Dom Iwo

5 posters

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Iwo Nie Wrz 26, 2021 2:25 am

Przyglądałem się jej ukradkiem, jak patrzyła na korowy i myślała. Uśmiechnąłem się w środku widząc to olśnienie na jej twarzy, kiedy znalazła nową kandydatkę na matkę cielaka. Pokiwałem głową na potwierdzenie tego, że teraz zgadła dobrze. Karkówka, to ta bez połowy ogona. Wiedziałem, że popatrzenie na nie w ruchu dużo da.
Niestety albo na szczęście, nie wiem, wróciliśmy do domu, gdzie napotkaliśmy Raza i Kesyana. Od razu wyczułem dziwną atmosferę, więc stałem z boku i przyglądałem się im w ciszy, kiedy rozmawiali i dzielili się informacjami. Zobaczyłem też, że butelki mleka, jakie im dałem są pełne i butelka niebieskiego stała się własnością drugiego naukowca. Opuściłem wtedy trochę wzrok, bo wiedziałem co to oznacza. Razi znów odmawia mojego mleka i zostawia ten podarunek kompletnie bez słowa, jakby nie chciał do tego wracać. Mógłby mi powiedzieć, że mleka nie lubi, ale skoro tego nie mówi, to pewnie jest na mnie wściekły, bo lubi, ale nie będzie pić, bo to mleko jest ode mnie. Wiedziałem już kiedy szedł na spacer, że coś jest nie tak, ale teraz do mnie to dotarło. Było mi przykro, ale wytrzymałem dobrze do czasu, aż wszyscy zaczęli się zbierać. Znów w ciszy chodziłem i patrzyłem na nich, czekałem, aż wyjdą za próg.
Zamknąłem za nimi bramę i patrzyłem na nich, jak odchodzą, tak długo, aż mi z widoku nie zniknęli, czyli niezbyt długo, bo tutaj ścieżki kręte i wszędzie drzewa zagradzające widok. Wróciłem pod ganek, usiadłem na najniższym stopniu i obejrzałem się na bramę, czy może jednak nie wracają do mnie. Ktoś mógłby coś zapomnieć. Mogliby wrócić, chociaż na chwilę.
Westchnąłem ciężko i ścisnąłem mocniej w dłoni kartkę z adresem, jaki mi Miranda podała. Popatrzyłem na litery oraz cyfry i pociągnąłem nosem. Zastukałem butem o kamyka i znów wziąłem szybszy wdech, zaciskając przy tym usta, trochę, jakbym się dąsał, bo chyba się dąsam? Pochyliłem się, opierając się piersią o uda i sięgnąłem do buta palcem, żeby ściągnąć z niego błoto. Kilka kropelek pociekło mi po policzkach i skapnęło na ziemię, ale szybko przetarłem ślepia i wstałem chwiejnie. Podtrzymując się o balustradę, wspiąłem się po schodach. Zerknąłem jeszcze raz w kierunku bramy, po czym schowałem się w domu.
Muszę umyć patelnię i naczynia i jeszcze posprzątać w piwnicy, ale to później. Zamknąłem za sobą drzwi do pokoju taty, kucnąłem przy nich i oparłem się o nie plecami z cichymi sapnięciami. Po kilku chwilach odepchnąłem się od ściany i ruszyłem w stronę łóżka ojca. Zdjąłem buty, zakopałem się pod kołdrą i bezdźwięcznie mrucząc z bólu, nasłuchiwałem pukania do drzwi, dalej wierząc, że ktoś czegoś zapomniał, albo zmienią zdanie, może pogoda się zaraz zepsuje i wrócą, proszę? Dobrze wiem, że tak się nie stanie. Nie wrócą, bo po co by mieli?

Z/T
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Mistrz Gry Pią Sty 07, 2022 1:52 am

Naprawdę nie spodziewał się, że przyjdzie mu łatać przypadkowego gościa w domu Iwo... Choć czy był przypadkowy? W to chyba trudno byłoby uwierzyć, tak, to złe słowo. Ale fakt, że mogli teraz spotkać się w Jutar, to faktycznie ciekawy przypadek. Mający niemiłe i daleko sięgające dno, ale jednak, życie czasem dziwnie się plecie.
Gwendelyn spojrzał jeszcze raz na długouchego elfa, którego tors był teraz dokładnie obwiązany bandażem. Wyglądał tylko nieco lepiej, niż jak go zastał, ale nie było się czemu dziwić. Stracił mnóstwo krwi, był przez to blady jak ściana, co pięknie kontrastowało z jego czarnymi włosami i zarostem. To też było ciekawe, elf z zarostem, takiego chyba jeszcze nie widział. Jakkolwiek by to nie brzmiało.
— Pamiętaj o lekach — rzucił Kesyan, samemu coś notując w karcie pacjenta. — Zrobiłem przy nich notatki, ale w razie czego pisz... Albo zajrzyj do kogoś rozgarniętego — dodał, tu zerkając na Iwo, bo Hesayu przez najbliższy tydzień nie powinien się przemęczać wycieczkami.
Elf pokiwał z wolna głową zerkając na kartkę na stoliku.
— Dzię-khuję — odparł trochę chrypliwie, ale starał się jednocześnie nie kaszleć, bo to bolało. Zresztą, dzisiaj sporo bolało, nawet po morfinie. Swoją drogą to zabawne, że trafił akurat na weterynarza.
— Co się właściwie stało? — spytał Gwendelyn, zerkając na jednego i na drugiego. Powiedziałby, że to śmiedziało niedawną wojną, ale raz, że ta się skończyła, to dwa, że raczej nie używano tam łuków. Może był ścigany przez narodowość? To wydawało się sensowne. Tak czy inaczej, wrócił do porządkowania swoich rzeczy, słuchając odpowiedzi.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Iwo Pią Sty 07, 2022 2:13 am

Kesyana się tu nie spodziewałem, on chyba też raczej tego wszystkiego nie planował, ale wyszło, jak wyszło. Koniec końców całkiem dobrze się złożyło. Stałem, jak pacan w pokoju i patrzyłem na wysiłki weterynarza. Słuchałem uważnie jego zaleceń co do leków, bo jak Hesayu czegoś nie wyłapał, to ja to zapamiętam, chyba. Wszystko mamy na kartce, a i jakiś lekarz w Jutar się znajdzie. Może nie tak dobry, jak Kes, ale lepszy słaby niż żaden.
Gapiłem się też i na samego wilkołaka, bo to był dziwny widok. Mam elfa w domu. Od kilku lat ta chałupa nie gościła w sobie dwóch takich stworów. Co prawda jakiś czas temu był jeden taki, ale do środka nie wszedł, tylko po działce chodził. No, ale nawet nie o to mi chodziło. Ta broda mi nie pasowała, a ja nie potrafiłem znaleźć żadnego wytłumaczenia, więc skołowany, po prostu wwiercałem się w niego zmęczonymi ślepiami.
Spojrzałem na lekarza i zastanowiłem się nad pytaniem. Hes raczej nie odpowie, bo ledwo podziękował, więc ten obowiązek spada na mnie. Co mam mu powiedzieć? Plan w głowie miałem, ale było tam kilka wersji, bardzo rozgadana i bardzo krótka, była też średnia z niedopowiedzeniami. jak dużo chce wiedzieć i jak dużo powinienem mówić? Jak dużo jestem ja w stanie powiedzieć, bez uczucia, że zatruwam wszystkim życie?
-Myśliwi ich zaatakowali w Koronnych. Nie żyją, zabiliśmy ich.-a więc wersja maksymalnie krótka, krótsza niż krótka. Nie spodziewałem się takiej, nie wiedziałem, że taką mam, a tu proszę.-Odwiedziłem ją w górach. Oni wrócili ranni, a po chwili przyszli ludzie i chcieli nas zabić, ale nie wyszło.-co ja mu będę dalej opowiadał o tym, jak mi randka nie wyszła? Randka, randka, dwa zdania z nią zamieniłem, to nawet nie było spotkanie.
-Przyniosę wam mleko.-I wtedy mnie to dopadło. Nie spodziewałem się nagłego olśnienia, a właśnie ono się stało. Rzuciłem Kesowi uważne spojrzenie, trochę odrobinę podekscytowane.-Chcesz zobaczyć krocionoga?-wystarczyło, że wypowiedziałem co mi w głowie siedziało i zrozumiałem, że to nie moment na takie rzeczy, ale w końcu Kesyan jest w moim domu, mam okazję. Chwilę go pomęczę i już kończę.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Mistrz Gry Sob Sty 08, 2022 1:44 pm

Nie oczekiwał, że Hesayu zacznie mówić, on chyba nawet nie próbował się do tego zabierać. Prawdopodobnie, gdyby wiedział, tym bardziej nie dziwiłby się elfowi, ale miał dopiero to zrozumieć.
— Co? — Uniósł brwi na pierwsze słowa gospodarza. Myśliwi? Dlaczego mieliby kogoś... Chwileczkę. Zerknął kątem oka na rannego, który obserwował go aż nazbyt uważnie.
Hesayu tylko raz przez tę krótką rozmowę spojrzał na Iwo. Zaskoczyło go, że tak swobodnie o tym powiedział. O morderstwie i wilkach. O nich nie bezpośrednio, ale ten człowiek wydawał się pojąć z jakiegoś powodu dość szybko. Zachował też względny spokój, a to było podejrzane.
— Miranda... — przypomniał sobie imię wilczycy, a z nim jej białe kły. Teraz jednak cała historia miała więcej sensu.
— Znasz ją? — mruknął cicho Hesa, badając jego reakcję. Był chwilami jak zdziczały, choć Gwendelyn nie był pewien, czy może to przypisać wilkołactwu.
— Tak, poznałem ją u Razikale... W dość niecodziennych okolicznościach, ale domyślam się, że takie ją otaczają częściej niż inne — rzucił z lekkim uśmiechem, co chyba skonfundowało szarego elfa, który wodził po lekarzu jasnymi ślepiami.
— Niezbyt się... przejąłeś tymi truphami — zauważył z nutą podejrzliwości. Nie umknęła ona Gwendelynowi, ale nie chciał tego wyciągać na wierzch. Nie widział potrzeby, natomiast wiele potencjalnych przyczyn.
— Z tego co wiem, to zostaliście zaatakowani. Zresztą... — Zamknął swoją walizkę. — Chyba zaczynam się przyzwyczajać do milczenia. — Wtedy też przeniósł wzrok na Iwo, który zaproponował poczęstunek. Kesyan skinął głową i już miał znaleźć sobie lepsze miejsce, kiedy Menetys odezwał się znowu. — Hm? Jasne — odparł zupełnie swobodnie. Może i był to nieoczekiwany moment na takie rzeczy, ale ich pacjent miał się nieźle i przede wszystkim powinien odpocząć. Wstał od łóżka, by podejść do szafki z terrariami, przemykając wzrokiem po kolejnych robaczkach, choć nie wszystkie siedziały na widoku.
Hesayu patrzył na nich przez chwilę, potem jednak odwrócił wzrok na sufit, podążając za drobnymi nierównościami i pęknięciami w tynku. Delikatnie zmrużył oczy, zapadając w głąb własnych myśli. To było dziwne uczucie, spodziewać się śmierci, a potem widzieć, jak bardzo obeszła cię bokiem. No, chyba że Gwendelyn nie jest taki słowny, jak twierdzi, lecz wtedy lepiej, by nie pokazywał się poza miastem.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Iwo Nie Sty 09, 2022 2:18 am

Wyjaśniłem sytuację, posłuchałem ich rozmówki u zastanawiałem się czy ,,Razikale" coś mu rozjaśnia. Może się zaraz okaże, że Razi należy do ich grupy, wtedy na pewno w góry nie wrócę. Nie będzie już mu spokoju mącić.
Trupy, jak trupy. Podejrzewam, że Kes ma ich w pracy dużo. Jest dobrym weterynarzem, ale każdemu ktoś czasem umrze, co nie? Tak trzeba tak się robi, co nie? W sensie nieważne jak dobry jesteś to czasem nie starczy.
Właśnie ten moment był dobry na pokazanie stawonoga, a Kes się zgodził, bo czemu nie. Hes ranny, a ci robaki oglądają. Brak pomyślunku nas otacza, a my dumnie w nim stoimy po kolana.
Podszedłem do terrarium, otworzyłem je, pogrzebałem delikatnie palcem w ziemi i po sekundzie wyjąłem z niej krocionoga zwiniętego w twardy kłębuszek. Wystawiłem go w stronę lekarza, żeby wciął go na dłonie, a jeśli to zrobił, to po kilku sekundach zwijka zaczęła się odwijać i zwiedzać jego rękę. Z początku nieśmiały, ale w głębi odważny. Zastanawiałem się chwilę czy powiedzieć, jak się nazywa, ale doszedłem do wniosku, że nie wymyślam dobrych imion i to malucha jest głupie. Poza tym to nie tak, że na nie zareaguje czy coś.
Spojrzałem na Hesa.
-Jak go chcesz, to też możesz.-oświadczyłem, po czym zerknąłem na ścianę krótko i uznałem, że czas się zmyć-Idę po mleko.- i wyszedłem z pokoju. Raczej sobie poradzą beze mnie.
Wyjście po mlekk zajęło mi dłużej niż planowałem, bo musiałem swoje odstać w kuchni nad garnkiem i pozastanawiać się co teraz. Co powiem, jak wrócę na górę? Wydawało mi się, że mam pomysł, ale ten szybko zniknął, o ile kiedykolwiek istniał.
Nie mogłem chyba jednak ich zostawić samych na wieki, więc wziąłem talerzyki, postawiłem na nich lubki z cieplutkim mlekiem i dla smaku położyłem na nie kilka kostek czekolady dla każdego. W ten sposób powstały dwa ładne zestawy czekolady na talerzu i kubka z mlekiem. Wyglądały chyba dobrze, o ile oni lubią czekoladę i mleko.
Wróciłem na górę i kolejny raz uznałem, że zrobiłem pokaz pajacowania. Jak Hes ma pić? Siądzie? Przynieść mu słomkę czy karmić go łyżką? Odstawiłem więc jego porcję na szafkę nocną obok łóżka, no chyba, że wyciągał ręce po przekąskę.
To był duży problem i wydawał się być nie do pokonania, bo nie umiałem też zapytać jak mu pomóc bez sprawiania, że poczuje się jak kula u nogi.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Mistrz Gry Nie Sty 09, 2022 5:36 pm

Kiedy białowłosy otworzył terrarium, zwrócił tym ponownie uwagę Hesayu. Patrzył, jak Iwo grzebie w ziemi i zastanawiał się, czy miał kiedyś w nocy ochotę zjeść te robale. On by pewnie miał, to całkiem... Może nie smaczne, bo smakują osobliwie, ale na tyle intrygujące, że chce się to powtarzać od czasu do czasu. Są też całkiem sycące, jeśli znaleźć coś dużego, a na pustyni potrafił znaleźć całkiem duże samobieżne chrupki.
Kesyan wyciągnął rękę po łuskowaty kłębek, który zaczął się z wolna budzić i rozglądać po nowym otoczeniu. Jego drobne odnóża delikatnie łaskotały po skórze, ale chyba przywykł już do takiego dotyku. Zbyt wiele żywych stworzeń miał na rękach.
Hesayu złapał na moment wzrok gospodarza, choć nie bardzo wiedział, jak ma na to zareagować. Chyba nie chciał dotykać robala, wydawał się nieprzyjemny. Miał zamiar się odezwać, ale nie chciał sugerować, że jest inaczej, więc tylko pokiwał głową.
— Wygląda znakomicie — skomentował lekarz, przekładając krocionoga na drugą rękę. — O wiele lepiej, niż na początku. — Zerknął zaraz na Iwo, który postanowił się ulotnić, przynajmniej na chwilę. To chyba nic dziwnego w jego przypadku, Kesyan skinął głową i wrócił uwagą do stawonoga.
— Jak to się stało, że weterynarz zna się na ludziach? — mruknął elf, przypatrując się czarnemu wijowi na jego rękach.
— Człowiek to tylko jeden z wielu gatunków, jakie przyszło mi opanować — rzucił jedno ze swoich ulubionych stwierdzeń, by zaraz na niego zerknąć. — Poza tym, hybrydy. Ludzie widzą ogon i puszyste uszy, to wzywają weterynarza. Zresztą, może i słusznie. Nie odmawiam im człowieczeństwa, ale instynkt i biologia rządzą się własnymi prawami.
— Więc jednak są po trochę zwierzętami? — Lekko uniósł brwi, ciekaw odpowiedzi. Kesyan jednak pokręcił głową.
— Nie, są hybrydami i tak powinno się je traktować. Nie jako gorszy rodzaj któregokolwiek z dwojga, a osobną rasę. — Spojrzał znów na krocionoga, którego za chwilę odłożył do terrarium, kiedy wrócił Iwo ze szklankami. Uśmiechnął się pod nosem, dostrzegając czekoladę na talerzyku, zastanawiając się, czy nie wrzucić jej do mleka i w sumie to zrobił tuż przed tym, jak jego uwagę przykuł ruch na łóżku.
Hes podciągnął się ostrożnie na łóżku, głównie używając lewej ręki, od tej zdrowszej strony. Było w tym coś takiego, co kazało myśleć, że nie pierwszy raz znalazł się w takiej sytuacji, więc Gwendelyn był o niego raczej spokojny. Elf wziął swoją szklankę i upił łyk, zaraz podnosząc wzrok na Iwo.
— Od jak dawna je masz? — zapytał, zaraz jednak orientując się, że w tej chwili to zabrzmiało niejednoznacznie. — To znaczy robale — dodał, bo jednak krowy... no cóż, na krowy trzeba więcej niż akwarium, więc pewnie od lat.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Iwo Nie Sty 09, 2022 6:32 pm

Ucieszyło mnie, że zobaczył poprawę, to znaczy, że dobrze się nim zajmuje, z czego dobrze, oznacza, że zapewniam mu jego minimalne wymagania, których kiedyś mu brakowało, bo w sumie to trudno zamęczyć takiego zwierza, nie są wybredne. Idealne dla kogoś, kto musi raz na jakiś czas na dłużej wyjechać, albo wyjeżdżał kiedyś... Kiedy ja ostatnio pracowałem u kogoś z końmi, trenowałem? Dawno? Nie bardzo pamiętam.
Wziąłem głębszy wdech i wróciłem na górę w kubkami. Kes szybko zaczął sobie robić niby kakao, wrzucając czekoladę do mleka. Hm, też tak lubię. A potem wygrzebywać to łyżeczką, takie płynne, ma wyraźniejszy smak. Chociaż czekolada moim ulubionym deserem nie jest, ale jak jest mleko, to od razu pyszność czegoś jest dużo większa.
Nie wiedziałem co zrobić z Hesem, ale sytuacja się sama wyjaśniła. Uważnie na niego patrzyłem, gotów dalej rozkładać ręce w bezradności, gdyby zaczął nagle wykrwawiać się z zalepionych ran i umierać. Ciekawe co by Kes wtedy zrobił. Odstawiłby ładnie kubek czy rzucił go w kąt pokoju i popędził do pacjenta. Co ja bym zrobił? Ja nic, bo to nie ja jestem tu lekarzem.
Moje zastanawianie się i obserwacje zostały przerwane przez pytanie. Od kiedy mam co? Kubki z mlekiem, czekolady, nieporadność życiową i wiecznie przytłaczające mnie poczucie winy? On sam też zrozumiał, że średnio wiadomo o co pyta i teraz się wszystko rozjaśniło. Robale... Technicznie krocionóg to chyba nie robal, no i moje pająki też nie, chociaż on chyba nie wie, że mam pająki, jakoś nie zaglądał mi w terraria, a z pozycji leżącej na łóżku też się ich niewiele zobaczy, nie mówiąc już o tym, że część siedzi obecnie w swoich kryjówkach i wyjdą z nich dopiero na wieczór.
-Kilka lat.-w sumie to wyczerpywało odpowiedź, ale jakoś uznałem ją za zbyt niepełną, bardzo mocno niepełną.-Znaczy krocionoga, dostałem niedawno od Kesyana-a i nawet wskazałem na weterynarza, żeby elf wiedział o kim mówię.-Nigdy takich nie miałem, więc to pierwszy... robal. Inne to ptaszniki i je mam od dawna.-zerknąłem na terraria, a po sekundzie stanąłem przy nich i dotknąłem szybki pierwszego palcem.-Pierwsza była Skan, ją mam od 57 roku i ona ma już prawie 15 lat, ale dalej jest wredna, więc jej nie biorę na ręce.-przeniosłem dłoń na terrarium gdzie był krocionóg.-Potem był Ilu, od 61 ze mną był, ale... już go nie ma...-Ilu, on był najlepszy ze wszystkich. Długo ze mną był, znaczy nie tak długo, jak na przykład Skan, ale chodzi o to, że długo żył jak na faceta.-I teraz żyje tu Spes.-dłoń wylądowała na kolejnym szklanym pojemniku.-Potem Rahu, ona od 64 tu mieszka. Będę mógł ją wam dać potrzymać, bo jest spokojna.-trochę liczyłem, że się zgodzą, bo ona jest naprawdę miła i kochana, a dzisiaj chyba ma dobry dzień, bo sobie chlebkuje przyjemnie przed wejściem do norki, jak kot grzejący sie na ganku.-Potem Sinine, od 65, ona ma niebieskie nogi. I jeszcze Paike od 66, on jest cały żółty... pomarańczowy. I jego na ręce nie można brać, bo ma mocny jad i ukąszenie strasznie boli i jest wariatem.-obróciłem się ładnie do gości i uznałem, że przecież najważniejsza sprawa jeszcze, o niej nie powiedziałem.-Jak chcecie, to możecie je pokarmić. Mam robaki dla nich na dole.-zaproponowałem trochę nieśmiało, bo nie byłem pewien czy to ich interesuje. Karmienie jest cudowne, zwłaszcza, że moi podopieczni mają różne style łapania. Na przykład taki Paike to kompletny dzikus, łapie, wypada mu, szarpie, rzuca się, a taka Rahu, to spokojnie, powoli, cap i jej.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Mistrz Gry Wto Sty 11, 2022 11:48 pm

Kesyan kołysał lekko szklanką z kawałkiem czekolady, słuchając odpowiedzi, jaka powoli się formowała między nimi. Zabawnie to brzmiało, ale gdyby miał opisać tę sytuację, to chyba tak by to właśnie ujął. Iwo zaczynał od podstaw, by stopniowo dodawać kolejne cegiełki do opowieści o stawonogach, aż przeszedł do każdego z nich z osobna. Chyba był pod wrażeniem? Znaczy nie żeby coś, ale elf zwykle nie odzywał się wiele, nawet zapytany. To chyba dobry znak. No i dowiedział się, jak ma krocionóg na imię. Brzmiało raczej neutralnie.
Dla Hesayu w zasadzie nie było to wcale dziwne. Jeszcze nie zdołał tak dokładnie wyczuć charakteru białego, zresztą miał na głowie inne rzeczy do tej pory. Na przykład nie przewrócić się, nie wykrwawić, nie zgubić myśli gdzieś po drodze. Teraz było lepiej, kiedy nie musiał się wysilać i zdążył nieco odpocząć, więc mógł więcej uwagi poświęcić towarzyszowi. Słuchał uważnie, bo to było jego pytanie, a choć robale nigdy nie należały do zainteresowań, raczej przygodnego menu, to jednak ciekawiło go podejście kogoś, kto się tym zajmował. Iwo sporo wiedział o swoich podopiecznych, zaskakujące było w ogóle, że różniły je takie szczegóły.
— Nie sądziłem, że pająki mają osobowość... — wymruczał, by za chwilę lekko skinąć głową. — Chyba nie powinienem wstawać, ale... chętnie popatrzę — odparł na propozycję karmienia żyjątek.
Kes przytaknął temu stwierdzeniu.
— Ogranicz rozciąganie szwów przez parę dni — przypomniał i przeniósł wzrok na Iwo. — Nakarmmy je, a potem będę się zabierać. Znaleźli mi nieprzyjemnie ciekawą pracę... Podobno jakaś bestia rozszarpała wędrowca.
— Bestia? Jaka? — Hesayu lekko zmrużył oczy.
— Nikt nie wie. — Gwendelyn wzruszył ramionami i upił mleka. — Ciało było w strz... -rzępach. — Zerknął po nich. — Wybaczcie, nie powinienem przy jedzeniu.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Iwo Sro Sty 12, 2022 10:53 am

Mówienie o pająkach mi się podobało, tak samo lubię mówić o krowach, chociaż jak wspominam spotkanie z Mirandą, to nie jestem tego pewien, ale i tak to lubię i lubię mówić do nich, są kochane. Do tego pokazanie im moich pięknych pająków, które są wspaniałe, sprawiało, że jakoś tak byłem dumny z moich podopiecznych. Wzbudziły czyjeś zainteresowanie, może kiedyś oni sami będą chcieli mieć pająki i będziemy mieli o czym rozmawiać, będziemy sobie wysyłać listy o ptasznikach, albo innych stworzonkach. Już widziałem, jaka dobra by to była rozmowa.
Uśmiechnąłem się lekko na komentarz, bo jednak na sekundę zwątpiłem, czy to co mówię jest w ogóle ciekawe. Chcieli popatrzeć, chociaż Kes, po tym będzie uciekał. Na tą myśl, robiło mi się trochę źle, ale to nic, poradzę sobie. Eh, już czułem, to dziwne coś, ten ucisk w środku, z którym nie wiedziałem co zrobić, bo nawet nie chciałem tego nazywać słowami. To niezręczne tak otwarcie mówić, że się czegoś boję. Poza tym, jak miałbym po tym postąpić. Miałem ochotę na kilka rzeczy, które mogłyby mi pomóc, ale nie potrafiłem się na nie zdobyć, więc stałem tylko i słuchałem nowych informacji.
-Ja nie jem.-zauważyłem marszcząc lekko brwi w konsternacji. Może powinienem jeść, chociaż czy jestem kimś, kto może mówić, co jest smaczne, a co niesmaczne, co stosowne, a co nie? Ja zjadam mydło siedząc w łazience. Mówienie o trupach przy mleczku nie jest niczym strasznym.
Podszedłem do terrarium Rahu i po paru sekundach ściągnąłem je ostrożnie z półki, stawiając je na szafce nocnej. To głupie co robię? Pewnie wygląda dziwnie. Czy w ogóle Hesayu tego chce, może powiedział, że chce z grzeczności? Zerknąłem na niego, żeby spróbować wyłapać, czy mu coś nie pasuje.
-Idę po larwy.-poinformowałem ich i wyszedłem z pokoju. Nie trwało to długo, może minutę, bo dom nie jest aż tak duży, żeby iść sto lat na dolne piętro. Wróciłem z długą, metalową pęsetą oraz małą miseczką wypełnioną kilku centymetrowymi, tłuściutkimi larwami o biszkoptowej barwie. Robaczki pełzały po dnie, ale nie dawały rady wspiąć się na szło i uciec od śmierci. Otworzyłem terrarium Paike, po czym przeszedłem do demonstracji.
-Trzeba złapać larwę pęsetą.-dokładnie to zrobiłem.-I podsunąć ją przed pająka. Czasami, jak nie reagują, to można nią im pochodzić po ziemi, albo trącić nogę.-cóż, Paike nie wymagał dodatkowej zachęty, wystarczyło, że w jego polu widzenia coś się pojawiło, a od razu rzucił się biegiem na ofiarę, aż zastukał głośno nogami o szklaną ściankę terrarium, zdawało mi się, że słyszę nawet, jak on tupie o miękką ziemię. Chwycił ofiarę i cofnął się o dwa kroki, pracując już swoją pajęczą szczęką nad robakiem. Niespecjalnie się wystraszyłem, bo przez tyle czasu przyzwyczaiłem się do jego tańców, ale dalej patrzyłem na to z fascynacją.
Przeniosłem wzrok na Kesa i wystawiłem pęsetę w jego kierunku. Zamknąłem terrarium Paike i otworzyłem to należące do Skan.
-Ona też się raczej rzuci.-dałem mu szybkie uprzedzenie możliwego zachowania pająka i udostępniłem mu miseczkę z larwami, żeby mógł nakarmić czarno-białego potwora. Pająk zdawał się wyczuwać, zbliżający się posiłek. Wypełzł ze swojej norki, poruszył nóżkami, badając ziemię, a kiedy tylko jedzenie się do niego zbliżyło, uniósł wysoko przednie nogi grożąc nieznanemu obiektowi, uderzył go raz łapkami i chyba wtedy Skan zrozumiała, że to nie zagrożenie, a jedzenie. Nie minęła sekunda i rzuciła się na larwę, od razu wgryzając się w nią, aż popłynęły z niej gęste soki.
Teraz jeszcze bardziej mnie bawiło dbanie Kesa o kulturę. Niby mleko i czekolada, a obok rozmowa o rozszarpanych zwłokach i larwy, których flaki są wypruwane.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Mistrz Gry Wto Sty 18, 2022 12:44 am

Przesadził? Biorąc pod uwagę towarzystwo, to bardzo możliwe. Nie żeby nie miał nigdy do czynienia z ludźmi... no zwykłymi ludźmi, ale te kontakty zwykle ograniczały się do wykonania swojej pracy i powytykania im błędów, bez spotkań towarzyskich. Ale mając przed sobą dwa wilkołaki, powinien przewidzieć, że rozszarpany trup nie zrobi na nich wrażenia. To na swój sposób niepokojące, jak się tak zastanowić.
W każdym razie, Iwo poszedł po robaczki, z którymi za chwilę wrócił. Gwendelyn popijał swoje mleko z czekoladą, wcześniej patrząc jak przestawiał terrarium bliżej drugiego wilka, a teraz prezentował i objaśniał. Hesayu słuchał i patrzył, i wcale nie wyglądał tak, jakby Iwo zrobił w tym czasie coś głupiego. Może niespodziewanego trochę, ale nie głupiego. Teraz jednak co innego chodziło mu po głowie.
— Dlaczego po prostu nie wrzucisz robaka na ściółkę, żeby mógł polować? — spytał, a za moment jego spojrzenie zrobiło się żywsze, kiedy pająk rzucił się na uwięzioną w pęsecie zdobycz. Przez krótki moment zrobiło mu się żal Paike, bo choć żył miło i bezpiecznie, to w oczach szarego było to marnej jakości życie. Ale pająkowi chyba wszystko jedno. Może miały osobowość, a może była to tylko kwestia gatunku czy płci, nie umiałby powiedzieć.
Kesyan wziął od niego pęsetę, z którymi podszedł do kolejnego terrarium. Zerknął krótko na Iwo, kiedy ten rzucił swoje ostrzeżenie, po czym sięgnął po larwę z miski. Białe robaczki wiły się tam bez ładu i składu, daremnie szukając drogi ucieczki albo po prostu czegoś do zjedzenia. Raczej nie miały pojęcia, że same staną się obiadem.
— Dzikus... — mruknął z rozbawieniem, patrząc, jak Skan próbuje zamordować intruza, a zaraz potem zamordować posiłek. Zabrał pęsetę i przez moment jeszcze obserwował, jak pająk ogryza nieruchomiejącą powoli larwę. — Widziałem kiedyś pająka z Lasnaey, też na wszystko reagował agresją... Problem polegał na tym, że był wielkości psa i polował na bezdomne koty. — Pokręcił głową. — Jedna z dziwniejszych interwencji, jakie mi się trafiły...
— Na koty?... Gdzie takie cholery żyją? — Skrzywił się lekko.
— W południowych lasach, zwykle od strony koruńskiej granicy, ale tamten zawędrował pod Mortenę.
Elf westchnął cicho. Czy to nie tam właśnie mieli uciekać? Przynajmniej w tamtą stronę, ale w Konurunie nie ma gdzie się ukryć, a przy górach zostać nie mogą, więc...
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Iwo Wto Sty 18, 2022 1:07 am

Przystawiłem pająka jednemu, zacząłem instruktażować ich a potem zabrałem się do pracy i dawania im możliwości interakcji ze zwierzętami. Tylko wtedy padło to pytanie, to szalone pytanie. Dlaczego karmię je tak, a nie inaczej? Co? Co to za pytanie? Znaczy rozumiem je, ale jak na nie odpowiedzieć? Co mam teraz zrobić? Zmieszany i zdezorientowany zmarszczyłem brwi, zastanawiając się nad swoim zachowaniem. Dlaczego ja robię co robię? Mam masę powodów, ale na każden jeden mam odpowiedź która sprawia, że staje się on nieważny i bezsensowny. Skonsternowany kompletnie popatrzyłem na Hesayu, później na terrarium stojące obok niego, potem na Kesa, a na końcu na robaki, jakie trzymałem w miseczce. Nie rozumiem co się właśnie stało, w jakiś dziwny sposób nie potrafię tego pojąć za żadne skarby.
-Lubię tak.-czas na odpowiedź prawie minął, więc palnąłem głupotę, licząc, na jej akceptację. Dobra, jednak mienie przyjaciół o tych samych zainteresowaniach takie cudowne nie jest. Będą mi wytykać wszystkie błędy i kwestionować moje techniki, zwłaszcza, że jak widać mój poziom tłumaczenia dlaczego coś robię leży i kwiczy.
Dalej z pustką w głowie słuchałem nowinek z wielkiego świata i nie spodziewałem się, że Kes wspomni o pająku. Z początku nie wzbudził we mnie aż takiego zainteresowania, bo nie wiem jak wygląda, a agresja niekoniecznie jest jedyną cechą jakiej szukam w ptasznikach. Zaraz jednak doszła kolejna informacja, mianowicie rozmiar stwora. Pająk wielkości psa? Poczułem w środku, że muszę takiego mieć. Zjada koty, w lesie jest dużo zwierząt takich rozmiarów. Jak dużo miejsca by potrzebował? Mógłbym wybudować dla niego oddzielną szopę, albo mógłbym przerobić swój pokój na terrarium albo stajnię bym zmodyfikował. Dobrze by było znaleźć małego pająka, świeżo wyklutego, który miał może swoją pierwszą wylinkę, nie więcej. Młode są delikatne, ale mniejszy byłby problem z transportem. Czy dam radę go przewieźć przez granicę? Jasne, że tak, masa ludzi przez granicę nielegalnie przychodzi, więc i ja bym radę dał. Ciekawe, jak on wygląda i ile żyje, zastanawiam się czy strzepuje włoski z odwłoka w ramach obrony. Musi wyglądać pięknie kiedy grozi. Do tego może żyć w naszym klimacie że tak powiem, na naszych terenach, skoro aż do Morteny zawędrował. To kawał drogi, duży kawał drogi. Tylko w co go zapakuję? Nie jestem pewien. Pewnie szkło musi być dla niego grubsze, bo się swoimi słodkimi ząbkami przebije. Zastanawiałem się dalej, dając Kesowi nacieszyć się karmieniem moich stworzeń, ale w końcu one się skończyły i teraz była kolej Hesauy.
Odebrałem ostrożnie pęsetę i podałem ją elfowi, zaraz otwierając terrarium mojej pięknej ptaszniczki i wystawiając miskę z larwami w stronę mężczyzny, żeby zabrał się za karmienie. Sam też nieśmiało zerkałem na podopieczną i to, jak sobie radzi. Duża z niej dziewucha, dwie larwy zje, jak nic.
-Są mocno jadowite te wielkie pająki?-warto by wiedzieć czy umrę od razu czy dopiero po kilku minutach.-I jak wyglądają?-bo w końcu muszę wiedzieć czego konkretnie szukać. Jeśli się dobrze kamuflują w środowisku, to będę uważniejszy na wszystkie detale i subtelności nie pasujące do wyglądu naturalnego przyrody.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Mistrz Gry Sob Sty 22, 2022 12:30 am

Lubi. Taka odpowiedź chyba musiała mu wystarczyć. Nie, żeby była zła, ale spodziewał się bardziej obiektywnych powodów. Że hodowane pająki nie zawsze reagują, że robal nie może się dostać do ściółki, bo ucieknie i złoży jajeczka czy takie tam. Właściwie to nie znał się na tym, Iwo mógłby mu wcisnąć cokolwiek. Zdecydował się na szczerość, choć brzmiała mniej ciekawie, to też należało docenić. Szary skinął głową w odpowiedzi, dając znać, że rozumie i akceptuje taki stan rzeczy. Niemniej dalej zastanawiał się, czy pająki widzą różnicę w mieszkaniu w akwarium a w lesie.
Tymczasem Kesyan zaczął karmić kolejne robale i przy okazji opowiadać o tych dziesięć razy większych. Swoją drogą Mortena to biedne miasto. Niby poza tymi wszystkimi ciemnymi gwiazdami, szwindlem i polityką, ale jak dzieje się coś dziwnego, to właśnie tam.
Gwendelyn oddał pęsetę, kiedy pająki się już najadły. Nie wszystkie oczywiście, bo Iwo chciał doedukować w praktyce też ich nowego znajomego. Kes wsunął ręce do kieszeni i zerkał przez chwilę jak ten sadza się wygodniej na łóżku, zaraz jednak niewielką część tej uwagi pochłonęło pytanie białowłosego.
— Hm... Jak przerośnięty ptasznik... Thaltensiae są zwykle czarne lub brązowe, a na nogach i odwłoku mają płowe paski. Pięknie to wygląda, jak tygrys z odwróconymi kolorami... I podobnie niebezpieczne. Ich włoski pokryte są substancją poważnie drażniącą skórę, a sam jad powoduje miejscowy paraliż — wyjaśnił.
— Jak się go pozbyłeś? — wymruczał Hesayu, będąc w trakcie podsuwania małemu stworzeniu jego obiadu. Elf robił to ostrożnie, ale spokojnie zarazem, jakby zdążył przekonać zarówno swój rozum, jak i instynkt, że panika nie wniesie nic przydatnego.
— Niestety musiałem go uśpić... Są bardziej inteligentne od zwykłych pająków, jak raz nauczy się polować przy ludziach, to raczej nie zrezygnuje. — Westchnął cicho. — Wypuszczenie go w lesie byłoby zbyt ryzykowne.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Iwo Sob Sty 22, 2022 1:00 am

Czułem, że to niewystarczająca odpowiedź, ale elf kiwnął głową i nie drążył tematu, chcąc się dodłubać do bardziej naukowych wyjaśnień.
Zabrałem się za edukowanie Hesayu i planowanie tego, jak urządzić stodołę na nowego mieszkańca. Cieszyłem się, że Kesyan tak dokładnie odpowiedział na moje pytanie, to bardzo pomocne. Wyglądu takiego nie przeoczy się tak łatwo, co innego jakby nie miał pasków, ale z paskami? Powinno nie być aż tak trudno. Tylko trzeba trafić w dobry moment kiedy pająk robi kokon i będzie mój. Z jadem i drażniącymi włoskami miałem już do czynienia, tylko oczywiście w mniejszej skali, ale nawet w tak małej jest to bardzo nieprzyjemne, zwłaszcza, jak się dostanie do nosa, oczu czy ust. Owinę się chustą i będzie dobrze, ubiorę się odpowiednio. Z resztą, jak będę łapać małe pajączki, to środki bezpieczeństwa nie są aż tak konieczne, znaczy po prostu łapiąc maluchy zagrożenie jest nieco mniejsze, ale podejrzewam, że mamusia będzie sumiennie bąbelków swoich pilnować. Co ja w ogóle mówię, Iwo odbija ci? Co to za słownictwo? Nie rozumiem, może się za bardzo podekscytowałem?  Ja? Dziwne, dziwne, dziwne, co? Przestań, bo zaraz powiesz coś durnego.
Rahu widząc słabym wzrokiem zbliżającego się robaka, zrobiła nieśmiały krok w przód, zatrzymała się, pomacała nóżkami świat przed sobą i kiedy trafiła łapką na larwę, odważnie, ale miękko zbliżyła się do niej i chwyciła ją uroczym pyszczkiem, wciągając pod siebie, żeby móc się delektować posiłkiem. Wyczuwałem jednak ten jej głodny wzrok, dlatego wysunąłem miskę w storę Hesa, sugerując, żeby dał jej jeszcze kolejną larwę. Jeśli to zrobił, mógł obserwować kolejny, majestatyczny i dokładnie wyliczony atak Rahu. Ona jest zniewalająca. Moja mała, kochana ślicznotka. Jest cudowna i przepiękna. Uśmiechnąłem się lekko, widząc, jak siedzi dumnie z dwoma robakami. Mógłbym przysiąc, że widzę, jak się uśmiecha, może tego nie widać, bo nie ma twarzy, jak człowiek, ale była szczęśliwa. Wspaniała.
Słuchałem jednak cały czas kątem ucha, co tam mówią o wielkim pająku. Każda informacja jest ważna, zwłaszcza ta, która właśnie teraz padła. Jest inteligentniejszy niż inne pająki, w końcu ma chyba większy mózg. Dzieci też są głupie, bo mają małe głowy, ale dorośli też bywają głupi. Rozmiar to jedno, a nauka i doświadczenie to drugie. Zastanowiłem się krótko.
-Czyli... Jak...-nie umiałem złożyć pytania, ono było ułożone, ale nie wiedziałem, jak zacząć. Tak długo nie umiałem zacząć, że napadły mnie wątpliwości i straciłem główny wątek. Zmarszczyłem brwi, namyśliłem się jeszcze kilka bardzo długich sekund.-Czyli można ich nauczyć brania jedzenia z pęsety.-rzuciłem myśl, trochę niepełną.-Jeśli będę go od małego hodować w domu i nigdy nie zapoluje w dziczy na ludzi i żywe zwierzęta, to będzie dobrze.-chyba gdzieś słyszałem o przypadkach, jak ktoś adoptował małe ptaki, albo lisy i potem one umierały wypuszczone na wolność, bo nie miały okazji nauczyć się polować i szukać schronienia. To jednak tylko takie myślenie, może bardziej bajki, sam nie wiem, ale chciałem wierzyć w to co mówię, bo bardzo chciałem mieć tego pająka. Co prawda kwestia inteligencji zdaje się być nieco kontrowersyjna, bo jeśli jest bardzo mądry, to tak jakbym trzymał w niewoli dziecko albo hybrydę, ale chyba aż tak nie są rozwinięte.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Mistrz Gry Sob Sty 22, 2022 4:39 pm

Pajączek okazał się bardziej kulturalny od pozostałych i rzucał się na zdobycz z większym wyważeniem. To mu nawet odpowiadało, miał przynajmniej pewność, że nie skoczy na nic więcej niż robak w pęsecie. Z tym drugim Hesayu postanowił się trochę podroczyć z Rahu i nie puścił larwy tak od razu, pozwalając jej trochę powalczyć z wydobyciem jej. Co prawda ta była przez to w kiepskim stanie, ale całkiem zabawnie się na to patrzyło.
Zerknął za chwilę na Iwo, który chyba chciał o coś zapytać, ale nie bardzo wiedział jak. W każdym razie nie brzmiało to jak pełne pytanie w kontekście tego, co mówili. Zaraz też brwi elfa uniosły się lekko, kiedy padły kolejne słowa.
— Nie są na to za duże?... — wymruczał z wahaniem i zerknął na Kesyana.
Iwo kontynuował, a Gwendelyn zakrztusił się mlekiem.
— Chcesz go trzymać... w domu?... — Spojrzał na Iwo pełen zaskoczenia. — Już bardziej pochwalam tygrysy... — Zerknął po terrariach i znów na niego. — Nie sądzę, żeby ktokolwiek próbował oswajać pająki. Jeśli to w ogóle możliwe. Potrafią się uczyć, ale nigdy nie wiesz, ile z tego to doświadczenie, a ile instynkt. One też polują. — Skinął głową na pająki za szybą. — Sam powiedziałeś, nie będą jeść z miski, trzeba je zachęcić, udając zdobycz. Jeśli z tamtym byłoby tak samo, stanowiłby zagrożenie. Pająki opiekują się kokonem, ale co się potem dzieje z młodymi, to już nie ich sprawa.
— Mówiłeś, że są inteligentne... — wtrącił się wilkołak.
— Inteligencja nie idzie w parze z empatią — westchnął cicho. — Potrafią zrozumieć, że łatwiej jest złapać psa na łańcuchu niż zająca w lesie. To niewiele, żeby powiedzieć o nich cokolwiek konkretnego w sferze towarzyskiej.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Iwo Sob Sty 22, 2022 6:13 pm

Głodna Rahu, pomimo zagrywek elfa nie poddawała się i mężczyzna miał szczęście, że w końcu odpuścił i dał jej zdobycz. Kto wie, co pajączka jednak planuje? Może w nocy będzie za karę uderzać wściekle nóżkami w szyby terrarium, nie dając wilkołakowi spać. Zemsta będzie słodka.
Rzuciłem swoje luźne pytanie, nic nie sugerujące i proszę ile niepotrzebnych emocji w pokoju się pojawiło. Zerknąłem na Kesa, jak się zakrztusił. Oby przez to nie miał do niego urazu, bo czym innym miałbym go obdarowywać?
No nie do końca chodziło mi o dosłowne karmienie przy pomocy pęsety, bardziej chodziło mi o jedzenie podawane z ręki w sposób pośredni lub bezpośredni. No i hoduję konie, one są większe niż pająki, a miejsca mają sporo, co prawda pająka na spacery wyprowadzać nie będę, ale więcej miejsca mu na pewno dam radę zorganizować.
-W stajni.-sprostowałem pytanie Kesa, bo w domu nie mam miejsca na tak dużego pająka. Może w salonie, ale no bez przesady, nie będzie mi zabierał miejsca do siedzenia i pustego patrzenia się w samotności w ścianę. Zmarszczyłem brwi myśląc o tygrysach. Hm... Dla mnie pająki są łatwiejsze do upilnowania, ale kto co lubi? Też tygrysy mnie nie interesują, więc dlaczego miałbym takiego mieć? Nie, zaraz, to chyba chodziło nie o to, żebym hodował tygrysy, a o to, żebym nie hodował nic? Co? Hm.
Popatrzyłem na moje pająki. No polują one, no udaję może i zdobycz, ale co z tego? Też są niebezpieczne, a nic mi nie zrobiły w sumie, a jak już robiły to tylko dlatego, że się im podstawiałem. To kwestia odpowiedniego terrarium i tyle. Wszystko może być bezpieczne, jeśli sie tylko znajdzie na to sposób, a sposób jest na wszystko.
Tak czy inaczej wyczułem ogólną niechęć do mojego pomysłu, więc porzuciłem mówienie o nim i siedziałem chwilkę w ciszy patrząc na moją kolekcję. Tak, najpierw muszę zmodyfikować stajnię, a potem pójdę pająka łapać. Może powinienem zacząć hodować koty lub psy, one się szybko mnożą i rodzą dużo młodych. Wyłapywać zwierzęta z lasu też bym mógł, ale nigdy nie wiadomo jakie robale i choroby w nich siedzą. Tak, coś jeszcze wymyślę.
Zerknąłem na Rahu i wziąłem się ostrożnie za odstawienie jej na półkę. Temat rozmowy się urwał jakoś i znów byliśmy tu gdzie jesteśmy. On leży, on się patrzy, a ja stoję i nie wiem co robić. Zerknąłem po ich szklankach. Hm.
-Dolać?-wskazałem palcem w stronę kubków, bo może chcą się jeszcze napić.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Mistrz Gry Pon Sty 31, 2022 1:13 am

Uwaga obydwu przeniosła się na Iwo, kiedy ten rzucił krótką odpowiedź. Brwi Gwendelyna powędrowały nieco do góry.
— W stajni? — powtórzył z powątpiewaniem. No dobrze, był to lepszy wybór, niż dom, oczywiście nic dziwnego, ale to raczej nie zmieniło jego nastawienia do całej koncepcji. Tylko czy Iwo byłby w stanie wprowadzić to w życie, czy tylko tak sobie gdybał, tego już nie mógł stwierdzić. Chociaż patrząc na jego wyczyny w nocy, to chyba by uwierzył, że tak.
Wilkołak również spojrzał na mniejsze pająki, chyba zastanawiając się nad tym wszystkim.
— Przynajmniej życie tych nierobów wokół stałoby się ciekawsze, gdyby uciekł — rzucił tonem, po którym w zasadzie ciężko było stwierdzić, czy faktycznie tak myśli, czy to tylko żart.
W każdym razie temat zanikł, a po chwili Iwo zapytał o drugą kolejkę mleka. Gwendelyn zawahał się, ale pokręcił głową.
— Dziękuję, naprawdę powinienem już iść. Trup czeka. — Uśmiechnął się pod nosem. — Co prawda pójść nigdzie nie pójdzie, ale może się rozłożyć. — Spojrzał na Hesayu. — Do zobaczenia. Życzę zdrowia i mniej kłopotów niż dotychczas — rzucił i ruszył na dół, by tam też pożegnać się z Iwo. — Miło było znów się zobaczyć. Pewnie będę w okolicy jeszcze przez jakiś czas. — Uścisnął mu rękę i wyszedł.

Tymczasem Hesayu niespiesznie usiadł na łóżku. Gdzieś w międzyczasie tego zdołał rzucić swoją twierdzącą odpowiedź, ale aż tak mu się z tym nie spieszyło. Była to jednak swego rodzaju gwarancja na to, że Iwo wróci na górę. Wydawał się być wycofany, a on sam nie miał wielkiego porównania, więc pozostało mu zakładać, że tak było zawsze, w każdym razie tacy ludzie lubią uciekać z widoku.
— Dziwny gość — skomentował Gwendelyna, kiedy jego biały towarzysz już wrócił.

z.t. dla Kesyana
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Iwo Pon Sty 31, 2022 1:47 am

Zastanowiłem się nad słowami Hesayu. Nieroby dookoła, lenie... Hm... W sumie nie ma w okolicy wielu ludzi, a tutaj pająk miałby pod dostatkiem jedzenia na masę czasu, ja konie, krowy, a patrząc na to jak często pająki jadają, to daje to naprawdę długi czas gdzie pająk żyłby tu na wolności, a sąsiedzi by nic o tym nie wiedzieli.
Pokiwałem głową Kesowi. No tak, mówił, że ma zajęcie, a i tak ta wizyta u mnie specjalnie planowana nie była, więc zająłem mu wystarczająco dużo czasu. Poszedłem za nim na dół, patrzyłem jak się ogarnia do wyjścia i w końcu żegna i ze mną.
-Możesz mnie odwiedzać.-wyraziłem zgodę i chociaż głos był nieco sztywny, to wynikało to z wątpliwości czy powinienem takie zaproszenie mu rzucać. Co jeśli nie chce tu przychodzić i teraz czuje presję i będzie mnie omijał szerokim łukiem. Poza tym po co miałby mnie odwiedzać? Uścisnąłem mu dłoń, ale nie puściłem go kiedy on puścił mnie, trzymałem go jeszcze sekundę, po czym poleciłem ciche ,,Czekaj" i zniknąłem na kilka chwil w czeluściach mojego domu, tylko po to, żeby wrócić z butelką mleka i tabliczką czekolady. Takie drugie śniadanie na podróż czy coś, ewentualnie podziękowanie za pomoc, nie wiem, jak to sobie wytłumaczy. A ja pacan przecież już kilka razy dochodziłem do wniosku, że mleko nie pomaga w niczym, a dalej je rozdaję. Stare nawyki chyba.
Śledziłem go wzrokiem, aż do bramy i dopóki mi nie zniknął z oczu za drzewami, co stało się szybko, bo mieszkam w młodniaku w sumie, albo to już nie taki młodniak, jak byłem mały, to to był młodniak, czy to dalej młodniak? Nie mam pojęcia, ale no drzewo, to drzewo, więc jak Kes zniknął za drzewami, to wróciłem do holu, zamknąłem drzwi i parę sekund gapiłem się na schody na górę. I co teraz? Nie bardzo wiedziałem, trochę chciałem pójść się zamknąć w sypialni i tyle, zupełnie jakbym nie miał gościa, ale to wyjście mi nie pasowało. To, że jestem marnym gospodarzem, nie znaczy, że powinienem być jeszcze gorszym, dlatego wdrapałem się na piętro ze świeżym kubkiem z parującym mlekiem i wróciłem do swojego pokoju, w którym wilkołak obecnie rezydował.
Co? Kes dziwny? Spróbowałem odszukać w myślach czegoś dziwnego, co by Kes zrobił, ale nic mi do głowy nie przychodziło. Może swoboda w mówieniu o śmierci? Może ogólna gadatliwość? Co jeszcze mogłoby być dziwnego w nim? Kosmyk włosów mu sterczał nietypowo, ale tak poza tym, to nic raczej. Hesayu dał mi niezłą zagadkę, a ja nie umiałem jej rozwiązać, ale wiedziałem jedno, że Kes jest normalny, tak uważam, chyba słusznie?
-Nie. Jest dobry. Pomógł kiedy umierałem.-Ale czy to prawda? Umierałem? W sumie tak, krwawiłem jak świnia, ale jednak jak coś co jest martwe ma umierać. Taki żart... Na dowcipy mi się zebrało? Odbija mi na starość. Podałem mu mleko i po raz kolejny zastanawiałem się co teraz. No i jednak dziwność Kesa nie dawała mi spokoju.
-Morwatt jest dziwny, nie Kesyan.-czy się z tym zgadzam? Chyba tak, no myślę, że się zgadzam. Wątpliwości wynikają nie z mojego braku zgody czy niezgody, a z tego, że taki temat zacząłem bez powodu. Może szukałem kogoś, kto mi powie, że mam rację, że Morwatt jest faktycznie dziwny, bo jest.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Mistrz Gry Pią Lut 04, 2022 12:48 am

Siedział tak sobie i miał okazję zastanowić się nad swoim życiem czy coś. Nie żeby to robił, aż tak stary jeszcze nie był, ale na pewno nie wiedział, co ze sobą zrobić. Całe to siedzenie w jednym miejscu zaczynało go irytować, a dodając do tego słowa lekarza, że miał tak siedzieć i już, to wszystko robiło się frustrujące. Odetchnął głębiej, choć oddech ten szybko przystopował się i załamał z powodu ukłucia bólu w boku. Chyba jednak miał sporo szczęścia, w końcu mogło mu przebić płuco, a wtedy pewnie zadławiłby się własną krwią jeszcze w lesie.
Hesayu westchnął cicho i płytko, nim oparł się bardziej o poduszkę za sobą. Zerknął na rękę, gdzie widniało kilka zadrapań. Generalnie wszędzie jakieś miał, ale nie były wcale istotne. Nie pierwsze i nie ostatnie.
W końcu wrócił Iwo, podarowując mu drugi kubek mleka, który wilkołak wziął i ułożył na żebrach, trzymając oburącz. Chwilowo chyba dla zajęcia rąk, bo odpowiedź Iwo wydała mu się niespodziewana. Umierał. Chyba nie dziwiło go, że Kesyan mu pomógł, w jakichkolwiek okolicznościach się to działo, ale... No to tłumaczyło z pewnością zaufanie. Ale dobry? Znaczy, nie przeczył, że jest dobry, przynajmniej dla nich, a jednak chyba była to rzecz trochę względna, patrząc na to, że toczyli cichą wojnę. Wielu uznałoby go za zdrajcę własnej rasy.
— Jedno nie wyklucza drugiego — mruknął w odpowiedzi i przeniósł wzrok na kubek, z którego napił się po chwili. Miał kontynuować, ale kolejne słowa Iwo wywołały uśmiech na jego twarzy. Byłby się zaśmiał, gdyby nie żebra. — Morwatt jest nieznośny. — Podniósł na niego ślepia. — Lubi się rządzić, krytykować i ma kiepskie poczucie humoru... — Spoważniał nieco. — Ale on też jest dobry. Swego czasu podróżowaliśmy razem, zanim przedstawił mnie Mirandzie. Pewnie mógłbym wiele powiedzieć o tym czasie, ale... Gdybyś został z niczym, chciałbyś mieć takiego towarzysza jak Morwatt. — Umilkł i znowu upił mleka, na chwilę pozwalając sobie odpłynąć ku wspomnieniom. Ale tylko na chwilę. — Chyba... Nie zdążyłem ci jeszcze podziękować. Gdyby nie pewnie dawno bym zdechł... — wymruczał, wpatrując się w kubek.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Iwo Pią Lut 04, 2022 1:13 am

Zerknąłem jeszcze raz na kubek, który mu dałem. Ogrzewał się nim? Zimno mu, może chce ciepłą kąpiel, albo okład, chociaż czy wtedy rany mu się nie rozejdą? Mogłyby się rozejść i wtedy miałbym zupę z wykrwawionego w wodzie Hesayu.
Jego odpowiedź na moją odpowiedź mnie wewnętrznie zdziwiła. Dziwność nie wyklucza bycia dobrym? Znaczy... Jak? Po raz kolejny się zawiesiłem, zastanawiając się nad znaczeniem słów. Znaczy nie mówię, że się wykluczają, ale niosą w sobie inne emocje, czyli to jakby powiedzieć, że moje mleko jest tak samo pyszne, jak obrzydliwe. Wiem, że się mogą łączyć oceny i podejścia, ale to mi po prostu nie grało, bo czułem się, jakby go obrażał. A może to było żartobliwe? Nie mam pojęcia.
Tak czy inaczej temat został zmieniony, bo nie zostawiłem w spokoju szarego wilka. Pocieszyło mnie, że się ze mną zgadza, nawet bardziej niż się spodziewałem. Może użyłbym innych słów do opisania wilkołaka, ale uderzamy mniej więcej w te same tony, więc nie będę się wysilał. Wmieszanie w to tego, że i on jest dobry, trochę mnie zbiło z tropu. Nie wydawał się dobry, ani trochę, ale czy ja sam wydaję się dobry? Nie bardzo rozumiem do czego dążę, ale z drugiej strony nie wiem... Gdybym został z niczym, to bym go docenił... Wątpię, żeby na tym etapie dało się coś zmienić, znaczy z jego strony, nie z mojej. Poza tym nie widzę nas razem w momencie kiedy nie mam nic. Kiedy zostanę z niczym nie będzie przy mnie Morwatta, więc się nie przekonam o jego cudowności. No i nie sądzę, żeby zostanie z niczym było dla mnie dramatem, takie zwyczajne zdarzenie, od dom mi spłonął. Nie umiem spojrzeć na siebie z niczym, jakby to wyglądało, brakiem czego jest bycie z niczym?
Drążyłbym to dalej w myślach, gdyby nie podziękowania, które wydały mi się kompletnie zbędne, bo ja nic nie zrobiłem. Gdyby nie ja, to co by się stało? Poszliby dalej, albo zostali tam, nie wiem. Trzymanie się życia jest dla niego aż tak ważne, że jest wdzięczny, że w drobny sposób przedłużyłem je o czas bliżej nieokreślony? Niektórzy to naprawdę mają pragnienia wykraczające poza moją wyobraźnię, no ale pokiwałem głową z braku lepszej odpowiedzi. Bo niby co miałem powiedzieć? Polecam się? Proszę? Nie ma za co? To brzmi sztywnie i sztucznie.
No i tak to się gadało.... Popatrzyłem na niego, popatrzyłem na okno, na lasek przy domu. Hm....
-Dać ci książki? Do czytania?-nie jestem pewien czy ktoś taki jak on zabije nudę papierem, ale nigdy nie wiadomo.-Mam też gry, mogę ci dać.-co mam jeszcze w ofercie.-I kartki i ołówek. Nie wiem co chcesz robić podczas leżenia.-wzruszyłem bezradnie ramionami. Nie bardzo umiałem skorzystać z tego co ja bym robił w czasie chorowania i przymusowego odpoczynku w łóżku, bo ja bym spał cały czas i bez końca, albo bym zignorował zalecenia lekarza i poszedł i tak pracować. Już tak kiedyś było.
Eh, powinienem coś jeszcze zaproponować, ale ja sam nie wiem, jakie rozrywki są w moim domu, bo robaków do głaskania mu nie dam, no chyba, że chce, ale raczej nie, bo kto by głaskał robaki? Co za durny pomysł. Może mógłbym przywlec tutaj sprzęt do koni i go czyścić przy nim, tylko po co? Żeby miał towarzystwo? Ja nie wiem. Niech mi każe odejść, to pójdę i wszystkie problemy znikną.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Mistrz Gry Pią Lut 04, 2022 11:44 pm

Iwo przemilczał temat Morwatta i generalnie ich znajomych. Ciężko powiedzieć, dlaczego, może zwyczajnie go to nie interesowało. Patrząc na niego, Hesayu byłby gotów w to uwierzyć. Sam biały chyba też nie był przekonany do jego argumentu pozostania bez niczego więcej prócz towarzysza. Może nie powinien o tym wspominać? Może tylko wyszedł teraz na niedojdę, która znowu zaś potrzebuje obcego faceta, by nie zdechnąć w rowie. To było nawet zabawne. Taka ironia losu.
Jego podziękowania spotkały się z relatywnie większą odpowiedzią, którą jednak dostrzegł tylko kątem oka. Akurat nie dziwiło go, że Iwo nie podjął tego konkretnego tematu, sam by tego nie zrobił na jego miejscu. Już wystarczało, że zaczął.
Kolejny łyk mleka i mógł z czystym dla siebie sumieniem podnieść wzrok na elfa, kiedy ten zaproponował... książkę. Że co proszę?
— Em... — Cała ta propozycja, choć z wierzchu całkiem nie najgorsza, to jednak zdawała się mieć drugie dno. A po chwili chyba domyślił się, jakie. — Nie musisz się mną przejmować, jeśli masz coś do zrobienia... Dam sobie radę — odparł spokojnie. Dopiero za chwilę przyszło mu do głowy, że to mogło zabrzmieć nie tak, no ale to chyba oczywiste, że nie zacznie mu grzebać po domu. Chyba. Miał nadzieję, a jeśli nie, to trudno.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Iwo Sob Lut 05, 2022 2:00 am

Taa... No i rozmowa trochę umarła, ale to nic takiego, tak się dzieje normalnie, więc chyba mocno tego nie przeżywałem.
Zaproponowałem różne rozrywki kompletnie nie myśląc o tym, że elf może nie umieć czytać, grać czy rysować. Jako gospodarz chciałem sprawić, żeby mu było miło, albo przynajmniej, żeby nie było mu źle, jednak on nie potrzebował niczego. Z kolejnej jednak strony na sam właśnie bym spał i chciał być zostawiony samemu sobie. Hm... Odpowiedź mówiąca mi, że niczego nie potrzebuje mimo wszystko jakoś mnie zakuła, sam nie wiem, może chciałem się mu pochwalić moim zbiorem powieści? Nieeee wiem... Chyba... Nie mam pojęcia, ale to nie jest ważne, bo i tak odmówił.
Pokiwałem głową, ale w głowie wiedziałem, że tak nie powinno chyba być.
-Znaczy... Nie mam nic... Krowy doiłem, konie biegają. Możemy posiedzieć, razem...?-powiedziałem tonem niepewnym tonem, takim, żeby w każdym momencie móc to zamienić z propozycji od serca na luźne pytanie, na którym mi nie zależy.-Mam gry. Szachy i karty... Bierki.-hm, czy wychodzę na dupka? Możliwe, że tak, powiedział już że mam iść, ale może zmienił zdanie, kto wie, wilkołaki zmiennymi są, zwłaszcza te takie, no jakieś. A kto wie? Może pogram sobie z kolegą i tyle będzie, miło by było, bo kiedy z kimś grałem? Z Kesem właśnie w szachy, gdzie zjadłem szachy i skończyło się na ogólnym burdelu i niezręczności. Same sukcesy. Ale jak nie chce, to pójdę się zająć czymś, domem, sobą, postoję, popatrzę, posiedzę, no chyba, że jednak chce coś porobić, bo jak chce, to możemy.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Mistrz Gry Nie Lut 06, 2022 1:35 am

Jego gospodarz wciąż nie wyglądał na zachwyconego, ale chyba miał do tego pełne prawo. Znaczy rozmowa się rozkleiła i zrobiła trochę dziwna, a chyba natura ich obu nie bardzo pomagała. Mimo to, po tym jak pokiwał głową, powiedział coś zgoła innego. Nie miał obowiązków? To chyba nie miało wielkiego znaczenia, mogły być wymówką, ale skoro tp przyznał, tonie chciał się wymówkować, nie?
W dodatku jego ton głosu był inny, jakby trochę... Jakby miał nadzieję, że tak będzie albo chciał brzmieć miło, coś w tym stylu. Zwykle ludzie tak mówią, gdy nie chcą usłyszeć odmowy, co samo w sobie zaintrygowało czarnego wilka.
Ale zaraz.
— Bierki? Jak w to się gra?... — zapytał, lekko przechylając głowę. Czuł w tym momencie swoje zacofanie społeczne, a może też inny rodzaj zainteresowań, kiedy już to społeczeństwo zaczęło lepiej go gościć. Nie miał okazji przetestować zbyt wielu gier. — Dobra, zagrajmy — dodał za chwilę i to nawet z zainteresowaniem, bo choć nie było to typowe, to stanowiło miłą odmianę. — Dużo czytasz? — zapytał za chwilę, pozornie bez wielkiego kontekstu, choć sam Hesayu miał w tym swoją teorię. Iwo nie był duszą towarzystwa, więc prawdopodobnie bez książek by się zanudził.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Iwo Pon Lut 07, 2022 5:45 pm

Obowiązki mogły być wymówką? Faktycznie... obowiązki mogą być wymówką. Już widzę, jak Hes umiera, a ja mówię, "Wybacz, muszę wywieźć gnój". Nie mam pojęcia co chciałem, ale naprawdę nie miałem nic do robienia. To nieistotne już teraz, bo z kopyt zmiotła mnie jego żądna gry niewiedza.
-To cienkie patyki. Rozsypuje się je i na zmianę podnosi po jednej, ale trzeba podnosić tak, żeby innych nie ruszyć.-może i bierki moją pasją nie są, bo trudno w nich oszukiwać, wolę do tego karty, ale bierki to w końcu też gra, umiem w nią grać, a kto wie, może Hes je polubi. Jeszcze raz machnąłem zdawkowo czupryną w górę i dół, po czym zabrałem się za przeszukiwanie szafek pod pająkami. Chyba tam coś powinno być, jak nie, to w sypialni taty będzie na pewno, a jak nie, to wykałaczki weźmiemy.
Zerknąłem na niego kiedy zapytał, przyłapałem się na tym że mi nawet brwi się jakoś tak ściągnęły trochę pewnie w niezrozumieniu. Powinienem się jednak był spodziewać takich pytań, luźnych i bez powodu, bo sam nalegałem, aby spędzić razem czas. Wziąłem bierki w dłoń i zastanowiłem się parę sekund nad odpowiedzią.
-Teraz nie. Mam zwierzęta, to dużo pracy. Kiedyś...-no i się zapędziłem w kozi róg, co? Albo zacznę się mu żalić, albo gadać bezsensu.-...było mniej pracy.-więc wybrnąłem z trudnej sytuacji poprzez nieskładne zdanie rodem z ust kilkulatka.
Odsunąłem rzeczy z szafki nocnej, przysunąłem sobie krzesło i przygotowałem bierki do gry. Mam nadzieję, że szybko mu się to nie znudzi, bo zapowiada się na to, że spędzimy ze sobą trochę czasu, a wielu atrakcji tutaj nie ma.

Z/T wszyscy
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Mistrz Gry Pon Lut 07, 2022 10:46 pm

Obawy Iwo o niezręczności sytuacyjne nie do końca się spełniły. Hesayu zdawał się szybko pojąć cichą i mrukliwą naturę swego gospodarza, w końcu niejako z podobnym typem spędził już wiele czasu, choć może bardziej pewnym siebie. W każdym razie dni mijały spokojnie, głównie na leniwie płynących rozmowach czy grach, również ze strony szarego elfa, który pokazał mu grę w kości z północnych stron czy ichniejszą wersję jakby warcabów. Kiedy mógł bez większego problemu się poruszać, towarzyszył Iwo przy obowiązkach ze zwierzętami, aż przyszedł czas, by wrócić do Watahy, o czym niejako przypomniał też list od Mirandy o ich postępach. Nie zdradzał w żaden sposób miejsca, lecz ich cel już wcześniej był jasny. Hesayu nie omieszkał zaproponować Iwo wspólnej podróży, jednak w tym czy innym miejscu zapewne w końcu się pożegnali.

Z.T.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Dom Iwo - Page 4 Empty Re: Dom Iwo

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach