Biblioteka

+2
Cerbin Amenadiel
Mistrz Gry
6 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by NPC Wto Sie 31, 2021 3:35 pm

Dziewczyna powoli zebrała się z ziemi, z lekko roztrzepanym i włosami, ale to jej w niczym nie przeszkadzało, w końcu miała misję, lecz doszła nowa przeszkodą, zniszczenia do posprzątania. Tym zajęła się w pierwszej kolejności, chwytając jakąś starą miotłę i zgarniając wszystko w jeden stos drewienek i drzazg. Kiedyś widziała jak Sebastian tak sprzątał, więc wystarczyło odwzorowywać jego ruchy z pamięci. To nie takie trudne.
Kiedy było po sprzątaniu, nucąc inną melodię, zasłyszaną od Kathleen, zajęła się poszukiwaniami. Mijały kolejne godziny, z nieprzerywanymi wpadkami, upadkami, czy rzeczami, które ją rozkojarzały. Ostatecznie, skończyła z masą sińców i zadrapań, a czerwone kosmyki latały we wszystkie strony, trochę włosów także zgubiła, zatrzaskując je w książkach. Starała się je przeczyszczać, ale teraz musiała przez to znowu zamiatać podłogę.
Cała zdewastowana Caroline pojęła jedno. We wschodnim skrzydle biblioteki, nie ma książki o wampirach. Ale hej, jeszcze są inne miejsca. Choć w jednym momencie zdarzyło jej się zasnąć na stojąco. Czasem tak miała, jak utraciła całą energię. Potem się przebudziła i kontynuowała.
-Zapomniałam odwiedzić Kitikulu.
Oznajmiła nagle, co prawda znając już imię chłopaka, ale od pierwszego jego dnia na zamku, więcej go nie widziała. Tak też opuściła bibliotekę.
Po krótkim spacerze dotarła pod komnatę dhampira, choć nie wyglądała elegancko, stanęła wyprostowana, pukając do jego drzwi, równo trzykrotnie.
-Dzień dobry, Panie. Czy dzisiaj chcesz spędzić ze mną czas?- Spytała do drzwi, odczekując chwilę, lecz i tego dnia, pozostały bez odzewu. Czy Kili przewidział, że tak będzie, dając jej niemożliwe do wykonania zadanie? W dodatku jej zmysły poinformowały ją o jakiś kotach w komnacie. -Rozumiem, przyjdę jutro, tak sądzę. Miłej nocy!
Pożegnała się i nucąc pod nosem, ruszyła spacerkiem w drogę powrotną do biblioteki.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Kitikulu Wto Sie 31, 2021 6:07 pm

Obserwowałem ją, dalej się nie ujawniając, bo było mi świetnie w poczuciem niewidzialności, a i mogłem przyglądać się jej zachowaniu, gdy jest sama. Mogłem ją poznać lepiej, dużo lepiej niż jakbym z nią rozmawiał. Lubiła książki, chyba je kochała, bo pasja z jaką sprzątała i wszystko układała, z jaką trzymała lektury była rzadko spotykana. Była też gadatliwa i może mówiła do robaków czy siebie, albo śpiewała, ale bardzo dużo dźwięków wydawała i się tego nie bała. To było dziwne, ale wskazuje na to, że dobrze zna ten teren, bo w razie zagrożenia, jakie przyciągnie jej mówienie, będzie umiała uciec. Chociaż tutaj to może zbyt mocno zakrapiane moim myśleniem. Jednak tak czy inaczej teren znała, nie ważne czy użyje go do ucieczki czy nie, ale wiedziała co gdzie jest, z łatwością przekładała rzeczy, sortując wszystko w dobre miejsca. Do tego wyszło przy tym, że jest bardzo miła, przynajmniej dla robaków i rzeczy, w sumie dla mnie też była, więc to pewnie ogólnie bardzo miła osoba. Jednak zauważyłem te kilka negatywnych jej aspektów, mianowicie nieuważność, nieostrożność, ignorowanie wszystkiego i szybkie tracenie skupienia, do tego nie przejmowała się tym, że coś jej jest. Może dlatego, że i tak nie miała co z tym zrobić? Może zajmie się później tym wszystkim na raz? Gdybym miał odwagę, zaproponowałbym pomoc, ale nie mam nawet kawałka plastra żeby coś zrobić.
W pewnym momencie kolejny raz mnie zaskoczyła wymawiając moje imię i to co zamierzała zrobić, a nie zrobiła. Wiedziałem, że to ona puka do mnie, ale ja już mam w zwyczaju, że jak ktoś chce mnie odwiedzać, to udaję, że nie żyję, że umarłem i ja i moje koty, że w ogóle nie ma mieszkania za drzwiami i jest tam tylko betonowa ściana, a jakiś słaby architekt wstawił drzwi tam dla zabawy, żeby się ludzie nabierali. Później zazwyczaj płaczę, przerażony tym, że ktokolwiek wykazuje mną zainteresowanie i pewnie gdyby chciał, to by wszedł do mojego mieszkania, że taki pewnie jego plan był, a ja udając, że mnie nie ma w środku tylko go zachęcam, bo myśli, że jak się włamie, to nikogo nie będzie w mieszkaniu, a tu nagle się okaże, że jestem ja i zostanę brutalnie zamordowany, moja głowa roztrzaska się o ścianę, a mózg wyląduje na podłodze, tuż po tym, jak mnie... nieważne. Nie lubię gości po prostu.
Dziewczyna wyszła z biblioteki, a ja złapałem swój plecak i poszedłem za nią. Mówiła, że idzie do mnie, więc dzięki niej trafię do pokoju i nie zgubię się. Oczywiście trzymałem dystans od niej, a kiedy wracała do biblioteki udało mi się schować za rogiem ściany tak, żeby mnie nie widziała. Gdy zniknęła mi z widoku wpadłem do mojego pokoju, zastawiłem zamknięte na klucz drzwi szafką i zacząłem płakać ze zmęczenia, frustracji i szczęścia, z tęsknoty za kotami, którym natychmiast dałem jedzenie, no prawie natychmiast, no najpierw jeszcze sprawdziłem dwa razy zamknięcie drzwi. To była ohydna przygoda, ale w bibliotece było całkiem miło, tylko niewygodnie, żebra mnie bolą od leżenia na deskach. Może gdybym był grubszy to by nie bolało, ale przecież i tak mam wszystkiego za dużo, to co ja mogę chcieć, koc moim jedynym rozwiązaniem.

Mój zegar biologiczny został kompletnie popsuty i to z mojej winy, bo postanowiłem znów iść do biblioteki. Pamiętałem trasę, jaką wczoraj wracałem do pokoju, więc powinienem trafić na miejsce bez problemu. Tak też się stało. Mniej więcej około godziny siedemnastej zebrałem się i poszedłem do biblioteki. Znów było mało osób na korytarzach, bo jaki normalny wampir nie śpi w dzień? Wszedłem cicho do wielkiego pomieszczenia pachnącego papierem i powędrowałem do mojej kryjówki. Poprawiłem ułożenie książek, żeby mniej mnie było widać, ale żebym miał nieco większe pole widzenia. Rozłożyłem sobie na ziemi koc, w miejscu gdzie siedziałem, ułożyłem sobie książki, co mi będą w razie czego robiły za poduszkę. Miałem też ze sobą plecak, a w nim wodę i trochę jedzenia. Dalej nie udało mi się dobrać do krwi, dlatego wziąłem po dwa łyki z każdego kota i po łyku z koguta. Przeprosiłem je za to, ale jakoś trzeba sobie radzić, co? Moja krew mi nie starczała. Zabunkrowany pod moim stolikiem wyczekiwałem spotkania z Caroline, no spotkania... możliwości obserwowania jej. Kiedy przyjdzie? Ile już czekam? Spokojnie, mam czas. Spokojnie. Spokojnieeee... Aż ze zdenerwowania dorwałem się do jakiejś książki opowiadającej o tym, jak poprawnie dbać o zbroję, metal, skórę i takie inne. Trochę nudne, bo sporo z tego mnie mama nauczyła, ale zawsze to jakieś zajęcie.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by NPC Wto Sie 31, 2021 6:35 pm

Zaraz po tym jak nadszedł kolejny zmierzch, obudziła się odruchowo i wstała, jakby nigdy nic. Tym razem nie miała zamiaru zapomnieć sprawdzić jednej komnaty, co sobie zapisała atramentem na nadgarstku. Zerknęła na niego, poszła się ubrać, rozczesać i związać włosy, po czym nucąc pod nosem, ruszyła do drzwi Kitikulu, przy których stanęła wyprostowana, pukając w deski, równo trzykrotnie.
-Dzień dobry, Panie. Czy dzisiaj chcesz spędzić ze mną czas?- Spytała do drzwi, odczekując chwilę jak zawsze, lecz i kolejnego dnia, pozostały bez odzewu. Dalej pachniało kotami, ale znów nikim ponad to. Przekrzywiła głowę na bok, myśląc nad czymś. -Rozumiem, przyjdę jutro, tak sądzę. Miłej nocy!
Oznajmiła i wedle rutyny, ruszyła w kierunku biblioteki. A stop! Jeszcze nie. Ruszyła do kuchni. Potem, do biblioteki…
Drzwi do księgozbiorów otworzyły się, a do środka weszła rudowłosa, trzymając w dłoni kielich ze zwierzęcą krwią. Zamknęła drzwi i nucąc pod nosem, podeszła do bunkra z książek, zachowując stosowną odległość od wejścia, aby postawić kielich na drewnianej posadzce.
-Proszę spróbować, Panie. Jest z dzika, tak sądzę.
Uśmiechnęła się, po czym wyprostowała i ruszyła przed siebie, aby więcej nie naruszać jego przestrzeni prywatnej, ani go nie stresować. Skąd wiedziała? Mało kto pamiętał, ale zagadkę morderstwa emisariusza w Neraspis, to właśnie Caroline rozwiązała, jako jedyna. Dziewczyna zawsze widziała szczegóły, oraz dedukcją posługiwała się dosyć sprawnie. Stukoty, zgrzyty i stęki spod stołu nocy wczorajszej to jedno. Ale dobrze pamiętała, że wcale nie zakryła tego stolika książkami. Gdy poszła sprawdzić jego komnatę, nie wyczuła też zapachu innego, niż koty, choć od dawna się nie żywiła i węch miała sprawny. Gdy wtedy wróciła do biblioteki, zdając sobie sprawę, że ktoś za nią szedł i najpewniej już w drodze powrotnej nie towarzyszył, sprawdziła wnętrze bunkra, a tam, znalazła czarne kosmyki włosów, oraz kroplę krwi. To wszystko złożyło się w całość, więc ze spokojem ducha rozwiązania kolejnej zagadki, złożyła wtedy jego bunkier z powrotem do stanu sprzed śledztwa i poszła spać. Skoro sytuacja z drzwiami była dosyć podobna i dziś, to pewnie znowu przebywał w bunkrze, choć pewna nie była, mogła pod tym względem się pomylić. Ale jeśli nie, to wypadało poczęstować gościa posiłkiem. Teraz zaś była inna sprawa do załatwienia.
-Em…- Spojrzała na atrament na drugim nadgarstku. -...książka o wampirach.
Mruknęła i ruszyła szukać.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Kitikulu Wto Sie 31, 2021 7:50 pm

Siedziałem pod stolikiem. Usłyszałem jak drzwi się otwierają, zamykają, jak lekkie kroki się roznoszą po bibliotece. Byłem gotowy na kolejną noc w spokoju i niby towarzystwie, w mojej przytulnej ciemnicy, którą wyposażyłem sobie lepiej niż ostatnio. Mam w końcu koc.
Śledziłem ruch za regałem, kłębek rudych włosów śmigający między książkami. Byłem ciekaw jak wiele krzywdy zrobi sobie ona dzisiaj, albo ilu owadom powie, że są ładne, tak sądzi. Swoją drogą czułem się ze sobą trochę źle, a raczej ze świadomością, że skoro ja mogę się jako tako ukrywać i obserwować innych, to inni mogą mnie też i to nawet lepiej, bo mają większą wprawę. Dzisiaj miało być inaczej.
Podeszła do mojego stolika, zachowała dystans, jednak i tak zbyt blisko była i zbyt bezpośrednio podeszła. Jeszcze bym to wytrzymał, gdyby nie to, że poinformowała mnie, że wie, że tu jestem i przyniosła mi coś do picia. Zimna krew uciekła mi z twarzy, a ja sam zapomniałem, jak oddychać, sekundę później, do zestawu doszły łzy, które zaczęły mi ściekać po twarzy na płaszcz i sweter. A więc cały czas mnie okłamywała? Udawała, że nie wie, chociaż wiedziała? Oszukała mnie i bawiła się mną? Tak, kto tego nie robi? Spokojnie. Będzie dobrze. Nie ma spokojnie, zaraz umrę. Zakryłem usta dłońmi, żeby nie zapłakać na głos. Musiałem coś zrobić. Wiedziała, że tu jestem, przyszła przygotowana, kto wie komu to jeszcze powiedziała i kto tu jeszcze przyjdzie. Na pewno moja okropna kryjówka została zdemaskowana, a ja nie jestem tutaj już dłużej bezpieczny.
Sapnąłem ciężko, kiedy odeszła kawałek dalej. Musiałem uciekać, bo ktoś tu przyjdzie. Założyłem plecak i najciszej, jak mogłem wyszedłem spod stolika, uważając, żeby nie trącić żadnej książki i nie przewrócić kielicha, z którego krwi nawet nie ruszyłem. Nie wiem co w niej jest, a ona mogła tam dodać wszystko. Wiedziała, że byłem głodny, wiedziała, że to wypiję. Może jakieś narkotyki, może zioła czy trutka, nie wiedziałem i nie chciałem się dowiadywać.
Wyjrzałem spomiędzy regałów i nie widząc rudej, natychmiast popędziłem do wyjścia. Jest noc, dużo wampirów, ale jeśli pobiegnę wystarczająco szybko, to nie rozpoznają mnie, nie zaczepią, prawda? Nie zrobią tego, nie chcę. Cały zapłakany uciekałem od dziewczyny nie wiedząc czy słyszę jej szybkie kroki czy mi się tylko wydawało. Nie zwalniałem, nie robiłem przystanków, dopiero kiedy wpadłem do pokoju, zamknąłem drzwi i tradycyjnie zastawiłem je szafką, a później jeszcze sam oparłem się oto plecami, żeby się zaprzeć.
Wsunąłem palce we włosy i złapałem się za nie mocno. Co ja zrobiłem? Byłem idiotą. Myślałem, że nie wiedziała, dlaczego po prostu mnie nie zaatakowała, dlaczego udawała? Wiedziałem, tak to jest ze wszystkimi. Poza tym, kurwa, to wampiry, one słyszą i czują wszystko. Jestem idiotą, nie dziwię się, że zaraz umrę, należy mi się.

Z/T wszyscy
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Baqara Pią Wrz 10, 2021 12:12 pm

Ehhh czas mi się dłużył niemiłosiernie kiedy siedziałam sama. Byłam całkowicie zablokowana. Z Altairem się nie pobawię, z Cerbinem nie poćwiczę. I owszem nawiązywałam nowe znajomości z obcymi wampirami, ale nie były to takie znajomości, żeby się spotkać i pogadać luźno, spędzić miło czas. Na szczęście przypomniałam sobie o jednej duszyczce, o Caroline. Prosiłam ją o książki o wampirach i chociaż już niekoniecznie ich potrzebowałam, to jednak chciałam je mieć, żeby doszlifować teorię. No i chciałam uwolnić Caro od szukania. Nie byłam pewna czy się umówiłam z nią, że ja do niej przyjdę zapytać jak jej idzie, czy ona mnie zawoła, jak znajdzie coś, więc poszłam sama, żeby nie robić jej już więcej kłopotu.
Weszłam do biblioteki i od razu wciągnęłam ten wspaniały zapach papieru i starości. Nowe książki pachną pięknie, ale stare też coś w sobie mają. Ruszyłam korytarzami między regałami rozglądając się i nasłuchując. Jak dobrze, że wampiry mają dobry słuch, chociaż teraz głodna nie byłam, więc nie było to wszystko tak wyostrzone, jak mogłoby być, ale to nic. Nie jestem w końcu na polowaniu, a na poszukiwaniu koleżanki.
-Caro!-zawołałam ją, już słysząc, jak jest tuż obok. Wypadłam zza regału i obdarzyłam dziewczynę szerokim uśmiechem. Cieszę się, że ją widzę. Popatrzyłam czy jest cała i zdrowa, bo kolejne plotki mi do uszu dotarły, że ostatnio chodziła cała obdrapana.-Jak poszukiwania?-upomniałam się o swoje, mając nadzieję, że nie będzie zła, iż tyle zwlekałam.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by NPC Pią Wrz 10, 2021 5:59 pm

Kręciła się między regałami, gdy nagle zza jednego wyskoczyła jej Baqara, chyba wesoła, bo się szeroko uśmiechała, dlatego postanowiła też się uśmiechnąć, skoro wprowadzała taką miłą atmosferę.
-Dobry wieczór, Baqaro.- Odparła na swoje imię, uznając, że takowym powitaniem też ono było. Szybko jednak skupiła uwagę na pytaniu. No tak, nie było innego powodu jej przybycia. -Znalazłam książkę o wampirach. O ich właściwościach, możliwościach i tendencjach zachowawczych, tak sądzę. Ale czasem nie wszystko jest prawdą, dużo tam teorii człowieka, który to spisywał.
Odparła i udała się w kierunku lady bibliotekarskiej, która była tu pewnie dla prawdziwego bibliotekarza i opiekuna tego miejsca, w dawnych czasach. Obecnie stanowiła idealny schowek na znalezione skarby.
Rudowłosa wyjęła książkę z czerwoną okładką spod lady, wręczając ją zaraz kobiecie.
-Mam nadzieję, że będzie przydatna. Nie jest za bardzo zniszczona, więc najpewniej nikt jej nie używał, a tutaj tylko zbierała kurz w suchym wgłębieniu.- Zamyśliła się. -Ale niektóre słowa są w archaicznym języku, tak sądzę. Może być kłopot z jej czytaniem. Ale pewnie jest to wykonalne.- Uśmiechnęła się znowu. -Na pewno przyda się teraz, gdy nikogo nie ma.
Dopowiedziała, splatając swoje dłonie i obserwując ją z dołu. Nie była pewna, czy może wracać już do pracy, bo mogłoby to być niegrzeczne.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Baqara Pią Wrz 10, 2021 6:37 pm

Buźka moja się rozjaśniła kiedy powiedziała, że znalazła coś.
-Wezmę i to.-powiedziałam. Czy to ludzkie fantazje czy nie, warte jest to przeczytania, nawet po to żeby poznać co ludzie o nas myślą. Dalej jestem trochę łysa w tym temacie, bo jedyni ludzie jakich spotkałam po przemianie, albo mnie kochali albo darzyli inną formą sympatii. Jestem nieskażona złością ludzką na nasz gatunek.
Poszłam za nią, a po chwili książka trafiła w moje ręce, okraszona masą instrukcji i informacji. Kiwałam głową.
-Nie przejmuj się, poradzę sobie. Na zamku jest masa starych wampirów, które wyjaśnią mi znaczenia słów, z resztą od czego są słowniki i inne teksty.-już wiedziałam, co będę robić wieczorem w sypialni, z kubkiem gorącej herbaty.
-Dziękuję bardzo. Pewnie znalezienie tego chwilę zajęło.-uśmiechnęłam się do niej, tuląc książkę do piersi. Cóż, to by w sumie było na tyle. Mam to po co przyszłam, więc mogę już iść? Tylko nie do końca chciałam wracać do pustej sypialni. Czytanie książek jest ciekawe, ale cierpiałam obecnie na niedobór interakcji z innymi żyjącymi istotami.
-Chciałabym ci pomóc. Też korzystam z biblioteki i nie mogę się doczekać, aż znów będzie w dobrym stanie. Pomogę w czymś, tylko powiedz w czym. Mogę ponosić książki, albo coś poukładać lub posegregować. Mam masę czasu, więc się tym nie przejmuj, możesz mi dać jakieś czasochłonne zadanie.-byłam podekscytowana tym wszystkim. Bo po co siedzieć w pokoju, jak tutaj mogę zrobić coś dobrego dla społeczności. Bo co? Mój chłop walczy za nas, a ja mam gnić? Nie chce tak. Patrzyłam wyczekująco na Caro, aż da mi zadanie albo zaprowadzi gdzieś i zacznie rzucać rozkazami.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by NPC Pią Wrz 10, 2021 6:56 pm

W sumie faktycznie, zapomniała, że na tym zamku nie brakuje wampirów pamiętających poprzednie wieki, ale cóż. Przeważnie nie zwracała uwagi na nikogo, nawet jeśli ciężko było nie napotkać żywej duszy. Z drugiej strony, na Neraspis w ostatnim czasie populacja była znacznie mniejsza. Niektórzy wracali z obrażeniami i informacjami, jakoby ich siły przesuwały się sprawnie na zachód. To pocieszające, ale martwiła się nieco o Kiliego.
-To prawda, poszukiwania trwały, ale ktoś uprzyjemniał mi ten czas.
Uśmiechnęła się, przypominając sobie Kitikulu pod stołem, Kitikulu uciekającego i Kitikulu w komnacie. Oh i był jeszcze Kitikulu na korytarzu. W dodatku, zaczął z nią rozmawiać przez drzwi, więc każdy dzień był mniej monotonny.
Lekko otworzyła usta, gdy Baqara zaczęła rzucać propozycjami pomocy. Chyba jej na tym zależało, więc jakby jej odmówiła, mogłaby ją zasmucić.
-Możemy razem poukładać książki. Ostatnio znalazłam kolejny stos. Chyba ktoś te książki porozrzucał, ale nie wiem kto.
Podjęła, wykręcając kroki na bok, aby wyminąć kobietę i zaprowadzić ją z powrotem do korytarzy utworzonych z różnych półek. Cóż, z całą pewnością ten dzień też nie spędziła całkiem sama. W sumie, zdała sobie sprawę, że dzięki nowym znajomym, coraz rzadziej szukała ślimaków. Co za tym idzie, kompletnie zapomniała o swoim przyjacielu z lochów, ciekawe co u niego…

z/t 2x
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Kitikulu Pon Paź 11, 2021 1:31 am

Pociągnięty za uszy przez nagłą odwagę i niepokój, postanowiłem zobaczyć do u Caroline. Poprosiłem ją o tydzień wolnego, minęło już więcej niż siedem dni, a dziewczyna dalej do mnie nie przychodziła. Rozumiałem ją, sam nie przychodził do kogoś, gdybym miał takie efekty, jakie ona ma ze mną, ale i tak się niepokoiłem. Zniknęła na dłużej niż powinna, a wcześniej o mnie pamiętała nawet kiedy jej nie odpowiadałem zza drzwi. Coś mogło się jej stać i może czegoś potrzebować. Pewnie jej za bardzo nie pomogę, bo sobie samemu pomóc nie mogę, ale może chociaż byłoby jej miło, że ktoś się o nią martwi, albo byłaby zniesmaczona tym, że z całego zamku, to akurat ja musiałem o niej pamiętać.
Dopiero teraz zrozumiałem, że jeśli coś się jej stało, to może ona nie przyjść w ogóle do biblioteki, albo może przyjść ktoś zupełnie inny, ktoś kto w zastępstwo za nią dostał zadanie opieki nad księgozbiorem. Dlaczego nie pomyślałem o tym wcześniej?!
Siedząc skulony w moim bunkrze ze stołu i książek, czekałem na to co mi los przyniesie, głównie dlatego, że teraz bałem się wyjść na zewnątrz. Jest już noc, a to znaczy, że po zamku chodzi masa wampirów. Poczekam. W najlepszym wypadku przyjdzie tutaj Caroline, w dobrym wypadku nie przyjdzie tutaj nikt, a w złym wypadku przyjdzie tutaj ktoś, kto mnie zamorduje świecznikiem. Ja, jak to ja, od razu zacząłem się szykować na najgorszą opcję, już po chwili będąc podstołową kulką nerwów, trzęsącą się z szybkim oddechem i podskakującą na każdy dźwięk.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by NPC Pon Paź 11, 2021 9:24 am

Nucenie, choć melodyjne, tak samo spokojne, zasygnalizowało nadchodzącą osobę, w postaci kobiety o rudych włosach, która weszła do biblioteki, trzymając większą książkę w rękach, którą w pierwszej chwili położyła na ladę.
-Dobry wieczór, Kitikulu.
Rzuciła w powietrze, choć nie wiedziała faktycznie, czy on tutaj był, to miała w zwyczaju to robić za każdym razem, na wypadek jakby pewnego dnia miał chęć ją odwiedzić.
Jednak w tej chwili go nie widziała, gotowa też stwierdzić, że pewnie go nie ma, jak zwykle, odkąd kazał jej nie przychodzić. Miał teraz nowych znajomych i własne obowiązki, całkiem też możliwe, że była mu już zupełnie niepotrzebna. Zresztą wszyscy teraz poszli w cztery strony świata, a zamek lekko zubożał w wampirach. Ale Mallery też nie miała tak źle. Doglądała zwierząt, Enoli, oraz była zaczepiana przez Lodrica, który pozostał w Neraspis po balu. Był fascynujący i miły dla niej, w końcu to on dał jej tę książkę, którą mogła teraz dołączyć do kolekcji.
Przesunęła palcami po okładce, wzdłuż liter prezentujących tytuł. Tak, czy inaczej, było to bardzo trafione. Co innego można dać bibliofilce?
Zanuciła znów i ruszyła dołożyć ją do zbioru w regale, z kategorią czarnej magii.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Kitikulu Pon Paź 11, 2021 3:15 pm

Czekałem i czekałem, aż w końcu usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi i kroki, a to uświadomiło mnie w tym, że cały mój poprzedni stres był niepotrzebny, skrzypnięcia podłogi brzmią zupełnie inaczej niż ktoś po niej idący. Po bibliotece roznosiło się miłe dla ucha nucenie znajomego głosu, co po chwili się nawet ze mną przywitał. Spojrzałem w jej stronę, ale nie zdobyłem się na odpowiedź. Źle i było z tym i nie wiedziałem co konkretnie powiedzieć. Nie chcę sie jej czepiać czy czegoś zarzucać, ale tak otwarcie mówić, że może trochę tęskniłem za tym, że o mnie zabiega, to też nie wypadało.
Dziewczyna poszła, ale śledziłem uważnie kierunek jej trasy. Dopiero po chwili wygramoliłem się spod stołu i ostrożnie podszedłem do końca regałów, żeby wyjrzeć zza nich w poszukiwaniu szelestu jej ubrań czy kartek. Postawiłem niepewnie pierwszy krok, widząc jej rude włosy znikające za ścianą książek. To może głupie, ale czułem się teraz i źle i dobrze. To było niezwykle ciekawe być obserwatorem kogoś, kto może nawet nie wiedzieć, że tu jestem, chociaż równie dobrze ona może tylko udawać, tak jak kiedyś. Tak czy inaczej miło się patrzyło na nią kiedy pracuje. Widziałem, że się do tego przykłada, nie leni się i nie wykręca od roboty. Lubię takich ludzi, o ile ich robotą nie jest skrzywdzenie mnie.
Stając miękko na palcach ruszyłem w jej stronę, nasłuchując otoczenia, zerkając w różne kierunki, aby się upewnić, że jesteśmy tutaj sami. To było dobre miejsce na wyjście z pokoju. Niby tu tyle wiedzy, a ludzi, żeby z niej korzystać, jakoś niewielu. Wychyliłem się zza regału, patrząc w alejkę w jakiej była dziewczyna. Jestem okropny! Skradam się, jakbym ją zaraz chciał porwać. No w sumie tak jakby chcę, ale to wszystko za jej zgodą. Ona już na pewno musiała wiedzieć, więc postanowiłem tego więcej nie przeciągać. Wyszedłem na widok, więc jeśli miała taką zachciankę mogła na mnie spojrzeć, ale nie musiała jeśli nie chciała.
-Dobry wieczór, Caroline.-przywitałem się niepewnie i cicho, głównie przez to, że mi w gardle zaschło od siedzenia i zdenerwowania. Rumiany, uciekłem wzrokiem na książki tuż obok. To bardzo nietypowa sytuacja dla mnie.-Chcesz dzisiaj spędzić ze mną czas?-zamiętosiłem własną dłoń, aż jeden ze stawów strzelił mi boleśnie, więc od razu zmieniłem chwyt przenosząc go na drugą dłoń.-Chciałbym odwiedzić kuchnię, może upiec coś smacznego dla...-tu się musiałem zastanowić. Killian czy Król? Teraz żadne z nich nie brzmiało odpowiednio, dlatego po chwili namysłu nie dokończyłem zdania.-Zastanawiam się czy chcesz... pójść ze mną i mi... pomóc...-Zerknąłem na dziewczynę, próbując ocenić, czy może nie jest jednak zbyt zajęta. Ja byłem zbyt bezpośredni? Nie, chyba nie. Owijanie w bawełnę, by ją może zirytowało, albo pchnęło w zagubienie, a tego nie chciałem.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by NPC Sro Paź 13, 2021 11:20 am

Z początku nie zdawała sobie sprawy z tego, że jest obserwowana, a właściwie, śledzona, choć coś mignęło jej na zakręcie, a że drzwi wejściowe nie wydały skrzypnięcia, możliwe bardzo, że był to Kitikulu lub jakiś duch, który się nudzi. To mimo wszystko nie przeszkadzało jej w realizowaniu swojego celu, kiedy księga dołączyła do zestawienia o złych urokach. Ciekawe, czy jacyś czarodzieje tu przychodzą kiedy jej nie ma. Ma wrażenie, że bibliotece przydałoby się zwiększenie popularności, ale w sumie… wciąż nie była zdumiewająca. Może to sprawia, że nie każdy chciał przyjść.
I wtedy, jej uwagę odwrócił Kitek, który sprawił, że nieco zaskoczona zerknęła na niego, okazując to wyłącznie nieco szerszym otworzeniem oczu. Reszta była bez zmian, jak to zwykle u niej bywało.
Kiedy padło pytanie z jego ust, z początku kobieta musiała to przeanalizować, by jednak w końcu uśmiechnąć się przyjacielsko. Czyli jednak chciał spędzać z nią czas.
-Bardzo chętnie, tak sądzę. Czekałam, aż zechcesz.- Odpowiedziała, zwracając się do niego frontalnie i zakładając ręce za plecy, lekko kołysząc się na własnych podeszwach. Ten dziwny strzał w jego stawach zabrzmiał niepokojąco, ale szybko Mallery skupiła się na jego propozycji, jak mieliby ten czas zagospodarować. -A więc chcesz piec…- Przekrzywiła głowę na bok. -...nie umiem tego robić, zawsze zajmował się tym Sebastian…- Mimo to, uśmiechnęła się. -...ale jeśli chcesz, mogę spróbować Ci pomóc, tak sądzę.- Wyprostowała się, rozluźniając ręce. -To idziemy?
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Kitikulu Sro Paź 13, 2021 10:41 pm

Nie wystraszyłem jej, chyba, ale to dobrze, bo potem bym się z tym źle czuł. Rzuciłem pytanie i oczekiwałem wszystkiego, a ona pięknie się uśmiechnęła i przyjęła propozycję. Czekała aż zechcę? Zastanawiam się ile osób na mnie czekało, a ja się nie odezwałem. Pewnie dużo.
Nie umie piec, bo zawsze zajmował się tym Sebastian? To jej... chłopak, martwy chłopak, skoro już się tym nie zajmuje? A może po prostu miałem szczęście nie wpaść na nich razem. Pokiwałem głową, chcąc, żeby mimo braku umiejętności poszła za mną. Gotowanie to nie jest nie wiadomo jaka sztuka. Jak masz co najmniej jedną rękę, do bez problemu sobie poradzisz. Po sekundzie znów pokiwałem łebkiem i niepewnie ruszyłem w stronę wyjścia z biblioteki, po chwili prosząc ją, aby mnie poprowadziła do najbliższej kuchni. Kolejne miejsce w zamku staje się dla mnie potencjalnie dostępne.

Z/T 2x
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Mistrz Gry Czw Lis 04, 2021 5:13 pm

Chyba nikt nie postawił na miejsce tej nieszczęsnej świeczki. Została zapomniana w kącie na podłodze, czekając na kapłana, który wpierw ulituje się nad jej smutnym losem, a potem zacznie gniewnie wypatrywać winowajcy, by mu przypomnieć, gdzie jego miejsce. Ale to już nie ich zmartwienie, może sobie szukać i pytać, no chyba że Kitek ma w zwyczaju skarżyć na kumpli. Bo byli kumplami, nie? Właściwie to chyba nie, on tu tylko pracował. Ale praca jest nudna.
Szedł w bliżej nieokreślonym kierunku, chyba nie szukając tematu na siłę, bo zgadywał, że Kitek nie będzie miał wielkiej ochoty żadnego podjąć. W każdym razie szedł sobie swobodnym krokiem, kołysząc ogonem na lewo i prawo, aż korytarz zakończył się dwuskrzydłowymi drzwiami do biblioteki. Wszedł bez większego namysłu, rozglądając się po regałach.
— Lubisz czytać? — Zerknął na niego, by zaraz znów skupić się na spacerze między książkami. — Ja zwykle nie lubiłem. Dopóki nie znalazłem map i przewodników po miastach, o których istnieniu nawet nie miałem pojęcia — prychnął cicho i zatrzymał się przy regale. — Albo stworach... Znajdujesz kilka zabazgranych kartek i nagle zdajesz sobie sprawę, że wcale nie jesteś najdziwniejszym stworzeniem w okolicy... — Zdawało się, jakby chciał zdjąć jedną z ksiąg z półki, ale tylko przesunął pazurem po jej grzbiecie. — Skąd jesteś? — spytał, oglądając się na niego.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Kitikulu Czw Lis 04, 2021 5:43 pm

Nawet nie podejrzewałem, że może się zastanawiać czy jesteśmy kumplami. Miałem jednego przyjaciela na 20 lat życia, więc kolejny przyjaciel przyjdzie za następne 20 lat, o ile będę mieć szczęście. Jednak to ten straszny typ osobowości, że powiesz mu ,,cześć", a on od razu widzi, wspólne spędzanie czasu i bycie papużkami nierozłączkami. Dlaczego niektórym tak mózgi pracują? Niemożliwe, że przez tyle czasu to nie wymarło.
Mimo wszystko jak tak szedłem za nim, to bez końca gapiłem się na jego ogon. Nie tyle, co chciałem, ale on po prostu nim ciągle machał, a to przyciągało moje spojrzenie. Może i nawet przywodziło  na myśl skojarzenia z dumnym kotem idącym po swojej dzielnicy. Co było całkiem zabawne. Coraz bardziej widziałem w nim namiastkę Łosia.
A więc wybrał bibliotekę. No dobrze, niby mogę na to przystać, chociaż zachowałem ostrożność. Z tego co pamiętam nie ma tutaj też tłumów, więc moim jedynym zmartwieniem jest chimera. No i Caro... oby jej tutaj nie było, na bogów, bo jeszcze jej by tu brakowało do mojej osobistej kolekcji rudzielców. Nie to, że jej nie lubię, bo lubię, ale... nie podołałbym ich obecności. Ona, co nic nie umknie jej uwadze i on, co we wszystko lubi wsadzać nos. Już na myśl tego połączenia mnie ciarki przeszły.
Słuchałem go w ciszy, jedynie skinąłem głową na pytanie. Czy lubię? No niby lubię, chyba, chociaż już trochę zapomniałem co lubię i co mi sprawia przyjemność, bo siedząc samotnie w komnacie nie mam za dużo zajęć, a to co jest dostępne już zaczyna mi się nudzić.
Nie wchodziłem za nim pomiędzy regały, pozostawiałem sobie tyle wolnej przestrzeni ile tylko mogłem, cofając się, przesuwając się i robiąc wszystko, żeby dystans między nami się nie zmniejszał. Szybkim wzrokiem podążyłem za jego dłonią, przesuwającą się pazurkiem po książce. Widziałem jak ją ściąga i rzuca mnie nią w głowę. Nawet już napiąłem ramiona, żeby w nich łepek schować, ale nie było takiej potrzeby. Hm... Może później to zrobi, ale na pewno czymś jeszcze rzuci we mnie. Najlepiej niech mnie zakuje w dyby i pomidorami obrzuca, za noszenie pończoch do pół uda. Jak dobrze, że o tym nie wie. Zerknąłem na spódnicę.... No, ale ja też zbyt dyskretny z tym wszystkim nie jestem. Jak dobrze, że jestem wystraszony, bo inaczej by się zaczęli czepiać, albo mnie próbować dopytać o co chodzi, a tak jestem jedynie dziwną boidupą.
Zwalniałem zawsze kiedy obracał się w moją stronę. Bałem się, że się zatrzyma nagle i na niego wpadnę, chociaż między nami było tyle miejsca, że nawet jakbym się zagapił na kilka sekund to bym mu na plecy nie wlazł.
-Selinday.-wiedziałem, że to pytanie, które zasługiwało na odbicie piłeczki, ale nie zrobiłem tego. Nie miałem ochoty na nic, co jest związane z kimkolwiek. No i to nie tak, że nie mam do niego pytań, bo mam, masę, ale przecież nie będę mu ich zadawał. Jeszcze sobie pomyśli, że chcę się do niego zbliżyć, czy może przejść na poziom znajomości wykraczający poza bycie tylko... kim? Kim my jesteśmy? On jest usługodawcą, a ja jestem klientem. Tak, taka relacja jest między nami i niech taka zostanie.
Zerknąłem za plecy, żeby się upewnić, że nikt za mną nie stoi. Zamiętosiłem ręką rękę. Ostatnio na dłoniach było nieco mniej bandaży, ale to dlatego, że bardziej sobie teraz upodobałem rozdrapywanie do krwi innych części ciała, wliczając w to też między innymi przedramiona, ale my tu nie o tym. To miejsce jest za duże i nie podoba mi się to, że jest tu tyle rzeczy luźno leżących. Dalej rozpatruję to pod kątem ataku na dystans, poza tym dlaczego miałby się pilnować dystansu? No tak. Polazłem za nim, trochę się zatracając w zaufaniu. Głupi ja, znowu, no znowu... Stanąłem w miejscu i niespokojnie się rozglądałem, chociaż rozglądanie to nie było, ja bacznie kątem oka obserwowałem drakuletę, ale nie chciałem go irytować bezpośrednim patrzeniem, szukałem też drogi ucieczki. Ja już dalej nie chcę iść, najchętniej to bym wrócił, albo nie, najchętniej, to bym się tu zamknął w bibliotece sam i schował w moim bunkrze z książek pod stołem, ciekawe czy Caro już go zdemontowała. Pewnie tak, bo w końcu trzeba lektury posprzątać. To znaczy, że dni mojego odwiedzania tego miejsca dobiegają końca.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Mistrz Gry Sob Lis 06, 2021 11:23 am

Wiedział, że jest czujnie obserwowany, nawet nie musiał się odwracać. Choć z drugiej strony tego wymagała etykieta rozmowy. Nie zawsze się tym przejmował, tak samo też faktem, że Kiti został z tyłu, kiedy on nieco zapuścił się między książki. Mówił sobie i mówił i niewiele z tego przyszło. Skłamałby, twierdząc, że nie ubodło go to nieco, ale chyba nie pozostawało mu nic innego, jak to przemilczeć i chwycić się krótkiej odpowiedzi.
— Stolica... Widziałem ją kiedyś. Dziwne miejsce, chyba nie przypadło mi do gustu — odparł, zerkając po mapie rozwieszonej na tyłach jednego z regałów. — Za dużo tam wody, wiesz... Nie wiem czemu, ale...
Urwał, kiedy drzwi do biblioteki się otworzyły i wbrew pierwszej myśli, nie był to wychodzący Kiti. Hektor przefrunął gdzieś pomiędzy dhampira i wejście, lecz szybko usunął się z linii, dostrzegając mężczyznę o szczurzej twarzy i gęstym, choć krótkim zarostem w kolorze kakao. Był ubrany raczej bogato, zdawał się też zupełnie zignorować istnienie chimery, skupiając wzrok na Kitikulu.
— Moje uszanowanie — rzucił niskim głosem. — Pozwoli pan, że się przedstawię, Valdert Hophenbauer. Zajmuje się pan przystanią, nieprawdaż? — zagadnął, spoglądając po dość jednak osobliwej postaci sekretarza.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Kitikulu Sob Lis 06, 2021 11:52 am

Gdybym wiedział, że go to ubodło, to raczej bym z tym nic nie zrobił. To nie tak, że to całkowicie moja wina, bo co niby miałem odpowiedzieć na informację, że odkrył, iż nie jest najpaskudniejszym stworem na świecie? Może liczył na komplement? Ja wiem, jak sie one kończą i po co są, nie dam się na to nabrać. No i monologi dobrze mu szły, nie chciałem mu przerywać. Nawet z mojego jednego słowa potrafił to dalej pociągnąć. To prawda, stolica jest specyficzna, dużo ludzi, ciągle coś się zmienia, złodziei też masa. Nie każdemu to pasje, ale mi nie przeszkadza, przez tyle lat zdążyłem się przyzwyczaić do tego miasta.
Zainteresował mnie historią o wodzie. Chciał powiedzieć, że nie umie pływać, nie lubi jej? Nie dowiedziałem się, bo ktoś wszedł do biblioteki. Jak można się domyślić, nie byłem zachwycony, zwłaszcza, że to nie Caro się tu zjawiła, a jakiś facet. Wzdrygnąłem się i skuliłem lekko, widząc Hektora, który odważnie stanął między nami, jednak względne zadowolenie, że się mogę za nim schować zniknęło błyskawicznie, bo chimera niemalże natychmiast się odsunęła.
Molestując nieprzyjemnie swoje palce ze zdenerwowania, cofnąłem się szybko o dwa kroki kiedy brodaty podszedł bliżej i zaczął do mnie mówić. Co? O co chodzi? Nie miałem na myśli jego pytania, ale dlaczego w takiej formie? Czy nie wyraziłem się jasno prosząc o kontakt listami? Trzęsąc się, wziąłem szybki wdech kręcąc głową ze szklanymi ślepiami. To nie ja, ja się niczym nie zajmuję. Pomyłka. Cofnąłem się jeszcze krok i jedyne, co udało mi się powiedzieć, to:
-Muszę iść.-wyjojczałem, głosem jasno mówiącym, że jeszcze chwila, a będzie ze mną naprawdę źle. Na miękkich nogach, wyminąłem mężczyzn największym łukiem, jakim tylko mogłem i gdy byłem na ich wysokości, ruszyłem biegiem w stronę drzwi wyjściowych. Jak dobrze, że znam trasę z biblioteki do pokoju. Nie zgubię się, no chyba, że przez cieknące łzy pomylę zakręty, w co wątpię, bo mam wprawę w bieganiu podczas płakania.

Z/T
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Mistrz Gry Sob Lis 06, 2021 3:21 pm

Hektor odsunął się, lecz niezbyt daleko, pozostając w wygodnym zasięgu, jeśli chodziło o przybysza. Miał na oku zarówno jego, jak i Kitikulu, dzięki czemu szybko wyłapał zmianę na jego twarzy i w całym zachowaniu. Chyba spodziewał się mniejszej paniki mimo wszystko. Nie ufał mu? Cóż, to chyba było głupie pytanie.
Znacznie większe zdziwienie miało dopaść Hophenbauera, który zatrzymał się kilka kroków od sekretarza i zwątpił w swój zamiar podania mu ręki. Przez moment jeszcze patrzył na dhampira próbującego ich chyba okrążyć, po czym ruszył w jego stronę.
— Zaraz, proszę mnie wysłuchać... — Umilkł i zatrzymał się raptownie, kiedy tuż przed nim zjawiła się ręka chimery.
— To zły moment na rozmowy — rzucił spokojnie i, jak na niego, zaskakująco poważnie. Kątem oka widział, jak Tremain otwiera drzwi i ucieka z biblioteki.
Ten widok na moment skołował Haphenbauera, który ostatecznie fuknął na chimerę.
— Nie dotykaj mnie! — odepchnął jego rękę i sam się odsunął.
Hektor popatrzył na niego chłodno, z powątpiewaniem w ślepiach.
— Nie miałem zamiaru — odparł tylko i wyszedł z biblioteki, by zaraz przemienić się w nietoperze zgodnie mknące przez korytarz.

z.t.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Kitikulu Wto Lis 09, 2021 11:56 pm

No i znów tutaj byliśmy. Zatrzymałem się przed drzwiami zdając sobie sprawę, że wmawianie sobie przez ostatnią godzinę, że dam radę, zdało się na nic, znów zaczynałem się telepać. Może gdybym wiedział, że mam spotkanie z kimś kompletnie obcym, to bym się tak nie bał, ale tutaj mężczyznę już znałem, jako tako i zostawił po sobie nieprzyjemne pierwsze wrażenie. Ale, przynajmniej wyglądam dobrze. Poprawiłem makijaż po płaczach w kaplicy i pokoju, upiąłem włosy w kucyk, bo wtedy mniej boli, kiedy ktoś za nie szarpie, do tego oprócz gwoździa za paskiem mam jeszcze nożyczki w kieszeni. Będzie dobrze, musi być dobrze, prawda?
Popatrzyłem na Hektora stojącego ode mnie kawałek, bo dalej dbałem o odległość. Liczyłem że zobaczy mój wzrok oczekujący szczerze na to, że powie mi rudzielec, iż nie musimy iść na żadne spotkanie, albo chociaż, że gość się nie zjawił. Wiedziałem, jednak, że on już tam czeka. Mógł się przygotować, miał czas na wprowadzenie swoich ludzi, na schowanie broni, na rozpylenie czegoś w powietrzu, na zapoznanie się z układem pomieszczenia w celach wiadomych. Nie podobało mi się to.
Zacisnąłem mocniej ręce na notesie i ołówku, które zabrałem ze sobą jako dodatkową broń, której pewnie i tak bym nie użył. Wtedy poczułem łzy napływające do oczy. Nie chcę tam iść! Zadarłem głowę trochę w górę, patrząc się w sufit. Chcę płakać, ale te cienie były bardzo drogie, już dosyć ich zmarnowałem. Jak bardzo chciałbym pójść na zakupy, ale w nocy wszystko zamknięte, a w dzień Hektor ze mną nie pójdzie. Co prawda założę się, że dałoby radę coś zamówić na zamek, ale póki co, nie mam za co, a chimery do tego ganiać jakoś nie mam ochoty.
Stałem tak i stałem i coraz bardziej docierała do mnie świadomość, że zaraz znów zrobię z siebie idiotę. Już nie chciałem, powieki mnie bolały, ciągłe wycieranie ich bandażami dobre nie jest. Przytuliłem notes do piersi, przy okazji próbując opanować oddech. No co ja robię ze sobą? W końcu musiałem kucnąć, przykładając dłonie do czoła oraz skroni, zaciskając oczy na sekundę, po czym rozglądając się czujnie. No właśnie, co ja robię z tym wszystkim? Już teraz jest źle, ale nie płaczę, będzie dobrze.  Zamordują mnie zaraz w dwójkę i tyle z tego będzie. Po prostu zginę, sam się zaraz zabiję, gdzie jest jakieś okno? Prześledziłem ściany, szukając wyjścia ku upadkowi z wysokości. Oddychaj, Kiti. Jak sobie rozkazałem, tak zrobiłem chociaż szybciej niż powinienem, ale nie płacze, jest dobrze, już się pogodziłem z losem, czy jestem aż takim optymistą odważnym? Podparłem się dłonią o ziemię, bo zakręciło mi się w głowie i sam nie wiem czy go z okropnego głodu czy ze stresu. Do tego wiem, że hrabia wszystko słyszy, przez te głupie wampirze zmysły, prawda? Tak to działa? No chyba tak. Nie, chyba inaczej, nie jest to ważne, bo w tej chwili oddycham tak niekomfortowo, że mnie pewnie słychać na dziedzińcu.
-Hektor?-jak tylko zacząłem, to wiedziałem, że moje pytanie jest bez sensu. Dlaczego myśli wydają się być takie normalne, a wypowiedziane podkreślają całą nielogiczność mnie?-Ja chyba umrę, wiesz?-wyżaliłem się, zerkając na niego z prawdziwym poczuciem terroru w oczach i spanikowanym uśmiechem. Przeczuwałem, że mnie arystokrata zabije, Hektor nic nie zrobi z tym, chciałem wzbudzić w nim litość? Proszę, widząc mnie w tym stanie jedyną litość, jaką chce mi się okazać, to egzekucja z litości. Zawsze coś, prawda? Haha...Umrę... Nie chcę...
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Mistrz Gry Sro Lis 10, 2021 1:04 am

No przyszli w końcu pod tę nieszczęsną bibliotekę, gdzie zapewne już czekał szanowny Hophenbauer. Swoją drogą Hektor nigdy nie lubił tego nazwiska, brzmiało jak ktoś ważny, a nie robiący nic ważnego. Taki przeciętny arystokrata. Teraz jednak zastanawiał się bardziej nad tym, czy gdyby wybrał inne miejsce na ich pogawędkę, to Koruńczyk by ich nie znalazł. Pewnie nie miało to znaczenia, wydawał się albo iść ich śladem, albo, co bardziej prawdopodobne, zaczepić jakiegoś strażnika na korytarzu. Źródło powszechnej wszechwiedzy, zwłaszcza, że byli Pomiotami.
Stanęli jednak przed drzwiami biblioteki i tak sobie stali dalej, aż rogaty zaczął zerkać z lekkim niepokojem na Tremaina, który chyba zaczął się wewnętrznie załamywać. Niedobrze, ucieczkę można było wyjaśnić, ale to byłoby już trudniej. Kiedy kucnął na ziemi, Hektor znowu nie wiedział, co ma z tym zrobić. Zerkał co chwilę na drzwi, mając nadzieję, że Valdert nie zechce nagle wyjść.
Spojrzał znów na Kitka, kiedy ten rzucił jego imię. Tak, Nietoperku, wszyscy kiedyś umrzemy, ale jeszcze nie teraz.
— Nie umrzesz... — odparł cicho, gdzieś z tyłu głowy zastanawiając się, czy on mówi to dosłownie, czy w przenośni. — Po to tu jestem. Nie pozwolę mu cię skrzywdzić — dodał, lekko kołysząc ogonem. To pewnie było niewiele, ale nie miał wielkich pomysłów na co innego. Chyba nie był odpowiednią osobą na doradzanie mu, co ma robić, a już na pewno nie tuż przed drzwiami. Z wampirami takie numery nie przejdą.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Kitikulu Sro Lis 10, 2021 1:24 am

Musiałem uzewnętrznić swoje dramaty i szybko tego pożałowałem. Wiedziałem, że tak będzie. Ja wiem wszystko, wiem, że nie powinienem walczyć, wiem, że powinienem siedzieć cicho, że coś zabrzmi głupio, że się zachowuję nieracjonalnie, a mimo tego, robię wszystko co robię. To frustrujące, bo wiem co powinienem zmienić, ale kiedy mam okazję ku temu, to nagle zapominam o tym, dopiero po wszystkim zdaję sobie sprawę z tego, że miałem zrobić coś innego.
Popatrzyłem na niego, kiedy zapewnił mnie, że nic mi się nie stanie. Jeszcze bardziej niezręcznie mi się zrobiło, przez spokój z jakim to mówił. Czy oni wszyscy nie rozumieją, że coś się może stać? Tak lekko podchodzą do życia, że to aż nierealne. Już nie wiem czy to ja oszalałem czy oni.
Pokiwałem głową, jeszcze chwilę próbując się pozbierać. On mi pomoże, prawda? Tak powiedział. Nie wkradł się do mojego pokoju, chociaż mu otworzyłem drzwi, nie nakrzyczał na mnie, bo się  wystraszyłem, ale te świeczki... Musiał mi jednak pokazać, że jest lepszy i może robić ze mną co chce, co nie? Musiał zasygnalizować mi, że jeśliby chciał, to by mógł we mnie nimi trafić, nimi, albo czymkolwiek innym ciężkim lub ostrym. Dlaczego?
Sapnąłem kilka razy, aż w końcu złapałem się framugi drzwi i wstałem, trochę chwiejnie, ale pochyliłem się lekko w dół, poczekałem, aż moja zdezorientowana krew zrozumie gdzie ma płynąć. Mógłbym zemdleć, zawsze o to proszę, żeby nie znosić tego co się stanie. Szybka śmierć i mdlenie, moi dwaj wybawcy, moje małe marzenia.
Położyłem dłoń na klamce i wszedłem do biblioteki. Chciałbym rzucić jeszcze jedno spojrzenie chimerze, ale bałem się, że zobaczę ten specyficzny niezdrowy i lepki wzrok. Dlatego też czując z całą pewnością, jak tak właśnie patrzy, poszedłem dalej, jednak wierząc, że może wzrok miał inny. Jaki on ma w sumie kolor oczu? Obróciłem się w tył i zerknąłem na szybko na niego. Pomarańczowe. Czy ja mam jakieś pomarańczowe rzeczy w pokoju? Mam kota, mam nitkę.... nic za bardzo więcej... wzory na dywanie są tak jakby pomarańczowe. Jeszcze jest krzesło, łóżko i szafa. Są brązowe, ale brąz, to przecież pomarańczowy, tylko, że ciemny. Spokojnie, spokojnie. Starałem się skupić na tym co chcę powiedzieć, żeby się nie zająknąć, żeby nie upaść, żeby nikt nie podszedł na bliżej niż dwa metry, to by było idealnie. Uniosłem wzrok na hrabię.
-Tremain. Zajmuję się przystanią. Słucham, Pana.-ukłoniłem się subtelnie, witając się i rozpoczynając rozmowę. Niech mówi czego chce i da mu uciec, albo chociaż usiąść, bo nie wiem, jak długo wytrzymam na nogach.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Mistrz Gry Sro Lis 10, 2021 7:07 pm

Siedział tak i siedział w milczeniu, a Hektorowi nie pozostało nic innego jak w milczeniu czekać. Nie odezwał się na jego słowa, więc uznał, że kolejne nie byłyby tu proszone. Spoglądał po części na niego, po części na drzwi, ale spojrzenie to nie wyrażało nic szczególnego poza spokojną cierpliwością i skrytą czujnością. Raz nawet zerknął w korytarz za nimi, lecz tam tymbardziej nie było nikogo.
W końcu Kiti wstał i sięgnął do drzwi. Dobrze, będzie dobrze. Miał taką nadzieję. W każdym razie zaraz ruszył jego śladem, pilnując dystansu dwóch metrów wokół Nietoperka, by go nie zestresować. Zamknął drzwi za nimi i przeszedł bardziej z boku, by Kitikulu nie zasłaniał mu widoku na hrabiego.
Ten odwrócił się od regału i ruszył w ich stronę, lecz przystanął zaraz, mniej więcej w odpowiedniej odległości, posyłając chimerze krótkie i trochę zdziwione spojrzenie spojrzenie. Hektor niemo opuścił rękę.
— Witam zatem — rzucił mężczyzna, poprawiając swój frak, skoro już nie miał co zrobić z rękami. — Chciałbym omówić handel w obrębie przystani. Usiądźmy — dodał, choć bez zupełnej pewności, ale wskazał Tremainowi jedno z krzeseł przy prostokątnym stole. Jeśli faktycznie usiedli, Hektor nadal stał, z założonymi z tyłu rękoma, bliżej hrabiego niż Kitka. — Chcę wykorzystać przystań i porty do przewozu ziół i drobnych preparatów alchemicznych. Myślę, że to niewymagająca inwestycja, na której wszyscy możemy skorzystać, choć wolałem to najpierw omówić bez formalnych niedogodności. — Złączył dłonie nad stołem i zawiesił wzrok na Tremainie.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Kitikulu Sro Lis 10, 2021 7:32 pm

Jak na razie byłem zadowolony z pracy Hektora i wszystkie drobne elementy, jak spokój, ciepłe spojrzenie i faktyczne uważanie na otoczenie sprawiały iż wydawał się być na szczęście dość godny zaufania.
Skinąłem głową i niepewnie, bo niepewnie, ale usiadłem przy stole, dając sobie swobodę jeśli chodzi o dystans pomiędzy nami oraz mną a meblem, żeby w razie czego móc odskoczyć. Zerknąłem na Hektora, taka konieczność jednak nie zajdzie, mam nadzieję. Nie da mu mnie skrzywdzić, prawda? Dużo razy mówię jego imię, dopiero teraz mnie to uderzyło.
Wysłuchałem hrabiego i to co mówił nie brzmiało kompletnie jak nasze obawy o złym arystokracie. Zastanowiłem się chwilę, bo sam handel ziołami byłby mi przydatny. Stałe i pewne źródło środków nasennych i uspokajających. Nie mogę jednak pozwolić, aby prywatna korzyść wpływała na moją ocenę czy decyzję.
-Nie widzę przeciwwskazań.-byłem w duchu zachwycony tym, jak uspokajająco działa praca.-Obecnie przystań jeszcze nie jest do tego przystosowana, jednak już zapowiem, iż korzystanie z niej w celach handlowych, będzie obarczone opłatami. Cena zostanie podana po ukończeniu budowy. Rozumie Pan, iż miło by było aby koszty nam się zwróciły.-zanotowałem sobie coś w notesie. -Oprócz tego będą się prawdopodobnie odbywać kontrole takich transportów. Nie chcemy sobie narobić kłopotów, plącząc się w nieodpowiednie interesy, które mogłyby ściągnąć na nas niepotrzebną uwagę i tak niespokojnego świata. To nic osobistego, po prostu zasada ograniczonego zaufania. -uśmiechnąłem się, obserwując czy te drobne komplikacje jakoś wpływają na jego humor. -Podejrzewam też, że jeśli ceny oferowane przez Pana będą przystępne, to sama przystań oraz zamek z chęcią kupią pańskie towary. -o ile chory drakuketa umrze i ożyje, tak dhampir z wiekiem traci taką umiejętność, my musimy dbać o życie, bo jak się skończy to na zawsze. Dlatego tak bardzo nalegałem na polepszenie apteczki w przystani.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Mistrz Gry Pią Lis 12, 2021 12:10 am

Pierwsze słowa Tremaina wywołały subtelne zadowolenie na jego twarzy. Słuchał dalej z pełną uwagą, wodząc po rozmówcy wzrokiem czujnym niczym u pokerzysty. Jednak jego mina już takowa nie była, bo wymieniane przez dhampira zastrzeżenia zdawały się nieco przygasić rodzący się entuzjazm.
— Ależ tak, rozumiem oczywiście, że przystań ma swoje potrzeby i w miarę rozbudowy będą wciąż rosnąć. Dlatego też chciałem zaproponować to teraz. Myślę, że przewóz nie byłby kłopotliwy, skoro i tak występuje w postaci materiałów, natomiast dostarczyłby pieniędzy, które znacznie podbudują targany teraz budżet. — Położył splecione dłonie na stole i lekko nachylił się nad blatem. — W końcu nikt nie chce, by zaskoczyły nas nieprzewidziane okoliczności. — Uśmiechnął się lekko i usiadł znów prosto. — Z tego, co mi wiadomo, obecna infrastruktura przystani byłaby... wystarczająca dla niedużego przewozu. Zwłaszcza, że transport dochodzi konno.
Hektor spoglądał sobie po nim, po jego eleganckim ubiorze i rzeczach, jakie miał przy pasku. Posiadał jakiś sztylet, który trochę tonął w ozdobnym pasie, wyglądał trochę na pamiątkę rodową. A na pewno nie był tani. Co jakiś czas zerkał też pobieżnie na Kitka, by się upewnić, że ten nie zaczyna panikować.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Kitikulu Pią Lis 12, 2021 12:41 am

Informacje, jakie mu dałem, nie sprawiły, że sie zezłościł, może trochę przygasł, ale każdy by to zrobił po dostaniu na twarz kilku utrudnień. Co jednak rzuciło mi się w oczy, to nachylenie się do mnie i tak mocne zawłaszczenie blatu stołu. Nie mogłem nie zmarszczyć na to lekko brwi. Do tego odebrałem jego słowa, jako groźbę na swój sposób. Brzmi, jakby już coś planował, jakiś szantaż.
Eh, nie wiem czy faktycznie coś jest na rzeczy, czy to tylko ja, no i jeszcze Hektor mi nagadał. Sam już nie mam pojęcia czyje myśli w głowie mam. Zastanówmy się na chłodno. Bogaty facet chce zacząć rozpocząć współpracę z przystanią, godzi się na warunki i chciałby zacząć dość szybko. Niepokoi mnie jednak to co przewozi, ale nie chcę też nic zakazywać. To mogą być zioła i alchemia ratująca życie lub ułatwiająca zabicie. Niby wszystko w porządku, ale jednak nie, dalej siedział we mnie niepokój po tym, jak się przed chwilą nachylił.
-O tym czy przystań jest na to gotowa zadecyduję wraz z zarządcą.-trochę za ostro. Wystarczyła odrobina pewności w świecie i już jestem gotów wojować i zdobywać nienawiść i niechęć ludzi. Lepiej mi było kiedy się bałem, nie skakałem nikomu do gardła, prowokując ludzi do zabicia mnie. Ścisnąłem mocno notatnik, a oczami wyobraźni już widziałem, jak jestem mordowany na różne sposoby, jak Hektor odchodzi na bok, a ja ginę, jak ktoś czeka w mojej sypialni, jak rozkrusza mi głowę o ścianę, bo porwałem się z motyką na słońce w trakcie nagłego, niezrozumiałego przypływu zadufania w sobie. Jestem idiotą. Zawsze taki byłem? Może tamta napaść to była kara za moje zachowanie, może kiedyś ofukałem ich w porcie i mnie zapamiętali, może powiedziałem coś zbyt śmiałego kiedy mnie zaczepili. Musiałem, mogłem.
Zerknąłem na rogatego niespokojnie, przypominając sobie, że nic mi nie będzie, chyba. Już nic mi nie będzie, tak długo, jak będę go mieć przy sobie. Na bogów, to brzmi ckliwie i romantycznie, ale prawda jest taka, że bałem się dnia, kiedy powie, że nie chce już dla mnie pracować. Co wtedy zrobię? Wszystko wróci na dawną trasę. Znów będzie to samo, siedzenie w zamkniętym pokoju z histerią w oczach. Może dlatego nie chciałem się uspokajać. Co jeśli zacznę żyć bez paniki, przyzwyczaję się, zapomnę o strachu, później Hektor mnie zostawi, a ja będę musiał na nowo uczyć się przerażenia. Boję się, że się poddam, już kilka razy to zrobiłem, ale na moje nieszczęście jestem wampirem.
Przeniosłem spojrzenie na hrabiego. Chciałem kończyć tę rozmowę, byłem nią zmęczony. Czułem na swój sposób satysfakcję z niej, jednak była ona bardzo mała, bo zbyt wiele było niewiadomych, zbyt wiele myśli ,,co jeśli?".
-W każdym razie dziękuję za podjęcie się inicjatywy. Na chwilę obecną nie mogę się zgodzić ani odmówić, jednak dam Panu jak najszybciej znać, kiedy odbędę rozmowę z zarządcą przystani i uzyskam bardziej konkretne informacje.-uśmiechnąłem się formalnie, chociaż nie wiem, czy to nikłe coś było w ogóle zauważalne, ale mam nadzieję, że tak.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach