Korespondencja Anatella
3 posters
Mundus :: Strefa Gracza :: Karty Postaci :: Poczta
Strona 1 z 1
Korespondencja Anatella
Sposób i miejsce odbioru: Skrzynka pocztowa przed posiadłością "Złoty Ruczaj". Przyjmie też ptaka w oknie.
Posłaniec: Miejska poczta - kurier / prywatny posłaniec.
Posłaniec: Miejska poczta - kurier / prywatny posłaniec.
Gaspard Anatell- Stan postaci : Wampiryzm / Delikatna blizna przy wardze / Symbol Ata na lewej skroni / Wieczny pech.
Ekwipunek : Uświęcony kordelas palny, pistolet Gasparda, pistolet Gaushina, zakrzywiony sztylet, notes, pióro, amulet "A", zegarek kieszonkowy, torba alchemika.
Źródło avatara : NN
Re: Korespondencja Anatella
Sam własnoręcznie dostarczył list, do piwnicy, w które młody Anatell jeszcze tak niedawno mieszkał. Pozostawił pięknie zdobioną kopertę na łóżku Gasparda, tak w razie czego, gdyby wrócił do rezydencji, po swoje rzeczy i nie chciał zamienić z Geo'Mantisem ani słowa z zapewne z jakiegoś ważnego powodu.
List został ładnie napisany, schludnie, mimo przekreśleń, choć można było się dopatrzeć kilka śladów kropek na kartce. Można byłoby to posądzić o kropelki wody, ale kto tak nierównomiernie wodę rozlewa i to w tak minimalnych ilościach?
"Gaspardzie,
List został ładnie napisany, schludnie, mimo przekreśleń, choć można było się dopatrzeć kilka śladów kropek na kartce. Można byłoby to posądzić o kropelki wody, ale kto tak nierównomiernie wodę rozlewa i to w tak minimalnych ilościach?
"Gaspardzie,
Mam nadzieję, że wszystko z Tobą w porządku i że czytasz ten list w pełnym zdrowiu. Nie wiem, gdzie Ciebie wywiało i niesamowicie mnie to martwi, że poszedłeś sobie bez słowa. Szczerze, wolałbym z Tobą porozmawiać twarzą w twarz. Wolałbym usłyszeć od Ciebie, co właściwie się stało, że postąpiłeś tak, jak postąpiłeś. Nie tylko z tego powodu, że mnie to zwyczajnie męczy, że nie wiem, co z Tobą się dzieje. Mam nieprzyjemne wrażenie, że mogłem Cię zawieść w jakiś sposób, jako przyjaciel i sam nie znam powodu, co zrobiłem nie tak. Wydaje mi się, że bez powodu nie odszedłbyś bez słowa, pozostawiając mi wyłącznie list. A jaki może być inny powód, jak nie ja? Przepraszam, że siebie nagle tak obwiniam. Liczę, że rozmowa będzie nam dana w niedalekiej przyszłości.
Żałuję, że Ciebie nie ma. Chciałbym, żebyś poznał nowego mieszkańca mojej rezydencji. Nazywa się Gide i tak jak ja, jest hybrydą. Kochane dziecko z niego, nie wątpię, że też by przypadł Ci do gustu.
Brakuje mi Ciebie. Boli mnie świadomość, że wchodząc do piwnicy, na Ciebie nie natrafię. Boli mnie też, że nie spotykam Cię więcej w nocy, w mojej bibliotece, buszującego między książkami.
Gdziekolwiek jesteś obecnie i gdziekolwiek byłeś, mam nadzieję, że sobie radzisz i nie wpadłeś w tarapaty.
Żałuję, że Ciebie nie ma. Chciałbym, żebyś poznał nowego mieszkańca mojej rezydencji. Nazywa się Gide i tak jak ja, jest hybrydą. Kochane dziecko z niego, nie wątpię, że też by przypadł Ci do gustu.
Brakuje mi Ciebie. Boli mnie świadomość, że wchodząc do piwnicy, na Ciebie nie natrafię. Boli mnie też, że nie spotykam Cię więcej w nocy, w mojej bibliotece, buszującego między książkami.
Gdziekolwiek jesteś obecnie i gdziekolwiek byłeś, mam nadzieję, że sobie radzisz i nie wpadłeś w tarapaty.
Ściskam ciepło,
Grycan"
Grycan"
Geo'Mantis- Stan postaci : Wybitny. Rana w miejscu gdzie powinien się mieścić środkowy palec w prawej ręce całkiem dobrze się zagoiła.
Ekwipunek : Laska-ostrze, mieszek z pieniędzmi, Skórka białego węża w kieszeni, stary, zniszczony "notatnik".
Ubiór : Czarna kamizelka, czarne spodnie, od czasu do czasu i czarny płaszczyk. Przede wszystkim ciemne okulary przeciwsłoneczne zasłaniające oczy.
Źródło avatara : @cha99oo twitter
Re: Korespondencja Anatella
- List od Gasparda:
- >>Amelie Anatell
List został wysłany jeszcze przed wyprawą nadawcy, ale kurier zapodział kopertę. W końcu jednak trafiła ona do odpowiednich rąk:
Siostro,
Wiem, że długo nie dawałem znaku życia, moje nagłe zniknięcie mogło Cię zaniepokoić. Dużo wydarzyło się od naszego ostatniego spotkania. Za dużo. Jak pewnie już wiesz, nie pracuję w redakcji, zająłem się pisarstwem. Nawet mam wydawcę. Opuściłem też Selinday. Potrzebowałem odmiany, zerwania rutyny. Ciągle jestem w podróży, lecz wszystko u mnie w porządku. Gdy tylko uporządkuję sprawy, osiądę na miejscu, od razu Cię o tym poinformuję. Liczę, że nie postawiłaś komisariatu na nogi, z mojego powodu.
Też mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze, a przestępcy nie potrafią Ci uciec. Wiem, że opieka nad naszą matką to dodatkowy kłopot, lecz wiesz, że od pogrzebu ojca nie chce mnie widzieć. Jak wygląda jej stan? Myślę, że wiele jej nie zostało.
Chciałbym byśmy kiedyś razem usiedli i porozmawiali, jak dawniej
Twój brat,
Gaspa
>> List z wierzchu nie prezentował się jakoś wyjątkowo, ale już na kopercie Gaspard mógł zobaczyć, aż za dobrze znany krój pisma. Z jednej strony wdzięczny i finezyjny, z drugiej jakby okrojony jakąś nutą stanowczości.
Gaspa!
W końcu się odezwałeś! Całego komisariatu jeszcze nie stawiałam, ale kilku chłopców trzeba będzie odwołać. Zniknąłeś tak nagle, że byłam pewna, że coś jest nie tak, ale teraz już jestem spokojniejsza. Cieszę się, że znalazłeś sobie nowy cel i mam nadzieję, że przyniesie Ci nie tylko pieniądze, ale też mnóstwo satysfakcji. Powiedz coś więcej o tym wydawcy, jestem ciekawa.
U mnie cały natłok rzeczy do zrobienia, gdybyś tylko to zobaczył... Mama i jej dziwne pomysły przy tym to nic. Ona sama ma się dobrze, polepszyło jej się na lato, jak to zwykle. Martwi mnie trochę, co będzie później. Nadal unika Twojego tematu, ale kto wie, jak już zostaniesz sławnym pisarzem... Zresztą, myślę, że i tak powinieneś nas odwiedzić. Może i lubi narzekać, ale to nadal nasza matka, tak?
Życzę Ci sukcesów!
U mnie cały natłok rzeczy do zrobienia, gdybyś tylko to zobaczył... Mama i jej dziwne pomysły przy tym to nic. Ona sama ma się dobrze, polepszyło jej się na lato, jak to zwykle. Martwi mnie trochę, co będzie później. Nadal unika Twojego tematu, ale kto wie, jak już zostaniesz sławnym pisarzem... Zresztą, myślę, że i tak powinieneś nas odwiedzić. Może i lubi narzekać, ale to nadal nasza matka, tak?
Życzę Ci sukcesów!
Twoja siostrzyczka,
Ame
Ame
Mistrz Gry- Admin
- Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl
Re: Korespondencja Anatella
Kolejny, dostarczony list przez samego autora do piwnicy, jeszcze tak niedawno zamieszkiwanej przez wampira. List pięknie zapakowany w czerwonej kopercie. Podbity pieczęcią rodową Gaushinów. Cała wiadomość na kartce została napisana czerwonym atramentem. Ponownie, podobnie jak na poprzednim liście, da się wyłapać ślady po łzach, na kartce.
"Drogi Gaspardzie,
"Drogi Gaspardzie,
Nie wiem ile razy już zajrzałem do Twojej piwnicy ze szczerą nadzieją, że Cię tam znajdę. Praktycznie codziennie rano tam idę. Wieczorami także. W środku dnia... Męczy mnie myśl, że nie wiem co się z Tobą dzieje. Obawiam się już najgorszych scenariuszy, czy to zdrowe? Mam dość takowych myśli. Chcę wierzyć, że jesteś cały.
Zacząłem się zastanawiać, czy nie odsunąć się całkowicie od tego całego arystokratycznego świata. Od pewnego czasu dużo rzeczy mnie przytłacza. Początkowo, chciałbym się wyciszyć i poukładać sobie parę rzeczy. Kto wie, co dalej by z tym było. Co o tym myślisz? Może zechciałbyś się udać w nieznane razem ze mną? Nie powiem, byłoby mi niezmiernie miło.
W tym miejscu wiadomość się urwała nagłymi przekreśleniami, spod których nie dało się wyciągnąć żadnego sensownego słowa. Litery dalszej wiadomości są widocznie bardziej niedbałe, jakby ktoś pisał trzęsącą się ręką. Mało tego! Miały inny charakter pisma, niż poprzednie.
Dalej się denerwuję. Tą część piszę innego dnia, niż to, co pisałem wyżej. Czuję się tragicznie. Jest mi słabo i ciągle się zamartwiam. Nie mam siły przepisać tego, aby było wszystko ładnie. Liczę, że mi to wybaczysz.
Pisząc to, mam wrażenie, że niedługo wrócę do Twojej piwnicy i zabiorę ten list, abyś nie przeczytał go. Nie chcę, żebyś sobie o mnie pomyślał, jaki wrażliwy emocjonalnie jestem. Nie chciałbym być słabeuszem w Twoich oczach. Cóż, choć pisemnie mogę się wyżyć. Też tak się czujesz, gdy piszesz swoje wiersze?
Nie chcę kolejny raz płakać nad listem dla Ciebie. Choć wydaje mi się, że zaraz i tak zacznę na nowo szlochać. Jednak jestem bardzo słaby, kto by pomyślał, prawda? Zawsze kreuję się przecież na takiego wspaniałego, silnego człowieka. Wszyscy to przyjmują bez najmniejszego krytycznego spojrzenia. A teraz? Wychodzi ze mnie całkowite przeciwieństwo tego, kim jestem na co dzień. Nie zdziwię się też, jak z rozemocjonowania zacznę płakać na Twój widok, Gaspardzie. Ze szczęścia, oczywiście.
Przepraszam, że z tego wychodzi takie wyżalanie się. Nie taki był mój pierwotny zamysł, na ten list. Szkoda tylko, że tak prędko wypadł mi z głowy i skończyło się... Na tym. Takie to nieskładne i brzydkie. Sam nie jestem zadowolony z tego. Zdecydowanie, wolałbym Ci się wygadać, niż tworzyć tą pokrakę. Niestety, co ja w tej chwili mogę? Nie jestem w stanie się skupić, przepraszam.
Zacząłem się zastanawiać, czy nie odsunąć się całkowicie od tego całego arystokratycznego świata. Od pewnego czasu dużo rzeczy mnie przytłacza. Początkowo, chciałbym się wyciszyć i poukładać sobie parę rzeczy. Kto wie, co dalej by z tym było. Co o tym myślisz? Może zechciałbyś się udać w nieznane razem ze mną? Nie powiem, byłoby mi niezmiernie miło.
W tym miejscu wiadomość się urwała nagłymi przekreśleniami, spod których nie dało się wyciągnąć żadnego sensownego słowa. Litery dalszej wiadomości są widocznie bardziej niedbałe, jakby ktoś pisał trzęsącą się ręką. Mało tego! Miały inny charakter pisma, niż poprzednie.
Dalej się denerwuję. Tą część piszę innego dnia, niż to, co pisałem wyżej. Czuję się tragicznie. Jest mi słabo i ciągle się zamartwiam. Nie mam siły przepisać tego, aby było wszystko ładnie. Liczę, że mi to wybaczysz.
Pisząc to, mam wrażenie, że niedługo wrócę do Twojej piwnicy i zabiorę ten list, abyś nie przeczytał go. Nie chcę, żebyś sobie o mnie pomyślał, jaki wrażliwy emocjonalnie jestem. Nie chciałbym być słabeuszem w Twoich oczach. Cóż, choć pisemnie mogę się wyżyć. Też tak się czujesz, gdy piszesz swoje wiersze?
Nie chcę kolejny raz płakać nad listem dla Ciebie. Choć wydaje mi się, że zaraz i tak zacznę na nowo szlochać. Jednak jestem bardzo słaby, kto by pomyślał, prawda? Zawsze kreuję się przecież na takiego wspaniałego, silnego człowieka. Wszyscy to przyjmują bez najmniejszego krytycznego spojrzenia. A teraz? Wychodzi ze mnie całkowite przeciwieństwo tego, kim jestem na co dzień. Nie zdziwię się też, jak z rozemocjonowania zacznę płakać na Twój widok, Gaspardzie. Ze szczęścia, oczywiście.
Przepraszam, że z tego wychodzi takie wyżalanie się. Nie taki był mój pierwotny zamysł, na ten list. Szkoda tylko, że tak prędko wypadł mi z głowy i skończyło się... Na tym. Takie to nieskładne i brzydkie. Sam nie jestem zadowolony z tego. Zdecydowanie, wolałbym Ci się wygadać, niż tworzyć tą pokrakę. Niestety, co ja w tej chwili mogę? Nie jestem w stanie się skupić, przepraszam.
Tęsknię, kocham i czekam na Ciebie,
Grycan"
Grycan"
Geo'Mantis- Stan postaci : Wybitny. Rana w miejscu gdzie powinien się mieścić środkowy palec w prawej ręce całkiem dobrze się zagoiła.
Ekwipunek : Laska-ostrze, mieszek z pieniędzmi, Skórka białego węża w kieszeni, stary, zniszczony "notatnik".
Ubiór : Czarna kamizelka, czarne spodnie, od czasu do czasu i czarny płaszczyk. Przede wszystkim ciemne okulary przeciwsłoneczne zasłaniające oczy.
Źródło avatara : @cha99oo twitter
Re: Korespondencja Anatella
> Pewnego dnia po powrocie do domu Gaspard usłyszał pukanie miejscowego listonosza, który wręczył mu list i ulotnił się.
Gaspardzie!
Mam nadzieję, że ten list dotarł tam, gdzie miał. To znaczy nie mam Twojego adresu, ale wspomniałeś o Jutar, zresztą kto nie wspominał, a też ilu może być tam Gaspardów? Zresztą, kto by cię teraz nie kojarzył... W każdym razie chciałam się odezwać.
Po Twoim wyjeździe wszyscy zajęliśmy się uprzątnięciem lasu i jaskini. Choć ciężko nazwać to dobrymi wieściami, to wciąż pamiętam ulgę w oczach ludzi, zwłaszcza bliskich tych, którzy zginęli. Wszyscy mówili, że w końcu mogą spać spokojnie. Już wtedy byłeś bohaterem, Gaspardzie. Trochę źle mi z tym, że nie pisałam wcześniej, ale miałam tyle rzeczy na głowie. Może jeszcze wtedy dla mnie trudnych. Ale nie martw się, nie chciałam cię tym martwić. Wtedy też.
Z Rafaelem wszystko dobrze.
Garreth nadal tu jest i... Nawet nie wiesz, jak dziwnie mi było z początku. Ale jest dobrze. Bardzo mi pomaga z uporządkowaniem wiedzy i nową pracą. Czasem to, co mówi jest straszne, ale mam wrażenie, że robię coś naprawdę dobrego. To jak uzupełnienie tego, jak dbałam o ludzi wcześniej. Na początku myślałam, że to będzie raczej krótka przygoda i raczej nietrafiona. Wiesz, walka z potworami jest domeną Białego Zakonu, a ten nigdy by sobie tego nie wyobrażał. Jeszcze kobieta. Garreth ciągle mówił, że to... Ujął to trochę niecenzuralnie, ale brzmiało jak przestroga. Myślę, że teraz znacznie lepiej wiem, na co się piszę, ale to jednak nasza przygoda była tym początkiem. I chętnie przeżyłabym kolejną.
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku.
Luna_/\.
Cześć Gaspard
ta, ukradłem jej list i właśnie próLuje mj go zabra
jeślui się zastanvwiasz czemu tak krzyvo, to pisałemn to n- śuianie. Polecam
Jak sie bawis<? Podobmo v Mortcn_ie odwvala sie jakiś burdel , spróbuuje sie tenu przyjrżeć
Garreth
Mistrz Gry- Admin
- Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl
Mundus :: Strefa Gracza :: Karty Postaci :: Poczta
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|