Poczta Khanna

Sposób i miejsce odbioru: Zapraszam, by wysyłać listy prosto na cmentarz, do domu pogrzebowego! To też miejsce, gdzie Luca mieszka i nie zignoruje żadnego listu, który do niego przyjdzie. W inne miejsca, w które mogą listy docierać praktycznie nie zagląda.
Posłaniec: Opłaca kurierów, aby roznosili listy za niego. Jego ptaki na posłańców się nie nadają.
Dodatkowe: Wieczorami wszelacy kurierzy, słudzy, czy też lotni posłańcy muszą szczególnie uważać. Ptaszyska Luci nie mają w zwyczaju tolerować obcych na ich terenie gdy się ściemni.

Liścik został wsunięty pod drzwi domostwa na cmentarzu, bez podpisu, bez znaku życia, bez adresu, bez możliwości odpowiedzi na niego. Nadawca wiedział jak wyminąć ptactwo:

"Drogi przyjacielu,

Wspominam czasy naszych początków, kiedy przysłali mnie, abyś pochował biednego Mima, nie zadając żadnych pytań. Już wtedy wiedzieliśmy, że współpraca będzie owocna, kiedy pokazałeś mi jego wnętrzności, przy których napiliśmy się zimnej wódki. Wiem, że nigdy Ci nie stanął, a ja to szanowałem, jak przyjaciel szanuje przyjaciela. Pieniądze były krwawe, lecz zarobione uczciwo.
Lecz i teraz biznes musiał oddalić nas od siebie. Wiedz, że doceniam lata rozmów i dobrej pracy, mając nadzieję, że nigdy już się nie spotkamy, ponieważ nie chciałbym być zmuszony Cię zabić.

Wiesz Kto."

>>List został osobiście, przez Żabę, wrzucony do skrzynki pocztowej Szefa na drzwiach jego domu. Do listu dołączona jest agrafka z nawleczonymi na nią sznurkami, rzemykami oraz skrawkami materiałów.<<

Na cmentarzu nie brakuje stada kruków, które chronią nagrobków, jak też posiadłość znajdującą się na jego terenie. Ale jedno ptaszysko było tu zupełnie nowe, czym wzbudziło zainteresowanie całej reszty. Ciężko podleciał do jednej z okiennic, mając do nogi przywiązany liścik, z sygnetem na sznureczku. Kruk Cellevah uderzał w szkło tak długo, aż Luca zechciał mu otworzyć i zabrać od niego ten uporczywy balast. Przy oku miał charakterystyczną bliznę, ale długo mu się nie przyjrzał, bo kiedy tylko Khann uwolnił go od przesyłki, natychmiast odleciał, jakby wiedział, że ma nie czekać na odpowiedź…

“Przyjacielu,

Ten sygnet należał do Cardasha Zevisa, zdjąłem mu go, zaraz po tym jak go zabiłem. Chcę, aby Poranna Gwiazda się o tym dowiedziała i była pewna, że każdy kto przybędzie po moją głowę, straci własną. Daj tę błyskotkę Elanssierowi, aby następnie przekazał go Mistrzom. Zapewni Ci to gwarancję zaufania ze strony tych baranów. No wiesz, wiernie informujesz ich o wszystkim i tak dalej.

Całusy,
A.Z.”