Komnata Altaira i Baqary

3 posters

Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by Mistrz Gry Sob Sie 07, 2021 8:47 pm

autor: deviantart.com/aleksandr-osm
Mieszkańcy: Baqara oraz Altair Maximillian Oligarchii

Pokój znajduje się w nieco spokojniejszej części zamku, żeby jego mieszkańcy mogli spać spokojnie, nie budzeni przez chodzące po korytarzach wampiry czy dźwięki z innych pomieszczeń użytkowych. Samo wejście jest nieco ozdobione, zawsze świecą się tutaj świeczki na ścianie, poza tym po obu stronach drzwi stoją smukłe doniczki z roślinami zdobytymi w dziczy, a na ziemi leży niewielki dywanik, robiący za wycieraczkę, żeby nikt piachu do środka nie naniósł.

SYPIALNIA
Nie jest ona królewskich rozmiarów, ale nie jest w żadnym wypadku ciasna czy ograniczająca, to idealny metraż dla dwóch osób. Podłoga jest z ciemnego drewna, ściany i sufit są z kolei z szarego kamienia. Jest tu duże łóżko z baldachimem, regał na książki, stolik, jakiś dywan, skrzynie na rzeczy osobiste, toaletka, szafa na ubrania. Ważnym elementem jest kominek, który ogrzewa chłodne powietrze wpadające przez niewielkie okna, ale służy on też do podgrzewania wody, czy to na kąpiel czy na herbatę.

ŁAZIENKA
Nie jest niczym specjalnym i nie różni się prawie niczym od tradycyjnej łazienki, jakie są w kamienicach w mieście. Jedyna różnica polega na tym, że ta tutaj jest nieco większa. Są tutaj szafki z kosmetykami, olejkami i aromatami do kąpieli w wannie, która da radę pomieścić dwie osoby.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by Baqara Sob Sie 07, 2021 11:29 pm

Po cudownej kąpieli połączonej z kolacją, owinęliśmy się w ręczniki i podreptaliśmy do mojej sypialni. Dzięki godzinie, jaka była, po korytarzach już się nikt nam nie zakręcił po drodze, przez co bezpiecznie dotarliśmy do komnaty.
-Przepraszam, za bałagan... śpieszyłam się.-powiedziałam, od razu, jak weszliśmy do środka, bo faktycznie suknia moja leżała na łóżku, więc ją szybko odwiesiłam na wieszak.-Śmiało, rozgość się.-pokazałam zęby zadowolona, zachęcając go co czucia się, jak u siebie.
Podeszłam do łóżka i wyciągnęłam spod kołdry moją koszulę nocną.
-Dać ci jakąś piżamę, czy chcesz spać bez niczego?-zapytałam, odrzucając ręcznik na bok i zakładając na siebie swój strój nocny. Jeśli coś chciał, to natychmiast wygrzebałam mu coś z szafy i mu dałam, a jeśli nie to na to też przytaknęłam.
Wpakowałam się do łóżka i usiadłam po thymińsku, za sekundę odgarnęłam róg kołdry zakrywający drugie miejsce w łóżku i poklepałam dłonią materac zachęcająco. Nie sądzę, żeby chłopak protestował. Później sięgnęłam po rzemyk leżący na szafce nocnej i zaczęłam zaplatać sobie warkocz, jak to robię na czas snu, żeby mi się włosy nie poczochrały aż tak mocno.
-To śpimy, do której chcemy, co?-podobała mi się teraz taka opcja. Miło coś porobić, ale w sumie raz na jakiś czas można sobie poleniuchować, dać mięśniom nagrodę za dzielne męczenie się.
Kiedy zaplotłam sobie warkocz, zatopiłam się pod kołdrę i spojrzałam na Altaira, później na sufit, a później znów na niego, jednak teraz z rumieńcem. Ale cudownie tak obok niego leżeć. Popatrzyłam sobie na niego chwilę, po czym odnalazłam jego dłoń pod kołdrą i złapałam go za nią. Milutko.
-Ładny jesteś.-skomplementowałam go, bo teraz, oczarowana miłością, miałam wrażenie, że jest jeszcze piękniejszy.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by NPC Nie Sie 08, 2021 10:36 pm

Dawno nie był zarazem tak zrelaksowany, jak i wciąż spięty przez emocje z najbardziej wyjątkowej kąpieli w jego życiu. Wracając do jej komnaty miał czas na kolejne przemyślenia i ciągłe odtwarzanie minionych scen, najczęściej tych, które prosiły się o spalenie buraka, ale i tych ekscytujących. Cholera… spęłniło się jego pragnienie i coś co jeszcze jakiś czas temu wydawało mu się tak niewiarygodne, że był gotów wrzucić to między bajki. A jednak. Z drugiej strony nie chciał cieszyć się na zapas, bo znając życie, gdyby teraz zawierzył swojemu szczęściu, te szybko by się od niego odwróciło.
Zagłębili się jednak w jej sypialni, a ta od razu zaczęła się przebierać. Gdy spytała o to w czym śpi, cóż, zawahał się.
-Sypiam bez ubrań. Wygodniej.
Odparł tylko, a wtedy zrozumiał, że przyznając się do swoich preferencji, zobligował się też do takiego wyboru na tą noc. Więc z początku lekko niepewnie rozwiązał sznurki szlafroka. Cholera, jeszcze moment temu robili inne rzeczy, nie myśl o tym jak jakiś gówniarz.
-Dokładnie, nie musisz, nikomu raczej nie jesteśmy nazajutrz potrzebni.
Odpowiedział z uśmiechem i już bez jakiegokolwiek nakrycia, wszedł pod kołdrę, kładąc się wygodnie, kiedy kobieta zaplątała włosy. Podłożył sobie rękę pod głowę, obserwując ją podczas tej czynności. Hm, miała dłuższe włosy, niż on, ale też powinien. Mimo to, nie dbał o to. Częściej chodził z burzą włosów, niżeli bratał z grzebieniem.
Kiedy i ona się ułożyła, zawiesił na niej spojrzenie, którego nie odrywał niezależnie od tego gdzie kierowała własny wzrok. Uśmiechnął się lekko, kiedy i ona wyglądała na radosną. To był jeden z najmilszych widoków z jakimi miał styczność. Baqara była wyjątkowa i twierdził tak od pierwszego dnia ich znajomości. Mocno zmieniała jego życie i… dla niej chciałby też zmienić samego siebie. Na dobre. Gdyby to było takie łatwe.
Kiedy poczuł jej dłoń, uśmiechnął się szerzej, lekko obnażając kły na ten komplement z jej ust.
-To jeden z moich plusów…- Wyszeptał, błądząc spojrzeniem po jej buzi, w tym też rogach. -Choć Tobie nic nie dorówna… w życiu nie widziałem zarazem tak pięknej i wyjątkowej kobiety…- Pauza. -...wszystko mi się w Tobie podoba. W tym też rogi, ogon, kopyta… cała Ty…- Dodał cicho, trochę się kłopocząc, że tak to wszystko teraz przytacza. -...trochę niecodzienna z nas para.
Pokazał zęby bardziej, lekko rozbawiony. Hybrydka i elf, a jedyne co ich łączy, to wampiryzm. A i tak zawsze miał wrażenie, że patrzył na nią jak na coś lepszego od reszty, w swej wyjątkowości.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by Baqara Nie Sie 08, 2021 11:18 pm

Śpi bez ubrań... To wygodna opcja, może kiedyś się o nią pokuszę, jednak na razie wolałam być w piżamie.
Wpakował się do łóżka i czułam na sobie jego wzrok, gdy zaplatałam warkocz, raz na jakiś czas zerkałam na niego, żeby sprawdzić czy mi się dalej przygląda i robił to, nawet jak skończyłam układać włosy i się położyłam. To było na swój sposób zawstydzające, takie bycie pod obserwacją, bo może łatwo wyłapać jakieś moje niedoskonałości czy drobną wpadkę. W tej chwili nie chciałam, żeby dostrzegał takie rzeczy, bo to by mogło nieco popsuć lekką atmosferę, jaka się wytworzyła między nami.
Prychnęłam krótkim śmiechem kiedy przyjął komplement bez wahania, sam siebie doceniając. No tak, to Altair, jego skromność nie zna granic. Zaraz jednak naprostował się i zaczął wychwalać mnie całą. Miło było to słyszeć, chociaż nie jestem do takich rzeczy przyzwyczajona. Zarumieniłam się więc mocno i zastanawiałam się czym mogę odpowiedzieć, ale jego już pochwaliłam, a teraz jakbym znów zaczęła coś o nim mówić, to by się zrobił z tego jeden wielki konkurs na komplementy, bo wiem, że Alt nie pozwoli mi wygrać.
Pogłaskałam jego dłoń, poprawiłam na niej chwyt i zabujałam kopytkami pod kołdrą. Chciałam jeszcze dopytać o dzieci, ale on niby wyraził się jasno, co o tym myśli, ja niespecjalnie myślę, jak on, ale nic nie mogę i tak z tym zrobić. Podniosłam się i zdmuchnęłam świeczkę na swojej szafce nocnej, za chwilę nachyliłam się nad Altairem i płomień świeczki po jego stronie też za sekundę umarł.
Wróciłam na miejsce, ułożyłam się blisko chłopaka, puszczając jego rękę i obejmując go teraz w pasie. Pocałowałam go w czoło, a później w policzek i nos. Znów zaczęłam się nad czymś zastanawiać, ale nie wiedziałam czy to nie jest za wcześnie, chyba nie? Moje poprzednie związki szły do przodu dość żwawo, więc taka chyba kolej rzeczy.
-Weźmiemy niedługo ślub?-zapytałam, ale zaraz dodałam swoje wątpliwości.-Coś słyszałam na zamku o tym, że hybryda nie może brać z nikim ślubu, więc nie wiem czy to w ogóle możliwe, bo z Garemem ślub miałam.-My jesteśmy już jakby zaręczeni? Nie mam pojęcia? Chyba nie? Na razie tylko jesteśmy parą i niczym więcej. Sięgnęłam po swój ogon i musnęłam jego końcówką brzuch chłopaka i jeśli nie protestował, to go sobie tak głaskałam.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by NPC Pon Sie 09, 2021 8:15 am

Gdy tylko zgasiła świeczki, oraz przyciągnęła go do siebie, ułożył rękę na jej plecach, gładząc je palcami i lekko przymykając oczy, kiedy jej miękkie usta składały mu buziaki. Uśmiechał się wciąż nieznacznie, a gdy tylko Baqara… zadała niespodziewane pytanie, nie dał po sobie poznać zaskoczenia, nawet jeśli nie wiedział w pierwszej chwili co powiedzieć.
-Ara… związek nie zmusza od razu do ślubu…- Wyjaśnił powoli, otwierając oczy. -...lecz, jakbyś mimo to chciała, to… po wojnie. Moja siostra też planuje swój, gdy to się skończy. Teraz jest zbyt duży chaos. A to… daje nam trochę czasu nacieszyć się tym stanem “przed”.
Spojrzał w jej oczy, by zaraz skupić się na jej kolejnych słowach, których nie do końca zdawało mu się rozumieć.
-Hybryda… nie może, ale chyba tylko w świecie śmiertelników. Niezależnie co będą tutaj gadać, w Neraspis nie ma podziału rasowego. Jesteśmy sobie równi i nie ma powodu, aby coś stało na… przeszkodzie.- Wyjaśnił, na chwilę się nad czymś zastanawiając. -Wiem, że z Garemem wszystko było takie szybkie, ale… nie chcę ślubu, "bo tak"… moja siostra wchodziła w małżeństwa, a potem się rozpadały. Nie chciałbym… ja…- Nie chciał podzielić jej losu, a ten niepokój trochę go odstraszał od przysięgi względem Saramira. -...nie… ja chciałbym, ale kiedyś to małżeństwo jest… przepraszam, nie wiem jak to przekazać. Po prostu… nie śpieszy mi się. Czekałem sto lat, poczekam i drugie tyle…
Wyszeptał, przymykając oczy. Ciężko powiedzieć co mu teraz po głowie chodziło, ale zdawać się mogło, że Altairowi pasował obecny stan rzeczy, a coś go paraliżowało, aby zaryzykować z zajściem dalej.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by Baqara Pon Sie 09, 2021 3:06 pm

Spodziewałam się bardziej odpowiedzi ,,Tak" lub ,,Nie", a on mi zaczął tłumaczyć jak to działa, jednak koniec końców powiedział, że może po wojnie. Po wojnie to strasznie daleko, no i jego siostra też wtedy ślub będzie brać. Zabawnie by było jakbyśmy zorganizowali jeden wielki ślub dla nas, dla dwóch par w jednej chwili. No i faktycznie obecny stan jest przyjemny i oby było tak również po ślubie, bo nie chcę, żeby któreś z nas się znudziło.
Zaraz nadeszło tłumaczenie odpowiedzi na kolejne wątpliwości. Czyli moje małżeństwo z Garemem było nielegalne, albo może nie było tak naprawdę oficjalnym małżeństwem? Dziwnie mi z tym. Dwadzieścia lat w związku, który nie istnieje. Brzmi to jakbym miała coś nie tak z głową. Słuchałam jednak dalej, bo zrobiło się optymistycznie. Tutaj mogę wziąć z nim ślub, wiec na co czekamy? Ano właśnie to też zostało zaraz powiedziane. Zniesmaczenie po nieudanych ślubach siostry, bo za szybko to wszystko, nie chce żeby te starania poszły na marne, bo po ewentualnym rozstaniu byłoby nieco niezręcznie. Wiec ogólnie potrzebuje więcej czasu. Tyle czekał, a jak w końcu to ma, to się opiera. Z drugiej strony jest to zrozumiałe, jakbym ja czekała długo na podanie mi pysznego obiadu, to później bym go jadła i jadła, delektowała się nim ile bym dała radę. Co prawda czekać sto lat nie chciałam, ale w sumie.
-A czy to ważne?-uśmiechnęłam się.-Ze ślubem, czy bez, ważne, że jesteśmy razem.-pokazałam zęby, szczęśliwa, licząc, że i on tak myśli. Możemy spędzać ze sobą czas na jeszcze więcej sposobów, możemy mieszkać razem i nie martwić się w końcu o to co kto pomyśli i jak rozwiążemy tę sytuację. Po prostu cieszmy się tym, jak jest, bo zmuszanie go czy pospieszanie da tylko odwrotny efekt, a i ja na tym skorzystam, zmiana schematów, inny rodzaj związku, wyjątkowa relacja na wyjątkowych zasadach z kimś wyjątkowym.
-To śpijmy już. Dobranoc, Alcik.-przytuliłam go mocno na kilka sekund i odpuściłam lekko, żeby się mógł jakoś ułożyć i żeby go nie dusić. Spojrzałam na niego jeszcze raz, żeby utrwalić jego wygląd w pamięci, aby mi się przyśnił. To nie jest obsesja, nie! Po prostu niedawne zdarzenia mi nie chcą wyjść z głowy, bo były zbyt dobre. Myśląc o cudownych rzeczach zamknęłam oczy i po chwili już cicho pufałam przy uchu chłopakowi.

Pobudka przyszła szybciej niż chciałam, ale tak już jest, że jak się człowiek dobrze bawi, to szybko czas mija. Co prawda ja i Altair przez sen uwolniliśmy się ze swoich objęć, jednak dalej pozostaliśmy blisko, głównie dlatego, że moje nogi uznały jego nogi za bardzo wygodną poduszkę. Otworzyłam ślepia i ze zmarszczonymi brwiami naciągnęłam sobie kołdrę na ramiona, bo trochę mi ona zjechała. Nie chciałam jeszcze wstawać z łóżka, z resztą mój drakuleta jeszcze spał, więc po co mam się spieszyć, no i dzisiaj dzień odpoczywania, możemy tutaj leżeć ile chcemy. No, wypadałoby coś zjeść, ale później... wszystko się zrobi później....
Przysunęłam się do Altaira, delikatnie objęłam go od tyłu, tuląc się do jego pleców i przystawiłam nos do jego głowy, żeby go wąchać jak śpi i ogrzewać mu szyję oddechem. Uśmiechnęłam się po raz nie wiadomo który, bo przypomniałam sobie, o czym rozmawialiśmy. Dałam mu buziaka w kark i leżałam spokojnie, czekając, aż i on się obudzi. Oczywiście nie czekałam biernie, bo dość szybko moje palce zaczęły kreślić różne wzorki na jego brzuchu i piersi, taka zachęta do powrotu do żywych.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by NPC Pon Sie 09, 2021 8:06 pm

Tak… dokładnie… ze ślubem, czy bez… to bez znaczenia. Żyć będą wiecznie, jeśli nic im się nie stanie, więc nie było co się śpieszyć do takich rzeczy. Przecież sobie nie uciekną, nie znikną, prawda…? Chyba, że ona postanowi faktycznie wyjechać i robić swoje, to… to jest na to gotowy mentalnie, już dawno o tym rozmawiali, nie byłoby to zaskakujące. On się nigdzie nie rusza, będzie tu, na zamku, no bo… nie ma nawet gdzie się ruszyć. Jeśli odzyska Mernstein, będzie w hrabstwie… tak jak przez ostatnie stulecie. Jest w końcu bardzo wygodnicki.
-Dobranoc, Ara…
Wyszeptał, dając się tulić, ale nie zmienił swojej pozycji, była wygodna, miękka, a samemu mógł przymknąć oczy, żeby po prostu zasnąć. To był doprawdy szalony dzień… nie, szalona godzina, chyba chciał zasnąć jak najszybciej, bo jego myśli buzowały. Zawsze uważał, że najlepiej o czymś myśleć z rana, na trzeźwo, dlatego zwykł odkładać wszystko na jutro. Tutaj też tak będzie, nie ma co się martwić na zapas…

Drakuleta spał dobrze, takie warunki nie zdarzały mu się za często, a z pewnością były relaksujące. Przyszło mu i tym razem obudzić się później, niż Baqara, choć akurat w tym pomógł z początku lekko wyczuwalny dotyk jej ust na swoim karku, a kolejno, łaskoczące uczucie na klatce, oraz brzuchu. Przesunął dłonią wzdłuż jej przedramienia, aby łagodnie pociągnąć jej rękę bardziej do siebie, jakby wtulając się w nią, jak we własnego pluszaka.
-Energii Ci nie brakuje nawet z rana…
Wymruczał, może z lekkim rozbawieniem, choć jeszcze przez ogólne znużenie, mogło być słabo wyczuwalne, ale nie myślał o tym, wolał tulić jej dłoń, a nos i usta wtopić w jej szczupłe, ciepłe palce.
Powoli wracały do niego wspomnienia i zorientowanie w sytuacji, a nie potrzebował do tego nawet otworzenia oczu, bo przyjemny zapach jej skóry wystarczająco pomagał.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by Baqara Pon Sie 09, 2021 10:22 pm

Powoli się budził, to dobrze, od razu mniej samotnie. Poczułam jego dłoń na swojej ręce i kiedy mi ją przytulił, to odpowiedziałam tym samym, obejmując go ściśle. Jaki ciepły. Miło tak się budzić obok swojego prywatnego kominka.
-A wyobraź sobie ile będę jej miała o świcie, po całym dniu odpoczywania.-chociaż nie mógł tego widzieć, to flirciarsko uniosłam kąciki ust. Ciekawe co mi tam po głowie chodzi. Nic takiego...
Dalej mnie trzymał, a ja nie puszczałam, ponownie siedząc noskiem w jego włosach.
-Śniło mi się dużo wody i wszędzie były takie piękne ryby. Można by z nich zrobić smaczną, kolorową pastę.-wymruczałam, zaczynając luźną rozmowę.-Tobie śniło się coś ciekawego?-zapytałam szeptem, nie było sensu mówić głośniej, bo byłam blisko jego uszka, które po chwili cmoknęłam i w oczekiwaniu na odpowiedź, błądziłam ustami gdzie sięgnęłam, niespiesznie, sennie, na rozbudzenie. Po prostu żeby było mu miło.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by NPC Pią Sie 20, 2021 4:37 pm

Energii o świcie…? Oh, czy ona mówiła o…? Nie… tak? Chyba nie dało się w tej chwili poznać co chodziło po głowie Altaira, którego oczy wciąż pozostawały zamknięte, ale z pewnością na swój sposób czuł dozę zawstydzenia.
-Ja… wierzę…
Wyszeptał, opatulając się bardziej jej ręką.
Opis jej snu wydawał się go jeszcze bardziej nużyć, nie że był zły, lecz wypowiadany w tak przyjemnej otoczce, był przyjemnie usypiające, jedyne swego rodzaju uczucie, jakby ktoś mu cicho śpiewał, pozwalając leżeć, a błogie uczucie senności było wręcz narkotyczne i nie pozwalało się wybudzić, bo to byłoby zbyt brutalną zbrodnią.
-Chyba… mój dworek…
Wymruczał niewyraźnie, gdy spytała go o jego sen, ale ciężko było stwierdzić, co dokładnie, bo na tym urwał, nim powrócił do snu. Altair z rana był doprawdy słabym rozmówcą, z całą pewnością preferował dobry odpoczynek, ale cóż, czasem tego nie pokonamy.

z/t bo śpi ;v
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by Baqara Pią Sie 20, 2021 4:44 pm

Nasza rozmowa utonęła w żałosnym niedokończeniu przez sen Altaira. Przespaliśmy cały dzień, a jemu dalej mało. Nie dziwię się, polowania, ćwiczenia, spacery i wiele innych potrafią sprawić, że nawet porządna drzemka nie wystarczy. Tuląc go pozwalałam mu spać, sama już nie zasypiałam, jedynie leżałam z zamkniętymi oczyma i cieszyłam się ciepłem chłopaka. Jednak do czasu. W pewnym momencie mój brzuch zaczął się cicho domagać czegoś smacznego. Eh, życie w dostatku rozpieściło mój żołądek, który robi się coraz bardziej roszczeniowy.
Delikatnie wyślizgnęłam się z chwytu Altaira i ostrożnie wypełzłam z łóżka. Zarzuciłam na siebie szlafrok i wymknęłam się z pokoju na korytarz, aby ruszyć w stronę kuchni, chyba w stronę kuchni. Znam już trochę zamek, nie powinnam się zgubić, ale kto wie.

Z/T
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by Baqara Wto Sie 31, 2021 9:43 pm

Weszłam do naszej komnaty z Altairem na rękach. Nie musiałam się martwić o otwieranie drzwi, bo spotkałam po drodze sługę, którego poprosiłam o szybkie przygotowanie herbaty, bo może i lato, ale wiało na podwórku tak, że chłodno mi się zrobiło, a drakuleta, to już w ogóle siedział na wietrze nie wiadomo ile i się walał po ziemi.
Zaniosłam chłopaka pod same łóżko, gdzie ostrożnie odstawiłam go na ziemię i przypilnowałam, by siadł na kołdrze. Odebrałam od niego miecz i odstawiłam go w bezpieczne miejsce, już dosyć na dzisiaj się ten kawał metalu namęczył. Westchnęłam ciężko i zaczęłam chodzić po komnacie i załatwiać swoje sprawy. Czesać i zaplatać włosy, szykować nam piżamy, a raczej mi, bo Alt śpi bez takich zbędnych akcesoriów. W międzyczasie przyniesiono nam herbatę. Zerkałam co chwila na chłopaka, czy wszystko z nim w porządku. Jasne, że nie, ale na jego obecny stan czy jest mniej więcej dobrze.
-Napij się herbaty.-poleciłam mu, zaczynając się przebierać w długą koszulę nocną. Podeszłam znów do niego, żeby przypilnować czy pije. Ma pić, ma się rozgrzać, bo ze zmarzlakiem spać nie będę.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by NPC Wto Sie 31, 2021 10:16 pm

Wszystko falowało, albo się kręciło, niedobry stan, na który wpływało kiepskie samopoczucie. Chyba nawet nie pojmował kiedy dokładnie kobieta wzięła go na ręce i wyprowadziła z dziedzińca. Miał wrażenie, że po prostu przeniósł się w czasie, aż do komnaty. Został usadowiony na łóżku, o które zaparł się rękoma.
Czuł się źle pod każdym względem i było to po nim widać. Ale co było jeszcze okropniejsze? Chyba to co robiła Baqara. Choć zaćpał się, odwalił głupotę i scenę, ona jakby nigdy nic ogarniała się. Czy to było straszne? Tak. Bo jak bardzo można być już zmęczonym takimi problemami, aby do nich przywyknąć? Czuł się jeszcze gorzej. Ona nie powinna oswajać się z czymś takim. Nie powinien być stałym problemem, zwłaszcza jeśli chciała poświęcać swój czas dla niego. Nie… chciała poświęcić przyszłość. A on nie chciał jej dawać takiej gorzkiej przyszłości…
-Ara…- Wymówił niemrawo, gdy upomniała go o herbatę. Jego oczy były przekrwione i podkrążone, nawet naczynka na jego twarzy popękane. -...pod łóżkiem… za deską u końca…- Wychrypiał, błądząc wzrokiem. -...jest heroina. Strzykawka pod toaletką…- Spojrzał na nią mętnie. -Daj mi ostatnią dawkę… proszę…- Umilkł na chwilę. -...zakończę to. Tak jak poprzednio…
Dopowiedział. Śmierć wydawała mu się bardziej realną szansą powrotu do świetności, niż wiara we własne samozaparcie
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by Baqara Wto Sie 31, 2021 10:48 pm

Nie pił tej herbaty, no nie pił i po co ją służba robiła? Kwiaty nią podleję jak przestygnie.
Popatrzyłam na niego kiedy powiedział moje imię. Kolejne przeprosiny? Nie. Uniosłam jedną brew kiedy zaczął mówić i tego kompletnie nie przewidziałam. Może coś mu się przywidziało? Uklęknęłam przy łóżku i zacząłem szukać tego o co mnie prosił, na nieszczęście znajdując to co mój wampirek lubi brać.
-Aha?-powiedziałam tylko widząc co mam w rękach. Zaśmiałam się, ale szybko oczy mi się załzawiły, chociaż dalej próbowałam to uspokoić humorem.-To dlatego nie lubisz, jak sprzątam bez zapowiedzi, co? Dobrze wiedzieć, że takie rzeczy mi bezczelnie pod nosem ukrywasz. A podobno cenisz mnie nad wszystko inne.-przyłożyłam sobie dłoń do czoła nie wierząc w to co widzę. Spałam na tym czymś, czesałam włosy kawałek od tych jego strzykawek. Czy ja jestem ślepa kompletnie? Aż taką idiotkę ze mnie zrobił, do tego to doszło, że mi w sypialni to trzyma, w miejscu gdzie miałam nadzieję, że jest bezpieczny od tego wszystkiego. Naprawdę byłam głupia myśląc, że on nie znajdzie sposobu. Odłożyłam świństwo na ziemię, oparłam się łokciami o materac i wsparłam głowę o dłonie, zakrywając twarz, masując oczy i czoło. Pociągnęłam cicho noskiem i znów się zaśmiałam, trochę wystraszona tym o co mnie przed chwilą prosił.
Odkleiłam się od dłoni i pokręciłam głową, odmawiając podawania mu czegokolwiek, pomagania mu w czymkolwiek.
-Nie chcę, żebyś to robił.-przetarłam ślepia i popatrzyłam na niego.-Nie chcę, żebyś umierał, nawet jeśli to tylko na kilka dni. Nie podoba mi się to.-znów zaprzeczyłam ruchem łebka i popatrzyłam na niego prosząco. Chciał, żebym go nie opuszczała i go nie opuszczam, ale kiedy ja chcę, żeby on mnie nie opuszczał, to on sobie robi to, bo tak, od ręki.-Co jeśli coś się stanie i nie wrócisz?-rozkleiłam się kompletnie, bo zawsze, jak kogoś traciłam, to całkowicie i na zawsze, nikt nigdy nie wrócił, więc jakie mam prawie wierzyć, że tym razem będzie inaczej?
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by NPC Wto Sie 31, 2021 11:21 pm

Choć w pierwszych chwilach zdawał się nie myśleć o tym jak zareaguje na te schowki, obserwowanie tego jak reaguje było zwyczajnie przykrym widokiem. Mógł to jedynie znosić i mówić dalej z nawet jeśli ciężko było mu teraz nawet zebrać słowa na drętwy język.
Usiadła obok niego, a jej śmiech był przeszywający, nie taki, jaki chciałby kiedykolwiek słuchać. Jego oczy znów zaszły szkłem, kiedy tylko na niego spojrzała. Mimo to, starał się wyglądać bardziej twardo, niż poprzednio. Albo to jego umęczona, trupia twarz dawała efekt powagi, bo w rzeczywistości rozpadał się właśnie od środka.
-Już to przechodziłem, Ara… to… nawet mnie nie zaboli… wszystko będzie w porządku.
Próbował ją jakkolwiek przekonać do pomysłu ostatecznego, gryząc własną wargę, aby się nie załamać nad nią. Nie chciał jej stawiać w takiej sytuacji.
Gdy jej szczeniaczkowe spojrzenie za moment zderzyło się z płaczem, ciężkim ruchem przysunął się, aby drżącą dłoń przyłożyć do jej policzka, oparł się czołem o jej głowę, na ile pozwalały hybrydzie rogi. Przymknął oczy, gładząc ją kciukiem po gładkiej i pięknej skórze.
-Ale ja to chcę zrobić, by właśnie do Ciebie wrócić…- Wyszeptał, z nierównym oddechem. -...kocham Cię… to dla Ciebie… proszę… ja chcę… być lepszy…
Zacisnął zęby i pociągnął nosem, drżąc całym ciałem. Czuł się okropnie niedobrze. Teraz miał szansę to szybko skończyć. Służba by jej że wszystkim pomogła, ale nie chciał, aby go znienawidziła za takie radykalne metody. To po prostu działało...
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by Baqara Wto Sie 31, 2021 11:39 pm

Przechodził przez to, wiem, mówił, ale to i tak wydawało się być kompletnie niepoprawne, głównie dlatego, że on w ogóle nie powinien się doprowadzać do takiego stanu, żeby jedyną szansą na poprawę była śmierć. Gdyby nie był wampirem nie miałby takiej szansy i co by wtedy zrobił? Wiem, że myślenie w tych kategoriach nas nie dotyczy, ale może czasami warto się zastanowić czy dobrze jest aż tak wykorzystywać wampiryzm.
Sytuacja była moim zdaniem beznadziejna, a to niby to jedyne rozwiązanie? Mimo jego przekonań i zapewnień, nie pasowało mi to dalej, ciągle się bałam. Zamknęłam oczy i płacząc cicho słuchałam go. Nigdy nie prosiłam, żeby się dla mnie zabijał, a on dalej się przy tym upiera. Chyba muszę mu zaufać? Zaufać? Właśnie teraz mam przed sobą efekt ufania mu. Przytaknęłam nieznacznie i sięgnęłam do niego rękoma, obejmując go mocno, jakby to miał być ostatni raz, tak na wszelki wypadek.
-Obiecaj, że już nigdy czegoś takiego nie zrobisz.-poprosiłam, znajdując chwilę na spokojniejszy oddech.-Ale teraz obiecaj tak na zawsze, na pewno, a nie tak, że obiecasz i złamiesz obietnicę, bo jak tak masz obiecywać, to nie obiecuj wcale.-dalej go trzymałam przy sobie, nie chcąc go za nic puszczać, jeszcze trochę muszę go tak potrzymać i później też nie mam zamiaru go puszczać.
Nie wiedziałam, co teraz mam robić, chyba liczyłam, że to przytulanie zmieni jego zdanie, ale jeśli nie, to trzeba będzie przejść do rzeczy.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by NPC Sro Wrz 01, 2021 11:23 am

Kiedy objęła go rękoma, sam uczyniła podobnie, wtulając ją w siebie. Oczekiwała obietnic, choć dobrze wiedziała, jak mu one wychodziły. Przeważnie je łamał. A mimo to, próbowała mu dalej w nie wierzyć. Wręcz wymagać. Uśmiechnął się niemrawo.
-Bez Twojej pomocy z pewnością nie dam rady…- Wyszeptał. -...ale jeśli będziesz przy mnie, to obiecuję.
Dodał po chwili. Wiedział, że odnowienie swojej reputacji byłoby już teraz niemożliwe, wampiry to zbyt pamiętliwe istoty, jednak jeśli mógłby normalnie funkcjonować, chociażby dla niej, to by mu wystarczyło. Miał już dość staczania się, oraz tego paskudnego uczucia. Może Baqara nie była pewna korzystania z wampirzych zdolności, ale… on się urodził wampirem, był nim od zawsze, czerpał z tego ile mógł. To zgodne z naturą, więc nic mu po gdybaniu, co by było gdyby, bo żadnego gdyby nigdy nie będzie.
Jeśli już hybrydka była gotowa, mogli przejść do procesu. Wpierw trzeba było poinformować służbę, najlepiej Gregory’ego, a kolejno, zadbać o rzeczy istotne już po zmartwychwstaniu. Czyli krew, oraz papierosy. To drugie było jego własnym pomysłem. Wiedział już po poprzednim razie, że jego psychika będzie walczyć z nim samym, nie wyzbywszy się nałogów. Ten, paradoksalnie, był najbezpieczniejszym dla niego, choć to i tak będzie wciąż za mało.
Oligarchii związał sznurek od szlafroka na swoim ramieniu, aby zwiększyć ciśnienie w żyłach lewego przedramienia, które nosiło na sobie setki paskudnych śladów po ukłuciach. Zębami otworzył strzykawkę, choć Baqara musiała pomóc mu z wcześniejszym uzupełnieniem ją płynną heroiną. Nie czekając jednak na jej słowa, czy nawet własne myśli, które nakazałyby mu się przed tym powstrzymać, wbił igłę, wpuszczając całą, zbyt dużą zawartość ampułki. Wydobył skrzykawkę, upuszczając ją i rozwiązując sznurek, aby teraz szybciej się rozprzestrzeniło. Wystarczyły sekundy, aby poczuł dziwny bezwład, który obalił go plecami na łóżko. Spojrzał na sufit, zaś jego źrenice pochłonęły prawie całe tęczówki. Drżącą dłonią po pościeli, zaczął szukać Baqary...
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by Baqara Sro Wrz 01, 2021 11:56 am

Pokiwałam głową żywo. No jasne, że będę przy nim, to nawet nie podlega wątpliwościom.
Nie byłam gotowa na to, ale przeciąganie też by mi nic nie dało, a jedynie Alt by się dłużej męczył. Służba została ściągnięta, wytłumaczyli mi też co się będzie działo, więc nie będę się niepokoić czymś, co wygląda tak, jak powinno wyglądać. Pomogłam chłopakowi i patrzyłam nieufnie, jak sobie wstrzykiwał narkotyki. To był ohydny widok.
Chłopak nie musiał mnie szukać, bo kiedy tylko osłabł, objęłam go i przypilnowałam, żeby ułożył się miękko, a nie po prostu walną w poduszki, może i już nie czuje zbyt wiele i powoli się wszystko rozpływa, ale to nie jest istotne. Położyłam się z nim i dalej go trzymałam przy sobie.
-Kocham cię i wracaj szybko.-pociągnęłam nosem, pocałowałam go we włosy, skroń. Miałam nadzieję, że będzie dobrze, musi być dobrze, innej opcji nie przyjmuję.

Kiedy Altair umarł, to było mi okropnie, chociaż wiedziałam, że wróci, to było strasznie pusto wszędzie. Nie miałam ochoty nawet czytać książek, które wcześniej mnie tak wciągały. To był porządny tydzień przerwy od wszystkiego co lubię i masa martwienia się, pomimo zapewnień służby, że nie ma czym się przejmować, że wszystko przebiega tak, jak powinno i wszystko jest w porządku.
Dzisiejszy dzień nie różnił się niczym od poprzednich, obudziłam się, uczesałam, ubrałam i wróciłam do łóżka. Leżałam i patrzyłam w sufit, zastanawiając się co mogę jeszcze zrobić, jak mogę mu pomóc i z kim porozmawiać. Sama nie odniosę takiego sukcesu, jakby w to byli zamieszani wszyscy, co chłopaka znają, Cerbin, jego siostra, Matt. No, ale będzie dobrze. Przetarłam twarz i czekałam aż coś się zacznie, dziać, może to dzisiaj, a może jeszcze nie. Czy to powinno zajmować tyle czasu? Ludzie ciągle kręcili się obok, jakby zaraz coś się miało dziać. Zerknęłam na chłopaka. No dawaj, Alt, dawaj, budź mi się.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by NPC Sro Wrz 01, 2021 8:58 pm

Śmierć od przedawkowania w rzeczywistości jest ekstremalnie szybką śmiercią, o ile nie dojdzie do powikłań, ataku, czy wstrząsu, lecz wyrobiony narkoman przejdzie to bez echa, nawet nie wiedząc kiedy jego serce po prostu wstrzymuje swój ruch. Możliwe, że jeszcze nim Baqara zdołała odpowiednio ułożyć chłopaka, aby spocząć przy nim, ten już od chwili nie oddychał, po prostu wlepiając pusty wzrok w sufit, pochłonięty źrenicami. To było na swój sposób upiorne, lecz cierpienie hybrydki mówiło samo za siebie. Gdyby mógł, zapewne chciałby temu zapobiec, lecz niestety. Stary, zniszczony Altair, odszedł.

Dni upływały, a służba z Mernstein dbała o stan ciała ich pana, zaś Gregory odpowiadał za przygotowanie krwi, oraz zapięcie go pasami, aby nie mógł poruszać kończynami po przebudzeniu. Już dobrze znał tę kolej rzeczy. W rzeczywistości to już jego trzecia śmierć Altaira w karierze. Druga z kolei planowana. Mimo to, tym razem była przy nim jedna wyjątkowa osoba, co pocieszało lojalnego majordomusa. Starał się parzyć jej herbatę i pilnować, aby trochę odpoczywała, ani nie zapominała o posiłkach.
W końcu nadszedł jednak dzień, gdzie wszyscy mniej więcej przewidywali powstanie ich pana z martwych. Gregory stał przed łóżkiem, z założonymi rękoma, wpatrując się w Oligarchii. Jednak cisza, niecierpliwość i obawy, zostały przerwane, kiedy blady jak trup, że zeschniętą skórą, zapadłymi policzkami i wybladlymi oczyma, arystokrata wybudził się, otwierając usta szeroko w krzyku, nie pojmując co się dzieje, w dodatku otoczony zapachem krwi dookoła. Zaczął walczyć z pasami, próbując wyrwać z nich swoje ręce, czy nogi, nawet w pierwszym instynkcie, gotów rzucić się na wszystkich wokół, którzy mogli być zagrożeniem. Wtedy służba podziałała błyskawicznie, chwytając go gdzie tylko mogli, aby przycisnąć go do pościeli, zaś Gregory osobiście pochwycił go za szczękę, wlewając do jego ust krew z kielicha.
-Więcej!
Rzucił może ciut zbyt gwałtownie do Baqary, ale jeśli nalała kolejną porcję, kontynuował proces. Sam Altair momentami krztusił się tym, lecz przełykał pokarm, aby stopniowo łagodnieć w swoich ruchach walki. W pewnym momencie i kroplach potu na czole majordomusa, Oligarchii w końcu rozluźnił całe ciało. Zaczął biegać wzrokiem po wszystkim wokół. Dalej wyglądał jak trup, lecz kilka godzin zajmie, nim jego ciało przywróci się do porządku.
-Witamy z powrotem, Panie.
Uśmiechnął się, aby zaraz odsunąć, wraz z resztą, odpinając jego pasy i zwalniając miejsce dla Baqary. Sam chłopak nie ruszał się zbytnio, dopiero pojmując co się dzieje.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by Baqara Sro Wrz 01, 2021 9:28 pm

To czekanie było męczące, zwłaszcza połączone z patrzeniem na wszystkie zabezpieczenia i rzeczy przygotowane na obudzenie Altaira. Nigdy nie widziałam takiego momentu, nie byłam pewna czego się spodziewać, czy się nie wystraszę. Liczyłam bardziej na szczęśliwą scenę kiedy w końcu będę mogła z nim porozmawiać, dlatego kiedy zamiast spokoju otrzymałam krzyk, trochę zdębiałam, tracąc poczucie niewielkiej kontroli jaką miałam. Mimo początkowego szoku wykonywałam polecenia Gregory'ego, podając mu krew i nie przerywając tego co robił, chociaż serce mi się krajało widząc chłopaka w takim stanie. Niestety to był jedyny sposób by mu pomóc, wygląda źle, ale później będzie lepiej. Ranę trzeba najpierw rozdłubać, żeby wyjąć z niej nabój i ją zaszyć.
Altair pił i pił, a z każdym łykiem był coraz spokojniejszy. Mój bardzo głodny chłopczyk~~ Tak to jest jak jak się narkotyzujesz i rozwalasz sobie życie. Po tym co przed chwilą widziałam, nie pozwolę mu ponownie na taki manewr.
Został uwolniony i wszyscy się odsunęli, więc mogłam teraz na spokojnie do niego podejść. Ugryzie mnie? Będzie mnie pamiętać? Oby nie zapomniał o obietnicy, może powinien ją złożyć jeszcze raz. Nachyliłam się nad nim.
-Jak się czujesz?-może go coś boli, albo go mdli, może mu zimno, zamówić mu herbaty?-Czegoś potrzebujesz?-sięgnęłam ostrożnie i odgarnęłam mu włosy z twarzy i czoła, co mu na nie opadły gdy się tak rzucał i szalał. Nie wyglądał za dobrze, ale potrzebował czasu. Znów muszę być cierpliwa.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by NPC Czw Wrz 02, 2021 1:31 pm

Błądził wciąż trupim wzrokiem po tym co go otaczało, czując odrętwiałe ręce, którymi próbował przykryć własną klatkę piersiową, a kiedy zjawiła się przy nim Baqara, to na niej właśnie spoczęło spojrzenie, wciąż wyrażające dezorientację, choć chyba stopniowo wszystko do niego zaczynało docierać.
-Zimno mi…
Wyszeptał, lekko drżąc, a wtedy, Gregory lekko wysunął się do przodu, spoglądając po hybrydce.
-To dosyć naturalne, serce Pana pompuje krew od całkiem niedawna, temperatura ciała też jest niska. Przyniosę w takim wypadku koce.
Poinformował, aby zaraz udać się do wyjścia, a za nim, reszta służby. Oligarchii zastukał zębami, oraz sinymi wargami, patrząc wciąż w oczy Ary, która była przy nim, tak jak poprzednio. To było kochane, nie zostawiła go.
-Już będzie dobrze…?
Spytał jej, choć czy miało to sens? Raczej sama nie wiedziała, to on powinien. Mimo to, czuł się trzeźwo, aż nazbyt trzeźwo. Jego zniszczone ciało już i tak podjęło się regeneracji, więc potrzebował pewnie kilku dni odpoczynku, a wszystko wróci do normy. Prawie wszystko.
-Czy mnie coś ominęło…?
Dopytał, a wtedy, pojawił się Gregory, z dodatkowymi kocami.
-Karren udała się po ciepłe napary, Pani
Skwitował do hybrydki.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by Baqara Czw Wrz 02, 2021 1:47 pm

Wydawał się mniej więcej rozumieć co się dzieje, a przynajmniej nie reagował tak dziko. Czekałam na odpowiedź, a gdy ją dostałam, od razu wiedziałam co trzeba zrobić. Na pomoc przyszedł też i Gregory, który zaoferował przyniesienie koców, skinęłam mu głową, a sama zaś postanowiłam zrobić w tej sprawie tyle ile mogę. Usiadłam na krawędzi łóżka, obok chłopaka, pochyliłam się nad nim i objęłam go ściśle, żeby już zaczął nabierać nieco ciepła ode mnie, bo co że kocami się go przykryje, jak nie będzie się miał jak zagrzać w nich? Ścisnęłam go mocniej i pocałowałam w ramię, bo było najbliżej.
-Mam nadzieję, ale to zależy od ciebie.-nie obiecuję mu, że będzie nasza droga wysłana płatkami róż, zwłaszcza, że to on był główną przyczyną dlaczego wśród płatków były kolce, jednak mamy szansę, a i warto było mu przypomnieć, że przeznaczenie nie zależy jedynie od szczęścia, nieszczęścia, czy zachcianek losu, a od naszej starannej i sumiennej pracy.
Coś go ominęło? O, koce. Podziękowałam słudze, po czym podniosłam się i przykryłam kocami Altaira, pakując się pod nie razem z nim, żebym dalej była głównym źródłem jego ciepła, póki sam się bardziej nie rozgrzeje. Objęłam go ręką i głaskałam po boku.
-Z tego co wiem Cerbin, Killian i masa pomiotów polecieli już do Sear. Chyba wojna oficjalnie się zaczęła.-to niepokojące, że ja jestem tutaj, a tam się dzieje nie wiadomo co. Czy się im uda czy nie? Oby tak, bo nie chcę, żeby ci źli przyszli tutaj i nam wszystko zabrali, bo pewnie nie byliby zbyt mili w tym.-Pewnie też chcesz tam jechać.-westchnęłam, bo to nie było mi w smak, wolałam mieć Alta przy sobie, zwłaszcza teraz, kiedy próbuje zacząć na nowo, a wojna może mi go całkowicie zabrać. Jednak raczej nie dam rady go powstrzymać.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by NPC Czw Wrz 02, 2021 8:04 pm

Ruch Baqary był dla niego jak wybawienie, kiedy ona go objęła, a ten nieznacznie uczynił podobnie, choć cały czas drżał. Starał się jednak odwieść od tego myśli, by skupić się bardziej na jej słowach. Dobrze pamiętał swoją obietnicę, dla niej się zabił, więc doprawdy trudno było zapomnieć. Teraz chciał, aby było inaczej.
-Wiem… postaram się… naprawdę…
Odparł tylko, a zaraz Gregory przekazał koce, którymi się przykryli, aby majordomus pozwolił sobie na wyjście. Na moment pojawiła się jeszcze służka, zostawiając napar, ale też wyszła. Ostatecznie, nikt więcej nie przeszkadzał.
Przymknął oczy, jakby samo zmartwychwstawanie było męczące, ale próbował sobie wyobrazić to wszystko o czym mówiła kobieta.
-Zapewne… Matthew jest z nimi… będą iść przed siebie… to się po prostu opłaca…- Wyzipał, wciąż drżącym głosem. -...moje Mernstein…- Dodał, bo to była główna myśl, główny powód, dla którego kolejne słowa hybrydki były czystą prawdą. -...muszę…
Urwał, bardziej się w nią wtulając. Jeszcze nie czuł się odpowiednio, musiała dać mu czas. Potrzebował odpoczynku.

Faktycznie musiało upłynąć kilka godzin, aby Altair był w stanie utrzymać właściwą temperaturę, jak i nawet podnieść się w łóżku do sadu, bez bolesnego odrętwienia. Nawet udało się go nakłonić do wypicia naparu, jak nie jednego, to drugiego. Czuł się i wyglądał znacznie lepiej, jego skóra wracała do właściwego koloru, tak samo oczy były zdrowsze. Śladów po igłach nie znalazł ani jednej. Po prostu było dobrze, ale… strasznie masochistycznie, wmawiał sobie, że chciałby znów odlecieć, poczuć przyjemny haj, lecz w tym celu stosował sztuczkę z oszukiwaniem własnego umysłu.
Odpalił papierosa, którym zaciągnął się po chwili, opierając plecami o ścianę, spoglądając zaraz na kobietę z uśmiechem.
-Przepraszam za dym…- Zaśmiał się krótko, bo bez uchylonego okna obyć się nie mogło, jednak skoro odzyskiwał humor, to też dobry znak. -...wyjazd mi dobrze zrobi. Z dala od tych świństw… nawet jakbym mocno chciał, to bym nie mógł.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by Baqara Czw Wrz 02, 2021 9:14 pm

Postara się, naprawdę? Mam nadzieję, że wie, iż następnym razem mu nie daruję przegranej z zachciankami. Wolałam jednak tego nie mówić, nie grozić, nie prosić już więcej, a po prostu mu uwierzyć i mieć nadzieję, że nie wierze w bajki i kłamstwa.
Matthew też pojechał? Możliwe, że o nim nie usłyszałam, a i ostatnio mało wychodziłam z komnaty, więc nie miałam okazji zauważyć jego braku na zamku. A co do samego Altaira, to tak, jak podejrzewałam. Chce pomóc znajomym i walczyć za sprawę, bo ma możliwości i umiejętności. Powstrzymywanie go sprawi, że kiedy stanie się coś złego, a pewnie się stanie, będzie siebie winił, że powinien tam być, a go nie było przeze mnie. No nic, może jechać, może nawet umrzeć, byle nie tak na zawsze, a góra na tydzień. Będę łaskawa.
Objęłam go mocno i już go nie męczyłam, pozwalając odpoczywać, wracać do siebie po tych wszystkich przeżyciach.

Dopiero po kilku godzinach ciało drakulety wróciło jako tako do normy. Od razu kiedy poczuł w sobie więcej energii zawołałam po więcej herbat i te zostały nam przyniesione. Ja sama zabrałam się za ogarnięcie nieco wyglądu chłopaka, wciskając w niego kremy na piękną skórę, a później czesząc jego włosy, które teraz skrupulatnie zaplatałam w luźny warkocz, żeby mu nie przeszkadzał. Gdybym mogła wiązać moje włosy, to bym je wiązała, jednak moja czupryna już była uporządkowana.
Z ciszy przekładałam kosmyk nad kosmkiem. Zerknęłam na palacza. Może mi się nie podobało to całe palenie, ale lepiej to niż inne rzeczy, prawda? Nie można od maksymalnego szaleństwa skakać do całkowitego spokoju, trzeba zrobić jeszcze wiele kroków pomiędzy. Uśmiechnęłam się lekko na wizję jego daleko od wszelkich pokus, ale i jednocześnie daleko ode mnie. Cóż... liczę chyba trochę, że jak nieco zatęskni, to mi po powrocie zaproponuje ślub, dzieci i wszystko inne co się robi kiedy jest się razem, bo czym my chociaż raz ze sobą spaliśmy? Nie, hm.... Nie będę się nad tym zastanawiać bo zaraz znajdę powód w sobie, a to niedobre. Zawiązałam jego włosy rzemykiem, pogładziłam niewielki pędzelek powstały na końcu. Spojrzałam na młodzieńca i zdobyłam się na uśmiech.
-No to jedź.-zgodziłam się.-Ale jak wrócisz, to masz mi dać taki masaż, że go do końca świata zapamiętam.-zastrzegłam sobie ten warunek korzystając z pełni mojej stanowczości. Może nie chciałam bezpośrednio mówić mu, jak bardzo liczę, że wróci cały i zdrowy, bo to było oczywiste.-I uważaj na siebie.-dodałam jednak, trochę zmartwiona. Przysunęłam się bliżej chłopaka, ramię w ramię i zabrałam mu papierosa na kilka niewielkich wdechów. Niech nie myśli, że taka niewinna jestem. Mamy jeszcze chwilę aż wyjedzie i chociaż czułam, jak nam czas ucieka, to nie chciałam znów sępić, ma być wesoło, więc Alt zarzuć humorem i pogadajmy o czymś póki możemy. Później się wyściskamy i pożegnamy, odliczając dni do kolejnego spotkania.

Z/T wszyscy
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Komnata Altaira i Baqary Empty Re: Komnata Altaira i Baqary

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach