Komnata Cerbina

3 posters

Go down

Komnata Cerbina Empty Komnata Cerbina

Pisanie by Mistrz Gry Pią Sie 27, 2021 2:14 pm

źródło: Vergilius, alphacoders.com
Komnata położona jest na górnym poziomie najwyższej z wież obserwacyjnych, do której prowadzi masa schodów, więc okno pozostaje wciąż uchylone. Samo pomieszczenie jest rozległe, zachowane w czerwonej i ciemnej tonacji, przez wzgląd na udekorowanie. W sam skład umeblowania wchodzi dwuosobowe łóżko, toaletka, półki, komody, zaś na środku gości powita okrągły dywan. Jest stąd przejście do garderoby z ubraniami jej właściciela.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Komnata Cerbina Empty Re: Komnata Cerbina

Pisanie by Baqara Pon Sie 30, 2021 11:27 pm

Hmm... Moje zachowanie podczas pierwszej przemiany nie było złe, no może poza atakiem na gwardzistę. No i wypadłam z obserwatorium, przecież to duże miejsce, jak można z niego wypaść? Dopiero po jakimś czasie wspomnienia zaczęły mi się porządniej układać w całość.
Oczywistym jest, że poszłam za nim do jego komnaty. Zaoferował mi wiedzę, więc żal nie skorzystać. Może i bym poprosiła też o jakieś ubrania, ale wątpię, by miał takie, co będą pasować na moje kształty i zadbają o komfort ogona, a raczej długich do ziemi koszul nocnych nie ma. W sumie, ciekawe czy jego narzeczona też śpi nago. Altair śpi, może to rodzinne.
Weszliśmy do pokoju, a ja zaczęłam się rozglądać, jak to mam często w zwyczaju, gdy nowe miejsca odwiedzam. Szybko jednak wróciłam myślami do tego po co tu jestem.
-Zatem, zacznijmy.-spojrzałam na Cerbina z uśmiechem i strzeliłam ogonem.-Pierwsza przemiana wymaga silnych emocji, a co z następnymi? Drugą przemianę będę umiała wywołać sama, czy znów musisz mnie zdenerwować?-rzuciłam pierwsze na stół, ale zaraz poleciały kolejne, powiązane z tematem.-No i ile czasu zajmie mi nauka kontroli przemian i zachowań? Wiem, że dużo, ale tak mniej więcej ile? Chciałabym jak najszybciej, bo obiecałam Altowi wycieczkę w góry.-dodałam osobisty motyw, żeby miał jakieś podłoże moich motywacji.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Komnata Cerbina Empty Re: Komnata Cerbina

Pisanie by Cerbin Amenadiel Wto Sie 31, 2021 12:48 am

Wpuścił ją pierwszą, aby zaraz samemu wejść do środka, zamykając za sobą drzwi. Skupił na niej wzrok, stopniowo wracając do napoczętej czarki z winem, by zauważyć, że… był pusty. Pusty? Nie pił więcej…
Mimo to, odłożył ją, zerkając w jej stronę.
-Zależy to tylko od Ciebie. Z początku będziemy próbować jednak, abyś sama dokonała przemiany. To się po prostu czuje. To część Ciebie. Jeśli będą trudności, a zakładam od początku, że tak, no to będziemy prowokować przemianę. Aż do skutku. Może mnie nie znienawidzisz jeśli szybko załapiesz.
Uśmiechnął się łagodnie, unosząc lekko pustą czarkę, by zaraz rozlać do niej kolejną porcję tego świństwa. Upił łyk, znów unosząc drugi kielich, jakby tym razem jednak zechciała. Jak nie, to znowu odłożył.
-Niektórym nauka zajmuje kilka lat… innym dekady… a w najgorszym przypadku, nawet stulecie. I takiego znałem. Lecz jednak, to zawsze lata. Wszystko zależy też od częstotliwości takich praktyk. Oczywiste, że tym częściej będziesz bestią, tym szybciej to pojmiesz…- Umilkł na chwilę, podchodząc do toaletki, w której i tak nie widział własnego odbicia. Zbędne lustro. -Altair więc będzie musiał poczekać.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Komnata Cerbina Empty Re: Komnata Cerbina

Pisanie by Baqara Wto Sie 31, 2021 2:28 am

Wątpiłam, żebym już za drugim razem sama umiała sprowokować przemianę. Teraz dopiero poznałam to uczucie, ale nie wiem, jakie ma dokładnie podłoże, muszę je zbadać nieco głębiej. Nie to, żebym chciała, aby mnie denerwował chłop, bo faktycznie pałanie do niego nienawiścią po takich kilku sesjach jest mi do niczego nie potrzebne, a i się jeszcze uodpornię na jego metody i będzie lipa, ale jak trzeba, ro trzeba i nic na to nie poradzę.
-Rozumiem.-dodałam, zastanawiając się czy może nie spróbować z innymi emocjami, ale czy jest sens, skoro gniew działa najlepiej? Chyba nie ma sensu.
Tym razem wzięłam wino. Zasłużyłam na nie, a co mi tam. Alt chleje, to i ja mogę sobie lampkę wypić. Nie powinnam o tym myśleć, jednak ja z nim pijemy niemałe ilości tego trunku, a jak sobie pomyślę, że chłopak pija jeszcze więcej kiedy mnie nie ma obok, to we mnie coś morderczego rośnie.
Słuchałam dalej i trochę mi ramiona opadły, jak usłyszałam o czasie wymaganym do osiągnięcia kontroli. Raczej stulecia mi to nie zajmie, ale nawet kilka lat wydaje się być długie. Rozsiadłam się w fotelu i wyciągnęłam nogi przed siebie, bo nie da się tego słuchać na stojąco. Przyglądałam mu się, gdy chodził po pokoju.
-Najwyraźniej tak, ale chyba narzekać na to nie będzie. Zazwyczaj idzie na spacery bo musi, a nie, bo chce.-lubi moje towarzystwo, ale gdyby miał wybór, to by zdecydowanie bardziej lubił moje towarzystwo gdybyśmy mogli tylko leżeć w łóżku czy rozciągać się na kanapie przy odrobinie alkoholu.
-W sumie dużo o nim wiesz? Domyślam się, że tak, bo on o tobie sporo opowiadał i widocznie ciebie... podziwia. Aż przyznam, że czasami bywam przez to zazdrosna, ale co poradzę, jesteś w jego życiu dłużej niż ja, więc to normalne.-zamieszałam kieliszkiem i upiłam kilka łyków.-Opowiedz mi coś o nim. Słyszałam już od niego historie, słyszałam plotki, sama swoje też widziałam, jednak chciałabym znać opis kogoś kogo się on trzyma od dawna, kto go widział w różnych momentach jego życia.-poprosiłam? Rozkazałam? Coś pomiędzy?-Nie zatajaj istotnych rzeczy, ale jeśli dasz radę, oszczędź mi zbędnych wyzwisk kierowanych do niego. Jestem zbyt zmęczona, żeby się szarpać z kolejną przemianą tej nocy.-posłałam mu uroczy, niewinny uśmiech, żeby załagodzić ewentualne złe odebranie mojej ciekawości.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Komnata Cerbina Empty Re: Komnata Cerbina

Pisanie by Cerbin Amenadiel Wto Sie 31, 2021 8:38 am

Prawdę powiedziawszy, spodziewał się, że kobieta w końcu nawiąże tematem do Altaira. Jak pamiętał, przybyła tu wraz z nim, a sam Amenadiel, był niejako uwiązany do niego, po przez koneksje z jego rodziną. Poza narzeczeństwem z Adelairą, znał też ich ojca, oraz matkę, nim ci tragicznie zginęli. Baqara zaś zdawała mu się dopiero zagłębiać w ten temat, szukając informacji z każdej ręki. Co ją łączyło z rozwydrzonym paniszczem? Nie była raczej jego kochanką, takowe raczej tyle nie myślą o swoich partnerach… choć może nie, sam wiedział z własnego doświadczenia, że się mylił. W dodatku mówili tu o Altairze. Tym samym co strzela z kuszy w służbę. Tu musiało kryć się coś więcej, a skoro tak jej na nim zależało…
-Chłopak zawsze był stosunkowo leniwy i wygodnicki, jeśli chodzi bo musi, to też dobrze.- Krótko skomentował jej pierwsze słowa, by szybko wymanewrować do kolejnych. -Niejako mnie to nie dziwi. Mnie i Maximilliana łączyła dobra znajomość, więc gdy jego syn wpadał w kłopoty, raczyłem ingerować. Próbowałem też szkolić go, uczyć życia… może po części mi się udało, ale jest w nim coś uporczywie niezłomnego, przez co cofa się dwa kroki wstecz, gdy postawi jeden naprzód.- Odparł, zatrzymując na niej spojrzenie, bo coraz bardziej napierała na prawdę, a nie mógł odmówić jej tego, jak pewna siebie to była kobieta, gotowa kłócić się z prawą ręką króla. Może ta arogancja na swój sposób ich łączyła, dlatego odpowiedział szerokim uśmiechem. -Nic mi po ubliżanie mu. Skoro nie pojmujesz jeszcze fenomenu jego osoby, najwidoczniej poznałaś go u szczytu swej formy.- Oparł się o toaletkę, poprawiają opadające srebrne włosy. -Zresztą, Altair sam zapewne znalazłby na siebie dużo więcej barwnych określeń. Lubi w końcu wypadać na najgorszego. Jakie historię od niego słyszałaś? Jak bardzo był sam? Jak to wszyscy odwrócili się od niego, przez co popadł w kłopoty?- Spytał, kierując wzrok na bok, jakby nie oczekując na to odpowiedzi, gdyby już ją znał. -Urodzony w luksusie, miał wszystko czego pragnął, a kłopoty przyciągał dla własnej zabawy. Lecz nie w tym jest jego problem. Co innego próbować zrobić cokolwiek i sparzyć się na niewłaściwych wyborach, a co innego nie podjąć żadnych działań, poddając się porażce.- Zerknął ponownie na hybrydkę. -Gdy jego rodzice zginęli, obowiązkiem Altaira było uchronić ród przed utratą wpływów, oraz zabezpieczyć własną przyszłość. Wolał pić i zażywać narkotyki. Jego siostra, Adelaira, poświęciła samą siebie, aby móc ratować rodzinę. O niej też Ci pewnie mówił barwnie, nie widząc gdzie naprawdę leżała wina. Aby on mógł napić się i cieszyć beztroskim życiem, ona wchodziła w coraz to gorsze małżeństwa z prawdziwymi kanaliami, ponieważ on nie robił nic. Mimo tego, próbowała mu niejednokrotnie pomóc z własnymi problemami, lecz ciężko to zrobić, gdy odwracasz się i idziesz ścieżką, która z góry prowadzi do nikąd. A wystarczyłoby kilka wyrzeczeń… lecz lepiej widzieć problem w innych.- Zapadła chwilowa cisza. -Takiej odpowiedzi oczekiwałaś…?
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Komnata Cerbina Empty Re: Komnata Cerbina

Pisanie by Baqara Wto Sie 31, 2021 12:29 pm

W sumie racja. Nie zmuszę go, żeby czerpał przyjemność z wysiłku, ale mam nadzieję, że nie przestanie lubić mnie, bo go męczę. Nie przestanie, przecież powiedział mi dużo cudownych rzeczy, prawda? Więcej wiary Ara, a ja się ciągle tak miotam między wiarą, a zwątpieniem. Eh, muszę nad sobą popracować, nie chcę wyglądać na taką, co mu nie ufa czy wątpi w niego.
Zadałam pytanie i nie jestem pewna czy usłyszałam co chciałam. Altair cofa się dwa korki w tył? Tak było, owszem, ale ostatnio chyba jest lepiej, albo on coś ukrywa. Po co miałby coś ukrywać? Przecież mówiłam mu, że jak coś, to może przyjść do mnie, właśnie o to się kiedyś pokłóciliśmy. Mam nadzieję, że się nauczył czegoś wtedy.
Upijając wina cierpliwie zastanawiałam się nad jego słowami i perspektywą. Nie słodził mu, chociaż tyle go znał i myślałam, że trochę będzie go bronił i usprawiedliwiał, ale tak się nie działo. Do tego padło nowe światło na siostrę mojego drakulety. Bycie wielokrotną rozwódką nabrało innego znaczenia. A czy Altair widzi problemy tylko w innych? Często jest tak, że nie chcemy się przyznać do własnej winy pomimo, że ją idealnie widzimy, łatwiej oskarżać innych, zwłaszcza kiedy oni i tak się już od nas odwrócili. Sumienie nie boli aż tak.
Zmarszczyłam brwi i popatrzyłam na kieliszek, gdy zadał mi pytanie, odezwałam się dopiero po kilku kolejnych długich sekundach milczenia.
-Liczyłam bardziej na twoje stanięcie po jego stronie, jednak nie robisz tego i mogę dokładniej poznać o co tu chodzi. Widać obie strony mają sobie coś za złe i żadnej się nie dziwię, chociaż przyznam, że Altair potrafi napsuć krwi, kiedy wyciąga się do niego rękę, a on ucieka od niej, wierząc, że tak lepiej dla wszystkich.-westchnęłam ciężko uśmiechając się średnio wesoło, bardziej na pocieszenie dla siebie.-Domyślasz się jednak, że jako jego... hmm...-no właśnie, jak to określić.-...partnerka. Chcę odruchowo go bronić. Widziałam go zarówno gdy czuł się źle, jak i wspaniale. Jest naprawdę cudowny, jednak jego potknięcia potrafią zniszczyć miesięczne starania, ale przy mnie naprawdę się starał ukryć swoje złe strony, żeby nie sprawiać mi problemów, żebym czuła się przy nim dobrze. Nie chce zrzucać mi swoich problemów na głowę. Mimo wszystko czuję, że jest mu przykro, za te wszystkie lata i kocha was mimo tego co się działo. Łał...-zaśmiałam się.-Trochę popłynęłam z wypowiedzią, ale tak jest.-no nieco się rozgadałam i zgubiłam nieco wątek.-Tak czy inaczej, nie udało wam się go zmienić, to ja spróbuję, mam świeżą energię. Wy możecie od niego odpocząć na jakiś czas i czekać na efekty. Najwyżej mi się nie uda, chociaż liczę, że odniosę sukces, chciałabym, bardzo bym chciała.-uśmiechnęłam się do niego.
Wstałam z fotela, odstawiłam kieliszek na stolik. Okryłam się bardziej narzutą, jaką mi dał w wieży.
-Oddam ci ją, następnym razem.-nie kradnę jej i będę pamiętać, żeby na następne ćwiczenie zabrać zapasowe ubrania, albo się rozbiorę przed przemianą.-Chciałabym ćwiczyć, jak najczęściej, więc dawaj mi znać kiedy tylko masz czas i chęci.-zabiorę Altaira w te góry i nie odpuszczę.-Będę się zbierać.-skinąłem mu głową i ruszyłam w stronę drzwi.-Zaraz świt, śpij dobrze, Cerbinie. Dziękuję za naukę i rozmowę.-kolejny raz uniosłam kąciki ust, po czym zniknęłam za drzwiami komnaty. Czas się oporządzić i przespać, może znaleźć Altaira i wyjaśnić, skąd to wino.

Z/T wszyscy
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Komnata Cerbina Empty Re: Komnata Cerbina

Pisanie by Cerbin Amenadiel Nie Wrz 12, 2021 7:31 am

Minęło trochę czasu od zwycięstwa, kiedy to wampiry wróciły do domów, a duża ich część, na Neraspis, aby honorować pełnoprawnie nowego króla, oraz złożyć hołd przez tych, którzy stali wcześniej po złej stronie barykady, lecz zdecydowali się nawrócić. To była też kwestia czasu, by między murami zamku, rozniosły się wieści o tym co stało się z Ardamirem, w jaki sposób, oraz kto za to odpowiadał. Reputacja Cerbina z całą pewnością osiągnęła swoją własną rangę, budzącą niepokój, oraz trwogę, lecz owego wampira nie było u boku Killiana, kiedy wrócił do swojego królestwa na moczarach. Nie było go też przez następne dni. Amenadiel zaszył się gdzieś, z własnymi myślami, a gdy tylko znów zawitał na horyzoncie, podjął odpowiednie działania na terenie hrabstwa Lenthstein, które przywłaszczył sobie niczym trofeum ze swojego wroga. Zmiana władzy na tamtejszych terenach wiązała się też z życiem wielu śmiertelników, którzy nieświadomi niczego, byli teraz pod jego kontrolą, lecz wszystko zostawił w rękach Luisa Gertera, oraz jego dhampirów. Ale… nie teraz o tym.
Wampir w końcu powrócił do Neraspis, tuż przed świtem, od razu wlatując przez otwarte okno do swojej wieży, nie witając się z nikim. Był wycieńczony i ułożył się do snu, który szybko go zabrał, lecz po upływie dnia, wraz z nastaniem zmierzchu, o wiele gwałtowniej go wybudził…
-WYJDŹ Z MOJEJ GŁOWY!
Warknął, kuląc się w sadzie na własnym łożu, chwytając rękoma za głowę, którą opuścił nisko. Te powracające koszmary z rolą Rebreka, jego słowa, to wszystko było takie szalone, jakby jego umysł bawił się w masochistę. Miał dość, a po zabiciu Ardamira, było jeszcze gorzej, te sny były gwałtowniejsze, straszniejsze… jakby wcale nie były snem, jakby Curpau faktycznie powracał, chcąc go nawiedzać za wszystkie grzechy.
-Oszalałem… popadam w obłęd…
Wyszeptał, przecierając własną twarz. Nie czuł się nawet na siłach, aby zmierzyć się ze spojrzeniami wszystkich krwiopijców na zamku. Chciał po prostu się schować… chciał odpocząć… nic nie miało sensu… zemsta nie miała sensu… był sam, w ciemności...
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Komnata Cerbina Empty Re: Komnata Cerbina

Pisanie by Mistrz Gry Nie Wrz 12, 2021 11:32 pm

Czy powinna to robić? Głupie pytanie, nikt nawet by się nie odważył cokolwiek powiedzieć, a gdyby tak, zobaczyłby jak to jest zadzierać z panną Oligarchii. Zresztą pewnie nie tylko z nią, nie wątpiła, że Cerbin broniłby jej honoru nawet względem siebie. Ale sama Adelaira zwyczajnie wyrzuciła te myśli z głowy, zresztą i czasy były teraz już trochę inne. Chyba nigdy nie przywyknie. Wrócił z wojny, a jednak milczał, nawet nie pokazywał się na korytarzach, więc po tych paru dniach uznała, że ma dość. Chciała go zobaczyć, przynajmniej tyle. Upewnić się, że wszystko jest w porządku, chociaż... Nie, z pewnością nie było. Miała mnóstwo pytań, niekoniecznie związanych z wojną i plotkami Pomiotów. Od nich sporo się nasłuchała, lecz naprawdę nie interesowało ją ich zdanie na temat Cerbina. Nawet jeśli zrobił te wszystkie rzeczy, o jakich mówili, to nie było takie ważne, a coś zupełnie innego. W końcu mogła go mieć obok, a on się chował...
Rozległo się pukanie do drzwi, ciche i eleganckie, jak to miała w zwyczaju. Zaczekała na odzew, w jedną czy drugą stronę, a jeśli go nie było, spróbowała jeszcze raz. Ostatecznie weszła tak czy inaczej, o ile tylko drzwi nie były zamknięte. Nie powinny, a jeśli nawet, to często widziała tu otwarte okno, praktycznie zawsze. Możliwych dróg było aż nadto, pytanie tylko jak on zareaguje na niespodziewaną wizytę. Osobiście by się ucieszyła. Cerbinie, czemu znowu uciekasz?
— Cerbinie? — rzuciła spokojnie, wodząc wzrokiem po komnacie w poszukiwaniu jego sylwetki.
Całe to siedzenie w zamku dotychczas było na swój sposób uciążliwe. Monotonne. A jednak rozumiała doskonale całą sytuację i nikt by nie spostrzegł, że miała w ogóle ochotę narzekać. Przyjęła rolę pani na zamku, doglądając ważnych spraw razem z innymi wysoko postawionymi, dbała o ich poddanych z Mernstein, śledziła wieści z tej czy innej strony, czuwała nad Kheersnanuulem jako jedna z niewielu osób, które mogły o czymś doradzić, choć jej wiedza w dużej mierze pochodziła ze świeżo znalezionych książek. Aczkolwiek smok nie był osobiście absorbujący, raczej należał do niezależnych stworzeń. Mimo to lubiła jego towarzystwo, czy chociażby widok.
Ale nie o tym teraz.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Komnata Cerbina Empty Re: Komnata Cerbina

Pisanie by Cerbin Amenadiel Pon Wrz 13, 2021 12:02 am

Rozległo się pukanie do drzwi, a jego mięśnie zesztywniały, zwyczajnie znieruchomiał. Po chwili, pukanie znów dobiegło od drzwi, a ten wyprostował się lekko, wciąż pozostając w pozycji siedzącej, okrywając się kołdrą na nogach. Kto… kto przybył…? Może jeśli będzie milczeć to… odejdzie…
Ale nie. Drzwi uchyliły się, bo nie posiadały własnego zamka, a wpuszczony przewiew zgasił natychmiast ostatnie rozpalone świece. W komnacie zapanował mrok, a oczy Amenadiela zaczęły desperacko szukać jakiegoś odniesienia do światła, natrafiając na nie przy uchylonym oknie, pochodzenia księżycowego.
Rozpoznał głos Adelairy, ale nie spodziewał się jej teraz, wciąż będąc rozkojarzonym i zestresowanym sennymi koszmarami. Co miał zrobić? Co powinien…
-Jestem tu.- Odparł, stanowczo, pewnym głosem, może aż nazbyt chłodnym. -Czego potrzebujesz, Adelairo?
Dopytał, wciąż wpatrując się w okno. Starał się zachować spokój, choć serce waliło mu jak młot. Chciał by odeszła. Nie chciał by podchodziła, nie chciał nawet by się odezwała słowem. Czuł, że stoi na krawędzi własnej równowagi psychicznej.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Komnata Cerbina Empty Re: Komnata Cerbina

Pisanie by Mistrz Gry Pon Wrz 13, 2021 7:43 pm

  Kiedy tylko weszła, w komnacie zapanowała ciemność. Cóż za groteskowy zbieg okoliczności. Jej wzrok na moment zjechał na ostro zakończoną plamę światła księżycowego, która jako jedyna pozostała we wnętrzu tuż po tym, jak odruchowo przymknęła za sobą drzwi. To było urokliwe na swój sposób, taka czysta i spokojna noc zaglądająca do komnaty, ale atmosfera zdawała się z goła odmienna. Pełna dziwnego... niepokoju? A może tylko jej się zdawało...
  Jej spojrzenie wylądowało dokładnie w miejscu, skąd usłyszała głos Cerbina. Na jej twarzy natychmiast zjawił się delikatny uśmiech, choć znikł prawie całkiem wraz z jego następnymi słowami, a Adelaira zmarszczyła brwi.
  — Czego?... — Powtórzyła, robiąc króciutką pauzę. — To głupie pytanie, nie sądzisz? — rzuciła swobodnie, podchodząc do niego. Usiadła obok na pościeli i objęła go, opierając głowę o ramię Amenadiela. — Tęskniłam. I chciałam wiedzieć, jak się czujesz — dodała cicho, zawieszając wzrok w ciemności, z której powoli wyłaniały się zarysy mebli, ścian i bibelotów. Tak, tego właśnie potrzebowała. Odrobiny bliskości, tej, jaką mogła tylko przy nim poczuć. Ale miała nadzieję, że on również, że nie będzie musiał tak siedzieć tylko po to, by jej było miło.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Komnata Cerbina Empty Re: Komnata Cerbina

Pisanie by Cerbin Amenadiel Pon Wrz 13, 2021 8:10 pm

Nie wiedział dlaczego sądził, że szorstka odpowiedź zniechęci ją do rozmowy. Przecież to nie byle kmiotek, to była sama Adelaira, nieustępliwa wampirzyca, przed którą ciężko się schować. Ale chyba jakaś inna myśl prosiła się, aby ją zirytować, żeby zaczęła krzyczeć, wyzywać go, cokolwiek. Taki chłód byłby orzeźwiający. Nie chciał tonąć w…
-To nie jest głupie… pytanie, Adelairo…
Odparł tylko, zawieszając się, lecz przez te ciemności, nie widział jej dobrze, nawet jeśli pościel odcisnęła się, zaraz gdy usiadła. Lecz to była chwila, gdy oparła się i objęła go. Otworzył szerzej oczy, a z każdym jej słowem, czuł jak te robią się wilgotne, gromadząc łzy. Nie… nie…! Powinien być… silny…
-J...jak… się… czuję…?
Spytał szeptem, a w tych kilku słowach było słychać, jak jego gardło zaciska się, dusząc go, a usta otwierały się, obnażając długie kły, na które spłynęły jego łzy. Chciał z tym walczyć, ale nie potrafił. Nie potrafił już dłużej walczyć sam, tym bardziej próbował, tym bardziej go to wszystko bolało.
Wampir po chwili objął ją rękoma, własną twarz skrywając w jej włosach, aby za chwilę kobieta usłyszała łkanie, łkanie jak u małego, przerażonego dziecka. Całe jego ciało drżało, jakby za wszelką cenę pragnęło ciepła.
-Boję się… boję się… boję się… boję się…
Wypowiadał jak mantrę, ściskając ją może, aż za mocno. Miał dość. Każdej nocy te samo szaleństwo… tu było tak ciemno… tak duszno… tak cicho... on nigdy nie wyjdzie z tej krypty, czuł to całym sobą, może właśnie to go zabijało...
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Komnata Cerbina Empty Re: Komnata Cerbina

Pisanie by Mistrz Gry Pon Wrz 13, 2021 10:22 pm

Oczywiście, że jest głupie, ale uznała, że nie było potrzeby tego powtarzać. Zresztą już sam jego głos świadczył, że coś jest nie tak i to to właśnie pochłonęło myśli Adelairy. Cerbinowi nieczęsto zdarzało się urwać zdanie w połowie, tym bardziej w taki sposób. Cokolwiek wtrąciło go w taki nastrój, musiało być... straszne. Potężne w ten dziwny, nienamacalny sposób, choć nie zdawała sobie sprawy, że to był dopiero początek.
— Mhm... — Delikatnie kiwnęła głową na potwierdzenie swego pytania, co z pewnością poczuł. Ten szept był kolejnym ostrzeżeniem, które przyjęła spokojnie i czujnie. Przymknęła oczy, chłonąc jego ciepło, aż w końcu zdecydował się ją objąć. Adelaira znieruchomiała na moment. Ten... dźwięk... Czy on... Przytuliła policzek dokładniej do jego ramienia i opatuliła go mocniej rękoma, jakby miało go to upewnić w tym, że ona tu jest i nigdzie nie zniknęła.
— Sz... — Plotła lekko palce w jego włosy, mierzwiąc je spokojnie, choć we własnych oczach czuła chcące się zebrać łzy. Nie z żałości, a ciepłego poruszenia. — Nie bój się, kochanie — szepnęła miękko, tuląc do niego czoło. — Nie jesteś już sam. I nigdy już nie będziesz, ja cię nie zostawię. — Ucałowała go w skroń, powoli gładząc jego śnieżne włosy. Jeśli chciał płakać, niech płacze. Czasem trzeba i nikt jej nie wmówi, że się przez to zbłaźni. Osobiście by takiemu wybiła zęby.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Komnata Cerbina Empty Re: Komnata Cerbina

Pisanie by Cerbin Amenadiel Pon Wrz 13, 2021 10:44 pm

Tym była osoba o której mówił Rebrek...? Czy był takim potworem, skoro czuł się tak bezbronny…? Gdyby ktokolwiek go teraz zobaczył, nie wierzyłby, że to właśnie Cerbin Amenadiel. Nie on. A jednak, Adelaira widziała go takim, akceptowała go takim… takiego słabego. Chyba ten fakt wzmacniał jego płacz. Nie tylko bezradność, nie strach, lecz to, że była przy nim, że jednocześnie chciał, aby wyszła i została przy nim, aby go nienawidziła i kochała takim, by widziała go niezwyciężonym, lecz potrafiła podnieść maskę, spoglądają mu w prawdziwe oczy. Tyle sprzecznych uczuć, których nie rozumiał, nieważne jak wiele bytowałby na tym świecie.
Jej łagodny głos, jej słowa, działały tak kojąco, przebijając się przez te wszystkie bariery, które wokół siebie utworzył. Po prostu miękły wszystkie jego mięśnie, rozluźniając się, nawet oddech zdawał się spokojniejszy, a ciało już tak nie drżało, miękko się w nią wtapiając. Był taki zmęczony… walką… zemstą… przerażeniem…
Gdy Cerbin zrobił się spokojniejszy, Oligarchii ostrożnie pociągnęła go na pościel, a ten nie protestując, ułożył się znów na łóżku, ale tym razem, wtulonym twarzą w jej szyję, obejmując ją mocno jak przytulankę. W komnacie już nie rozbrzmiewały żadne odgłosy smutku.
-Zostań ze mną… nie chcę być tej nocy sam… nie chcę już być sam…- Wyszeptał, by po chwili, skłonić się do kolejnych słów. -...chcę… mieć z Tobą dziecko… i chcę mieć z Tobą ulubiony budyń….
Pociągnął nosem. Po prostu w głosie było słychać, że było to wszystko szczere, nawet jeśli w tej chwili nie myślał o tym jak brzmiał. Jak nie on. Nie umiał już być nawet po prostu sobą.
-Myślałem, że będę szczęśliwy, że to się skończy, gdy on zniknie…- Podjął nagle, ale nie dokończył myśli, po prostu nie umiał. Ale chyba Adelaira wiele nie potrzebowała, aby to pojąć. -...czuję się jak wtedy w tej krypcie… zamykam oczy i widzę tylko ściany, czuję… strach i bezsilność… nie chcę być już sam...
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Komnata Cerbina Empty Re: Komnata Cerbina

Pisanie by Mistrz Gry Wto Wrz 14, 2021 6:38 pm

  Czuła, jak się uspokajał, jego oddech, serce, całe ciało. To było dziwne uczucie, mieć go obok w takiej chwili. To jakby nie pasowało do całego wizerunku Amenadiela, a jednocześnie zdawało się być brakującym elementem. Tym jednym puzzlem ze środka, który zgubił się lata temu i pozostawiał obraz irytująco niekompletny. Jego łzy, choć wynikające ze zwątpienia i bezsilności, były tutaj ostatecznym dowodem na kilka bardzo ważnych rzeczy. Choć nie mogłaby się z tego cieszyć, to była mu wdzięczna za to zaufanie, jakim ją obdarzył.
  Delikatnie pociągnęła go z powrotem na pościel i podciągnęła wyżej kołdrę, zaraz z powrotem opatulając go szczelnie rękoma.
  — Zostanę. Oczywiście, że zostanę — odparła cicho bez żadnego namysłu, szepcząc tuż przy jego srebrzystych włosach. Lecz następne słowa Cerbina wprawiły ją w bezruch. Co on właśnie powiedział? I... jaki budyń? — Budyń? — powtórzyła prawie bezgłośnie, bo chyba przez to poprzednie zdanie trochę zgubiła kontekst.
  Co on powiedział. Dziecko. Cerbin chciał dziecko. Ku jej miłemu zaskoczeniu, wyobrażenie go sobie z takowym wcale nie było trudne. Na pewno nie teraz, jej fantazja pozwoliła nawet na pełne uroczości sceny. Czy się spełnią, tego nie wiedziała, ale z pewnością będzie na to liczyć. Tymczasem uśmiechnęła się ciepło.
  — Mieć z tobą rodzinę... Brzmi pięknie — wymruczała. — Nie mogę się doczekać. — Przymknęła ślepia, a on po chwili kontynuował od zupełnie innej myśli. Chyba nie było trudno odgadnąć, co chciał przez to powiedzieć. Adelaira spoważniała nieco, przenosząc mętne spojrzenie na swoją dłoń ułożoną na jego ramieniu. — Tak działa nienawiść... Kusi satysfakcją i wygraną, ale kiedy za nią pójdziesz... napotykasz tylko więcej mroku. — Przymknęła ślepia z powrotem. — Ale gdy kogoś kochasz i gdy ktoś kocha ciebie, nie będziesz sam. Nawet w tym najgłębszym mroku. Ja się nie odwrócę.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Komnata Cerbina Empty Re: Komnata Cerbina

Pisanie by Cerbin Amenadiel Wto Wrz 14, 2021 6:57 pm

Nie wiedział czego się spodziewać po tym co zrobił, był nawet gotów uwierzyć, że ten marny obraz siebie, jaki jej przedstawił, odstraszy ją, wręcz odrzuci i wygna z tej komnaty, więc gdy powiedziała, że zostanie, zacisnął powieki z ulgą. Jednak powiedział tyle niezrozumiałych rzeczy…
-Śmiertelnik, który uwolnił mnie z tej krypty… powiedział, że najważniejsze w życiu jest to, aby znaleźć osobę z którą będzie się miało swój ulubiony budyń… chcę mieć z Tobą ulubiony budyń…
Wyszeptał, kryjąc wciąż twarz. Może Amenadiel… zbyt dosłownie odebrał poradę człowieka, ale mniej więcej kontekst był zachowany, więc liczył, że Adelaira bardziej rozumie te tematy, oraz go poprowadzi. Nawet nie jadł chyba nigdy budyniu, nie wiedział jaki może lubić.
Wizja wspólnej rodziny była dla niej piękna…? Bez żadnych przeszkód? Wątpliwości? Powątpiewania…? Pomimo, że tyle razy traktował ją chłodno, nie tylko wciąż chciała ślubu, ale też cieszyła ją wizja wspólnego dziecka. Czuł się chyba, jakby… to było ciężkie do opisania. Pragnął tego samego. Od dawna. Choć ukrył własne pragnienia głęboko, by nosić zemstę jak własną zbroję, a okazała się wyłącznie ciężarem, który go przygniótł.
Myślami był przy jej delikatnych ruchach palców, jak i słowach, które go bardziej uspokajały. Nawet w mroku… nie będzie sam… Adelaira była jego… światłem, które szukał w tej ciemności. Którego nikt mu nie mógł odebrać.
-Kocham Cię… i wybacz mi wszystko co zrobiłem…
Wyszeptał, sennym głosem, delikatnie zaciskając palce na jej materiale na plecach. Było wiele rzeczy, których żałował, lecz najbardziej pragnął, aby ona jedna widziała go całkiem innym. Nie jak reszta.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Komnata Cerbina Empty Re: Komnata Cerbina

Pisanie by Mistrz Gry Sro Wrz 15, 2021 4:04 pm

  Jak mogłaby zdecydować inaczej? W dodatku po tym wszystkim, co widziała, teraz, ostatnio. Przecież to wciąż był jej Cerbin, może trochę bardziej zagubiony, ale nadal jej własny. Czuła wypełniający sypialnię spokój, który swe źródło brał w ich ramionach. To było najlepsze zakończenie całej tej wojny, niczego więcej nie było jej teraz trzeba.
  Słuchała wyjaśnień o budyniu, a na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech. To było urocze stwierdzenie, proste i zarazem mówiące wszystko, co potrzeba.
  — W takim razie ja też — odparła cicho. — To musi być mądry człowiek.
  Może po raz pierwszy żałowała ciut, że nie poznała jakiegoś śmiertelnika. Zabawne uczucie, trochę przerażające, że trzeba na takiego czekać ponad sto lat. Choć z drugiej strony, to czyniło ich bardziej wyjątkowymi.
  Wyobraźnia znów podsunęła jej urocze wizje ich wspólnej przyszłości. Ciepły salon z paleniskiem i stolikiem kawowym, mała chwila znaleziona na odpoczynek. No i ten budyń. Chciałaby kiedyś przeżyć taki wieczór. Nie... nie jeden, z pewnością nie jeden. A potem jeszcze w trójkę. Na tę myśl chyba czuła nutkę zestresowania, nigdy wcześniej chyba nie myślała o tym w ten sposób, a teraz nie wiedziała, czego może się spodziewać. Ale przecież nie będzie z tym sama.
  Przymknęła ślepia.
  — Wybaczyłam — szepnęła, opierając czoło o jego głowę. — Zapomnijmy o wszystkim, co było złe... — To już nie miało więcej znaczenia, nie chciała teraz nawet myśleć o ich kłótniach czy innych rzeczach. Teraz liczyła się tylko ta chwila, oni oboje i ten spokój. Nie trzeba było wiele, by zasnęła w objęciach Amenadiela. Tęskniła za tym uczuciem.

z.t. x2
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Komnata Cerbina Empty Re: Komnata Cerbina

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach