Menel i nieodczepiane uszy

2 posters

Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Frosch Misfit Czw Paź 08, 2020 11:54 am

Czas: 1866 rok, jesień
Miejsce: okolice Afraaz

Do okolic miasta przyjechał cyrk i pomyślałem, że w sumie nie mam co robić jednego dnia, to zebrałem się w plecak i założyłem buty i zamknąłem szafę moją i poszedłem na spacer. Nie za często opuszczam miasto, chyba, ale w sumie nie wiem gdzie dokładnie są jego granice, ale tak czy inaczej nie za często opuszczam swoją dzielnicę, ale uznałem, że teraz to zrobię, bo mi się znudziło tak siedzieć w mojej uliczce ciągle. Podobno zdrowo tak czasem wyjść do ludzi.
Widziałem już cyrk z daleka, ale nie szedłem główną ścieżką, tylko szedłem po trawie, żeby tak no, żeby zwyczajnie buty wyczyścić, bo się wjebałem w psie gówno. Bo jak ktoś ma w coś wleźć, to ja, a ja buty trzymam w szafie, to i nie chciałem sobie niczego pobrudzić.
Chciałbym wejść na pokaz, ale płatne to coś jest, a ja wolę pieniądze wydać na coś innego. Znaczy w sumie chciałbym wydać pieniądze na coś innego, gdybym pieniądze miał. No, ale pomyślałem, że jak cyrk jest i jest tam chyba dużo ludzi, to może coś fajnego znajdę na śmietniku cyrkowym.
Wałęsałem się to tu, to tam. Zajrzałem do jednego śmietnika, do drugiego. Raz mnie przegonił jakiś chłop z cyrku, to czmychnąłem czym prędzej za zdobioną karocę, a coby mnie nie wywleczono na drugą stronę, jak rękawiczkę. A kiedy uciekłem, to mogłem wrócić do szukania, bo ja się nie poddaję.
Znalazłem kolejne kosze na śmieci, stały sobie blisko jakiegoś dużego, wielkiego wozu, dużo duższego niż moja szafa. Zajrzałem do śmietnika, odkaszlnąłem, splunąłem na trawę i zacząłem w nim grzebać, bo może się z wierzchu wydawać, że nic nie ma, ale ja wiem, że skarby lubią się chować jak skubane, ale mi nie uciekną, bo ja wiem jak ich szukać. Zawisłem na krawędzi śmietnika, z łbem w koszu i ryłem łapami w odpadkach, pakując do ust co zjadliwsze kąski jak na przykład obierki po marchewkach czy zbrązowiałe już ogryzki jabłuszek.
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Oriana Czw Paź 08, 2020 12:18 pm

"Radosne Dziwy" zawitały do Afraaz, jak zwykły to robić co roku o tej jesiennej porze. Dla Oriany była to pierwsza wizyta w tym mieście, choć ciężko ją nazwać atrakcją turystyczną, bo jak zwykle nie opuszczała miejskich obrzeży.
Dziś Basim prezentował publiczności brodatą kobietę, lwa i siłacza. Sama Lisiczka kilka dni temu załatwiła sobie długie wolne, po tym jak spadła z rampy i złamała rękę. Samala był wściekły, ale potrzebował jej sprawnej, więc i weterynarz się zjawił. Wpakował jej prawą łapkę w gips, a teraz miała odpoczywać, do zrośnięcia się kości przedramiennej. Taki z tego plus, że nie musiała cisnąć się w niewygodnej klatce, a co za tym szło, miała swobodę w poruszaniu się po powozie przystosowanym do przewozu zwierząt.
Szesnastolatka leżała na swoim posłaniu, zwyczajnie drzemając. Basim nie wróci przez kilka godzin, więc miała spokój i cisze. Do czasu, aż usłyszała jakiś hałas nieopodal, co wybudziło Hybrydkę ze snu. Złote oczka zagubione biegały wokół, ale zwierzęta były spokojne, tylko zainteresowane szmerami. Uważając na rękę, powoli wstała, merdając puszystym ogonkiem i nastawiając długie uszka, aby zlokalizować źródło odgłosów. To ją doprowadziło do okiennicy, zablokowatej kratami, przez którą miała dogodny widok na śmietnik, który najbardziej skupił jej uwagę.
Zatrzepotała rzęsami i rozdziawiła usta, widząc jakiegoś mężczyznę, który utonął w śmieciach.
-Prz...przepraszam! Czy utknął Pan tam? Zawołać pomoc?
Zapytała, marszcząc brwi, lekko zmartwiona. Osobiście nie mogła wyjść i pomóc.
Oriana
Oriana

Stan postaci : Małe blizny na plecach.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Frosch Misfit Czw Paź 08, 2020 12:38 pm

W spokojnych poszukiwaniach jedzenia, żeby zjeść przeszkodził mi czyjś głos. Drgnąłem niespokojnie, co sprawiło, że zsunąłem się do kosza jeszcze bardziej. Syknąłem kiedy rant śmietnika wbił mi się niewygodnie w biodro, ale szybko odepchnąłem się od dna pojemnika i wylazłem z niego, dzierżąc w garści miękką połówkę marchewki.
Szybko wyłapałem wzrokiem delikatny ruch i spojrzałem na dziewczynę zdziwiony, że ktoś mi pomoc oferuje.
-Ym... ym... Nie, myślę, że nie. Ja umiem, się nie martw, ja sobie radę, że wiesz. No...-odpowiedziałem trochę zbity z tropu. Rozejrzałem się czy może już kogoś nie zawołała.-Chcesz trochę?-zagadnąłem dziewczynę pokazując jej moją pomarańczową zdobycz, bo może chciała marchewki. Niby moje znalezione, ale przy jej domu, to może zgubiła to. Mogę chcieć zapłaty, może ma coś na wymianę. Jeśli chciała, to odgryzłem pół połówki marchewki, co znalazłem i dałem lisiczce drugie pół co mi zostało po odgryzieniu. Jeśli nie chciała, to schowałem warzywo do kieszeni.
Zmarszczyłem brwi przyglądając się jej. Rozejrzałem się jeszcze raz, po czym złapałem za drewnianą konstrukcję niedużego śmietnika i dociągnąłem go pod okno dziewczyny.
-Bo ja to wiesz, ja to mam trochę tego w plecaku, mam chleb, ale mam ogórka i znalazłem ostatnio kawałek ciasta, bo poszedłem za piekarnię.-mówiłem wspinając się na śmietnik, tak, żeby stać na jego krawędziach, żeby być wyżej, tak żeby mordką moją być na poziomie buźki dziewczyny.
Zajrzałem ciekawsko do środka wozu i pociągnąłem nosem. Spojrzałem na jej kocie uszy, albo takie wiewiórcze.
-Podejdź na chwilę coś ci powiem fajnego.-skusiłem ją pogodnym głosem, bo faktycznie chciałem jej coś powiedzieć. Jeśli się zbliżyła, to wsadziłem rękę między kraty i spróbowałem zabrać jej uszy myśląc, że to jakaś droga ozdoba na głowę, co ją bym mógł sprzedać łatwo.
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Oriana Czw Paź 08, 2020 1:19 pm

Dziewczyna od razu zwróciła uwagę, że mężczyzna jest zakłopotany tą sytuacją. Dlaczego tam był? Zaraz… czy on wyjął marchewkę, którą tam znalazł? Mogła być nieświeża. Ale nie zdążyła zareagować, bo zaraz ją ugryzł.
-Dziękuję, ale nie… brzuch może Pana rozboleć…
Mruknęła, a za moment mężczyzna wziął śmietnik, zaczynając go dosuwać, jednocześnie informując o swoim asortymencie. Brzmiało to dobrze, ale z pozoru, bo jak sam potwierdził, prawdopodobnie wszystko znalazł. Samala wiele razy mówił, by nie jeść starego posiłku, bo można się pochorować, nawet jeśli nadal wyglądało to obiecująco. Trochę ją to zmartwiło, że mężczyzna z jakiegoś powodu czymś takim się żywi. Ale nie zdążyła nic na ten temat powiedzieć, bo za moment ten znalazł się na równi z nią, prosząc by podeszła.
Jej ciekawska natura wygrała, dlatego naiwnie zbliżyła się, aby zaraz zostać znienacka szarpnięta za ucho. Boleśnie pisnęła, jak piesek, co pewnie sprawiło, że zwolnił chwyt, więc mogła się cofnąć na dwa kroki i złapać za ucho, sprawdzając czy nie uszkodził jej kolczyków lub ich nie wyrwał.
-To bolało!
Powiedziała z wyrzutem, a jej oczy się zaszkliły. Odwróciła się od niego, przez co Menel mógł dostrzec nerwowo merdający lisi ogon. Oriana była lekko obrażona, ale z drugiej strony, to nie pierwszy raz, kiedy ktoś sprawdzał ich autentyczność. Niewiedza prostych ludzi.
Westchnęła wycierając oczy i na moment zniknęła z pola widzenia, aby zaraz wrócić do okiennicy, wręczając mu przez szpary krat kawałek piersi kurczaka. Był to jej jedyny posiłek dzisiejszego dnia.
-Proszę. To nie jest zepsute. Będzie smaczniejsze.
Poinformowała go. Jak zwykle, gotowa innym oddać wszystko co posiada. Już mu wybaczyła te ucho, ale zapamięta!
Oriana
Oriana

Stan postaci : Małe blizny na plecach.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Frosch Misfit Czw Paź 08, 2020 1:43 pm

-Nie rozboli nigdy nie boli, bo ja wiesz, ja umiem.-pokiwałem głową znając limity swojego brzucha, chociaż ten potrafi mnie czasem pozytywnie zaskoczyć.
Stanąłem blisko niej i uśmiechnąłem się kiedy podeszła. Złapałem za jej ucho licząc na łatwy zarobek, ale dziewczyna pisnęła. Podskoczyłem wystraszony nagłą jej paniką. Prawie do śmietnika wpadłem, ale nie wpadłem, bo się złapałem kraty. Obejrzałem ją sobie zdezorientowany kiedy odchodziła i byłem zdziwiony, ale i rozbawiony.
-Hehehe... Ale masz ogon, a ja takie widziałem, bo ja wiesz, raz byłem w takim hehehe sklepie i tam takie były. Ja nie wiedziałem, że z ciebie taka zawodniczka jest. Hehehe.-zarechotałem rozbawiony moimi skojarzeniami.
Przytknąłem czoło do krat i oglądałem dalej wnętrze. Jakbym ukradł taki wóz, to by mi się do niego szafa zmieściła. Byłbym najbogatszym menelem w dzielnicy. Mógłbym mieć może i nawet jakiegoś kolegę na noc, jakiegoś psa, mógłbym mieć psa, albo kolegę, albo koleżankę, albo coś innego, co by żyło. Mam jajko i je kocham.
Zerknąłem na dziewczynę chodzącą po wozie i uśmiechnąłem się do niej, zupełnie jakbym przed chwilą jej nie ciągał za uszy.
-O aha, a ja wiem, ja to zjem. Bo wiesz wszystko jest smaczne, ale czasami można na takie rarytasy trafić, że ojoj.-odebrałem kurczaczka i przerwałem go na pół. Pół dla mnie zostało, a drugie pół podałem jej. Bo musi być po równo.
-Skąd go masz? W ogóle co tu robisz? Bo mnie zdziwiłaś jak powiedziałaś, o! A w ogóle, to ten ogon daj mi go. Jest miękki?-rzuciłem pytaniami, a na koniec znów wsadziłem rękę przez kraty w stronę ogona dziewczyny. Tym razem nie chciałem go łapać sam z siebie, a raczej wolałem, żeby mi go lisiczka podała.-Bo ja nie mam. Ale ładny jest, wiesz? Myślę, że bardzo ładny. A wyjdziesz na dwór, żebym mógł bardziej dotknąć?-cóż przyznam, że mi też nie do końca o ogon chodziło, bo dziewczyna miała też i ładne nawet nogi się zapowiada tak, więc je też bym obejrzał, bo ona taka buźka ładna, to i nogi ładne.
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Oriana Czw Paź 08, 2020 3:47 pm

Niebardzo rozumiała co miał na myśli z tym ogonem i sklepem. Można takie kupić? Ale po co? Ludzie chcą być hybrydami? To nawet miła myśl, że są tacy co chcą się z nimi utożsamiać. Ale dlaczego jest zawodniczką? Ten człowiek mówił bardzo dziwnym językiem, może był obcokrajowcem i mylił medevarskie słowa? Niegrzecznie byłoby tak dopytywać, więc skupiła się na kurczaku, który mu ofiarowała.
Prawdę mówiąc, nie spodziewała się, że odda jej połowę, a że weźmie całość. Wyjęła więc łapki po swoją część, uśmiechając się szerzej i ukazując kiełki. Kiedy wzięła co jej, znów się wycofała, aby dać jedzonko do miseczki, później zgłodnieje. Wróciła za moment do niego, trzymając lekki dystans i bawiąc się swoimi palcami u rąk, wlepiając w niego lisie złote paczyska.
-Pan zawsze jada to co znajdzie? Dlaczego? Nie kupuje Pan jedzenia w sklepie?
Dopytywała, bo po prawdzie, niewiele wiedziała o ludziach jego kalibru. Bezdomni nie należeli do jej grona towarzystwa, więc mógł się czuć zaszczycony z faktu bycia pierwszym przedstawicielem swej kasty.
-Dostałam od mojego właściciela. Zawsze daje mi porcję dzienną. Jestem… cyrkową akrobatką. Ale złamałam ręke i odpoczywam.- Odpowiedziała na jego pytanie, wskazując gips, ale za moment umilkła słysząc kolejne pytanie. Ogon? Jej ogon? Zaczerwieniła się lekko i zdrową ręką chwyciła za tą puszystą czerń. -Jest, ale wole nie.
Dodała. Nie przepadała za macaniem jej ogona, to w końcu część jej ciała, nie różni się od dotykania czegokolwiek innego. Nie znała go i szarpnął jej ucho, więc nie zasłużył.
Wpatrywała się w niego z lekkim niezrozumieniem. Czemu chciał ją tak dotykać? Bezwstydnik!
-N...nie mogę, powóz jest zamknięty, mój właściciel nie pozwala mi wychodzić.
Rzuciła lekko niepewnie, przyglądając mu się nadal. Kim on był? Jeśli pojawi się Samala ze swoimi ludźmi, mogą chcieć mu zrobić krzywdę. Nie był chyba nowym cyrkowcem, prawda?
-Kim Pan jest?
Oriana
Oriana

Stan postaci : Małe blizny na plecach.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Frosch Misfit Czw Paź 08, 2020 4:04 pm

-Aha.-przytaknąłem.-Nie zawsze, bo czasem biorę na później do kieszeni. Bo czasami jest mokre i muzy wyschnąć, albo zbieram je, żeby później dużo na raz zjeść.-wymruczałem przeżuwając niemlaskająco kuraka. Wiem, że nie wszyscy jedzą jak ja, ale chyba każdy ma swój własny styl.
-Ja mógłbym być akrobatą, bo biegam i skaczę. Umiem to robić. Jestem szybki, ale czasami nie, bo jak kałuża jest, to się ślizgam.-spojrzałem na jej rękę i uśmiechnąłem się do niej zastanawiając się co ona umie robić i jak bardzo gimnastykować się potrafi. Miło tak czasem porozmawiać i to z kimś innym kogo się nie zna. Bo z kolegami mówimy na przykład o wszystkim, ale tak o czymś innym to z kimś innym miło.
Zawiodłem się, że nie mogę jej ogona dotknąć, bo liczyłem, że się pocieszę tym miękkim czymś, ale w sumie rozumiem. Ja bym się nie cieszył jakby ktoś mi plecaka chciał do niego zaglądać. Nie wyciągnąłem ręki spomiędzy krat, tylko pozwoliłem jej zwisać we wnętrzu wozu.
-A głupio, kurwa. Ja to bym nie mógł tak. Dużo rzeczy bym nie znalazł jakbym tak siedział, ale dużo tu masz miejsca tak myślę sobie. Mógłbym tyle mieć.-kolejny uśmiech prezentujący zęby w nienajlepszym stanie.
Spojrzałem na nią i na początku się zdziwiłem i musiałem pomyśleć kilka sekund zanim udzieliłem jej odpowiedzi.
-A ty? W sensie jestem Żaba, ale w sumie, to hehe...-wyciągnąłem do niej rękę, co już była przesadzona przez kraty.-No Żaba jestem, bo mnie tak nazwano, ale w innym tłumaczeniu, sam nie wiem, kiedyś coś było, bo mama mówiła, ale nie pamiętam teraz. A ty?-powtórzyłem pytanie, tym razem we właściwym momencie, ale nie dałem jej jeszcze czasu na odpowiedź.-Bo masz te te i ten no... ogon, to one są doczepione? Ja wiem, że tak, ale co to za zwierzę? Wiewiórki mają podobne i te takie... inne.-pytałem czując, że dałbym radę ułożyć tę zagadkę, ale no zwyczajnie chwilowo zgubiłem jeden element układanki, ale to nic złego. Czasem zapominam i po to są inni dookoła, bo jak są mili to pomogą. Tylko mi czasem głupio bywało, że nie umiem, ale w sumie każdy rozumie i o to chodzi myślę.
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Oriana Sob Paź 10, 2020 2:14 pm

Albo on lubił jeść co znajdzie, albo nie miał wyboru i do tego przywykł. Czyżby ten pan był bezdomnym? Już słyszała o takowych, ale żadnego nie spotkała. Podobno to pasożyty społeczeństwa, ale Orianie zawsze krajało się serce, gdy słyszała te słowa. Przecież czasem nie mają wyjścia, chcąc żyć, prawda? Szkoda, że nie można ich zebrać w jedno miejsce i dać ładny domek, by sobie żyli dobrze. Chyba nawet ten ktoś przed nią, potrafił wzbudzić w niej jakąś litość, nawet jeśli mu nie ufała tak do końca. Zabawne, że niewolnica współczuła bezdomnemu. On miał wolność, ale ona schronienie i posiłek, nieważne jaki by nie był.
Zachichotała słysząc o jego umiejętnościach akrobatycznych. Był nawet zabawny, zwłaszcza że podchodził z humorem do zwykłych tematów, a to potrafiło poprawić humor.
-Byłby Pan pewnie wspaniałym cyrkowcem. Kałuże są najgorsze!
Skomentowała z szerokim uśmiechem, kołysząc się na piętach i obserwując go nadal. Raczej też nie podeszła do tego poważnie, ale taka luźna rozmowa to i dla niej miła odmiana. Przeważnie nikt jej teraz nie poświęcał czasu, zwykła gadać sama do siebie, a ludzie tylko stawiali wymagania. Ale nie narzekała, bo zwyczajnie nie mogła.
Kiedy tak skomentował jej powóz, aż sama się rozejrzała. Było tu dużo miejsca, ale pustego miejsca, wypełnionego wyłącznie klatkami ze zwierzętami i dla odmiany, nowym posłaniem dla niej. To był jej cały świat.
-Ja… chyba rozumiem co ma Pan na myśli…
Mruknęła tylko. Gdyby tu siedział, na jej miejscu, nie musiałby niczego szukać. Ale jego imie nie widniało na niczyich papierach. Dla niego to po prostu ładny powóz, do zakwaterowania. Ale nie chciałby tu siedzieć, na pewno wybrałby cokolwiek, tylko nie ten powóz.
Spojrzała na jego wyciągniętą rękę, ale nie bardzo rozumiała ten gest. Co chciał zrobić? Chwycić coś…? Intuicja jej podpowiedziała, że może chciał nawiązać kontakt fizyczny. Z racji, że jej prawa ręka była unieruchomiona, wyciągnęła lewą, aby złapać go za nadgarstek. Ale tylko na moment, nawet nie wykonała żadnego ruchu i puściła nieśmiało. Nie wiedziała, czy o to mu chodziło, a to ją kłopotało. Nie lubiła popełniać błędów. Za błędy są konsekwencje.
-J...jestem Oriana. Jestem hybrydą lisa…- Mruknęła, machając czarnym ogonkiem i nastawiając uszka. -...nie jestem wiewiórką…- Napuszyła się lekko, ale za moment znów przeniosła na niego złote paczyska. -Ma pan ładne imię, panie Żabo.
Uśmiechnęła się, mrużąc oczka.
Oriana
Oriana

Stan postaci : Małe blizny na plecach.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Frosch Misfit Sob Paź 10, 2020 2:37 pm

Pokiwałem głową kiedy mówiła o kałuży.
-Są złe jak po nich biegasz, ale możesz w nich myć coś albo z nich pić. Więc nie tak źle jakby się ten..jakby mogło być.-zakończyłem z szerokim uśmiechem, bo chciałem pozytywnie zakończyć.
-Nono...Rozumiesz, bo wiesz o co mi chodzi. Miałbym dużo miejsca, na dużo rzeczy i bym się nie martwił, że mi się do szafy i plecaka musi wszystko zmieścić.-przytakiwałem ciągle, wierząc, że ona rozumie, bo na pewno rozumie, nie wygląda na głupią, ja też nie.
Przedstawiłem się profesjonalnie i podałem jej rękę. Moja prawa w bandażach, jej prawa w gipsie. Tośmy się dobrali, jak dwa ślepe konie. Złapałem ją za nadgarstek, bo i ona mnie za niego złapała i zamachałem wesoło, nie puszczając tak szybko jak chciała, dopiero po chwili rozluźniłem uścisk, żeby mogła rękę zabrać. Słyszałem, że wygrywa ten, co ostatni puści rękę, ale się zastanawiam, że jak tak trafi swój na swego, to będą do usranej śmierci stać i machać łapami. I kto wygrywa? Nikt, bo głupi byli, że z dumy do śmierci ściskali ręce zamiast zając się czymś porządniejszym. Pacany zakwaszane mydłem.
Wysłuchałem. A więc to lisek. Jak tak teraz patrzyłem, to wyglądała na liska, takie uszy miała i ogon, w sumie, no lisek, jak w mordę strzelił.
-Ano..Dzięki. Mama mnie ten..tak e..nazwała, ale to po innemu jest, ale nie pamiętam po jakiemu bo teraz jakoś tak zapomniałem. Ale ty też masz ładne, kojarzy mi się w takim słońcem i słoną wodą.-wytłumaczyłem jeszcze raz i przestąpiłem z nogi na nogę stojąc na chybotliwej beczce na śmieci.
-Ej, a chodź podejdź, bo chcę ci ogon dotknąć, bo mówisz, że nie, ale ja to bym chciał. Nie będę ciągać, nic a nic.-obiecałem i zastanowiłem się chwilkę, bo w sumie może chce wymiany dziewczyna.-O! Jak mi dasz ogon dotknąć, to ja ci dam moją rekę.-podwinąłem rękaw prawej łapy do łokcia i pokazałem piękny, szary bandaż, który w jednym miejscu przesiąkał żółtawoczerwonym czymś co mi z rany ciekło.-Patrzy jakie fajne.-ponaciskałem sobie na namoczony w jakiejś ropie bandaż.-Możesz dotknąć, ale to boli, ale możesz. Nie przejmuj się.-próbowałem ją zachęcić licząc, że ona mi łapę pomaca, a ja będę mógł podotykać jej ogonka, może coś więcej zobaczę, no wypatruję właśnie tych nóżek i czasem jakaś mi ładnie mignie, to sobie myślę, że ładne. Ile ja bym dał, żeby w jej nóżkach pysk zatopić. Tak między nie się buźką wcisnąć i tak przesuwać się wyżej i wyżej po udkach. No kurwa! Chciałbym!
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Oriana Sob Paź 10, 2020 10:35 pm

Picie i mycie się w kałużach chyba nie było higieniczne. Jak była młodsza to chętnie do takowych wskakiwała, bo robiły się na altance hrabiego Lovica, ale była za to karcona i przestała. Ale co mogła jemu powiedzieć? Jeśli był bezdomny, to raczej nie miał wielkiego wyboru. Ale przecież są te… studnie i rzeki… jest tu jakaś rzeka? Nawet nie wie, nie wie co jest wokół…
Wysłuchała jego słów na temat swojego imienia, trochę dziwne, że nie pamięta jej prawidłowej formy, taka Oriana nie miała nigdy problemów z pamięcią. Ale kiedy pochwalił jej imię, uśmiechnęła się śmielej.
-Słońce i słona woda? Czyli moje imię kojarzy się z wybrzeżem, Panie Żabo?- Dopytała i pomachała ogonem. -Dziękuję, dostałam takie w hodowli, jak się urodziłam, ale nie wiem od kogo.
Dopowiedziała, niestety niewiele jej wiadomo o swoich początkach, bo nawet rodziców nie kojarzy. Wszystko było wtedy takie ściśle pilnowane, że może imię przygotowano dla niej jeszcze długo przed samym poczęciem? Kto wie.
Kiedy znowu poprosił o dotknięcie ogona, znów zwinęła go do siebie, ale na chwilę wzbudził w niej ciekawość, proponując coś za coś. Bywała przekupna, ale wtedy, gdy proponowano coś fajnego. A jego ręka z brudnym bandażem wcale nie była niczym fajnym! Widziała kiedyś coś takiego u rannego tygrysa. To ropa, brzydka i fuj. Nie można dotykać, bo można się pochorować, jakby jeszcze zachorowała, to pan Samala by ją porzucił lub sprzedał, jeśli nie gorzej.
-Przepraszam, ale nie. Nie lubię jak ktoś mnie dotyka, mówiłam to już panie Żabo, tylko mój właściciel może. Powinien pan iść z tą ręką do lekarza, bo jeszcze coś się stanie.
Odmówiła kolejny raz, licząc że nie będzie natarczywy. Po prawdzie, nawet jej nie sięgnie, ani się tu do środka nie dostanie, więc był tylko pozornie groźny. Ale większy kłopot groził jemu, a chyba nie zdawał sobie z tego sprawy.
-Czemu chce pan tak dotykać ogon?
Dopytała, nie mogąc zrozumieć skąd w nim tyle tego zapału. Ludzie lubili futrzaki, to zrozumiałe, ale przecież nie była futrzakiem, a hybrydą, to różnica!
Oriana
Oriana

Stan postaci : Małe blizny na plecach.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Frosch Misfit Sob Paź 10, 2020 10:52 pm

Pokiwałem głową.
-Tak..noo...no w sumie.. to tak jakby...-słuchałem dalej marszcząc brwi.-Te też się hoduje..te takie co się z nich robi te...Czerwone do picia, co jak wódka jest, ale słodsze. Kurwa, jak to szło...?-powiedziałem, znajdując połączenie między hodowlą lisów, a hodowlą...wiśni? winogron?-Kiedyś słyszałem, że rodzynki, to suszone winogrona, ale to brzmi dziwnie.-wtrąciłem nagle marszcząc nos, w sumie bardziej się zastanawiając niż próbując nowy temat wymyśleć.
-Ale z niego ten...-zamilkłem na chwilę patrząc w przestrzeń. Westchnąłem.-Chytrus!-fuknąłem nagle przypomniawszy sobie słowo.-Ale z niego chytrus, bardzo..A do lekarza nie muszę, byłem i powiedział, że ten... że muszę myć i ten no smarować, ale ja nie robię i jest dobrze, bo mam rękę i no widzisz, że dobrze działa...-uśmiechnąłem się szczęśliwie na dowód, że mi dobrze, ale mimo wszystko znów byłem zawiedziony, że ogon jest poza moim zasięgiem.
Spojrzałem w dół i ostrożnie zeskoczyłem ze śmietnika. Kaszlnąłem kilka razy po czym zacząłem spacer dookoła wozu.
-A bo taki wiesz...taki miękki się zdaje? Chcę ci go wyjąć w sumie... Hhehehehe.... Bo mój znajomy to ma psa i on no on też taki miękki...Mógłbym z tym psem spać dzień w noc? W sensie...noc...w noc. Zawsze. Ja pierdolę, ale wiesz, co? Bo jakbym to ja z nim tak wiesz... spał, to by było ciepło wszystkim myślę...Anoo..no..mhm...-gadałem obchodząc wóz dookoła i znajdując w końcu drzwi, zbliżyłem się do nich, złapałem je i spróbowałem je otworzyć. Kto wie, co Liska ma w tym wagonie, może ma coś ładnego, no i lepiej patrzeć na nią nie przez okno, a tak bezpośrednio.
-Ej..tej, bo ty tam weź pokizdraj, bo ja bym otworzył to.-poprosiłem, a jeśli szarpanie za drzwi nie dało nic, to wyjąłem z kieszeni nożyczki i zacząłem dłubać w zamku czy kłódce, żeby zamknięte drzwi otworzyć.
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Oriana Nie Paź 11, 2020 4:32 pm

Zaraz… chce jej wyjąć ogon? Na te pierwsze słowa zareagowała z lekkim niepokojem, przez co lekko cofnęła się, choć niepotrzebnie, bo zaraz bezdomny zeskoczył ze śmietnika. Słyszała jego kolejne słowa, które odbijały się zaraz od wszystkich ścian, zmieniając położenie źródła, które je wypowiadało. Nie mogła go widzieć, ale czuły słuch informował ją, gdzie się znajduje. Gadał bez ładu i składu, a to było dziwne, jakby mu się pogarszało. Po co chciał wyjąć jej ogon… nie da się go wyjąć… może miał na myśli “uciąć”? Ale to jeszcze gorzej…
-Panie Żabo… nie… nie można go wyjąć, to część mnie…
Mruknęła drżącym głosem. Mężczyzna, z początku budzący jej politowanie i ciekawość, robił się coraz bardziej straszniejszy. Jak jakaś zmora, która się na ciebie czai, aby zrobić ci krzywdę, a ty nic z tym nie możesz zrobić.
Lekko podskoczyła, gdy usłyszała szarpnięcie za klamkę. Spojrzała w kierunku drzwi, a za chwilę jego słowa potwierdziły, że próbował się tu włamać…
-Proszę… proszę nie robić tego… boję się… boję się pana!
Wydusiła z siebie płaczliwym tonem.
Bezdomny całkowicie zaabsorbowany walką z zamkiem, za pomocą nożyczek, nawet nie zauważył, że ktoś stał za jego plecami. Zorientował się dopiero, kiedy został pochwycony za fraki i z dużym impetem, wywrócony ze schodków na ziemie, aż piasek zakurzył.
-Quamat sakhif!- Rozbrzmiał głos z charakterystycznym akcentem. Za moment, Żaba mógł zobaczyć nad sobą brodatego mężczyznę w turbanie, śmierdzący charakterystycznym tytoniem. Ten po chwili kucnął przy nim. -Czego tam szukałeś, an' alfaraj? Kosztowności? A może chciałeś sobie dziewczynke pooglądać…?
Dopytał, szczerząc pozłacane zęby, po czym wyprostował się, a przy Menelu stanęło dwóch napakowanych osiłków, jeden z wąsem, drugi w niedorobionym stroju błazna.
-Co z nim robimy szefie…?
Dopytał ten pierwszy, zaś Basim w tym czasie podszedł do powozu, by spojrzeć przez kraty w okiennicy. Zobaczył Orianę, która leżała na swoim posłaniu, patrząc na niego jak wystraszone zwierzątko. Zacmokał i znów zerknął na pomocników.
-Wpierw mały wpierdol.
Rozkazał, a wtedy natychmiast, obaj chwycili Menela za fraki i zaczęli okładać go pięściami i kopać, wybijając mu nóżyczki z ręki, które za moment Samala podniósł, oglądając z każdej strony. Podrzucił je w łapie i gwizdnął, aby doprowadzili go do kolan, wykręcając ręce i głowę wysuwając do przodu, aby mógł na niego spojrzeć.
-Co więc powiesz, an' alfaraj?
Pytał, surowym spojrzeniem. Oriana w ciszy nasłuchiwała, drżąc.
Oriana
Oriana

Stan postaci : Małe blizny na plecach.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Frosch Misfit Nie Paź 11, 2020 4:56 pm

Rozumiałem ją, głupi nie byłem i dalej nie jestem. Uszy były przyczepione, to ogon pewnie też, zwłaszcza, że nim ruszała przecież. Ale nikomu nie zaszkodzi się upewnić, prawda?
Zacząłem majstrować przy zamku.
-Ale mnie się nie ma co bać, ja nic nie robię. Sama... sama widzisz.-zaśmiałem się radośnie, co miało dodać mi przyjazności. Bo ja faktycznie nic nie robię nikomu. Popatrzeć bym chciał i tak porozmawiać od serca, ale nie przez okno, tylko mordką w mordkę. Bo ja muchy nie skrzywdzę, tylko ja chcę poznać lepiej.
Sapnąłem zaskoczony pochwyceniem mnie i jęknąłem kiedy zderzyłem się z ziemią. Ja to kurwa mam już ze słuchem problemy chyba widzę, że nie słyszę. Może mam brudne tylko i to dlatego. Sam nie wiem.
Podniosłem się do siadu, opierając się rękoma za plecami, a nogi też jakoś tak bliżej siebie podciągnąłem. Jak ktoś tak zaczyna rozmowy, to raczej nie zaprosi mnie na romantyczną kolację tylko na coś innego, ale nie umiem znaleźć dobrego i humorystycznego porównania, więc jebać.
Facet dziwnie mówił, jeszcze dziwniej niż ja, pewnie kurwa jakiś głupek. Schowałem głowę w ramionach jak zobaczyłem jeszcze dwóch typów. Chyba znów powaga sytuacji do mnie nie dotarła w odpowiednim momencie, bo zrozumiałem, że mam się bronić dopiero jak mnie pysk zabolał po spotkaniu z butem. Pierwsze kilka chwil próbowałem się bronić, nawet złapałem jednego typa za rękę i z warknięciem ugryzłem go w nadgarstek, a i nawet próbowałem wstać i zwiać, ale pozycja była taka no moja średnia, więc ten...e.....produktywniej było mi się zwinąć w kulkę. Więc zwinąłem się w kulkę, najszczelniej jak mogłem i leżałem próbując jakoś zakryć głowę. Przyznam, że traciłem gardę kiedy obrywałem w co czulsze czy delikatniejsze miejsca i mi się wtedy obrywało w to co chwilowo osłonięte nie było, ale się nie poddawałem i ciągle uparcie wracałem do pozycji kulki, chociaż mnie już mocno bolało wszystko. Chujki śpierdzielnione wąszczem kurzym. Fuknąłem sobie w myślach żeby dodać sobie otuchy kiedy w końcu odpuścili, ale ja nie odpuszczałem. Magiczna forma kulki została, ale też nie na długo, bo uniosłem łeb żeby spojrzeć na faceta. Odgarnąłem se włosy z pyska i odkaszlnąłem kilka razy, spluwając na ziemię śliną w dziwnym kolorze, którego nawet nie będę się podejmował, żeby opisać. Uklękłem jak mi kazali i spróbowałem się miernie wyrwać. Popatrzyłem na tego typa, co mi się już ani trochę nie podobał i śmierdział do tego!
-Nic..Bo ja tam byłem i szukałem, a ona mi mówi, to i gadałem...-chwilę na odchrząknięcie poproszę i wytarcie poślinionego lekko pyska.-A ona ma ładny ogon i nogi to se myślę..że no, że pogadam....kutasie zamszony.-fuknąłem zły na faceta, że mnie za pierdoły bije. Ja rozumiem jakbym mu nie wiem...no nie wiem w sumie...  jakbym mu podpierdolił ręcznik z głowy, ale no kurwa, komplementowanie jego laski, to chyba nie grzech, co nie?
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Oriana Nie Paź 11, 2020 7:33 pm

Dai’Lah od razu zdał sobie sprawę, że to jakaś przybłęda z okolicznego rynsztoku, która próbowała sobie skorzystać na ich obecności, ale gdyby skończył na śmieciach, to jeszcze. Lecz próby dostania się do JEGO ZWIERZĄT to już zupełnie inna sprawa. A takich rzeczy się nie pobłaża.
Wysłuchał jego słów, z początku ignorując obelgę pozostawioną na koniec, a skupiając w pełni na temacie Lisiczki, która teraz bała się nawet wychylać. Parsknął krótko, kładąc wolą rękę na rękojeści swojej szabli, tak dla wygody.
-Nogi… nogi Ci się podobają. Lubisz młode nogi, dobrze rozumiem? Chłopaki, on powiedział, że lubi ogony i nogi, tak…?
Rzucił pytaniem do osiłków.
-Tak, szefie.
-O, też to usłyszeli. Lubisz te młode, jędrne. Jej uszy też Ci się podobały? Lubisz zwierzęta co…?-
Mówił powoli, zaś dłonią w której trzymał nożyczki, zrobił młynek, na co pomocnicy znów chwycili Menela, aby go obalić na ziemie. Samala w tym czasie podszedł kilka kroków, po czym kucnął i z silnym zamachem, wbił mu nożyczki w udo. Chłopacy go trzymali, aby nie wierzgał. -Oooo! Lubisz uda? One w szczególności, prawda? A łydki…?- Pytał, wydobywając zakrwawione nożycze i wbił je znowu, tym razem niżej, w tą samą nogę. -Gdyby nie była zwierzęciem, może też bym popatrzył na jej nogi, an' alfaraj.
Warknął, wydobywając swoją nową zabawkę i znów się wyprostowując. Kolejno stanął butem w pobliżu jego pierwszej rany, dociskając tak, aby zawył z bólu.
W tym czasie Oriana zwinęła się w kłębek na kocyku, tuląc swój ogon, cała drżąc. Nie chciała by do tego doszło! Bała się go, ale nie powinno do tego dojść! On nie powinien tak cierpieć, nie zasłużył na takie traktowanie… ale tak bardzo nie miała odwagi się wtrącić, jedynie zasłaniać jedno uszko, a drugie wcisnąć w koc. Ta świadomość dzianej się krzywdy z jej powodu była nie do wytrzymania…
-W moim kraju, za kradzież ucina się ręce. Ale Ty już masz paskudną. Może masz pomysł co robimy? A Wy chłopacy…?
Parsknął, a wtedy osiłkowie znów sprowadzili go na kolana, co z poprzebijaną nogą, musiało być cholernie dokuczliwe dla Żaby.
Oriana
Oriana

Stan postaci : Małe blizny na plecach.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Frosch Misfit Nie Paź 11, 2020 8:22 pm

Klęczałem i słuchałem ich i zerkałem na każdego po kolei. No kurwa się wjebałem.
Przytaknąłem razem z osiłkami na pytanie, chociaż ogonów w sumie nie lubiłem, ale chciałem dotknąć ogona Orki, bo miękki się wydawał. Poza tym nie tylko młode nogi lubię, grunt, żeby mi się podobały, ale ich młodość nie ma znaczenia raczej.
Koniec końców zrozumiałem nieco grę, ale byłem zbyt zaaferowany tym co się dzieje, że zamiast pokręcić głową, to przytaknąłem, bo kurwa lubię zwierzęta, kto niby nie lubi? Pewnie tej lochacz z wąsem nie lubi.
Łupnąłem o ziemię, z której próbowałem się poderwać, ale średnio miałem szansę na wygraną z tyloma łapami dwóch facetów.
-A weź ten...wal się!-fuknąłem do niego, trochę się trzęsąc, bo co jak co, ale no niespecjalnie widziałem dla siebie wyjście z takiej sytuacji. Ludzie się chyba nie zabijają aż tak, w sensie biją się, ale nie jakoś mocno, nie tak aż za mocno. Sam nie wiem... Z drugiej strony, nikt specjalnie po mnie płakać nie będzie, wiec no...
W końcu nożyczki zatopiły się w moim udku. Zawyłem dziko szarpnąłem się, a prawa noga zdawała się boleć jeszcze bardziej kiedy się ruszałem, no i czułem to ciepełko, co jak z nosa krew leci, ale teraz jeszcze więcej jej leciało mi z nogi, zwłaszcza kiedy mi nożyczki wyjął. Nożyczki mi się wbiły w nogę, a nawet z nożyczkami nie biegałem, co to za gówno kłamniaste?! Nie przestałem panikować po pierwszym ataku kiedy przyszedł kolejny, tym razem nie na udo, a na łydkę prawą, na który nie mogłem zareagować inaczej, jak wydrzeć się, licząc, że może zarządca cyrku przyjdzie i zobaczy jakich pojebów zatrudnia. Wiązanka malowniczych przekleństw poleciała w świat i obrażała wszystko co mi przyszło do głowy. Zaskowyczałem kiedy wyjął mi nożyczki z nogi. I nazywał mnie ciągle ,,Ale fają", co to ma znaczyć?!
-Ty skitrze pierdolony!-fuknąłem opierając się czołem o ziemię. No i się posmarkałem, bo mi łzy pociekły. Tu krew, tam ślina, smarki i łzy, no przeciekam strasznie dzisiaj. Hehehe.
Ustawiany znów na kolana zaskomlałem i postarałem się unieść nieco ranną nogę, żebym klęczał zwyczajnie tylko na lewym nogu. Dziwnie mi było, bo krew mi ciągle ciekła i czułem jak mi ścieka. Niech mi się dadzą owinąć czymś, a potem mogą wracać do bicia, śmiało.
-Jebie ci.. wam...z kurwa ryja, spod szmat! Z resztą chuja kradłem...ten nic nie kradłem, o!-fuknąłem pociągając nosem jakby ta obelga miała być równoznacznością do nożyczek wbitych w nogę. Bo i była... może, nie wiem... Oni fizycznie mnie będą jechać, a ja ich psychicznie i chuj! Pies za psa, tylko mój pies jest lepszy...mam nadzieję.
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Oriana Pon Paź 12, 2020 9:22 pm

Oriana słyszała wrzaski bezdomnego, bijąc się w myślach, że go nie ostrzegła, zamiast wdawać się z nim w rozmowy. Wiedziała jaki był jej właściciel i miała ochote krzyczeć w tym powozie, aby go zostawił, ale to nic by nie dało, a jeszcze jej by się oberwało. Wystarczyło, że zwierzęta czujące strach i krew zaczynały się burzyć i wierzgać, co tylko nasilało stres Lisiczki.
A co na to oprawcy? Za nic mieli fukanie Żaby i jego odgryzki, ponieważ teraz był pod ich butem. Ten osiłek w stroju klauna chwycił się wcześniej zadanego pytania przez Samala.
-Szefie, a może grzywne niech zapłaci?
Rzucił propozycją, a brodaty Dai'Lah, wciąż trzymając łape na szabli, jak i drugą bawiąc się zakrwawionymi nożyczkami, obrzucił go zainteresowanym spojrzeniem.
-No no, dobrze rzeczesz. Włamywacz może odkupić swoje ręce. Ale widać, że to łachudra, bez grosza…
Zacmokał, a wtedy odezwał się wąsaty:
-Szefie, jemu z paszczy jebie, pewnie ząb ma zepsuty. Może pomożemy?
-Ząb jako opłata? Dobra myśl, pozytywnie mnie zaskoczyliście.

Wyszczerzył swoje, złote i ruszył za powóz, aby znaleźć to co go interesowało. Zatrzymał się na moment przed drzwiami wejściowymi, słysząc dziwny szloch. Tylko jedno jego zwierze potrafi szlochać, więc odpowiedź była prosta. Basim rzucił nożyczki na piach i wyjął kluczyk, którym otworzył kłódkę, wchodząc do środka.
Oriana spojrzała na niego z przerażeniem wilgotnych złotych oczu, a Dai'Lah podszedł szybkim krokiem.
-Ppanie, ja…
Dźwięk plaskacza urwał jej słowa i zakończył się ponownym upadkiem na koc, choć odruchowo chwytała się ręki w gipsie, zamiast twarzy, której policzek nabrał czerwonej barwy.
-Włamywał się tylko, czy chciał Cię uwolnić?
Spytał surowo.
-Włamywał…
-Masz szczęście.
Odparł natychmiast, bo dziewczyna nigdy mu nie kłamała i wyszedł z powozu, znów zamykając wejście na klucz. Zaczął klnąć coś niezrozumiałego pod nosem i podszedł do pieńka, gdzie leżały cęgi do końskich kopyt. Pochwycił je w łapy i zaraz wrócił do Menela.
-Otworzyć mu jadaczkę.- Rozkazał, a zaraz siłą otworzyli mu szczęke, ukazując zęby bezdomnego. Samala pochylił się. -Kilku nie ma. Często płacisz grzywny?
Rzucił z uśmieszkiem, po czym cęgami chwycił jeden z jego zębów, wybierając na oślep. Zaczął się z nim boleśnie siłować, aby go wyrwać…
-Przepraszam…
Wyszeptała Hybrydka.
Oriana
Oriana

Stan postaci : Małe blizny na plecach.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Frosch Misfit Pon Paź 12, 2020 9:47 pm

No kurwa jebani dentyści mi się trafili. Lepiej trafić nie mogłem. Tylko ja wolę gubić zęby naturalnie, bez pomocy innych, chociaż i tak pomoc innych dostaję, za co wdzięczny nie jestem.
Pozytywnie go zaskoczyli? Ja też mam czasami dobre pomysł! I mnie mało kto teraz chwali, kiedyś mnie Skap chwalił, ale on nie żyje.
Pokręciłem głową na znak, że to beznadziejny pomysł. Bo to był beznadziejny pomysł. Mogę dla nich popracować, mogę... mogę coś dla nich porobić, albo obiecać, że nie wrócę tu i byśmy byli kwita, bo w końcu nic nie zrobiłem. Poza tym wypraszam sobie, nie śmierdzi mi z pyska, to są... to są... zapachy...naturalnego...samca...miejskiego.
Facet odszedł, a osiłki niespecjalnie zbierały się, żeby coś ze mną w tym czasie kombinować. Skupiłem się na tym, żeby ten...żeby no myślami, siłą umysłu powstrzymać krwawienie, bo mi się powoli chyba niedobrze robiło, a może to marchewka była jakaś mocno niedobra. Nie wiem, u mnie to nigdy nie wiadomo.
Usłyszałem z wozu dźwięk, który znałem, no w sensie jak komuś lepa sprzedaje.
-E! Ty franco zostaw ją!-krzyknąłem głośno do faceta, fałszowałem trochę mocno i szarpnąłem się co nie było dobrym pomysłem, bo mnie wszystko na nowo zaczęło boleć. Syknąłem kiedy walnąłem ranna nogą o ziemię, spróbowałem nieco przysiąść dla wygodny, ale nie wiem czy mi pomocnicy tego typa pozwolą na takie luksusy.
Zazdrosny byłem o to, że on ma klucz do lisiczki, a ja nie, ale zazdrość zeszła na dalszy punkt zobaczyłem te jebitne obcęgi. No kurwa. Ile można?!
-Nono ej...ale ten... nie starczy wam noo? Boo... już ten się nogę noo...!!-może nagle też ocenią, że męczenie mojej nogi to wystarczająca kara, ale raczej nie. Próbować warto. Nagle też odnalazłem w sobie siłę, żeby się szarpać, więc przytrzymanie mnie tak, żebym się nie ruszał w czasie operacji skończyło się tak, że przyszpilono mnie do ziemi. Pięknie. Kurwa kocham gruz.
Zacisnąłem zęby najmocniej jak mogłem, ale mi ślina do pyska naleciała, no normlanie jak taki jestem pies z fąflami na pysku. Szło mi to dobrze, nawet bardzo dobrze, dopóki klaun nie nacisnął mi kolanem na poprzebijaną nogę i nie wymusił na mnie otwarcia paszczy potrzebnego do krzyku. Wtedy mnie kurwiksy ponętne dopadły i chwyciły. Oj wbijały im się moje ząbki w paluszki, oj wbijały, bo nie poddawałem się znów! Chociaż wiedziałem, że prędzej sobie z zawiasów szczękę wywalę niż ją zacisnę. Jem za mało twardych rzeczy i dlatego szczęki mięśnie takie chujowe mam.
Ale no, przecież nie jest źle, prawda? Bywało gorzej, na pewno. Bardziej bolało jak mi łapę w oleju maczali, a to boli mniej, tylko ból jest inny, co nie zmienia, że mnie kurwa napierdala! Lisiczka znów mogła rozkoszować się moimi ochrypłymi, cierpiętniczymi krzykami. Te chrupanie zęba rozchodzące się w głowie, było wręcz ohydne, nie myślałem, że mnie coś tak kiedyś obrzydzi, a jednak. Leżąc na plecach cały czas się wiłem, co pewnie nieco pomagało naszemu stomatologowi w usunięciu zęba. Czułem jak krew mi spływa do gardła i zakrztusiłem się nią, bo nie za dobrze skoordynowałem oddychanie, krzyczenie i przełykanie.
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Oriana Sro Paź 14, 2020 11:23 am

Menel wierzgał, rzucając się, co jak sam przyznał przed sobą, bardzo pomagało Basimowi, bo już ząb zaczął się lekko gibać. Mógł krzyczeć, ale nie robił na nikim wrażenia. W końcu jednak rozbrzmiał charakterystyczny trzask, a cęgi poleciały w górę, z zakrwawionym zębem. Dai'Lah przyjrzał się mu, a kolejno na bezdomnego, który mógł zacząć się krztusić.
-Psiakrew, nie ten miał być. Chłopaki, jeszcze raz!
Rozkazał, a ci już mieli przejść do czynu, kiedy usłyszeli bosy tupot stóp.
-NIE! Zostawcie go już, błagam!
Krzyknęła z okiennicy Lisiczka, co zwróciło na nią uwagę wszystkich. Odważyła się wtrącić, nie mogąc już słuchać kolejnych wrzasków. Zaintrygowało to Samala, który zakręcił wąsa. Zerknął znów na Żabe.
-Zresztą… zaraz się wykrwawi… wypierdolcie to ścierwo.
Polecił, a dwa osiłki chwyciły Menela pod ramiona i zaczęły ciągnąc go po piasku, z dala od obozu. Król rozrywki podszedł do powozu i uderzył płaską ręką w deski, na co Oriana zareagowała cichym piskiem i odsunęciem się.
-Ostatni raz mi się postawiłaś.
Zapowiedział złowrogo, rzucił cęgi z zębem na ziemie, a samemu udał się do swojego namiotu. Hybrydka ciężko oddychała, ale z ulgą obserwowała z oddali, jak klaun i wąsacz, wyrzucają bezdomnego w jakiś rów, grożąc że jeśli jeszcze raz zakręci się w "Radosnych Dziwach", to już nie opuści ich żywy…
Dla niej był to ważny dzień, którego nigdy nie zapomni. A Żaba zaś, będzie mieć po tym pamiątkę...

Z/T
Oriana
Oriana

Stan postaci : Małe blizny na plecach.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Frosch Misfit Sro Paź 14, 2020 2:20 pm

Chrupanie przybierało na obrzydliwości, a mnie przechodziły dreszcze nieprzyjemności. Cęgi z zębem wyjęto mi z pyska wbrew mojej woli, a mi dziąsło się drze, że mnie boli. Krew spływała mu strumyczkiem do gardła i tu się kończą moje rymy. Hehehe... No i mi ta krew spływała do gardła i się zakrztusiłem nią, tak że chcąc ją wyrzucić z siebie, to trochę ochlapałem nią klauna i trawę.
Chciałem się skulić kiedy zaczęli gadać, że kolejnego mi wyrwą, bo ja wiem, że ten kolejny, to znów będzie nie ten co chcieli. I w sumie się skuliłem jak tylko mogłem, ale po sekundzie uwagę nas wszystkich przyciągnęła dzielna lisiczka. Uniosłem łeb i spojrzałem na nią z zaskoczonym uśmiechem. Moja dziewucha!! Się pojawi kiedyś u mnie na mieście, to ją przenocuję i dam jej jeść, za jej odwagę. No taką mieć laskę, to no ona jest kradzieży warta.
Chwycony za ramiona spojrzałem jeszcze raz w stronę lisiczki, co już się głębiej w wozie schowała. Mam nadzieję, że jej ręcznikowy chujek nic nie zrobi, bo jak zrobi, to się z nim zobaczę jeszcze i ja mu zęby wyrwę.
Próbowałem się podpierać zdrową nogą, ale trochę nie wiedziałem jak konkretnie i o co chodzi. Wrzucony do rowu sapnąłem ciężko i poczułem, jak mi wilgotność wody przesiąka przez spodnie i miałem wrażenie, że woda wlewa mi się do rany i zamienia się na miejsca z krwią.
-Radosne dziwy. Radosny chuj wam w dupę!-fuknąłem za facetami kiedy wiedziałem, że mnie nie mogą słyszeć.
Spojrzałem za dryblasami, co odchodzili sobie ode mnie i kiedy byli już dalej niż bliżej, to dopiero wtedy wypełzłem z rowu. Rękę mam poranioną, to i zawsze mam przy sobie bandaże. Rozglądając się niespokojnie dookoła co chwila i klnąc pod nosem zacząłem owijać sobie nogę, przykładając wcześniej do miejsca przebicia kamienia, co leżał na ziemi. Więc miałem nogę, przeciętą nogawkę, później kamienia gładkiego przyłożonego do rany i dociśniętego do niej mocno owiniętym, brudnym bandażem. Bo dzięki temu krwawi mniej. Kiedyś mnie kolega tego nauczył, jak go niechcący prętem dźgnąłem jak się pokłóciliśmy przy alkoholu. Się zaleczy samo, ja w to wierzę, albo pójdę do lekarza, sam nie wiem, będę musiał zdobyć pieniądze na niego. I wtedy do głowy wpadła mi myśl, że pójdę do lekarza, żeby mnie chociaż zaszył, a pieniądze wezmę z fontann miejskich. Oj ludzie czasami takie pieniądze wrzucają, że bym sobie dom mógł kupić za to, ale ja jestem prostym człowiekiem. Mi dom nie jest potrzebny, mnie zadowoli mała buteleczka czegoś wysokoprocentowego. Ja wiele od życia nie wymagam, nie to co jakieś napuszone burasy.
Opatrzony licho bo licho, ale opatrzony, wstałem i tak naprawdę skacząc na jednej nodze zacząłem wracać do miasta, bez przerwy przełykając swoją krew, albo wypluwając ją na ziemię. I tak mnie ten ząb bolał, nie będę po nim płakać.

Z/T
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Menel i nieodczepiane uszy Empty Re: Menel i nieodczepiane uszy

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach