Czarne Wrota

4 posters

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Czarne Wrota - Page 3 Empty Re: Czarne Wrota

Pisanie by Hakan Pon Maj 31, 2021 3:38 pm

Szedłem przez las, starałem się iść prosto, starałem się nie zatrzymywać, bo w tej sytuacji lepiej iść w złym kierunku niż stać w miejscu. Z każdym krokiem byłem coraz bardziej zmęczony. Porządne śniadanie jest bardzo ważne, a ja nie zjadłem nic. Taki ze mnie lekarz. Stróż zdrowia sam się zaniedbuje.
Odganiałem od siebie owady, co lgnęły do mnie, jakby nie żarły od roku. No na Księżyc! Ja kocham naturę, ale ile można? Jestem głodny, poraniony i chce mi się spać! Westchnąłem ciężko i kaszlnąłem kilka razy, bo przy wzdychaniu jakaś muszka wleciała mi do gardła.
Wzdrygnąłem się gdy usłyszałem krzyki. Po raz kolejny jakieś bydle mnie chce dopaść? Dobrze chociaż, że jest dzień, to nie będzie to takie straszne. Nasłuchiwałem odgłosów, a kiedy to coś spadło na ziemię, zatrzymałem się i wstrzymałem oddech, sam nie wiem dlaczego. Usłyszałem krok, później kolejny. To coś było odważne, że do mnie zlazło, ale chyba udawało kozaka, tak sobie łażąc dookoła. Jakby chciało się chwilę pobawić moim strachem. Chociaż patrząc na to jakie duże jest, może mnie nie zauważyło? Prychnąłem nosem i uśmiechnąłem się wyzywająco. Nawet jeśli mnie nie widzi, to zobaczy mnie, bo ściółka mi pod nogami za głośno hałasuje.
-No wychodź. Miejmy to już za sobą.-poprosiłem, głośnym głosem. Nie wiem czy to rozumny stwór, czy nie, ale pocieszeniem byłoby gdyby to był ktoś z kim się dogadam. Ah, znów się rumienię. Głupie serce moje. Z resztą, nawet jak nie myśli, to już to kocham. Może zabiorę to do domu? Może mi się uda? Zmęczenie częściowo zniknęło, zastąpione przez chorą ekscytację. Cóż, dopiero później przyszła mmi do głowy myśl, że czy przypadkiem na tych terenach nie występują smoki?
Hakan
Hakan

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak palca w lewej stopie
-tatuaż za lewym uchem
-uszkodzone lewe kolano
-brak słuchu w lewym uchu
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Rami-fon-Verg, DeviantArt

Powrót do góry Go down

Czarne Wrota - Page 3 Empty Re: Czarne Wrota

Pisanie by Mistrz Gry Czw Cze 03, 2021 2:57 pm

  Małe stworzenia w koronach drzew umilkły solidarnie. Istotki, które biegały wcześniej po ziemi, również przestały się pokazywać, jedynie kilku maruderów zaszeleściło tu czy tam. Ciężkie kroki w gęstwinie wskazywały, że przybysz porusza się niezbyt szybko, ale nie gwarantowały, że tak będzie cały czas. To chyba byłaby niezwykle optymistyczna wizja, ciężko powiedzieć, czy Hakan miał na tyle szczęścia.
  Nawet jeśli miał, to sam wyrzucił je do kosza.
  Wraz z jego słowami na moment zapadł bezruch. Jakaś małpiatka krzyknęła głośno na gałęzi tuż przed tym, jak z zarośli odezwał się niski, raptowny pomruk. Pod ciężarem uległy koleje krzewy i małe drzewa w akompaniamencie trzasku i zgrzytu wyginanego drewna. Pazury zazgrzytały o skałę i korę, a oczom Hakana ukazał się duży, łuskowaty łeb, ostro zakończony czymś na kształt dzioba. Zdobiła go piękna kryza rogów i wyrostków oraz wachlarz biegnący wzdłuż kręgosłupa, po mocnej szyi, a wszystko przyozdobione mozaiką kremowych, pomarańczowych, błękitnych i zielonych akcentów niczym wieko drogiego puzderka na biżuterię.
  — Proszę, proszę, proszę... — odezwał się smok głębokim głosem, pełznąc wokół Hakana zarówno po ziemi, jak i potężnych pniach drzew, które służyły mu za plac zabaw. — Kolejna małpa pragnie śmierci?
  Łypnął na niego miętowej barwy ślepiami i zamruczał nisko, przechodząc w nieco większą dziurę w drzewach. Jego pazury haratały korę i zostawiały szramy w żywym drewnie, nawet nie robił tego specjalnie, zwyczajnie manewrując w trudnym terenie. Oparł się skrzydłami o wyższe konary i zamiótł ogonem kolejne nieszczęsne zarośla, z których uciekło parę mniejszych stworzeń.
  — Co takiego chcesz mieć za sobą? — Pochylił się nieco w jego stronę, delikatnie wyszczerzając w uśmiechu zęby wielkości dłoni Hakana.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Czarne Wrota - Page 3 Empty Re: Czarne Wrota

Pisanie by Hakan Czw Cze 03, 2021 6:22 pm

To coś, wyglądało cudownie, a kiedy okazało mną zainteresowanie, głównie przez to, że sam ujawniłem moją obecność, co może i faktycznie nie było aż taką genialną rzeczą, zaprzestałem oddychać na kilka sekund. Tak, zapomniałem, że w puszczy mogą być smoki. Tak rzadko je widuję, że mój umysł najwidoczniej wyparł informację o istnieniu tego gatunku. Policzki mi poczerwieniały, a myśli znów zaczęły się plątać, tworząc masę cudownych scenariuszy naszej przyszłości.
Obracałem się powoli wraz z nim, kiedy mnie okrążał. Postanowiłem nie odpowiadać na to pytanie, bo to mogło pójść w różne strony. Powiem, że chcę śmierci, to mnie zabije. Powiem, że nie chcę, to też mnie zabije, ale będzie miał z tego większą przyjemność.
Uśmiechnąłem się odruchowo widząc jego kolory. Były piękne, takie żywe i ozdobne. Wyglądał, jak chodzący naszyjnik. Prześledziłem wzrokiem jego skrzydła, zerknąłem na ogon i wiedziałem, że gdybym miał wystarczająco dużą działkę, to bym go zabrał do domu.
-Ciebie chcę mieć za sobą. Wyglądasz jak moje kolejne problemy. Już tyle mnie ich w nocy spotkało. Jestem zmęczony i wolę mieść już z głowy nieszczęście jakie na mnie sprowadzisz.-odpowiedziałem od razu, z głębi serca. Uśmiechałem się przy tym uprzejmie. Nawet jeśli tutaj dzisiaj umrę, to cóż taka jest natura, ktoś umiera, ktoś się rodzi. Księżyc weźmie mnie pod opiekę i pomoże w życiu po śmierci. Ewentualnie będę duszą, która będzie się wiecznie błąkać po świecie, bo nigdy nie znalazła miłości. Różne są scenariusze.
-Nazywam się Hakan.-przedstawiłem się, zauroczony cudownym smokiem. Czułem się jak w bajce. Może chwilę porozmawiamy, pocałuję go, a to go zmieni w przystojnego księcia? Weźmiemy ślub i będziemy żyć długo i szczęśliwie? Może brzmi to mało prawdopodobnie, ale jest jakiś tam procent szans na to, że tak właśnie będzie.
Hakan
Hakan

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak palca w lewej stopie
-tatuaż za lewym uchem
-uszkodzone lewe kolano
-brak słuchu w lewym uchu
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Rami-fon-Verg, DeviantArt

Powrót do góry Go down

Czarne Wrota - Page 3 Empty Re: Czarne Wrota

Pisanie by Mistrz Gry Pią Cze 04, 2021 6:22 pm

  Smok przyglądał mu się z delikatnym uśmiechem i fascynacją w oczach. Lecz nie była to zdrowa fascynacja, bardziej jakby patrzył na pasjonującą rozgrywkę w pokera, w której już wie, że ma druzgoczącą przewagę. Lśniące ślepia wodziły po sylwetce i twarzy elfa, kiedy wyjaśniał mu swoje odczucia względem tej beznadziejnej sytuacji. Ciężko powiedzieć, czy mu się podobało to czy nie, ale otwartość i bezproblemowe podejście tej małej łysej małpy było doprawdy niezwykłe. Ten brak strachu, w końcu większość już pewnie kuliłaby się na ziemi albo uciekała ze swą złudną nadzieją, że zdoła... ale nie on. On wydawał się zachwycony.
  Kiedy padło imię, smok zastanowił się nad nim chwilę, racząc elfa kolejnym przyjemnym w brzmieniu pomrukiem. Potem leniwie zsunął nadgarstki skrzydeł z drzewa, pozwalając mu się nieco naprostować. Jego kolejny ruch był błyskawiczny, opatrzony szumem liści i trzaskiem małego drzewka koło Hakana, które zostało brutalnie zepchnięte na ziemię. Sam elf wylądował pod prawą łapą gada, a po obu jego stronach w grunt ciężko wryły się przeguby skrzydeł, przejmując na siebie większość ciężaru, dzięki czemu lekarz mógł nadal żyć, a nawet oddychać, choć to przychodziło już z trudem.
  — Jestem dla ciebie problemem? — wycedził, nachylając się tuż do jego twarzy, aż mógł poczuć nieświeży oddech po resztkach mięsa. — Hakanie? — dorzucił, choć nie brzmiało to jak wyraz szacunku, jego imię nie miało dla niego znaczenia.
  Elf znajdował się w bardzo niezręcznej sytuacji, łapa przygniatała go w znacznej mierze, a po bokach głowy miał zakrzywione pazury. Czuł, jak gad ze złością, ale i metodyczną cierpliwością wciska go w miękką ziemię i mech. Wystraszona papuga, która szczęśliwie zdołała umknąć, przysiadła na gałęzi i zaskrzeczała głośno. Została zupełnie zignorowana.
  — Wkraczasz do mego lasu, zabijasz moją zwierzynę i jeszcze mnie obrażasz... Uwolnienie twojej głupiej głowy od paskudnego ciała będzie czystą przyjemnością... — wymruczał, unosząc trójkątny łeb, by sobie jeszcze raz na niego spojrzeć.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Czarne Wrota - Page 3 Empty Re: Czarne Wrota

Pisanie by Hakan Pią Cze 04, 2021 6:44 pm

Ale mi się przyglądał. Dawno tak na mnie nie patrzył. Drapieżnik patrzący na ofiarę... nie jestem tylko pewien czy to przez to, że mu się podobam, czy przez to, że faktycznie chce mnie zjeść. Podejrzewam bardziej to drugie, ale nie odmówię sobie przyjemności myślenia o tym pierwszym.
Chwilę później wszystko się wyjaśniło kiedy drzewo trzasnęło, a ja wylądowałem na ziemi, pod łapą smoka. Ciężki bydlak, nie było to zaskoczeniem, ale i tak się zdziwiłem. Zmrużyłem oczy kiedy się do mnie nachylił, trochę mu śmierdziało z paszczy. Już myślałem, że jest po mnie, ale widać postanowił się pobawić. Sapnąłem cicho, upewniając się, że oddychać dalej mogę.
-Na razie nie jesteś, ale jedna twoja zachcianka i nim będziesz. Jak na razie jesteś na dobrej drodze.-naprostowałem jego wypowiedź, bo źle to zabrzmiało w jego ustach, pyszczku? No i zarumieniłem się jeszcze mocniej, kiedy powiedział moje imię, nawet jeśli sytuacja była dość niezręczna, to podobało mi się.
-Zabijam? Co takiego zabiłem?-brwi natychmiast poleciały mi w dół. Czy o czymś zapomniałem? Centaurowi nic nie zrobiłem, Faun mnie chciał zjeść, ale przecież żyje, to nie o nim mowa, a stwór... stwór też żyje, mam nadzieję, że nie umarł w czasie gdy myślę, że jest nieprzytomny. Tak czy inaczej kontynuowałem nawet nie robiąc przerwy na jego wypowiedź..-Głowę od ciała. Uwolnij mnie lepiej od smutku samotności. Tyle masz cudownych stworów w lesie, a ja dalej nie znalazłem miłości. Mam za konkurencję ciebie i w sumie jesteś piękny.-wyrzuciłem to wszystko z siebie na jednym wdechu. Spróbowałem westchnąć ciężko. Chyba zaczynałem się stresować i gadać głupoty. To może na mnie ściągnąć problemy już to zrobiło, ale może ściągnąć jeszcze więcej. Życie jest ciężkie, nawet cięższe niż jego łapa. Pytanie co mam teraz robić? W sumie możemy sobie pogadać, mi się nigdzie nie spieszy.
Hakan
Hakan

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak palca w lewej stopie
-tatuaż za lewym uchem
-uszkodzone lewe kolano
-brak słuchu w lewym uchu
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Rami-fon-Verg, DeviantArt

Powrót do góry Go down

Czarne Wrota - Page 3 Empty Re: Czarne Wrota

Pisanie by Mistrz Gry Pią Cze 04, 2021 7:15 pm

  Smok prychnął z wyraźną kpiną, kiedy ten powiedział, że jest na dobrej drodze do stania się problemem. Ależ oczywiście, na wyśmienitej. I to największym problemem, jaki ten kiedykolwiek miał, jednak zaznaczanie tego było jawnym brakiem szacunku. Nawet teraz, leżąc na ziemi, bezbronny, śmiał mówić do niego w ten sposób. To było nawet intrygujące.
  Już rozchylił paszczę, by mu wyjaśnić tę jakże oczywistą kwestię naruszenia własności, lecz ten kontynuował. Gad zamruczał nisko, słuchając kolejnych żali, a jego miętowe ślepia drgały raz za razem, śledząc zestresowaną i zrezygnowaną jednocześnie mimikę Hakana. Zakołysał ogonem, słysząc komplement, lecz na elfie nie odbiło się to dobrze, bo nieumyślnie przygniótł go bardziej. Co też szybko poprawił.
  — Piękny... Tylko piękny? — Zrobił krótką pauzę. — Masz wyjątkowo ubogie słownictwo. Albo też to znów kwestia umysłu. Zapewne twoje uczucia, o których tak tęskno wspominasz, są równie ubogie. — Pochylił się do niego, na kilka centymetrów od twarzy elfa. — Mam cię uwolnić od twojej rozpaczliwej samotności? Hakanie? — wymruczał miękko. — Ależ proszę bardzo.
  Na moment Ziv poczuł jak łapa smoka unosi się i przesuwa bardziej na jego nogi, by to je przygwoździć do ziemi, tym razem znacznie mocniej, niż należało. Strzeliło jedno z jego kolan, wygięte rogowatym wyrostkiem opuszki, ale Hakan nie miał wiele czasu na poczucie bólu, bowiem zębata paszcza gada otoczyła go szybko i jednym sprawnym ruchem zamknęła się w okolicy barków, w akompaniamencie gruchotanych kości.



HAKAN TRUP
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Czarne Wrota - Page 3 Empty Re: Czarne Wrota

Pisanie by Cerbin Amenadiel Sob Cze 19, 2021 8:42 am

Wkroczył wolnym krokiem do pieczary, położonej kawałek drogi od Czarnych Wrót, sugerując się śladami łap na ziemi, jak też wyrytymi na korze pazurami, czy ułamanymi drzewami. Tym był głębiej, tym bardziej był przekonany, że się nie pomylił. W końcu, dostrzegł ten wielki, złoty gadzi łeb, który powoli uniósł się znad swoich łap, aby obdarzyć rycerza czerwonymi paczydłami. Widok jego zbroi wprawił go w konsternację, lecz szybko, Cerbin odsłonił swoją głowę, ukazują uśmiech, który wkradł się na jego twarz. Smok widząc ją, z trudem zaczął podnosić się, aby zmienić pozycję…
-Nie kłopocz się, stary przyjacielu…
Przemówił do niego we smoczym języku, po czym zatrzymał się i ukłonił, zaś stary gad, rozluźnił łapy, aby wykonać wyłącznie ukłon własnym pyskiem. Za moment, rozbrzmiało coś, w rodzaju pomruków rozbawienia, ze strony majestatycznej istoty.
-Wiedziałem, że ten dzień nadejdzie, gdy mnie odnajdziesz, Amenadielu… choć po pierwszym stuleciu, zacząłem coraz bardziej tracić wiarę…
Rozbrzmiał warkot Kheersnanuula, który przymknął oczy, wciąż lekko kołysząc głową, z wyraźnym pomrukiwaniem. Chyba cieszył się z tej wizyty, zresztą, nie tylko on, bowiem elf nie potrafił zdjąć z twarzy uśmiechu, pozwalając sobie podejść do niego i łagodnie, ułożyć własną rękę na wielkim nosie smoka…
-Minęły ponad dwa stulecia… lecz ja nie zapomniałem. Choć tak wiele się wydarzyło… opawa mnie szczęście, że znów Ciebie widzę.
Odparł, głaskając jego łuski, a czerwone ślepia wolno mrugały, przypatrując się jego twarzy.
-Widząc Ciebie, w tej zbroi, mam wrażenie… jakby czas się cofnął… jednakże to niemożliwe i to mnie dziwi…- Łagodnie uniósł głowę, zmuszajac tym Cerbina do cofnięcia się o dwa kroki. -...uwierzyłbym, że przeżyłeś wojnę, lecz nie w to, jak wyglądasz i się poruszasz, wojowniku…- Sapnął. -...Twój gatunek słynie z długowieczności, lecz nawet on nie jest w stanie przezwyciężyć tak… długiego upływu czasu. Więc czym jesteś…?
Zapytał, wpatrując się w niego przenikliwie, jak nauczyciel, czekający na wyjaśnienie ucznia, a przez to, Amenadiel znów poczuł się jak dzieciak, zgłębiający mądrości doświadczonego i surowego smoka. Lecz tym razem, nie był już dzieciakiem. Musiał z tym walczyć.
-Potępienieńcem, jak nazwaliby mnie liczni. Lub wybrańcem, jak uważam ja sam. Jestem… nieśmiertelny, Kheersnanuulu.- Urwał na chwilę, obserwując reakcje smoka, lecz ta się nie zmieniała. -Jestem… wampirem. Otrzymałem dar od Saramira. Ofiarował mi drugie życie, w zamian za oddanie...
Dopowiedział, a wtedy, z pyska Kheersnanuula wydobył się warkot, związany z obniżeniem głowy. Chyba wyrażał on dezaprobatę.
-Saramira…? Oddałeś mu swe życie, w zamian za przetrwanie, choć cena jest wysoka. Jesteś teraz stworzeniem nocy… Amenadiel, którego pamiętałem, był oddany swoim bogom…
-Ci bogowie zdradzili mnie! Nas!- Krzyknął. -Porzucili nas wszystkich na pastwę losu, choć długo się modliliśmy! Gdy zaś wróg bił do bram, tylko Saramir wysłuchał mych błagań! Dlatego, zawierzyłem mu wszystko. A cena wcale nie jest wysoka, za nieskończone możliwości. Za siłę, którą władam! Tylko dzięki temu, mogę tu dziś rozmawiać z Tobą…
Wyjaśnił własne spojrzenie na to, a złoty gad rozciągnął “hmmm”, pochłaniając się w przemyśleniach, na moment odwracając od niego pysk, spoglądając chyba na własne łapy. Z jakiegoś powodu, ale jednak, po chwili powrócił uwagą do elfa.
-Upadły, potępiony… ale żywy, twierdzisz. Jesteś istotą wielce upartą… jednakże, skoro przybyłeś tu teraz, to czegoś oczekujesz ode mnie. Chcę to usłyszeć…
Dał mu szansę, co zarazem przyniosło draculecie przypływ nadziei, że wcale nie jest tak najgorzej. W końcu, dawniej Kheersnanuul nazwał go swoim przyjacielem. Dla tak długowiecznych i dumnych istot, nie jest to słowo rzucane na próżno, więc czymkolwiek się stał, pozostało to zaakceptować. Z kolei, smok był już sędziwy, potrafił patrzeć na takie dramaty z dużym zdystansowaniem.
-Chcę, byś się przeprowadził…
-Hmmm?
-Chcę, żebyś ruszył ze mną do Neraspis, starego zamku Zakonu Smoczych Jeźdźców. Obecnie jest to siedziba wampirów, wśród których, pełnię bardzo ważną rolę. Toczymy wojnę, z własnym gatunkiem…
Objaśniał, a smok znów sapnął, spodziewając się, że zwyczajnie zwrócił się do niego z trwogą, a nie chęcią samego odnalezienia.
-Potrzebujesz mnie do swej… plugawej armii…? Wojny domowej… potworów…? Rozczaruję Cię, Amenadielu… jestem już… stary, obolały i zmęczony…
Odpowiedział, lecz Cerbin natychmiastowo zakręcił głową przecząco.
-Nie. Potrzebuję Cię, jako mojego przyjaciela. Oraz kogoś doświadczonego, kto obdarzy mnie swoją mądrością w trudnych chwilach. Mnie i mojego króla, Killiana Falone. Nie oczekuję niczego więcej, niżeli Twojego słowa… tak jak dawniej, gdy doradzałeś Zakonowi… tak teraz, mojej społeczności przydałaby się taka pomoc. O ile, zechciałbyś ponownie być u mego boku, jak wcześniej…
Wytłumaczył, a jego oczy zrobiły się jakby łagodniejsze, może zasmucone, na wspominki o tak dawnych czasach, co nie umknęło uwadze Kheersnanuula, będącego zaintrygowanym tymi słowami. Same wampiry nic go nie obchodziły, Saramir zresztą też. Ale ciężko było od tak odmawiać prośbie wiernego przyjaciela, z którym stoczyło się tak wiele bitew, niczym partnerzy… zwłaszcza, jeśli znało się go, jakby to ujął, od pisklęcia… któremu już raz pomógł dołączyć do Zakonu, a drugi, walczyć dla własnej rasy. Cerbin oddał życie za obronę smoków, więc czy teraz, na stare lata, to jemu przyszło odpłacić swój dług wobec niego…?
-Czy… w Neraspis jest dużo zwierzyny łownej…?
Zapytał nagle, a to sprawiło, że Cerbin odzyskał uśmiech.
-Pełno, to mokradła.
-Yhh… mokradła… wilgoć… w porządku. Polecimy tam… i zobaczę, jak to wszystko wygląda…- Zawahał się. -...lecz wpierw, wytłumacz mi wszystko, co się wydarzyło, gdyż od dawna nie ingerowałem w sprawy ludzkiej rasy…
Zacharczał.
-W porządku. Wszystko… po kolei…

z/t
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Czarne Wrota - Page 3 Empty Re: Czarne Wrota

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach