Klasztor Białego Zakonu

3 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Klasztor Białego Zakonu - Page 2 Empty Re: Klasztor Białego Zakonu

Pisanie by Mistrz Gry Czw Lis 25, 2021 12:09 pm

Widział wahanie na jego zarośniętej twarzy, a jednak to szybko ustąpiło wesołości. Fenebris odetchnął wewnętrznie z ulgą na myśl, że nie będzie musiał mu tłumaczyć nie wiadomo jak tego, że on to właśnie on, a nie nikt inny. Zaraz też na jego młodym licu wymalowało się zdziwienie, kiedy próbował przeanalizować usłyszane właśnie słowa.
— Am... — Spojrzał po sobie, szukając tego, o czym mówił facet, ale chyba nie załapał ostatecznie, więc rzucił to w niepamięć i zastąpił odpowiedź kolejnym lekkim uśmiechem. Tak, uśmiech jest dobry, zazwyczaj działa.
Kolejna porcja otuchy zagościła w środku, kiedy zgodził się oddać szkatułę. Fenebris wziął ją pospiesznie i przycisnął do piersi, by była bezpieczna. Już miał podziękować, kiedy Żaba go objął, a on na moment zesztywniał od tego.
— Em... — Zaczął i zaśmiał się cicho zmieszany. — Dziękuję?... — wymruczał, zerkając po nim. Nie odwzajemnił uścisku, bo ręce miał zajęte i tak trochę unieruchomione przytulonym do niego menelem, ale ten gest był dla niego całkiem miły. Na pewno milszy, niż co po niektóre.
Puścił go w końcu, a blondyn poprawił nieco ramiona, na których ubranie się wykrzywiło niewygodnie. Zerknął na tuloną nadal skrzynkę, po czym na Żabę znów.
— Dziękuję ci za pomoc — rzucił już z większą pewnością siebie, która zaraz znowu została rozbita przez jego pytanie. — Nad wodę... wiesz... — rzucił okiem gdzieś w bok i zaś na niego. — Myślę, że powinienem stąd iść... odejść daleko stąd, zanim ci ludzie zaczną mnie szukać. Ciebie też będą szukać, powinieneś zniknąć. Chronić swojego kota — powiedział dość poważnie i spojrzał na Arsika. — Jest wyjątkowy. Pewnie wielu byłoby nim zainteresowanych — dodał w zamyśleniu. Naprawdę wyszedł z lampy? Nie sądził, że coś takiego jest możliwe, co więcej, nie miał pojęcia, co to jest.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Klasztor Białego Zakonu - Page 2 Empty Re: Klasztor Białego Zakonu

Pisanie by Frosch Misfit Czw Lis 25, 2021 5:52 pm

On nie zrozumiał? Ja zrozumiałem, więc jakby mi powiedział, to bym wytłumaczył, ale na to czasu nie było, bo nastąpiła przyjemna część, przytulenia. Hehe, no i go objąłem, on mnie nie, bo miał ręce zajęte, ale to dobrze, bo jak ma zajęte to mnie też nie odepchnie. Sztywności nie umiałem odczytać, ale to pewnie skurcz, więc przytuliłem go mocniej, żeby wymasować, o! No, ale po chwili go trochę puściłem, bo trzeba było złożyć propozycję, na którą odmówił? Której odmówił? No odmówił tak czy inaczej i ja jakby co? No i po chwili miałem kolejne ,,Co?". Bo powinienem zniknąć? Nie jestem dobry w znikanie, ale dla Arsika muszę, tu chodzi o jego dobro i nasze bycie razem. Tylko to nie tak, że jak nie umiem znikać, a muszę umieć, to nagle umiem, bo nie umiem i nie wiem, jak umieć. Szybko więc podjąłem decyzję, głównie też dlatego, że lubię chłopaka i chcę być z nim teraz i byliśmy wcześniej razem, no i możemy być dalej, bo czemu nie.
-No bo właśnie jak ty odchodzisz i ja mam zniknąć, to ja pójdę z tobą.-pokiwałem głową, łapiąc go za rękaw i gapiąc mu się szczęśliwie w oczy. Byłem niepewny czy się zgodzi, ale trzeba próbować, bo ja i tak za nim pójdę.-No i ty wiesz co mi trzeba, a nie wiem. No i... i Arsik cię lubi.-włochaty łeb znów zamachał mi w górę i dół, po czym, dalej go trzymając, kucnąłem mu przy nogach, żeby pogłaskać uciętą ręką kota po uszach.-No i ja ten, ja to tak no umiem dużo, umiem... umiem... rysować, mam, szybko biegam i no mam dużo... dużo...-no czego mam dużo?-Mam dużo zaaranżowania.-tak, pasji w moich działaniach mi nie brakuje.-I mam plecak, mogę ci ponieść skrzynkę.-dodałem z uśmiechem. Skrzynka ciężka nie jest, ale przez nią on ma ręce zajęte, a tak by nie miał. Trzymałem go trochę mocniej za rękaw i głaszcząc Arsika, gapiłem się na Zebrusa wielkimi oczami. Nie chciałem znów zostawać na ulicy bez żadnego przyjaznego ludzkiego stwora.
Frosch Misfit
Frosch Misfit

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-brak prawej ręki do łokcia
-brak kilku zębów
-blizna nad lewym biodrem oraz dwie poziome na czole
-uporczywy kaszel od alkoholu
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki w losowych miejscach
Ekwipunek : .
-niezniszczalna filiżanka z kwiatowymi wzorami (dar od Reginy)
-stalowy sztylet (dar od Fenebrisa)
-szczotka do włosów (dar od Viga)
-śmieci
-jedzenie
-nożyczki
-notatnik z ołówkiem
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Klasztor Białego Zakonu - Page 2 Empty Re: Klasztor Białego Zakonu

Pisanie by Mistrz Gry Sob Lis 27, 2021 4:53 pm

Miał nadzieję i chyba oczekiwał, że po jego słowach zrobi się nieco niezręcznie, ale że menel zrezygnuje z dalszych ich... z dalszej znajomości. Znowu zerknął na wylot zaułka i na budynki nad ich głowami. Był zdenerwowany jak złodziejaszek, który właśnie zwinął jabłko ze straganu, które stanowiło jego pierwszą kradzież w życiu.
Zaraz jednak znów spojrzał na Żabę, a potem na swój rękaw, którego ten się uczepił. Fenebris zacisnął lekko palce na brzegach szkatułki, rozważając wszystko, co ten mówił.
— Ale... to może być niebezpieczne... — zaczął, a potem spojrzał na niebieskiego kotka, który wyciągnął łeb do głaszczącego go kikuta. — No ale... — urwał, kiedy padła propozycja schowania skrzynki w plecaku. — Nie, wolałbym nie... Znaczy... Nie chcę jej nigdzie zostawiać. — Westchnął głośno, jakby zapowietrzył się od tego mówienia. Jedno było jasne, powinni się stąd ruszyć. — Dobra... chodźmy na przystań... Nie masz pieniędzy na bilet, prawda? — wymruczał, chowając szkatułę pod kurtką. Będzie musiał wymyślić coś lepszego. Może papier? Chyba nie trudno byłoby znaleźć trochę papieru z jakiejś starej przesyłki. No i chyba powinien się mniej rzucać w oczy, to znaczy oni oboje razem się rzucają. Doborowe towarzystwo. Przynajmniej cylinder schował do, jak to wyjaśnił Żabie, magicznej kieszeni. Brzmiało wiarygodnie, zwłaszcza, że nakrycie głowy zniknęło w jego dłoni.

z.t. x2
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Klasztor Białego Zakonu - Page 2 Empty Re: Klasztor Białego Zakonu

Pisanie by Mistrz Gry Pon Lut 07, 2022 11:13 pm

Zgodnie z chyba tylko własnym sumieniem, jednak Fenebris zajął się poszukiwaniem księgi czarnoksiężnika ukrytej w Selinday. Zdołał ją nawet namierzyć, kiedy parę tygodni później wybuchła głośna afera związana z haniebnym akolitą, który posiadał w swoim pokoju czarnomagiczny grimmuar, jednak choć schwytano akolitę, ktoś inny zdołał wykraść księgę i zbiec z nią z miasta. Podobno do Afraaz. Jak się też okazało, Fenebris miał związane z księgą własne nadzieję. Wyznał menelowi, że skrzynka, którą ukradli, to tak naprawdę więzienie dla jego brata Adebrisa, który przez lata był niewolnikiem wysoko postawionego kapłana zakonu. Problem jednak w tym, jak go teraz uwolnić. Zmiennokształtny zdecydował się nie porzucać towarzystwa żebraka, widząc w tym korzyści informacyjne dla siebie i żywotne dla niego. W końcu nikt nie będzie go przy kimś takim szukał, prawda?

Z.T.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Klasztor Białego Zakonu - Page 2 Empty Re: Klasztor Białego Zakonu

Pisanie by Castillo Wto Lut 22, 2022 7:23 pm

Rycerze Zakonu byli delikatnie poruszeni otrzymanymi rozkazami z Szafirowego Pałacu, ale nikt nie mógł negować kontrowersyjnej decyzji. Cały sztab zakonników pozostał wziąć na nogach, oczekując wieczorną porą na przybycie wysłannika Mistycznej Rady. Nikt nie podważał ich woli, ani kompetencji, lecz niepokój i niezadowolenie nie uszło uwadze Armisa Careala, który odpowiedzialny był za przyjęcie gościa. Kiedy poinformowano go o przybyciu oczekiwanego czarodzieja, wyszedł przez główny portal świątyni, otwierając przed sobą widok na piękny i zadbany park. Już z daleka dostrzegł idącego przez główną żwirową drogę mężczyznę w czarnej tunice, z delikatną peleryną łączoną z kapturem, który zakrywał jego głowę i lekko opadał na maskę, która przypominała szklaną przyłbicę, ukrywając twarz jegomościa, ale nie przeszkadzając jemu samemu w wyraźnym widzeniu otoczenia. Biła od niego dziwna aura, któremu Armisowi już nie odpowiadała.
-Dobry wieczór. Jestem Castillo, przysyła mnie Mistyczna Rada.
Przedstawił się, zatrzymując zaraz przed zakonnikami, natomiast Carael splótł ze sobą dłonie, unosząc lekko podbródek w górę.
-Armis Carael, rozumiem że jesteś nadwornym magiem w pałacu.-
Podjął, na co czarownik skinął głową. -Proszę za mną.
Podyktował i odwrócił się z powrotem do świątyni, zaś Castillo kroczył tuż za nim, czując na sobie spojrzenia innych mieszkańców tego przybytku, który uważnie śledzili każdy jego ruch.
Kiedy znaleźli się w sercu gmachu, przed nimi swe gałęzie zaprezentowało wielkie drzewo, pilnie strzeżone przez strażników. Mag zawiesił na nim spojrzenie.
-To Thaeron, święte drzewo, w żywicy którego płynie moc Białego Rycerza. Oczywistym jest, że nie należy go dotykać…
-Rozumiem.
Odparł krótko i zostawił roślinę w spokoju, podążając dalej za Caraelem, który wskazał mu boczne korytarze, wiodące na tyły całego budynku, do siedziby Zakonu Białego Rycerza. Ale oni skręcili w jedno z przejść, gdzie schody poprowadziły ich do poziomu piwniczego. Nie trzeba było długo czekać, aż znaleźli się w pomieszczeniu, gdzie było więcej strażników, a w jego centralnym punkcie kamienny stół, na którym spoczywało ciało nieboszczyka, z wyraźnymi oznakami zepsucia, a jego kończyny spięte były łańcuchami, wraz z torsem przez który przechodził pas. Czarownik wydawał się nie rozumieć tego, ale tylko przystanął przed trupem, nad którym uniósł dłoń, wykonując nią delikatny ruch w powietrzu. Carael zatrzymał się obok, chowając ręce w długich rękawach.
-Tego ożywieńca pochwyciliśmy, gdy odkryliśmy kryjówkę jednego z byłych członków Bractwa Saramira…
-Nie ma w nim uwięzionego ducha.
Zauważył, opuszczając rękę i spoglądając licem maski w stronę zakonnika.
-Tak, udało się go odegnać. Rozkaz był wyraźny, a nie zamierzaliśmy brukać tego miejsca przeklętą magią. Sam fakt, że jest tutaj ciało, które nie spotkało się z godnym pochówkiem to już akt bluźnierstwa. Co Rada chciała tym pozyskać?
Rzucił z wyraźnym potępieniem w głosie. Castillo w milczeniu go obserwował, jakby przetwarzając tą myśl w głowie.
-Badam zmiany na ciele, które zachodzą pod wpływem obecności ducha. Bądź tego, gdy już odejdzie. Ożywieniec pod wpływem czaru zaprzestaje procesu rozkładu. Przeważnie te po “oczyszczeniu” nie podlegają testom, bo są natychmiast palone.
Wytłumaczył, zaś Armis otworzył szerzej oczy, jakby usłyszał coś gorszego, niż się spodziewał.
-Dzieło nekromancji powinno zostać zniszczone, tak nakazuje Biały Rycerz! Jeśli przeprowadza pan takie eksperymenty, niewiele różni się od nekromantów! Może dlatego skrywa pan twarz?! Efekty mrocznej magii można łatwo obnażyć…
Zasugerował mu dosyć oskarżycielsko, jakby nie liczył się teraz ze swoim obowiązkiem. Castillo jednak spokojnie zsunął z głowy kaptur, odkrywając rude włosy i zdjął maskę, którą zawiesił na zaczepie przy pasie. Jego wulkaniczne oczy spokojnie spoczęły na twarzy Caraela, który ku swojemu zawodowi, nie doszukał się niczego odchodzącego od normy.
-Samo zrozumienie magii nie jest złe, złe mogą być intencje w jaki sposób to wykorzystamy. Nie jestem wrogiem Białego Rycerza, żyje w zgodzie z nim, czy własnym sumieniem.- Odpowiedział, zachodząc stół od drugiej strony, kładąc dłoń na kamieniu. -Przygotujcie ciało, ja je zabiorę do laboratorium.
Dodał jeszcze, nie zważając zupełnie na niezadowolenie rozmówcy, czy ich obserwatorów. Armis tylko poprawił swoją szatę.
-Wielu tych, którzy mówią, że kroczą ścieżką światła, upór i ignorancja prowadzi do wrót Otchłani.
Wycedził przez zęby i udał się do wyjścia. Leniwe oczy Castillo odprowadziły go, a usta wypuściły ciche westchnięcie.
-I wzajemnie.
Mruknął, zaraz zakładając maskę i odchodząc od stołu.

Z/T
Castillo
Castillo

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Ekwipunek : Szabla.
Ubiór : Luźna koszula, oraz czarna tunika z wyciętym dekoltem i odstającym kołnierzem, skórzane spodnie, oraz buty z wysoką cholewką. Samą tunikę zdobią złote guziki i broszki. / Jeśli przychodzi taka potrzeba, czasem zakłada pelerynę z kapturem i podłużną maskę.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Klasztor Białego Zakonu - Page 2 Empty Re: Klasztor Białego Zakonu

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach