Kawiarnia Lili

5 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Thaazis Hassir Pon Cze 07, 2021 2:11 am

  Z początku przywitała go pusta sala, pełna okrągłych stolików z ładnymi blatami o żłobionych brzegach. Na wierzch wystawiono już krzesła, by wygodniej można było umyć podłogę i zamieść wszelkie śmieci. Zawsze są jakieś śmieci, ludzie uwielbiają wyrzucać je tam, gdzie sprząta ktoś inny niż oni sami. Tak czy inaczej pierwsze powitanie nie doczekało się odpowiedzi, ale z pewnością było informacją dla tych, co jeszcze nie zamknęli drzwi. Tak też z wejścia na zaplecze, a właściwie do kuchni, wyszedł młody chłopak, około dziewiętnastoletni, o ciemnych włosach i przyjaznej aparycji. Może tylko trochę chuderlawy, ale dzięki temu tworzył dobrą parę z równie chudym mopem.
  — Dobry wieczór, panu... — rzucił trochę zmieszany tym, że ma w ręku mop, a nie menu czy swój notes. Temat przywitał bardzo optymistycznie. — Ano tak to jest. Zwłaszcza tu, jakby woda wodę przyciągała — odparł i zabrał się za sprzątanie, a przynajmniej miał taki zamiar. — Pan wybaczy, ale za moment zamykamy... — dodał, chyba nie będąc pewien, czy ich klient jest tego całkiem świadomy. Chodziło mu głównie o to, że raczej nie dostanie nic, czego nie można po prostu wyjąć z kredensu i sprzedać. — Um... — zastanowił się na moment, by zaraz skinąć głową. — Tak, oczywiście! — zapewnił i czym prędzej umknął do tyłu. Pech chciał, że korytarzem akurat przechodził Hassir.
  — Hansel, do kroćset... — Cofnął się raptownie przed niesionym mopem.
  — Prze-przepraszam...
  — Odłóż to gdzieś... — mruknął i powiódł za nim wzrokiem, by zaraz pokręcić głową. Chciał się udać do drzwi frontowych, ale jego uwagę przykuł klient przy ladzie. — No to sobie pan wybrałeś porę na odwiedziny. — To nie miało brzmieć jak przytyk, ale bardzo możliwe, że tak właśnie było. Co jednak go zaciekawiło, to ubiór. I jego detale. Rzadko kiedy widzi się panienkę do wynajęcia w tak drogich ciuchach, które w dodatku nie wyglądają jak przypadkowa zbieranina rzeczy po ciotce.
  Za chwilę zjawił się z powrotem Hansel ze szklanicą kompotu, którą postawił przed Vigim.
  — Dwie drachmy się należą — oświadczył ze swoim uśmiechem.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Vigi Pon Cze 07, 2021 3:23 pm

Ah, mop mi wcale nie przeszkadzał. Faceci wypełniający swoje obowiązki, to ci, których uwielbiam, a jak sprzątają, to już w ogóle, mają moje serce. Przyglądałem mu się cały czas, jak do mnie mówił.
-Domyślam się, że zamykacie.-zaśmiałem się. Trudno było nie zauważyć krzeseł na stołach i ogólnej pustki panującej w kawiarni. Złożyłem jednak zamówienie, a po sekundzie śledziłem go jak znika mi z oczu i leci po coś dla mnie. Byle nie herbata, ani kawa i będę szczęśliwy.
Czujności nabrałem kiedy usłyszałem kolejny głos. Z jego wypowiedzi doszedłem do wniosku, że to szef, albo ktoś z większym stażem, kto obecnie ma tutaj władzę. Patrzyłem ciekawskim wzrokiem na przejście, aż w końcu wyszedł on... facet o wzroście kurdupla, moja bratnia dusza na podstawie centymetrów. No poczułem, jak mi się włosy na karku zjeżyły z ekscytacji. Przywitałem go uśmiechem i uniesioną ręką w subtelnym geście machania. Jego wypowiedź potraktowałem wyrozumiale.
-Wiem, przepraszam. Też nie lubię, jak klienci mi robią takie rzeczy, albo nie przychodzą. Tyle perfumowania się na nic. Później zazwyczaj się słyszy o rozwodach albo małżeńskich morderstwach.-zaśmiałem się. Jak pracujesz w usługach, to zawsze znajdzie się jakiś ktoś, kto przyjdzie tuż przed zamknięciem, spóźni się, albo będzie stał przed drzwiami półgodziny przed otwarciem.
Kompot wjechał na blat, a ja odwzajemniłem uśmiech chłopakowi. Urocze z niego stworzonko, aż się nie mogłem oprzeć i przyjrzałem mu się błyszczącymi ślepiami. Takiego to bym mógł obsługiwać.
-Już ci płacę.-oznajmiłem i wyjąłem z kieszeni spodni portfel. Wyłożyłem na blat dziesięć drachm. Niewielki napiwek.-Za cudowną obsługę.-wymruczałem mu. Nie będę dzisiaj oszczędzał na kimś miłym, bo czemu bym miał? Stać mnie na to. No i nie chcę żeby później mi wyjechał z tym, że jestem mu winny, bo mu problemy sprawiam.
Objąłem ciepłą szklankę dłońmi i uniosłem ją. Zaciągnąłem się przyjemnym zapachem, a następnie upiłem kilka łyków cudownego napoju. Nie rozumiem, jak ludzie mogą bezcześcić swoje żołądki kawą czy herbatą podczas gdy mają takie cudo, jakim jest kompot. Podszedłem do jednego ze stolików i jedną ręką ściągnąłem sobie krzesło na ziemię. Później je postawię na stolik, nie ma się się martwić, nie zapomnę. Usiadłem na miejscu i popatrzyłem na właściciela kawiarni.
-Naprawdę jesteś uroczy.-pokazałem ząbki i znów schowałem się za szklanką.-Kilka dziewczyn w burdelu lubi o tobie rozmawiać. Miłośniczki kawy i twoje słodkie adoratorki, ale chyba mają bujną wyobraźnię w pewnych sprawach.-powiedziałem z chytrym uśmieszkiem, jak prześlizgiwałem się mu wzrokiem po biodrach. Nie chciałem być wredny, ale przecież się nie obrazi za taki żart. Kolejne łyki kompotu zostały upite.-Ale masz talent do wystroju wnętrz Thaazik. Jakie jeszcze zdolności mas?-oj tak, chcę tę zniżkę na kawę, chcę bardzo mocno, na ten kompot chcę zniżkę. Chcę na niego przepis.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Thaazis Hassir Pon Cze 07, 2021 4:37 pm

  A więc dobrze trafił, a zdarzały się już tutaj pudła, kiedy jacyś nieobyci, zwykle przyjezdni, przypinali sobie motylki, bo ładnie wyglądają. Ot drobna różnica kulturowa, a jakiej szkody potrafiłaby wyrządzić nieuważnym...
  — I tylko pcha się na sumienie, co? Choć to nie twoja wina, sami się o to prosili... — odparł spokojnie, przyprowadzając Hansela wzrokiem.
  Na widok wyłożonych monet oczy chłopaka rozszerzyły się nieco, a on sam posłał Vigiemu uśmiech pełen wdzięczności i szybko zsunął drachmy z lady. Hassir oczywiście to przyuważył, byli teraz obaj jego punktem zaczepienia wzroku i myśli, lecz nie dał tego po sobie poznać. Nie miał też zamiaru nic z tym robić, zwyczajnie zarejestrował fakt, że Motylek prócz drogich ciuchów ma też pełny portfel. Ciekawe czy to cała jego dniówka.
  Znalazł sobie krzesło, czyste już i ułożone, znacząc jego okolicę kolejnymi śladami butów. Słaby co prawda, bo je wytarł, ale chodniczek wszystkiego nigdy nie zabierze. Thaaz machnął ręką na pytające spojrzenie Hansela, toteż ten poszedł porządkować kuchnię. Hassir oparł się tyłem o ladę i splótł ręce na piersi.
  I wtedy padło zdanie, którego nijak się nie spodziewał, nawet ze strony kogoś takiego. Chłodne spojrzenie jasnym ślepi spoczęło na cyganie, a ten mówił dalej.
  — O mnie? W którym burdelu? — Zmarszczył lekko brwi. A potem znowu. Thaazik. Co za idiotyczne zdrobnienie, chyba jeszcze nigdy go nie słyszał. — Możesz zgadywać — mruknął bez zainteresowania tym tematem. — Jak się nazywasz, Motylku? — rzucił, lekko przechylając głowę w bok. Czuł na sobie jego spojrzenie, lecz uznał to za naturalny odruch. Swoją drogą, musiał mieć sporo doświadczenia, skoro patrzył tak na wszystkich wokół.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Vigi Pon Cze 07, 2021 5:35 pm

Uśmiechnąłem się na jego słowa, rozumiemy się.
-Właśnie, nie moja. Ja tylko sprzedaję usługę, to oni zamawiają nieodpowiednie rzeczy w złych miejscach.-tak właśnie było, bo w końcu nikogo nie zmuszam do umówienia się ze mną, klienci sami popełniają ten błąd. W sensie, nie mówię, że branie mnie jest błędem, bo wynajmowanie mnie, to najlepsza decyzja ich życia... no wiadomo o co chodzi.
Na bogów, poczułem się, jak król, gdy spojrzał na pieniądze, jakie mu dałem. Zawsze to ja patrzyłem tak na innych, to odświeżające, gdy strony się odwracają. Wystarczyło kilka zbiegów okoliczności, żebym nie musiał się martwić o to czy mi starczy na żarcie.
Rzuciłem mu ciekawostkami, a jego reakcja mnie rozbawiła.
-Aż z tylu burdeli korzystasz, że nie wiesz już gdzie konkretnie mogą o tobie plotkować? Niezły z ciebie zawodnik.-poruszyłem wymownie jedną brwią, a minę miałem niezwykle rozbawioną. Nie spodziewałem się, że tak się ubawię dzisiejszego wieczora i to w przeklętej kawiarni, pijąc kompot. Pokręciłem głową z udawaną dezaprobatą. Nie moja broszka, kto co robi w czasie wolnym, ale większość ludzi jest wierna jednemu burdelowi, jak psy wierne jednemu panu, który czasem popieści ich zniżką czy darmowym drinkiem, aby lojalność umocnić.
-Zgadywać yh...-mruknąłem i przewróciłem oczyma niezadowolony jego zagrywką. Zastanowiłem się jednak sekundę i zabrałem za odpowiadanie.-Zbyt wiele opcji, ale do kawy, to ty mi nie pasujesz. Wybacz jeśli walnę po stereotypach, ale wyglądasz jakbyś miał lepkie ręce, wspaniałe do otwierania przeróżnych zamków.-rzuciłem. Dużo się mówiło o elfach złodziejach, a ja będąc jego rozmiarów, wiem, jak niewielki wzrost przy tym pomaga, no może nie przy zamkach, ale w zawodzie złodzieja, który wiąże się z otwieraniem zamków. Zobaczę po jego ślicznej buźce czy zgadłem? Jeśli zgadłem, to co wygrywam?
Zapytał mnie o imię, cóż za bezpośredni facet. Zawstydza mnie.
-Uuu...-mruknąłem z zaintrygowaniem.-Stresujesz się, że ja znam ciebie, a ty mnie nie?-znów mi ślepia zabłyszczały. Jak na razie mi się podobało to co się działo. Miło było się tak z kimś bawić.-Jak chcesz na takie tematy rozmawiać, to może zaproś mnie do swojego mieszkania, co? Obiecuję, że będzie miło i przytulnie.-zaproponowałem mu otwarcie, puszczając mu oczko. W głowie zaświtała mi myśl, że może da mi wtedy ręcznik na mokre włosy. To by było miłe z jego strony.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Thaazis Hassir Nie Cze 13, 2021 2:27 pm

  Jego odpowiedź była ciekawa. Spodziewał się jakiegoś zaprzeczenia, wykrętów, ale nie. Co prawda wybrał przez to wygodne przytaknięcie, ale nie ograniczył się tylko do niego, dorzucając własny komentarz. To zwykle świadczyło o własnym zdaniu. A zatem Motylkowi było wszystko jedno, czy jego klienci będą mieli kłopoty czy też nie. Rozsądnie.
  Kolejny komentarz był zbędny, aczkolwiek Thaaz uśmiechnął się pod nosem. Dość ironicznie, nie z jego żartu, a lichej próby... szturchnięcia go? Obrażenia? To bez znaczenia, cokolwiek chciał osiągnąć, niezbyt mu wyszło.
  — Zapomniałeś mi odpowiedzieć — rzucił, zwalając winę za to na jego doskonały humor. Ciekawe, co też Hansel dosypuje do tego kompotu, bo robiło się coraz ciekawiej, kiedy jednak postanowił zgadywać. Tego Hassir się nie spodziewał, lecz przeniósł ciężar ciała na drugą nogę i słuchał uważnie. — Złodziej lub włamywacz? A może dlatego że nie muszę się do nich schylać, co? — prychnął cicho. Ciężko byłoby określić, czy Vigi trafił czy nie, bo ani jeden ani drugi wynik nic elfa nie obchodził. Był za to zaciekawiony samą jego dedukcją. To mogło znaczyć, że miał kiedyś styczność z takimi ludźmi.
  Dobrze się zaczęło rozkręcać, więc coś musiało pójść nie tak. Brwi elfa delikatnie podążyły ku sobie, kiedy zamruczał w sposób kompletnie nieadekwatny do zadanego pytania. Na kolejne słowa Thaaz prychnął śmiechem, jakby jego rozmówca nie mógł znaleźć bardziej żałosnej uwagi.
  — Chyba się przeceniasz... — odparł tylko. Wielu go znało, wielu znacznie bardziej niebezpiecznych ludzi nie tylko wiedziało, jak się nazywa, ale też gdzie mieszka i co robi. Tymczasem panienka do wynajęcia próbowała mu grozić jego własnym nazwiskiem. Zawiesił na nim jasne ślepia i z wolna pokiwał głową. — Zdecydowanie się przeceniasz... Idź. Już po zamknięciu — rzekł, by po chwili samemu odkleić się od blatu barku i skierować do drzwi.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Vigi Nie Cze 13, 2021 3:30 pm

Co chciałem osiągnąć moim komentarzem? Nie powiem, co, ale powiem, że mi się udało. Zwłaszcza, że na jego dopytanie, zerknąłem niewinnie w bok i wzruszyłem ramionami, jakbym sam nie wiedział gdzie pracuję. Ja zgaduję o nim informacje, to on mógłby się wysilić i pozgadywać o mnie. Na tym polega zabawa w parze. Zaśmiałem się na jego komentarz o krótkości jego elfickiego ciałka.
-To ty to powiedziałeś, nie ja.-wzruszyłem ramionami dalej rozbawiony, jak sam siebie ocenił. Może w jego słowach jest prawda?-Mi bardziej chodziło o to, że się do walki średnio nadajesz. Znam takich jak ty, co się owijali wokół szyi, jak jakieś węże, ale nie sądzę, żebyś poświęcał dziennie chociaż pięć minut na ćwiczenia. Ze mną może byś nawet przegrał.- Co on może robić? Gryźć ludzi po łydkach? Smyrać po kolanach? Możliwe, że go nie doceniam, że ignoruję jego wewnętrzny potencjał, ale co mi tam, raz na jakiś czas mogę się rozluźnić i pogadać głupoty.
Przewróciłem ślepiami, jak powiedział, że siebie przeceniam. Jasne, że siebie przeceniam, nikt inny tego nie robi, to sam to będę robić, jak to się mówi, jak sam się nie pochwalisz to cię nikt nie pochwali i tak właśnie jest. Nie lubię jednak kiedy wytyka mi się to i to tak otwarcie. Zirytował mnie ten chłop. Że niby to coś złego, że chcę w końcu być kimś, albo chociaż udawać, że kimś jestem? Burak, jak każdy inny. Ukryłem jednak to, że jego słowa ubodły mnie w boczek.
-No już idę, kicia. Nie prychaj tak.-mruknąłem, machając na niego ręką i robiąc do niego dziubek, jakbym mu słał buziaka. Wstałem, uniosłem szklankę do góry, wypijając wszystko do końca. Sapnąłem cicho, biorąc wdech po tym hauście i ruszyłem w stronę lady. Zadzwoniłem pustym naczyniem i drewno. No, teraz mogłem już wyjść. No i wyszedłem, tylko, że nie na podwórko, a na zaplecze kawiarni. Wyłapałem wzrokiem schody, chyba właśnie o te schody mi chodziło. Zacząłem się po nich wspinać nawet jeśli dostałem słowny zakaz. Ewentualne gonienie mnie sprawiło, że zacząłem szybciej przebierać nogami. Mimo tego zachowywałem rozsądek i trzymałem się z dala od poręczy, żeby nie spaść przez nią.
-W sumie ile kosztuje kupno mieszkania tutaj? Nie chcę całe życie przemieszkać w karczmach i tawernach.-przyznałem się do pewnego rodzaju bezdomności i biedy. Zawsze w wozie, namiocie albo barze. Ja chcę luksusów, choćby małych. Małych jak mój słodki Thaazik, co się pewnie oburzy, że mu dom zwiedzam bez zgody.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Thaazis Hassir Pią Cze 18, 2021 8:34 pm

  Rozbawienie chłopaka tą uwagą było poniekąd celowe, chciał zobaczyć jego reakcję. Hassirowi to nie ujmowało, w zasadzie przyzwyczaił się, że inni nawet nie proszeni rzucali takie uwagi, więc w końcu jedynym wyjściem było je zaakceptować i przekuć w atut. Tak też robił i teraz, a odzew chłopaka był całkiem przystępny.
  To jednak jedno z niewielu, co mu w nim pasowało. No, może jeszcze można dorzucić do tego dedukcję, nie był taki całkiem głupi, to dobrze o nim świadczyło. Trochę generalizował, ale to pewnie z braku doświadczenia albo chęci pokazania swojej wyższości. To drugie było przejawem głupoty, ale cóż, widok takich osób już go nie dziwił.
  Zgodził się pójść sobie i zostawić w spokoju ich wszystkich, lecz oddalające się kroki szybko zaalarmowały Thaaza, że rzeczy nie poszły po jego myśli. Zawrócił natychmiast.
  Vigi musiał minąć w korytarzu Hansela, który obrzucił go zaskoczonym spojrzeniem, znowu wędrując z mopem do podłogi.
  — Zaraz, co pan... robi... — rzucił niepewnie, bo z urywków rozmowy, jakie mógł słyszeć, łatwo wywnioskować, że nie powinien tam iść. Z drugiej strony pan Hassir często go zaskakiwał i niewiele wyjaśniał, więc wtrącanie się mogłoby być niewłaściwe, skoro tu był... A propos tego, to właśnie szedł, zmuszając Hansela do schowania się z powrotem za wejściem do kuchni.
  Schody nie były długie, ale za to strome, nawet posiadając nikłe półpiętro. Strome i wąskie, co z pewnością nie pomagało cyganowi się po nich wspinać, a na końcu i tak przywitały go zamknięte drzwi.
  — Da się to łatwo rozwiązać — rzucił zimno, ale chłopak usłyszał za sobą więcej par nóg niż jedną. — Unieszkodliwienie włamywacza dostępnymi środkami to nie jest przestępstwo, więc lepiej takiego nie zgrywaj. Wciąż możesz zwyczajnie wyjść i nie pokazywać mi się na oczy — poinstruował, kiedy to dwóch innych mężczyzn, siedzących wcześniej w kuchni, pochwyciło go za ramiona i sprowadziło z powrotem na parter, nie kłopocząc się tym, czy mu tak wygodnie. Jeden był potężnej budowy brunetem, który pewnie sam jeden mógłby unieść cygana nad ziemię, drugi zaś czarnowłosym i złotookim gościem o dość żylastej sylwetce, ale pewnym chwycie.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Vigi Pią Cze 18, 2021 10:26 pm

Zapomniałem, że ktoś jeszcze tutaj jest. Uśmiechnąłem się do Hansela na szybko kiedy przechodziłem obok kuchni, a po chwili zacząłem się wspinać po niewygodnych schodach. Zamiast stromych stopni wolałbym wszystko umieszczone na parterze.
Poczułem nieprzyjemne dreszczyki kiedy usłyszałem więcej kroków, a po chwili zostałem pochwycony i zniesiony ze schodów. Nie walczyłem, bo strach, że spadnę kiedy zacznę się wyrywać, mnie przed tym powstrzymał, powiem wręcz przeciwnie, kompletnie sflaczałem. Jak chcą mnie nieść, to niech mnie niosą, jak worek kartofli, szorując moimi piętami po ziemi.
Doczekałem do parteru i wtedy spojrzałem na moich nosicieli. Od razu mi się oczka powiększyły i jakoś tak uśmiechnąłem się ładnie do bruneta, a później do pana z czarnymi włosami. Otaczają mnie całkiem przystojni mężczyźni, aż szkoda, że jestem po godzinach pracy, nie żeby to w czymś przeszkadzało, ale nieco zmęczony jestem.
Szybko jednak wróciłem do świata rzeczywistego i odnalazłem wzrokiem Thaazisa, jego nie obdarzyłem uśmiechem, tylko proszącym spojrzeniem szczeniaka.
-Pięknie się wysługujesz innymi, ale Thaazik, naprawdę masz serce wyrzucić mnie nocą na zimny deszcz, kiedy po ulicach tego brutalnego miasta panoszą się podejrzane typy? Jestem po pracy i nie lubię przyjmować po godzinach klientów bez opłaty. Jestem mały tak jak ty, wesprzyj mnie bracie.-oj, trochę mi hargoński akcent wyleciał z rękawa, za bardzo się wczułem w moją rozpacz i błaganie, ale to nic. Wiedziałem, że to raczej nic nie da. Elf pewnie skinie głową i za sekundę wyląduję w kałuży, jednak podobało mi się i tak, chwila zacieśniania więzi z pierwszymi przyjaciółmi spoza burdelu. Mama byłaby ze mnie taka dumna, gdyby żyła, pewnie byłaby też zła, że mam tatuaż na tyłku, ale skąd miałaby o nim wiedzieć?
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Thaazis Hassir Pią Cze 18, 2021 11:08 pm

Nie opierał się toteż, bez problemu ściągnęli go na dół, szurając nogami Motylka o każdy kolejny stopień. Po twarzy tego chudszego pałętał się lekki uśmieszek, w końcu działo się tu coś ciekawego, w dodatku nieplanowanego. Tak też Vigi ponownie stanął przed Hassirem, choć pewnie nie tak, jakby chciał.
— Zostaw podłogę i idź do domu — rzucił Thaaz, spoglądając spokojnie na Hansela.
— Jasne, szefie. — Chłopak skinął głową i porzucił mop gdziekolwiek, zgarnął swój plecak, kurtkę i wyszedł głównymi drzwiami, tym samym zamykając ich wśrodku.
Wzrok Thaazisa ponownie wylądował na ciemnym szczeniaku.
— Tak — odparł beznamiętnie na pytanie, nie zważając, czy ten mówi dalej czy nie. — Potraktuj to jako szansę na zastanowienie się nad sobą. — Przeniósł wzrok na Walrysa. — Wyrzućcie go za drzwi.
Skinął głową, a wtedy cała trójka zrobiła zwrot ku tylnemu wyjściu tuż obok schodów. Walrys otworzył je wolną ręką i kopnął, by było więcej miejsca. Nie zamierzali moknąć, toteż tuż za progiem, gdzie jeszcze sięgał okap, zamachnęli się i rzucili cyganem na bruk.
— Lepiej szybko uciekaj na tych nóżkach — zaśmiał się Eric.
— Noo, bo cię jeszcze brutal dorwie — zawtórował mu towarzysz.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Vigi Sob Cze 19, 2021 12:16 am

Pomachałem ręką w stronę Hansela kiedy wychodził. Dlaczego brak jego obecności, a właściwie samo wygonienie go z kawiarni dało mi wrażenie tego, że zaraz elfik ze swoimi kumplami mnie zabije? Jakoś tak nieprzyjemnie mi się na karczku zrobiło, ale dobra mina do złej gry i jakoś to będzie.
Dałem moją przemowę i zostałem zgaszony jednym słowem. ,,Tak" to trzy litery, a bolą, jak trzydzieści. Poza tym czy on mnie pouczał? Poczułem jakby miał co najmniej 70 lat.
Rzucony na bruk, podparłem się rękoma, aby nie upaść na twarz. Wyprostowałem się o stojąc na deszczu odwróciłem się do nich, co gadali głupoty.
-Nie jeśli ja dorwę ich pierwszy.-fuknąłem na nich zły, że tak traktują moje ciało, moje piękne ciało, moje niezawodne narzędzie pracy. Mimo wszystko dało się też wyczuć w tym zdaniu determinację, bo to raczej oczywiste, że jestem chodzącą świątynią ideału, a za wejście i to, że jako bóg spełnię życzenia przybyszy, trzeba zapłacić. Kilka sekund złości minęło, a na mojej twarzy ponownie wykwitł cwany uśmiech.
-Dobra, to idę. Po płaszcz przyjdę jutro, nie martwcie się.-przyłożyłem dłoń do ust i posłałem im pięknego buziaka, zanim ruszyłem biegiem uliczkami. Dobrze, że rzeczy osobiste nosze w spodniach, nie będę miał problemu z wejściem do pokoju i opłaceniem sobie kąpieli.

* * *

Następnego dnia, tak jak obiecałem z resztą, pojawiłem się znów w kawiarni. Przyszedłem tym razem jakieś trzydzieści minut przed zamknięciem, więc we wnętrzu budynku roznosił się zapach świeżo parzonej kawy dla klientów, którzy postanowili na ostatnią chwilę wybrać się tutaj na randkę. Wytrzymałem jednak obrzydzenie i mdłości, zastanawiając się dlaczego to sobie robię.
Wylądowałem przy blacie, za którym znów nikogo nie było. Ja to mam szczęście, co? Może jak wchodzę, to wszyscy się chowają, a na zapleczu robią wyliczankę, kto ma wyjść by mnie obsłużyć. Z nudów zacząłem się rozglądać po kawiarni. Tam jakaś parka mruczy sobie miłosne dyrdymały do uszu, tam jakaś starsza pani ze swoim mężem patrzą sobie głęboko w oczy. Miłość wszędzie nas otacza, jakie to... urocze.
Kiedy ktoś w końcu postanowił się do mnie pofatygować, uśmiechnąłem się pięknie i od razu zacząłem ważny temat.
-Dobry wieczór, zostawiłem tutaj wczoraj płaszcz. Mogę go odebrać?-pogodny niewinny ton rozbrzmiał nad ladą, o którą zatarabaniłem palcami, wszystkimi dziesięcioma. Ja chcę tylko moje ubranie, chyba nie będą źli, że po nie przychodzę, prawda?
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Thaazis Hassir Pon Cze 21, 2021 11:10 am

  Tym razem powitał go inny jegomość, wyraźnie starszy i przywodzący na myśl dobrego wujka. Jego lekko szpakowate włosy były krótko przystrzyżone, dobrze dopasowywały się kolorem do stonowanego uniformu pracowniczego. Na twarzy widniał jaśniejszy zarost. Samą posturę miał raczej cięższą, a choć duże ręce z powodzeniem nadawałyby się do trudnych prac, teraz bez trudu układał drobne filiżanki w okienku kuchennym. Zaraz też odwrócił się ponownie do klienta, zawieszając na nim zielonkawe oczy.
  — Płaszcz... — Zamyślił się na moment i pokiwał głową. — Chwileczkę. — Zniknął na zapleczu, pozostawiając chłopaka samego z klientami. Raczej nie wzbudził swym pytaniem wielkiego zainteresowania, ale i tak kilka spojrzeń powędrowało w jego stronę. W końcu to doskonały temat do ploteczek wieczorem z sąsiadami, zwłaszcza, że zupełnie nieistotny.
  Jardis wrócił, niosąc płaszcz, który Vigi mógł od razu rozpoznać.
  — To ten? — zapytał, podając mu odzienie. Nawet jeśli miał coś w kieszeniach, to zapewne ku jego uciesze, nic z nich nie zniknęło. — Miał pan szczęście, że został tutaj, a nie gdzieś na ulicy.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Vigi Pon Cze 21, 2021 11:35 am

No tak będzie mnie obsługiwać śliczny facet. Czy ta kawiarnia nie ma ani jednego brzydkiego pracownika? To chyba sygnał od bogów, że muszę się tutaj zadomowić. Figlarze z nich, wiedzą, że nienawidzę kawy.
Poprosiłem o płaszcz, a facet chwilę myślał, po czym kazał mi czekać, więc czekałem, obserwowany ukradkiem przez kilka par ślepi. Niech się patrzą, śmiało, ja sam też popatrzę sobie na nich. Odwróciłem się do jednej z osóbek, która oczko właśnie na mnie zawiesiła. Uniosłem rękę i pomachałem jej z uśmiechem. Nie będę się burzyć, bo to potencjalni klienci.
Wróciłem uwagą do mężczyzny, który przyniósł mi mój płaszcz.
-Tak! To mój płaszcz! Dziękuję.-wyciągnąłem w jego stronę ręce z entuzjazmem i odebrałem moją własność. Czyli jednak mnie kochają i zadbali o moje rzeczy, a nie, że je wywalili. Urocze, zapamiętam to im.-Oj tak, dużo szczęścia mam, szkoda, że rozumu nie.-zaśmiałem się.-Ale no... wczoraj musiałem nagle wyjść i kompletnie zapomniałem o płaszczu.-przewiesiłem sobie płaszcz przez rękę i chociaż już miałem co chciałem do nie odszedłem od lady.
-W sumie skoro tu jestem to coś zamówię.-kolejny uśmiech w stronę pięknego pana.-Macie kompot? Wczoraj Hansel mi dał taki pyszny. Był idealny, zwłaszcza, że padał deszcz, więc zdawał się być jeszcze lepszy.-tak, chciałem kompotu, nie kawy w kawiarni, ale kompotu. To moje stanowisko i go nigdy nie zmienię. Liczyłem, że dostanę mój napój, a jeślibym go dostał, to od razu, przy ladzie, po zapłaceniu, upiłbym kilka łyków.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Thaazis Hassir Pią Lip 02, 2021 4:35 pm

  Mężczyzna uśmiechnął się nieznacznie pod nosem, widząc radość z odzyskanej rzeczy. Nie był to pierwszy raz, zaskakujące jak dużo i często ludzie potrafili gubić, ale to zawsze dawało jakąś satysfakcję. Takie drobne rzeczy, a jednak takie miłe dla wszystkich wokół.
  Zaśmiał się wraz z nim na żart, który chłopaczek rzucił. Miał dystans do siebie, a to bardzo dobrze.
  — Oby tylko pamięć była dobra, to rozum nadgoni — dodał od siebie, a za moment pokiwał głową. — Jasne, rozumiem. Zresztą, ile razy ja już to słyszałem. Rękawiczki, czapka, parasol, torebki nawet. — Machnął ręką. — Jakby kto tak kradł, to by się obłowił.
  Jardis zerknął po stolikach, czy przypadkiem ktoś czegoś nie chce, ale nie wyglądało na to. Jeszcze. Tym gorzej, to zwykle znaczyło, że chcacze zlecą się całą chmarą. Zawiesił znów wzrok na cyganie.
  — Wczoraj... Skończył się, ale mamy jeszcze z porzeczek — odpowiedział, a jeśli Vigi mimo to nie pogardził, to za chwilę przyniósł mu szklankę.
  Ich pogawędka nie trwała długo, tak jak i mężczyzna podejrzewał, bo ktoś postanowił zamówić jeszcze jedną herbatę. Jak zawsze, zawsze tuż przed zamknięciem. Kiedy wrócił uszczęśliwiony do stolika, drzwi wejściowe się uchyliły, a Jardis już miał obrzucić gościa średnio zadowolonym spojrzeniem, kiedy przymus nieznacznego obniżenia wzroku uświadomił mu jego błąd.
  — Dobry wieczór, panie Hassir — rzucił, szybko przywracając sobie fason nienagannego pracownika.
  — Gdzie jest Hansel? — zapytał Thaaz, na moment zerkając na cygana siedzącego przy ladzie, ale nie skomentował tego w żaden sposób.
  — W kuchni.
  Elf zignorował istnienie Vigiego i skierował się na zaplecze. Nawet gdyby miał ochotę z nim rozmawiać, poruszanie tego tematu przy klientach byłoby skrajnie nieodpowiednie. Szybko jednak wrócił z zaplecza i dosiadł się obok.
  — Jesteś aż tak uparty, czy może polubiłeś kawę? — rzucił, opierając się łokciem o blat i zawieszając wzrok na ich Szanownym Gościu. To go chyba nawet bawiło, chociaż ciężko było doszukać się na tej twarzy jakiegokolwiek uśmiechu.
  Tymczasem Jardis zajął się zamówieniem, choć żadnego nie dostał, to jednak znał swego szefa na tyle dobrze, by wiedzieć, co robić.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Vigi Pią Lip 02, 2021 5:38 pm

-No mam nadzieję.-kolejny śmiech. Pamięci nie mam aż takiej złej, przynajmniej jeśli chodzi o klientów, daj mi nazwisko, a ja ci powiem do lubi i w jakiej pozycji i dlaczego. Chociaż nie, nie powiem, bo to tajemnica jest zawodowa.-Ano...-przytaknąłem na jego słowa.-Też w pracy u mnie nie jedne cuda były zostawiane. A jak się nikt nie zgłasza po coś przez pół roku, to idzie na rozdanie, albo sprzedaż.-wzruszyłem ramionami, bo to uczciwy układ, co prawda mówiłem o burdelu w innym mieście, ale ćśś...
Skończył się? Już robiłem smutną minę, myśląc, że będę siedział o suchym pysku, ale na szczęście kolejna część zdania przyszła mi z pomocą.
-Tak! Chcę go, jest idealny, poproszę.-uśmiechnąłem sie jeszcze szerzej i szczęśliwiej niż to sobie wyobrażałem. Kompot, pyszny kompot, kojarzy mi się z dawnymi czasami, z domem i rodziną, co prawda za dobrymi wspomnieniami podążają też i te gorsze, ale takie już życie, że raz na wozie, raz pod wozem, trzeba płynąć z nurtem, a nie się topić w smutkach.
Kiedy mężczyzna odszedł po szklankę, pacnąłem dłońmi o ladę i na wyprostowanych rękach podniosłem się nieco z ziemi na sekundę tak z radości, zaglądając za blat. Dla zaspokojenia ciekawości i rozładowania odrobiny energii. Gdy moje zamówienie trafiało na blat, stałem już normalnie i wykładałem monety na drewno, jako zapłatę.
-Bardzo pięknie dziękuję.-oj tak, byłem niezwykle wdzięczny. Mogę siedzieć w kawiarni i pić co chcę, nie muszę iść do gospody, gdzie się biją, czy to jakichś tanich restauracji, gdzie pachnie spaloną cebulą. Chwyciłem szklankę w dłonie i przystawiłem do ust. Lekko ciepłe, kwaśne i słodkie. Aż musiałem oczy zamknąć, bo takie skręcające pyszczek było, ale to dobrze, to znaczy, że do dobry kompot.
Niestety nasze drogi nieco się rozeszły, bo ktoś postanowił coś zamówić. Samolubni są strasznie ci dzisiejsi ludzie, przeszkadzają mi w pracy po pracy. Zająłem sobie miejsce przy ladzie, zadowolony, że mogę być tak blisko poidełka. Może jakieś jedzenie mi wpadnie tak z dobroci serca? Nie jestem biedny, mam pieniądze, zarabiam, co nie znaczy, że nie chcę dostawać rzeczy za darmo. Tak czy inaczej widząc mojego znajomego, mojego mikroelfa, uniosłem dłoń i pomachałem mu zalotnie, ale mnie zignorował. Cóż, trudno, nie uraziło mnie to wcale, mam inne zajęcia na głowie. Jednak mimo początkowego zignorowania mnie, mężczyzna wrócił do mnie i usiadł obok. Nie mogłem się powstrzymać przed uroczym uśmiechem i wymownymi spojrzeniami.
-Nic z tych rzeczy Thaazik. Po prostu zauważyłem, że za mało się uśmiechasz, ale nie martw się, ja ci mogę dać powód do uśmiechu. Mnie, bo jestem jednym wielkim żartem.-pokazałem mu radośnie ząbki.-Biorę 200 za godzinę, ale warto skarbie.-mrugnąłem do niego okiem, po czym zaśmiałem się. Nie sądziłem, że mnie wynajmie, chociaż kto wie? Nie raz mnie ludzie zaskoczyli. Kiedyś mnie wynajęto na wizytę domową, na której dostałem zadanie, aby zając się dziećmi i psem, kiedy dorośli szli na randkę, ale ta historia ma drugie dno, na które nie mam czasu.-No, ale tak na poważnie, to po prostu mi się podoba obsługa. Wszyscy tacy śliczny, ty też, nie martw się o to, a ci co mnie wczoraj wyrzucali...ahh...-westchnąłem z błyszczącymi ślepiami.-No i właśnie jest też kwestia tego, że lubię wychodzić z różnych miejsc na własnych nogach, więc dzisiaj przyszedłem to wyrównać. No i szukam przyjaciół, a ty wyglądasz na rozkoszną kluskę, która ma szansę dostawać za darmo moją miłość.-wysunąłem swoją szklankę z kompotem w jego stronę.-Łyka?-uniosłem brewki, gotów oddać mu trochę mojego napoju.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Thaazis Hassir Sob Lip 03, 2021 12:09 am

Już kiedy padły pierwsze słowa, wzrok Jardisa ukradkiem powędrował na elfa. Coś takiego było co najmniej niespodziewane, nieodpowiednie też wedle wszystkiego, co wiedział o swoim szefie. Mimo to, ten zachowywał spokój, wydawał się wręcz obojętny, toteż i Jardis postanowił przemilczeć tę sytuację. Pewnie i tak nie dowie się, o co dokładnie chodzi.
Para siedząca pod oknem zaczęła się zbierać powoli do wyjścia, a Vigi dalej słodził jak tylko umiał. Znowu. Thaaz patrzył na niego beznamiętnie, nawet nie próbując udawać, że te żarty go bawią. Martwi się? Biedaczysko. Skoro tak to lubi, to chętnie da mu więcej powodów do zmartwień. Z czystą przyjemnością, która z każdym słowem zdawała się rosnąć. W takich chwilach najbardziej żałował tego, gdzie jest i kogo ma udawać. Bo przecież nie oszukujmy się, szuler i kanciarz z podejrzanego baru już nigdy się nie zmieni. To coś, co tam zdobył, pozostanie z nim na zawsze.
Nie odpowiedział na tę zaczepkę, chyba nawet mu to do głowy nie przyszło. Cygan nie rzucił jak na razie ani jednej mądrej uwagi, więc nie zamierzał strzępić języka. A dalej wcale nie było lepiej. Zaczął dobrze zdanie, ale nawet tego jednego dobrze nie skończył. Albo był głupi, albo pogrywał z nim w swój sposób, lecz chyba nie wiedział, kiedy przestać.
Przesunął wzrok na szklankę z kompotem, a zaraz znowu na Motylka. Nie było tam niczego, o czym by ten mówił.
— Wypierdalaj — rzucił sucho, nie przejmując się już osobami wokół.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Vigi Sob Lip 03, 2021 12:37 am

Mówiłem i mówiłem, a on był jak taka ohydna nauczycielka, słuchał i nie mówił, że jest źle, po prostu na końcu warknął do mnie z pełnym szacunkiem ,,Wypierdalaj". Najpierw popatrzyłem na niego z lekkim zdziwieniem, później zmarszczyłem brwi, a wzrok zmienił się w dość znudzony. A bo czy to pierwszy raz takie słyszę? Mogliby być bardziej kreatywni na przykład nie wiem... no nie mam pojęcia nie jestem kreatywny, co nie? Żaden ze mnie poeta, siedzę w innej branży.
-To ty się do mnie dosiadłeś, nikt ci nie kazał. Jak ci się nie podoba coś, to sam wypierdalaj.-fuknąłem na niego z całkowicie niewłaściwym do używanego języka akcentem. Bo mnie zdenerwował pacan napuszony. Jeszcze się kawiarnia nie zamyka, a ja nie robię nic złego, siedzę i piję, a on mnie tutaj wygania. Nie moja wina, że mnie jakieś buraki zaczepiają, ale taka już dola prostytutki. Ja wiem, że może być zły za wczoraj, ale wczoraj, to wczoraj, dzisiaj staram się naprawić swoje błędy. Dlaczego z niektórymi ludźmi tak ciężko się nie pożreć?
Jeżeli nie odszedł, został ze mną i siedział obok mnie, to obrażony odwróciłem od niego głowę na kilka chwil, ale jakby się szybko rozmyśliłem, bo życie jest zbyt krótkie żeby sie tak dąsać. Spojrzałem na Thaaza, dalej trochę zły, ale musiałem o coś zapytać.
-Macie tutaj coś smacznego do jedzenia? Co byś polecał? Coś do kawy musi być.-niech odpowiada, co lubi, to może mu kupię coś z jego własnej kawiarni, taki bogaty jestem.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Thaazis Hassir Pon Lip 05, 2021 2:01 am

Biedaczysko... No prawie mu go żal, problem w tym, że się cieszy. W końcu udało mu się zgasić tę niewychowaną mękołę, nawet jeśli tylko na chwilę, to już był pewien sukces. No i jego mina na razie rekompensowała ewentualną dalszą rozmowę.
Nie wyszedł, niestety. Nie można mieć wszystkiego, prawda? Chociaż było to sugestywne, zakładając, że nie jest głupi, to faktycznie czegoś chce.
A może nie, może jednak jest tylko tępym, irytującym cyganem na chwilowym wydaniu.
— To mój lokal, dzieciaku — odparł, nawet trochę zaskoczony tym odbiciem piłeczki, bo jego argument nie był dobrze dobrany.
Thaaz nie zamierzał się nigdzie ruszać, nawet nie zmienił pozycji przy barze. Kątem oka zerknął na kilku gości, którzy jeszcze tu zostali. Ta rozmowa może nie podziałać na nich dobrze, ale z drugiej strony cygan sam zaczął, dobrze to widzieli. Widział to też Jardis, który z zaciekawieniem obserwował rozwój wydarzeń, przy okazji czyszcząc półki na naczynia.
Chłopak się boczył dłuższą chwilę, a obserwowanie tego dawało pewną satysfakcję. Taki bezradny i naburmuszony jak kogucik. Ciekawe ile razy dostał w nos za swoje teksty. A jednak zdecydował się odezwać. Na to pytanie Hassir uniósł brwi.
— Przecież nie pijesz kawy — prychnął cicho, po czym zerknął wymownie na menu na ścianie. — Zresztą to zależy, ludzie chwalą sobie różne rzeczy, ostatnio miodownik. — Albo chciał zapchać ciszę albo coś kombinował. W każdym razie Thaaz był ciekaw, co, więc postanowił zagrać w tę grę.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Vigi Pon Lip 05, 2021 2:26 am

Wzruszyłem ramionami na jego słowa. Może i jego lokal, ale nawet on wie, że jak się zacznie rzucać do klientów bez powodu, to ich straci, a słowo się szybko roznosi, a w burdelu każdy uwierzy w moją wersję. No i poza czy tym to, że to jego lokal nie znaczy, że musi się sam skazywać na moją obecność, poprzez dosiadanie się do mnie. Może mnie lubi, ale się wstydzi. Słodziak w kijem w dupie, lecz nie z takimi już pracowałem.
-Może i nie piję, ale mam brzuch, pusty, bo pracowałem.-uśmiechnąłem się lekko. Taki z niego bogacz, że nie widzi problemów biednych ludzi urabiających się po łokcie w dziwnych rzeczach? Patrzył na menu, a ja patrzyłem na niego, niech on wytęża wzrok, ja nie mogę, bo będę chory od tego, czy coś takiego. Zmarszczyłem brwi i zastanowiłem się czy to coś mi właściwie ma szansę posmakować. Pokiwałem głową i wyciągnąłem się na blacie w stronę barmana, żeby zwrócić na siebie jego uwagę.
-Przepraszam.-wtrąciłem się grzecznie.-Poproszę miodownik, jeśli jeszcze jest.-uśmiechnąłem się milutko.-Też chcesz? Na mój koszt, znaj moje dobro.-wróciłem pogodnym wzrokiem do elfa i jeśli też chciał ciacho, to mu też zamówiłem. Wiem, że sam by sobie mógł wziąć za darmo, ale ej, ja mu chce płacić za to za co teoretycznie nie muszę.
-Swoją drogą, kim są ci co mnie wczoraj wywalali?-oparłem się łokciem o blat i ułożyłem pusty łepek na dłoni.-Nie wyglądają na kucharzy, a przynajmniej ten wielki. To miasto jest aż tak groźne, że w kawiarniach ma się ochroniarzy? W sumie, to bym się nie zdziwił, dziwne opowieści o Afraaz słyszałem.-zaśmiałem się cicho, ale pytałem na poważnie. Może faktycznie jakieś szajbusy tu biegają i nie wiem, kradną śmietankę albo łyżeczki, żeby nie było czym mieszać.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Thaazis Hassir Pon Lip 05, 2021 7:05 pm

  Ah, no tak, pracował. Nie żeby Thaazis nie doceniał ludzi jego zawodu, ale tak, gardził tym. Żył w przekonaniu, że motylkami zostają osoby zbyt głupie nawet na bycie złodziejem, a co dopiero na zadbanie o siebie. Niemniej cygan przestał chwilowo sypać cukierkami wokoło, więc tę uwagę zostawił dla siebie.
  Jardis wciąż szpiegował ich swoim zwyczajem osoby za ladą, aż nie padło zamówienie, na które skinął głową i zerknął pytająco na Hassira. Tym razem nie wiedział, co zrobić, z taką sytuacją się chyba jeszcze nie spotkał.
  — Nie, dziękuję — oparł elf, toteż jego pracownik poszedł do kuchni. Ciężko stwierdzić, do którego z nich bardziej mówił, ale nie było tam słychać poprzedniej szydery, pomimo żartu, który cygan wplótł. Nautralna odpowiedź. Zaraz też spojrzenie jasnych ślepi uwięzło na chłopaku. Że kontynuował swoje pytania, to tym lepiej. — Od ilu dni tutaj jesteś? — zapytał zdałoby się z czystej ciekawości, by zaraz lekko przechylić głowę. — Zapewne większość plotek, jakie słyszałeś o Afraaz jest na swój sposób prawdziwa. Choć da się znaleźć miejsca z większym natężeniem morderców. Tutaj prędzej w depniesz w bagno, z którego nie wygrzebiesz się do końca życia, krótszego lub dłuższego, zależy jak dobrze sobie radzisz. A jeśli myślisz, że Ogrody albo Burs to porządna dzielnica, to daruj sobie. Wszyscy mają swoje za uszami. Jeśli nie masz nic do zaoferowania, lepiej się nie wychylaj i pilnuj własnego nosa, bo w przeciwnym wypadku ktoś mógłby cię wziąć za przeszkodę na swojej drodze. Życie to wyścig szczurów, cyganie, a Afraaz jest wielkim labiryntem. — Umilkł i zerknął w stronę przeszklonego frontu.
  A potem zerknął tam jeszcze raz, dostrzegając znajomą sylwetkę, która zaraz weszła do lokalu. Był to dojrzały mężczyzna z ciemnym wąsem w mundurze milicjanta i z odznaką pierwszego wyższego stopnia. Sierżant rzucił okiem po parze klientów na uboczu, skinął głową do Jardisa i skupił się na szarym elfie.
  — Kili asime, Llaren — rzucił Thaaz swoim zwyczajem i brakowało mu tylko tlącej się fajki do dopełnienia tego obrazka. Lecz ich gość nie wyglądał na nastawionego na pogaduszki.
  — Szukam cygańskiego złodzieja, ktoś go widział? — Zerknął po obecnych niedobitkach klienteli, aż zatrzymał się przy Vigim, do którego skierował kroki.
  — Spokojnie, to nie ten. Zawraca mi tu głowę prawie od godziny — rzucił natychmiast, nawet nie patrząc na Motylka, ale wyraźnie przyhamowało to sierżanta.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Vigi Pon Lip 05, 2021 8:20 pm

Nie chciał ciasta, to trudno, zjem sobie sam, może się z nim podzielę, jak w czasie posiłku zobaczę, że mu się ślepia świecą. Wzruszyłem ramionami.
-Jakiś tydzień może. Świeże mięsko, dużo klientów, później będzie ich spadek, ale i tak do mnie wrócą, zawsze wracają.-uśmiechnąłem się flirciarsko. Byłem pewny swego, pewny swoich umiejętności, które są ważniejsze niż bycie nowinką burdelową.
Mówił mi o Afraaz, a ja słuchałem, zastanawiając się co jest moją kartą przetargową, w czym jestem dobry. Mam parę rzeczy i na pewno nie jest to wspinaczka lub pływanie, w tych rzeczach jestem lewą nogą i to jeszcze uciętą. A pilnowanie własnego nosa? Hm... Czasami jest ciekawie, gdy go nie pilnuję.
-Cudowne, złote rady Thaazik, wezmę je sobie do serca.-chociaż byłem szczęśliwy, to nie było czuć w moich słowach sarkazmu. On siedzi tutaj już pewnie od jakiegoś czasu, więc zakładam, że się zna i zakładam, że mnie nie oszukuje.
Wyłapałem zerknięcie faceta, bo się tak w niego wgapiałem, że musiałbym być ślepy, żeby to przegapić. Moje relacje z milicją są trochę skomplikowane, ale na pewno nie są złe. Obróciłem się trochę na krześle w stronę sierżanta kiedy zadał pytanie. Czy widzę jakiegoś cygańskiego złodzieja? Nie wiem w sumie czy ja kiedykolwiek cygana na oczy widziałem. Jak to to wygląda? Thaazik jednak zajął się przemawianiem. Ja tylko siedziałem i uśmiechałem się słodko.
-Aj tam zawracam.-wymruczałem, uciekając ślepiami w bok, jakby zawstydzony słowami elfa. Niech się przyzna, że jesteśmy na randce, a nie tak oschle do mnie, jednak jeśli taki jest jego język miłości, to go zaakceptuję.-Czekamy na ciasto, proszę Pana.-przekrzywiłem nieco głowę, dodając coś od serca.-Chce Pan do nas dołączyć? Postawię Panu... ciasto.-uniosłem jedną brew, lekko, ale sugestywnie, faktycznie zachęcając go do dołączenia do nas. Nigdy w życiu nie zrobiłem nic nielegalnego, poza kilkoma drobnostkami. Każdy ma coś za uszami i nie będziemy się z tego wszystkiego rozliczać, bo świat się wtedy w sobie zapadnie. Nie ma co się martwić.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Thaazis Hassir Sro Lip 07, 2021 1:24 am

Tydzień. Czyli dobrze liczył, nowicjusz, co to nie zdążył się jeszcze zorientować, na jakie moczary trafił i w jak głębokie bagno może wdepnąć. Zwykle w takich chwilach człowiek chce przyrównać to do siebie sprzed lat, ale nie. Po pierwsze, nie był na tyle sentymentalny, a po drugie, on już wtedy za dobrze znał smak zdrady i oszustwa, żeby do wszystkich wokół sypać cukierkami. Chyba to go najbardziej drażniło w osobie cygana, wydawał się być taki naiwny i sztuczny zarazem.
— Jesteś bardzo pewny siebie. Ale skoro są tacy wierni w wydawaniu pieniędzy, to po co ich porzucać? — zapytał i upił kawy, wciąż na niego spoglądając.
To nie było zupełnie puste pytanie. Z ogólnego zarysu mógł nawet założyć, że cygan przed kimś uciekał. Lub czymś. Może narobił sobie za dużo wrogów w postaci sfrustrowanych mężów, a może to było co innego. Może po prostu chciał zmienić otoczenie, choć to była nudna opcja, nie lubił takich.
No i, jeśli nie kłamał, to był dobry w nawiązywaniu kontaktów, nie oszukujmy się, wszystkie sfery mogły korzystać z jego usług.
Przewrócił oczami, słysząc jego wdzięczność. Oczywiście musiał w końcu wrócić do swoich głupich zwyczajów, trudno. Chwilowo to przeżyje, zwłaszcza, że mieli gościa...
Oczy elfa wylądowały na cyganie dopiero, kiedy sam się odezwał. W rzeczywistości Thaaz działał tu na kilku założeniach. Motylek pojawił się jak zapowiedział, późno jak wcześniej, siedział przynajmniej od pół godziny. Llaren zaś wparował przed chwilą, wyglądał jak pies na pogoni i pytał o zbiega, więc jego mała afera musiała wydarzyć się przed chwilą. Nawet jeśli skłamał, to mógł się wyłgać, że nieumyślnie.
Llaren skrzywił się nieznacznie, widząc minę chłopaka, a zaraz dostrzegając jego broszkę. Zerknął na Hassira, który jednak utkwił wzrok gdzieś w kącie, ale po chwili uwaga znów skupiła się na cyganie.
— Nie mam czasu na takie bzdury — burknął tylko i zerknął na Thaaza. — Jak to się dzie... Co ci jest?
Llaren zmrużył oczy, patrząc na elfa, który zdawał się prawie nie oddychać, a jego wzrok wisiał na martwym punkcie przestrzeni. Zaraz Hassir podniósł spojrzenie i uśmiechnął się sztucznie.
— Nic... Burza idzie, ciśnienie spada... — wymruczał spokojnie i ostrożnie oparł się plecami o blat za sobą, chociaż najchętniej wogóle by się nie ruszał. — Jak coś usłyszę o twoim złodzieju, to ci opowiem — dodał, co chyba uświadomiło mu, że uciekinier może już być daleko.
Sierżant prychnął coś pod nosem i wybył z kawiarni, właściwie razem z pozostałymi osobami, bo zbliżała się godzina zamknięcia.
Lecz to nie przyniosło ulgi Hassirowi, który skrzywił się nieznacznie i odłożył filiżankę na blat. Może jednak powinien odstawić kawę na jakiś czas. To był drugi raz. Schował dłoń do kieszeni, starając się nie przejmować zbytnio tym, co mogło... Taa.
— Powiedz, Vigi, bo jednego dalej nie rozumiem... — rzucił, z pewnym ociąganiem przenosząc na niego wzrok, bo ruch szyją był ryzykowny. — Na jaką cholerę ty pobiegłeś wtedy na zaplecze?
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Vigi Sro Lip 07, 2021 3:29 pm

Wzruszyłem ramionami na pytanie. Mój powód niestety nie był aż tak ciekawy, jak miał nadzieję. Nie jestem kimś aż tak podniosłym, żeby robić proste rzeczy z cudownych powodów.
-Po prostu. Znajomy zginął, przyjaciółki założyły rodzinę i wyjechały. Poza tym stali klienci nie uczą niczego nowego. Zrobiło się nudno i samotnie, poza tym nie chcę stać w miejscu podczas, gdy inni biegną do przodu.-wyznałem mu od serduszka. Chciałem się uczyć, poznawać nowe rzeczy, jedyne przed czym uciekam, to izolacja i statyczna regresja.-Nie była to trudna decyzja, pieniądze miałem, bo ....-zawiesiłem się na sekundę, szukając słów. No raczej nie mogę powiedzieć losowemu typowi, że okradłem z przyjacielem jubilera.-... znalazłem martwego przyjaciela, za którego się okazało, że była wyznaczona nagroda. Da'Mirek dba o mnie nawet po śmierci. Nigdy nie zapomnę tego kociaka.-przymknąłem oczy, przykładając dłoń na wysokości serca, jakbym faktycznie sie wzruszył i czuł, oddech sierściucha na karczku. Chciałbym go zobaczyć, żywego, wyczochrać i wymiziać. Uśmiechnąłem się do faceta, kończąc moje powody optymistycznym akcentem tęsknoty za hybrydzim bratem.
Pogaduszki zostały przerwane przez gościa i to nie byle jakiego gościa, bo całkiem ładnego, pytanie tylko jak nisko jest moja poprzeczka bycia ładnym, bo do tej kategorii mogę wpakować dosłownie każdą mijaną osobę. Mężczyzna odrzucił moją propozycję, zrobiłem więc lekki dziubek wpasowany w niepocieszoną minkę, już liczyłem na dodatkowy zarobek, ale jak nie, to nie. Przyglądałem się mu i dopiero jego słowa zwróciły moją uwagę na elfa, który wyglądał nagle dziwnie, już nie mówiąc o jego uśmiechu. Sam się dużo sztucznie uśmiecham, z resztą to nie trzeba być specjalistą, żeby takie marne udawanie wyłapać. Milicjant nie był zbyt zadowolony z tego, że nie ma już roboty za sobą, ale zostawił nas w spokoju i wyszedł, a wraz z nim kawiarnia opustoszała. Nie patrzyłem jednak na trzaskające drzwi, a na elfa, który zdawał się być w jeszcze gorszym stanie niż kilka sekund temu. Mimo tego zadał mi jeszcze jedno pytanie. Uśmiechnąłem się szeroko, kiedy zwrócił się do mnie imieniem. Nie pamiętam, żebym mu się kiedykolwiek przedstawiał. Niby wiedziałem, że łatwo moje dane znaleźć, ale z drugiej strony schlebiało mi, że aż tak się dla mnie wysilali.
-Dużo powodów.-zacząłem, nachylając się w jego stronę, żeby mógł na mnie patrzeć bardziej komfortowo, bo coś było nie tak u niego. Nie wyglądał na kogoś, kto by siedział ze mną gdyby coś mu doskwierało, więc założyłem, że może rozmową chce odwrócić uwagę od tego czegoś.-Ale głównym było to, że zainteresowałeś mnie. Słyszałem, iż kręcisz się wśród...-musiałem znaleźć jakieś delikatne słówko.-...nietypowych ludzi zajmującymi się pokątnymi rzeczami, delikatnie mówiąc.-kolejny uśmiech, miły i niewinny.-W Selinday wiedziałem, gdzie mogę sprzedawać znaleźne błyskotki, a tutaj jeszcze nie wiem i pomyślałem, że jako ktoś mojej miary, wesprzesz mnie w tym trudnym biznesie.-przekręciłem lekko główkę, siląc się na swobodę, ale dalej obserwowałem elfa i jego stan.-Chciałem porozmawiać, spędzić z tobą czas, Thaazik, u ciebie. Może i bym ci coś podjebał przy okazji, ale nie przejmuj się tym, co złego, to nie ja.-dodałem pół żartem, pół serio. Wtedy w końcu z zaplecza wyszedł barista, niosący moje ciasto. Jednak nie byłem szczęśliwy, widząc go. Od razu mógł zobaczyć uważne spojrzenie, proszące o uwagę i możliwe, że pomoc. On lepiej zna swojego pracodawcę i wie co sie dzieje, bo ja teraz jestem mocno zdezorientowany w duszy. Zaproponowałbym karłowi masaż, ale jeszcze każde mi wypierdalać.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Thaazis Hassir Sro Lip 07, 2021 7:01 pm

  Przedstawiony powód może nie był spektakularny z początku, ale rozwinął się całkiem nieźle. Może nie sam z siebie, ale słowami Vigiego, który przestał pleść bez sensu w kółko to samo. A więc potrafił dojść do mądrych wniosków, to mu dobrze wróżyło. Fakt zaś, że znał Da'Mira był jeszcze bardziej interesujący, lecz ten temat musiał zaczekać.
  Zostali sami, co było teraz dla elfa bardziej komfortową sytuacją. Również było taką dla ich rozmowy, lecz teraz ciężko mu szło skupianie się na temacie i nie uduszenie samego siebie przy okazji. Skupił na nim wzrok, kiedy ten się przechylił, a na twarzy elfa pojawił się cień niezadowolenia. Nawet jeśli chciał dobrze, to... Nie, nie pasowało mu, że ma tak blisko tę cygańską mordę, jednak nie skomentował tego, słuchał, co Motylek ma do powiedzenia.
  — Uroczo to ująłeś... — mruknął w międzyczasie, choć wyraźnie z ironią. Nietypowi ludzie, jak to ładnie brzmiało, tak niewinnie. Przejechał wzrokiem po cyganie, zaraz wracając do jego twarzy. Więc jednak był złodziejem. — Znalezione nie kradzione, jak to mawiają. — Przekręcił się ostrożnie w stronę lady, by sięgnąć po filiżankę, ale na razie zrezygnował z tego, a tylko oparł się o blat prawym łokciem. — I właśnie dlatego tam nie pójdziesz... — prychnął cicho, a zaraz przeniósł wzrok na Jardisa, który przyniósł ciasto. W końcu. Pewnie znowu było schowane nie wiadomo gdzie.
  Barista życzył mu smacznego, a przy okazji wyłapał to niepewne spojrzenie. Zerknął na Thaaza, ale nie wyglądał na zaskoczonego czy bardzo zmartwionego, i już miał się odezwać, ale elf go uprzedził.
  — Nic mi nie jest — rzucił sucho, by zaraz łyknąć kawy i zmienić temat. Tak właściwie miał jej nie pić, ale przełykanie śliny w takich momentach jest źle widziane. Jardis zabrał zapłatę i wrócił do swoich zajęć, choć nie opuszczał głównej sali. — Powiedziałeś, że Da'Mir był twoim przyjacielem? Jak się poznaliście? — zapytał, ponownie sięgając po kawę, która miała dodatkowo zabić czas. Minuty ciągnęły mu się bardzo, ale stopniowo czuł się nieco lepiej, a przynajmniej nie tak tragicznie jak chwilę temu. Nawet odważył się wziąć nieco głębszy wdech i nawet na tym nie ucierpiał. No, nie głębszy, a taki, któremu bliżej było do normalnego. — Jeśli chcesz rozszerzyć swoje interesy, to rzeczywiście, mogę ci w tym pomóc. Szukanie kupców na własną rękę bywa niebezpieczne... Oczywiście nie za darmo. — Odstawił filiżankę na blat i patrzył na nią przez moment, by zaraz znów spojrzeć na cygana. — Ale czemu by nie pójść krok dalej? Masz dobry kontakt z ludźmi i nikogo nie dziwi, że się do nich kleisz. Zostań moim informatorem, a ja zakręcę cię wokół ludzi, dzięki którym będziesz bezpieczny, wyprowadzisz się z karczmy i nawet ci zostanie na emeryturę. — Zawiesił na nim wyczekujące spojrzenie, analizując każdy element twarzy chłopaka.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Vigi Sro Lip 07, 2021 8:04 pm

Doceniał mnie! Moja samoocena poleciała w górę, jak fajerwerki, chociaż nie wiem, czy wyżej się da, bo tak czy siak ona jest wysoka mocno.
W końcu ciasto dostałem, zapłaciłem za nie. Tatuś numer 1 powiedział, że nic mu nie jest, a Tatuś numer 2 zaakceptował takie oznajmienie. Cóż, to może faktycznie czasem go coś dopada i trzeba to przeczekać.
-Nic specjalnego. Przypałętał się w stolicy do karczmy, w której mieszkałem. Kupiłem mu jedzenie, pogadaliśmy, poszliśmy na genialny spacer...-oj, oczka przy mówieniu o spacerze tak mi się zabłyszczały, bo sobie przypomniałem o całych tych pieniądzach i biżuterii.-..w sporej mierze dzięki temu wypadowi stać mnie było na wyjazd.-wbiłem łyżeczkę w ciasto.-Był taki miękki i kochany...-jęknąłem ze zmrużonymi oczkami i zjadłem pierwszego kęsa pyszności.-Później w górach przypadkiem jego ciało znalazłem. Powiedział, że mam się nie dać zabić, a sam umarł, bo go jego skarby przysypały, ale patrząc na to ile tego tam zebrał, to wszystkie dziewięć żyć na to poświęcił.-uśmiechnąłem się, bo takiego Da'Mira chcę wspominać, takiego co kradł, pił i mruczał, a nie takiego, co leży trupem pod złotem.
W końcu jednak przeszliśmy do czegoś na styl rozmowy biznesowej. Jego propozycja była sensowna, chociaż nie miałem do końca wiary w siebie. Nigdy nie pracowałem w takiej branży, jedyne co, to kradłem dla zabawy, na własną rękę. Co jeśli zawalę robotę i mi utną rączki, czy coś gorszego, jak...nie wiem, skrzywdzą moją śliczną buźkę. Moja prostytucka wartość by spadła. Zastanawiałem się nad jego słowami, bo przecież nie akceptuje się umów bez zapoznania się z nimi dokładnego. Oparłem się łokciami o blat i zastukałem się palcami w policzki. Drążąc w myślach różne ścieżki.
-Dobra, mogę być informatorem...-nie mam niestety doświadczenia w tym zawodzie, więc może bym musiał na kimś poćwiczyć? Podpytam lasek w burdelu, bo to w końcu od nich mam trochę informacji, w sumie pewnie za coś ładnego powiedziałyby mi co takiego ciekawego ich klienci mówią. To nie może być aż tak trudne. Z resztą, to on sam mnie zatrudnia, widział, jak wydobywam informacje z niego, więc nie ma prawa być zdziwiony kiedy coś mi nie wyjdzie.-...ale chcę mieć do tego darmowy kompot tutaj i miodownik.-zmrużyłem oczki. To mój warunek, jeden z kilku, ale na razie wszystko jest jeszcze nie do końca obgadane, więc bazuję na mało konkretnych rzeczach. Płaciłby mi za informacje, czy zapłatą byłaby ochrona i kontakty? Cóż, w sumie będę zarabiał na sprzedaży, więc mi tam ryba, bo ciągle pieniądze będą wpływać.
-A co do kupców, to co chcesz w zamian, Thaazik?-coraz mniej miałem ciasta na talerzu, a to bardzo niedobrze. Zastanawiało mnie co chce. Jakąś przysługę, zabierać mi jakiś procent od sprzedaży, może chce moje usługi za darmo? Haha. Nie, on ich nie chce, a ja nie jestem magikiem i tak, jak nie przekonam kamienia, żeby nauczył się pływać, tak samo nie przekonam Thaaza żeby mnie kupował. Niektórzy ludzie po prostu nie działają, tak, jak boski Vigi by chciał.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Thaazis Hassir Czw Lip 08, 2021 3:07 pm

  Jego spojrzenie zrobiło się nieco uważniejsze, kiedy to właśnie spacer okazał się źródłem przypływu pieniędzy. Kot na niego wyłożył? Pazerny i złodziejski Da'Mir? Prędzej by go okradł, dlatego Thaaz skłonny byłby raczej uwierzyć, że pieniądze miały bardziej zewnętrzne źródło. Tak czy inaczej, kot nie żyje, słyszał coś o tym, choć mieszkańców Afraaz nie obeszło to zbytnio ze względu na odległość. Ale skarb kota brzmiał ciekawie, szkoda tylko, że był już rozkradziony.
  Jardis zajął się porządkowaniem głównej sali, a oni przeszli do interesów. Barista nie wyglądał na zaciekawionego rozmową, ani tym bardziej na zdziwionego, on zwyczajnie robił swoje.
  Hassir złożył ofertę i po krótkim namyśle została ona przyjęta, co zaakceptował lekkim pokiwaniem głową. Jak będzie mu to szło, to się jeszcze okaże, ale wiele rzeczy można dopracować. Wielu ludzi, którzy dla niego pracowali, zaczynało z niepewnej pozycji i jakoś na tym wyszli. Elf był cierpliwy, jeśli to dobrze rozegrać.
  — O ile będziesz się dobrze spisywać. I nie traktuj kawiarni jak swego biura — odparł i upił kawy. Należało więc rozjaśnić warunki, ale przed tym jeszcze inną rzecz. — Thaazis. Albo Thaaz, bo jeździsz mi na nerwach tym zdrobnieniem — mruknął, dopiero wtedy wracając do istoty pytania. — Wezmę sobie powiedzmy... jedną czwartą tego, co kupiec ci zapłaci. Za informacje również dostaniesz swoją działkę, a także... inne rzeczy, które być może mógłbyś załatwić w przyszłości. Sprawuj się i rób, co mówię, a przekonasz się, że umiem dbać o swoich ludzi.
  Zawiesił na nim wzrok, uważnie obserwując reakcję. Wczorajszy incydent chyba mogli przenieść do rozdziałów zamkniętych, o ile znowu nie zacznie mu działać na nerwy. W każdym razie Thaaz miał nadzieję, że cygan pojmie w prawidłowy sposób, problemy zawsze lubiły rodzić więcej problemów.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Kawiarnia Lili - Page 2 Empty Re: Kawiarnia Lili

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach