Zalewisko

+3
Cerbin Amenadiel
Killian Falone
Mistrz Gry
7 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Zalewisko Empty Zalewisko

Pisanie by Mistrz Gry Nie Mar 14, 2021 9:41 pm

autor: abigbat.deviantart.com
Wśród rzadziej rozsianych drzew różnego rodzaju, coraz częściej można się natknąć na cieki wodne, stawy i leniwe strumienie. Wszystkie one zbiegają się do ogromnego jeziora zwanego Nerasaj, co dosłownie można przetłumaczyć jako "Oko Nocy". Idealnie oddaje ponury i tajemniczy charakter wiecznie ciemnej wody, co zapewne spowodowane jest równie czarną ziemią wokół. Grunt w większości jest grząski, trzeba dobrze szukać, by znaleźć kamieniste podłoże lub chociażby dobrze ubitą ścieżkę. Z tych najczęściej korzystają zwierzęta, bobry i długonogie jelenie. Pełno tu też ptactwa oraz ryb, choć ich wygląd nie zachęca do jedzenia. Jeśli dobrze poszukać, wśród zarośli da się znaleźć zniszczoną basztę, niewielki budynek, który kiedyś pełnił rolę bazy wypadowej i wieży wartownika. W większości pozostała po nim resztka murów. Ponad jeziorem natomiast wznosi się skaliste zbocze, rosnące niemal od samej wody na wiele metrów w górę, gładko przechodzące w potężne czarne zamczysko. Strzeliste wieże Neraspis górują nad okolicą niczym włócznie wbite w moczary.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Killian Falone Nie Mar 14, 2021 10:09 pm

  Jak to mówią, na przyjaciół zawsze możesz liczyć, nie ważne z czym przyjdzie ci się mierzyć. Nawet jeśli miałoby to być zabicie własnego humoru, który dopiero co zaczął na nowo kiełkować. Ruch Cerbina w gospodzie był rozsądny i logiczny, ale to chyba tym bardziej grało na nerwach Falone'a. Ten jeden gest, który powinien był odebrać jako cichą pomoc, sprawił, że Killian poczuł się upośledzony. I kontrolowany. A to bardzo niebezpieczna mieszanka w jego przypadku. Nie odtrącił fiolki, nadal zdawał sobie sprawę, że byłoby to niebezpieczne, ale te nieznośne skojarzenia jeszcze przez jakiś czasu pozostawały w jego głowie, szturchając rozgniewane ego.

  Po długiej i męczącej podróży dotarli w miejsce, które w żaden sposób nie kojarzyło się z odpoczynkiem ani nawet prostszą drogą. Od zachodu szli jedną z wąskich ścieżek, Cerbin, Caroline, Killian i Rieux, który raz po raz rozglądał się po nieznanym otoczeniu.
  — Świetne miejsce... z pewnością nikt nie będzie nas tu szukać... — mruknął Falone, choć w zasadzie to miał rację i faktycznie była to duża zaleta. Byli tu bezpieczni od większości mieszkańców Medevaru, zwłaszcza od głupich wieśniaków, którzy prędzej zgubiliby się i utonęli, niż dotarli z widłami do wampira. Inna sprawa, że raczej nie rzucą im się w oczy, żyjąc zgodnie z polityką Cerbina.
  Dróżka doprowadziła ich do brzegu jeziora, czarnego jak pochmurna noc, którą mieli nad głowami. Nad powierzchnią unosił się blady opar, podobny spowijał też dalsze widoki, ale szponiasta skała przebijała się ponad mgłą. Falone zmrużył ślepia. To wcale nie była skała.
  — Intrygujące... — rzucił cicho, by zaraz żywiej się rozejrzeć, bo jakoś musieli dostać się na drugi brzeg. Ostatecznie zatrzymał wzrok na Cerbinie, bo ten znał najlepiej ten teren.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Cerbin Amenadiel Pon Mar 15, 2021 10:19 am

Niesmak Killiana do specjalnego traktowania był odczuwalny przez Cerbina jeszcze w czasie ich długiej wyprawy, ale Amenadiel zdawał się sobie nic z tego nie robić. Obserwował go i kontrolował od ich spotkania w Selinday, zaś teraz, sprawa wydawała się komplikować. Już mniejsza o przykład dla Caroline, lecz zapowiedział się jako król, a ten jest właśnie wzorcem. Na co komu monarcha, głoszący politykę o współistnieniu, jednocześnie zarzynający niewinnych parobków? To jakkolwiek zachęca do zmian, czy demotywuje? Takich władców likwiduje się równie chętnie, co tyranów. Niech uczy się życia w alternatywie, inaczej nie czeka go inna dola, niż Ardamira, prędzej czy też później.
-Dlatego Neraspis pozostało niezdobyte, wszystkie zniszczenia powstały naturalnie. Niestety, pogoda tu paskudna…
Wyjaśnił, ostrożnie stawiając kroki, aby jakiś wał mułu nie osunął sie wraz z nim do grząskiego bajora. Teraz było trudniej, niż z poprzednią wizytą, bo musiał obierać trudniejsze sposoby dotarcia na zamek. Gdyby tego było mało, chciał wierzyć, że kołowrót bramy, wciąż może unieść kraty.
Pozostawił Killianowi i Caroline możliwość podziwiania widoków, samemu szukając punktu odniesienia. Płynięcie wpław to samobójstwo, zaś nie ma tu żadnej ścieżki, woda odcięła skaliste wzmiesienie. Potrzebowali łodzi, pozostało wierzyć, że coś jeszcze jest w ruinach stróżówki.
-Musimy pomyśleć jak ułatwić przejście wszystkim nielotom…
Powiedział, lecz bardziej do siebie, prowadząc pozostałą dwójkę i jelenia wzdłuż linii brzegowej, a błotnista ścieżka doprowadziła ich ostatecznie do zatopionych na wpół odłamków murów i zacumowaną starą łódź, do czegoś, co przypominało zrujnowaną przystań. Spojrzał na Killiana. Mieli problem.
-Właduj swego towarzysza i płyń nim na zamek. Potem wróć sam po Caroline. Ja przelecę.- Zawahał się. -I się nie wywróćcie, prąd wciągnie was pod muł.
Uśmiechnął się. Powodzenia!
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Caroline Mallery Pon Mar 15, 2021 10:20 am

Wędrówka była czymś pasjonującym, można powiedzieć, że pomogło jej to trochę przywrócić równowagę we własnym sercu. Widząc piękne, choć chłodne krajobrazy, miała w czym wybierać po prawdzie. A teraz? Po przebyciu całej linii brzegowej Puszczy Kirtan, zawitali na dosyć mroczne rejony. Caroline podeszła bliżej czarnej wody, a jej buty zatopiły się w błocie. Oczy zaś uwięziła na tafli, z której unosiła się dziwna para.
-Krzyki nieszczęśników na zawsze pogrążyły się w mrocznym dnie.
Powiedziała nagle, mając pewnie na myśli każdego, kto tu utonął. Cóż, nie wyglądało to zachęcająco, nigdy nie słyszała o Nerasaj, ale zapewne były dziwniejsze miejsca. Jej uwaga jednak szybko przeniosła się na górujący zamek, którego ostre wieżyce zdawały się sięgać nieboskłonu. Nic dziwnego, że Killian uznał to za intrygujące. Widziała po drodze warownie, ale nie taką. To było jak z bajki. Ponurej bajki, gdzie księżniczka zmarła w komnacie, nie doczekawszy się rycerza. Choć jeden tu przyszedł, ale o kilkaset lat za późno.
Czerwonowłosa powędrowała za nimi, docierając na zrujnowaną przystań. Faktycznie była tylko jedna łódka. Szkoda, że nie umiała się zmieniać w nietoperze jak oni, byłoby łatwiej. Czy Killian zechciałby ją uczyć? Pewnie nie będzie mieć czasu, teraz będzie królem, z tego co się dowiedziała. Szkoda, już zapewne nie będą rozmawiać jak kiedyś. Czy powinna poszukać wampirów na swoim poziomie? Hierarchia jej nie sprzyjała za bardzo. Niżej były dhampiry i nosferatu. Fajnie byłoby mieć znajomego nosferatu. Nikt ich nie rozumie, ale to jak zwierzątko, tak jakby.
-Yhm, mi odpowiada, tak sądzę.
Caroline Mallery
Caroline Mallery

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Killian Falone Pon Mar 15, 2021 12:10 pm

  Oderwał wzrok od krajobrazu i spojrzał badawczo na Caroline, która stanęła zaraz obok. Spojrzał uważniej na jej buty nurzające się w czarnej mazi, lecz póki co nie była to jakaś niebezpieczna głębokość. Zerknął znów na taflę ciemnej wody. Brzmiała, jakby cytowała jakąś powieść lub wiersz, fascynujące było, że mówiła tak sama z siebie.
  — Oby bez ich duszy... — odparł cicho i skierował się w ślad za Cerbinem i dziewczyną.
  Amenadiel miał rację, problem przejścia dotyczył ich nie tylko teraz. Takich jak Caroline było wielu i wielu z nich zechce się tu znaleźć, sama z siebie lub pośrednio. Mieli teraz czas burz i roztopów w górach, toteż nic dziwnego, że wszędzie było pełno wody, nie tylko na rozlewiskach. Później sytuacja powinna się choć trochę zmienić.
  Udało się znaleźć łódź, najwyraźniej dobrze zakonserwowaną, choć Killian i tak nie dowierzałby jej w stu procentach. Teraz niestety nie mieli wyjścia. Skinął głową na plan Cerbina, który wydawał się jedynym sensownym.
  — Uroczo — skomentował jego ostatnie ostrzeżenie i zostawił na chwilę jelenia, by przyciągnąć łódź bliżej stabilnego brzegu, gdzie zostało jeszcze parę kamieni wtopionych w błoto. Kiedyś musiała być tu przystań, może podobną znajdą przy zamku.
  Stanąwszy w łodzi, zacmokał na Rieux, który z wahaniem podszedł na brzeg. Wizja wchodzenia na kolebiący się kawałek drewna na powierzchni tej czarnej otchłani wcale nie była zachęcająca, ale pociągnięty za wodze wszedł nerwowo na pokład. Całość zachwiała się od ciężkiego zwierzęcia, ale byli na tyle blisko brzegu, że nie miało to dużego znaczenia i zostało szybko powstrzymane. Lian nakłonił wierzchowca do położenia się, dopiero wtedy obijając od brzegu. Bezszelestna pręga na wodzie rozchodziła się z jednej i drugiej strony łodzi, delikatnie odbijając tę jaśniejszą część ciemności. W pewnej chwili widział wokół siebie jedynie mgłę i wodę, to było dziwne uczucie. Niepokojące, choć Killian nie martwił się o siebie, a swego towarzysza, który był teraz zdany zupełnie na niego.
  W końcu z mgły wyłonił się drugi brzeg. Falone musiał skorygować kurs, by przybić do miejsca, z którego dało się wyjść, a także uspokoić Rieux, kiedy już znaleźli się bliżej, by ten nie wyrwał się jak koziołek z obory. Zaczepiwszy sznur o wystający kawałek skały, wyprowadził go na drogę do bramy i tam pozostawił. Jeleń nie miał najmniejszej ochoty wracać do łodzi, toteż czekał grzecznie, zaczynając skubać okoliczne zielska.
  Killian tymczasem ruszył z powrotem przez wodę.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Cerbin Amenadiel Pon Mar 15, 2021 2:34 pm

Killian postanowił zrobić co zlecił Cerbin, więc mogli tylko obserwować scenę pełną udręk dla jelenia i ostatecznie znikające kształty we mgle. Teoretycznie mógł przekształcić się w grupę skrzydlaczy i lecieć otwierać bramę, jednakże miał dziwne przeczucie, że nie powinien tu Caroline zostawiać samej. Już mniejsza o jej nierozgarnięcie, ale cholera wie co tu żyje. Lepiej nie zostać potrawką moczarowych bestii.
-Lubisz Killiana?
Zapytał ciekawsko Mallery, dla zajęcia czasu. Spodziewał się odpowiedzi twierdzącej, w końcu przez całą wędrówkę to on ją rozśmieszał, z kolei Amenadiel wypadał na tego, którego lepiej nie ruszać. Nie podobało mu się, nie miał złych intencji względem niej, ale chyba dalej czuł, że jego konflikt z jej bratem może być przyczyną.
-Nie przejmuj się. Lian może zostanie królem, ale dalej będzie kim jest. A nawet jeśli, to poznasz pewnie wiele interesujących osób. Nie będziesz czuć się samotnie.
Poinformował nagle, zupełnie jakby czytał jej w myślach. Postawił jednak na rozsądek i logiczność, w końcu, była trzecim kołem u wozu, świeżynką którą targali ze sobą przez cały kraj. Takie uczucie mogą wystąpić naturalnie.
W końcu zaś dostrzegł wracającą łódkę, więc westchnął.
-Poczekaj tu, otworzę bramę.
Poinformował, za chwilę przekształcając się w chmarę nietoperzy, kierujących swój tor lotu na brame zamkową. Powinien przygotować przejście…
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Caroline Mallery Pon Mar 15, 2021 2:35 pm

Trochę szkoda jej było jelenia, dla którego gibiąca się łódka mogła zapewnić traume. Znając jednak plan, poczekała u boku Cerbina, lekko kołysząc się na boki. Niespodziewanie padło pytanie z ust Amenadiela. Brzmiało prosto, ale wyczuła głębsze znaczenie, skoro tak teraz się z tym przypomniał.
-Tak, bardzo go lubię. Kili jest niezwykły we wszystkim. Mało kto miałby odwagę zostać przywódcą buntu. W dodatku zawsze jest opanowany i zarazem uprzejmy. Jak można nie mieć słabości do kogoś takiego?
Uśmiechnęła się, choć jej słowa brzmiały nietylko jak komplement dla Falone, lecz zarazem ujma dla Cerbina, jak gdyby w nim tych cech brakowało. Jej zdaniem Cerbin się dużo uśmiechał, z kolei Lian zawsze wyglądał smutno, jakby dużo rozważał. To było szczere.
Jego kolejne słowa odebrała z większą uwagą, bo faktycznie, o tym myślała. Próbował ją pocieszyć? Hm.
-Król ma swoje obowiązki. Ale Kili ma czapkę ode mnie. Więc dalej będzie o mnie pamiętać, tak sądzę.
Zachichotała. Ciężko było stwierdzić, czy faktycznie w jej słowach nie było zmartwienia. Tak, czy inaczej, za chwilę łódka zawitała na horyzoncie, a Cerbin odleciał. Została sama? Oh, oki. Poczeka. Gdy podpłynie, po prostu wsiądzie.
Caroline Mallery
Caroline Mallery

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Killian Falone Pon Mar 15, 2021 3:08 pm

  Och, gdyby tylko wiedział, co o nim mówią na brzegu. Chyba dawno nie słyszałby tylu szczerych komplementów naraz, a jeszcze ciekawsze było to, że wszystkie one padały z ust Caroline. Chyba... nie we wszystkim miała rację, kreowała go na walecznego dżentelmena, a w rzeczywistości był raczej zuchwałym buntownikiem, który wiedział jak i kiedy się zachować. Opisywała efekt, który starał się stworzył, czego sam Cerbin mógł się domyślać.
  Zerknął za nietoperzami, które umknęły kawałek nad jego głową. Słyszał, że o czymś rozmawiali, ale ciche słowa i mgła nie lubiły się nigdy, toteż nie był pewien, o czym dokładnie. Nie uznał za potrzebne dopytywać. Zamiast tego zarzucił sznur za wystający z brzegu palik i dociągnął łódkę do miejsca, gdzie stała Caroline.
  — Wskakuj — rzucił, kątem oka oglądając się na jezioro. Nie mógł pozbyć się wrażenia, że jeszcze chwila zwłoki, a jakieś oślizgłe wielkie stworzenie zechce zrobić sobie z nich przekąskę. O smoczych bagnach można było usłyszeć przeróżne historie.
  Coś skrzeczącego odezwało się w gałęziach drzew, kiedy odbijali od brzegu. Killian dostrzegł jeszcze ciemną sylwetkę, nie był pewien czy to ptak, ale szybko uciekło. Znając mniej więcej kierunek, mógł nieco sprawniej doprowadzić ich do przystani u stóp zamku. Ta wyglądała znacznie lepiej, pewnie dlatego, że zbudowano ją na skale i błoto nie miało okazji pochłonąć zabudowań. Łódź została przywiązana, a oni znaleźli się na kamiennym molo, stamtąd jedna droga prowadziła pod bramę wjazdową. Miał nadzieję, że kołowrót ją otwierający nie zdążył zniszczeć.

z.t. x3
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Baqara Nie Sie 01, 2021 10:03 pm

Bóbr to gryzoń, ponoć jeden z większych w Medevarze, w co w sumie nie wątpię. Terytorialny i przywiązujący się do swoich bliskich, poza tym lubi mokre tereny i potrafi narobić niezłego bałaganu swoimi zębami ścinającymi drzewa.
Wzięłam spokojny wdech i skupiłam wzrok na bobrze siedzącym kawałek przede mną. Spory bydlak, dużo mięsa i krwi, a do tego nie aż taki mały kawał skóry. Chwyciłam pewniej kuszę i powolnym ruchem wycelowałam dokładniej, uważając, żeby zwierzęcia nie spłoszyć. Włochaty stwór zakręcił się w kółko na kawałku ziemi wystającej nieco ponad wodniste podłoże. Klepnął ogonem dwa razy w piach, obrócił się jeszcze raz, zaczął coś węszyć, po czym jak gdyby nigdy nic zaczął się drapać. Uśmiechnęłam się i ułożyłam palec na spuście. Kolejny spokojny oddech. Zwierzę drgnęło, rozejrzało się, aż zastygło w bezruchu, niepewnie ustawiając łapki na ziemi. Trwaliśmy tak chwilę w ciszy, czekając kto wykona pierwszy ruch, aż w końcu on się odważył to zrobić. Wdreptał do rzeczki i zanurkował, pozostawiając po sobie tylko kręgi na wodzie. Sapnęłam cicho i opuściłam rękę z kuszą wzdłuż ciała, patrząc jeszcze parę sekund za moją niedoszłą ofiarą, której pozwoliłam uciec. Dzisiaj nie jest odpowiedna noc na takie rzeczy. Jeszcze zezłościmy bagna i będzie słabiutko. Strzeliłam w ziemię, żeby rozładować broń, abym nikogo nie postrzeliła.
-Altair!-zawołałam do chłopaka, który powinien sie tutaj gdzieś kręcić, bo udało mi się i jego wyciągnąć z zamku na drobny spacer połączony z okazjonalnym treningiem łowieckim. Zabrałam bełt z ziemi i ruszyłam do towarzysza. Wytarłam nabój mojej broni z błota w spodnie zakrywające mi tylko nieowłosione części nóg. Po co mi ochrona tam gdzie mam sierść? Swoją drogą spodnie uszyła mi jedna z mieszkanek zamku i przyznam, że są idealne, bo ogon mi się nie obciera ani trochę.
Wyłapałam wzrokiem chłopaka i uśmiechnęłam się do niego szeroko.
-Widziałam pięknego bobra. Mógłby się bić na wielkość z psem.-zaśmiałam się wesoło.-A ty coś złapałeś?-może jemu poszło lepiej, może okazał się bardziej bezlitosny niż ja, albo miał więcej szczęścia, bo jednak noc jest i masa zwierząt śpi. Jeśli coś miał, to jak najbardziej doceniłam jego osiągnięcia, jeśli nie, to się zaśmiałam, że się nieźle dobraliśmy.
-Eh... czeka mnie dzisiaj kąpiel duża, ciebie z resztą też.-chodzenie po mokradłach i niepewnych gruntach potrafi nieźle ubrudzić, poza tym, kąpiel to dobre odprężenie po takim wysiłku.-Może zjemy kolację w wannie, co? Jak kiedyś ciasto jedliśmy.-zaproponowałam, licząc na zgodę.-Będziemy mogli ustalić, co porobić jutro.-oj, ja już miałam coś w planach, coś męczącego, wymagającego zaangażowania. Jednak chciałam dać chłopakowi złudzenie, że ma opcję wyboru.-O ile nie masz żadnych spotkań, czy innych zajęć.-no tak, to jest jeden z Lordów, czasami trzeba porozmawiać z innymi, co u nich i jak się mają sprawy z tą całą wojną.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by NPC Nie Sie 01, 2021 11:20 pm

Czas mijał i mijał, chyba kolejny miesiąc im minął, ale teraz było nieco inaczej. Odkąd tylko Baqara dowiedziała się prawdy na temat kozła, ten długo nie pożył, zjedzony przez nią i Altaira. Jakie te życie bywa przewrotne. Mało tego, wampirzyca mogła oswoić się z zamkiem i poukładać własne myśli. Miała w końcu przyjaciela, który był w stanie jej zająć uwagę, nawet jeśli często trzeba było się frustrować na niego, to jednak, ciężko kogoś takiego zastąpić.Z pewnością ponura gawiedź zamkowa nie była w stanie nadgonić za ich lekką naturą, skłonną sięgnąć po więcej i bawić się, jakby wcale koniec świata nie nadchodził.
No, powiedzmy, że prawie zawsze, bo bycie Lordem fajne nie było, nie dla elfa, którego zmuszano do posiedzeń i dyskusji. Walki, walki, po co te walki? A no tak, to już też miesiac na wygnaniu. Ciekawe ile błota nanieśli najeźdźcy do Mernstein…
Tak też, dziś był zwykły dzień, spacer krajoznawczy i szlifowanie umiejetności hybrydki, która chciała nieco postrzelać w ramach polowania. Jak go zmusiła, aby przejść na te brudne zalewiska? Ano pewnie siłą, ale nie rozmawiajmy o tym.
Baqara go zawołała, ale nie zareagował, bo był na czymś mocno skupiony. Polowanie tak, dokładnie. W końcu jednak ta przyszła do niego, chyba bez zdobyczy. Wampir obejrzał się na nią i wskazał grunt.
-Czy złapałem? Lepiej! Patrz jaki kamień!
Pokazał głaz, który był zielony. Od kiedy kamienie są zielone? Choć wyglądał na przebarwiony, ale kto to wie, kamienie są tajemnicze czasem. Mimo to, kobieta zaśmiała się, a on uśmiechnął. Nigdy nie był dobry w polowaniach, więc dobrze że nic nie wyszło z jeziora jego upolować. Byłby smaczną zdobyczą.
Wtedy padła propozycja ze strony kobiety, która uniosła jego brwi w zaskoczeniu. Dawno nie słyszał czegoś na podobę, chyba faktycznie ich ostatnia wspólna kąpiel przypadała na noc przed balem, dosyć ferelna, zakończona przykrościami z powodu jej męża. Ale… teraz go nie było, co nie? Mieli trochę czasu, aby poprzestawiać sobie w tych główkach, wiele rzeczy zapomnieć lub ugruntować na nowo. Chyba… nie było to już złe, jak wcześniej, nawet w jego mniemaniu. Nie byli nikomu nic winni.
-Myśle, że… chyba to nie problem, ale nie spodziewam się po tym zamku wielkich łaźń.- Uśmiechnął się, aby przekrzywić głowę na uwagę o planach na jutro. -Ty to chyba zawsze lubiłaś dużo robić, co nie?
Zaśmiał się cicho i odszedł na kilka kroków, nieświadomy czyhających go cierpień, które ta już zaplanowala. Tak, czy inaczej, teraz co innego chodziło mu po głowie.
-Spotkań nie mam, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Król wyjechał do stolicy, nie wiedzieć po co, Cerbin też jest i go nie ma, więc wszystko we względnej stagnacji. Zacznie się masa pracy, kiedy faktycznie dojdzie do walk.- Założył ręce na piersi i spojrzał w jej stronę poważniejszym wzrokiem. -Liczę, że nie będziesz się głupio angażować w żadne boje...
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Baqara Pon Sie 02, 2021 12:10 am

Nie odpowiedział mi kiedy go zawołałam, więc skupiłam się mocno na swoich wampirzych umiejętnościach i wysłuchałam, że chłopak nie umarł. Chociaż tyle dobrze. Odnalazłam go, a ten pokazał mi ciekawą zdobycz. Kamień. Zielony kamień. To był całkiem imponujący głaz. Dlaczego od razu wyobraziłam sobie łaźnię w stylu leśnym, z kamieniami, drzewkami, ściany obłożone drewnem, jakby wanna była bajorkiem na polanie. Cudo. Altair, moją inspiracją.
Zaproponowałam wspólną kąpiel i owszem, zrobiłam to bez żadnych wyrzutów sumienia. Kiedyś wszystkie nieodpowiednie ruchy to byłaby zdrada. Wierzyłam, że kozioł, to był mój mąż, więc bym zdradzała męża, chociaż to nie był on. Teraz jednak nie miałam takich dylematów. Mogę robić co chce i z kim chcę, nie martwiąc się o zdanie Garema, który gdzieś tam na świecie, żyje lub nie żyje. Ułożyłam sobie wszystko w głowie i już nie jest mi żal, że mnie zostawił. Altair zbyt wiele razy mi mówił, że jestem wspaniała, żebym siebie obwiniała. Z nim przechodzenie tej sytuacji było dużo łatwiejsze.
-Nie musi być wielka. Wystarczy taka, żebyśmy się razem zmieścili do wanny.-machnęłam ręką na ten problem. Też nie chciałam skazywać służby na noszenie i grzanie dzikich ilości wody.-Aż tak to widać?-zaśmiałam się na jego podejrzenia o aktywności. Zawsze coś było do roboty, jak nie dzieci, to dom, jak nie dom, to dzieci. Nie jestem przyzwyczajona do leniuchowania.
Nie ma spotkań, a to dobrze, to znaczy, że mam dużo czasu do znęcania się nad nim w najróżniejsze sposoby. Haha! Już się nie mogę doczekać. Wyłapałam w końcu poważniejszy wzrok i uśmiechnęłam się subtelnie na jego prośbę. Trochę nie wiedziałam co odpowiedzieć.
-Nie walczę jeszcze na tyle dobrze, żeby mnie słali na front, chociaż poszłabym się bić o Mernstein.-przyznałam.-To nasz dom, chcę go odzyskać dla ciebie. Lubię te bagna, ale mieliśmy iść w góry kiedy sie nauczę przemiany w bestię.-dodałam, argumentując moje motywacje.-Poza tym, to ja to powinnam mówić tobie. Jesteś Lordem, więc pewnie ciebie gdzieś wyrzucą daleko na walki.-popatrzyłam na niego wzrokiem szczeniaczka.-Jak tak się stanie, to uważaj na siebie, dobrze? A z resztą, ja cię tam już będę pilnować. Samego ciebie nie puszczę.-szturchnęłam go łokciem i zrobiłam powoli krok w stronę zamku, rozpoczynając spacer w drogą powrotną. Chwyciłam go pod rękę i oparłam się o niego trochę ramieniem. Popatrzyłam na niego rozpogodzona, a po sekundzie sięgnęłam do jego włosów, żeby wyjąc mu z nich suchą gałązkę i rzucić ją na ziemię.
-Masz jeszcze siły na szermierkę? Pojedynek! Ten kto wygra wybiera co robimy jutro.-rzuciłam poważną propozycję. Wiem, że pewnie on wygra, ale kto wie, kto wie... idzie mi przecież coraz lepiej, no i znam już pewne ruchy Altaira, wiem mniej więcej, jaki ma styl. Szybko się uczę.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by NPC Pon Sie 02, 2021 10:48 am

O tak, bardzo było widać jej aktywność, ale przyzwyczaił się do tego już dawno temu. Ona miała więcej energii, aby on mógł mieć mniej, harmonia. Zresztą, był już stary, ona młoda, to też wiele robiło!
Teraz zaś skupił się na temacie wojny, jednak jego stanowcze spojrzenie musiało ulec łagodności i lekkiemu zaskoczeniu, kiedy wampirzyca, jeszcze wcześniej nazywając Mernstein jego domem, teraz określiła go ich wspólnym. Zależało jej na hrabstwie, a to go w sumie nawet lekko rozbawiło, patrząc na to przez ile trudów po drodze przeszli, aby dojść do tego momentu.
-Spokojnie, odzyskamy dworek, a Ty nie będziesz musiała o niego walczyć. Zgaduję jednak, że to tego daleka droga. Jest najbliżej Ardamira, co za tym idzie, może być ciężko.- Wyjaśnił, by po chwili, skupić się nieco bardziej na jej kolejnych słowach. Czy to było ukryte zmartwienie? -Wiesz, ja zawsze siebie widziałem jako dowódce, który z daleka mówi kto i co ma robić.- Zaśmiał się. -Ale znając życie, pewnie poślą mnie w pierwszej linii, z nadzieją że padnę.- Zażartował. Nie no, to było wątpliwe, był w końcu w gronie elit, chyba że planowano jakieś zmiany na stołkach, albo coś w tym rodzaju. -He?- Otworzył szerzej oczy, na ostatnią wypowiedź. -Nie chciałbym, abyś kręciła się tam, gdzie może być gorąco. Będę na siebie uważał, ale musisz obiecać mi, że nie będziesz się pchać w ogień.
Dodał jeszcze, odwołując się do swoich pierwszych słów na ten temat. O to mu chodziło ostatecznie. Była młoda, niedoświadczona, a jakby jej się coś stało… nie przeżyłby tego.
Dał się poprowadzić, kiedy go chwyciła, rozpoczynając spacer. Zerknął na kobietę z dołu, gdy wspomniała o szermierce, zaś na jego twarz wepchnął się uśmiech, ukazujący długie kły. A więc taka się z niej zrobiła cwana bestia.
-Z tego co pamiętam, z każdym poprzednim razem przegrywałaś, więc jeśli lubisz po prostu być na gorszej pozycji, to jasne, możemy.- Zaśmiał się. -Tak, czy inaczej, wracajmy na zamek…

z/t 2x
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Baqara Sob Sie 28, 2021 10:24 pm

Cerbin zabrał mnie na zalewisko idealne miejsce do polowania i raczej bez zagrożenia, że upoluję przypadkiem jakiegoś wampira, bo kto by chodził w takie miejsca na spacery? Owszem, ja i Altair poszliśmy, ale my to my. Tak czy inaczej nocna pora nie jest najlepszą na polowania. Dużo zwierząt w tym czasie czujnie odpoczywa, schowane w swoich norach. Jednak niektóre gatunku wykorzystują ten spokój, żeby bezpiecznie poszukać pożywienia, gatunki takie, jak na przykład ta gałąź! Szybkim poziomym lotem, wykorzystałam ułamek sekundy na pochwycenie luźnego konara tylnymi łapkami i wyrwanie go z rośliny. Szybko schyliłam łeb, żeby pochwycić zdobycz w zęby i ubić, żeby się nie szarpała i nie przeszkadzała mi w lataniu. Przeleciałam jeszcze trochę z drewnem, po czym puściłam je i pozwoliłam mu spaść na ziemię, rozchlapując wodę dookoła i robiąc trochę hałasu. Zapiszczałam na Amenadiela, nawołując go, a kiedy podleciał wystarczająco blisko, to wykonałam coś na styl beczki i znalazłam się nad nim. Nie była to najlepiej wykonana akrobacja, ale była i to się liczyło. Poćwiczę i będzie idealnie. Sięgnęłam łapkami do sierści na jego karku, zaczepiając z piszczeniem do zabawy, po czym zaczęłam uciekać. Czas poćwiczyć uniki, zwrotność i szybkość reakcji.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Cerbin Amenadiel Sob Sie 28, 2021 10:41 pm

Utrzymywał lot w miarę równy, jakby pilnował, że nietoperzyca faktycznie trzyma się go i nie zbacza w mniej korzystne kursy, ale na szczęście trzymała się go w miarę stabilnie. W pewnym zaś momencie, dolecieli na tereny moczarów, gdzie nie trzeba było się martwić o przypadkowe ofiary, a nawet jeśli się znajdzie… cóż, to już jego wina. Te miejsce pełne było potworów gorszych od dwóch wampirycznych nietoperzy.
Baqara zaatakowała gałąź drzewa, zaś pobielawy nietoperz leciał tuż nad nią, obserwując jej poczynania. Wydawał się całkowicie spokojny, ponieważ nie sposób dla niej zrobić sobie tutaj krzywdę, co najwyżej wpadłaby na i tak miękki muł, albo wilgotną trawę.
Kiedy sama skupiła się na swojej gałęzi, Amenadiel przemierzał zalewiskowe tereny, w poszukiwaniu jakiejś zdobyczy, siląc się swym węchem, oraz dużo lepszym słuchem, tropiąc ciekawych żyjątek, które byłyby smaczne. Miał nawet wrażenie, że gdzieś hasa coś wielkości bobra, których tu nie brakuje. Może złapałby jednego i dał swojej towarzyszce? Musiała być głodna, zapewne byłoby jej miło, gdyby dostała trochę krwi.
Takie potrzeby poszukiwań długo się go utrzymywały, aż stracił skupienie nad otoczeniem w przestworzach, nawet nawołujące okrzyki wydawały się momentalnie uchodzić jego chęci tropiciela, kiedy jednak pisnął lekko zaskoczony, gdy poczuł coś na karku. Był to pazury nietoperzycy, która zaczepiła go do własnej zabawy. Podjudzony tym entuzjazmem wydał stosowne okrzyki, by zaraz wzbić się nieco w górę, tracąc zainteresowanie małymi żyjątkami, a próbując dogonić czarnulkę, nawet jeśli wiązałoby się to ze sporymi manewrami. Zastosował wpierw swój ulubiony, czyli wzbicie się jeszcze wyżej niż ona i złożenie skrzydeł do siebie, aby w wyprostowanej pozie, pikować w dół, prosto na drugiego nietoperza.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Baqara Sob Sie 28, 2021 11:31 pm

Zachwycałam się gałęzią, jednak to było za mało ćwiczeń, jak na dzisiaj, poza tym, polowanie na drewno nie jest tak ciekawe, jak ganianie się z czymś żywym, co myśli i może uciekać lub atakować. Zaczepiłam go, a po chwili po okolicy roznosiły się wszelakie skrzeki i piski, kiedy razem ekscytowaliśmy się zabawą. Zaczęłam uciekać, a on postanowił mnie złapać w niezwykle pomysłowy sposób. Spadał na mnie i był coraz bliżej, więc postanowiłam się zatrzymać w powietrzu, a hamowanie już na wieżach przećwiczyłam. Skrzydła poszły w ruch i kiedy tylko zwolniłam odpowiednio, poszłam za jego przykładem. Skierowałam nos w dół, machnęłam ramionami kilka razy, po czym złożyłam się, pozwalając sobie spadać szybko w stronę ziemi. Będąc tuż przy niej rozłożyłam skrzydła i ponowiłam płaski lot przed siebie. Mogłam się jeszcze trochę zbliżyć do ziemi, jeszcze później rozłożyć łapy, jednak nie ufałam sobie na tyle by ryzykować wylądowanie w błocie. Zaczęłam nawoływać towarzysza, żeby nie tracił nadziei i gonił mnie dalej. Chciałam, żeby się rozpędził za mną, a wtedy ja wykonam szybki skręt i go zgubię. Taki był plan, ale ja nie umiem dobrze tego robić, a on ma wieloletnie doświadczenie. To nie miało znaczenia, to tylko zabawa. Wygrana jest dobra, ale przegrana też jest niczego sobie. Zawsze wyciągnę z tego nowe doświadczenia i jakieś nauki, na przykład takie, żeby uważać i nie zahaczyć krawędzią skrzydła ziemi, bo źle będzie, oj źle.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Cerbin Amenadiel Nie Sie 29, 2021 8:20 am

Pobielawy zdawał się być dosyć pewny swego manewru, zakładając że jego towarzyszką zwyczajnie spróbuje zmienić tor lotu na boki, na co wystarczyłoby bardziej rozchylić jedno ze skrzydeł, ale po prawdzie, niemało go zaskoczyła swoim hamowaniem.
Pisnął tylko, przelatując tuż przed nią, by znowu wznowić lot, zerkając w jej kierunku. Nietoperzyca też podjęła się pikowania, testując swoje umiejętności, co wychodziło jej dosyć płynnie i naturalnie.
Może był, aż nazbyt skupiony na obserwacji jej, bo dopiero kolejny skrzekot przypomniał mu, że "walka" wciąż trwa, dlatego zatrzepotał skrzydłami ze dwa razy nieco gwałtowniej, by odbić się bardziej w dół, obniżając swój pułap, podążając za czarnulką.
Pędził za nią ile sił w chudych łapkach, lekko rozchylając pysk ze zmęczenia, próbując za nią dogonić. Był coraz bliżej, lecz ta niespodziewanie spróbowała go wykiwać, wykonując skręt w prawo, lecz nie znała niezłomności Amenadiela, który odepchnął się lewą łapką, oplatając zaraz własnymi skrzydłami, niczym kocem, przez co natychmiastowo wystrzelił w jej kierunku, w ostatniej chwili znów rozkładając swoje przednie kończyny. Pobielawy pacnął błoną futerkowe plecy towarzyszki, jakby to był berek, po czym poszybował dalej, przed siebie, coraz bardziej obniżając wysokość. Szybko miało się okazać, że przez cały czas, miał doskonałą podzielność uwagi, bo wymijając gałęzie drzew, wylądował na jakiejś połaci trawy. Do jej długich uszu mogło dotrzeć zawodzenie konającego zwierzęcia. Jeśli by to sprawdziła, dostrzegłaby, że większa bestia dopadła zagubioną sarnę, która znalazła się tu w niewłaściwym czasie...
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Baqara Nie Sie 29, 2021 9:46 am

Słyszałam ten pisk zaskoczenia! Ha! I co? Mój plan był idealny, chociaż nie myślałam, że pójdzie tak łatwo. Zachwycona jedną wygraną poczułam się trochę zbyt pewnie, dlatego kolejny unik sie nie powiódł. Był prosty i jak podejrzałam nie był zbyt dobry z mojej strony, a on umiał przewidzieć moje ruchy. Pisnęłam czując na sobie dotyk. No nie! Zamachałam uszkami i podjęłam się gonitwy, był szybki, ale widziałam, ze brakuje mu pasji w tym uciekaniu. Ja z kolei miałam tę trudność, że bałam się zbyt obniżyć lot, żeby nie zaczepić skrzydłem do gałąź, która nagle by mi wyskoczyła przed pyszczkiem. Leciałam wyżej, więc kiedy on zatrzymał się nagle ze złowieszczymi dźwiękami, przeleciałam nad nim, dając sobie chwilę na zawrócenie i przyjrzenie się sytuacji. Czułam krew, a uszy rozpoznały dźwięk umierającej sarny. Zbliżyłam się na skrzydłach i opadłam miękko na ziemię, z zainteresowaniem przyglądając się jego zdobyczy. Zadreptałam w miejscu, trochę się kuląc, bo tak było wygodniej, poza tym gdybym się bardziej rozwaliła, brzmiałabym na kogoś, kto chce mu ukraść jedzenie.
Wydając kolejne wysokie dźwięki, obróciłam się nieco bokiem i podeszłam do Cerbina, że niby nic nie chce, że niby ja tu tylko stoję. W końcu jednak zaczęłam hałasować nieśmiało, jakby pytając czy się podzieli, czy mogę kawałek. Jeśli by odmówił, to chyba głód weźmie górę, a jeśli nie odmówi, to zjemy razem miły posiłek.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Cerbin Amenadiel Nie Sie 29, 2021 2:12 pm

Wgryzł zęby w szyję sarny, której głową zwisała z jego paszczy, z pustym wzrokiem i wydętymi językiem. Spił trochę krwi, nie tak dużo, jakby uważał z tym, ponieważ pojawiła się ta, na którą czekał.
Puścił martwe zwierze i lekko przysiadł, obserwując jej łagodne podchody. Wpierw skradanie się, aby w końcu, spróbować zwrócić na siebie uwagę. Gdyby bestia umiała się zaśmiać, zapewnie by to zrobiła. A jednak, zapiszczała cicho, trochę niezrozumiałe, ale widząc jej proszące oczy, postanowił już nie trzymać jej w niepewności.
Pobielawy znów zębami pochwycił szyję sarny, aby powolnym krokiem, podpieramym na pazurach skrzydeł, zbliżyć się do niej i upuścić posiłek przed jej pyszczkiem. Spojrzał zaraz na nią, jakby chcąc ją zachęcić do jedzenia, a samemu, zrobił delikatny zwrot w bok. W tej, czy w tamtej formie, picie krwi ograniczał do minimum, a tak naprawdę, swoją zdobycz upolował wyłącznie dla niej, aby najadła się i uspokoiła.
Przeszedł kawałek, lekko układając na trawę, przymrużonymi wzrokiem, obserwując towarzyszkę.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Baqara Nie Sie 29, 2021 9:03 pm

Nie chciałam być niegrzeczna, poza tym przed chwilą mówiłam, że głodna nie jestem, ale chyba krew pobudziła mój uśpiony apetyt.
Przyglądałam mu się kiedy złapał sarnę i przyciągnął do mnie. Zaćwierkałam cichutko z ekscytacji i zamachałam w głową w górę i dół rozładowując trochę energii. Od razu rzuciłam się na zwierzę, wgryzając się w nie zębami, a pazurami przednich łap rozerwać skórę, lub chociaż podziurawić ją nieco, by więcej smaczności ciekło.
Zlizywałam czerwoną ciecz, ciamkając i mlaskając z aprobatą, jednak mimo pyszności posiłki nie umknęło mojej uwadze to, że towarzysz nie jadł. To niedopuszczalne!
Złapałam sarnę za szyję, tak jak on to robił, po czym zaczęłam ciągnąć ją po ziemi w stronę Amenadiela. Znów zaćwierkałam zadowolona, jednak teraz bardziej przekazywałam mu informację, że krew jest dobra i też powinien coś zjeść.
Sięgnęłam giętkim językiem do rany, wytrzepałam łepek, spojrzałam na pobielałego i krzyknęłam krótko, aby go ośmielić. On to upolował, więc część mu się należy.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Cerbin Amenadiel Nie Sie 29, 2021 9:32 pm

Mogąc cieszyć się leżakowaniem i odpoczynkiem po licznych manewrach, obserwował ją jeszcze przez kilka chwil, aż był pewny, że ta dobierze się do ofiarowanego posiłku. To pozwoliło mu na lekkie uniesienie pyska i przymknięcie oczu, zaś unosząca się i opadająca klatka piersiowa łagodnie falowało, co znaczyło, że relaksował się tą chwilą.
Zaraz jednak znów usłyszał piski, w kierunku których zwrócił swoje wielkie uszy, natychmiast otwierając ślepia, jakby działo się jej coś niedobrego. Na szczęście jednak nie.
Wzrokiem śledził jak ta szarpie już trochę obżartą sarnę w jego stronę, choć samemu nie podniósł się z pozycji leżącej, która była wygodna do poruszenia się w każdej chwili, pozostając czujnym na otoczenie, niczym jej strażnik.
Jednak ta ochoczo piszczała, chcąc go zachęcić do jedzenia. Nie chciał jeść, lecz ciężko było się o to teraz spierać, zwłaszcza że teraz by tego nie pojęła, dlatego jedynie wysunął długi jęzor, którym zaczął zlizywać napoczęte miejsca z wyciekającej krwi.
Po kilku chwilach żywienia się, kiedy i nietoperzyca była zadowolona, powoli podniósł się, piszcząc zachęcająco do powrotu, aby zaraz odbić się skrzydłami i wzlecieć w powietrze, w kierunku zamku, zerkając za czarnulką. Wolał wrócić przed nastaniem świtu, zwłaszcza, że jego towarzyszką wciąż musiała się przemienić, a do tego potrzeba było spokojnych warunków. Po kilku chwilach, zniknęli z terenów mokradeł.

Z/T 2x
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Mistrz Gry Nie Paź 03, 2021 2:54 pm

Przebiegła krótką ścieżynę, która wyprostowała się na ten moment, prowadząc do zwalonego pnia, na którym wampirzyca się zatrzymała. Jej porządne, skórzane buty zdawały się na tyle miękkie, by nie hałasować zanadto i pozwolić wyczuć równie nierówności terenu. Strój podszyty futrem i zaopatrzony w paski i przypięcia doskonale sprawdzał się w wilgotnym i trudnym otoczeniu. Zresztą ona zdawała się czuć tutaj jak u siebie. Poprawiła futrzany płaszcz na ramionach, a zwłaszcza zapięcie ukryte pod jedną z ptasich czaszek. Na moment zadarła wzrok ku górze, na korony drzew, które zwykle przysłaniało rondo spiczastego kapelusza z piórkiem.
Elrica uśmiechnęła się delikatnie.
— Nie będzie padać... A więc równie dobrze mogę sobie szukać, co? — wymruczała do siebie, wodząc wzrokiem po drzewach.
Zeskoczyła z pnia i poszła ostrożnie dalej, by po chwili przystanąć i kucnąć przy ziemi. Delikatnie zaznaczyła dłonią w rękawiczce trop odciśnięty w błocie. Duża łapa wielkości jej dłoni o pięciu szeroko rozłożonych palcach, lecz bez pazurów. Wstała i nasłuchiwała przez chwilę, by w końcu ruszyć przed siebie.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by NPC Nie Paź 03, 2021 3:33 pm

Swoboda dziczy wydawała się w pełni mu odpowiadać, a przynajmniej, jej poczucie lekkości jak ryba w wodzie, zdawały się na niego oddziaływać. Nie sądził jednak, że drobna mucha, która akurat usiadła na jej ramieniu, po paru chwilach doświadczy rozczepienie siebie, jak i świadomości, na masę skrzydlatych stworzonek. To było dziwne, lecz znów w jednym ciele, czuł się lepiej. Mniej zdezorientowany.
Pogoda faktycznie nie była taka najgorsza, nic więc nie przeszkadzało w małym polowaniu. Był zresztą bardzo ciekaw jak to przebiegnie, dopisywała mu ekscytacja z tego płynąca, lecz zarazem spokój i opanowanie. Trzeba być profesjonalistą. A raczej, profesjonalistką.
Trop był świeży, oraz wyraźny, mogli więc ruszać dalej. Nie żeby był znawcą, lecz kilka własnych atutów, znacznie pomagało.
"Chyba powinnam sprawdzić tamten rejon…"
Rozbrzmiała myśl w jej głowie, skupiony na ścieżce w prawo, z wydeptaną dłuższą trawą, które pozostawiło jeszcze po sobie ślady obecnego tu życia.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Mistrz Gry Nie Paź 03, 2021 9:25 pm

  Świerszcze cykały głośno wśród wysokich traw, a wiele innych stworzeń z pewnością obserwowało ją czujnie. Prychnęła cicho, kiedy jakiś niewydarzony komar zderzył się z jej twarzą. Kolejny drobny przystanek i czujny rzut oka na podmokłe zarośla. Dostrzegła czarną plamę, która z pewnością była kałużą lub zaczątkiem małego bagniska. Odezwała się żaba, lecz jakoś tak nieśmiało, jakby sprawdzała, czy nadal jest sama w okolicy.
  Elrica odetchnęła głębiej, chłonąc rześkie nocne powietrze. Zalewisko miało nie tylko własną atmosferę, ale i zapach. Wilgoć, mech i kwiaty tworzące gamę różnorakich woni, zarówno miłych, jak i nie. Jej wzrok wylądował na ścieżce przez trawę, którędy z pewnością przetarabaniło się duże zwierzę. Zrobiła parę kroków w tę stronę z zamiarem pójścia widocznym śladem, lecz zawahała się po chwili. Czy to nie było oczywiste? Nie miała pewności, czy jej tropione stworzenie wymyśliłoby tego typu fortel. Chyba niekoniecznie, najwyżej gdzieś po drodze zawróciło, a trawa mogła szeleścić. Choć była położona, toteż wampirzyca po chwili namysłu podążyła wydeptaną ścieżką.
  Stawiała stopy jedna przed drugą, by jak najmniej zmieniać wąski układ traw i przypadkiem nie wpakować się w grząski grunt, który mógł się kryć wszędzie wokół. Pilnowała też oddechu, by ze skupienia nie hałasował za nadto. Ten spacer trwał dłuższą chwilę, aż powoli miała wrażenie, że zbyt wiele czasu zmitrężyła i niepotrzebnie zachowuje aż taką ostrożność, lecz nagle zatrzymał ją dźwięk deptanych liści. Elrica przystanęła natychmiast i przebiegła uważnym spojrzeniem po okolicy, lecz wśród ciemnych zarośli niewiele można było dostrzec. Wiedziała tylko, że dźwięk nadszedł gdzieś z lewej.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by NPC Nie Paź 03, 2021 9:44 pm

Owady były irytujące, było ich dużo, zwłaszcza na bagnach, zapewne ta irytacja nimi mogła też dopaść Elrice, której przyszło się z nimi mierzyć. Nie ma nic gorszego od komarów, zwłaszcza gdy brzęczą przy uchu, a o ironio, też piją krew.
Zapach był kojący i orzeźwiający w jednym, czuło się tę zbierającą wodę w powietrzu nawet na policzkach, czy rzęsach, lecz jednak to łowy były myślą przewodnią. Był spokojniejszy, że wbrew wątpliwościom, obrała zaleconą ścieżkę, która była bardziej sugerująca, niż podtopione knieje, w których mogłaby utopić but w grząskim błocie, albo co gorsza, zrobić sobie krzywdę.
”Ziemia tutaj jest bardziej utwardzona”
Pomyślała, tak jakby. Było to swego rodzaju zapewnienie, że zwierze też takowe by preferowało. Błoto to swego rodzaju zagrożenie, zwłaszcza w takim dzikim miejscu. Zachowanie rozsądku i ostrożności było jego zdaniem właściwe, więc jego spokój mógł dodać jej nieco pewności siebie, że to właściwa taktyka.
Lecz dosłyszany odgłos nakazał się zatrzymać i rozejrzeć. Coś podążało niedaleko, co zarazem potwierdziło trop, oraz jego własne przypuszczenia.
“To musi być coś dużego” - padła sugerująca myśl, aby po krótkiej chwili, przez jej głowę przemknęła druga: “20… 30… metrów…”
Zasugerował jej, starając się za bardzo jednak nie dawać znaku o swojej obecności, mając nadzieję, że uzna to jednak za własne, doskonałe przypuszczenia. Chciał ją ostrzec, aby spodziewała się zagrożenia i była bezpieczna.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Mistrz Gry Pon Paź 04, 2021 6:58 pm

  W istocie natrętne komary były głównym czynnikiem rozpraszającym, a dodając do tego jeszcze wszechobecne brzęczenie i drobny ruch, chwilami dopadała ją mała frustracja. To też było na swój sposób ciekawe, bo zwykle przecież zachowywała spokój, nawet obojętność, a teraz jakby wszystko się na nią uwzięło. Włącznie z wyobraźnią.
  Tak, lepsza była widoczna ścieżka od nieznanego bagna, to też był mocny argument, który szybko utwierdził ją w swoim wyborze. W końcu idąc za zwierzyną, i tak do niej dotrze. Pozostawało tylko pytanie, kto był ową zwierzyną, to nie zawsze taka oczywista rzecz. Spojrzała na grunt pod nogami, który prezentował się solidnie jak na tutejsze warunki. To dobrze.
  Marsz przerwał dźwięk, a jej uwaga w całości skupiła się na otoczeniu. Gdzie jesteś... — zapytała w myślach, pozwalając sobie na ten krótki moment oderwania ku własnym przemyśleniom. No, jeszcze doszło ich kilka. No... El, oczywiście, że dużego. Poprawiła się zaraz i rozważyła odległość, jaka przyszła jej do głowy. Tak... Brzmiało dobrze, to właściwy dystans do śledzenia i nieatakowania jeszcze celu. Nie mogła jednak mieć pewności, z czym się mierzy, a jej wycieczka mogła okazać się niebezpieczniejsza niż miała na celu, a więc należało się przygotować na zagrożenie.
  Sięgnęła do paska, by położyć dłoń na rękojeści długiego noża o lekko zakrzywionym ostrzu. Był niczym brzytwa, sprawdzała to jeszcze przed wyjściem. Oczywiście mógł nie wystarczyć, ale jej wampirze umiejętności powinny móc to zrekompensować. Powoli ruszyła dalej wydeptaną ścieżką, wciąż mając na oku miejsce, gdzie skąd dobiegały dźwięki obecności zwierzęcia. Kolejny szelest, lecz tym razem nie zatrzymała się. Teren wokół zrobił się nieco szerszy, więcej trawy i ziemi, mniej błota i wody, a pokaźne korzenie drzew stabilizowały grunt, choć same w sobie były dość śliskie. Kiedy weszła na środek tej maleńkiej polanki, szelest rozbrzmiał znów, raptownie i w pełnej krasie, jasno sugerując o biegnącej istocie. Elrica odwróciła się gwałtownie, na tyle szybko, by dostrzec duży ciemny kształt mknący w jej stronę. Jej ciało ponownie rozpadło się na kilkanaście maleńkich istot, które zafurkotały skrzydłami wokół bestii, kiedy ta wpadła w sam środek chmary. Potwór wydał z siebie ni to ryk, ni warkot i kłapnął szczękami w powietrzu, choć jakby od niechcenia. Z postury podobny był do hieny, choć jego długi ogon i miękkie ruchy pasowały bardziej do kota. Obrócił się zręcznie i wspiął na tylne łapy, próbując dosięgnąć jednego z nietoperzy, które jednak uciekły poza jego zasięg. Dość szpetna jajowata paszcza o wystających długich zębach i niewielkich ślepiach ponownie napotkała tylko powietrze, aż prychnął z frustracją i otrzepał się, zarzucając czarną grzywą ciągnącą się przez całą linię grzbietu.
  Elrica zmaterializowała się kawałek od niego, na znanej sobie już ścieżce, co natychmiast przykuło uwagę bestii.
  — Nie było wcale tak źle — rzuciła z uśmiechem, na co gibki chód stwora zwolnił znacznie, a on sam sięgnął pyskiem do jej wyciągniętej dłoni, by wyślinić jej rękawiczkę. Dopiero teraz dało się dostrzec wśród dłuższych włosów na karku skórzaną obrożę. Bestia zamruczała, jakby chciała przeforsować swoje zdanie. — Za bardzo hałasujesz — zaśmiała się cicho, drapiąc jego grzywę.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zalewisko Empty Re: Zalewisko

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach