Rezydencja Gaushina | Koniec lata, 1850r.

2 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Rezydencja Gaushina | Koniec lata, 1850r. - Page 2 Empty Re: Rezydencja Gaushina | Koniec lata, 1850r.

Pisanie by Melissa Aife Nie Paź 25, 2020 4:03 pm

18+

Łusek nie komentuję, bo wiem, że komentarze mogą być czasem nie na miejscu, ja sama nie lubię, jak mi ktoś wypomina, że już mi się kurze łapki zaczynają robić przy oczach. Sama z chęcią obejrzałabym chłopaka w lepszym świetle, może poskubała za łuski, czy zwyczajnie je pogładziłam. Byłam ciekawa jaką część jego ciała pokrywają, skoro są nawet w miejscach intymnych.
Cudowne zająknięcie. Idealny taki młodzieniaszek, a nie liczy się dla mnie teraz doświadczenie, tylko zaangażowanie i to czy wykorzysta swój potencjał.
Uznałam, że nie ma co czekać, bo w końcu im dłużej tu siedzimy, tym większe prawdopodobieństwo, że ktoś pójdzie nas szukać. Pozbyłam się bielizny i już po chwili, oparta o stół, znów mogłam odwzajemniać zaloty maga. Ostrożnie zdjęłam mu okulary przy delikatnych pocałunkach, odłożyłam je na stolik w bezpieczne miejsce. Skoro je nosi by ukrywać swoje śliczne ślepia, to wolę nie ryzykować, że mu się stłuką.
Zamruczałam kiedy się o mnie otarł. Odpowiedziałam mu na to przesunięciem udem po jego biodrze. Przyjemne dreszczyki przebiegły mi po kręgosłupie kiedy chłopak się ustawiał pięknie. Sapnęłam mu rozkosznie w usta kiedy się poruszył. Cóż było inaczej niż zazwyczaj, już wcześniej gdy go dotykałam mogłam poczuć, że jego specyficzna faktura da zupełnie inne doznania, czego nie mogłam się już doczekać.
Uśmiechnęłam się kącikiem ust, przesunęłam rękę na plecy chłopaka, zaskrobałam go paznokciami po skórze, pogładziłam łuski.
-Jak wrażenia kochane?-wyszeptałam mu do ucha, którego płatek złapałam lekko w zęby. Nie oczekiwałam w sumie jakiejś skomplikowanej odpowiedzi. Dopiero zaczęliśmy, no i widzę, że mu się podoba. Chwyciłam go za kark i po wejrzeniu hybrydzie na szybko w oczy, przyciągnęłam go do siebie, lekko się przy tym odchylając do tyłu, żeby wygodniej było mi unieść nogi i motywować nimi chłopaka.
Melissa Aife
Melissa Aife

Ekwipunek : Informacja w KP.
Ubiór : Informacja w KP.
Źródło avatara : coax 콕스 ArtStation

Powrót do góry Go down

Rezydencja Gaushina | Koniec lata, 1850r. - Page 2 Empty Re: Rezydencja Gaushina | Koniec lata, 1850r.

Pisanie by Geo'Mantis Sob Paź 31, 2020 2:44 am

+18

Oj, ja tam myślę, że te jej kurze łapki podkreślają pięknie jej urodę... Z chęcią bym je pochwalił, ale to nie jest czas i moment na to. Naprawdę żałuję, że nie zaproponowałem przeniesienie się do mojej sypialni. Tam byłoby nam wygodniej, zdecydowanie. Być może też mielibyśmy więcej czasu dla siebie, kto wie? Można byłoby jakieś ciekawe rzeczy popróbować... Aj, młody, głupi ja! Tylko jedno mi w głowie.
Speszyłem się, gdy ściągnęła mi okulary. Wzrokiem uciekłem, ale pocałunki dalej kontynuowałem. Delikatnie, zaczepnie. W dobrym i wyważonym tonie. Jak się mam starać przy nauce magii, to czemu nie mam się starać doszlifować tych spraw? Lekcje powinno się zabierać garściami.
Aż żal byłoby mi, gdybym nie przesunął ręką po jej nodze, gdy po mnie przejechała udem. Jakie ona ma cudne nogi, szczupłe i gładkie. Kobiety idealne naprawdę istnieją i właśnie mam tutaj taką przed sobą. Chętna, mądra i o bogowie, jaka piękna! Piękniejsza od tych wszystkich młodych trzpiotek kręcących się na co dzień wokół Javerta.
Zamruczałem gardłowo, gdy się do niej zbliżyłem w szczególny sposób. Jeszcze nie wykonałem dokładnego ruchu, a ona się mnie zapytała o wrażenia. No co ja mogę powiedzieć, hmm..?
Przechyliłem głowę w jej stronę i ścisnąłem nieznacznie jej nogę.
-Ha... - Sapnąłem i otarłem się nieznacznie skronią o jej włosy. -Zdecydowanie lepiej byłoby nam w mojej sypialni. - Wyrzuciłem na wierzch swoje wcześniejsze przemyślenia.
Gdy mnie złapała za kark i spojrzała mi w oczy, uśmiechnąłem się szeroko. Ale, znów nie tak szeroko, żeby moje ubytki w ząbkach pokazać.
Wykonałem pierwszy sensowny ruch, być może zbyt dobitny z mojej strony. Za nim poleciały kolejne. Objąłem ręką talię kobiety i nachyliłem się do jej ust. Wypadałoby nam skończyć to szybko. Najszybciej jak się da? Być może. Nie warto kusić losu, bo jeszcze wyskoczy z jakimś ekscesem.
Z radością wpijałem się w jej usta wargami. Zszedłem z pocałunkami na jej żuchwę i dalej na szyję. Bez gryzienia. Bez pozostawiania po sobie znaków szczególnych. Zwyczajne pieszczoty. Chyba by mi się przez uszy dostało, gdybym pozostawił na niej jakieś ślady. Kto to widział, dama na bankiecie i takie rzeczy wyprawia..?
Geo'Mantis
Geo'Mantis

Stan postaci : Wybitny. Rana w miejscu gdzie powinien się mieścić środkowy palec w prawej ręce całkiem dobrze się zagoiła.
Ekwipunek : Laska-ostrze, mieszek z pieniędzmi, Skórka białego węża w kieszeni, stary, zniszczony "notatnik".
Ubiór : Czarna kamizelka, czarne spodnie, od czasu do czasu i czarny płaszczyk. Przede wszystkim ciemne okulary przeciwsłoneczne zasłaniające oczy.
Źródło avatara : @cha99oo twitter

Powrót do góry Go down

Rezydencja Gaushina | Koniec lata, 1850r. - Page 2 Empty Re: Rezydencja Gaushina | Koniec lata, 1850r.

Pisanie by Melissa Aife Nie Lis 01, 2020 3:05 pm

18+

Sypialnia jest dobrym planem, ale jeśli ktoś by nas przyłapał na tym, że idziemy do niej razem, byłoby się nam ciężej wytłumaczyć niż jak poszliśmy do altanki. Chociaż kto wie? Javert tutaj siksy jakieś zaciągnął i świecił sprzętem swoim, teraz ja i mag figlujemy. Może to taka tradycja tego miejsca i wszyscy wiedzą, że do altanki idzie się w jednym celu? Jeśli tak jest, to to całkiem podniecające. Wszyscy wiedzą, co tu robimy.
Bardzo podobało mi się to jak odpowiada i widać, że nie sprawia mu to aż takich problemów. Instynktownie myślący kochanek, który już się przestał przejmować tym jak sobie poradzi, robi wrażenie.
-Nie martw się, będziemy mieć jeszcze wiele okazji, by wypróbować różne miejsca w rezydencji.-wymruczałam, już zapowiadając, że liczę iż teraz to nie będzie nasz pierwszy i jedyny raz oraz że kiedy się nadarzy kolejna okazja na schadzkę, to mam nadzieję ją chwytać i nie puszczać.
Sapnęłam na kolejne jego ruchy, nie przestając gładzić go udami. Odpowiadałam na zaczepki, inicjując co chwila nieco bardziej drapieżne pocałunki. Prężyłam się przed nim kusząco kiedy mnie objął i pieścił ustami, oddawałam mu każdy skrawek mojej skóry, niech mi nie żałuje całusów kiedy będę szeptać jego imię.
Wplotłam dłonie w jego włosy, przeczesałam je, złapałam za nie, podrapałam go za uszkiem jak cudownego kociaka. Mrucz mi skarbie. Drugą rękę wsunęłam między nas, żeby samodzielnie o siebie zadbać. O ślady niech się nie martwi, niech wszyscy wiedzą co robiłam, nie muszę od razu wyjawiać z kim i gdzie, to będzie moja słodka tajemnica, obiecuję.
Kolejny raz wyjęczałam z umiarem w głośności jego imię. Dłoń z włosów przeniosłam na jego pośladki, chcę żeby poczuł moje pazurki również i tam, ma wiedzieć, że mi się podoba.
Melissa Aife
Melissa Aife

Ekwipunek : Informacja w KP.
Ubiór : Informacja w KP.
Źródło avatara : coax 콕스 ArtStation

Powrót do góry Go down

Rezydencja Gaushina | Koniec lata, 1850r. - Page 2 Empty Re: Rezydencja Gaushina | Koniec lata, 1850r.

Pisanie by Geo'Mantis Nie Gru 27, 2020 2:06 am

+18

Literalnie kusząco brzmi wypróbowanie wszystkich miejsc w rezydencji. Ciekawe tylko ile takie testowanie różnych miejsc by trwało, zanim wszystko by się wydało. Nie, żebym miał już z góry jakiś plan obmyślony, nie, nie... N-no, może troszkę. Nie przyznam się do tego na głos.
-Haa... Mam taką nadzieję. - Chuchnąłem jej do ucha, gdy się nad nią nachyliłem. Nie wiem, czy Pan Gaushin byłby zadowolony, gdybym znikał często i to za sprawą Pani Melissy... O ile by się domyślił o co chodzi. Nie chciałbym sprawić też jakiś problemów.
Pocałunki im dalsze, tym bardziej gorętsze - a przynajmniej takie starałem się serwować swojej nowej koleżance. Jak mam być najlepszy, to proszę, chcę się pokazać z jak najlepszej strony. Choć, naprawdę, ciężko mi było. Wszystko przez nią. Wszystko przez jej ruchy, jej mimikę... Jej wspaniały wygląd. Najbardziej cieszyło mnie to, że praktycznie oddała mi się całkowicie, z czego korzystałem.
Dałem jej oczywiście zadbać o siebie. Żałuję jedynie, że sam nie byłem w stanie sam jej dogodzić. Może, następnym razem..?
Oj z chęcią dalej bym jej mruczał, dalej i dalej... Niestety ciało mi odmawiało tej możliwości. Niefajnie, że już koniec się zbliżał. Może podpytam tego doświadczonego Javerta, co na to poradzić..? Ha, ha. Zobaczymy jeszcze.
Wykonałem kilka ostatnich ruchów. Nie mogę skończyć w takim położeniu jakim jestem. Dobrze wiem, jak to mogłoby się skończyć. Ostrożnie wycofałem się i zabrałem jedną rękę. Sam dokończę pracę. To co tu pozostanie, cóż, mówi się trudno. Nikt nie musi wiedzieć, że to nasza wina.
Moją pracę po chwili można było uznać za zakończoną. O siebie moja piękna martwić się nie musiała - nie będzie musiała się męczyć z brudnymi ubraniami. Ale ze mnie dżentelmen... Prędko zadbałem o siebie i mogłem się za moment zająć nią.
-Czy... W porządku wszystko? - Cóż za niewinne pytanie z mojej strony, zaraz po takich wyczynach.
Geo'Mantis
Geo'Mantis

Stan postaci : Wybitny. Rana w miejscu gdzie powinien się mieścić środkowy palec w prawej ręce całkiem dobrze się zagoiła.
Ekwipunek : Laska-ostrze, mieszek z pieniędzmi, Skórka białego węża w kieszeni, stary, zniszczony "notatnik".
Ubiór : Czarna kamizelka, czarne spodnie, od czasu do czasu i czarny płaszczyk. Przede wszystkim ciemne okulary przeciwsłoneczne zasłaniające oczy.
Źródło avatara : @cha99oo twitter

Powrót do góry Go down

Rezydencja Gaushina | Koniec lata, 1850r. - Page 2 Empty Re: Rezydencja Gaushina | Koniec lata, 1850r.

Pisanie by Melissa Aife Nie Gru 27, 2020 2:51 am

18+

Wieczór nie zapowiadał się na początku nawet w połowie tak przyjemnie. Miło dostać czasem jakieś niespodzianki od losu, zwłaszcza takie niespodzianki w postaci przystojnego i chętnego młodzieńca z wykształceniem. Za mało z nim rozmawiałam i boli mnie to troszkę w serduszku, ale wiem, że będzie wiele okazji by poznać go lepiej i już czuję, że się nie zawiodę na jego intelekcie.
Odwzajemnialiśmy pocałunki, których nie było końca. Płynne pieszczoty w mojej strony spotykały się z coraz wprawniejszymi odpowiedziami maga. Cieszyło mnie to, że widać postępy. Może to przez to, że podniecenie wyłączyło u niego wszystkie hamulce. Tak, to pewnie to. Nie będę go karcić za nieuwagę, sama teraz najczujniejsza nie jestem.
Odsunięcie się było lekkim zaskoczeniem, myślałam, że tego nie zrobi, a tu proszę. Kulturalny mężczyzna mi się trafił. Mimo wszystko nie pozwoliłam mu się za bardzo odsunąć. Jedną dłonią złapałam go za kark, aby kontynuować pocałunki. Kiedy on zajmował się sobą, ja robiłam to samo ze swoim ciałem i już po chwili towarzyszyłam mu w tym urokliwym finiszu. Słodki nawet kiedy dochodzi. Nic nie poradzę na to, że ten widok mi się podoba.
Siedząc dalej na stole uśmiechnęłam się rozbawiona pytaniem, które bardziej by pasowało w sytuacji, w której potykam się na ostatnim schodku i upadam. Ułożyłam lepiej suknię i zeskoczyłam lekko na ziemię. Ułożyłam dłonie na ramionach chłopaka.
-Oczywiście, że tak.-posłałam mu szeroki, zrelaksowany uśmiech i nachyliłam się, żeby dać mu słodkiego całusa w policzek. Seks z hybrydą zaliczony. Moja lista życiowych osiągnięć powoli się zapełnia. Haha... Spokojnie, nie tylko takie osiągnięcia na niej mam. Jestem dużo bardziej ambitniejsza, ale drobne przyjemności nikomu jeszcze nigdy nie zaszkodziły, prawda?
Sięgnęłam po moją ozdobną bieliznę, która leżała na ławce. Lubię to koronkowe cudo, kupiłam je wczoraj, specjalnie na dzisiejszy bankiet i normalnie byłoby mi żal gdybym je zgubiła, ale tym razem odpuściłam bycie materialistką. Złożyłam majtki elegancko i wsunęłam je mojej hybrydce do kieszeni garniturowych spodni.
-Na pamiątkę.-wyszeptałam mu do ucha. Niech ma chłopak, co mi tam! Nie wiem czy go to kręci, ale ja sama dałabym dużo, za możliwość mienia takiej pamiątki po moich wszystkich randkach.
Ułożyłam włosy, podciągnęłam jeszcze raz pończochy, tak samo kusząc jak wcześniej, na tarasie, poprawiłam poły sukni. Zgarnęłam swoje rzeczy, chociaż wiele ich nie miałam i ruszyłam do wyjścia z altanki. Unosząc zadziornie kąciki ust, obróciłam się jeszcze zanim z niej wyszłam.
-Do zobaczenia, kochany. Osobiście dopilnuję, żeby nasze kolejne wspólne bankiety były równie miłe.-wymruczałam mu pogodnie i puściłam do niego oczko, po czym ruszyłam w stronę rezydencji, gdzie, mam nadzieję niczego nieświadoma, arystokracja, bawiła się w najlepsze. Odbębnię jeszcze kilka rozmówek, kilka żartów wysłucham i chyba się zwijać będę, bo mam ochotę utulić moje psy.

Z/T
Melissa Aife
Melissa Aife

Ekwipunek : Informacja w KP.
Ubiór : Informacja w KP.
Źródło avatara : coax 콕스 ArtStation

Powrót do góry Go down

Rezydencja Gaushina | Koniec lata, 1850r. - Page 2 Empty Re: Rezydencja Gaushina | Koniec lata, 1850r.

Pisanie by Geo'Mantis Czw Lut 25, 2021 9:09 pm

Była zadowolona, to pewne. Cieszy mnie to niezmiernie, choć... Nie w ten sposób wyobrażałem sobie swój pierwszy raz. Myślałem, że będzie to w innych okolicznościach i nie spodziewałem się, że to będzie z taką właśnie osobowością. Nie narzekam jednak! Nic z tych rzeczy. Może trochę to było zbyt spontaniczne, ale... Ach, raz się żyje, prawda?
Odwzajemniłem jej uśmiech, gdy złożyła buziaka na moim policzku.
-Bardzo mnie to cieszy. - Nie przypuszczałbym nawet, że jednym z jej celów byłby seks z hybrydą. Cóż, cieszę się jednak, że mogłem pomóc w jakimś stopniu. Zawsze coś.
Zostałem zbity z pantałyku, gdy jej bielizna trafiła do mojej kieszeni. No takiej rzeczy bym się nie spodziewał po żadnej damie. Szczególnie takiej. O bogowie w niebiosach, ona jest wspaniała i wie jak utrzymać szalony klimat nawet po takiej szybkiej akcji w altanie... Zaskakujące.
-A-a dziękuję... - Odpowiedziałem z lekkim speszeniem. Nie mam pojęcia co zrobić z jej bielizną. Będę musiał ją schować, żeby Javert jej nie znalazł. Miałbym wyprowadzone z tego konsekwencje na pewno... Wolałbym tego uniknąć. Nie chciałbym zobaczyć zgorszonego Pana Gaushina i to z mojej winy. Chyba wrzucę je pod materac, o... Albo nie, przecież ktoś je znajdzie ze służby, gdy będzie zmieniana pościel. To trudne, gdzie mógłbym takie trofeum schować?
Kolejny uśmiech był mniej odważny. Więc będą też kolejne takie przyjemne bankiety..? Trzymam panią za słowo. W takim razie sam muszę się postarać, aby kolejne były ciekawsze. Niekoniecznie w altanie. Niekoniecznie gdzieś, gdzie każdy może nas dojrzeć... To się wymyśli, będę miał sporo czasu na to.
-Miłego wieczoru. - Dodałem, gdy odchodziła. Co za kobieta w głowie mi zamąciła. Ech. Też będę musiał się zbierać, w końcu Javert na nowo zacznie mnie szukać, aby wyjaśnić sobie ze mną, to, co zaszło. To nie moja wina, wiem to ja i on, ale... Nie oszukujmy się. Nie da mi spokoju.

Z/T
Geo'Mantis
Geo'Mantis

Stan postaci : Wybitny. Rana w miejscu gdzie powinien się mieścić środkowy palec w prawej ręce całkiem dobrze się zagoiła.
Ekwipunek : Laska-ostrze, mieszek z pieniędzmi, Skórka białego węża w kieszeni, stary, zniszczony "notatnik".
Ubiór : Czarna kamizelka, czarne spodnie, od czasu do czasu i czarny płaszczyk. Przede wszystkim ciemne okulary przeciwsłoneczne zasłaniające oczy.
Źródło avatara : @cha99oo twitter

Powrót do góry Go down

Rezydencja Gaushina | Koniec lata, 1850r. - Page 2 Empty Re: Rezydencja Gaushina | Koniec lata, 1850r.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach