Okręt "Lady Marie"

3 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Mistrz Gry Czw Paź 08, 2020 12:36 am

  Widząc spokojną reakcję kobiety, powoli opuścił ręce. Właściwie nie było widać, żeby miał przy sobie jakąkolwiek broń, chyba że chował coś w bucie. Na jej uwagę o topieniu, lekko się uśmiechnął.
  — Oh... Z tym bym się nie zgodził, twoja załoga spisała się wspaniale... Człowiek faktycznie utopiony — przyznał z cichym uznaniem. O tak, to był całkiem ciekawy widok. Jeszcze te kolory.
  Podszedł sobie i usiadł na drugim krześle, kątem oka zerkając na małpkę. Biedaczek pewnie był mocno zdezorientowany. A taki miły z niego pluszaczek. Powrócił oczyma do Shandry. Jego spojrzenie było ciekawe, bystre i skupione, a zarazem jakby zaraz miało się rozbiec. Trochę jak małpki.
  — Skoro tak. — Uśmiechnął się ponownie, by zaraz już przejść do rzeczy. — W normalnych okolicznościach już by mnie tu nie było, lecz czas i twój udział niejako przyszpiliły mnie do tej kajuty na tę noc... Jest mi potrzebna. Tak jak i to, co znalazłaś w kieszeni tamtego człowieka, pergamin. — Wskazał głową na szufladę. — To coś jak... szkatuła. Potrzebuję odrobiny wiedzy, jaka się w nim skrywa, twój statek od tego nie ucierpi... — Rozejrzał się po srebrnych spodkach. — Daj mi dokończyć zaklęcie, a zostawię ci całą resztę na własność, cokolwiek to będzie. Interesuje mnie tylko jedno konkretne pytanie, na które odpowiedź rzekomo mogę tam znaleźć.
  Zastanowił się przez moment, ale chyba było to wszystko, co mógł powiedzieć. Wyjaśnione najlepiej, jak umiał, bez zbędnych uproszczeń, które mogłyby prowadzić do błędnych wniosków. Nie wyglądał na kłamcę ani krętacza, bardziej kogoś, kto po prostu rozważnie dobiera słowa, by nie powiedzieć czegoś, czego nie ma na myśli.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Shandra Manaya Sro Paź 14, 2020 8:41 pm

Na jego odpowiedź uniosła brew do góry. Więc tamten faktycznie poszedł na dno... a ten wygląda jak tamten. Ciekawe. Sprawy magiczne były dla niej zawsze nieosiągalne. Przerastały ją. Wolała tradycyjne metody.
No i nie lubiła wchodzić w dyskusje o czymś czego nie rozumiała, lub na temat o którym bladego pojęcia nie miała. Kobieta przecież może i miała ogromne doświadczenie życiowe, przeczytała masę książek, zdobyła wiedzę, znała nawet kilka języków... ale edukacji jako takiej nigdy nie odebrała. Magii nigdy też się tknęła.
Był jakimś zmiennokształtnym? To tak działało? Chyba nie?... Transmutował się sam? Dziwne. Chyba to potężna magia już...?
-Ty więc musisz być tym magiem, o którym tamten wspominał. - Westchnęła. Słowa topielca poniekąd się sprawdziły. Magowi naprawdę musiało zależeć na tym zwitku. Ale czemu akurat? Nie pamiętał co było tam napisane? Ona przeczytała to dwa razy i już pamięta wierszyk. może sam pergamin był potrzebny jako ingrediencja do zaklęcia? Kto wie, kto wie. Tak dużo pytań, na które w sumie nie musiała znać odpowiedzi.
-Chcesz czarować tu? - Zawiesiła głos, dając do zrozumienia, że jakoby się zastanawia nad udzieleniem zgody. W sumie mogłaby go odesłać, niech sobie czaruje w swojej wieży jutro czy za tydzień czy za księżyc. Obojętnie. Ale brała ją ciekawość. Mogła być światkiem dobrego widowiska, być może nawet coś zyskać i to nie ruszając dupy zza biurka w swojej własnej kajucie. Takie interesy to przyjemność.
Istniało co prawda pewne ryzyko... ale ponosił je zwłaszcza mag... musiał być ostrożny.
-Jeśli to Ty nie poślesz nas wszystkich na dno zatoki, to droga wolna. - Powiedziała spokojnie. Sięgnęła też po wspomniane pergaminy, spoczywające w zawiniątku, w którym je znalazła w zdobyczach Jacka. Przesunęła "paczuszkę" po blacie biurka prosto do mężczyzny.
Jack już spokojniejszy, choć mocno zdezorientowany przysiadł na komodzie przy drzwiach. Wpatrywał się nieufnie w tego cudaka, co to się zmieniał.
Shandra Manaya
Shandra Manaya

Stan postaci : Niemal zagojone ranki na ramionach i nodze.
Ekwipunek : Szabla, krótki miecz, dwa pistolety skałkowe, woreczek z kulami i prochem, wieczne pióro i zwitek pergaminu.
Ubiór : Ubranie
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Mistrz Gry Czw Paź 15, 2020 12:16 am

Na jej uwagę o magu zmiennokształtny uśmiechnął się lekko. Nie odpowiedział jednak, równie dobrze mogło to znaczyć, że wie o co chodzi. Faktycznie wiedział, oh, wiedział doskonale i bardzo mu z tym było przyjemnie. Uwielbiał wiedzieć różne rzeczy.
  — Dokładnie tak. — Skinął głową na potwierdzenie jej kolejnej wątpliwości, a jego uśmiech nieznacznie się poszerzył. Wydawał się delikatnie zniecierpliwiony, ale w pozytywnym akcencie, ekscytacja, to było dobre określenie. Pani kapitan właśnie miała otworzyć przed nim plac zabaw i miał szczerą nadzieję, że to właśnie zrobi.
  Na jej ostatnie słowa kiwnął spokojnie głową, pozbywając się cicho swego niepokoju. Zgarnął rzeczy z blatu i wstał.
  — Dziękuję pięknie — rzucił, choć miał wrażenie, że może chwalić dzień przed zachodem... Mógł, oczywiście, że mógł, ale szybko pozbył się tej paskudnej myśli.
  Nie tracił czasu, wpierw obchodząc wszystkie ustawione wokół pomieszczenia spodki. Upewnił się, że stoją pod właściwym kątem. Zerknął za okno, znalazł sobie jakiś węgielek, a potem podszedł do drzwi kajuty, na których szybko nakreślił niewielki sześciokąt, coś pobazgrał w środku, pomamrotał i odsunął się kawałek, by ocenić efekt. Jeszcze raz zerknął po spodkach i stanął przy stoliku na środku kajuty, gdzie też położył pergamin.
  Powietrze w pomieszczeniu ochłodziło się znacznie, jakby ktoś otworzył okno, jednak wszystkie pozostawały szczelnie zamknięte. Wrażenie obecności osób trzecich uderzyło niespodziewanie, aż Jack zakręcił się niespokojnie na swojej komodzie. Symbol narysowany na drzwiach rozjarzył się na biało, co wywołało nikły uśmiech na twarzy zmiennokształtnego.
  Kolejny ruch przykuł jego uwagę, gwałtowny, odbijający się w jednym ze srebrnych spodków. Dwie sylwetki mignęły niczym cienie w maleńkim okienku i szybko uciekły, ale nie to było tamtejszą dominantą. Ładna kobieta o ciemnych włosach i wystraszonych oczach. W kolejnym pojawiła się wyraźniejsza twarz, jakiś mężczyzna o ładnej twarzy, białych włosach i okularach z czarnymi szkłami. Kolejny wyglądał na trochę zapuszczonego i bardziej przetyranego przez życie. W czwartym spodku ukazała się twarz posiwiałej, zgarbionej staruszki. Piąty spodek przestał dawać jakiekolwiek odbicie.
  — Piątka dusz... — wymruczał niby spokojnie, ale jednak podekscytowany. — Sijarime. Otwórzmy skarbiec Sroki.
  — Nie wiem... przywitał się... - rzuciła niepewnie dziewczyna, ewidentnie nie do niego.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Shandra Manaya Czw Paź 15, 2020 12:23 pm

Kobieta oparła się o swoje krzesło, przechyliła lekko na bok by wesprzeć się łokciem. Dokładnie, czujnie obserwowała każdy ruch mężczyzny. Nie znała się na czarach, więc nie potrafiła ocenić stopnia złożoności zaklęcia czy rytuału, nie potrafiła ocenić jego potęgi, działania i zasięgu... efektu jaki wywoła, niebezpieczeńst jakie ze sobą niesie. Wyglądała na spokojną, może nieco obojętną, lekko zaciekawioną, ale mięśnie miała spięte w gotowości. z Jacka można było zaś czytać jak z otwartej księgi. Bał się, denerwował i wyrażał to całym sobą.
Kiedy temperatura zaczęła spadać, zmrużyła nieco oczy. Otwierał jakieś przejścia? Czy w jej zastawie odbijały się czyjeś twarze? Nie znała tych osób... a jeden tależyk był pusty, jakby mętny.
Wstała powoli i pochyliła do przodu by znowu oprzeć się dłońmi o biurko i móc dokładniej przyjrzeć się licom w odbiciach. Każdy z nich... przeprowadzał właśnie podobny rytuał!
Niezłe zgranie w czasie. Więc to miał na myśli mówiąc, że jest przyszpilony do jej kajuty. Musiał zaklęcie rzucić właśnie teraz!
Słuchała i obserwowała, ale nie przerwała. Nie odezwała się. Była ciekawa, choć czuła zaniepokojenie. Skarbiec Sroki... co z tego wyjdzie...?
Ciekawe czy jak strąci orzeszkiem jeden z talerzyków to szlag trafi wszystko...?
Shandra Manaya
Shandra Manaya

Stan postaci : Niemal zagojone ranki na ramionach i nodze.
Ekwipunek : Szabla, krótki miecz, dwa pistolety skałkowe, woreczek z kulami i prochem, wieczne pióro i zwitek pergaminu.
Ubiór : Ubranie
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Mistrz Gry Pią Paź 16, 2020 12:41 am

Skupił się na eleganckim młodzieńcu, który mu odpowiedział. Twarz zmiennokształnego wypełniła się zadowoleniem i satysfakcją. Przynajmniej ten przejawiał jakąś podstawową wiedzę. Zaraz jednak jego uwagę przykuł obdartus, który chyba próbował złożyć zdanie. Nawet mu to poszło. O zgrozo, nawet dwa.
— Tej... a ten Arsik, to gdzie? — rzucił, by zaraz przejść do krzyku. — Gdzie kurwa mój Arsik?!
Mężczyzna zmarszczył brwi. Niewiele z tego rozumiał, a chyba jeszcze mniej by chciał, niestety nie miał wielkiego wyboru.
— Co ta... — urwał, gdyż wszedł mu w słowo pan hrabia.
— Co za Arsik niby? — burknął z wyraźną dezaprobatą, co zdecydowanie przypadło do gustu zmiennego.
— Właśnie. O czym mówisz? — podczepił się pod jego pytanie.
— Es... — Ciemnowłosa dziewczyna na moment obejrzała się na bok zaniepokojona. — Nie, czekaj... Kim jest Arsik? — Skierowała wzrok na tego zapuszczonego.
Kątem oka zerknął na pozostałych i na Shandrę. Nie przewidział takich rzeczy, wręcz przeciwnie, spodziewał się... Zresztą mniejsza. Poprawił kurtkę i skupił na sytuacji.
I wtedy odezwała się milcząca dotąd staruszka.
— Jak dzieci... — Pokręciła głową, a jej podeszły wiek tym bardziej zniekształcał głos. — Głośniej jeszcze sobie krzyczcie.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Shandra Manaya Pią Paź 16, 2020 12:58 pm

Kobieta stała za biurkiem, wsparta dłońmi o jego blat i obserwowała widowisko. Słuchała głosów ze spodków, przenosiła spojrzenie z twarzy w nich widocznych na zmiennokształtnego w swojej kajucie.
Nie miała bladego pojęcia co robią, co chcą osiągnąć i co się stało... choć nabierała absolutnej pewności, że ktoś coś spieprzył, albo za rytuał po drugiej stronie zastawy wzięły się osoby kompletnie nieświadome tego co robią i po co.
-Mniemam, że chyba coś poszło nie tak. - Mruknęła ze słyszalnym przekąsem. Nie słynęła ze złośliwości, ale ta drobna uszczypliwość sama cisnęła się na język. Jedynymi osobami, które zdawały się wiedzieć co robią i po co są tu i teraz, był jej towarzysz i staruszka, która z równym przekąsem rzuciła swój komentarz.
Nie wtrącała się bardziej. Została na swoim stanowisku obserwatorskim i z zaciekawieniem śledziła rozwój zdarzeń.
Shandra Manaya
Shandra Manaya

Stan postaci : Niemal zagojone ranki na ramionach i nodze.
Ekwipunek : Szabla, krótki miecz, dwa pistolety skałkowe, woreczek z kulami i prochem, wieczne pióro i zwitek pergaminu.
Ubiór : Ubranie
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Mistrz Gry Pon Paź 19, 2020 5:40 pm

  Zmiennokształtny westchnął cicho, słuchając tłumaczenia menela. Przyjaciel, martwy, co był żywy i kazał... Czy to miało jakiś sens? Rozumiał rytuał, rozumiał nawet, że ktoś znalazł się tam przypadkiem, ale to? Jakieś duchy, zwidy, jeszcze wróżb brakowało.
  — No tenn... Arsik... Arsik, to mój przyjaciel, co nie żyje, ale żył i przyszedł i kazał mi emm... Zebrać szkło...? Lustra? — wytłumaczył tamten nieskładnie.
  — Dobra, co tu się dzieje...? — wtrącił się ktoś nowy, jeszcze bardziej dezorientując mężczyznę, który jednak starał się, bardzo się starał zachować fason. — Żaba...? Ty stary capie... — Pauza. — Właśnie, pouciszaj ich babciu, tak się nie da pracować. — Ten głos był dziwny, jakby zagłuszony ścianą, ale sam typ mówił całkiem żywo i z zaangażowaniem.
  — Znasz go? — tu odezwała się dziewczyna, potwierdzając, że ów osobnik był gdzieś u niej.
  Zmierzwił sobie włosy i zerknął na Shandrę. Nie odpowiedział jej. To było oczywiste, że coś jest nie tak. Musiała mu to jeszcze wypominać? Miał tylko nadzieję, że nie zmarnują nocy.
  — Wracając, cóż to za skarbiec Sroki? — Wtrącił hrabia, czym natychmiast przykuł jego uwagę. — I niby z jakiej racji "my" mamy go otworzyć?
  — To bardzo proste — odparł zaraz, nie chcąc, by ktoś ruszył z innym tematem. — Macie przed sobą ostatnie wielkie dokonanie maga zwanego Sroką. Całą swoją wiedzę i dobytek zebrał w stworzonym przez siebie wymiarze i zapieczętował, pozostawiając wskazówki... Skoro udało nam się tu zebrać, troje z nas powinno posiadać fragmenty testamentu, które stanowią klucz do skrytki... — Umilkł i zerknął na chichoczącą cicho staruszkę.
  — W samej rzeczy — przyznała. — Kamienistą drogą żmiją ' biegniesz dostrzec nowy brzask ' ten, co lepszy niesie dzień... — wyrecytowała.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Shandra Manaya Pon Paź 19, 2020 8:16 pm

Te dialogi nie trzymały się kupy... przynajmniej nie dla osoby, która nie znała położenia pozostałych grupek ich sytuacji, motywacji i wzajemnych zależności... jeśli jakieś były. Poza tym, ona była tylko obserwatorem, raczej biernym, nie czynnym uczestnikiem, więc co się przejmować. Nie wiedziała czy ma się śmiać z tej farsy czy raczej być zaniepokojoną. Wolała się śmiać, dlatego kącik ust miała lekko uniesiony. Zaniepokojony był za to jej towarzysz. Nie panował nad sytuacją, choć rozpaczliwie starał się naprowadzić to towarzystwo na poprawny kurs, za co mu (ch)wała. Spodziewał się na pewno po drugiej stronie zwierciadełek zapewne tak samo co on kompetentnych osób, a nie bandy przypadkowych osób jak z łapanki.

Niemniej zrobiło znacznie ciekawiej kiedy zdradził nieco tajemnicy i udzielił wyjaśnień, co i babuszka widać pochwaliła. Ona też nie wiedziała dotąd po co to wszystko, ani o co chodzi z tą Sroką... jak się okazało magiem o takim przydomku. Pewnie jakiś zbieracz lecący na błyskotki... sroki w końcu tak mają...
Kiedy starucha zaśmiała się i wyrecytowała swój fragment wiersza...
-... strome szczyty się pochylą '
przed twym licem pełnym łez '
jak do ognia chmary ciem...
- ...ona machinalnie niemal wypowiedziała ten fragment, który był na pergaminie zabranym utopionemu nieszczęśnikowi. Więc to był fragment wiersza - klucza? Testamentu? Magowie mają doprawdy wypaczone poczucie humoru... takie, które może zrozumieć jedynie równie nawiedzony wariat. Tęskniła za prostymi, sprośnymi dowcipami marynarzy... czego potrzebuje każdy okręt...?... mokrego doku...
Shandra Manaya
Shandra Manaya

Stan postaci : Niemal zagojone ranki na ramionach i nodze.
Ekwipunek : Szabla, krótki miecz, dwa pistolety skałkowe, woreczek z kulami i prochem, wieczne pióro i zwitek pergaminu.
Ubiór : Ubranie
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Mistrz Gry Wto Paź 20, 2020 11:19 pm

  Ta bezsensowna dyskusja zdawała się ciągnąć się dalej i dalej, tym gorzej, że zaledwie resztkami sił, co tylko ujmowało jej na znaczeniu.
  — Ej, to ten to ty. Ty żyjesz i nie utonąłeś. Heheheh... Ja też żyję i jestem u Szefa. Hehe... — zarechotał pijak radośnie, lecz nie otrzymał na to odpowiedzi, co wewnętrznie ucieszyło zmiennokształtnego. Odchrząknął cicho i stanął bardziej prosto, cierpliwie czekając.
    — Taa... kiedyś razem piliśmy i zrobiliśmy małą burdę w zamt... barze — rzucił elf.
  Teraz w końcu mógł wyjaśnić sprawę, kątem oka zerkając też na reakcję Shandry. Wiara w sytuację natychmiast wróciła i nawet głupia uwaga leśnego nie zdołała go na nowo podłamać.
  — Jak się coś spierdoli i wylądujemy w krainie pełnej słodyczy, a jakaś stara baba będzie nas chciała wrzucić do pieca - bez obrazy babciu - to tym razem to nie będzie moja wina! — oświadczył złotowłosy, a ten tylko westchnął cicho.
  Zerknął na dziewczynę zaraz obok, która spojrzawszy w bok, znów się zaniepokoiła. Co tam się właściwie działo? Jeśli byli zagrożeni, to ich rytuał również...
  — Rudolf?... — rzuciła niepewnie. Zignorował, bo oto staruszka postanowiła przejść z gadania do działania.
  Wysłuchał jej fragmentu i już miał sięgnąć po swój, kiedy pani kapitan ruszyła ze swego miejsca. Podniósł na nią badawcze spojrzenie, nie bardzo wiedząc, czego się spodziewać, lecz ta dodała kolejną część inkantacji. Był zaskoczony, że w ogóle się włączyła, ale nie zamierzał tego kwestionować. Nikt nie mówił, że ma to znaczenie, więc tylko obserwował.
  Ostatnim fragmentem dysponował pan hrabia. Kiedy tylko wybrzmiało jego ostatnie słowo, każdy ze srebrnych spodeczków Manayi zalśnił błękitną otoczką, by zaraz rozsypać wokół siebie niebieskie iskierki, które zaczęły wirować wokół nich. Zlepiały się i mieszały, układały w różne kształty, mniejsze i większe, by w końcu przybrać formę liter. Litery układały się w słowa, słowa w zdania, a te łączyły w trójwersetowe fragmenty, które przed chwilą wypowiedzieli. Każdy z nich został opatrzony dużym symbolem w tle; ten od staruszki zdobiło słońce, Manaya wypowiedziała słowa oznaczone otwartym okiem, a hrabia te wypisane na wizerunku pełni księżyca.
  Przez chwilę panowała względna cisza, którą przerwała dziewczyna.
  — Czegoś tu... brakuje — rzuciła niepewnie.[/i]
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Shandra Manaya Sro Paź 21, 2020 9:14 pm

Babcia, Pani Kapitan i Pan Hrabia. Wiersz wybrzmiał. Spodki zaczęły iskrzyć, coś się działo i...
...i w zasadzie to nic. Kobieta już mimo uszu puszczała bełkot zgromadzonych po drugich stronach... zwłaszcza obdartusa analfabety rozmawiającego ze złotowłosym leśnym elfem... ona chyba skądś go znała... w każdym razie...
Czekała na dalszy rozwój zaklęcia, ale nic się nie wydarzyło. Jej myśl, że jakby na coś czekało, jakby czegoś brakowało, wypowiedziała na głos dziewczyna.
Tylko czego brakowało?
Wiersz był kompletny. Podobno był kluczem. Obrazki, które się ukazały też wersom pasowały... przynajmniej ten jej. Na pergaminie, który wpadł jej w ręce było zaiste otwarte oko.
Co było jeszcze tam napisane? Fragment wierszyka i enigmatyczna zagadka dotycząca właśnie samego rytuału. O szczebiocie pięciu srok, o księżycu i kawałkach szkiełek. Mięli to wszystko.
A no i było jeszcze o szalupie.
Dobre sobie... choć w zasadzie to oni byli teraz na okręcie... takiej trochę większej szalupie...
Ale Lady Marie była zacumowana, żagle zwinięte, załoga w rozsypce, nigdzie się nie wybierali.
Jakże elfka nie znosiła takich popapranych magicznych łamigłówek. No i nie odezwała się, nie czuła potrzeby na głos potwierdzać, że też nie wie czego brakuje, czego to cholerne zaklęcie, albo ten cały Sroka jeszcze od nich potrzebuje.
Shandra Manaya
Shandra Manaya

Stan postaci : Niemal zagojone ranki na ramionach i nodze.
Ekwipunek : Szabla, krótki miecz, dwa pistolety skałkowe, woreczek z kulami i prochem, wieczne pióro i zwitek pergaminu.
Ubiór : Ubranie
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Mistrz Gry Pią Paź 23, 2020 12:41 am

Już nawet nie próbował słuchać tych pogawędek. Żałował tylko, że muszą one wybrzmieć, a on musi je przeczekać.
— Blizny są seksowne, dziewczyny na to lecą. Nie martw się o niego, to facet — rzucił elf, po czym zniknął z pola widzenia, ku wewnętrznej uciesze zmiennokształtnego.
To zadowolenie dobrym rozwojem sytuacji nie potrwało długo. Piękne przedstawienie przykuło jego uwagę, ale brak dalszych efektów szybko o sobie przypomniał.
Pijak również o sobie przypomniał, rzucając zgryźliwą uwagę do dziewczyny.
— Miłości kurwa...
Cóż, może i było w tym trochę prawdy, ale jemu teraz brakowało czegoś zupełnie innego. Oparł się o stolik, zaciskając palce na krawędzi blatu nieco mocniej niż było to potrzebne.
— Jakieś pomysły? — wymamrotał markotnie elegant, a zmienny obrzucił go krytycznym spojrzeniem. Po jego powitaniu chyba spodziewał się więcej.
Niespodziewanie odezwał się znów elf, wychodząc na przód, jeśli można to tak nazwać.
— Niech księżyc spojrzy najjaśniejszym okiem na piątkę dusz w lustrach zaklętych, sroczymi piórami na głowach okraszonych... — wyrecytował nienaturalnie dla siebie poważnym tonem.
Szatyn był zbity z tropu, co stało się boleśnie widoczne. Nie miał pojęcia, co to za słowa, co więcej, był przekonany, że jego informacje są prawdziwe. Jak dotąd wszystko grało. No a teraz zdecydowanie przestało grać, zaś wystąpienie pociągnęło za sobą kompletne nic.
— To jest... To nie to, to nie inkantacja. — Pokręcił głową i fuknął cicho.
— Dlaczego ten tekst jest w kawałkach? — spytała dziewczyna, kierując na nich badawczy wzrok.
— Tak... było od zawsze. Tak go napisał Sroka — odparł z namysłem, zastanawiając się, czy może to mieć jakieś znaczenie.
— Był ponoć dowcipnisiem — dodała staruszka. — I to niezwykle sprytnym. Nie chciał, żeby jego dobytek wpadł w niepowołane ręce...
— Więc był ktoś... — wtrąciła dziewczyna.
— Jego żona.
— Nigdy nie był żonaty — burknął zmiennokształtny. — Nieważne. Te...
— Dlaczego zaczęłaś pierwsza, babciu? — zapytała nagle z nowym zaangażowaniem.
Staruszka wzruszyła ramionami.
— Ktoś musiał — stwierdziła.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Shandra Manaya Pią Paź 23, 2020 7:11 pm

Czy oni nie potrafili się skupić? Menel gadał od rzeczy, hrabia swoje, babcia wzrusza ramionami, jedynie dziewczyna, elf i jej zmiennokształtny zdawali się zainteresowani w jakimś stopniu tym całym przedsięwzięciem. Co jeszcze z tego wyjdzie... wolała się chyba jednak nie zastanawiać.
Wróciła do biurka, założyła ręce na piersi i oparła się tyłkiem o blat.
Nie ta kolejność wierszyka?
Może to od kwestii elfa powinni zacząć? Brzmiała jak dobry wstęp.
-Próbujcie do skutku zmieniać kolejność tych wierszyków. - Rzuciła do mężczyzny. Wzruszyła ramionami. -Ostatecznie jest ograniczona liczba możliwych kombinacji. W końcu traficie tę właściwą. - Ale poleciała szydera! W tonie jej głosu była nutka uszczypliwości. Nie mogła sobie podarować tej kropelki jadu no! Brali się za coś nie wiedząc do końca co robią! To się nazywała odpowiedzialność! Nie ma jak przygoda! Wypłynąć na nieznane wody!!
Powstrzymała się jednak i tonu głosu nie potwierdziła uśmieszkiem. Miała poważną minę, może nieco znudzoną. Gdyby robili to w innym miejscu... siedzieli jednak w jej prywatnej kajucie... lepiej żeby nic nie poszło źle.
A może, to jak we fragmencie elfa... brakowało im dosłownie sroczych piór? Elfka chyba naprawdę pierwszy raz od wielu lat zaśmiałaby się w głos.
Shandra Manaya
Shandra Manaya

Stan postaci : Niemal zagojone ranki na ramionach i nodze.
Ekwipunek : Szabla, krótki miecz, dwa pistolety skałkowe, woreczek z kulami i prochem, wieczne pióro i zwitek pergaminu.
Ubiór : Ubranie
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Mistrz Gry Sob Paź 24, 2020 7:45 pm

  Zmiennokształtny ponownie zerknął na Manayę, która nie była zachwycona sytuacją, przynajmniej takie odniósł wrażenie. To najwyraźniej go stresowało, ale cóż, nie był u siebie, właściwie to nie był nawet gościem, a wproszeńcem, który zaoferował godziwą zapłatę i teraz nie umiał jej zdobyć.
  Spojrzał na elegancika. Kolejny z nieprzewidzianym towarzystwem, cudownie. Jak na ironię, chyba tylko pijak był przy tym sam, ale jemu akurat nie dawało to żadnej przewagi.
  — Możesz przestać? Dekoncentruje mnie to.
  Do tematu ożenku włączył się złotowłosy elf. Wraz z jego pierwszymi słowami, zmienny miał obawy, lecz te szybko się rozwiały. Najwyraźniej nastrój na żarty już mu przeszedł.
  — Żona miałaby sens, te najczęściej polują na spadki swoich mężów. Ewentualnie potencjalny potomek z którym się nie dogadywał — stwierdził. — Twierdzisz jednak, że takowej nie miał. Skąd? Znałeś go? Piliście razem? Czy sugerujesz się jakąś opowieścią zasłyszaną w barze…?
  Mężczyzna nie spodziewał się takiego wniosku, co było po nim widać, lecz zaraz przypomniał sobie, z kim ma do czynienia.
  — Żył jakieś dwieście lat temu... — rzekł z namysłem. — Jednak długo badałem jego sprawę i umiem wysnuć najbardziej prawdopodobną teorię.
  — Przepraszam za moje zachowanie. Żałuję tego i liczę na wybaczenie. Czy... Czy mogłabyś mi powiedzieć, jak się nazywasz? — Kolejne słowa od hrabiego, znów nie do nich, co zostało przez wszystkich rozsądnie zignorowane.
  Teraz elf przeszedł do kolejnej osoby, o czym mogli się łatwo przekonać po jego słowach i nieznacznie nieobecnym już wzroku.
  — Z kolei zaś, nic nie wiemy o sobie, ale łączy nas ta chwila. Skąd więc Ty wiesz, że miał żonę? I trochę dziwne jest to, że zaczęłaś pierwsza, skoro powinnaś znać ryzyko pomyłki, zabierając się za magiczne rytuały — zauważył, a zmiennokształtny uniósł brwi. Nie spodziewał się po nim takiej uwagi, choć wiedza była chyba powszechna.
  — Zaskakujące, że masz rację — zauważyła babcia złośliwie i zmrużyła ślepia. — A jednak historia uczy, że pomylenie tej inkantacji nie pociąga konsekwencji. Zaś lepszego wyboru nie było, z twojej głowy bym tego nie wzięła.
  — Tak... już kiedyś próbowano — dodał szybko, wyczuwając, że z ostatnimi słowami mogła przesadzić, a facet nie był w pogodnym nastroju. Chciał tylko odwrócić jego uwagę.
  W końcu złotowłosy zniknął im z oczu. Oddaliła się również Manaya, na której teraz padł wzrok mężczyzny. Wysłuchał jej ze średnio zadowoloną miną, lecz zaraz odezwała się dziewczyna z lustra, a jej słowa kazały mu zastanowić się jeszcze raz.
  — To... nie jest takie głupie... — stwierdziła dziewczyna najzupełniej poważnie. — Zacznijmy od księżyca. Potem słońce i oko, jak we wstępie.
  Właściwie... nie znali kolejności fragmentów.
  — Niech będzie...
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Shandra Manaya Nie Paź 25, 2020 5:31 pm

Kobieta trwała w swojej pozycji. Założone na piersi ręce, lekko pochylona głowa, surowa mina, tyłek oparty o blat. Słuchała i z zadowoleniem wewnętrznym stwierdziła, że w tej całej kompanii jest jeszcze jedna osoba, która może ogarniać... kobieta, młoda dziewczyna, która podłapała jej propozycję i przytaknęła.
Niby rzucona nieco zgryźliwie uwaga, trochę przekorna propozycja, a może jednak nie taka głupia.
Pani kapitan tym razem zostawiła słowo dla zmiennokształtnego. Stał przy ich zwierciadełku, znał wierszyk, więc niech z innymi po drugich stronach się gimnastykuje by powiedzieć go w odpowiedniej kolejności.
Tylka jaka była ta właściwa... w zasadzie mogli próbować do skutku, bo błędna inkantacja nie przyniosła żadnych skutków. Ale po co tracić czas. Może fragment blond elfa był wskazówką? Księżyc, oko słońce, to były obrazki symbolizujące ich części wiersza. Może jego rymowana wskazywała ich kolejność?
Któż to wie. Niech recytują. Była cholernie ciekawa co się stanie, gdy w końcu wypowiedzą to poprawnie.
Shandra Manaya
Shandra Manaya

Stan postaci : Niemal zagojone ranki na ramionach i nodze.
Ekwipunek : Szabla, krótki miecz, dwa pistolety skałkowe, woreczek z kulami i prochem, wieczne pióro i zwitek pergaminu.
Ubiór : Ubranie
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Mistrz Gry Pon Paź 26, 2020 7:34 pm

  Pociągnięty za język pijaczek zaczął opowiadać o Arsiku. Ponownie. Zmiennokształtny nieznacznie pokręcił głową, słuchając, jak ten ledwo dobierał odpowiednie słowa. Z drugiej strony zahaczył o ciekawą kwestię...
  — A bo ten, bo Arsik chyba miał dziecko... Em... bo jego duch mnie ten... mi pokazał taki duży... duży grób i były tam te... kurwa... — Krótka pauza na odnalezienie słowa. — ...tam była skrzynka mała z trupem... w środku... — I znowu pauza, tym razem, by się zastanowić. — I mi wtedy Arsik...na napisał na powietrzu robaczki z latarni, że no, że mam... te szkła znaleźć... i że ma być księżyc i że światło pokaże gdzie trzeba iść...i mi dał lampion...latarnię...
  Duch kazał mu pozbierać lustra do rytuału, tak? Dobrze zrozumiał? W tym momencie jego uwaga została nieco przykuta, zerknął również na dziewczynę, która rzuciła pytaniem.
  — Jakie nazwisko było na grobie? — zapytała, a jej wzrok zdawał się zbyt skupiony jak na ważność sprawy. Czy to nazwisko było takie ważne? No i proszę, się posypały kolejne nazwiska.
  — Kobieto, jak się nazywała żona Sroki? — Hrabia zwrócił się do wiedźmy, która w końcu wydawała się zbita z pantałyku. Odrobinę.
  — Inina?... Ilina?... — mruknęła z wahaniem. — Zresztą jakie to ma...
  — Innalia — wtrącił się natychmiast z nutą pogardy dla tego niedopatrzenia. Ignoranci. A niby wiedziała, co robi. — Nie była jeszcze żoną — dodał, chcąc się wybronić na wypadek, gdyby elf znowu się go przyczepił.
  — Być może mam tu kogoś, kto może się przydać — rzekł hrabia enigmatycznie, czym na chwilę przykuł na sobie powszechną uwagę.
  — Kogo? — zapytała czarodziejka, lecz bez szczególnych rezultatów.
  Przeszli wreszcie do samych inkantacji. Zmiennokształtny odprowadził Manayę wzrokiem, po czym słuchał ich uważnie. Tekst księżyca wybrzmiał, słońca również, przyszła kolej na niego, a kiedy tylko umilkł, litery nad kręgiem zaczęły szybciej wirować, a zdania i symbole rozpadły się na pojedyncze światełka. Srebrne spodki rozbłysły błękitnym światłem, a od każdego wystrzeliło kilka prostych linii, do innych spodów lub do środka łączących jego prostych, tworząc ostatecznie efektowny wzór lilii wodnej na podłodze, z lekko podłużnym ośmiokątem w środku, dokładnie tam, gdzie stał stolik i mężczyzna. Linie pokryły się z obu stron runami, jakimi zwykli posługiwać się magowie, a wirujący barwny krąg zwolnił stopniowo, ponownie układając się w trzy fragmenty tekstu, jaki już dobre znali.
  — Dziwne... — mruknęła po chwili dziewczyna, zaraz też orientując się, że reszta musiała ją usłyszeć. — Idziemy w dobrą stronę...
  Mężczyzna rozejrzał się badawczo. W dobrą... Cóż, coś się stało, wyglądało jak krok na przód, więc nie miał jak zaprzeczyć.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Shandra Manaya Pon Paź 26, 2020 7:47 pm

Gadanie o żonach, Arsiku, dzieciach, trupach i grobach wychodziło już kobiecie spiczastymi uszami. No le można!? Nawet jeśli coś z tego utworzyli sensownego, wyciągnęli jakieś informacje, to jej zaczynało się przelewać.
Była już blisko by strącić te cholerne spodki z ich miejsc i skończyć tą farsę, kiedy wypowiedzieli inkantację... chyba w dobrej kolejności bo stało się więcej niż ostatnio.
Iskierki zmieniły się w strugi światła, te się skrzyżowały, a w rezultacie na jej stoliku powstała figura z runami. Oczywiście elfka nie miała bladego pojęcia ani co się stało, ani co to oznacza... ani tym bardziej czy idą do przodu czy to tylko zmyła przebiegłej Sroki.
Jej czarodziej chyba też nie bardzo wiedział co się stało, rozejrzał się.
Kiedy ich spojrzenia się spotkały, Manaya uniosła brwi i zrobiła gest ręką, wskazujący by działał bez skrępowania, droga wolna.
-Proszę... póki co nie trzeba nikogo topić, więc jestem tylko widzem. - Zaśmiała się krótko już nawet nie siląc się na ukrywanie cynizmu. Z jednej strony widowisko... a raczej jego marność ją męczyło, ale z drugiej ciekawość kazała zewrzeć poślady i jeszcze chwilę poczekać... popatrzeć... cierpliwość zazwyczaj popłaca.
Shandra Manaya
Shandra Manaya

Stan postaci : Niemal zagojone ranki na ramionach i nodze.
Ekwipunek : Szabla, krótki miecz, dwa pistolety skałkowe, woreczek z kulami i prochem, wieczne pióro i zwitek pergaminu.
Ubiór : Ubranie
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Mistrz Gry Sro Paź 28, 2020 12:21 am

  Menel zaczął odpowiadać na pytanie, co szło mu dość topornie. Ale jakoś szło, choć niewiele można było z tego wynieść.
  — Emm.. Val....coś? Val...eee.... coś...? Valeeelis? Bo było ciemno, a ja...ja nie czytam em.. najlepiej....Ale jego córka miała imię na F! — zakończył z zadowoleniem, by zaraz skomplementować czarodziejkę. — A ten... ma Pani ładne te no... nogi? Imię ma Pani ładne na pewno.
  Nie odpowiedziała, co właściwie nie zdziwiło zmiennokształtnego.
  Po drugiej inkantacji ten ponownie zaczął wyrażać swoje zaniepokojenie i niepewności. Właściwie to było ciekawe, mieć potwierdzenie, że u wszystkich dzieje się to samo, chociaż od początku to właśnie zakładał.
  — No weźź... — wymamrotał pod nosem. — Em em. Bo mi się te kreski robią na ziemi.
  — Tak ma być... — zapewnił prędko.
  — I ja się z tą tą Panią zgadzam myślę! Jakby było coś nie em... nie ten teges... to by mi tu hehehe...Nie świeciło pod dupą. Hehehe. — Kolejny niepotrzebny komentarz. Mężczyzna potarł dłonią brwi, ale przemilczał to. Również dlatego, że wrócił nadąsany elf.
  — Może znowu inna kolejność wiersza jest potrzebna... a może mam stanąć w wyznaczonym miejscu? Jak mnie coś tam trafi to pół biedy — prychnął cicho. — Jeśli mogę coś zrobić, powiedz. Wszystko spadło na Ciebie.
  — Proponuję zacząć od oka, księżyc i słońce. Teksty wtedy się będą rymować — wtrącił hrabia, a ten pokiwał głową. Miało to jakiś sens.
  Zerknął na Shandrę i zgodnie z ustaleniami zaczął mówić. Zaczęli po kolei, a efekt końcowy zaskoczył nawet niego. Delikatnie cofnął się od stołu, kiedy cały symbol rozbłysł i rozpalił się, by zaraz umknąć do pojedynczych spodków i zalać je swoim blaskiem. Zerknął na litery, symbole... na garść iskier, która teraz wirowała pod sufitem. Jego bazgroł, który jeszcze wcześniej wyrysował na drzwiach kajuty, teraz jarzył się jak podpalona siarka. Twarze i głosy rozpłynęły się, a on zrobił kolejny krok w tył, kiedy niebieskie światełka zbiegły się na środku stołu. Utworzyły tam kwadratową, płaską planszę i wygasiły się powoli, pozostawiając po sobie... pergamin.
  Zmiennokształtny nieznacznie zmarszczył brwi i jeszcze raz rzucił okiem na spodki, które teraz były zupełnie zwyczajne. Symbol na drzwiach zgasł. Podszedł niespiesznie do pergaminu. Właściwie wyglądał jak coś niedokończonego, w prawym dolnym rogu znajdowała się ozdobna róża wiatrów, a na samym szczycie wypisane były tylko dwa słowa opatrzone pytajnikiem.
  — Quo vadis... — przeczytał na głos i na chwilę zatrzymał wzrok na pytajniku. Pokręcił głową, ale nie miał lepszego pomysłu. — Envirthaal.
  Ślepia zmiennokształtnego rozszerzyły się lekko, gdyż wraz z tym słowem na papierze zaczęła wyrysowywać się mapa. Wybrzeże Medevaru i zatokę Nenevath rozpoznał od razu, lecz jego uwagę przykuła przerywana linia, jaka wiodła do punktu zaznaczonego u południowego krańca gór Sebvor. Ten fragment pojawił się również obok, trochę większy, gdzie przedstawione były górskie ścieżki od północnego końca Jutar.
  — Masz... papier? Atrament? Cokolwiek? — rzucił do Manayi, by zaś samemu ruszyć w stronę jej biurka, o ile nie dała mu znać, że to byłaby zbrodnia.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Mistrz Gry Pią Lut 05, 2021 2:20 pm

Zamykam sesję. Postacie, NPC i temat są wolne. Sesja może być dokończona w retrospekcjach.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Okręt "Lady Marie" - Page 2 Empty Re: Okręt "Lady Marie"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach