Herbata z cyganem i dziwne sny

2 posters

Go down

Herbata z cyganem i dziwne sny Empty Herbata z cyganem i dziwne sny

Pisanie by Vigi Wto Lis 16, 2021 11:34 pm

Miejsce: Afraaz, Rafineria Cukru
Czas: Jesień, 1869 rok

Było spotkanie mafii, a ja się zasiedziałem nad książkami i pędziłem na nie, jak na złamanie karku, wpadłem spóźniony kilka minut, ale muszą mnie zrozumieć, przecież, no wiedza wymaga poświęceń i poprze mnie każdy lekarz, co nie jest poprawne, bo oni wykorzystują cierpienie ludzi, ale dzięki temu idziemy na przód, obyśmy tylko pamiętali te wszystkie ofiary jakie chowamy w ziemi na drodze ku rozwojowi.
Rozejrzałem się pobieżnie po sali, wyłapałem szybko wzrokiem Thaazisa i posłałem mu najszerszy uśmiech na jaki było mnie dzisiaj stać. Cieszyłem się, że go widzę i to żywego i kiedy szedłem na swoje miejsce omijając jego krzesło od tyłu, to miałem okazję zobaczyć, że ma uszy, nic się im nie stało, są całe i zdrowe, sterczą tak, jak zawsze, a może nawet i piękniej.
Usiadłem na miejscu, wysłuchałem wszystkiego co było na spotkaniu, w końcu Pan Nath wyjaśnił o co mu chodziło w tym co mówił kiedy mi awans dawał. Czyli no ciekawe rzeczy będą się dziać. Trochę się ich bałem, bo to nie tak, że jestem mordercą bez serca, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz, należę do mafii, zabijanie jest poniekąd wpisane w moje potencjalne obowiązki? Nie zastanawiałem się nad tym kiedy ćwiczyłem walkę.
Wszystko przebiegło dość płynnie, padło kilka pytań śledzonych przed odpowiedzi na nie i kiedy nieścisłości zostały wyjaśnione zostaliśmy puszczeni do domu, ja oczywiście się do niego nie spieszyłem, bo mi było śpieszno gdzie indziej, a raczej do kogo innego. Poderwałem się z krzesła i natychmiast podbiłem do Thaazisa, cały w skowronkach, jednak i w pewnym napięciu. Dałem mu wstać od stołu, a kiedy to zrobił, od razu postąpiłem krok w przód i objąłem go z pasją w ramionach, za szyję, serdecznie. Przytrzymałem go mocno przy sobie.
-Tęskniłem i martwiłem się, ale jesteś już.-wymruczałem mu z ulgą, po czym puściłem go, bo wiem, że on nie przepada za takimi rzeczami, ale ja nie mogłem się powstrzymać, znaczy mogłem, ale nie chciałem, miałem silną potrzebę powitania go w ten sposób, pokazania, że nie mając go blisko moje serce cierpiało. I nie chodzi mi o jakiś romantyczny sposób, po prostu był jakby moją rodziną, przygarnął mnie poniekąd i pokazał co i jak. Już dwa razy rodzinę straciłem, więc nie wiem, jak przeżyłbym utratę kolejnej, bo w końcu do trzech razy sztuka, a co dalej? Co robić po nieudanych trzech próbach?
Cofnąłem się krok i dalej nie mniej uradowany, wpatrywałem się w niego sekundę w ciszy, podziwiając jego cudowność, w końcu uniosłem rękę na wysokość czubka jego głowy, zamachałem nią w powietrzu porównując nasze wysokości.
-Urosłeś?-zmarszczyłem brewki i zaśmiałem się cicho. On chyba nie urósł, może to ja się skurczyłem, ale czy to coś zmienia? Dalej jestem kompaktowy, cygan w rozmiarze kieszonkowym, tylko właśnie do kieszeni go nie wkładaj, bo ci drobniaki z niej ukradnie.
-Miałem opowiedzieć ci sen i mam ci coś do pokazania, no i jeszcze do powiedzenia. Masz czas? Zrobię herbatę, albo możemy pójść do Lilii, no chyba, że nie masz czasu, to mogę ci wszystko opowiedzieć odprowadzając cię gdzieś, gdzie idziesz.-rzuciłem masą pomysłów, jak się tutaj zgrać. Mi tam obojętnie, ale pytanie, co woli on, bo w końcu napadłem go z zaskoczenia, więc może krzyżuję mu jakieś plany.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Herbata z cyganem i dziwne sny Empty Re: Herbata z cyganem i dziwne sny

Pisanie by Thaazis Hassir Czw Lis 18, 2021 3:12 pm

Może nawet się trochę stęsknił za tym miastem. Wakacje były dobre, choć wakacje w wykonaniu Arana zawsze są pełne wrażeń i nieprzewidzianych okoliczności, ale miło było również wrócić. Nawet jeśli było to najbardziej zepsute i pozerskie miasto Medevaru, to jednak znał dobrze jego prawdziwą naturę i czuł się jak w... Czy to było właściwe określenie? Chyba tak, chyba nigdy nie czuł szczególnej tęsknoty do innych miejsc jako takich, choć chyba było mu z tym nieswojo.
W każdym razie minęła kolejna narada mafijna, na której nawet chcąc, nie dałoby się przysnąć. A więc szykowała się u nich kolejna wojna. To całkiem zabawne, jak się zastanowić, ale zachował takie spostrzeżenia dla siebie.
Po skończonej przemowie i wyjaśnieniu wątpliwości, nadszedł czas, by wrócić do aktualnych zajęć. Nathaniel wyszedł, wielu również szybko zaczęło się zbierać, zapewne by rozpocząć kolejne ploteczki w bardziej dogodnych częściach rafinerii. On sam jeszcze przez moment wpatrywał się w jedno z okien, na które miał tu dobry widok, by zaraz jednak odwrócić się od blatu i napotkać kipiącego wewnętrzną radością cygana. Już wcześniej się szczerzył, jego spóźnienie nie uszło uwadze Hassira, ale teraz wyglądał, jakby wreszcie mógł uzewnętrznić swoje emocje. Litości...
— Wyglądasz na szczęśliwego... — mruknął, wstając od stołu, ale z pewnością nie spodziewał się tego, co nastąpiło tuż po tym. Vigi mógł doskonale poczuć, elf sztywnieje cały pod jego dotykiem, a po chwili stara się go sugestywnie odsunąć, co też w końcu sam zrobił. — Hm, ta, jestem cały — odparł trochę jakby bez zainteresowania, choć w rzeczywistości wynikało to ze zmieszania jego słowami i całym zachowaniem. To tak bardzo wypadało ze wszystkich ram przyjętych przez niego norm, że nie miał pojęcia, co z nim zrobić. Przynajmniej oddał mu przestrzeń osobistą, ale zaraz spojrzenie jasnych ślepi przykuła ręka nad ich głowami. — Pamiętałem o butach — mruknął, gdzieś w środku mając nadzieję, że Vigi odruchowo spojrzy sobie na stopy. To by było całkiem zabawne, choć może zbyt uszczypliwe. Trudno, musieli z tym żyć.
Ostatecznie przeszedł do kwestii, którą już w sumie mu obiecywał, albo groził, jak kto woli. Słuchał jego potoku słów i propozycji, by ostatecznie westchnąć cicho.
— Nie, zostańmy w rafinerii, mam czas. — Ano miał i to nawet trochę więcej niż zwykle, podejrzewając taki obrót spraw. Choć nie w takich szczegółach. Zaraz też wyszedł z sali zebrań, by pokierować się do jednego z saloników, które w tej części fabryki były właściwie prywatną własnością Harsaheru. — Miło było usłyszeć o twoim awansie — nadmienił, kiedy weszli, i była to zupełna prawda. Bardzo miło wiedzieć, że Vigi nie był nietrafioną inwestycją.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Herbata z cyganem i dziwne sny Empty Re: Herbata z cyganem i dziwne sny

Pisanie by Vigi Czw Lis 18, 2021 4:45 pm

Wyglądam na szczęśliwego? Miło, że zauważył, chociaż nie świadczy to za bardzo o jego spostrzegawczości, bo ja promienieję. Zaraz, czy to był sarkazm? Dałem się złapać w jego pułapkę? O nie! Za karę dostał soczyste przytulenie. Od razu poczułem, że średnio mu się to podoba, ale patrzenie na jego niezręczności po tym było wspaniałe. Tak mało, a potrafi wprawić mafiozę w zakłopotanie.
Porównałem wysokości nasze, a po sekundzie napadła mnie wątpliwość.
-Co?-zmarszczyłem brwi ze zdumienia, natychmiast gapiąc się w dół na nasze stopy, jego i moje. Czy to jakaś sugestia co do tego, że on normalnie butów nie nosi? W sumie, nie pamiętam czy nosi czy nie. Noszenie się wydaje oczywiste, ale gdyby nie nosił, czy by mnie to zdziwiło?
Chwila konsternacji i masy pytań minęła, zapadła też decyzja, że zostajemy w rafinerii. Pokiwałem głową i ruszyłem z elfem do saloniku. Od razu zabrałem się za robienie nam herbaty, bo to musiała być herbata specjalna, zrobiona przeze mnie, z fusami, bo jak inaczej miałbym wróżyć mu po wypiciu?
-A... No tak, zdarzyło się.-wzruszyłem ramionami, sam nie wiedząc, jak zareagować. Chciałem po chwały, ale taka otwarta była nietypowa, bo mnie chwalił, prawda?-W końcu czuję, że się na coś komuś przydałem i mówię w sensie, poza burdelem. Jesteście moimi przyjaciółmi, więc się cieszę kiedy mogę jakoś pomóc.-zastukałem łyżką o cukierniczkę.-Słodzisz?-zerknąłem na niego. Ja nie lubię herbaty, więc posłodzę i to dużo, a jak on chce, to jemu też posłodzę i dam mu jeszcze łyżeczkę, żeby fusy mieszał. Niech miesza, niech mi pokaże, co jego przyszłość kryje.
Po kilku chwilach woda się zagotowała, a my siedzieliśmy w fotelach przy stoliku i mogliśmy na spokojnie sączyć ten specyficzny napój. Z kilkoma łyżeczkami cukru zdawał się nawet znośny. Okropnie słodki, pójdzie mi w dupę, ale co tam.
-No to słuchaj, Thazi. Sen.-przełknąłem ślinkę i zacząłem mój monolog.-Śniło mi się, że tak, jak kiedyś byłem w taborze i jechałem wozem, było ciemno, ale nagle jakieś iskierki zaczęły świecić się co chwila. No i jedna iskra spadła na ziemię. Myślałem, że to wspomnienie, jak podpaliłem wóz przypadkiem, bo byłem mały i nie umiałem sam zapalić kadzideł, ale mnie ojczym wtedy zlał-zaśmiałem się na to wspomnienie, bardziej po to, żeby elf się niepotrzebnie nie napinał i nie myślał o tym za długo.-Ale czułem, po chwili, że to nie moja wina. Wyjrzałem przez okno i widziałem to wszystko, co kiedyś mieliśmy. Mój dom, te cudowne materiały i instrumenty, ale wszystko to płonęło, a dookoła szaleli ludzie, bili się, szarpali, hybrydy i jacyś ciemni i był tam też niski elf, co tobie pisałem na co masz uważać, bo go powalili na ziemię, pokopali i obcięli uszy. A jak krzyczał!-rzuciłem głośniej z entuzjazmem, chociaż może bardziej trwogą, jakbym znów był teraz we śnie i widział to wszystko na nowo.-To było straszne, dlatego po obudzeniu się od razu pomyślałem o tobie, bo jakby coś ci się stało, to bym nie przeżył tego.-wyznałem mocne przywiązanie do elfa, ale ja już taki jestem. Jak mnie przygarnął, to się będzie ze mną męczyć do końca świata, albo do czasu, aż mnie porzuci, z doświadczenia wiem, że takie rzeczy nie zawsze są wieczne.-A potem usłyszałem moją mamę i znów leżała na ziemi i wyglądała na chorą, jakby umierała, ale była piękna, jak zawsze.-uśmiechnąłem się nieco smutno, bo chociaż we śnie to dobrze było ją widzieć.-Powiedziała, że mnie kocha.-westchnąłem cichutko, patrząc się w herbatę trzymaną w dłoniach. Ależ ja za nią tęskniłem, gdybym mógł się z nią jeszcze raz, to bym zrobił wszystko za to.-Odniosłem wrażenie, jakby to była moja wina, że tam leży, ale teraz sam już nie wiem. Później nad nią zobaczyłem czerwone oczy, gapiły sie na mnie. Wziąłem nóż, a on był brudny w krwi, bo skórowałem lisa nim wcześniej i ta krew zdawała się trochę gasić płomienie, jak kapała na ziemię. Rzuciłem się na te oczy, ale tak ciężko się biegło, a kiedy w końcu byłem blisko i zaatakowałem, stwór machnął skrzydłami, gasząc płomienie, a jaki miał paskudny pysk! Jakiś taki suchy, blady, jak żywy trup i zęby miał jeszcze takie.-zastukałem paznokciem o filiżankę i upiłem z niej łyka.-No, a potem się obudziłem i od razu zabrałem za listy. Nie jestem pewien, jak powinienem to wszystko rozumieć. Może mama po prostu pokazała mi we śnie co się dzieje na wschodzie, albo pokazała, co sie stanie tutaj kiedyś. Ale nie rozumiem dlaczego tam byłeś ty i dawne życie i o co chodzi z tym potworem. Wyglądał jak jakiś upiór i był straszny, nie wiem czy to on mamę tak urządził, ale zgasił ogień, więc może nie był taki zły? Może to jakiś wampir, bo i on i krew ten ogień gasili? Albo to znak, że moja rodzina została zabita przez wojnę. Nie, to że się martwię, ale no... młodsze rodzeństwo brzmi zbyt niewinnie, żeby umierać, chociaż znając życie, to złodzieje z nich i chamy.-prychnąłem nosem, wzruszając ramionami, co by sobie Thaaz nie pomyślał, że jakiś ckliwy jestem.
-No i od tamtej pory mam wrażenie, że coś złego się stanie, nie jestem pewien co, ale coś idzie, Thaazik, coś idzie, pytanie kiedy przyjdzie i czego będzie chciało. Moja mama z duchami mówiła i zjawiła się nie bez powodu. Po tym wszystkim pojadę do Hargonu, odwiedzę ją, zbyt wiele czasu uciekałem od tamtego miejsca. -ściągnąłem brwi, mówiąc na głos swoje plany. Wezmę urlop i pojadę, choćbym miał i dwa tygodnie podróżować dla jednego dnia tam, to i tak to zrobię.-Jak się nudzić będziesz, to możesz ze mną.-zaoferowałem się, bo czemu nie? Mienie towarzystwa zawsze jest na plus.
-To teraz mów co o tym myślisz.-no śmiało, elfy też w końcu mają te swoje wiary, prawda? Nie znam się na nich, ale skoro jego sen też częściowo dotyczył, to ma prawo wyrazić swoją opinię.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Herbata z cyganem i dziwne sny Empty Re: Herbata z cyganem i dziwne sny

Pisanie by Thaazis Hassir Sob Lis 20, 2021 12:03 am

Pokiwał z wolna głową, kiedy Vigi odpowiedział dość... spokojnie? Spodziewał się po nim entuzjazmu w tym temacie i chyba sam nie wiedział, jak to ocenić. Raczej nie źle, to poniekąd świadczyło o może bardziej, hm, stonowanym podejściu? Chociaż samo jako takie nie pasowało mu do jego osoby, chyba za mało go poznał.
— Nie — odparł na pytanie o cukier. Słodzenie herbaty to herezja, tylko raz spróbował i wyłącznie żałował. W każdym razie wziął swoją filiżankę i usiedli, a Vigi przeszedł do opowiadania.
Nie przerywał mu, mieszając sobie od czasu do czasu łyżeczką herbatę, co raczej nie przeszkadzało Hramiemu, bo ani razu nie uderzyła ona o porcelanę. Słuchał w skupieniu i z rosnącym zainteresowaniem, czego sam się nie spodziewał z początku. A jednak sen był faktycznie dziwny, w dodatku zaskakująco szczegółowy w pewnych momentach. Z pewnością nie należał do zwyczajnych, zwłaszcza, że pierwsze skojarzenie widoku za oknem wozu było jedno. Jedno i w dodatku nieprzyjemne ze względu na dalsze skojarzenia, jakie pociągało za sobą. Ale obcinanie uszu? Chyba jeszcze o tym nie słyszał.
Upił herbaty, kiedy przyszło do tematu matki. Cóż, przynajmniej Vigi mógł powiedzieć o niej coś sensownego, ale mniejsza o to. Kwestia bestii też była ciekawa, Thaaz w ostatniej powstrzymał się przed zerknięciem na swoje prawe ramię. To raczej nie było to, ale był to pierwszy punkt zaczepienia, jakiego chwyciły się jego myśli. Słuchał domysłów Vigiego i notował to w głowie, od razu korygując to i owo.
Nie martwił się o rodzinę, bo nie była tego warta? No to coś ich jednak łączyło, choć na głos by tego nie powiedział. Za chwilę zawiesił na nim żywsze spojrzenie.
— Z tobą? Zastanowię się — mruknął i upił herbaty, na razie porzucając ten temat. — Rzeczywiście nie brzmi to przypadkowo — zaczął z namysłem. — To co widziałeś za wozem brzmi jak opisy z gazet odnośnie Thyminu. Krew na ulicy, prześladowania rasowe i takie tam. Nie wiem tylko, co mieliby do tego cyganie. W Hargonie chyba ludzie nie mają aż tak źle, chociaż... czort ich wie. Może ktoś tam umiera. — Kolejny łyk. — Ale ta bestia... Nie pomyślałbym o wampirze, krew tam była wszędzie, skoro się zabijali. — Umilkł na moment, zawieszając wzrok gdzieś nad stołem, z wyrazem kombinowania. — U Jaleeiti bestia jest symbolem wielkich i gwałtownych zmian. Występuje albo jako trudność, z którą musisz się zmierzyć, albo moc, która pozwoli ci sprostać wyzwaniom. Zwykle jedno i drugie, a sama bestia nie stoi po żadnej ze stron — wyjaśnił i umilkł na chwilę. To byłoby dziwne tłumaczenie, niepokojące, bo jeśli Vigi nie znał ich kultury, to dodawało to tylko autentyczności do jego snu. — Tylko dlaczego widziałeś przeszłość? Stwierdzenie, że jest powiązana ze stanem obecnym wydaje się głupio oczywiste — wymruczał, choć bardziej zastanawiał go sens tego wszystkiego. — I dlaczego akurat ty? — Podniósł na niego wzrok.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Herbata z cyganem i dziwne sny Empty Re: Herbata z cyganem i dziwne sny

Pisanie by Vigi Sob Lis 20, 2021 1:34 am

Widziałem, że opowiadanie go nie nudzi, więc z chęcią mówiłem dalej. To było dla mnie bardzo ważne, toteż czułem ulgę wiedząc, iż ktoś kto jest moim autorytetem szczerze się angażuje w moja zagwozdkę.
Zaoferowałem też wycieczkę, a on powiedział, że się zastanowi. Łał, no myślałem, że z buta odmówi, a tu proszę, no chyba, że nie chce mnie odrzucać od razu, poudaje kilka dni, że się zastanawia i dopiero wtedy powie, że nie chce. Zobaczymy.
Przyszła kolej, żebym to ja się skupił, bo zapytany o opinię rozpoczął swoją wizję. No tak, też jak tak myślę, to to brzmi, jak wojna, tylko ja się nią aż tak nie przejmowałem, więc dlaczego miałaby się mi śnić? To znak, że mam tam jechać i ratować ludzi?
-No pewnie tak, w końcu wojna, to wojna.-wykorzystałem sekundę przerwy, kiedy upijał herbatę, aby dorzucić swoje 3 drachmy do Hargonu. Słuchałem jednak dalej.
Nie wampir? Możliwe, że nie wampir, wiem co nieco o roślinach leśnych, ale na bestiariuszu się nie znam aż tak, no i zaraz padła kolejna teoria Thazika, która miała nawet sens. Potwór tu trudności i siła? Nie byłem pewien co o tym myśleć. To było optymistyczne założenie, a pod tym kątem na to nie patrzyłem. To wymaga chwili namyślenia.
Dlaczego właśnie ja? Czy to nie oczywiste? Odchyliłem się królewsko na fotelu w iście majestatycznej pozie i odgarnąłem zamaszystym ruchem dłoni wyimaginowane włosy z ramienia na plecy.
-Najwidoczniej jestem wybrańcem bogów oraz waszym osobistym wybawcą.-uśmiechnąłem się do niego chytrze, poruszając sugestywnie jedną brewką. Oczywiście nie mógł tego wziąć na poważnie, bo nawet ja tego nie brałem, po chwili z resztą podążyłem z wyjaśnieniem i realistycznym tłumaczeniem.-Może przyśniło się to mi, bo wiedzieli, że nie zignoruję snu. Przecież od razu poleciałem wysłać listy do wszystkich elfów, jakich znam, tak na zaś. Miałem po prostu przekazać wiadomość komuś mądrzejszemu.-skupiłem się znów na przesłodzonej herbacie, zastanawiając się nad innymi opcjami, ale nie bardzo przychodziło mi do głowy coś sensownego. Nadąłem więc lekko policzki i podrapałem się aktywnie po czuprynie, czochrając sobie włosy i burcząc coś niezrozumiałego pod nosem.
-Ja to nie wiem, Thaziś. Może teraz się tego i tak nie dowiemy, może zrozumiemy dopiero jak się to stanie i wtedy trzeba będzie podjąć odpowiednią decyzję.-westchnąłem, nie chciałem zostawiać Thaazisa bez odpowiedzi i pomysłu, ale na razie sam nie potrafiłem tego poukładać. Jego wyjaśnienia pokazały mi inny kąt patrzenia na sen.
Oparłem się łokciami o stolik i bezradnie ułożyłem policzki na dłoniach. Martwiła mnie ta sytuacja, bardzo martwiła. Zakryłem twarz dłońmi, przecierając ją w trakcie namyślania się. Może powinienem czekać na kolejny sen?
-A może to zapowiada, że Afraaz skończy walki rasowe, które zaczęły się w Thyminie?-uniosłem na niego wzrok, ale to nie był koniec mojej wypowiedzi. Nie wiedziałem czego się złapać, więc miałem masę pomysłów.-Może to zapowiedź, że nasze wojny nie mają znaczenia, bo w cieniu czai się coś o wiele gorszego, co teraz siedzi  i czeka na dobry moment? Jest jeszcze możliwość, że dostanę szansę na odkupienie swoich win, kiedyś nie postąpiłem słusznie, a teraz mam okazję coś zrobić, kogoś uratować, kogoś na kim mi zależy. A może podchodzę do tego zbyt pesymistycznie i właśnie mi stwór pomoże? Coś nie chciało, żebym go zabił, do tego kiedy się na niego rzuciłem nic mi nie zrobił, zgasił tylko ogień, a to, że był brzydki może mówić, że pomoc nadejdzie od kogoś po kim się tego spodziewać nie będziemy. Może straszna twarz po moim ataku była znakiem, żeby nie podejmować pochopnych działań. Bo mama, z tego co pamiętam, nie wyglądała, jakby została tak urządzona przez bestię. Byliśmy w pędzącym wozie, co jeśli zaczniemy coś czego nie da się już zatrzymać?-mówiąc coraz szybciej, zapominając o oddychaniu, w końcu zrobiłem sobie przerwę na wzięcie wdechu, a kiedy go wziąłem, to wziąłem kolejny, dając sobie na kilka chwil spokój z mówienie, bo już wystarczająco słów padło z mojej strony, czas na Thaaza.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Herbata z cyganem i dziwne sny Empty Re: Herbata z cyganem i dziwne sny

Pisanie by Thaazis Hassir Wto Lis 30, 2021 9:00 pm

Powiedział, co wiedział, chociaż jak się tak zastanowić, to nieco dziwnie się czuł, tłumacząc takie rzeczy. Nie żeby miały jakieś szczególne znaczenie, ale chyba sam fakt był jakiś nie taki. Niecodzienny, to na pewno. Zapił to herbatą.
Ta, wojna to wojna. Vigi, komu ty to mówisz. Choć może nie miał aż takich praw do wypowiadania się jak żołnierze, którzy własnoręcznie mordowali wrogów i przechodniów, ale coś tam jednak widział. Jego zdaniem nawet więcej niż zobaczyłby na froncie. Tam zawsze możesz sobie wmawiać, że masz cel i wykonujesz rozkazy, ale kiedy wrzucą cię w sam środek czegoś, co cię nawet nie dotyczy, a jednak rujnuje twoje życie, to zupełnie inna sytuacja.
Prychnął cicho z cieniem rozbawienia na twarzy, kiedy Vigi nazwał się boskim wybrańcem. To była chyba najbardziej absurdalna rzecz, jaką ostatnio słyszał.
— Wybawcą? — rzucił i zawiesił na nim wzrok, kiedy ten zaczął tłumaczyć dalej. Ale Thaaz tylko pokręcił głową. — Obawiam się, że bogowie mają lepsze rzeczy do roboty. Zastanów się. Komu miałbyś to przekazać i kto z tych ludzi mógłby się tym przejąć? I czy przejąłby się bardziej twoimi słowami, czy własnym snem? Może ludzie lubią przypisywać bogom ironię i poczucie humoru, ale ja myślę, że zrobiliby coś innego — odparł i znów upił herbaty. Uważne spojrzenie elfa na moment wylądowało na chłopaku, kiedy stworzył kolejne zdrobnienie jego imienia, ale cóż, zignorował to. Ostatecznie nikogo więcej tu nie było. — Albo będzie już wtedy za późno — mruknął w zamyśleniu, bo ten scenariusz chyba najbardziej mu tu pasował. Straszliwa przepowiednia, nierozumiana przez nikogo, której zapowiedziane mroczne chwile uderzają wszystkich w twarz w najmniej spodziewanym momencie. Generalnie życie lubiło tak działać, tylko pomijało ten krok z ostrzeżeniem.
— Hm? — Spojrzał na niego, kiedy ten wysnuł nową myśl. Słuchał jego potoku kolejnych teorii, by ostatecznie uchwycić się tej ostatniej. — Myślę, że to jest akurat bardzo możliwe. Siedząc przy śniadaniu, nigdy nie wiesz, gdzie ci przyjdzie zjeść kolację. — Zawiesił wzrok na wygaszonym kominku. — Być może wszystkie te teorie są po części prawdziwe. To, co chce ci pomóc, może się kryć w mroku i czekać. Może ci wskazać lub umożliwić odkupienie win... jakiekolwiek by nie były. Tylko po co? O ile zaraz nie wyznasz mi jakiejś straszliwej prawdy, to jest wiele uczynków, które znacznie bardziej zasługują na potępienie czy naprawę. — Spojrzał na niego. — Znasz kogoś, kogo mógłby symbolizować potwór? — spytał nagle, bo może to było znacznie bliżej, niż myśleli? A może po prostu ciekawiło go to na poziomie zręcznie ułożonej zagadki. Sam chyba nie wiedział, jak powinien się do tego ustosunkować, ale wersję z bogami nadal wolał odsuwać na sam koniec. To nie miało wiele sensu.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Herbata z cyganem i dziwne sny Empty Re: Herbata z cyganem i dziwne sny

Pisanie by Vigi Wto Lis 30, 2021 9:25 pm

Zdziwiony, że jestem wybawcą? Z resztą to nieważne, bo za chwilę sam potwierdził moje słowa. Po co dawać mi sen, abym go gdzieś przekazał, jak można sen od razu dać do końcowego adresata. Czyli jestem wybrańcem, bo przyśnił się akurat mi. Ha! No i co? Na kolana przed cyganem, teraz! Ale nie ty Thaazik, ty masz chore stawy, nie ty masz chore nerwy, o, ale i tak ci odpuszczam, znaj moją łaskę.
No, ale koniec końców on mniej optymistycznie podszedł do pierwszego pomysłu, ale to dobrze, optymista plus pesymista dadzą realistę. Takie dziecko byśmy mieli, Thaaz, słucham? O nie, dzieci nie. Odmawiam współpracy w tym momencie.
Gadałem dalej, a on słuchał, jak się rozkręcam, aż tracę oddech i sprawnie przejął pałeczkę mówienia, za co w duchu byłem wdzięczny. Śniadanie i kolacja? Cóż, no życie bywa nieprzewidywalne, to jest dość ogólnie znaną prawdą. Słuchałem i trochę osłupiałem, z niezręcznym wzrokiem w ścianie na wspomnienie moich win, jednak przyznaję mu rację. Hańbienie imienia rodziny, uciekanie od obowiązków, pobicie rodzica, niepomożenie matce, do tego sodomy, gomory, okradnięcie jubilera, ogólnie złodziejstwo i sypianie z ludźmi po ślubach.... To faktycznie nie jest coś, za co bogowie by na mnie uwagę zwrócili, jeszcze morderstwo jakieś brutalne czy coś, to rozumiem, ale takie pierdoły?
No i padło pytanie. Kto może symbolizować potwora? Nie potrzebowałem ani sekundy na pomyślenie nad odpowiedzią.
-Mój stary?-rzuciłem szybko, rozbawiony się nawet zaśmiałem.-Ale on jest pizdą, nic nie zrobi.-machnąłem ręką. Rozjechałem się bardziej w fotelu i zacząłem się zastanawiać bardziej poważnie.-Moi klienci nie... wy też nie... No jedynie mój ojczym mi do głowy przychodzi, ale to z czasów, jak był młodszy i miał siłę się zamachnąć, no chyba, że się z demonami dogadał.-wydąłem usta, dalej się zastanawiając.-Nie wiem, Thazim, ja nie jestem najbystrzejszy, nie jestem dobry w zagadki, a co jak przez to ktoś zginie, co?-zagibałem się w fotelu z frustracji.-Ktoś bardzo nieodpowiedzialny powierzył zadanie myślenia komuś, kto ma ptasi móżdżek. Jakieś duchy mnie nie lubią.-zmrużyłem oczy, zły na niewidzialne byty, które może nawet teraz siedziały w kącie pokoju i się na mnie gapiły. Jak wrócę do domu i będą się dalej gapić, to się rozbiorę do naga i niech się gapią, aż im oczy wypadną!
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Herbata z cyganem i dziwne sny Empty Re: Herbata z cyganem i dziwne sny

Pisanie by Thaazis Hassir Sro Gru 01, 2021 7:57 pm

Lekko przechylił głowę, spoglądając na niego, kiedy rzucił pierwszy pomysł. Ojciec. Nie znał gościa, ale wierzył na słowo. A skoro tak było, to raczej słabo pasował do wizerunku czerwonookiej bestii. Potem Vigi wymieniał kolejne nietrafione myśli, aż doszło do ojczyma. Starego ojczyma, który sam zapewne niewiele już mógł, jak wywnioskował, ale jeśli miałby odpowiednich ludzi przy sobie, to z pewnością więcej. Generalnie Thaazis wątpił, by to była kwestia tylko jednej osoby.
— Demon to dużo powiedziane, ale wystarczy, żeby dogadał się z odpowiednimi ludźmi — odparł i upił herbaty. Jego wątpliwości go nie dziwiły. Sam miał ich pełno, a tylko się do nich nie przyznawał. Choć czy musiał? Brak jednoznacznej odpowiedzi jest chyba wyraźnym sygnałem niewiedzy, a jednak nic nie mógł z tym zrobić. — Codziennie setki ludzi umierają z przeróżnych powodów — rzucił dość beztrosko, wręcz niedbale i zerknął na niego. Trzeba było przyznać, że cygan faktycznie się tym przejął. Hassir westchnął cicho. — Chcesz rady? Nadal myślę, że główne, co widziałeś, to wydarzenia obecne, a z tymi nic już nie zrobisz... A teraz jesteś potrzebny tutaj. Być może przyśni ci się jeszcze coś, co bardziej rozjaśni obraz... — rzucił, choć wątpił w powtórzenie snu. Coś takiego byłoby... już mocno niepokojące.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Herbata z cyganem i dziwne sny Empty Re: Herbata z cyganem i dziwne sny

Pisanie by Vigi Sro Gru 01, 2021 8:33 pm

Thaazis z jakiegoś powodu uczepił się mojego ojczyma, chociaż ja uznałem z góry ten pomysł za niedorzeczny.
-Hmm... Miał dar przekonywania i nie bez powodu siedział blisko przywódcy.-no to by mogło mieć sens, bo w końcu ile się słyszy o starych dziadach, co przewodzą sektom czy innym jakimś zgromadzeniom ludzkim. Na razie jednak ten trop został porzucony.
Co? Thaz, słucham? Nie to, że nie ma racji, ale chyba zbyt lekko mu przyszło mówienie o śmierci, chociaż ja sam o niej lekko mówię, ale nie kiedy myślę o moich bliskich, wtedy trzeba nabrać powagi.
Uniosłem na niego wzrok, aby rady wysłuchać i no spodziewałem się tego. Powiedziałem co chciałem, trochę podumaliśmy, ale trudno dojść do jakichś pewniejszych wniosków.
-Ta... Pewnie masz rację. Może zauważą, że nie zrozumiałem przesłania i rzucą im we mnie jeszcze raz. Na to liczyć będę.-wzruszyłem ramionami i popatrzyłem się jeszcze kilka sekund w powietrze, zastanawiając się nad tym czy mam pytania.
Popatrzyłem na mężczyznę, na jego filiżankę i podniosłem się na rękach na stoliku, żeby mu do naczynia zajrzeć. Było puste, znaczy z napoju, ale miało w sobie masę fusów, dlatego też złapałem je w dłonie, wróciłem tyłkiem na fotel.
-Miałem ci powróżyć.-zacząłem wgapiać się w kształty fusowe, pod każdym możliwym kątem. Raz ściągając brwi, raz jedną unosząc, a raz marszcząc nos. No niestety nie zapowiadało się kolorowo.
-Em...-zastanowiłem się jeszcze chwilę, upewniając się, że nic nie pokręciłem, ale w końcu sie odezwałem i nie byłem jakoś specjalnie szczęśliwy.-A więc... Los mówi, że twoje życie będzie kwitło, będzie panował dookoła ciebie spokój i cisza, z czego pewnie się cieszysz, ale do czasu. Zdaje się, że kłopoty nie będą dotyczyć ciebie, jednak i tak będziesz ich częścią, nie źródłem, bo źródłem będzie coś na styl sekretu czy ogólnie czegoś niewiadomego, ukrytego. Może się zdarzyć za to, że będziesz rozwiązaniem, obdarzony zaufaniem będziesz musiał naprowadzić kogoś w odpowiednią stronę, co jest bardzo odpowiedzialną robotą, Thaz. Powinieneś wyczekiwać, spodziewać się zgubionej owcy, ale nie powinieneś jej wypatrywać, bo może się spłoszyć i nie podejść.-zadumałem się jeszcze chwilę nad filiżanką, sekundę później odstawiając ją na stolik i unosząc spojrzenie na elfa.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Herbata z cyganem i dziwne sny Empty Re: Herbata z cyganem i dziwne sny

Pisanie by Thaazis Hassir Pią Gru 03, 2021 1:16 am

Bliskość przywódcy rzeczywiście potrafiła pomagać w wielu rzeczach. Najzabawniejsze, że zwykle byli to ludzie nie za bardzo warci zaufania, a raczej posiadający wpływy i pieniądze. Oto jak bardzo każdy system stał na głowie względem tego, czego oczekiwano w momencie jego tworzenia.
Zauważył zdziwienie, jakie przebiegło po twarzy chłopaka, ale nie przejął się tym zbytnio. Doszli do jego konkluzji, która nie wnosiła w zasadzie nic nowego do dyskusji. Trochę niewłaściwie się z tym czuł, ale z drugiej strony nie będzie się ośmieszał udawaniem, że wie, o co tu chodzi. Zresztą, Vigi nie był nikim, kto przejąłby się takim zakończeniem rozmowy w sposób, w jaki nie powinien. Przynajmniej takie miał wrażenie.
— Niewiele innego pozostaje. — Miał zamiar odłożyć filiżankę na spodek, ale wtedy Vigi nachylił się i ją porwał. No nie, on naprawdę chciał mu wróżyć? Thaaz westchnął bezgłośnie, rozważając przypomnienie o swoich wątpliwościach względem tego, ale jednak zrezygnował. — Jak chcesz — mruknął, czekając cierpliwie, aż ten się namyśli nad tym, co widzi lub też nie.
Jego mina nie wróżyła dobrze... Nawet się na moment uśmiechnął do tej myśli. W każdym razie Vigi wyglądał, jakby miał powiedzieć coś niewesołego i tak też zrobił. Spokój i cisza w tym mieście i na tym stanowisku? Już na początku wydało mu się to naciągane, ale nie przerywał mu, słuchając nawet uważnie, co zresztą miał w zwyczaju. Kiedy skończył mówić, Hassir na moment zawiesił wzrok na kredensie pod ścianą.
— Ptasie jajo... — wymruczał do siebie, by za chwilę znów spojrzeć na Vigeusza, a potem na filiżankę, którą wziął do ręki i spojrzał w dno. — Jak się uprzeć, da się to dopasować do wielu rzeczy. Właśnie dlatego nie lubię przepowiedni. I dlatego im nie ufam. Myślę, że twoja owieczka może czuć się bezpieczna — rzucił, odstawiając porcelanę na miejsce. — Wierzysz w przeznaczenie, Vigi? — wypalił nagle, zerkając na cygana badawczo.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Herbata z cyganem i dziwne sny Empty Re: Herbata z cyganem i dziwne sny

Pisanie by Vigi Pią Gru 03, 2021 6:10 pm

Nie sprzeciwiał się wróżbie, dlatego dostał ją, a ja traktując ją z całkowitą powagą nie byłem zbytnio szczęśliwy z jego słów podsumowania. Nie spodziewałem się jednak za bardzo czegoś innego. Może mieć swoje zdanie, może mi nie wierzyć, mówić, że to pasuje do wszystkiego, ale kiedy wróżba się spełni, poczuje takie ,,Oh, to o tym była mowa.". Uśmiechnąłem się tylko grzecznie, bo swoje wiedziałem, jednak coś mnie tu ugryzło.
-To nie moja owieczka, a twoja.-dokładnie, od początku była jego, ja tylko przekazywałem wiadomość od niej. Może mówił w innym znaczeniu, ale wolałem mu mimo wszystko utrwalić tę informację. Zaraz jednak i ja zagwozdkę dostałem. Czy wierzę w przeznaczenie?
-Trudno powiedzieć...-to nie było łatwe do wytłumaczenia.-Na pewno wierzę w przypadkowość oraz to, że każdego da się zastąpić, więc nawet jeśli los ma jakieś plany, czy przeznaczenie, nazywaj to jak chcesz, ale w połowie drogi zginiesz, to ktoś inny przejmie twoją robotę, bo koniec końców jesteśmy tylko zbitkiem mięsa i kości.-nie byłem pewien czy to oddaje moje myśli, ale musiało wystarczyć na teraz. Jeśli Thaaz chce, to możemy się umówić kiedyś na spokojne dywagacje filozoficzne.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Herbata z cyganem i dziwne sny Empty Re: Herbata z cyganem i dziwne sny

Pisanie by Thaazis Hassir Nie Gru 05, 2021 5:16 pm

Jego owieczka. Chyba niespecjalnie w to wierzył. On i nawracanie na odpowiednią stronę, coś tu mocno nie grało. No chyba, że owa owieczka by go zainteresowała. Ale musiałaby się postarać, to nie zawsze jest proste, a czasem wręcz niemożliwe, jeśli samemu nie zacząć za nim biegać. Kalkulacja Thaaza bywa bezduszna.
Skupił się teraz raczej na jego odpowiedzi na postawione pytanie. Niezbyt często je zadawał, ale tym razem rzecz nieco bardziej go zaciekawiła, w porównaniu do większości ludzi. Niejako miał mu właśnie powiedzieć, jak widzi własne wróżby. Nawet jeśli ma plany... A kim on jest, żeby je mieć? Najpierw mówił o przypadkowości, a potem i tym, że scenariusz się zrealizuje, nieważne, z jakimi aktorami. Było w obu tych stwierdzeniach trochę prawdy, dlatego też Thaaz nie sądził, by którekolwiek z nich było prawdziwe.
— Rozumiem... — odparł tylko, by zaraz wstać i zerknąć na niego. — W takim razie nie ma powodu, by martwić się bardziej niż zwykle. Czyż nie? — rzucił jeszcze i skierował się do wyjścia.

z.t. x2
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Herbata z cyganem i dziwne sny Empty Re: Herbata z cyganem i dziwne sny

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach