Mortena | wiosna, 1869 roku

3 posters

Go down

Mortena | wiosna, 1869 roku Empty Mortena | wiosna, 1869 roku

Pisanie by Mistrz Gry Wto Cze 22, 2021 12:11 pm

Kontynuacja sesji:
Cukiernia rodziny Firse
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Mortena | wiosna, 1869 roku Empty Re: Mortena | wiosna, 1869 roku

Pisanie by Mistrz Gry Czw Cze 24, 2021 12:54 pm

Syknął i raz kolejny, chociaż zbyt wiele siły nie miał, to jednak starał się ze wszystkich sił przetrwać - tak przynajmniej mu się wydawało.
Ten sadysta coś do niego bełkotał, w dodatku widocznie miał dobry humor - pewnie chciał zrobić mu krzywdę. Obciąć uczy albo ogon!
Cicho dyszał, próbując zebrać siły, a gdy rudy człowiek skierował się do wyjścia, młody szarpnął do przodu, jakoby chciał wystartować za nim, ale tuż przy krawędzi łóżka zawrócił.
Powoli przekręcił łepek w kierunku Kesyana, który wciąż coś bełkotał, jednakże kocię nie rozumiało ani słowa.
Nie oddam ci uszu, ani... ani ogona, barbarzyńco!
Nie rozumiał dlaczego ten rudy człowiek sobie poszedł, ale wydawało mu się, że on jako jedyny nie miał rąk umorusanych krwią. Jak mógł go zostawić z tym psychopatą?!
Co prawda oko nie bolało, w zasadzie nic nie bolało, ale to nie zmienia faktu, że ten tu z pewnością chciał go zabić.
No na pewno. W końcu miał ostre narzędzia, dobrze że się obudziłem! Nikt doprawdy nie wie co by się stało gdybym tego nie uczynił...
Nieznacznie wychył łeb spod łóżka, aby zerknąć na weterynarza spod byka.
Zaraz się cofnął i położył, układając brodę na dłoniach. Od czasu do czasu wydawał z siebie warkot, aby przypomnieć weterynarzowi, że nie jest wcale małą zwierzyną, a wielkim groźnym drapieżnikiem i on nie żartuje! on ostrzega!
Wtedy też ktoś wszedł, na moment wychylił łeb spod łóżka, by zaraz jednak zniknąć pod meblem.
Nie wyszedł, a gdy ta zbliżyła się do łóżka i ukucnęła, zesztywniał gwałtownie, burcząc ostrzegawczo, tym samym przylegając kurczowo do podłogi. Jednakże nie chciała go wyciągać, zamiast tego coś zostawiła. Coś co bardzo ładnie pachniało, w zasadzie jemu teraz każda forma jedzenia pachniała, patrząc na stan głodu. Odczekał chwilę, by powoli zbliżyć się do jedzenia. Wyściubił łeb spod łóżka, zastygł w bezruchu, jednakże nic się nie wydarzyło, także młody zabrał się dość łapczywie za jedzenie, wydając przy tym burczący warkot, z jednej strony jakby obawiał się że ktoś albo będzie mu próbował to zabrać, albo zrobić mu krzywdę. Mały w zasadzie, jak było się spodziewać, łykał kawałki jedzenia, zamiast je pierw przeżuć. Dopieranie się do mleka wyglądało dość irracjonalnie i idiotycznie, gdyż chłopiec starał się wcisnąć buzię do szklanki. Niestety próba zakończyła się tym, że chłopiec zassał szklankę, która przyczepiła się do jego buzi. Spanikowany wylazł spod łóżka, dość energicznie kursując po podłodze przy łóżku. Dopiero po kilku obrotach uniósł przednie łapki z podłogi, aby pochwycić szklankę i siłą ją oderwać. Szklanka wysunęła się z jego dłoni i upadła na podłogę, rozlewając mleko. Ale najwidoczniej taki obrót wydarzeń młodemu nie przeszkadzał - wręcz przeciwnie, zaraz zabrał się za spijanie mleka z podłogi, a po incydencie ze złośliwą szklanką został wielki czerwony odcisk w kształcie okręgu.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Mortena | wiosna, 1869 roku Empty Re: Mortena | wiosna, 1869 roku

Pisanie by Safia Wto Cze 29, 2021 10:48 pm

Razem z tatą zostaliśmy na korytarzu, ale nie mogliśmy się powstrzymać, więc lekarz i Deane mogli zobaczyć ślepia moje i taty wychylające się zza futryny. Za chwilę tata zniknął, aby pójść po ręcznik i wytrzeć później podłogę. Mama z kolei chciała coś zrobić, ale widząc, jak kot pije mleko uznała, że pozwoli mu wylizywać deski, bo i tak były dość czyste.
-Lubisz mleko, co?-rudowłosa kucnęła niedaleko łóżka.-Jeśli chcesz, to będziesz dostawał je codziennie na śniadanie.-złożyła obietnicę z uśmiechem, ignorując to, że kotek nie rozumie co do niego mówią. Sięgnęła po szklankę leżącą na ziemi i postawiła ją do pionu, na stoliku obok. Popatrzyła wtedy na lekarza.
-Panie Kesyanie, czy ma Pan może jakieś zalecenie co do opieki nad hybrydami? Wie Pan coś na ten temat?-poprosiła o jakieś podpowiedzi. Nie była pewna, nikt z nas w sumie nie był, czy hybrydy nie mają jakichś wychodzących na wierzch cech gatunku jakim są. Może hybrydy kotów nie mogą jeść pewnych rzeczy, a może jakieś bardzo lubią i będzie łatwiej dzięki nim zdobyć zaufanie malca. Każda informacja jest na wagę złota.
Safia
Safia

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-choroby serca
-niewydolność krążenia
Źródło avatara : ArtStation

Powrót do góry Go down

Mortena | wiosna, 1869 roku Empty Re: Mortena | wiosna, 1869 roku

Pisanie by NPC Nie Lip 04, 2021 7:49 pm

Kesyan Gwendelyn

  Odsunął się nieco, kiedy przyszło jedzenie dla kota. Hybryda była mocno zestresowana, ale jedno było dobre, nie ruszał opatrunku. Odpukać, żeby nie przyszło mu to do głowy, choć pewnie bałby się dotykać tego miejsca. Do czasu, lecz wtedy powinno być lepiej, zarówno z raną, jak i z jego kontaktem z tymi ludźmi... To stanowiło tu największy problem.
  Przeniósł wzrok na panią Firse, kiedy zadała pytanie. Oj... pytanie, które było wręcz prowokacją. Coś? Nie powinien, ale nawet nie zauważył, kiedy na to stwierdzenie pojawił się lekki uśmiech. Kesyan odkaszlnął cicho.
  — Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na gatunek. Jak pani zauważyła, to kot i zachowuje się jak kot, u większości hybryd występują zwierzęce odruchy i tendencje, zwłaszcza tych wychowywanych na dziko lub w złych warunkach. Nie zdziwiłbym się, gdyby zaczął gonić za kłębkiem. — Zerknął kontrolnie na Kotka. — Mimo to nie należy go traktować jak zwierzę, to jest... upośledzające. Hybrydy czują i rozumieją tak jak my. Ma tu pani dziecko po przejściach. — Splótł ręce na piersi. — Pazury nie powinny być problemem. Trzeba zwracać uwagę na czystość futra i uszu, póki co nie ma z tym problemu. Może złapać pchły, w takim wypadku preparat dla kotów domowych będzie się nadawał. Na liście, którą pani dałem, jest też preparat na pasożyty wewnętrzne, profilaktycznie. — Pauza. — Można mu dawać te same rzeczy, co i ludziom. Chyba że pojawią się oznaki uczulenia... Może mieć ciągoty do owsu albo kocimiętki, tak samo niechęć do słodyczy. Trzeba pilnować ślimaka, najlepiej przenieść go do innego pokoju, który będzie można zamknąć. — Znalazł wzrokiem Safię za progiem. — Będzie gubić futro, ale wyczesywanie miękką szczotką może ograniczyć jego rozprzestrzenianie się. — Pauza, zerknął na panią Firse. — Proszę mnie wezwać na pierwszą kontrolę opatrunku. Jest pani pewna, że uwagi o jego zabrudzeniu i temu podobnych są jasne? — Skinął głową na kartkę, którą jej wcześniej dał.
  Kiedy już potwierdzili wszystko, ewentualnie dopytali o to czy tamto, nie pozostało mu nic innego, jak zebrać się do domu. Upewnił się, że nie zostały tu żadne jego rzeczy, również w łazience, rzucił okiem na zegarek, zabrał ciasteczka i jeszcze raz uśmiechnął się do państwa Firse.
  — Miłego dnia życzę i powodzenia. — Skinął im głową na pożegnanie i wybył z cukierni.

z.t.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Mortena | wiosna, 1869 roku Empty Re: Mortena | wiosna, 1869 roku

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach