Ogrody labiryntu

3 posters

Go down

Ogrody labiryntu Empty Ogrody labiryntu

Pisanie by Mistrz Gry Pon Kwi 04, 2022 9:22 am

autor: NN
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Proin nibh augue, suscipit a, scelerisque sed, lacinia in, mi. Cras vel lorem. Etiam pellentesque aliquet tellus. Phasellus pharetra nulla ac diam. Quisque semper justo at risus. Donec venenatis, turpis vel hendrerit interdum, dui ligula ultricies purus, sed posuere libero dui id orci. Nam congue, pede vitae dapibus aliquet, elit magna vulputate arcu, vel tempus metus leo non est. Etiam sit amet lectus quis est congue mollis. Phasellus congue lacus eget neque. Phasellus ornare, ante vitae consectetuer consequat, purus sapien ultricies dolor, et mollis pede metus eget nisi. Praesent sodales velit quis augue. Cras suscipit, urna at aliquam rhoncus, urna quam viverra nisi, in interdum massa nibh nec erat.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Ogrody labiryntu Empty Re: Ogrody labiryntu

Pisanie by Aris A. Oligarchii Czw Lut 02, 2023 12:10 am

Właściwie Arisowi nie przeszkadzał powrót w ciszy, miał zresztą dużo czasu, aby po drodze myśleć o tym wszystkim. Bipi swoje powiedziała, momentami nie rozumiał jej sposobu myślenia, ale w pewnej kwestii musiał przyznać jej rację. Powinien przestać wszystko brać za pewnik i może zacząć zadawać pytania. Teraz zaś przyglądał się temu pierścionkowi, nie był on srebrny, bo byłoby to bardzo nieprzyjemne dla wampira, lecz złoty, ale delikatnie cienki z odstającym diamencikiem. Ciekawe, czy był wiele wart, czy też to może ten rodzaj pamiątki, który więcej znaczy, niż kosztuje.
Dwójka poszukiwaczy dotarła do ogrodów w pobliżu labiryntu, gdzie część służby opadała już z sił. Aris dostrzegł ojca, jak ten siedzi na ziemi i obserwuje resztę, która musiała się męczyć przez jego niedbalstwo. Altair zaraz jednak zawiesił na nich oko.
-O Bipi, wróciłaś. Wyglądasz jak siedem nieszczęść.- Rzucił na powitanie do dziewczyny. Właściwie, był tak pochłonięty poszukiwaniami, że nie zorientował się, że dziewczyny zawitały na włości. A więc Baqara też gdzieś była. -I jak?
Spytał Arisa, a ten z dumą pokazał mu pierścionek, na który starszy Oligarchii zerwał się z ziemi, aby go odebrać.
-To Bipi go znalazła. Ma sokole oko.
Pochwalił dziewczynę, a Altair zaskoczony zmierzył ją spojrzeniem.
-Niebywałe, cóż za szczęście. Cała banda kretynów nie wystarczyła, ale córka Ary to jednak córka Ary.- Poczochrał ją po głowie z entuzjazmem po czym zwrócił się do służby. -Odwołuje poszukiwania! Wracajcie do swoich zajęć!
Wykrzyczał, a na twarzach służby ewidentnie zawitała ulga, gdy mogli się już poddać w tym bezcelowym zajęciu. Nawet Gregory wyglądał jak wrak, nawet zapomniał spytać Altaira, czy w czymś jeszcze pomóc, po prostu wykorzystał okazję do oddalenia się.
-Ojcze…- Podjął Aris. -Jesteś pewny tego…?
Zapytał, a to zdziwiło Altaira.
-Co masz na myśli…?
Aris A. Oligarchii
Aris A. Oligarchii

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ubiór : Przeważnie długie płaszcze z czerwonymi dodatkami, niekiedy okulary.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Ogrody labiryntu Empty Re: Ogrody labiryntu

Pisanie by Bipi Czw Lut 02, 2023 12:43 am

To był bardzo smutny widok, tyle nieszczęśliwych twarzy i jeden królewicz co siedzi pośrodku i obserwuje. Arystokracja widać taka jest, nie cała, tu jakby znowu oddaję pokłony Arisowi, ale jednak stare pokolenie chyba się nie zmieni. Problem w tym, że stare pokolenie wampirów nie wymrze, jak ludzie i problem się sam nie rozwiąże.
Uśmiechnęłam się do Altaira, rozkładając ręce na boki, ale nie po to, żeby się przytulić, a po to, żeby zaprezentować swój stan, jakby obrażenia i brud były czymś godnym pochwały.
-Co nie?-no wyglądam, jak siedem nieszczęść i dobrze mi z tym, najlepiej!
Nie było jednak czasu na rodzinne pogaduszki, bo trzeba było skarb przekazać i widać znalezienie go dało ulgę nie tylko właścicielowi domu, ale i całej służbie zaangażowanej w poszukiwania. Mam nadzieję, że ktoś z nich uchował się w domu i mama teraz nie nosi sama skrzyń i bagaży, bo zasłużyła na odpoczynek.
Uśmiechnęłam się dość niezręcznie na jego wylewność, która mi nie przeszkadzała, ale znowu w głowie zaczęłam skakać pomiędzy tym co myślę o tej rodzinie. ,,Córka Ary, to jednak córka Ary", a może po prostu Bipi? Albo nasza córka? Sama nie wiem która opcja gorsza czy lepsza.
Popatrzyłam po służbie, która nagle zniknęła z widoku, jakby bojąc się, że zaraz z nieba posypią się kolejne dziwne rozkazy ich szefa. No żal mi ich było strasznie. Może faktycznie powinnyśmy z mamą zostać w domu na dłużej, żeby tego drakuletę przypilnować, bo ludzi zamęczy.
Zerknęłam na Arisa gdy zadał pytanie, zaraz przenosząc wzrok na Altaira, który chyba zatracił w szaleństwie poszukiwania krytyczne myślenie.
-No czy myślisz, że oświadczyny to dobry pomysł?-splotłam ręce na piersi-Chcesz ich, czy robisz to tylko, żeby mamie było miło?-ta, nie ma co się certolić, kawa na ławę i niech odpowiada gagatek co planuje.-Będzie jej smutno, jak się dowie, że oświadczasz się jej tylko po to, żeby przestała tego oczekiwać.-nie wiem o czym między sobą mówią, może faktycznie mama jakąś presję na nim wywiera, gada mu czy prosi, aż w końcu chłopak się tym zmęczył.
Bipi
Bipi

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Źródło avatara : Nie wiem w sumie

Powrót do góry Go down

Ogrody labiryntu Empty Re: Ogrody labiryntu

Pisanie by Aris A. Oligarchii Czw Lut 02, 2023 2:49 pm

Bipi właściwie ujęła wszystko co Aris chciał powiedzieć, ale był chyba mniej stanowczy, aby zarzucić Altairowi brak rozsądku. Znaczy, tak w twarz. Sam draculeta z kolei przyglądał się dziewczynie z zaintrygowaniem.
-A więc o to Wam chodzi…- Zaśmiał się zaraz, jak to z nierozumnych dzieci, które sądziły że wszystko jest takie proste. -A więc coś Wam opowiem.- Dodał zaraz, chowając pierścionek do kieszonki marynarki. Wzrok zawiesił znów na Bipi. -Gdy poznałem Twoją mamę, była żonata.- Aris wyglądał jakby zawału dostał. -Jednak miała niezwykłego pecha, bowiem jej małżonek został przemieniony w kozę.
-Ojcze, piłeś?
Zapytał młodzieniec, ale starszy draculeta pokręcił głową.
-W to przynajmniej wierzyła! Chcąc nie chcąc ja też musiałem. Nic dla Baqary nie było ważniejsze w świecie, niż złożone przysięgi małżeńskie. Wierność i miłość aż do śmierci. Przyznam, że powoli zaczynałem rozumieć jak ważna i wyjątkowa jest to osoba, a jej oddanie tej głupiej kozie było godne podziwu. Aż zazdrościłem.- Parsknął, przeplatając ręce na piersi. -Byłem gotów zaakceptować przyjaźń od osoby, którą kochałem, aż nagle pewien nadęty mag naprostował sprawę i uznał, że koza nie była jej mężem, bo ten najpewniej zwiał gdzieś. Kozę zjedliśmy.
-Bleh…
Aris wykrzywił usta.
-Wtedy wszystko się zmieniło, ale nie wydawajmy się w szczegóły, jesteście za młodzi. Baqara oczekiwała ode mnie, że weźmiemy ślub, choć wzbraniałem się długo, to prawda. Potrzebowałem jednak pewności, że nie jestem dla niej ulotną chwilą. Mieliśmy dużo problemów, a małżeństwo by ich nie naprawiło. Właściwie… ja byłem jej wielkim problemem.- Opuścił głowę. -Potem wojna, potem konflikt z Adelairą, pojawiliście się Wy, zawsze było coś innego… ale teraz… teraz chcę być tą kozą.
Westchnął. Aris uznał, że to najdziwniejsze wyznanie jakie kiedykolwiek usłyszał. Zaraz spojrzał na Bipi.
-Mi to tam wystarczy…
Aris A. Oligarchii
Aris A. Oligarchii

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ubiór : Przeważnie długie płaszcze z czerwonymi dodatkami, niekiedy okulary.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Ogrody labiryntu Empty Re: Ogrody labiryntu

Pisanie by Bipi Czw Lut 02, 2023 5:29 pm

O kurde, nie myślałam, że proste pytanie wywoła lawinę tatuśnych opowieści o tym, jak mamusię poznał. W co ja się wpakowałam, już powinnam była to w spokoju zostawić, niech się ślubią, jak chcą. No, ale nie miło było przerywać, chociaż historię znałam. Aris nie miał najwidoczniej takiego zwyczaju, więc jak wyjechał ze swoim niedowierzaniem, to trąciłam go łokciem.
-Cicho.-fuknąłem na niego, stojąc dalej i słuchając opowieści. Aris jej nie słyszał? Może usłyszałby gdyby spędzał z Baqarą więcej czasu, w końcu na wyjazdach dużo rozmawiałyśmy. Uśmiechnęłam się na moment zjedzenia kozy. Krowa z kozą bardziej mi pasuje, niż krowa z wampirem, ale ci ja tam wiem. Sama jak sobie kogoś szukać będę, to to będzie musiała być hybryda, jeszcze człowiek może być, ale to takie luźne myśli, bo na razie nie planuję małżeństw.
Uniosłam brwi słysząc o ulotnych chwilach. Moja matka chyba taka nie jest, żeby się zakochiwała co pięć minut w kimś innym. Wydaje się być dość stabilna pod tym względem, przynajmniej przy mnie nigdy nie mówiła o innych mężczyznach tak, jak mówi o Altairze. Nie zdziwiłam się jednak, że on był jej wielkim problemem, aż z trudem się powstrzymałam przed powiedzeniem ,,Naprawdę? Ty? Niee...", ale darowałam sobie sarkazmy, chcąc żeby opowiastka dobiegła końca jak najszybciej i ta faktycznie się zaraz skończyła.
-Ta mi też.-mruknęłam przytakując Arisowi.-No, ale jak tak to ujmujesz, to już nie brzmi mi tak źle. Nie wiem...-wzruszyłam ramionami.-...masz moje błogosławieństwo?-popatrzyłam na Altaira, dając mu zgodę na takie działania jak oświadczyny, chociaż niepewna byłam czy w ogóle czegoś takiego potrzebował. Zerknęłam na Arisa, zaraz podchodząc do niego i obejmując go ramieniem za kark.-Tak czy inaczej dorosły jesteś, rób co chcesz, a jak coś ja i Aris będziemy w jadalni. Głodna jak wilk jestem.-uśmiechnęłam się do elfa, zaraz łapiąc jego syna pod rękę i ciągnąc go do domu, tłumacząc mój plan, że on skoczy poprosić służbę o kolację, a ja szybko się umyję i przyjdę. Nie jestem księżniczką, co bierze godzinne kąpiele, więc nie musi się martwić, że zamarudzę w łazience zbyt długo.
Bipi
Bipi

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Źródło avatara : Nie wiem w sumie

Powrót do góry Go down

Ogrody labiryntu Empty Re: Ogrody labiryntu

Pisanie by Aris A. Oligarchii Czw Lut 02, 2023 11:26 pm

Altair raczej nie był świadomy tego, że Bipi znała historię, albo głupio założył, że jej relacja z Baqarą niewiele różniła się od tej, którą dzielił z Arisem. Z drugiej strony dobrze wyszło, bo to Bipi uciszała chłopaka, aby dać mu się wypowiedzieć. Sam dziedzic nie miał wiele do powiedzenia w tej kwestii, dla niego to dalej było dziwne, ale to hybrydka mogła pochwalić się swoją dojrzałością, w końcu była z niej duża pannica.
-Oh, jestem zaszczycony.- Ukłonił się lekko z uśmiechem, choć Aris sądził, że ojciec zrobiłby to z błogosławieństwem, jak i bez niego. -W końcu chcę byśmy wszyscy oficjalnie należeli do tego samego, dumnego rodu. Jako prawdziwa rodzina.- Uśmiechnął z jednym kącikiem ust. W sumie dla Altaira przetrwanie Oligarchii było dosyć ważne, choć jeszcze nie tak dawno temu, wraz z odejściem jego siostry, pogrążony samotnością nie mógłby mówić o jakiejkolwiek przyszłości. -Gregory z pewnością o wszystko zadba, praktycznie nic dziś nie robił to może popracować.
Pomachał im z uśmiechem na odchodne, zaś Aris dał się pochwycić Bipi, aby zostać zapoznanym z planem. Znowu musiał komuś wyświadczyć przysługę…? No ale jeśli będzie jej miło… no i sam był głodny. Ratowanie rodu nie należało do łatwych zadań, a bohater musiał być duży i silny, tak też poprosi o dużą kolację.

Z/T 2x
Aris A. Oligarchii
Aris A. Oligarchii

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ubiór : Przeważnie długie płaszcze z czerwonymi dodatkami, niekiedy okulary.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Ogrody labiryntu Empty Re: Ogrody labiryntu

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach