Smocze gniazdo

5 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Smocze gniazdo Empty Smocze gniazdo

Pisanie by Mistrz Gry Sob Mar 06, 2021 12:54 am

autor: NN
Smocze Gniazdo, o swej wdzięcznej nazwie, jest w rzeczywistości ogromną platformą, wzniesioną ponad poziomem ziemi, stworzoną z twardego kamienia, położoną na tyłach zamkowej fortyfikacji, skąd dostać się można wyłącznie przez samą twierdzę. Miejsce to służyło jako lądowisko dla smoków, będących pod pieczą rycerzy zakonnych. Zarazem tutaj, można było wyruszyć na lot w przestworza. Pamiątką po tym wciąż są wyżłobienia na kamieniu, w postaci śladów potężnych pazurów. Nieopodal całej platformy znajduje się magazyn, gdzie składowane były różnego rodzaju obroże, lejce i siodła, które umożliwiały bezpieczny lot na grzbietach tych skrzydlatych istot. Wiele z tych reliktów nadal kurzy się w środku. Tymczasem od strony zamku wybudowano tutaj proste w konstrukcji, lecz wystarczające i funkcjonalne zadaszenie, obejmujące zarówno fragment placu, jak i najbliższy kamienny podest. Z większości stron postawiono ściany z porządnego drewna, pozostawiając główne wejście od strony zamkowej ściany, co chroni przed wiatrem. Drugie znajduje się za podestem, którego duża część jest wolna, umożliwiając wzbicie się w powietrze. To jest leże Kheersnanuula, dopasowane do rozmiarów złotego gada i wyłożone miękkimi tkaninami i poduszkami, specjalnie dla jego starych kości.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Cerbin Amenadiel Pon Mar 08, 2021 12:29 am

***
Ludzie zrodzeni, z boskiej miłości, w końcu toną, we własnych żądzach
Zapominając więc o bogu i nim pogardzając, o ironio
Ścina on pąki miłości, pozwalając zakwitnąć kwiatom żałości - cóż za okrutny los
Moje serce będzie zawsze twoje, aż do dnia, gdy rozpadnie się ono w pył

Czerwone, wielkie oczy, spoczęły na srebrnowłosym rycerzu, który ułożył swą dłoń na złotym długim pysku, przepełnionym ostrymi zębami…
-Wybór pewnej śmierci, to wasz honor, Amenadielu…?- Sapnął Kheersnanuul, posługując się mową geranmaar.
-Walka za ideę, śmierć za bliskich, tym jest mój honor, przyjacielu. Powinieneś to już wiedzieć…- Odparł mu rycerz w smoczym języku, zwolna zdejmując rękę z pyska smoka, który nieco się wyprostował.
-Gdyby powiedział mi to ktoś inny, zapewne bym zwątpił w jego wiarygodność słów. Lecz w Twoich oczach widzę prawdę. Masz w końcu duszę wojownika.- Sapnął, robiąc pauzę. -Mimo to, wciąż nie rozumiem, dlaczego każesz mi wycofać wszystkie smoki, sami pozostając tu, jak owce na rzeeeź…- Pociągnął ostatnie słowo, jakby ze zrezygnowaniem dla tego pomysłu, jak i całej sprawy.
-Aby dać Wam czas. To właśnie był powód tej wojny. Zatrzymać bezsensowny mord. Ludzie to zaczęli, ludzie to zakończą między sobą. Ja już będę martwy, gdy Ty znajdziesz się daleko stąd, dlatego nie spoglądaj za siebie, Kheersnanuulu.- Uśmiechnął się lekko i cofnął o kilka kroków, aby dać mu przestrzeń. Gdy był gotów, ukłonił mu się. -To były najlepsze lata mojego życia, u Twego boku, przyjacielu.
Smok spojrzał na niego, z dziwnym uczuciem w głębinach swej duszy. Mimo to, chyba rozumiał.
-Jeśli przetrwasz, rad będę znów przemierzyć z Tobą przestworza, wojowniku. Hmm, nie… przyjacielu.- Wycharczał, aby zaraz obniżyć głowę, w tym samym geście, po czym zamachnął skrzydłami, wzbijając się w niebo. Nadszedł czas końca pewnej epoki...

***

Usiadł na potężnej platformie, palcami sunąc bo wyrytych śladach pazurów, znacznie większych od jego dłoni. Uśmiechnął się pod nosem, spoglądając zaraz w gwieździste niebo.
-Ciekawe jak się masz, Kheersnanuulu… czy wciąż żyjesz, staruszku…? Chciałeś, abyśmy razem wznieśli się w niebo, a jednak, dwieście lat minęło i wciąż nie wiem gdzie się podziewasz… pewnie obrałeś sobie ładną grotę, kradnąc i gromadząc tam wiele kosztowności, które cieszyły twoje gadzie oczy…- Przeniósł wzrok na magazyn, w którym, jak mniemał, były sterty narzędzi do pomocy przy lataniu. Z drugiej strony, nie tylko. Powinien się rozejrzeć. -...a może dorwali cię, nim zdążyłeś wszystkich ewakuować… ale takiej głupoty i słabości nie wybaczę.- Zaśmiał się do siebie. -Hmm… ta platforma by ci się spodobała… może w końcu uda mi się ciebie odnaleźć… wtedy pokażę ci tę platformę… ta naprawdę ładna platforma…
Skończył swój monolog i zeskoczył na ziemię, aby po chwili otrzepać swoje ubrania. Chyba nie było sensu się dłużej rozwodzić nad Smoczym Gniazdem, przywoływało to tylko szczęśliwe wspomnienia, które wolałby porzucić w zapomnienie, aby przypadkiem za nimi nie zatęsknić. Pora rozejrzeć się po korytarzach…

z/t
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Cerbin Amenadiel Pią Lip 02, 2021 2:37 pm

Spokój w Neraspis trwał, przynajmniej do czasu, aż jeden z patroli Pomiotów, dostrzegł zbliżające się stworzenie, dosyć sporych rozmiarów, które zaczęło lecieć w kierunku zamku. Natychmiast, reszta królewskiej gwardii została o tym poinformowana, zaś jednostki wampirzych wojowników, obsadziły mury, dziedziniec, wszelkie tereny odkryte, które mogły zainteresować to coś. Pozostali krwiopijcy, zainteresowani tym zamieszaniem, podeszli do okien, aby dostrzec wielkiego, złotego smoka, który był coraz bliżej i bliżej, powoli jednak zwalniając swój lot, aż utrzymał swoją równowagę nad strzelistymi wieżami, machając potężnymi skrzydłami. Pomioty na wieżach obserwacyjnych dostrzegli… jakiegoś humanoida, na grzbiecie wielkiej bestii, a widok ten był cudaczny, może nawet lekko paraliżujący w swej niecodzienności.
Jednak smok imieniem Kheersnanuul, postanowił obniżyć swój pułap, aby za kilka chwil, dostrzec wielki taras, który był mu znajomy, nawet jeśli tego konkretnego, nigdy wcześniej na oczy nie widział, to instynktownie, ciężko na niego opadł, zapierając się łapami o kamienne podłoże, lądując w Smoczym Gnieździe. Wtedy też, wszystkie Pomioty zaczęły zlatywać się właśnie w te miejsce, jakby otaczając gada ze wszystkich stron, lecz nie brakowało też gapiów, którzy zaczęli pojawiać się w każdym zakątku, dalej i bliżej, zaciekawieni tym niepowtarzalnym wydarzeniem. Smok zasapał, zerkając na osobnika, który był na jego grzbiecie. Owy mężczyzna, w zbroi niczym łuski, z zarzuconym kapturem na hełm, pogładził rękawicą grzbiet gada, przenosząc wzrok na pozostałych, którzy coraz bardziej się zbierali na terenie Gniazda. Wielu zaparło dech w piersiach, na widok smoka, jak i rycerza, który go dosiadał. Był to widok, którego nikt nie doświadczył od dwóch stuleci, ostatnia relikwia przeszłości. Lecz teraz, była tutaj, przed nimi.
Smoczy Jeźdźca nagle przekształcił się w chmarę nietoperzy, by błyskawicznie wylądować na podeście, tuż obok Kheersnanuula, powracając do swojej formy. To jeszcze bardziej zszokowało gapiów, że ten ktoś, był wampirem. Ale zaraz, miały paść pierwsze słowa…
-Nie lękajcie się! Albowiem…- Wtedy, zsunął kaptur i zdjął z głowy rycerski hełm, ukazując swe bliznowate lico, oraz rozpuszczając srebrne włosy. -...przybył Siódmy Lord!
Wygłosił, budząc zamieszanie, oraz chórki głosów, przemawiających jeden po drugim, między sobą, lecz ten natłok przerwał sam smok, który twardo postawił łapę na gruncie, sprawiając, że każdy mógł odczuć nawet lekkie wibracje podłoża, uciszając się.
-Gdzie jest wampir, którego zwiecie “Killianem Falone”?!
Zapytał Kheersnanuul, w języku medevarskim, coby wszyscy zrozumieli. Amenadiel nie zszedł z podestu, pozostając u boku gada, samemu wypatrując króla wampirów.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Killian Falone Pią Lip 02, 2021 8:40 pm

  Kiedy tylko doniesiono o smoku, Killian krążył po przeróżnych punktach i nadzorował sytuację wraz z dowódcami gwardii. Nie sądził z początku, że gad zmierza do nich, lecz po chwili musiał poważnie brać pod uwagę taką opcję, z każdą chwilą coraz bardziej. Sytuacja była potencjalnie groźna, choć Falone zachowywał spokój, prawdopodobnie będąc jedną z kilku osób o jakiejś większej wiedzy o smokach. Stanowczo zakazał Pomiotom okazywania jakiejkolwiek agresji, zanim nie poznają zamiarów przybysza. To chyba byłby największy błąd, jaki mogli popełnić, zakładając, że gad sam nie zamierzał ich atakować. Nie dawał ku temu sygnałów, więc Falone miał nadzieję, że się nie mylił.
  Stał na jednej z wież, kiedy smok zaczął zniżać lot, krążąc ponad zamkiem.
  — Tam jest... człowiek, panie. Na grzbiecie — oznajmił jeden ze strażników, materializując się obok króla.
  — Tym lepiej. Trzymać się wytycznych — rozkazał i zniknął z wieży.
  Po chwili stało się jasnym, gdzie zamierza wylądować wielki gad. Pomioty obstawiły najważniejsze punkty, również poza Smoczym Gniazdem, tak by mieć dobry widok na całą sytuację. Zwłaszcza, że większość pozostałych mieszkańców zamku również zaczęła się tam gromadzić, a wtedy wystarczyłby jeden podmuch...
  Lecz kim był ten człowiek i czego chciał? O ile w ogóle był człowiekiem, nocą, w ruchu i z odległości nie mogli tego stwierdzić, póki ten sam się nie ujawni. Za moment i sam Falone zjawił się w tłumie przy drzwiach, stając z jego przodu i zawieszając wzrok na jeźdźcu. Czekaj co. Co ty do cholery wyprawiasz... Udało mu się zachować kamienny wyraz twarzy, lecz w oczach z pewnością, na krótki moment, odbił się wyraz zmieszania, tak bardzo niepasujący do jego stanowiska. Cóż... w tym momencie miał dwie możliwości. Zaprzeczyć stanowczo tym słowom, przegnać tę gadzinę, a swego doradcę sprowadzić na ziemię i dramatycznie nadszarpnąć jego reputację i wizerunek. Albo też przystać na tę niewypowiedzianą propozycję i pójść za ciosem, udając przed całym swoim ludem, że tak właśnie miało być od początku.
  Falone ruszył do przodu poprzez plac, by zbliżyć się na odległość stosowną do rozmowy.
  — Ja jestem Killian Falone, król wampirów — oznajmił, by zaraz przyłożyć dłoń do piersi i skłonić się przed nim. — Witam cię na moim zamku.
  To było pewnie jeszcze bardziej niespodziewane dla wielu zebranych gapiów, którzy zaczęli popatrywać po sobie z niemymi pytaniami. Dlaczego król się kłania? Zupełnie jakby traktował tego gada jako ważniejszego od siebie, a tym samym od nich wszystkich. Z tego momentu konsternacji wyrwał swych okolicznych Laerthim, który akuratnie dobrze wiedział, w czym rzecz. Również skłonił się smokowi, a wraz z nim wiele wampirów, co zapewne samo z siebie pociągnęło kolejnych, choć w większości nie czekali na odzew, jako że nie oni z nim rozmawiali.
  Mógł zgadywać, z kim ma do czynienia, zakładał to, lecz nie mógł mieć stuprocentowej pewności, a nazwanie go kimś innym byłoby... nietaktem. Tak też Killian pozostał przy unikaniu imienia, dopóki smok się nie przedstawi.
  — Cieszę się, że zdecydowałeś się do nas przybyć — dodał, wyprostowując się niespiesznie.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Cerbin Amenadiel Sob Lip 03, 2021 12:28 am

W końcu, Cerbin dostrzegł Killiana, który zjawił się wśród swojej obstawy, z wyrazem twarzy mówiącym więcej, niż tysiąc słów. Ciekawe jak bardzo był w szoku, a jak bardzo był teraz wściekły, że Amenadiel wykorzystał jego autorytet, żeby nieco tutaj zamieszać. Lecz czy Falone miałby to teraz zniszczyć doszczętnie, pokonany własnymi emocjami? Nie, skądże. Nie przybyłby tu, gdyby nie spodziewał się, że będzie wręcz odwrotnie. Cerbin w góry zakładał zwycięstwo.
Na słowa Killiana, smok zwrócił w jego kierunku swój pysk, obserwując go czujnie, kiedy zaczął podchodzić. Zaprezentował się tak, jak przekazał mu Smoczy Jeździec, ale dosyć szybko doszło do ukłonu ze strony króla, a to, pociągnęło za sobą resztę. Amenadiel poczuł chwilę triumfu, widząc taką zbieraninę, która tym razem, kłaniała się im, nawet jeśli nie łudził się, że chodziło o wielkiego gada. Wielki skrzydlacz zdecydował się odpowiedzieć podobnie, obniżając swoją głowę, wraz z wyciągnięta, długą szyją. Kiedy, po tych ceremoniach wzajemnego szacunku, jak i powitaniach, było po wszystkim, smok uniósł pysk, skupiając czerwone ślepia wyłącznie na Falone.
-Jestem Kheersnanuul, przybyłem tu na prośbę Amenadiela… doradzać słowem, w konflikcie, jaki toczycie…- Sapnął, przymrużając lekko powieki. -...lecz wiedz, Wampirze, że nie mam zamiaru składać Ci hołdu, gdyż nie jesteś mym królem... - Zacharczał. -...ale możesz liczyć na moją pomoc, gdyż wiąże mnie przysięga…
Dokończył, spoglądając zaraz na Cerbina, który z charakterystycznym dźwiękiem poruszanej zbroi, wyszedł bardziej naprzeciw Killiana, pozostając tuż nad nim, na kamiennym podeście, ze smokiem nad głową.
-Wasza Wysokość, Kheersnanuul dołączy do Izby Lordów… tak jak ustalaliśmy. Jego wiedza jest bezcenna, służył wcześniej Zakonowi Smoczych Jeźdźców, przeżył już jedną wojnę.- Przemienił się w chmarę, aby wylądować tuż przed Falone, coby nie mówić do niego z góry, żeby też nie zostało to źle odebrane. -Liczę, że nie ominęło mnie zbyt dużo.- Zaśmiał się głośno. -Jest śmiertelny, więc może odpoczywać w Smoczym Gnieździe.
Dodał już ciszej, po prostu dla niego, zaś całej tej scenie, przyglądała się Lisollette, która siedziała na parapecie, na drugim piętrze, paląc papierosa z zainteresowanym spojrzeniem.
-Misja… ta...
Wypuściła dym.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Killian Falone Sob Lip 03, 2021 9:12 pm

  Smok odpowiedział również ukłonem, co było kolejnym dobrym znakiem. Złote łuski, krwawe ślepia. Jego słowa tylko potwierdziły domysły, a w zielonych oczach Falone'a zawitał cichy uśmiech. Nie tylko z celnego trafu, bardziej z samej chwili. Przez te wszystkie lata wiele słyszał o dawnym towarzyszu swego przyjaciela i w końcu miał okazję go poznać. W zupełnie innych okolicznościach, niż mógłby się spodziewać, lecz cóż, takie już jest życie.
  Skinął głową na jego zapewnienie pomocy, zaś dalsza część wypowiedzi nie była żadnym zaskoczeniem dla Killiana. Nie podchodził też do tego z niechęcią, doskonale rozumiał ten warunek i nie zamierzał go zmieniać.
  — Kheersnanuulu, smoki nie mają króla. — odparł, nieznacznie rozkładając ręce na zapewnienie, że nie łączą ich tego typu układy. — Cieszę się natomiast, że w końcu mogę cię poznać. — Zaraz też jego wzrok przeniósł się na Cerbina. Ładnie zagrane, Amenadiel, bardzo pięknie. Jego wyraz twarzy jednak nie ukazywał nic takiego. Jeszcze przyjdzie czas na ich rozmowę. Nawet dało się doszukać tam cienia uśmiechu. — Doskonale. — Przyprowadził wzrokiem jego nietoperze. — Z tym akurat można się kłócić... — Uśmiechnął się pod nosem, zerkając na moment po innych wampirach, lecz nie widział nadal Adelairy. Podejrzane. Skinął głową na jego kolejne słowa. Niczego innego nie zakładał, smoczy wampir brzmiał jak absurd. I wielkie zagrożenie dla wszystkich. — Musimy porozmawiać — rzucił do Cerbina, by zaraz podnieść wzrok na smoka. — Czuj się jak w domu — rzucił i skinął mu głową, by zwrócić kroki z powrotem w stronę zamku.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Cerbin Amenadiel Nie Lip 04, 2021 9:10 am

Choć smok już nic nie odpowiedział, zdawałoby się, że skinął głową na jego odpowiedź, która gwarantowała stawianie siebie na równi. Zresztą, zapewne dla pozostałych wampirów, mniej obytych w kwestii smoków, dalej pozostało to niezrozumiałe. Lecz mimo to, dalej szokujący pozostawał fakt, że od teraz… wedle króla, wielki gad będzie częścią Neraspis. Jak sobie to wyobrażał? Może też byli tacy, co myśleli, że Killian chciał wykorzystać bestię do ataku na Ardamira, lecz… byłoby to nierozsądne, zwłaszcza w skupisku ludzi.
Cerbin uniósł lekko brwi, kiedy okazało się, że coś się jednak na zamku podziało. Nie chciał być złej myśli, więc umilkł, czekając aż Killian zdecydował się udać z powrotem do zamku, więc ten zarzucił pelerynę na bok i podążył za nim, kiwając tylko głową w stronę smoka, aby ten faktycznie spoczął. Kheersnanuul ułożył się więc na podeście, a gwardia zaczęła zajmować się gapiami, choć było to trudne, w tych pierwszych chwilach zachwytu. Amenadiel odnalazł po drodze Caroline, która obserwowała smoka ze spokojem, po czym włożył w jej ręce swój hełm.
-Zabierz go do mojej komnaty.
Poprosił, a może, wydał polecenie, a ta tylko kiwnęła głową. Już ruszył dalej, a gdzieś minęła mu sylwetka Bellaminy, która wpatrywała się w elfa, o pełnym rycerskim rynsztunku, niczym postaci z bajki. To mu przypomniało o Adelairze, której nie widział nigdzie.
Weszli jednak z powrotem do zamku, zagłębiając się w korytarz, a oczy zawiesił na plecach Falone.
-O czym chciałeś porozmawiać…?
Spytał z podejrzliwością w głosie. Jeśli zamierzał go teraz linczować słowem, był na to gotowy od początku.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Killian Falone Nie Lip 04, 2021 3:15 pm

  Z pewnością ogarnianie zebranego tłumu nie było łatwym zadaniem. Tym bardziej cieszył się, że nie na niego ono spadło. To jednak była jedna z niewielu dobrych myśli w jego głowie i również próżno było teraz szukać poprzedniego uśmiechu na twarzy króla. Oczywiście, że był zły. Może taki wypad przeszedłby bez echa kiedy indziej, później, gdy wszystko się uspokoi, ale nie teraz, gdy stoją o krok od otwartej wojny. Cerbin zachowywał się nieodpowiedzialnie.
  Wszedł do biblioteki, niedbale popychając drzwi, by zaraz odwrócić się do Cerbina i zmierzyć go gniewnym spojrzeniem.
  — Oprócz twoich lekkomyślnych wycieczek? — warknął, podchodząc do niego. — Przypominam, że nie jesteś tutaj sam i nie jesteś byle kim, twoje zniknięcie wywołało dostatecznie dużo pytań, a co dopiero powrót. — Machnął rękoma. — Mamy wojnę i zbieraninę świeżynek, chcę wiedzieć, co się dzieje. — Odsunął się i skierował do stołu z rozłożoną na nim mapą kraju. Tu też zrobił krótką pauzę na oddech. — Według wywiadu Rose Ardamir lada chwila zacznie węszyć, na dworze mówi się o znikających możnych. A także o rzeźni w Shendaar, podejrzewam, że będzie szukał Pomiotów, a to oznacza jego ludzi w całych górach. Możemy próbować je oczyścić i rozbić przyczółek w Jutar albo trzymać się granicy z Konurunem... I zostawić to ludziom Rose. — Zamyślił się na moment i zerknął na niego. — Altair również nie daje znaku życia — prychnął cicho.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Cerbin Amenadiel Nie Lip 04, 2021 4:44 pm

W końcu weszli do biblioteki, a gdy tylko drzwi zamknęły się za nimi, Killian zapoczątkował swój moralny wywód, na który Cerbin zareagował z lekkim rozbawieniem i chichotem, całkowicie się tego spodziewając. Raczej nie mógł oczekiwać zrozumienia, ciężko za nim nadążyć, rozumiał to, a znany był ze swej nieskromnej cierpliwości.
-W takim razie obecność Siódmego Lorda szybko wynagrodzi Tobie te zmartwienia, co więcej, wszyscy uznają Cię za genialnego taktyka, który ma asy w rękawie. Czyż to nie cudowne?
Zaśmiał się, a wtedy, jasnym było, że żaden warkot Falone, ani też jego pouczanie, nie dotarło do świadomości Amenadiela. Ten miał chyba zbyt dobry nastrój, zwłaszcza że wszystko szło po jego myśli. Killian podłości się, a potem będzie w duchu mu dziękować, że myśli i przewiduje za niego.
Podszedł do mapy, wysłuchując sytuacji, jaka mogła powstać podczas jego nieobecności. Gdy skończył, wskazał palcem jeden punkt, w który zastukał.
-Poślij ludzi Rose do Jutar, my zaś skupmy się na start na Sear. Lepiej wykonywać krok, po kroku, a jeśli przejmiemy miasto wina, zaś szpiedzy utworzą przyczółek w Sebvor, otoczymy Ardamira. Potem będziemy tylko zmniejszać jego klatkę.- Odsunął się. -Można też posyłać patrole na północny-zachód, aby nikt nas w plecy nie dźgał.- Zatrzymał się, zerkając na punkt, gdzie leżał Sadah. -Zgaduję, że jeśli nie ma go tutaj, wrócił do siebie. Więc jeśli Ardamir podejmuje kroki, a to nie plotka… to równie dobrze, Altair może być martwy.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Killian Falone Pon Lip 05, 2021 7:45 pm

  Śmiech Cerbina potrafił być iście irytujący, aż człowiek miał ochotę wrócić do niego i wydłubać mu oczy. Nawet poniekąd rozumiał Adelairę, ale... no właśnie, pozostawało tu kilka "ale", które sprawiały, że ten niemożliwy elf nadal nie był ślepy. Po pierwsze, był Cerbinem i na tym pewnie temat można by zakończyć, bo Killian miał już na swoim koncie kilka nieprzemyślanych posunięć niezależnie od opłacalności sytuacji. Niemniej jednak, po drugie, miał teraz rację. Jakkolwiek jego wycieczka była głupia z początku, to nie z założenia i porady smoka z wojny faktycznie mogą być cenne. I nie tylko z wojny, Falone nie wątpił, że wiekowy gad skrywa w głowie wiele mądrości, która nie tylko jemu się teraz przyda.
  — Cudowne w chuj — mruknął tylko w odpowiedzi, by zaraz przejść do rzeczy ważniejszych.
  Zerknął na Amenadiela, po czym zaczął wodzić zielonymi ślepiami za jego palcem na mapie. Słuchał uważnie każdego słowa, choć część z nich pokrywała się z tym, co sam twierdził, a co też nie omieszkał mu wytknąć.
  — To oczywiste... — rzucił w międzyczasie na temat ziem Sentinela. Byłoby głupim zostawić je bez nadzoru ani niczego. To jak ze sprzątaniem, trzeba zaczynać najdalej od podłogi. Na chwilę jego wzrok zjechał poza północną granicę, a potem wschodnią i południową, tam też pozostał najdłużej, analizując coś. — Trzeba zlokalizować jego kontakt w Konurun i go odciąć. — Podniósł wzrok na Cerbina. — Może być — prychnął z niezadowoleniem. — Choć miło by było, gdyby jednak wrócił... — Na moment zawiesił wzrok w przestrzeni, by zaraz odsunąć się od stolika i przejść po pomieszczeniu z założonymi na plecach rękami. — Zaczniemy na północy, niech myśli, że tam jest centrum. W tym czasie rozstawimy ludzi u Sentinella i Savrasque, niech czekają na odpowiedni moment. Jeśli zatrzaśniemy klatkę nagle, możliwe, że Ardamir spanikuje... Edgar twierdzi, że jego ludzie dobrze go wyłgali, więc nie powinien spodziewać się ataku od zachodu. — Zerknął na niego kątem oka. — Jeśli Sadah padnie, a jeśli Altair nie żyje, to już się tak stało, stamtąd mamy trzecie dogodne dojście do Konurunu.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Cerbin Amenadiel Pon Lip 05, 2021 8:53 pm

Odzywki Killiana przesycone były gniewem, niczym u obrażonej panny, którą wystawił do wiatru. Pokręcił głową na to, jakby ze zrezygnowaniem dla tej postawy. Powinien być bardziej profesjonalny, w końcu, był królem.
Tak, kiwnął głową na kwestie Konurun, bo niebezpiecznie było, gdy wróg coś trzyma za granicą, a mogło to być cokolwiek. Zresztą, wystarczyło do tego kilku szpiegów Rose lub Pomiotów Lisollette, bo z pewnością wciąż działały one w terenie, a nie tylko, w formie gwardii. Chyba, że coś się zmieniło pod jego nieobecność.
-Tak, to dobre rozstawienie sił. Nawet nie będzie wiedział, że jest otoczony i pułapce.- Uśmiechnął się, obnażając kły i spoglądając na mapę, choć brakowało do tego, aby zaczął śmiać się z rechotem, jak czort nad męczennikiem. Jego zemsta przesuwała się do przodu, a niedługo… krew spłynie w całych Górach Koronnych. -Oby jednak tak nie było. To by oznaczało początek wojny… i… Adelaira…
Zamyślił się, ale nie dokończył swojej wypowiedzi. Pozostawił to dla siebie, ale mogli się powoli już zbierać. Miał powoli dość ciągłego noszenia zbroi, w dodatku, był zmęczony…

z/t 2x
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Mistrz Gry Pon Lip 12, 2021 4:08 pm

  Jego podejście było na swój sposób wyjątkowe, choć nie była wcale pewna, czy jej się to podoba. Całe to bieganie od jednej osoby do drugiej sprawiło, że nie miała dobrej okazji w pełni na niego nakrzyczeć, temat więc zdawał się samoistnie umrzeć, smutno i powoli po kilku warknięciach w stronę Cerbina. Inaczej trochę było z Altairem, którego jeszcze przed naradą mogła swobodnie dopaść i dowiedzieć się pełnego przebiegu zdarzeń z jego punktu widzenia. Oczywiście służba, która przybyła wcześniej też wiedziała niemało, ale Adelaira zwyczajnie wolała to usłyszeć od niego. Miała też wtedy idealną sposobność, by zmieszać z błotem szanownych wysłanników Ardamira. Zawsze zachowywali się jak półgłówki.
  Teraz jednak szła razem ze swym narzeczonym w stronę tarasu na Smoczym Gnieździe. Cerbin jak zawsze nie chciał wiele powiedzieć, czasem ciężko było stwierdzić, czy chce trzymać coś w tajemnicy, czy po prostu jest Cerbinem. No ale cóż, nie dopytywała dokładnie, pozwalając się prowadzić, skoro tak chciał. Musiała przyznać, że było w tym coś intrygującego, bo chcąc nie chcąc jej myśli coraz bardziej krążyły wokół pytania, co też mu przyszło do głowy.
  Tak jak prosił, ubrana była w rzeczy bardziej praktyczne niż efektowne, choć nie byłaby sobą, gdyby nie miała wyglądać w tym ładnie. Mocne spodnie i buty, nadające się nawet do jazdy wierzchem, okolone delikatną tuniką, która poza ozdobnym paskiem przechodziła w białą bluzkę. Jej luźne rękawy spięte były w strategicznych miejscach cienkimi paseczkami, na dłoniach spoczywały czarne rękawiczki, a na ramionach cienka opończa z kapturem. Włosy również miała upięte, a wolne kosmyki sięgały zaledwie do ramion.
  Nad nimi zjawiło się niebo pełne gwiazd, gdzie wciąż zapalały się nowe, ale wzrok Adelairy szybko utkwił w ogromnej sylwetce skrzydlatego gada. Uśmiechnęła się do niego delikatnie. Cerbin z pewnością ją przedstawił, toteż sama dygnęła tylko nisko.
  — Witaj, Kheersnanuulu — rzuciła miękko, ponownie podnosząc na niego zaciekawione spojrzenie.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Cerbin Amenadiel Pon Lip 12, 2021 4:29 pm

Samemu ubrał się dosyć ciepło, biorąc swój skórzany uniform, który kurzył się od przybycia na zamek, dokładając do tego lekkie futro. Cieszył się, że Adelaira dostosowała się do jego porady. Prowadził ją teraz korytarzem, który mógł wieść tylko w jedno takie miejsce, na tym zamku. Zerkał skrycie na Adelaire, po czym chrząknął, ale nie odezwał się zbyt prędko.
Dotarli do drzwi, które otworzył szeroko, wpuszczając kobietę na plac Smoczego Gniazda, gdzie też na kamiennym podeście leżał już złoty smok, najpewniej śpiąc, choć na jego grzbiecie były zamontowane… dwa siodła. Smok na moment uniósł łeb, przebudzony powitaniem, by odpowiedzieć podobnie, wracając do krótkiego spoczynku.
-Z okazji naszych zaręczyn, chciałem ofiarować Ci prezent. Myślałem długo nad tym, co mogę dać osobie, która ma już wszystko. Wtedy zrozumiałem… że mam coś, co mogę dać Ci tylko ja… a co będzie więcej warte od czegokolwiek, co możesz sobie wyobrazić…- Zaczął, aż spojrzał na Oligarchii, nim powiódł pomarańczowe ślepia w kierunku gada. -Gdy pierwszy raz uniosłem się w niebiosa, na jego grzbiecie, wiedziałem już, czego chcę. Dla tego wspaniałego uczucia, złożyłem śluby rycerskie i poprzysiągłem chronić te piękne istoty. Dla nich zginąłem. Dla tego uczucia, którego nie zapomnę, choćbym stulecia go nie doświadczał…- Podszedł bliżej smoka, wchodząc powoli po schodkach, aż znalazł się obok przyjaciela, gładząc dłonią jego łuski. Wyraz twarzy Cerbina wydawał się… smutny. -Nigdy nie pozwalał się dosiadać nikomu poza mną… nie ma też już tych, których znał on, czy ja… być może, jestem ostatnim żyjącym Smoczym Jeźdźcem… lecz… nie chcę już sam nieść tego uczucia…- Spojrzał na nią, powoli, może nawet niepewnie. -...chcę ofiarować Ci wyjątkowe wspomnienia, które na zawsze pozostaną z Tobą, uczucie, którego nic nie zastąpi…- Wysunął w jej kierunku drugą rękę. -...czy więc zechcesz, wznieść się w niebo… ze mną?
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Mistrz Gry Sro Lip 14, 2021 12:34 pm

  Smok odpowiedział na jej powitanie, co już samo w sobie było niezwykłym uczuciem. Nigdy wcześniej nie miała okazji spotkać żadnego z tych wielkich i tak bardzo skrytych istot. Mogła zadowolić się jedynie opowieściami, czy to od ludności, czy też samego Cerbina sprzed lat. Teraz zaś stała przed jednym z nich. Jednak słowa narzeczonego szybko odwróciły jej uwagę oraz wzrok, z początku chyba bardziej odruchowo, bo i tak zerkała na złociste łuski Kheersnanuula. Wiedziała, że jest wielki, ale chyba w wyobraźni nie robiło to takiego wrażenia.
  Ponownie spojrzała na Cerbina, który jak kot skradał się do sedna tego, co chciał przekazać. Miało to swój urok po prawdzie, coraz mniej można było znaleźć ludzi, którzy potrafili się ładnie wypowiadać o wszystkim. Z każdym kolejnym zdaniem coraz bardziej utwierdzała się w swym domyśle, który mimowolnie wprowadził delikatny uśmiech na jej twarz. Niespiesznie ruszyła jego śladem, wąskimi schodkami na podest. Jej wzrok na moment zbłądził poza krawędź, gdzie rosła przepaść mknąca na najeżone skały i bagno. To nie zbyło jednak jej dobrego humoru, a błyszczące z cichego podniecenia ślepia ponownie skierowała na smoka, a zaraz na Cerbina. Na jego rękę, którą pochwyciła bez zawahania.
  — Z przyjemnością — rzuciła, delikatnie szczerząc białe ząbki w uśmiechu. Nawet jeśli jeszcze tego nie znała, dobrze wiedziała jak wielką wartość miał ten prezent. To właśnie to najbardziej ją przekonało, najbardziej urzekło, było w dodatku tak bardzo od niego. To właśnie chciała widzieć. Nie zamożnego wampira, a Cerbina.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Cerbin Amenadiel Sro Lip 14, 2021 9:19 pm

Kiedy się zgodziła, pochwycił jej dłoń, pomagając jej chwycić odpowiednie zaczepy, aby mogła wspiąć się na grzbiet smoka, kiedy ten był jeszcze w pozycji leżącej bocznej. Usadowił ją na siedzisku z przodu, aby samemu, znaleźć się tuż za nią, lecz na tyle blisko, by czuła go tuż za swoimi plecami. Objął jej biodra pasem, który zaczepił klamrą z drugiej strony, co było dużo łatwiejszym trikiem, niżeli niewygodne szelki. Czułą wciąż swobodę torsu. Łagodnie chwycił jej łydki, aby wsunąć je w masywne strzemiona.
-Ułóż dłonie na chwycie.
Poinstruował na koniec, aby mogła się za niego złapać dla własnej wygody, choć raczej czuł, jak to będzie wyglądać potem. Pierwszy efekt to oszołomienie, chwytasz się czegokolwiek. Tak, czy inaczej, zaraz sam zabezpieczył siebie, aby dłonie, ułożyć na jej talii.
-Kheersnanuulu, wzleć!
Rzucił w smoczym języku, zaś złoty gad otworzył czerwone ślepia, aby zaraz, mozolnie i leniwie, zacząć się podnosić. Chyba jemu się nie chciało ruszać na tę wycieczkę, zwłaszcza nocą, ale obiecał Cerbinowi nie rzucać zgryźliwych uwag, ten jeden raz, po prostu mu pomagając.
Po chwili, masywne skrzydła rozłożyły się po całej długości, by wykonać silny zamach, tworząc podmuch wiatru, a zaraz, odbić się na swoich łapach od podłoża. Wtedy, mogli poczuć silne bujnięcie i szarpnięcie do tyłu.
-Trzymam Cię.
Powiedział, przybliżając usta do jej szpiczastego ucha, mocniej zaciskając palce na jej talii, aby czuła, że jest tuż obok i nic jej nie będzie. Nawet jeśli mogła zmienić się w nietoperze, to była mimo wszystko, pocieszająca myśl.
Kheersnanuul wzbił się w niebo, aby za chwilę, wyrównać lot, otaczając w pierwszej chwili zamek, na który mieli wspaniały widok z góry, a za chwilę, ten zmienił tor, prosto nad masywną armią drzew, skierowani naprzeciw księżyca w pełni, który mienił się barwą kości słoniowej. Amenadiel mimo to, nie na ten horyzont patrzył, a na Adelairę, po której pomarańczowe oczy wolno błądziły...
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Mistrz Gry Czw Lip 15, 2021 2:55 pm

  Wspięła się zgrabnie na siodło, które było zaskakująco wygodne, przynajmniej w pierwszym wrażeniu. Pewnie po spędzeniu w nim kilku godzin byłoby takie jak każde inne. Delikatnie pogładziła smocze łuski tuż obok, by zaraz przenieść zaintrygowane spojrzenie na ręce Cerbina, który znalazł się tuż za nią. Otoczył ją przypięciem, którego jednak nie czuła zbyt wyraźnie. To było ciekawe uczucie, wiedzieć, że wszystko jest pod kontrolą, a jednocześnie czuć się zupełnie swobodnie. A przecież byli jeszcze na ziemi. Zerknęła na strzemiona, a potem na uchwyt, na którym położyła dłonie, lekko zaplatają palce.
  Te zacisnęły się nieco mocniej, kiedy Kheersnanuul podniósł się na łapach. Jej serce zabiło szybciej, a wzrok uciekł do najdalszego krańca jednego z ogromnych skrzydeł, które rozwinęły się wokół nich. Potężne uderzenie zaszumiało w powietrzu wraz z nagłą destabilizacją wszystkiego, co ich trzymało w pionie. Uchwyt przy siodle zdecydowanie tu pomógł, ale to ręce i słowa Cerbina wywołały uśmiech na jej twarzy.
  — Trzymaj — odparła z nutą rozbawienia w głosie, lecz nie było to podszyte kpiną czy ironią. Zwyczajnie ją to cieszyło.
  Wzrok zbłądził na zamek, który sunął w dole, coraz dalej od nich, raz za razem znikając za szerokim skrzydłem. Powiodła wzrokiem po ramieniu i mięśniach poruszających się pod łuskowatą skórą. To był niezwykły widok, być niesionym na grzbiecie wielkiej bestii. Przepięknej w dodatku i pełnej majestatu. Kiedy smok wyrównał lot, Adelaira poluzowała dłonie, by zaraz całkiem zabrać je z siodła i rozprostować po bokach, z czego zaniosła się dźwięcznym śmiechem tłumionym przez wiatr.
  — Miałeś rację... — powiedziała i obejrzała się na niego z szerokim uśmiechem. — To jest niezwykłe! — Zaraz spojrzała znów na grzbiet Kheersnanuula, który pogładziła delikatnie dłonią.
  Jej uwaga skakała jeszcze jakiś czas ze smoka na krajobraz, na puszczę pod nimi i z powrotem na gada. Kobieta czuła się nadzwyczaj swobodnie, nie zaprzątając już sobie głowy żadnymi uchwytami czy bezpieczeństwem, nad którym przecież czuwał on.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Cerbin Amenadiel Sro Lip 21, 2021 8:16 pm

Jej narastające szczęście, w jakiś sposób działało kojąco na Cerbina, który zupełnie ignorując piękną panoramę, spokojnie przymrużył oczy, pchając dyskretny, łagodny uśmiech na twarz. Może po prostu zapomniał o tych miłych chwilach, które w końcu, dawniej ich tak spajały. Mógł życie spędzić z wieloma kobietami, a żadna nie sprawiała, że znów czuł się jakby był młody, szczęśliwy… a ona, potrafiła go oprzytomnieć zwyczajnym uśmiechem, takim prawdziwym, który nie skrywał nic innego, niż dobro. Jeśli to szaleństwo, to było uzależniające.
Chciał, aby mogła już zawsze wspominać te chwilę. Pierwsze jej takie wspomnienie z nim. Ich własne, z dala od cudzych spojrzeń. Jeśli… jeśli w pewnej chwili złamie obietnicę, będzie to jego ostatnia, którą złożył. Tego był pewny. Więc w razie czego, niech niesie je ze sobą, tak jak on robił to wcześniej. Chyba pierwszy raz… zaczął właśnie martwić się.
Smok pomimo długo wyrównanego lotu, powoli zaczął wznosić się i wyżej i wyżej, aż mogli całym ciałem przechylać się do tyłu. Wtedy, Amenadiel jedną ręką, silnie pochwycił swoje siodło, a drugim ramieniem, objął Adelaire w torsie, przykładając twarz do jej szyi, wtapiając nos w czarne, miękkie włosy wampirzycy. Przymknął pomarańczowe oczy, zaś ona mogła czuć tylko jego ciepły, lecz bardzo spokojny oddech.
Kheersnanuul nagle zatrzymał się w locie, aby zmienić swoje ułożenie ciała, obniżając pysk w dół, za którym powiodła cała reszta. Zaczęli niczym latawiec, opadać na sporej wysokości, z której widać było całą okolice zamku. Cerbin nie puścił jej, choć powoli otworzył oczy, które w zamyśle, utkwiły gdzieś w pustce. Martwił się coraz bardziej, lecz te paskudne myśli nie chciały od tak odejść.
Bardzo powoli, smoczysko wylądowało na polanie, która wolna była od mokrej ziemi, oraz gęstych drzew, choć nie od mgły. Złoty gad zaczął przystępywać, z nogi na nogę, a draculeta oderwał twarz od jej szyi, spoglądając po niej.
-Zechcesz Pani na moment odpocząć…?
Zapytał, uśmiechając się lekko. Mogli w każdej chwili, jak nietoperze, zejść do gruntu. Ciężko powiedzieć, czy nie było to bardziej dla Kheersnanuula, niżeli dla nich.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Mistrz Gry Sro Lip 21, 2021 11:33 pm

Czuła ten niezwykły spokój, jaki bił od Cerbina. Choć może raczej powinna powiedzieć "opanowanie". W tej chwili chyba zbyt mało uwagi zwracała na jego osobę, nie widziała jego twarzy, inaczej dostrzegłaby wyraz, który nie powinien się tam zjawiać. Ale wtedy wampir pewnie nie pozwoliłby mu zawładnąć swoją twarzą. Był na to zbyt skryty, nadal. Jeszcze.
Wzbijali się wyżej i wyżej, a ona z zainteresowaniem obserwowała jak ogromna bestia wykorzystuje delikatne prądy powietrzne, by oszukać prawa fizyki. Kiedy objął ją ramieniem, wcale nie poczuła potrzeby chwytania czegokolwiek, może poza jego ręką, na której ułożyła dłonie. Odchyliła się lekko do tyłu, opierając plecami o Cerbina, lokując głowę koło jego szyi. O tak, mogłaby tak lecieć choćby na kraniec świata, aż przymknęła ślepia w błogim uczuciu spokoju.
Aż nagle poczuła, że zmienili kierunek z góry na dół. Zaintrygowane spojrzenie powiodło na smoka i zbliżającą się ziemię, a ona bardziej wtuliła się w Amenadiela. Na jej ustach znów pojawił się uśmiech, kiedy opadali coraz niżej, jakby na spotkanie morderczego gruntu, jakby miało ją to wystraszyć, ale było wręcz przeciwnie. Delikatnie zmrużyła oczy w odpowiedzi na pęd powietrza, aż Kheersnanuul wyrównał nieco lot, by potem miękko opaść na trawiasty skrawek.
— Zechcę — odparła z zadziornym uśmiechem, zerkając na niego kątem oka, by zaraz zniknąć mu z rąk.
Adelaira zmaterializowała się na trawie, kilka kroków od smoka, któremu posłała ciepły uśmiech.
— Patrząc z tamtej strony zamku, ciężko uwierzyć, że znalazłoby tu się tak piękne miejsce, jak to... — Zerknęła na czerniejący na tle nieba Neraspis, a potem na Cerbina. — Spójrz, gdzie stoisz. — Lekko przesunęła butem po końcówkach zielonych źdźbeł. — Za parę tygodni te kwiaty stworzą tu barwną mozaikę.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Cerbin Amenadiel Czw Lip 22, 2021 9:31 am

Kiedy tylko Adelaira wyraziła aprobatę i przemknęła między jego dłońmi, odlatując, sam poczynił podobnie, powracając do swojej formy już na miękkim gruncie. Smok patrzył na nich, wpierw na uśmiech kobiety, a po tym na całokształt sytuacji, chyba nie wiedząc co z tym faktem zrobić, bo nadal nie przywykł do końca do tych całych chmar, ale szybko poddał się w rozmyślaniach, udając się kawałek dalej, aby legnąć gdzieś na otwartym polu. Musiał odpocząć, nie był już tak sprawny jak za młodu.
Amenadiel przeniósł spojrzenie na wampirzycę, która pochwaliła okolicę, co w swej dziwnej ponurej aurze, zachowała nocną mistyczność, jakby zaraz miały zlecieć się tu zielone wróżki. Samemu w końcu skupił się na zamku, który mienił się nad nimi, wyrastając ze skały niczym drzewo, sięgające gwiazd.
-Miejsce jest zapomniane… może dlatego, pozostało piękne w swej naturze.- Skomentował jej słowa. Oczywiście, że doceniał piękno natury, był zdania, że ręka ludzka potrafiła pozbawić całej magii. Ale teraz, musiał znów skupić się na jej dezorientujących słowach. -Co…? Jakie kwiaty…?
Dopytał, zaczynając przystępować z nogi na nogę, zerkając na ziemię i doszukując się roślin. Coś zadeptał? Rozkojarzył się chyba, ale w końcu znowu przystanął, tyle że w innym punkcie, zerkając na Adelaire z lekkim uniesieniem brwi.
-Zawsze lubiłaś zwracać uwagę na szczegóły.- Uśmiechnął się lekko, choć można było nawet stwierdzić, że w tych słowach kryła się uszczypliwa złośliwość. -Tak, czy inaczej, nie musisz się chociaż martwić o to miejsce. Wampiry nie poruszają się po okolicy. Mokradła same w sobie odstraszają. Ale teraz, chyba najgorszym co mogłoby je spotkać, to ja.
Dodał, wykrzywiając lewy kącik ust w górę, znów zerkając na zamek. O tak, największe zło i największy potwór, Cerbin Amenadiel, a nie jakieś moczarowe stwory.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Mistrz Gry Pią Lip 23, 2021 1:49 pm

  Nie musiała długo czekać na jego towarzystwo, ale na chwilę jeszcze jej uwaga przeniosła się na smoka, który postanowił oddalić się nieco. Jego ruchy były powolne, jakby był zmęczony, choć chyba ciężko było jej to sobie uświadomić. Ostatecznie jako wiecznie młoda wampirzyca tak długo odczuwała wszystko inaczej, że aż zapominała czasem, czym właściwie jest starość. Widok Kheersnanuula był nieoczekiwanym przypomnieniem.
  Na pierwsze słowa Cerbina lekko skinęła głową. Pewnie miał rację, większość rzeczy przerobionych na ludzką modłę traciło wiele uroku.
  — Zobaczymy na jak długo — odparła na to, by zaraz z zaintrygowaniem spojrzeć na jego pełne niepewności kroki po trawie. Adelaira zaśmiała się cicho, to było rozbrajające. — Dopiero będą zakwitać — wyjaśniła z rozbawieniem, a pochwyciwszy jego spojrzenie, sama również uśmiechnęła się na jego słowa, jakby z ukrytym znaczeniem. — Szczegóły bywają najważniejsze, mój drogi — odparła i powiodła niespieszne kroki przez mglistą łąkę. Najgorszy potwór... Był dla siebie surowy czy to samozachwyt? Raczej to drugie, to przecież Cerbin. — Ciebie w dodatku nie mogą tak łatwo unikać jak bagien. — Zerknęła na niego przez ramię. — Ale niektórzy jakoś z tym żyją...
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Cerbin Amenadiel Pią Lip 23, 2021 10:00 pm

Jego taneczne kroki po trawie rozbawiły panne Oligarchii, co go lekko wybiło z rytmu i zdezorientowało. Zrobił coś głupiego? On? Gdzieżby znowu, on tylko… nie pojął znaczenia jej wcześniejszych słów, tak. Ale, czy to nie to samo?
-Zakwitać… ah…
Mruknął tylko, odwracając głowę. Czy to było niespotykane, cerbinowe zakłopotanie? Chyba na swój sposób tak, raczej mało kto widział go od tej strony, lecz przecież, Adelaira jako jedyna znała wszystkie kawałki rozbitego lustra, które już dawno złożyła w całość.
To, że szczegóły bywały najważniejsze, wiedział dobrze. Miał styczność z mistrzynią czepiania się o najdrobniejszy szczegół, a i dobrą pamięcią grzeszyła, choć w przypadku wyszukiwania na niego brudów, raczej kierowała się kobiecą, wrodzoną mocą. Sam chyba wolałby wiele zapomnieć, co czasem mu się udawało.
Ruszył za nią w podróż po łące, bladą dłonią wodząc po mgle, która choć wydawać się mogła jak chmurka, którą obejmiesz w dłonie, to jednak, przemykała między palcami. Zaraz jednak założył ręce za plecy, idąc swym dumnym krokiem i zerkając na wampirzycę, która kroczyła tuż przed nim.
-Unikanie mnie tylko pogarsza sprawę. Gdy chcę kogoś znaleźć, zwyczajnie to robię. Nie ma ucieczki.- Uśmiechnął się szerzej, obnażając swoje kły, by za chwilę, zamruczeć cicho. -Niektórzy… jak więc Ty z tym żyjesz…?
Spytał, unosząc brwi łagodnie, w zaciekawieniu, co też o nim powie, po tak długim czasie.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Mistrz Gry Sob Lip 24, 2021 5:49 pm

  Im bardziej niespotykane, tym przyjemniej się patrzyło. Ta dawno zapomniana cząstka Cerbina, której niektórzy nigdy nie poznali i pewnie nie poznają. Taka tylko dla niej. Że nie robił tego umyślnie, to chyba tym bardziej ją bawiło.
  Wybrali się na spacer po uśpionym wrzosowisku, które przysłaniały smugi mgły bielonej przez księżyc. Gdyby odejść kawałek, wydawałoby się, że broczyli po kolana w śniegu albo chmurach. To musiało pięknie wyglądać, chciałaby to zobaczyć. Może podsunie Kathleen taki pomysł...
  — A jednak pościg bywa ciekawszy — zauważyła z lekkim uśmiechem, by za moment obejrzeć się na niego. Pytanie, które zadał, było całkiem interesujące, aż musiała się chwilę zastanowić. — W ciekawości — odparła w końcu. — Z nutą zaintrygowania tym, co mroczne i tym... — Zerknęła na niego spod przymrużonych powiek. — Co już kiedyś mnie urzekło... — dokończyła cicho, ale wciąż słyszalnie. — Z jednej strony nigdy nie wiem, co zrobisz. Z drugiej wiem, że mogę ci zaufać. To drażni. Jakbyś samym swoim istnieniem próbował się ze mną droczyć. To by mnie akurat nie zdziwiło — zakończyła z szelmowskim uśmiechem, który mu posłała i odeszła kawałek szybszym krokiem, by stanąć na szczycie wyrastającego z ziemi kamienia i wsłuchać się w stojący przed nimi las.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Cerbin Amenadiel Pon Lip 26, 2021 11:16 am

Pościgi zawsze były ciekawe, a on uwielbiał ganiać, niczym myśliwy za zwierzyną, lecz tu chyba nie chodziło o to. Adelaira chyba po prostu lubiła mu umykać, znajdować się momentami poza zasięgiem i drażnić jego zmysły. Była tym jednym króliczkiem, którego mógłby ścigać i zawsze pozwalać mu się wymknąć, bo aż żal zabijać.
Wysłuchał jej słów z dozą zainteresowania, uśmiechając się nieznacznie.
-Ciekawość jest niebezpieczna. Zwłaszcza, gdy zaglądasz w mrok. Lecz czym mogłoby być to, co jednak Ciebie urzekło…?- Spytał, idąc za nią, lecz może, wcale nie potrzebował na to odpowiedzi, gdyż ją znał. -Moje istnienie samo w sobie wydaje się być cierniem na tym świecie. Chcesz mi ufać, lecz mówisz o mroku, a on nigdy nie jest dobry.- Mówił dalej, powoli ją nadganiając, kiedy znalazła się na kamieniu, by móc stanąć od razu przed nią, przypatrując się jej łagodnie. -Jak można ufać czemuś, co nie służy…? Czyżby to była Twoja skłonność do niebezpieczeństw? Ryzyko smakuje, ale rani.- Zaśmiał się cicho, odwracając zaraz w kierunku lasu. -Ale widocznie coś w tym musi być. Zataczamy się w kole i powracamy do jednego punktu.
Dodał, by chwilę się nad czymś zastanowić. Pozwolił sobie na moment odejść, bo coś zaprzątało jego myśli. Dopiero zaraz, znów powiódł pomarańczowe ślepia na kobietę, lecz jeszcze nie wysunął pytania, jakby zastanawiając się, czy prawda zawsze jest najważniejsza…
-Przez te lata, Twoje koło zostało choć raz przerwane…?
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Mistrz Gry Pon Lip 26, 2021 11:48 am

  Miał rację, sięgała po coś groźnego, może nawet niebezpiecznego, lecz nie potrafiła zrezygnować. Nie umiała posłuchać tych wszystkich ostrzeżeń, głośnych i cichych, z teraz i z przeszłości. To była ta jej cząstka, która nie zgadzała się na powszechny stan rzeczy, wierząc niezachwianie, że odrobiną szaleństwa można osiągnąć więcej niż planem. Czemu by więc nie zaryzykować? Dla niego była w stanie to zrobić.
  — To niech pozostanie moją słodką tajemnicą... — odparła z uroczym uśmiechem, spoglądając na niego kątem oka. Jego dalsze słowa wcale nie kazały jej się zastanowić, jakby już dobrze znała odpowiedź. — Cerbinie, tylko dzięki mrokowi możemy żyć. Z tego wynika, że dobro to dość subiektywna ocena.
  Przeniosła wzrok z powrotem na las, kiedy stanął obok niej. Nie na długo jednak. Znowu zaczął mówić rzeczy, z którymi nie umiała się do końca zgodzić, choć było w nich trochę prawdy. Ale czy patrzył na tę prawdę we właściwy sposób? To chyba był jego podstawowy błąd w tych wywodach.
  — Czemuś, co nie służy? Służba słucha twych rozkazów, nie słów. — Lekko zeskoczyła na trawę. — Pytanie, co bardziej cenisz.
  Zerknęła za nim, kiedy odszedł parę kroków. To ostatnie zdanie... Czy miał rację? Czy faktycznie wrócili do punktu wyjścia? Taka wizja chyba by jej nie cieszyła, choć rozumiała, co chciał przez to powiedzieć. W jakiś sposób ich historia się powtórzyła, jednak w rzeczywistości cały czas snuła się do przodu. Krętym szlakiem, ale w jakąś stronę.
  I wrócił. Z pytaniem. Z początku wciąż wpatrywała się w mgłę wśród drzew, poważniejąc na twarzy. Nie wątpiła, skąd mu się to wzięło.
  — I tak i nie. — Spojrzała na Cerbina. — Dlaczego pytasz? — powiedziała spokojnym tonem, a jednak szykując się na wszystko.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Cerbin Amenadiel Pon Lip 26, 2021 12:51 pm

Dobry było subiektywną opinią? Też sobie to wielokrotnie powtarzał, choć dla niego, sprawiedliwość zawsze była dobrem, lecz ślepym dobrem, widząc biel i czerń. Tam nie było miejsca na ambiwalencje, tylko stanowczość. Choć jego ostatni koszmar, doskonale mu udowodnił, jak wiele “dobro” może kosztować i jak wielka jest jego cena w zamian za “mrok”.
-Bardziej cenię kontrolę. Nie interesuje mnie, czy słuchają mych rozkazów, czy samych słów. Wystarczy mi, że pokierują się tym, co ja im radzę, żeby podejmowali właściwe decyzje. Wiem co dla innych jest dobre. Brak kontroli, jest niebezpieczeństwem. Ciężko ufać czemuś, co może działać wbrew twej woli. Dlatego może, interesowało mnie, jak Ty postrzegasz mnie. Jaki jest próg zaufania, którym mnie darzysz.
Wyjaśnił, może w nieco zawiły sposób, jak to on, lecz racja była jedna. Cerbin się nikogo nie słuchał, nawet Adelairy. Przeważnie robił co chciał, a jednak, ta zawierzała mu swoje życie. Czy próbował ją samą kontrolować? W jakiś sposób tak. W końcu, w jego racji, wiedział co jest dla niej lepsze.
Spoglądał na nią, wyczekując odpowiedzi, kiedy ta udzieliła nie do końca jasnej, ani stanowczej. Jakby ukrywała coś przed nim, na co delikatnie zmarszczył brwi. Nie brzmiało mu to dobrze. Czym jest “i tak i nie”, jeśli nie potwierdzeniem, ani negacją wniosków?
-Nie wiem czemu pytam. Chciałem chyba tylko usłyszeć prawdę z Twoich ust.- Odwrócił się do niej plecami, wlepiajac wzrok w las. -Altair powiedział mi o Twoich małżeństwach. Pomyślałem, że w mojej głowie pojawią się zupełnie inne myśli, gdy usłyszę to od Ciebie. Ale chyba nie chciałaś mi o tym wspominać. Nic dziwnego.- Powiedział, a jego wzrok, którego nie widziała, wydawał się gniewny, choć słowa pozostały tak spokojne, jak nigdy. -Jednak liczyłem się z czymś takim. Wiek to w końcu szmat czasu. Nawet dla obietnic.
Dodał, idąc powoli przed siebie.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Smocze gniazdo Empty Re: Smocze gniazdo

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach