Dziennik Podpisany - Dhaeria Sahana

Go down

Dziennik Podpisany - Dhaeria Sahana Empty Dziennik Podpisany - Dhaeria Sahana

Pisanie by Dheria Sahana Sro Wrz 23, 2020 8:43 pm

***

Nie mam z kim rozmawiać... poza sobą, więc wybrałam Ciebie drogi Dzienniku, na swojego powiernika i słuchacza. Będę Ci opowiadać co u mnie słychać, co mnie martwi, co boli, co cieszy i co odkryłam. Dlatego pozwól mi zacząć od początku, takim słowem wstępu... choć będzie on raczej skromny. Nie zwykłam pisać takich rzeczy, niemniej kilka listów wyszło spod mego pióra, więc chyba tak najgorzej nie będzie.
Do dzieła.

***

Urodziłam się kiedyś tam, gdzieś tam. Wybacz ten gorzki żart Dzienniku. Po prostu nie wiem dokładnie jak, gdzie i kiedy przyszłam na świat. Gdzieś w okolicach nowego roku, jakieś 24 lata temu. Nie znam swoich rodziców. Jedyne co mi zostawili to tatuaż na dłoni według zwyczajów Szarych Elfów. To tak jakby podpis moich rodziców, ale bez wiedzy o nich, w ogóle o rodzinie, nie mam pojęcia co oznacza. Jest jak piętno. Niby ładny, ale gdy mam świadomość, że coś oznacza, że nie jest tylko czystą formą sztuki... jakoś mi przeszkadza. Na wierzchu prawej dłoni wytatuowany mam ognisty krąg. Krąg ten wypełniony jest, jak łąka, pędami pustynnej herbaty. W samym środku znajduje się kolejny krąg, cały czarny, jakby sama noc się w nim wylała. Kojarzy mi się to z księżycem w nowiu... czarną plamą na gwieździstym, pełnym niebie. Nie mogę odmówić kunsztu tatuażyście, naprawdę, kolory dobrane pięknie, cudowny kontrast, wszystko wyraźne, lepiej niż malarz na płótnie. Ale... nie... przy pierwszej okazji się go pozbędę.

***

Odkąd chyba tylko nauczyłam się chodzić i mówić byłam w Akademii. Rodzice oddali mnie tam, albo sprzedali... motywów nie znam i chyba nie chcę. W każdym razie w stolicy Sad'gha Ul, w zasadzie to też w obrębach murów placówki spędziłam całe życie. Czy żałuję? Nie. Gdyby nie Akademia, profesorowie, rektorzy, mentorzy i opiekunowie, nie byłabym dzisiaj tym kim jestem. To tam nauczyłam się czytać i pisać. Liczyć. Nauczyłam się też języka mojej rasy i Medevarskiego, choć nauczyciele zawsze załamywali ręce na mój akcent, a ja zawsze wzruszałam ramionami. Nauczyłam się bo musiałam, ale żeby mnie to interesowało... Wolałam czytać i uczyć się o roślinach, eliksirach, miksturach, ziołach, leczeniu i magii. Chyba wyrosłam na kujona z nosem w książkach. Dzięki temu może coś osiągnę, mimo, że jestem nikim znikąd. Udało mi się nawet na korepetycjach trochę zarobić i odłożyć.
Nie mam co się rozpisywać. Dla obserwatora z boku moje życie to nuda. Wieczne przewracanie stron w wielkich tomach, ślęczenie przy aparaturze, robienie notatek, mieszanie w kociołku, warzenie eliksirów, kręcenie maści, suszenie ziół, nauka zaklęć i ich opanowanie. Dla mnie jednak jest to całym światem! Jedynym jaki znam! To fascynujące! Nie będę Cię Dzienniku tu zanudzała swoimi wylewami niepotrzebnej ekscytacji, nie obawiaj się. Miało być krótko.

***

Lata minęły jeden z drugim nie wiem kiedy. Wszystkie egzaminy, próby, testy zaliczenia i wszelkiego rodzaju sprawdziany zaliczyłam na najwyższe stopnie, jakbym nic innego w życiu nie robiła. Bo i w zasadzie to prawda. Do tego się szykowałam. Nauczyć się tego, co mają do zaoferowania wykładowcy i księgi, zdobyć koncesję i...
...
... no właśnie... co? Wszystko zaliczone, jestem dorosła i samodzielna, mam odłożoną kasę za korepetycje, praktyki i staże, koncesję w ręku, potężną wiedzę w głowie... a czuję jakąś pustkę i strach.
Co dalej?
Po raz pierwszy w pełni to ja miałam decydować o swoim następnym kroku. Mogłam udać się gdziekolwiek. Dokądkolwiek zechciałam i zrobić co chciałam! Świat stał otworem, na wyciągnięcie ręki, a ja chciałam tylko zniknąć pod własnym łóżkiem.
Ale ze mnie skończony tchórz...

***

Siedziałam i zastanawiałam się co dalej ze sobą zrobić. Planowałam na początku może zatrudnić się gdzieś, w zasadzie wszędzie powinni wziąć mnie z otwartymi rękoma, czy to zielarstwo czy medycyna czy laboratorium... ale nie chciałam być czyimś pomocnikiem. Własna działalność to byłoby coś.
Wtedy też dostałam list. Od... w zasadzie to nawet nie pamiętam kto go przyniósł... list był od matki. Wrócił mi świat do góry nogami.
Mam brata! Starszego brata!
Nazywa się Thaazis Hassir!
List doklejam na następnej stronie.
Dheria Sahana
Dheria Sahana

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ubiór : Ubranko
Źródło avatara : WLOP

Powrót do góry Go down

Dziennik Podpisany - Dhaeria Sahana Empty Re: Dziennik Podpisany - Dhaeria Sahana

Pisanie by Dheria Sahana Sro Wrz 23, 2020 8:47 pm

Moja Najdroższa Dherio!

  Jeśli czytasz te słowa, jesteś już dorosłą panną. Tak wiele chciałabym Ci powiedzieć, tak wiele powinnam, a jednak mogę nie mieć okazji, więc zostawiam Ci ten list.
  Kochamy Cię, córeczko, i choć nie możemy być wszyscy razem, to mam nadzieję, że zostałaś na uczelni, a Twoi nauczyciele mogą być z Ciebie dumni. Bardzo bym chciała zobaczyć Twoje sukcesy! Liczę, że pomogą Ci w dalszym życiu, znajdziesz sobie odpowiednie miejsce i będziesz szczęśliwa. Teraz świat stoi przed Tobą otworem.
  Nie wiem, co się z nami stanie przez te lata, obawiam się, że więcej się nie zobaczymy. Wybacz mi. Może jednak dane Ci będzie odszukać kogoś innego. Twój starszy brat, Thaazis Hassir, odszedł stąd jakiś czas temu. Być może znajdziesz go wśród ludzi, jeśli zasięgniesz języka. Razem będzie Wam łatwiej.
  Dbaj o siebie.

  Zawsze kochająca,
  Mama
Dheria Sahana
Dheria Sahana

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ubiór : Ubranko
Źródło avatara : WLOP

Powrót do góry Go down

Dziennik Podpisany - Dhaeria Sahana Empty Re: Dziennik Podpisany - Dhaeria Sahana

Pisanie by Dheria Sahana Sro Wrz 23, 2020 8:54 pm

***

Wreszcie! Dzięki łaskawości i uprzejmości mojego mentora, który nadzorował mnie przy staraniach o koncesję, dowiedziałam się, że mój brat mieszka w Afraaz... W Medevarze. Kawał świata... Ale co to dla mnie... Nie?

***

Ruszam.
To może był ten znak, na który czekałam by wyjść spod kołdry? Znajdę brata, a potem... zobaczę! No przecież nie może być źle! Muszę łyknąć kropelki uspokajające. Lecę się spakować.
Odezwę się pewnie do Ciebie Dzienniku już w drodze z karawaną do Medevaru. Życz mi szczęścia.
Dheria Sahana
Dheria Sahana

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ubiór : Ubranko
Źródło avatara : WLOP

Powrót do góry Go down

Dziennik Podpisany - Dhaeria Sahana Empty Re: Dziennik Podpisany - Dhaeria Sahana

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach