W poszukiwaniu ducha

3 posters

Go down

W poszukiwaniu ducha Empty W poszukiwaniu ducha

Pisanie by Killian Falone Nie Lis 14, 2021 9:25 pm

jesień 1869 r.

Głazy i piach. Oto co ich otaczało od już dobrych kilku dni, jak okiem sięgnąć ciągnęła się kraina opustoszała, jakby tylko resztkami sił trzymająca się życia. Ostre skały wyrastały z jałowej ziemi, przypominając starożytne pobojowisko, a skrywające się po zakamarkach mchy i małe stworzonka tylko potęgowały wrażenie zapomnianej i ponurej przeszłości. A wszystko to było dla nich niezmienne owiane całunem czarnej nocy, okazyjnie gęstniejącej od skąpej mgły blisko poranka. Wiele w życiu widział, ale z każdą chwilą znów zdawał sobie sprawę, jak wiele jeszcze zostało.
Gwiazdy oświetlały ich szlak już od dłuższego czasu, kiedy na licznych skrzydłach przemierzali równiny Illamay. Niedługo będą musieli znaleźć kolejną kryjówkę, o ile nie natkną się w końcu na Alika i jego ludzi. Musiał przyznać, że wewnętrznie się niecierpliwił, choć może nie brzmiało to bardzo poważnie, to po prostu ciekawiła go jego osoba. Całe to miejsce go ciekawiło i dodawało tylko więcej argumentów, by się tym wszystkim zająć. Kolejna przyjemność płynąca z pożytku.
Falone wylądował na równym kawałku gruntu, nie takim najwyższym, bo choć kusiło go, by się rozejrzeć, to jednak mogło to być skrajnie nierozsądne. Zawiesił wzrok na czymś, co w dali przykuło jego uwagę, lecz nie dawało się określić jednoznacznie. To równie dobrze mogło być jakieś zwierzę.
Odnalazł wzrokiem Kelciusa.
— Kończy nam się czas — rzucił, choć miał wrażenie, że to rozmowa o pogodzie. To był wielki mankament takich podróży, ciężko rozmawiać, mając do dyspozycji kilkanaście piszczących pyszczków.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

W poszukiwaniu ducha Empty Re: W poszukiwaniu ducha

Pisanie by NPC Nie Lis 14, 2021 11:40 pm

Wyprawa do Sad'gha Ulu pewnie nawet nie śniła się większości medevarskim wampirom, które postrzegają północ jako wietrznie nasłoneczniona patelnia. A jednak były wampirze rody, które narodziły się i trwały, właśnie w tych warunkach. A jednego, przyszło im szukać, lecz ani ciepło nie pomagało, ani krótkie noce.
W końcu jednak wylądowali na jakiejś skale, po środku niczego. Dobrze, że noce były chłodniejsze, inaczej ugotowałby sobie głowę w tym hełmie.
-Wyzwanie może okazać się nieosiągalne, Wasza Wysokość.- Nadmienił niezbyt optymistycznie, lecz Kelcius od początku podchodził ze sceptycyzmem do tego planu. Mimo to starał się. Dla króla, dla Lisollette, dla kobiet w tej nieszczęsnej niewoli. -Alik zbyt długo uczył się ukrywać przed cudzym wzrokiem.
Dodał, gdy zaraz Falone dostrzegł jakiś punkt poruszający się na horyzoncie. Za chwilę zaś miało się okazać, że był nim jeździec na wierzchowcu, który zmierzał w konkretnym punkcie, w niewiadomym celu.
-Pierwsza żywa dusza od dawna, Panie. Może to przypadek, może poszlaka. Rozkazy?
Spytał, spoglądając na niego. Mogli za nim podążać, cokolwiek by to dało. Ale wampir nie poruszałby się na koniu.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

W poszukiwaniu ducha Empty Re: W poszukiwaniu ducha

Pisanie by Killian Falone Pon Lis 15, 2021 12:42 am

Jego wzrok znów przeczesał otoczenie, kiedy Kelcius zaczął mówić. Tak, doskonale wiedział, że cała ta wyprawa mogła się okazać wielkim fiaskiem, ale skoro ruszyli, należało próbować. Jeśli by zrezygnował przez kawał bezludnego piachu, nigdy by sobie potem nie wybaczył. Nie miał w zwyczaju rezygnować z tak głupich powodów jak nieprzychylny los.
— Lecz z pewnością widzi każdego przechodnia — odparł. To mogło brzmieć jak szalona myśl, ale gdyby zwyczajnie wpakowali się na teren Alika, to istnieje szansa, że zechciałby pojmać i sprawdzić dwa przechodzące wampiry, niż się ukrywać. To też był jakiś sposób, prawda? Zresztą i tak nie zakładał przyjaznego powitania.
Jego wzrok zawiesił się na ruchomym punkcie, który bezsprzecznie był jeźdźcem. Co za tym idzie, człowiekiem lub elfem, ale to też nie było zdziwienie. Nie oczekiwałby aż takiego szczęścia.
— Sprawdźmy go — rzucił i przemienił się w chmarę nietoperzy, by z bezpiecznego pułapu podążyć za jeźdźcem. Najpewniej był to ślepy trop, lecz nie mieli lepszego punktu zaczepienia, a lepiej podążać za czymkolwiek, niż na ślepo kręcić się w kółko.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

W poszukiwaniu ducha Empty W poszukiwaniu ducha

Pisanie by NPC Pon Lis 15, 2021 1:11 am

Kelcius poprawił pelerynę, spoglądając na króla, przyjmując to do wiadomości.
-Z tego co wiem, Alik ma też ludzkich członków swojej bandy. Zawsze to jakaś nadzieja.
Po tych słowach znów przekształcił się w chmarę nietoperzy, a zaraz za nim Killiana.
Ruszyli przed siebie, śledząc jeźdźca podczas jego trasy. Choć ten wykręcał między skałami, pozostawał wciąż na widoku. Było to mocno sugerujące, gdyż nie krył się przed nikim.
Po dłuższym czasie tego lotu, przed nimi, zza górzystych skał, zaczęła wyłaniać się potężnych rozmiarów budowla, przypominająca ruiny pradawnego pałacu. Zaś jeździec naprostował kierunek podróży, prosto przed dziedziniec główny…

Z/T 2x
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

W poszukiwaniu ducha Empty Re: W poszukiwaniu ducha

Pisanie by Killian Falone Wto Gru 14, 2021 10:04 pm

Nie lubił takich sytuacji. Z jednej strony mieli jasny cel, prosty i stosunkowo łatwy do zrealizowania, z drugiej jednak pozostawała świadomość, że w każdej chwili wszystko może się niebagatelnie skomplikować. Co więcej, z pewnością tak się stanie i pozostawało pytanie kiedy... Chociaż i to było łatwe do przewidzenia, bo przecież jeździec dokądś zmierzał. Chyba tylko samotny obóz stawiałby ich na uprzywilejowanej pozycji, ale tak dobrze nigdy nie było. Zresztą nie byłoby to też wcale najlepsze.
Zza wzgórza powoli wyłonił się widok, który na parę długich sekund zajął myśli przynajmniej połowy nietoperzy. To zawsze było dziwne uczucie, chaotyczna mieszanka zachwytu, ciekawości i nieufności dla obcego miejsca i ludzi. Na moment przysiadł na jednym z kamiennych łuków, jakie niegdyś musiały tworzyć okazałą aleję. Pałac był w ruinie, lecz jego zasadnicza część nadal stała i wciąż robiła wrażenie. Nie na nim jednak powinien się skupić, a na poczynaniach wędrowca. Tutaj znowu zaczęła go drażnić niewiedza, bo mogli trafić w punkt, ale równie dobrze znaleźć przypadkową szajkę pustynnych złodziei. Bardzo dobrze ustawionych złodziei.
Nie mieli jednak czasu na długie rozmyślania, a śledzenie mężczyzny w budynku i tak mijałoby się z celem, jeśli było tam więcej ludzi. Ani ten tu, ani reszta nie byłaby taka głupia, by niczego nie zauważyć.
Falone sfrunął ze swojego punktu widokowego mniej więcej na środek placu przed pałacem. Delikatny szum skrzydeł dał się słyszeć tuż przed tym, jak wampir stanął na piasku, kierując wzrok na mężczyznę zmierzającego do wejścia.
— Szukamy Alika Lisa Pustyni — rzucił spokojnie, choć nie bez pewności siebie. — Chcę z nim pomówić — dodał zaraz, wpatrując się w nieznajomego i mając nadzieję, że się nie pomylił. Choć to drugie miało też głównie na celu przekazanie, że nie szuka z nikim zwady. Oczywiście w gestii Kelciusa leżało teraz przetłumaczyć te słowa, ale o to się nie martwił. Jeśli już, to pomartwiłby się tym, że może zaraz dostać kulą w łeb z któregoś okna, nawet o tym nie wiedząc. To byłby... beznadziejny koniec tej historii, a choć nikomu na zamku nie obiecywał innego, to taka wizja okazała się bardziej gryząca, niż mógłby przypuszczać. Czy da się zawieść kogoś, kto nie oczekuje twojego sukcesu? Cóż... najwyraźniej.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

W poszukiwaniu ducha Empty Re: W poszukiwaniu ducha

Pisanie by Mistrz Gry Wto Gru 14, 2021 10:21 pm

Pałac robił wrażenie, zapewne kryła się za nim piękna i straszna historia, która umknęła nawet najbardziej doinformowanemu wampirowi w dziejach, lecz teraz jego myśli biegły ku Killianowi, który zdecydował się na śmiały ruch, toteż wylądował tuż przy nim. Jeździec nawet nie wiedziałby o ich obecności, gdyby nie głos białowłosego, na co ten odwrócił się raptownie, dobywając bułatu. Pomiot oczywiście od razu przetłumaczył słowa, ale wraz z nimi, całe otoczenie zaczęło się zmieniać.
Uzbrojeni Dai'Lahici otoczyli ich, zjawiajac się w pustych oknach, czy ten ukruszonych balustradach, z dobytymi pistoletami, niektórzy pewni siebie, z ostrzami, ewidentnie niezbyt skorzy do rozmowy. Kelcius musiał szybko zainterweniować, aby nikt nie tknął Jego Wysokości.
-Alik! Szukamy Alika! Lisa Pustyni!
Powtórzył to, co zresztą ujął jeszcze chwilę temu, lecz dopiero wtedy pojawiły się pierwsze powątpiewania wśród ludzi, którzy mieli ich na celowniku. Jednak nagle, główne wrota otworzyły się, zaś jeździec odsunął się od nich, przepuszczając mężczyznę wieku średniego, w szacie i turbanie na głowie, spod którego wystawała twarz pokryta mocną, czarną brodą. Jego brązowe spojrzenie było wyhartowane doświadczeniem, które nakazywało zachować ostrożność, jeśli nawet nie respekt.
-Kim jesteście…?
Zapytał w ojczystej mowie, zaś Kelcius zdecydował się wypowiedzieć za Liana, mniej więcej rozumiejąc o co chodzi temu człowiekowi.
-Jestem Kelcius, a to król medevarskich wampirów, Killian Falone…- Urwał, bo wtedy Alik wybuchł śmiechem, a za nim, cała reszta, choć pewnie nawet nie rozumieli jego słów, ale wystarczyła im reakcja ich lidera. To jednak nie zraziło Pomiota. -...przybywamy tu za sprawą Lisollette Cascamii…!
I nagle, Alik ucichł, a to wywołało masową ciszę. Brodacz zmierzył ich wzrokiem, zaraz zbiegając nim na pustą przestrzeń.
-Lisollette…- Wymówił z harczącym akcentem, zaraz podejmując pierwsze wolne kroki, wokół nich. -...mój mały kwiat pustyni…- Wymówił, w języku medevarskim, co zdziwiło Kelciusa. -...od miesięcy nie dała znaku życia na mój list… a teraz przybywają tu obcy...- Zatrzymał się tuż za ich plecami, dobywając szabli i celując nią w nich. -Jeśli nie żyje, moje serce będzie krwawić, a wtedy, Wy wraz z nim!
Krzyknął, chwytając się za własną pierś i wygrażając ostrzem. Pomiot odruchowo ułożył dłoń na rękojeści własnej broni, co wzbudziło niepokój w bandyckiej hanzie. Atmosfera zrobiła się napięta.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

W poszukiwaniu ducha Empty Re: W poszukiwaniu ducha

Pisanie by Killian Falone Sro Gru 15, 2021 4:03 pm

Reakcja samotnego jeźdźca była do przewidzenia i przyjął ją ze spokojem. Z tej odległości mógł tym nawet próbować rzucać i niewiele by pewnie osiągnął. Istotne rzeczy miały się zacząć dopiero za chwilę, kiedy to wzrok Killiana wyłapał ruch w oknach i załomach muru. Tego też oczekiwał, wcale też nie znaczyło to jeszcze, że mieli rację, ale wcale nie to starało się opanować teraz jego umysł. Falone drgnął lekko, jakby chciał się cofnąć, a jego spojrzenie z powrotem uwięzło na mężczyźnie z bułatem, czy może raczej w piasku gdzieś obok niego. Piasek był dobry, neutralny punkt, który nie zajrzy mu w oczy przez przypadkowe ich skrzyżowanie. Nie zobaczy w nich paraliżującego strachu, jaki zawładnął jego ciałem i chciał wtargnąć do głowy. Jego oddech zrobił się niemal niezauważalny. Nie myśl o tym. Słyszał kolejne słowa Kelciusa, które mniej więcej skojarzył z tym samym zdaniem, ale ułożonym inaczej, jednak te zdawały się przelatywać jakby obok. Udawaj, że ich nie ma. Był wdzięczny zarówno Pomiotowi za działanie, jak i temu, kto wyszedł przez drzwi, dopiero teraz nieco skuteczniej skupiając na sobie uwagę wampira.
Słuchał ich wymiany zdań, nie mając nic przeciwko by Kelcius mówił, a wtedy cała publiczność zaniosła się śmiechem jakby opowiedział im przedni żart. To było w sumie zabawne, znaczy ten widok. Jeden się śmieje i zaraz wszyscy również, a jak tylko umilkł, całe towarzystwo za nim jak wierne pieski. Zastanawiające, czy robili to z szacunku, czy ze strachu, a może zwykłego lizania mu tyłka, chociaż... nie, takiego wrażenia nie sprawiał.
Tak czy inaczej, nazwisko Lis zadziałało jak zaklęcie. Falone stał spokojnie, choć tylko z zewnątrz, bo wraz ze zniknięciem mężczyzny z pola widzenia, odsłoniły się bardziej dalsze elementy. Chyba dopiero za sekundę przyswoił, że ten zwrócił się do nich w jego rodzimym języku. Ale zaraz, zaraz, jak on ją nazwał? List... To wiele utrudniało, wyczuwał w tym zdaniu podejrzenia pod ich adresem.
Odwrócił się do dai'laha na dźwięk wysuwanej szabli, ale zarazem dłonią dał znak Kelciusowi, by ten nie chwytał za broń. Po raz kolejny mógł facetowi podziękować w duchu, bo choć nieprzyjemne uczucie wciąż pełzało mu po plecach, to stokroć bardziej wolał mieć przed twarzą ostrze niż lufę czegokolwiek. Do ostrzy chyba już nawet przywykł, ba, jakby się uprzeć, mogły się całkiem miło kojarzyć. Lecz w tej chwili jego myśli zbiegły na inny tor. Czas. Mówiła wtedy o dwóch tygodniach. Tygodniach. Minęły prawie trzy miesiące, a on dalej nie wiedział absolutnie nic poza górami. Jednak góry były obszerne, to jak szukanie igły w stogu siana, w dodatku coraz częściej, gdy wypływał ten temat, a wypływał coraz rzadziej, słyszał jasne sugestie. Widział w ich oczach rezygnację i oczekiwanie, aż zostanie to ogłoszone oficjalnie.
— Żałuję — zaczął spokojnie, przenosząc wzrok ze sztychu na jego twarz. — Ale nie wiem. Odkąd ruszyła z wyprawą odkrywców, kontakt się zerwał, a poszukiwania niczego nie przyniosły. Lecz póki nie zobaczę ciała, dla mnie żyje — dokończył, mając nadzieję, że to uświadomi Alikowi, iż stoją po tej samej stronie. Choć wszyscy oczekiwali uznania Pani Pomiotów za martwą, Killian nigdy tego nie powiedział, ani na głos, ani nawet prywatnie. To było coś, co zwyczajnie nie chciało przejść mu przez gardło, a gdyby nie...
Chyba nawet jego nie zdziwiło, że wraz z własnymi słowami poczuł się jak tchórzliwy kogut. Wiedział, że nie może sam zająć się poszukiwaniami, miał wiele innych spraw do poukładania. Ale czy mógłby być teraz tam, zamiast tutaj? To przedsięwzięcie miało mieć dużo dalej idące skutki niż jego prywatna zemsta, jednak miał nieodparte wrażenie, że owszem. Mógłby. Może niewiele by to przyniosło... z pewnością nie więcej niż starania Pomiotów i ludzi Rose... To rozsądne, że był teraz tutaj, gdzie sprawy były choć trochę pewniejsze, jednak niewiedza i tak go zżerała.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

W poszukiwaniu ducha Empty Re: W poszukiwaniu ducha

Pisanie by Mistrz Gry Sro Gru 15, 2021 5:15 pm

Pomiot nie wiedział jak na to odpowiedzieć, gniew Alika wydawał mi się szczery i bardzo pompatyczny. Aż tak zależało mu na Lisollette? Nie powinno go to dziwić, ta kobieta pozostawiała ślad po sobie w sercu każdego, kogo spotkała.
Odpowiedz Killiana nie była uspokajająca, co jedynie nakazywała nie tracić nadziei. Ale ile to razy ciała przepadają, co jeśli takowe zamieniło się w proch, który zwiał wiatr? To uporczywe przypuszczenia, ale Falone zdawał się odciążać z winy. Cokolwiek to było, wstępnie nie brał w tym żadnego udziału, a tyle wystarczyło, by opuścił szablę.
-Zawsze ją nogi niosły…- Westchnął, chowając broń, kiedy Pomiot puścił swoją. Wtedy też zebrana hanza się uspokoiła. -No to czego chce ode mnie "król wampirów"? Jaki to ma związek z Lisollette?
Spytał charczywie, zaś Kelcius wysunął się lekko do przodu.
-Może nie chodzi o samą Cascamie… ale o kobiety, które dzielą jej los… król Falone chcę śmierci Asaru i jego podobnym, aby uratować niewolnice.
Wyjaśnił, a Alik znowu wybuchł śmiechem, wymijając ich i kierując się do wnętrza pałacu. Machnął ręką na znak, aby mu towarzyszyli.
-Sluchaj no, Senemczyku… jakby to było takie proste, to bym nie siedział na jebanej pustyni od stulecia. Na to nic nie zrobisz. Atak na karawany, jeszcze… lecz cios przeciw Sabas Atim…
Prychnął, zaprowadzając ich do zrujnowanej sali tronowej, choć to już umowna nazwa, sam tron się rozsypał, ale nie brakowało tu skrzynek i dywanów do siedzenia, jak też prowizorycznych stolików. Same łóżka to była raczej wykładzina na paletach drewna. Ciężkie warunki bytowe.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

W poszukiwaniu ducha Empty Re: W poszukiwaniu ducha

Pisanie by Killian Falone Pią Sty 14, 2022 12:12 am

Dobrze, że Kelcius nie wypowiedział swoich myśli na głos, bo z pewnością przykułby tym uwagę Killiana. Już nawet nie chodziło o Alika, bo on był tu zupełnie osobną sprawą, ale raczej jasne wskazanie faktu, że owszem, Falone, koncentrowała na sobie twoje myśli i nie jesteś w tym sam. Ale czy powinien się martwić? Ich kontakt, waga relacji, to wszystko powinno sugerować, że coś może być na rzeczy, choć dziwnym trafem nie czuł tego tak, nawet kiedy o tym pomyślał. Być może działała tu presja potrzebnej mu współpracy, a może rozumiał ich relację przez pryzmat opowiedzianej przez Lis historii. A może wszystko naraz.
Odprowadził wzrokiem szablę, by za moment wrócić spojrzeniem do samego Alika. Słyszał poruszenie wokół, jakie towarzyszyło chowaniu na miejsce kolejnych luf i ostrzy. Jeden z milszych dźwięków, jakie go ostatnio otaczały.
Zielone ślepia szybko też wylądowały na Pomiocie, który ponownie postanowił wyjaśniać. Falone drgnął lekko, kiedy w powietrzu rozbrzmiała kolejna salwa śmiechu, jakby był to powiew wiatru, który uderzył mu w twarz. Nie żeby się nie spodziewał, chyba nie liczył na to, że Alik potraktuje go poważnie po tym wszystkim, ale tu chodziło o co innego. Był gotów na obronę swoich racji i właśnie starał się to uporządkować w głowie, by nie zadziałać zbyt gwałtownie. Czuł w środku to nieprzyjemne wrażenie stąpania po cienkim, dyplomatycznym lodzie. Znał je z pałaców i nienawidził od pierwszego wejrzenia... Ha?
Kiedy machnął na nich ręką, Killian zwlekał jeszcze sekundę, ale zaraz poszedł za dai'lahem, słuchając tego, co miał do powiedzenia. Senemczyku. No dobra, słyszał o wiele gorsze określenia, więc zgadywał, że znajduje się na poziomie zero. Słuchał, oczywiście, że słuchał, w międzyczasie oglądając sobie zabytkowe wnętrze, aż dotarli do głównej sali.
— Niejednego psa z salonów się już pozbyłem — odparł, zerkając po zakątku z łóżkami i małym stolikiem. Nie był to salon, ale w jakiś sposób mu się podobało. Było proste i w dodatku znajome na swój sposób. Było przytulne. — Każdy ma jakiś słaby punkt, wystarczy go znaleźć, a środki do wykorzystania się znajdą. — Uśmiechnął się pod nosem na własne słowa. — Ale to banalne ogólniki. Powiedz mi, na czym to wszystko stoi, inaczej na pewno nic nie zrobię — rzucił, powracając oczyma do Alika. Wcale nie brzmiał przy tym jak król, a jakby rozmawiał z równym sobie towarzyszem. Zaskakującym mogło być, jak łatwo mu to przyszło, jakby dai'lah wcale nie wymagał od niego porzucenia dumy i statusu. I tak też właśnie było, choć sam Falone tego nie zauważył. To nie był wymóg.
To prezent.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

W poszukiwaniu ducha Empty Re: W poszukiwaniu ducha

Pisanie by Mistrz Gry Pią Sty 14, 2022 1:13 am

Sposób mowy Killiana zdawał się być nie tyle dziwny dla samego Alika, co go raczej i tak postrzegał nie lepiej od kmiecia znikąd, a dla samego Kelciusa, który zauważył, jakoby król nie zwracał się iście po królewsku. Z drugiej strony, rozumiał że takie rzeczy nie działały na tego dzikusa, jakim okazał się ich sadulski kolega, w dodatku sama władza Falone nie sięga tych ziem, lecz… chyba musiał się przestawić.
-Wiesz co…?- Podjął Alik, zatrzymując się przy jednym stoliku, gdzie też zaraz spostrzegli mężczyznę z urwaną nogą, leżącego pod ścianą, raczej martwego. -To była moja prawa ręka. Chłopak też myślał, że każdego da się zabić. Porwali go, torturowali, a moi ludzie znaleźli go wyrzuconego na pustyni, w tym stanie. Fakt, że to było niedaleko zaczął budzić moje wątpliwości.
Przymrużył oczy, zaś sam wampir w masce przykucnął, aby przyjrzeć się lepiej martwemu rabusiowi. Obejrzał się na przywódcę szajki.
-Asaru…?
-Jego ludzie, przecież nie on, idioto.- Prychnął i podszedł do Falone, zaraz po tym jak ten rzucił swoją ostatnią sugestią. -Ty zaś nie masz w tym interesu, więc zabieraj swojego przydupasa i wypierdalaj. Chcesz krwi? Odpoczynku? W porządku, korzystaj z mojej gościny, a potem wypieprzaj do siebie, Senemczyku.
Warknął, ukazując swoje wampirze krwi, ale zaraz podszedł Kelcius, który położył metalowe szpony na jego ramieniu, odciągając go od króla.
-Król Falone ma rację, potrzebujemy informacji. Chcemy tylko pomóc niewolnicom, a cel jest wspólny. Zaufajmy sobie.- Zasugerował, przykładając dłonie do własnej piersi. -Nikt nie zasługuje na takie warunki. Skoro od stu lat nic się nie zmieniło, może czas działać bardziej innowacyjnie…
-Trudne słowa używasz, ale chyba rozumiem.- Westchnął mężczyzna w turbanie, cofając się o kilka kroków, by zaraz obrócić samego siebie i znowu poprowadzić ich w dalsze zakątki ruin. -Jak zginiecie, nie będzie mi was żal. Jeśli narazicie niepotrzebnie moich ludzi, sam was zamknę w beczkach ze skorpionami.- Zaznaczył jasno, na co Kelcius tylko zerknął na Killiana. -Asaru przyjaźni się z sułtanem, ma własny pałac w Sabas Atim, strzeżony swoimi opłacanymi gwardzistami. Nie wiem, czy jest tam ciągle, pewnie tak, skoro wszystkie karawany jadą zawsze do jednego celu. Ale jestem pewien, że cała jego nocna zmiana wartowników to wampiry. Za dnia posługuje się ludźmi.- Weszli do jednego pomieszczenia, gdzie był stos starych papierów, idealne miejsce dla kronikarzy, lecz Alik sięgnął tylko po listy. -Mam kontakt na miejscu. Niewolnica. Właściwie, zarządza niewolnicami… ale była jedną z nich. To mój kontakt…
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

W poszukiwaniu ducha Empty vol 2

Pisanie by Mistrz Gry Pon Lut 07, 2022 5:58 pm

Działania bojowników ruchu oporu przyniosły mieszany efekt, ponieważ Kilianowi udało się spełnić tylko część planu. Po ataku na pałac Asaru, oraz wybiciu tamtejszej gwardii, zostały wyprowadzone niewolnice, lecz sam Asaru zniknął, wraz z najważniejszymi sojusznikami. Wśród ludzi Alika był zdrajca, który nie został w porę dostrzeżony. Lis Pustyni pozostał w partyzantce, aby kontynuować swój nieskończony bój z niewolniczym imperium, zaś Falone zabrał kobiety na Neraspis, aby tam rozpoczęły nowe życie.

Z/T
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

W poszukiwaniu ducha Empty Re: W poszukiwaniu ducha

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach