Pomoc na cztery łapy

2 posters

Go down

Pomoc na cztery łapy Empty Re: Pomoc na cztery łapy

Pisanie by Baqara Wto Lut 08, 2022 5:30 pm

Lato 1871 r.

Zaskrobałam ołówkiem w zeszycie coś na szybko. Zwykłe notatki, pierwsze myśli, żeby później nie zapomnieć, to jak pomysły tuż przed zaśnięciem, lub podczas przypadkowego obudzenia się w środku spania.
-Ale z ciebie pomocnik, co? Bez ciebie bym nie dała rady.-uśmiechnęłam się do jasnego wilka, który leżał przy mnie grzecznie i którego bok grzał mi nogę. Futerko i futerko niemalże. Poczochrałam pisko po głowie i wróciłam do obserwowania nocnego życia lasu. Nic specjalnego się dzisiaj nie działo, chociaż trochę na to liczyłam. Chodzące drzewa są zawsze mile widziane, zwłaszcza po tym, jak dwa dni temu udało się nam jedno przyłapać na spacerze. Odkryłam, że są bardzo wstydliwe i nawet wilkołaczy mocz lany im na nogi ich nie płoszy. Może korzystają z niego w jakiś sposób, a może nie mają nic przeciwko zwierzętom i widzą z wilkołaku zwykłego wilka, który ma prawo robić co robi, bo jest u siebie w domu. Fascynujące.
W końcu coś się poruszyło daleko w krzakach i na widok wyszedł sporych rozmiarów dzik, a za nim podążały młode warchlaczki.
-O, patrz, ale nie jedz.-uprzedziłam wilkołaka, bo już się nauczyłam, że bywa z niego niezły żarłok, jak wtedy gdy pierwszego dnia zżarł połowę mojego prowiantu na drogę, za to w dzień było mu strasznie głupio, widziałam to po jego minie. Ale to nic. Przystawiłam mu do pyszczka lunetę, aby mógł sobie popatrzeć na zwierzaka. Może i go widział dobrze, wilczymi oczyma, albo instynktami drapieżcy, ale pewna tego nie byłam, a nie chciałam, żeby poczuł się porzucony przeze mnie. W końcu to mój mały... dość spory asystent, musi być w temacie.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Pomoc na cztery łapy Empty Re: Pomoc na cztery łapy

Pisanie by Iwo Wto Lut 08, 2022 8:39 pm

Wpatrywałem się w las, ale ciekawsko spojrzałem na jej zeszyt, w którym coś zapisała. Co napisała? Nie przyglądałem się, nie miałem na to czasu, bo musiałem koniecznie nadstawić łepek po większą ilość głaskania, jakie mi dawała. Dużo tego było cały czas, jak z nią byłem, ciągle i ciągle, ale nie narzekałem na to, bo jakbym mógł? Zmrużyłem oczy, oparłem wygodniej głowę o nią i zamlaskałem, układając język w pysku. Lewym uchem słuchałem jej, a prawym lasu, który tutaj co chwila zdawał się wydawać nowe dźwięki. Może jednak puszcza medevarska różni się od tej teshatomskiej bardziej niż myślałem. Czasami wydawało mi się, ze nawet robaki mają inne, jakieś takie bardziej tajemnicze i magiczne. Wszystko wydawało się być magiczne, a może to tylko urok odcięcia od cywilizacji na więcej niż kilka dni, bo w końcu ile trwała moja podróż? Sam już nie do końca wiem. Początkowo szedłem po pająka, ale potem wpadłem na nią i przemówiła mi do rozsądku, trudno nie było, bo w końcu miałem wybór, iść po pająka, albo zostać z nią. Wybór był prosty. Wiele rozmów nie przeprowadziliśmy, za to ona zdawała się mielić językiem na każdą stronę i się tym nie męczyła. To było rzadko spotykane, mówiła tak dużo, że moje milczenie mnie nie krępowało tak mocno, jak zawsze, bo i ona chyba się przyzwyczaiła, że nie ma co liczyć na moją odpowiedź pomimo tego, że słucham uważnie. To było miłe.
Uniosłem głowę, kiedy coś zauważyła. Zerknąłem przez lunetę, ale nie była ustawiona idealnie, więc zobaczyłem jedynie kawałek nogi młodego dzika. Podniosłem się z leżenia, w sumie gotów atakować, ale przypomniałem sobie, że miałem nie zjadać ich. W sumie to by było więcej kłopotów niż przyjemności. Albo bym zabijał dzieciaka świńskiego, albo matkę, zostawiając młode na pastwę losu. Dokładnie, spokojnie. Nic nie zrobię.
Zerknąłem w bok, później za siebie, a później na dziewczynę, do której twarzy sięgnąłem językiem. Wlazłem jej trochę bardziej na nogi, chcąc się na nią usadowić. Nie ma co oglądać w lesie, a skro polować mi zabrania, to niech mnie głaszcze w ramach zadość uczynienia. Zamerdałem ogonem, bo taki pomysł wydawał się dobrym pomysłem i ja szczęśliwy i  ona zadowolona. W pewnym momencie ziewnąłem jej potężnie w twarz, piszcząc przy tym skrzekliwie na wyrażenie swojego zmęczenia. W sumie niedługo chyba wschód ma być, prawda? Nie jestem pewien, to teraz nie jest ważne.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Pomoc na cztery łapy Empty Re: Pomoc na cztery łapy

Pisanie by Baqara Sro Lut 09, 2022 12:45 pm

Uśmiechnęłam się kiedy się tak nadstawiał, a po chwili położył na mnie głowę. Nie mogłam się oprzeć i pomiziałam go jeszcze raz. Dalej mi czasem dziwnie, jak pomyślę, co inny by powiedzieli o takiej relacji, wampir i wilkołak, ale różniejsze związki widziałam, a los lubi ludzi pchać na tory innych, z ktorymi potencjalnie nie powinni się dogadywać. Mimo wszystko cieszyłam się, że postanowił przy mnie zostać, zaczynałam się bać, że mi odbije i zacznę mówić do siebie już tak konkretnie, słysząc głosy. Wilkołak uratował mnie od szaleństwa, dzięki czemu mogłam zostać w lesie dłużej niż planowałam, co wyszło mojemu bestiariuszowi na dobre. Następnym razem może zabiorę kogoś ze służby w ramach asystowania mi, albo napiszę do wilkołaka, czy nie chciałby ze mną pojechać.
Pokazałam mu dziki i widząc jego poruszenie, szybko chwyciłam go dłonią za gęstą sierść na karku, żeby w razie czego powstrzymać go przed szaleńczym biegiem. Klęcząc na ziemi, raczej niespecjalnie odniosłabym sukces, wilkołak pewnie by mnie przeszorował po ziemi i popędził dalej. Zapomniałam jednak, że to nie jest zwykły pies, który podąża za nosem i głosem, a człowiek, tylko bardziej włochaty, ma mózg i rozumie co się do niego mówi. Niepewnie więc puściłam jego sierść i obserwowałam go uważnie, do czasu, aż wystartował do mnie z językiem i ślepia musiałam zamknąć.
-Nieeee...-zaburczałam czując wilgoć na policzku, którą natychmiast starłam.-Nie rób tak, bo się pochoruję.-ślina wilkołacza nie wpływa dobrze na wampiry. Może i mnie nie ugryzł, ale kto wie czy nie mam jakichś malutkich ranek na twarzy, przez które ślina dostanie się do organizmu. Usiadłam wygodniej, kiedy wpakował mi się na nogi. Zaczęłam go czochrać po grzbiecie, piersi i szyi. Niech ma, no dobra, posłuchał się, to i nagroda za to musi być odpowiednia. Prychnęłam krótko czując zapach jego paszczy przy ziewnięciu. No fiołkami nie pachniało, ale zawsze mogło być gorzej.
-Ciężki jesteś.-zamarudziłam, skrobiąc go intensywnie po klatce piersiowej. Może mi zacznie machać nogą, jak ostatnio. To bardzo interesujący odruch, który zastanawiam się z czego wynika, jakieś połączenie nerwów, chodzi o budowę mózgu?
W końcu dość było tego miziania. Objęłam silnie wilka w piersi i korzystając z hybrydziej siły, przewaliłam się w psem na ziemię, uwalając się na niego, ale po chwili odpuszczając, żeby ponowić atak, kiedy tylko zacznie się podnosić. Czas sprawdzić, kto jest silniejszy.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Pomoc na cztery łapy Empty Re: Pomoc na cztery łapy

Pisanie by Iwo Czw Lut 10, 2022 3:41 pm

Złapany za sierść, jeszcze mniej chciałem łapać dziki, bo jak się tak zastanowiłem, to nawet za bardzo głodny nie byłem, dlatego sobie darowałem to wszystko i wróciłem do lizania jej. Szybko zostałem upomniany, że nie powinienem tego robić i od razu zrozumiałem dlaczego. No właśnie, ludzi lizać mogę, bo oni od tego nie umrą raczej, co najwyżej zmienią się w wilkołaki, a to nie koniec świata, ale taki wampir? Przekręcić się może, a jej byłoby mi szczególnie szkoda. Dlatego lizanie zamieniłem na tulenie i owszem noga lekko mi drgnęła kilka razy, kiedy dziewczyna trafiła w to jedno szczególne miejsce swoimi pazurkami. A jakie to miłe było, aż zaburczałem rozkosznie.
Burczałbym tak dalej, gdyby nie zebrało się jej na zapasy. Akurat teraz musiała? Nie  mogła za godzinkę, kiedy skończyłaby mnie głaskać? Jeszcze chwili nie mogła wytrzymać? Ehh, no dobra. Stawiałem opór, ale koniec końców, dałem się jej powalić, a ona położyła się na mnie, przyszpilając na chwilę do ziemi. Zawiłem się pod nią, jak gąsienica, prychnąłem krótko z wysiłku, aż w końcu zyskałem szansę podniesienia się, którego się podjąłem. Próbowała stłamsić mój bunt, ale się nie dałem. Jeszcze bardziej zaparłem się wielkimi łapami, aż w końcu wyłapałem dobry moment, w którym zerwałem się z ziemi i odskoczyłem od niej, błyskawicznie ją okrążając i rzucając się na niej od drugiego boku, obejmując ją łapami. Ciężarem przygniotłem ją do trawy i przez parę sekund mogła oglądać dziwny obraz niezdecydowania, kiedy oblizuję siebie, liżę też i powietrze, machając przy tym głową. Walczyłem z pragnieniem oślinienia jej twarzy, aż w końcu mój rozum wygrał i poprzestałem na intensywnym wcieraniu się w nią głową. Niech głaszcze! Niech głaszcze, bo tylko za tę cenę z niej zejdę!
Nagle jednak, pomimo umysłu przyćmionego niezmierzoną w swej wielkości przyjemnością, wyłapałem dziwne dźwięki z daleka. Uniosłem łeb i stojącymi sztywno uszami zacząłem nasłuchiwać otoczenia. Powoli podniosłem się z wampirzycy i kiedy odnalazłem dobry kierunek, z którego dźwięk dochodził, położyłem się elegancko, jak lew chwalący się wszystkim swoją grzywą i wbiłem ślepia w las. Baqara musiała to zrozumieć, w końcu już nie raz pokazywałem jej w ten sposób interesujące zwierzęta, takie, jak żaby czy pająki, których dużo w tym lesie było.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Pomoc na cztery łapy Empty Re: Pomoc na cztery łapy

Pisanie by Baqara Czw Lut 10, 2022 10:59 pm

Zabawne to było, jak sobie pieska wytresowałam. Myślałam, że będzie bardziej oporny, ale widać trafił mi się pojętny uczeń, albo po prostu zaangażowany we współpracę. Może i jako elf był z niego niezły mruk, ale nawet wtedy nie starał się utrudniać nikomu życia, wystarczyło dać mi zadanie i wykonywał je z należytą przykładnością. Gdyby nie był uważny, to bym nie dała mu grzebać w moich notatkach, poza tym miał też sporą wiedzę z zakresu łaciny. Może nie mówi w tym języku, ale jeśli chodzi o nazewnictwo zwierząt, na pewno jest lepszy ode mnie i chciałabym aby większość z jego wiedzy została mi w głowie gdy się już rozstaniemy.
Spróbowałam z nim jeszcze chwilę powalczyć, ale wyrwał mi się i zaraz napadł z drugiej strony, kiedy jeszcze nie do końca się usadowiłam, dlatego łatwo mnie powalił. Zaśmiałam się wesoło i po raz kolejny doświadczyłam jego umiejętności nauki i pamięci o tym, aby mnie nie lizał. Zrobił za to coś innego, nie mniej przyjaznego. Oczywistym było, że zaczęłam przeczesywać jego sierść palcami i chuchać na głowę ciepłym oddechem. Byłam gotowa za parę sekund ponowić ataki, ale jego uwaga została odwrócona. Nie minęła sekunda, a ja już z lunetą przy oku wpatrywałam się w to co przed nami. Z początku nic nie dostrzegałam, chociaż moich uszu też dobiegały dziwne dźwięki. Dopiero po chwili odnalazłam spojrzeniem kuśtykającą sarnę, która rozglądała się dookoła zaniepokojona. Zerknęłam badawczo na Iwo, czy go nic nie kusi, ale szybko wróciłam do lunety, kiedy z ziemi daleko od nad wybiła się para sinych rąk, a zaraz za nimi wystrzeliła masa długich, wijących się dziko macek, które rzuciły się na zwierzę, przyciągając je i wciągając pod siebie. Usłyszeliśmy przeszywający powietrze ni to skrzek ni krzyk wymieszany z agonalnym skomleniem kopytej ofiary. Zmarszczyłam brwi widząc tę walkę, to było dość niesmaczne, jednak przyglądałam się temu dalej. Nic mi nie mogło umknąć, to bardzo ważne zdarzenie. Nowy potwór, niezwykle nietypowy i niewyglądający jak coś, co bym mogła znać, czy choćby kojarzyć mając to specyficzne wrażenie z tyłu głowy, jakby coś tam było, ale zbyt daleko.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Pomoc na cztery łapy Empty Re: Pomoc na cztery łapy

Pisanie by Iwo Pią Lut 11, 2022 12:07 am

Tak, wiedziałem, że się zainteresuje, dlatego dam uważnie patrzyłem się w las, kiedy sięgnęła po lunetę. Widziałem, jak się coś rusza, sarna czy inne patyczaste licho. Jednak, to co się zaraz wyłoniło z ziemi było niezłym zaskoczeniem. Położyłem po sobie uszy, pokazałem zęby i przede wszystkim wstałem, żeby być gotowym odeprzeć atak, bo to coś ma tyle nóg, że dwa skoki i będzie tutaj. Spojrzałem na kobietę, która zdawała się kompletnie zafascynowana, ale nie było tam strachu, to dawało mi wrażenie, że ona faktycznie ma obsesję na punkcie potworów. Na bogów, ja chodzę z taką osobą? Gdyby mnie stwór zaatakował, to by pewnie robiła notatki, a nie mi pomagała. Chociaż, nie, pewnie by walczyła, po to przecież ma przy sobie broń, pistolety, kuszę, miecz i noże. No i walka to też odkrywanie naukowe, raczej dobrze pamiętam, że w notatniku ma podpunkt ,,sposób na zabicie" czy coś takiego. Oj by się zdziwiła gdyby tego ustrojstwa pokonać nie mogła, nawet ja wyczuwałem pod skórą, że lepiej się trzymać z dala od dziwnego wija i nawet nie próbować z nim zadzierać.
Zakręciłem się przy hybrydzie niespokojnie, ogon mocno mi oklapł, chowając się między nogi. Trąciłem ją nosem, później łapą, aby zachęcić do zwrócenia na mnie uwagi, bo cały czas dawałem jej znać, że Pani Baqaro, na nas już czas, zbierajmy się, bo zaraz skończymy, jak jelonek.
Wątpiłem, że się mnie posłucha, zapalona naukowczyni, dlatego zwróciłem ślepia jeszcze raz na potwora, który otulił sobą sarnę, co jej teraz już tylko kawałek pyska i kopytko wystawały spod szarego cielska. Demon wydawał się teraz jednak dużo bardziej spokojny, zapolował, złapał posiłek i teraz zabrał się za jedzenie i trawienie. Prawie, jak krowa, tylko, że krowa nie poluje, ona tylko żre trawę i inne smaczki. Tęsknię za moimi krowami, ale mam tutaj inną, więc nie jest tak źle. I nie mówię to, żeby ją obrazić, po prostu ona chyba rozumie dlaczego lubię krowy, no i sama jest krową tak jakby, więc też rozumiem dlaczego od razu polubiłem i ją... Nie wiem co ja mówię teraz. Chodzi mi o to, że porozmawialiśmy chwilę o jej rasie krowy i o moich krowach i ta rozmowa była miła. Mógłbym ją powtórzyć i pewnie powtórzę, kiedy będzie okazja.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Pomoc na cztery łapy Empty Re: Pomoc na cztery łapy

Pisanie by Baqara Pią Lut 11, 2022 2:12 am

Niby wilkołaki wielkie, złe i straszne, a ten mój jakiś taki płochliwy i ostrożny. Ah te dzisiejsze wilki, kiedyś to były inne czasy, lepsze. Boję się momentu kiedy zacznę tak mówić na serio. Będę się czuć staro, jak Cerbin, w sumie Adel też swoje ma.... i Altair... Wychodzi na to, że jestem najmłodsza z towarzystwa, ale to nie znaczy, że ich przeżyję.
-Ej, spokojnie, jest daleko. Jak będziemy cicho, to nas nawet nie usłyszy.-zaszeptałam uspokajająco do towarzysza, wyciągając do niego dłoń, pod którą mógł się wpasować łbem. Kilka miłych pogłaskać i powinno być w porządku. Chciałam wierzyć, że mam rację co do mojej rady. O tego typu stworzeniach nie wiem aż tak wiele, jakbym chciała, ale liczyłam, że nie zapeszę.
Z resztą zaraz wilk chyba zauważył, iż potwór nie jest specjalnie chętny na kolejne wędrówki i polowania. Znalazł co musiał znaleźć i teraz zjadał kolację. Być może regenerował siły, zbierał je, żeby później móc wybijać całe wioski, ale to już nie moja broszka. Ot, natura i tyle.
Rozsiadłam się wygodniej, przysunęłam sobie notatnik i kontynuowałam obserwację głodomora, to było fascynujące, jak tak sarna powoli pod nim znikała i znikała i widać było, jak ziemia pod nimi przesiąka czymś co zdawało się lekko parować. Może i niesmaczne, ale na swój sposób piękne. W końcu jednak stwór zaczął ponownie zakopywać się w ziemi, a ja i Iwo musieliśmy również się zwijać. Niedługo wschód, głupio by było uzyskać masę świeżych informacji i spłonąć z nimi w środku lasu. Dla wilkołaka też by było niezręcznie latać nago po obcym lesie. Lepiej uniknąć kłopotów niż dać się im podejść i potem męczyć się z konsekwencjami.

***

Wielka skrzynka ze słoikami wylądowała na wozie, ciągniętym przez osiołki.
-No, to chyba wszystko. Już się nie mogę doczekać domu. Wygodne łóżko, a nie jakaś jaskinia i spanie na kocach.-zerknęłam na asystenta z łapanki, którego postanowiłam zabrać ze sobą do hrabstwa. Jemu jest po drodze, a mi się przyda kompan na czas podróży. Poza tym razem potwory łapaliśmy, więc niech oprócz pracy w polu zazna także nieco pracy papierkowej.-Ale jaskinia i tak ma coś w sobie. W sumie wpadłeś między wrony, to musisz krakać, jak one. Żeby złapać potwora, musisz się do niego upodobnić. Mimetyzm.-rozejrzałam się jeszcze raz po miejscu obozowiska i dopiero kiedy upewniłam się, że nic po sobie nie zostawiliśmy, wsiadłam na wóz.-No to w drogę. Komu w drogę, temu czas. Chyba tak to szło, nie jestem jeszcze zbyt dobra w przysłowia w medevarskim.-wzruszyłam ramionami i dałam osiołkom lejcami znać, żeby ruszyły przed siebie.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Pomoc na cztery łapy Empty Pomoc na cztery łapy

Pisanie by Iwo Pią Lut 11, 2022 2:23 am

Jej rada, zgodna z prawdą czy nie, podziałała. Przestałem się wiercić i piszczeć, a po prostu usiadłem blisko niej. Dalej czułem, jak sierść mi się jeży na grzbiecie, jak nieprzyjemnie mi w głowie na myśl o tym co tam siedzi i trawi, ale czas mijał, nic się nie działo, więc powoli zacząłem tracić czujność i nudziłem się. Skończyło się na tym, że leżałem wygodnie i co chwila przysypiałem. Baqara ma stwora cały czas na oku, więc ja się nie muszę o niego martwić, bo na pewno jak zrobi cokolwiek, to natychmiast obudzą mnie ochy i achy na temat tego, jaki to niezwykły potwór.

***

Poranek przyszedł szybciej niż myślałem. Wyrwany ze snu, poszedłem za kobietą niewyspanym krokiem do jaskini, żeby ona przeżyła i się nie przypaliła na słońcu, a ja żebym położył się na kocach i kontynuował drzemkę, nawet od razu po przemienieniu się znów w elfa nie miałem zamiaru wstawać. Byłem taki zmęczony, że praca fizyczna w postaci ładowania wozu, wypruła ze mnie całą chęć do życia, o ile ją w sobie kiedykolwiek miałem. Szczęśliwie ona zaoferowała mi nocleg w swoim domu który jak to określiła ,,Pomieści i stu gości, więc na pewno znajdzie się łóżko dla jednego psiaka.". Chciałem czy nie, trudno mi powiedzieć. I tak gdzieś musiałbym przenocować, bo do Jutar nie dojadę tak łatwo, a lepiej spać w ładnym domu niż w jakiejś oplutej tawernie, co się jej dach zapada i do tego jeszcze płacić za to i za stajnię oraz za jedzenie marnej jakości. Zgodziłem się więc, pomogłem się jej zapakować i wsiadłem na Dayę, który był wybitnie niezadowolony z obecności wampirki tuż obok, ale cóż, musi sobie z tym poradzić. Wierzę, że mu się uda. Z wilkołakami sobie poradził, a czym się różni wampir od wilkołaka? Paroma rzeczami, niczym szczególnym. Ale wracając, to tak, komu w drogę, temu czas. Zatem jedźmy. Kierunek Sadah.

Z/T wszyscy

KOLEJNA CZĘŚĆ
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Pomoc na cztery łapy Empty Re: Pomoc na cztery łapy

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach