Zgliszcza Maey

3 posters

Go down

Zgliszcza Maey Empty Zgliszcza Maey

Pisanie by Mistrz Gry Pią Kwi 24, 2020 3:34 pm

źródło: wallpaperbetter.com
Nieopodal południowo-zachodniego krańca Puszczy Kirtańskiej natrafić można na polanę powoli zajmowaną przez młode drzewa. Przez środek ciągnie się lekkie wyżłobienie w ziemi, jakby polną drogę w całości zarosła trawa. Między drzewami i krzakami dzikiej róży wciąż nie trudno jest dostrzec sterczące belki nośne, resztki ścian, szczątki mebli. Kamienne podłogi i paleniska porasta mech, wśród traw i kwiatów walają się przedmioty codziennego użytku, miska, widelec, młotek. Jakiś pluszowy miś, rozdziobany przez ptaki, które użyły go do uwicia gniazd. Okolica jest cicha, ludzie się tu nie zapuszczają, więc natura w całości zagarnęła sobie pozostawione rzeczy. Popiół użyźnił ziemię, dając doskonałe pole do popisu dla bujnej zieleni.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Iwo Sro Sie 05, 2020 9:58 pm

Byłem zmęczony. Przynajmniej jakiś czas temu, bo teraz zapierdalałem jakimś lasem, poszczekiwałem na wszystko co się rusza i goniłem za dzikimi zwierzakami. Podpity, chwiałem się na moich wilczych łapkach, co chwila się potykając, ale mimo tego, że już sobie nos rozkwasiłem na jednym z drzew, biegłem dalej. Byłem zmęczony tym wszystkim i zdenerwowany.
Spotkałem swoją byłą kochankę, lekarze mnie ciągle okłamują, mówiąc, że nic mi nie jest, do tego dziki mi rozorały ziemię przed stodołą, więc jak spadnie deszcz to będzie gówniane błoto, do tego odwołano mi zlecenie, bo sfrustrowany właściciel uznał, że lepiej jest zastrzelić konia niż poczekać jeszcze kilka dni na mój przyjazd. Wszędzie jakieś kurwa... Sapnąłem kaszląc, bo zacząłem tracić oddech.
Zwolniłem tempo do swobodnego truchtu. Coś mi utknęło między paluszkami, jakaś gałązka. Później ją wyjmę albo poczekam aż sama wypadnie.
Dotarłem do tego dziwnego miejsca. Już kilka razy w nim byłem. Nawet mi się podoba, mimo, że zawsze przychodzę tutaj w wilczej formie. Chyba jestem strasznie głupi, leniwy albo ignorancki, że nie zapuszczam się dalej w las, żeby go zbadać. Ale czy mnie to obchodzi? Nie bardzo.
Opuściłem łeb, pozwalając wilgotnej trawie smagać mnie po zakrwawionym nosie. Prychałem co chwila, trzepiąc łbem i mimo złego humoru merdałem ciągle ogonem. Podoba mi się to co się teraz dzieje, cała ta sytuacja. Tylko ja i las. Przyjemnie.
Położyłem się na ziemię idąc w marszu, nawet się nie wysilałem żeby się zatrzymać. Wytarzałem się w trawie. Zaorałem pazurami glebę, gdy za ich pomocą odpychałem się od podłoża, żeby jeszcze choć troszkę przejechać sierścią po zielenince, która mnie pięknie wyczesywała.
Zastygłem w bezruchu. Niech mnie ktoś zabije. Westchnąłem ciężko. Oblizałem się. Zamknąłem oczy, po raz kolejny wzdychając. To byłoby zabawne. Zamerdałem ogonem. Spojrzałem na trawę i już po sekundzie łapałem jej źdźbła z zęby i szarpałem, urywając je i połykając. Dość szybko mi się to znudziło.
Rozejrzałem się, wstałem i zacząłem się włóczyć między resztkami czyjegoś barwnego niegdyś życia.
Stanąłem jak wryty, zastrzygłem uchem. Zerknąłem kątem oka w bok i w ułamku sekundy dopadłem do porwanego, szarego pluszaka. Ścisnąłem go szczękami i zacząłem szamotać łbem, a po chwili i całym ciałem na boki. Warczenie moje było głośne, jak zawsze. Niespecjalnie się na tych terenach kryję ze swoją obecnością. Ludzie tutaj za bardzo nie chodzą.
Rzuciłem pluszaka na kilka metrów w bok, ale nie pozwoliłem mu uciec, bo rzuciłem się na niego ponownie. Docisnąłem go do ziemi łapami, ciągnąłem pluszowego królika za ucho, aż to się urwało. Pomemłałem je w pysku krótką chwilę, po czym upuściłem je na ziemię, już dłużej nim nie zainteresowany.
Spędziłem kilka kolejnych minut na łażeniu, to tu to tam, aż znalazłem połowę skórzanego buta. Leżałem w trawie i żułem odgryzione jego kawałki, połykając je ze smakiem. Lepszy but niż zgniły dzik? Sam nie wiem. I to i do dobre. Ciekawe czy jak zjem podeszwę to zwymiotuję. Niedługo się przekonamy.

Z/T
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Iwo Czw Wrz 24, 2020 1:05 am

Była noc, chyba dopiero jej początek, a ja pędziłem przez las upadając co chwila, ponieważ chwiałem się na łapach. Pewnie gdybym się nie przemienił, w moich żyłach płynęłoby więcej alkoholu niż krwi i leżałbym już gdzieś nieprzytomny, ale nieco większe ciało na szczęście lepiej sobie radziło z takimi szaleństwami.
Ostro wkurzony przywaliłem łbem w wątłą brzózkę, która pojawiła się na mojej drodze znikąd. Drzewko wygięło się, niebezpiecznie balansując na krawędzi złamania, koniec końców jednak nie pękło. Moja czaszka również to wytrzymała, w momencie zderzenia rozniósł się po lesie jedynie gwałtowny skowyt bólu. Pewnie rano będę miał siniaka i nie dam rady przypomnieć sobie skąd go właściwie mam. Cóż, przynajmniej zatrzymało to mój dziki pęd bez celu i uchroniło mnie przed wpadnięciem w twardsze drzewo.
Półleżąc półsiedząc wytrzepałem łeb uderzając się uszami po policzkach. Wstałem gwałtownie, zrobiłem kilka kroków i znów usiadłem, nie mając pojęcia gdzie jestem i gdzie powinienem się udać. To nie szkodzi, to nie pierwszy mój raz, dam sobie radę.
Spojrzałem w niebo chowające się nad koroną drzew. Oparłem się bokiem o martwego świerka i gapiłem się dalej w chmurki, zastanawiając się dlaczego jestem jaki jestem. Nie przeszkadzało mi to szczególnie, mam pracę, żyję, funkcjonuję, ale zawsze kiedy jestem przy kimś moja obecność zdaje się denerwować innych. Wiem, że nie umiem rozmawiać, bo nie mam nic ciekawego do powiedzenia, wiem, że może nie wyglądam aż tak radośnie jak inni, ale kiedy próbowałem uśmiechać się przed lustrem uznałem, że można by mną dzieci straszyć, poza tym jak mam być szczęśliwy, jak wiem, że śmierć mi dyszy na kark.
Burczałem pod nosem długo, aż w końcu zadarłem łeb i leśne powietrze przecięło moje długie, płaczliwe wycie. Jak zwykle fałszowałem, tylko teraz robiłem to z jeszcze większą pasją niż normalnie.
Myśli dalej przepływały przez moją otumanioną głowę, wpadały jednym uchem i wypadały drugim. W przerwach w wyciu nasłuchiwałem aż może ktoś lub coś odpowie albo wyrwie mnie z tego stanu zamyślenia, nawet zwykły królik, który o złej porze się pojawił w złym miejscu.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Ezra Czw Wrz 24, 2020 1:50 pm

Jak co kilka dni, urządzam sobie spacerki w świetle księżyca. Kto mi zabroni? No, nikt. Szczególnie, że mieszkam całkiem sam, bez żywej duszy obok, w lesie. Mógłbym rzec, że jest to dla mnie sama przyjemność, ale... Nie. Chciałbym od czasu do czasu mieć z kim porozmawiać, a nie ciągle prowadzić monolog do samego siebie. To... Męczące momentami. Czuję się osamotniony. Nie powinienem narzekać. Sam w końcu wybrałem sam sobie taki los.
Wędrowałem sobie przez chaszcze i krzaki, nie będąc świadom opcjonalnego zagrożenia, które może mi spaść na głowę. Wolę się nie przejmować takimi rzeczami. To w końcu, ja jestem zagrożeniem. Lykoi bez polotu, który może pożreć wszystko, co mu się napatoczy, po przemianie. Dobrze, że tylko i wyłącznie po przemianie. W ciągu dnia nic nie zrobię nikomu, obiecuję.
Usłyszałem wycie.
Wilkołak? Tutaj? Poza mną? Albo to wilk. Nie powiem, zdziwiłoby mnie to, gdyby okazało się, że sam tutaj nie jestem. Wydawało mi się, że tylko ja tutaj się plączę, z tej psowatej sfory. I do tego, to płaczliwe wycie złapało mnie za serce. Być może to jakiś młody wilk się zgubił i szuka swojej rodziny? Uśmiechnąłem się smutno, zerkając w niebo i nasłuchując tego smutnego głosu.
Odwyłem mu. Tak po ludzku, w przeciwieństwie do wyjca, nie fałszując. Stwierdziłem, że sam nie chciałbym pozostać bez odzewu. Mam tylko nadzieję, że nagle do mnie nie przyleci, z nadzieją, że jestem kimś z jego rodziny... Choć, jednego dzikiego psa już oswoiłem. No "psa". W połowie wilka. A może to mój pies..? Nie, on ma inny głos.
Pokręciłem lekko głową, zrobiłem kółko wokół drzewa i powoli ruszyłem w drogę powrotną do siebie. To odpowiednia chwila, abym się zebrał do domu.
Ezra
Ezra

Stan postaci : Boski. Poraniona szyja i kark. Kilka bolesnych uszkodzeń poniżej pasa.
Ekwipunek : Tępy nóż
Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : baoyoulx 墨黧

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Iwo Czw Wrz 24, 2020 2:56 pm

Zawyłem jak zwykle przygotowany na to, że nikt mi nie odpowie. Okazało się jednak, że tym razem było inaczej. Zastrzygłem uchem nasłuchując z której strony mnie ktoś nawołuje. Wycie było dziwne, miało inny wydźwięk niż moje, ale nie obchodziło mnie to, grunt, że ktoś się odezwał. W końcu.
Bez namysłu rzuciłem się biegiem w krzaki, łamiąc wielkimi łapami suche gałęzie. Po kilku chwilach oszalałego pędzenia, zatrzymałem się i znów zacząłem nasłuchiwać. Chciałem znów zawyć licząc, że ponownie otrzymam odpowiedź, ale wtedy usłyszałem niedaleko cichy równomierny szelest, rozpoznałem, że istota porusza się na dwóch nogach. Nie napawało mnie to zbytnim optymizmem. Wolałbym chyba spotkać wilka, ponieważ wilk nie rzuci we mnie nożem lub mnie nie zastrzeli. Z drugiej strony wilk mnie nie wygłaszcze tak dobrze jak człowiek.
Na ugiętych łapach zacząłem się skradać, co przez procenty w mojej krwi, w rzeczywistości nie wychodziło tak cicho i profesjonalnie jak myślałem. Poza tym jestem wielki i jasny, wyróżniam się na tle ciemnego lasu. Spacerowicz nie mógł mnie więc nie zobaczyć. Byłoby miło gdyby nie uciekał, bo już się dzisiaj nabiegałem.
Wypatrzyłem mężczyznę między drzewami i zaległem na ziemi wbijając w niego zaintrygowane, ale i podejrzliwe spojrzenie złotych oczu. Mimo lekkiego niepokoju ogon zaczął sam z siebie latać na boki ucieszony wizją przyjemnego głaskania, a głośne, niecierpliwe piszczenie również miało zachęcić obcego do podejścia.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Ezra Czw Wrz 24, 2020 11:23 pm

Nie sądziłem, że będzie się do mnie ten zwierzak chciał zbliżyć... Nie no, sądziłem, ale wolałem odrzucić od siebie tę myśl. Skończyło się na tym, że beztrosko, powoli szedłem do domu. Trochę mi się marzy, aby wskoczyć pod mój podarty kocyk i pójść spać.
Usłyszałem szelest. Obejrzałem się gwałtownie i ku mojemu zdziwieniu, dostrzegłem białą plamę... Wilka. Wilkołaka? Za duży jest ten zwierz na wilka. Zatrzymałem się i przyjrzałem mu się lekko zdziwiony, co on właściwie wyrabia. Nie zaatakuje mnie? Nie wyglądał na takiego, co zechciałby się na mnie za moment rzucić i pożreć mi rękę, nogę, czy też twarz.
Całkowicie się do niego odwróciłem i przykucnąłem na ziemi. Uśmiechnąłem się, zagrzebałem palcem w ziemi. Niech tu podejdzie, o. Zaznaczyłem mu na ziemi.
-No cześć futrzaku... Zgubiłeś się? - Uśmiechnąłem się do futrzanego pyska, co tak ślicznie piszczeć zaczął. No uroczy zwierzak, z chęcią bym go wytarmosił całego. Ciekawi mnie tylko, czy ta osoba sama tutaj przyszła, przeczuwając swoją dzisiejszą przemianę, czy gdzieś mieszka w pobliżu? Albo porzucony został i dlatego tu jest.
Podszedłem kawałeczek kucająco. Niech wyjdzie do mnie, chcę go zobaczyć z bliska. Mam tylko nadzieję, że nie okaże się moment, że to jakaś psia sztuczka, której nie przejrzałem. Nie chciałbym, aby nagle rzucił się na mnie z zębami, gotów do ataku.
A może, byłbym mu za to wdzięczny?
-Chyba mnie nie zjesz, co? - Tym razem uśmiechnąłem się bardziej do siebie, karcąc się za swoją głupotę. Kto normalny tak sobie podchodzi do wilka? Wilkołaka po przemianie, znaczy się. Nie znam takiej osoby.
Ezra
Ezra

Stan postaci : Boski. Poraniona szyja i kark. Kilka bolesnych uszkodzeń poniżej pasa.
Ekwipunek : Tępy nóż
Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : baoyoulx 墨黧

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Iwo Czw Wrz 24, 2020 11:49 pm

Kiedy mężczyzna się odezwał kucając, piski przybrały na sile, tak jak ogon oszalał, latał mocniej, aż całym zadem kręciłem z ekscytacji.
Podszedłem do niego kilka kroków, niepewnie wyciągając do jego pysk, obwąchując go na odległość kiedy się do mnie odrobinę przybliżył. Po kolejnej zachęcie słownej szczeknąłem skomląco i w końcu zbliżyłem się do niego tak żeby mógł mnie pogłaskać. Mały. Zwłaszcza teraz kiedy kucał, wydawał się być taki drobny. Połaskotałem go oddechem po szyi, którą zwilżyłem szybko językiem, tak jak jego ucho. Skupiłem się na jego brodzie, która intrygująco drapała mnie w nos. Zacząłem go po niej lekko podgryzać iskając, a na koniec znów potraktowałem go ozorkiem. Ciało moje nieco się uspokoiło, ale na miejsce jednej ekscytacji pojawiła się inna.
Rozejrzałem się po otoczeniu, po czym wróciłem wzrokiem do mężczyzny. Ładny. Pomyślałem sobie, korzystając z dużego dekoltu i wpychając mu pysk pod pachę, a później liżąc obcego po piersi, skubiąc go tam zębami z wyczuciem.
Zaburczałem nieśmiało, ustawiłem się stabilniej na czterech łapach, nie przerywając podróży nosem, który w końcu wyjąłem spod koszuli i postanowiłem zaznajomić się z nogami obcego, dość szybko przenosząc się na okolice bioder i tego co kryje się między jego udami.
Zaskrobałem pazurami w jego spodnie, po chwili wracając pyskiem na szyję, ponawiając skrobanie kilkukrotnie ze sfrustrowanymi warknięciami. Złapałem zębami jego koszulę i bez ostrzeżenia zacząłem ją z niego zszarpywać, żeby zobaczyć więcej i dokładniej obejrzeć sobie nowego znajomego, obwąchać go z każdej strony z jakiej mogłem. Dobrze pachniał, ale byłoby milej gdyby pachniał mną, a nie jakimiś ziołami.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Ezra Sob Wrz 26, 2020 12:27 am

Ten wilkołak zdawał mi się być dość... Szalony. Oszalały wręcz, z ekscytacji. Czym się tu tak cieszyć? Jestem tylko człowiekiem, jakich pewnie mija, czy też mijał tysiące na ulicy. Chyba, że faktycznie nikogo od dawna nie widział. Cóż, przynajmniej tak uroczo się zachowywał, aż mi się ciepło na serduchu robiło.
Złapałem go rękami niepewnie, gdy się rzucił do mnie bliżej. Prawie się wywróciłem, ale jakoś utrzymałem się, zaciskając palce na jego kudłach. Pogłaskałem go niepewnie, przeciągnąłem rękę po jego szyi na kark. Podrapałem go tam i ówdzie.
-Spokojnie, spokojniee, futrzaku Ty. - Zaśmiałem się, gdy ten się opanować nie mógł z wpychaniem mi nosa wszędzie gdzie się da. -Dawno człowieka nie widziałeś i tak szalejesz? - Spytałem, właściwie nie oczekując odpowiedzi od zwierza.
Śmiałem się dalej, bo to jak się zachowywał wobec mnie - łaskotało. Zimny i mokry ten nochal ma i jeszcze tak sapie. To również swoje robi... Gdy jeszcze szarżował nosem po mojej skórze, to się chichrałem. Po ciuszkach to nie to samo.
Nie spodobało mi się to jego burczenie. Odrobinę mnie to zaniepokoiło. Do tego złapał mnie za koszulkę. No co za agresor jeden.
-Ej, ej, podrzesz mi ją. - Westchnąłem i niechętnie ją rozpiąłem, przy pierwszej możliwej okazji. Nie mam odpowiednich rzeczy, abym sobie ją naprawił. To byłaby dla mnie wielka strata, gdyby taki wielkolud... W tym przypadku "wielkowilk", mi ją zepsuł. -Już? Uspokoiłeś się? - Podniosłem jego łeb w swoją stronę, aby mu spojrzeć w oczy. Sam się do niego radośnie uśmiechałem. W nos go cmoknąłem i od razu odsunąłem twarz, aby nie zechciał mnie ugryźć. Albo znów polizać. Już wystarczająco mnie obślinił.
Ezra
Ezra

Stan postaci : Boski. Poraniona szyja i kark. Kilka bolesnych uszkodzeń poniżej pasa.
Ekwipunek : Tępy nóż
Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : baoyoulx 墨黧

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Iwo Sob Wrz 26, 2020 12:49 am

Burczałem niezgrabnie na pytania, nie przykładałem się do tego, bo wiedziałem, że i tak nie zrozumie tego co mówię.
Zszarpałem z niego koszulę kiedy ją rozpiął. Odrzuciłem ją na bok, żeby jej chłopak nie próbował zakładać. Znów mogłem buszować nosem po jego ciele. Prychnąłem mokro kiedy mnie zapytał czy się uspokoiłem. Głupie pytanie, czy wyglądam na spokojnego?
Rozbierz się. Burknąłem mu w twarz kiedy mi dał buziaka w nos, po którym się szybko oblizałem. Skoro mnie całuje, to chyba nie ma nic przeciwko, prawda? Swoją drogą niezwykle ciekawy człowiek. Zobaczył wilka w lesie i od razu go całuje na powitanie. Odważny, ale głupi, a może tylko głupi. W końcu między odwagą i głupotą jest cienka granica i nie mnie to oceniać, bo sam intelektem nie błyszczę w większości przypadków.
Naparłem na niego piersią, żeby się ułożył na ziemi na plecach. Ustawiłem się nad nim, trochę przysiadając mu dla stabilności zadem na nogach, które ciągle biczowałem puszystym ogonem. Położyłem mu łapę na żebrach i jej chropowatą poduszką przygniotłem go do podłoża, żeby nie wstawał. Głośno piszcząc wróciłem do oblizywania jego torsu, tym razem podgryzając go nieco mniej delikatnie i na wszelkie ewentualne próby odepchnięcia mnie reagując warczeniem i pokazywaniem zębów.
Błyskawicznie podniosłem się z niego i sięgnąłem pyskiem do jego spodni. Złapałem w zęby luźniejszy kawałek materiału przy pachwinie i znów zacząłem szarpać za ubranie licząc, że i tym razem szybko pojmie, że ma je z siebie zdjąć. Jeśli nie będzie chciał współpracować, to najwyżej go poszarpię jeszcze trochę, do skutku, chociaż przyznam, że nie chce mi się czekać i bawić w jakieś gierki niedostępności. Wył do wilka, chciał wilka, to ma wilka.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Ezra Pią Paź 02, 2020 8:52 pm

Oj tak, ja jestem głupi. Nasłuchałem się tego wiele w życiu. Czy z tym się kłócić będę? Nie, skoro inni tak uważają, to w tym coś musi być. Może mi być wyłącznie przykro z tego powodu.
Jęknąłem nieznacznie, gdy mnie do ziemi przygniótł. Niezbyt wygodna poza, szczególnie, że ten ciężki zwierz sobie na mnie przysiadł. Zabrałem momentalnie ręce od niego, nie będąc pewien, co teraz planuje. Zje mnie? Na pewno chce mnie zjeść, bo co on w końcu robi? Sprawdza posiłek. Ach, nie sądziłem, że tak prędko zobaczę się z rodzicami po drugiej stronie. Mam nadzieję więc, że... Chociaż pyszny będę.
No i nadeszła kolej na spodnie. Niechętnie je ściągnąłem z siebie, odkładając - o ile było mi dane - na bok. A bielizna? Och, błagam, choć tyle mi zostaw. Będzie mniej zażenowania, gdy jutrzejszego dnia odnajdzie ktoś moje nadjedzone ciało... O ile ktoś by się przejął takimi szczegółami.
-C-co Ty wyrabiasz... - Spojrzałem z lekka skrępowany na wilka. To nie tak, że zawyłem, bo chciałem wilka. Nie chciałem go pozostawić bez odzewu... Nie przypuszczałem, że tak to może się zakończyć.
Jeżeli piesiu nakazał, to cóż. Bieliznę z siebie zrzuciłem.
Zabrzmi to dziwnie, ale troszkę. Odrobinkę mnie to podniecało. Nie często zdarza się, że ktoś mnie ogląda takiego nagiego, w pełnej okazałości, jakiego mnie bogowie stworzyli. Zarumieniłem się nieznacznie. Przecież to tylko... Wilk. Wilkołak. Ale, czy będzie cokolwiek pamiętać z tego po przemianie? Powątpiewam.
Ezra
Ezra

Stan postaci : Boski. Poraniona szyja i kark. Kilka bolesnych uszkodzeń poniżej pasa.
Ekwipunek : Tępy nóż
Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : baoyoulx 墨黧

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Iwo Pią Paź 02, 2020 10:02 pm

Nie miałem zamiaru jeść chłopaka, chociaż mogę go ugryźć jeśli będzie grymasił i kręcił nosem na moje propozycje.
Zapiszczałem kiedy jęknął, zaburczałem niezadowolony kiedy zabrał ręce i przestał mnie głaskać. Nie podobało mi się takie olewanie mnie.
Zacząłem szarpać go za spodnie, które grzecznie zdjął, aż się zacząłem moim pijanym mózgiem zastanawiać czy chłopak przypadkiem tego nie lubi, że tak łatwo robi co mu każę.
Usiadłem na ziemi ze zjeżonym grzbietem, zerknąłem kilka razy na resztki ubrania jakie wędrowiec miał na sobie i zacząłem warczeć. Ponownie byłem gotów pokazać mu wyraźniej, czego od niego chcę. Gdybym mógł mówić powiedziałbym tylko ,,Rozbierz się." i byłoby po sprawie, a tak muszę kombinować.
Jeśli się rozebrał, to przemknąłem po nim szybkim wzrokiem, z którego już dało się wyczytać moje zamiary, zwłaszcza, że w ułamki sekundy poderwałem się z miejsca i z językiem podleciałem do obcego, znów atakując go językiem po szyi, ramionach i piersi.
Skomląc pochuchałem mu łaskocząco na ucho, które polizałem, po czym znienacka, bez wyczucia chwyciłem go zębami za kark, żeby mi nie uciekł. Chwytu nie poluzowałem, wiedząc, że uciekać pewnie będzie próbował, choćby dlatego, że kły przebijające się przez skórę sprawią mu ból.
Trzymając go za kark, znów zacząłem się na niego pchać, żeby zmienił pozycję na wygodniejszą dla mnie. Wolałbym, żeby dalej się mnie słuchał, bo jak zacisnę mocniej zęby na jego karku, to coś poważnego może mu się stać.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Ezra Wto Paź 27, 2020 3:16 pm

+18 trigger warrning: abuse

Tego warczenia się troszkę przestraszyłem. Chciałem wstać i uciec, ale czy miałbym przy takim wilku jakiekolwiek szansę? Powątpiewam. Chyba, że bym na drzewo wlazł i nie chciał zejść, o... Ale zanim sam bym wszedł, to taki psiak ugryzłby mnie w tyłek i ściągnął na ziemię.
Ostatecznie się rozebrałem i patrzyłem się na niego cały zarumieniony. Przytłacza mnie to. Chciał sobie popatrzeć na nagiego człowieka? Obawiam się, że na tym się nie skończy. Serce zaczęło walić mi jak szalone. Boję się, tak bardzo się teraz boję...
Zaskoczony zaśmiałem się, gdy wrócił z jęzorem. Czyli już smakuje posiłek? No ładnie. Pogłaskałem go po głowie i jego policzki poczochrałem. Tak go czochrać dalej bym mógł, ale... Nagle zostałem złapany za kark. Pisnąłem zdezorientowany. Bolało, bardzo. Momentalnie zabrałem od niego ręce i pociągnięty chciałem jak najszybciej iść w jego stronę, aby mi większej krzywdy nie zrobił. Obawiam się, że mi skórę z karku całą zedrze.
Cóż, wielkiego wyboru nie miałem - robiłem co zechciał. Z łzami w oczach i na trzęsących rękach oparłem się o ziemię, bliziutko wilka. Proszę, niech on mnie puści, niech da mi odejść. Pisnąłem kolejny raz. O nie, nie, nie, to wszystko źle wróży. Miałem wrażenie, że serce zaraz mi wyskoczy z gardła. Niedobrze mi się zrobiło i słabo na raz.
Chcę do domu.
Szkoda tylko, że te śmiechy i chichy prędko się skończyły, kiedy tylko zostałem pierwszy raz ugryziony i pociągnięty. Ten ból był nie do opisania, przysięgam. Chciałem się skulić i zacząć płakać. Oczy dalej się szkliły, aż zaczęły spływać po nich pojedyncze łezki. Nie rozumiem, jak do tego doszło. I czym ja sobie na to zasłużyłem?
Może i jestem lykoi, ale nie rozumiem kompletnie wilkołaczego języka i mowy ciała psowatych. W tym momencie się na tym przejechałem i to boleśnie. Dopiero po kolejnym pociągnięciu, mniej więcej zrozumiałem, że mam mu zwyczajnie dać co chce. Wtedy, może, przy odrobinie szczęścia da mi spokój? Mam taką nadzieję... Albo?
Tak więc też zrobiłem. Czego również pożałowałem. Chyba wolałbym zostać pogryziony, niż... Jednak wolę umrzeć, niech mnie po tym wszystkim zje... Proszę, wilku. Zakończ mój żałosny żywot.
Nie dotarło do mnie, kiedy nastał koniec.
Gdy mnie puścił, upadłem bezwładnie na ziemię, dalej trzymając się uporczywie trawy. Pewnie wyrwałem kilka źdźbeł, ale to nie jest teraz takie istotne.
Serce biło mi jak szalone, powoli zacząłem odzyskiwać świadomość. Dalej uciążliwie było mi złapać oddech. Wszystko mnie bolało. Nie miałem już siły, aby płakać dalej, czy spazmować. Czułem się źle sam ze sobą. Obrzydliwie. Jakbym ponownie wylądował na samym dnie. Albo i dalej? Czy może być coś dalej..? Chciałbym wiedzieć.
Otarłem policzek o ziemię, dysząc ciężko. Chcę do domu, teraz. Jak ja mam tam dojść?
Całkowicie ignorowałem to, co wilkołak dalej chciał wyrabiać. Nie miałem nawet siły, aby zareagować w jakikolwiek sposób. Zamknąłem oczy i liczyłem w głowie. Niech mnie zabije, albo da mi umrzeć we śnie. Więcej nie wymagam, o więcej nie proszę.
Ezra
Ezra

Stan postaci : Boski. Poraniona szyja i kark. Kilka bolesnych uszkodzeń poniżej pasa.
Ekwipunek : Tępy nóż
Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : baoyoulx 墨黧

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Iwo Wto Paź 27, 2020 3:34 pm

18+ trigger warrning: abuse

Jeść go nie zjem, nie musi się o to martwić, mogę jego kark jedynie mocniej pomemłać jeśli będzie się szarpać. Kilkoma pociągnięciami pokazałem mu jak ma się ułożyć, na co on po kilku próbach odpowiedział w końcu tak jak miał, mimo, że wilczego gadania i mowy ciała nie rozumie.
Zamerdałem ogonem na jego piski, które bardzo przypadły mi do mózgu. Polizałem go po skórze zlizując z niego krew. Dalej mnie śmieszyło w duchu jego posłuszeństwo, śmieszyło i jednocześnie podniecało, chociaż jednak jego naiwność mnie najbardziej zastanawiała.
Ze zjeżonym karkiem prychałem podekscytowany cały czas, czasem z trudem kontrolując zaciśnięcie szczęk. Nie chciałem łamać mu karku skoro się nie stawiał.

To wszystko nie trwało długo, bo jako wilk jestem mniej wymagający. Potrzymałem go jeszcze chwilę, a później odłożyłem go na trawę i cofnąłem się o kilka kroków, żeby już nad nim nie stać.
Usiadłem na ziemi i sięgnąłem nosem między swoje nogi, żeby się wylizać i przy okazji podrapać po udzie. Rozejrzałem się dookoła, oblizałem po nosie, po czym wstałem i wytrzepałem się mocno, uderzając uszami o boki głowy.
Ziewnąłem piszcząco, kłapnąłem pyskiem na koniec i podszedłem do leżącego chłopaka. Obwąchałem mu nogę, polizałem po udzie, zlizując trochę krwi, a później łaskoczącym oddechem zacząłem wędrować po jego boku i plecach, aż dotarłem na zakrwawioną i obślinioną szyję. Trąciłem go łapą, skrobiąc pazurami po jego ramieniu i fuknąłem powietrzem z nosa, aż obcemu włosy zafalowały na karku. Nieśmiało liznąłem jego szyję i wystarczyła sekunda, żeby ta nieśmiałość zniknęła i żebym uwalił się na ziemi bezpośrednio obok mężczyzny i z zaangażowaniem zaczął lizać go po karku, policzkach i włosach, co chwila iskając go namiętnie. Cóż... Jakoś mnie naszła ochota na chwilę czułości po mocniejszych zabawach. Ciekaw byłem kiedy się chłopak obudzi, czy w ogóle się obudzi, czy może udaje tylko, że zemdlał.
Lizałem go i trącałem pyskiem, ale on nie reagował. Byłem cierpliwy i nie przerywałem mycia go ozorkiem.
Spojrzałem na niego bystrzej kiedy się przebudził i popatrzył na mnie. Natychmiast sięgnąłem swoim nosem do jego i liznąłem go po słonym policzku.
Przyglądałem mu się kiedy podnosił się do siadu. Tym razem mu w niczym nie przeszkadzałem, dopiero kiedy usadowił się mniej więcej wygodnie, chociaż w jego stanie pewnie ciężko było to zrobić, przewróciłem się na bok i uwaliłem się łbem na jego udzie.
Głaszcz mnie. Zażądałem głośnym piszczeniem i machnięciem łapą. Dysząc patrzyłem na chłopaka od dołu z otwartym, uśmiechającym się pyskiem. Zamerdałem ogonem radośnie. Znów mogę liczyć na odrobinę uwagi, której ciągle było mi mało. Głaszcz! Powtórzyłem tym razem kończąc piszczenie donośnym, kilkusekundowym wyciem. Jak zawsze fałszowałem.
Nie musimy nigdzie wracać, możemy tu zostać i może mnie chłopak głaskać już na zawsze. Szkoda, że wilkiem mogę być jedynie w nocy. Gdybym mógł, to bym nie zmieniał się w elfa i bym korzystałbym z tej niesamowitej swobody jaką daje mi ofutrzona forma.
Jeśli zaczął mnie głaskać, to zadowolenie okazywałem mrużeniem oczu i leniwym burczeniem, przerywanym co chwilę rozluźnionym wzdychaniem. Jeśli nie chciał mnie głaskać, to go będę męczyć szalonym, cierpiętniczym zawodzeniem.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Ezra Wto Paź 27, 2020 3:44 pm

Śmierć o dziwo nie nadchodziła. Otworzyłem oczy i zawiesiłem je na psowatym. Czemu nie ukrócisz mi cierpień? Powoli podniosłem się do siadu. Pisnąłem cicho. Bardzo boli. Przyciągnąłem swoją koszulkę i założyłem ją na siebie.
Jak ja wrócę...?
Nie wiem czy w chwili obecnej chciałem spokoju, czy czułości, po tym co właśnie miało miejsce. Spojrzałem zmęczony na wilka, który nie wydawał się jakkolwiek przejmować tym, co zaszło. Westchnąłem cicho i w momencie, gdy położył mi swój łeb na nodze - położyłem bezwładnie rękę na nim. Pogmerałem palcami w jego futrze i wzrok odwróciłem.
Czuję się niezręcznie.
Siedziałem sobie dalej, nie zwracając uwagi na ewentualnie piski wilkołaka. Nie rozumiem go i nie wiem czy chcę zrozumieć, po co to wszystko było. Najpierw mnie gryzie i... A-a teraz się przymila..? Nie rozumiem. Ponownie zacząłem nosem podciągać. Łzy na nowo zbierały mi się w kącikach oczu.
Zwiesiłem głowę w dół i czekałem, sam nie wiem na co. Na cud, być może. Opcjonalnie, na jakąś pomoc, która zapewne nie nadejdzie. No bo... Nawet, gdyby ktoś nas dostrzegł, kto zbliżyłby się do mnie, gdy obok mam taką kulę futra?
Płacząc dalej, zgiąłem się w pół. Powoli schyliłem głowę i oparłem na jego głowie. M-mam nadzieję, że nie będzie zły, gdy będzie miał mokre futerko przeze mnie. P-przepraszam.
Ezra
Ezra

Stan postaci : Boski. Poraniona szyja i kark. Kilka bolesnych uszkodzeń poniżej pasa.
Ekwipunek : Tępy nóż
Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : baoyoulx 墨黧

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Iwo Wto Paź 27, 2020 3:44 pm

Położył na mnie dłoń i nieco pomiział, chciałem dużo więcej, ale gdzieś z tyłu głowy rozumiałem, że mężczyzna może być zmęczony. Zamerdałem ogonem na znak aprobaty czochrania mnie. Zmrużyłem oczy i oddawałem się przyjemności leżenia i bycia głaskanym. Nic innego nie miało teraz dla mnie znaczenia. Tylko ja... i jego... cudowna... drapiąca mnie... ręka....
Westchnąłem ciężko, a brew pozorom całkowicie odprężony. Leżałbym tak dalej gdybym nie usłyszał pociągnięcia nosem. Spojrzałem na niego i oblizałem się po wargach, nie ruszając się poza tym. Zapiszczałem kiedy zwiesił głowę i pozwoliłem mu się o siebie oprzeć. Cierpliwie czekałem, dalej dysząc, aż się odsunie, nie ponaglałem go, nie odtrącałem, bo i nie wiedziałem jak inaczej mógłbym go sam nie wiem pocieszyć? Może...
Leżałem tyle czasu ile mężczyzna potrzebował i nie przeszkadzało mi to, że mi sierść zmoczy, i tak jego nie poczuję za bardzo.
Kiedy już się zdecydował podnieść głowę, wznowiłem piski i wyciągnąłem łeb do niego, żeby wylizać mu twarz, wszędzie, gdzie się da, a później szyję, jeśli mi pozwolił. Może ma łaskotki, kto wie. Byłem gotów znów się na nim uwalić i leżeć w nieskończoność, no chyba, że on zaproponował inaczej.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Ezra Wto Paź 27, 2020 3:45 pm

Potrzebowałem tej chwili, aby się wypłakać. Spróbować wyrzucić wszystkie złe emocje, cokolwiek. Łkałem i łkałem tak w jego futro ile wlezie. Cieszę się, że chociaż mnie nie odtrącił, ani nie zaczął rzucać... Choć, czy nie byłoby wtedy lepiej?
W końcu odsunąłem głowę i wytarłem resztę łez ręką. Przy okazji przetarłem mokre policzki i skończyłem, a raczej starałem się skończyć podciągać nosem. Właściwie, bez sensu zacząłem sobie sam wycierać twarz, jak zaraz znów miałem ją mokrą od śliny wilkołaka. Uśmiechnąłem się mimowolnie i dałem się lizać. Teraz mnie przepraszasz, czy pocieszasz? Nie wiem, co Ty chcesz osiągnąć. Nie odtrącałem go, przyglądałem się mu wyłącznie co wyrabia z tym ciepłym jęzorem.
-W-wystarczy... - Poskrobałem go po głowie i powoli spróbowałem się wydostać spod jego ciężaru. Powoli, ostrożnie. Wtedy dopiero puściłem jego głowę i spróbowałem wstać, co mi nijak szło.
Trochę się pomęczyłem, zanim podniosłem tyłek do góry. Przy okazji znów emocje zaczęły się ze mnie wylewać, nie tyle przez to, co miało moment temu miejsce, ale i przez ten ciągły, doskwierający ból. Mam dość tego wszystkiego.
Jeszcze raz musiałem się zgiąć, aby sięgnąć po moje spodnie. Chcę wrócić do domu. Albo chociaż spróbować dotrzeć do mojej chatki. Nie wiem tylko co z tym... Futrzakiem.
Odwróciłem głowę, aby spojrzeć na niego. Wytarłem znów zapłakane oczy. Obawiałem się trochę, że uzna, że uciekam i kolejny raz na mnie zaszarżuje i... W-wolę o tym nie myśleć.
Ezra
Ezra

Stan postaci : Boski. Poraniona szyja i kark. Kilka bolesnych uszkodzeń poniżej pasa.
Ekwipunek : Tępy nóż
Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : baoyoulx 墨黧

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Iwo Wto Paź 27, 2020 3:46 pm

Leżałem grzecznie i cierpliwie, aż nie wierzyłem czasami jaki potrafię być uprzejmy w bardziej włochatej formie. Chyba jednak nie kontroluję jej aż tak dobrze jak myślę. Ciekawe czy kiedyś będę, ale chyba nie chcę tego...
Wylizałem go, a później zaburczałem kiedy kazał mi przestać drapiąc mnie po głowie. Widziałem, że chce wstawać i uznałem, że mogę mu w sumie pozwolić na to. Zabrałem łeb z jego nóg i obserwowałem go spokojnie. Sumienie nie do końca mnie ruszało, może dopiero rano będzie mi głupio, albo nigdy, sam nie wiem. Merdałem ogonem na wszystkie jego oznaki dyskomfortu. Zabawa jest w końcu najlepsza kiedy możesz podziwiać jej skutki, prawda?
Leżałem i gapiłem się na niego, a kiedy ten już był gotów do wędrówki to wstałem, po czym przeciągnąłem się ziewając i znów piszcząc przy tym. Wyciągnąłem jeszcze jedną zadnią w tył, później drugą, po czym podszedłem do chłopaka i ocierając mu się łbem o biodro, traktując je również językiem, dałem znać czego chcę. On zawsze był taki niski? To nie ma znaczenia. Dłoń może położyć idealnie na mojej głowie, bez schylania się. Może mnie głaskać w marszu, bo wątpię żeby był w stanie poruszać się szybciej. Jak dla mnie idealnie. Niech mnie głaszcze, a pójdę za nim na koniec świata, burcząc z przyjemności i merdając ogonem. Nie jestem trudny w obsłudze, wystarczy mnie odpowiednio zainteresować i zadowolić.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Ezra Wto Paź 27, 2020 3:46 pm

Raczej starałem się zająć wyłącznie sobą i nie zwracać uwagi na pana wilka. Wstanie i ponowne schylenie się w dół było... Dość niezręczne i bolesne. A nawet bardzo bolesne. Bałem się, że mogę w ten sposób pogorszyć swój stan i jeszcze byłoby... Fatalniej niż jest. Sam nie wiem, jakbym miał to zrobić, no ale... Kto wie, co by się stało, prawda?
Prawdę mówiąc, nie sądziłem, że wilkołak może zechcieć pójść za mną. A jednak? Zatrzymałem się raz, aby spojrzeć na niego i przy okazji położyć mu rękę na grzbiecie. Poczochrałem go, podrapałem przymilnie i czule. Ech, dlaczego ja taki jestem? Najpierw robi mi się krzywdę, a później j-ja... Ja jestem miły, staram się być miły. Dlaczego tak to jest?
-I co..? Pójdziesz teraz ze mną do domu? Nie wracasz do siebie? - Spytałem, lekko kiwając się na boki, im dalej szedłem. Jeśli tak to... Co będzie się działo rano? Aż strach mnie ogarnia, gdy sobie o tym pomyślę. Nie wiem, czy futrzak mnie pozostawi, gdy zamknę się w domu, czy nagle stwierdzi, że będzie chciał spać pod moimi drzwiami. Cóż za frustrująca sytuacja. Lepiej by mi było, gdyby mnie od razu zjadł, czy też pozostawił samego na pastwę losu. A tu proszę, odprowadza mnie do domu. Co to za wilk?
Zamiast go dalej zaczepiać drapaniem, wolałem się skupić na tym, aby iść prosto i się nie wywrócić nagle, przez przypadek. Byłoby kiepsko. A jakbym się na niego wywrócił? Nie wiem jakby zareagował. W takim razie, muszę się postarać, aby na niego nie polecieć.

Z/T x2
Ezra
Ezra

Stan postaci : Boski. Poraniona szyja i kark. Kilka bolesnych uszkodzeń poniżej pasa.
Ekwipunek : Tępy nóż
Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : baoyoulx 墨黧

Powrót do góry Go down

Zgliszcza Maey Empty Re: Zgliszcza Maey

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach