Dwór Morttimerów

3 posters

Go down

Dwór Morttimerów Empty Dwór Morttimerów

Pisanie by Mistrz Gry Sob Lut 15, 2020 7:45 pm

źródło: wallpaperbetter.com
Olbrzymia posiadłość o równie rozległych ogrodach, a wszystko to okrążone potężnym, acz zdobionym murem.
Gdy przekroczymy masywną bramę z białego złota dostrzeżemy bujny, acz idealny, wręcz pedantyczny ogród. Trawa była równa jakoby ktoś sprawdzał ją linijką. Każdy krzaczek idealnie przystrzyżony, nawet każdy kwiat na krzakach czy drzewach zdawał się rosnąć tak jak chcieli tego gospodarze.
Dojeżdżając do posiadłości zastaliśmy marmurowe schody i dwuskrzydłowe drzwi. Wnętrze posiadłości było bogate, a sam budynek zdawał się jeszcze większy z wewnątrz.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Dwór Morttimerów Empty Re: Dwór Morttimerów

Pisanie by Serafina Vaymore Nie Lut 16, 2020 4:09 pm

Reszta podróży minęła im w ciszy, przynajmniej tej względnej, zakłóconej jedynie szelestem woreczka z pralinkami.
Gdy minęli bramę, którą otworzyła służba, przejechali przez długą ścieżkę ciągnącą się od bramy do głównych schodów rezydencji. To tam karoca się zatrzymała i to tam był ich przystanek.
-Będzie dobrze -rzucił w kierunku Harima jakoby słowa otuchy, mimo że ten pewnie jej nie potrzebował - byle przeżyć spotkanie z mamą, potem będzie tylko lepiej - zaśmiał się cicho, idąc po marmurowych schodkach. Zaraz znaleźli się wewnątrz rezydencji i niemalże od wejścia dobiegły ich krzyki.
-Co jej rodzice mają w głowach! to na pewno przez ojca! ja wiedziałam, że ten człowiek ma nie po kolei w głowię!
-Leokadio... uspokój się, skarbie..
-JA ci dam skarba! Nie zrobiłeś nic by ją zatrzymać! -Kruczowłosa kobieta zalała małżonka nienawistnym spojrzeniem, nie zauważając, że akurat Ksawier w towarzystwie niebanalnej hybrydy stoi w przejściu.
-Co miałem zrobić? jest pełnoletnia...
-Wiek to tylko liczby! Ożenek! właśnie powinniśmy planować jej ślub z Nethievem, a nie.. co ona ma w gło... - urwała, dostrzegając przybyłych. Jej wyraz twarzy gwałtownie się zmienił, a sama Leokadia wygladała, jakoby coś ją ogłuszyło.
-Cześć mamo - rzucił przyjaźnie Ksaw, machnął dłonią do rodzicielki, która akurat zaczęła się gotować.
-CO TO MA BYĆ?! - ryknęła do mężczyzny, wskazujac na Harima.
-Jakie co? Oh.. że kto? mówisz o Harimie? Chciałaś by Serafinie towarzyszył ja...- urwał Ksawier, gdy jego rodzicielka postanowiła wejść mu w słowo.
-Wiem dokładnie co mówiłam! Miała mieć ochroniarza, a nie... - obdarzyła Harima nieprzychylnym spojrzeniem - co to w ogóle jest za barbarzyńskie nasienie?!
Rodzinną dyskusje przewało pojawienie się kolejnej osoby. Dziewczyny o nad wyraz długich, ciemnych włosach. Jej twarz częściowo była zakryta przez dziwną maskę, aczkolwiek wielkie ślepia w kolorze błękitnego popiołu zdawały się to rekompensować.
-Dlaczego od rana krzy... - urwała, zatrzymując wzrok na nowej osobistości - Hej? - uniosła brew, próbując zrozumieć co tu zaszło i nie rozumiejąc dlaczego białowłosa papużka ma tyle żelaznej biżuterii.
-Witaj Serafino - Ksawier uśmiechnął się wesoło - to twój towarzysz na podróż
-NIE, to nie jest jej żaden towarzysz! Oddasz go tam skąd go wziąłeś! - krzyknęła Leo.
Serafina spojrzała na jednego na drugiego, ostatecznie przenosząc wzrok na Harima, do którego zwyczajnie zaczęła się zbliżać.
Uniosła dłoń, a Ksawier z widocznym zadowoleniem odczytał niemą intencje, podając jej kluczę od kajdanów Harima.
-Co ty wyprawiasz?!
-Pozbywam się żelastwa, babciu, nie sądziłam że masz problemy ze wzrokiem - wymruczała,zaraz pierwsze bransolety z ciężkim brzękiem wylądowały na podłodze.
-Jakim pr...
-Jest moim towarzyszem, tak? Nie będzie tego nosić ..nigdy więcej. To żywa istota, a nie jakiś przedmiot- mruknęła, a kajdany na dłoniach ustąpiły. Serafina złapała je tylko po to, aby przypadkiem nie wylądowały na nogach Harima.
-Serafino, nie załamuj mnie...
-Wolę nie załamywać siebie, babciu - pozbyła się ostatnich kajdan, zaraz stając przed Harimem - mam świetną maść na otarcia, zaraz cię opatrzę. Jak się nazywasz? Nie słuchaj babci, ma problemy z akceptacją nowości i lekką paranoje(xD)
Serafina Vaymore
Serafina Vaymore
Admin

Źródło avatara : Wpisze

Powrót do góry Go down

Dwór Morttimerów Empty Re: Dwór Morttimerów

Pisanie by Harim Nie Lut 16, 2020 5:09 pm

  Zawiesił wzrok na bramie, którą mijali. Była bardziej ozdobna, niż większość, które chyba kiedykolwiek widział, chociaż w tym chyba nie było nic dziwnego. Mieszkańcy pustyń nie mieli w zwyczaju budować takie... rzeczy. Nie w takiej formie. Zarówno zielona, lesista kraina, jak i cały dworek wyglądały dziwacznie i obco.
  Odruchowo zerknął na Ksawiera, kiedy ten się odezwał. Pocieszenie wcale nie brzmiało pocieszająco, ale też sam Harim nie był jakiś przerażony sytuacją. On po prostu źle się czuł w tym otoczeniu, nie miał pojęcia, czego się spodziewać po tych ludziach, a w dodatku był zmęczony. Wpojona przez życie czujność nie pozwoliła mu przysnąć w podróży, a pewnie dobrze by mu to zrobiło.
  Wypuścił Ksawiera przodem, jak to zwykle się robiło. Wolał też nie mieć pantery za swoimi plecami, jakoś jej nie ufał, nawet jeśli miała być oswojona. Przeszli za drzwi, a uszy hybrydy pochyliły się do tyłu na dźwięk krzyków. No, to przynajmniej było coś znajomego, naturalna reakcja, ale wizja zamożnej helgi tylko się utwierdziła i nie była kusząca. Zdążyli podejść do salonu, właściwie samego wejścia. Ślepia Harima bacznie przyjrzały się dwóm starszym od nich osobom, skupiając się na krzyczącej kobiecie, która musiała być ów matką. Jej mina, kiedy ich zobaczyła, mówiła wszystko.
  Nie spuścił z niej wzroku, wręcz przeciwnie. Jakaś iskierka przekory zatliła się w środku i błysnęła w oczach niczym ledwie wysunięty koci pazur. Nie podobało mu się jej zachowanie, ani słowa, ani nawet wygląd. Może to lepiej, że nie zwróciła się do niego osobiście...
  Wtedy stało się coś, czego nie przewidział. Pojawiła się kolejna osoba, młoda dziewczyna, której wejście uciszyło towarzystwo. To go zaintrygowało, ale nie na tyle, by dostrzec coś poza obojętnością, kiedy ich oczy się spotkały. Helga ponownie się załączyła, ale nikt już nie zwrócił na nią uwagi, ostatecznie pokazując nową hierarchię. Spłycił oddech, kiedy ciemnowłosa zbliżyła się do niego. Nie bał się, ale nie wiedział, czego ma oczekiwać, ani czego ona oczekuje od niego. To w połączeniu z nagłą bliskością nowej osoby było wybitnie niekomfortowe. Zerknął kątem oka na klucz przechodzący z jednej ręki do drugiej, a potem śledził jej ruchy, kiedy rozpinała żelazne obręcze na kostkach. Dźwięk metalu uderzającego o deski był zaskakująco przyjemny. Na moment podniósł wzrok na twarz dziewczyny. Te jej słowa... Nigdy więcej... Czy to był jakiś głupi żart? Spojrzał po innych. Przedstawienie? Ponownie skupił wzrok na tym razem swoich nadgarstkach, które również zostały uwolnione. Mógłby ją teraz zabić. Bez najmniejszego trudu. Wystarczyłoby zatopić pazury w krtani, raczej by tego nie przeżyła, nawet gdyby udało jej się wyrwać. Zresztą już wcześniej mógłby spróbować i pewnie również by mu się to udało.
  Niespiesznie opuścił ręce po bokach, po czym lekko pochylił skrzydła, by mogła do nich dosięgnąć. Uczucie wyjmowanych koluch zawsze wywoływało skrzywienie na jego twarzy, które i tym razem lekko po niej przebiegło. Kolejny brzęk. Ametystowe ślepia wylądowały na twarzy połowicznie skrytej pod maską. Zauważył ją już wcześniej, ale sam fakt jakoś dopiero teraz wywołał zastanowienie. Dlaczego właściwie to nosiła? Wyglądało dziwacznie.
  — Właśnie widzę... — mruknął cicho z nutą pogardy w głosie. Na krótki moment zerknął w stronę kobiety. Paskudny babsztyl okazał się babcią jego nowej najwyraźniej właścicielki, a to nie był dobry znak. Nie uśmiechało mu się mieć z tym perfumowanym pomiotem nic wspólnego. Wróciwszy oczyma do... Serafina, tak? Wrócił również do obojętności, na którą ta sobie właśnie zasłużyła. — Jestem Harim — odparł spokojnie i zawahał się na moment. — Po co tu jestem?
  Towarzysz, ochroniarz, to nie brzmiało jak jego codzienna praca, a ta dziewczyna nie wyglądała na miłośnika... No właśnie czego. Choć z drugiej strony, wielu z nich nie wygląda i właśnie tacy są najgorsi. Najwyżej go zbeszta za głupie pytania, bo choć brzmiałoby to niedziwnie, to jednak zaczynał wątpić, by obrażała się o pytanie samo w sobie. Nigdy więcej... Szybko wyrzucił te słowa z głowy, były tylko niepotrzebnym mącicielem, nie dawały niczego przydatnego. Co najwyżej zawód.
  A jednak, jak każdy mąciciel, były uparte.
  Nigdy więcej...
Harim
Harim
Admin

Stan postaci : przyzwoity i nawet czysty, co nie często mu się zdarzało. || Tatuaże: wzory i pojedyncze słowa lub litery i liczby w języku jahs, z czarnego i białego tuszu, pokrywają niemal całe ciało. Blizny: w większości ukryte pod tatuażami, wiele różnych śladów po ostrzach, pazurach i innych uszkodzeniach, kilka pręg na plecach, otwory w nadgarstkach skrzydeł.
Ekwipunek : skalpel [dokładnie ukryty], 2 pistolety skałkowe [srebrzystoszare], 2 miecze obusieczne [ścięty sztych], 3 noże do rzucania [powyżej pasa i na udach], manierka z wodą
Ubiór : spodnie z praktycznego, płowego materiału. Wąski pasek. Matowa, skórzana kamizelka. Wyblakła, czerwona chustka na szyi. Przedramiona owinięte są białym płótnem. Podobne widnieje na stopach i znika pod nogawkami spodni. Przepaska z białego materiału trzymająca włosy.
Źródło avatara : Tekla on Twitter

Powrót do góry Go down

Dwór Morttimerów Empty Re: Dwór Morttimerów

Pisanie by Serafina Vaymore Nie Lut 16, 2020 9:24 pm

Nie wątpiła w siłę hybrydy, którą właśnie rozkuwała, wręcz przeciwnie. A jednak czuła, że nie zrobi nic. Zresztą gdyby chciał, już dawno by coś zrobił. Zdawała sobie sprawę, patrząc na jego obecny stan - z podkreśleniem na ślady walki, że Harim może być skołowany.
-Po co... - powtórzyła za nim, zaraz się zaśmiała cicho - to jest dobre pytanie...
-Ksawier - Leokadia spojrzała na syna, ale ten wzruszył bezradnie ramionami, no co miał zrobić, teraz to już nic nie mógł.
-Ale wiesz... - ciągnęła spokojnie Serafina - może to i lepiej, potowarzysz mi w wyprawie - oświadczyła, przenosząc ślepia na jego starte nadgarstki.
-Nie potowarzyszy...
-Wybacz babciu, ale już za późno... kocham was - zachichotała, machnęła im dłonią, idąc w kierunku wyjścia z dworku
-Chodźmy, Ha-rim, przed nami długa droga - pociagnęła melodyjnie - no chyba, że wolisz zostać tu - zagaiła i dało się wyczuć głupi uśmiech, mimo że widoczny nie był w żadnym stopniu przez maskę. Gdy opuścili wnętrze budynku, dziewczyna trochę zboczyła ze ścieżki - Wiesz... tak na Ciebie patrzę i... wyglądasz jak papużka - stwierdziła z zadowoleniem mrużąc ślepia - uroczo stroszysz piórka, dokładnie jak one...
Serafina Vaymore
Serafina Vaymore
Admin

Źródło avatara : Wpisze

Powrót do góry Go down

Dwór Morttimerów Empty Re: Dwór Morttimerów

Pisanie by Harim Pon Lut 17, 2020 2:55 pm

  Nieznacznie ściągnął brwi, na czym zaraz się złapał, chociaż nie uciekł zbyt szybko od tej miny. Brzmiała tak, jakby sama nie wiedziała, po co go tu przytargali. Ale jaki w tym sens? Zerknął na Ksawiera, potem herszt-babę, ostatecznie wrócił oczyma do dziewczyny przed sobą. Właściwie co ją w tym bawiło? Chociaż nie był pewien, czy chciał wiedzieć. W wyprawie... Jak się zastanowić, to teraz miało to jakiś sens, ale wciąż nie był przekonany, czy ciemnowłosa tego właśnie oczekiwała. Właściwie to cały pomysł chyba nie był jej własnym.
  Słysząc zawołanie, nie wahał się ani chwili, głównie dlatego, że alternatywą było towarzystwo starej wiedźmy. Właściwie jak oni się wszyscy nazywali? Albo nie padło żadne nazwisko, albo mu umknęło z tego wszystkiego.
  — Nigdy w życiu — mruknął na propozycję zostawania. Dogonił ją na tyle, by być dwa kroki za dziewczyną. Jej żartobliwy nastrój bynajmniej mu się nie udzielił. Rzucił okiem w stronę bramy, ale wyraźnie nie zmierzali w jej stronę. Westchnął bezgłośnie i powlókł się jej śladem. Skorzystał z wolnej przestrzeni i nieco zwiększył dystans po skosie, ale wciąż tak, by mieć ją na oku, więc musiała się na niego oglądać.
  — Jak... co? — Skrzywił się, podnosząc na nią wzrok, jakby właśnie starała się go obrazić. — Nie nazywaj mnie tak — burknął, kładąc uszy po sobie. Piórka zarówno na głowie, jak i skrzydłach uniosły się widocznie, eksponując poirytowanie skierowane do Serafiny. Zaraz odwrócił wzrok, wbijając go w niewinne ogrodzenie w dali.
  — Co to za wyprawa? — spytał po chwili, niby bez zainteresowania, choć był to tylko banalny pozór stworzony przez kompletny brak humoru.
Harim
Harim
Admin

Stan postaci : przyzwoity i nawet czysty, co nie często mu się zdarzało. || Tatuaże: wzory i pojedyncze słowa lub litery i liczby w języku jahs, z czarnego i białego tuszu, pokrywają niemal całe ciało. Blizny: w większości ukryte pod tatuażami, wiele różnych śladów po ostrzach, pazurach i innych uszkodzeniach, kilka pręg na plecach, otwory w nadgarstkach skrzydeł.
Ekwipunek : skalpel [dokładnie ukryty], 2 pistolety skałkowe [srebrzystoszare], 2 miecze obusieczne [ścięty sztych], 3 noże do rzucania [powyżej pasa i na udach], manierka z wodą
Ubiór : spodnie z praktycznego, płowego materiału. Wąski pasek. Matowa, skórzana kamizelka. Wyblakła, czerwona chustka na szyi. Przedramiona owinięte są białym płótnem. Podobne widnieje na stopach i znika pod nogawkami spodni. Przepaska z białego materiału trzymająca włosy.
Źródło avatara : Tekla on Twitter

Powrót do góry Go down

Dwór Morttimerów Empty Re: Dwór Morttimerów

Pisanie by Serafina Vaymore Wto Mar 03, 2020 9:14 pm

Zmrużyła ślepia, a na jej usta wpłynął koci uśmiech. Nieśpiesznie doprowadziła Harima do altanki, w której najwidoczniej postanowiła się zatrzymać. Altana była duża, a drewniane bale podtrzymujące dach porośnięte były krzewami róży.
-Bo co? - zerknęła na niego, siadając na stole mieszczącym się w centrum altanki. Chwilę mu się przypatrywała, po czym skinęła głową
-Chodź, Papużko - zagaiła, a jeśli ten nie zamierzał się zbliżyć, sama, pewnym krokiem, zmniejszyła dystans między nimi.
-Pokaż mi otarcia... - w pierwszej chwili skupiła się na jego nadgarstkach, które znajdywały się najbliżej. Obejrzała je z każdej strony, a jej usta wykrzywiły się w grymasie niezadowolenia.
Wydobyła z torby środek do dezynfekcji
-Teraz może zapiec - oświadczyła, zaraz wylewając na jego rany płyn, aby odkazić powstałe rany. Zakręciła i schowała buteleczkę. Wydobyła maść leczniczą, przypatrując się dłuższą chwile jego rękom, na które zaczęła chuchać (xD). Zerknęła na niego, teraz w zasadzie z dołu, bo się pochylała nad jego rękami, a na jej usta wpłynął wesoły uśmiech
-Z tej perspektywy wyglądasz równie uroczo, wiesz?- zagaiła żartobliwie, prostując się. Wydobyła ze słoika maść, delikatnie nakładając obfitą porcje specyfiku na jego nadgarstki. Zaraz sięgnęła po bandaż - Nie spinaj się tak, śnieżynko - zachichotała, obwiązując jego nadgarstki bandażem.
Serafina Vaymore
Serafina Vaymore
Admin

Źródło avatara : Wpisze

Powrót do góry Go down

Dwór Morttimerów Empty Re: Dwór Morttimerów

Pisanie by Harim Sro Mar 04, 2020 1:51 am

Omiótł wzrokiem altanę, która najwyraźniej stała tu od wielu lat. Może nawet od początku ogrodu, ale to chyba jedyne, co rzuciło.mu się w oczy. Ach, jeszcze brak zniszczeń, dbali o swoje rzeczy. Uwaga Harima na powrót skupiła się na Serafinie. Zmrużył ślepia.
- Bo... to wkurwiające - mruknął zniesmaczony, bardziej własnym doborem słów niż jej zachowaniem. Ostatecznie nie robiła niczego groźnego, choć jej charakter nie wróżył zbyt dobrze.
Nie siadał, dalej stał pół kroku po wejściu do altany. Oczywiście, że go nie posłuchała, zdziwiłby się, gdyby tak było, a jednak coś kazało mu wykorzystać tę sytuację na chwilę drobnego buntu. Nie ruszył się z miejsca, a jedynie skrzyżował ręce na piersi. Pełna gotowość zjawiła się w głowie hybrydy, kiedy dziewczyna wstała. Spiął się wyraźnie, oczekując ataku, pochwycenia, reprymendy chociaż, jednak... Co? Niezrozumienie zalazło ślepia Harima, a ten wręcz mechanicznie, wyuczonym instynktem sługi rozplótł ręce, by miała do nich dostęp. Pióra nastroszyły się w odpowiedzi na dotyk, ale nie był on zły, jak się spodziewał. Wręcz przeciwnie, jakby starała się go niepotrzebnie nie urazić. Opatrywanie ran miało sens, ale zwykle wyglądało inaczej. Obserwował jej poczynania. Skrzywił się tylko lekko, kiedy specyfik zaczął gryźć poplamioną sińcami skórę, ale nie przerywał.
Drgnął nieznacznie, kiedy ciepłe powietrze z jej ust owiało mu skórę. Brew Harima powędrowała do góry.
- Co robisz? - spytał cicho, jakby zbyt głośne słowa mogły zaprzepaścić tę cokolwiek dobrą chwilę. Ponownie zmrużył ślepia. - Nie, nie wyglądam - mruknął, głównie dla zasady. Co ona sobie w ogóle myślała? Bezczelny szczeniak.
Maść przyniosła swego rodzaju ulgę, chociaż Harim nigdy nie przepadał za maściami. Z tego też względu dodatkowo pocieszał go fakt, że dostał też bandaże.
- Dużo ich jeszcze wymyślisz? - Skrzywił się na dźwięk nowego przezwiska. To nie tak, że nie był jej wdzięczny, choć to bardzo mocne słowo jak na ich relacje. Harim nie bardzo wiedział, jak powinien się odnieść do tego wszystkiego, więc postanowił na razie ominąć ten temat.
Ostatecznie podszedł do środka altany i usiadł na ławce. Choć wizja Serafiny kucającej u jego stóp była kusząca, to wiedział za dobrze, że lepiej nie przesadzać.
- Nie odpowiedziałaś... - przypomniał po chwili. Wciąż nie spuszczał oczu z jej rąk, wciąż mogła wyczuć, że jest spięty i gotowy na nagłą reakcję. Nie zamierzał jej ufać. Kim była, by to robił? Ona tylko dba o swoje rzeczy.
Harim
Harim
Admin

Stan postaci : przyzwoity i nawet czysty, co nie często mu się zdarzało. || Tatuaże: wzory i pojedyncze słowa lub litery i liczby w języku jahs, z czarnego i białego tuszu, pokrywają niemal całe ciało. Blizny: w większości ukryte pod tatuażami, wiele różnych śladów po ostrzach, pazurach i innych uszkodzeniach, kilka pręg na plecach, otwory w nadgarstkach skrzydeł.
Ekwipunek : skalpel [dokładnie ukryty], 2 pistolety skałkowe [srebrzystoszare], 2 miecze obusieczne [ścięty sztych], 3 noże do rzucania [powyżej pasa i na udach], manierka z wodą
Ubiór : spodnie z praktycznego, płowego materiału. Wąski pasek. Matowa, skórzana kamizelka. Wyblakła, czerwona chustka na szyi. Przedramiona owinięte są białym płótnem. Podobne widnieje na stopach i znika pod nogawkami spodni. Przepaska z białego materiału trzymająca włosy.
Źródło avatara : Tekla on Twitter

Powrót do góry Go down

Dwór Morttimerów Empty Re: Dwór Morttimerów

Pisanie by Serafina Vaymore Sob Kwi 18, 2020 8:23 pm

Pokręciła głową z niejakim rozbawieniem. W zasadzie spodziewała się przekleństwa , a jednak wydało jej się to dziwnie zabawne.
Sprawnie wykonywała wyznaczoną sobie robotę, raczej starając się nad nią nie myśleć. Nie żeby jej to w jakiś sposób ubliżało - w żadnym wypadku. Powód odwracania swojej uwagi od sensu działania był inny i nieco bardziej irytujący.
Vaymore nie cierpiała podziałów i klasyfikacji istot zważywszy na rasę - chyba, że chodziło o elfy, te rzecz jasna powinny zostać straceni w mgławicy na wieczne potępienie. Jednakże Ayu nigdy by się na to nie zgodził, a szkoda.
-Pingwinek? -zagaiła, unosząc na niego wzrok, a jej ślepia zdawały się szukać aprobaty. Powoli wstała, wycierając dłonie z maści, która wciąż oblepiała jej skórę
-Papużka jest trafniejsza - mruknęła bardziej do siebie, aniżeli do samego albinosa, na którego uniosła ślepia w kolorze błękitnego popiołu.
-Nie odpowiedziałam? - powtórzyła, nieznacznie unosząc brwi, dopiero po krótkiej chwili zrozumiała cóż takiego przemilczała - Już od dziecka planowałam samodzielną wyprawę. Rodzice się zgodzili na nią, ale musiałam czekać do osiemnastych urodzin, także - rozłożyła delikatnie ręce - witaj na pokładzie - przeczesała dłonią dłonie, ciemne włosy, milknąć dłuższą chwilę
-potrafisz pleść warkocze? mógłbyś potrafić, nie miałabym nic przeciwko - podjęła z rozbawieniem, aby zaraz pociągnąć temat wyprawy - poszukujemy siły, Papużko. Siły,wiedzy i doświadczenia. No i... - przeniosła na niego ślepia - pomocy tym, którym jestem w stanie pomóc.. Zaczniemy to, a potem będziemy robić kurs po krajach, mam kilka celów do zrealizowania, ale to opowiem ci w trakcie- uniosła dłonie na wysokość twarzy, aby poprawić maskę - Pewnie jesteś głodny, co? Trochę pomaszerujemy, ale myślę że po drodze jak wpadniemy do karczmy to będzie w porządku - zerknęła na niego kontrolnie, jakoby chciała zweryfikować jego podejście do pomysłu - Bo zgaduje, że tu zostać nie chcesz.
Serafina Vaymore
Serafina Vaymore
Admin

Źródło avatara : Wpisze

Powrót do góry Go down

Dwór Morttimerów Empty Re: Dwór Morttimerów

Pisanie by Harim Sob Kwi 18, 2020 8:59 pm

  Widział, że jej myśli krążą gdzieś indziej, widywał często takie miny, głównie w rozmowie z hybrydami, które przecież nie były na tyle ważne, by ich słuchać, jeśli nie pojawiał się problem. W zasadzie miał to gdzieś, póki nie zaczynała całkowicie go ignorować.
  — Co? — Zmarszczył brwi, słysząc nieznane słowo, ale szybko porzucił temat. Najwyraźniej dalej snuła swoje bzdurne pomysły.
  Utkwił w niej wzrok, oczekując, że sama przypomni sobie o zgubionym pytaniu. Właściwie jej reakcja była ciekawa, zero pretensji, kpiny, gniewu... Prawie uwierzył, że też uważa, iż powinna odpowiedzieć. Przypatrywał jej się uważnie, kiedy zaczęła mówić. Bynajmniej nie podzielał entuzjazmu dziewczyny, jego mina wciąż była obojętna i badawcza, nieufność przemawiała przez Harima, który próbował tylko zorientować się, na czym stoi. Nie zależało mu na eskapadach, ani tworzeniu jakiejś szczęśliwej drużyny. Właściwie to miał nadzieję, a raczej szczerze podejrzewał, że ta jej wielka wyprawa skończy się dość szybko. Toż to było chucherko.
  — Nie — odparł zwięźle na pytanie o warkocze. Nie miał okazji i nawet nigdy go to nie interesowało. Gdyby poprosiła o zawiązanie liny, to owszem, ale to...
  Zmrużył nieco ślepia. Siła. Brzmiało łudząco podobnie do "władza", miał nieodparte wrażenie, że dziewczyna stara się używać ładnych słów na określenie brudnych rzeczy. Chociaż nie wyglądała... oni nigdy nie wyglądają. Śpiewka o pomocy nieszczególnie do niego przemawiała, ale nie dał tego po sobie poznać. Na chwilę przeniósł wzrok na swoje nadgarstki, które lekko rozmasował.
  — Może — mruknął pod nosem, by zaraz przenieść wzrok na domostwo i skrzywić się nieco. — Wolę zdechnąć po drodze — rzucił i wstał, niespiesznie kierując się ścieżką wychodzącą z altany. Nie planował opuszczać ogrodu, na pewno nie samopas, zdawał sobie sprawę, że Serafina nie pójdzie tak jak stoi. Zatrzymał się po paru krokach i przeciągnął skrzydła na wolnej przestrzeni. Trzepnął nimi lekko, układając pióra.
Harim
Harim
Admin

Stan postaci : przyzwoity i nawet czysty, co nie często mu się zdarzało. || Tatuaże: wzory i pojedyncze słowa lub litery i liczby w języku jahs, z czarnego i białego tuszu, pokrywają niemal całe ciało. Blizny: w większości ukryte pod tatuażami, wiele różnych śladów po ostrzach, pazurach i innych uszkodzeniach, kilka pręg na plecach, otwory w nadgarstkach skrzydeł.
Ekwipunek : skalpel [dokładnie ukryty], 2 pistolety skałkowe [srebrzystoszare], 2 miecze obusieczne [ścięty sztych], 3 noże do rzucania [powyżej pasa i na udach], manierka z wodą
Ubiór : spodnie z praktycznego, płowego materiału. Wąski pasek. Matowa, skórzana kamizelka. Wyblakła, czerwona chustka na szyi. Przedramiona owinięte są białym płótnem. Podobne widnieje na stopach i znika pod nogawkami spodni. Przepaska z białego materiału trzymająca włosy.
Źródło avatara : Tekla on Twitter

Powrót do góry Go down

Dwór Morttimerów Empty Re: Dwór Morttimerów

Pisanie by Serafina Vaymore Pon Kwi 20, 2020 6:36 pm

-Nie? a to szkoda... Jak chcesz to ja nie będę miała nic przeciwko, byś potrenował na mnie - stwierdziła ze śmiechem apropo warkoczy, krocząc raźnie w kierunku bramy.
Był sceptyczny, ale czy kogoś to powinno dziwić? W zasadzie inne nastawienie mogłoby być zaskakujące.
-Hej... - zwróciła na niego spojrzenie - pesymistyczny komentarz - zaśmiała się cicho, drepcząc dalej raźnie. W końcu wyszli zza bramy posesji, idąc na przód. Mijając powoli pola - czy to rolne, uprawiane przez ludzi, czy te na których pasły się przeważnie konie. Piękne, różnorodne stworzenia o lśniącej sierści i najlepszym rodowodzie.
-Hej, Papużko... masz na coś specjalnego ochotę? W sensie... tak rzuciłam z tą karczmą, może masz jakieś specjalne życzenia apropo posiłku - uśmiechnęła się z niejakim rozbawieniem, czego ten jednak nie mógł zobaczyć, aczkolwiek jej rozpromienione spojrzenie wręcz biły dziwną radością - Wiesz... jak będziemy w podróży to nie zawsze będziemy mieć okazje jeść w karczmie czy coś, często będziemy musieli pewnie sami coś upolować - kolejny raz przeniosła wzrok na zagrody, obserwując hasające kopytne.
-Będziemy musieli jeszcze zaskoczyć w jedno miejsce, ale to już po obiedzie - oświadczyła lekko, przenosząc na albinosa jasne spojrzenie - Już wiemy, że jesteś uroczy, powiesz o sobie coś jeszcze?
z.t
Serafina Vaymore
Serafina Vaymore
Admin

Źródło avatara : Wpisze

Powrót do góry Go down

Dwór Morttimerów Empty Re: Dwór Morttimerów

Pisanie by Harim Pon Kwi 20, 2020 7:23 pm

  — Raczej nie chcę — mruknął nie tyle z potrzeby odpowiedzenia jej, co dla zaznaczenia swojego stanowiska. Czy ona musiała się tak wpychać ze wszystkim? Zaraz zacznie mu proponować cukierki... Pochylił uszy, uświadomiwszy sobie, że ktoś już to zrobił.
  Nie odpowiedział na swój pesymizm. Niespecjalnie zdawał sobie sprawę, co znaczy to słowo, chociaż z obecnego kontekstu mógł wnioskować, że niewiele dobrego.
  A jednak to zrobiła. Wzięła i wyszła. Patrzył na nią przez moment, by zaraz dogonić. Nie wyrównywał kroku, choć przez moment go to kusiło, jakaś nutka buntu szepnęła, że dlaczego niby to dziewczę ma prowadzić, ale ją odrzucił. Nie było sensu się tego teraz chwytać. Szybko przeniósł wzrok na otoczenie. Było ładne. Zupełnie inne niż w jego kraju, inne nawet niż w okolicy, w której rozbili obóz, choć dawało się stamtąd dostrzec odległe lesiste wzgórza. W tym momencie wspomnienie obozu było dziwne. Z jednej strony jakby był on tylko dziwnym snem, z drugiej Harim prędzej by uwierzył, że śni właśnie teraz.
  — Nie — odparł apropo jedzenia, właściwie nawet się nad tym nie zastanawiał. Za moment, kiedy dotarł do niego prawdziwy sens pytania, zerknął na Serafinę badawczo. Znalazła się sama obok niego, ale nie to było na pierwszym planie jego myśli. Dawała mu wybór. Dlaczego? Miał ochotę powiedzieć jej, że już samo to jest specjalnym życzeniem, że nigdy w życiu nie był w karczmie, a wizja jedzenia upolowanej zwierzyny, przyrządzonej przy ognisku była lepsza od większości jego posiłków w życiu.
  — To mi nie przeszkadza — mruknął tylko, ponownie przenosząc wzrok na pasące się konie. Przyjemne były z nich stworzenia. Zignorował jej kolejne słowa, jednak wraz z pytaniem ametystowe ślepia ponownie wylądowały na dziewczynie. Rozgniewane. Nie pytaniem, ale słowem, którego użyła.
  — Niewiele jest do opowiadania — prychnął cicho, przenosząc wzrok przed siebie. — Walczyłem na arenie. Poza paroma wyjątkami, możesz tak opisać moje życie.

z.t.
Harim
Harim
Admin

Stan postaci : przyzwoity i nawet czysty, co nie często mu się zdarzało. || Tatuaże: wzory i pojedyncze słowa lub litery i liczby w języku jahs, z czarnego i białego tuszu, pokrywają niemal całe ciało. Blizny: w większości ukryte pod tatuażami, wiele różnych śladów po ostrzach, pazurach i innych uszkodzeniach, kilka pręg na plecach, otwory w nadgarstkach skrzydeł.
Ekwipunek : skalpel [dokładnie ukryty], 2 pistolety skałkowe [srebrzystoszare], 2 miecze obusieczne [ścięty sztych], 3 noże do rzucania [powyżej pasa i na udach], manierka z wodą
Ubiór : spodnie z praktycznego, płowego materiału. Wąski pasek. Matowa, skórzana kamizelka. Wyblakła, czerwona chustka na szyi. Przedramiona owinięte są białym płótnem. Podobne widnieje na stopach i znika pod nogawkami spodni. Przepaska z białego materiału trzymająca włosy.
Źródło avatara : Tekla on Twitter

Powrót do góry Go down

Dwór Morttimerów Empty Re: Dwór Morttimerów

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach