Ruiny warowni

3 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Ruiny warowni - Page 2 Empty Re: Ruiny warowni

Pisanie by Lethalin Silmerion Sob Lis 14, 2020 12:03 pm

Podtrzymywał zaklęcie, licząc na jakiś przełom, lecz jak widać, korzystanie z tego robiło się bardziej uporczywe, niżeli przydatne. Postacie sarnowatych istot płatały mu figle, zaś dziwny ptak uciekł. W końcu przerwał zaklęcie.
-Złap znowu kostur.
Podał jej laskę, po czym nagle wziął ją na ręce, aby wyprowadzić z tych tajemniczych ruin. Gdy upłynęła chwila, byli poza murami tej warowni, zaś Silmerion posadził ją na jakimś pniaku i odebrał Słoneczną Laskę.
-Wyjmij pistolet i poczekaj na mnie. Jak coś zobaczysz, to strzelaj. Huk mnie zwabi do Ciebie.
Zasugerował i nagle wrócił przez zrujnowaną bramę na dziedziniec. Niestety, jego ciekawość nie pozwoli mu stąd odejść, nim nie pozna zagadki. Ze stukotem hebanowego drewna, zmierzył do wejścia do ruiny. Cokolwiek go tam czeka, zmierzy się z tym sam, bez narażania dziewczyny.
-Yakshalamalu, daj mi siłę…
Lethalin Silmerion
Lethalin Silmerion

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ekwipunek : Słoneczna Laska, naszyjnik, nóż i torba alchemika.
Ubiór : Długie szaty z metalowymi elementami typu osłonki i guziki, oraz wilcze futerko na prawym barku i ramieniu.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Ruiny warowni - Page 2 Empty Re: Ruiny warowni

Pisanie by Yasbri Jhaartael Czw Sty 07, 2021 9:04 pm

Cóż za śliczny duszek. taki drobny... Och, mogłabym być takim i uciec gdzieś daleko, ale... Nie. Nie mogłabym pozostawić swojego kompana na pastwę losu nieznanego. Ha, ha, ja wiem, że on sobie bez problemu by poradził. Przecież to mag. Myślę też, że gdyby nie ja, to byłoby mu tu lżej. Nie musiałby się mną przejmować. Niestety, robię tutaj jako zbędny ciężar. Mógłby mnie zawsze pozostawić na pewną śmierć. Mimo to, nie zrobił tego. Zaskakujące.
Innych dziwów nie udało mi się dostrzec. Nie mam jeszcze na tyle rozgarnięcia i sił, aby ścigać wzrokiem to, co jest dla mnie nieznane i w zupełności nowe. Ba, nowe życie i do tego w dziczy, to dla mnie ogromna nowość.
Niewiele minęło i znów dostałam tą śliczną laskę! No tego się nie spodziewałam, a może... Nie, dobra, nie będę się zastanawiać nad rąbnięciem mu jej. W końcu, ten mi pomaga i tak mam się odwdzięczyć? Błagam... Przecież zachowam jakąś klasę.
Szkoda, że długo sobie tej laski nie potrzymałam. Skuliłam się nieco i przytuliłam do siebie swój tobołek. Pistolet? Dobrze usłyszałam? A on gdzie lezie? Dobra, cofam, jednak mnie pozostawił na pewną śmierć. Albo idzie popełnić samobójstwo, zmierzając się z tym czymś.
Niepewnie wydobyłam broń z torby. Teraz muszę poczekać. Sama wiele nie zrobię. Czuję się w tej chwili jak ostatnia sierota.
Yasbri Jhaartael
Yasbri Jhaartael

Stan postaci : Nieziemski.
Ekwipunek : Srebrny pistolet, szminka w jej ulubionym czerwonym odcieniu, klucze do domu, cukierki karmelowe
Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Claparo

Powrót do góry Go down

Ruiny warowni - Page 2 Empty Re: Ruiny warowni

Pisanie by Mistrz Gry Pią Sty 08, 2021 5:37 pm

  I tak oto Yasbri została całkiem sama przed zniszczonymi wrotami warowni, w samym sercu najmroczniejszego lasu Medevaru. Ale ten nie wyglądał tak źle, prawda? Zielone liście szumiały jej nad głową, gdzieś w dali ćwierkotały ptaki, a pod stopami tańczyły cienie, tym weselej, że wciąż nie czuła się najlepiej. Była osłabiona i ręce jej drżały, palce biegały po rękojeści i kabłąku pistoletu. Stres nie pomagał. W dodatku coraz więcej dźwięków dobiegało do jej szpiczastych uszu, coraz więcej stworzeń wychodziło ze swych kryjówek, a dziwne głosy i szelesty raz po raz zjawiały się z każdej strony. Jej serce przyspieszyło rytmu, przez chwilę tłukło się w piersi niepokojąco, jakby właśnie przebiegła pół świata, aż w końcu ucichło powoli. Wróciło do swego normalnego rytmu, wręcz spokojnego, a jej samej delikatnie rozjaśniło się w głowie. Wtedy też dostrzegła coś u swoich stóp. Jeden z kamieni leżących w ściółce był opatrzony jakby metalową obrączką. Jeśli spróbowała go podnieść, okazało się, że to wcale nie takie proste, ruszał się delikatnie, ale był jednak większy od śliwki i trochę wkopany w ziemię.
  Tymczasem Lethalin ponownie zanurzył się w ciemnych korytarzach. Wbrew swoim oczekiwaniom, spokojnie dotarł do miejsca, gdzie zdarzyło się dziwne zjawisko, a jego towarzyszka zasłabła. Zajrzawszy przez szczątki drzwi, ujrzał niezmienione i zawładnięte grzybami oraz roślinnością pomieszczenie prawdopodobnie dla służby. Ani wielkie wrota, ani też drzwi naprzeciwko nich nie zostały naruszone. Tak samo jak prowizoryczna barykada tych drugich. A jednak to nie magiczne zjawiska a zwykły czas miał być nowym sprzymierzeńcem Silmeriona. Jeśli pomocował się z tym chwilę, mógł usłyszeć trzask drewna tuż przed tym, jak stalowe uchwyty wyłamały się z odrzwi, uwalniając przejście. Zaplątany w nie miecz i łańcuch, prawdopodobnie z urwanego kandelabra, wylądowały na podłodze. Swoją drogą była to ładna broń, brudna i trochę wyszczerbiona, ale świetnie wykonana, choć brakowało już owijki wokół rękojeści. Na skrzyżowaniu jelca i głowni widniał rogaty łeb smoka, zaś w głowicę wprawiono czerwone oko.
  Kiedy podniósł wzrok na pomieszczenie, ujrzał bogatą komnatę. Bardzo oficjalną zarazem, tuż przed nim ciągnął się półkolisty stół, wygięty w stronę drzwi na środku ściany po prawej. Dokładnie naprzeciwko znajdowało się większe przejście, gdzie w gruby mur wstawiono podwójne drzwi, jakby chcąc stworzyć namiastkę sieni. Nie były szczelne, o czym świadczyły smugi światła, ale leżało tam chyba wszystko, co dało się przesunąć, skrzynie, krzesła, kandelabr, topór... Tuż przy nich dwóch rycerzy leżało obok siebie, jeden wciąż ściskał sztylet, który wbił w pierś przeciwnika. Ich opancerzenie było raczej lekkie, głównie ze skóry, wychodziło spod niego ubranie, a spod ubrania - białe kości, dobrze ogryzione ze wszystkiego, co można było zjeść. Przy wysoko umieszczonych, wąskich okienkach zwisały szczątki chorągwi w żółto-zielonych barwach. Na stole znalazły się szczątki mapy, wydawała się cała, ale przez wilgoć pergamin przylgnął do blatu. Przedstawiała Medevar i większość mieścin oraz wiosek, nic szczególnego, choć dwie rzeczy z pewnością rzuciły się w oczy. Była tam zaznaczona Maey, brakowało natomiast Selinday, zaś w kilku miejscach na obszarze Puszczy postawiono chorągiewki. W sumie pięć razem z miejscem, w którym teraz się mniej więcej znajdowali. Był też wygasły kominek w odległym kącie. Podchodząc bliżej w tę stronę, elf spostrzegł jeszcze jedno truchło przybite strzałą do jednej z ozdobnych, drewnianych beli. Ubrany był w zbroję ze stalowych łusek, mocno uszkodzoną. Na spłowiałej tunice widniał zarys kwiatu jabłoni, nie miał jednak innych insygniów herbowych. Nie posiadał też miecza, a jedynie lewak przy pasku i nadziak w dłoni. Jego naga czaszka wpatrywała się niemo w Lethalina.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Ruiny warowni - Page 2 Empty Re: Ruiny warowni

Pisanie by Lethalin Silmerion Pią Sty 08, 2021 6:55 pm

Szczerze nie był spokojny o Yasbri, zostawiając ją samą, ale zdawało mu się, że wybrał mniejsze zło, nie mając zaufania do terytorium tej warowni. Tak, czy inaczej, stało się, a ona mogła dojść do siebie.
Wracając do środka, zdał się na własną pamięć, nie wytwarzając tym razem świetlików. Gdy napotkał opór, z jakim spotkał się poprzednim razem, nim nastąpiły wibracje, odpuścił sobie wrota, a skupił na barykadzie. Elf musiał się natrudzić, ale na szczęście nie był słabeuszem, coby z tym wyzwaniem przegrał. Udało się utworzyć drogę.
-Kto powiedział, że rozwiązania siłowe nie są najlepsze?
Spytał sam siebie pod nosem, przerzucając wzrok na ostrze, które znalazło się pod jego nogami. Przyjrzał się mu z zaintrygowaniem, a jego stan uszczerbku nie wydawał się poważny, w porównaniu z jakością wykonania, sądził nawet, że mógłby doprowadzić go do stanu użytku. Lecz co przedstawiały smoki i czerwone oko? Zbyt charakterystyczne na zwykłe zdobienie. Ale z tymi myślami, postanowił zabrać miecz ze sobą, trzymając je w wolnej dłoni, podpierając się drugą o Słoneczną Laskę. Szczerze, widząc tą broń, pomyślał o drapieżnej naturze Yasbri, którą ta starała się przed nim ukryć. Na tę myśl uśmiechnął się lekko i wszedł do sali.
Bogate pomieszczenie przykuło blady wzrok, ale nie poświecił mu wiele czasu, aby skupić się na dalszej drodze. Kolejne wrota, tym razem umożliwiające mu przedostanie się do małego pomieszczenia, może tymczasowej zbrojowni lub magazynu. A tam, trupy. Potwierdzało to tylko stoczoną tu bitwę, a chorągwie zasugerowały medevarskie barwy, lecz i do tego nie stawiał na pewnik.
Lethalin cofnął się jednak, aby powrócić do pominiętego stołu, a tam mapy, której wolał nie dotykać, aby też jej nie uszkodzić. Przyjrzał się jej, a choć na pozór wydawała się zbliżona do ówczesnej, to obecność Maey, a brak Selinday, sugerował że jest dosyć stara, co najmniej mogła być sprzed niecałych dwustu lat. W dodatku chorągiewki, jak też symbolika na ostrzu… czyżby był w warowni Zakonu Jeźdźców? Albo lepiej - banitów, którzy odpierali atak cesarskich? Śmiała teoria, ale przypuszczalnie prawdopodobna. Pozostawił ją jednak, aby zwrócić się do nieboszka, który nie uniknął strzału.
-Nie miałeś szczęścia.
Rzucił w stronę szkieletu, a po tym, wrócił do sieni, aby przejść dalej, w poszukiwaniu źródła wibracji lub ewentualnego rozczarowania, aby wrócić i wyprowadzić swoją towarzyszkę.
Lethalin Silmerion
Lethalin Silmerion

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ekwipunek : Słoneczna Laska, naszyjnik, nóż i torba alchemika.
Ubiór : Długie szaty z metalowymi elementami typu osłonki i guziki, oraz wilcze futerko na prawym barku i ramieniu.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Ruiny warowni - Page 2 Empty Re: Ruiny warowni

Pisanie by Yasbri Jhaartael Sro Sty 13, 2021 7:03 pm

Ta samotność w nieznanym mi miejscu z lekka mnie przytłaczała. Nie wiem gdzie jestem i typ, za którym poszłam znikł gdzieś, nie wiadomo gdzie. A co jak tutaj zaraz ktoś, albo coś na mnie wyskoczy? Niezbyt uśmiecha mi się zostać pożywką dla jakiegoś stwora, czy też... Może kanibala! Uo! Ale by było. Nie mówię jednak, że byłoby dobrze! W życiu! Nie chciałabym zostać zjedzona przez kogokolwiek. Dodatkowo, jestem za ładna, żeby umierać. Za wcześnie dla mnie o jakieś sto lat. Albo i dwieście! Może będę wielką szczęściarą i dożyję tego wieku, kto wie?
Zastanawiało mnie, jak on się tam w ogóle bawi. O ile się bawi... Choć tak mogłabym odwrócić swoją uwagę od przerażenia tym, co mnie otacza. Może też przez to serduszko mi się uspokoi chociaż troszkę? Położyłam pistolet na kolanach i objęłam swoje policzki dłońmi. Co za beznadziejna sytuacja, zepsułam całą wycieczkę i to z przyczyny, której nawet nie jestem pewna. Do dupy.
Tak sobie siedziałam i wgapiałam się pod swoje nogi. Co to za kamień? Zaśmiałam się w duchu, że to może jakiś kamień oświadczył się innemu, ślub był i teraz ma takie coś błyszczącego na sobie, coś, co przypomina wyglądem obrączkę. Zabawne. Kompletnie mi umknęło to, że się rusza.
Sięgnęłam ręką po kamyczka, ale coś ruszyć się nie zechciał. Ale uparciuch z niego. Sięgnęłam więc po najbliższy patyk i zaczęłam rozgrzebywać ziemię dookoła niego. Może to coś da..? Inaczej kopać nie będę, szkoda mi rąk i paznokci przede wszystkim. W tej chwili czuję się jak jeszcze większy mieszczuch. Nic, tylko boi się ubrudzić i nic nie zrobi sam. Jestem frajerem tak trochę. Ale mniejsza z tym! Może teraz uda mi się go wyciągnąć..?
Yasbri Jhaartael
Yasbri Jhaartael

Stan postaci : Nieziemski.
Ekwipunek : Srebrny pistolet, szminka w jej ulubionym czerwonym odcieniu, klucze do domu, cukierki karmelowe
Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Claparo

Powrót do góry Go down

Ruiny warowni - Page 2 Empty Re: Ruiny warowni

Pisanie by Mistrz Gry Pon Sty 18, 2021 6:56 pm

  Ziemia nie była taka twarda i patyk w zupełności wystarczył. Co prawda musiała wygrzebać nim odpowiedni rowek, ale w końcu kamień dał się podważyć. Niespodziewanie bardziej od boku niż od spodu, a już zaraz Yasbri miała zaskoczyć się jeszcze bardziej. To, co wyglądało jak biała skała, okazało się kością dokładnie oczyszczoną z wszelkiej miękkiej tkanki. Czaszka była nie większa niż jej obydwie dłonie, w kształcie jajowata i mocno ażurowa, ale upchana w środku ziemia chyba uchroniła ją przed pęknięciem. Duże oczy i nozdrza, niemal za duże jak na stworzenie tej wielkości. Z tyłu wyrastała para baranich rogów, a na każdym z nich widniała metalowa obrączka. W dołku leżała jeszcze żuchwa, zarówno w niej, jak i w szczęce widać było trójkątne, ostre zęby, choć kilka z nich zdążyło wypaść.
  Lethalin zagłębiał się dalej w ruiny. Wąskie przejście zaprowadziło go do małej wieży, której kręte schody ciągnęły się kilka metrów ponad jego głową. Wyglądała na całą, nie było tu ża dużo światła. Na parterze urządzono coś na kształt biblioteczki, lecz księgi i zwoje wyglądały na zmurszałe, a większość z nich była obrośnięta grzybem. Kamienne stopnie wywiodły go do małej, ale dobrze urządzonej komnaty sypialnej. A przynajmniej taka niegdyś była. Wąskie łóżko, szafa i kilka półek, żeliwna krata oddzielała pokój od brzegu schodów. Sądząc po resztkach materiału, była czymś obłożona. Elf mógł tu znaleźć sztylet pasujący detalami do miecza z barykady drzwi, lecz w znacznie lepszym stanie. Jakby nigdy nie był używany, wciąż dało się nim skaleczyć.
  Wtem z innej półki zsunęła się plątanina pasków i metalowych koluszek, lądując głucho na podłodze u stóp Silmeriona. Jeśli tylko zdecydował się po to sięgnąć, natychmiast został zmuszony do wypuszczenia znaleziska z powrotem, kiedy palący ból przeszył mu dłoń, jakby ktoś przyłożył tam rozgrzane żelazo. Skóra po wewnętrznej stronie zaczerwieniła się mocno wokół świeżo powstałej blizny po oparzeniu. Jej kształt przypominał zbiór okrągłych listków albo też płatków, tak, płatkom było zdecydowanie bliżej. To ten sam kwiat, który widział na tunice rycerza, a teraz mógł znaleźć na jednym z metalowych elementów ogromnego ogłowia.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Ruiny warowni - Page 2 Empty Re: Ruiny warowni

Pisanie by Lethalin Silmerion Czw Sty 21, 2021 12:36 pm

A więc schody, w porządku. Ich spiralność od razu na myśl przywiodło wieżę, choć nie liczył na księżniczkę czekającą na ratunek. Jak już, to prędzej jej szkielet. Mimo to, uwaga Silmeriona została skupiona na biblioteczce. Niestety, szybko miał się zawieść stanem książek. A szkoda, mogły to być dzienniki i raporty, jakaś wiedza, która przepadła.
Ponownie wstrzymał krok, gdy zobaczył kraty, blokujące wejście do sypialni. Nic szczególnego, poza sztyletem, który swoimi zdobieniami, zainteresował Czarodzieja. Wziął go, jeśli był w stanie, tak samo jak wcześniej miecz, do którego był podobny. Może to jakiś komplet do specjalnego uzbrojenia? I wtedy, coś spadło obok niego. Metalowe koluszki. Sztylet wsunął w pasek, miecz oparł o ścianę, a laską się podparł przy schylaniu. Jednak chwycenie metalu było błędem, kiedy go poparzyło. Zacisnął palce z cichym syknięciem, dostrzegając znajomy kwiatowy wzór. Co to za dziwna pieczęć? To się robi coraz dziwniejsze.
Hm, postanowił się cofnąć, a właściwie, zejść na dół, pozostawiając miecz na schodach, nie mogąc go już zabrać ze sobą.

Lethalin Silmerion
Lethalin Silmerion

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ekwipunek : Słoneczna Laska, naszyjnik, nóż i torba alchemika.
Ubiór : Długie szaty z metalowymi elementami typu osłonki i guziki, oraz wilcze futerko na prawym barku i ramieniu.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Ruiny warowni - Page 2 Empty Re: Ruiny warowni

Pisanie by Yasbri Jhaartael Nie Mar 14, 2021 5:51 am

Nie spodziewałam się, że akurat taką rzecz z ziemi wykopię. Nie dziwi mnie, że są tu kości. One są praktycznie wszędzie w lasach. No... Zwierzęta tu żyją, funkcjonują i co za tym idzie - umierają. Ja kiedyś też umrę i kto wie? Może też skończę w taki sposób, w ziemi. Albo ktoś mnie pochowa? Ewentualnie spali moje zwłoki. Ciekawe co się ze mną stanie w przyszłości.
Nieprzyjemny dreszcz mnie przeszedł. Za dużo myślenia o takich rzeczach. Jeszcze całe życie przede mną. Nie wybieram się jeszcze do grobu. Gdyby nie to znalezisko, nie tkwiłabym teraz w takich pochmurnych przemyśleniach.
Odłożyłam patyk na ziemię. Oparłam ręce zgięte w łokciach i pochyliłam się nieznacznie do przodu, aby móc schować policzki w otwartych dłoniach. Nie zamierzam podnosić tego z ziemi, nie ma takiej opcji nawet. To to brudne jest na pewno, a mi się nie uśmiecha mieć brudu pod paznokciami. Obrzydliwości. Czy ja w ogóle zabrałam cokolwiek, czym mogłabym sobie pazurki wyczyścić? Raczej nie. Westchnęłam w myślach. Beznadziejnie w takim razie. Głupia ja, nie myśli o niczym. Nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz. Powinnam już do tego przywyknąć.
Zastanawiam się, co z Lethim. Ja tu siedzę sama, a on się plącze tam gdzieś tam... Gdziekolwiek jest. Dalej mnie męczy, że zjebałam. Wiem, że nie mam się co obwiniać, a mimo wszystko, moje myśli i tak atakują wyłącznie moją osobę. Zwyczajnie, czuję się jak frajer.
Z nudy i bez większego zastanowienia, ruszyłam czaszkę butem. Raczej się nie rozpadnie od najmniejszego ruchu, prawda? Swoją drogą, mogłabym mieć taką czaszeczkę gdzieś na półce, dla ozdoby. Niesamowicie podobają mi się takie rzeczy. Oczywiście, nie byłabym w stanie mieć w posiadaniu ludzkiej czaszki. Czułabym się z tym nieswojo.
Yasbri Jhaartael
Yasbri Jhaartael

Stan postaci : Nieziemski.
Ekwipunek : Srebrny pistolet, szminka w jej ulubionym czerwonym odcieniu, klucze do domu, cukierki karmelowe
Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Claparo

Powrót do góry Go down

Ruiny warowni - Page 2 Empty Re: Ruiny warowni

Pisanie by Mistrz Gry Czw Mar 25, 2021 1:35 pm

Z pewnością zagrzebane w ziemi szczątki do czystych nie należały. Choć w zasadzie już sam patyk, którym grzebała, mógł być brudny, oh, by tylko ta straszna myśl nie przeszła Yasbri przez głowę.
Na szczęście, a może i nie, jej uwagę szybko przykuło co innego. W zaroślach wokół rozległ się nagły szelest i rytmiczne uderzenia w ziemię, które jednak oddaliły się szybko. W mniej więcej jedną stronę niczym spłoszone stado jeleni. Martwa cisza opatuliła elfkę, a także Lethalina, któremu droga powrotna nie zajęła wiele czasu.
Trzask łamanych z wyczuciem gałązek był pierwszym dźwiękiem, który rozległ się po zastygłej w bezruchu puszczy. Mieli zaledwie ułamek sekundy, by przygotować się na szarżę ogromnego stworzenia o zielono-burej skórze. Jego wydłużone ciało zwinnie wymijało pnie drzew to z jednej, to z drugiej strony, nieraz znacząc ich pnie i korzenie wielkimi pazurami. Gad rozwarł szeroko szczęki, ukazując im cały garnizon ostrych i zaślinionych zębów. Szczególnie dobry widok miała Yasbri, którą ten obrał sobie na cel.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Ruiny warowni - Page 2 Empty Re: Ruiny warowni

Pisanie by Lethalin Silmerion Sro Mar 31, 2021 10:06 am

Nieco zamyślony Czarodziej kierował się znów na dziedziniec, opierając o Słoneczną Laskę, jakby jego kolano niedomagało. Miał już swoje pierwsze wnioski dotyczące tego obszaru i chciał je przedstawić Yasbri, kiedy tylko ją znajdzie. Z drugiej strony, zostawił ją samą, trochę go to martwiło. Postanowił jednak nad tym nie myśleć, póki jej nie ujrzy, z kolei rozsądniejszym jest obserwować otoczenie.
W końcu opuścił warownię, kierując się do zrujnowanej bramy, gdzie też za jej progiem, siedziała elfka, coś dłubiąca w ziemi. Zachichotał, uroczy widok.
-Cieszę się, że nic Ci nie jest. Czujesz się już lepiej?- Zapytał z troską w głosie, unosząc jedną brew, ale gdy tylko odpowiedziała, postanowił się lekko odsunąć na kilka kroków w bok, aby mieć lepszą wizję na całe ruiny. -Patrząc na uzbrojenie jakie tam znalazłem, mapę, oraz cały wystrój, wnioskuję że była to stara warownia Zakonu Smoczych Jeźdźców. Jedna z ostatnich. Wielu poległo odpierając atak obcych sił, który zakończył historię tego miejsca. Niestety, to nie jedyny taki przypadek. Smocza Wojna była mrocznym epizodem dla Medevaru…
Wyjaśnił, obrazując sobie to w oczach, oraz mówiąc dosyć powoli, zważając na wcześniejsze złe samopoczucie Yasbri. Mimo to, uśmiechnął się delikatnie pod nosem, obracając w jej stronę.
-Mam coś dla Cie…
Urwał, chcąc sięgnąć sztylet, lecz usłyszał trzask dochodzący z zarośli, a nim się obejrzał, jakaś rozwścieczona bestia pędziła na nich z niewyobrażalną prędkością, za cel obierając sobie bezbronną Yasbri. Silmerion nie myślał za wiele, nie miał czasu na żadne czary, zamiast tego, pochwycił Słoneczną Laskę w dwie dłonie i doskoczył do elfki, znajdując się pomiędzy nią, a gadem, aby przy wystarczającej bliskości z drapieżnikiem, wykonać silny zamach stalowym kosturem, o ostrzach licznych, jak promienie słoneczne, przeszywające wszystko co na tym świecie stworzone, z błogosławieństwem Ducha Ognia...
Lethalin Silmerion
Lethalin Silmerion

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ekwipunek : Słoneczna Laska, naszyjnik, nóż i torba alchemika.
Ubiór : Długie szaty z metalowymi elementami typu osłonki i guziki, oraz wilcze futerko na prawym barku i ramieniu.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Ruiny warowni - Page 2 Empty Re: Ruiny warowni

Pisanie by Mistrz Gry Sro Mar 31, 2021 2:22 pm

  Ruch Lethalina może nie miał szansy być dokładnie przemyślanym, ale okazał się bardzo trafny. Jaszczur nie spodziewał się zasłonięcia elfki własnym ciałem, jego szpony zaryły ziemię tuż przed Silmerionem, a zębata paszcza zamknęła się na głowni laski, aż kły zazgrzytały na twardym metalu. Bydle szarpnęło się i uskoczyło w bok, co również położyło na ziemi elfa, jeśli tylko nie puścił broni. Głośny ryk o wysokich tonach przewiercił im uszy, a gad wypluł umazaną Słoneczną Laskę. Z pyska obficie popłynęła mu krew, głównie z dziur w policzkach. Kaszlnął posoką i ryknął w ich stronę, zaraz szybko przełykając.
  Stworzenie było trochę wyższe od konia, za to przynajmniej trzy razy dłuższe. Smukłe ciało opierało się na silnych, ale niezbyt wielkich łapach, a trójkątny podłużny łeb zdobiły dwa rzędy niewielkich rogów, które na karku łączyły się w jeden rządek biegnący po połowę ogona. Żółto-zielone ślepia były bystre i rozjuszone, co jednak najbardziej przykuwało uwagę, to dwa kikuty na grzbiecie, tuż za łopatkami. Wiele łusek było tam zdartych, odsłaniając bliznowatą skórę, na której wisiały resztki błony.
  Gad zaparł się pewniej na łapach i wziął głęboki wdech, aż po granice możliwości swoich płuc, nie spuszczając przy tym wzroku z Silmeriona.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Ruiny warowni - Page 2 Empty Re: Ruiny warowni

Pisanie by Mistrz Gry Nie Cze 06, 2021 1:19 pm

Sesja przerwana, zostanie dokończona w retrospekcjach.
Temat wolny.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Ruiny warowni - Page 2 Empty Re: Ruiny warowni

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach