Sękate Domostwo

+2
Mistrz Gry
Xentis Venatori
6 posters

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Mistrz Gry Pon Sie 02, 2021 1:43 pm

  Nie było ducha? Niemożliwe, przecież go słyszały. No i dziewczynek wcale nie zdziwiło, że pokój nie jest wyremontowany. Który duch by się na to zgodził? Podobno one bardzo nie lubią, kiedy się im przestawia rzeczy, a co dopiero wyrzuca. W końcu remont to wyrzucanie mnóstwa starych rzeczy.
  Ines za to przyjęła to znacznie bardziej neutralnie, chociaż jego mina i ton głosu dalej nie dawały spokoju. To było dziwne, z jednej strony wspomniał, z drugiej bagatelizował w dziwny sposób. Czemu wspominał, skoro nie było to wcale takie ważne? I czemu zamykał pokój, który był po prostu zniszczony? Choć z drugiej strony mógł to zrobić ze względu na dzieci, ale... Nie, coś tu nie grało, wtedy inaczej by to powiedział. Dziura w dachu czy coś.
  W każdym razie przeszli do tematu złotowłosej dziewczynki, a Ines aż zatrzymała widelec w połowie drogi do ust. Co tu się właśnie... Ale nie odzywała się, patrzyła tylko na nią, na nich oboje, słuchając uważnie.
  Nie mniej uważnie słuchała go sama Nina, na której drobnej buzi natychmiast wymalowało się zaskoczenie. Wlepiła w niego nieruchomo oczy, niemal nimi nie mrugając, jakby nie chciała, żeby cokolwiek jej umknęło. Chyba niełatwo sobie wyobrazić to dziecko niewiedzące, co powiedzieć, ale teraz tak właśnie było.
  Powoli odłożyła sztućce na talerz i zeszła z krzesła, by podbiec do Xentisa i mocno go przytulić.
  — Jesteś najlepszy! — oświadczyła z pełną powagą w swym dziecięcym głosie, trochę przytłumionym przez wciskanie się w niego.
  Felicja patrzyła na nich jak zaczarowana, układając sobie w głowie to wszystko, co wydawało się jeszcze bardziej nierealne. A może i nie... Na ułamek sekundy na jej twarzy pojawiła się wątpliwość, ale szybko ją schowała. Ines akurat nie zauważyła tego, gdyż przyglądała się im z ciepłym uśmiechem, opierając twarz na jednej z dłoni. Kto by pomyślał, że kiedyś będzie świadkiem czegoś takiego. I to z jego udziałem, a przecież słyszała o nim już tyle różnych rzeczy. Najwyraźniej należało dorzucić kilka pozycji do szuflady plotkarskich kłamstw.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Xentis Venatori Pon Sie 02, 2021 3:26 pm

Czy było to wszystko mądre, ciężko mu powiedzieć. W jeden dzień, zobowiązał się do opieki nad dwiema dziewczynkami, gdzie przez ostatnie lata nawet sobą nie potrafił się zająć. Z drugiej strony, nie były takie wcale małe i nieporadne, a jemu zaś, może da to trochę motywacji. Jednak oczekiwanie na reakcje Niny była nieco… stresująca? To dobre słowo. Może też dlatego, że było to niespotykane z jego strony. Ale…
Wtedy, powolne reakcje Niny i jej cisza, chyba sprawiły, że stracił całą pewność siebie. Czy uraził ją? Zrobił to nie tak? Wywarł presję? Setka myśli przebiegła mu przez głowę, gdy nagle, ta podbiegła i przytuliła go, chwaląc go za… za wszystko chyba. Wyraz twarzy Xentisa, zamarł na zaskoczeniu, jak całe ciało, bo nie wiedział przez chwilę co zrobić, lecz w końcu oprzytomniał, obejmując ją ręką, odpowiadając tym na przytulenie. To była w sumie zabawna myśl. Nina Venatori. Jego adopcyjna córka. Ale czy naprawdę tak mógłby ją postrzegać? Czy może jako domownika? Zresztą, spędził z nią już trochę czasu, nieraz czując się odpowiedzialnym za jej bezpieczeństwo. To chyba nie byłoby takie złe.
A Felicja? Może wedle prawa, była jego własnością, lecz nie zamierzał jej traktować w żaden sposób gorzej. Jej miejsce było tu teraz tak samo, jak Niny. Jak obiecał. Jak się zobowiązał.
Na koniec spojrzał jednak na Ines, która obserwowała ich chyba z przyjemnością, jak mógł wnieść po jej wyrazie. To było… tak, kłopotliwe. Bardzo dużo zakłopotań dzisiaj go dopadało. Z pewnością, jego reputacja na tym ucierpi.

Dokończyli obiad w spokoju, aby zaraz po nim, dziewczynki poszły się zająć sobą i pobawić, a z całą pewnością miały co teraz omawiać. Xentis z kolei, zaproponował Ines spacer po lesie, który otaczał Sękate Domostwo. Pomimo późnej wiosny, można było nabrać przeświadczenia, jakby był to listopad, przez obumarłe gałązki. Ale Svibbinsowi, którego zabrali ze sobą, nijak to nie przeszkadzało, mógł się wybiegać. Venatori z kolei tego potrzebował, musiał się przewietrzyć i mieć chyba trochę czasu, na swobodną rozmowę.
-To… szalony dzień.- Napomknął nagle, wsadzając ręce do kieszeni spodni, krocząc tuż obok kobiety. -To dobre dziewczyny. Zapewne wyrosną na niebywałe osoby.- Dodał, biegnąc chłodnym spojrzeniem po trasie psa, który nabrał chyba największej prędkości biegania bez celu, jakby był młodszy, niż faktycznie sobie liczył. -Powiedz… planowałaś faktycznie wyjechać z Hedroth po moich słowach? Mówiłaś, że praca u Bou jest tymczasowa… oraz, że szukasz miejsca dla siebie.
Dopytał, chyba aby to nieco zrozumieć dla samego siebie. Nie chciał, aby myślała, że ją wygania. Wtedy, miał podły humor i w dodatku w Hedroth było niebezpiecznie. Ale… teraz raczej było podobnie. Popierdolone miejsce, a oni, spotykają się w najgorszych dla niego momentach.
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Mistrz Gry Wto Sie 03, 2021 12:19 am

Nadszedł koniec obiadu, a wraz z nim nieco spokojniejszy moment na poukładanie wszystkich nowinek i emocji. Choć do nocy zostało jeszcze trochę czasu, to i tak można było wątpić, czy Nina dzisiaj zaśnie. Była zaaferowana i myślami często zupełnie gdzie indziej. Oni natomiast udali się na spacer.
Wodziła spojrzeniem po martwych drzewach i sterczących z ziemi pozostałościach zarośli. Wszystko to wyglądało potwornie ponuro, aż cieszyła się, że przyszedł tu razem z nią, bo chyba nie chciałaby być sama w takim miejscu. Z drugiej strony było w tym coś czarującego. Jak zegar zatrzymany na wieki na tej samej godzinie. Martwy i nieśmiertelny zarazem.
— Bardzo — przyznała w kwestii dnia. Pełen niespodzianek dla każdego z nich, a przecież jeszcze się nie skończył. Brakowało tylko, żeby Pan Svibbins ich czymś zaskoczył. Zerknęła na Xentisa. — Z pewnością. Już teraz potrafią urzekać — zaśmiała się cicho i patrzyła na niego jeszcze przez chwilę, by w końcu spojrzeć na buszującego w zaroślach psa. Wyglądał na niezwykle szczęśliwego. Wzór dla nich wszystkich, tak niewiele w końcu potrzebował... — Nie wiem... — odparła bez namysłu. — Wtedy może tak, chociaż... Nie tak od razu. Sama dalej szukałam informacji o tamtym mordercy, chciałam nawet do ciebie przyjść, jeśli się czegoś dowiem, ale... Cóż, nie zdążyłam. — Pauza. — A teraz nie wiem, siedzę u Bou, bo muszę za coś żyć. Może znajdę tu swoje miejsce, może nie, właściwie nie myślałam o tym...
Umilkła, obserwując zgrabne ruchy długich psich łap. Z jej ust uciekło ciche westchnięcie, a wzrok na moment zbiegł w dół, na ziemistą ścieżkę, po której stąpali.
— Dlaczego tu nie jest zielono? — zapytała, chyba chcąc odwrócić na chwilę myśli.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Xentis Venatori Wto Sie 03, 2021 11:38 am

Chciałby być lepszy w rozmowach, lecz to nie była jego mocna strona. Ines też nie wydawała się otwarta, czym nieco przypominała mu Felicję. Każdy ma tu jakieś sekrety, które kryje we własnej głowie.
-Masz w sobie duszę altruisty, skoro mimo to, chciałaś pomóc.- Skomentował i westchnął. -To była chora sprawa. Z początku wziąłem tego chłopaka za świadka. Siedział tuż obok nas. A jednak, okazał się szalony.- Dodał własne przemyślenia apropo Dzieciobójcy, zastanawiając się, czy z Zającem jest podobnie. Czy też go ma pod nosem lub mija go codziennie, skoro ten wie o jego udziale w całym procesie. -Tak, pamiętam jak wspominałaś o tym.- Mruknął na temat pracy u Bou. Chyba naprawdę nie potrafił budzić zaufania, jej odpowiedź była dosyć zbywająca. -Rozumiem.
Urwał, uznając, że grzebanie w tym może nie być dobre. Kobieta ewidentnie nie chciała na swój temat wiele mówić, a skądś to znał i wiedział, że dopytywanie może być odebrane nawet jak atak.
Zwolnił kroku, spoglądając po drzewach, kiedy zadała pytanie. Zastanowił się chwilę.
-Nie jestem pewien. Coś zatruło glebę i rozprzestrzeniło się po korzeniach. Po prostu pewnego roku drzewa nie wypuściły liści. Jakby całe Venti umarło. Było to dekady temu. Raczej już nie odżyją.
Wytłumaczył i wznowił krok, obserwując jak Svibbins zbiera patyki rozrzucone na ziemi. Podrapał się z tyłu głowy, chyba nie do końca pewnym wszystkiego co mu po głowie chodziło.
-Jeśli będziesz chciała, możesz być tu jak długo zechcesz. Dopiero jutro planuję coś załatwić. Więc… no.
Nie przerwał kroku, choć jego wzrok odbiegał ciągle gdzieś dalej.
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Mistrz Gry Wto Sie 03, 2021 3:47 pm

  Jego słowa wywołały kolejny uśmiech na twarzy Ines. Rzeczywiście chciała pomóc, ale czy można było od razu mówić o całej duszy? Chyba się nad tym nie zastanawiała, nie myślała wtedy zbytnio o sobie. Chociaż czy nie tym był właśnie altruizm?
  — Tak, cały czas był obok, to trochę przerażające — odparła, na chwilę wracając myślami do tamtych dni. Kiedy teraz przywoływała scenę w karczmie, przechodził ją dreszcz. Ilu podobnym wariatom przynosiła piwo i nawet nie zdawała sobie z tego sprawy? Kiedy kolejnemu takiemu puszczą nerwy? Chyba nie chciała o tym myśleć.
  Xentis porzucił temat jej przyszłości, ale nic nie mogła z tym zrobić. Nie miała planów, może to głupie, może trochę żałosne, ale dopiero co znalazła sobie tymczasowy kąt, a uzbieranie pieniędzy nie będzie łatwe. Po co szukać okazji, skoro i tak się na nią nie zdąży.
  Przeniosła uwagę na ziemię, a potem korony drzew. Czy na pewno wszystko było martwe? Cóż, skoro od dziesięcioleci, to pewnie tak.
  — Ciekawe, czy dałoby się jakoś oczyścić ziemię... pewnie nie — powiedziała cicho. — Ale nie są takie złe, kiedy już się przyzwyczaić. — Za chwilę przeniosła na niego wzrok, kiedy rzucił kolejną propozycją. Lekko rozchyliła usta, by zaraz odnaleźć wzrokiem Svibbinsa. — Chętnie... dziękuję. — Zastanowiła się na moment i zerknęła w stronę domu. — Nie przytłacza cię taka ilość ludzi pod dachem? To... chyba nagła zmiana.
  Nie była już taka pewna, czy powinna o to pytać. Właściwie samo pytanie było... chyba nietypowe, chciała trochę więcej o nim wiedzieć. Może nie powinna.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Xentis Venatori Wto Sie 03, 2021 4:15 pm

Nie oceniał jej, nie uważał też, aby brak ambitnych celów na przyszłość było czymś złym. Wiedział jak trudne jest życie, jak czasem trzeba rozrywać samego siebie dla kromki chleba i wcale nie zawsze się udawało. Gdy nie masz nic, trzymasz się zdobytego kawałka bezpieczeństwa, na stawiając szerokich kroków, aby się nie przewrócić. Rozumiał ją. Może bardziej, niż mogłaby przypuszczać. Dlatego też, ten temat musiał odejść. Nie ma co myśleć o jutrze, liczy się chwilą dnia dzisiejszego. Tyle możemy zmienić i być tego pewnymi.
-Może magią? Nie wiem, nie znam się na tym za dobrze. Nie miałem też nigdy ręki do roślin. A zwłaszcza drzew. Zresztą, dzięki temu mieszkańcy Hedroth wiedzą gdzie mają się nie wałęsać. Więc ma to swoje plusy.
Nadmienił, bo prawdą było, że porządny obywatel, od małego był uczony, że Sękatego Domostwa należy się wystrzegać. Jemu to pasowało. Nie zaszedł tu żaden pijak, złodziejaszek, czy upierdliwiec. Może ponurość hrabstwa było też jego największą zaletą.
Kiedy podziękowała za jego śmiałą gościnę, spojrzał w jej stronę, analizując wszystko co przed sobą widział. Zostało to odebrane nienajgorzej, ale zaraz, zadała mu pytanie, które dało mu do myślenia. To było… bardzo dobre pytanie.
-Przyznam, że jest… inaczej. Staram się do tego przyzwyczaić. Ze Svibbinsem już trenowałem bycie osobą bardziej społeczną, więc stawiam wyżej poprzeczkę.- Uniósł niemrawo kącik ust w górę. Czy on… zażartował? -Ten dom był pusty od wielu długich lat. Nawet ja w nim nie bywałem. Postanowiłem się zakotwiczyć. W sumie… nie wiem czemu.- Wyjaśnił, lecz po chwili zbłądził wzrokiem. -Ale… chyba mnie rozumiesz. Podróżowałaś od Morteny i to sama…
Zaznaczył, choć nie chciał brzmieć na wścibskiego, ani… ani nic złego...
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Mistrz Gry Sro Sie 04, 2021 2:20 pm

  Czy jakaś magia mogłaby tu pomóc? Nie była pewna, chyba nawet wątpiła, bo nigdy nie obiło jej się o uszy nic takiego. Ale może po prostu nie słuchała odpowiednich ludzi i tematów. To też możliwe, w końcu świat jest wielki, a ona widziała tylko jego malutką część.
  — To prawda. Patrząc na nich, lepiej, że tak jest — przytaknęła na wzmiankę o mieszkańcach. To nie byli wielu przypadkach mili ludzie, a teraz w rezydencji miały mieszkać małe dzieci. — Ale nigdy nie myślałam, że drzewa mogą być wymagające...
  Drzewa zawsze zdawały się rosnąć, gdzie popadnie, więc czemu nie chciały tutaj? To się nie zgadzało ze wszystkim, co dotąd widziała. Ale to dobrze, to było coś nowego, zajmowało myśli i czas w całkiem przyjemny sposób.
  Jej pytanie dało dłuższą odpowiedź, niż sądziła. To ją cieszyło, oznaczało, że nie powiedziała niczego nieodpowiedniego, w dodatku nie był to taki najgorszy temat do pociągnięcia. Takie momenty sprawiały, że czuła się bardziej pewnie.
  — I bardzo dobrze — zaaprobowała cicho przestawianie poprzeczki, aczkolwiek nie zignorowała jego żartu, na który uśmiechnęła się szerzej. Za chwilę pokiwała głową. — Tak, to było... straszne na swój sposób. Wyjechałam z Morteny nie mając prawie nic, a kiedy nie masz nawet dokąd wrócić, czujesz dziwną pustkę naokoło. Jakbyś zawsze był w obcym miejscu, niezależnie, gdzie pójdziesz, a ono mogło cię w każdej chwili pochłonąć... Myślę, że podobnie może czuć się człowiek w szalupie na środku morza. — Umilkła na moment. — W każdym razie, rozumiem. Własny kąt, gdzie ktoś na ciebie czeka, to skarb.
  Szli dalej przez martwy las, a ona na chwilę odpłynęła myślami do poprzednich dni i lat. Dziwne uczucie, wtedy nigdy by nie przypuszczała, że może wylądować w takim miejscu. Z takimi znajomościami.

  Było już późno i dziewczynki poszły spać. Oczywiście Nina namówiła Xentisa na opowiedzenie im bajki, której słuchała jak zaczarowana, ale Ines tylko przyszła na chwilę wcześniej, by powiedzieć im dobranoc. Poszła rozejrzeć się po posiadłości, a im dłużej błądziła po pokojach i korytarzach, tym mniej pasowało tu przezwisko nadane przez ludność. Kiedyś z pewnością było idealne, zresztą sama widziała poprzedni stan niektórych pokoi, ale teraz było tu przytulnie i miło. Bardzo ładnie, aż zaczęła się zastanawiać, ile pieniędzy mógł pochłonąć taki remont.
  Wtedy też przystanęła na moment, w długim korytarzu na piętrze. Jej wzrok wylądował na drzwiach na samym końcu. Czy to mogły być te? W tej części jeszcze nie była, więc to możliwe. Nigdzie wcześniej nie napotkała żadnych zamkniętych drzwi. Podeszła bliżej. A jeśli nie były zamknięte? Czy Xentis zostawiłby je ot tak, ufając ich uczciwości? Ona chyba by tak nie zrobiła. To znaczy ufała im, ale wszyscy wiemy, że dziecięca ciekawość potrafi być potężna. Taka sama zaczęła ogarniać i ją, kiedy powoli, krok za krokiem jeszcze bardziej zbliżyła się do drzwi i wyciągnęła rękę po klamkę. Przekręciła ją ostrożnie, nie chcąc narobić hałasu, ale zamek nie puszczał.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Xentis Venatori Sro Sie 04, 2021 3:13 pm

Po prawdzie, drzewa wcale opieki nie wymagały, były tu długo przed nimi, roznosząc się wyłącznie dzięki zapominalskim wiewiórkom. Mimo to, może i ich umieralność jest dla nich niekontrolowana. Może też jakaś klątwa ciążyła nad hrabstwem Venti, zwyczajnie tu wszystko w końcu umiera. To dosyć ponura wizja.
Wysłuchał ze spokojem jej własnych uczuć względem wyjazdu, oraz obecnych przeżyć, z niemą fascynacją, którą objawiał w fiołkowych oczach, co zdawały się teraz lekko lśnić. Miał… dziwne wrażenie, jakby naprawdę rozmawiał z kimś, kto wie co on sam mógł czuć. Nie miała niczego, aby wędrować samotnie, nie mogąc znaleźć miejsca dla siebie. Zawsze sama, zawsze obca, jakby niechciana… pogubiona… to brzmiało podobnie, nieprawdaż? Może dlatego wydawał się nawet lekko… oczarowany, jej słowami, aby po chwili, wyjąć ręce z kieszeni i założyć je za siebie, spoglądając po własnych butach.
-Tak… wiem co masz na myśli. Wiem jak to jest. To naprawdę… miła odmiana.
Odpowiedział tylko, trawiony swoimi przemyśleniami. Ines dała mu doprawdy sporo do przewertowania we własnej głowie. Miał wrażenie, że był więźniem samego siebie, a choć próbował stawiać kroki do przodu, w kierunku czegoś dobrego, coś go szarpało wstecz. Czy… czy mógł myśleć o skarbie…?

Xentis kończył czytanie bajki, którą znalazł jakiś czas temu na strychu, zapewne kiedyś czytała mu ją matka, bo tekst wydawał się znajomy. A może była to książka Sardasa? Nie pamiętał już tego. Tak, czy inaczej, Felicja i Nina dostały dwa łóżka w swoim pokoju, gdzie mogły spać w miękkiej pierzynie. Venatori w pewnym momencie zdał sobie sprawę, że czytał chyba już dla samego siebie, bo te zasnęły, a on chciał przypomnieć sobie zakończenie. A może odkryć, dzieci rzadko wytrzymywały tak długo, by do nich dobrnąć.
Elf w końcu odłożył książkę i zgasił świece, zamykając za sobą cicho drzwi. Oparł się plecami o ścianę, wpatrując stare malowidła na ścianie, rozpinając przy tym najwyższy guzik koszuli, dla rozluźnienia. Przypomniało mu to stare czasy. Uśmiechnął się lekko na tę myśl, po czym odbił schodami na piętro pierwsze, rozglądając się za Ines, która miała trochę czasu dla siebie. Znów przypomniał sobie o jej słowach, które były dla niego ważne, w jakiś sposób. Lecz te myśli odeszły, kiedy dostrzegł jej postać u końcu korytarza…
Xentis zamarł na moment, po czym przeszły go zimne dreszcze. Spodziewał się czegoś takiego, ale… może nie chciał na to zwracać uwagi. Oczywiście, że napotkała opór, pokój był zamknięty, lecz sam fakt…
Powolnym i cichym krokiem ruszył w jej stronę, nie chcąc chyba jej wystraszyć, ale zarazem zdawał się być znów skupiony na tych przeklętych drzwiach. Szurnięciem buta zasygnalizował, że się zbliża, aby jej poziom zaskoczenia spadł, a kiedy go dostrzegła, łagodnie zatrzymał się, w ciszy patrząc na nią, a za chwilę, na klamkę.
W milczeniu podszedł w końcu, wyjmując z kieszeni kilka kluczy, lecz pochwycił za jeden, najstarszy i włożył go w zamek, przekręcając. Kiedy wyjął go, drzwi przez użycia klamki, z powodu uszkodzonego zawiasu, zaczęły powoli się odchylać, pozostawiając otwartą szparę, gdzie zdawać się mogło, pada światło księżyca. Wzrok Łowcy jednak spoczywał na kobiecie, a wydawał się on… strapiony.
-Jeśli tam wejdziemy, poznasz prawdę o tym, co zobaczyłaś pierwszego dnia w tym domu. Lecz to nie jest przyjemna prawda.
Powiedział to spokojnie, choć zabrzmiało jak przestroga. Jego palce delikatnie zadrżały.
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Mistrz Gry Sro Sie 04, 2021 3:45 pm

  Cisza w korytarzu zdawała się oburzona jej próbą otworzenia przejścia, szczękaniem zamka zatrzaśniętego na cztery spusty. Zastanawiała się, co może się kryć za tym zwykłym kawałkiem drewna, kiedy nagle jej ucho wyłapało stuk, a ona odwróciła się zaskoczona. Na widok Xentisa rozchyliła delikatnie usta, ale jeszcze przez moment nie mogła znaleźć żadnych słów.
  — Ja tylko... um... — zaczęła cicho, trochę zbyt cicho, i zaraz umilkła. Bo co niby miała mu powiedzieć? Że chciała tylko pomyszkować? Trochę tak, ale nie tylko. To wszystko wydawało jej się niewłaściwe, ponure i podejrzane, chciała się dowiedzieć, o co chodzi, co tak bardzo zajmowało jego myśli i zasłaniało je co chwilę czarną kurtyną karawanu... Ale przecież to nie była jej sprawa.
  Wyjął klucze. Nie wyglądał na złego i wyjął klucz, by otworzyć te drzwi. Dlaczego? Na moment zawiesiła wzrok na powstałej szparze, by zaraz spojrzeć na niego z jeszcze większym zaskoczeniem. Wsłuchała się w jego głos, choć tym razem słowa zabrzmiały bardziej ponuro niż zwykle.
  — Już wiele takich poznałam — odparła spokojnie. Nie było w tym ignorancji, a tylko przeświadczenie, że nie przeraża ją prawda spoczywająca w cudzych kątach, jakakolwiek by nie była.
  Ines ponownie chwyciła za klamkę i niespiesznie otworzyła szerzej drzwi, wchodząc do środka.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Xentis Venatori Sro Sie 04, 2021 4:00 pm

Wiele takich poznała... zapewne tak. Zapewne całkiem wiele. I to jej nie dotyczyło. Lecz z pewnością, nie spojrzy już na niego w ten sam sposób. Czy on... będzie umiał spojrzeć na siebie, jeśli ona też po prostu odejdzie...? Przecież zawsze każdy w końcu odchodził.
Drzwi uchyliły się szerzej, a oni, powoli weszli do tajemniczego pokoju. Od razu, uderzyło ich duszne powietrze, które było zatęchłe i popsute. Nie tylko ono, lecz całe te miejsce. Deski podłogowe były połamane lub wygięte, tak samo stare meble i zniszczone łóżko dwuosobowe z porwanym baldachimem. Pył w kominie nałożył się warstwą na warstwie, a stare świeczniki leżały połamane, z kawałkami rozbitych wazonów. Na ścianach zaś, wisiały zakurzone portrety, które całe wyszarzone i wysuszone, przedstawiały w głównej mierze złotowłosą elfią kobietę, z kwiatami w dłoniach, był też jeden, mniejszy, ukazujący buzię małego chłopca, z blond włoskami i szpiczastymi uszkami. Ines mogła dostrzec czarne plamy w niektórych miejscach na podłodze, lecz… czym były kiedyś…?
Xentis zagłębił się w pomieszczenie, ciężkim krokiem, a każdy ruch do przodu, był jak szpila, która ugrzęzła w jego trzewiach, zagłębiając się coraz głębiej i głębiej, aż nie miał już sił, żeby wykonać jakikolwiek ruch…
-To dawniej… była sypialnia. Moja i Eruniell. Mojej żony.- Wyjaśnił, spoglądając po różnych zakamarkach, aby ostatecznie uwięzić fiołkowe oczy na wytartym licu kobiety na obrazie. Długo się zbierał z… zaczęciem? Rozwianiem tajemnicy. Bo czy ktoś był na nią gotowy…? -Nie zawsze byłem tym kogo widzisz. Łowcą.- Podjął, niespodziewanie. -Kiedyś, byłem dumnym hrabią, mającym piękną żonę i przepiękny dom, żyzne pola uprawne, a drzewa wypuszczały wtedy liście… to było całkiem inne życie…- Opuścił wzrok na zniszczone łóżko, lekko kręcąc głową.. -...lecz wszystko zaczęło się zmieniać, gdy narodził się mój synek, Sardas. Eruniell zaczęła… źle się czuć. Na umyśle. Zaczęła być dręczona smutkiem. Z początku dużo płakała, nie wiedzieć czemu. Potem potrafiła całe dnie leżeć w łóżku, cierpiąc i nie mówiąc dlaczego. Bywały momenty, kiedy żyła jak dawniej. Lecz stawały się one rzadkością. Mówiłem sobie… że to przejdzie, nie potrzebujemy pomocy… pomimo, że widziałem jak Eruniell zapada się we własnym mroku, ciągle mówiłem, że będzie dobrze…- Spojrzał w kierunku kobiety. -...ale pomyliłem się przeokropnie.
Dodał, by znów podjąć krok, tym razem bliżej łóżka, wiążąc uwagę na czarny plamach, które zniknęły przy miejscu, gdzie wcześniej był materac. Nie widziała jego twarzy, ale mogła dostrzec, jak jego dłonie wędrują do brzucha, na którym je ułożył, zaciskając palce na koszuli, którą nieprzyjemnie zgniótł.
-Pewnego dnia wróciłem do domu i nie mogłem ich znaleźć. Wtedy… usłyszałem szloch, pochodzący z tej sypialni. Pobiegłem najszybciej jak mogłem, lecz dla mnie było już za późno... od lat…- Jego głos na moment załamał się. -...Eruniell odebrała życie Sardasowi z pomocą noża, po czym, dźgnęła nim siebie samą. Znalazłem ją w ostatniej chwili konania… umierała na moich oczach, a jej ciepłe życie… uchodziło między moimi palcami…- Jego dłonie zaczynały czerwienieć od ucisku materiału, nim… gładko opadły, jakby bez sił. -...nie zdołałem ich ocalić. Mogłem to zrobić dawno temu. Lecz może byłem zbyt dumny… może mógłbym być lepszy… lecz z mojej winy, oboje stracili wtedy życie.
Wyszeptał z goryczą w głosie, aby po chwili, odejść od łóżka, powoli podchodząc do zabrudzonego okna, z popękaną szybą. Ciężko było zobaczyć nawet swoje własne odbicie, które w tej chwili, zapewne obrzydziłoby go niemiłosiernie.
-Mój świat się wtedy skończył. Brat... umieścił mnie na rok w zakładzie psychiatrycznym, myśląc że mi tym pomoże. Lecz gdy tylko wyszedłem, zacząłem się staczać i upadać na jeszcze większe dno. Wszystko straciło sens… ten dom miał zabrać wszystkie moje wspomnienia. Nie chciałem do niego wracać. Chwyciłem za broń, aby szukać odkupienia… czekając, aż bogowie w końcu wybaczą mi i pozwolą umrzeć…- Pokręcił głową. -Takiego właśnie mnie poznałaś. Dumnego Łowcę Potworów, który nawet nie potrafił ocalić własnej rodziny.- Obejrzał się na nią przez ramię. -Lecz… nieoczekiwanie w moim życiu pojawił się pies. I Nina. A teraz jeszcze Felicja. Ja… pomyślałem, że mogę…- Umilkł, zachowując dłuższą ciszę, nim całkiem nie zwrócił się w jej stronę, choć nie potrafił już podtrzymać kontaktu wzrokowego, uciekając spojrzeniem na bok. -Wybacz. Nie pamiętam kiedy… ostatni raz komukolwiek o tym opowiadałem.- Przyłożył sobie dłoń do czoła, przysłaniając oczy. Zrozumiał, że ta historia nie była tylko dla niej. Była też dla niego. Chciał zmierzyć się z własnymi demonami, lecz… -Przepraszam. Nie wiem co sobie pomyślałem… popsułem wszystko… cały wieczór... zapewne jesteś przerażona i chcesz wyjść...
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Mistrz Gry Sro Sie 04, 2021 5:04 pm

  Powoli weszła do pokoju zasłanego kurzem i ogólnym zepsuciem. Jej oddech od razu zrobił się płytszy, kiedy płuca odmówiły wdychania zatęchłego powietrza. Wodziła wzrokiem po uszkodzonych meblach, naczyniach, świeczniku... Oczekiwałaby raczej zasłanego kurzem pokoju zatrzymanego w przeszłości, tymczasem wyglądało to, jakby rozegrała się tu walka. Powiodła po podłodze, zaraz przestępując nieco w bok, kiedy zorientowała się, że stoi na jednej z plam. Xentis zaczął mówić. Z początku słuchała i oglądała jednocześnie. Podchodziła do mebli, szafy czy kominka, lecz nie dotykała niczego. Wyobrażała sobie, jak te rzeczy wyglądały kiedyś. Za czasów, kiedy był... hrabią. To rzeczywiście posiadłość godna hrabi, lecz patrząc na niego, ciężko było uwierzyć. Wyobrazić sobie tę inną wersję.
  Słuchała o tym, jak ich życie, teoretycznie jeszcze piękniejsze, zaczęło popadać w mrok smutku i rozpaczy. Tym gorszą, że niewyjaśnioną. Słyszała chyba o tym kiedyś, o czymś podobnym, młodych kobietach, które nie widziały sensu życia po porodzie swych pierwszych dzieci. To było... takie niezrozumiałe. Kiedy podszedł do łóżka, na stałe utkwiła w nim spojrzenie, zasłuchując się w słowa, które coraz bardziej ją niepokoiły, aż dłoń Ines mocno przylgnęła do jej buzi, tłumiąc gwałtowny wdech. Czuła jak w oczach gromadzą jej się łzy, miała przed sobą tę scenę, czuła jego szok, rozpacz, to ostatnie spojrzenie dziecka, które nikomu tak nie ufało jak własnej matce.
  Pokierowała wzrok z powrotem na podłogę. To... nie umiała tego nazwać, nawet nie podejrzewała, że można zrobić coś takiego... Xentis mówił dalej, a ona słuchała, delikatnie zwijając dłoń w kłębek, a łokieć podparła na drugim ręku. Spojrzała na niego, kiedy zrozumiała, że to nie koniec zła. Psychiatryk. Mieli pomagać ludziom, nigdy nie widziała go tak naprawdę, ale już samo to słowo brzmiało jakoś nie tak.
  Jej wzrok stopniał do granic, kiedy wspomniał ich spotkanie. To... to nie była prawda, nie tak go wtedy widziała. Objęła się ramionami i słuchała dalej, starając się nie opuścić spojrzenia. Nie chcę, odpowiedziały natychmiast myśli, lecz ona już układała inne słowa.
  — Wtedy w karczmie... widziałam kogoś innego. Jedyną osobę, którą obchodziło to, co się dzieje. I co się dzieje ze mną. Kogoś, kto nie bał się wyciągać ręki do nieznajomych, by komuś pomóc... Jeśli to nazywasz dumą i nieumiejętnością, to są lepsze od pokory i wszechwładzy. — Podeszła do niego, lekko zadzierając spojrzenie na jego twarz. — Niczego nie zepsułeś, ja... — Opuściła wzrok. — Nie powinnam dziękować za coś takiego, ale dziękuję ci za szczerość. — Odetchnęła głębiej, chcąc odgonić od siebie niepewność, po czym pochwyciła mocno jego dłonie i podniosła wzrok na elfa. — Każde z nas popełnia błędy, ale one uczą nas, czego się wystrzegać na przyszłość, Xentisie. I jak być lepszym. — Na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu. — Twój świat runął, ale to było dawno. Teraz ty jesteś czyimś światem. Nie bój się nim być, a wszystko będzie dobrze.
  Umilkła, nie zdejmując z niego wzroku, mając cichutką nadzieję, że te słowa pomogą choć odrobinę.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Xentis Venatori Sro Sie 04, 2021 7:25 pm

Gdy zaczęła mówić, powoli jego ręka opadła, odsłaniając spojrzenie, które pozostało na twarzy Ines. Dopiero teraz dostrzegł jej szklane oczy, co lekko rozchyliło jego usta, lecz wypowiadane przez nią słowa, nie pozwoliły mu w pierwszej chwili dodać nic więcej. Oczywiście, że chciał powiedzieć cokolwiek, byleby uwolnić się z tej trudnej dla niego chwili, jednakże, kobiete tylko dokładała cegiełek, pod fundament jaki dla niej przygotował.
Wpatrywał się w nią, kiedy przedstawiła go w zupełnie innym świetle. Osobę, która niesie pomoc, gdy inni się odwracają. Mówiła zupełnie jak Nina, lecz tutaj… nie było dziecinnego fałszu, wyłącznie opinia.
-Byłaś sama i wystraszona…
Nadmienił, jakby miało tłumaczyć to jego postawę z wtedy, choć nie wiedział po co się w ogóle usprawiedliwiał z czegoś dobrego. Może wcale nie chciał być tak dobrą osobą w czyichś oczach, może nie uważał sam siebie, za kogoś takiego.
Podeszła bliżej, a niezrozumiałe spojrzenie biegało po jej twarzy, gdy mu dziękowała, a kiedy objęła jego dłonie, powieki uniosły się bardziej, śledząc każdy jej ruch. To było… to… ah. Nie pamiętał, kiedy komuś pozwolił na coś takiego, lecz czuł się dziwnie rozszarpany. Ciepło, które biło od niej już wcześniej, teraz emanowało.
Słuchał jej dalej, jakby mowę mu odjęło, jakby stracił wszelkie siły na cokolwiek, a ta próbowała budować w nim nadzieję, że nic nie jest jeszcze stracone. Każdy popełnia błędy… czy to miało znaczyć, że powinien sobie wybaczyć…? Czy było to możliwe…? Wybaczyć sobie, lecz jak oni spojrzą na niego…?
-Jestem… czyimś światem…
Powtórzył za nią, cicho, prawie szeptem, wciąż się w nią wpatrując, jak w coś magicznego. Nie myliła się, miał teraz pod opieką dzieci, które miały tylko jego. Czy to był ten znak, czy też pokuta? Czy może jego własna, egoistyczna potrzeba? Cokolwiek to było, nie mógł już zawieść po raz drugi. Inaczej…
Venatori przełknął ślinę, próbując chyba powiedzieć już cokolwiek, by wyrwać się z tej niemocy:
-Postaram się…- Odpowiedział na jej ostatnie słowa. Starał się już wcześniej, lecz postara się teraz bardziej. Nie podda się. Jeszcze nie teraz. Nie póki, choć jedna osoba go potrzebuje. -Ja…- Próbował coś dodać, zerkając na jej dłonie, to na nią, by po chwili odwrócić spojrzenie. -Może chodźmy do salonu usiąść… zostawmy to miejsce w spokoju…
Zaproponował. Każda chwila w tym pokoju była dla niego dusząca, nie tylko przez powietrze. A może i ona sama sprawiała, że miękły mu nogi, a wolał ten fakt podtrzymać w tajemnicy.
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Mistrz Gry Czw Sie 05, 2021 12:20 am

Uśmiechnęła się delikatnie, kiedy najpierw powtórzył jej słowa, a potem zapewnił, że nie zawiedzie pokładanych w nim oczekiwań. Właściwie powiedział trochę coś innego, ale dla niej było to tożsame. W końcu takie starania nie mogłyby pójść na marne, nie akceptowała takiego scenariusza. Chętnie by też zobaczyła, jak to się rozwija, jak sobie radzi w budowaniu nowego domu, choć... To chyba nie miała być jej bajka, raczej nie.
— Tak, chodźmy — przytaknęła cicho i puściła jego dłonie, by odsunąć się nieco i zwrócić do drzwi.
Stawiała kroki przez korytarz, na chwilę uczepiając się myśli, że jest mu wdzięczna także za co innego. Nie odsunął się, nie zabrał rąk, nie zlekceważył jej słów. Może brzmiało jak niewiele, ale dla niej było ważne. Było jednym z tych detali, które nadawały koloru całokształtowi. Kiedy ją dogonił, zrównała krok na moment, by zaraz dać się zaprowadzić do salonu. Już po drodze te ciepłe myśli zostały zastąpione innymi, coraz bardziej nasączonymi nieprzyjemnym powątpiewaniem. Powinna, ale może jednak nie? Co jeśli właściwy moment już minął, było za późno, a ona tylko wszystko zepsuje? Zepsuje...
Zerknęła na elfa, zatrzymując się na moment w drzwiach salonu. Jedna wielka niepewność ogarnęła jej osobę, ale jedno pozostawało dla niej oczywiste. Zaufał jej. Więc powinna odwdzięczyć się tym samym. Chociaż... Nie, ona nie czuła się dłużna. To po prostu korciło.
— Xentisie... ja... — Weszła o dwa kroki do salonu i zerknęła w bok. — Powinnam ci powiedzieć dużo wcześniej, przepraszam... Widzisz, urodziłam się niedaleko Morteny, ale nie w domu, a człowiek, dla którego wcześniej pracowałam, był... czarnoksiężnikiem, najkrócej mówiąc. Robił potworne rzeczy, aż... w końcu umarł, dając mi szansę na ucieczkę... — Mówiąc, rozplatała warkocz, powoli rozplątując tym samym chustkę. Jej dłonie na moment zawahały się przy głowie, by ostatecznie zsunąć materiał, uwalniając parę zmiętolonych króliczych uszu. Zmierzwione futerko wydawało się delikatne, w kolorze bitej śmietany, a same końcówki zaznaczone były na czarno. — Mam nadzieję, że rozumiesz moje milczenie... — Zerknęła w bok, mnąc w palcach materiał.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Xentis Venatori Czw Sie 05, 2021 1:47 am

Powoli wyszedł z pokoju tuż za nią, ostatni raz spoglądając na zniszczoną sypialnię, nim przytrzymał klamkę, domykając drzwi i jednocześnie przekręcając kluczyk w zamku, który zniknął, wraz z resztą w kieszeni. Westchnął cicho i wznowił swój krok, aby zaraz być znów przy Ines i poprowadzić ją na parter, do salonu. Po drodze znów myślał o tym wszystkim, jakby próbując odtworzyć to krok po kroku, nie wiedzieć czemu. Może, jakby chciał inaczej odczytać jej słowa? Ale… nie, raczej zrozumiał ją dobrze. To chyba jakaś forma samodręczenia się. Yh, na co to komu.
Minęli wejście do salonu, ale sam elf chyba na moment oddalił się od kobiety, z początku nie zauważając, że ta się zatrzymała. Odwrócił się w jej stronę, słysząc swoje imię, ale wypowiadany ton z jej ust wzbudził w nim dziwny niepokój, jakby coś się stało.
Uniósł lekko brwi w górze, znów śledząc jej kroki i słuchając z najwyższą uwagą. W końcu, mówiła o czymś, co było jej domem… choć nie tak, jak można było to sobie wyobrazić. Więc gdzie…? Oraz… czarnoksiężnik…?
Zwrócił się do niej przodem, nie komentując tego w żaden sposób, bo rozumiał, że nie obawiała się mówić mu tego z samego powodu jej… pracodawcy, ale to było ledwie wprowadzenie. Do czego? To miało się zaraz okazać.
Łowca prowadził spojrzeniem jej ruchy, kiedy chusta opadła, a ku jego zaskoczeniu, wyprostowały się białe, królicze uszy o delikatnym futerku, idealnie komponującym się z jej jasnymi włosami. Fiołkowe oczy zadrżały, na ten widok, widząc całokształt tym, kim była Ines.
-Jesteś… hybrydą…- Odezwał się w końcu, a w jego głosie kryło się zaskoczenie i lekkie zagubienie, lecz mimo to, zaczął stawiać wolne kroki w jej stronę. Zatrzymał się tuż przed nią, a wysokości jej długich uszu, w które wpatrywał się jak zaklęty. Wtedy też, jego dłoń powędrowała do góry, bliznowatymi palcami dotykając jej skóry i sunąc opuszkami po miękkim mlecznym futerku. -Wyglądasz z nimi… uroczo.- Nadmienił, z odruchowym uśmiechem, bo pasowały one do jej łagodnej niepewnej natury, jak też delikatnej buzi. Lecz wtedy, odsunął dłoń, zdając sobie sprawę co właśnie robił. -Przepraszam. Nie powinienem.
Dodał i cofnął się o dwa kroki, zaciskając własne palce, opuszczając rękę. Cholernie się zapomniał. Dlaczego się zapomniał? To nie pierwsza hybryda jaką widział, ale… kurwa, Venatori, co z tobą.
-Rozumiem teraz. Kaptur. Chusta.- Znów odezwał się, chcąc chyba uciec od swojego uczynku sprzed chwili, a zarazem to wszystko zrozumieć. -Cieszę się, że mi zaufałaś. To musiało nie być łatwe…- Spojrzał za siebie, na kanapę i znów na nią. -Czy… chcesz się czegoś napić? Jak mówiłem, możesz zostać tu ile chcesz…
Zaproponował, z dozą niezręczności, której próbował mimo to nie okazać.
Ale zarazem, dopadła go jeszcze jedna, niepokojąca myśl. Jej wzrost, jej rasa… ale to nie pasowało… była kobietą, kolor uszu też był inny… nie, nie mogła to być ona. Nie mogłaby być. Nie zgadzała się z profilem. Cholera, nie może przez gatunek wrzucać do jednego wora. Nie chciałby nawet w coś takiego wierzyć…
Chciał… by była Ines.
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Mistrz Gry Czw Sie 05, 2021 1:24 pm

  Zdziwienie było chyba najmilszym, czego oczekiwała. Delikatnie skinęła głową na stwierdzenie oczywistego faktu, tego kim była. Czym była. Czuła się źle z tym oszustwem, zwłaszcza, że traktował ją jak człowieka i to w sposób, którego hybryda nie powinna otrzymać. A przynajmniej z taką opinią zawsze się spotykała, nie byłaby zdziwiona, gdyby się rozgniewał. Ale nie zrobił tego. Jej ucho delikatnie drgnęło, jakby chcąc uciec od niespodziewanego dotyku, a ona powiodła wielobarwnymi ślepiami za jego dłonią i zaraz na twarz. Co on takiego... powiedział? Aż zamrugała z niedowierzaniem, biernie pozwalając mu wodzić palcami po futerku.
  Poruszyła uchem, chcąc pozbyć się łaskoczącego wrażenia na jego brzegu i słuchała dalej. Tak, ponownie skinęła głową, wszelkie nakrycia właśnie temu służyły. Oczekiwała wszystkiego, ale nie tego, że się cieszył. Na to tylko miała cichą nadzieję, ale nie pokładała w niej wiele, na wszelki wypadek, tymczasem Xentis ponownie jej nie zawiódł.
  — Może... herbaty — odparła na ostatnie pytanie i zdobyła się przy tym na delikatny uśmiech. Z nim lub też sama powędrowała na kanapę i usiadła sobie przy brzegu. — Lepiej, żeby Bou się nie dowiedział... — zaczęła po chwili. — Nie wygląda na takiego, ale właściwie nie wiem, co by zrobił i... teoretycznie nie powinno mnie tu być — dodała trochę ciszej z lekkim wahaniem. Zerknęła na elfa, a potem z powrotem na stolik kawowy przed sobą.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Xentis Venatori Czw Sie 05, 2021 1:48 pm

Herbaty, w porządku. Podrapał się po głowie i poprowadził ją do kanapy, aby mogła usiąść, jednak zaraz padły jej kolejne słowa, na które kiwnął głową.
-Dobrze. Nie dowie się. Dziewczynki też nie, jeśli chcesz…- Zamyślił się na chwilę, kiedy dodała jeszcze wzmiankę o tym, że nie powinno jej tu być, ale…- Poczekaj, przygotuję tę herbatę.
Po czym pokierował się do wyjścia z salonu. Może chciał też sobie dać chwilę. Chwilowe zaskoczenie przemijało, a zamiast tego pojawiały się nowe pytania. Było tak wiele elementów pasujących, a zarazem to wydawało mu się takie nieoczywiste. Może usprawiedliwiał to sobie, bo poznał ją od tej strony? Nie chciał jej o nic oskarżać bez przyczyny, ale… sama pewnie rozumiała, że prędzej, czy później, będzie musiał o czymś porozmawiać. Wszystko wywróciło mu się do góry nogami.

Po kilku minutach wrócił do salonu z dwiema filiżankami, które postawił na stoliku kawowym i rozsiadł się na kanapie, po przeciwległej stronie, niż Ines. Oparł się łokciami o własne kolana, myśląc intensywnie.
-Powiedziałaś, że nie powinnaś tutaj być… dlaczego?- Spytał, a choć miał swoje przypuszczenia, chciał to usłyszeć od niej. -Oraz… opowiedz mi o tym czarnoksiężniku. O jakich potwornych rzeczach mówiłaś? Jak to wszystko wyglądało? Chciałbym po prostu to zrozumieć…
Podjął, a choć wiedział, że to dosyć dużo pytań, nie obejdzie się bez nich. Tylko tak mógł poukładać swój mętlik. Może wiedziała do czego zmierza, może zechciałaby… cokolwiek powiedzieć. Ciężko mu było stwierdzić, czy w ogóle tym coś osiągnie. Lecz, czy nie dał jej już gwarancji, że nic jej tutaj nie grozi…?
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Mistrz Gry Czw Sie 05, 2021 3:41 pm

  To nie brzmiało miło, ani też nie podobało jej się za bardzo, ale przytaknęła na wzmiankę o dziewczynkach.
  — Tak chyba będzie bezpieczniej... — Przynajmniej na razie, dzieci potrafiły dotrzymywać tajemnic, ale jednocześnie potrafiły też opowiadać różne bajki i czasem się zapominały. Nie chciała, żeby to wyszło, a jeszcze same mogłyby sobie narobić kłopotów... Chociaż tutaj przecież nikt nie przychodził.
  Odprowadziła go wzrokiem aż na korytarz, po czym westchnęła cicho. Kotłujący się w jej środku stres za nic jednak nie chciał odpuścić. Wiedziała, że to nie koniec tematu, to tylko wstęp i chciała mieć go już za sobą. A jednak tak się nie dało, musiała to przeżyć, musiała dać radę. Jak zawsze. Będzie dobrze.

  No i wrócił Xentis, wraz z nim herbata, o którą można było miło zagrzać dłonie. Choć tym razem wcale nie było tu zimno. Nie podnosiła na niego wzroku, ale słuchała uważnie. Kwestia pobytu wydawała jej się oczywista, ale może dlatego, że sama już przywykła do tej myśli. Tak czy inaczej, od tego zaczęli.
  — Nie mam dokumentów, znaczy nie prawdziwych... Jako hybryda nie mam nawet nazwiska, te załatwiła mi... pewna życzliwa dusza — odparła cicho. Oh, Ines, z każdą chwilą wkopujesz się coraz bardziej. A jednak miała dziwne przeczucie, że to wcale nie jest błąd. — Um... — Wzięła szklankę z herbatą i oparła się powoli o tył kanapy, zawieszając wzrok na napoju. — Chyba... powinniśmy zacząć od początku... Urodziłam się w hodowli nieopodal Morteny. Były tam różne hybrydy. Jak byłam mała, kupił mnie mężczyzna imieniem Ocyer Haleth. Od dłuższego czasu już zajmował się różnymi arkanami magii, z początku nie było to złe, pomagałam mu w warzeniu mikstur. Potem wszystko zaczęło nabierać o wiele mroczniejszych kolorów. Zaczął od eksperymentów na zwierzętach, badał ich anatomię, funkcje życiowe i... wszystko. Kiedyś zakradłam się do jednej sali i zobaczyłam jak wałęsa się tam wilk, który wcześniej... został zagryziony przez inne. Coś mu zwisało z brzucha... — Westchnęła cicho. — A potem, jak miałam kilkanaście lat, zwrócił uwagę na mnie. Mówił, że... moje puste ciało będzie idealnym naczyniem do... kontaktu? Coś takiego chciał zrobić. Wykorzystać hybrydę do sprowadzenia zmarłych i porozmawiania z nimi... — Wzruszyła ramionami. — Ale nie wyjaśniał mi wiele. — Ostrożnie upiła herbaty. — Ale to... nie wiem, czy umiesz sobie wyobrazić, jak... coś próbuje się do ciebie wedrzeć... na siłę... jakby... musiało najpierw rozerwać otaczające cię tkaniny, jakby były twoją skórą... — Skuliła uszy i pokręciła głową. — Nieważne, to było... straszne. I te biedne dusze, które słyszałam... Um, nie chciałam tego ciągnąć, pomyślałam, że jak uda mi się go ogłuszyć albo zranić, to zdążę uciec, musiałam spróbować po prostu. Wzięłam coś ciężkiego i chciałam go uderzyć, żeby nie mógł mnie tak szybko gonić, ale zaczął się ze mną szarpać i go popchnęłam na... na... To była taka jakby barierka... Z... Ze słupkami w kształcie włóczni, on... — Przymknęła ślepia, by zaraz zamrugać. — Uciekłam stamtąd. I z Morteny też, natychmiast. Chciałam się zatrzymać w Adren, ale... nikt tam nie chciał przybłędy. Raz ktoś zobaczył moje uszy i wyrzucił mnie na bruk, więc trzymałam się wsi. Pracowałam w karczmach, pomagałam przy zagrodach, ale i tam nie chciałam zostać, to mi się wydawało... wciąż za blisko tamtego miejsca. Wzięłam swoje rzeczy... których nie było dużo, i poszłam drogą do Hedroth. Resztę... resztę w sumie znasz.
  Umilkła i znów upiła herbaty. Dopiero teraz zerknęła na niego kątem oka, nie bardzo wiedząc, czego ma się spodziewać.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Xentis Venatori Czw Sie 05, 2021 4:28 pm

Zerkał na nią raz po raz w milczeniu. Dokumenty, ani nazwisko, to go nie zaskoczyło, długo chodził po tym świecie i znał realia. Niewolnictwo hybryd rządziło się swoimi prawami, a ktoś chcący żyć poza tym, musiał wiele poświęcić wysiłku i nerwów. Nawet też nie pomyślał o tym, aby spojrzeć na to jak na coś złego. Lecz chciał dowiedzieć się więcej.
Słuchał ze spokojem jej burzliwych początków w Mortenie, które zaczęły się od hodowli, a miały przejść na rzeczonego czarnoksiężnika. Początki ścieżki, która prowadziła go w mrok, a ją zmuszała na patrzenie na ten ponury rozwój. Nekromancja. Cierpienie i nieludzkie testy. Lecz nie, szaleniec nie poprzestał na samych zwierzętach. Chciał wykorzystać Ines, bo była jego własnością, nie mogła przecież mu się sprzeciwiać. Naczynie? Uczynić ją przedmiotem, jak pusty dzban, aby wypełniać go wodą i wylewać ją po wszystkim…? Czuł zarazem pogardę, gniew, jak i współczucie wobec niej. Choć nie mógł pojąć jak się wtedy czuła, rozumiał jak wiele mogła na tym wycierpieć. A może, była o krok przed własną śmiercią.
Chwycił powoli filiżankę, kiedy doszła do momentu wypadku. Milczał cały czas, bo to nie mogło być łatwe. Ratowała się, wcale nie planowała go zabić, lecz tak się stało. Prawo nie byłoby tak łaskawe dla niej, lecz prawo nie rozumiało, było tylko sprawiedliwe. Choć nawet on nie umiałby się doszukać w czymś takim sprawiedliwości. Kanalie musiały umrzeć, za swoje praktyki zginąłby z ręki pierwszego lepszego Łowcy. Jego strata była lekiem dla świata.
Dalej już było tylko uciekanie, szukanie pracy i uciekanie, włóczęgarstwo o którym już wcześniej rozmawiali. Brak miejsca dla siebie. Jego oczy zatrzymały się na niej i nie odbiegły, kiedy tylko na niego spojrzała.
-To był wypadek. Samoobrona. Ratowałaś tylko siebie.- Powiedział cicho, ale wciąż stanowczo, jakby wbijał jej tę prawdę do głowy. -W mojej pracy nauczyłem się, że ludzie są czasem prawdziwymi potworami, a ich nie zwalczanie, jest tylko zgodą na to by truli świat. Nikt taki jak on, nie zasługiwał na to, aby żyć. Jego śmierć, z pewnością była czymś dobrym. Pamiętaj o tym.
Spojrzał w bok i też oparł się o kanapę, upijając w końcu łyk herbaty, która zaraz powróciła do jego obu dłoni. Właśnie. Zwalczanie zgnilizny. Nie ma bohaterów. Świat nie jest heroiczny. Jest brudny. A przecież samemu ścigał kogoś, kto działał podobną metodą. Wypleniał zło. Czy ta gra, ten pościg, miała jakikolwiek sens? To chyba najbardziej go trapiło. Ale zawsze miał inne myślenie. Przecież jego jedynym przyjacielem był wampir. To już samo w sobie było niewłaściwe. Ale znał go. Wiedział, że nie zrobiłby nikomu krzywdy i nie był zły. Więc co jest złem? Jeśli nawet zło, ma czasem w sobie wiele dobra…?
-Zając… morderca, którego poszukuje… zabija panów hybryd, którzy znęcali się nad swoimi niewolnikami. Wydaje mi się, że chce im pomóc, lecz słyszy tylko pogłoski, zdobywa informacje, za które najpewniej czasem płaci… ale bawi się w sędziego, nie licząc się z alternatywnymi możliwościami. Czasem w efekcie ubocznym, powoduje szkody. Kela… jest sądzona za coś czego nie zrobiła. Ale za to mogłem pomóc Felicji…- Westchnął. -...nie wiem po prostu co o tym myśleć. Jestem pogubiony. Chciałbym to zrozumieć. Ale musiałbym porozmawiać z nim.- Spojrzał znów na nią. -Podróżujesz od Morteny. Byłaś w Adren. Pojawiłaś się w Hedroth… powiedz mi, czy wiesz cokolwiek…?
Spytał. Może mogła to odebrać jako sugestia, ale wcale nią nie była, liczył na to, że wiedziała więcej, lecz nikt jej nie pytał. Po prostu… chciał tylko być pewnym.
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Mistrz Gry Czw Sie 05, 2021 5:15 pm

  Zerknęła na niego ostrożnie i pokiwała głową. Miał rację. Nie do końca, ale generalnie miał, wiedziała to. Cieszyła się niezmiernie, że i on tak uważa.
  — Śmierć jest śmiercią, niczym więcej, a zło jest złem, niezależnie od tego, kogo dotyka. Ale rozumiem, on tylko krzywdziłby kolejnych. Dobrze, że już tego nie zrobi — odparła, błądząc wzrokiem po stole. Czy świat był czarnobiały? Nie, oczywiście, że nie. Ale to nie w różnych rodzajach zła się to objawiało, lecz w tym, co owego zła mogło wyniknąć. Co przyszło po nim i działo się wcześniej. Wiedziała, że to był potworny człowiek, ale mimo to nie mogła pozbyć się wrażenia, że cała historia mogła i powinna zakończyć się zupełnie inaczej. Po prostu ludzie, którzy o tym decydowali, nie chcieli tego i to było najsmutniejsze.
  Podniosła na niego wzrok, kiedy znów się odezwał. W pewnej chwili rozchyliła lekko usta i uniosła brwi. Porozmawiać. To brzmiało logicznie, ale czy było rozsądne? I wtedy padło pytanie wprost do niej. Nie było takie, jakiego się obawiała, a z czego zdała sobie sprawę dopiero w tej chwili, ale mimo to zawahała się, wracając oczyma do herbaty.
  — Wiem, że wygląda jak ja... podobno. To kolejny powód, dla którego się ukrywam. — Umilkła na moment. — Przykro mi, z tego, co podawały gazety, te rzeczy działy się dużo później, niż kiedy tam byłam. No może nie dużo, zdecydowanie się z nim minęłam... — Lekko przygryzła wargę w zastanowieniu. — W tamtej hodowli było kilka królików czy zająców, ale... skoro on jest tutaj, to chyba nie wiele ci to da. Sprzedawali ich... nas jako dzieci, nikt by nie zgadł, co nich wyrośnie. — Westchnęła cicho i odstawiła herbatę na stolik, opierając łokcie o kolana. Zwinęła razem dłonie i przytknęła do buzi, myśląc dalej. — A ten list? Wiesz, o co mu chodziło? A może... jakby dało się zrobić zasadzkę... — Zerknęła na Xentisa. — Kogo mógłby obrać za cel?
  Ines, miasto było duże, to jak szukanie igły w stogu siana. Chociaż, może dałoby się wskazać kilka głośnych szumowin. Posiadanie hybryd też zawężało jakoś krąg.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Xentis Venatori Czw Sie 05, 2021 6:04 pm

Cóż, może w jakimś stopniu odnaleźli wspólny język. Choć może były różnice, wiedzieli jednak, że taki drań zasługiwał na to. Ale nie chodziło mu o filozoficzne wywody nad tym, jak należało postępować. Chciał tylko, by wiedziała, że nie miała wyjścia i tak po prostu było lepiej. Lepiej, niż miałaby sama umrzeć w jakimś chorym eksperymencie, a szaleniec kontynuowałby swój bój na niewinnych.
Ines miała jednak delikatną naturę. Całe szczęście może, że nie była tak wypaczona jak on, że potrafiła mieć wyrzuty sumienia, a nawet być surowa wobec siebie. Jej ciepła aura nie brała się znikąd. Może to on sam powinien sądzić samego siebie w takim razie.
Króliczka podchwyciła jego pytanie, od razu tłumacząc jego pierwsze przypuszczenia. Od razu kiwnął na to głową.
-Było kilka elementów wspólnych, to prawda, ale wciąż kilka rzeczy mi tutaj nie pasowało, dlatego nie myślałem o tym w ten sposób.
Wtrącił, wyjaśniając to. Podejrzenie było oczywiste, lecz dla niego, za mało wystarczające. Może też był z lekka nieobiektywny, choć nie przyznałby się sam przed sobą.
Zaraz jednak rozwiała jego przypuszczenia, aby miała styczność z Zającem na swojej drodze. Lecz miała też rację, ona i morderca, mogli być z tej samej hodowli. Co jednak go ukształtowało i kim był dokładniej, to jednak pozostawało tajemnicą.
-Rozumiem.- Mruknął z lekkim zrezygnowaniem, upijając łyk herbaty i znów grzejąc dłonie o filiżankę. Zerknął na nią, gdy przypomniała mu o liście. -Niestety, sam w sobie niewiele mi mówi. Nie znam miejsca, które nazywałoby się Krwawym Placem. To jak zagadka, albo wyzwanie, ukierunkowane na mnie…- Skomentował i zawiesił własne myśli na drugiej kwestii. -Zasadzka…- Szepnął, zerkając w stronę kominka, ale chyba musiał po prostu gdzieś zawiesić swoje zamyślone spojrzenie. -Mógłbym dowiedzieć się nieco od Bou o co gorszych właścicielach… ewentualnie samemu rozpuścić fałszywe informacje… coś co by go zainteresowało...
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Mistrz Gry Czw Sie 05, 2021 7:27 pm

Jego słowa były prawdziwą ulgą, nawet nie wiedział, jak dużą. To była druga rzecz, której obawiała się najbardziej, oskarżenie. Może nawet postrzeganie jako kogoś złego, a przecież nie była takim kimś. Tak bardzo się starała, by nie być.
— Dziękuję — odparła tylko, chcąc dać mu znać, że docenia to zaufanie w jej osobę i słowa. Bo właściwie tylko to miała teraz na swoją obronę. No i własną osobowość, o ile ktoś jej wierzył. Na szczęście, na razie wierzyli.
Jej pierwsza odpowiedź nie była bardzo pomocna, ale miała nadzieję, że następny temat będzie inny. Delikatnie ściągnęła brwi. Rzeczywiście, wcześniej nie zastanawiała się zbytnio nad znaczeniem tekstu, teraz to zdawało się mieć nowy wydźwięk.
— Krwawy plan... Skoro nie ma takiego miejsca, to może być przenośnia... Choć nie wiem, po co. — Zerknęła na niego. — Miejsce, gdzie przelano najwięcej krwi? Tylko że... ofiara zawsze była jedna... Plac więzienny do egzekucji to raczej nie jest, pełno tam milicji. — Westchnęła cicho i upiła herbaty. Słuchała jego opinii o nowym planie. — Może fałszywa informacja o zwłokach i potencjalnym sprawcy w okolicy? Skoro niedawno przybył do Hedroth, na pewno niewielu tu zna. Będzie szukać nieistniejącego człowieka, może pytać o niego. — Obróciła się bardziej w jego stronę. — Albo... Czy on się kontaktował z tymi hybrydami? Jakby tak zagrać ofiarę kogoś, kogo mógłby chcieć zabić, miałbyś go na tacy... — Choć zaczęła mówić z entuzjazmem, to już powoli dopadała ją wątpliwość. Bo jak to wszystko zorganizować? Ich przeciwnik z pewnością nie był głupi, jeśli by rozszyfrował coś takiego, mogliby nie przewidzieć zakończenia.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Xentis Venatori Czw Sie 05, 2021 8:03 pm

Kiwnął głową na podziękowanie. No, mieli to z głowy. Cóż, mogli skupić się na reszcie, a dla niego było to wygodniejsze. W końcu, ponura rzeczywistość i problemy zawsze wracały.
-Też myślałem, czy to może jakaś kaźnia, ale… nie było masowego mordu.- Skomentował jej tok rozumowania, którym chciała się pokierować, lecz niestety, wskazówek było za mało, tak jakby Zając wcale nie planował z nim spotkania, a chciał tylko dołożyć mu myśli. -Z kolei wątpię, aby trup miał go zachęcić do wychylenia się. To nie to co go interesuje.
Dodał jeszcze, opierając się o podłokietnik, wyjmując z kieszeni papierośnicę, a z niej, jednego papierosa. Pudełko wylądowało na stoliku, a samemu wyjął jeszcze zapałki, chcąc się chyba zastanowić. Drugi plan Króliczki brzmiał już… interesująco.
Przyłożył fajkę do ust i odpalił ją, zaciągając się dymem, który po chwili wypuścił w stronę komina, by po tym zerknąć w jej stronę.
-Z Kelą. Więc jest to jakiś sposób.- Tytoń zaskwierczał, a zza obłoków dymu, prześwidrował ją spojrzeniem. -Chyba mogłoby się to udać. Potrzebowałbym tylko hybrydy, która zacznie narzekać na swoją niedolę u jakiegoś buca. Autentyczną lub podstawioną. Oraz buca, choć ten istnieć nie musi. Tylko gdzie ja znajdę taką hybrydę…- Przekrzywił głowę na bok, jakby naciągając mięśnie karku. -Może Kela mi kogoś poleci. Jutro będzie mieć u mnie dług wdzięczności.
Dodał i znów zaciągnął się dymem. Szczerze, mógłby co prawda poprosić też Ines, ale choć było to najwygodniejsze, z dwóch powodów, bezcelowe. Była królikiem, mogła być kłopotliwa dla tożsamego zabójcy. Po drugie… już w poprzedniej sprawie nie chciał jej narażać. Obecnie było podobnie.
-Idziesz jutro do pracy…?- Spytał nagle, wolną ręką biegnąc za czuprynę, po czym chrząknął. -Jest późno i jeśli chcesz… możesz przespać się w pokoju gościnnym. W zamian… mogłabyś przypilnować dziewczynki…? Nie chcę ich drugi dzień pod rząd zostawiać znów same…
Spytał, choć było mu niezręcznie obarczać ją czymś takim. Miała swoje sprawy, a jego obowiązki to nie jej problem. Ale chyba warto było spytać. Zwłaszcza, że w Sękatym Domostwie bezpieczniej, niż w Gospodzie Pod Wisielcem...
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Mistrz Gry Pią Sie 06, 2021 1:19 am

Może zależy, jaki trup? Choć pewnie miał rację, w końcu siedział w tym dłużej i głębiej od niej. Ale rozmowa brzmiała lepiej. Skontaktował się z Kelą, to już było coś. To też samo w sobie było ciekawe, w końcu im więcej ludzi miało z nim do czynienia, tym łatwiej było go znaleźć i złapać. Sam ich pomysł był tego dowodem. Dlaczego więc Zając był taki nieostrożny?
Wodziła wzrokiem od jego twarzy do papierosa. Nie przeszkadzał jej, po prostu był wygodnym miejscem do zaczepienia spojrzenia, podczas gdy Xentis mówił dalej.
— Może... — Poprawiła się nieco na kanapie. — Jeśli nikogo nie znajdziesz, ja to mogę zrobić. Przecież, podobno nie krzywdzi postronnych — odparła z cichym zapałem w głosie. Czy jej zajęcze uszy mogłyby mu przeszkadzać? Jakoś nie przyszło jej to do głowy. A może byłoby całkiem odwrotnie?
Po chwili jednak Xentis zmienił temat, a ona przez chwilę chciała odpowiedzieć na to proste pytanie, a potem zrezygnowała. Zostanie tutaj wydawało się miłą opcją, znacznie milszą niż karczma. Tam co chwilę słyszała obcych ludzi łażących za drzwiami i pijących na parterze. No i miał rację, dziewczynki nie powinny być długo same w domu.
— Chętnie się nimi zajmę — odparła z uśmiechem. — To będzie miła odmiana po tym wszystkim.
Upiła herbaty. To, co mówiła, było jak najbardziej szczere. Zadymiona karczmai bezczelni klienci zastąpieni ładnym dworkiem z dwójką uroczych dzieci. No i prosił o to on. Jak mogłaby odmówić.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Xentis Venatori Pią Sie 06, 2021 9:07 am

Zerknął kiedy zaproponowała siebie jako przynętę, choć go to nie zdziwiło. Chciała pomagać, chciała ryzykować. To była jedna z tych cech, która go w niej urzekała.
-Zostawmy to na plan awaryjny. Jeśli z Kelą nic nie wskóram, spróbujemy wtedy sami. Gdyby Zając się połapał, że to pułapka… mógłby być nieobliczalny, a o to się martwię.
Odparł, po czym znów papieros zaskwierczał. Tak, wolał wpierw chwycić się alternatywy. Zając mógłby ją skrzywdzić, aby uciec, ciężko stwierdzić, a choć była mała na to szansa, to i tak spróbuję po swojemu.
Skłamałby, jakby powiedział, że jego wzrok raz po raz nie uciekał na jej uszy. Pasowały jej, a ta myśl do niego wracała. To było zabawne. Ponury Łowca i słodka hybryda królika. Cóż za drużyna. Kiedy Gascon się dowie… no właśnie, to kolejna sprawa. Wampir nie da mu żyć. Miał mu dużo nowości do przekazania.
Kiedy się zgodziła przypilnować dzieci, delikatnie się uśmiechnął z wyczuwalną ulgą.
-Dziękuję Ci. Przygotuję… drugi obiad…
Zaproponował, bo tak mógł się jakoś odwdzięczyć. Chociaż tyle dobrego może od siebie dać.
Reszta ich wieczoru upłynęła spokojnie, ustalając drobne szczegóły planu, a potem, luźniejszych tematów. W końcu Venatori odprowadził króliczkę do pokoju dla niej, życząc jej dobrej nocy, a we własnej sypialni, przyszło mu jeszcze długo zmagać się z własnymi przemyśleniami z całego dnia, aż zasnął spokojnie…

Z/T 2x
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Xentis Venatori Pią Sie 13, 2021 4:30 pm

Powóz minął granice miasta, które na nowo mogły zacząć się otwierać, aby zagłebić się w wymarły las hrabstwa Venti. Na tyłach siedział Łowca, naprzeciw niego Indrin, któremu zdjął kajdanki kiedy tylko wyjechali, gdyż nie spodziewał się buntów, które szybko mógłby zdusić. Ale co ciekawe, zabrał się z nimi Gascon, który opatrzył dłonie hybrydy. Ze względu właśnie na La Vaqqua, wyjechali już po zmierzchu, a co dało Łowcy czas na załatwienie kilku rzeczy. Głównie chodziło o komendę, gdzie przekazał nowe oświadczenia odnośnie przestępcy, informując o zabraniu go do stolicy, oraz zaczepił Mię, przekazując jej smutne wieści, które musiała przyjąć z bólem, lecz elf wmawiał sobie, że tak było po prostu lepiej i z czasem, odczuje ulgę. Choć po prawdzie, wiedział dobrze, że rodzic nigdy nie zazna prawdziwego spokoju po utracie dziecka.
Odnośnie samych dzieci, był też w sierocińcu, podpisać wszystkie dokumenty adopcyjne, aby Nina była mu prawnie przydzielona. Skoro już się tego podjął, nie zamierzał wycofywać. Zapewne będzie trzeba jeszcze poczekać na odesłanie papierków, ale na wszystko da się przymknąć oko.
Podczas podróży, Xentis opowiedział wampirowi jak wygląda jego sytuacja w rezydencji i co się właściwie zmieniło, między innymi, objawiając Indrinowi prawdę na temat miejsca pobytu jego siostry. Zapewne dla obu mężczyzn szokujący był taki zbieg wydarzeń. Tak, czy inaczej, Venatori na wszelkie dodatkowe pytania odpowiadał i tak zdawkowo, woląc pozostawić to na koniec. Wciąż zastanawiał się jak zareaguje sama królicza kobieta, oraz… musiał pogadać z Felicją. To ważne.
Cała trójka dotarła już pod Sękate Domostwo, a kulawy elf poprowadził ich do drzwi. Były zamknięte, na co westchnął z ulgą, że dbały o swoje bezpieczeństwo, a za chwilę zamek puścił od zapasowych kluczy. Weszli do środka, na główny hol, otuleni ciepłem. Nie zastał wstępnie wielkiego bajzlu, co zapewne było zasługą opieki Ines i nie pozwolenia dziewczynkom na czynienie chaosu.
Pierwszy przybiegł Svibbins, który z początku skoczył na Xentisa, ale szybko się wycofał czując Gascona, który lekko się uśmiechnął.
-Masz tu naprawdę ładnie, nawet jeśli z zewnątrz wciąż ponuro.
Skomentował wampir, a Venatori zerknął tylko na niego.
-Dzięki.- Odparł krótko, zerknął jeszcze na Indrina i wyszedł lekko do przodu. -Wróciłem!
Zawołał, licząc że odbity głos od ścian poinformuje o tym Ines i dziewczynki.
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Sękate Domostwo - Page 2 Empty Re: Sękate Domostwo

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach