Ogień i Woda

5 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Ogień i Woda Empty Ogień i Woda

Pisanie by Mistrz Gry Wto Sty 12, 2021 6:55 pm

autor: Namkoart
Przy ulicy Seavkil, pod numerem 53 znajduje się wciśnięty między inne wąski budynek o ładnej, ale nie wzbudzającej zainteresowanie fasadzie. Tuż nad drzwiami wisi szyld przedstawiający klasyczny krzyżak z wizerunkami czterech żywiołów, z czego dwa tytułowe są wyraźnie wyeksponowane. Wchodząc do środka, wita nas przyjemne, drewniane wnętrze utrzymane w idealnym porządku. Krótka sień prowadzi do głównej sali, gdzie znajduje się sklep z wszelkimi preparatami alchemicznymi, ziołami sprzętem, znajdą się też jakieś medykamenta, przepisy, księgi i tego typu rzeczy. Każda ma swoje miejsce na półkach i w szufladach, zaś na ladzie często wyłożone są najnowsze dobra na sprzedaż i efektownie wyglądające szkło, które przykuwa uwagę klientów. Znajdzie się też waga, cennik mikstur przyrządzanych na miejscu i innych usług. Za kotarą znajduje się przejście do dalszej części budynku, gdzie znaleźć można magazyn, pracownię i pomieszczenia mieszkalne. Właścicielem interesu jest wdowiec Markvil Deronthas, lecz rzadko można go zobaczyć. Chyba że w pobliskiej karczmie, gdzie lubi topić większość pieniędzy w szklankach taniego alkoholu. Tak naprawdę sklepem zajmuje się jego asystentka i uczennica zarazem, Beatrycze Saville.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Cerbin Amenadiel Wto Sty 12, 2021 7:48 pm

W końcu zawitał w mieście, stawiając kroki po stoliczanej kostce, którą wyłożyli szerokie ulice. Lubił Selinday, chociażby za architekturę. Bawiła go myśl, że najpewniej jest starszy, niż to miasto, którego budowę zaczęto chyba niedługo po jego pierwszej śmierci. Tak, czy inaczej, było zachwycające, a Amenadiel słynął z bycia koneserem sztuki w każdej postaci, zwłaszcza jeśli ta była wiekowa jak on.
Bandaże dobrze się trzymały pod ubraniem, które niestety wciąż zachowało ślady krwi, bo w podróży nie było jak się tego pozbyć. Zresztą, musi kupić nowy ubiór. Przyszła zima, a czuł to nawet na swej bladej skórze.
Srebrnowłosy elf skierował swe kroki nie do rezydencji Geo'Mantisa, jak początkowo planował, lecz do pewnego przybytku, w którym był lata temu. Czemu? Zaskoczy alchemika.
No właśnie, alchemika, którego sklep był tuż pod jego nosem. "Ogień i Woda", jak i charakterystyczny szyld. To się nie zmieniło. Jednak niespodziankę miał zastać w środku. O tak, godziny nocne były bardzo wygodne, zwłaszcza dla starego pijaka, do którego interes należał. Ale nie. Nie zobaczył, może się gdzieś skrył?
-Cóż za aromat. Wyjątkowo to nie woń gorzelni. Hm… zioła. Zmieniasz się, Markvilu.
Powiedział na głos, aby wywołać sprzedawcę, podchodząc do lady, o którą się oparł.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Mistrz Gry Sro Sty 13, 2021 10:12 am

  Tuż po jego słowach, gdzieś na zapleczu rozległy się kroki, zapewne wywołane samym wejściem, a nie wołaniem właściciela. To jednak nie Deronthas stanął w drzwiach, a młoda dziewczyna, gdzieś około dwudziestu pięciu lat. Jej ciemne, faliste włosy były upięte z tyłu, odsłaniając drobną biżuterię na uszach. Podeszła do lady, podnosząc na przybysza baczne spojrzenie jasnych oczu, głównej ozdoby delikatnej twarzy. A jednak nie wyglądała jak spłoszona sarenka, wręcz przeciwnie. Widać w niej było wiele śmiałości i pewności siebie.
  — Pana Markvila teraz nie ma. Czym mogę służyć? — odparła, a jej spojrzenie zeszło na chwilę z twarzy mężczyzny na jego klatkę piersiową i ramiona pokryte pojedynczymi plamami krwi. Nie wyglądała, jakby wysunęła z tego konkretne wnioski, raczej tylko zarejestrowała w pamięci, wracając szybko uwagą do samego rozmówcy.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Cerbin Amenadiel Sro Sty 13, 2021 1:48 pm

Tak, Cerbin miał się zaskoczyć jeszcze bardziej, gdy zamiast starego pijaka, następstwem dźwięku odbijanego serca, oraz kroków na zapleczu, wywołał młodą niewiastę, która podeszła do lady. Miodowe oczy uwięził na jej twarzy, choć analizował każdy szczegół. Na jego twarz wywołany został uśmiech, który wyglądał, jakby zwiastował kłopoty, nawet jeśli oczy pozostały tak bardzo przyjazne.
-Wyglądasz mi na zbyt mądrą dziewczynę, aby być nową żoną Markvila. Więc najpewniej, jesteś jego pracownicą.- Przyłożył dłoń do swojej piersi i delikatnie opuścił głowę, przez co kilka srebrnych kosmyków opadło bezwładnie w dół. -Cerbin Amenadiel. Jestem… bardzo starym przyjacielem Deronthasa.- Przedstawił się, jakby uznając to za właściwe w takim wypadku. -Przechodząc jednak do tematu głównego, czyli powodu mojego przybycia i być może pomocy, którą uzyskam… to pytanie, czy jest możliwość spreparowania wilkołaczej łapy? Potrzebuję jej dosyć świeżej.
Położył nagle uciętą łapę na blat, lekko brudząc go krwią, która jeszcze pozostała na zimnym już fragmencie kończyny Josepha. Wzrok Cerbina zdawał się przepraszać za napaskudzenie.
-Nie znam lepszego miejsca, niż to, na taką usługę. Przyznam też, że godziny nocne też służą mojemu trybowi... pracy. Oczywiście, jeśli potrzebujemy umiejętności Markvila, przyjdę później, lecz… wierzę, że wszystko mamy tu na miejscu.
Uśmiechnął się znów, świdrując ją wzrokiem.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Mistrz Gry Czw Sty 14, 2021 12:35 pm

Ten kontrast, który pojawił się na twarzy mężczyzny, był całkiem ciekawy. Wiedziała, że zapewne sprowadza się do jej wyglądu, mimo wszystko było w tym coś satysfakcjonującego... I miłego zarazem, w końcu nikt nie lubi, kiedy ludzie krzywią się na czyiś widok.
  Na jego pierwsze słowa uniosła brew. Zbyt mądrą? Zupełnie jakby mógł to stwierdzić po wyglądzie sklepu i jej przywitaniu. To raczej był ślepy strzał.
  — Ciekawe wnioski. Ale masz pan rację — odparła, a zaraz po jej twarzy przebiegło kolejne skryte zdziwienie, kiedy przedstawił się iście po rycersku. Tym razem uśmiechnęła się delikatnie. — W takim razie miło mi poznać. Nazywam się Beatrycze Saville — rzuciła, nie przywiązując do tego zbyt wielkiej wagi. Bardziej zastanowiła się nad samym nazwiskiem, ale chyba nie słyszała o nim nigdy. Nie żeby było to coś dziwnego, rzadko rozmawiała z Deronthasem, zwłaszcza ostatnio.
  Wilkołaczej łapy? Jej wzrok spoczął na kończynie, która wylądowała na blacie lady. Okropnie brudna z krwi, trochę poszarpana, ale widywała rzeczy w gorszym stanie. W dodatku ludzie oczekiwali, że będą wyglądać wspaniale, chyba ponosiła ich wyobraźnia. Beatrycze sięgnęła po cienkie rękawiczki i podniosła przyszły eksponat, by lepiej mu się przyjrzeć. Kilka kości było uszkodzonych, tych wychodzących z nadgarstka, ale to można było obejść. Nie liczyła sobie wiele, ale stwór na pewno nie zdechł godzinę temu, więc musiała uważać.
  — Tak, nie ma problemu. Jak rozumiem wszystkie wnętrzności chce pan zostawić na miejscu...? — Uniosła na niego wzrok znad kończyny. — Życzy pan sobie zwrot krwi? Tak czy inaczej... — Odłożyła łapę na szklaną tacę gdzieś z boku. — To zajmie kilka do kilkunastu godzin, zależnie jak będą się zachowywać tkanki w trakcie. Wystawię rachunek, gdy będzie można zobaczyć efekt.
  Nie czekała długo na jego odpowiedź, co nie znaczy, że przestała słuchać. Odłożywszy na chwilę rękawiczki, wzięła odpowiedniej wielkości szklany pojemnik i nalała do niego przezroczystego płynu z jednego ze słoi. Tam też, po nałożeniu rękawiczek, znalazła się łapa wilkołaka. Cerbin mógł widzieć, jak plamy krwi na futrze, a także ta w żyłach i tkankach barwnymi kłębami jakby dymu roznosi się po cieczy.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Cerbin Amenadiel Czw Sty 14, 2021 3:42 pm

-Przeczucie, proszę mi wybaczyć, po prostu mam nosa do ludzi.
Zaśmiał się krótko, choć to bardziej przypominał chichot, na tyle wygodny, że nie zdradzał kłów. Elf raz jeszcze w głowie powtórzył jej imię i nazwisko. W sumie, nazywała się ładnie i niespotykanie. Nie kojarzył innej Beatrycze w swoim życiu, a fakt, że takowe mijał, graniczył z cudem. Ale proszę, teraz to imię będzie w jego głowie w pełni odzwierciedlać tę osóbkę.
No tak, łapa mogła być już trochę nieświeża, ale nie w jakimś tragicznym stanie, w końcu przybył tu jak najszybciej mógł, taszcząc paskudztwo w małych, kilkuosobowych nietoperzych pyszczkach. Trudny lot, ale udało się. Tak, czy inaczej, poświęcił jej większą uwagę, niż własnym myślom.
-Zgadza się, wolałbym ją zachować w takim stanie. Tak się składa, że to trofeum dla pewnego dżentelmena, a co z nią pocznie, to już jego sprawa.- Wyjaśnił, choć jak zwykle za dużo gadał, ale miał już to do siebie, że musi sobie porozmawiać. Uwielbiał rozmowy z ludźmi, zawsze mogły przynieść niespodzianki. Gdyby ograniczał się do krótkich przytakiwań, zapewne zaoszczędziłby sporo czasu, który nijak by wykorzystał. -Hm, krew będzie zbędna. Mam jej wystarczająco na sobie.
Dodał, w ramach odpowiedzi, wieńcząc to uśmiechem. Beatrycze wyglądała na profesjonalistkę w tym co robi, może była lepsza od swojego pracodawcy, któremu w obecnym stanie nikt nie powierzyłby nawet nalania wódki do kieliszka. Jemu to jednak nie przeszkadza, wnosząc po nieobecności.
Kiedy kobieta przedstawiła czas oczekiwania, Cerbin uniósł lekko brwi w zaskoczeniu. Miał ku temu powód:
-Oh… kilkanaście godzin... przyznam, że nie sądziłem jak czasochłonna to jest procedura…- Zerknął w kierunku drzwi, patrząc czy wciąż panowały ciemności. Bliżej im już było do świtu, a wolał nie doczekać promieni słońca. -No cóż, jak mus to mus. Niestety nie mam zbytnio miejsca noclegu, gdyż jestem przejazdem… może po prostu się trochę pokręcę i przyjdę nazajutrz. Doba będzie pewnie wystarczająca. O ile, Pani, jesteś też w pracy.
Zaproponował, zawieszając na niej spojrzenie.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Mistrz Gry Wto Sty 19, 2021 11:38 am

  Trofeum. Dobrze, że zapytała, bo szczerze mówiąc, zakładała w pierwszej chwili, że zdobycz trafi do milicji albo innych ludzi odpowiedzialnych za listy gończe na potwory. Tylko że po co wtedy miałby wydawać pieniądze, by to zabezpieczyć? Równie dobrze zamiast do niej, mógłby pójść na posterunek.
  Skinęła głową na odpowiedź odnośnie krwi. Kącik jej ust również drgnął ku górze. To mu się nawet udało, a w dodatku będzie mogła zdobyć cenny składnik prawie za darmo. Może jeszcze nie zepsuło się to na tyle. Szkoda tylko, że nie miałaby go na własność, Markvil pewnie i tak tego nie zużyje, pozostaje wiara w klientów.
  Jego zaskoczenie zwieńczyła delikatnym uśmiechem pod nosem. Nie był pierwszy.
  — Wiele takich jest. Ludzie myślą, że wystarczy wrzucić do kotła kilka rzeczy i uważać na kolorowy dym, a potem zderzają się z szarą rzeczywistością. — Wzruszyła ramionami. Jej wzrok ponownie spoczął na twarzy przybysza. — Jestem codziennie. — Skinęła głową. — Proszę zajrzeć do Rybiej Gospody, zawsze mają jakiś wolny pokój — dodała po chwili i wzięła jakąś ścierkę, by przetrzeć ladę, kiedy już wyszedł.
* * *
  Kiedy Amenadiel zjawił się tu następnej nocy, okazało się, że przyszedł w środku dyskusji panny Saville z jakimś podlej ubranym typem, który najwyraźniej bardzo powstrzymywał się przed tym, by nie oprzeć się o ladę.
  — No ale wie pani, ja... jaa to bym na ładne oczy przy sobie nie poszedł. — Pokręcił głową. — Ale na odwrót... o!... — Zabrał łapy z lady. — Ale na odwrót, to już, wie pani...
  — Bialen, idź do domu. Nic tu po tobie — odparła obojętnie, a zaraz jej wzrok wylądował na Cerbinie. — W końcu pan przyszedł — rzuciła półżartem, bo bądź co bądź był znacznie milszym widokiem.
  — O!... — Facet odsunął się lekko chwiejnie i uśmiechnął do Cerbina. — Ja przeszkadzam może? — zachichotał.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Cerbin Amenadiel Wto Sty 19, 2021 12:31 pm

Jej odpowiedź w pełni wymawiała na głos wcześniejsze przypuszczenia Cerbina dotyczące alchemii. Zachichotał krótko na wzmiankę o efektach.
-Przyznam, że to dla mnie tajemne arkana magii, lecz dlatego też tu jestem. Zawierzam w Pani mistrzostwo w tej dziedzinie. Kolorowy dym mógłby dać błędne przeświadczenie takiemu laikowi jak ja.- Odparł spokojnie, zachowując lekki uśmiech w górze, aby zaraz odsunąć się powoli od lady, kiedy ta zechciała posprzątać jego bałagan. Cieszył się, że nocne pory były odpowiednie, oraz że i ona tu jest. Miała przyjemny uśmiech. -Dziękuje za poradę, Pani. W takim razie, do zobaczenia.
Znów przyłożył rękę do piersi i skinął głową, aby zaraz srebro jego długich włosów, zawiało na chłodnym wietrze, który na moment przedostał się do środka, wraz z otworzeniem drzwi.

Zrobił tak jak mówiła, pokierował się do gospody na ostatnią chwilę przed nastaniem świtu, wynajmując pokój, oraz zamawiając misę z wodą. Dzięki temu, miał sporo czasu na przepranie swojego uniformu z krwi. Wolał przecież nie pokazywać się jej za każdym razem w takim stanie. Kolejno jego myśli zbiegły na sprawę którą się zajmował. Hrabia Gaushin dostanie łapę, ale co dalej? Amenadiel mógł odebrać nagrodę, oczywiście że bogaty arystokrata się zaoferuje z pieniędzmi, bo co innego ma zrobić. Lecz Wampir miał swój własny plan, który wiązał się z chęcią pozostania na dłużej w jednym miejscu. Wszystko zobaczymy w czasie.

Wraz z nastaniem kolejnej nocy, Elf wrócił przed sklep alchemiczny, gdzie czekać go miała jego wilkołacza łapa do odbioru. Amenadiel zatrzymał się jednak na moment przed szkłem witrynowym, zawieszając miodowe oczy na postaci jakiegoś łachudry, który terroryzował znaną mu już panne Saville, najpewniej samą swoją obecnością. Nie spodobał mu się ten widok. Nie był pewny, czy powinien, ale pozwolił sobie wejść w tej chwili do środka. Bliznowatą twarz skierował wpierw na kobietę, która chyba czuła ulgę z jego obecności. Ale trwało to chwilę, bo przypuszczalnie odór alkoholu bardziej odwracał uwagę, pozwalając mu poświęcić uwagę niejakiemu Bialenowi, który teraz zainteresował się nim. Zaczepnie, jak mniemał, a ten jego chichot kalał jego szpiczaste uszy, jakby jego aura sama w sobie drażniła poczucie komfortu, które powoli uchodziło z Cerbina.
-Z pewnością przeszkadzasz tej pani, a gdy dama prosi mężczyznę o zostawienie jej w spokoju, hańbiące jest dalsze granie jej na nerwach. Wyjdź.
Powiedział, odwracając się frontalnie do niego, a choć twarz miał poważną, w czym pomagały te paskudne blizny, to jednakże głos zachował gładki spokój.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Mistrz Gry Pią Sty 22, 2021 8:39 pm

  Bialen bynajmniej nie przejmował się swoją aurą ani osobową, ani też zapachową, jaką wydzielał, bo rzeczywiście do pomieszczenia wrócił lekki zapach wódki. Mężczyzna zaśmiał się ponownie i posłał Cerbinowi promienny uśmiech.
  — Aaa! Pan rycerz! — Zachichotał i pokręcił głową, jakoby ta teoria była wyssana z palca nawet dla niego. — Ja tu nie wadzę! Rozmawiać tylko... przyszedłem. — Odetchnął głęboko i skierował się do drzwi, ale jeszcze zatrzymał na moment przy Cerbinie, zdecydowanie przekraczając jego przestrzeń osobistą. — Ale pan uważa... Tu łatwo wpaść. — Przykazał mu palcem i w końcu wybył ze sklepu.
  Beatrycze westchnęła z rezygnacją i pokręciła głową.
  — Ręce opadają... Dziękuję. Przyniosę łapę. — Odbiła się od lady i zaszła na chwilę na zaplecze, skąd wróciła z pudełkiem z cieniutkich deseczek, które położyła na blacie i otworzyła przed Amenadielem płaskie wieczko. — Mam nadzieję, że przyszły właściciel będzie zadowolony — rzuciła z delikatnym uśmiechem.
  Kończyna wyglądała bardzo dobrze, nawet lepiej niż wtedy, gdy Cerbin ją przyniósł, bo była czysta. Znacznie bardziej sztywna, a tkanki w miejscu cięcia były suche i szorstkie w dotyku. Szarobura sierść błyszczała delikatnie w świetle, nie jak w przypadku przeciętnej padliny.
  — Siedemdziesiąt drachm — dodała po chwili.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Cerbin Amenadiel Pią Sty 22, 2021 9:44 pm

“Pan rycerz” rozbrzmiało mu w głowie kilkukrotnie. Nawet głupiec nie wiedział jak trafił, bo w tych czasach, postawa godna prawdziwych herosów, była obecnie określeniem drwiny dla wymarłych dżentelmenów, którym przyszło żyć w otoczeniu buców. Bialen jednak nie wydawał się skory do awantury, to nie znaczy, że mu tego nie zapamiętał. Wyglądał na kogoś, kto nie atakuje w pojedynkę, tylko woła swoich pomocników. Jego zmniejszenie dystansu i rzucenie groźbą, zdawało się to potwierdzać. Twarz Cerbina wciąż była niezachwiana i kamienna. Nie miał czego się bać. Bialen był ledwie mrówką, która podskakiwała do mrówkojada.
-Gdziekolwiek wpadnę, liczę na pańskie towarzystwo.
Odpowiedział mu, po czym powiódł za nim wzrokiem, aż do wyjścia. Dopiero wtedy, westchnięcie Beatrycze, pozwoliło mu odwrócić się w jej stronę, z uśmiechem na ustach, jakby nigdy nic.
-Proszę mi wybaczyć tą napiętą atmosferę. Jestem… starej daty. Wolałem mieć pewność, że wszystko będzie w porządku.
Skomentował to zajście, ale jej proste podziękowanie jasno wytłumaczyło, że wszystko grało, a on nie ma się czym przejmować. Kobieta zniknęła zaraz, idąc po zamówienie, a ten podszedł bliżej lady, kładąc na niej blade palce. Dostrzegł, że na zewnętrznej stronie dłoni, zaczęły pojawiać się fioletowe żyłki, jakby popękane krwinki. Miejscami zabarwienie samej skóry też obierało dziwnej szarości, jakby była wyschnięta. Chyba zbyt długo nie pił już krwi, a jego ciało zaczynało mu o tym przypominać, choć sam oswoił swój umysł z rzadkim racjonowaniem pożywienie. Będzie musiał więc coś zrobić, inaczej efekty staną się zbyt widocznie dla zwykłych obywateli. Kiedy Saville powróciła, natychmiast ściągnął dłonie z lady, które zniknęły pod spodem, a on wzrokiem śledził drewniany pojemnik, który po otworzeniu, ukazał mu arcydzieło jej pracy.
-Jeśli widząc coś takiego, wciąż by nie był, kazałbym mu zbadać wzrok. Bardzo dziękuję. Moim skromnym zdaniem, spokojnie przerosła Pani mistrza. Lecz proszę mu o tym nie wspominać.- Puścił jej oczko, aby zaraz przygotować sakiewkę, oczekując tylko kwoty. Była niemała, lecz z tym nie było problemu. Urokiem długowieczności jest posiadanie “rodowego” kapitału w banku, który momentami się zwiększa, a nigdy nie przestaje odkładać. -W porządku. Oto pieniądze.- Wręczył wspomnianą kwotę, chowając sakwę, a zaraz przysuwając pudełeczko bliżej siebie, aby zamknąć wieczko. Powinien już wyjść, lecz jeszcze raz na nią spojrzał. -Przepraszam, czy słyszała Pani, gdzie zamieszkuje Hrabia Gaushin? Tak właściwie, to dla niego. Łapa bestii, która go zaatakowała. To była dosyć głośna sprawa, może Pani kojarzy.
Zapytał o coś trywialnego, lecz jemu potrzebnego. Do teraz nie miał pewności, czy chodziło o Północne Adren, czy Selinday.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Mistrz Gry Sob Sty 23, 2021 3:37 pm

  Czy miała co wybaczać. Raczej nie, Bialen sam się prosił, ale przez moment Beatrycze obawiała się, że ten zacznie się stawiać. To nie byłby dobry pomysł, wręcz przeciwnie, fatalny i tego była pewna już na pierwszy rzut oka. Na szczęście po prostu wyszedł, a na twarzy Amenadiela znów pojawił się ten lekko zawadiacki uśmiech.
  I znowu posypały się komplementy. Dlaczego jej to nie dziwiło? Chyba te kilka chwil wystarczało, by choć trochę poznać tego jegomościa, ale to było miłe. Zdecydowanie umiał to robić, jakkolwiek to nie brzmi.
  — Dziękuję. Miło, gdy ktoś docenia pracę — odparła z uśmiechem. — Nie powiem mu, już i tak ma swoje powody do narzekania. — Lekko przewróciła oczami na wspomnienie niektórych tekstów właściciela sklepu. Powinien coś zrobić ze swoim życiem.
  Wzięła pieniądze, które zaraz wylądowały w odpowiedniej szkatule pod ladą. Zanotowała coś jeszcze i pokiwała głową.
  — Gaushin... Chyba tak... — Zawahała się na moment. — Właściwie... Za chwilę i tak będę zamykać, może porozmawiamy po drodze? Chociaż kawałek do gospody, będę tamtędy przechodzić — zaproponowała z lekkim uśmiechem. Czy właśnie liczyła na spacer w blasku gwiazd? Oh... to mógłby być wygórowany wniosek, ale z drugiej strony, dlaczego nie?
  Jeśli się zgodził, Saville szybko ogarnęła wszystkie ważne rzeczy w sklepie, sprawdziła butelki i zamki, aż w końcu znaleźli się na ulicy przed sklepem.
  — Hrabia Gaushin mieszka w Północnym Adren. Jego rezydencja leży na samym skraju miasta... chyba w północnej części, ale tego nie jestem pewna. — Zerknęła na Cerbina. — Słyszałam, że został zaatakowany we własnym domu. To okropne, jak się zastanowić. Coraz ciężej znaleźć miejsce, gdzie można być bezpiecznym...
  Szła ulicą obok niego. Właściwie nie musieli trzymać się chodnika, o tej porze żadne wozy nie jeździły i co najwyżej trafił się milicjant snujący się na koniu w swym rutynowym patrolu. Z pewnością przyciągali choć na moment uwagę nielicznych przechodniów. On w stroju jak dla dworzan, ona w gustownym płaszczu i kapeluszu z szerokim rondem, jaki dzieci pewnie skojarzyłyby z bajkową wiedźmą. Ale Beatrycze wcale to nie przeszkadzało, może nawet lubiła przyciągać wzrok...
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Cerbin Amenadiel Sob Sty 23, 2021 4:37 pm

A więc uznanie nie wypadło prostacko, a zostało ciepło przyjęte. Wyśmienicie. Już się jednak domyślał o jakie narzekanie chodzi. Szczerze, Cerbin tylko wyczekuje, aż ogłoszą, że ten stary cap zapił się na śmierć. Bardzo niegodna śmierć.
Nie spodziewał się jednak zachęty do wspólnej drogi. Jego oczy zamigotały, jakby dostrzegły okazję na… w sumie to na co? Nową znajomość? Lubił nowe znajomości. Zawsze lubił słuchać, co niektórym w głowach siedzi. Dlatego nie widział przeciwskazań.
-Oczywiście, z miłą chęcią. Zawsze raźniej w grupie, niżeli samotnie.
Zaśmiał się cicho, z przymkniętymi ustami, po czym podniósł swoje pudełko z zamówieniem, aby taktownie poczekać na nią na zewnątrz, aż ogarnie wszystkie swoje sprawy. Znów przed oczami zapanował mrok tej nocy, a gwiazdy faktycznie ozdabiały nieboskłon. I gdzie ta zima? Nie ma zimy, tylko tropiki. Ah, zamyślił się znowu. Na szczęście, Saville już wychodziła. Była ciekawie ubrana, a właściwie to jej nakrycie głowy zwróciło jego szczerą uwagę.
-Muszę przyznać, Pani, masz bardzo gustowny kapelusz.
Uśmiechnął się znów. W sumie, był niezwykły i ładny. Ale jej pasował dużo lepiej, niżeli miałby siebie w nim wyobrazić. Wracając do spraw bieżących, ruszyli razem wzdłuż ulicy, nie dbając o przestrzeganie ruchu. Racja, zbyt późno, aby liczyć na ruch powozów. Choć rzadko zdarzało mu się rzucać w oczy, przeważnie wolał być na uboczu. A jednak, panna Saville już sprawiła, że robił coś niezgodnego ze swoimi przyzwyczajeniami. Dlatego lubił śmiertelników, ich wigor, jak i młody sposób myślenia, był nieprzewidywalny. A to ledwie początek, kroczeniem środkiem ulicy, dawanie frajdy gapią! Może mogłaby zapewnić mu więcej wrażeń?
-A więc to jednak Północne Adren… cóż, dobrze zrobiłem zachodząc jednak do Selinday.- Uśmiechnął się, zerkając w jej stronę. Poruszyła dobry temat, pasujący do całokształtu ich świeżej znajomości. -Tak. Niejaki Joseph Vupulus wtargnął z bronią do rezydencji Gaushina, a ten się stawiał, więc skończyło się wypadkiem. Przegrał z instynktami. To jest problem wilkołaków. Nawet w postaci ludzkiej, mają zwierzęce odruchy. A on jeszcze był porządnym obywatelem. Miał rodzinę. To najgorsze połączenie. Nigdy się nie spodziewasz. Dlatego nie należy ufać obcym.
Skomentował sytuację. W sumie, ciekawe czy Beatrycze ruszy fakt, że spreparowała dłoń kogoś, kto mógł mieć żonę lub dziecko. W końcu, wcześniej był dla niej tylko potworem. To dziwne. Ale Amenadiel nauczył się, że każdy stwór, też żyje.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Mistrz Gry Sro Sty 27, 2021 9:14 pm

  Uśmiechnęła się lekko na wzmiankę o kapeluszu. Co będzie następne? Dużo tych komplementów jak na jeden dzień, chyba zaczynała czuć się z tym troszkę niezręcznie. Rzucanie podziękowaniami co rusz wydawało jej się dziwne... Choć to złe słowo, to było po prostu kłopotliwe.
  Do głowy by jej natomiast nie przyszło, że można spacer środkiem ulicy uznać za coś szalonego. Było przyjemne, inne niż zwykle, dlatego też to lubiła. Jedna z niewielu zalet chadzania po mieście nocą.
  — Oby jego bliscy nigdy nie znaleźli się w domu hrabiego — stwierdziła, myślami zaś zatrzymując się na jego ostatnim zdaniu. Pociągnęło jej kącik ust ku górze. — Sugeruje pan, że popełniam błąd? — rzuciła zaczepnie, będąc ciekawa jego reakcji.
  Umilkła na chwilę, rozważając jeszcze coś. Właściwie jej wiedza była czysto książkowa, a to zawsze wydawało się mało. Wiele książek pisane było na podstawie plotek i legend.
  — Czy ten problem dotyczy wszystkich wilkołaków, czy może widział pan jakiś wyjątek? — zapytała, podnosząc na niego niebieskie ślepia.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Cerbin Amenadiel Sro Sty 27, 2021 11:26 pm

Bliscy… no tak, to w sumie zrozumiałe. Hrabia ma jednak jakąś władze, mógłby pociągnąć do odpowiedzialności krewnych wilkołaka. Lub odwrotnie. To krewni mogliby szukać zemsty. Dramatyczny zwrot akcji, ale dla Cerbina to zbyt mało interesująca sztuka teatralna, po której żałowałby wydanych drachm na bilet. Z przemyśleń wyrwało go jednak pytanie Beatrycze. Dostrzegł jej uśmiech, choć jego twarz wyrażała zdziwienie.
-Droga Panno Saville, oczywiście że tak. Mogę być przecież seryjnym mordercą, który tylko czekał na taką okazję.- Pauza i uśmiech. -Ale po zastanowieniu, to w sumie jesteśmy sobie przedstawieni, a nasza relacja trwa dwa dni. Czyli nie jesteśmy obcy.
Zażartował, co bardziej było widać po figlarnych oczach. Kontynuował swój mały spacerek z dozą szaleństwa, zatrzymując swoje myśli tym razem na jej kolejnych słowach. Dobrze, Panno Saville. Nie myślisz zasciankowo i uwzględniasz ewentualności. Amenadiel westchnął, splatając ręce za plecami.
-Wiele z nich tak, lecz zdarzały się przypadki, gdzie mój pościg istniał tylko dzięki błędnym przekonaniom. Bo ktoś był inny, choć nigdy nikogo nie skrzywdził. Nigdy takiego pościgu nie dokończyłem, nawet dla pieniędzy. Nie wrzucajmy jednak tych stworzeń do jednego wora. Tyczy się to wszystkich. Są dobrzy i źli ludzie. Jest dziki pies, jak i wystraszony warkotnik. Tak też podobnie może być z wampirami, smokami i czego dusza zapragnie. Chyba to jest piękne w posiadaniu życia. Kształtujemy je na własne życzenie.
Odpowiedział, zerkając na nią zaciekawiony reakcją.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Mistrz Gry Pią Sty 29, 2021 10:53 pm

Patrzyła na niego z zaciekawieniem. To była chyba jawna prowokacja, ale pan Amenadiel jej nie zignorował, co więcej, pociągnął tak, jak się tego spodziewała. Cień satysfakcji zawitał na jej ustach.
— Nie jesteśmy, oczywiście. A zresztą... — Zerknęła sobie gdzieś w bok. — Kto panu powiedział, że takowy musi być mężczyzną? — Uśmiechnęła się szelmowsko.
To by było zabawne, gdyby to ona, niepozorna sprzedawczyni eliksirów, okazała się niebezpiecznym napastnikiem. Choć pewnie nie miałaby wielkich szans, nie będąc zwykłym przestępcą z ulicy. Może tacy jak Cerbin powinni czasem pomyśleć o uprzątnięciu ciemnych uliczek?
Ale myśliwy przeszedł do tematu likantropów, czego słuchała z uwagą i... swego rodzaju zadowoleniem z tego, co mówił.
— Prawda. To czasem zabawne... smutne, ale zabawne, kiedy ludzie widzą siebie nawzajem i nie przekładają tego na innych. Kiedy uśmiechną się do miłego stworzenia, a potem wpadają w panikę, kiedy inne okaże się i złe i wszystko poprzednie nie ma już znaczenia. — Umilkła na moment, wodząc wzrokiem po mijanych budynkach. — Tak jakby woleli się bać zamiast zaryzykować... — Uśmiechnęła się lekko, przystając przed wspomnianą gospodą. — Tu chyba powinniśmy się pożegnać. Miło się z panem rozmawiało, mam nadzieję, że nie ostatni raz — rzuciła całkiem szczerze i jeśli tylko jej nie zatrzymywał, ruszyła w dalszą drogę.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Cerbin Amenadiel Pią Sty 29, 2021 11:27 pm

Jej spostrzeżenie było dobre i nie można było jej odebrać tej chwili chwały, której o mały włos nie zaakcentował wyszczerzeniem zębów. Jednak zachowując samokontrolę, obejrzał się na nią, z przyjaznym spojrzeniem.
-A jakie jest prawdopodobieństwo, że spotka się para seryjnych morderców?- Mruknął z rozbawieniem -Wygląda Pani na miłą osobę. To zwodnicze. Chciałoby się takiej zaufać, to ludzki odruch.
Dodał po chwili, by znów spleść dłonie za plecami, pozwalając swoim długim kosmykom powiewać w tym chaosie. Nie myślał jednak nad tą małą prowokacją, bo drugi temat był ciekawszy. Podzielała jego poglądy, ale może tylko w teorii. Znajdą się też obrońcy praw zwierząt, którzy sami nie świecą przykładem. A strach i nienawiść do czegoś, czego nie rozumiemy, są pierwotnymi instynktami, które ciężej ukierunkować.
-Zdaje mi się, że złe wspomnienia są trwalsze od tych dobrych. Ciekawe dlaczego.- Zamyślił się. -Hm, strach jest czymś naturalnym, Panno Saville. Jest bezpieczny. A ryzyko… ma wszelakie skutki. Z jednej strony ich rozumiem. Uprzedzenia nie są mi obce. Z drugiej… chcę być lepszy. Na tym polega moja praca.
Znów się uśmiechnął, a wtedy dostrzegł gospodę. Szybko zleciało. To dzięki takiej towarzyszce. A gdy tylko zechciała się pożegnać, ten się ukłonił.
-Bardzo dziękuję za tę kontemplację. Wierzę, że jeszcze ją będziemy kontynuować. Dobrego snu…
Rzucił na koniec, obserwując jak odchodzi. Hm. Za szybko mu uciekła. Podsyciła tylko jego chęć zbadania jej bogatych myśli. Fascynująca, tak, to pewne. Poszuka pretekstu, aby tylko doszukać się w niej czegoś więcej. A teraz… czas na sen…

2 Z/T
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Cerbin Amenadiel Sob Lut 27, 2021 9:40 pm

Prawda to, że mieli w sumie odwiedzić alchemika pierwszej nocy, lecz tak jakoś nadłożyli drogi, trafiając do gospody, gdzie Cerbin miał okazję przekonać się, jak bardzo słabą głowę miał Sebastian. Szczerze, gdyby chciał, pewnie byłby w stanie odebrać mu wtedy szklane oka, ale zlitował się nad nim. Dowiedział się też drugiej rzeczy. Chłopak nie umie nawet na chwilę się wyluzować… bez końca myślał co się dzieje z Caroline. Jakby nie byli rodzeństwem, to Amenadiel posądziłby go o miłość do niej. Ale już zauważył, że starszy Mallery stał się po prostu wytresowanym psem obrońcą.
-Hmm, wiesz, dobrze że już kac Ci przeszedł, bo byłoby ciężko.- Mruknął srebrnowłosy, gdy we dwóch przemierzali brukowaną szeroką ulicę w tym pięknym Selinday. -Tak, czy inaczej, dalej mi nie powiedziałeś jaka jest historia tego oka. A nie, mówiłeś. Dwa razy. Za każdym razem historia była inna.- Zachichotał. -W porządku, tak czy inaczej, czy Ty masz jakieś swoje plany? Umiesz coś powiedzieć o sobie? Wydawałeś mi się całkiem nieobecny. Masz jakiekolwiek marzenia, albo… coś. Jak na śmiertelnika, żyjesz jakbyś miał jeszcze pewne kilkaset lat przed sobą. Powinieneś żyć każdym dniem…- Odwrócił się do niego, na moment idąc tyłem. -Uśmiechnij się, bez tego nigdy nie jesteś w pełni ubrany.
Zaśmiał się. Cerbin próbował go zagadywać na różne sposoby, ale trzeba przyznać, że to łatwe nie było. To nie tak, że Sebastian nic nie mówił, bo mówił, jednakże zbyt mało o swoich własnych uczuciach. Przeważnie odnosił się lub nawoływał do siostry. To już jakaś forma chorego skrzywienia. Powinni częściej przebywać z dala od siebie. Ciekawe jak tam radzi sobie Killian?
-Odwiedzimy moją znajomą, Beatrycze Saville. To wspaniała kobieta, bądź dla niej uprzejmy.- Zatrzymał się i uśmiechnął szeroko. -Inaczej wyrwę Twój kręgosłup i zrobię sobie z niego krawat.
Dodał, a zaraz charakterystyczny dzwonek w drzwiach sklepu alchemicznego oznajmił nowych klientów, na zmianie nocnej.
-Dobry wieczór, Panno Saville.
Powitał ją uśmiechem, kłaniając się nisko.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Sebastian Mallery Sob Lut 27, 2021 10:07 pm

Nie zgadzał się na wyjście do baru, mieli zrobić szybką “wycieczke” do tego alchemika, załatwić sprawę w jedną noc, a tutaj przyszła już druga, wyłącznie dlatego, że Cerbin znowu miał trywialne podejście do wszystkiego wokół. Mimo to, Mallery zgodził się wypić, ale bardzo szybko go zmogło. Miał cały dzień, aby do wieczoru wrócić na nogi. W końcu zmierzali do tego alchemika, ale jego myśli faktycznie nie mogły uciec od przyzwyczajeń. Nie ufał w pełni temu Killianowi, w dodatku niczym się nie żywiła od dwóch dni, zapewne odczuwała głód. Czuł, że przez bezczynność może stać się coś złego.
-Oka… nawet nie pamiętam co opowiadałem…- Zakrył szklane oko własną dłonią. -Przegrałem je w zakładzie. Wiesz pewnie jak to jest, pewnie już niejedną kończyne oddałeś, wy się regenerujecie, ludzie już mniej.- Dodał zaraz, ale czy on właśnie zażartował? Poziom czarnego humoru Sebastiana oscylował w ciekawym zakresie. Ale już nie skupił się za bardzo na tym temacie, bo Amenadiel zaczął gadać o jego uczuciach i planach na przyszłość. Miał ochotę to wyśmiać, ale się powstrzymał, zerkając tylko półleniwie na idącego tyłem wampira. -Nie mam zbytnio czasu o czymś takim myśleć. Zresztą, Caroline będzie żyć dłużej ode mnie, a nie ja od niej. Raczej nie doczekam się spokoju.- Wzruszył ramionami. W rzeczywistości, odkąd byli na tej “wycieczce”, nie wiedział co ze sobą począć. Spędzanie czasu z kimś tak po prostu, było strasznie… dziwne, jeśli można tak powiedzieć. Miał wrażenie, jakby był na niewidzialnej smyczy, która nie pozwala mu się uwolnić od obowiązków, a Amenadiel widział ją doskonalę. -Szczerzysz się tyle, że robisz to za nas dwoje.
Odparł, odnośnie tematu swojej garderoby. Tak, czy inaczej, szli dalej, już zbliżając się do wskazanego miejsca, w którym nigdy dotąd nie był. Wtedy też, padła przestroga Elfa, która brzmiała… niepokojąco. Sebastian przełknął ślinę i poprawił swoją grzywę. Grzecznie? Niech będzie, chyba mu zależy.
I wtedy, weszli do środka, zaś Cerbin już wykonał ukłon. Mallery omiótł przybytek półleniwym spojrzeniem, aż spoczęło ono na Beatrycze. Była dosyć ładna, musiał przyznać… nawet ten drań obok ją szanuje, choć zdawać by się mogło, że nie widzi dalej, niż własny nos.
-Dobry wieczór...
avatar
Sebastian Mallery

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Mistrz Gry Nie Lut 28, 2021 4:56 pm

Może gdyby słyszała jego słowa połączone z tym upiornym uśmiechem, nie byłaby teraz taka spokojna. Panna Saville jednak pozostawała w błogiej nieświadomości tego, jak bardzo chore myśli potrafią narodzić się w głowie jej nowego znajomego. A teraz dojść miał kolejny o równie niepokojącej przeszłości i zapędach.
Poprawiała właśnie ułożenie kolorowych fiolek na półce, kiedy weszli. Błękitne oczy dziewczyny skierowały się na gości, których też powitała lekkim uśmiechem.
— Dobry wieczór — odpowiedziała im obu, po czym zeszła ze stołka i spojrzała na Amenadiela. — Czyżby nowa zwierzyna, panie Cerbinie? — rzuciła z uśmiechem i zerknęła na jego towarzysza. Chyba nie był zbyt rozmowny. A może tylko przypadkiem przyszli razem?
Nie stała przy ladzie. Już za chwilę przeszła na drugi koniec pomieszczenia, który był jednocześnie odgrodzony od klientów ów długim blatem. Tam w niewielkiej wnęce stało kilka fiolek, kolb i innych naczyń o dziwnych końcach, połączonych ze sobą wygiętą rurką, w której wnętrzu biegła druga rurka, a jej wylot znajdował się nad inną kolbą. W tej to Beatrycze zamieszała zawartość i przyjrzała się jej przez moment, kucając przy blacie, żeby nie wyciągać naczynia spod kapiącego wylotu chłodnicy.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Cerbin Amenadiel Nie Lut 28, 2021 5:43 pm

Sebastian swoim powitaniem spalił cały urok tego magicznego spotkania, które należało celebrować, a tak… mamy tu zmieszanego socjopatę i jakże urokliwego iście piekielnego dżentelmena.
Na pytanie Beatrycze dotyczące zwierzyny, zaśmiał się, skrywając dłonią swoje zęby, choć odruchowo wzrok powędrował mu na czerwonowłosego. No cóż, jakby to ująć…
-Miałem zamiar zapolować, ale z jakiegoś powodu oswoiłem moją zdobycz…
Odpowiedział jej, zakładając ręce za plecy i stawiając kilka kroków w stronę lady. Nie ciężko było domyśleć się, o kim była mowa. Właściwie, zwierzyny były ze dwie, ale prawem podziału, jedną oddał drogiemu Killianowi.
Srebrnowłosy oparł się rękoma o ladę, tym razem nie bojąc się o stan swojej skóry, bo zdążył już przetestować swoją fiolkę krwi, od doktora Gascona. Czuł się nieco pewniej, a i warunki były dogodniejsze. Tym razem nie przyszedł z wilkołaczą krwią na twarzy, to może rozpraszać damy.
-Ten oto, czarujący mężczyzna o zabawnych włosach i dziwnym spojrzeniu, to mój towarzysz podróży, Sebastian. Nie przejmuj się nim, ma trudności interpersonalne.- Przedstawił chłopaka, na twarzy goszcząc uśmieszek, nie żałując sobie tej chwili wyższości. -Odnośnie powodu mojego przybycia… może chciałem tylko porozmawiać, jak poprzednio?- Spojrzenie Cerbina zrobiło się bardziej przenikliwe, gdy tylko nadmienił o ich nocnym spacerze. -Choć Sebastian byłby sfrustrowany, gdybym zaciągnął go tu bez innego powodu. Przydałby się Cessabit i Somnium. Stres i braki snu mogą być prawdziwą katorgą. Podobno wtedy robią się zmarszczki. Tak więc… mogę na to liczyć…?
Zapytał, unosząc lewy kącik ust jeszcze wyżej, dopiero za moment dostrzegając, że Mallery zainteresował się gablotą z eliksirami. Dobry traf?
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Sebastian Mallery Nie Lut 28, 2021 6:21 pm

Półleniwe oczy powiodły po różnych aparaturach i menzurkach, których nie byłby w stanie użyć w żaden prawidłowy sposób, dlatego też podziwiał chemików, którzy mieli to wszystko w głowie. To wiele trudniejsze od nauk z dziedziny patologii, z którą on sam miał styczność po przez zdarzenia w życiu, które na nim wymusiły poszerzenie tej obskurnej wiedzy. Nie był to też powód do chwalenia się, szczerze, gdyby miał sklep alchemiczny i tytuł alchemika, wtedy byłby dumny z siebie.
Słysząc o zwierzynach i oswajaniu, zmarszczył brwi, a jakby było to na miejscu, wyjąłby te swoje przeklęte oko i rzuciłby nim w łeb Cerbina. Z pewnością zabolałoby. Tak też jednak, pozostało mu słuchać. Miał przecież nie być niemiły. Lubił swój kręgosłup, ale nawet jeśli przerażający Amenadiel miałby chęć go ukatrupić, Sebastian zrobiłby wszystko, aby zabrać go ze sobą do Otchłanii.
Zaraz dostrzegł jak Cerbin wskazuje w jego kierunku, opisując jego osobę jak abstrakcyjny obraz. Prychnął na to, zakładając ręce na piersi, a głowę obracając na bok, bo nie zdzierży jego twarzy.
-To, że Ty jesteś irytujący, nie znaczy, że z każdym nie umiem rozmawiać…- Mruknął pod nosem, a jeśli usłyszał on lub ona, to trudno. Ciężko znosiło się wysłuchiwania jakim to jest pajacem, zwłaszcza przed kimś obcym. Nie był dzieckiem, nawet jeśli dzieliła ich przepaść wiekowa, to pewnie był w podobnym wieku co jego wspaniała towarzyszka, której starał się zaimponować. Albo kusić. Ciężko odgadnąć o co biega temu wampirowi. -Z moimi zmarszczkami wszystko w porządku…
Dodał jeszcze, tylko głośniej, po czym podszedł do gabloty, przy której klęknął na kolano, przypatrując się kolorowym płynom w ampułkach. Były podpisane, ale niewiele mu mówiły te dziwne nazwy. Mimo wszystko, był ciekawy ich efektów.
-Ładnie to wygląda…
Powiedział cicho, wodząc pół martwym spojrzeniem po każdym z flakoników. Ta paleta barw tak ładnie się ze sobą mieniła...
avatar
Sebastian Mallery

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Mistrz Gry Nie Lut 28, 2021 10:21 pm

  Zerknęła ponownie na czerwonowłosego chłopaka, kiedy padła odpowiedź Cerbina. To ją trochę... zaskoczyło, nie miała na myśli jego towarzysza, tylko coś, co ewentualnie znowu położyłby jej na ladzie. Cóż. Nie skomentowała tego ostatecznie, zresztą owa zwierzyna chyba nie była zachwycona z takiego obrotu spraw.
  Kolejne zaskoczenie przyszło, kiedy Amenadiel go przedstawił. To znaczy spodziewała się już, że to zrobi, ewentualnie nie zrobi wcale, ale mimo wszystko liczyła, że chłopak sam się sobą zajmie. Nie poskąpił jednak komentarza.
  — Widzę, że pałacie do siebie sympatią — stwierdziła półżartem, przenosząc wzrok na Sebastiana. — Beatrycze Saville, ale spodziewam się, że to już pan wie. — Wróciła do lady, gdzie przestawiła kilka luźnych karteczek tak, by leżały w równym stosie. — We trójkę? — Zerknęła na Cerbina, a zaraz całkiem podniosła na niego ślepia, skupiając się na tym, po co faktycznie przyszedł. — Podobno zdrowsze są melisa i zrównoważony tryb dnia — odbiła piłeczkę, zapisując coś na karteczce, którą zaraz zostawiła w spokoju. — Ile? — Beatrycze wyszła zza lady i skierowała się dokładnie do tej półki, której przyglądał się Sebastian. — Jeszcze ładniej, gdy można postawić obok siebie różne stężenia, tworzy się gama od bieli po niemal czerń... Ale na tej półce jest za mało miejsca — wtrąciła, biorąc wskazaną liczbę fiolek, z którymi wróciła do lady.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Cerbin Amenadiel Pon Mar 01, 2021 1:55 am

Uwaga Sebastiana nie przeszła obojętnie przy Cerbinie, co więcej, nawet ten raczył spojrzeć na niego, gdy nazwał go irytującym. Czy Amenadiel był irytujący? Co te proste stworzenie mogło o nim wiedzieć, nie znając całej natury jego skomplikowanej i złożonej istoty. Lecz Cerbin wciąż się uśmiechał. Dlaczego nadal potrafił, w każdych okolicznościach? Bo uważał, że póki się uśmiechasz, wygrywasz, triumfujesz. Kiedy zaś marszczysz brwi w gniewnym wyrazie, jak ten czerwonowłosy, już przegrałeś. Dla takich, mógł mieć już tylko pogardę i własne poczucie sukcesu w tym pojedynku.
-To nie tak, że się nie akceptujemy… on po prostu skrywa jak bardzo mnie lubi. Bo czy można nie lubić tak sympatycznego… elfa?
Spytał retorycznie, raz jeszcze poświęcając krótką uwagę Mallery'emu, by teraz poświęcić ją Beatrycze. Urokliwej, mądrej, małej kobietce. Ta jednak zdawała się taka odporna na jego podszepty, mające głaskać jej serce i tulić dusze?
-Cóż… możemy go ignorować jeśli chcesz.
Zaproponował, co było raczej luźnym żartem odnośnie jej pytania. Hm, czemu była taka… nierozmowna. Czyżby robił coś nie tak? Cerbin zbyt lubił rozmawiać, aby tę sytuację uznał za dogodną. Eh, westchnął cicho.
Ile. Ile tych eliksirów. Dobre pytanie. A ile chłopak potrzebował?
-Tyle, by go nie zabić.- Zaśmiał się skrywając usta za chudymi palcami. -Mogą być po trzy sztuki. Postaram się podejść do tego z odpowiednim wyczuciem. Zawsze mam powód by tu wrócić, jeśli zabra…
Urwał, bo nim się spostrzegł, Beatrycze skupiła się na tym małym sadyście co gapił się w szkło jak małe dziecko. Zaraz, co? Z nim nie chciała rozmawiać, a z czerwoną alternatywką już tak? W milczeniu i z uśmiechem na twarzy, wewnątrz przeżywał erupcje wulkanu wkurwu. Tak zignorować Amenadiela, potępionego, który widział więcej, niż głupi śmiertelnicy mogą sobie wyobrazić…
Zaraz. Dlaczego go to ruszało? Przecież nie był aż tak łasy na uwagę byle czemu. A jednak fakt, że Saville poświęciła większe zainteresowanie panem Mallery, zdawał się go irytować. Pff, okropnie głupie, pewnie jego zmysły robiły się otępione od tych dziwnych oparów.
Cerbin Amenadiel
Cerbin Amenadiel

Stan postaci : Wampiryzm / Charakterystyczne blizny na twarzy i szyi
Ekwipunek : "Effusae", pistolet, trzy ukryte noże, oraz torba z fiolkami krwi w danych okolicznościach.
Ubiór : Biały uniform z czarnymi wstawkami, peleryną, wysokim kołnierzem, oraz metalowymi elementami zdobniczymi, typu pas, czy naramienniki / Elegancka czarna szata królewskiego doradcy ze złotymi zdobieniami i diadem z topazem / Smocza Zbroja
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Sebastian Mallery Pon Mar 01, 2021 11:57 am

Beatrycze Saville… Saville… Saville… zapamięta, z pewnością. Wyglądała na miłą kobietę. Taką… pozornie niegroźną. Ale czy sama wiedziała, w jakim towarzystwie się znajdowała? Wiedziała o wampiryźmie swojego… kim on dla niej był? Nazwał ją swoją znajomą, którą darzy sympatią. Ale pomimo tego, dochodził on sam, Sebastian z długą kartoteką zbrodni. Czy to właściwie, aby ją musiał poznawać? Raczej Mallery nie chciał być żadną nową problematyczną cegiełką w czyimś życiu. Zapewne Amenadiel robi za trzysta problemów naraz. Eh.
Tak, tak, ignorujcie go, on jest jak cień, to mu wystarczy. Lokaj zawsze jest cieniem, w pracy, czy też gdziekolwiek indziej. To zdrowsze. Nie naraża na nic, kiedy ciebie nikt nie dostrzega. Osoby takie jak jego towarzysz pobierają całą energie ze swojego otoczenia, tworząc pole siłowe atencji, w które wpadają wszyscy postronni. Jemu pozwala to być jakby w innym świecie. Choć zaraz, co się stało?
Sebastian uniósł swoje półleniwe spojrzenie w górę, na Saville, która podeszła właśnie do niego. Teraz kobieta mogła dostrzec, że jego prawe oko z lekko opadającą powieką, było koloru czerwonego. Niespotykane, prawda? Tak, czy inaczej, przełknął ślinę i uciekł wzrokiem na eliksiry, wysłuchując co ona do niego mówi. Próbował chyba udawać, że to ignoruje, ale słabo mu to wychodziło, był w rzeczywistości bardzo ciekawy, jakby to wyglądało.
-Od bieli po czerń… możnaby je pewnie przestawić na jakąś niewykorzystaną półkę… to by pewnie jeszcze bardziej przyciągało uwagę…
Odpowiedział jej, palcami sunąć po szkle, lecz zaraz kobieta zabrała to, co ją interesowało. Mallery pozwolił sobie wstać i cofnąć się na dwa kroki, aby też im nie przeszkadzać. Mimo to, jego lewe oko nadal uciekało na ciekawsze elementy tego miejsca, przeważnie te kolorowe.
avatar
Sebastian Mallery

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Mistrz Gry Pon Mar 01, 2021 7:28 pm

  Jego pierwszą odpowiedź skwitowała tylko lekkim uśmiechem. On chyba już po prostu taki był, ale i tak to zdanie zabrzmiało bardzo... narcystycznie? To chyba najlepsze określenie. Wcześniej nie miała takiego wrażenia, a to też było ciekawe. Czyżby obecność tego drugiego tak dziwnie wpływała na Cerbina?
  — To by było niegrzeczne, nie sądzisz? — odparła półżartem na propozycję ignorowania jego towarzysza. Chociaż w oczy rzuciło jej się coś jeszcze, co w zasadzie odruchowo powtórzyła. Chyba właśnie przeszli na ty, ale Beatrycze niezbyt to przeszkadzało.
  Tyle, by go nie zabić. Zaśmiała się cicho i pokręciła głową. Ciekawe, czy zdawał sobie sprawę, jak bliskie jest to prawdy. O ile cessabit był stosunkowo bezpieczny, to przedawkowanie somnium już się zdarzało. A nikt nie chce czytać ulotek.
  — Najpierw trzeba by taką znaleźć — odparła, zbierając do pudełka odpowiednią liczbę fiolek. To była kolejna ciekawa właściwość tego miejsca, wyglądało na ułożone i przeładowane zarazem, a w tym trzymanym w ryzach chaosie Beatrycze zawsze znajdowała pod ręką to, czego akuratnie było jej trzeba.
  Wręczyła pudełko Cerbinowi i dokończyła notatkę na boku lady.
  — Trzydzieści drachm... — Oparła się łokciami o ladę, podnosząc wzrok na elfa. — Gdybyś czegoś nie wiedział, to też możesz wrócić. A jeśli problem nie jest poważny, to zgaduję, że spokojnie możecie je rozcieńczyć czystą wodą, wtedy starczą na dłużej. Wszystko, co potrzebne powinno pisać na etykietach, ale w razie czego, jestem tu codziennie. — Wyprostowała się i uśmiechnęła pod nosem. — A właściwie, co noc.
  Cóż, dzienna zmiana zwykle przypadała właścicielowi. Ostatnio nawet miała okazję z nim porozmawiać, ale nie napatoczył się na Amenadiela, który najwyraźniej wolał późniejsze godziny do załatwiania swoich spraw.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Ogień i Woda Empty Re: Ogień i Woda

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach