Komnaty królewskie

3 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Komnaty królewskie - Page 2 Empty Re: Komnaty królewskie

Pisanie by Killian Falone Sro Cze 23, 2021 5:56 pm

  Przykrość? O nie, jakże to tak, toż to zbrodnia by była. Jak dobrze, że nie było to prawdą. Nie było, nie? Oczywiście, przecież tylko się z nią droczył, jak by mogło być. Killian delikatnie przechylił głowę, robiąc minę chytrego niedowierzania.
  — Ah, więc jednak dbasz o moje zdrowie — wymruczał z zadowoleniem, choć to szybko uciekło, kiedy papieros, w którego celował, umknął mu przed ręką.
  Jak to. Potrącony lekko, obrócił się za nią, w pierwszej chwili biorąc to za przypadek, ale zaraz stanął w pół pierwszego kroku w jej stronę. Ożywione spojrzenie zielonych ślepi wylądowało na paczce papierosów w jej drobnej dłoni. Drobnej i zwinnej, jak się okazało. Ale kiedy, przecież wcale nie wypił aż tak dużo.
  Spojrzał znów na jej ucieszoną twarzyczkę i sam też się uśmiechnął. To był dobry ruch z jej strony.
  — Tak, dokładnie — przyznał, profesjonalnie trzymając fason, jakby to ona grała w jego grę, a nie na odwrót.
  Aczkolwiek kolejne słowa były... intrygująco zaskakujące. Trudne słowa na nazwanie tego krótkiego momentu, kiedy jego brwi drgnęły ku górze, by zaraz dostosować się do dworskiej pewności siebie.
  — Ah tak? — Sprawdźmy. Postąpił krok w jej stronę i wyciągnął rękę. — Czy zechcesz oddać mi fajki, pani? — rzucił gładko i grzecznie z kłami powoli pojawiającymi się w uśmiechu. Jeśli myślała, że pójdzie za jej przynętą jak ślepy szczeniak, to się myliła. Skoro już miał się skompromitować, to na własnych zasadach.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

Komnaty królewskie - Page 2 Empty Re: Komnaty królewskie

Pisanie by NPC Sro Cze 23, 2021 8:12 pm

LISOLLETTE CASCAMIA

Oj, martwiła się o jego zdrowie i to bardzo, w końcu go potrzebowali, czyż nie? A może lubiła jego gładkie lico i szkoda je marnować? Kto wie.
Oh, uśmiechał się tak ładnie, udając poważnego i stanowczego zarazem, a jednak czuła, że to tylko maska, którą musiał założyć z jej powodu. Dał się w końcu tak łatwo wykiwać… aż musiała na moment uspokoić się, biorąc wdech, by dorównać mu w tej postawie.
Wysunął w jej kierunku rękę, znów tak ładnie szczerząc ząbki, ale zamiast wydać rozkaz, zapytał o to, czy mu je odda. Ukryła lekkie zaskoczenie, sama robiąc krok do przodu.
-Król nie powinien prosić.- Urwała na moment. -Ale jesteś na tyle uroczy, że nawet można o tym zapomnieć. Przypominasz mi takiego jednego biednego nietoperka z lasu.- Uśmiechnęła się złośliwie, choć jej wzrok nie zszedł z jego oczu. -Ale, można pójść na kompromisy…
Dodała, po czym uniosła rękę w górę, na wysokość jego twarzy, by tuż przed nią, wystawić swoją dłoń po zewnętrznej stronie. Odwróciła swoją głowę na bok, przymykając oczy, a papierosy chowając za plecami. Więc taka była cena Lisollette. Wystarczyło, że ukorzyłby się przed nią i ucałował dłoń. Wtedy, ta da mu to, czego tak pragnie...
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Komnaty królewskie - Page 2 Empty Re: Komnaty królewskie

Pisanie by Killian Falone Sro Cze 23, 2021 10:08 pm

Trochę żałował, że jej zaskoczenie, jeśli faktycznie było, nie wypłynęło na wierzch. A było na pewno, wierzył w to niezachwianie. Już nie pierwszy raz stawia go przed wyborem jednego ze stereotypów. Chyba powinien zacząć je liczyć, tyle sukcesów do zapamiętania.
Podeszła jednak, co sugerowało powodzenie jego planu. Kiedy rzuciła kolejną uwagą, pozostał niewzruszony.
— Kto będzie mówić królowi, jak się zachować? — odbił piłeczkę, z przyjemnością czekając na argumenty, których raczej by nie znalazła. Ale zamiast tego zaczęła komentować jego osobę, przez co jego uśmiech nie miał okazji zniknąć. Uroczy... I kto tu był uroczy? — Twoja pamięć jest niepokojąca — rzucił w odpowiedzi, by zaraz przenieść wzrok na jej drugą rękę, którą wysunęła po dworsku. — Hm.
Przekaz był jasny, Killian ujął delikatnie jej dłoń, by sekundę później, kiedy odwróciła wzrok, chwycić nieco pewniej. Pociągnął ją za sobą, krok w tył, w bok i do przodu, drugą ręką, która spoczywać powinna na talii, odnajdując paczkę w jej palcach. Liczył na efekt zaskoczenia tym urywkiem tanga.
— Jeden-jeden — oznajmił, zabierając papierosy za własne plecy, po czym pochylił się lekko i ucałował jej dłoń. — Może nawet polubię kompromisy. — Uśmiechnął się chytrze, podnosząc wzrok na jej oczy.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

Komnaty królewskie - Page 2 Empty Re: Komnaty królewskie

Pisanie by NPC Sro Cze 23, 2021 11:34 pm

LISOLLETTE CASCAMIA

No dobrze, ten argument był faktycznie dobry. Wyłgał się dyplomatycznie. Więc król może prosić, lecz rozkazów nie przyjmuje. Taki z niego monarcha dobrotliwy. Ale nie wszyscy takich lubią. Niech o tym pamięta, to z pewnością mu się przyda. Lepiej spodziewać się wroga.
Wtedy poczuła jak chwyta jej dłoń, wątpliwie stwierdzając, że ten uległ jej słowom, jednakże kiedy na niego spojrzała, ten wykonał niespodziewany ruch, pociągając ją do przodu i zgrabnym wyminięciem, jakby obejmując. Gdy poczuła, że chwyta paczkę, miała wrażenie że czas spowolnił, a kątem oka zmierzyła uważnie wyraz jego twarzy, coś analizując, by wtedy poczuć pustkę w palcach, kiedy przechwycił co jego. W milczeniu, obserwowała go kolejno, gdy ten zadowolony z siebie, ucałował jej dłoń z triumfem w oczach. Jej wyraz twarzy był niejasny, jakby lekkie zaskoczenie zmieszane z ciekawością. Hmmm. Taki więc jesteś.
Choć ten nadal trzymał jej dłoń, ona łagodnie wysunęła ją z jego palców, by za moment spleć ręce ze sobą, zerkając wciąż na niego w zastanowieniu.
-Od lat nikt mnie tak łatwo nie oszukał.- Przekrzywiła głowę na bok. -Jesteś przebieglejszy, niż sądziłam lub ja zbyt pijana, niż uznałam.- Uśmiechnęła się, unosząc podbródek w górę. -Takim powinien być król. Zwodniczy, przebiegły i nie ulegający wpływom. Choć dalej nie potrafię Cię rozgryźć. Ale racja to nie papierosy. To rzecz dosyć trudniejsza do przechwycenia.- Wzruszyła ramionami i wyminęła go, zatrzymując się przy drzwiach balkonowych, zerkając na niego z uśmieszkiem zadowolenia. -Wasza Wysokość odprowadzi zmęczoną damę do drzwi…?
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Komnaty królewskie - Page 2 Empty Re: Komnaty królewskie

Pisanie by Killian Falone Czw Cze 24, 2021 1:11 am

Plan powiódł się doskonale, odzyskał, co jego, skradł miły gest i nawet nie został oburczany jak wcześniej. To tylko utwierdziło go w przekonaniu, że doskonale dobierał swoje decyzje. Może jeszcze jej nie wyczuł, z pewnością nie zupełnie, ale wiedział, w którą stronę zmierzać, a to bardzo dużo. Co ciekawe, wcale nie straciła przy tym na intrygowaniu swoją osobą.
Pozwolił swobodnie zabrać rękę, własne również chowając poza polem widzenia. Lubił to robić, wygodny i komfortowy układ dodawał pewności siebie.
— Ah ten alkohol — osądził bez namysłu, choć nie aż tak poważnie, by wykluczał pierwszą opcję. Raczej skrył ją za tym.
Uśmiechnął się pod nosem. Bycie zagadką to wielki przywilej i atut, pracował nad tym wiele lat, a nie były to łatwe lata. Tym razem jednak cieszyło coś innego, świadomość, że zagadka zachęca do jej rozgryzania. A to znaczy, że ich rozmowa nie jest ostatnią.
Lecz kolejne zdania... Co dokładnie chciała powiedzieć? Chyba rozumiał, chociaż nie był całkiem pewien, alkohol w tym nie pomagał, toteż postanowił taktycznie przemilczeć. Powiódł zaraz za nią wzrokiem i skinął głową.
— Z przyjemnością — odparł i ruszył za nią.
Drzwi balkonowe pozostawały otwarte, toteż dopiero przy tych prowadzących na korytarz wyprzedził ją na chwilę, by je przed nią otworzyć. Właściwie to była dobra myśl, gdyby tak się zastanowił, raczej nie powinni więcej pić ani testować innych głupich pomysłów.
Minęli kolejne kamienne ściany, w większości puste i zimne, od których odgłos kroków zdawał odbijać większym echem niż zwykle.
Kiedy zatrzymali się przy drzwiach, w głowie miał głównie jedną myśl: nie zepsuj tego.
— Cieszę się, że dałaś się zaprosić — rzucił z uśmiechem, trzymając ręce za plecami. — Mam nadzieję, że nie ostatni raz.
Zawiesił wzrok na jej twarzyczce, choć tak naprawdę nie musiała odpowiadać. W tej chwili pewnie mogłaby nawet powiedzieć, że nie, a on i tak by spróbował.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

Komnaty królewskie - Page 2 Empty Re: Komnaty królewskie

Pisanie by NPC Czw Cze 24, 2021 11:56 am

LISOLLETTE CASCAMIA

Kiedy zgodził się ją odprowadzić, mogli spokojnie wyjść z balkonu, by wrócić do komnat królewskich. Ubrała swoje zdjęte buty i zabrała po drodze tylko swój wachlarz, bo to jedyne co przyniosła ze sobą, po czym wsunęła go za sznurki od gorsetu, zerkając na mężczyznę raz po raz, z drobnym uśmiechem. To było interesujące spotkanie, powiedziała więcej, niż sądziła, oraz odkryła też więcej, niż przypuszczała. Mimo to, czuła jakiś dziwny niepokój, który nie chciał jej opuścić. Zapewne kumulacja wszystkiego co się wydarzyło. Z jednej strony, to ryzykowne, z drugiej, ryzyko smakuje dobrze, a Killian wydawał się kimś niebagatelnym, choć czy pragnienie zgłębienia go, nie pchało ją w niebezpieczne nurty? Cóż, już weszła na tę ścieżkę, odwrotu raczej nie ma, nawet jeśli rozsądek każe zawrócić.
-Z pewnością nie ostatni. W końcu, król musi dbać o stosunki z Izbą Lordów. Dobranoc, Wasza Wysokość.
Odparła z tajemniczym uśmiechem, po czym podgieła suknię do dygnięcia, nim zwinnie zniknęła za drzwiami, przepuszczona przez dwóch gwardzistów. Jej kroki zaczęły odbijać się od kamiennej podłogi, nim panna Cascamia, zniknęła gdzieś za rogiem…

z/t 2x
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Komnaty królewskie - Page 2 Empty Re: Komnaty królewskie

Pisanie by Killian Falone Wto Sie 31, 2021 1:42 am

Zaniósł się gwałtownym kaszlem, zwijając odruchowo w pościeli. Z początku jego ciało przeżywało kompletny szok i sądziło, że nadal nie ma absolutnie czym oddychać, lecz w końcu obudzony gwałtownie umysł pozbierał się do kupy, a Killian wykrzywił usta. Znieruchomiał na moment i sięgnął palcami do środka, ściągając z języka niewielkie, mokre piórko.
— Jaja sobie robicie... — mruknął, by zaraz obrzucić poduszkę oskarżycielskim spojrzeniem. Wydłubał z niej jeszcze jedno piórko, które przebiło się przez poszewkę, po czym oba wyrzucił na podłogę.
Opadł z powrotem na poduszkę i westchnął ciężko. Nawet nie chciał sobie przypominać, ale to samo z siebie wyszło, jakby nie mogło po prostu dać mu spokój, nie, musiało chociaż zmusić do przywołania kolejnego grymasu na twarz. Jakby choć raz nie mogło być bardziej znośne. I co to w ogóle miało być?
— Ja pierdolę... — wymruczał ze wzrokiem wbitym w sufit, jakby te słowa miały magiczną moc zmniejszania wszelkich problemów. Właściwie, to nawet działały.
Podniósł się, ale tylko na chwilę, by sięgnąć do nocnej szafki. Wtedy jednak zawahał się na moment, bo jakaś bardziej rozsądna myśl domagała się prawa głosu. Która właściwie była godzina? Powoli przesunął wzrokiem na zegar spokojnie tykający na ścianie, po czym syknął cicho. Skan-da-li-czna. Chyba nie pamiętał kiedy ostatni raz nie dotrwał nawet do początków zmierzchu.
Wrócił uwagą do szuflady w stoliku, skąd wydobył metalową papierośnicę, a z niej zgrabny rulonik tytoniu. Odpalił od zapałki i pomachał nią, by zgasła, zaraz też zaciągnął się niespiesznie. Tak, tak było lepiej. O wiele lepiej. Opadł znów na pościel i przymknął oczy, wypuszczając kolejne strużki białego dymu. Będzie tu musiał przewietrzyć, ale to nic. To wieczorem. W sumie popiół spadający na kołdrę też mało go w tej chwili obchodził. Niech się sypie, wszystko można wyprać, od tego jest służba. Tymczasem mógł choć przez chwilę wyłożyć się i nie myśleć absolutnie o niczym, udając, że wcale nie jest tu decyzyjną personą, od której zależą życia ich wszystkich i cała reszta tych ważnych bzdur. Tak po prostu leżeć i być, było w tym coś pięknego.
Wyrzucił w końcu peta do popielniczki, przygniatając go do dna, obrócił się i zagrzebał w pościeli. Byle przetrwać do wieczora.

z.t.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

Komnaty królewskie - Page 2 Empty Re: Komnaty królewskie

Pisanie by Killian Falone Pon Wrz 13, 2021 9:24 pm

  Wziął głęboki i paniczny wdech, otwierając szeroko oczy. Oddychał głęboko i niespokojnie, jakby nie dane mu było tego robić od dłuższej chwili, zdecydowanie zbyt długiej. Kiedy ostatnio się tak czuł? Nie był pewien, może tamtej nocy, ale jakby się skupił, to z pewnością znalazłby jeszcze kilka podobnych. Nic przyjemnego, po co on w ogóle się o to pytał. Brawo, Killian, świetny pomysł, jak zawsze. Na moment przymknął oczy, kiedy kolejne wdechy i serce zaczynały się uspokajać. Powoli i niechętnie, ale jednak. Wtedy jednak przyszły wspomnienia, które za nic nie sprzyjały spokojowi.
  Syknął pod nosem i usiadł na łóżku obrzucając pokój zniechęconym spojrzeniem. Półmrok gęstniał, co oznaczało zachód, tak też wskazywał zegar, a więc nie było tak strasznie źle. Może nawet wykrzesa z tego więcej wolnego czasu, jeśli się postara. Heh. Tylko że najpierw musi się postarać. Co za idiota powiedział, że sny to najpiękniejsze wspomnienia z życia? Gość przede wszystkim musiał mieć dużego pecha.
  Pokręcił głową i sięgnął do szuflaty nocnego stolika, wyciągając stamtąd paczkę papierosów. Uchylił pospiesznie wieczko i zawachał się na chwilę. Co za zjebany sen. Przesunął wzrokiem po ciemnych literach i przyjemnie beżowym kartoniku. Już dawno miał poszukać sobie metalową papierośnicę, ale chyba za bardzo się przywiązał do tego widoku. Był taki zwyczajny i prosty, taki wystarczający, jedna z niewielu nutek prostoty, na jakie mógł liczyć.
  — Jeszcze tego by brakowało, żebyś zaczął wyrzucać pieniądze na używki! Nie swoje pieniądze, pamiętaj o tym...
  Rzucił paczkę na pościel tuż przed sobą i zwinął dłonie razem, opierając na nich podbródek. To było takie... skandalicznie nieprawdziwe. To wyglądało zupełnie inaczej... Nie było aż takie chore.
  — Przestań! Ciągle to samo, ciągle albo mnie poprawiasz albo krytykujesz! — krzyczał. — Odwal się ode mnie, mam tego dość! — wykrzyczał z wyrzutem i popchnął go z całej siły. Nie... popchnął go pięścią. W mostek. To nie była żaden atak, raczej akt desperacji, który spotkał się z konsekwencją w postaci policzka.
  Skrzywił się lekko.
  — Jak ty się zachowujesz? Jak ty się do mnie odzywasz, nie tego cię uczyłem. [...] Staję tu na głowie, żebyś wyszedł na ludzi. [...] A teraz, co to miało być?
  Cofał się przed nim, aż nie natrafił na ścianę. Uciekł wzrokiem, słuchając słów, które zdawały się idealnie współgrać z palącym go policzkiem.

  Oblizał nerwowo wargi, ponownie zawieszając wzrok na jasnej pościeli.
  — Myślisz, że tak do czegoś dojdziesz? Siłą i kryminałem? To nie jest żadne... — Trzymał go za kołnierz, ale obejrzał się za jego wzrokiem, prosto na nią, która stała w progu spoglądając na nich z trwogą i łzami w oczach. — Spójrz, coś narobił — warknął. — Nie myślisz, że ma dość zmartwień? Naprawdę musisz być kolejnym?
  — Ja... — szepnął, uciekając wzrokiem w dół. — Prz...

  — Przepraszam — wyszeptał cicho, wpatrując się tępo w koniec łóżka.
  Siedział tak jeszcze długą chwilę, po prostu siedział i patrzył, choć obrazy i słowa chcąc nie chcąc wracały. Ale od tych nie uciekał, pozwalając wykrzyczeć się myślom. W końcu westchnął, wracając do chwili obecnej, która aż za bardzo zdawała się z tym wiązać. Zabrał papierosy i odłożył na szafkę, by pójść się doprowadzić do ładu. Potem wrócił po nie i wyszedł z jednym na taras.

z.t.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

Komnaty królewskie - Page 2 Empty Re: Komnaty królewskie

Pisanie by Killian Falone Sob Paź 02, 2021 7:11 pm

  Stał właśnie nad mapą rozłożoną na biurku i przypatrywał się poszczególnym punktom. Te istniały tylko w jego głowie, jakoś nie tylko nie potrzebował, ale i nie miał ochoty ich zaznaczać. Brzmiało pewnie jak paranoja, ale swego czasu tylko ona pozwalała przetrwać. Tak czy inaczej nie to chodziło po głowie Falone'a, jego myśli skupione były na okolicach Zatoki Nenevath oraz równin. Wtedy też rozległo się pukanie do drzwi.
   — Wejść — rzucił bez entuzjazmu, by po chwili podnieść wzrok. — O, witaj, Ed — mruknął ciszej i zabrał ręce z blatu biurka.
  Edgar puścił klamkę i uśmiechnął się nieznacznie.
  — Mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam, panie — odparł, skinąwszy głową na powitanie.
  Falone zawiesił na nim wzrok podszyty badawczą nutą, choć nie myślał wcale nad odpowiedzią.
   — Przeszkadzałbyś, gdybym... Nieważne. — Machnął ręką. — Co cię sprowadza? — Skrzyżował ręce na piersi.
  — Granica — rzekł, poważniejąc. — Obawiam się, że przez wojnę nasza budowa może być utrudniona, a nawet niebezpieczna. Ledreńczycy mobilizują swoje siły w razie zagrożenia. Z pewnością zauważą nocne życie na zamku.
  Killian pokręcił głową.
   — Przecież Ledreńczycy nie przekroczą granic... — Ruszył wolnym krokiem przez komnatę.
  — Nie muszą. Mogą wziąć nasz zamek za obóz wojskowy. Wywiad będzie donosił o ich ruchach, a Medevarczycy zaczną się zastanawiać, dlaczego ci skupiają żołnierzy tam, gdzie nic nie ma. Najpewniej pomyślą o chęci ataku, a wtedy przyślą oddziały tuż pod nasz nos — mówił, wodząc za nim spojrzeniem.
   — Tylko że straż graniczna Ledrenii z pewnością wie już od dawna o tym, że zamek nie jest wymarły. — Obejrzał się na von Fassela ze swego rodzaju rezygnacją. — Co się przez ten czas zmieniło? I co niby możemy z tym zrobić, przecież nikt nie pójdzie za granicę wytłumaczyć im grzecznie, że to tylko gniazdo wampirów i nie muszą się przejmować.
  — ... — Edgar rozchylił usta i zawahał się. — Mówię tylko, że powinniśmy być na to przygotowani.
   — Wiem, tak jak i na inne odwiedziny. Nie bez powodu w przystani pracują dhampiry. Na tę chwilę to jedyne rozsądne wyjście. — Podszedł bliżej, widząc, jak ten przypatruje się mapie. — Mam wrażenie, że gryzie cię coś zupełnie innego...
  — Może trochę... — przyznał ciszej. — Próbowałem wpaść na trop Ithana, ale jedyne, czego udało mi się dowiedzieć, to że wyjechał do Eres, już prawie pół roku temu. Zastanawiam się, czy mógł już wtedy o wszystkim wiedzieć. Czy może raczej... podejrzewać.
  Falone zmarszczył brwi.
  — Eres... Czego wampirzy książę mógłby tam szukać... — wymruczał, bo w końcu pół roku temu wciąż dzierżył ten tytuł, a mała wioska pod Afraaz nie wydawała się odpowiednim miejscem dla szlachty.
  — Nie wiem. — Edgar westchnął. — Rose twierdzi, że już go tam nie ma. Nie dziwi mnie to, skoro chciał zniknąć, musiał się usunąć z miejsca znanego choć jednej osobie.
  — Kto o tym powiedział? — Falone przeniósł na niego ślepia.
  — Zwiadowca złapany w Lenth, jeszcze w czasie walk. Wracał z północnego zachodu, twierdził, że towarzyszył innemu wampirowi tylko kawałek drogi. Potem na niego czekał, ale ten nie wrócił.
  — Gdzie jest teraz zwiadowca? — zapytał Killian, wpatrując się w nieistniejący punkt w przestrzeni.
  — W lochu. Ale nawet po miksturach twierdzi, że nic więcej nie wie. — Von Fassel zawiesił na nim wzrok.
  — Zabij go.
  — Panie?...
  Falone przeniósł na niego na nowo ożywione spojrzenie.
  — Jeśli nie powie nic więcej, to chcę mieć pewność, że przypadkiem nie pomyśli o ucieczce. Przynajmniej dopóki nie znajdziemy Ithana. Niech będzie... bezpieczny — wyjaśnił, na co von Fassel z wolna pokiwał głową.
  Już miał wyjść, kiedy zatrzymał się przy drzwiach i obejrzał na króla.
  — Mogę o coś spytać?
  — Zawsze. — Splótł ręce na piersi.
  — Dlaczego korona? Nigdy... nie zajmowałeś się urzędami.
  — Cóż... — Uśmiechnął się pod nosem i na moment opuścił wzrok, by znów na niego spojrzeć. — Jak to mówią, nawarzyłeś piwa, to teraz je pij. Stworzyłem rewolucję, więc muszę wziąć odpowiedzialność za jej następstwa i za to, co chcę zbudować. Ludzie nazbyt często mylą urzędy z wygodami — odparł.
  — To prawda — przyznał Edgar, by po chwili namysłu się pożegnać i wyjść.

z.t. x2
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

Komnaty królewskie - Page 2 Empty Re: Komnaty królewskie

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach