Biblioteka

+2
Cerbin Amenadiel
Mistrz Gry
6 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Biblioteka Empty Biblioteka

Pisanie by Mistrz Gry Sob Mar 06, 2021 12:48 am

autor: Andreas Rocha
Choć w Neraspis wiele jest pomieszczeń, w których skład wchodzą kolekcje starych książek, tak ta biblioteka, jest specjalnie przygotowanym, największym księgozbiorem w zamku. Dawniej, to przestronne miejsce, pełne półek z regałami, oraz księgami, służyło za skarbnicę całej wiedzy Smoczych Jeźdźców, gdzie mogli oni poprawiać swoją wiedzę z historii, smokologii, tresury teoretycznej, jak też nawet zgłębiać informację o świecie. Niestety, biblioteka nosi już tylko ślad swej przeszłości, bo obecnie większość jej kolekcji, nie nadaje się już do czytania. Wiele ksiąg jest wyjedzonych przez mole, a poszczególne z nich, zwyczajnie zgniły od wilgoci, której w tych rejonach nie brakuje. Tu trafi się mech, a tutaj sterta kurzu, która pokrywa się już kilkoma warstwami. Wciąż jednak można znaleźć tu ocalałe książki, oraz notatki, zaś same umeblowanie przetrwało próbę czasu.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Cerbin Amenadiel Pon Mar 08, 2021 2:56 pm

***
Goniąc za bogiem, spragnionym miłości, samotna lalka wciąż nie przestaje śnić
Unosząc w ramionach jej nieruchome ciało, szukam w niej gdzieś ciepła, którego nigdy tam nie było
W świecie, który stworzyłeś, twoje lalki tańczą i śpiewają co noc
W świecie, który stworzyłem, moje lalki tańczą i śpiewają co noc

-Jak możesz czytać te bluźniercze księgi?! Nie wierzę nawet, że się tutaj znalazły!- Warknął sir Pelugius Amoust, który szybko kartkował strony książki z czarną okładką, niedowierzając w taką głupotę własnego dowódcy i zarazem jedynego przyjaciela.
-Wojska są pod naszymi murami od dwóch tygodni… wiesz, że długo nie utrzymamy bramy, w końcu wejdę, zaś machiny oblężnicze już zrobiły wielkie dziury…- Próbował mówić Amenadiel, ale jego wyraz twarzy był jakby niewyraźny, zaś samemu opierał się ciężko o stół, zupełnie tracąc siły w nogach.
-Nie zmieniaj tematu! Ty… Ty już to zrobiłeś... zrobiłeś to, prawda?! Wyrzekłeś się bogów!- Rzucił księgą o stół, wybudzając srebrnowłosego rycerza z zamysłu. -Oddałeś duszę Strażnikowi Otchłani, potępiłeś wszystko, w desperacji?!- Jego wrzask roznosił się po bibliotece, ale za chwilę Cerbin odbił się od blatu, by pochwycić go za gardło, mocnym ściśnięciem palców, prawie wstrzymując jego wdech.
-Bogowie opuścili nas już dawno temu, zaś jeśli jest cień szansy uzyskać błogosławieństwo od Saramira, dla nas, nie cofnę się przed niczym!- Wyjaśnił, po czym puścił go i cofnął się na trzy kroki. Sir Pelugius zaczął przecierać własne gardło.
-Będę modlić się o Twoją duszę, w chwili końca… o Twoją żonę także, Amenadielu…- Stęknął i szybko wyszedł z biblioteki, pozostawiając Cerbina samego. Srebrnowłosy za moment zaczął uderzać pięścią w stół, krzycząc przy tym niemiłosiernie...

***

Przeglądał książki, wysuwajac jedna po drugiej z zapchanów regałów, ale choć wyglądało to tylko okazale, w rezultacie nie trafił jeszcze na żadną ocalałą. Kartki były pożółkłe, mokre, albo wręcz przeciwnie, tak zeschnięte, że się rozpadały przy ich przewijaniu. Dawno nie widział, aż tak złej kondycji jakiegokolwiek księgozbioru. Ale chyba nawet nie zależało mu na zawartych tekstach w tych starych zbiorach wiedzy. To miejsce samo w sobie przywoływało coraz więcej wspomnień z przeszłości. Ten cały zamek… działał na niego źle. Zapewne przyjdzie mu się z tym oswoić, jednakże… teraz, było to tak, jakby zupełnie cofnął się w czasie, do momentu doprawdy trudnego w jego życiu.
-Przydałby się jakiś bibliotekarz… sprzątacz… architekt… cud, cokolwiek.- Odłożył na miejsce jedną z ksiąg, po czym oparł dłonie o biodra, rozglądając się po tym miejscu. Biblioteka nadawała się na dobre archiwum wiedzy, gdyby nie jej stan. Nawet było tu przytulnie, pomimo kurzu i zapewne pełzających insektów. -Chyba wiem, komu by się tu spodobało.
Dodał zaraz, stawiając kilka kroków w kierunku mapy, która była zawieszona na ścianie. Stara, też przeżarta, ale rozpoznał kilka strategicznych punktów. Chyba dostrzegł na niej zarysowane trasy ucieczki. Pokręcił głową, poprawiając torbę na ramieniu i idąc na ostatni, interesujący go punkt.

z/t
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Killian Falone Sro Lip 28, 2021 1:14 am

Przepastna biblioteka Neraspis mogła się z początku wydawać prawdziwym labiryntem, choć wypełnionym dawno martwą wiedzą. Na półkach wciąż spoczywało wiele kurzu, gdyż służba nie dotykała licznych książek, które groziły rozpadnięciem się w palcach. Zresztą, w takich miejscach zawsze gromadzi się kurz. Jakby jego ilość zależała od ilości rzeczy, na których może osiąść. Musnął delikatnie grzbiet jednej z ksiąg, grubego tomiszcza o niegdyś krwistoczerwonej okładce, teraz poszarzałej od czasu i pyłu, jaki się zagnieździł we włóknach. Mimo to nadal wydawała się miękka, może nawet za bardzo, gdyż napotkawszy zadzior, nieumyślnie go powiększył.
Edgar szybko cofnął rękę i przetarł palce ukradkiem. Spróbował wyprostować zmięty fragment wiekowego płótna, ale ten tylko oderwał się całkiem i poszybował wesoło na ziemię. Von Fassel stał przez chwilę w bezruchu, po czym schował ręce za plecami. Nie tracąc czasu, ruszył dalej w najbardziej prawdopodobne miejsce, to jest biurko i długi blat pod jednym z okien, choć teraz i tak musiały być rozświetlone przez lampy. Tyle papieru i tyle ognia wokół, czuł się, jakby zegar tykający gdzieś na ścianie odliczał jego własne minuty miłego życia.
— Panie? — rzucił niezbyt głośno, jakby nie chcąc za bardzo zaburzać spokoju tego miejsca.
— Pojawił się jakiś problem? — Lian wodził wzrokiem po mapie.
— Nie, ale... — Edgar podszedł bliżej. — Czy to na pewno rozsądne?
— Z nikim innym nie będzie chciał rozmawiać. Zresztą nie tylko on jeden, mam nadzieję znaleźć Hassa... — Zerknął na niego. — Jego wkład byłby bardzo pomocny, zarówno teraz, jak i później.
Edgar odgrzebał w głowie nazwisko.
— Ufasz mu, panie?
Killian patrzył na niego jeszcze przez moment, by zaraz zwrócić uwagę na okoliczne regały. Te jednak nie skrywały niczego nieodpowiedniego.
— Im więcej nas jest, tym większe prawdopodobieństwo, że komuś nie spodoba się to, co robię. Ale nie muszę ci o tym przypominać. — Założył ręce za plecami i ruszył przez bibliotekę. — Nie wiem, co zrobi Hess. Może mnie posłucha, może pobiegnie na skargę do Ardamira, a może nie robi nic. Jednak jego skarga w niczym mi nie przeszkodzi, więc warto zaryzykować.
— W niczym? — Ruszył za nim. — Jeśli sprzeda informacje o naszych poczynaniach k... — Zawiesił się na moment i uciekł wzrokiem, by zaraz wrócić. — Proszę o wybaczenie... — wymruczał ciszej, przyklękając.
— Uważaj na słowa — odparł spokojnie. — Bo będą krzywo na ciebie patrzeć. — Przeniósł wzrok w stronę odległego okna z poblakłym witrażem. — Wiem, czego się obawiasz. Lecz mimo wszystko Ardamir nie jest głupi, jego doradcy również. Zacieśnianie pętli nie byłoby zaskoczeniem... A nic, prócz swoich działań wiedzieć nie będzie. To nie pierwszy zamach, jaki planuję.
— Wiem, panie... — Wstał niespiesznie i również zerknął na witraż, a potem na króla. — Coś jeszcze mam zrobić?
Killian zjechał na niego wzrokiem, by zaraz położyć mu rękę na ramieniu.
— Sprawdź, jak radzi sobie Tregard. Zarzekał się, że dziś skończy — polecił i odprowadził go wzrokiem.

Z.t.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Baqara Pon Sie 23, 2021 2:32 pm

Dlaczego to tak jest, że każda biblioteka ma inny styl układania książek? Nie to, żebym była w wielu bibliotekach, bo to w sumie druga biblioteka jaką odwiedzam, ale miałam trudności z odnalezieniem się tutaj. Zwłaszcza, że i tematyka była w dużej mierze taka, że mnie nie interesowała. Znaczy smoki i treningi i walka to bardzo ciekawe tematy, jednak szukam czegoś innego.
Osłoniłam usta łokciem, aby mi żadne pyły do gardła nie naleciały i wzięłam wdech. Po chwili nabrane w płuca powietrze omiotło książki stojące na półce, zdmuchując z nich gęste kłębu kurzu. Przetarłam jeszcze grzbiety, przyjrzałam sie tytułom i wybrałam jeden losowo. Wysunęłam nieco przedmiot spomiędzy innych, żeby go wygodniej złapać i zabrałam książkę z półki. Niestety nie była ona w moich dłoniach zbyt długo. Przez tyle lat klej wysechł i stał się kruchu, a miękkie kartki odpadły od cienkiej nici zszywającej je, przez te dwa czynniki, wnętrze pisma wyślizgnęło się z okładki i spadło na ziemię, tuż pod moimi nogami.
-No...-zacisnęłam mocno usta i po sekundzie tupnęłam kopytem w podłogę ze złości. Ja tylko pragnę wiedzy, nie chcę nic demolować, a tutaj czegokolwiek się nie dotknę, to mi się w rękach rozpadać zaczyna. Straszne miejce, chcę do domu Altaira, tam to była biblioteka. Tutaj może jest i ona większa, ale co z tego, jak z większości rzeczy nie można korzystać?
Kucnęłam, odłożyłam otwarte obicie na ziemię i zaczęłam zbierać kartki, próbując układać je mniej więcej z sensem, chociaż nie wiem czy to jest w ogóle możliwe.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by NPC Pon Sie 23, 2021 3:08 pm

-Stare kartki przeważnie są odklejone od odkładki i mogą się rozpadać w dłoniach, to normalne, tak sądzę.
Padły nagle słowa zza jednego z regałów, gdzie objawiła się blada, szczupła kobieta, w krwistoczerwonych włosach, które miała związane w warkocz za plecami. Omiotła Baqare zielonymi oczyma, jakby analizując jej kształt, oraz ruchy.
-Próbowałam tutaj trochę posprzątać i te naprawdę stare tomiszcza zniszczyłam całkiem, robiąc miejsce dla nowych. Ale są też takie, które można uratować…- Powiedziała i powolnym krokiem zbliżyła się do kobiety, klękając zaraz przy niej, aby przejąć od niej kartki, zbierając też te jeszcze nie podniesione. -...spróbuję ją poskładać, może uda się ją doprowadzić do prawidłowego stanu... może nie jest tam nic dla nas, lecz wiedza duchów minionych może okazać się pożyteczna dla kogoś kto jeszcze nie nadszedł…
Dodała, spoglądając po chwili po kobiecie z łagodnym uśmiechem. Kiedy już miała wszystko, wstała z ziemi, aby podejść do większego stolika, gdzie położyła rozpadającą się książkę we wszystkich jej kawałkach. Nie były ponumerowane, więc… będzie musiała spróbować je złączyć na podstawie pierwszych i ostatnich słów na każdej z setek stron.
-Czego Pani poszukujesz…? Może mogę wskazać?- Spytała jej, aby szybko przenieść wzrok na regały. -Tutaj są tylko informacje związane ze smokami, walką, oraz Zakonem Smoczych Jeźdźców, tak sądzę... słychać tutaj jeszcze szepty uczonych rycerzy, którzy chcieli przekazać swą mądrość...
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Baqara Pon Sie 23, 2021 8:37 pm

Drgnęłam słysząc nowy głos obok, którego się nie spodziewałam, jednak nie było czego się bać, bo to w końcu chyba przyjacielska pogawędka. Uniosłam kąciki ust widząc śliczną, rudowłosą dziewczynę o pięknych oczach. Cóż to za rodzaj zieleni? Nietypowy, a jaki wyrazisty, takie oczy chyba nie są często spotykane w naturze, ale z drugiej strony, ja sama mam żółtawe ślepia, więc...
-Tak, to normalne, ale dalej zaskakuje.-powinnam się do tego przyzwyczaić, bo to miejsce ma milion lat, wszystko tu się rozpada.
Przyglądałam się jej kiedy zbierała kartki i mówiła dalej.
-Nie jestem pewna czy da się ją złożyć, strony rozpadają się w palcach. Może lepiej poszukać w sklepach kopii?-bo to takie proste, żeby odnaleźć antyczne nauki na straganie w dzień targowy. Widać było, że od razu poddaję wątpliwościom mój własny pomysł.
Odwzajemniłam jej uśmiech, a po chwili podążyłam za nią do stolika. Mówiła do mnie ,,Pani" to brzmi mocno oficjalnie. Może kiedy zostanę żoną Altaira będę musiała do tego przywyknąć, ale... żoną. Z tego co mówił nie muszę się martwić o to przez jeszcze dłuuuugi czas. Dokładnie, Ara, nie ma co go poganiać, na spokojnie. Dalej mi z tym nietypowo, bo w normalnych warunkach, już bym nosiła jego dziecko w sobie, ale nie mamy tu normalnych warunków. Mimo upływu czasu, dalej tego nie w pełni rozumiem.
-Właśnie widzę. Do którejkolwiek książki nie zajrzę, to smoki i smoki. Nie dziwię się, w końcu takie było przeznaczenie tego zamku. Ja jednak szukam czegoś o wampirach, konkretniej drakuletach, przemianie w bestię i chmarę. Nie jestem tylko pewna czy w miejscu takim jak to, znajdę coś, co mi pomoże.-westchnęłam i omiotłam spojrzeniem wysokie regały.-Ty chyba orientujesz się lepiej w tym, co tutaj jest, a czego nie ma. O! Baqara. Jestem Baqara.-uśmiechnęłam się promieniście i wyciągnęłam rękę w jej stronę na powitanie.-Ty zapewne jesteś Caroline? Słyszałam plotki o tobie, że dużo tu przesiadujesz i chyba plotki okazują się być prawdą.-zaśmiałam się z lekkimi wypiekami na twarzy. Cóż, ja też mogłabym przesiadywać w bibliotece całe dnie i może kiedyś tak będę robić, jeśli wyposażenie tego miejsca się polepszy.-Pomożesz mi?-liczyłam, że mimo wszystko coś tu będzie, bo w końcu ci smoczy jeźdźcy, musieli chyba walczyć z różnymi stworami, co nie? Wliczając w to wampiry. Musi tu coś być, co by mi dało nieco więcej informacji na ten temat.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by NPC Pon Sie 23, 2021 11:27 pm

Zerknęła na nią może z lekkim zaskoczeniem w oczach i niezrozumieniu, jakby dopiero po chwili wszystko załapując.
-Spokojnie… to co pozostało w bibliotece powinno być w stanie ocaleć… wymaga to tylko pracy, oraz czasu…- Spojrzała na książkę i podkręciła głową. -Takiej nie znajdziemy w żadnej księgarni. Na swój sposób są wyjątkowe, tak sądzę. Kiedyś pojawią się tutaj nowe książki o zupełnie innych tematach, ale te pozostaną, jedyne w swoim rodzaju… dla nich czas nie przemija, tylko trzeba o nie dbać.
Uśmiechnęła się znów, splatając ze sobą dłonie, wpatrując się w swojego rozmówcę, jak to miała w zwyczaju.
Na temat wampiryzmu zastanowiła się chwilę, choć nie odwróciła wzroku w przemyśleniu, jakby tego nie potrzebowała, podchodząc do swojej niewiedzy bez skrępowania.
-"Czarna Polewka" wspomina dużo o naszym gatunku, ale spisał ją śmiertelnik, tak sądzę. Więc pewnie nie ma tam instrukcji obsługi. Nie tu też z pewnością zbiorów tego typu, niestety wszyscy zaniedbują kwestię biblioteki, ale z drugiej strony, zamek funkcjonuje dopiero od kilku miesięcy.- Odparła spokojnie, jakby śpiaco. -Może byłby jakiś mentor, który by wszystkiego nauczył… mnie uczył król, jeszcze zanim nim został… ale nigdy się jeszcze nie przemieniłam. Zostanie bestią wymaga dużych emocji, a ja… podobno rzadko się złoszczę lub boję, tak mówią. A chmara wymaga magii, lecz tego nie znam.-
Dodała z lekką rezygnacją w głosie, choć była ona słabo wyczuwalna w jej tonacji. Mimo to, wydawała się rozbudzić na jej przedstawienie się, by zaraz uwięzić wzrok na jej dłoni. Przeważnie nikt jej tak nie witał, więc niepewna gestu, pochwyciła jej dłoń.
-Miło mi poznać, Pani Baqaro, tak sądzę.- Zaraz jednak przekrzywiła głowę na bok, słysząc własne imię. Kiedy wspomniała o plotkach, odwróciła głowę i usiadła do stolika. -Bardzo lubię książki i bibliotekę. Zawierają dużo wiedzy i tylko dzięki nim mogłam poznawać świat. Są słowami powtarzanymi ludzi, którzy już przeminęli. To jak przenieść się w przeszłość, słuchając tych, którzy spisywali te słowa, czyniąc je wiecznymi.- Dotknęła palcami zniszczonej książki. -Dlatego zależy mi, aby takie też pozostały, tak sądzę. Martwi mnie to, że mogłyby zostać zapomniane.- Spojrzała jednak w jej stronę. -Może jednak są jakieś książki o wampirach tutaj… wiele regałów jeszcze nie uporządkowałam, ale potrzebowałbym czasu, aby móc sprawdzić, jeśli to nie problem...
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Baqara Pon Sie 23, 2021 11:59 pm

Chociaż się zgadałam z jej słowami, to użyłabym innych wyrazów, żeby to wszystko opisać. Ona mówiła bardzo czysto, prawie, jakbym czytała książkę, w której każde słowo jest zaplanowane. Tylko, że w książce to wygląda dobrze, a tutaj daje lekko nienaturalne wrażenie. To pewnie przez to, że nie jestem obyta z tak ładnym wysławianiem się.
Czarna Polewka? Nie jestem pewna czy to słyszałam, znaczy słyszałam o potrawie, ale czy o książce? Poza tym po co mi ją znać teraz, jak nie zawiera tego czego potrzebuję? Może jednak kiedyś do niej wrócę, bo jakaś wiedza tam na pewno jest, na pewno to, jak nas świat postrzega, bo tego w sumie też nie do końca rozumiem. Nigdy nie doświadczyłam nic złego ze strony ludzi, bo i nie spotkałam ich wielu będąc wampirem. Jaka ja niedoświadczona w tym temacie!
Do króla głupio mi iść z tą prośbą, a czy chodzenie do jego doradcy jest dobrym pomysłem? Trochę nie jestem pewna, wojna idzie pewnie mają dużo roboty. Czy to dobry moment na naukę?
-Rozumiem.-zastukałam palcem w dolną wargę, zastanawiając się jeszcze nad czymś. Muszę to wszystko jeszcze przemyśleć.
Zabawne to było zapoznanie się. Ona chyba sądzi, że może, tak jakby trochę jej miło? Cóż za nietypowa dziewczyna. Nikt inny by się raczej przez dobre wychowanie nie odważył powiedzieć tego w ten sposób, no ale to zeszło na dalszy plan, bo wypłynął temat moich potrzeb. Na szczęście mi pomoże.
-Nie, nie, to nie problem. Poszukam z tobą, co dwie pary oczu, to nie jedna, a i może znajdę coś dodatkowego, co mnie zaciekawi. Może jest tu coś o potworach? Interesuje mnie wszystko o nich, zarówno o tych prawdziwych, jak tych tylko z legend czy snów.-zaalarmowałam jej od razu, żeby wiedzieć za czym może się i ona rozglądać. Boję się, że wyjdę obładowana książkami i nie dojdę do sypialni. Czas ruszyć między regały i ubabrać się w kurzu.
-W sumie, co miałaś na myśli mówiąc o szeptach uczonych rycerzy? Są tutaj duchy?-nie wydawałam się być wystraszona czy zaniepokojona. Co innego czytać o potworach, a co innego zobaczyć takiego na żywo. Niech udręczone dusze biblioteki wyjdą nam na spotkanie, a kto nie wyjdzie, ten jest smród! Odrobina presji na zachętę. Na dzieci działała.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by NPC Wto Sie 24, 2021 9:19 pm

Chyba wprawiła Baqarę w zakłopotanie, bo zaczęła bardzo mało mówić, kiedy sama się rozgadała. Czasem zapominała o tym, że rozmówca też powinien dawać coś od siebie, nie czując przytłoczenia. Zapewne hybrydka słyszała niejedną plotkę o Caroline, jak takie, że była pierwszym wampirem na zamku, tuż obok Cerbina i Killiana, jak to co istotniejsze, że była zwyczajnie dziwna. Ale nie przeszkadzało jej to, jeśli uważali ją za dziwną, mieli do niej większy dystans, a to pomagało w konwersacji, bo mniej zaskakiwała ludzi sobą.
-Lubisz potwory?- Spytała, a jej oczy zabłyszczały. -Na pewno jest coś o potworach…- Wstała nagle z krzesła. -Widziałam książki…
Szepnęła, po czym ruszyła w głąb biblioteki, mijając zakurzone półki, które tworzyły swego rodzaju korytarze, zaś jeśli Baqara zdecydowała się iść z nią, z pewnością mogła dostrzec, że czerwonowłosa poruszała się na ślepo, jak u siebie.
-Tutaj…- Mruknęła, zaczynając wyjmować książki, z różnokolorowymi okładkami, ostatecznie wręczając Baqarze z pięć tomiszczów. -...to bestiariusze, ale zapewne niektóre stwory już wymarły, albo jakiś brakuje… bestiariusze pewnie nigdy nie będą w pełni ukończone, nie znamy wielu gatunków potworów. Ale baśnie też są, nieudowodnione stwory, tak sądzę.- Skręciła w kolejny korytarz, by zaraz wyjąć największą księgę, którą obładowała hybrydkę, kładąc ją na samą górę tej odwróconej piramidy. Szybko jednak na moment zamarła, gdy zdała sobie sprawę, że kobieta ją o coś wcześniej pytała. -Duchy…? Tutaj czasem wędrują, ale najwięcej jest ich w lochach, tak sądzę. Dużo nie może ich opuścić.
Uśmiechnęła się.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Baqara Wto Sie 24, 2021 10:14 pm

Pokiwałam żywo głową, a sukienka mmi też jakoś tak zafalowała przy gwałtownych ruchach ogona.
-Uwielbiam je.-tak jak podejrzewałam, może o wampirach nie ma tu za dużo, ale o potworach coś jest. Poszłam za nią, a po chwili wyciągnęłam ręce, na których dziewczyna zaczęła układać stosik książek. Zerkałam na szybko na tytuły i z każdą kolejną książką uśmiechałam się coraz szerzej, przytakując jej słowom.
-Udowodnione, czy nie, potwór, to potwór.-wyszczerzyłam się zadowolona z łowów i wykręcając głowę, żeby jeszcze raz zerknąć na nazwy tego co mam w rękach. Spacer się jednak nie skończył i po chwili zwiedzałyśmy kolejne biblioteczne uliczki. To całkiem ciekawy układ, znaczy poruszać się po takim miejscu to też trzeba mieć talent i pamięć albo dobre oznakowania. Można by kiedyś porozwieszać tutaj małe mapy dla zagubionych osób, bo kiedy to miejsce zostanie odnowione, pewnie nie będzie tak pusto, jak teraz, a Caro nie może co chwila każdemu pomagać, bo się zamęczy, o ile będzie tutaj pracować.
Popatrzyłam niepewnie na wielką księgę, ale nie protestowałam kiedy lądowała mi na rękach. Trochę to wszystko waży, ale dam radę, w końcu silna ze mnie babka.
O, czyli te szepty to faktycznie duchy. Myślałam, że to bardziej przenośnia, ale ma to sens, bo co to za zamek bez duchów? Lochy, jak typowo. One chyba naprawdę lubią ciemne i wilgotne miejsca, zupełnie, jak kleszcze. Uh, pewnie by się obraziły na to porównanie.
-Nie mogą? Mają jakieś wewnętrzne zahamowania, niedokończone sprawy czy strażnicy duchów im nie pozwalają wyjść? W sumie, jak są w lochach, to może to są przestępcy, więc może niech lepiej nie wychodzą. Nie chcemy tutaj plagi morderców, których nie da się złapać.-popatrzyłam jeszcze raz na książki.-To może teraz coś o wampirach?-dodałam przyglądając się jej cierpliwie z ciepłym uśmiechem.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Killian Falone Czw Sie 26, 2021 1:04 am

A no tak, jeszcze łódka, że też zapomniał o tym drobnym szczególe. Dobrze, że Kitek nie miał dużych zwierząt. Tak czy inaczej, jeszcze na ścieżce przez moczary wyjaśnił mu jak mniej więcej wygląda sytuacja, a także kto tu jest prawowitym królem. To było ważne, by zachowywał się odtąd należycie, chociażby dlatego, że inni źle by na niego patrzyli. Nikomu nie potrzebne są takie bzdurne kłopoty, a Kitek z pewnością to rozumie.
Kiedy już przedostali się przez wodę, z której koty z pewnością nie były zachwycone, została łukowata droga do bramy, gdzie powitała ich straż w strojach bardzo podobnych do tego, który Kiti mógł oglądać u Ingwara. Ruszywszy korytarzem, zobaczył, jak mijane wampiry kiwają im z szacunkiem na powitanie, a właściwie nie im, tylko Killianowi. Zaczepiwszy kogoś w lepszym stroju, Falone zapytał o dwie osoby. Mallery oraz Edgar, a potem udali się kolejnym korytarzem, w głąb kamiennego labiryntu.
— Szybko przywykniesz, korytarze tylko początkowo wydają się jednakowe — rzucił po drodze, a po chwili otworzył przed nimi dwuskrzydłowe drzwi.
Otworzyła się przed nimi przepastna biblioteka, której kąty niknęły w ogólnym półmroku, choć w wielu miejscach stały lampy do zapalenia, a już niedługo miały zostać zastąpione przez świetliste kule. To dzieło i pomysł Maurycego, może nie jego oryginalny, ale z pewnością pomocny i bezpieczniejszy niż ogień. Póki co czarodziej starał się możliwie skompresować powierzchnię symboli podtrzymujących, jak to sam określił.
— Caroline? — rzucił od progu, powoli kierując się miedzy regały.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Kitikulu Czw Sie 26, 2021 8:38 am

No i byliśmy tutaj! Dotarliśmy! Cóż za cudowne miejsce! Ciemne, z dala od pomocy, na jakichś moczarach utrudniających mi ucieczkę, a do tego przeprawa jest łódką, co było okropne, bo za blisko siebie siedzieliśmy, a później haha! hahah... Niech mnie ktoś stąd zabierze, proszę.
Zacząłem się stawiać już od wejścia, gdzie zobaczyłem straż. Dużo ludzi i jest ciemno, do tego patrzą na nas, nie miałem jednak gdzie się podziać, więc skulony, omotany swetrem i płaszczem, zgniatając Łosia, z opuszczoną głową, kapiąc łzami na spódnicę, szedłem za Killianem z wiedzą, że to był zły pomysł. Wszystko to to był zły pomysł, od początku, od mojego urodzenia się, to był zły pomysł. Ja jestem złym pomysłem. Jak to możliwe, że ktoś na mnie spojrzał i powiedział ,,Tak, to jest dobre" i wypuścił mnie w świat? Sadyści.
Myślałem, że wejście było złe, ale kiedy weszliśmy do środka, zrobiło się jeszcze gorzej. Nieznane korytarze i kolejna masa ludzi, kiwających głowami, zwracających na nas uwagę. A ja dalej płakałem i bolało mnie w piersi coraz mocniej, do tego oddychanie było nad wyraz trudne. Chowałem się ciągle za Killianem, zbliżając się do niego mocno, żeby jeszcze lepiej się ukryć. To wszystko, to był okropny pomysł, dla moich kotów też okropny, bo ciągle na wszystko prychały i syczały. Powinien mnie zabić, tam w uliczce, byłby spokój. Ja miałbym spokój.
Przetrwałem z dusznościami do biblioteki, która nie była lepsza. Kolejna masa wąskich korytarzy, zza każdego regału może coś wyskoczyć i wyskoczy, nic tylko czekać nam zostało i iść na śmierć. A wyskoczy jeszcze dlatego, że kogoś szukał. W końcu bez słowa, złapałem Killiana za płaszcz na plecach, żeby go zatrzymać, może dać znać, że chcę zawrócić, wyjść stąd i pójść gdzieś, gdzie nikt mnie nie znajdzie. Trząsłem się cały, ręka, jaką ściskałem ubrania króla też, nogi miałem wrażenie, że zaraz się pode mną ugną, a do tego w głowie mi się kręciło, no i jeszcze mocniej świat wirował przez łzy w oczach, psujących patrzenie na wszystko. Rozejrzałem się uważnie, dalej uważając, żeby się chować. Niech nikt nie wychodzi, dobrze? Ale przynajmniej dobrze widać, że to dobre miejsce dla morderców. Jesteśmy w bibliotece i nie widzimy, żeby ktoś jeszcze tutaj był. Masa miejsc do robienia zasadzek i chowania się. No i jeszcze mnie mdliło. Jak tu zaraz nie padnę na ziemię, to będzie wielkie dokonanie, bo już teraz stałem widocznie niestabilnie i niepewnie. Nawet Łoś zaskrzeczał pytająco, czy wszystko dobrze. Kochany kot.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by NPC Czw Sie 26, 2021 4:13 pm

Przekrzywiła głowę na bok, kiedy Baqara zaczęła wysuwać swoje teorie o duchach w lochach, ale zaraz podkręciła swoją czupryną.
-Tego nie wiem, może są uwięzione w miejscu swojej śmierci. W lochach pełno szczątków, są tam też katakumby w wyrwie na końcu, tak sądzę.
Wyjaśniła na tyle ile potrafiła, choć niestety, specem od tego nie jest i nigdy nie będzie, ale czytała kiedyś książki Serafiny, tak zwanej miko, ona by jej to pewnie lepiej wytłumaczyła.
-O wampirach są wzmianki w bestiariuszach, ale… te dokładne zapiski muszę poszukać. Potrzebuję pewnie kilku dni, przepraszam.
Opuściła głowę, na znak, aby okazała jej wyrozumiałość. Nie potrzebowała pomocy w bibliotece, ale ona i tak była chaosem, nie wyciągnie niczego na już. W dodatku, lubi mieć pedantyczną kontrolę nad zbiorami, które wertuje. Może zrozumie.
Usłyszała jednak swoje imię, więc wiedziona nim, wyszła zza regałów, napotykając Killiana, oraz jakiegoś chłopca, który miał kota. Zachowała ostrożny dystans, ponieważ miała na te zwierzęta przykre uczulenie, co jej przypomniało, że kiedyś miała przyjaciela szczura.
-Dzień dobry, Wasza Wysokość.- Powitała go, za chwilę znów skupiając się na jego towarzyszu, który miał zapłakaną twarz. -Dzień dobry, jestem Caroline Mallery. Chce Pan chusteczki…?
Zapytała z lekkim uśmiechem.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Baqara Czw Sie 26, 2021 4:39 pm

Pełno szczątków w lochach?
-Powinni tam posprzątać.-rzuciłam pod nosem uwagę swoją. Jeśli nikt się tym nie zajmie, to może ja to zrobię? Odpowiedni pochówek jeszcze nikomu nie zaszkodził, nawet jeśli miałby być w formie zbiorowej mogiły gdzieś na bagnach. W sumie, wtedy by duchy straszyły na bagnach, a to raczej dobra obrona przed napastnikami i zbyt ciekawskimi podróżnikami.
-Nie ma problemu, Caro. Ja mam czas, mam całą wieczność.-zaśmiałam się, bo jeśli nie umrę, to na spokojnie nie muszę się spieszyć, bo ani mi sił nie ubędzie, ani entuzjazmu.
Spojrzałam w stronę większego korytarza, słysząc głos, znajomy mi się wydaje i miałam rację, bo po chwili wyszłyśmy na spotkanie króla i kogoś jeszcze, kogoś, kogo nie znałam, ale nie musiałam go znać, aby ocenić, że to stworzenie nie jest w najlepszym momencie swojego życia. W ciszy obserwowałam sytuację, zastanawiając się o co poproszą dziewczynę. Może o jakieś książki z ziołami na uspokojenie, albo z medycyną, bo coś się ciemnowłosemu stało? Zamachałam ogonem i czekałam, uśmiechając się przyjaźnie, żeby nikogo nie straszyć. Poza tym uśmiechała się też, bo już widziałam siebie, jak siedzę w łóżku i zaczytuję się w książkach.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Killian Falone Pią Sie 27, 2021 5:19 pm

  Ich uszu doszedł strzęp rozmowy, toteż było jasne, że Caro nie jest tutaj sama. Czy jakoś mu to przeszkadzało? Absolutnie, lecz zerknął kątem na na Kitka, który... cóż, całą drogę już od brzegu zachowywał się coraz bardziej jak na niego przystało. Może i ściągał tym ciekawskie spojrzenia, co pewnie stresowało go jeszcze bardziej, lecz Killian znowu czuł to specyficzne coś, kiedy odsuwał się od obcych, by skryć się za jego plecami. To było miłe, i nie żeby cieszył go ten strach chłopaka, ale zaufanie, jakim mimo wszystko go obdarzał. Nawet jeśli był po prostu najmniejszym złem w okolicy. On wiedział, że jest zły, już dawno powiedział to sobie prosto w twarz i przywykł do takiego stanu rzeczy, ale nawet ci źli potrzebują czasem usłyszeć, że nie jest z nimi tak najgorzej. To pozwalało nie zapomnieć się do końca.
  Dlatego też nie zabrał rąk Kitka, kiedy ten uczepił się jego rękawa. Zerknął na niego i uśmiechnął się lekko, by zaraz przenieść wzrok na dziewczęta, które wyszły im na spotkanie.
  — Witajcie — odparł, zawieszając spojrzenie na czerwonowłosej dziewczynie. — Dołączył do mnie na szlaku. Zaopiekuj się nim, proszę. Myślę, że się dogadacie — wyjaśnił, kwestię imienia pozostawiając samemu Kitkowi. Przedstawi się, jak będzie chciał, to nie jego sprawa, miał tylko nadzieję, ze Caroline ze swoim specyficznym podejściem do życia będzie rzeczywiście dobrą opcją. Co jak co, ale jej nie dało się bać.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Kitikulu Pią Sie 27, 2021 6:59 pm

Korzystałem całkowicie z tego, że jest moją osłoną przez cały czas. Do tego nie odtrącił mojej ręki kiedy się go uczepiłem. Dla mnie nie było to komfortowe ani trochę, nie powinienem podchodzić na taką odległość, jednak danie mu znać, że coś jest nie tak i przypilnowanie, żeby nie uciekł ode mnie, było najwidoczniej ważniejsze. Dobrze, że nie obrócił się, żeby zdjąć moje łapki z siebie, bo wtedy puściłbym go zanim by się obejrzał. Co innego kiedy ja dotykam jego, a co innego kiedy on dotyka mnie.
Czekaliśmy na kogoś, a ja bałem się, że znów zginę. Słysząc kroki schowałem się jeszcze bardziej za nim, jednak nie udało mi się całkowicie zniknąć. Zerknąłem na szybko na zbliżające się osoby. Wielka, rogata kobieta i mniejsza z czerwonymi włosami. Nie jest źle, zawsze mogły być mężczyznami, a gdyby nimi były, to ja bym już leżał na ziemi nieprzytomny, co nie znaczy, że moje ciśnienie nie zostało jeszcze bardziej podniesione, gdy usłyszałem, że ta ruda ma się mną opiekować. Popatrzyłem wielkimi oczyma na Killiana. Zostawia mnie? Idzie sobie? Zostawia mnie... Sapnąłem, cicho, zaciskając telepiącą się dłoń na jego rękawie, aż do bólu. Nie chciałem, żeby szedł, bo ja jeszcze nie umiem tutaj nic, nie rozumiem. No i za nim mogę się chować, za dziewczyną nie bardzo, poza tym nie znam jej kompletnie.
Wyłapałem pytanie do mnie. No tak chusteczka, przecież ja płaczę i wyglądam okropnie. Pokręciłem głową, pociągnąłem mocniej nosem i dołożyłem drugą dłoń do chwytu na płaszczu mężczyzny, podejmując kolejną próbę lepszego odgrodzenia się od innych. To było żenujące, to jak płakanie w dzień na środku ulicy. Wszyscy patrzą i albo to wykorzystają, albo zaraz zaczną cię obrzucać spojrzeniami, jakbyś był sarenką ze złamaną nogą, taką słodką i biedną, co sobie sama nie poradzi, więc lepiej ją odstrzelić. Ja znam te spojrzenia, bo ja zawsze płaczę, a oni się zawsze patrzą, to upokarzające. Ja wiem, że cały jestem niewydarzony, ale nie muszą mi tego wytykać na każdym kroku, dlatego w dzień najlepiej nie wychodzić do miasta i robić sceny w domu. Zamknąłem solidnie powieki na kilka sekund, chcąc się skupić na odgonieniu kręcenia się w głowie, mogłem sobie na do pozwolić, bo się trzymałem drakulety, jak jakaś małpiatka drzewa. Chciałbym porządnie odpocząć, ale najwidoczniej cały świat ma inne plany.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by NPC Pią Sie 27, 2021 7:48 pm

“Caro”? To brzmiało tak dziwnie. Nawet jej brat mówił do niej pełnym imieniem. Chyba nie spotykała się z czymś takim, co było już drugą nową rzeczą, jak uścisk dłoni. Baqara zapewniała karuzelę nowych wrażeń.
Tak, czy inaczej, wrócili do kwestii nowych przybyszy w bibliotecę, zaś Mallery lekko rozwarła wargi, patrząc po Kitikulu, który pokręcił głową na propozycję, oraz chował się za Kilim bardziej, jakby były jakimś zagrożeniem. Mimo to, przymknęła usta, uśmiechając się serdecznie.
-Rozumiem. Jeśli będziesz potrzebował, Panie, powiedz.
Odparła, bo tylko tyle mogła zrobić, zaś fakt, że się ostatecznie nie przedstawił, uszedł jej gdzieś bokiem, ponieważ wcale nie musiał tego robić. Może był z tych, którzy mówili “nie” dobrej etykiecie, ale jednak Caroline lubiła się jej trzymać, była bezpieczna i stabilna, nikt za nią nie potępiał.
Skupiła zielone oczy na królu, kiedy ten poprosił lub też rozkazał jej, zaopiekować się znalezionym krwiopijcą. Patrzyła w niezrozumieniu, ponieważ wcześniej nikim się w życiu nie opiekowała, a w dodatku, nie wymagano od niej wiele.
Kiwnęła głową.
-Dobrze, wasza wysokość. Ale ten Pan wygląda na zmęczonego, tak sądzę. Powinien otrzymać komnatę i możliwość odpoczynku.
Skwitowała swoim neutralnym tonem, zerkając to na jednego, to na drugiego.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Baqara Pią Sie 27, 2021 7:56 pm

Oh, łał. Chłopak wyglądał coraz gorzej miałam wrażenie, do tego król przekazał opiekę nad nim Caroline, czy to na pewno najlepsze rozwiązanie? Chociaż z drugiej strony ile może być opieki nad dorosłym facetem? Dorosłym? Bo on jest dorosły, prawda? Na pewno jest na tyle wyrośnięty, że umie o siebie zadbać. Może nie do końca o styl swojego ubioru, ale... No nic, nie wiem ile tej opieki wymaga, a skoro Falone spędził z nim już trochę czasu, to ufam, że nie wpakuje rudowłosej w jakiś niekończący się tunel udręki zajmowania się kimś obcym. Ale co prawda to prawda, powinni się dogadać. Caro spokojna, on zapłakany, może nieco jej opanowania na niego przejdzie.
Ściskałam książki, nie czując pełnej satysfakcji, dalej nie miałam literatury o wampirach, ale raczej jej tutaj nie dostanę, muszę polegać na wiedzy z bestiariuszy. Czułam jednak, że moja obecność może niepotrzebnie denerwować nieznajomego chłopaka. Nachyliłam się więc ukradkiem do Caro, dziękując jej za pomoc, ukłoniłam się królowi i ruszyłam do wyjścia z biblioteki. Chciałam sama się nauczyć przemiany, lecz jest to najwyraźniej niemożliwe. Zatem zostaje mi chyba naprawdę pójść do Pana Cerbina i poprosić go o pomoc. Moja dusza samouka cierpi, ale co tam, przeżyję to.

Z/T
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Killian Falone Nie Sie 29, 2021 12:25 am

Chusteczki. No czemu nie wziąłeś tych chusteczek i nie przestałeś panikować? Westchnął w duchu, stojąc pośrodku tej beznadziejnej rozmowy, której w ogóle nie powinni byli prowadzić. Mógł od razu zaprowadzić Kitka do wolnej komnaty, dać mu klucz i niech się cieszy, że może się zamknąć tam w zupełnej samotności. A jednak nie zrobił tego. Dlaczego? Bo otóż znowu za bardzo zaufał jego spokojowi, opanowaniu i pewności siebie, które zwyczajnie nie żyły i były tylko odświętnie wspominanym artefaktem muzealnym.
Chcąc nie chcąc, musiał przyznać Caroline rację, a to nie była dla niego komfortowa sytuacja. Nigdy tego nie lubił, a teraz w dodatku był królem i coś takiego wydawało mu się jeszcze mniej odpowiednie.
A jednak, noszenie korony wymaga poświęceń. Nieznacznie skinął głową Baqarze przy pożegnaniu, po czym wrócił do Caro. Hm, może jeszcze mógł wyjść z tego z twarzą.
— Oczywiście — odparł bez zbędnej zwłoki, wewnętrznie akceptując fakt, że Caroline nie może się tym zająć dla dobra sytuacji. — Lepiej jednak nie być zasypywanym zbyt dużą ilością niespodzianek. Tak czy inaczej, liczę na ciebie. — Zerknął na Kitka. — Chodźmy — rzucił tylko, by skierować się do wyjścia, o ile ten nie stawiał oporu.
No miał nadzieję, że tym razem nie. Jego pierwotny plan umarł i nieudało się sprzedać Kiteczka dla Caro, ale tak czy inaczej bęxzie go musiał zaraz zostawić.
Killian Falone
Killian Falone

Stan postaci : Na lewej ręce, barku i w paru miejscach tułowia, mniej więcej równomiernie rozłożone jest kilka bliznowatych rys i plam po poparzeniu. Na prawym przedramieniu biegnie po skosie blada szrama po cięciu.
Ekwipunek : krzesiwo, piersiówka z whisky, bukłak z wodą, zegarek z dewizką, srebrny sztylet, smoczy sztylet z czerwonej stali, posrebrzana szabla, pistolet i kule [po opisy rzeczy dreptać do KP]
Ubiór : lekkie ubranie, peleryna z kapturem, rękawiczki, sygnet z literą F i sakwa na drobiazgi
Źródło avatara : pinterest.com/pin/7881368090703941/

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Kitikulu Nie Sie 29, 2021 10:17 am

,,Panie, powiedz." To nie było dobre określenie, wcale mi nie pasowało do mnie, ale z drugiej strony, od razu pokazało pewien dystans między nami, a to dobrze, bo w takim razie nie będzie podchodziła zbyt blisko? Nie mam nic przeciwko niej, po prostu dużo się działo, a ja nie wiem gdzie jestem i co mam robić, nie mam żadnego miejsca gdzie mógłbym się schować i odgrodzić o wszystkich i nie wiem gdzie uciekać, bo nie znam układu zamku. W mieście było łatwiej, bo je znałem od zawsze kiedy przyszła pora biegłem i wiedziałem zazwyczaj gdzie, tu każdy korytarz wyglądał tak samo.
Zerknąłem na wychodzącą kobietę i nie było to dobre, bo mając oczy na niej, traciłem w oczu resztę. Drzwi za nią się zamknęły, a ja już nasłuchiwałem rozmowy Killiana i Caroline. W duchu podziękowałem dziewczynie, trochę nie wierząc, że się nie narzuca i rozumie czego w tej chwili potrzebuję. Co prawda bałem się zostać sam ze sobą w jakimś obcym pokoju, ale lepiej tak, niż być pozostawionym w bibliotece.
Ściskając dłońmi jego płaszcz, cofnąłem się o krok, kiedy na mnie zerknął. Obserwowałem go uważnie, będąc gotowym na odepchnięcie jego rąk czy jego całego jeśliby się nachylał. Puściłem go jedną ręką, drugą wolałem się dalej go pilnować. Zakićkałem na koty, które ruszyły za nami. Zerknąłem jeszcze raz na dziewczyną, którą zostawiliśmy samą w tym wielkim pomieszczeniu. Czy nic jej nie będzie? Mam nadzieję, że nie. Poza tym teraz mam inne zmartwienie, mianowicie to gdzie mnie Killian zaprowadzi.

Z/T wszyscy
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Kitikulu Pon Sie 30, 2021 11:05 pm

Minął tydzień, odkąd tutaj przybyłem, chyba tydzień, a może i więcej. Sarnina miała mi starczyć na około tydzień, a z kolei ona skończyła mi się dwa dni temu. Musiałem wyjść z pokoju po jedzenie. Planowałem to już jakiś czas. Mieszkam wśród wampirów i w czasie podróży nauczyłem się, że w dzień one zwykle śpią, co za tym idzie, będzie ich mało po zamku chodziło, co najwyżej jakiś Pomiot, który mam nadzieję się mną nie zainteresuje. Wyruszyłem więc na podróż do spiżarni około godziny czternastej, zwierzęta swoje zostawiłem w sypialni. Ubrałem się we wszystko co miałem. Koszula, sweter, płaszcz, pończochy, buty, spodnie i spódnica. Zabrałem ze sobą też gwóźdź, który schowałem za paskiem spódnicy, taka moja mała broń. W czasie pobytu trochę go obczyściłem z piachu i rdzy, więc brud nie zagrażał moim ubraniom. Opróżniłem swój plecak ze wszystkiego, zostawiłem w nim tylko butelkę ze starą wodą. Musiałem mieć w co zabrać jedzenie ze spiżarni, bo planowałem wziąć zapasy na tydzień, żeby znów mieć chwilę spokoju od świata, w zamknięciu w mojej komnacie, do której się powoli przyzwyczajałem.
Po opuszczeniu komnaty powolnym krokiem, ostrożnie, ciągle nasłuchując i węsząc szedłem korytarzami. Killian powiedział, że kuchnia i spiżarnia są piętro niżej, tam więc się udałem. Nie było to łatwe, bo nie wiedziałem gdzie są schody, gdzie znaleźć odpowiednie drzwi nie pytając nikogo o pomoc. Poza tym zgodnie w moimi przypuszczeniami po zamku widać było, że śpi. Dzięki tej ciszy mogłem lepiej usłyszeć zagrożenie.
W końcu spiżarnia została odnaleziona. Trochę się czaiłem do wejścia, jednak kiedy byłem pewny, że nie ma tam nikogo, wpadłem tam, wypełniłem plecak i wypadłem na korytarz, od razu pędząc do swojego pokoju. Wszystko szło zgodnie z planem, do czasu, aż wchodząc po schodach nie usłyszałem wesołych śmiechów i kroków. Musiałem uciekać i tak też zrobiłem. Wiedziałem, że to zły pomysł, bo się zgubię, jednak to była jedyna szansa na przeżycie, dlatego złapałem się jej i trzymałem, jak tylko mogłem. Niestety po pewnym czasie zacząłem panikować, nie mogłem znaleźć drogi do swojej komnaty, ani spiżarni, brakowało mi punktów odniesienia, do tego miałem wrażenie, że zapada zmrok, co znaczy więcej osób na korytarzach. Czy to mój koniec? Niekoniecznie.
Odnalazłem znajome drzwi i dopiero kiedy je uchyliłem zrozumiałem, że trafiłem do biblioteki. Z tego co pamiętam, nie było tutaj tłumów, więc to powinno być dobre miejsce do przeczekania, aż nadejdzie świt. Wszedłem do środka, zamknąłem za sobą drzwi i szybko, na palcach popędziłem w głąb wielkiej przestrzeni. Znów uważnie, patrzyłem między regałami, czy ktoś tam na mnie czyha, jednak na nikogo się nie natknąłem, a może tylko nikogo nie widziałem, bo w końcu mają te swoje zmiany w chmary nietoperków, a te się potrafią dobrze kamuflować.
Między dwoma regałami, pod ścianą, stał stół, była rozłożona na nim masa książek, na ziemi dookoła niego też. Wcisnąłem się pod blat, zdjąłem plecak siadłem przodem do wyjścia z mojej kryjówki. To było miejsce idealnie. Po lewej i prawej mam regały z książkami, za plecami mam ścianę, nad głową stół i więcej książek, a przed sobą zgadnijcie co, znów książki, zastawiające wejście pod mój stolik. Bo to mój stolik, do świtu jest tylko mój i nie mam zamiaru się nim dzielić.
Przetarłem twarz, wyjąłem gwóźdź i byłem gotowy na wszystko. Wytarłem jeszcze rąbkiem spódnicy załzawione oczy oraz cieknący noc i skulony czekałem, próbując wydawać jak najmniej dźwięków, żeby nie kusić losu. Byłem jeszcze spokojny, mniej więcej. Nic mnie nie goniło, nikt mnie chyba nie widział, nic nie słyszałem, zupełnie jakbym nie istniał dla świata, to bardzo bezpieczny stan i nie chciałem, żeby się zmieniał.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by NPC Wto Sie 31, 2021 12:02 am

Drzwi do biblioteki uchyliły, a do środka weszła rudowłosa wampirzyca z książką pod ręką, którą zdobyła od jednego z wampirów. Zawsze to coś do kolekcji, a on jej nie chciał, więc to dobry uczynek dla biblioteki. Wesoła z tego powodu, nuciła sobie jakąś melodię pod nosem, przechadzając się po bibliotece w poszukiwaniu idealnego miejsca dla nowego nabytku.
-To było… tutaj…
Mruknęła, palcem zaczynając namierzać kierunki, aby zaraz udać się w stronę regałów, które zagłębiały ją w znajomy już labirynt. Znów zanuciła, idąc przed siebie, aby położyć powieść na odpowiedniej półce, między innymi zbiorami.
-Książka o wampirach…
Przypomniała sobie, idąc w znów innym kierunku, bo przecież obiecała Baqarze, że coś znajdzie, a wciąż nie przewertowała wszystkiego. Tak też dotarła zaraz do zbioru książek, które spoczywały na ziemi w jednej kupce. Zaczęła je podnosić, jedna po drugiej, przeglądając okładki i pierwsze strony, lecz z każdym odrzuconym materiałem, przekładała je na bok. Już od tygodnia szukała, ale dalej bez żadnych rewelacji. Ale póki nie przejrzy wszystkiego, wciąż nie ma takiej pewności, że takowej książki nie ma, prawda? Istniała wciąż minimalna szansa.
Choć to jej też przypomniało, że miała zająć się Kitikulu. Ale odwiedziła go kilka razy, lecz z każdym pukaniem do drzwi, nie było odzewu, dlatego odchodziła, ponawiając próbę kolejnej nocy. Dzisiaj też będzie musiała zapukać, bo przecież to ważne zadanie, które musi wykonać. Tymczasem…
-Co tutaj robisz…?- Spytała, wpatrując się w jeden punkt, do którego zdecydowała się podejść. Dużo chodzenia. -Witaj… jesteś ładny, tak sądzę…
Dodała zaraz, zaś mała ćma na jednej z półek zwinęła bardziej skrzydła, jakby czuła na sobie świdrujący wzrok zielonych oczu Caroline.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Kitikulu Wto Sie 31, 2021 12:45 am

Korzystałem w pełni z chwili spokoju pod stołem. Oddychałem, próbowałem opanować myśli, jednak świadomość, że mam tu czekać tyle czasu i to z dala od moich kotów, z dala od mojego pokoju, w miejscu gdzie każdy może przyjść. Niczym się to nie różni od tego, jakbym miał cały dzień przesiedzieć na ławce w środku miasta. To samo wystawienie na atak z każdej strony. Dobrze, że się nie pomalowałem dzisiaj, to i się nie rozpływam. Wiedziałem, że płacz może się zdarzyć podczas wyprawy po jedzenie. Przewidziałem to, jednak nie w takich ilościach, a przecież znam siebie i powinienem wiedzieć, że jak już płakać to litrami.
Z daleka usłyszałem szczęknięcie drzwi biblioteki, które rozniosło się w ciszy. Wstrzymałem oddech, spłyciłem go najbardziej jak się dało i słuchałem kroków. Słyszałem słowa, rozpoznałem głos, ale nie chciałem mieć towarzystwa, więc się nie wychylałem z powitaniem, poza tym ja się jej nawet nie przedstawiłem.
Zacisnąłem powieki i skupiłem się na byciu cicho, chociaż im dłużej musiałem to w sobie trzymać tym trudniej było mi wytrzymać ze sobą, a myśli dalej przepływały mi przez głowę. Teraz uznałem, że moja kryjówka nie jest idealna, bo ma tylko jedno wejście, które jest jedynym wyjściem. Utknąłem. Uderzyło do mnie mocniej kiedy zapytała się co tutaj robię. Ja? Otworzyłem ślepia i popatrzyłem na rudą spomiędzy książek mnie zakrywających. Nie, nie ja, ale te słowa wystarczyły, żeby serce mi oszalało, a ja sapnął cicho, nie mogąc nabrać powietrza w płuca. Potem było już tylko gorzej, doszło do jego ciche jęknięcie, oszalały wdech, a na końcu szuranie moich butów po ziemi, kiedy odsuwałem się w jeszcze dalszy kąt pod stołem, licząc, że mimo wszystko pozostanę niezauważony. Oczywiście wątpiłem, żeby to podziałało, dlatego już szykowałem się do prowizorycznego ataku kopnięciem, jak to już kiedyś zrobiłem. Przez książki pewnie nic dziewczynie nie zrobię, ale może zdezorientuję ją na tyle, żeby uciec, o ile w ogóle znajdę w sobie odwagę, żeby jej coś zrobić. Była miła i nic mi nie zrobiła, poza tym jest jedną z niewielu osób, na jakiej ponoć mogę polegać. Zaparłem się o ziemię, skrobiąc po niej pazurkami wolnej dłoni. Przecież będzie dobrze? Chciałbym, ale wątpię, bardzo wątpię.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by NPC Wto Sie 31, 2021 9:01 am

Zdawało się, że straszne wiatrzysko się rozpętało na zewnątrz, jakby letnia burza nawiedziła te rejony, a nawet nie potrzebowała okien, żeby zdać sobie z tego sprawę.
-Dzisiaj znalazłam dużo innych owadów, jak muchy, pająki, komary… też się schowałeś, czy zgubiłeś?
Spytała z uśmiechem ćmę, która była dosyć niewrażliwa na jej słowa. Ilość owadów jednak świadczyła o tym, że pogoda jest kiepska, więc wszystko co umie wspiąć się wysoko lub polecieć, zwyczajnie zechce też dostać się do środka, szukają schronienia przed wiatrem. Ale ćmy jednak miały to do siebie, że zwyczajnie wpychały się tam gdzie światło.
-Tu nie jest bezpiecznie, tak sądzę. Chodź.
Mruknęła, by zaraz objąć ćmę w dłonie, zakręcając w kolejne korytarze z książek. Dostała się do głównej części biblioteki, podrzucając insektem w górę, zmuszając go do lotu i ostatecznie, sięgnięcia sufitu.
-Jak będzie ładna pogoda to Cię wypuszczę. Chyba. Jak sięgnę.- Obiecała swojemu kolejnemu przyjacielowi, by znów spojrzeć na regały, ale dosłownie od drugiej strony. Znów się chyba rozkojarzyła, to niedobrze, w tym tempie poszukiwania zajmą jeszcze kilka lat, a Baqara chciała umieć się zmieniać już teraz. -Książka o wampirach.
Skwitowała, jakby kodując te dane w głowie, które wymagały odświeżenia, po czym ruszyła do miejsca docelowego, chwytając pierwszą lepszą. Rozpadła się jednak, urywając od okładki. O nie. Kolejna do naprawy. Przykucnęla i podniosła sklejone kartki, chociaż one się trzymały ze sobą. Przeniosła zielone oczy na wyższe półki. Ciężko było stąd sięgnąć coś, co dla lekko wyższej osoby nie było trudne, ale da sobie radę.
Stanęła na jednej desce i podniosła się w górę, próbując sięgnąć za okładkę czerwonej książki, gdy nagle stare drewno pękło pod jej stopą, a ona zrobiła większe oczy, nie rozumiejąc co się dzieje i dlaczego spada do tyłu. Po chwili uderzyła plecami w podłogę, a obok niej spadły może dwa tomiszcza. Zamrugała dwa razy.
-Popsułam półkę, tak sądzę.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Kitikulu Wto Sie 31, 2021 2:10 pm

Trochę nie wierzyłem, że nie zwróciła na mnie uwagi, ale czy byłem na to zły? Ani trochę. Może ona ma problemy ze słuchem. Właśnie takiej osobie Killian mnie powierzył, osobie, która nie słyszy zagrożenia, osobie nieświadomej. Raczej nie będę ufał takiemu wyborowi mężczyzny, bo zginę i ja i ona, albo ona przeze mnie, albo ja przed nią. Różne są tutaj możliwe konfiguracje.
Skorzystałem jednak z jej kompletnej niewiedzy, że ja tu jestem. Uspokoiłem się i na nowo zamilkłem. Dano mi szansę i nie zmarnuję jej, ani trochę. Nie wydałem swojego położenia nawet kiedy dziewczyna spadła z półki. Trochę się wystraszyłem, ale nie wyglądało to tak groźnie, no i żyła i czuła się dobrze. Nie było potrzeby, abym interweniował. Siedziałem cicho, jak myszka pod miotłą.
Siedziałem i siedziałem i siedziałem.... Ile czasu już minęło? Dużo, kilka godzin. Tyłek mnie bolał od siedzenia na ziemi, więc w pewnym momencie po prostu położyłem się pod stołem, kładąc głowę na jakichś starych i zmiękłych książkach. Nie zasypiałem, bo dziewczyna ciągle coś robiła w pobliżu, albo była obok i grzebała w papierach na półkach, albo odchodziła i wracała, coś nosiła, układała. Przyznam się, że taka monotonność odgłosów i cisza, bo nikt już nie wchodził do biblioteki z tego co słyszałem, to wszystko sprawiało, że w połączeniu z ciemnością, jaka panowała w moim schronieniu, czułem się naprawdę dobrze. Nie byłem sam, a chociaż towarzystwo nie było tak idealne, jakbym chciał, bo obcej dziewczynie daleko do zastąpienia mi mamy czy przyjaciela, to nie było tragicznie.
Zmrużonymi oczami patrzyłem na nią, jak znów przyniosła jakieś książki i układała je, rozpraszając się co chwila. Nawet nie bałem się aż tak o robienie hałasu, bo szurnięcie butem, brzmi jak szelest kartek książek, pociągnięcie nosem brzmi, jakby coś się przesunęło przez przeciąg, a cichy oddech brzmi, jak latająca gdzieś głupia mucha, co znalazła wejście, ale nie może znaleźć wyjścia. Jedyne co, to żałowałem, że nie ma tu przy mnie moich kotów, położyłyby się obok mnie, grzałyby mnie. Leżałem, gapiłem się na nią i ogryzałem sobie palce z nudów i z tego powodu, że minęło trochę czasu odkąd piłem krew, a tych zapasów nie uzupełniłem w spiżarni, bo nie wiedziałem gdzie konkretnie krew trzymana jest. Z resztą, własna krew mi starczy.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Biblioteka Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach