Menel i seksowny elf

2 posters

Go down

Menel i seksowny elf Empty Menel i seksowny elf

Pisanie by Frosch Misfit Czw Sie 13, 2020 9:38 pm

Czas: 1853 rok, jesień
Miejsce: Afraaz

No i kurwa szedłem, buta podeszwa mi się oderwała, to ją sznurkiem sobie przywiązałem, żeby na miejscu siedziała. Siniak już mi się pod okiem zaczął robić, śliwa będzie jak ta lala i tamta lala hehehe. Poka dupe! No zjeb, jak nic. Hehe, a nastawiony samodzielnie palec lekko pobolewał, ale jebać to, mam co chciałem mieć i jest moje, nikt mi tego nie zabierze. Bo ja poszedłem po alkohol, chciałem i miałem pieniądze, ale niby coś brakowało, to powiedziałem, że innego dnia przyniosę, a baba się zaczęła rzucać, że nie, no to jej zabrałem butelkę, a ta jak mnie inną butelką nie trzasnęła, no ja mówię tak trzasnęła że, zakręciło się mnie we łbie. No ale złapałem jeszcze kolejną butelkę jakiegoś tańszego winka, co przy wejściu na wystawce stało i uciekłem. Ciemno i późno, to i nie było komu mnie gonić. Ale i tak się wyglebałem na ziemię, bo mi właśnie podeszwa odpadła i sobie palca wybiłem, co go już sobie nastawiłem. Poboli przestanie, a jak nie, to się utnie, po co mi aż tyle palców? Najważniejsze, że alkohol nie ucierpiał, no prawie nie ucierpiał, się szyjka wódeczki ułamała, ale da się pić, szybko podniosłem, nie wylało się dużo. Tylko uważać trzeba, bo to gówno teraz ostre mocno, jak, nóż co mi matka między żebra wbiła, hehe żart ona mnie tylko patelnią w łeb i po mordzie biła, może dlatego ze mnie taki debil.
Zarechotałem głupio pod nosem, o mało nie wywalając się po ciemku w kałużę. No nocy nie było, ale było takie przednocne coś. Taki wieczór, ale nie taki, że czas na czytanie książki dla dzieci, tylko taki, że dzieci już śpią, a dorośli będą się dopiero zbierać.
A ja się nie zbieram, bo ja dorosły i chuj mi zrobisz? Hehe, ja ci mogę zrobić.... ja ci zrobię wszystko, jak ładnie zapłacisz bułeczką czy wódeczką.
Smukłe, seksowne alejki były przeze mnie penetrowane moją osobą, heheehe. No bo szedłem do mojej alejki, znaczy mojej... No na razie była moja, tymczasowo, bo nie była moja. Gostek, co w niej mieszka, przez psy zgarnięty został, no to ja pokorzystam trochę, co nie? Bo czemu nie? Bliżej do niego niż do mnie kurka. Może później do siebie pójdę, będę musiał. Byłoby niemiło gdyby mnie przyłapał w swoim łóżku, bo kutasa ma takiego, że no nie wiem czy podołam mu. Hehehe. Ja to jestem najlepszy i chuj, ja wiem, że jestem najlepszy i żaden zafajdany, napuszony arystokracik mi nie powie, że nie jestem, bo męskość hehe....Heheheheh. No i tak lazłem uliczkami i śmiałem się do siebie, pijąc powoli kolejne łyczki wódeczki smakowej, jakaś pistacia? Pigwa? Jeden pies, smakuje nie tak źle, smakuje nawet pysznie mógłbym powiedzieć, no kurwa polecam, ja Żaba.
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Menel i seksowny elf Empty Re: Menel i seksowny elf

Pisanie by Aranai Zevis Czw Sie 13, 2020 10:07 pm

Jeszcze jeden ruch… jeszcze jedno podciągnięcie… TAK! JEST! PARAPET ZDOBYTY! Młody Elf w zaczesanych do tyłu blond włosach, sięgających za uszy, dostał się na małą krawędź okiennicy, z której biło mocne światło. Był na dużej wysokości alejki, więc wolał nie spaść. Ale widok był warty tej wspinaczki. W pokoju, do którego oddzielało go szkło, przebierała się właśnie Lady Macart. Piękna, z kształtnymi biodrami i dużymi piersiami. Przede wszystkim, dojrzała. Lubił zawsze starsze od siebie kobiety, jego rówieśniczki miały niepokolei w głowie, a taka o, wiedziała czego chce i co umie. A Aranai lubił się uczyć, intensywnie chłonął wiedzę starszych mentorek. Oj, ale by ją chłonął…
Jego policzki różowiały, a duże szmaragdowe oczęta błyszczały, kiedy powoli rozwiązywała sznurki swojego gorsetu. Oh… jeszcze chwila… oh, puszcza, ściąga go!
Na twarzy pojawił się uśmiech, ale nim dostrzegł to co chciał, z tego wrażenia stracił równowagę i nie utrzymał się na wąskim parapecie. Nawet nie zdążył krzyknąć, bo już czuł jak leci w tył, po czym wpada na linki z ubraniami, amortyzującymi lot w dół, a na koniec zamiast zderzyć się z ziemią, trafił na coś miękkiego.
-Kurwa…
Mruknął, ciężko przekręcając się na bok, spadając z czegoś na kostke brukową. Cholera, a miało to być takie miłe wyjście, bez wzroku Porannej Gwiazdy na sobie. Był młody, jurny, powinien się wyszaleć! Powinien… o, poczuł na głowie jakąś koszule, która spadła z linki. Powoli podniósł się do pozycji siedzącej, ściągając szmate. Wtedy zdał sobie sprawę, że wylądował na jakimś chłopaku, chyba rówieśnik, ale jakiś taki spod ciemnej latarni. Szturchnął go palcem.
-Ej, Ty, żyjesz?
Spytał marszcząc brwi i szturchając go dalej. Cóż, przypadkowe morderstwa się zdarzają, jeśli ucieknie, nikt nie wpadnie na to, że to on. Ale… chyba oddychał.
-Ale jesteś brzydki.
Westchnął, widząc jego pokiereszowaną twarz. W tej chwili zmacał własną, by upewnić się, że wciąż jest nieskazitelna.
Aranai Zevis
Aranai Zevis

Stan postaci : Rewelacyjny, miło że pytasz.
Ekwipunek : Dwie szable przy pasie, dwa pistolety skałkowe w kolbach, sztylet w cholewce lewego buta, drugi w prawej cholewce, sztylet na plecach, pod peleryną, trzy sztylety pod pasem przy biodrze, dwa noże do rzucania, za paskiem na piersi, kilka miksturek na pasku przy klamrze.
Ubiór : Koszula na guziki, z rozpiętym dekoltem, karwasze na rękawach, buty ze skrzydełkami, materiałowe spodnie, czarna peleryna, kolczyki, naszyjnik.
Źródło avatara : Eeeeeeeeee....

Powrót do góry Go down

Menel i seksowny elf Empty Re: Menel i seksowny elf

Pisanie by Frosch Misfit Czw Sie 13, 2020 10:38 pm

Szedłem uliczką, no szedłem. Czy komuś wadziłem? Nie! No to po kiego mi jakiś baran spada na łeb? Zdążyłem tylko zadrzeć głowę w górę i oberwać z łokcia w skroń, zanim wylądowałem na ziemi pod jakimś leszczem. Niby kurwa chudy szpak, ale jak tak z chmurki mi spada, to kurwa nagle ciężki w chuj.
Sapnąłem ciężko kiedy powietrze mi z płuc wyrzucił, zajęczałem żałośnie słysząc jak popękana butelka rozbija się w drobny mak kiedy ją upuściłem. Druga też stuknęła o ziemię, ale chyba nic się jej nie stało, bo w mojej kieszeni była otoczona stertą śmieci i nadpleśniałego jedzenia.
Kiedy debil się ze mnie łaskawie sturlał podniosłem się do czworaka. Kaszlnąłem kilka razy, chcąc dać znać płucom, że żyję i mają oddychać, bo jak nie, to je jebnę.
Strzeliłem chuja po łapie jak mnie tyknął. Nie wyszło to za dobrze, bo bardziej na odwal machnąłem ręką niż celowałem, ale chyba udało się jego palucha odtrącić. Nie odpowiem mu, niech się pędzel zastanawia czy żyję czy nie, niech czuje tę niepewność. Byłoby śmiesznie jakbym umarł tak teraz o, albo teraz, o, albo o, o, teraz. Ale by się zdziwił typ. Jeśli szturchał mnie dalej, to ja dalej machałem łapą. No kurwa miałem dość, chyba będę płakał, tak żałośnie, jak jakaś nie wiem, sarna jak straci rodzica czy inne gówno, a chuj mnie to. Smacznego.
Zakaszlałem porządnie, odchrząknąłem, usiadłem sobie na swoich stópkach i splunąłem melą gdzieś w bok. No jakby byłem zły, kto by niby nie był zły? Rozwalił mi typ wieczór. Butelka była stłuczona, ale dało się z niej pić, a teraz się stłukła cała i jeszcze wlała się do kałuży, nie odsączysz tego, nie ma jak.
-Twój chuj jest brzydki, wypierdalaj kurwa, nie twoja sprawa. Jebać, stłukłeś mi tego.. to kurwa... płać teraz, bo ten, sam wiesz co.-burczałem rozeźlony, podnosząc się do pionu. Ręce zwinąłem w pięści i byłem gotów walczyć, ba ja już zacząłem walczyć, jak tylko na dwóch nogach stanąłem! Zamachnąłem się pięścią na chłopaka nie ważne czy siedział czy stał. Walka to walka, zwłaszcza taka. Że niby zasady są? A chuj z nimi. Jełop mi rozjebał butelkę, moją butelkę! Nie płaciłem za nią, ale kochałem ją całym sercem moim własnym.
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Menel i seksowny elf Empty Re: Menel i seksowny elf

Pisanie by Aranai Zevis Pią Sie 14, 2020 8:47 am

Kiedy poczuł pacnięcie w łape, już wiedział, że chłopaczyna żyje i ma się dobrze. W sumie śmiesznie, jakby umarł w taki głupi sposób. Tyle niespełnionych marzeń, tyle niewypowiedzianych słów, tyle nie wypitej wódki. Ale na szczęście dla niego, rzadko ginie się tak dramatycznie.
Aranai był chyba wciąż oszołomiony, bo obraz mu migal w rozmyciu, więc zastukał się w łeb. W tym czasie nieznajomy zacząć coś krzyczeć o rozbitej wódce i rozrubie. Czyli pijaczyna. No cóż, ma pecha trafiając na zawodowego zabójce.
Młody Zevis wstał zaraz po Froshu, a gdy ten wykonał zamach, z pewnością pełny gracji, Elf uchylił się w tył, cofając się na kilka kroków.
-Patrząc na Ciebie, powątpiewam w to, abyś ją kupił.
Mruknął, po czym dostrzegł starą miotłę opartą o ścianę. Chwycił ją, z kopniaka wyłamując szczotę, po czym wykonał zamach z obrotu, zdzielając oponenta kijem w łeb. Siła uderzenia i kiepski bilans Pijaczyny, musiały sprowadzić go na ziemie. Aranai jednak na tym nie poprzestał.
-Jak śmiesz mnie atakować, głupku?
Spytał, po czym zaczął okładać Frosha kijem, tak długo, aż drewno całkiem się połamało. Odsunął się, choć w dłoni wciąż trzymał kawałek, w razie czego.
-Zacznijmy może od nowa, nim zmuszony będę Cię zabić?
Znów zapytał, tym razem z nutą arogancji w głosie i dozą próżności. Czuł się dużo lepszy, a z pewnością nie miał zamiaru mu za cokolwiek płacić. Wypadki się zdarzają, więc trzeba się z tym pogodzić.
Aranai Zevis
Aranai Zevis

Stan postaci : Rewelacyjny, miło że pytasz.
Ekwipunek : Dwie szable przy pasie, dwa pistolety skałkowe w kolbach, sztylet w cholewce lewego buta, drugi w prawej cholewce, sztylet na plecach, pod peleryną, trzy sztylety pod pasem przy biodrze, dwa noże do rzucania, za paskiem na piersi, kilka miksturek na pasku przy klamrze.
Ubiór : Koszula na guziki, z rozpiętym dekoltem, karwasze na rękawach, buty ze skrzydełkami, materiałowe spodnie, czarna peleryna, kolczyki, naszyjnik.
Źródło avatara : Eeeeeeeeee....

Powrót do góry Go down

Menel i seksowny elf Empty Re: Menel i seksowny elf

Pisanie by Frosch Misfit Pią Sie 14, 2020 10:15 am

Zamachnąłem się, wykonałem piękny ten...taki...zamach, o! Ale jebaniec się uchylił. Jest lepszy niż menele, ale tylko troszkę lepszy. Zamach wywołał u mnie lekkie duszności kiedy wykręciłem przez niego półpiruet.
-Kupiłem za kurwa... chuj? Nie twoja sprawa kurwiu!-no jakby troszkę byłem dalej no wiadomo, no zły, co nie? W sensie co on mówi, jak on w ogóle ten...Dokładnie! Zapłaciłem za to siniakiem, rozwalonym butem i wybitym palcem. To duża zapłata.
Kilka sekund zajęło mi ogarnięcie oddechu i tego...równowagi. Ale bydlak chujek wykorzystał to do złapania za broń i trzaśnięcia mnie mną. Cóż, skutek uderzenia był taki jak założył. Rypnąłem się na ziemię jak długi. Spróbowałem się podnieść, bo i chciałem chłopalowi nagadać ostro, że jak on w ogóle śmie ten... być przy mojej...ym...prawie mojej alejce, że dlaczego on w ogóle chodzi, no ale mi się nie udało, bo zaczął mnie drewnem okładać. No kurwa! Bolało kurwa. Ja pierdolę, tyle kurwa jebanej kurwa tej...regresji w młodych! Regresji? Regresji? Czekaj, nie. Ale wiadomo, co co chodzi, więc po chuj tłumaczyć?
Zwinięty w kłębek leżałem na ziemi, tuliłem mój zjechany płaszczyk, a raczej jego kieszeń, w której była druga butelka. Nie czułem mokrości, więc pewnie jest cała i zdrowa. Co chwila kaszlałem, smarkałem i ogólnie jęczałem cierpiętniczo, no, bo jak mówiłem, bolało kurwa, a i powiem, że kilka łezek ze mnie to wycisnęło. Prawdziwy chłop nie boi się płakać, gdy alkohol się rozlewa.
W końcu blondas przestał mnie bić, a ja dalej leżałem na ziemi, tuląc butelkę w kieszeni do piersi. Plecy mnie bolały, łeb mnie bolał, serce bolało, bo to żal patrzeć na takie marnotrawstwo. Leżąc jak jeżyk słuchałem jego słów o pierwszym razie i one mnie rozeźliły, chociaż przyznam, że okładanie kijem na swój sposób mnie wyciszyło, może dlatego, że zbite ciałko uznało, że potrzebuje przerwy? Udało mi się jednak podnieść do straszliwie zgarbionego klęku.
-A to chuj, kurwa, zabij i chuj.-tutaj się musiałem rozkaszleć nieco. Zacząłem rozmasowywać sobie pierś, żeby znów zachęcić moje organy do działania.-Stłukłeś mi butelkę chujuuu....-a ze mnie prawdziwy chłop jest właśnie, więc ja płakać zacząłem, bo się alkohol rozlał. Łzy mi spływały po policzkach, a z nosa ciekło coś bliżej nieokreślonego, co czasem wycierałem w rękaw. Klęcząc pochyliłem się do przodu i stuknąłem czołem o kamienny deptaczek.-Odkupuj kutasie chuju owłosiony w kurwa...kurwa...ymm...no chuju owszony odkupuj.-jęczałem żałośnie z czołem w chodniku, dalej ściskając butelkę winka moją, kochaną.
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Menel i seksowny elf Empty Re: Menel i seksowny elf

Pisanie by Aranai Zevis Pią Sie 14, 2020 4:32 pm

Zapijaczony chłopak dostał chyba wystarczająco mocno, aby nie podejmować kolejnych prób awantur. Uspokoił się, a nawet rozpłakał, rzucając jakimiś bzdetami na głos, których wagi raczej sam nie rozumiał. Elf sam nie wiedział, czy bardziej go to irytowało, czy wzbudzało politowanie.
-Ale co Ty tak jęczysz, przecież to głupia flaszka. Nie masz innego powodu do życia?
Spytał, choć nie spodziewał się konkretnej odpowiedzi od kogoś takiego. Zastanawiał się jak gość mógł się doprowadzić do takiego stanu. Choć sam się czasem zastanawiał, jaki podzieliłby los, gdyby nie kupiono jego życia za równowartość ceny tej rozbitej wódki. Syn kurwy z burdelu raczej nie miałby kariery. W dodatku elf. Pewnie zostałby męską dziwką, albo skończyłby jak ten… przegryw.
Blondyn odrzucił kawałek drewna, uznając że w razie konieczności po prostu zakatuje go na śmierć pięściami. Nie wyglądał teraz na kogoś kto by się obronił przed kimkolwiek.
-No nie rycz już. Nie mam kasy. Mogę Ci pomóc zdobyć nową. Pewnie kradzież Ci nie przeszkadza.
Zaproponował, wsadzając ręce w kieszenie i obserwując go z zaciekawieniem. Może się weźmie w garść i coś zrobi. A jak nie, to Zevis sobie po prostu pójdzie. To i tak jego ostatnia noc w Afraaz.
-Jak się nazywasz brudasie? Chyba nie chcesz, abym nazywał się Pijaczyną. No wstawaj, bo znów Ci wpierdole.
Dodał, opierając się plecami o ścianę. Doprawdy sam nie wiedział czemu marnował czas na tego gościa.
Aranai Zevis
Aranai Zevis

Stan postaci : Rewelacyjny, miło że pytasz.
Ekwipunek : Dwie szable przy pasie, dwa pistolety skałkowe w kolbach, sztylet w cholewce lewego buta, drugi w prawej cholewce, sztylet na plecach, pod peleryną, trzy sztylety pod pasem przy biodrze, dwa noże do rzucania, za paskiem na piersi, kilka miksturek na pasku przy klamrze.
Ubiór : Koszula na guziki, z rozpiętym dekoltem, karwasze na rękawach, buty ze skrzydełkami, materiałowe spodnie, czarna peleryna, kolczyki, naszyjnik.
Źródło avatara : Eeeeeeeeee....

Powrót do góry Go down

Menel i seksowny elf Empty Re: Menel i seksowny elf

Pisanie by Frosch Misfit Sob Sie 15, 2020 1:39 pm

Czy mam jakiś inny sens życia? No w sumie. Mam moją szafę i mam moje rzeczy. Pilnowanie ich to mój sens, ale to sens chyba każdego, co nie? W sensie bogaci zabezpieczają swoje rzeczy i nawet dają sobie ochronę ich, więc no to jest sens. Nie odpowiedziałem jednak, bo się chujek dowie o mojej szarfie i następnym razem jak będzie spadał mi z nieba, to w szafę będzie celował i mi ją rozwali, a ona w dobrym stanie, idealnym mógłbym powiedzieć, świeża i w ogóle, jak na moje standardy w sumie. No to mi jej żal tak dawać do rozbicia, jak wódkę, co nie? Tak czy inaczej siedziałem cicho, ale głowę uniosłem i zmarszczyłem brwi myśląc mocno i gapiąc się przed siebie.
Spojrzałem na niego zmęczonym, żałosnym wzrokiem kiedy kazał mi nie ryczeć. Kurwa, chuj mi jebany rozkazuje chuj. A nie czekaj. Morda mi się natychmiast rozjaśniła, jak uznał, że chce opu..odupo hehehe... odpokutować, prawie jak o dupo kutować. Hehehe. Ja to mam łeb, jak sklep. Szeroki uśmiech brudnych zębów rozbłysł w uliczce oślepiając wszystkich żółcią piękniejszą niż żółć gwiazd.
-No frędzlu kudłaty. Heheheh...-zarechotałem dziko do mojego kochanego przyjaciela.-Ty dzwonie wiesz, co ja lubię. Się ten takie jest, że hehehe... czekaj...jak to szło, no, że te kradzione nie grubnie, że no kurwa wiesz, że tak, nie będziesz gruby od kradzionego. Hehehehe. To ty szkapo musisz dużo kradzionego żreć, że taki z ciebie cienki... w ogóle masz pojebane uszy. Hehehe...-kolejny raz zarechotałem do niego, jak w końcu mu się przyjrzałem od domu. No takich uszu, to ja nie mam i tak patrzę, a on ma i takie, o chuj, pojebane uszy.
Poderwałem się z ziemi, ale pierwsza próba się nie udała, bo się nogą o mój płaszcz zahaczyłem, ale druga już się powiodła. I nie nie zrobiłem tego, bo mi groził, ja zwyczajnie lubię siadać i wstawać na zmianę. No a teraz wstać miałem. Żart, straszna pizda ze mnie, szczekać sobie mogę, ale chujowo gryzę jak na kundla. A szczekanie w moim środowisku zazwyczaj nie odstrasza przeciwnika, tylko go kurwa zachęca do tego.... jak to się mówiło? Do ruszania nogami by zmniejszyć odległość...zachęca do zbliżenia się i rozpoczęcia szlachetnej walki, bez żadnych konkretnych zasad.
Ale no wróćmy. Wstałem chwiejnie, bo równowaga, bolące plecy i krew, co nie wie nagle gdzie ma płynąc mimo tego, że dużo lat miała żeby się nauczyć. Chichrając się pod nosem z genialnego planu mojego towarzysza. Podszedłem do niego, przypominając sobie, że chciał się przedstawić, żebym ja się przedstawił w sensie.
-Ja chcę być ani...anio...-straciłem wiarę w świat. Tak to jest jak chcesz się popisać słownictwem i wychodzi z tego takie trochę gówno.-Froś nazwał mnie ktoś, albo ktoś nazwał mnie Froś, moja stara ściślej mówiąc i ona mi takie imię dała. Hehehehe...-no ja uwielbiam mojego nowego przyjaciela.
Liczyłem, że on sam się przedstawi i nie będę musiał go o imię pytać, ale tak czy inaczej sięgnąłem do niego łapami, żeby się nimi dookoła niego owinąć i przytulić tak po bratersku. Razem będziemy kraść, a on mi ukradnie, w sensie nie mi, tylko dla mnie ukradnie. No normalnie, ja mu mogę pozwolić przekimać ze mną w mojej szafie, totalnie, ja się zgadzam. Ktoś jeszcze się zgadza? Nie? No i dobrze, bo tylko moje zdanie się tu liczy.
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Menel i seksowny elf Empty Re: Menel i seksowny elf

Pisanie by Aranai Zevis Sob Sie 15, 2020 2:44 pm

Chyba udało mu się uspokoić tego płaczka, ale zaczynał mieć wrażenie, że gość nie tyle miał problem z higieną, edukacją i bezdomiem, co zwyczajnie coś było nie tak z jego głową. Jakby gadał z pięciolatkiem. Mimo to, nie oceniał, może go rodzice od urodzenia w klatce trzymali, nie takie rzeczy widział.
Uczepił się jego uszu, co go nawet nie zdziwiło. Coś co jasno wskazywało na jego pochodzenie, choć za elfa nigdy nie chciał się uznawać. Nic go nie łączyło z tymi dzikusami.
-Mówił Ci ktoś, że jesteś irytujący? Albo… nie odpowiadaj.
Skomentował tylko, bo te jego gadanie już go męczyło. Zdawał się jakiś wyrwany z innej rzeczywistości. Alkohol tak go sponiewierał? Niesamowite.
Obserwował jak ten nieudacznik próbował wstać, zarazem coś gadając pod nosem. Wychwycił jego imię, które w sumie skojarzyłby z jakimś psem, który wabi się Froś. Mimo to poczekał z jakąkolwiek reakcją, aż ten złapie równowagę. W sumie jeśli faktycznie się tak nazywał, jego matka była wredna. Lecz, jego własna sama popisała się wyśmiewając bogów, nazywając swego syna Aranai.
-Mów mi Juan. Chodź.
Odparł tylko, oczywiście kłamiąc, by nie rzucać imieniem byle komu. Wtedy nieoczekiwanie, Froś go przytulił, jak starego przyjaciela i weterana wojennego. Złotowłosy na chwile wstrzymał dech, po czym łapami go odsunął od siebie i sprzedał prawego sierpowego w szczenę. Pewnie wybił mu jakiś ząb.
-Nie dotykaj mnie, bo łapy utnę. Powiedziałem, chodź.
Wtedy niewiele myśląc, ruszył wzdłuż alejki…

Jakiś czas później znaleźli się przed sklepem z alkoholem. Stara chata, z ladą dla sprzedawcy. Gość ogarniał wszelakie trunki od ważelników. Elf zatrzymał bezdomnego kawałek dalej.
-Zaczekaj tutaj.
Mruknął i ruszył w kierunku sprzedawcy. Starszy gość z podkrążonymi oczami. Ten nagle, na widok Blondyna zmierzającego w jego kierunku, wyjął pistolet spod lady.
-Odejdź, pieprzony elfie!
Warknął, a Zevis stanął jak wryty. Tego się mie spodziewał. Cóż za dyskryminacja rasowa! Czemu ludzie myślą, że elfy kradną?!
Aranai Zevis
Aranai Zevis

Stan postaci : Rewelacyjny, miło że pytasz.
Ekwipunek : Dwie szable przy pasie, dwa pistolety skałkowe w kolbach, sztylet w cholewce lewego buta, drugi w prawej cholewce, sztylet na plecach, pod peleryną, trzy sztylety pod pasem przy biodrze, dwa noże do rzucania, za paskiem na piersi, kilka miksturek na pasku przy klamrze.
Ubiór : Koszula na guziki, z rozpiętym dekoltem, karwasze na rękawach, buty ze skrzydełkami, materiałowe spodnie, czarna peleryna, kolczyki, naszyjnik.
Źródło avatara : Eeeeeeeeee....

Powrót do góry Go down

Menel i seksowny elf Empty Re: Menel i seksowny elf

Pisanie by Frosch Misfit Sob Sie 15, 2020 4:25 pm

Zaśmiałem się rozbawiony tym, że typa zirytowałem, ale zgodnie z jego wolą tylko śmiech był moją odpowiedzią, a nie żadne jakieś słowa.
Przestawił się, ja to bardzo doceniam. Chłam się nazwa, też imię, takie śmieciowe, jak moje, takie swojskie, no nagle czuję od gościa śmietnik oblepiony poranną rosą o zachodzie słońca.
Mój pierdołowaty przyjaciel mnie odepchnął kiedy go objąłem. Hehehe. No nie spodziewałem się tego kiedy leciałem w tył, po oberwaniu w pysk. Rąbnąłem dupskiem w ziemię, walnąłem o nią w sumie też ramieniem. No ja mówię, on ma jakieś problemy z głową, jakiś emocjonalne niepełnosprytny koleś. Pomemłałem językiem w pysku chwilę, wsadziłem do gęby paluchy i wyjąłem z nich pięknego zęba. Już wcześniej mi się ruszał lekko i bolał, ale no teraz jest wolny jak ryba. Spojrzałem na zęba i uśmiechnąłem się szeroko, ale szybko musiałem pysk zamknąć, żeby przełykać tą krew co trochę mi z dziąsła pociekła. Wstałem z ziemi i znów zbliżyłem się mocno do faceta, ale teraz nie po co żeby go tulić.
-Ej, chcesz to?-zapytałem przyjaciela, podstawiając mu zęba pod nos.-Na szczęście?-dodałem, jakbym chciał go przekonać, że to ząb szczęścia jest i żeby się nawet nie wahał i go brał. Jeśli chciał go wziąć, to mu go dałem, a jeśli nie, to wzruszyłem ramionami i schowałem zęba do kieszeni spodni.
Ruszyłem za nim alejkami, ignorując groźbę. Lubię dotykać, każdego i wszędzie, więc nie mam zamiaru obiecywać, że go nie dotknę, jak dotknę prędzej czy później. Już w sumie po kilku krokach zakaz złamałem kiedy idąc obok niego się ramieniem o niego otarłem, niby przypadkiem.

Doszliśmy na miejsce, a ja usiadłem na krawężniku całkiem bliziutko sklepu. Niby miałem czekać jeszcze kawałek dalej, ale się niecierpliwiłem w sumie, bo nie wiedziałem, co mi przyjaciel załatwi, a zapomniałem mu powiedzieć czego chcę i czy może nie mógłby czegoś smacznego do jedzenia jeszcze ogarnąć. No bo kurcze, picie to rozkosz, ale picie i jedzenie na raz, to już w ogóle przyjemność i luksus na jaki mamy dzisiaj ochotę z przyjacielem. Zabiorę go do mojej szafy i ułożę tam pościel. Pokażę mu moje bazgroły na kartkach, co znalazłem na śmieciach, napijemy się, opowiem mu historię mojego znajomego, co nie ma dwóch palców, a później będziemy mogli pójść spać jak będziemy chcieli, a jak nie będziemy chcieli, to możemy w coś pograć, na przykład w grę, co polega na tym, że opisujesz co widzisz i ktoś musi odgadnąć co widzisz, albo możemy metali jakichś poszukać do sprzedania, albo w śmieciach pogrzebać i znaleźć coś dobrego i sobie jeszcze więcej wypić.
Obejmowałem swoje nogi siedząc na ziemi i kiwałem się rozmarzony w przód i tył, chichocząc na wspaniałą wizję miłej nocy. Pokażę mu moje jajko nowe. Ostatnie się stłukło, takie ładne pomarańczowawe było, a to jest takie bielutkie w takie ciapki takie no kolor to taki no taki szary, ale taki pomarańczowy czy coś.
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Menel i seksowny elf Empty Re: Menel i seksowny elf

Pisanie by Aranai Zevis Nie Sie 16, 2020 11:36 am

Sprzedawca dalej celował, zaś Elf rozważał kilka opcji wyjścia z tego. Mógł go zabić i zabrać wódkę, ale to by zrobiło szum na ulicy. Mógł odejść, ale wtedy złamałby dane słowo. Petraktacje?
-Chciałem tylko kupić alkohol. Nie budujesz dobrej renomy w interesie takim działaniem.
Odparł Aranai, lekko unosząc dłonie na wysokość swoich piersi. Wtedy staruszek wysunął się zza lady i podszedł kilka kroków.
-Myślisz, że Cię nie pamiętam…? Ty chyba nie pamiętasz mnie!
Warknął, a wtedy Zevis zrobił większe oczy, patrząc na niego uważnie.
-Tata…?
-Co. Nie! Okradłeś mnie w zeszłym tygodniu!
-A to przepraszam.
No sprawa nie wyglądała obrotnie dla Leśnego Elfa, który kompletnie zapomniał, że w sumie to tu był wcześniej. Ah, w tym wieku skleroza to niedobrze. Ale przynajmniej uświadomił sobie, że tutaj trzeba działać skrupulatnie.
-Wypierdalaj, bo strzelam!
Warknął znów, na co Złotowłosy zachichotał.
-Dobra, zabawimy się po Twojemu…

Kilka minut później, Froś mógł dostrzec wybiegającego zza winkla Aranaia, z flaszką czystej w łapie. Niespodziewanie szarpnął bezdomnego za fraki, aby też zaczął biec. Chyba uciekali, lecz Zabójca nic nie mówił. Dlatego po prostu oddalili się od punktu startowego, aż było bezpiecznie. Skręcili w ciemną alejkę, gdzie zdyszani młodzieńcy mogli już odetchnąć z ulgą. Zevis wcisnął butelkę w pierś Frosia.
-Masz. Jesteśmy kwita. Tylko się nie kręć tam przez jakiś czas. Zapij się tym, znajdź prace, weź lichwe i będzie dobrze.
Mruknął, wsadzając ręce do kieszeni, po czym ruszył do wyjścia z uliczki.
-Bywaj, Froś.
Rzucił jeszcze, nim zniknął za rogiem. Czas opuścić Afraaz. Poranna Gwiazda wzywa do pracy…

Z/T
Aranai Zevis
Aranai Zevis

Stan postaci : Rewelacyjny, miło że pytasz.
Ekwipunek : Dwie szable przy pasie, dwa pistolety skałkowe w kolbach, sztylet w cholewce lewego buta, drugi w prawej cholewce, sztylet na plecach, pod peleryną, trzy sztylety pod pasem przy biodrze, dwa noże do rzucania, za paskiem na piersi, kilka miksturek na pasku przy klamrze.
Ubiór : Koszula na guziki, z rozpiętym dekoltem, karwasze na rękawach, buty ze skrzydełkami, materiałowe spodnie, czarna peleryna, kolczyki, naszyjnik.
Źródło avatara : Eeeeeeeeee....

Powrót do góry Go down

Menel i seksowny elf Empty Re: Menel i seksowny elf

Pisanie by Frosch Misfit Nie Sie 16, 2020 2:06 pm

Pogrążony w przyjemnych wizjach mienia przyjaciela w domu, w mojej kochanej, pięknej szafie, zacisnąłem nieco bardziej sznurek owinięty wokół buta. Może sobie kurwa jakieś druty wbiję w to i zawinę? Sam nie wiem. Naprawię sobie buty jakoś i przy okazji będę szukał nowych jakichś.
Zobaczyłem go. Mojego przyjaciela, mojego kochanego brata, no, ale za nim tęskniłem. Bałem się, że mnie w chuja zrobi, ale nie zrobił. No takiemu to warto zaufać. Może i zęba wybił, ale za to wypłacił się szlachetnie. Takich to oj ojoj, nic tylko brać i kochać całym serduszkiem, bo mało kto obietnicy dotrzymuje.
Widziałem, że nie zwalnia biegu, no i jeszcze łapę do mnie wyciągnął i szarpnął. No to podniosłem dupsko i ruszyłem biegiem za nim, śmiejąc się radośnie. O tak bieganie, jest takie miłe, zwłaszcza z alkoholem. Nie dyskutowałem w sumie z nim, nie pytałem, bo wiem, co się stało. Sam mówił, że będzie kraść, a jak złodziej biegnie, to znaczy, że ucieka.
-Hehehehe...-zarzęziłem wesoło, opierając się rękoma o nogi kiedy w końcu się zatrzymaliśmy. Butelkę z chęcią przytuliłem do siebie, natychmiast ją odkręcając i pijąc kilka łyków z niej, nieznacznie się krzywiąc.
Spojrzałem na chłopaka, co się chyba już zbierał. Wyszczerzyłem się do niego szeroko.
-Jasna sprawa, się nie...nie martw się.-odpowiedziałem przysięgając, że będę się pilnował, tylko w połowie wypowiedzi musiałem splunąć na ziemię melą. Dzisiaj wrócę do siebie już chyba, albo sam nie wiem gdzie, a jutro się zobaczy. Doskoczyłem do chłopaka i klepnąłem go wolną łapą w łopatkę. Tak na pożegnanie. Później, jak gdyby nigdy nic, zacząłem się rozglądać, miętosząc wódkę w dłoniach.
Zerknąłem jeszcze raz na przyjaciela kiedy ten się wziął i pożegnał. Kolejny raz pokazałem mu zęby w uśmiechu.
-Ty też Chłamie, wszędzie bywaj! Hehehehe.-kolejny rechot rozniósł się po uliczce kiedy zostałem w niej już sam. Poklepałem się po kieszeni. Wino było całe i bezpieczne. Teraz nie zostało mi nic innego jak się gdzieś zaszyć w przyjemnym, ciepłym miejscu i wyzerować to wszystko, albo chociaż wypić tyle ile mój organizm będzie mógł. Szkoda, że nie ma ze mną Chłama, ale cóż, w takim wypadku muszę wypić za niego, żeby było po równo w końcu, co nie?

Z/T
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Menel i seksowny elf Empty Re: Menel i seksowny elf

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach