Rzabia Nora

2 posters

Go down

Rzabia Nora Empty Rzabia Nora

Pisanie by Mistrz Gry Sob Lip 16, 2022 4:30 pm

autor: artstation.com/liangmark
Właściciel: Rzaba i Kijanka

W nieoznakowanym miejscu na Południowej Senemie można się natknąć na niezbyt głęboką dolinę. Oprócz kilku bajor przypominających raczej bagniste kałuże znajduje się tu też dziwna, metalowa konstrukcja nieznanego pochodzenia. Przypomina puszkę z dziurą z boku, w której zamontowano prowizoryczne drzwi sklecone z kilku względnie niespróchniałych desek, otwierają się one na zewnątrz.
W środku jest tylko jedno pomieszczenie, lecz dzięki poszarpanej zasłonie, którą można rozciągnąć pod sufitem, można je podzielić na dwa. Wystrój jest biedny i panuje w nim chaos, jednak tylko na pierwszy rzut oka. Tak naprawdę wszystko ma tutaj swoje wyznaczone miejsce. Podziurawione koce leżą na wygniecionych materacach, ogryzki po jabłkach nawleczone na sznurek wiszą elegancko przy niewielkim oknie, które wygryzła w metalu korozja. Skrzynka z zapasami jedzenia stoi dumnie na ziemi obok pieńka robiącego za stół, na którym w porcelanowej filiżance moczą się kwiaty. Bardzo ważnym elementem tego miejsca są rysunki własnoręcznie namalowane przez właściciela i właścicielkę oraz przez nich przyklejone żywicą do ścian. Przedstawiają różne przygody, jakie przydarzyły się im i są namalowane na pomiętolonych kartkach wyrwanych z notesu czy z książek. Nad łóżkiem wisi najważniejszy obraz przedstawiający odcisk dłoni dorosłego człowieka oraz małej, wilczej łapy. Są podpisane koślawymi literami ,,Raba" oraz ,,Kjamka".
W domu jest czysto na tyle na ile pozwalają na to możliwości. Na pewno widać, że miejsce to jest zamieszkałe i komuś na nim zależy.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Rzabia Nora Empty Re: Rzabia Nora

Pisanie by Frosch Misfit Nie Lip 17, 2022 6:38 pm

Nogą otworzyłem drzwi do naszej budy domowej, bo w ręce trzymałem koszyk z zebranymi grzybami i owocami z lasu. Umiałem już je zbierać, bo się kilka razy zatrułem porządnie i już wiedziałem czego nie zbierać. Ja to umiem. Doświadczenie do matka wszystkich co żyją, no chyba, że rodzice trzymają cię, jak jajko pod kloszem. Mnie nie trzymali pod kloszem, bo ja nawet ojca nie miałem, a mama była kochana, ale nie lubiła mnie i o mnie nie dbała tak, jak ja dbam o moje dziecko znaleźne.
Wystarczyło, żeby drzwi się otworzyły, a moja mała wilczka wpadła do środka, jak szalona, naskoczyła na ścianę, odbiła się od niej i z potknięciem oraz merdającym ogonem wylądowała na materacu, co nam za łóżko robi. Dobrze, że nie była w błocie, jak ostatnio. To było dużo czyszczenia.
-Jesteś głodna?-wyszczerzyłem się i popatrzyłem na nią zadowolonymi ślepiami z czego jedno od jakiegoś czasu widzi, ale i nie widzi, tak jakby jest zepsute trochę. Może powinienem znowu iść do lekarza, na przykład do tego, co mi rękę uciął moją kochaną, ale nie chciałem mu zawracać głowy i denerwować. Niech leczy tych, co leczenia potrzebują.
Kijanka zapiszczała szczęśliwie, od razu do mnie podbiegając kiedy usiadłem na ziemi, przy stoliku, żeby przebrać znalezione jedzenie i porozdzielać je do skrzynki i słoików. Zaszła mnie od tyłu i rzuciła się na mnie, obejmując przednimi łapami, zębami chwytając za gęste, ale niedomyte włosy, skubiąc je i żując. Kąpiel by się przydała, ale deszczu nie było od kilku dni. Może więc przejdziemy się nad rzekę. Trochę to daleko, ale czas nas nie goni, a do tego to dobry spacer i spędzenie razem czasu. Tak, to miły pomysł, podoba mi się.-Zrobimy tak, co?-zapytałem, bo jej zdanie jest dla mnie ważne. Sięgnąłem przy tym do jej ucha i podrapałem ją. Wilczka zaczęła gonić moją dłoń, zeskakując na ziemię, chwytając ją kiełkami ostrożnie, żeby skóry nie przebić. Ona się na mnie rzuciła, to ja na nią. Objąłem ją, przyciskając bliżej ziemi, chwyciłem mocno i wróciłem do siedzenia po thymińsku, wciągając ją sobie na nogi ze śmiechem.-No i cię mam.-jej też było wesoło, czułem to i słyszałem kiedy jej ogon się obijał o wszystko. Dobra z niej podopiekunka, podopiekunka? Dobre z niej dziecko, które mam pod opieką. To prawdziwe błogosławieństwo od bogów i to dosłownie, bo przez nich mi dana była.
Tuliłem ją jeszcze chwilę, ale w końcu trzeba było wrócić do pracy, więc wróciłem. Szkoda, że nie mam dwóch rąk, mógłbym pracować i głaskać ją jednocześnie. Ale że nie mam, to nie będę nad tym płakać. Przeglądałem borówki, co chwila zjadając jakąś, albo podając ją do zjedzenia Kijance. Po paru chwilach dołączył się do nas Arsile, jemu też jeść dawałem, a Kijanka traktowała go czule językiem. Mówi się, że jak kot z psem, a tu proszę jest kot z psem i co? Dobre się dogadują, więc jaki to problem? Żaden. Jest człowiek, kot i pies. Wszystko dobrze, każdy się cieszy bardzo mocno. To bardzo dobrze!
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Rzabia Nora Empty Re: Rzabia Nora

Pisanie by Frosch Misfit Pon Lip 18, 2022 1:45 pm

Małe, wilcze łapki uderzyły miękko w ziemię kiedy dziewczyna przeskoczyła przez przeszkodę z gałęzi i skrzynki. Po chwili zaszurała brzuchem o trawę kiedy przeciskała się pod korzeniami, a kiedy już je pokonała, ruszyła dalej szalonym slalomem pomiędzy drzewami i kamieniami.
-Tak! Dobrze ci idzie!-opiekun wilkołaka zaśmiał się, dopingując ją głośno. Liczył czas sprawdzając czy dziecko pobije swój ostatni rekord. Nie było to łatwe zadanie, bo nie do końca umiał liczyć, ale to nie miało znaczenia, bo widać było, że trening przynosił efekty.
Jeszcze kilka przeszkód zostało do pokonania. Skok nad kałużą, przedarcie się przez krzaki, wdrapanie się na drzewo, przeskoczenie z gałęzi na gałąź i skok na opiekuna, który złapał ją mocno, tracąc równowagę i upadając na ziemię.
Podekscytowana wilkołaczka zeskoczyła z Froscha, obiegła go, doskoczyła do niego, zaszczekała, a on odpowiadał rechotem, głaskami i ujadaniem razem z nią. W końcu znów do niego dopadła, liznęła po brodzie, podeptała mu nogi. Rzaba jeszcze nie wiedział, że w przyszłości takie zachowanie będzie uciążliwe kiedy dziewczyna nabierze więcej kilogramów.
-Myślę, że się udało.-popatrzył na nią zadowolony, skrobiąc ją pod brodą.-Najszybciej jak do teraz przebiegłaś sądzę. To było bardzo szybko.-chwalił ją za wysiłek. Może i jako człowiek nie jest wysoka, ani silna, ani szybka, ale za to, jako wilk nie ma sobie równych o ile zrozumie o co chodzi dookoła, bo czasami się gubiła. Nie jej wina, młoda jest, szalona, dziecko, jeszcze się nauczy.
Mężczyzna, zdjął sobie wilka z nóg, postawił go obok siebie i wstał. Spojrzał na dziewczynę, która wyczuwała, że zaraz się coś stanie, zaraz coś będzie. Rzaba drgnął, ona pacnęła przednimi łapami o ziemię w ukłonie.
-Kto pierwszy.-rzucił tylko, po czym obrócił się szybko i zaczął biec do domu ile tylko sił w nogach miał. Ona ruszyła za nim. Nie będzie miała kłopotów żeby go przegonić, ale może da mu wygrać, jak ostatnim razem lub wplącze mu się pod nogi, żeby opóźnić powrót do domu i pójście spać. Noc w końcu młoda, w jeszcze tyle miejsc można pobiec, po co marnować czas śpiąc?
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Rzabia Nora Empty Re: Rzabia Nora

Pisanie by Frosch Misfit Pon Lip 18, 2022 10:27 pm

Po raz kolejny strzała wbiła się w poduszkę wypchaną po brzegi sianem tak mocno, że jakby kogoś pobić tą poduszką w walce na poduszki, to możnaby go nią zabić.
-Trafiłam!-Kijanka krzyknęła, oglądając się na mnie.
-Tak. No dobrze. Ja bym też postrzelał, ale nie mam jak.-no bo właśnie pierwszą myślą moją, kiedy znalazłem ciała łowców z łukami, to było to, że nauczę się strzelać, bo co innego tu do roboty. Dopiero potem zrozumiałem, że do strzelania z łuku potrzebne są dwie ręce, a ja nimi nie dyspko...dyspojuej...dysponuje. Nie dysponuje nimi, ale za to moja Kijanka już tak, dlatego jej przypadł łuk. Podałem jej strzałę, żeby się schylać nie musiała, poza tym, jak sam nie postrzelam, to chociaż jej pomogę strzelać.
-Tylko nie traf strzałą w strzałę, jak ostatnio.-zaśmiałem się do niej, przypominając jej niedawny wypadek. Taka dobra z niej łowczyni.
-Taaak...-odpowiedziała z uśmiechem typowym dla dziecka, które coś przeskrobało, ale nie bardzo żałuje. Nie dziwię się, bo to w końcu był pokaz jej umiejętności. Nie każdy umie trafić dwa razy w to samo miejsce, a ona umie i to nawet bez dużego ćwiczenia.
Dziewczynka naciągnęła łuk, wycelowała i oddała strzał nie mniej celny niż poprzednie. Może i w poduszkę nie trafiła, ale w ziemię, jednak mniej więcej trafione. Podawałem jej strzały, a kiedy się kończyły, to szedłem z nią do poduszki, czasami ją niosąc, bo wieszała mi się na ręce. Jak tak dalej pójdzie, to będę przez nią miał takie mięśnie, że trzeba będzie kupić nam krowę, żeby jakoś moją siłę użyć do czegoś oprócz zbierania grzybów. A taka krowa, to niegłupi pomysł, daje mleko i ogrzeje i jeszcze, jak ją Kijanka przypadkiem zje w nocy, to ją dojemy do końca, to będzie uczta. Może ukradniemy komuś krowę? Czy to by było trudne? Nie wiem, możemy spróbować. Będziemy jak coś biec bardo szybko.
Arsile również się zainteresował naszym treningiem i tera wisiał mi przewieszony przez kark i grzał mnie, a raczej grzał się o mnie i mruczał od głaskania, którego mu nie szczędziłem. Kijanka oddała ostatni strzał, jednak tym razem wiatr przeszkodził jej w trafieniu w cel. Pisnęła krótko, chwytając się za głowę, aby przytrzymać za duży, słomiany kapelusz, który już się zbierał do odlotu. Przytuptała do mnie i chwyciła mnie za koszulę.
-Ale wieje!-uniosła na mnie wzrok z uśmiechem, a zaraz zamachała łebkiem kiedy pierwsza kropla deszczu spadła jej na nos.
-Ano, ano. Pada też.-zarechotałem, bo wyglądała przezabawnie. Widać niektóre reakcje są takie same kiedy jest człowiekiem i wilkiem.-To do domu. Idź po strzały.-poleciłem, odbierając od niej łuk, żeby miała rolne ręce, a raczej jedną rękę, bo drugą trzyma słomiany kapelusz. Skąd go mamy? Em... Jak to było? Wyszliśmy po prostu na podwórko i kapelusz leżał na ziemi. Widocznie ktoś go nie przytrzymał i uciekł, po jakimś czasie znajdując nas. Ciekawe kiedy i nas opuści.
Dziewczynka wróciła do mnie szybko ze strzałami w ręce i poduszką pod pachą. Truchtając do domu dalej się uśmiechała, chociaż coraz większe krople wody spadające z nieba zaczynały ją niepokoić. Nikt w końcu nie chce moknąc bez powodu.
-Będzie głośno, co, tato?-podskoczyła podekscytowana.
-Będzie, będzie. Będziemy musieli krzyczeć.-przytaknąłem jej, bo o ile nasz dom chroni nas przed deszczem, tak deszcz uderzający o blachę robi dużo hałasu, ale to nic i tak da się przy tym zasnąć, z rozmowami jest nieco gorzej.
-Tak! Będziemy krzyczeć!-krzyknęła mi na zgodę.
-Będziemy krzyczeć!-odkrzyknąłem jej głosem nierównym od biegnięcia.
-BĘDZIEMY KRZYCZEĆ!!-no i ona mi odkrzyknęła jeszcze głośniej, no nie mogłem tego zostawić bez odpowiedzi.
-BĘDZIEMY KRZYCZEĆ!!!-wydarłem się jeszcze głośniej, chociaż suche i zniszczone gardło nie było z tego zadowolone. Ono jest bardzo biedne, w końcu jeszcze czeka nas kolacja i wspólne rozmowy. To dla niego duży wysiłek.
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Rzabia Nora Empty Re: Rzabia Nora

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach