Wakacje z Cyganem

2 posters

Go down

Wakacje z Cyganem Empty Wakacje z Cyganem

Pisanie by Vigi Sob Maj 21, 2022 6:54 pm

lato 1871 r.

Stało się, w końcu tutaj byłem, po takim czasie zwlekania, matka by mnie szmatą zbiła, a potem wycałowała mówiąc, że tęskniła i bydlak ze mnie, że jej nie odwiedzałem. Miałaby rację, mógłbym powiedzieć, że miałem pracę, święta, rewolucje i te sprawy, ale na bogów, żeby nie mieć czasu przez 13 lat? Poniosło mnie. Może się też martwiłem o to, że tyle czasu spędzę na przybyciu tutaj i nic nie zastanę? Okaże się, że pomyliłem adresy, albo cmentarz został zlikwidowany, a tu nie. Owszem grób był zapuszczony, ale był, Wystarczyło wyrwać trochę chwastów dookoła, ułożyć ładniej bluszcz, co się wgryzał z kamienną płytę. Koniec końców, po odrobinie wysiłku wyglądało to względnie ładnie. To może nawet dobrze, że tak zarosło, w końcu cyganie lubią naturę. Im więcej dasz od siebie za życia tym więcej dostaniesz po śmierci. To ja już wiem, co mój stary dostanie po śmierci, kutasa w oko co najwyżej. Mnie pewnie też taki los czeka, ale mnie to pal go licho, ważne, że jemu się nie upiecze.
Siedziałem sobie na spróchniałej ławeczce przy grobie i opowiadałem co u mnie, co chwila wkręcając Thaaza w rozmowę, chociaż on wiem, jaki jest do demonów i duchów. Niby widział co zrobiłem w kaplicy, ale zdawało mi się, że był taki średnio przekonany mimo wszystko.
-Tak czy inaczej, mamo. Na pewno się ucieszysz słysząc to, więc...-chwyciłem nagle Thaaza za dłoń-...za dwa tygodnie bierzemy ślub.-dokończyłem zdanie z szerokim uśmiechem, który po sekundzie zamienił się w głośny śmiech. Oczywiście elfa dalej nie męczyłem, jeśli tylko chciał mi zabrać rękę, to natychmiast go puściłem, ale wyszczerzony wyraz mojego cygańskiego pyska dalej pozostał.-Mówiłem ci, że by cię polubiła.-oj tak mówiłem to, już nie wiem ile razy, w czasie podróży, nawet jak na cmentarz wchodziliśmy, to mu to chyba powiedziałem. Westchnąłem ciężko, przymykając oczy i wystawiając twarz w stronę pochmurnego nieba.-Trzynaście lat, co? Nieszczęśliwa liczba, ale minęło strasznie szybko. Zaraz kolejne tyle minie, a potem kolejne i umrę, co? Będziesz tęsknić, Thaazik? Będziesz? Powiedz, że będziesz, żeby mi miło było.-poprosiłem w żartach, bo nie chciałem, żeby temat śmierci przypadkiem ściągnął na nas jakieś ponure nastroje. Przyglądałem mu się czekając na odpowiedź, może powiedzieć prawdę, a może skłamać, albo może też wzruszyć ramionami i nic nie mówić, uznając, że o głupoty pytam. To nie jest ważne, bo ja swoje wiem, w końcu przyjechał tu ze mną nie bez powodu, gdyby mnie nie lubił, to by został w Afraaz.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Wakacje z Cyganem Empty Re: Wakacje z Cyganem

Pisanie by Thaazis Hassir Sob Maj 21, 2022 7:51 pm

Co on tu właściwie robił? To było doskonałe pytanie, a choć dobrze znał odpowiedź, to ciągle zadawał je sobie na nowo, kiedy kolejne dziwactwa Hramiego wychodziły na światło dzienne niczym podłóżkowe potwory, których nikt nie powinien oglądać. Ileż on gadał... Choć to akurat nie było strasznym problemem, póki jeszcze zachowywał się w miarę przyzwoicie. Wszędzie było pełno ludzi, więc teoretycznie powinien, potem zaś zajęcie dało mu sprzątanie grobu. Thaaz przyglądał się tym pracom dość obojętnie, oglądał inne groby, włóczył się po okolicy, może okazyjnie mu w czymś pomagając, jeśli wyraźnie tego chciał. Tak naprawdę czuł się tutaj trochę dziwnie.
Usiedli jednak w końcu na ławce, a Vigi żalił się swojej nieżyjącej od lat rodzicielce, zupełnie jakby miała tu siedzieć przez cały ten czas, czekać na niego i teraz słuchać. Elf westchnął cicho i spojrzał ponownie na napisy na kamiennej płycie. Imię, nazwisko i dwie daty. Wyglądało to trochę biednie.
— Co ty robi... — Ledwo na niego spojrzał, a zaraz prychnął i zabrał rękę. — Śmieszne. Wiedziałem, że w końcu coś odjebiesz — mruknął zirytowany, ale przynajmniej nie wstał. Na jego kolejne słowa Thaaz przewrócił oczyma. — Licząc z tym teraz, siedemnaście razy — wymruczał, jakby faktycznie je liczył. A może, kto go tam wiedział. Liczenie głupich tekstów Vigiego to w końcu doskonały sposób na zabicie nudy. Nie żeby coś, ale cyganka polubiłaby każdego gościa z pieniędzmi.
Zerknął znów na niego i lekko uniósł brwi, mniej więcej, kiedy ten wspomniał o liczbach, ale ten sceptyczny wyraz szybko znów nabrał marudnych rys. Choć może ku zaskoczeniu Vigiego, tylko na chwilę, bo przeniósłszy uwagę z powrotem na wyryte w kamieniu imię, Thaaz zdawał się poważnie zastanowić nad tym pytaniem.
— Nie wiem — odparł w końcu. — Za ludźmi tęskni się, jak już ich nie ma, wcześniej możesz gdybać, ale koniec końców dowiadujesz się, że niewiele o sobie wiedziałeś — rzucił z cieniem cynicznego uśmiechu. — Swoją drogą to obrzydliwe. Te wszystkie trupy w ziemi. Chciałbyś, żeby ktoś cię zakopał pod kamieniem do zgnicia? — spytał, choć raczej nie spodziewał się przyznania mu racji. Czy chciał tego czy nie, to nie była pustynia, to Medevar, to znaczy były Hargon obecna Ledrenia, ale pod pewnymi względami był to jeden pies.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Wakacje z Cyganem Empty Re: Wakacje z Cyganem

Pisanie by Vigi Sob Maj 21, 2022 8:25 pm

Dobrze, ze sobie znajdywał chłopak zajęcie. Lepiej, jak chodzi po cmentarzu niż jakby miał stać nade mną i tuptać nogą, że mu się nudzi. Jednak jest to dorosły chłop, a nie obrażające się dziecko. Miło jest mieć dojrzałych znajomych.
Oj, jak się obruszył, mój wróbelek, ale nie uciekał, to dobrze. Nie zdaje sobie z tego sprawy, ale z roku na rok, przyzwyczajam go do siebie, powoli, ale skutecznie. Sprawię, że to stanie się jego nawykiem i jak wyjadę gdzieś na jakiś czas i nie będę go denerwował, to będzie się źle czuł, jakby coś było nie tak, jakby było za cicho. Taki mój cel w życiu jest, niedawno go odnalazłem, konkretnie kilka sekund temu.
To było kochane, że liczył i, że słuchał mnie na tyle, żeby wrócić uwagę na to, że mówię mu to za często. Widać jednak ma w sobie duszę sentymentalisty.
-I powiem jeszcze więcej.-ostrzegłem go przed tym co się zbliża. To by było zabawne, gdybym go tak wytresował, ja mówię: ,,Moja mama by....", a on by dokończył mówiąc ,,...mnie polubiła, wiem Vigi, jesteś głupi.". No to by był miód na moje złamane serce.
Zadałem pytanie i o dziwo elf zabrał się za odpowiadanie i to dość sensowne, a nie po prostu zbycie mnie. Pocieszyły mnie jego słowa, w sumie miał rację. Zatem dopiero kiedy umrę dowiem się czy za mną tęsknić będzie, a jak nie będzie, to będę go nawiedzał. Będę mieszkał za darmo w jego domu, a on o tym nawet wiedzieć nie będzie.
Dalsza część była jednak dużo mniej klimatyczna. Parsknąłem krótkim śmiechem nie wierząc w to co mówi. Czy on właśnie obraził moją matkę, że jest zgniła? Znaczy, to nie jest kłamstwo, ale no jednak nie wypada.
-Thaaaaz... Wiesz co? Nikt nie umie zepsuć podniosłej atmosfery, jak ty. Choćbym na rzęsach stanął, to ci nie dorównam, ale i tak cię lubię.-uśmiechnąłem się do niego ze szczerością. Do niego to ja zawsze szczery jestem, bo czemu miałbym nie być, to w końcu mój kumpel, mój chłop, mój przyjaciel. Co prawda on by mnie tak nie określił, ale jednostronność to nic złego. Ludzie się we mnie kochają jednostronnie, więc teraz ja sam posmakuję swojej własnej trucizny.-Mogą mnie zakopać, zatopić, posiekać i nakarmić mną świnie. To co się stanie z moim ciałem po śmierci nie ma dla mnie znaczenia. Ważne, żeby chociaż jedna osoba mnie raz na jakiś czas wspomniała. Pamięć o zmarłym, Thaaz, to się liczy. Tak długo, jak raz na jakiś czas się komuś przypomnę, będzie dobrze.-odchyliłem się do tyłu, opierając się rękoma o siedzisko, wyciągnąłem nogi daleko przed siebie.-Jeśli umrzesz przede mną, to będę cię wspominać i będę o tobie opowiadać historie, żeby inni też cię pamiętali.-uniosłem kąciki ust, sam do siebie, bo to była miła wizja. Śmierć Thaaza miła by nie była, ale to, że nie zniknie, póki będę go miał w głowi było uspokajające.-Ludzie będą cię wspominać, jako dwumetrowego wojownika, który góry przenosił, potem sami umrą, spotkają ciebie w zaświatach i się zdziwią.-zachichrałem się, bo to była nad wyraz kusząca wizja. No nawet nie ja muszę opowiadać kłamstwa, ludzie sami dodadzą to i owo bez mojej pomocy.
Znów sobie westchnąłem, zbierając się w duszy na coś. Niby to Thaaz, no i nie boję się, że wezwie na mnie milicję i tych, jak im tam? Aranaistów, no tych od boga Asa i innych takich. Jak ja mogę takie rzeczy zapominać, przecież ja pracuję technicznie w sikramie? No, nieważne.
-Thaaz, spotkałem ojczyma, w Afraaz jakiś czas temu i zabiłem go. Później odwiedzili mnie moi bracia, ich też zabiłem, ale tylko dlatego, że oni mnie zabić chcieli.-rzuciłem słowa w eter, bo takie grobowe tematy wyszły na wierzch.-Wiesz, co? Kiedyś nawet byłem na nich zły, oj byłem strasznie zły, ale teraz czasami mam wrażenie, że nie powinienem był ich zabijać. To dlatego, że już nie jestem na nich zły, bo ich zabiłem? Nie bardzo to rozumiem, a nie będę duchów pytał o takie rzeczy, bo nie siedzą mi w głowie. Ty też nie siedzisz.-zaśmiałem się poprawiłem się na ławce.-Nie wiem. Miałeś kiedyś coś takiego? Boję się, że to poczucie, że popełniłem błąd nie minie. Pamiętam co robił, jak mnie lał, moja złość jest wytłumaczalna.-mówiłem wpatrując się przed siebie z brwiami zmarszczonymi od intensywnego myślenia. Nagle jednak pufnąłem cicho i zamachałem brwiami.-Dylematy moralne. Przeprowadź mnie przez nie mój mentorze.-zażartowałem z jego roli w moim życiu, chociaż w sumie był dla mnie kimś takim, więc nie przesadzałem. Jest starszym kolegą z pracy, niech powie co wie, albo zamilknie na wieki.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Wakacje z Cyganem Empty Re: Wakacje z Cyganem

Pisanie by Thaazis Hassir Pią Maj 27, 2022 12:25 am

To była całkiem realistyczna groźba z jego strony i Thaaz mógł powoli zacząć się martwić o drogę powrotną. Chociaż czy liczył na coś innego? To przecież był Vigi, kwintesencja tego typu głupich tekstów i zagrań, których nijak nie można go było oduczyć. Powinien przywyknąć chyba, ale wtedy pewnie będzie jeszcze gorzej. To jak z niewychowanym psem.
Zerknął na niego i prychnął cicho. Nie widział tu żadnej atmosfery, to po pierwsze, cygan sam ją sobie zepsuł. Po drugie, wcale nie musiał zaznaczać swoich poglądów na jego osobę, ale tego Thaaz tym bardziej nie zamierzał mu mówić.
— Psucie atmosfery to moja specjalność — wymruczał jakby miała to być kolejna mrukliwa odzywka. Zaraz jednak spojrzał znowu na niego i słuchał. Te słowa trochę dziwiły, sam się z nimi nie zgadzał, ale jeśli się nad tym zastanowić, to miały całkiem sporo sensu. Chyba. Ale te jego historie o nim... To wszystko nie trzymało się kupy. — W końcu o każdym zapominają. Nawet o tych, których imiona zapisali w księgach — odparł pochmurnie. — A jak spotkają mnie w zaświatach, to pewnie mnie nie poznają. — Wrócił spojrzeniem do grobu. — Zresztą, to mało prawdopodobne.
Ich rozmowa zdawała się urwać na tym etapie, pozostawiając z gamą myśli i domysłów. Już nawet pomijając wizję zaświatów, jaką zapewne miał Hrami, wszystko to było bardzo... mętne przede wszystkim. Chyba nigdy nie słyszał tego wprost, ale to chyba logiczne, że następny świat nie jest zawsze taki sam. Raczej uzależniony od każdego z nich, a to stwarzało nieskończoną gamę możliwości.
Vigi podjął nowy temat, a choć z początku nie przykuł większej uwagi, to wzmianka o morderstwie kazała mu zerknąć na towarzysza. Na chwilę tylko i wciąż z ciekawością zamiast normalnego ludzkiego niepokoju. Cóż, spał pod jednym dachem z najlepszym zabójcą w tych krajach, cygan mordujący rodzinę nie jest niczym strasznym. Dziwne było natomiast, że w ogóle się do tego posunął. Thaaz jednak nie przerywał mu, układając sobie w głowie całościowy obraz.
— Pytasz, czy żałowałem kiedyś, że kogoś zabiłem? — rzucił w zamyśleniu. — Tak, ale to inne przypadki. — Oparł się butem o krawędź łapki i położył łokieć na kolanie. — Ty sięgnąłeś po zemstę, w dodatku hodowaną przez lata. To normalne, że po dłuższym czasie przestaje ci ona dawać satysfakcję. To jest jak... Najprostsze rozwiązanie problemu. Wyobraź sobie, że twoja karoca jest zepsuta i ciągle zbacza na lewo. W końcu masz tego dość i ją wyrzucasz. Cieszysz się z braku problemu, ale to szybko mija, nie możesz zaś sobie powiedzieć, że go rozwiązałeś. Nie naprawiłeś jej. Rozumiesz? — Zerknął na niego. — Poza tym, rodzina ma dziwne skłonności do bycia niewiele wartą. Osobiście nie przejmowałbym się kimś, kto nie przejmował się mną — dodał i pospiesznie posprzątał kolejną garść niepotrzebnych myśli. Nigdy nie sądził, że będzie do tego wracać od takiej strony, w dodatku w takim towarzystwie.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Wakacje z Cyganem Empty Re: Wakacje z Cyganem

Pisanie by Vigi Pią Maj 27, 2022 5:01 pm

Otworzyłem usta, żeby zaprzeczyć, że jak w książce jesteś, to o tobie nie zapomną, ale jednak no trochę książek w życiu spaliłem, być może w któraś była ostatnią książką wspominającą jakiegoś Edwarda czy innego Jacoba, przez co zabiłem pamięć o nich, ale hej i tak pożyli długo w pamięci, niech nie narzekają.
-Może i mało, ale jak się tak stanie, to trzeba ci na czapce wyszyję twoje imię i nazwisko.-pokiwałem głową. Może teraz taki prezent mu zrobię, chociaż zaczną się jakieś walki między mafijne, Thaaz będzie celem, to z taką czapką natychmiast go rozpoznają. Tak czy inaczej wszyscy umrzemy, takie jest podsumowanie tej części rozmowy i pewnie nikt o nas nie wspomni. Hm, przynajmniej będę miał spokój od słuchania modlitw.
Rzuciłem mój temat na stół, szukając rady i rozproszenia moich niepokoi. Słuchałem w skupieniu co mówił, miało to sens, ale co mam z tym zrobić? Karoca wywalona, już jej wrócić nie mogę. Czyli zabiłem rodzinę, żeby naprawić problem z przeszłości i pozbyć się złości, ale ona za bardzo mi weszła w krew. Czy ja potrzebuję lekarza od głowy zatem? Pokiwałem żywo głową uznając, że rozumiem. A rozumiem? No rozumiem, to nie jest jakieś skomplikowane coś, zwłaszcza, że on przedstawił to dość obrazowo. Taki właśnie jestem, z jednej strony wzywam demony, z drugiej mam problem ze zrozumieniem prostych rzeczy. Chociaż morderstwo proste nie jest, dużo pracy w to włożyłem. No, ale my nie o tym, a o tym kto zasługuje na moją miłość.
Wpatrując się w niego miękko, zacisnąłem usta we wzruszeniu, przyłożyłem dłonie do piersi i może nawet można by w moich oczach dostrzec blask samotnej łezki, która byłaby w innych okolicznościach początkiem płaczu.
-Thaazik... Czemu ty jesteś taki mądry, co? To powinno być nielegalne.-przetarłem szybko wyimaginowaną łezkę pod okiem i pociągnąłem noskiem.-I to znaczy, że się mną przejmujesz. Jesteś najlepszy... no może nie jeśli chodzi o wzrost, ale w innych rzeczach przodujesz.-czy kiedyś mi minie zachwyt nim? Jak na razie tylko się zwiększa. Niedługo popadnę w niebezpieczny stan idealizowania wszystkiego co robi.
Poderwałem się z ławki i stanąłem wyprostowany dumnie, opierając dłonie na biodrach.
-Mamo!-rzuciłem entuzjastycznie, wskazując na nagrobek, a zaraz podszedłem do niego, klęknąłem i przytuliłem się do kamienia porośniętego bluszczem.-Kocham cię. Do zobaczenia.-nie musiałem więcej dodawać, ona doskonale wie co to znaczy, z resztą ukrytej symboliki tutaj aż tak dużo nie było. Ścisnąłem zimną skałę mocniej i w końcu wstałem. Brakowało mi jej straszliwie. Szkoda, że kiedyś nie spakowałem po prostu toreb i nie zabrałem jej gdzieś daleko. Żałowałem wielu rzeczy i ponieważ należą one już do przeszłości i nie mogę ich zmienić, będę myślał o nich dużo. Teraz jednak jestem starszy i już więcej wiem. Kolejnych takich błędów nie popełnię. A jak popełnię, to biczowanie za karę... chociaż tą karę w sumie bym lubił, to musi być coś innego, na przykład picie kawy. Yhhh, fu, już mam dreszcze myśląc o tym.
Zwróciłem się do Thaaza, wystawiłem dłoń w jego stronę, trochę chcąc mu wstać z ławki, bo już wiekowy z niego człowiek, a trochę dlatego, że lubię go dotykać. Moja 167 centymetrowa, bezpieczna ostoja. Nie będzie wcale niezręcznie kiedy odrzuci chwycenie mnie, nie raz to robił.
-Chodź, zabieram cię do miasta. Trzeba kupić jakieś pamiątki, żeby nie było, że tyle jechaliśmy, aby z kamieniem pogadać.-ile mamy ludzi w mafii? A może powinienem kupić je tylko kilku osobom, albo kilku osobom coś fajnego, a reszcie pocztówki?
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Wakacje z Cyganem Empty Re: Wakacje z Cyganem

Pisanie by Thaazis Hassir Pią Cze 03, 2022 1:14 am

Jak on go irytował. Te jego reakcje, uwagi, sposób bycia, to wszystko wydawało się takie na wyrost, tak bardzo niepotrzebne i udawane. Tylko po co? No właśnie raczej nie po to, by się Thaazowi przypodobać. To nie ten typ, on udawał głupka, by samemu się dobrze bawić. I to było najgorsze.
— Może to nie ja jestem taki mądry — odparł z cichym westchnieniem, które doszło tam w ostatniej chwili. Na jego kolejne słowa tylko popatrzył z pobłażaniem na cygana. Tak, żarty o wzroście chyba już mu się przejadły. Choć i tak miał szczęście, że nie należał do pechowców z zakresu 150.
Skrzyżował ręce na piersi i patrzył, jak Vigi z nową porcją ekscytacji mógi do nagrobka. Ale nie to było najgorsze, bo zaraz znowu odwrócił się do niego.
— Zamierzasz wyrzucać pieniądze na durnostojki — stwierdził, wstając z ławki. Oczywiście zignorował jego wyciągniętą rękę. — Kupuj sobie, co tam chcesz, ja mam coś do zrobienia — rzucił, kierując się w stronę wyjścia z cmentarza. Tak, to był zdecydowanie pierwszy cel, ta ziemia była okropna na swój sposób. Drugi miał się dopiero wyklarować. To nie do końca tak, że pojechał z Vigim tylko dlatego, że miał interes w Ledrenii, ale skoro już tu był, to mógł zrobić coś pożytecznego.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Wakacje z Cyganem Empty Re: Wakacje z Cyganem

Pisanie by Vigi Pią Cze 03, 2022 1:47 am

Gadałem i gadałem, a on mi pięknie odpowiadał. Może i się boczył, ale grał w moją grę, chociaż mówi, że jej nie lubi. Pyskata bestia z niego, ale jego słowa mnie nie ranią. Dostałem od niego gwarancję darmowego ciasta do końca życia, więc... to nas związało bardziej niż kredyt. On wie co lubię jeść, to niezwykle rozczulające.
-Oh, nie bądź skromny, jesteś mądry, jesteś.-odbiłem piłeczkę, przytakując sobie samemu. Niech mi nie próbuje mówić, że jestem głupi. Bo może i jestem trochę, ale to tylko poza, bo we mnie kryje się tygrys! trochę mało wyedukowany, bo do szkoły nie chodziłem, ale znam tyle języków i mam taką pamięć, że bym i słoń tego pozazdrościł. Każdy ma coś w czym jest dobry i w czym jest niedobry.
Pożegnałem się z mamą i zaproponowałem zakupy, a on się próbował wykręcać i to w sposób taki, że musiał się spodziewać mojego sprzeciwu na jego samowolkę.
-Ej, nie myśl sobie, że cię puszczę samego. Ni jak się nie wytłumaczę w Afraaz z tego, że pojechałem z tobą na cmentarz i wróciłem bez ciebie.-no tak, to by było trochę skomplikowane. Nie, ja naprawdę nie zakopałem Thaaza pod ziemią, przysięgam.-Możesz mnie potraktować jak swojego ochroniarza Panie Ambasadorze.-chyba lepszy jestem w szarpaniu się z ludźmi niż on. Jednak przyznam, że nigdy nie widziałem go w akcji i wierzę, że skrywa w sobie tajemne sztuki walki.-Obiecuję, że nie będę przeszkadzać, więc prowadź gdzie chcesz.-zachęciłem go, bo nie ma co tak stać, jak kołki, chociaż on już idzie do wyjść z cmentarza. Z lewej czy prawej, czas ucieka. Załatwimy jego sprawę, to może i zdążymy też na zakupy zanim zwiną stragany.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Wakacje z Cyganem Empty Re: Wakacje z Cyganem

Pisanie by Thaazis Hassir Sro Cze 08, 2022 9:21 pm

Przez moment miał wątpliwości, czy Vigi faktycznie zrozumiał żart, ale to właściwie nie było takie ważne. To nawet nie była prawda, nie w całości, bo jednak na swój sposób był głupi, ale z pewnością nie ciężko rozumujący. W przeciwnym razie nie utrzymałby się w tym wszystkim tak długo.
Jasne ślepia ponownie wylądowały na cyganie, kiedy ten zaczął swój protest, a wtedy też Thaaz prychnął z cichym rozbawieniem i pokręcił głową. To mu się udało, nie mógł temu zaprzeczyć, nawet gdyby bardzo chciał.
— To by był dopiero niefortunny zbieg okoliczności... — skomentował i znów na niego zerknął. Tym razem bardziej sceptycznie, bo chyba prędzej on byłby ochroniarzem dla nich dwóch niż cygan dla niego. Jedyna jego przewaga to znajomość ludzi sobie podobnych, o ile jeszcze coś pamięta. — Nie kazałem ci sobie pójść — odparł, trochę dyplomatycznie dając do zrozumienia, że owszem, mogą iść razem. Zresztą i tak już szli, skoro Thaaz ruszył pierwszy. Przez moment zastanawiał się, czy faktycznie nie lepiej byłoby załatwić to samemu, ale to w końcu nie jest żółtodziób. Nie będzie głupio wchodził w drogę, przynajmniej z założenia. To w końcu też Vigi, a to oznaczało przynależność do typów cokolwiek nieobliczalnych.
— Muszę się spotkać z paroma urzędnikami, więc idziemy do ratusza — podjął, kiedy już byli na ulicy. Jego wzrok na dłuższą chwilę zatrzymał się na sterczących ponad dachami domów zamkowych wieżach. — Ciekaw jestem, kiedy i tutaj nastąpi przearanżowanie władzy... — wymruczał nieco ciszej, wracając uwagą do otoczenia i drogi.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Wakacje z Cyganem Empty Re: Wakacje z Cyganem

Pisanie by Vigi Sro Cze 08, 2022 9:48 pm

Hohoho, niech mi to powie w twarz, że on by nas chronił. Tyle czasy w mafii jestem, nie siedziałem grzecznie na dupie i nie czytałem książek, znaczy czytałem, bo nauka magii, ale też szalałem z chłopakami z pracy. Obstawianie walk, hazard to moja pasja i owszem, kilka razy straciłem trochę, ale tylko dlatego, że słońce mnie w oczy raziło podczas bójki. Nie moja wina. Ale i to wyćwiczyłem, po prostu w słońce wtedy nie patrze i proszę, od razu moje wyniki się poprawiły. Kiedy ostatnio przegrałem walkę? Nie pamiętam, bo to bardzo dawno było. A i języki znam, nie tylko moich ludzi, nie wiem czy Thaaz o tym wie. Lubię się chwalić moimi osiągnięciami, ale czasami jest ich zbyt dużo, że o niektórych zapominam.
Uśmiechnąłem się szeroko kiedy przystał na moją propozycję zostania razem, a raczej uświadomienie mnie w tym, że nigdy nie chciał się rozdzielać. Aww, Thaazik, to słodkie. Ale mu tego nie powiem, bo jeszcze zmieni zdanie. Tylko pokiwałem głową szczerząc się. Pomachałem mamie na pożegnanie i poszliśmy do jego celu. No i faktycznie nie mam zamiaru wchodzić mu w drogę, będę odpowiedzialnie stał z boki i słuchał, no chyba, że coś się zacznie dziać. Bezpieczeństwo Thaazusa to mój priorytet, bo nieoficjalnie jestem jego ochroniarzem. Może i niepozorny, ale zniosę kilka dźgnięć w brzuch, co mi tam. Dla niego, dla mojego elfika, wszystko zrobię.

Znaleźliśmy się prawie na miejscu. Duży budynek, wieżyczki. Popatrzyłem na nie z nim i jakoś tak przełknąłem nerwowo ślinkę, bo no pomyślałem o tym, że jestem na takiej wieży. To by była jedna wielka kompromitacja, ale z drugiej strony, kto by się nie bał siedząc tam na górze?
-Wiesz co? Pewnie nigdy. Ten kraj został tylko pochłonięty przez inny i to taki nędzny. Nie wiem, jak się dali. Więc tak, kiedyś powinni, liczę na to, jebać Ledrenię.-zafukałem w złości, zmieniając zdanie w połowie wypowiedzi.-Bo to co innego walczyć o swoje, żeby własne państwo stworzyć, a co innego innych tak po prostu zjadać.-no co mogę więcej powiedzieć, byłem zły. Niby trochę czasu minęło, ale jednak i tak dalej to mój dom i czułem, że nie powinno być, jak jest.
Szybko się rozpogodziłem i wróciłem zadowolonym spojrzeniem na Thaaza.
-Właściwie po co tu przyszliśmy? Ambasadorskie sprawy? Do przyjaciela? Chcesz kogoś swojego z ich więzienia wyciągnąć?-rzuciłem propozycjami, jakie mi pierwsze do głowy wpadły, bo nie miałem najmniejszego pojęcia o co może chodzić. Jak Thaaz i urzędnik, to pewnie biznes.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Wakacje z Cyganem Empty Re: Wakacje z Cyganem

Pisanie by Thaazis Hassir Nie Cze 26, 2022 3:30 pm

Byłby marną ręką szefa, gdyby nie zdawał sobie sprawy z przynajmniej większości talentów i poczynań ich ludzi. To jednak nie zmieniało faktu, że był Hassirem, to zaś oznacza, że ciężko go zadowolić, a jeszcze ciężej uzyskać pochwałę. Być może dyktowało to samo życie, choć z pewnością nie tylko ono. Było wiele osób, których takowe nie rozpieszczało, a mimo to potrafili się uśmiechać i myśleć bardziej pozytywnie. Lecz nie on, on zawsze myślał pragmatycznie, a zostawianie życia w rękach jednej osoby było nierozważne.
Ruszyli jednak w stronę ratusza miejskiego.

Miasto żyło całkiem dobrze, jeśli można to było ocenić na pierwszy rzut oka. Ludzie krzątali się za swoimi sprawami, sprzedawali i kupowali, straż patrolowała ulice na masywnych wierzchowcach, którym Thaaz dopiero wyciągniętą ręką mógłby sięgnąć grzbietu. Musiał przyznać, że był w tym sposób. Kiedy widzisz coś takiego pędzącego na ciebie ulicą, to zapominasz, gdzie chciałeś uciekać.
Budynek ratusza stał dumnie na środku rynku. Szeroka ulica prowadziła do oddalonego nieco zamku, zaś wokół działo się wiele rzeczy, aż można było poczuć się jak w domu, przynajmniej odrobinę. Wprawne oko dostrzegłoby jednak rzeczy niepasujące do tego sielankowego klimatu. Rysy na murach, szczerby, remontowana wciąż wieża w miejskich murach. Aż można się zastanawiać, czy specjalnie z tym nie zwlekano. Okrutne przypomnienie o tragicznej klęsce.
— Nie o tym mówię... — wymruczał Thaaz, by zaraz przenieść wzrok na Viga. — Zostali zaatakowani. Zresztą nie pierwszy raz, bo Hargon co rusz próbował znaleźć sobie powód do wojny. Jak dla mnie sami się o to prosili. — Umilkł na moment. — Ale miałem na myśli to, że czasy monarchii powoli odchodzą w zapomnienie. Afraaz jest tego dowodem, zresztą w samym Medevarze cesarz staje się tylko ikoną dworu.
Właściwie los Hargończyków mało go obchodził. Jak widać, żyli i radzili sobie, a co się działo w czasie tamtego miesiąca czy dwóch, to już inna sprawa. Wojna zawsze rządziła się swoimi prawami, a oni planowali zrobić dokładnie to samo z Ledrenią. Czy można więc mówić o jakiejkolwiek sprawiedliwości? Kto miałby ją dostać?
— To by było karkołomne — skomentował ostatnią z jego propozycji, by zaraz przejść do wyjaśnień. — Rozszerzamy interesy handlowe. — Weszli do budynku o dość przestronnym wnętrzu, stosunkowo ozdobnym, jak to bywa na terenie dawnego Hargonu. — Patrząc na obecną sytuację polityczną, Ledrenia może być znacznie bardziej opłacalnym sprzymierzeńcem, nawet jeśli odległym. Zwłaszcza z punktu widzenia mieszkańców — mówił dalej, nim nie doszli do właściwego skrzydła, gdzie ostatecznie grubawa recepcjonistka kazała im zaczekać.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Wakacje z Cyganem Empty Re: Wakacje z Cyganem

Pisanie by Vigi Nie Cze 26, 2022 3:52 pm

Polityczna rozmówka się wywiązała między nami, normalnie, jak na zjeździe rodzinnym, które znam z opowiadań znajomych. Zawsze jest jakiś podpity wujek, co się z ojcem pokłóci, albo dziadek, co wie więcej niż inni. O dziwo mało kiedy to kobiety wszczynają walki. Może są bardziej podstępne i po cichu wbijają szpileczki? Nam parę takich bab, wspaniałe są. Mógłbym być jak one, ale chyba się to nie uda, za głośny jestem i za słabo planuję. Mogę zawsze to poćwiczyć, ano mogę, poćwiczę.
Tak czy inaczej zmienił trochę tor rozmowy, z wojny na styl władzy, a o tym ja niewiele wiedziałem. Faktycznie mam braki w wiedzy. Życie w podróży, z dala od szkoły, skupione na zabawie i zarabianiu. Czasami czuję się, jakbym był za wszystkimi, bo i jestem, ale mimo tego Thaaz mnie nie zostawił, znaczy przyjechał tu i spędzamy razem czas, rozmawiamy. Czyli nie jestem aż tak daleko za nim. Może to być kwestia tego, ze się uczepiłem go, jak rzep psiego ogona, ale wszyscy wiedzą, ze gdyby chciał, to by znalazł sposób na odgonienie mnie. Doceniam jego wyrozumiałość.
-Ano, się zmienia powoli.-przytaknąłem mu, nie do końca rozumiejąc.-Już ludzie pokazali u nas, że chcą sami decydować o wszystkim i zdanie władzy nie bardzo ich obchodzi. Oby tylko sami nie sięgali po władzę. Wyobrażasz sobie, jakby tak cały kraj miał decydować o tym co się dzieje? Ludzie mojego pokroju mieliby prawo głosu.-skrzywiłem się z rozbawionym zdegustowaniem. Co prawda, to prawda. Gdyby mi przyszło podejmować ważne decyzje pewnie bym je spsuł. Takie rzeczy należy zostawić komuś kto wie co robić.
Karkołomne? No nie wiem, jak się chce, to się zrobi, ale skoro nie ma potrzeby, to po co się zastanawiać? Handlowanie z wrogiem, ładnie, ładnie. Nie do końca mi to pasowało, ale nic nie poradzę, bo i innego planu nie mam, a sprzymierzeńcy zawsze dobrzy są. Skinąłem tylko głową, darując sobie komentarze.
Mieliśmy czekać, a mi się już zaczynało nudzić. Czas rozpocząć nowy temat. Stałem więc obok elfa, nachyliłem się lekko do niego i szeptem zagadałem.
-Ładna nawet.-skomentowałem kobietę z kiwnięciem głowy, na potwierdzenie moich słów.-Co myślisz? W twoim typie? Jaki w ogóle masz typ?-zerknąłem na niego, czekając na zirytowanie, zawstydzenie, oburzenie, cokolwiek. Oczywiście liczyłem na szczerość i zdobycie informacji o nim, ale znając go dostanę po łbie i się skończy pajacowanie moje.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Wakacje z Cyganem Empty Re: Wakacje z Cyganem

Pisanie by Thaazis Hassir Wto Cze 28, 2022 10:34 pm

Thaaz prychnął na jego stwierdzenie o głosach. To było rzeczywiście bardzo niebezpieczne, ale i bardzo prawdopodobne, jeśli się zastanowić. Co prawda władza powinna temu zapobiegać, ale był jeden bardzo mocny argument stale przemawiający za.
— Ludzie zawsze chcą władzy, nawet jeśli o tym nie wiedzą. — Zerknął na Cygana. — Dlatego twoja czarna wizja może się kiedyś spełnić. Jeśli tylko posmakują jeszcze trochę mocy decyzyjnej i zorientują się, że nie tak trudno sięgnąć po więcej. A wtedy katastrofa będzie powolna i nieunikniona... — wymruczał, wracając uwagą do otoczenia. Swoją drogą, to zabawne, jak wiele polityki bywało ostatnio w jego życiu. Kiedyś na czym innym skupiał myśli, i choć tam też polityka bywała, to jednak w innej ilości i na innym szczeblu. To była raczej hierarchia stadna, teraz zaś kroczą wśród sępów skaczących do padliny.
Paniusia z urzędowej portierni wyszła i nie pozostało im nic innego, jak czekać na efekt. Liczył, że jego nazwisko przyspieszy proces, w końcu nawet w tej dziurze powinni słyszeć o Afraaz i jego obecnej sytuacji.
Delikatnie obrócił głowę w stronę Vigiego, kiedy ten zaczął jakieś konspiracyjne wygłupy. No tak, musiał.
— Długouchy. — Przewrócił oczami. — I na pewno nie tak obszerny — dodał po chwili, licząc, że to go zadowoli.
Ostatecznie nie czekali długo, ale rozmowa biznesowa to już miała być inna bajka. Ustalenia, propozycje, przewidywania. Bezsprzecznie grało to z interesami Nathaniela, dotykając lubianego przez niego tematu zbrojeń, choć obecnie na tyle ostrożnie, by nie stanowić zagrożenia.

Byli w końcu znowu wolni. W końcu lub też już, zależy jak na to spojrzeć. Co prawda rozmowa z urzędnikami nie należała do absorbujących ani przyjemnych, Thaaz nazwałby ich raczej przytrzymanymi, ale aż strach było pomyśleć, co teraz może wykombinować Vigi, mając niemal wolną rękę. Do pociągu pozostało im kilka godzin, to było niepokojąco dużo czasu, a niby mieli iść na pamiątki...
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Wakacje z Cyganem Empty Re: Wakacje z Cyganem

Pisanie by Vigi Wto Cze 28, 2022 10:55 pm

Nie byłem pewien co Thaaz sugeruje? Trzeba powstrzymać ludzi zanim się rozbestwią? Tylko jak? Zacznie się ich lać, to się zbuntują, bo wiedzą, że mogą. Sytuacja się zaczęła komplikować już dawno temu i sami w tym paluchy maczaliśmy. Znaczy nie ja. Ja tam tylko biegałem i japę darłem, proszę mi nic nie przypisywać.
Zagadałem elfa, a on ku mojemu dziwieniu odpowiedział i to nawet nie z ironią czy sarkazmem. Poczułem się potraktowany poważnie. To było cudowne. Kolejna rzecz do zapamiętania w kwestii tego, że Thaaz jest kimś kogo się będę do śmierci trzymać. Zmrużyłem oczy w krótkim zamyśleniu i pokiwałem głową.
-Hm... To ma sens.-przyjrzałem mu się. Wygląda na takiego, co szuka podobnej do niego. Elficka czystość krwi czy chęć dziecka? Na bogów, co to by było, jakby on został ojcem. Jakoś go nie widzę w tej roli, ale to może dlatego, że znam go od innej strony, tej bardziej gburowatej i mało zabawowej. Jego odpowiedź została zatem całkowicie i z pasją zaakceptowana przeze mnie. Mogliśmy zatem przejść do biznesu. No raczej on, a ja za nim. Jak mu obiecałem, nie zrobiłem nic, co by mu życie utrudniło. Obietnica, to w końcu rzecz święta, no chyba, że ktoś dobrze zapłaci.

Negocjacje się zakończyły, nareszcie, ile mogło to trwać? Jak ja się cieszę, że się nie muszę zajmować takimi sprawami, mam od tego ludzi.
-Oh, na bogów.-zawyłem, wyciągając ręce w górę, aż mi w kręgosłupie coś strzyknęło. Zasapałem jeszcze kilka razy, wydłużając się w każdą stronę, a kiedy poczułem, że mi wystarczy rozejrzałem się dookoła. No miasto, jak miasto. I się nie zastanowiłem w końcu co komu kupić i właściwie kogo mam uwzględnić w mojej liście pamiątek.-To, co? Zjemy coś? Jestem tak głodny, że...-zmarszczyłem brwi w zastanowieniu.-...jadłbym konia z kopytami.-tak, dokładnie to chciałem powiedzieć. Daruję Thaazowi burdelowe rymowanki.-Możemy pójść na pieczone ziemniaki, co ty na to? O!-propozycja szybko zmieniła się w pochwycenie Thaaza za rękę i pociągnięcie go do biegu do najbliższego stanowiska jakiejś drącej się babskiej kokoszki. To czego szukałem było na widoku. Nostalgia uderzyła mnie w pysk z taką siłą, jakiej się nie spodziewałem. Chwyciłem w dłoń patykowaty uchwyt zakończony niewielkim bębenkiem, po którego dwóch stronach były doczepione sznureczki z koralikami. Złapałem uchwyt w dwie dłonie i wprawiłem zabawkę w ruch, przez co koraliki zabębniły wysokimi tonami w bębenek.
-Jak byłem młodszy to takie miałem. Kochałem to tak mocno, że starego to wkurzało. Raz to wziął i wrzucił do jeziora i się skończyła zabawa, bo pływać nie umiałem. Dalej nie umiem, jak ja sobie żonę znajdę teraz, co?-wbiłem ślepia beznadziei w zabawkę i wcisnąłem ją Thaazowi w łapki.-Masz, spróbuj.-uśmiechnąłem się szeroko, licząc, że przedmiot przypadnie mu do gustu. Ja w tym czasie wyjąłem z kieszeni odpowiednią ilość pieniędzy i podałem je sprzedawczyni, która po zrolowaniu jednego klienta, zaczęła się rozglądać za kolejnym.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Wakacje z Cyganem Empty Re: Wakacje z Cyganem

Pisanie by Thaazis Hassir Czw Cze 30, 2022 6:47 pm

Jak na polityka i człowieka interesów przystało, Thaaz dalej krążył myślami wokół zakończonej rozmowy i nie zwrócił większej uwagi na wygłupy cygana, póki ten nie zadał pytania. Czy on był głodny? Może i tak, posiłek nie brzmiał źle, pod warunkiem, że nie nadzieją się na jakieś dziwadła tutejszej kuchni.
— Brzmi podejrzanie zwy... Co ty robisz? — prychnął, nadganiając go siłą rzeczy, kiedy ten pociągnął go ku jakiemuś kramowi. Thaaz poprawił włosy, spojrzał gniewnie na Viga, a potem na rzeczy trochę chaotycznie ułożone na zadaszonej ladzie. Głupoty dla miejscowych dzieciaków i zagranicznych, które ustawicznie naciągają na coś potulnych rodziców. Niektóre rzeczy się nie zmieniają, niezależnie jak daleko pojedziesz.
— Gorzej, jeśli znajdziesz i ona cię wrzuci do jeziora — odparł zdałoby się zupełnie poważnie, a za moment skrzywił się. — Bez przesady — prychnął i szybko oddał Vigowi zabawkę. Przez krótki moment nawet poważnie rozważył jego propozycję, ale w ostatecznym rozrachunku dziwnie by się czuł. Całe to otoczenie sprawiało, że dziwnie się czuł, jakby śmiesznie nie na miejscu.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Wakacje z Cyganem Empty Re: Wakacje z Cyganem

Pisanie by Vigi Czw Cze 30, 2022 8:44 pm

Dał się pociągnąć! Ha! Moja siłą perswazji, albo moja siła mięśni, albo oba na raz. Tak czy inaczej podziałało i wciągnąłem go w moją spiralę pasjonujących wspomnień, a po chwili nawet wyciągnąłem z niego żart.
-Jeśli to zrobi, to umrę szczęśliwy, bo z miłości i takie tam.-zamachałem dłonią, wciskając mu zabawkę w dłoń. Chciał mi ją oddać, ale schowałem ręce za plecami, żeby mu to uniemożliwić. Nie ma tak łatwo.
-No weź, machnij dwa razy i po sprawie. To będzie tyle szczęścia. Raz za tatusia, raz za mamusię.-zachęcałem go. Po chwili też, chwyciłem poły swojej boskiej marynary i osłoniłem z jednej strony dłoń Thaazika od wścibskich spojrzeń.-Nikt nie widzi. Śmiało.-kolejne zachęty poleciały w jego stronę wraz z uśmiechami i błyskami w ślepiach, bo naprawdę liczyłem, że się przekona. Jakby nie patrzeć, to zapraszam go w rejony mojego dzieciństwa. Może być moim ojcem, który zamiast wyrzucić moją zabawkę, dołączy do zabawy. Czy ja mam kompleksy na tle mojego starego? Owszem. Czy Thaazik może być ich rozwiązaniem? Tak sądzę. Czy nim będzie? Chuj wie, bez jego zgody w końcu nic kombinować nie będę, co nie? To nie tak, że ktoś moje problemy rozwiąże. Czy ja muszę tak skakać od szczęścia do powagi? Muszę, muszę, bo się uduszę. Tak czy inaczej, elf mógł zamachać zabawką i wtedy bym ją odebrał od niego, jeśli by dalej mi chciał ją oddać. Mógł też wsadzić mi ją w dupę i powiedzieć mi, że mnie nienawidzi, znaczy mógł też wsadzić mi ją do kieszonki w marynarce. Nie będę go naciskał dalej jeśli nie chce.
-To, co? Jedzenie? Te ziemniaki ci pasują? Nie chcemy nic szalonego, bo nam jeszcze jelita wypadną w czasie jazdy pociągiem.-przytaknąłem sam sobie i rozejrzałem się w poszukiwaniu odpowiedniego kierunku. Szybko jednak wróciłem wzrokiem do Thaaza. Znowu byłem uśmiechnięty. Nasza wycieczka. To było ekscytujące na swój sposób. Jak delegacje. Znałem jednego świra co się nimi podniecał, ale ja w sumie znam wiele świrów. Może sam dla kogoś nim jestem... Nie, raczej nie, normalny ze mnie chłopak.
-Jeśli coś ci wpadnie w oko, Thaaziś, to mów, kupię ci. I nie przejmuj się, to może być coś głupiego, nikomu nie powiem.-mienie wspólnych sekretów umacnia relacje, prawda? Tak mi się wydaje. Chciałem po prostu, żeby czuł się swobodnie i mógł czerpać z wyjazdu. Praca już za nami, czas na odpoczynek.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Wakacje z Cyganem Empty Re: Wakacje z Cyganem

Pisanie by Thaazis Hassir Nie Lip 03, 2022 7:43 pm

Raczej nie chciałby tak umierać. W żaden sposób umierać, ale o gustach się nie dyskutuje, prawda? No dobrze, to nie było zabawne, pewnie dlatego też nie powiedział tego na głos. No i od kiedy chciał kogoś rozbawiać? Choć pewnie można by się ostro kłócić nad celem jego nieśmiesznych żartów. Teraz jednak inna kwestia przykuwała całą uwagę elfa, a szczerze wolałby, żeby tak się nie działo. Jego wzrok szybko przemknął po Vigim, po jego wyciągniętym ramieniu i znowu jego twarzy. Nie, ani przez moment go nie przekonał.
— Przestań się wydurniać, nie bawi mnie to — rzucił i wetknął mu zabawkę w pierwszą lepszą kieszeń w marynarce, odwrócił się i ruszył dalej alejką, w którą cygan ich zaciągnął. To małe przedstawienie przykuło parę spojrzeń, choć nie na długo. Uwaga ze strony przechodniów też chyba nie do końca była tym, co go gryzło, raczej nie umiałby nazwać źródła swojej niechęci.
Vigi szybko się zjawił z powrotem i poruszył temat zdecydowanie bezpieczniejszy. Już miał mu odpowiedzieć, kiedy ten użył dziwacznego przykładu ryzyka.
— Nigdy o czymś takim nie słyszałem... — No musiał się czepić, nie byłby sobą. — Ale ziemniaki brzmią dobrze. — Umilkł na moment, faktycznie wodząc wzrokiem po mijanych sklepach i kramach. Jednak na kolejne słowa Viga, zerknął na niego z lekką dezaprobatą. — Wyrzucasz pieniądze w błoto. Zresztą, ja nie gromadzę durnostojek — odparł, wracając do obserwacji otoczenia, jakby była to główna atrakcja ich wycieczki.
Po pewnym czasie siedzieli w jednym z przyulicznych ogródków wraz ze swoim jedzeniem. Thaaz oczywiście wybrał krzesło, z którego miał widok zarówno na ogródek, jak i kawałek ulicy, by mieć na czym zawiesić oko. Na talerzach zaś spoczywały fikuśnie powycinane ziemniaki z dodatkami w postaci różnych przypraw i warzyw.
— Właściwie dlaczego stąd wyjechałeś? — spytał po chwili, podnosząc na niego jasne ślepia.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Wakacje z Cyganem Empty Re: Wakacje z Cyganem

Pisanie by Vigi Nie Lip 03, 2022 8:15 pm

Odmówił. No nie! Co z moją magią przekonywania? Co jak co, ale Thaaz jest wyjątkowo mocno na nią odporny. Uparciuch.
-Nie, to nie, ale jak coś, to się nie krępuj.-przyjąłem jego rezygnację z godnością. Zabawka jednak nie ucieknie, mam zamiar zabrać ją do mieszkania w Afraaz i pilnować. Poza tym już mam w niej zaklęte wspomnienie, mianowicie zdegustowane spojrzenie elfa. To bardzo ważne wspomnienie.
Nigdy nie słyszał o zagrożeniach związanych z jazdą pociągiem? A myślałem, że on taki jest obeznany z nowoczesnymi wynalazkami, no i proszę. Owszem, niektóre przestrogi są głupie, ale w część jestem gotów uwierzyć. Postanowiłem zatem być dobrym wujaszkiem dla Thaazika i stróżować nad jego bezpieczeństwem. Jeśli kiedyś zobaczę, że będzie w pociągu chciał jeść rybę, to mu ją wytrącę z ręki.
-Zatem ziemniaki.-poczułem to specyficzne wiercenie w brzuchu. Oj byłem głodny. Po chwili musiał jednak napluć na moją propozycję.
-Nie mam co innego z nimi robić, jak je wydawać, po to je zarabiam.-wzruszyłem ramionami. Nie chce pamiątki, to nie. Może kupię mu coś, jak będzie nie patrzeć i kiedyś go odwiedzę w jego domu i postawię "durnostojkę" jak to on lubi mówić na kominku. Ciekawe po jakim czasie się zorientuje, że ma dodatkową ozdobę. Tak czy inaczej nie było mnie tutaj trochę, to raz na jakiś czas mogę sobie poszaleć z zakupami.
Wybraliśmy miejsce gdzie chcemy zjeść i w końcu mogliśmy cieszyć się jedzeniem. Wybrałem najlepsze miejsce z widokiem na Thaaza, co ma widok na coś ładnego, więc mogę sobie patrzeć, jak się cieszy z krajobrazu.
Dźgnąłem ziemniaka i po sekundzie był już gryziony. Spojrzałem na elfa i odpowiedziałbym od razu, ale musiałem przełknąć doprawioną pyszność.
-A co miałem robić? Mama umarła, ja miałem ile?-spojrzałem na dłoń i zagiąłem cztery palce.-Piętnaście lat. Grupa chciała wyjechać do Ledrenii za pieniędzmi, to musiałem z nimi, co nie? Nie chciałem sam być, z resztą nie poradziłbym sobie, nie miałem pieniędzy.-zeżarłem kolejny kawałek pyrki.-Potem się ze starym pokłóciłem, bo miasto mi się podobało, sypiałem z kim popadnie, no i ciągle kręcił nosem na to, ze chciałem poznać kulturę ojca, w sensie no tego takiego prawdziwego. Bo Thaazik, jakbyś się jeszcze nie domyślił, nie jestem czystym cyganem.-poruszyłem wymownie brwiami, jakbym mu właśnie dawał tajemny sygnał.-A jak już wyjechałem do Selinday, to Hargon nie był mi po drodze. No i też nie chciałem do niego wracać, ani w ogóle w te okolice. Bałem się, że ojciec mnie znajdzie i będzie znowu burda.-upiłem łyczek kompotu.-Ale teraz dziad nie żyje, to sobie mogę tu przyjeżdżać. Też to nie tak, że mam tu po co wracać. Zero przyjaciół i takie tam. Mamę mam tu.-przyłożyłem sobie na sekundę dłoń do piersi.-Ale cieszę się, że ze mną pojechałeś. Sam bym tu pewnie przyjechał za sto lat. A dzięki tobie to jest prawdziwy wyjazd, nie tylko smęty nad grobem.-mój monolog się tu zakończył. Daj mi proste pytanie, a ja ci dam w odpowiedzi esej. Nie to, że się wyżalić chciałem, tylko nie chciałem, żeby poczuł, że coś ukrywam. Akurat przed nim chcę się otworzyć tak bardzo, jak się tylko da. Poza tym powiedziałem mu, że ojca zabiłem, wiec powiedzenie mu dlaczego nie mieszkam tu gdzie jesteśmy jest nieco mniej kontrowersyjne.
-No to teraz twoja kolej. Powiedz mi coś o sobie, coś czego nie wiem. Możesz wybrać co chcesz powiedzieć.-oparłem się wygodnie o oparcie krzesła, wpakowując w siebie kolejny kęs posiłku.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Wakacje z Cyganem Empty Re: Wakacje z Cyganem

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach