Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych

2 posters

Go down

Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych Empty Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych

Pisanie by Kitikulu Pią Lip 03, 2020 5:28 pm

Czas: 1867 r. Zima
Miejsce: Selinday

18+
Dzisiaj był ten wspaniały dzień. Co w nim było wspaniałego? To, że byłem odciążony mocno z obowiązków, przynajmniej niektórych. Naom'han został w biurze, a ja zostałem wysłany do sklepu. Nikt przecież nie nadaje się bardziej do robienia dużych zakupów, niż ja, wychudzony i słaby nastolatek. Idealnie.
Westchnąłem, zabrałem pieniądze, odpowiednie dokumenty i listę rzeczy do kupienia, po czym wyruszyłem w trasę. Całe szczęście, że we wszystko zaopatrujemy się w jednym sklepie, to przynajmniej nie będę musiał szaleć z kupionymi rzeczami po całej stolicy.
Wszedłem do sklepu. Ciemno w nim było, więc z przyjemnością zdjąłem okulary. Od razu przywołałem do siebie kobietę z obsługi, która nie krępując się nazwała mnie ,,Skarbem" oraz pochwaliła mój makijaż. Miło, chociaż za bardzo się spoufala. Może to taki zawód? Żeby jak najlepiej doradzić w sprawie kupna erotycznych zabawek trzeba poznać klienta. Tak, to na pewno to.
Pokazałem jej listę rzeczy i już po chwili stałem przy kasie z siedmioma dużymi papierowymi torbami wypełnionymi po brzegi miękkimi linami, skórzanymi uprzężami czy sztucznymi, misternie wykonanymi członkami i to nie tylko ludzkimi. Różnych mamy klientów i chcemy sprostać wszystkim oczekiwaniom.
- Skarbeńku... -zerknąłem na mruczącą sprzedawczynie, której biust niemalże wylewał się z gorsetu na ladę.- To dla ciebie Misiu... -zamruczała kolejny raz, kładąc na blat czarne pudełko, a kiedy uniosła przykrywkę oczom moim ukazało się leżące na zielonym materiale, szklane przyrodzenie owinięte ładnie zieloną wstążką.- Prezent od firmy... -kolejny raz kusiła głosem, puszczając mi oczko. Wsadziła podarunek do jednej z toreb.
-Dziękuję, to bardzo miłe z Pani strony.-uśmiechnąłem się uprzejmie. Powiedzieć, że się zarumieniłem, to mało powiedziane.
Założyłem okulary, zebrałem torby, pożegnałem się, życząc miłego dnia i wyszedłem na dwór, ciesząc się z przyjemnego, chłodnego wiaterku, pachnącego oceanem.
Poprawiłem chwyt i ruszyłem w stronę Domu. Jakoś nieporęczne mocno to wszystko nie było, tylko ciężkie trochę.
Już po trzystu metrach się nieco zsapałem i musiałem zrobić przerwę. Odstawiłem bagaże i spojrzałem na nie. Cóż, czyli będę musiał robić co chwila przystanki.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych Empty Re: Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych

Pisanie by Aranai Zevis Pią Lip 03, 2020 9:08 pm

Cóż to był za dzień! Pełen wrażeń!
-Zaraz Cię zapierdolę!
Dzień w którym każdy był miły i otwarty dla siebie!
-Zejdź stamtąd Ty zawszona kupo gówna!
Dzień w którym miłość, aż kwitła, oraz jej aromat unosił się w powietrzu!
-Czyż on nie jest cudowny…?
-Zamknij się głupia pizdo!

O tak. To był jego dzień. Wyśmienity i piękny dzień, we wspaniałym Selinday!
-Panowie i Panie, brzydcy i piękne damy, to ten dzień w którym poznaliście mnie! Alejandro Ramireza!
Wykrzyczał opalony elf w długich blond włosach, wiszący na żyrandolu z pistoletem w łapie. Pod nim stało dwóch mężczyzn z obsługi hotelowej, zachwycona dama i jej zazdrosny mąż. Zapytacie jak do tego doszło? I tak nie uwierzycie.
-Zginiesz za to wszystko!
Wykrzyczał zazdrośnik, a Zevis posłał mu cwaniacki uśmieszek.
-Za to? Robiłem gorsze rzeczy, nie dam sobie umrzeć za coś tak mało wartościowego!
Odparł i wycelował w niego pistoletem, po czym wystrzelił. Rozbrzmiał huk, krzyk gości hotelu i personelu, zaś Elf puścił się żyrandolu, lądując na ziemi i szybko biegnąc przed siebie. Mężczyzna w którego wycelował padł na ziemie.
-Umieram!
Wykrzyczał, a wtedy podbiegła jego żona, patrząc na niego z uniesieniem brwi.
-Nawet Cię nie drasnął…
-Co?!

Ale Aranaia już nie było przy tym, gdyż dawno opuścił hotel, biegnąc uliczkami miejskimi, pistolet rzucając gdzieś do śmieci po drodze. Był i tak zepsuty. On sam zaś śmiał się rozweselony.
Po pewnym czasie, pewny że zgubił ich już na starcie, zwolnił, biorąc wdechy. Nachylił się, a wtedy dostrzegł chłopaczka na ławce z wieloma pakunkami. Czy to był…?
-Kit… Kitul… Kiteczek!
Zawołał, zapominając jak się zwał, podchodząc do niego z uśmiechem. Czy ten go pamiętał? Ciekawe czy miał za złe tę akcję z cmentarzem.
-Nasz bohater! Miło Cię widzieć! Żywego. A co to tam masz…?
Spytał, zaglądając do pakunków, jakby były jego. Nie otworzył żadnego, zerknął na jego zmęczoną twarz.
-Pomóc Ci, Kiteczku?
Aranai Zevis
Aranai Zevis

Stan postaci : Rewelacyjny, miło że pytasz.
Ekwipunek : Dwie szable przy pasie, dwa pistolety skałkowe w kolbach, sztylet w cholewce lewego buta, drugi w prawej cholewce, sztylet na plecach, pod peleryną, trzy sztylety pod pasem przy biodrze, dwa noże do rzucania, za paskiem na piersi, kilka miksturek na pasku przy klamrze.
Ubiór : Koszula na guziki, z rozpiętym dekoltem, karwasze na rękawach, buty ze skrzydełkami, materiałowe spodnie, czarna peleryna, kolczyki, naszyjnik.
Źródło avatara : Eeeeeeeeee....

Powrót do góry Go down

Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych Empty Re: Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych

Pisanie by Kitikulu Pią Lip 03, 2020 10:02 pm

Zebrałem się w sobie, wziąłem pakunki i ruszyłem w dalszą trasę. Niestety, tak jak przewidywałem, musiałem się kawałek dalej zatrzymać i odpocząć. Spojrzałem za siebie. Spojrzałem przed siebie. Lekko załamany usiadłem na ławce. Wyjąłem z plecaka lukrecjowy cukierek, który z zapałem zacząłem ssać. Dajcie mi siły bogowie. Zabłagałem w myślach, ale bogowie, zamiast siły postanowili obdarzyć mnie czymś innym, a raczej kimś innym.
Uniosłem spojrzenie kiedy usłyszałem swoje imię, w tej rzadko spotykanej, zdrobniałej formie, do której przyzwyczajony nie jestem.
Szanowny Aranek Dzbanek szedł w moją stronę. Los mnie nienawidzi, sprawiając, że się z nim teraz spotykam. Że się z nim w ogóle spotykam. Z dość nieprzyjazną miną wstałem z ławki, poprawiłem płaszczyk, licząc, że moja nieco pogłębiona od ostatniego spotkania, bladość nie wywoła głupich i nietaktownych pytań.
-Pana również miło widzieć.-powiedziałem od początku dość negatywnie nastawiony. Podążyłem za jego wzrokiem i razem z nim zajrzałem do toreb. Nic się specjalnego tam nie zobaczy, poza estetycznie napisaną na opakowaniach nazwą sklepu, skąd produkty pochodzą. Możliwe, że mężczyzna się zorientuje jakiego typu rzeczy niosę, możliwe, że nie. Ja niespecjalnie mam mu zamiar tłumaczyć się z moich zakupów.
Zastrzygłem uszkiem kiedy zaoferował pomoc. Brwi moje się lekko rozluźniły. Nawet się subtelnie uśmiechnąłem. Tak żeby nie myślał sobie, że jestem niewdzięcznym gburem.
-Jeśli to dla Pana nie problem.-złapałem jedną torbę w dłoń i spojrzałem na elfa.-Niech Pan, proszę weźmie resztę toreb i podąża za mną.-poleciłem mu, zadowolony, że zamiast siedmiu pakunków będę musiał nieść tylko jeden. Odwróciłem się na pięcie i zacząłem spokojnie iść przed siebie. Ahh... Od razu lepiej. Zerknąłem kątem oka czy mężczyzna robi co mu każę i czy grzecznie idzie za mną. Jeśli nie, to cóż... nie pomoże, to nie dostanie nagrody.
-Nie spodziewałem się, że Pana tutaj spotkam. Chociaż jako...grajek zapewne podróżuje Pan nieco po kraju. Ma Pan tutaj jakiś występ?-zacząłem rozmowę, bo co jeśli idąc w ciszy znienawidzi mnie za to i coś mi zrobi, albo obrazi się i zostawi mnie samego z zakupami.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych Empty Re: Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych

Pisanie by Aranai Zevis Nie Lip 05, 2020 11:23 am

Jak ciepło się robi na sercu, gdy wiesz, że osoba, która widzi cię po tak długim czasie, wyraża swoje szczęście w kilku prostych słowach. Aura radości i zachwytu biła z Kiteczka jak prawdziwe tsunami, więc Aranai ledwo powstrzymał się od zalania słodyczą z tego płynącą. Ale bądźmy dorośli i udawajmy, że panujemy nad emocjami!
-Uprzejmości nigdy za wiele. W ciekawym sklepie się zaopatrujesz. Znam właścicielke bardzo wstydliwa dziewica.
Odparł. Tak. To był żart.
Kiteczek postanowił zgodzić się na oferowaną pomoc. Choć nie spodziewał się, że on weźmie tylko jedną paczke. Czyżby zrobił to umyślnie i chował urazę za ten wbity nóż pod żebro? Przecież tak robią przyjaciele! On chyba nie miał przyjaciół, jakiś taki smutnawy chodzi i kupuje sobie erotyczne zabawki. To się nazywa samotność. Zevisowi krajało się serce, więc wziął te sześć toreb, które wbrew pozoru nie były takie ciężkie, co najwyżej, niewygodne.
-Już się robi kierowniku złoty.
Rzucił i podążył za chłopakiem, który niewiele się zmienił od ostatniego spotkania. Blady jakiś był może bardziej, ale może to dlatego, że siedzi w burdelu ciągle. Taki z niego formalista był, to i urzędnik zapewne. Trochę szkoda, musiałby go kiedyś zabrać na plaże, pooglądałby dziewczęta lub chłopców, z dobrym rumem w łapie, a jak sytuacja pozwoli, to może spontanicznie piratami zostaną.
Chłopak zadał pytanie, powiązane z kłamstewkiem, które kiedyś mu sprzedał. Nawet nie pamiętał jakim imieniem się wtedy posługiwał, dobrze jednak, że choć profesję przypomniał.
-Gram dla całego Medevaru, wszędzie ktoś umiera. Tam gdzie trup, tam i ja.- Odparł, nie do końca mijając się tak z prawdą. -A Ty, Kiteczku? Na co Ci taki asortyment i gdzie zmierzamy? Znalazłbym na to kilka zastosowań. Za granicą nauczyłem się kilku technik seksualnych z wykorzystaniem sznura, narzędzia pociechy i pomidora. Masz pomidora?
Zapytał z uśmiechem. Oczywiście, że go podpuszczał. Wcale nie zapomniał jaki sztywniak z niego. Pewnie czyścił swoją kolbę patrząc na dokumentacje. Nie ocenia prewerencji, a gdzie by tam.

Aranai Zevis
Aranai Zevis

Stan postaci : Rewelacyjny, miło że pytasz.
Ekwipunek : Dwie szable przy pasie, dwa pistolety skałkowe w kolbach, sztylet w cholewce lewego buta, drugi w prawej cholewce, sztylet na plecach, pod peleryną, trzy sztylety pod pasem przy biodrze, dwa noże do rzucania, za paskiem na piersi, kilka miksturek na pasku przy klamrze.
Ubiór : Koszula na guziki, z rozpiętym dekoltem, karwasze na rękawach, buty ze skrzydełkami, materiałowe spodnie, czarna peleryna, kolczyki, naszyjnik.
Źródło avatara : Eeeeeeeeee....

Powrót do góry Go down

Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych Empty Re: Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych

Pisanie by Kitikulu Nie Lip 05, 2020 12:05 pm

Trochę nie załapałem żartu, a nawet powiem, że zacząłem się z lekka martwić. Co jeśli przy nim się faktycznie zachowuje jak wstydliwa niewiasta, a przy mnie kusi całą sobą. Jakiś dreszczyk dyskomfortu mi przebiegł po plecach. Interesowanie się mną w tej sferze to najmniej opłacalna rzecz jaką można robić. Pff. Na co to komu? Idiotyczne.
-Ich sprzęt jest dobrej jakości, a obsługa faktycznie jest niezwykle pomocna.-jakoś tak jednak postanowiłem się wytłumaczyć, choć trochę.
Wziąłem swoją część towaru i ruszyłem. Kątem oka, z lekką frustracją, zobaczyłem, że mężczyzna bez specjalnego wysiłku bierze pakunki i podąża za mną. Może powinienem zacząć ćwiczyć czy coś? Nie... jeszcze by mi się sylwetka zmieniła i moje piękne komplety koronkowej bielizny nie leżałyby na mnie dobrze. Zerknąłem na mężczyznę jeszcze raz. Ciekawe jakby na nim leżały. Głupie myśli. Niepotrzebne.
Chodzenie na plażę mi się niespecjalnie widzi. Mam z pewnych powodów wrażliwą na słońce skórę. A patrzenie na innych mnie nie interesuje, ani trochę, ani nawet malutkie trochę. Dokumenty się same nie wypełnią. Z resztą mam koty i muszę posprzątać w domu, mamę odwiedzić. Dokładnie. Patrzenie na innych jest... bezproduktywne, no może i miłe wrażenia daje estetyczne, ale poza tym? Nic.
Przytaknąłem na jego słowa. Co racja, to racja. Ludzie umierają, a ciałom trzeba odprawiać uroczystości. Mi to obojętne dość, grunt, że to nie nasze dziewczynki trzeba chować. Od ostatniego spotkania tylko na jeden pogrzeb musiałem jechać. Dziewczyna miała zwyczajnie pecha, że na głowę spadła jej gliniana doniczka z parapetu, bo kochająca się przy oknie para ją strąciła. Ciekawe zrządzenie losu.
Policzki mi się zaczerwieniły i z trudem nie obraziłem się na nadużywanie mojego imienia. Czy on mi coś proponuje? Bezwstydnik. W sumie już wtedy chciał żebym się przed nim rozbierał. Zmrużyłem oczy nieufnie.
-Pomidora?-ta część zdania zainteresowała mnie tak bardzo, że pominąłem chwilowo odpowiadanie na inne pytania. Szczerze? Bałem się jakie wyjaśnienie usłyszę. Spojrzałem na niego ze ściągniętymi brwiami. Czy pomidor nie jest jakimś sławnym afrodyzjakiem? Być może jest, ale nie sądzę, żeby robiono z niego olejki czy perfumy, a przynajmniej nie widziałem takich w naszym Domu. Znając życie zaraz by się trafił jakiś klient, który by wypił całą butelkę olejku i trzeba by do niego pilnie wzywać medyka. Różni są ludzie, a śmierć w burdelu nie przyciągnęłaby nam klientów.
-Idziemy do Domu Sari'otri. Pracuję tam. Dzisiaj jest dzień na zakupy i podmianki sprzętu.- powiedziałem w końcu, bo mu się należy wiedza jak daleko go ciągnę.-Więc... więc niech sobie Pan nie myśli, że te rzeczy są dla mnie.-fuknąłem na niego i wróciłem do patrzenia się przed siebie, żeby subtelny rumieniec nie był widoczny aż tak. W sumie z kilku produktów bym z chęcią skorzystał, ale nie! Obiecałem sobie, że już nie będę robił ze swoim ciałem żadnych dziwnych rzeczy. Kilka razy już obietnicę tę łamałem, ale wierzę, że w końcu mi się uda i nie dam się skusić perwersyjnym myślom.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych Empty Re: Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych

Pisanie by Aranai Zevis Wto Lip 07, 2020 9:22 am

Jedno trzeba przyznać, Aranai emanował boską aurą i seksapilem, który potrafił zdemoralizować niejedną cnotke niewydymke, zaś biedny Pan Makijaż padał ofiarą podszeptów tego pięknego diabła, który potrafił ukryć aluzje we wszystkim co jego usta wymówią na głos. Taka jego natura. Lubił flirt. Lubił wstydliwe osoby. Rozbierał je z ich pancerza, którym się chroniły przed jego urokiem. Zawsze wygrywa.
-O tak, sprzęt jest dobry, twardy, wytrzymały.- Zrobił pauzę. -Jedna arystokratka uwielbiała pejcze. Też stąd. Tak pokaleczonych pleców to nawet po torturach bym nie miał.
Wybuchł śmiechem, podążając krok w krok za kierownikiem. Chłopak co chwila zerkał na Elfa, a jego policzki różowiały. Zevis znał ludzką naturę.
-Jakieś przyjemne myśli przebiegły po głowie…?
Dopytał z cwaniackim i bezwstydnym uśmieszkiem. Uwieeelbiał zawstydzać, oraz widzieć rumieńce. Dla niego nie było tematów tabu, więc…
Kiteczek chyba faktycznie był prawiczkiem, ponieważ jego słowa wydawały się go zaskakiwać, albo przynajmniej interesować. Aranaiowi zawsze żal było takich młokosów. Przecież życie jest za krótkie by swoje ciało pozostawiać tylko dla siebie. Nieskalane… a co on, świątynia…?
-Tak, pomidora. Zastępczo może być grejfrut, ale zalecam miękkość pomidora. Zapomniałem o gorącym wosku… uczył mnie tego pewien gość w Sadgha'Ulu. Ten to miał pomysły…
Zwrócił uwagę, nie zaprzestając kroku. W sumie naszła go myśl, że ironią losu jest ktoś taki jak Kiteczek w miejscu nie dla prawiczków. Zevis miał potrzebe wyprowadzenia go ze świata przegrywu. Ale się wstrzyma. Przydałaby się jeszcze prostytutka. O tak, doradztwo zawodowe pod czujnym okiem Elfa.
A może Kiteczek nie był prawiczkiem, tylko się zgrywał? Taka myśl też przebiegła mu po głowie. Chyba że zabawiał się ze sobą, co zasugerowały jego następne słowa, wywołując szerszy uśmiech na pięknym licu Złotowłosego.
-Pamiętam, znam. Miło będzie znów spotkać burdelmame. Ale… Kiteczku, to nie wstyd korzystać z zabawek. Nasze ciała stworzone są tak, byśmy mogli… odczuwać nimi przyjemność.
Przeciągnął ostatnie słowo, ciekawsko go obserwując. Wszystkie strachliwe reakcje chłopaczka będą jak najbardziej uciechą dla szmaragdowych paczydeł nosiciela toreb.

Aranai Zevis
Aranai Zevis

Stan postaci : Rewelacyjny, miło że pytasz.
Ekwipunek : Dwie szable przy pasie, dwa pistolety skałkowe w kolbach, sztylet w cholewce lewego buta, drugi w prawej cholewce, sztylet na plecach, pod peleryną, trzy sztylety pod pasem przy biodrze, dwa noże do rzucania, za paskiem na piersi, kilka miksturek na pasku przy klamrze.
Ubiór : Koszula na guziki, z rozpiętym dekoltem, karwasze na rękawach, buty ze skrzydełkami, materiałowe spodnie, czarna peleryna, kolczyki, naszyjnik.
Źródło avatara : Eeeeeeeeee....

Powrót do góry Go down

Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych Empty Re: Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych

Pisanie by Kitikulu Wto Lip 07, 2020 12:48 pm

Słuchałem jego historii i była dość znajoma. Oj trafiło nam się kilku naprawdę zwariowanych klientów, co wyznawali, że jak nie ma krwi, to się dobrze nie bawili. Trochę nie rozumiem takich ludzi, ale moją pracą nie jest rozumienie ich, a dawanie tego czego chcą.
Myślałem trochę, że reszta trasy minie w spokoju. Ani ja nie znam jego, ani on mnie. Kilka historyjek rzuci, porozmawiamy z grzeczności i tyle, ale niestety elfa chyba wzięło na zacieśnianie więzów i wzajemne, lepsze poznawanie się. Jeśli chciał wywołać rumieniec, to mu się udało.
-Sam jesteś przyjemne myśli.-bez namysłu fuknąłem na jego głupie pytanie i zrozumiałem, że ta odpowiedź nie była najlepsza. No i zapomniałem o grzecznościowych zwrotach-Niech Pan mi nic nie insynuuje.- dodałem, już spokojniejszym tonem. Założyłem włosy za ucho i poprawiłem okulary. Niepotrzebnie się unoszę, a czułem, że im bardziej poruszony będę, tym bardziej Pan Aranek będzie mnie męczył.
Wysłuchałem o co chodziło z pomidorem. Liczyłem w sumie na więcej szczegółów, ale skoro ich nie dostałem, to nie będę prosił o nie, bo sobie mężczyzna pomyśli bogowie wiedzą co. Przytaknąłem więc tylko głową, nie drążąc tematu.
Upokarzania mnie przyszedł ciąg dalszy. Wiedziałem, że sam dokładam do tego cegiełkę, ale naprawdę spodziewałem się jak idiota, większej taktowności ze strony mężczyzny. Teraz byłem nie tylko rumiany z zawstydzenia, ale i ze złości i zażenowania. Pięknie wyglądam.
-Proszę przestać.-zmarszczyłem brwi i patrzyłem się przed siebie. Przyjemność, już ja mu dam przyjemność. Kto niby tego potrzebuje? Jakieś chore, niewyżyte, stare... Eh szkoda słów. Westchnąłem szybko, liczą choćby na pobieżne uspokojenie się.-Gra Pan na jeszcze jakichś instrumentach, oprócz fletu?-zagadnąłem, licząc, że zmiana tematu da mi chociaż namiastkę komfortu i spokoju ducha. Miałem też nadzieję, że blondasek nie będzie uparcie wracał do przekonywania mnie jaka cielesność jest wspaniała i jak cudownie jest się zabawiać czy to ze sobą czy to z kimś. Mnie to nie interesuje, zwłaszcza robienie takich nieprzyjemnych i zawstydzających rzeczy z innymi.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych Empty Re: Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych

Pisanie by Aranai Zevis Sro Lip 08, 2020 11:26 am

No proszę, Kitikulu w końcu pokazał pazury i zaczął się bronić, co prawda szło mu mizernie, ale spróbował. Zevis i tak docenił starania.
-Nic nie insynuuje, mój przyjacielu. Mam wrażenie nawet, że jesteśmy z tej samej gliny, lecz możesz być kwiatem, który jeszcze nie rozkwitł. Wszystko może się zmienić.
Puścił mu oczko, aby trochę go ujarzmić. Oh tak, Kiteczek to przecież taki fukacz i złośnik. Oczywiście zignorował jego szybką zmianę nastawienia, bo to tylko maska. Dlaczego wszyscy musieli udawać kogoś, kim nie są? Trzeba dawać każdemu całego prawdziwego siebie!
Ale jedno trzeba przyznać. TAKA CNOTKA, ale pomidor go zaciekawił bardzo. To czemu słucha? Ewidentnie słuchał. Aranai miał ochote zedrzeć z niego ubrania i wrzucić go w morze orgii, aby obudził w sobie uśpione Ja. Ale może najpierw niech dotrą do tego burdelu.
Chłopak zawstydzał się dalej, a Elf czerpał z tego sadystyczną przyjemność.
-Dobrze, przestanę, dla Ciebie wszystko.
Rzucił z rozbawieniem i cichym śmiechem. Teraz jednak to młody mężczyzna postanowił zarzucić nowy temat, na który Skrytobójca uniósł brew z uśmiechem. Sprytny plan Kiteczku.
-Umiem grać też na pianinie, lutni, oraz skrzypcach.
Odparł, choć bardzo uczciwie. Poranna Gwiazda szkoliła swoich wychowanków w wielu aspektach, aby byli wszechstronni i dostosowani pod wszystkie swoje ofiary, a także okoliczności.[/b]
Aranai Zevis
Aranai Zevis

Stan postaci : Rewelacyjny, miło że pytasz.
Ekwipunek : Dwie szable przy pasie, dwa pistolety skałkowe w kolbach, sztylet w cholewce lewego buta, drugi w prawej cholewce, sztylet na plecach, pod peleryną, trzy sztylety pod pasem przy biodrze, dwa noże do rzucania, za paskiem na piersi, kilka miksturek na pasku przy klamrze.
Ubiór : Koszula na guziki, z rozpiętym dekoltem, karwasze na rękawach, buty ze skrzydełkami, materiałowe spodnie, czarna peleryna, kolczyki, naszyjnik.
Źródło avatara : Eeeeeeeeee....

Powrót do góry Go down

Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych Empty Re: Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych

Pisanie by Kitikulu Sro Lip 08, 2020 1:02 pm

,,Mój przyjacielu." Ile my się znamy? W godzinach tego by się tego tak naprawdę nie policzyło. Kilka zdań na cmentarzu, gdy te dwa stare perwersy kazały mi się rozbierać i teraz kilka chwil. I on już do mnie ,,przyjacielu". Fukałem w myślach i fukałem, ale na zewnątrz utrzymywałem powłoczkę względnego spokoju i uprzejmości, a przede wszystkim dystansu. Przynajmniej się starałem.
Nie wiem co elfowi siedziało w głowie gdy mrugał okiem i patrzył z tą dziwną satysfakcją na twarzy. Wolę nie wiedzieć, bo sprawia to, że czuję się co najmniej niezręcznie. Z resztą gdybym usłyszał o jego chęci zdzierania ze mnie ubrań i uczenia wszystkiego, to nie wiem czy mój umysł dałby radę podołać przyswojeniu tak absurdalnych i ohydnych myśli.
Z ulgą odetchnąłem w myślach kiedy moja prośba została wysłuchana. Znów się zwracał do mnie dziwnie się spoufalając, no i ten śmiech. Znów zacząłem węszyć jakieś kombinowanie. Niektórzy to jednak nie są przystosowani do życia w społeczeństwie i szanowania granic innych ludzi. Burdel już wyłaniał się zza rogu.
Nie spodziewałem się w sumie tego, że mężczyzna potrafi grać na czymś jeszcze. Szczerze powiedziawszy gdybym go nie spotkał grającego na pogrzebie, to jako obcej osobie, pewnie bym przypisał zawód złodzieja, który mieszka z matką i to ona go utrzymuje. Niby moja praca uczy tolerancji, ale czasami stereotypowy osąd wychodzi pierwszy na spotkanie ze światem. Może ma to też związek z tym, że wielu przypadkowych mężczyzn na ulicy, postrzegam jako potencjalne zagrożenie, co nie jest bezpodstawne. Mężczyźni najczęściej zabijają na ulicach, a kobiety w domach. Jest czego się bać.
-Czyli jest Pan poniekąd człowiekiem orkiestrą. Imponujące.- rzuciłem, bo to faktycznie jest coś, umieć na czymś grać. Sam się uczę, więc wiem ile wysiłku trzeba w to włożyć i ile czasu na to poświęcić i ile razy musisz przerywać, bo sąsiedzi pukają do drzwi, żebyś przestał, ale ty kiwasz tylko głową i się tym nie przejmujesz, bo ciszy nocnej jeszcze nie ma.
Doszliśmy do burdelu. Otworzyłem drzwi i przytrzymałem je, żeby Pan Aranek mógł wejść bez problemów. Skinąłem głową do ochroniarza, nieco zdziwionego, że nie jestem sam, ale nic nie powiedział. Chłop pracuje tu krótko, ale wie, że gdyby cokolwiek się działo, to dałbym sygnał.
-Proszę za mną. Zaniesiemy rzeczy do mojego gabinetu.-spojrzałem na elfa i ruszyłem krótkim, przyciemnionym korytarzem, żeby już zaraz wejść do jednego z pokoi. Nie było w nim za dużo do oglądania. Szafki ze stertą dokumentacji, biurko na środku, wygodny fotel, kanapa, dywan. Zostawiłem pakunek przy stanowisku pracy. -Niech Pan odstawi torby przy biurku.- zdjąłem plecak, odłożyłem go na fotel, już po chwili zdjąłem też z siebie płaszcz, rękawiczki i okulary, odkładając wszystko na miejsce.
Stanąłem przodem do mężczyzny, posłałem mu wdzięczny uśmiech.
-Dziękuję Panu bardzo za pomoc. To było wielce uprzejme z Pana strony. Chciałby Pan może chwilę odpocząć? Przynieść kawy lub herbaty?-szczerze liczyłem, że mężczyzna odmówi, już chciałem się zabrać za moje kochane inwentaryzowanie burdelowego wyposażenia. Ale cóż etykieta wymagała, żebym zaproponował to i jeśli facet będzie jednak chciał kawusi, to będę musiał mu ją dać.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych Empty Re: Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych

Pisanie by Aranai Zevis Czw Lip 09, 2020 9:57 am

Człowiek orkiestra… w sumie to elf orkiestra, ale to przeoczenie mu nie przeszkadzało. W rzeczywistości, gdyby nie uszy, Zevis zdawałby się typowym człowiekiem. Daleko mu do latania po lesie i czczenia jakiś tam duchów drzew, czy innych jagód. Odebrał to jako komplement.
-Dziękuję. Mam bardzo dużo specjalizacji. Trzeba sobie w końcu radzić w tym trudnym świecie.
Odparł, mając na myśli doliczenie do listy śpiew, taniec, aktorstwo, malarstwo, koneserstwo, albo między innymi, zabijanie. Gdyby nie ich zawód, Poranna Gwiazda mogłaby robić na wytwórnie talentów.
Wtedy też dotarli do burdelu. W sumie ochroniarz faktycznie był nowy, bo jego poprzednik poklepałby go po ramieniu i życzył udanego pobytu. Zbyt dawno nie był w Selinday. Kiteczek od razu wydał dyspozycję udania się do gabinetu, ale wzrok Elfa uciekła na piękne panie w gorsetach, które do niego machały, dobrze go pamiętając. Nawet zjawiła się Burdelmama, która oparła się o ścianę.
-Kogo moje piękne oczy widzą…
Powitała go ze zmysłowym spojrzeniem, a Zevis przypomniał sobie, że tytuł zaskarbiła sobie profesjonalizmem. Spędzał z nią kiedyś, mniej zawodowych, kilka chwil.
-Coraz piękniejsze te oczy i wciąż dobre, moja droga. Wybacz, ale pomagam waszemu prawiczkowi!
Poinformował, budząc rozbawienie wśród pań i dogonił Kiteczka, gdzie w końcu mógł zestawić te pudła w jego gabinecie. Kiedy chłopaczek zaczął się rozpakowywać, Aranai uznał, że trochę mógł jednak nadwyrężyć plecy, więc bez skrępowania usiadł na jego biurku, na którym kolejno się położył, twarzą w kierunku sufitu, splatając palce na piersi.
-To burdel, powiedz że masz coś mocniejszego. To nie pora na półśrodki.
Uśmiechnął się. Kiteczek myślał, że w tym miejscu Zevis jest gościem…? O nie, teraz on jest tu prezesem. Co jak co, ale Elf urodził się w burdelu i wychowywał, nie było miejsca, którego bardziej nie kojarzył z domem i swobodą. Szybko się go nie pozbędzie, jest jak pasożyt.
-Tak poza tym… co Cię natknęło do zostania sekretarzem w takim miejscu? To nie gorszące, po prostu… dziwne, w Twoim wypadku. Ewidentnie się z nikim nie pieprzysz, a zamiast wybrać dokumentację w cesarskim urzędzie, padło na dom pociech. A może lubisz patrzeć jak inni to robią…? Miałem takiego znajomego, nie rozumieli go. Ale ja rozumiem. Rozumiem Cię, nie martw się.
Puścił zaczepne oczko.
Aranai Zevis
Aranai Zevis

Stan postaci : Rewelacyjny, miło że pytasz.
Ekwipunek : Dwie szable przy pasie, dwa pistolety skałkowe w kolbach, sztylet w cholewce lewego buta, drugi w prawej cholewce, sztylet na plecach, pod peleryną, trzy sztylety pod pasem przy biodrze, dwa noże do rzucania, za paskiem na piersi, kilka miksturek na pasku przy klamrze.
Ubiór : Koszula na guziki, z rozpiętym dekoltem, karwasze na rękawach, buty ze skrzydełkami, materiałowe spodnie, czarna peleryna, kolczyki, naszyjnik.
Źródło avatara : Eeeeeeeeee....

Powrót do góry Go down

Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych Empty Re: Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych

Pisanie by Kitikulu Czw Lip 09, 2020 12:42 pm

Komentarz na temat tego, że jestem nietknięty, nie uciekł mojej uwadze, ale cóż ja mogę zrobić? Już nigdy nikogo raczej nie tknę, ani nikt mnie, więc powinienem się przyzwyczaić do głupoty i śmieszków. Zmarszczyłem tylko brwi, czując się lekko urażony.
Zerknąłem na niego. Moje biurko, moje święte miejsce pracy. Spokojnie, nie rób nic głupiego, to człowiek o niezwykle niewyżytym umyśle, jeszcze coś ci zrobi.
Skinąłem głową gdy zażyczył sobie czegoś mocniejszego, wyjrzałem z pokoju i poprosiłem jedną z akurat wolnych dziewcząt o przysługę. Nie zostawię tego szaleńca w moim gabinecie samego. Choć początkowo takie plany miałem.
Jego komentarz zmroził mi krew w żyłach, wywołując jednocześnie obfity rumieniec dyskomfortu. Nosek, policzki, uszy. Bardziej się zaczerwienić nie mogłem. ,,Ewidentnie się z nikim nie pieprzysz". Cóż za ohydztwo jak niby miałbym nawet chcieć robić coś takiego? No szanowny Pan wybaczy, że zrobiłem to raz w życiu i to wbrew mojej woli, co z resztą zakończyło się moją śmiercią, przez co niespecjalnie mam ochotę na dalsze kombinowanie. Spokojnie, Kiti, spokojnie. Spokojnie, spokojnie. Jest wszystko w porządku.
-Dobrze tu płacą i mieszkam w pobliżu.-rzuciłem tylko, siląc się na dość beznamiętny ton. Starałem się opanować w myślach, wiedząc, że im bardziej reaguję na jego zaczepki, tym bardziej on będzie drążył temat i się cieszył. Spokojnie, będzie dobrze. Nic się nie dzieje. Oddychaj. Zostawiając drzwi subtelnie uchylone, żeby w razie czego móc łatwiej wezwać ochronę, gdyby Pan Aranek coś dziwnego zaczął wyczyniać, podszedłem do biurka. Ręce lekko mi drżały, więc splotłem je za plecami.
-Niech Pan zejdzie proszę z mojego biurka, gdyż chciałbym zacząć pracę. Kanapa jest wolna, niech się Pan tam ułoży.-zaproponowałem wpatrując się w mężczyznę. Odchrząknąłem cicho, czując, że lada chwila mi się głos załamie.-Zaraz ktoś Panu przyniesie alkohol.-nie spuszczałem z niego wzroku i ku własnemu przerażeniu czułem, że chyba się zaczynam faceta bać. Spokojnie Kiti, ile rzeczy w domu masz zielonych? Doniczka, dywan, bielizna, kanapa, rośliny... Choć wzrok śledził elfa, to myślami byłem gdzie indziej, szukając jakiegoś przyjemniejszego punktu zaczepienia, na którym muszę się skupić. Nie chciałem w końcu być jeszcze większym pośmiewiskiem niż jestem, przez to, że coś głupiego zaraz zrobię. Jestem pośmiewiskiem w pracy? Nie, nigdy mi nikt nic nie powiedział złego, ale przed chwilą się śmiali. Wieszak, jeszcze wieszak mam zielony i zasłony w kuchni...
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych Empty Re: Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych

Pisanie by Aranai Zevis Pią Lip 10, 2020 12:06 pm

Zevis nie miał pojęcia, że rozmawia z ofiarą gwałtu, której po takim incydencie coś się poprzestawiało w głowie. Cóż, sam nigdy nie padł czemuś takiemu, ani sam nie zgwałcił, bo nie musiał. Co jedynie zabijał gwałcicieli na zlecenie osób poszkodowanych, lecz nie wiedział jak odróżnić ofiarę, od zwykłego wstydziocha. Dlatego Kitikulu miał mały problem i będzie musiał się z nim uporać.
Chłopak wyglądał już jak burak, co tylko bardziej bawiło Elfa, który leżąc na jego świętym biurku, bujał sobie nogą w powietrzu, zastanawiającego się nad jego odpowiedzią. Nie była ona jakoś wielkim zaskoczeniem, może tylko udawał, że nie podnieca go patrzenie na ludzi uprawiających seks, ale uszanuje jego prywatność.
-Gdybym był w Twoim wieku i cieszył się Twoją wolnością, wyruszyłbym w świat, czerpiąc z życia ile wlezie. Burdele są fajne, ale żeby marnować tu całą młodość? I to jeszcze w tym Selinday? Ten przepych bywa przytłaczający.
Doradził mu z całego serca, tym razem już na poważnie, bo przecież sam wielokrotnie myślał, co by zrobił, jakby jego życie nie związało się z Poranną Gwiazdą. Pewnie zdechłby na ulicy, jako syn prostytutki lub sam dziwką by został. Chłopak dobrze się ubierał i miał takt rozmowy, ewidentnie też lepsze perspektywy od młodszej wersji Aranaia z przeszłości.
Wtedy Kiteczek nakazał zejście z biurka i rzucił coś o kimś z alkoholem. Zrobił większe oczy.
-Pracować? Teraz chcesz pracować? Mając gościa? Powinieneś się na mnie skupić! Co to za zaproszenie na alkohol, kiedy to ja mam się sam bawić! Wypijemy razem! Poza tym, nawet prezentu nie dostałem na pomoc, to chociaż poświęć mi trochę czasu!
Udawał oburzonego i lekko obrażonego, jak kobieta, którą facet ignoruje. W rzeczywostości bardzo mu się nie chciało wstawać, zaś Kitikulu musi się liczyć z mocą słów. Jak już coś proponujesz, to wiedz, że rozmówca może podejść do tego na poważnie!
A zielone jeszcze były oczy Elfa, które zwrócił się w jego kierunku, gdy ten zmienił pozycję na bok, podpierając głowę o swoją rękę.
-Dobra, to powiedz mi, chcesz tu gnić już na zawsze…?
Aranai Zevis
Aranai Zevis

Stan postaci : Rewelacyjny, miło że pytasz.
Ekwipunek : Dwie szable przy pasie, dwa pistolety skałkowe w kolbach, sztylet w cholewce lewego buta, drugi w prawej cholewce, sztylet na plecach, pod peleryną, trzy sztylety pod pasem przy biodrze, dwa noże do rzucania, za paskiem na piersi, kilka miksturek na pasku przy klamrze.
Ubiór : Koszula na guziki, z rozpiętym dekoltem, karwasze na rękawach, buty ze skrzydełkami, materiałowe spodnie, czarna peleryna, kolczyki, naszyjnik.
Źródło avatara : Eeeeeeeeee....

Powrót do góry Go down

Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych Empty Re: Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych

Pisanie by Kitikulu Pią Lip 10, 2020 2:11 pm

Moje reakcje były dla mnie żenujące. Żałuję, że nie mogę się całkowicie odciąć od tego świata pożądania i erotyki, patrzeć na niego całkowicie obiektywnie i bez emocji.
Wysłuchałem go z zadowoleniem w duszy, że tym razem obyło się bez dziwnych komentarzy.
-Nie jestem typem podróżnika. Świat oglądam, gdy wyjeżdżam w sprawach służbowych, a do miasta się już przyzwyczaiłem.-odpowiedziałem znów dość pobieżnie. Chce żebym się mu spowiadał? Może liczył, że mu przytaknę i zacznę płakać, jakie to miasto jest złe i jak bardzo chcę być jak on, podróżować, poznawać ludzi i nigdy nie wiedzieć co się zdarzy jutro? Mógłbym go jedynie ofukać za to, że oskarża mnie o marnowanie młodości. Robię z moim życiem co mi się podoba i nieuprzejmym jest mówienie, że jest to marnowaniem.
Słuchałem i słuchałem i zacząłem na poważnie żałować, że go wpuściłem do gabinetu. Mógłbym go wyrzucić stąd, zawołać ochronę, ale ludzie się będą patrzeć, że źle traktuję grzecznego klienta. Gdyby się wcześniej nie śmiali, to bym się nawet nad tym nie zastanawiał.
Westchnąłem ciężko i drżącą ręką sięgnąłem do jednej z toreb. Wyjąłem z niej czarne pudełko. Położyłem je na biurku, obok elfa. Dostałem to za darmo, jako prezent tylko dla mnie, więc nie będzie nieścisłości w dokumentach.
-Proszę, prezent dla Pana. Życzę dobrej zabawy.-tańczę teraz jak mi zagra, ale to całkiem dobra okazja, do bezproblemowego pozbycia się czegoś czego nie chcę. Pewnie odbierze to jako kolejną wygraną.
Jest dobrze. Na spokojnie. Powoli. Wyjąłem z kieszeni kluczyk, otworzyłem szufladę w biurku, wyjąłem notes i zamknąłem szufladę. Zgarnąłem jeszcze z blatu ołówek. Nie da mi biurka? To nie ma sprawy, ja go nie potrzebuję.
Zerknąłem na niego, bo facet nie przestawał mi robić analizy psychologicznej. Spojrzałem mu w oczy i faktycznie były zielone. Tylko ja liczyłem zielone rzeczy będące w moim domu, a oczy Aranka nie są w moim domu i mam nadzieję, że nigdy nie będą. Ani jego oczy, ani reszta jego ciała, to samo się tyczy też każdego innego myślącego stworzenia na świecie. Bycie w moim mieszkaniu jest zakazane.
-Tak, do śmierci.-odparłem poważnym i dość matowym tonem. Zawsze chciałem zarabiać i mieć koty,  teraz chcę mieć jeszcze święty spokój i blisko do domu. Westchnąłem głęboko, trochę niespokojnie. Rozpiąłem górny guzik koszuli, żeby móc swobodniej oddychać. Omdlenie byłoby mi teraz nie na rękę.
Usiadłem na kanapie i otworzyłem notes zaczynając pisać podsumowanie zakupów. Wtedy do pokoju weszła jedna z dziewczynek, niosąc na tacce jeden kieliszek i półlitrową butelkę wódki. Skinąłem jej głową w podziękowaniu. Większej butelki facetowi nie dam, a i mam nadzieję, że nie wypije tego wszystkiego na raz. Dziewuszka postawiła tackę na biurku lub podała ją prosto w ręce Pana Aranka jeśli swoje łapiszcza wyciągał w jej stronę, mrugnęła mu oczkiem i ponętnym krokiem, kręcąc kusząco biodrami, wyszła z gabinetu.
Ściskając ołówek dużo mocniej niż powinienem, wróciłem do pracy. Gość ma prezent, ma alkohol, niech się cieszy i zajmie sam sobą.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych Empty Re: Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych

Pisanie by Aranai Zevis Sro Lip 29, 2020 4:23 pm

Kitikulu był wygodnickim domatorem, nie lubiącym podróży, bądź bojącym się świata za murem. Jemu wydawało się, że jest tak lepiej, ale nie wiedział co traci, więc Elf mógł go tylko pożałować.
-Rozumiem. Mimo wszystko czasem gdzieś wyjedź, oderwij się. Ta rutyna, jakkolwiek byś jej nie kochał, zacznie Cię trapić.
Odparł, wiedząc że walka z tym jest bezskuteczna. No cóż, młody był dziwakiem i typem urzędnika, z takim się nawet nie napijesz, oraz nie prześpisz. Masturbują się dokumentami, a kodeks prawny służy im jako poduszka do snu.
Nagle gospodarz wyjął czarny pakunek, który wręczył Zevisowi jako prezent. Prezent? Aranai uwielbiał prezenty, przecież on jest stworzony do otrzymywania prezentów, trzeba nagradzać jego towarzystwo, które odpędza nudę!
-Dziękuję, przyjacielu.
Odparł z uśmiechem i rozwinął wstążkę, by otworzyć wieczko. Wtedy, jego szmaragdowe oczy wręcz zabłysły w swej barwie, gdy na jedwabnym materiale, ukazało mu się wielkie, grube, przezroczyste, szklane… dildo! Otaczało je blask i boski chór w tle, który rozbrzmiał w jego głowie. Było… piękne. Smukłe palce ułożył na jego końcu, jak na rękojeści miecza, by ciężko unieść ją w górę, jak legendarne ostrze, aby podziwiał je świat. Całe otoczenie zniknęło, pogrążone w chwale tego boskiego przedmiotu. Jego waga, struktura, poręczność, dawały poczucie siły jego posiadaczowi. Był jak artefakt w zapomnianej ruinie, czekający na bohatera, który zabierze go na niezapomniane przygody…
-Nazwe go… "Młotogrzmot!"
Wykrzyczał, jakby piorun uderzył w dildo, niczym w opowieściach, a on poczuł jego potęge. W rzeczywistości szybko przypomniał sobie, że siedzi w gabinecie, a Kitikulu dawno zajął się swoimi sprawami. W sumie… chyba jego obecność była mu już zbędna.
-Nie będę już przeszkadzał. Miło było Cię zobaczyć, Panie Makijażu.
Pożegnał się, zszedł z biurka i chwycił w łapę butelkę alkoholu, którą przyniosła śliczna dziwka. Za chwilę Elf, dzierżąc wódkę w jednej łapie i Młotogrzmot w drugiej, opuścił przybytek…

Z/T
Aranai Zevis
Aranai Zevis

Stan postaci : Rewelacyjny, miło że pytasz.
Ekwipunek : Dwie szable przy pasie, dwa pistolety skałkowe w kolbach, sztylet w cholewce lewego buta, drugi w prawej cholewce, sztylet na plecach, pod peleryną, trzy sztylety pod pasem przy biodrze, dwa noże do rzucania, za paskiem na piersi, kilka miksturek na pasku przy klamrze.
Ubiór : Koszula na guziki, z rozpiętym dekoltem, karwasze na rękawach, buty ze skrzydełkami, materiałowe spodnie, czarna peleryna, kolczyki, naszyjnik.
Źródło avatara : Eeeeeeeeee....

Powrót do góry Go down

Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych Empty Re: Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych

Pisanie by Kitikulu Sro Lip 29, 2020 7:27 pm

Wysłuchałem tego co miał do powiedzenia, skinąłem nawet lekko głową. Nie jest pierwszą osobą, która mi tak mówi. Mama też często radzi mi, żebym znalazł jakichś przyjaciół, takich nie z pracy, chociaż z pracy przyjaciół nie mam, a znajomych. Oni nie wiedzą, że to nie jest takie łatwe. Nie dam sobie rady tam sam, gdzieś w świecie. Może zwyczajnie poczekam, aż mi los kogoś rzuci na moją drogę i będę liczył, że nie przegapię tej osoby. Tak, to dobry pomysł.
Usiadłem na kanapie i zaciekawiony oraz zaniepokojony jednocześnie, przyglądałem się mężczyźnie, podniecającemu się swoim nowym, szklanym pupilem. Wzdrygnąłem się kiedy wykrzyczał jego imię. Pomysłowe, nie powiem, że nie?
Wstałem elegancko kiedy zaczął się żegnać. Poprawiłem koszulę. Odetchnąłem głębiej, licząc, że nie zrobi nic głupiego na sam koniec. Splotłem jeszcze lekko drżące dłonie za plecami.
-Mi również było miło, Panie Aranku.-odpowiedziałem dość formalnie, już się nie mogąc doczekać aż zostanę sam ze sobą. Tylko ja, notes i zabawki erotyczne. Idealny świat. Uśmiechnąłem się do niego dość blado i odprowadziłem go spojrzeniem.
Byłem sam w swoim gabinecie. W końcu! Sapnąłem. Pochyliłem się do przodu i oparłem się dłońmi o chude udka.
-Jak ja tego nienawidzę.-wysapałem, czując jak całe zdenerwowanie, stres, strach i zażenowanie chcą ze mnie uciec w tym samym momencie.
Podszedłem do biurka, uklęknąłem przy nim i klęcząc wygrzebałem z plecaka cessabit, wstałem i ruszyłem na poszukiwanie kubka i gorącej wody. Jak się tego napiję, to się uspokoję, a jak będę spokojny, to będę mógł pracować pięknie. Będzie dobrze, będzie idealnie. Zamknę się na klucz w gabinecie i będę siedział aż do nocy. Kocham moją pracę.

Z/T
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych Empty Re: Sekretarz, elf i rzeczy dla dorosłych

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach