Gadutha

4 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Gadutha Empty Gadutha

Pisanie by Mistrz Gry Wto Lip 24, 2018 4:14 pm

autor: Lucy-Lisett, deviantart.com
Ciężko nazwać to wioską, ciężko nawet siołem, bo i tam wymagania mogłyby się okazać zbyt wysokie. Położona od strony Puszczy Kirtańskiej zbieranina domków to dziura przed duże D. Znajduje się na otoczonej z trzech stron górami, w miarę równej wyżynie, której większość pokrywają pola uprawne zboża i bawełny oraz pastwiska. Lasy są dość oddalone. Jest tu mała kapliczka aran, dom sołtysa Kornelisa Thrawna, całe siedemnaście chat rozstrzelonych w dużych odległościach. Tawerna "Skałka" stanowi jednocześnie lombard i wszelkie inne budynki publiczne, jakie komuś mogłoby się przydać. Prowadzi go sympatyczny blond mężczyzna imieniem Yahis Dael. A tak, jest jeszcze niewielka strażnica położona na wzgórzu, z jedną celą w środku, która od dziesięcioleci nie była używana. Jakkolwiek absurdalnie to nie brzmi, liczby mówią same za siebie, Gadutha jest najbezpieczniejszym miastem w Medevarze. Próżno szukać tutaj kieszonkowców, oszustów, bandytów czy nawet sąsiada, który chciałby na kogoś naskarżyć, a tutejsza milicja jest dumna ze swojej doskonałej i jakże niewymagającej pracy.
SPRZEDAŻ

  • zboże
  • wełna
  • bawełna

POPYT

  • narzędzia

Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Lethalin Silmerion Nie Sie 22, 2021 7:50 pm

Odwrócił Słoneczną Laskę do góry nogami i ostrzami zaczął ryć wzór sześciokąta na ziemi. Kiedy skończył, dbając o odpowiednią wielkość, zebrał gałęzie z okolicznych drzew sosnowych i z pomocą krzesiwa, rozpalił je w każdym punkcie i przecięciu symbolu. Zadbał o wystarczającą ilość, aby jeszcze długo płomienie mogły się podtrzymywać. Samemu usiadł po thymińsku w centrum sześciokąta, otoczonym żywym ogniem i zaczął wymawiać odpowiednie inkantacje w języku anihar. Chaotyczne słowa zaczęły się ze sobą splatać, zaś on sam, odczuwał przypływ energii, którą pobierał z żywiołu ognia. Pozwolił sobie na to tak długo, aż wszystko ostatecznie nie zgasło. Otworzył oczy. Nie wiedział ile upłynęło, jak zwykle zresztą podczas takiego procesu. Potrzebował czasu teraz, aby proporcje energii dostosowały się do aury, gdyż musiał mieć jej wystarczającą ilość w razie czego…
Do samego rytuału na który podjął wcześniejsze przygotowania, wybrał wyjałowioną gołą ziemię, której połać znalazł w niemałej odległości od wsi, a gdzie też nie kręcił się żaden miejscowy człowiek. Przy pomocy prażonego węgla narysował kumme z wielką planszą, cały czas pilnując się, aby nie przekraczać linii symbolu, a pozostać poza nim. Na każdym z przecięć linii ustawił mały stosik kawałków węgla, które skupił od miejscowych, a wzdłuż linii wypisał odpowiednie inkantacje, które następnie elficki czarodziej zaczął powoli odczytywać w odpowiedniej kolejności. Jeśli runy rozżarzyły się tak jak powinny i podpaliły stosy węgielków, postanowił kontynuować. Po około kwadransie płomienie powinny formować po środku kształt, splatając się ze sobą i łącząc. Lethalin dobrze wiedział, że zmuszony będzie ukształtować to, co zrodzi ogień, dlatego w pełni skupił się na samym procesie. Lecz jak chciał widzieć tę istotę…? Z jakiegoś powodu, w głowie pojawiał mu się kształt wysokiej, choć wciąż niższej od niego kobiety… skądś znał tą postać, lecz kim ona była… to chyba bez znaczenia… bowiem miała narodzić się na nowo...
Lethalin Silmerion
Lethalin Silmerion

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ekwipunek : Słoneczna Laska, naszyjnik, nóż i torba alchemika.
Ubiór : Długie szaty z metalowymi elementami typu osłonki i guziki, oraz wilcze futerko na prawym barku i ramieniu.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Mistrz Gry Pon Sie 23, 2021 8:07 pm

[Leth: +33 i -60 pkt aury]

  Mieszkańcy Gaduthy nawet nie podejrzewali, co takiego miało się rozegrać na ich ziemiach, choć i tak odległych od samego miasteczka. Lethalin rozsądnie wybrał, bo gdyby jego twór wymknął się spod kontroli, przynajmniej nie będzie mieć żadnego człowieka w zasięgu wzroku, którego mógłby skrzywdzić. Jedynie jakaś mała ptaszyna przysiadła na suchej gałęzi i przyglądała się poczynaniom nieznajomego.
  Po długich przygotowaniach nadszedł wreszcie czas, by przejść do sedna rytuału, kiedy skomplikowany symbol był kompletny. W miarę jak mówił, czuł energię przepływającą poprzez niego i kolejne runy wyryte w ziemi, które po kolei rozpalały się bladym płomieniem, lekko ślizgającym się we wgłębieniach. Od nich poprzez linie kumme żar rozprzestrzenił się po symbolu, aż pochłonął stosy węgli, rozpalając wszystkie jednocześnie niczym świece na umówione hasło.
  Rzecz przebiegała zgodnie z planem czarodzieja, a wreszcie mógł zobaczyć jak ogniste macki podnoszą się z rogów i przecięć ośmiokąta, by spotkać się w środku w wirującej bezkształtnej masie jakby lawy rozbitej ma milion drobnych kropel. Wizja kobiety w jego myślach zdawała się splatać z tym, co faktycznie miał przed oczyma, jakby była ułudą widzianą na jawie, jednak i to uczucie było znane elfowi. Wymawiane słowa zdawały się mantrycznym tłem, kiedy skupił się na dopracowywaniu kształtów i szczegółów. Smukłe nogi zakończone czymś na wzór racic, kobiece biodra, wcięta talia i drobne piersi, a nad nimi ramiona zaznaczone jakby naramiennikami ze zczerniałych kamiennych węgli. Podobne pokrywały całe jej ciało w miarę jak formowało się dalej, wypuszczając smukłe, ale silne ramiona i unosząc głowę, której dwa wygięte w tył rogi opasały płomienny pióropusz niczym diadem.
  W końcu była kompletna. Piękna i niebezpieczna zarazem, lekko opadła na ziemię w samym centrum symbolu, by zaraz przyklęknąć i podeprzeć się rękoma, jakby straciła równowagę. Uwagę istoty przykuła ziemia, która pod jej kończyną zaczęła czernieć i puszczać dymy. Przesunęła dłoń w bok, obserwując to zjawisko, a płomienie opasające jej ciało migotały od soczystej pomarańczy po kanarkową żółć, jakby nie mogły znaleźć czegoś pomiędzy. Dopiero po chwili istota zauważyła stojącego nieopodal osobnika i zerwała się z ziemi, a płomienie buchnęły bielą, zwłaszcza na głowie i piersi. Chciała wstać, ale zachwiała się, więc szybko wróciła do bezpiecznego przykucnięcia.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Lethalin Silmerion Pon Sie 23, 2021 9:45 pm

Choć z początku na wzór elfiej sylwetki, powoli przestawała ją przypominać, obierając własny, niezwykły kształt, będąc może wyjątkową pod tym względem istotą. Kiedy rytuał dobiegał końca, ta wyglądała na ukończoną w procesie tworzenia. Musiał szybko wypowiedzieć inkantację na kontrolę, lecz… nie, choć ta myśl przebiegła mu przez głowę, zrezygnował z tego i zaryzykował. Jeśli żywiołaki faktycznie były istotami z uczuciami, tak jak to twierdził Rantir, nie zamierzał ją skazywać na brak wolnej woli. Niewolnictwo nie było rozwiązaniem, zwłaszcza, gdy czar, a życia, zaciera granicę.
Rytuał oficjalnie się zakończył, zaś stworzenie ognia klęknęlo, niegotowe jeszcze postawić pierwszy krok. Silmerion z zaciekawieniem obserwował ja ta pali glebę, by w końcu go dostrzec. Jej początkowa reakcja, jak i kolor gniewu, który przybrała, przyprawił go o szybsze bicie serca, lecz niczego po sobie nie pokazał. Zaraz znów upadła, jak dziecko, które jeszcze nie pojęło władzy w nogach.
Bardzo powoli, tak aby widziała jego ruchy, ułożył Słoneczną Laskę na ziemi, odkładając ją, by po tym, samemu klęknąć w stosownej odległości od niej. Chciał być z nią na równi, aby widziała, że nie jest zagrożeniem.
Łagodnie wskazał dłońmi siebie samego.
-Lethalin.- Powiedział spokojnie i powoli, aby zaraz, wskazać rękoma ją. -Fhyrteria.
Wymówił imię, które dla niej wybrał, licząc że te proste gesty może wystarczą, nawet jeśli nie rozumiała jeszcze znaczenia słów.
Dłonie łagodnie ułożył na własnych udach, aby były na widoku, jednak pozostawał czujny, na każdy atak, który mógłby nastąpić.
-Przyjaciel.
Uśmiechnął się, mając nadzieję w duchu, że te istoty są w stanie przejmować pozytywne uczucia, tak jak zapewne źle reagują na te negatywne.
Lethalin Silmerion
Lethalin Silmerion

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ekwipunek : Słoneczna Laska, naszyjnik, nóż i torba alchemika.
Ubiór : Długie szaty z metalowymi elementami typu osłonki i guziki, oraz wilcze futerko na prawym barku i ramieniu.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Mistrz Gry Pon Sie 23, 2021 11:57 pm

Odpowiedź na trapiące go wątpliwości powinna nadejść sama z siebie. Bo czy istota bez uczuć mogłaby się bać? Czy czułaby potrzebę obrony, ucieczki lub też zwykłe zaciekawienie tym, co ją otacza? Lecz płomienne stworzenie nie znało odpowiedzi na te pytania, nie miało nawet czasu, by nad tym pomyśleć.
Wydała z siebie syk przypominający skwierczące w ogniu szczapy, kiedy nieznajomy zaczął się poruszać. Nie zamierzała czekać na niego, szybko machnęła wolną ręką przed siebie, a palcami zaryła ziemię, tworząc między nimi granicę z białych płomieni, które po chwili przybrały naturalnej barwy. Lecz on nie próbował jej przekraczać. Nawet się nie zbliżył. Obserwowała uważnie jego ruchy, kiedy odłożył trzymany przedmiot i klęknął na ziemi. Słysząc głos, oparła mocniej dłonie na ziemi, które również pokryły się białą barwą, pięknie kontrastującą z czarnym szkieletem.
Uwaga istoty na moment przeniosła się na magiczny, kanciasty okrąg, który ją otaczał, a którego elementy nadal płonęły, choć bardziej samoistnie. To się jej nie podobało, jednak jeszcze gorsze wydało się teraz wysunięcie rąk w jej stronę, na które zareagowała aż nazbyt gwałtownie. Miał jednak pewność, że widziała, co robi. Istota dopadła dłońmi do utworzonej wcześniej tlącej się linii ognia, z której buchnął płomień i żar w stronę Lethalina. Czy zrobiła to rozmyślnie, czy też zwyczajnie miał szczęście, ciężko powiedzieć, lecz ogień go nie dosięgnął. Zaraz po tym zaś żywiołak zaczął się powoli wycofywać.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Lethalin Silmerion Wto Sie 24, 2021 12:25 am

Niesamowite było to, z jaką łatwością władała swoimi mocami. Oczywiście, ona była stworzona z ognia, więc było to dla niej naturalne jak oddychanie, ale jak zarazem budziło to zafascynowanie, tak też nakazywało być ostrożnym. To przecież zarazem siła destrukcyjna, choć bardzo chciałby sobie o tym nie musieć przypominać. Widział w niej jednak coś niezwykle pięknego i mistycznego, co potrafiło rozkojarzyć czarodzieja.
Nie przekroczył linii, tak jak sobie tego życzyła, pozostał w jednym miejscu, nie chcąc niepokoić jej zmniejszeniem dystansu. Nie spodziewał się jednak, że tak nieznaczny i delikatny ruch dłońmi, aż tak ją przerazi na tej odległości.
Gdy płomienie buchnęly w jego stronę, nawet nie drgnął, patrząc tylko jak gasną tuż przed nim. Lata medytacji dużo tutaj pomagały, najważniejsza była samokontrola własnych lęków i odruchów. Ciekawiło go tylko, czy faktycznie chciała go sparzyć, czy też przestrzec. Raczej nie narodziła się z instynktem zabijania, po prostu chciała dać pokaz siły i odizolować się.
Żywiołaczka zaczęła się jednak wycofywać, przez co na moment nie wiedział co zrobić. Tam gdzie mogłaby uciec nie było ludzi, mimo to, nie chciał, aby mu uciekła, byłoby to niebezpieczne, nie tylko dla otoczenia, ale przede wszystkim dla niej, gdyż była zagubiona.
-Fhyrterio…
Rzucił za nią, mając choć strzępki nadziei, że zareaguje na drugi raz wypowiedziane imię, że choć zatrzyma się, aby dać mu czas, żeby się z nim oswoiła, lecz jeśli nie i zechciała uciec… nie ruszył się z miejsca, w ciszy obserwując ją, przynajmniej do czasu, póki sięgał ją wzrokiem. W przeciwnym wypadku, zadecydowałby o wstaniu i powolnym udaniu się za nią, bez broni, żeby móc kontrolować jej trasę w stosownej odległości.
Lethalin Silmerion
Lethalin Silmerion

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ekwipunek : Słoneczna Laska, naszyjnik, nóż i torba alchemika.
Ubiór : Długie szaty z metalowymi elementami typu osłonki i guziki, oraz wilcze futerko na prawym barku i ramieniu.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Mistrz Gry Wto Sie 24, 2021 5:16 pm

  Nie uciekł, ani nie zaatakował jej w odpowiedzi. Nawet nie drgnął, o czym przekonała się, kiedy płomienna chmura rozpłynęła się w powietrzu, ukazując białowłosego elfa wciąż siedzącego na ziemi. Patrzyła na niego przez moment, po czym kontynuowała swój plan wycofywania się, aż jej noga trąciła stosik rozżarzonych węgli. Wciąż błądziły na nich drobne ogniki, ale spojrzenie żywiołaka powiodło po kolejnych liniach i punktach, wzorach, które ją otaczały zewsząd. Odskoczyła gwałtownie, wciąż trzymając się przynajmniej trzech kończyn na ziemi niczym małpiatka, ale czym prędzej opuściła okrąg symbolu, pozostawiając na ziemi ciemne ślady po racicach i dłoniach.
  Kiedy się odezwał znowu, na chwilę skupiła się na nim. Nie ruszył się jednak, toteż nic nie zrobiła z tym faktem. Poszła dalej, z każdym krokiem coraz sprawniej się poruszając, aż zniknęła mu z oczu za wystającymi z ziemi głazami.
  Ten obszar raczej nie sprzyjał eksploracji pod względem walorów, dla człowieka nie było tu nic ciekawego, a samo otoczenie wskazywało raczej, że ziemia może być zatruta lub jałowa. Ewentualnie był tu niedawno pożar, co mogło być powiązane z poprzednim. Istota jednak nie zaszła daleko z innego powodu, mianowicie zjechawszy kawałek w dół na kamienisku, znalazła się wśród większych głazów. Były ostre i kanciaste, jakby rozbił tutaj górę, a ona oglądała jeden z nich i pozostawiane na kamieniu ciemne smugi po palcach. Znów przybrała milszych oku barw czerwono pomarańczowych, choć każdy nowy dźwięk w okolicy przykuwał jej uwagę i powodował żółtawy błysk na twarzy.
  Poszła dalej, błądząc wśród głazów, aż jej uwagę przykuł zupełnie nowy dźwięk. Na chwilę kazał się zatrzymać, lecz jednostajny szum nie sprawiał wrażenia wrogiego, toteż ruszyła w stronę jego źródła, aż drogę przecięło jej wąskie koryto strumienia wijącego się między skałami. Patrzyła przez chwilę na pędzącą wodę, w której ciężko byłoby choćby umoczyć but, aż w końcu niepewnie wyciągnęła rękę. Przez chwilę trwała tak w niepewności, by w końcu szybkim ruchem pacnąć w wodę. Odskoczyła natychmiast, bielejąc niemal cała, zerkając to na strumień, to swoją dłoń, która zdawała się mocno przygasnąć. Drugą ręką wykonała zamach, posyłając w tamtą stronę nieco mniejszą chmurę ognia, lecz strumień pozostawał niewzruszony na jej gniew. Usiadła na ziemi i oparła się plecami o jeden z kamieni, oglądając dłoń, z której szybko parowały resztki wilgoci.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Lethalin Silmerion Wto Sie 24, 2021 5:50 pm

Czuł, że to się tak skończy, a ta sobie pójdzie, dlatego postanowił przejść do planu B. Zanim jednak ruszył za nią, wstał z ziemi, chwytając mały worek z pewną zawartością, pozostawiając Słoneczna Laskę na miejscu, idąc tam, gdzie Fhyrteria zniknęła.
Po kilku chwilach i małym omijaniu przeszkód, dostrzegł ją przy strumyku. Obserwował ją w ciszy, wiedząc jak zaraz to się skończy, ale nie było sposobu, jakby mógł ją przed tym uchronić. Zaraz ta odskoczyła i spróbowała zaatakować wodę. Byłoby to rozkoszne na swój sposób, gdyby nie wiązało się to z bólem i strachem Fhyrterii.
Nie ciężko było z jej pozycji zauważyć elfa, lecz nie skrócił i tak dużego dystansu, aby po chwili, rozsypać węgielki z worka na wypaloną ziemię. Lethalin uklęknął tuż przed nimi, aby zaraz wypowiedzieć krótką inkantację, tworzącą płomyki u jego palców, którymi spróbował rozpalić stos.
Jeśli zwrócił jej uwagę na dłużej, uśmiechnął się lekko, aby zaraz wypowiedzieć drugą formułkę, w staroelfickim, zaś po chwili w górę wlystrzeliły tańczące iskierki, niczym chochliki, które bawiły się nad małym ogniskiem. Elf oparł się rękoma o własne uda, obserwując ten mały pokaz, licząc, że nie tylko jemu się spodoba...
Lethalin Silmerion
Lethalin Silmerion

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ekwipunek : Słoneczna Laska, naszyjnik, nóż i torba alchemika.
Ubiór : Długie szaty z metalowymi elementami typu osłonki i guziki, oraz wilcze futerko na prawym barku i ramieniu.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Mistrz Gry Wto Sie 24, 2021 11:50 pm

Spotkanie z wodą z pewnością zapamięta na długo i nie obdarzy tego tworu sympatią. Wciąż zerkała w stronę potoku, jakby ten miał wstać i do niej podejść, lecz nie robił tego. To dobrze, mogła w miarę spokojnie poczekać, aż jej dłoń wyschnie.
Ale był jeszcze on. Obserwując otoczenie, zauważyła go, jak zmierzał w jej stronę. To kazało istocie zebrać się z ziemi i rzykucnąć obok głazu, czujnie obserwując każdy jego krok. Trzymał coś w rękach, co okazało się mieścić w sobie czarne kamyczki. Je już znała, zaskoczeniem natomiast było to, co sam zaraz zrobił.
Zerknęła szybko na swoją dłoń. Wilgotne placki zniknęły, a spomiędzy czarnych elementów na powrót zaczęły wyłaniać się płomienie. Potem jej wzrok wrócił do nieznajomego i maleńkiego ognia, jaki rozpalił. Lekko przechyliła głowę, przybierając żółto pomarańczowej barwy.
Drgnęła raptownie, kiedy z płomienia trysnęły ogniste iskry, ale nie wyglądała na wystraszoną tym widokiem, raczej zaskoczoną. Patrzyła z uwagą, a nawet oparła o ziemię jedno kolano, by mieć wygodniejszą pozycję. Po chwili jednak oderwała wzrok od przedstawienia i zabrała rękę z głazu, by pochwycić kamień z ziemi. Obracała go w rękach, aż stał się czarny od sadzy, a wtedy ułożyła go na dłoni, tej nie zamoczonej w wodzie. Strzelił nieduży płomień, otaczając kamyk, który ułożyła na ziemi. Pozostawiony samemu sobie ogień ten szybko zgasł, a wtedy szybko spojrzała na czarodzieja.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Lethalin Silmerion Sro Sie 25, 2021 12:20 am

Udało mu się skupić na sobie jej uwagę, więc nie zmieniając pozycji, raz po raz, zerkał na to co robiła, a miał doczekać się sceny bardziej, niż uroczej. Fhyrteria myśląc, że węgiel to brudny kamień, też spróbowała go podpalić, idąc za jego przykładem, ale bez efektu, na co odruchowo i wyraźnie, zachichotał rozbawiony.
-Kamień węglem nie będzie, Fhyrterio…- Skomentował, choć bardziej zależało mu, aby po prostu słuchała jego głosu, a za chwilę, wyjął z worka jeszcze dwa zagubione węgielki. Jeden z nich, z pomocą ogniska, szybko rozpalił i położył na ziemi obok. -Tylko węgiel tak rozpalisz.
Dodał łagodnym i spokojnym tonem, kładąc drugi węgiel samotnie, w jej stronę, jakby że chciała się nim zainteresować i spróbować.
Po tym elficki czarodziej przymknął oczy, skierowany do małego ogniska, aby zaraz, z jego ust, wydobył się śpiew w języku jamei:
-"Za nami dom... Przed nami świat... I ścieżki, które nasz znaczą szlak…"- Podłożył potyki do płomyków. -"...Przez mrok i cienie... Aż po nocy brzask... Dopóki wszystkie gwiazdy są zapalone... Mgła i cień... Chmury i zasłona cieni…"- Spojrzał w jej stronę, zawieszając na niej bladoniebieskie oczy. -"...Wszystko się rozwieje... Wszystko się... rozwieje…"
Dokończył, aby znów powrócić spojrzeniem na iskierki, które zaczęły już przygasać i stopniowo zanikać...
Lethalin Silmerion
Lethalin Silmerion

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ekwipunek : Słoneczna Laska, naszyjnik, nóż i torba alchemika.
Ubiór : Długie szaty z metalowymi elementami typu osłonki i guziki, oraz wilcze futerko na prawym barku i ramieniu.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Mistrz Gry Czw Sie 26, 2021 2:03 am

Patrzyła na niego, chłonąc nowy dźwięk, jakim był cichy śmiech. Nie brzmiał groźnie, choć wydawał się dziwny, chyba musiała poświęcić chwilę na zrozumienie jego znaczenia. Spojrzała znów na osmolony kamień i na niego. Wzięła do ręki swój kamyk i schowała go tam wśród płomieni, obserwując, jak elf wydobywa kolejne węgle. Jeden z nich zapalił, drugi pozostawił wolny.
Spojrzała na dłoń i ponowiła sztuczkę, lecz z jednakowym efektem, co i wcześniej. Odłożony kamień zgasł natychmiast. Po twarzy żywiołaka przemknęła blada łuna, lecz zaraz podniosła wzrok na elfa, jego ognisko i dwa węgielki obok. Wahała się przez długi czas, ale wtedy on znów się odezwał. Inaczej niż wcześniej, zarówno pod względem słów, jak i tonu, choć ten nadal pozostawał spokojny. Teraz mże nawet bardziej, w przeciąganych i harmonijnie złożonych dźwiękach było coś kojącego, na co bezwiednie odpowiedziała podobnym spokojem. Choć wciąż plątała się w niej niepewność, to ten tutaj nie wyglądał jak zagrożenie. W końcu zrobiła pierwszy krok w jego stronę. A potem drugi i kolejny, cały czas uważnie obserwując zachowanie elfa. Na każdy przejaw ruszenia się z miejsca była gotowa się zatrzymać czy nawet wycofać. Lecz jeśli nic takiego nie zrobił, ostrożnie zbliżyła się do ogniska od strony ostatniego węgla. Wyciągnęła rękę, co chwila zerkając na Lethalina, aż szybko porwała węgiel i cofnęła się. Czarna grudka natychmiast zajęła się ogniem w jej dłoni, toteż odłożyła ją na ziemię, choć widać było, że z lekkim wahaniem. Nie zgasło od razu, ani też po chwili przyglądania się, co wywołało różowawe przdbarwienia na jej twarzy.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Lethalin Silmerion Czw Sie 26, 2021 10:58 am

Obserwowanie jej było czystą przyjemnością z jego strony, był doprawdy ciekaw jak ta reaguje na różne rzeczy i co przy tym czuje. Orientował się mniej więcej w barwach, które przybierała pod wpływem emocji, więc to mu nieco ułatwiało ocenienie sytuacji.
Nie ruszył się, kiedy zaczynała ostrożnie zbliżać się, tylko wodził za nią oczyma, by uśmiechnąć się, kiedy pochwyciła węgielek dla niej i cofnęła się. Tak jak było to spodziewane, ten zapłonął, a jej radość, która objawiła się w różu, była ujmująca.
-Samotny węgiel płonąć będzie tylko chwilę…- Sięgnął powoli do worka, aby wysypać z niego ostatnie trzy czarne kamyczki, aby pochwycić je w i tak już brudne dłonie, dosuwając ostrożnie po trawie, do jej rozpalonego węgla. -...ale razem, mogą dłużej…
Dodał, by po chwili, płomień z jednego, przeszedł również na pozostałe, wzmacniając go i czyniąc bardziej stabilnym. Elf spojrzał na Fhyrterie, uśmiechając się przyjaźnie. Dopadło go jednak lekkie zmartwienie, bo pozostawił Słoneczną Laskę kawałek dalej, samą na trawie. Miał nadzieję, że też tam tak pozostała.
-Zaopiekuję się Tobą…- Powiedział nagle, nawet jeśli świadomość tego, że nie rozumiała, była trochę nie w smak, to jednak na tym polegało uczenie jej słów. -...zabiorę do domu.
Znów spojrzał na utworzone dwa ogniska, jedno większe i drugie malutkie. Wiedział, że teraz jednak nie było sensu nic robić, jeśli ta będzie się bała jego obecności. Potrzebowała czasu.
Lethalin Silmerion
Lethalin Silmerion

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ekwipunek : Słoneczna Laska, naszyjnik, nóż i torba alchemika.
Ubiór : Długie szaty z metalowymi elementami typu osłonki i guziki, oraz wilcze futerko na prawym barku i ramieniu.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Mistrz Gry Czw Sie 26, 2021 1:56 pm

  Patrzyła przez chwilę na płonącą grudkę węgla, aż jej uwagę odwróciły słowa elfa. Ponownie sięgnął do swojego worka, zaś żywiołak znów stał się czujniejszy. Kolejne węgielki. Odsunęła się, kiedy sięgnął do jej własnego, tworząc tym samym małe ognisko. To było interesujące, a choć nie rozumiała jego słów, to widok pozostawał wymowny, o dość uniwersalnym przekazie.
  Spojrzała znów na niego i jego uśmiech, na który delikatnie przekrzywiła głowę w bok. Tym razem była znacznie spokojniejsza, trzymała dystans, ale nie reagowała tak gwałtownie jak chwilę temu, chyba poprawnie odczytując nastawienie i zamiary Lethalina. Ten po chwili mówił dalej, a skoro i wrócił na swoje miejsce, to przysunęła się z powrotem do grupki płonących węgli. Ciężko powiedzieć, czy go słuchała, ale ten ton głosu dobrze działał. W końcu jeśli nie chciała go obserwować, to była to jakaś forma zaufania, prawda? Skupiła się na czarnych grudkach, z których jedną wzięła do ręki i obejrzała uważniej, przy okazji rozpalając znacznie bardziej, niż kiedy leżała na ziemi. Obróciła ją w palcach i wsunęła pazur do jednej ze szczelin, stopniowo zwiększając nacisk, aż węgiel rozprysnął się na trzy części. To ją trochę zaskoczyło, popatrzyła za każdą z nich, po czym na Lethalina, który zwykł wszystko komentować. Na to też miał słowa?
  Zebrała kawałki węgla razem i odłożyła je z powrotem do małego ogniska. A potem spojrzała na to większe, gdzie tliły się też resztki patyczków. Fhyrteria przyglądała się temu przez chwilę, by zaraz obrzucić wzrokiem najbliższe otoczenie. Podniosła z ziemi cienką gałązkę, po której od jej dłoni do końca zaczęły wędrować drobne płomyczki. Położyła go na swoim ognisku, a ten po chwili przełamał się wpół przepalony.
  Po chwili straciła tym zainteresowanie i skupiła znów na elfie. Ostrożnie i jakby bokiem, by mieć możliwość szybkiego odwrotu, zbliżyła się do niego o krok, jeden i drugi, bo wcale nie byli tak daleko od siebie. Uniosła lekko rękę i powoli wyciągnęła w jego stronę.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Lethalin Silmerion Czw Sie 26, 2021 4:51 pm

Czyżby uczyła się tworzyć ogniska? To była jego pierwsza myśl, kiedy dostrzegł, że próbuje do swojego, mniejszego stosu, dołożyć patyk, zaskakując się każdym oddziaływaniem jej praktyk. Z pewnością powtarzała za nim wykonywane czynności, ucząc się na tym co i jak działa. To było dobre.
-Węgiel jest bardzo kruchy, dlatego przełamuje się od nacisku.- Powiedział, niedługo po rozłupania węgielki. -Bardzo dużo rzeczy nie jest stałych. Niszczeją. Ogień zwłaszcza niszczy. Trawi. Jak ten patyk.- Kiwnął podbródkiem w stronę rozpadającego się patyka w jej małym stosie. -Tak już jest, Fhyrterio.
Uśmiechnął się znowu, obserwując ją łagodnie. Zapewne upłynie dużo czasu, nim zacznie pojmować to co ją otacza, może nawet lata, kiedy zrozumie co i jak. Teraz, była jak zagubione dziecko. Dziecko odkrywa same, próbując różnych rzeczy. I zaraz miała to udowodnić, kolejną, bardzo ważną próbą.
Żywiołak skupił się na nim, a jej powolne, nadchodzące ruchy, jak i wyciągniętą ręką, mówiły jasno, że zamierzała przekroczyć dzielący ich wcześniej dystans. Jednak elf pozostawał świadom, że jeśli to zrobi, zapewne go sparzy. Mimo to, pozostał na miejscu.
-To mnie zaboli.
Powiedział nagle i odwrócił spojrzenie, aby zapamiętała na przyszłość te słowa, a po jego reakcji, pojęła co one oznaczają. Fhyrteria uczyła się na błędach, tak jak z tą wodą, dlatego nie mógł jej izolować od prawdy. Musiała go oparzyć, aby zrozumieć, jak jej dotyk wpływa na istoty żywe. Dlatego zacisnął zęby i przymknął oczy, czując nadchodzące ciepło.
Jeśli ognista kobieta odważyła się go dotknął, a efektem tego było przypalenie jego szat lub skóry, w odruchu syknął, lecz zachowując stoicki spokój, odsunął się lekko od niej, aby pojęła, że ból i dla niego nie był w żaden sposób przyjemny.
Lethalin Silmerion
Lethalin Silmerion

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ekwipunek : Słoneczna Laska, naszyjnik, nóż i torba alchemika.
Ubiór : Długie szaty z metalowymi elementami typu osłonki i guziki, oraz wilcze futerko na prawym barku i ramieniu.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Mistrz Gry Pią Sie 27, 2021 3:35 pm

  Tak jak się spodziewała, zaczął mówić o tym, co się wydarzyło. A przynajmniej z tego powodu, sensu jego słów mogła tylko zgadywać. A jednak znów padło jego konkretne słowo, na które podniosła z powrotem wzrok i zawiesiła na jego twarzy. Wypowiadał je w różnych okolicznościach, przez co było samo w sobie ciekawe. Inne. Za chwilę jednak co innego zaprzątnęło jej myśli.
  Kiedy dystans między nimi stopniowo się zmniejszał, widać było po niej, że nie czuje się zbyt pewnie z tym, co robi, a jednocześnie ciekawość pchała ją dalej. Zwłaszcza, że elf nie robił nic w odpowiedzi, nawet się nie odsunął, jakby przyzwalając na taki ruch.
  Zatrzymała się nagle, kiedy się odezwał, a ogniste ślepia żywiołaka wpatrywały się w jego twarz i oczy, którymi umknął na bok. Nie była pewna, co ma to oznaczać i ta kolejna fala niepewności odbiła się w jej barwie lekko blednącej. Jednak zaraz opuściła wzrok na dłoń elfa i zbliżyła tam własną, by dotknąć go zalewnie jednym palcem. Zabrał rękę i cały się odsunął, powodując u niej podobną reakcję, a dźwięk, jaki wydobył się z jego ust na moment zmieszał żywiołaka. Spojrzała na swoją dłoń, jedną i drugą, a potem znów na niego i cofnęła się jeszcze trochę, ciemniejąc jakby od środka. Płomienie, które początkowo zdawały się przygasnąć, teraz przybrały niebieskawo fioletowej barwy, a sama Fhyrteria wyraźnie nie była pewna, co zrobić.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Lethalin Silmerion Pią Sie 27, 2021 5:37 pm

Zdawał sobie sprawę, że jego odruch może wystraszyć Fhyrterie, lecz nie uciekła, a jedynie cofnęła się. Lethalin przełożył nogi, aby wygodniej usiąść na ziemi i spojrzał na swoją dłoń, na której skóra w jednym punkcie była czerwona i przypalona. Zaraz jednak spojrzał na ognistą kobietę, której kolory jasno mówiły, że sprawił jej tym przykrość.
-Ogień trawi to co dotknie. Skóra nie jest na niego odporna jak kamień.- Wysunął drugą dłoń w stronę ogniska, aby zaraz cofnąć ją tuż przy buchających płomieniach. -Nie mogę ich dotknąć… są gorące…
Dodał, by znów spojrzeć na nią. Wiedział, że to, nawet jeśli dla niej nie brzmiało, to wyglądało dobijająco. Jedyna osoba, która z nią rozmawia, pierwsza którą widzi, a odsunęła się od niej, kiedy spróbowała go tylko dotknąć. Mimo to, mimo tej nauki, chciał poprawić jej nastawienie i może spełnić jej wcześniejszą, małą potrzebę dotknięcia go.
-Fhyrterio…- Uśmiechnął się do niej, po czym spojrzał na swoją dłoń, aby wymówić cicho kilka słów. Wtedy, z jego palców buchnęły płomyczki, które w żaden sposób go nie raniły. Znów spojrzał na nią. -...to magia…
Powiedział z lekkim, wyczuwalnym entuzjazmem, jakby chwilę temu nic się nie stało, by łagodnie wysunąć płonące palce do przodu, w jej stronę i utrzymując dłoń w zawieszonej pozycji. Chciał, aby spróbowała je dotknąć. Chociaż tak może, jeśli znów spróbuje. A jeśli dotknie go za dłoń… trudno, był gotowy.
Lethalin Silmerion
Lethalin Silmerion

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ekwipunek : Słoneczna Laska, naszyjnik, nóż i torba alchemika.
Ubiór : Długie szaty z metalowymi elementami typu osłonki i guziki, oraz wilcze futerko na prawym barku i ramieniu.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Mistrz Gry Nie Sie 29, 2021 4:25 pm

  Nie uciekł i nie zareagował w inny gwałtowny sposób, co było pierwszym sygnałem do uspokojenia jej. Zaraz też przyszły słowa wraz z tym samym cierpliwym tonem, co i wcześniej. Słuchała uważnie, by zaraz przenieść wzrok na jego rękę zmierzającą do ogniska. Przez moment wyglądała na zdezorientowaną, póki elf nie cofnął dłoni równie gwałtownie, co i wcześniej. To było logiczne i wyglądało na to, że rozumie, co miał na myśli. Z drugiej strony to smutne, że właśnie to ich dzieliło.
  Powoli się uspokajała. Na chwilę nawet zerknęła w tył, w stronę mizernego potoku, lecz kolejne słowa Lethalina ponownie przykuły jej uwagę. Syknęła cicho, obserwując pojawiające się płomienie na jego palcach, ale ten dźwięk nie brzmiał wrogo. Raczej wybijało się w nim zamyślenie.
  Przechyliła głowę w bok, ale kiedy wyciągnął rękę, z początku cofnęła się nieznacznie. Nie była pewna, co z tym zrobić, raz za razem zerkając na czerwoną plamkę po oparzeniu. Ale ogień sam w sobie chyba ją w końcu ośmielił i uniosła dłoń. Bardzo ostrożnie i powoli, jakby dając mu czas na ewentualne wycofanie się, dotknęła koniuszka jego palca, a jeśli nie zabrał ręki, to i kolejnego, aż wszystkie pięć zostały złączone. Z czerwieni jej lico przybrało bardziej pomarańczowych, a nawet różowawych przebarwień, kiedy tak przypatrywała się ich złączonym dłoniom.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Lethalin Silmerion Nie Sie 29, 2021 6:19 pm

Mało było osób, równie cierpliwych i zachowujących zimną krew jak Lethalin, który czekał na jej jakikolwiek ruch, nie zrażony wcześniejszymi trudnościami. Wierzył, że może z nią stworzyć wyjątkową więź, oraz sprawić by mu zaufała, nawet jeśli tak wiele ich dzieliło, choć byli obok siebie.
Obserwował, jak ta ostrożnie wyciągała dłoń w jego stronę, choć nawet by nie zgadł, że to nie strach przed nim ją onieśmielał, a obawa właśnie o to, że znów zrobi mu krzywdę. Może, gdyby mógł to odczytać, powtórzyłby sobie w głowie, że: "warto było".
Powoli ich palce zaczęły stykać się ze sobą, skóra z węglem, otoczona wzajemnymi płomykami. Za chwilę, wszystkie ich palce były złączone, a oni przełamali swoistą granicę, przez co był z niej naprawdę dumny. Gdy jej barwy zaczęły emanować szczęściem, samemu nie mógł powstrzymać się przed szerokim uśmiechem, odsłaniającym zęby, co rzadko mu się akurat zdarzało. To był już sukces, a ona zarażała go teraz własnym nastrojem.
-Magia.- Powtórzył wcześniejsze słowo, jakby chciał, by wiedziała, że dzięki tej magii, nie ma żadnych barier. Urodził się właśnie dla takich chwil w życiu, jak ta. -Lethalin i Fhyrteria.
Rzucił zaraz pierwszymi słowami, którymi posłużył się po jej narodzeniu. Chciał chyba dać jej do zrozumienia, że w tym zagadkowym, dziwnym świecie, oni są razem i ma zamiar jej pomóc go zrozumieć, nawet jeśli nie słowami, to czynem.

Po jakimś czasie, Lethalin poprowadził ognistą kobietę, z charakterystycznym sygnałem "Chodź, Fhyrterio", do miejsca, gdzie się to wszystko zaczęło. Wymarła ziemia już dawno wygasła, zaś po węglu pozostał tylko popiół. Liczył, że ta była cały czas za nim i ufała mu dalej w jakimś stopniu.
Elficki czarodziej podszedł do leżącego kostury na ziemi, aby powoli go pochwycić i unieść, "pierścień w ogniu".
-To Słoneczna Laska. Symbol tego, kim jestem.
Wyjaśnił spokojnie, bo pewnie niejednokrotnie usłyszy jej nazwę.
Lethalin Silmerion
Lethalin Silmerion

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ekwipunek : Słoneczna Laska, naszyjnik, nóż i torba alchemika.
Ubiór : Długie szaty z metalowymi elementami typu osłonki i guziki, oraz wilcze futerko na prawym barku i ramieniu.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Mistrz Gry Sro Wrz 01, 2021 5:58 pm

[Leth -2 pkt aury]

  Magia. To słowo wydawało się dziwne, tajemnicze i znaczące zarazem. Ale chyba dobrze rozumiała jego znaczenie. Te płomienie były magią. To całe było, w końcu przedtem nie mogła go dotknąć, a teraz już tak i to bez żadnych problemów. Magia czyniła rzeczy niewykonalne możliwymi. A jednak w jakiś sposób jej to nie dziwiło, zdawało się bardziej znajome niż reszta otaczającego ją świata.
  Kolejne słowa, na które zdawała się zerknąć na jego twarz. Znów te same, których użył wcześniej, ale teraz inaczej połączone. Tak samo inaczej, jak ich dłonie? Być może. Może jeszcze miała to wszystko zrozumieć znacznie lepiej.

  Poznała nowe słowo. "Chodź". To drugie, to już zauważyła, odnosiło się do niej samej, ale to było ciekawe. Brzmiało miło, a jednocześnie zawierało w sobie nakłonienie do konkretnej czynności. Same początki były z pewnością też ciekawe i urzekające dla samego elfa, kiedy Fhyrteria próbowała podążać za nim w jakiś wygodny sposób. W końcu, dość szybko, zatrzymała się przy jednej ze skał i spojrzała na Lethalina, by powoli, podpierając się kamienia, stanąć na dwóch nogach. Zacisnęła palce na skale i wyprostowała się całkiem. Z puszczeniem się tej podpory poszło nieco trudniej i kilkukrotnie musiała ponownie się wspierać, ale z każdym krokiem zdecydowanie lepiej panowała nad swoim ciałem.
  W końcu dotarli na łyse wzgórze, a Fhyrteria zatrzymała się przed miejscem, gdzie wyrysowany był nieaktywny już krąg przywołania. Podniosła wzrok na Lethalina, kiedy się odezwał, i postawiła pół kroku w tył na widok laski w jego ręku. Nie była pewna, co powinna o niej sądzić, ale elf nie wykonywał nagłych ruchów, toteż miejsce niepewności szybko zastąpiła ciekawość. Zerknęła na krąg i ominęła go bokiem, by podejść ostrożnie i wyciągnąć rękę w stronę ostrych promieni laski. Zawahała się jednak i zerknęła na Lethalina.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Lethalin Silmerion Czw Wrz 02, 2021 1:20 pm

Nauka sprawnego chodzenia pewnie też trochę czasu pochłonie, ale skoro już robiła postępy, to nie spodziewał się większych trudności w tym kierunku. Właściwie, był ciekaw jak to się wszystko rozwinie. Też zastanawiało go, czy jakkolwiek może zaszkodzić jego tworowi, ale to czas pokaże. Jeszcze ma trochę do ukończenia, więc stopniowo ją zapozna z drzewogrzybem. Teraz zaś, potrzebowali czasu na to, aby Fhyrteria oswoiła się ze wszystkim wokół. Oraz przede wszystkim, nauki słów.
Słoneczna Laska spoczeła płasko na jego dłoniach, które unosił na wysokosci żeber, spoglądając na żywiołaka, który potrzebował chwili, aby podejść do niego. Wymijała popielny krąg, dobrze pamiętając trudne pierwsze początki z nim związane. Raczej najlepiej będzie zwyczajnie opuścić to miejsce na dobre, ale to za chwilę.
Kiedy wyciągnęła rękę w kierunku ostrzy, zerkając na niego, ten kiwnął głową.
-To metal, może się tylko nagrzać.
Powiedział, a jeśli to wystarczyło i dotknęła sztucznych promieni słońca, zapewne nic się nie stało, nie więcej, niż sam poinstruował. Ważne, żeby sama nie bała się kosturu, bowiem będzie z nimi przez cały czas.
-Chodź, Fhyrterio. Pokażę Ci nowy dom.
Uśmiechnął się. W końcu, tam będzie najwygodniej ją we wszystko wprowadzać...
Lethalin Silmerion
Lethalin Silmerion

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ekwipunek : Słoneczna Laska, naszyjnik, nóż i torba alchemika.
Ubiór : Długie szaty z metalowymi elementami typu osłonki i guziki, oraz wilcze futerko na prawym barku i ramieniu.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Rantir Quinaathaaph Nie Wrz 05, 2021 10:44 pm

Nie była pewna, co zrobić w tej sytuacji, gdyż pamiętała dobrze, jak patyczki szybko znikały w płomieniach ogniska. Kamienie natomiast nie. Co mogło stać się z tym dziwnym przedmiotem? Sczernieje? Spali się? Zaboli go to? Nie, chyba nie, chyba nie był tak jak oni.
Lethalin skinął głową. Patrzyła na niego przez chwilę, analizując wyraz twarzy elfa i wszelkie inne gesty, czy może raczej ich brak. Najważniejszym brakiem było niezabranie laski, drugim nieodwrócenie wzroku. Jak wtedy, gdy jego palce zaczęły płonąć. Skupiła się znów na lasce i sięgnęła do niej ręką. To była dziwna faktura, zimna, a bardzo szybko robiła się przyjemnie ciepła, ale nader wszystko była niezwykle gładka. Przynajmniej w porównaniu do poprzednich. Pogładziła ostrożnie jeden ze słonecznych promieni, by po chwili znów przenieść uwagę na elfa. Chciał iść? No dobrze.

Minęło trochę czasu, który Fhyrteria poświęciła na oglądanie okolicy Drzewogrzyba. Wszędzie po drodze zostawiała wypalone ślady, ale nie zbliżała się do samego domostwa. Z tym też wiązało się niemiłe doświadczenie, kiedy zrozumiała najwyraźniej, że rośliny, których dotyka, umierają. Trawa pozostawała złem koniecznym, ale też szybko przestała się nią przejmować.
Przyglądała się właśnie owadom na jakimś krzewie, kiedy jej uwagę odwrócił nowy dźwięk, rytmiczny i drobny stukot. Fhyrteria wyprostowała się, a jej zainteresowanie przerodziło się w niepokój, kiedy na ścieżce prowadzącej w stronę miasta zjawiła się obca osoba. A może dwie? Widok jeźdźca był dziwny dla żywiołaka.
— Antale, Lethalinie — rzucił Rantir z lekkim uśmiechem na twarzy. Zatrzymał jelenia w stosownej odległości, dostrzegając dalej żywiołaka. A jednak to, co wznosiło się za nim, znacznie bardziej przykuwało uwagę, toteż gdy tylko zsiadł, nie mógł powstrzymać się od komentarza. — Nie byłem pewien, jak mam to sobie wyobrazić, ale na pewno przerosło oczekiwania — zaśmiał się cicho, jeszcze chwilę wodząc wzrokiem po gałęziach, by znów zawiesić go na Silmerionie. — No i widzę, że masz towarzystwo — rzucił, a tego akurat się nie spodziewał.
Fhyrteria podeszła bliżej, lecz utrzymując dystans. Wyglądała bardziej, jakby kontrolowała przybysza, niż chciała go poznać. Z pewnością nie była zadowolona. Od siodła dało się słyszeć ciche "mau", kiedy Sabur przerwał drzemkę i spojrzał na ogniste stworzenie. Kot położył po sobie uszy w niepewności.
— Nie bój się... — wymruczał czarodziej, śledząc ruch żywiołaka.
Rantir Quinaathaaph
Rantir Quinaathaaph

Stan postaci : Doskonały.
Źródło avatara : games-frontier.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Lethalin Silmerion Sro Paź 13, 2021 1:59 pm

Lethalin medytował przed Drzewogrzybem, kiedy to Fhyrteria kręciła się tu i ówdzie, szukając sobie zajęcia. Jednak przybycie gościa zaniepokoiło żywiołaka, co nie było takie dziwne, to kolejna nowość.
-Przyjaciel, Fhyrterio.
Padły nagle słowa Silmeriona, gdy uniósł nieco głowę, otwierając oczy i dopiero teraz, dostrzegając Rantira. Miał dobre przeczucie. A teraz, musiał się podnieść z ziemi i nieco rozprostować nogi.
-Antale, Rantirze.- Powitał go, aby podejść kilka kroków do niego, sygnalizując tym samym własnej towarzyszce, że skoro on się go nie boi, ta też nie powinna. -Musiałbyś więc zobaczyć dobrze moje rodzime strony. Magia mego ludu jest przepiękna.
Uśmiechnął się i podał mu rękę do uścisku, za chwilę zwracając się w stronę żywiołaka, kiedy to sam czarownik skupił się bardziej na niej. Chciała zmniejszyć dystans i mieć go na tak zwanym oku, co nieco rozbawiło elfa.
-To Fhyrteria. Jest bardzo nieśmiała.- Rzucił i podszedł do czarodzieja, kładąc mu rękę na ramieniu, spoglądając po ognistej kobiecie. -Przyjaciel. Rantir.
Dodał, w pełni skupionym na niej. Mieli trochę czasu na naukę słów, więc miał nadzieję, że pojmowała już podstawowe zwroty. Jednak nie miał złych myśli, wierzył w nią i to, że szybko się uczy.
Puścił mężczyznę i zerknął w kierunku siodła, gdzie rozbrzmiało miauczenie. Pozwolił sobie podejść i znaleźć Sabura, którego pogłaskał po głowie, z łagodnym uśmiechem, aby też się uspokoił.
-Już jest prawie skończony, myśle że to dobra pora, na ostatni element. Jestem żywo ciekaw jak to będzie wyglądać.
Rzucił do Rantira, zerkając na niego. Jeśli był gotów, to on też.
Lethalin Silmerion
Lethalin Silmerion

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ekwipunek : Słoneczna Laska, naszyjnik, nóż i torba alchemika.
Ubiór : Długie szaty z metalowymi elementami typu osłonki i guziki, oraz wilcze futerko na prawym barku i ramieniu.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Rantir Quinaathaaph Sro Paź 13, 2021 7:25 pm

  Płomienne ślepia żywiołaka na krótki moment wylądowały na licu Lethalina, kiedy rzucił pierwsze stwierdzenie. Chyba jej to nie przekonało, choć przyjrzała się przybyszowi uważniej, jakby zapamiętanie go okazało się teraz istotne.
  Rantir obserwował kątem oka ów istotę, ale starał się nie przejmować jej obecnością, jak też nie dawać niepokojących sygnałów. Czekał spokojnie, aż elf sam do niego podejdzie, by uścisnąć jego dłoń.
  — W to nie wątpię, choć przyznam, że mam mieszane doświadczenia z takich odwiedzin — zażartował na wspomnienie rodzinnych stron Silmeriona. Może niekoniecznie te lasy miał na myśli, ale tak, bywało z tym bardzo różnie.
  Dopiero teraz jego uwaga nieco bardzej skupiła się na żywiołaku, który podszedł, ale na bezpieczną odległość.
  — Antale, Fhyrterio — rzucił, spodziewając się, że Lethalin zwracał się do niej po elficku. A więc przygarnął żywiołaka, to było ciekawe. Czyżby skłoniła go do tego ich ostatnia rozmowa?
  Niepewność ognistej istoty wyraźnie zmalała. Nie zamierzała ona jeszcze podchodzić, ale wyglądała na uspokojoną słowami i zachowaniem elfa. Przeniosła też wzrok na jelenia za nimi oraz inną istotkę, która właśnie była witana przez Silmeriona.
  Sabur wlepił w niego zielone ślepia pełne dezaprobaty, jakby trzymanie tu Fhyrterii było jego szczeniackim wybrykiem, na który on, kot, nie zezwolił. Dał się jednak pogłaskać, zawsze było to jakąś rekompensatą, nawet mruknął cicho.
  — Myślę, że powinno się ładnie wpasować w całość. Zresztą zaraz zoba... — Urwał i zatrzymał się, gdyż wtrąciło się głośne miauknięcie. — No dobrze... — rzucił, uśmiechając się pod nosem, i zabrał Sabura na ręce, by znowu skierować się do Drzewogrzyba.
  Tak też dotarli do środka, w ostrożnej asyście Fhyrterii, która jednak nie wchodziła do Grzyba. Za drzwiami zaś uwaga i zainteresowanie kota rozbudziły się na nowo. Wodził oczyma tu i ówdzie, aż w końcu zdecydował, że chce na dół. Jego wycieczka rozpoczęła się już od najbliższej ściany, którą musiał dokładnie obwąchać, bo była zupełnie inna niż wszystkie, jakie widział wokół. Potem przyszła kolej na zrobienie z komody punktu widokowego i obejście holu. Rantir również obrzucił wnętrze uważnym wzrokiem.
  — Urokliwe... — rzucił, przechadzając się powoli. Dotknął jednej ze ścian i powiódł wzrokiem na sufit, by zaraz spojrzeć na Lethalina. — Pokaż mi miejsca, w których planujesz przejścia — rzekł, choć myślami dalej był raczej przy podziwianym tworze niżeli swojej konkretnej pracy.
Rantir Quinaathaaph
Rantir Quinaathaaph

Stan postaci : Doskonały.
Źródło avatara : games-frontier.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Lethalin Silmerion Czw Paź 14, 2021 12:08 am

-Ludność Teshatomii potrafi przysporzyć kłopotów. Może dlatego, wciąż trwa tam obecnie wojna z moją rasą. Same lasy też są niebezpieczne. Chyba, że to mój lud wywarł złe wrażenie… wtedy może kiedyś opowiesz mi o tym, a ja, spróbuję rozwiać złą reputację.
Rzucił jeszcze z uśmiechem na jego wcześniejsze słowa o pobycie na południu, choć musieli chyba o tym chwilowo zapomnieć. W końcu, Fhyrteria była uspokojona, zaś Sabur wymagał pocieszenia. Silmerion w duchu przepraszał go za tą pobłażliwość wobec jego zdania, ale nic nie mogło być idealne. Jednak niech się nie martwi, nie da mu sparzyć futerka.
-To mi przypomniało… jak się miewa Hatema?
Dopytał zaciekawiony samopoczuciem wilczycy, którą kiedyś spotkał na ganku w Białożębie, a która wywarła na nim doprawdy dobre wrażenie. W końcu, opowiedział jej wtedy o samej Wilczej Królowej.
Zaraz Rantir zabrał kota, więc udali się do Drzewogrzyba, pozostawiając Fhyrterie na zewnątrz. W środku mógł dostrzec liczne pomieszczenia, których wejścia układały się na różnych kondygnacjach, które wstępnie przemierzać musieli schodami. I tak im to zeszło, do jakiejś połowy wysokości całości tworu. Tutaj znaleźli się w większym “pomieszczeniu”, które zajmowało większość trzonu grzyba. Nad nimi znajdował się wyłącznie korzenny sufit.
-Nad nami powinny być kolejne pomieszczenia, bliżej korony, od której odchodzą gałęzie, jednak to niemała wysokość. Myślałem, że najlepiej będzie dać to tutaj, aby oszczędzić kolejnych schodów. Aby zobaczyć górę, musielibyśmy wejść po drabinie…- Podszedł do dziury, która powstała w sposób naturalny, przypominając coś na wzór większego okna, gdzie widoczne były szczeble. -Trochę gimnastyki.
Uśmiechnął się.
Lethalin Silmerion
Lethalin Silmerion

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ekwipunek : Słoneczna Laska, naszyjnik, nóż i torba alchemika.
Ubiór : Długie szaty z metalowymi elementami typu osłonki i guziki, oraz wilcze futerko na prawym barku i ramieniu.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Rantir Quinaathaaph Nie Paź 24, 2021 5:04 pm

Rantir uśmiechnął się nieznacznie, bo to była całkiem miła propozycja, ale chyba nie na ten moment.
— Myślę, że jeszcze kiedyś do tego wrócimy — zapewnił, czy może raczej wyraził swe nadzieje, ale samemu ciężko mu było umiejscowić ten moment w czasie. W każdym razie mieli teraz inne rzeczy na głowie. Na przykład pieska. — O, bardzo dobrze. Teraz zapewne pałęta się gdzieś po lesie z Salinae — zaśmiał się cicho, idąc ku żywemu domostwu elfa.
Drzewogrzyb robił wrażenie tak z zewnątrz, jak i od środka, ale na podziwianie tego tworu był jeszcze czas. Quinaathaaph wolał najpierw zająć się tym, o co go proszono. Zbliżył się razem z nim do otworu w suficie i pokiwał głową.
— Podobno jeszcze nikomu nie zaszkodziło — zażartował i oparł dłoń o szczebel. — Myślę, że najwygodniej będzie zacząć od końca, rozłożyć przejścia na górze i przekonać się ile ich dokładnie wyjdzie. Potem połączyć. Najlepiej, by z każdego miejsca dało się dotrzeć we wszystkie inne.
Ruszył na górne piętra, by się rozejrzeć, a ostatecznie na ostatnie z nich, za wskazówkami Lethalina, jeśli droga okazała się bardziej skomplikowana, niż sądził. Kiedy wybrali dogodne miejsce, które zapewne było już niejako przygotowane pod taką konstrukcję, przyszedł czas na prawdziwą magię. Prawdziwą, choć zarazem oswojoną, zamkniętą w znacznie wyraźniejszych ramach niż to, czego mógł uczyć się za młodu Lethalin. Jednak słowa i poczynania Quinaathaapha dalekie były od suchego rzemiosła, które nagina się do własnej woli żelaznym narzędziem. On działał ze swobodą i wyczuciem, płynnością, jakby wychował się wśród ksiąg, a nie zwykłych ludzi.
Po budowie przyszedł czas na testy, gdzie ostatecznie poświęcono jakiegoś żuka. Owad przeżył, Rantir również, a więc mogli wspólnie odpocząć przy herbacie i porozmawiać o mniej lub bardziej poważnych rzeczach.

z.t. wszyscy
Rantir Quinaathaaph
Rantir Quinaathaaph

Stan postaci : Doskonały.
Źródło avatara : games-frontier.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Gadutha Empty Re: Gadutha

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach