Znowu delegacje

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Znowu delegacje Empty Znowu delegacje

Pisanie by To'Ja Pon Mar 27, 2023 11:15 pm

Polowanie nigdy nie było łatwe, ale dało się przywyknąć, zwłaszcza, że jak coś szło nie tak, to mogłem uciec zostawiając Kanmiła w tyle, żeby radził sobie z problemem. Chociaż już od dawna nie zostawiałem go i może to był problem, bo czasami miałem wrażenie, że wchodzę mu w drogę, ale czy to sobie przeszkadzam czy jemu? Jemu, więc po co się tym przejmować.
Ta walka miała być jak każda inna, ale spłoszony ptak zdradził naszą pozycję i ukrywanie się poszło w las i to dosłownie. Dlatego teraz z chaotycznym miauknięciem, leciałem w powietrzu, rzucony w połamane przed chwilą przez bestię drzewa. Uderzenie o leżący pień nie było miłe i wyrwało ze mnie koci skowyt, ale giętkość ciała sprawiła, że nic a nic nie ucierpiałem poza może otarciem skóry czy siniakiem, których i tak nie będzie widać pod futrem, jedynie ból w żebrach będzie mi przypominał o tej porażce, która może kupiła Kanmiłowi trochę czasu jakiego potrzebował. Jeśli nie, jestem gotów robić dalej za worek treningowy i odciągacz uwagi.
To'Ja
To'Ja

Stan postaci : .
Obrażenia stałe:
-blizna na wnętrzu lewego uda
Obrażenia tymczasowe:
-czasem pobolewające prawe ucho
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : KirkasKaraff (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by Mistrz Gry Sob Kwi 08, 2023 6:48 pm

Zwykle wolał nie mieszać się w takie rzeczy. Kiedyś tak robił i odbiło mu się niezdrowo, ale teraz coś już na początku wydawało się podejrzane. I nie pomylił się, choć sytuacja nie wyglądała wcale najgorzej. Jeszcze.
Powstrzymał chęć zawołania za kocurem, który mignął pomiędzy drzewami. Nie był pewien, czy to planował czy nie, miał tylko nadzieję, że spadł na cztery łapy.
On sam zmieszał szybko proszki w fiolce, zamknął i rzucił w stronę biegnącego stworzenia. Bestia zatrzymała się na moment i przypadła szkaradnym pyskiem do źródła hałasu. To był moment na pospieszną inkantację, dzięki której ładunek eksplodował kolorowymi iskrami i żarem. Ryk zranionego potwora rozniósł się wokół, ale to wciąż było za mało, Kanmił musiał szybko coś wymyślić, jeśli nie chciał stać się kolejną ofiarą.
Mag zaczął biec przez las, zostawiając za sobą kamienne runy. Robił łuk wokół stworzenia, które przez chwilę chciało zwęszyć poprzednią ofiarę, ale nie wybrzydzając, ruszyło w stronę Kanmiła.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by To'Ja Sob Kwi 08, 2023 7:15 pm

Zadarłem łeb, wygrzebując się z gałęzi, liści i kory. Podciągnąłem się na łapach i dobrze, że ból sprawił, iż się skuliłem, bo w tym momencie nastąpił wybuch. Czyli moje poświęcenie się przydało, miło wiedzieć. Czas jednak było na kolejne. Wydostałem się na stabilną ziemię i widząc, jak Kanmił próbuje otoczyć zainteresowanego nim stwora, ruszyłem na czterech łapach w ich stronę. Nie było to komfortowe, żebro bolało cholernie i na jedną stronę biegłem krzywo, ale nie przeszkodziło mi to w zasyczeniu i wyskoczeniu w kierunku bestii, skupionej teraz na towarzyszu i produkującej tyle hałasu, że moje niedyskretne biegnięcie pewnie niespecjalnie dotarło do jej uszu.
Skok był wystarczająco daleki, żebym wpadł na futrzasty bok i po kilku wbiciach pazurów w ciało stworzenia, znalazł się na jego grzbiecie. Może i powinienem użyć noża, ale mimo ćwiczenia posługiwania się bronią, dalej wolałem zęby i pazury, więc teraz i to i to wciskałem w skórę zwierzęcia, czując smak i ciepło ciemnej krwi.
Niezdecydowany przez chwilę potwór nie wiedział czy ma dalej gonić za mężczyzną, czy może spróbować się mnie z siebie pozbyć, bo co jak co, chociaż kułem go tu i tam, to w końcowym rozliczeniu nie zabiję go za szybko. Poszamotał się kilka sekund, próbując dosięgnąć mnie łapą, paszczą, po czym szarpnął się gwałtownie i skoczył w stronę Kanmiła, sięgając do niego łapą, dalej nie umiejąc podjąć decyzji za co powinien się brać, jak ten osioł, co miał wiadro jabłek i marchii i nie mógł się zdecydować co jeść tak długo, że z głodu umarł. Tutaj z głodu śmierci nie będzie, ale potraktowałem bydlaka jeszcze raz zębami, licząc, że zostawi mojego opiekuna w spokoju. Już nie chodziło mi nawet o odwracanie uwagi, ale ta łapa... Jak taką mężczyzna oberwie, to zaboli, a wizja zbierania jego resztek z ziemi mnie nie bawiła.
To'Ja
To'Ja

Stan postaci : .
Obrażenia stałe:
-blizna na wnętrzu lewego uda
Obrażenia tymczasowe:
-czasem pobolewające prawe ucho
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : KirkasKaraff (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by Mistrz Gry Sro Kwi 12, 2023 5:51 pm

Stwórz rozchylił paszczę, z której sterczały długie krzywe zęby niczym garści sztyletów z góry i z dołu. Dysząc przez moment ciężko, śledził wzrokiem sylwetkę mężczyzny, aż opadł na cztery łapy z zamiarem puszczenia się w pogoń. Kanmił miał szczęście, że To'Ja nie był poważnie ranny i wciąż mógł mu pomóc, bo z pewnością nie zdołałby uciec przed długonogim stworem.
Nie zdążył jednak dobrze ruszyć z miejsca, nim pazury hybrydy nie zatopiły się w jego skórze. Nienaturalny, jękliwy kwik wydobył się z gardła potwora, a ten szarpnął się i zakręcił w kółko w poszukiwaniu tego, co go atakuje.
Kanmił w tym czasie prawie skończył tworzyć krąg, kiedy kątem oka dostrzegł zbliżającą się znowu sylwetkę. Nie silił się nawet na porządny unik, po prostu gwałtownie przypadł całym ciałem do ziemi, słysząc nad sobą szelest rozdzieranych liści i gałązek.
— A żeby cię wszy zżarły — prychnął pod nosem, sięgając do paska po pistolet, z którego wypalił prosto w korpus bestii.
Stwór zawył i cofnął się kilka kroków. Z jego piersi wypłynęła ciemna, obfita struga krwi, ale sztukmistrz wiedział, że to za mało. Zerwał się z ziemi i sypnął runami na ostatni odcinek, zamykając krąg. Każdy z drobnych kamyków zalśnił białym światłem niczym latarenka, a mężczyzna obejrzał się na towarzysza.
— To'Ja, uciekaj!
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by To'Ja Sro Kwi 12, 2023 9:14 pm

Udało się i mi i jemu, trudno się dziwić, jesteśmy specjalistami. Nie spodziewałem się jednak, że Kanmił aż tak źle życzy stworowi, no chyba, że się przesłyszałem patrząc na ten cały hałas. Wszy? Przecież tego bym nie życzył największemu wrogowi, ani pcheł... Miałem je kiedyś... Jak tylko poczuję jakieś swędzenie następnym razem, to wygolę się na łyso. Wolę nosić wełniane swetry niż czuć na skórze ogień i igły jednocześnie.
Kolejne szarpnięcia i ostry dźwięk wystrzału sprawiły, że skuliłem uszy na zupełnie płasko i odruchowo chwyciłem się bestii mocniej, aż kiedy Kanmił krzyknął, że mam uciekać, na sekundę się zawahałem. Nareszcie jednak podjąłem dobrą decyzję, odbiłem się od cielska w stronę trawy poza kręgiem. Lot był względnie majestatyczny, ale lądowanie już nie do końca, bo przez stłuczenie na boku przygarbiłem się, ryjąc kolanem o ziemię. Dla pewności odskoczyłem jeszcze kilka susów i dopiero wtedy obróciłem się, żeby przyjrzeć się scenie i samemu magowi, na którym teraz spoczywała największa odpowiedzialność. Da radę, wiem, że da, bo dlaczego niby nie? Nie raz już to robił, to tylko kolejny obowiązek do odwalenia. O ile czar się udał, uśmiechnąłem się i na czterech łapach ruszyłem płynnie do niego, nisko ziemi zakradając się, żeby wykorzystać pierwszą okazję i się na niego rzucić, jak to w zabawie unikając używania pazurów czy mocnego gryzienia.
To'Ja
To'Ja

Stan postaci : .
Obrażenia stałe:
-blizna na wnętrzu lewego uda
Obrażenia tymczasowe:
-czasem pobolewające prawe ucho
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : KirkasKaraff (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by Mistrz Gry Nie Kwi 23, 2023 1:26 am

Z ulgą dostrzegł, że Kot go posłuchał bez zwłoki i niepotrzebnych pytań. Zresztą, co się było dziwić, niejedno już razem przeszli i gdyby nie dobra współpraca, to jedno z nich równie dobrze mogłoby już nie żyć. W każdym razie, To'Ja odskoczył na trawę, to więc był moment na jego ruch.
Bestia zamachnęła się łapami w powietrzu i szybko znalazła wzrokiem uciekającą sylwetkę futrzaka. Rzuciła się za nim, lecz kiedy tylko dotarła do granicy run, jakby zderzyła się ze szklaną ścianą. To było mocne i nieprzyjemne uderzenie, powietrze zawibrowało, a na głowie poczwary wykwitły poparzenia. Ryknęła wściekle za uciekającym kotem.
Kanmił właśnie krzyknął ostatnie słowa inkantacji, a jego głos wręcz płynnie przedłużyło wpierw rzężenie, a potem kolejny ryk, lecz tym razem bardziej zaskoczony i pełen bólu. Potwór stanął w białych płomieniach, wijąc się i szamocząc jeszcze chwilę bezskutecznie, aż znieruchomiał całkiem.
Kanmił nigdy tego nie lubił. Wiedział, że tak trzeba i wprawdzie nie rozczulał się nad potworami, lecz nie znajdował w tym przyjemności. Był jednym z niewielu, którzy takie momenty spędzali w ciszy i obojętności.
Nie zauważył Kota, nie usłyszał tym bardziej, toteż skok był zupełnie udany, a mężczyzna aż usiadł pod drzewem, przywalony przez towarzysza.
— Kocie, zwariowałeś? — zaśmiał się cicho i położył rękę na jego głowie, by móc pomiziać ucho. — Swoją drogą, myślałem, że będzie gorzej... — dodał, zerkając na płonące szczątki. Wyglądały paskudnie, a dodawszy do tego wypalony plan w okręgu, to tym bardziej źle.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by To'Ja Nie Kwi 23, 2023 12:15 pm

Nie ma co zwlekać z wykonaniem rozkazu. Gdy Kanmił mówi ,,wiej", to uciekasz. Nie uciekałbym tylko gdyby coś mu zagrażało, ale wtedy, jako kot, i tak ucieczkę bym rozważył.
Odskoczyłem kątem oka widząc lecącą za mną bestię, która uderzyła głową w niewidzialne szkło magicznego akwarium, z którego ucieczki dla niej już nie było, a koniec mógł stwora spotkać tylko jeden. Skuliłem uszy słysząc przegryzający się ostro przez powietrze ryk, bo tak głośne i wysokie tonacje nie należą do ulubionych odgłosów dla moich słuchałek. Wszystko jednak skończyło się dość szybko, a ja mogłem ruszyć na kolejne małe polowanie, po chwili rzucając się na czarodzieja. Może i pokonał leśną bestię, ale jak widać, nie jest w stanie zwyciężyć ze mną! Zaśmiałem się na jego słowa, zaraz uwalniając go i siadając obok, przekręcając przy tym głowę w jego stronę czując dłoń przy uchu i nie krępując się z cichym zamruczeniem.
Podążyłem za jego wzrokiem. Przypalony zwierz wyglądał mało apetycznie, ale chociaż teraz nikomu nie zagrażał.
-Ja też, zwłaszcza po tym marnym początku. Głupie ptaki. Jemy dzisiaj jakiegoś na kolację.-taka mała zemsta, one zdradzają naszą pozycję na polowaniu, to my je zjemy. Równowaga. Trzepnąłem uchem, ziewnąłem potężnie zaraz wyciągając jedną nogę daleko przed siebie z rozcapierzonymi paluszkami, przeciągając się przyjemnie.-Zasługujemy na drzemkę.-wydałem werdykt, bo w sumie pora taka już, z resztą na drzemkę pora każda jest dobra.-Mamy coś jeszcze do zrobienia, czy wracamy?-zagadałem, poruszając lekko końcówką ogona. Może powinniśmy sprawdzić skąd bestia się tu wzięła, kto wie, może jakieś ślady znajdziemy, chociaż nie była ona tu od wczoraj,  więc wszystko mogło się zatrzeć.
To'Ja
To'Ja

Stan postaci : .
Obrażenia stałe:
-blizna na wnętrzu lewego uda
Obrażenia tymczasowe:
-czasem pobolewające prawe ucho
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : KirkasKaraff (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by Mistrz Gry Sro Kwi 26, 2023 8:02 pm

Uśmiechnął się lekko, słysząc jego kocie mruczenie. Pamiętał dobrze, jak z początku był nieufny i niechętny do kontaktu, a tu proszę. Szybko przestawił się na bycie kanapowym kotkiem. Niemniej, czasem zastanawiało go, czy powinien go tak traktować, bo ostatecznie był też osobą, może w futrze, ale jednak... Choć To'Ji to chyba nie przeszkadzało, a to było najważniejsze.
— Byle nie wronę, bo od tego idzie zdechnąć — odparł z lekkim uśmiechem na słowa o ptakach na kolację. Spojrzał na To'Ję i chyba mógł się spodziewać po nim czegoś takiego. — Najpierw trzeba wrócić do gospody. A do tego... — Zebrał się z ziemi i otrzepał ubranie. — Trzeba zabrać ze sobą czerep — dokończył, zasypując jedną z run białym piaskiem. Krąg zgasł, a Kanmił zabrał kilka kamieni i wszedł do środka. — Pozbieraj resztę kamieni runicznych... Powinno ich być czterdzieści pięć, ja mam trzy — rzucił, kierując się do spopielonych zwłok, które trącił kosturem. Nie ruszało się, a to dobry znak.
Kanmił zawiesił kostur na plecach i chwycił za długi nóż, szukając głowy, która schowana teraz była pod wygiętymi kończynami i łukiem grzbietu. Nie było łatwo się do niego dostać, bo tkanki rozłaziły się i kruszyły w ręku, ale z drugiej strony powinno to znacząco ułatwić dekapitację.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by To'Ja Sro Kwi 26, 2023 8:42 pm

Sposobów na przejęcie władzy jest wiele, a ja wybrałem właśnie ten, czyli bycie kanapowcem. Bo czy nie mam w ten sposób wszystkiego czego pragnę? Mam jedzenie i miejsce do spania, a do tego opłaconych lekarzy w razie potrzeby. No i też nikt mnie nie ściga, aby zrobić sobie ze mnie niewolnika czy pociągnąć do odpowiedzialności za kopnięcie dziecka czy innego stwora co bezpańsko chodzi gdzie nie powinno. Faktem jest też, że wiele takich przypadków nie zostało zgłoszone Kanmiłowi. No, może nie wiele, ale raczej dla mężczyzny nawet jeden taki przypadek to o jeden za dużo. To zawsze nasuwało mi na myśl wiele pytań, których jeszcze nie odważyłem się zadać. Ja, kot bojący się zapytać o pierdołę, tego jeszcze nie było.
Zaśmiałem się chropowato na wronę. Ich to nawet zjadać nie chciałem, za bardzo przypominają mnie kolorem, a poza tym wydają się być nawet mądre w przeciwieństwie do innego i świergolącego drobiu. A może to po prostu ich odwaga mi imponuje i umiejętność ocenienia sytuacji. No coś w nich po prostu było.
-Niee, to będzie jakaś sierpówka albo dzięcioł.-uspokoiłem go, bo w sumie jeden ptak jest duży, a drugi hałasuje, więc oba się nadają.
Usiadłem po thymińsku, trzepiąc głową, a później jeszcze uchem, tak już odruchowo, na wszelki wypadek, bo zakażenie ucha jest nieprzyjemne, nie chciałem, żeby po tym całym tarzaniu się w trawie, coś mi do środka wpadło i wyjęło pół miesiąca z życia. Zaraz uszka jednak oklapły mi na bok. No tak, ucinanie głowy to nasz obowiązek smutny i słabo przyjemny. Nie ja go jednak muszę wykonać, a i od niesienia głowy udaje mi się wywinąć czasem zgrabnie, więc niech on tam sobie dłubie nożem, a ja się umy... Nie, nie umyję się.
Z wystawionym do połowy językiem spojrzałem na niego, rzuciłem spojrzenie na ziemię, po czym schowałem ozorek, kiwnąłem głową i grzecznie, czteronożnymi susami ruszyłem na poszukiwanie kamieni. Spalona ziemia i szczątki roślin w rozoranej pazurami ziemi nie pomagały, ale od czego ma się węch, który przez popiół i pył miał utrudnioną pracę, ale nie niemożliwą. Swoją drogą niezłą matematykę mi zadał. Nie to, że mnie on do nauki przyciskał, a ja nie byłem zbyt chętny, ale to było na swój sposób frustrujące uczyć się o czymś co dzieci potrafią, a mi wymyka się z głowy, bo albo nigdy tego nie umiałem, albo długo nie używałem i wyszedłem z wprawy. Upychałem znalezione kamienie po kieszeniach i szedłem dalej, a gdy już wszystkie odnalazłem, przycupnąłem na ziemi obok mężczyzny, wyjąłem wszystkie znaleziska i przeliczyłem jeszcze raz. Ilość się zgadzała. Ma się ten nos, którym zaraz prychnąłem.
-Mam nadzieję, że już tamtej trójki nie będzie w gospodzie, bo nie ręczę za siebie.-rzuciłem, przypominając o niedawnych zdarzeniach. To normalne, że w karczmach są różne osobowości i podejścia do świata, ale czasami w kimś siedzi coś więcej niż to.-Bo jak powiedzą jeszcze raz coś złego o tobie czy o mnie, to im całą skórę z twarzy zdrapię.-zaburczałem trochę ciszej, przez niski warkot złości gdzieś w głębi gardła.-Tacy jak oni powinni być trzymani w klatkach. Łapę dam sobie uciąć, że na pewno już komuś coś złego zrobili.-mówiłem sobie dalej, a końcówka ogona walnęła o miękkie podłoże. Nie to, że my jesteśmy święci i  nie mamy nic na sumieniu, ale przecież oni to oni, a my to my.
To'Ja
To'Ja

Stan postaci : .
Obrażenia stałe:
-blizna na wnętrzu lewego uda
Obrażenia tymczasowe:
-czasem pobolewające prawe ucho
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : KirkasKaraff (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by Mistrz Gry Pią Kwi 28, 2023 1:30 am

Rzecz jasna kopanie dzieci i innych małych ulicznych stworzeń nie było tym, co chciałby usłyszeć o swoim podopiecznym. Czy może kompanie? Właściwie jedno i drugie, bo przed Gildią to nadal między innymi on by odpowiadał. A jednak, wybryków Kota nie było wiele, to było aż zastanawiające, jeśli się uważniej przyjrzeć. Nie żeby chciał go inwigilować albo straszyć, jedyne, na czym mu zależało w tej kwestii to, żeby To'Ja mógł samodzielnie odnaleźć się wśród ludzi i nie wylądować w więzieniu.
Teraz jednak miał co innego na głowie.
Uniósł lekko brwi na werdykt o ptakach, ale nie skomentował tego inaczej, niż wzruszeniem ramionami. Nie wiedział winowajcy i nie bardzo miał czas się na nim skupiać. Zdołał za to zobaczyć iście głupią kocią minę, kiedy przerwał mu przymierzanie się do toalety. Kanmił nie mógł nie uśmiechnąć się pod nosem. Dla takich właśnie chwil doceniał towarzystwo To'Ji. Między innymi, ale te były najbardziej rozbrajające.
— Dzięki — rzucił, kiedy już usiadł obok truchła i zaczął czyścić nóż ze spieczonych resztek. Nadal były ciepłe i nie trzeba było dotykać ciała, by to wyczuć. Podniósł zaraz wzrok na Kota. — Być może, ale to nie nasza działka — odparł, wracając do czyszczenia noża, który zaraz schował. — To dla wielu brzmi dziwnie albo wręcz oburzająco, ale taka prawda. Niech zwykłymi ludźmi zajmuje się straż... — Zerknął na To'Ję. — To samo tyczy się szukania kłopotów. Nie daj się sprowokować, jako mag powinieneś być ponad to. I powinni się bać twojego milczenia, nie gróźb. — Zapakował łeb do płóciennej torby, po czym zebrał przyniesione przez Kota kamienie runiczne. — Bardziej jestem ciekaw, czy nie będą się wykręcać z zapłatą. Dość mam bezczelnych chłopów... — Zabrał rzeczy i ruszył tam, gdzie powinny znajdować się ich konie.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by To'Ja Sob Kwi 29, 2023 2:20 am

Czy mogłem się odnaleźć wśród ludzi? Na pewno wśród jednego tak i on mi wystarczał, ale wiem, że pewnie to za mało. Inni byli tylko tłem, które mi mniej lub bardziej szkodziło. Nie boję się ich, ale mam powody by być uprzedzonym do nich, chociaż trochę czasu już minęło odkąd mnie ktoś źle potraktował. Nie zapowiadało się też na to, aby to się zmienić miało, bo w końcu mój obecny właściciel był wyjątkowy.
Robota została odwalone, kamienie zebrane i łeb ucięty, teraz oficjalnie mieliśmy wolne i mogliśmy wracać tam skąd nas przywiało, a ja już nie mogłem się doczekać dobrego kotleta i ciepłego miejsca na fotelu przy kominku. Przygody przygodami, ale trzeba umieć zbalansować sobie życie. Niestety w tym balansowaniu wiele osób lubi przeszkadzać.
Zwróciłem ucho w jego stronę. Nie nasza działka? My to nie ich działka, więc nie powinni nawet do nas podchodzić. Zabija potwory, a taki pacyfista z niego? Niby pojmowałem takie myślenie, ale kompletnie się z nim nie zgadzałem. Oko za oko, a niedługo świat będzie ślepy? Niech będzie, najwidoczniej zasłużył, tak samo, jak oni zasłużyli na porządne obicie im pysków, straż im tego nie zapewni, a nawet jeśli to nie tak mocno, jak powinni.
Natychmiast uszy mi się rozpłaszczyły w tył. Jakie szukanie kłopotów? Ja niczego nie szukam, one same próbują mnie znaleźć, a raczej nas, bo chodzimy w wiele miejsc razem. Co mam robić innego, jak z nimi nie walczyć, skoro są takie chętne do interakcji? Rozległo się ciche burczenie niezadowolenia. Łatwo mu mówić o tym, że mają się bać milczenia, a nie gróźb, jak po mnie wszystko widać, a próby zapanowania nas tym wszystkim co jest tak bardzo widoczne nie były łatwe. Nie miałem tez motywacji do nauki kontroli, bo chciałem pokazać innym, że nie mogą sobie pozwolić na wszystko na co chcą. Nie wyraziłem jednak swojej opinii na głos, chociaż nie zmieniła się ona za bardzo od ostatniego razu, co wyraźnie sobą pokazałem.
Zebrałem się z ziemi wraz z nim, a humor od razu się mi poprawił kiedy wspomniał o wieśniakach, co to chętni do wydawania rozkazów, ale do płacenia nie. Niby robimy dobry uczynek, ale chyba narażanie naszego życia i ratowanie ich życia jest warte kilka monet, czy może się mylę?
-Zawsze możemy ich zmusić do płacenia.-ślepia mi jakoś tak zabłyszczały, bo zobaczyłem swój moment.-Wystarczy jednemu coś zrobić, żeby resztę zachęcić.-Przekona się do mojego rozwiązania? W końcu szantaż czy podrapanie kogoś to odpowiednia cena za próby uniknięcia zapłaty za coś bardzo drogiego. Ogon szastnął powietrze i zawinął się elegancko, żeby zaraz rozwinąć się z ekscytacją. Z resztą to ja mogę im coś zrobić, a nie on, więc będzie mieć ręce czyste, tylko będzie się musiał zająć potem tłumaczeniem.-Albo możesz im zagrozić magią. Są głupi, uwierzą ci, że dookoła wioski są runy i możesz spalić wszystko tu i teraz, jak nam nie zapłacą.-no, to rozwiązanie bardziej w jego stylu, bo w końcu nikt koniec końców nie ucierpi. Gorzej by było gdyby uznali, że najlepiej nas zabić zanim wypowiemy zaklęcie, ale wtedy już będziemy mieć podstawy aby coś im zrobić, samoobrona w końcu.
To'Ja
To'Ja

Stan postaci : .
Obrażenia stałe:
-blizna na wnętrzu lewego uda
Obrażenia tymczasowe:
-czasem pobolewające prawe ucho
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : KirkasKaraff (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by Mistrz Gry Pon Maj 01, 2023 7:39 pm

Widział jego niemą reakcję i już dobrze wiedział, co mogło dziać się w kocim łebku. Niezgoda ze szczyptą niezrozumienia dla jego własnego podejścia do życia. Chociaż czy było jego własne? Nie do końca, jeśli chcieć być szczerym, było w głównej mierze podyktowane jego pozycją i profesją, która oferowała tyle samo wygód, co i zasad do respektowania. Nie ciągnął jednak tematu, skoro nie otrzymał w tej kwestii komentarza. To'Ja nie był dzieckiem i nie trzeba go było ciągnąć za język. Mógł mieć tylko nadzieję, że to dobra metoda, bo doświadczenie niestety mu nie podpowie.
Szedł więc w stronę wierzchowców, raz po raz zerkając na Kota.
— To prawda — prychnął z rozbawieniem i zerknął ku górze. — Ale to nielegalne... Choć za straszenie ich nic nam nie grozi... — Zerknął znowu na towarzysza. — Wiesz, co by się stało, gdyby się rozeszło, że Sztukmistrz grozi ludziom spopieleniem wioski? — zaśmiał się cicho i pokręcił głową. — Życie z prawem jest znacznie bardziej skomplikowane, niż myślisz. Ale... — Zarzucił rzeczy na konia, przymocował i wsiadł na siodło. — Są jeszcze inne metody przemawiania ludziom do rozumu. Jak mawiał mój mistrz: jeśli masz związane ręce, zawsze możesz kopać — rzucił z uśmiechem i ruszył w stronę traktu.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by To'Ja Pon Maj 01, 2023 9:01 pm

Jedyne co mnie trzymało w ryzach to to, że Kanmił był na tyle sensownym człowiekiem, że nie chciałem mu sprawiać kłopotów. Poza tym co będę jeść jeśli pójdzie do więzienia albo straci pracę. Będę musiał wrócić do polowania, a surowe mięso nie jest nawet w połowie tak dobre, jak pieczona wołowina przygotowana przez naszą gosposię. Nie ma to żadnego związku z tym, że się do mężczyzny przywiązałem bardziej niż myślałem, a każdy kolejny dzień coraz bardziej zniechęca mnie do myślenia nad ucieczką. Czasami jednak zastanawiam się czy gdyby wiedział o mnie wszystko, to czy by mnie sam nie wygonił, chociaż jestem teraz kimś zupełnie innym niż kiedyś, możliwe, że nie przejąłby się specjalnie.
Oczy mi zabłyszczały, a ucho nachyliło się bardziej w jego stronę kiedy powiedział, że nic nam nie grozi za grożenie. Czyżby się przeko... Nie, jednak nie. Blask w ślepiach zniknął, a wróciło kompletnie niezaskoczone znudzenie i ciche prychnięcie na jego słowa. Miał przecież sensowne wytłumaczenie dlaczego zagroził, w końcu gildia nie żyje w niczego, my nie żyjemy z niczego, a za usługi powinno się płacić.
Chwyciłem wodze mojego konia, zaraz na niego wsiadając i po chwili namysłu przesuwając dłonią po jego szyi, ale robiąc to bardziej w wyniku zaobserwowania praktyczności takiego gestu. Niech zwierzak ma, żeby nie było, że jestem oziębły czy nieczuły, może dzięki temu mnie nie zrzuci aż tak chętnie.
Spojrzałem na Kanmiła i to co powiedział podobało mi się i to bardzo. Uśmiechnąłem się półgębkiem, szybko wlepiając wzrok w trasę przed nami, żeby przypadkiem nie pokazać, że mam duże nadzieje co do jego złotej myśli przekazanej mu przez mistrza, z którym czułem, że pewnie bym się dogadał.

Deszczowe chmury naszły na niebo, co z późniejszą porą dnia zbiło się w dość ponury krajobraz. Dobrze, że nie zaczęło padać gdy jechaliśmy, a kto wie, może i ulewa nas ominie. Konie zostały odstawione do stajni, a my mogliśmy na spokojnie wrócić do naszej tawerny na zasłużony odpoczynek. Humor od razu mi się zepsuł, a koniec ogona kiwał się na lewo i prawo pokazując rozdrażnienie. No, To'Ja, nie możesz nikomu ucha odgryźć, nie możesz. Mruczałem do siebie w myślach i szedłem za mężczyzną, gotów na zastanie w budynku czegokolwiek, w końcu ostatnio była tu średnia atmosfera, ale jednak udało się nam wypełnić zadanie i uratować niejedno życie tutejszej ludności. Odrobina szacunku się należy, albo chociaż darmowy kufel z piwem i kieliszek likieru jajecznego. Z poirytowanym spojrzeniem dreptałem za magiem oddając mu całkowicie obowiązek interakcji z ludźmi, których mało w środku nie było. Widać potencjalne oberwanie chmury zapędziło podróżników do ciepłego wnętrza.
To'Ja
To'Ja

Stan postaci : .
Obrażenia stałe:
-blizna na wnętrzu lewego uda
Obrażenia tymczasowe:
-czasem pobolewające prawe ucho
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : KirkasKaraff (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by Mistrz Gry Pią Maj 05, 2023 12:55 pm

Jego rozczarowanie nie było bardzo dziwne. Zdążył już trochę nauczyć się o tym Kocie i jego zapędach trochę socjopatycznych. To też było poniekąd powodem jego upartego pacyfizmu, choć on sam już zdecydowanie wyrósł z takiego narwaństwa. Mógłby sporo pewnie powiedzieć o przeszłości, sporo interesujących i nieoczekiwanych rzeczy, ale to były historie na inną okazję. To'Ja z pewnością nie powinien brać z nich przykładu. Z drugiej strony nie mógł z niczym przesadzić, bo efekt byłby zupełnie odwrotny. Pora więc wygrzebać parę starych asów z rękawa, jeśli faktycznie będą musieli.

Weszli do karczmy, ku jego miłemu zaskoczeniu, nadal nie przemoczeni, choć ciężkie chmury nie wróżyły niczego dobrego. Dalej zastanawiało go, dlaczego to nie sołtys zajmował się tą sprawą, ale z nim rozmówią się później. To mógł być całkiem ciekawy widok. Tymczasem pozostawała kwestia zapłaty.
Szaty sztukmistrzów były rozpoznawalne w całym kraju i okolicy, budząc nie tylko szacunek, ale i przede wszystkim milczenie. Czasem podszyte niepokojem, czasem pogardą, nieufnością czy wstrętem. Ludzie zbyt często nie rozumieli, na czym polegała ich praca, w dalszym ciągu, a słysząc, że zajmują się sprawami umarłych, dopowiadali sobie wiele rzeczy. Tak też Kanmił przeszedł przez salę z licznymi i różnymi spojrzeniami skupionymi na nim i jego futrzastym towarzyszu, aż dotarł do szynku.
Położył na ladzie worek trochę już przeciekający od smolistej krwi i zdecydowanie niezbyt pachnący.
— Niezguł, łatwy do pomylenia z ghullem — rzucił, otwierając wór, by odsłonić odrażający łeb. — Więcej nie będzie was nachodzić.
Karczmarz zawahał się, zerkając po kreaturze, a potem po Kanmile.
— Skąd mam wiedzieć, że nie ma ich więcej? — zapytał zaborczo, a Sztukmistrz westchnął.
— A skąd ja mam to wiedzieć? Nie powinno. Ale na wszelki wypadek przyślę tu naszych zwiadowców, kiedy tylko dotrę do Wieży Blaskuli.
— Obiecanki cacanki — prychnął tamten. — Sołtys nam wiele razy obiecywał, że się tym zajmie i co? Dupa. Dwóch żołnierzy stracił i strach go obleciał, sukinkota.
— Ja nie jestem sołtysem. — Oparł się o ladę. — Ale jeśli jest ich więcej, to jestem teraz jedyną osobą, która może wam pomóc. Przemyśl to szybko, bo nie zamierzam moknąć na deszczu.
— Grozisz panu Mierce? — poderwał się od stołu jakiś mocno już podpity gość, a tęgi za dwóch. Kanmił chwilowo go zignorował, jedynie zerkając w tamtą stronę.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by To'Ja Pią Maj 05, 2023 1:56 pm

Nie podobała mi się atmosfera jaką wywoływaliśmy, chociaż na swój sposób była na wygodna, bo zapewniała względny spokój od większości ludzi, którzy mają rozum. W każdym koszu jabłek znajdzie się jednak kilka zgniłych sztuk i nic się na to nie poradzi.
Z rozpłaszczonymi uszami i miną widocznie nie w nastroju szedłem za Kanmiłem, ludzi dookoła nie obdarzając nawet spojrzeniem, ale rejestrując ich kątem oka, jako zwykłe obiekty do wyminięcia. Starałem się mocno, bo nie chciałem narobić Kanmiłowi syfu. Odwalił kawał porządnej roboty, nie chcę aby nie uznano jego zasług i nie zapłacono mu, bo zachowam się nieodpowiednio.
Stanąłem przy nim, ale tak by nie wciskać się swoją obecnością w ich rozmowę, której się przysłuchiwałem. Uszy się podniosły, ale szybko niezadowolenie wróciło, a nos lekko się zmarszczył na ułamek sekundy. O ile nie byłem zły na strach o to, że potworów jest więcej, tak nazywanie Kanmiła kłamcą mnie już rozdrażniło. Co za brak odpowiedzialności i brak kontroli nad sobą. Prosisz o pomoc, ktoś pomaga i próbujesz się wyślizgnąć. Nie dał rady pokonać potwora, a podskakuje do kogoś jeszcze silniejszego. Ludzka głupota mnie zadziwia. Może powinienem ich żałować, bo jak można tak żyć, jednak na razie czekam aż oni wszyscy wyginą, oprócz Kanmiła oczywiście.
Wspomniana ludzka głupota znalazła ujście w postaci narwanego klienta tawerny. Połowicznie się odwracając, obrzuciłem gościa chłodnym spojrzeniem widocznie balansującym na granicy złości. Długi ogon przeciął powietrze, a pazury w dłoni i postawa zdradzały gotowość. Wystarczy jedno słowo, Kanmił, a na ladzie obok łba potwora znajdzie się zaraz druga głowa.
-Lepiej uspokój swojego psa.-poradziłem barmanowi, nie odrywając spojrzenia od bojowego pijaka. Czy mogło to zabrzmieć jak groźba? Mogło. Czy to była groźba? Ojj tak... Zapowiadało się na deszcz, bolały mnie żebra, byłem głodny, a ostatnie chwile spędziliśmy w towarzystwie smrodu trupa. Poza tym nie podważa się autorytetu i wiarygodności mojego maga. Może moje słowo w tym świecie nie znaczy wiele, ale jakbym miał za kogoś ręczyć to za niego i nikogo innego.
To'Ja
To'Ja

Stan postaci : .
Obrażenia stałe:
-blizna na wnętrzu lewego uda
Obrażenia tymczasowe:
-czasem pobolewające prawe ucho
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : KirkasKaraff (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by Mistrz Gry Nie Maj 07, 2023 2:09 am

Planował nie zwracać uwagi na pijaka i już nawet powrócił spojrzeniem do barmana, ale wtedy też odezwał się To'Ja i wiele rzeczy zdarzyło się lawinowo. Pierwszy oburzył się karczmarz.
— Jaki tam mój? — prychnął z pogardą, ale niezbyt głośno. — Zwykły pijus...
— Cośżś ty powiedział, pchrzarzu zawszony? — wywarczał pijak, wstając ciężko od stolika.
Ktoś krzyknął, że ma broń, ktoś inny, że to tylko butelka, ktoś z tyłu sali mu przytaknął, bo takie ogoniaste pchlarze nie powinny mieć tu prawa głosu, a tym bardziej groźby.
Kanmił natomiast nie czekał na kolejne komentarze, bez wahania krzyknął coś po czarodziejsku i machnął rękoma. Za tym gładkim ruchem podążyło krzesło, z którego właśnie wstał pijak, zgarnęło go rozpędzone i z potężnym impetem przysoliło w ladę baru. Była zabudowana do ziemi, więc też zaraz usłyszeli bolesny jęk pijaka, który nie tylko obił sobie nogi, ale i rozwalił nos, kiedy uderzenie blatu w brzuch zgięło go w pół. Tej sztuczki To'Ja jeszcze z pewnością nie widział, ani raczej większość zgromadzonych.
— Ktoś jeszcze ma ochotę obrażać mojego towarzysza? — rzucił, wodząc wzrokiem po milczących ludziach, aż wrócił do karczmarza. — Nie? Więc co z naszą umową?
Barman spojrzał na zakrwawionego awanturnika, na nich dwóch, na łeb w torbie i skrzywił się.
— A niech by... — mruknął pod nosem i sięgnął pod ladę do szkatuły. — Ale trzymam za słowo. Niejeden urzędowy już nas wykiwał.
Kanmił nie odpowiedział, wziął tylko pieniądze, skinął głową i zabrał potworzy łeb z lady.
— Możecie przynieść nam to, co wczoraj — rzucił i zerknął pytająco na To'Ję.
— Wczoraj? Ale zaraz, gdzie wy mi z tym... — zawołał barman, kiedy Kanmił skierował się na piętro.
— Zmęczyły mnie twoje kłótnie.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by To'Ja Nie Maj 07, 2023 8:47 am

Postanowiłem poczekać, a raczej nie ja tylko jakiś głos z tyłu mojej głowy. No dawaj... Zamruczałem w myślach do Kanmiła, dalej licząc na zmianę w nim, ale nie doczekam się i chociaż było to oczywiste, to sam siebie nakręciłem na tyle na to wszystko, że byłem rozczarowany. Tu przecież nie chodziło o mnie, a o niego.
Strzygłem uszami na każdy głos jaki dobiegał z sali. To sprawa między Kaniłem, a barmanem, a widać gdzie dwóch się bije tam trzeci dołączy, czwarty i piąty też.
I wtedy wszystko się urwało. Wzdrygnąłem się, odskakując w bok, bo stojąc tyłem do maga nie widziałem jak sięga po czary, aby uspokoić sytuacje. Szybko posłałem spojrzenie Kanmiłowi gdy stanął w mojej obronie. Zupełnie niepotrzebnie, kompletnie zbędne działanie. Nie powiedziałem jednak ani słowa, nie chcąc przypadkiem podważyć jego wyższości przy innych, ale w środku tylko czekałem na moment, aż znajdziemy się za zamkniętymi drzwiami.
Zasępiony na swoim miejscu obserwowałem ciąg dalszy rozmowy i próby wytłumaczenia się barmana, który w końcu chyba doszedł do wniosku, że nie ma co bardziej brudzić sobie wnętrza tawerny krwią. Powisiałem na nim wzrokiem jeszcze sekundę, prychając powietrzem pod nosem w odpowiedzi towarzyszowi. Jedzenie było mi obojętne, mam ważniejsze sprawy na głowie.
Szedłem za nim spokojnie, krok za krokiem, dalej nasłuchując i popatrując na mijanych spode łba. W końcu dotarliśmy do pokoju, a kiedy tylko zamknąłem za nami drzwi, Kanmił poczuł na łopatce uderzenie, przy którym siły nie szczędziłem. Nie było to uderzenie wywołane wcześniejszymi emocjami, tym razem byłem zły na niego.
-Poradziłbym sobie z nimi.-z gardłowym burczeniem podszedłem do niego, żeby jeszcze raz go uderzyć, czy raczej pchnąć.-Sami się prosili.-w kocich ślepiach nie było już ani śladu po przyjaznej przepychance na polanie, ani po dobrej współpracy. Zupełnie, jak przed chwilą byłem gotów do poszarpania się, tylko czemu miałbym się z nim bić? To przecież Kanmił. To nawet nie tak, że nie powinienem, po prostu nie chcę, ale zrobię to bo... Nie wiem, jestem po prostu na niego zły.
To'Ja
To'Ja

Stan postaci : .
Obrażenia stałe:
-blizna na wnętrzu lewego uda
Obrażenia tymczasowe:
-czasem pobolewające prawe ucho
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : KirkasKaraff (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by Mistrz Gry Pon Maj 08, 2023 12:35 am

Nie zauważył reakcji To'Ji, ani w głównej sali, ani potem na schodach. Zbyt był skupiony na pozostałych ludziach, a i w głowie miał przeświadczenie, że to był dobry ruch. Bo był. Że To'Ja go pochwali, tego też był pewien, w końcu w lesie sam był chętny do obijania niewyparzonych pysków. Problem w tym, że Kanmiłowi chyba umknął ten jeden drobny szczegół, różnica osoby.
Weszli do pokoju, a on zdążył rzucić głowę bestii w pobliski kąt, nim nie ugiął się lekko pod uderzeniem. Nawet wyrwał mu się usilnie stłamszony jęk, bo hybryda ewidentnie zapomniała o swoich możliwościach.
— Co ty... — Odwrócił się do niego i urwał, kiedy Kot go popchnął. Brwi Kanmiła zjechały ku sobie, a on sam spojrzał na towarzysza o wiele uważniej, choć było w tym też niezrozumienie. — Co? A czy ja mówię, że nie? — rzucił z pretensją w głosie, rozmasowując ramię. — Prosił się od początku, tylko późno podłożył. Co w ciebie wstąpiło? Najpierw narzekasz, że nie traktuję ludzi jak na to zasługują, a teraz masz pretensje, że to robię — prychnął i machnął rękami z rezygnacją, choć nie spuszczał z niego oka, nie chcąc znów oberwać z tego czy innego powodu. Nie rozumiał go kompletnie. Czy fakt, że pijak obraził akurat jego z nich dwóch, był aż taki ważny? — Zresztą, sam zrobiłbyś to samo — rzucił trochę spokojniej, a z tyłu głowy zrodziło się oczekiwanie na reakcję Kota, bo wbrew słowom to nie było teraz takie oczywiste.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by To'Ja Pon Maj 08, 2023 2:02 pm

Czy czułem się z tym źle? Tak, ale też i czułem się z tym dobrze, bo mniej mi teraz siedziało na głowie, ale za to jemu siedziało więcej? Czy to sprawiedliwa wymiana?
Słuchałem go i po tonie poznałem, że trochę źle postąpiłem. Nie można jednak przepraszać, za dużo razy to robiłem i więcej nie zrobię. Może nie jeśli chodzi o niego, tak ogólnie mówię. Wyczuwałem też, że nie rozumiemy się i mówimy o czymś innym, ale chyba byłem zbyt zły, żeby próbować to tłumaczyć. Nie mówi, że nie prosili się sami, ale chodziło mi o to, że prosili się o to, żebym to ja ich postawił do pionu, a nie on. Może powinienem był docenić jego stanowczość zamiast czepiać się, że była za słaba, ale była moim zdaniem. Źle oceniłem sytuację i nie umiałem się wycofać i przyznać do błędu. Raczej nie chciałeś To'Ja, nie chciałeś, bo w rzeczywistości to jest łatwiejsze niż myślę. Palące poczucie pomyłki i przegranej oraz niechęć do przytaknięcia mu sprawiły, że tylko burczałem całym sobą, a ogon uderzył niemiło w kant szafki.
-Tak, zrobiłbym, bo to ja mam właścicielowi pomagać, nie on mi.-zafukałem na niego chrypiąco i ktoś odważny mógłby to nazwać nakrzyczeniem. Miałem ochotę złapać go za fraki i poszarpać, albo jeszcze raz go popchnąć. Nie chciałem, żeby go obrażali, albo żeby przeze mnie musiał zrobić coś więcej niż normalnie by zrobił. Sam umiałem zadbać o siebie i o niego, tak mi się przynajmniej wydawało. Od razu po nakrzyczeniu chwyciłem za broń przy pasie i rzuciłem ją przez cały pokój w jakiś przypadkowy kąt, a kiedy metal jeszcze brzęczał od tego uderzenia sfrustrowany zakręciłem się w kółko, z kocim warczeniem szarpnąłem zły za drewnianą ramę łóżka, zostawiając na niej ślady pazurów, po czym wpełzłem na łóżko, chowając się cały pod kołdrę, na której mogło się pojawić kilka zadrapań i cięć w czasie szybkiego procesu chowania się przed światem. Byłem na niego zły i na siebie i na nich, miałem ich dość. Może i zwinięty w kłębek pod przykryciem zagrzeję się nieco, ale nie chciałem na czarodzieja patrzeć. Wiedziałem, że zrobiłem źle, ale mówienie tego. Do tego był spokojny albo chociaż udawał, że jest, nie powinienem się na niego rzucać no i nie chciałem. Kiedyś było łatwiej, nawet jak byłem zły, to wiedziałem, że nic z tym nie mogę zrobić chociaż chcę, później jak byłem zły, to mogłem coś z tym zrobić i chciałem, a teraz mogę i chcę, ale nie mogę i nie chcę jednocześnie. Życie stało się dużo bardziej skomplikowane i czasami bałem się, że zatęsknię za tym jak kiedyś ono wyglądało, pomimo tego, że z Kanmiłem było mi dużo lepiej.
To'Ja
To'Ja

Stan postaci : .
Obrażenia stałe:
-blizna na wnętrzu lewego uda
Obrażenia tymczasowe:
-czasem pobolewające prawe ucho
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : KirkasKaraff (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by Mistrz Gry Sro Maj 10, 2023 9:57 pm

Burczał i burczał jak stary piec, ale nie wyglądało gk groźnie. Nie rzucił się na niego od razu, więc można to było uznać za drobny sukces dyplomatyczny. A potem wyszło szydło z worka i oznajmiło, że nie rozumieją się bardziej niż mu się wydawało.
Kanmił znieruchomiał na moment, kiedy padła ostra odpowiedź To'Ji, ale nie ze względu na jego nastawienie, tylko same słowa.
— Co? — Przesłyszał się? Nie zrozumiał przenośni? Zerknął za lecącym przedmiotem, jednak ten daleki był do zdewastowania czegokolwiek, a już na pewno do zrobienia krzywdy. — Przecież... — zaczął nadal zmieszany, ale Kot napadł łóżko i zanurkował pod kołdrę. Przez moment Kanmił rozważał odkrycie go czy coś w tym rodzaju, ale zrezygnował. Powinien mu dać raczej czas, by samemu wylazł, więc przeszedł w bok i usiadł na stołku. — Nie jestem twoim właścicielem, Kocie — podjął spokojnie. — A ty nie jesteś ani niewolnikiem, ani zwierzęciem... — Czy powinien dodawać coś jeszcze? Może faktycznie, skoro To'Ja nadal mylił pojęcia i swoją sytuację. — Przyjaciele też stają w swojej obronie i to nie znaczy, że ten drugi jest słabszy. To znaczy tylko tyle, że jest ważny. Zresztą... i tak miałem ochotę rozwalić mu nos — wymruczał, przenosząc wzrok na drzwi od pokoju. — Mogę cię nauczyć tej sztuczki.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by To'Ja Czw Maj 11, 2023 3:34 pm

Schowałem się pod kołdrą, nie dając mu specjalnie nic wytłumaczyć czy dodać, na razie, bo po chwili moje milczenie wykorzystał.
To co mówił nie podobało mi się wybitnie, warkot i gwałtowny ruch ogona pod kołdrą go o tym poinformowały. Sam nazwał mnie kotem! Może nie powinienem go łapać za słówka, ale mój argument opierał się na silnym przekonaniu o tym jak powinno być, musiałem więc się czepiać, żeby on brzmiał równie mało wiarygodnie.
Poruszyłem się pod przykryciem z krótkim dźwiękiem prucia się tkaniny w jednym z miejsc nacisku pazurów. Wiedziałem czym jestem i nie jestem, wiedziałem też kim on jest i kim nie jest, dlatego określeniem nas mianem przyjaciół wydało mi się niecodzienne. Może powinno być dla mnie miłe, ale słowo to jako tako nie niosło za sobą wielu powiązań. Nie jesteśmy przyjaciółmi, jesteśmy Kaniłem i To'Ją, to mówi wszystko co trzeba. Do tego mówienie o ważności... Pfff, też mi coś... Zniknąłbym, to zapomniałby o mnie w tydzień, albo i mniej. Nie mówię, że to źle, czy Kanmił jest złym człowiekiem, bo nie jest, tak po prostu to działa, no chyba, ze zniknąłbym kradnąc mu coś, wtedy by mnie ścigał. Co innego ja, ja muszę na niego czekać i go ścigać, bo to mój obowiązek.
Prychnąłem głośno, podnosząc się do siadu i wygrzebując spod kołdry, od razu odnajdując spojrzeniem mężczyznę.
-Nie potrzebuję sztuczek, żeby móc zabijać ludzi.-fuknąłem z pogardą. Nie powinienem odrzucać jego ręki, gdy ją wyciąga do mnie, z resztą sekundę po tym jak to zrobiłem, dopadło mnie dziwne ukłucie w głowie mówiące, że zmieniłbym zdanie. Chrypnąłem na wydechu i poczochrałem się po głowie łapami.-Zawsze jak zaczynają pyskować powinieneś ściągnąć na nich kolejne bestie, aż się nauczą.-rzuciłem pomysł, z którym w pełni się zgadzałem.-Ale się nie nauczą, są za głupi.-parsknąłem, czując jak złość mi mija i zastępowana jest przez zdegustowanie.-Jak tacy są niech sobie radzą sami. Powinieneś pomagać tylko tym, którzy od razu płacą.-kiedyś ktoś mu nie zapłaci pomimo gróźb i będzie wtedy płacz. Spojrzałem na niego z cofniętymi trochę uszami.-Skoro mają blisko potwora, znaczy, że zasłużyli.-dodałem na zakończenie. Komu po tym, że uratujemy jakąś wieś? Po co?
To'Ja
To'Ja

Stan postaci : .
Obrażenia stałe:
-blizna na wnętrzu lewego uda
Obrażenia tymczasowe:
-czasem pobolewające prawe ucho
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : KirkasKaraff (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by Mistrz Gry Pon Maj 22, 2023 10:55 pm

Jego gwałtowna reakcja była zaskakująca, Kanmił zawahał się przez moment, ale uznał szybko, że lepiej mówić dalej, niż zostawić go w niezręcznym milczeniu. Choć niezręczne byłoby raczej dla niego, niż dla Kota, temu to tylko by przytaknął na jego błędny tok myślenia. Ale nadal nie rozumiał, może to tylko kolejny pusty wyraz złości. Chyba taką miał nadzieję, to dawało większą nadzieję na rozwiązanie ich problemu.
Skrzyżował ręce na piersi, spoglądając na kokoszącą się kołdrę. Futrzak dalej prychał i coś tam nawet szarpał, ale Kanmił nie zwrócił na to uwagi, czekał cierpliwie na jego odpowiedź albo cokolwiek innego. Aż w końcu jego wzrok wylądował na kocim licu, kiedy hybryda wynurzyła się spod kołdry. Na jego pierwsze słowa aż uniósł brwi. Nie takiej odpowiedzi spodziewał, ale powinien. Nie skomentował tego jednak, słuchając dalej. Jego światopogląd niewiele się zmienił, ale skoro już zaczął z nim rozmawiać, to należało to wykorzystać.
— Może powinienem, może się nie nauczą, ale to nie ma znaczenia — odparł spokojnie i usiadł sobie na komodzie. — Jestem Sztukmistrzem, a nie najemnikiem. To znaczy, że nawet gdyby nie zapłacili... moim obowiązkiem byłoby im pomóc. A raczej Koronie. Nie chronimy głupich wieśniaków, To'Ja, tylko cały kraj. To dzięki temu Ledrenia jest stosunkowo bezpiecznym miejscem, byty nie z tego świata to większy problem niż zniszczone uprawy czy martwe owce. — Westchnął cicho i wstał, kierując się do okna. — Pewnie uznasz to za niesprawiedliwą stratę czasu... I może masz rację, bo to nie jest najlepszy system, ale jest najlepszym z tych, które wymyślono.
I to chyba był największy problem ich życia. Mimo wszystko, Kanmił nie mógł myśleć wyłącznie o sobie.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by To'Ja Pon Maj 22, 2023 11:34 pm

Zawsze był zdziwiony kiedy tak mówiłem czy mi się wydawało? To nie tak, że zmieniłem kiedykolwiek zdanie. Zmieniłem na pewno co do niego i jego współpracowników, ale do innych nie miałem zamiaru.
Wyrzuciłem z siebie ułożone nieskładnie myśli, nie przekazujące dokładnie tego o co mi chodzi, ale on zaczął odpowiadać, więc słuchałem, patrząc na niego spode łba. Szybko jednak przekręciłem łbem kiedy wspomniał kim jest i z czym się to wiąże. Pomaganie Koronie, oby tylko ona jemu pomogła gdy będzie czegoś potrzebować. Nie lubię tego, że daje tyle od siebie i może mieć tylko nadzieję, że kiedyś ktoś pomoże mu gdy będzie tego potrzebować. Kolejne zmarszczenie nosa skomentowało słowa o bezpieczeństwie kraju. Może właśnie jest zbyt bezpiecznie. Ludzie żyją, jak pączki w maśle, nigdy nic złego się im nie przydarzyło, gdy za granicami państwa dzieją się złe rzeczy. Czy to zazdrość? Chyba chciałem, żeby inni też oberwali po dupie, nawet raz, ale porządnie.
Prychnąłem na ostatnie słowa. Nie mówił głupio. Nie znam się aż tak na innych krajach, a tym bardziej na zawiłościach ich organizacji, jednak skoro coś działa źle, to czemu tego nie poprawić? Pytanie jak i czy mogę się czepiać innych za brak poprawy, chociaż sam nie mam na to pomysłu?
Wykręciłem łeb i chwilę patrzyłem na niego przy oknie, w ciszy.
-To po prostu złe, że narażasz dla nich życie, a oni cię tak traktują.-nie wszyscy odmawiali płacenia czy kość im w gardle stawała kiedy trzeba było podziękować, ale jednak ktoś taki był. Chwyciłem końcówkę swojego latającego w złości ogona.-I... przepraszam... że cię uderzyłem.-wyprychałem niepocieszony, marszcząc nos i kładąc uszy.-Chciałem jego uderzyć, nie ciebie. Następnym razem zostaw mi brudną robotę, od tego jestem.-spróbowałem się wytłumaczyć i przypomnieć mu jaki jest podział obowiązków. Ja jestem przynętą, sprzątam i zbieram jego rzeczy, a on zajmuje się tym co przysparza najwięcej pochwał od ludzi. Taki układ jest odpowiedni. Patrzyłem na niego trochę niepewnie, licząc, że się zgodzi i będzie pamiętać i nie zaprzeczy znowu, że jest moim właścicielem, bo nim jest. Z resztą zaraz powinno przyjść jedzenie, więc nie będzie mógł zaprzeczyć.
To'Ja
To'Ja

Stan postaci : .
Obrażenia stałe:
-blizna na wnętrzu lewego uda
Obrażenia tymczasowe:
-czasem pobolewające prawe ucho
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : KirkasKaraff (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by Mistrz Gry Pią Paź 13, 2023 7:55 pm

  Widział, że nie do końca pasowało mu to, co mówił, ale nic nie mógł na to poradzić. Taka była prawda, takie składał słowo przed radą, więc nie mógł się wycofywać tylko dlatego, że ktoś był idiotą. To była jedna z trudności tej pracy, choć oczywiście do pewnych granic. Nawet nieskazitelna rada miała swoje granice cierpliwości dla wieśniaków, a Sztukmistrzowie nie dawali sobą pomiatać. To był trudny stan wątpliwej równowagi, w którym nie było jasnych odpowiedzi i prostych rozwiązań.
  Przyjął osąd To'Ji w milczeniu, ale nie zamierzał zaprzeczać. Kot miał zupełną rację, ale było w tym coś więcej, co chyba wciąż mu umykało. Jedna z głównych przyczyn, dla których czasem warto było schować dumę do kieszeni. Zerknął zaraz na niego, kiedy zaczął przepraszać i tłumaczyć. To było miłe na swój sposób, nawet jeśli Kanmił mógł sam się tego domyślić.
  — Brudna robota to pojęcie względne — odparł swobodnie i odwrócił się do niego, siadając na parapecie. — Jesteś narwany i cię ponosi — dodał, zdecydowanie nie mając pretensji. Przeżył w życiu więcej niż kuksańce. — I masz rację... poniekąd. Ludzie są niewdzięczni i to parszywe z ich strony, ale to nie tylko ich problem. Jeśli nie pozbędziesz się zagrożenia dla okolicy, ucierpią też ci, dla których warto się pomęczyć, tylko akurat nie oni z tobą rozmawiali. Co więcej — westchnął cicho — zazwyczaj cierpią ci lepsi. — Umilkł zaraz, przenosząc wzrok na drzwi, zza których rozległo się pukanie.
  — Przyniosłam kolację! — dał się słyszeć głos dziewczyny z kuchni. Kanmił zszedł z parapetu, otworzył i odebrał od niej tacę z miseczkami potrawki, rzucając ciche podziękowanie i parę monet napiwku.
  Dziewczyna zniknęła za drzwiami, a czarodziej odłożył tacę na stolik niedaleko łóżka.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by To'Ja Nie Paź 15, 2023 1:52 pm

Nie chciałem zabrzmieć, jak ktoś kto nie docenia tego co ma i chce wracać do przeszłośc, ale za moich dawnych czasów, trzeba było się pilnować do kogo i co się mówi. Ja umiałem, zazwyczaj się powstrzymać, a oni za nic nie umieją. Za słabe konsekwencje swoich akcji otrzymują. Może było w tym pewne poczucie niesprawiedliwości tłumione przez lata, gdy teraz, będąc przy Kanmile, widziałem, że jedni w życiu mają łatwo, a inni trudno tylko dlatego, że urodzili się gdzieś, albo urodzili się jacyś.
Przeprosiłem go i nie oczekiwałem akceptacji przeprosin, bo nie pierwszy raz dzieją się podobne rzeczy, nie pierwszy raz logiczne myślenie przyćmiewa mi frustracja, która szuka wyładowania w pierwszej lepszej osobie czy rzecz, a później jak zawsze przychodzi żal i strach, że kiedyś przekroczę pewną linię. Na razie mężczyzna wydawał się mieć jednak ogromne pokłady cierpliwości, a ja coraz mniej chciałem testować ich granice.
Położyłem uszy w tył słysząc taką jego opinię o mnie. Narwany i mnie ponosi, też mi coś. Nie to, że nie miał racji, ufam jego opinii, ale słuchanie o swoich wadach dla nikogo miłe nie jest, szczególnie gdy takie słowa padają z ust kogoś przed którym chce się wychodzić jak najlepiej.
Nie chciałem rozumieć, że oprócz tych złych na świecie są też i tacy dla których warto się starać. Koniec końców każdy ma coś za uszami i nikt nie jest warty pomocy, oprócz Kaniła, dlatego z nim podróżuję. Ale tak? Nawet dziecko na pewno męczyło motyla, na pewno chciało podejść i pogłaskać bez pytania, rzuciło kamieniem w żabę czy rybę. Może i jest to element dziecięcej nauki o świecie, ale nie mam pewności, że te zachowania zostaną czy zostały naprostowane. Odmawiałem współpracy jeśli chodzi o większą wiarę w ludzi i ich intencje, po prostu w życiu mi się to jakoś nie kalkulowało jak patrzyłem na proporcje osób jakie spotkałem w życiu.
Uszy i głowa od razu zwróciły się w stronę drzwi gdy rozległo się pukanie, a kiedy Kanmił wstał po jedzenie, ja przetuptałem grzecznie do stolika, siadając tam jeszcze zanim Sztukmistrz odebrał tacę. Końcówka ogona drgała mi z ekscytacji jedzeniem, a uszy uważnie nasłuchiwały dźwięków telepiącej się na tacy łyżeczki. Nerwowe, wyczekujące oblizanie się po wargach oznajmiło, że przykre tematy odeszły na bok, na rzecz wspólnego posiłku.
-To gdzie teraz będziemy jechać?-zapytałem, po czym zabrałem się za jedzenie i chochlowanie językiem sosu z kawałkami mięsa.
To'Ja
To'Ja

Stan postaci : .
Obrażenia stałe:
-blizna na wnętrzu lewego uda
Obrażenia tymczasowe:
-czasem pobolewające prawe ucho
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : KirkasKaraff (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Znowu delegacje Empty Re: Znowu delegacje

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach