Tawerna "Wesoła Raciczka"

4 posters

Go down

Tawerna "Wesoła Raciczka" Empty Tawerna "Wesoła Raciczka"

Pisanie by Mistrz Gry Sro Cze 06, 2018 3:49 pm

autor: Patrycja M.F. Saniternik, artstation.com
Tawerna "Wesoła Raciczka" jest położona w Dzielnicy Portowej i gdyby nie stali klienci, którzy przywiązali się do obsługi, to pewnie już dawno by zbankrutowała. Miejsce to jest specyficzne, bo rodzinna atmosfera zakrapiana alkoholem i średnio uprzejmymi pracownikami sprawia, że chociaż człowiek nie chce tu wracać, to i tak wraca, głównie dlatego, że nie stać go na nic lepszego lub w każdej innej karczmie skończyły się wolne pokoje. Tutaj jakość wszystkiego jest grzecznie mówiąc mierna, ale przynajmniej cena jest adekwatna do oferty.
Do tawerny wchodzi się po kilku schodkach w dół, ponieważ część jadalna i barowa jest na wysokość połowy ściany wkopana w ziemię. Nie jest to duży metraż, ani nie jest tutaj przestronnie, bo nieważne jak się obrócisz, to pewnie na coś wpadniesz, na filar, beczkę, ławę, czyjeś plecy czy sparzysz się o gorący kominek, który jest tuż przy wejściu. Bar jest w głębi sali głównej, tak samo jak przejście do kuchni i na zaplecze.
W środku zazwyczaj nie ma tłumów, przez co nie śmierdzi aż tak, jak to czasem śmierdzi w karczmach. Jest też dość jasno przez światło wpadające przez okna oraz masę świeczek umieszczonych na stołach i na żyrandolu. Ze świeczkami na żyrandolu trzeba uważać, bo lubią kapać ludziom woskiem na głowy. Kolejnym mankamentem najniższego piętra jest brak dostępu do łazienki. Chcesz do kibla, to musisz wynająć cały pokój i to na co najmniej całą noc lub cały dzień, bo na godziny wynajmowane nie są.
Górne piętro, do którego się można dostać oczywiście po schodach, jest w sumie najwyższym prawdziwie użytkowanym poziomem, wyżej jest tylko strych, na który prowadzą wąskie schody. Jest całkowicie oddzielone od piętra z barem, przez co nie ma ryzyka, że ktoś się przewali przez barierkę, a do tego ludzie śpiący w pokojach nie są niepokojeni przez krzyki pijanej gawiedzi.
Pokoi dla gości nie ma wiele, a do tego są dość ciasne. Mimo tego mają w sobie to co powinny mieć, czyli mały stolik, krzesło, wieszaki i łóżko. Luksusem, przyciągającym klientów jest jednak łazienka, ciasna, ale własna, bo każdy pokoik ma przylegającą łazienkę ze sporą balią na cieplutką wodę, którą klienci muszą sami sobie przynieść ze studni na tyłach tawerny i sami muszą sobie zagrzać, używając kominka w sali głównej.
Pokój numer 13:
Pracownicy:
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Tawerna "Wesoła Raciczka" Empty Re: Tawerna "Wesoła Raciczka"

Pisanie by Aranai Zevis Sob Lip 24, 2021 6:21 pm

No i mamy to. Impreza. Wielu powiedziałby, że to speluna, ale to nieprawda, to jak gąsienica, która jeszcze nie zamieniła się w motyla. Zresztą, nie mogli darować sobie urodzin stryjecznego kuzyna od babci Aranaia. Ktoś powiedział: "ale kto?", ale czy to ważne? Ktoś z pewnością miał dziś urodziny, a oni robili dobry uczynek, bo nikt nie powinien w taki dzień czuć się zapomniany!
Z początku miał być to tylko Aran i Thaaz, lecz nagle znalazło się zaproszenie dla kilku ludzi z bandy Hassira, Harasherzy, czy tam Havekerzy, jak zwał, tak zwał. Bardziej kłopotliwe było to, skąd Zevis zdobył kontakt do Warlysa, choć to raczej zasługa Erica, którego nie ciężko było go znaleźć, mieszkali w jednym domu. On też zresztą został zaproszony. Co ciekawe, Thaazis zabrał ze sobą Ahimi, choć tłumaczył się wszelako, to Aranai już wiedział jaki gorący owoc miłości w nich dojrzewa tylko czekając na apetycznego gryzą rozkoszy i spicia nektaru… wracając, na miejscu był też Vigi.
-...i ja mu wtedy: "Słuchaj, rozumiem, że dostałeś w zamian dwie świnie, ale szkoda matki"!
Rzucił lekko podpity, a wtedy Warlys zaśmiał się głośno, wraz z Ericiem, na których stoliku zresztą siedział.
-Ja pierdole, Ledreńczycy są pojebani…
Skomentował to wielkolud.
-Są po prostu wyjątkowi! Jak cyganie!- Szarpnął wymijającego ich Viga, po czym wcisnął mu kufel piwa do ręki. -Za mojego stryjecznego kuzyna od strony dziadka!
Krzyknął, a Eric zamrugał.
-A nie babki, Fernando?
-Mam skomplikowane drzewo genealogiczne.
W tym czasie, przy osobnym stoliku siedziała Ahimi z Thaazisem, po przeciwległych stronach. Szare elfy trochę odstawały od tej błazenady, choć może byli na to jeszcze zbyt trzeźwi.
-Ile on kłamie… "Fernando"... jak do tego doszło?
Spytała elfka, ale chyba rzuciła to bardziej w powietrze. Mimo to, złotowłosy nagle dosiadł się do niej, uśmiechając.
-Zgodziłaś się na randkę, tak to wyszło.
-Co?
Aranai Zevis
Aranai Zevis

Stan postaci : Rewelacyjny, miło że pytasz.
Ekwipunek : Dwie szable przy pasie, dwa pistolety skałkowe w kolbach, sztylet w cholewce lewego buta, drugi w prawej cholewce, sztylet na plecach, pod peleryną, trzy sztylety pod pasem przy biodrze, dwa noże do rzucania, za paskiem na piersi, kilka miksturek na pasku przy klamrze.
Ubiór : Koszula na guziki, z rozpiętym dekoltem, karwasze na rękawach, buty ze skrzydełkami, materiałowe spodnie, czarna peleryna, kolczyki, naszyjnik.
Źródło avatara : Eeeeeeeeee....

Powrót do góry Go down

Tawerna "Wesoła Raciczka" Empty Re: Tawerna "Wesoła Raciczka"

Pisanie by Vigi Sob Lip 24, 2021 7:19 pm

Dzisiaj był pracowity dzień, bardzo pracowity. Miałem klientów, pomagałem jeszcze w ogarnięciu brakującego sprzętu i rozmawiałem z koleżankami, żeby może wyłapać co się tam dzieje w dużym świecie, co ludzie mówią ciekawego. Mimo tego pracowitego dnia, udało mi się złapać jeszcze jednego klienta, jak wracałem do domu. Marynarza, co miał akurat sporo wolnego czasu, bo odpływają dopiero w środku nocy, więc nie mogłem pozwolić, aby się sam nudził cały ten czas. Przygarnąłem go do swojej tawerny, wynajęliśmy pokój i zabrałem się znów do roboty, jak to ja. Spędziliśmy miło czas, ale w końcu trzeba było się rozstać, odebrałem zapłatę, zgarnąłem swoje ubrania, wrzucając wszystko na ziemię w moim pokoju, po czym zgarnąłem brudne naczynia i poszedłem na sam dół odnieść je do baru.
Kiedy wyszedłem przez drzwi na najniższe piętro, odziany w bokserki, rozwiązany szlafrok i jakieś buciszcza do kolan, zobaczyłem, że nagle dzisiaj klientów przybyło i to nie byle jakich, bo ludzi z mojej drugiej pracy. Odniosłem naczynia, po czym pachnący seksem i potem, zawiązałem szlafroczek i podszedłem do gawiedzi, trochę zdezorientowany, co oni tutaj robią. Tyle tawern w mieście, a oni postanowili wybrać właśnie moją? Cóż za straszne rzeczy. Nie jestem przyzwyczajony do tego, że ludzie z pracy wchodzą na moje tereny nieproszeni, później mogą wyniknąć z tego szczurze nieprzyjemności, jednak po drugim piwie i szesnastym żarcie Pana Aranaia zmieniłem zdanie i w ciuchach w jakich byłem postanowiłem zostać i spędzić z nimi czas, który przeciekał nam przez palce tym bardziej, im bardziej byliśmy pijani.
Uśmiechnąłem się na słaby żart blondyna. Może i nie był słaby, w pracy zawsze się z żartów śmieję, ale teraz mi za to nie płacą, więc po co się wysilać. Ja się cieszę w duszy, o tak, to najlepsze określenie. Szarpnięty dałem się pociągnąć, odebrałem kolejne piwo i dałem Aranowi buziaka w czubek głowy w ramach podziękowań. Możliwe, że chłop już był na tyle podpity, że tego nie zauważył, ale ja zauważałem, a to najważniejsze. Dlaczego Aranowi dałem? Bo jego znałem i się nie bałem. Od każdego innego dostałbym po pysku mam wrażenie. Thaazik i Ahimi są sztywni i by mnie wzrokiem zabili, Walrys by mnie wywalił z własnej tawerny, a Eric już raz mnie upomniał, że mam nie męczyć starszych, więc proszę, nie męczę. Jestem sobie sam, Vigi, dreptam sobie tanecznym krokiem dookoła stolika. Muzyka nie była pierwszej klasy, bo i Raciczka nie ma własnej orkiestry, granie jest tylko wtedy kiedy jacyś goście mają ochotę coś porzępolić. Jednak w końcu i ja usiadłem przy stoliku, po tym, jak sobie przyciągnąłem krzesło. Podniosłem kopyta, oparłem się obcasami o siedzisko i przyglądałem się każdemu po kolei, jednak najbardziej rozmarzony wzrok lądował na Aranaiu, co wyglądał piękniej niż zwykle, miałem ochotę wytarmosić tę jego słodką buźkę między udami. Bujając się lekko na boki słuchałem muzyki, ale nie zignorowałem tworzącej się rozmówki między blondynem, a naszym nowym mafijnym nabytkiem. Byłem ciekaw czy Thaazik też się włączy do rozmowy i będzie bronić swojej królewny czy coś. Popijając piwko czekałem na rozwój akcji.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Tawerna "Wesoła Raciczka" Empty Re: Tawerna "Wesoła Raciczka"

Pisanie by Thaazis Hassir Wto Lip 27, 2021 6:22 pm

  To było... straszne. Początkowo sądził, że Aranai żartuje, ale potem ten wariat zaczął zapraszać kolejne osoby i jakkolwiek nigdy nie słyszał nawet o swoim stryjecznym kuzynie od strony kogokolwiek, to faktycznie postanowił ich tam zatargać. W dodatku owo "tam" oznaczało jedną z najgorszych tawern w mieście. Gdyby chociaż poszli do kasyna, byłoby tam co robić, a tak był zmuszony siedzieć w tym wyrzucie sumienia cywilizacji, oddychać powietrzem ze spoconych marynarzy i słuchać tanich żartów Zevisa w akompaniamencie dwóch oprychów z Harsaheru. Impreza.
  Zerknął na szklankę whisky, która była tu chyba jednym z niewielu znośnych trunków, a przynajmniej miała tyle procentów, że ciężko ją było czymś zepsuć. Aczkolwiek przez cały czas była to dopiero jego druga szklanka i nawet jej nie dokończył. Kiedy on w ogóle się ostatnio spił? Wróć, czy on kiedykolwiek... a tak, w sumie to tak.
  Przynajmniej nie był tu sam. To znaczy tak czy inaczej nie był, ale nie siedział sam z boku, dzięki czemu nie miał takiego przymusu się do nich dosiadać, zwłaszcza, że towarzystwo Vigiego w szlafroku jeszcze mniej mu odpowiadało.
  — Nie wiem, czy chcesz wiedzieć — mruknął, choć pytanie było retoryczne. Zaraz jednak zjawił się sam Fernando, żeby przenieść uwagę w ich stronę. No oczywiście, co innego mógłby powiedzieć. — To chyba twój najgorszy żart tego wieczora — odpowiedział za nią. — Opowiedz im lepiej, jak chcieli cię zaślubić za dwa wielbłądy. — Machnął ręką.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Tawerna "Wesoła Raciczka" Empty Re: Tawerna "Wesoła Raciczka"

Pisanie by Aranai Zevis Wto Lip 27, 2021 9:30 pm

Vigi bawił się chyba dobrze sam ze sobą, skoro obserwacja mu wystarczyła, lecz w porządku, Aranai znał takich co lubili patrzeć, nie uczestniczyć. Wiecie co miał na myśli, zboczuchy.
Tak, czy inaczej, Aranai zerknął na Hassira, który raczył się wtrącić w ich rozmowę, chyba ku wstępnym rozjaśnieniu słów elfa dla Ahimi, a kolejno, odetchnięciu z ulgą, że choć on zachowuje rozsądek. Thaazis, nie Zevis, ten to chyba nie potrafił.
-Najgorszy żart?! Ja jestem poważny, w życiu bym nie powiedział słabego żartu, słaba może być tylko prawda! Czy jakoś tak.
-Nie zabrzmiałeś jak poeta, F e r n a n d o…
Przerycetowała jego imię, kładąc nacisk na drwinę z tego tytułu, ale on na to tylko machnął ręką. Jakby żyła w ten sposób co on, też by dobierała sobie różne imiona. Jak ktoś spyta barmana “był tu Aranai?” a on na to “nie, tylko Fernando”, no to od razu zabójcy poczują się zagubieni. Ha, co on gadał, Aranai przecież nie żył.
-Za dwa wielbłądy?
Dopytała szara elfka, chyba zainteresowana tym, o ile było to prawdą, a nie tylko zlaniem tematu przez Thaazisa. Złotowłosy z kolei uniósł brew, opierając się o blat, będąc bliżej elfa, chyba po to, by doszukać się w nim jakiejś drwiny.
-To był szalony wtorek w Ledrenii.
-Masz stanowczo za dużo historii z Ledrenii…
Mruknęła Ahimi, upijając łyk piwa, a wtedy, Zevis odbił się od stolika i przysunął do niej.
-To był późny, jesienny wieczór, liście szumiły na wietrze, a kojoty wyły do księżyca…
-Zaraz, nie miały być w tym wielbłądy? Zresztą… w Ledrenii?
Dopytała, a Aranai wybuchł melodyjnym śmiechem.
-Moja droga, w Ledrenii wszystko się zaczyna, a kończy na pustyni. Obudziłem się jeszcze pijany u boku mojej żony i jej braci.
-Miałeś żonę?!
-Przez dwie godziny. Nigdy nie piłaś tequili? Rany, skąd Ty się urwałaś…
Westchnął. Warlys i Eric zaczęli siłować się na ręke, chyba zajęci samymi sobą, z kolei Aranai stracił zainteresowanie tą historią, by spojrzeć na cygana.
-Ej, Vaggi! Czemu siedzisz osobno, jak stara hargońska dziwka?
Dopytal, a Ahimi spojrzała na Thaaza, z cichym westchnieciem, ale uśmiechnęła się po chwili.
Aranai Zevis
Aranai Zevis

Stan postaci : Rewelacyjny, miło że pytasz.
Ekwipunek : Dwie szable przy pasie, dwa pistolety skałkowe w kolbach, sztylet w cholewce lewego buta, drugi w prawej cholewce, sztylet na plecach, pod peleryną, trzy sztylety pod pasem przy biodrze, dwa noże do rzucania, za paskiem na piersi, kilka miksturek na pasku przy klamrze.
Ubiór : Koszula na guziki, z rozpiętym dekoltem, karwasze na rękawach, buty ze skrzydełkami, materiałowe spodnie, czarna peleryna, kolczyki, naszyjnik.
Źródło avatara : Eeeeeeeeee....

Powrót do góry Go down

Tawerna "Wesoła Raciczka" Empty Re: Tawerna "Wesoła Raciczka"

Pisanie by Vigi Sro Lip 28, 2021 1:00 pm

Dalej sie bujałem na krześle, a moje nogi nie mogły znaleźć sobie miejsca przez jeszcze długi czas, w końcu jednak oparłem je podeszwami o krawędź stołu. O tak jest wygodnie. Trochę śpiącym wzrokiem przyglądałem się wszystkim po kolei. Może i lubię być w centrum uwagi, ale teraz kto inny szalał na scenie, więc nie miałem zamiaru odbierać elfowi tego szczęścia. Poza tym po całym dniu roboty byłem nieco wyprany z sił.
W końcu i dwa wielbłądy u nas zawitały, w sensie w opowieści, a ja w swoim podpitym móżdżku zacząłem negować instytucję małżeństwa. Po co to i na co? I co jesteś z jedną osobą na zawsze, albo z dwoma wielbłądami? I co dalej? A co jak ktoś jeszcze inny ci się spodoba, to zakaz? Rozwód? Bez sensu.
Po chwili jednak historia Aranaia została nam zaprezentowana, a ja jakby się do małżeństwa przekonałem? Jakbym miał żonę i jej masę braci na raz, brzmi to jak marzenie, zwłaszcza, że to tylko przez 2 godziny. Może są jakieś umowy małżeńskie na czas określony?
Zerknąłem na Erica i Walrysa, co się na łapy siłowali i coś mnie w środku zdegustowało. Może wspomnienie, jak raz przy takim siłowaniu znajomej dziwce ręka w łokciu ze stawu wyskoczyła? Tak, to chyba to. Po tym przestałem się na ręce siłować. Może i przegrywam poddaniem się, ale przynajmniej moje ciało nie jest uszkodzone i jest w pełni gotowe do pracy.
No i w końcu uwaga pięknisia spoczęła na mnie. Oh, schlebia mi swoimi słowami, a jego przekręcenie mojego imienia, brzmiące, jak skrót damskich prywatnych części, zwiększyło moje zakochanie w tym szalonym narcyzie o opalonym licu. Prychnąłem krótkim, zwycięskim śmieszkiem.
-Mój piękny, ja jestem hargońską dziwką, i co mi zrobisz? Chcesz, to mnie weź na kolanka.-rozłożyłem ręce w bok, pokazując, że ja tu jestem królem, cesarzem i bogiem za razem. Posłałem przy tym elfowi uśmieszek i spojrzenie, które większość uliczników uznałaby za wyzwanie do walki, a mój bojowy strój tylko to wszystko podbijał. Podbił to też wysoki, zarośnięty mężczyzna, co przechodząc za moimi plecami poczochrał mnie po głowie. Zerknąłem na niego, jak kładzie klucz od naszego pokoju na barowy blat i wychodzi z tawerny rzucając mi ostatnie spojrzenie. Niech idzie, śmiało, bo niedługo mu statek odpłynie. Mój kochany klient, oby nie zginął na morzu czy coś. Zapłacił mi tyle, że dzisiaj piję za darmo!
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Tawerna "Wesoła Raciczka" Empty Re: Tawerna "Wesoła Raciczka"

Pisanie by Thaazis Hassir Sob Lip 31, 2021 6:20 pm

  Z pewnością instytucja małżeństwa służyła dla wielu przede wszystkim do gwarantowania dziedziczenia majątku przez konkretne osoby. Może to i lepiej, że Vigi nie powiedział na głos swoich pijackich przemyśleń, bo jeszcze by im wynikła piękna dyskusja polityczna, a polityka, alkohol i stół pełny facetów to nie jest dobra kombinacja.
  Swoją drogą ciekawe było to, jak bardzo Ahimi gryzło jego tymczasowe imię. To było zupełnie zrozumiałe i nie musiała nawet wiedzieć wiele o Gwieździe, żeby to sobie poukładać. Ale nie powiedział nic w tym temacie, chyba zwyczajnie mu się nie chciało, a zaraz Aran kontynuował swoją historię. A żeby było ciekawiej, ktoś w dalszym końcu sali zaczął rzępolić na harmonijce. Thaaz upił ze szklanki, czując, że niewiele więcej mu pozostało.
  Kątem oka również zerknął na ochroniarzy, którzy postanowili się zmierzyć. Przez chwilę zastanawiał się, na kogo by postawił, ale chyba jednak na Warlysa. Wybacz, Eric, jesteś nieoczywistą opcją, ale masy nie oszukasz.
  Uwaga powszechna skupiła się na cyganie, który z jakiegoś chorego powodu czuł się tutaj jak w domu. Może i miał co jeść i gdzie spać, ale to nadal lekka przesada. Gest wyższego faceta odbił się zniesmaczeniem na twarzy elfa, który odszukał wzrokiem Ahimi.
  — Chodźmy się przewietrzyć — rzucił do niej i wstał od stolika, kierując się ku drzwiom frontowym, które były chyba jedynym wyjściem z tawerny. Przynajmniej jedynym mu znanym.
  Właściwie poszedł tam niezależnie od tego, czy zgodziła się za nim podążyć, czy nie. Kiedy tylko otworzył drzwi, omiotło go przyjemne nocne powietrze, znacznie chłodniejsze niż wnętrze. Wziął głębszy oddech, wsuwając ręce do kieszeni.
  — Podobno dałaś się namówić na wycieczkę do Ramis... — Przeniósł na nią wzrok, trochę nawet zaskoczony takim obrotem spraw. Przecież nic ją z tym nie wiązało, nawet Harsaher.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Tawerna "Wesoła Raciczka" Empty Re: Tawerna "Wesoła Raciczka"

Pisanie by Aranai Zevis Sob Lip 31, 2021 9:41 pm

Ahimi też spojrzała z niesmakiem na marynarza, który pogładził chłopaka, jakby było to dla niej nienaturalne. Chyba nigdy nie przywyknie do takiej… wolności i otwartości w Medevarze, czego trudno szukać na północy. Lecz jej uwaga przeniosła się na Thaazisa, który zaproponował jej wyjście na zewnątrz, a co przyjęła z ulgą.
-Koniecznie.
Odparła krótko i też wstała, oddalając się od Aranaia, oraz motylka, aby wyjść na zewnątrz. Noce w Afraaz, zwłaszcza o tej porze roku były ciepłe i przyjemne, choć dla niej, może i wciąż za chłodne, więc objęła się rękoma, podejmując lekki krok do przodu, jakby rzucała tym propozycją spaceru. Raczej wolała być teraz w ruchu.
Na jego pytanie przeniosła na niego wzrok, by po chwili nim zbiec przed siebie, w zamyśleniu.
-Aranai nie dawał mi żyć, więc uległam. Mówił cały czas, że zależy mu na tym, bo Ty chcesz mojego towarzystwa.- Parsknęła krótko i podkręciła głową. -Ale wiem o co mu chodzi. Obawia się potencjalnych zagrożeń w Ramis i liczył na wsparcie drugiego, niezależnego skrytobójcy. Więc chyba mam robić za eskortę?- Zerknęła na niego. -Oczywiście, obiecał mi za to zapłacić. Nie wiem jak, ale jeśli będzie mi dłuższy, jakoś to sobie wykorzystam. Zresztą Nathaniel też mnie teraz nie potrzebuje. Chyba chwilowo Afraaz może odetchnąć z ulgą spokoju.
Wyjaśniła, idąc dalej i zawieszając spojrzenie na morskiej tafli, która mieniła się w świetle księżyca. Choć tamta speluna była obrzydliwa, to do samego portu przywykła.
-A czemu Ciebie interesuje Ramis? Chodzi o magów? Poranną Gwiazdę?
Dopytywała, uznając, że coś za coś.

-Wybacz, cygański przyjacielu, lecz czułbym się z tym źle. Jestem wiernym mężczyzną.- Wyszczerzył zęby, opierając się o krzesło i przekrzywiając głowę, spoglądając na chłopaka. -Ty tam pewnie musisz nieźle urabiać tych tam… swoich. Bo jesteście mafią, co nie?- Zaśmiał się. -Dziwka w mafii. W sumie, rozumiem. Sypianie z innymi to też zawsze technika na zdobywanie tego, co się chce.
Oparł się wygodniej i spojrzał w kierunku siłujących się mężczyzn, aż padł dźwięk uderzenia ręki o stolik. Zevis uniósł brew.
-O, Eric wygrał.
Aranai Zevis
Aranai Zevis

Stan postaci : Rewelacyjny, miło że pytasz.
Ekwipunek : Dwie szable przy pasie, dwa pistolety skałkowe w kolbach, sztylet w cholewce lewego buta, drugi w prawej cholewce, sztylet na plecach, pod peleryną, trzy sztylety pod pasem przy biodrze, dwa noże do rzucania, za paskiem na piersi, kilka miksturek na pasku przy klamrze.
Ubiór : Koszula na guziki, z rozpiętym dekoltem, karwasze na rękawach, buty ze skrzydełkami, materiałowe spodnie, czarna peleryna, kolczyki, naszyjnik.
Źródło avatara : Eeeeeeeeee....

Powrót do góry Go down

Tawerna "Wesoła Raciczka" Empty Re: Tawerna "Wesoła Raciczka"

Pisanie by Vigi Nie Sie 01, 2021 7:45 pm

Zniesmaczenie dwójki towarzyszy, w tym mojego opiekuna praktyk mafijnych, złamała mi serduszko, bardzo mocno. I to nie jest żart. Jestem wrażliwy na tym punkcie, bo lubię kiedy ludzie, których lubię, lubią mnie. To przyjemne i tyle. Poza tym, już się w życiu napatrzyłem zdegustowania i krzywych twarzy w reakcji na to co robię. Ojczym, rodzeństwo, cały tabor, pewnie mój ojciec też by się krzywił, i to najbardziej. Dogadaliby się moim tatusiowie ze sobą. Może i inne kultury, ale żeby dupę mi obrabiać, byliby gotowi różnice kulturowe odłożyć na bok. Trudno, póki mnie nie wywalą ze swojego kółka znajomych z Harsaheru, bo uznają, że się do niczego sensownego nie nadaję, to cóż, muszą się ze mną męczyć. Mimo tego smutków nie było widać na mojej buźce, widniał na niej tylko cwaniacki uśmieszek.
Przyłożyłem dłoń do piersi.
-Oh... Ranisz mnie, przystojniaku.-zagrałem biedaka, którego zaloty zostały odrzucone, po czym zaśmiałem się serdecznie, bawiąc się sytuacją.-Ale jak coś, to zawsze tu jestem.-mrugnąłem do niego okiem w żarcie. Może wróci, może nie, niech wie czysto informacyjnie, że jako przyjaciel, zawsze może liczyć na pocieszenie.
Mężczyzna mówił dalej, a ja nie jestem pewien czy dobrze odczytałem jego słowa. Urabiam swoich w sensie klientów czy raczej ludzi w mafii? Bo jak ludzi w mafii, to z tym nie ma tak dobrze, niestety nikt nie lubi egzotyki najwyraźniej.
-A tak, interes się kręci, dziękuję za troskę.-zaśmiałem się po raz kolejny, chcąc zakryć swoją głupotę. Oj naprawdę straciłem teraz cały humor. Chciałem się tylko walnąć do łóżka i spać ile wlezie. Przymknąłem oczy na kilka sekund. Może ja faktycznie nic nie umiem? To nie powinno być pytanie, a twierdzące zdanie. Otworzyłem ślepia, pacnąłem się dłońmi w uda i wstałem od stolika. Zgarnąłem jeszcze z niego wszystkie opróżnione już naczynia i zaniosłem je na bar, gdzie zostały napełnione i odniesione przeze mnie na nasze miejsce. Postawiłem kufel z piwem przed Aranem, a sam sobie stanąłem za nim. Co chciałem zrobić? Chyba go przytulić i zapleść mi włosy, ale koniec końców tego nie zrobiłem. Poklepałem się po szlafroku i wyjąłem z kieszeni losowego papierosa, co nie był jeszcze aż tak zdewastowany niebyciem w pudełku. Wziąłem go w usta i odpaliłem go od świeczki stojącej na stole. Chwyciłem piwo i znów zacząłem chodzić sobie po tawernie, kiwając się na boki, stawiając szalone, taneczne kroki w rytm brzydkiego dźwięku harmonijki. Szlafrok mi się bujał przy każdym ruchu, a szerokie cholewki obijały mi się raz na jakiś czas o łydki, ale co tam, przecież jest dobrze. Żyję sobie, zwykły szary człowieczek. Vigi! Ave Ja! Jestem wspaniały! Kto mi przyklaśnie? Ja, Vigi! I o to chodzi. Zaśmiałem się cicho z własnych myśli, dalej na zmianę pijąc piwo i zaciągając się dymem, który miło zmieniał powietrze we wnętrzu w mleczko i rozpływał się po chwili. Samotnie eksplorowałem moje myśli, a co to za myśli? Nie powiem, to burdelowa tajemnica.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Tawerna "Wesoła Raciczka" Empty Re: Tawerna "Wesoła Raciczka"

Pisanie by Thaazis Hassir Wto Sie 03, 2021 6:53 pm

  Nie mógłby zaprzeczyć, gdyby ktoś spytał, że cieszyła go decyzja Ahimi. Co prawda nie miałby problemu z siedzeniem tam samemu, ale z kimś zawsze było lepiej, mimo wszystko. Lepiej i ciekawiej. Dobrze, że nikt nie zapytał.
  Zerknął nieznacznie na elfkę, kiedy stanęła obok i minęła go po chwili. Pokierował się za nią bez większego namysłu, dając tym samym niemą zgodę na spacer. Właściwie to był dobry pomysł, w ruchu zawsze łatwiej było rozmawiać, bo ewentualne milczenie nie wydawało się jedynym ich zajęciem.
  Nie dziwiło go, że Aran ją o to męczył, któż by inny. Ale... towarzystwa? Zerknął na nią kontrolnie, na moment. Chyba nie brała tego na poważnie i dobrze. Nie żeby jej obecność mu przeszkadzała, ale też nie zabiegał o to przecież. Niestety Zevis uwielbiał pisać bajki, zwłaszcza z gatunku melodramatów i gotyckich romansów.
  — Czemu mnie to nie dziwi... — mruknął, kiedy się zaśmiała i znowu umilkł, słuchając dalej. Eskorta? To miało sens, dużo sensu. No i jeszcze pieniądze, przecież nie płaciłby jej za towarzystwo, to głupie. Thaaz, o czym ty w ogóle myślisz, ogarnij się. — Aran wbrew pozorom jest ostrożny. — odparł na jej pytanie. — Chwilowo. Ale nie spodziewałbym się dłuższego spokoju, nadal mamy ambitną konkurencję. Myślę, że Arlekin prowadził jakąś osobistą wendetę w związku z teatrem. Kiedy już dowie się, że jest skończona, wróci do swoich spraw.
  Umilkł, przez chwilę jeszcze rozwodząc się nad tą myślą. A także nad Panem A. Oczywiście mógł być kimkolwiek, ale być może był kiedyś lub też miał być kimś bardziej znaczącym niż złodziej tożsamości. Może. Z pewnością był kiedyś w Adren lub stolicy. Ale to nieważne teraz. Thaaz przeniósł wzrok na Ahimi, kiedy zadała pytanie. Bardzo dobre pytanie, bo z pozoru nic go tam nie ciągnęło. W dodatku jej domysły też były bardzo dobre.
  — Mniej więcej. Jeszcze przed zjawieniem się Arana miałem zamiar jechać do Ramis, głównie dowiedzieć się, co się wydarzyło... — Zawiesił spojrzenie na punkcie przed nimi. — Być może trochę bym wtedy namieszał w ich prywatnej wojence. Z czystą przyjemnością. Teraz może też to zrobię, to się okaże. Ale sami magowie to też ciekawy cel, zawsze można dowiedzieć się czegoś nowego.
  Raczej nie magii. Teoretycznie mógłby, ale z drugiej strony zajęłoby to za wiele czasu. Niemniej w tę właśnie stronę mógłby pójść, to wydawało się... interesującą opcją.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Tawerna "Wesoła Raciczka" Empty Impreza!

Pisanie by Aranai Zevis Sro Sie 04, 2021 9:24 am

Elfka błądziła spojrzeniem po Hassirze, kiedy wspomniał o Arlekinie, a to skłoniło ją do małych przemyśleń, nawet jeśli te nie miały być w niczym tutaj pomocne.
-Tak, nowy układ sił jest korzystny dla nas, ale może nie być łatwo przebić się przez nowe nurty jakimi chciałby podążać pan Harash. Bardziej chyba zajmują mnie układy z Dai’Lahami, niżeli tutejsze podwórko.
Zwierzyła się, lecz było to chyba oczywiste, dlaczego. Bo jeśli będzie trzeba kogoś się pozbyć, aby odblokować dla siebie możliwość postawienia ruchu na szachownicy, spadnie to na nią. A ona i niewielu więcej wiedziała, że interesy z przedstawicielami Sad’gha Ulu bywają nieprzewidywalnie niebezpieczne.
Przyglądała mu się uważnie, kiedy tłumaczył kwestię Ramis, a i w niej wzbudził zainteresowanie, może nie kwestią magów, w których stronę chciał pójść, ale co innego zaczepiło się o jej ucho.
-Musisz nienawidzić Porannej Gwiazdy. To brzmi jak Twoja własna prywatna wendeta.- Odwróciła spojrzenie, zawieszając je na mewach, dla których pora dnia nie miała znaczenia. -Ale rozumiem. Już tyle razy się na nich natknąłeś, że zagranie im na nosie mogłoby stać się przyjemnością.
Dodała po chwili. Tak naprawdę, sama też miała już złe doświadczenia z organizacją skrytobójców. Nigdy nie zapomni widoku jej przyjaciół, Oczko na ścianie jak rozgwiazda, Anu… niczym zwisający żyrandol… yh, w dodatku samoświadomość tego, że była to wyłącznie jej wina. A przynajmniej, że Poranna Gwiazda z przyjemnością przypisała to jej, aby wiedziała, jak kończy się mieszanie w ich sprawy. Tak, nienawidziła Porannej Gwiazdy. I tak, nie miała nic przeciwko, aby Thaazis realizował swoje własne plany w związku z nimi. Dlatego też wspierała Nathaniela, który jasno obrał stronę, przeciwną ich wpływom.
-Hm, może chodźmy do milszej knajpy, zanim przyjdzie nam wracać do domu. Mam dość tej speluny.
Zaproponowała z lekkim uśmiechem. Jeśli elf nie miał nic przeciwko, poszli razem, a jeśli zechciał wracać, to cóż, Ahimi z pewnością nie zamierzała tego robić, to też ostatecznie obrała sobie nowy cel na resztę nocy.

Elf zerkał na cygana, który zrobił się tak markotny, że aż nie do gadania. Cholera, marudy to nie problem, lecz pijackie smutasy, to nie jego bajka.
-Thaaz i Ahimi pewnie nie wrócą…
Mruknął do siebie, bo pewnie poszli się kochać w jakieś spokojniejsze miejsce. W końcu byli skrzatami, to było spodziewane. Tak, czy inaczej, Zevis wstał z krzesła, aby podejść do Warlysa i Erica.
-Piracie, idę do domu, wracasz?
Spytał, spoglądając na długowłosego bruneta, który dokończył piwo i wstał.
-Ta, możemy.
Odparł, bo w gruncie rzeczy, wracali do tego samego domostwa. Wielki Warlys też się ciężko podniósł.
-I tak zamierzałem wracać do żony, bo mnie w końcu zabije. Trzymajcie się. Narazie, Vigi.
Machnął mu łapą, po czym udał się chwiejnym, ciężkim krokiem do wyjścia. Aranai spojrzał na Erica, z lekkim uśmiechem.
-Może spijemy się jeszcze z Bastianem?
-A Thaazis?
-Jest zajęty.
Objął go ramieniem, prowadząc do wyjścia, a Rest tylko kiwnął głową, nie widząc zastrzeżeń. Po drodze Aranai pomachał do cygana, który mógł odpłynąć całkiem w swoim świecie. Tak, czy inaczej, impreza jak to impreza, musiała się w końcu skończyć.

z/t wszyscy
Aranai Zevis
Aranai Zevis

Stan postaci : Rewelacyjny, miło że pytasz.
Ekwipunek : Dwie szable przy pasie, dwa pistolety skałkowe w kolbach, sztylet w cholewce lewego buta, drugi w prawej cholewce, sztylet na plecach, pod peleryną, trzy sztylety pod pasem przy biodrze, dwa noże do rzucania, za paskiem na piersi, kilka miksturek na pasku przy klamrze.
Ubiór : Koszula na guziki, z rozpiętym dekoltem, karwasze na rękawach, buty ze skrzydełkami, materiałowe spodnie, czarna peleryna, kolczyki, naszyjnik.
Źródło avatara : Eeeeeeeeee....

Powrót do góry Go down

Tawerna "Wesoła Raciczka" Empty Re: Tawerna "Wesoła Raciczka"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach