Styl i szyk

2 posters

Go down

Styl i szyk Empty Styl i szyk

Pisanie by NPC Pon Maj 03, 2021 7:53 pm

Czas: 1868 r., lato
Miejsce: Selinday, Mieszkanie na ulicy Gorneves 5/8

KEINTIGERN TREMAIN

Stałam w otwartym oknie i opierając się o czyściutki parapet, przeciągałam się. Uważałam, żeby nie wypaść na ulicę. To by była wielka szkoda, mój talent rozplaskany na chodniku. Yhh... Mam zbyt wiele niedokończonych projektów, żeby tak sobie umierać. Czasami chciałabym wziąć wolne od tego wszystkiego, ale bym narzekała, że nie mam co robić. Szycie, to moja praca i pasja jednocześnie. Opuszki płaczą od tego wszystkiego, ale co mi tam.
Ziewnęłam potężnie. Tak ciepło jest, że się usmażyć można. Dobrze, że mam okna w mieszkaniu takie, że mogę sobie otworzyć je z zacienionej strony i z nasłonecznionej. Ja to mam życie idealne, co? No ja sama jestem nim zachwycona i nie wymieniłabym je na żadne inne. No może kupiłabym sobie więcej kotów, tych nigdy dość, ale więcej kotów wymaga więcej miejsca i lepszych zabezpieczeń przez zniszczeniami.
Nucąc pod nosem jakąś piosenkę, co mi się w myślach zaplątała, poszłam do kuchni i chwyciłam w dłonie kubek z zimną już herbatą.
-Co tam Pandzia, misiu mój złoty, kochany.-uśmiechnęłam się do kota, co słysząc jak idę do kuchni, przylazł za mną. Ziewną potężnie. Grubas się dopiero co obudził z drzemki i od razu do miski pędzi. Oblizał się, wytrzepał i podbiegł do mnie kiedy kucnęłam i wystawiłam w jego stronę herbatę. Drgnął poznając, że to coś nietypowego, ale po sekundzie namysłu oddał się przyjemności wzięcia kilku łyków. Parę kropelek napoju skapnęło na ziemię, więc wytarłam je rąbkiem ścierki.
-Ciepło, co kruszynko? Może cię podgolić, tu i tam. Byś wyglądał, jak gwiazda, jak piękniutka, słodka panienka na balu, hmm?-zaczęłam mówić do niego pieszczotliwie. Jak już kot ze mną mieszka, to mam zamiar rozpieszczać go, aż będzie miał mnie dosyć. Na razie żaden mój podopieczny na to nie narzekał.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Styl i szyk Empty Re: Styl i szyk

Pisanie by Morbius Pon Maj 03, 2021 9:13 pm

Wycieczki poza domem nie były czymś zwyczajnym w życiu Morbiusa, który do nich nie przywykł, ilekroć nie byłby zmuszonym się ich podejmować. Nieraz zawoził broń do arystokratów, panów na włościach, czy polityków, którzy zwyczajnie swoich posadek opuszczać nie zwykli, bo to im nie przystoi. Jednak tym razem, nie praca sprowadzała go do miasta. Cóż, przeważnie dbał, żeby ktoś mu dostarczał rzeczy potrzebne do życia, lecz gdy samemu chce się skorzystać z czyichś usług, to nie można być takim wygodnickim. Dlatego też, kiedy zwykłemu człowiekowi załatwienie czegoś w mieście obok zajmuje pół dnia, to on potrzebuje dwa razy tyle, gdyż zbyt szybko się przemęczał, a do tego dochodziły środki bezpieczeństwa. Należało też pamiętać o częstych odpoczynkach, ciśnienie nie mogło skakać zbyt wysoko. Z kolei, mieli lato, więc maska Lepusa sprawiała, że cała jego twarz mu się pociła. To było nieprzyjemne, drażniące, nieważne jak często się to mogło dziać.
Dotarł jednak koło popołudnia do Selinday, słońce górowało na niebie, więc łatwo było to określić. Woźnica dziwnie na niego patrzył, nic dziwnego, mało kto paraduje z tak upiorną twarzą, w tak eleganckim stroju, jakim były biała koszula, materiałowe spodnie i lakierowane buty. Odwalił się jak szczur na otwarcie kanału, ale w rzeczywistości, po prostu nie chciał wypaść na prostaka z ulicy.
Dotarł pod kamienicę, w której mieszkała popularna krawcowa, o której mówili, że cuda umie dokonać. Zobaczymy. Miał w dłoni małą książeczkę, a w niej, zwinięte papierki. Ale to przyda się potem, jednak teraz bał się, że się gdzieś mu to zgubi. To straszne, idziesz coś załatwić, potrzebujesz do tego jakiegoś przedmiotu i paranoja każe ci sprawdzać, czy masz go przy sobie, aby potem nie wyjść na głupka. Zakaszlał ciężko i ruszył schodami na górę. Cholera, czemu akurat schody. Musiał robić przerwy co kilka kroków i łapać wdechy. Bolało go serce. Ale doczłapał się w końcu, pukając do odpowiednich drzwi.
Gdy tylko Kein otworzyłą drzwi, zobaczyła przed sobą chłopaka w upiornej zajęczej masce, lecz lewe oko o szarym odcieniu, łagodnie na nią spoglądało.
-Dzień dobry. Czy… rozmawiam z panią Keintigern Tremain?- Rozbrzmiał zachrypiałym i niezwykle niskim głosem, by szybko rzucić spojrzenie na swoją książeczkę i znów na nią. -Ja… chciałbym skorzystać z usług...
Morbius
Morbius

Stan postaci : Choroba wyniszczyła jego organizm.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Styl i szyk Empty Re: Styl i szyk

Pisanie by NPC Pon Maj 03, 2021 10:08 pm

KEINTIGERN TREMAIN

Krzątałam się po domu kiedy usłyszałam pukanie. Umawiałam się z kimś? Możliwe, zdarza mi się czasem o czymś zapomnieć, ale mimo tego zawsze jestem gotowa na gości.
-Już idę!-zawołałam uradowana nową twarzą niespodzianką. Wypadłam na korytarz i popędziłam radosnymi krokami do drzwi, które niecałą sekundę później, otworzyłam na oścież.
-Oh...-wymsknęło mi się widząc kto do mnie zawitał. Tego się nie spodziewałam. Pierwszą myślą było to, że ktoś nasłał na mnie człowieka od wyciągania długów, tylko, że ja żadnych długów nie mam. Może chce zapytać o drogę. Kolejną myślą było to, że jest członkiem jakiegoś kultu nowego, który niedługo zmieni się w pełnoprawną religię, a może zwyczajnie jest jakieś święto, o którym nie wiem?
-Tak, drogi Panie, to ja.-uśmiechnęłam się szeroko, słysząc, że do to mnie przyszedł. Mimo nietypowego głosu i ubiory, to jego oczko wyglądało sympatycznie. Wydawało się być dość młode, więc postanowiłam zmienić ton naszej rozmowy.
-Wspaniale, skarbie. W takim razie zapraszam cię do środka, kochanie.-kolejne uśmiechy poleciały w jego stronę kiedy odsunęłam się na bok, robiąc mu przejście, aby szedł i żebym mogła zamknąć za nim drzwi. Cóż za oryginalny okaz.
-Buty i płaszcze proszę zostawić w holu. Dopiero co sprzątałam.-poinformowałam mężczyznę o idealnym porządku panującym w moim domu. No idealny, to nie był, ciężko mieć porządek kiedy ma się koty, co kłaczą wszędzie, gdzie mogą. No i właśnie na korytarz, z mojej sypialni, wyszli winowajcy kłaczenia. Czarno-biały Panda usiadł majestatycznie na ziemi, a buro-rudy Ryś stał za nim i się gapił żółtymi oczyma. Zamiauczał charkliwie chcąc zwrócić na siebie uwagę.
-No nie przeszkadzajcie.-skarciłam zwierzaki, a ich odpowiedzią na to było kompletnie nic.-Jakbym do ściany mówiła, co?-przewróciłam oczyma i wróciłam wzrokiem do mojego klienta.
-W czym mogę służyć, misiu?-skłoniłam się bardzo subtelnie, zaznaczając tym, że właśnie rozpoczęłam pracę i jestem tylko dla niego w tej chwili.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Styl i szyk Empty Re: Styl i szyk

Pisanie by Morbius Pon Maj 03, 2021 11:03 pm

Dał jej czas na spokojną reakcje na jego wygląd, to było spodziewane, choć miło, że się nie przeraziła i nie zamknęła mu drzwi przed nosem. Mało tego, zachowała się stosunkowo przyjemnie, jednakże, używała dużo wyrażeń typu “kochanie”, albo “skarbie”. Co one oznaczały? W sensie, doktor Hector mówił, że ludzie zwracają się tak do osób ukochanych, w książkach też o tym było, ale przecież jej nie znał. Może ma to więcej zastosowań, niż zakładał? Cholera, nie przewidział tego, a jego notatki niewiele mogły w tym pomóc. Może po prostu będzie udawał, ze tego nie słyszy?
-Bardzo dziękuję.- Odpowiedział i wszedł do środka, pozwalając zamknąć za sobą drzwi. Teraz był w jej mieszkaniu. Kazała mu zdjąć zbędne rzeczy, ale patrząc na ciepłą porę roku, takowym mogły być tylko buty. Schylił się, aby z trudem rozwiązać buciory i zsunąć je z nóg, odkładając na wolne miejsce na podłodze. Dopiero wtedy, dostrzegł sierść na deskach. Co? Wyprostował się, a jego oczom, ukazały się dwa koty. KOTY! Był w pobliżu kotów! Szybko obmacał wolną dłonią swoją maskę, upewniając się, ze szczelnie zasłania jego twarz, a przede wszystkim, w jakiś sposób chroni drogi oddechowe. Niestety, to była skóra, więc też musiały być wyloty na powietrze. -Ma Pani… koty…
Rzucił oczywistością, lekko cofając się o krok. Nie wiedział jak zebrać w sobie słowa, ale odruchowo zaczął kaszleć, jakby ich obecność, była już sama w sobie przekleństwem. Może pomyśli, że ma alergię? To by mu wystarczyło.
-Oh…- Mruknął, gdy kobieta rzuciła uwagą o mówieniu do ściany, po czym powróciła do niego. O tak, tak miał ważną sprawę. Zaczął przewijać kartki. -Ja… przepraszam, że nachodzę, ale… miałem pewną prośbę…- Znalazł! Wyjął schemat, który po rozłożeniu, wyglądał jak jakaś konstrukcja broni, którą normalnie przeprowadza. Jednakże tym razem, szkic przedstawiał co innego. Zaokrąglone nakrycie głowy, z daszkiem nad oczami. -Wymyśliłem… taką materiałową… czapkę. Pomyślałem, że jakby była utwardzona…- Zakasłał. -...byłaby solidną rewelacją… czy jest to możliwe…?
Zapytał, wręczając jej schemat. Był bardzo dokładny w takim detalu, ale nikt nigdy raczej nie widział czegoś na tą podobę. Reszta zależała od wykonawczyni projektu.
Morbius
Morbius

Stan postaci : Choroba wyniszczyła jego organizm.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Styl i szyk Empty Re: Styl i szyk

Pisanie by NPC Pon Maj 03, 2021 11:33 pm

KEINTIGERN TREMAIN

Otworzyłam szerzej oczy kiedy się cofnął i zaczął kaszleć. Zadałam mu pytanie czego potrzebuje i zabrałam sie za wrzucenie kotów do mojej sypialni. To była dziwna sytuacja, ale cóż, różne uczulenia i alergie ludzie mają. Cóż to byłby dla mnie za dramat, gdybym ja nie mogła mieć styczności z tymi cudownym sierściuchami.
Po chwili koty siedziały już w sypialni, a ja ruchem ręki zaprosiłam gościa do mojej pracowni, gdzie jest najmniej śladów obecności kotów. Słuchałam go przy tym uważnie. Kiedy weszliśmy do pracowni zamknęłam za nami drzwi i wzięłam w dłonie kartkę ze schematem, o ile mi ją dał. Popatrzyłam chwilę na projekt. Wyglądało to inaczej niż szkice ubrań, ale po kilku sekundach udało mi się rozeznać mniej więcej w rysunku.
-Hmmm... Ciekawy projekt. Za chwilę się tym zajmę.-jego kaszel mnie niepokoił. Złożyłam kartkę zgodnie ze zgięciami.-Może przyniosę ci wody, albo herbaty? Mam też wyborne ciasto, chcesz spróbować, kwiatuszku?-zaproponowałam. Dam mu wszystko czego chce i ile tego chce.
Jeśli chciał, to zniknęłam z pokoju na kilka chwil i po ich upływie wróciłam z jego zamówieniem. Jeśli nie chciał nic, no to nigdzie nie wychodziłam. Tak czy inaczej trzymając kartki w ręce, przysiadłam na kanapie w pracowni, poklepałam miejsce obok mnie, zachęcając chłopaka, aby usiadł. W końcu to jego projekt, więc lepiej, żebyśmy patrzyli na niego razem.
-Utwardzona, mówisz, mój drogi. Mój drogi... Właściwie...-zaśmiałam się, zdając sobie sprawę, że wpuściłam do domu kogoś czyjego imienia nawet nie znam.-.... jak się nazywasz? Nie przestawiłeś mi się, kruszyno.-jeśli się przedstawił, to natychmiast wystawiłam do niego rękę, aby się przywitać prawidłowo. Ależ ja rozbiegana i chaotyczna dzisiaj jestem. Aż mnie to bawi, jakbym chciała złapać zbyt wiele srok za ogon.
Odchrząknęłam w końcu kiedy całe przedstawianie się zostało zakończone. Tak, teraz jestem tylko ja, on i projekt w mojej pracowni.
-Utwardzona na całej powierzchni? To byłoby bardziej, jak hełm? Sztywny kapelusz z częściowym rondem?-popatrzyłam na chłopaka, chcąc, aby dokładniej opowiedział mi o swoim zamyśle. W głowie już szukałam materiałów mogących sprostać jego wymaganiom. Sztywne, ale czy ma być lekkie, czy cięższe, na chłodne dni, czy te cieplejsze? Wpatrywałam się w jego głowę, próbując oczami wyobraźni nakreślić na nim pożądany przez niego kształt.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Styl i szyk Empty Re: Styl i szyk

Pisanie by Morbius Wto Maj 04, 2021 11:11 am

Plan się udał, szybko kobieta zrozumiała, że jego należało trzymać zdala od kotów, a nawet nic nie powiedział, więc to była jej uprzejma inicjatywa. I wszyscy zadowoleni? Cóż, nauczył się wykorzystywać swój stan zdrowia na własną korzyść. Potrafiło to wzbudzać litość, albo odstraszać. W obu wypadkach bardzo pomocne. Jej pracownia faktycznie sierściuchów pozbawiona była, więc mógł poczuć ulgę i przejść do tematu głównego.
-Pewnie potrzeba materiałów, przemyślenia tego…- Zaczął, ale zaraz padła propozycja kobiety, na którą zajęcza twarz uniosła się znad kartek, prosto w jej kierunku. -Prz...przepraszam, ale nie wolno mi jeść i pić wśród ludzi… mam bardzo słabe zdrowie i rygorystyczną dietę.
Poinformował ją, mając nadzieję, że zrozumie. Nie chciał, aby odebrała go, jako kogoś niegrzecznego, albo wybrednego. Po prostu, nie mógł. Czy nie mógł… może bardziej nie chciał zdejmować przed nią maski i pokazywać swojej obrzydliwej twarzy. A na to co jest w takim cieście, też musiał zwracać uwagę. Jego życie jest takie uporczywe…
Nagle ta spytała go o imię, a on zmarszczył skórę wokół oka, na znak uśmiechu. Faktycznie, też mu to wyleciało z głowy w tym całym natłoku.
-Proszę mówić mi… Morbius. Po prostu, Morbius. Nie posiadam nazwiska.
Wyjaśnił. W końcu, wielu było takich bez nazwiska, przeważnie ludzi spoza miasta i innych cudów. W jego wypadku, “Morbius” było jego jedyną tożsamością jaką posiadał, cała reszta została mu odebrana.
Zakasłał kilka razy i znów spojrzał na swoje notatki dotyczące schematu. Zakręcił głową na słowa Kein.
-Nie… racja, hełm byłby niewygodny… myślę, że materiał wokół głowy mógłby pozostać miękki… wymierzony pod moją głowę…- Kaszlnął, odwracając twarz. -...ale daszek pozostawiając utwardzonym…- Zawahał się. -...przepraszam, że brzmię tak mało profesjonalnie, nie znam się na tym tak jak Pani...
Morbius
Morbius

Stan postaci : Choroba wyniszczyła jego organizm.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Styl i szyk Empty Re: Styl i szyk

Pisanie by NPC Wto Maj 04, 2021 1:40 pm

KEINTIGERN TREMAIN

To było naprawdę smutne. Ani kotów w jego życiu, ani pysznego ciasta z wybornej piekarni. Wiem, że pewnie się już do tego przyzwyczaił, ale to i tak okropne. Ja bym tak nie mogła, bo w końcu koty i pieczenie to połowa sensu mojego życia. Biedaczek, ale jestem pewna, a raczej mam nadzieję, że znalazł jakiś sens życia, któremu może się oddać nie ryzykując przy tym zdrowia i życia.
-Morbius! Piękne imię.-zmrużyłam oczy i złapałam się delikatnie za bródkę, myśląc nad czymś intensywnie.-Brzmi poważnie i walczenie.-pochwaliłam go, sugerując mu, że ma silną osobowość. Faktycznie mi się to imię podobało. Jak się nazywasz? Zwą mnie Morbius. I wtedy on odjeżdża na koniu, a za nim wszystko płonie. Książkowe!
Słuchałam go, a jego kaszel mimo, że się do niego powoli przyzwyczajałam, to był dalej niepokojący. Chciałam coś z nim zrobić, żeby się chłopak nie męczył, ale odmówił pomocy, więc może to normalne? Jak mu się pogorszy, to mu wcisnę wodę w łapę i każę pić, może dam mu jakieś łagodzące kaszel ziółka. Kiwnęłam głową.
-Oj tam, oj tam. Nie przejmuj się tym. Często mam klientów, co przychodzą, mają wizję w głowie, ale nie mają słów, aby ją opisać. Dojdziemy do tego.-pocieszyłam go. Oddałam mu kartkę i wstałam z kanapy. Dorwałam się do jednej z szuflad w szafie, gdzie miałam masę szkiców ludzkich ciał oraz ich rozmaitych części. Wolę sobie na takich rysunkach zaznaczać wymiary. Więcej z tym zabawy.
-Pozwolisz, skarbie, że ci głowę zmierzę? Szyte na twój rozmiar, to szyte na twój rozmiar.-zgarnęłam kartki, ołówek oraz miarkę krawiecką i podeszłam do mojego klienta. Stanęłam na przeciwko niego i zabrałam się za zdejmowanie miary, o ile mi pozwolił. Wszystko zaznaczałam w odpowiednim miejscu na kartce. Nie były to skomplikowane zapiski chłopak się w nich rozezna bez problemu. Ciekawe czy będzie zdziwiony obwodem swojej głowy. Ja byłam, jak się kiedyż zmierzyłam. Myślałam, że mam większą głowę.
-Morbiś, Morbiś, jakie ty masz piękne włosy. Pamiętam, jak byłam dwadzieścia lat młodsza i miałam podobne. Czas niestety nikogo nie oszczędza.-zaśmiałam się, kolejny raz zapisując coś na kartkach.-Ale nawet teraz nie wyglądam najgorzej, prawda? Co powiesz? Tylko bądź szczery.-nakazałam mu i zagroziłam mu palcem. Stałam przed nim, nachylałam się nad nim, mierząc go. Chyba miał wystarczająco okazji, by mi się przyjrzeć na tyle, aby wystawić mi ocenę? Nie pomyślałam o tym, że może to sprawić, iż poczuje się niezręcznie. Dużo mówię i nie mam czasu się nad tym zastanawiać.
Miara została zdjęta. Popatrzyłam jeszcze na moje szkice zastanawiając się czy coś jeszcze muszę zapisać, ale nic i nie przychodziło do głowy.
-Jeszcze kilka pytań natury praktycznej i estetycznej. Masz preferencje co do koloru materiałów? Jakieś ozdobniki? Falbanki, cekiny, frędzelki? No i czy to ma być czapka na chłodniejsze dni czy na cieplejsze?-dużo pytań, ale da radę. Niech mówi co chce, nie ważne jak, a ja i tak wyciągnę z tego coś wartościowego. Możliwe, że się spieszyłam gdyż byłam podekscytowana nowym projektem. Już chciałam się za niego zabrać!
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Styl i szyk Empty Re: Styl i szyk

Pisanie by Morbius Sro Maj 05, 2021 11:06 pm

Miał… piękne imię…? Naprawdę miał…? Nikt mu tego nie mówił, znaczy… nie miał kto mu tego mówić, to było bardzo miłe, ale to nie jego imię. Nie, co on myślał, to było jego imię, przecież jedyne jakie posiadał. On miał wiele imion, ale to jest jego jedyne i prawdziwe, teraz. Jednak taki komplement sprawił, że lekko się zarumienił, nawet jeśli maska doskonale to ukryła przed kobietą. Jeden z nielicznych plusów jej noszenia, oko zaś samotnie powiodło w losowy punkt, lekko zmieszane. Nie odpowiedział na to, bo nie umiał, chyba nie musiał mówić “dziękuję”, ludzie mówią dziękuję za każdy komplement? Za imię? Rozmowy z ludźmi były bardzo trudne i niezręczne.
Keintigern wykazała się sporą dozą wyrozumiałości dla niewiedzy chłopaka, wręcz z ulgą pozwolił jej pójść po swoje szkice i miarkę, bez słowa komentarza. Wierzył, że jest ona profesjonalistką swojego zawodu, czymś w rodzaju Ostatecznej Krawcowej, tak jak on był Ostatecznym Rusznikarzem, po prostu głowa sama kreuje, sama tworzy, wymagania innych są z łatwością spełniane, bo instynkt pomaga ocenić i tworzyć. Miała ręce prawdziwego stworzyciela, dlatego jego koncepcja była tylko szkieletem, a jej ciężka praca, dorodnym owocem, który jakkolwiek by ukształtowała, zapewne byłby piękny i słodki.
Lecz kiedy wspomniała o mierzeniu głowy, odwrócił swój zajęczy profil, jakby zapominając o tym szczególe. Mógł odgiąć zajęcze ucho, ale maska nachodzi też na skroń, to mogło powiększyć rozmiar, a w przypadku patentów, błędy są drogie. Ymm… nie chciał tego, lecz rozumiał. Niektórych rzeczy nie obejdziesz.
-Dobrze, proszę Pani…
Mruknął i drżącą dłonią odpiął zapięcie na potylicy, by zaraz w obie dłonie pochwycić swoje potworne oblicze, zsuwając je z twarzy. Wtedy też, kobieta mogła zobaczyć młodą, nieskalaną twarz Morbiusa, oraz pełnie jego szarych oczu, które zaczęły błądzić po podłodze, zaraz po tym jak usiadł na krześle. Nie chciał widzieć jej wyrazu twarzy. Był obrzydliwym szkaradztwem, a jego gardło pluło krwią, nie powinien się też odzywać, chciał by to się skończyło jak najszybciej. Ale zaraz, kobieta zaczęła mierzyć, dotykając jego włosów i je komplementując. Miał ładne włosy…? Ale ona… co? Chciała by ją ocenił? To było bardzo krępujące.
-Ma Pani racje.
Przytaknął, choć niemrawo, jakby chciał ukryć swoje usta, jak się poruszają przy wymawianiu tych słów. Jakby jego skóra się naciągała przez mięśnie, tworząc tylko jeszcze paskudniejszą kreacje. Na szczęście, w końcu zdjęła miarę i całe szczęście, czuł jakby łzy mu się cisnęły do oczu, jeszcze chwilę, a nie wiedział co by było. Z ulgą przyłożył potworne oblicze zająca do twarzy, zaczepiając skórzane paski i podnosząc na nią wzrok. Chyba odzyskiwał już pewność siebie.
-Nie… może być po prostu… czarna i zwyczajna. Nie musi być niczym wykładana, więc może być w cieplejsze dni…
W końcu, w Medevarze głównie takie mają. Dodawanie do tego futra byłoby niepraktycznie, zważając że daszek ma chronić przed słońcem i deszczem.
Morbius
Morbius

Stan postaci : Choroba wyniszczyła jego organizm.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Styl i szyk Empty Re: Styl i szyk

Pisanie by NPC Sro Maj 05, 2021 11:48 pm

KEINTIGERN TREMAIN

Zdjął maskę, a ja nawet nie wiedziałam jakim to było dla niego wyzwaniem. Każdy ma swoje potworki, z którymi się trzeba zmierzyć. Jakie są moje? Hmm... Nie powiem, to by było nierozważne.
Zabrałam się za mierzenie jego głowy, a po chwili przytaknął mi na moje stwierdzenie, że nie wyglądam najgorzej. Czyli to klient, którego trzeba ciągnąć za język do rozmowy, co dobre, nie wydawał się być tym oburzony. Jakby chciał mówić, ale pogaduszki nie były dla niego pewnym gruntem. Zauważyłam też to spojrzenie, mam doświadczenie w zauważaniu łzawych oczków. Muszę mieć w tym doświadczenie, w końcu mam pod opieką takiego jednego panikarza, co się rozpływa pozornie bez powodu.
Założył maskę, a na uznałam, że dam mu chwilę odpoczynku zanim go o nią zapytam, bo wydawało mi się, że to nie jest kwestia jakiegoś festynu czy święta.
Pokiwałam głową.
-Rozumiem. Cóż, znalezienie materiałów grających dobrze ze sobą i dających takie efekty, jakie chcemy mieć, może zająć trochę czasu. Chociaż nie różni się to zbyt dużo od zwykłego kapelusza. Skoro jednak to nowy projekt. Jedyny taki na świecie!-zakrzyknęłam podekscytowana i wsparłam się dłońmi o biodra.-To musi być cały cudowny i oryginalny.-strzepnęłam naprószek z sukienki. Wstałam jeszcze raz i zdobyłam z szuflady jeszcze dwie małe kartki. Jedną była moja wizytówka, a druga karteczka była pusta. Obie je podałam Morbiemu.
-Tu masz moją wizytówkę, a tutaj zapisz swój adres, złotko. Będę wiedziała gdzie pisać w razie pytań czy wykonania zamówienia. Chociaż przyznam, że chwilę to może zająć, misiu. Teraz mam dużo zamówień, wiesz jak jest, lato krawcowych nie oszczędza.-zaśmiałam się.
Wzięłam kartki z miarami i podeszłam do mojej maszyny do szycia. Zajrzałam do jednej szufladki i wyjęłam z niej kawałek metalu zawinięty w ślimaczka, dzięki temu mniej więcej sczepię kartki i ich nie pogubię.
-A skoro o lecie mowa, to skąd ta maska? Szykuje się jakiś festiwal na mieście, coś mnie ominęło, skarbie?-zagadnęłam go, zerkając na niego.-Bo czasami tyle z domu nie wychodzę, że mam wrażenie, iż całe dekady na podwórku nie byłam, a potem chodzę taka niedoinformowana.-kolejny śmiech na rozluźnienie atmosfery, mam nadzieję, że podziała, o ile w ogóle będzie potrzeba rozluźniania atmosfery. Nie zakładajmy od razu, że będzie źle, to strasznie dołujące!
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Styl i szyk Empty Re: Styl i szyk

Pisanie by Morbius Sob Maj 08, 2021 6:48 pm

Pochwycił wizytówkę, którą szybko włożył do kieszonki, oraz pustą karteczkę, aby z pomocą ołówka na biurku, który wziął za pozwoleniem, zapisać swój adres do korespondencji.
-Jeśli będzie Pani potrzebować funduszy na materiały, proszę mnie… informować.
Oznajmił z małą pauzą, po czym wręczył jej karteczkę, aby mogła sobie ją schować gdzie tylko chciała. Wstępnie, mieli wszystko omówione, logiczne że uwzględnienie kwoty na chwilę obecną było bezcelowe, bo nie można było określić ile produkcja pochłonie, ale jeśli regularnie będzie w to inwestować, to zwróci się z nadwyżką dla kobiety. Mieli wszystko? Prawie wszystko, bo ciekawość Keintigern wygrała, zadając mu pytanie, na które nie było łatwej odpowiedzi, nie dla niewtajemniczonych w genezę Lepusa.
-Nic mi o festiwalu… nie wiadomo…- Uciekł wzrokiem gdzieś na bok. -...to moja… twarz.
Odpowiedział, co zapewne nie brzmiało jakkolwiek dobrze, ale niestety, to była swego rodzaju prawda. Pewnie weźmie go za dziwaka, ale sama mówiła, że nie takich klientów miała. Musiała to zaakceptować, chcąc nie chcąc, byle płacił.
W końcu zaś, zaczął zbierać się do wyjścia, co polegało na uważnym manewrowaniu, aby uniknąć kotów, oraz założeniu butów. Upewnił się, że zabrał wizytówkę, po czym stanął u drzwi.
-Bardzo dziękuję za pomoc. Życzę spokojnego i miłego dnia.
Pożegnał się i jeśli nic go nie zatrzymało, po prostu wyszedł na klatkę schodową. Ciężki test miał za sobą, teraz mógł wracać do domu. Oh, co sobie o nim myślała? Pewnie niezbyt dobrze. Ale przynajmniej kaszel go teraz nie dusił. Za dużo kotów.

z/t
Morbius
Morbius

Stan postaci : Choroba wyniszczyła jego organizm.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Styl i szyk Empty Re: Styl i szyk

Pisanie by NPC Pon Maj 10, 2021 12:46 am

KEINTIGERN TREMAIN

-Oczywiście, oczywiście, złotko.-przytaknęłam mu. Pisać do niego raczej nie będę. Nie dostałam bowiem zamówienia na nic drogiego, jakieś diamenty, czy jedwabie, a na coś praktycznego. Tu chodziło o wygodę, a wiem, jak ją uzyskać tnąc koszty, ale nie jakość wykonania.
Popatrzyłam na karteczkę z jego adresem. Kojarzę okolicę, bo w różne miejsca Medevaru jeździłam do klientów, taka ze mnie podróżniczka.
W końcu zadałam pytanie, co mi wierciło dziurę w brzuchu trochę.
-Ah, to tak...-zastanowiłam się sekundę.-Dobrze na tobie wygląda, szkrabie.-pochwaliłam go ponownie. A więc przez swoją krawcową ma jakieś sekrety? Tak nie wolno! Nie można przed krawcową mieć sekretów. Jak podjadasz w nocy, to masz się do tego przyznać, bo inaczej ubranie nie będzie odpowiednio dopasowane. Zastanawiałam się co miał na myśli mówiąc, że to jego twarz. Bo to może mieć wiele znaczeń. Może jest jakimś dojrzewającym celebrytą i się tak ukrywa poza domem? Albo lubi nosić maski lub chce być królikiem? Jedno pytanie i jedna odpowiedź nie wyjaśnią tego tak łatwo, ale już dość męczenia go.
O koty nie musiał się martwić, bo zamknęłam je w pokoju obok, ale dalej w mieszkaniu czaiły się krwiożercze kłębuszki kociego futra.
-Ależ proszę bardzo. Tobie również miłego, mój drogi i do zobaczenia-pożegnałam go. Otworzyłam drzwi i go wypuściłam, a później jeszcze z mojej klatki schodowej obserwowałam i nasłuchiwałam, jak schodzi na sam dół, po czym wychodzi z kamienicy. Cudowny chłopak, specyficzny, ale niezwykle sympatyczny. Bardzo szkoda, że nie może spróbować mojego ciasta. Może następnym razem dam mu jakiś przepis, aby przygotował je z własnych, sprawdzonych i bezpiecznych składników? Zastanowię się nad tym później. Teraz mam wenę na pracę i szkoda by tego nie wykorzystać.

Z/T
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Styl i szyk Empty Re: Styl i szyk

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach