Północna dzielnica

+8
Rudolf Isarbeck
Oriana
NPC
Cerbin Amenadiel
Killian Falone
Xentis Venatori
Melissa Aife
Mistrz Gry
12 posters

Strona 1 z 10 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Północna dzielnica Empty Północna dzielnica

Pisanie by Mistrz Gry Sob Gru 22, 2018 12:53 pm

autor: NN
Położone w górze rzeki Numar miasteczko jest dość specyficznym miejscem. Mieszkańców Hedroth ciężko nazwać gościnnymi, może to przez i tak duży natłok ludzi przepływających codziennie przez ich ulice z racji centralnego położenia. Ten punkt przerzutowy licznych lądowych szlaków handlowych od dziesięcioleci kwitnie i jednocześnie umiera wewnętrznie. Prawo kolosem na glinianych nogach, podpieranym od czasu do czasu długą tyczką dla bezpieczeństwa. Dlaczego nikt z tym nic nie robi? Ależ robią, jednak walka z pieniądzem bywa równie bezcelowa jak ta z wiatrakami. Mimo to od blisko dwunastu lat kapitan Norri Ledvick ciężko pracuje nad zagwarantowaniem obywatelom choć odrobiny sprawiedliwości. Największą sławą w mieście szczyci się "Gospoda Pod Wisielcem", gdzie życie trwa dzień i noc, ustając może tylko na kilka godzin przed świtem, kiedy to poprzedni klienci próbują ponownie nawiązać kontakt ze światem. Jej właścicielem jest południowy imigrant Bou Katell, z początku miał tu źle, aczkolwiek szybko umiał zjednać sobie sympatię odpowiednich ludzi i teraz jest jednym z najbezpieczniejszych mieszkańców miasta. Oprócz tego działa tutaj piec hutniczy i kuźnia, a wokół murów miasta rozciągają się farmy. Przez rzekę kursuje prom oraz łodzie rybackie.
SPRZEDAŻ

  • zboże
  • ryby
  • narzędzia

POPYT

  • metal
  • bawełna
  • wełna

Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Melissa Aife Sob Paź 17, 2020 2:14 pm

REZYDENCJA NA PÓŁNOC OD HEDROTH

Ubrana w elegancką sukienkę, jaką bym założyła na urzędową imprezę, stałam na niewielkiej scenie i patrzyłam na tłum dając swoją przemowę.
-Czymże jesteśmy bez innych ludzi i sztuki? Jedynie nędzną skorupą łaknącą pożywienia, snu i seksu. Żyjąc bez wyższych potrzeb, nie poszukując piękna odrzucamy nasze człowieczeństwo i stajemy się płytcy niczym zwierzęta.-ohh kocham przemowy. Uwielbiam wygadywać podniosłe głupoty i widzieć zachwyt w oczach innych.-Sztuka jest pożywką dla duszy, ale nawet ci, którzy duszy nie mają potrafią ją docenić! Kim są więc ci, którzy nie mają zdolności dostrzegania czystej przyjemności w podziwianiu otaczającego ich świata?-tak.. przytakujcie mi, myśląc, że jesteście tymi oświeconymi, tak naprawdę będąc ludźmi tak samo zmanipulowanymi jak sterta wsiowych biedaków. Utopcie mnie w waszej aprobacie.-Ułomności tej nie należy karać, trzeba ją usuwać w idealny sposób. Szerzmy wspaniałość sztuki, bo nawet biedny potrafi dzielić się swoimi dobrodziejstwami.-przyznam, że i mi by łezka poleciała gdybym stała wśród moich obserwatorów. Wzruszyłam się swoim poczuciem humoru, ale nie mogę powiedzieć, że to co mówię uważam za kłamstwo. Tylko normalnie ubrałabym to w mniej patetyczne słowa.
Zeszłam ze sceny wsłuchując się w oklaski, widząc przytakiwania. Od razu ruszyłam w stronę mojego przyjaciela Wine Cerda.
-Doprawdy piękne przemówienie. Kochają cię.-powiedział głosem pozbawionym jakiegokolwiek podziwu.
-Nie jestem wyjątkowa. Każdemu tak klaszczą, jak tresowane psy.-wzruszyłam ramionami i sięgnęłam po kieliszek z szampanem.-Ty i ja, jesteśmy tak samo puści jak oni. Ludzie przymierają głodem kiedy my napychamy brzuchy oliwkami z drinków.-to byłoby bardzo snobistyczne gdybym uważała się za lepszą niż inni arystokraci. Gdybyśmy pieniądze, zamiast na ubrania wydawali na sierocińce, to by świat nie miał tylu problemów.
Zobaczyłam uśmiech mężczyzny, a właściwie uniesiony jeden kącik jego ust. Coś mu chodziło po głowie, ale widziałam, że chyba nie chcę się pytać co konkretnie.
-Co u żony?-rzuciłam nowy temat, przyglądając się kolejnej osobie, która wyszła na scenę.
-Dobrze. Żyje.-skomentował sucho i upił wino.
-Pozdrów ją ode mnie i przekaż, że ciasto, które mi ostatnio wysłała było przepyszne.-dopiłam szampana do końca i wzięłam kolejnego. Czułam na sobie wzrok mężczyzny, zerknęłam na niego zawieszając na nim wzrok na dłuższą chwilę.-Co? Zazdrosny, że się upić nie możesz?-wyśmiałam go, nie przejmując się, że kiedyś facet może mnie nocą odwiedzić i przegryźć mi szyję.
-Umrzyj w końcu.-fuknął na mnie, odwrócił się na pięcie i ruszył poszukać spokojniejszego miejsca na odpoczynek.
-Już niedługo kochany.-powiedziałam głośno za nim, żeby mnie usłyszał. Zaśmiałam się pod nosem.-Już niedługo....-wyszeptałam do siebie i przyglądając się gwiazdom świecącym na niebie kontynuowałam wlewanie w siebie alkoholu, nie mając zamiaru szybko przestać. Najwyżej odeśpię to. Wnuczka raczej nie będzie zła, że przyjadę na obiad, a nie na śniadanie. Kupię jej coś ładnego w ramach przeprosin.

Z/T
Melissa Aife
Melissa Aife

Ekwipunek : Informacja w KP.
Ubiór : Informacja w KP.
Źródło avatara : coax 콕스 ArtStation

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Xentis Venatori Pią Paź 30, 2020 10:27 am

Jeśli jesteście sobie w stanie wyobrazić ponure miasteczko z szarymi budynkami, spowite mgłą i zalane deszcze… to najpewniej byliście w Hedroth. To miejsce ma dziwną tendencje do bycia obskurnym i przemokniętym. Ale to właśnie tutaj, przyjeżdżając, czuł się jak w domu. No powiedzmy, jeśli pominiemy wszystkich miejscowych, którzy dobrze kojarzyli Fiołka i mieli mu wiele do wygarnięcia za awantury lub brutalne wtargnięcia. Niejeden list gończy go tutaj sprowadził, jakby ktoś uwięził go na niewidzialnym łańcuchu wbitym na pali w sam środek miasteczka.
Przyjechał karocą o świcie, prosto z Selinday. Zignorował pomyślenie o jakimkolwiek parasolu, czy kapturze, po prostu udał się do prywatnej kliniki doktora La Vaqqua. Odwiedziny u starego znajomego…
[...]
-Venti, kiedy Ty się ostatnio badałeś? Jesteś blady jak ściana.
Zauważył lekarz, z kruczoczarnymi włosami do ramion, obwiązanymi w luźny warkocz, w swoim typowym białym kitlu, obwieszonym na kamizelce i eleganckiej białej koszuli. Ten to miał wyczucie stylu, jeśli spojrzeć na przemoczony i lekko brudny czarny płaszcz Xentisa, który swoją drogą, paskudził teraz czerwony fotel w gabinecie.
-Spójrz na siebie, Gascon.
Zwrócił mu uwagę, zawieszając na nim fiołkowe spojrzenie, lecz rozmówca siedzący przed biurkiem, zaśmiał się cicho.
-Przynajmniej humor Ci dopisuje, skoro wciąż umiesz żartować z mojej wampirzej natury.- Skomentował, lekko obnażając kły. -Swoją drogą, jak poszła kwestia gangu w Selinday?
Dopytał z ciekawości, na co Venatori oparł głowę o fotel.
-Rozbity. Chyba. Ich szef trafił do aresztu. Reszta nie wiem, dwóch skasowałem.- Przetarł nos, jakby go zaswędział, po czym wstał, wyjmując papierosa. -Idę coś załatwić, jeszcze przyjdę…- Zatrzymał się przy drzwiach. -Odsłoń tu trochę, ciemno jak w dupie.
Dodał i otworzył drzwi.
-Chcesz bym umarł?
Rzucił za nim Wampir, ale drzwi już się zamknęły za Łowcą. Ten tylko pokiwał głową i wrócił do papierkowej roboty. Elf w tym czasie wyszedł na zewnątrz, by odpalić fajkę pod jakimś daszkiem...
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Mistrz Gry Nie Lis 01, 2020 3:43 pm

  Deszcz dudnił spokojnie o dach nad głową Xentisa, jakby próbował się przezeń przebić ponownie zalać elfa. Może byłoby to zabawne, gdyby nie upór i spokojna systematyczność, z jaką się do tego zabierał. Nigdzie się nie spieszył, miał czas. Znacznie więcej czasu niż jego szpiczastoucha ofiara.
  Ulica obok pogrążona była w mroku, najwyraźniej ktoś zapomniał napełnić latarni, bo ta dogorywała ostatnią odrobiną światła, które nie miało szans przebić się na więcej niż kilkanaście kroków. Na nierównym bruku rosły kałuże, niczym lądy wypływające z oceanu śmieci, kamieni i błota. Papieros Xentisa spalał się niewzruszenie.
  Ten nieznośny spokój został rozdarty na strzępy, kiedy przez szum deszczu dobiegł krzyk. Wręcz pisk, cienki i przeciągły, modulowany niekontrolowanymi już haustami powietrza, coraz bardziej przeradzający się w płacz. Brzmiało jak kobieta. Albo dziecko. Tak, to mogło być dziecko, zaledwie kilka uliczek stąd. Nie krzyczało długo, ale bolesny szloch wciąż był słyszalny.
  Ktoś nieopodal zamknął okiennice.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Xentis Venatori Nie Lis 01, 2020 4:09 pm

Xentis mógł oddać się chwili relaksu, aby spalić tego papierosa, aby potem iść zajrzeć do starego domostwa za miastem, w celu obadania jego stanu, co zwykł robić zawsze, kiedy znajdował się w okolicy. A na noc najpewniej i tak wróciłby do tej kliniki, Gascon mało sypiał, był cholernym pracoholikiem, ale nawet to rozumiał. Może nawet ma już w barku ukrytą buteleczkę czegoś co wykrzywi twarz. Zaraz za swoim certyfikatem, bo jak go pamięć nie myliła, kiedyś znalazł tam whisky.
Jednakże, to chyba musiało poczekać. Do uszu Elfa dobiegł krzyk, delikatny, wręcz świszczący w powietrzu, co na myśl przynosiło jakiegoś dzieciaka. Ale to nie był naturalny wrzask zabawy, a strachu, może bólu, zastąpiony płaczem.
-Co jest kurwa…
Wyszeptał, zawieszając fiołkowe spojrzenie w przestrzeni. Rzucił papierosa na mokry bruk, bo nie było już czasu na spokój. Venatori bez najmniejszego zastanowienia ruszył biegiem, zalany kroplami deszczu, po drodze dobywając z kolby swój pistolet skałkowy, aby był w pogotowiu. Działo się coś złego, w dodatku na jego warcie, więc musiał to sprawdzić.
Kierował się cały czas źródłem dźwięku.
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Mistrz Gry Pon Lis 02, 2020 5:02 pm

  Zawodzący płacz łatwo tonął w strugach deszczu, ale raz za razem wybijał się zeń kolejną mocniejszą falą. Jakby podbudowany nabraniem powietrza w ściskane płuca. Ta mantra zdawała się trwać nienaturalnie długo, z każdym szybkim krokiem i rozchlapaną kałużą można się było spodziewać ciszy, lecz ta nie następowała. Jedno ironiczne pocieszenie w tym wszystkim, że wyraźnie się zbliżał.
  Kiedy Xentis wypadł zza rogu wąskiej uliczki, na którą padało tylko światło z jednego wysokiego okna boku kamienicy, zobaczył na bruku niewielki skulony kształt. Jeszcze zanim podszedł, uderzył go zagęszczony deszczem zapach świeżej krwi. Zwinięta dziewczynka miała może dziesięć lat. Jej jasne włoski umazane były błotem i posoką, podobnie jak cała reszta jej ciała i poszarpanych ubrań. Drżące przedramiona przyciskała sobie do głowy, zasłaniając uszy, z których wypływały obfite strugi, czerniąc bladą skórę, których w zasadzie nie było przy głowie. Przesiąknięte do szczętu brudne rękawy były odrobinę za długie, skrywając sobą kolejne straszliwe braki w palcach. Zniszczone trzewiczki w kokardkach całkowicie utraciły swoją barwę, tak samo jak kawałek siebie z przodu. A jednak dzieco pozostawało półprzytomne.
  — ... Wwh-il...kh... bhył... ł... Fil... sMornou... on pył... Wilkkk... to-on... toten... tofilk... mamo... — piszczała przez kolejne fale płaczu i drgawek, w kółko i bez przerwy niczym mantrę, która miałaby ją ocalić.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Xentis Venatori Pon Lis 02, 2020 5:35 pm

Łowca śpieszył się ile sił w nogach, zaś ten płacz kalał jego uszy, z każdym nasileniem z powodu zbliżającego się źródła dźwięku. Był już cały przemoczony, lecz chronił pistolet, żeby proch nie przemókł. Wolałby, aby nie zawiódł w kryzysowej sytuacji.
Gdy zjawił się w alejce, a woń krwi uderzył go w twarz, wiedział już, że mógł przybyć za późno. Zobaczył jednak leżące dziecko, a poza nim, nikogo więcej.
-Kurwa mać…
Skomentował ten stan rzeczy, bo nienawidził spraw związanych z dziećmi. Schował pistolet do kolby, czując że nic mu już po nim, po czym podbiegł do dziewczynki. Widok był makabryczny i tylko to szczęście, że fiołkowe oczy widziały dużo gorsze rzeczy, nie zmieniało to faktu, że było mu żal tej małej istoty.
-Spokojnie, jestem tu, już się nie bój, zabiorę Cię do lekarza.
Powiedział nagle, obrzucając ją szybkim, analitycznym spojrzeniem i wziął ją na ręce, aby zaraz biec w drogę powrotną. Każdy skurwysyn zamykał okna, nie chcąc tego słuchać, a ulice opustoszały, znikąd pomocy, poza Gasconem, którego szczęściem, klinika była nieopodal.
-Wytrzymaj mała…
Sęknął, ale chyba bardziej do siebie, aby mu nie umarła nawet od szoku. Na myśl przyszedł mu wilkołak, patrząc po obrażeniach i jej słowach, ale nie miał pewności. Musiał to być jednak potwór. Istniało jeszcze kilka innych alternatyw, ale patrząc na porę dnia, coś mu tu nie grało. Choć, czy aby to wciąż dzień? Te chmury i tak poczarniały niebo. Był jednak czujny, na wypadek, jakby oprawca gdzieś tutaj był.
Liczył, że dobiegnie do Wampira...
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Mistrz Gry Wto Lis 03, 2020 12:47 pm

Nie odpowiedziała, a tylko dalej mamrotała niewyraźnie, już chyba samej gubiąc się w tych kilku prostych słowach. Coraz częściej pojawiało się wołanie do mamy, jakby to właśnie ona, a nie elf znalazł się obok. Zabrał ją z ziemi, gdzie szybko wróciło kilka brunatnych strug wody zmieszanej z krwią, które zapodziały się w ubraniu. Xentis nie tracił czasu, nie miał jednak wpływu na to, ile mu go pozostało.
  Nawet nie zauważył, jak ktoś zgasił światło w małym okienku wychodzącym na ciemną uliczkę. Ktoś inny mignął za szybą i zasunął kotarę. Choć może należałoby powiedzieć "coś".
  Już w połowie drogi dziewczynka zaczynała się uspokajać, co jednak nie było dobrym objawem. Dopadłszy do drzwi Gascona, Xentis mógł zauważyć, że jest zupełnie bezwładna, a powieki jej opadły. Ledwie wyczuwalny puls zdawał się być tylko echem niknącego życia.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Xentis Venatori Wto Lis 03, 2020 7:21 pm

Xentis śpieszył się jak nigdy, chcąc za wszelką cenę uratować jej życie. Dalej myślał kto był takim potworem, aby ranić dziecko, lecz w rzeczywistości mógł być to potwór. Nie teraz jednak o tym.
Dziecko traciło siły, gdy Elf był już pod kliniką, dlatego wpadł tam z buta, czym niezwykle zaskoczył Wampira, który nawet nie odszedł od biurka.
-Co się stało?
Zapytał wstając.
-Jest ranna, umiera. Straciła dużo krwi, kilka palców i ma zdartą skórę przy głowie!
Wyjaśnił na szybko, kładąc ją na łóżku, a Gascon od razu podszedł, aby jednym rzutem oka ocenić sytuację, po czym dopaść szafeczkę.
-Wyjmij z szuflady bandaże, z barku alkohol i butelkę przefiltrowanej wody.
Polecił, na co Venatori od razu ruszył po to co trzeba. Wampir w tym czasie przygotował strzykawkę z heroiną i sprawdził puls dziewczynki. Bardzo słaby, lecz nie tracił czasu, wpierw zakładając jej opaski uciskowe na kończynach, podając jej kolejno narkotyk na znieczulenie. Zaraz podszedł Xentis z potrzebnymi rzeczami.
-Spróbuj ją napoić.
Rzucił Lekarz, a Łowca od razu odkręcił maniurkę i podparł jej głowę, licząc że uda się ją ocknąć na tyle, aby wzięła kilka łyków.
Wampir nie trafił czasu, z pomocą wódki odkażając jej pokaleczone rączki i inne obrażenia, by przejść po tym do zatamowania krwawienia z pomocą bandażu. Elf cały czas próbował ją zachęcić do choć łyka, licząc, że dziewczynka przeżyje, a na ich interwencję nie jest zbyt późno.
-Tego kto to zrobił, powinno czekać potępienie.
Mruknął La Vaqqua, lecz Venatori nic nie odpowiedział.
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Mistrz Gry Sro Lis 04, 2020 6:24 pm

  Poprzyklejany do ran materiał utrudniał ich oczyszczenie, ale pacjentka pozostawała nieprzytomna, więc sprawa nie była beznadziejna. Gascon bardzo sprawnie uwinął się ze wszystkimi zaplanowanymi rzeczami. Xentis miał znacznie trudniejsze zadanie z dokładnie tego samego powodu. Dziewczynka nie ocknęła się ani odrobinę i nie mógł jej podać wody bez ryzyka podtopienia przy okazji, czego oczywiście nie zrobił.
  Założone opatrunki znacznie uprzyjemniły ogólny obraz jasnowłosej, dawały jakiś wewnętrzny spokój, przynajmniej jego namiastkę. Po chwili jednak w niektórych miejscach zaczęły pojawiać się czerwone kropeczki, plamiąc bielutki bandaż. Puls dziewczynki dalej pozostawał na granicy wyczuwalności nawet dla wprawionego medyka.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Xentis Venatori Sro Lis 04, 2020 6:51 pm

Niestety, nawodnienie jej nie poszło zgodnie z planem, gdyż traciła świadomość, dlatego odłożył maniurkę na bok i delikatnie zaczął głaskać jej czoło, odgarniając brudną grzywkę z jej twarzy, przynajmniej do momentu, w którym miał pewność, że już nie kontaktuje. Gascon przyglądał się temu z zaciekawieniem, lecz Elf posłał mu srogie spojrzenie, aby wstrzymał się z komentarzem.
Minęła chwila, a Wampir już kończył robotę, upewniając się, że jej stan się nie pogarsza. Bandaże powoli czerwieniały, więc w pogotowiu miał kolejne, natomiast Venatori wyprostował nogi, aby odejść na dwa kroki.
-Będzie żyć?
Zapytał Doktora, lecz ten był w pełni skupiony na jej obserwacji.
-Nie wiem. Najbliższy czas pokaże. Na chwilę obecną zrobiłem wszystko.- Odpowiedział, co niezbyt zadowoliło Łowcę, lecz za moment przeniósł na niego spojrzenie. -Gdzie ją znalazłeś…?
Dopytał, a Xentis oparł się o ścianę, wyjmując kolejnego papierosa.
-Usłyszałem jej krzyk na ulicy. Znalazłem ją taką w ciemnej uliczce. Najpewniej zaatakował ją potwór, zdaje się, że mamrotała coś o wilkołaku, ale… równie dobrze mogło chodzić o coś innego…
Wyjaśnił, co wzbudziło zainteresowanie w La Vaqqua.
-Oby to nie był wilkołak. Gdyby się zaraziła… ale… nie widzę śladów ugryzień. Tylko te palce…
-Mogła się bronić, lecz dziecko nie ma szans z takim bydlakiem. To mi nie pasuje. A jeszcze bardziej to, gdzie jej matka, którą wołała. Może powinienem tam wrócić…
Wtrącił, kopcąc kolejną chmurą dymu, lecz Wampir nie miał nic do dodania. To nawet nie musiał być potwór, a zwykły człowiek. Lecz.
-Czy obok niej leżały palce…?
Spytał, a to zagięło Łowcę.
-Nie zwróciłem uwagi…
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Mistrz Gry Czw Lis 05, 2020 9:19 pm

  Jeśli Gascon, a właściwie obaj się zastanowili, mogli zauważyć dwie rzeczy: dziewczynka nie miała palców, ale same dłonie i stopy były właściwie całe, z drugiej strony rany nie były gładkie, ani na kończynach, ani na głowie. Leżała teraz nieruchomo, blada jak ściana, z ustami leciutko siniejącymi.
  Wtem rozległo się pukanie do drzwi frontowych, a zaraz, niezależnie od zaproszenia, do przedniej części kliniki wpadł ciemnowłosy mężczyzna w zmokłym płaszczu.
  — Panie La Vaqqua! — zawołał, ściągając pomiętą czapkę, którą przycisnął do piersi. — Ratuj pan! Żona moja niedomaga... straszny kaszel, panie, jakby suchoty... — Zerknął na Xentisa, jakby dopiero go zauważył, ale zaraz wrócił zaniepokojonym wzrokiem do lekarza. — Żeby to nie były suchoty, o bogowie...
  Mogli kojarzyć tego jegomościa, a przynajmniej Gascon, gdyż jego żona, Lavilla, ostatnimi czasy często się przeziębiała. Teodrick Hollowey był znany ze swojego sklepiku z warzywami i przesiadywania w karczmie, aczkolwiek należał do tych bardziej kulturalnych pijaków.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Xentis Venatori Czw Lis 05, 2020 9:53 pm

Tragiczny to widok, kiedy ktoś zostaje tak okaleczony, że czeka go wieczne inwalidztwo. Niech ta matka lepiej się znajdzie i odpokutuje fakt, że nieodpowiedzialnie zgubiła córkę, bo w sierocińcu to ta mała długo nie pożyje. Nawet jej życie w tej chwili jest niepewne. Czy sens był przedłużać jej męki? Tylko sęk w tym, że miała całe życie przed sobą, a Venatori stosował śmierć tylko w ostateczności. Z kolei zaś Gascon, przysięgał pomagać, za cene wszystkiego.
Wampir nie zdążył jednak nadmienić nic o chęci Xentisa do odwiedzenia tamtej alejki, bo zaraz do kliniki wparował znany mu mężczyzna, a którego Elf ledwie kojarzył z baru.
-Dobry wieczór.- Rzucił lekarz, upewniając się na zegarku, że to ta pora, po czym wysłuchał panicznej spowiedzi mężczyzny. Suchoty to temat, który przestudiował najlepiej, z racji, że sam miał w tej kwestii dużo do powiedzenia. -Spokojnie, może być to przeziębienie, lecz warto to sprawdzić, prosze nie martwić się na zapas, Panie Hollowey.
Odpowiedział w końcu, aby zaraz wstać i zdjąć swój biały kitel, by za moment, podejść do wieszaka, wymieniając go na czarny płaszcz, a głowę słaniając eleganckim kapeluszem. Wampir obrzucił Łowcę spojrzeniem.
-Panie Venatori, proszę pozostać przy młodej pacjentce, do mojego powrotu.
Rzucił i udał się do wyjścia z mężczyzną, zaś Elf zerknął na wciąż nieprzytomną dziewczynkę, po czym podszedł z papierosem do okna, odsłaniając zasłonę. No tak, zapadł już zmrok, stracił poczucie czasu. Co jednak za paskudztwo kryło się w tym Hedroth i czemu… tak skrupulatnie, zajęło się tylko palcami i kawałkiem skóry…?
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Mistrz Gry Nie Lis 08, 2020 6:23 pm

Dopiero na wspomnienie młodej pacjentki mężczyzna zerknął w głąb pomieszczenia. Jego oczy delikatnie się poszerzyły, ale zaraz wrócił myślami do doktora, z którym wyszedł na zewnątrz. Cichy stuk drzwi odciął Xentisa od szumu deszczu i innych dźwięków, pozostał tylko zegar miarowo tykający przy ścianie w korytarzu.
Dziewczynka leżała tak, jak ją ułożyli, nie wykazując żadnych nowych oznak życia. Wciąż była blada, a usta miała już całkiem sine. Dym z papierosa powoli rozchodził się po pomieszczeniu, niknąc na tle białego sufitu.
Ciężko powiedzieć, ile nie było Gascona, może kilkanaście minut, może pół godziny albo odrobinę dłużej, ale w końcu pojawił się ponownie, już bez towarzystwa pana Holloweya, który został z żoną. Jej objawy nie wyglądały na bardzo groźne, ale musiała wypocząć.
Lecz na tym kończyły się dobre wieści, bo kiedy tylko któryś z nich skontrolował stan dziewczynki, okazało się, że niewypowiedziane dylematy Venatoriego rozwiązały się same. Prawdopodobnie przyczyną była utrata krwi. Jej drobny organizm i tak wytrzymał długo.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Xentis Venatori Nie Lis 08, 2020 9:08 pm

Nie mając wiele do roboty, szybko dopalił papierosa, oczekując powrotu Gascona. Dopiero za moment, odszedł od okna, aby znów na nią zerknąć. Elf kucnął u jej boku i wtedy… wtedy też zrozumiał. Ich starania były próżne, może tylko wydłużyły jej agonie. Z drugiej strony, mogła odejść na znieczuleniu…
-Ten świat jest popierdolony…
Warknął cicho, opuszczając głowę. Nie dał rady jej uratować. Lecz jej morderca wciąż gdzieś był na wolności. Należało zrobić swoje. Xentis powoli wstał, a wtedy też do środka wszedł Gascon, zdejmując nakrycie głowy.
-Nie rozbieraj się. Mała nie żyje. Idziesz ze mną zobaczyć alejkę.
Rozkazał Venatori, kierując się do wyjścia, zaś Wampir spojrzał z niedowierzaniem.
-Po co ja tam?
Dopytał, by w tym czasie podejść do dziewczynki. Upewnił się, że faktycznie już nie oddychała, a następnie wziął jakiś materiał, którym okrył jej ciało. Nie podołali i będzie trzeba powiadomić kogo trzeba, aby ciało odebrali i zanieśli do kostnicy. Nie powiedzą nic nowego, ale jeśli rodzice się nie znajdą, to ją chociaż miasto pochowa.
-Może Twoje wampirze zmysły na coś się przydadzą.
Odparł ponuro i ostatecznie opuścił klinikę. La Vaqqua jeszcze ślepo wlepiał wzrok w drzwi, aby zaraz westchnąć, znów przybrać kapelusz i udać się za Łowcą.

Jakiś czas później, we dwójkę dotarli do alejki, gdzie wcześniej znaleziono dziewczynkę. Gascon zaciągnął się zapachem, przepełnionym krwią. Nagle zaczął grzebać w swojej torbie i wyjął fiolkę wypełnioną czerwonym płynem, którą opróżnił do gardła. Xentis patrzył na to beznamiętnie, aby powrócić uwagą na miejsce zdarzenia.
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Mistrz Gry Sro Lis 11, 2020 12:50 am

  Ciemna uliczka otworzyła się przed nimi milcząca i obojętna jak i wcześniej. Okno u góry nie świeciło się od dłuższego czasu i tylko odległa latarnia dawała jakąś namiastkę światła, chyba ze Gascon postanowił zabrać coś do oświetlenia drogi.
  Nawet mimo wilgoci wciąż czuć było wyraźny zapach krwi zmieszanej z ziemią na bruku. Nie dostrzegli jednak żadnych brakujących dziewczynce fragmentów ciała. Może za wyjątkiem drobnych strzępków, które powstały prawdopodobnie przy zadawaniu nierównych ran. Znalazły się też oddarte skrawki materiału, wytarty i znoszony wełniany płaszczyk małej idealnie pasował kolorem. Kilka włosów, długich i jasnych. Guzik. Metalowy i ładnie zdobiony w motyw roślinny. Jakkolwiek to drugie byłoby ciężkie do ustalenia, to ogół...
  — Ona chyba takich nie miała... — rzucił Gascon i podał znalezisko Xentisowi.
  Plamy błota leżały tu i ówdzie, rozmiękczane systematycznie przez deszcz. A jednak elf wciąż mógł znaleźć tam szczątki odcisków butów. Własnych, dziecinnych, a zaraz obok jeszcze jednych. Były trochę drobne, ale należały raczej do dorosłej osoby.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Xentis Venatori Pią Lis 13, 2020 11:28 pm

Kiedy tak Wampir zajmował się swoim zaspokojeniem zmysłów, Elf postanowił własne wyostrzyc, aby szukać jakiś śladów szczególnych. I bardzo szybko je znalazł, kiedy w błocie odbiły mu się ślady butów. Klęknął przed tym, aby się temu lepiej przyjrzeć. Trzy pary, oczywiście dwie mógł już odrzucić z miejsca, jako siebie i ofiarę. Lecz trzecia, zaintrygowała go zwłaszcza.
-Hm. Obce ślady. Drobne, nie pasują do dorosłego mężczyzny. Bardziej kobieta, to miałoby sens. Matka? Może… z drugiej strony, po potworze nie ma nic. Chyba, że… to jedno i to samo. Nie takie paskudztwa widziałem.
Wypowiedział na głos swoje domysły, po czym powoli się wyprostował, gdy Gascon podszedł ze znaleziskiem, które przejął, aby obrócić nim w palcach.
-Zbyt gustowny, aby należał do biedoty. Coś jak płaszcz. Ktoś wyżej postawiony? Dziecko też na biednie ubrane nie wyglądało.
Wysunął kolejną analizę, chowając guzik do kieszonki. Chwilowo zignorował Wampira, zaczynając stawiać stopy wzdłuż wcześniej dostrzeżonych śladów, po których zaczął podążać, aby sprawdzić w jakim kierunku urwie się trop. Błoto mogło dać kolejne wskazówki.
-Mieszkasz tu od lat i znasz wielu z imienia. Kojarzyłeś te dziecko?
Spytał, fiołkowe oczy zawieszając na ziemi.
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Mistrz Gry Pon Lis 16, 2020 4:56 pm

  Ruszyli tropem kobiety, który wbrew początkowym pozorom, nie wyszedł na większą ulicę, a skręcił tuż przed nią w inną ścieżkę pomiędzy domami. Szukanie tych śladów nie było proste, kostka brukowa tylko miejscami pozwalała coś odcisnąć w zalegającym brudzie. Kilka razy musieli przystawać, nim ruszyli, dalej, ale ogólnie poruszali się do przodu, krętą i chaotyczną drogą, która jednak zmierzała ostatecznie w jednym kierunku.
  Słysząc postawione pytanie, Gascon zastanowił się przez chwilę, odgrzebując w głowie wszelkie dziecięce twarze, które umiałby powiązać z nazwiskami lub miejscem zamieszkania.
  — Może widziałem je parę razy... Zawsze na mieście wieczorem, chociaż... — Wyminął dużą kałużę i rozejrzał się, próbując sobie przypomnieć. — Może raz przyszła w towarzystwie opiekunki z sierocińca... Ale to było z rok albo więcej temu, nie jestem teraz pewien czy to ona — dodał zaraz. Ogólny zarys pasował, ale dzieci często się zmieniają, zwłaszcza gdy szybko rosną. No i wtedy nie wyglądała tak okropnie.
  Ślady wyszły na główny plac miejski, gdzie niestety zniknęły pośród kopyt i kół bryczek, setki innych butów i znacznie czystszego bruku. Stanęli u wylotu uliczki, po prawej mając siedzibę gazety i ratusz, z lewej cukiernię i inne sklepy, naprzeciwko zaś doskonale znaną Gospodę Pod Wisielcem, gdzie życie toczyło się jakby nigdy nic. Tę rundę wygrywała ich zwierzyna.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Xentis Venatori Pon Lis 16, 2020 7:09 pm

Xentis pilnował drogi, wsłuchując się w to co mówił Gascon, a co nasuwało kolejne przemyślenia.
-Opiekunki? A więc to sierota. Takie przybłędy łatwo zapodziać, a jeszcze łatwiej, o nich zapomnieć…
Skomentował, skręcając w boczną uliczkę, aby zaraz już wymijać kałuże. Nie spodziewał się, że droga gdziekolwiek go poprowadzi, choćby pod czyjeś drzwi, bo to byłoby za łatwe. Nie pomylił się też, gdy dotarli do rozwidlenia, oraz urwanego śladu. Świetnie.
Ani gazeta, ani ratusz, czy cukiernia, nic nie dawało im pola manewru. Otwarty był tylko bar, już dobrze znany, choć dawno tu nie był. Wątpliwe, aby znaleźli tam to, czego szukają, ale warto rozeznać się w bieżących sprawach na mieście.
-Masz ochotę na kolejkę?
Rzucił, po czym udał się prosto do Wysielca, nie czekając na Gascona. Nie minął moment, by klimat z ponurego bruku, przybrał gawędziany wystrój. Fiołkowym wzrokiem odszukał barmana.
-Katell, no witam.- Zaatakował właściciela, zachodząc do lady. -Dwa mocne i plotki o sytuacji w Hedroth. Najlepiej temat morderstw.
Położył na blacie kilka drachm. Tacy jak on, wiedzą dużo.
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Mistrz Gry Sob Lis 28, 2020 12:47 am

MROKI HEDROTH
Krew w Hedroth
Dzień 1.

  Miasto wciąż zdawało się nieświadome tragicznych wydarzeń, które rozegrały się zaledwie parę godzin temu. Może nawet mniej. Senne i apatyczne, zdolne tylko do nagłych zrywów, jakby w konwulsji, takie właśnie były noce w Hedroth. Jak przykuty do łóżka pacjent, który od czasu do czasu krzyknie zbudzony z koszmaru i popluje się krwią.
  Deszcz znowu się nasilał, kiedy wchodzili do gospody. Szyld trzymany przez kukiełkę na szubienicy kołysał się z nią niemrawo. Kiedy weszli do głównej sali przez wąskie, wciśnięte w pseudokorytarzyk drzwi, kilka par oczu obrzuciło ich nieprzychylnym spojrzeniem. Nie było w tym nic dziwnego, większość z nich właśnie przebudzili z drzemki nad kuflem, w tym również czarnego kota z białą skarpetką.
  Barman siedział sobie z dala od lady i popijał spokojnie. Skrzywił się pod nosem, kiedy ta chwila wytchnienia została naruszona przez kolejnego klienta. Zwlókł się z krzesła, które zgrzytnęło ciężko, i obrzucił Łowcę zmęczonym wzrokiem.
   — Dawno cię nie widziałem — odparł na to powitanie i zerknął w stronę lekarza, który wyglądał na zamyślonego. — Myślałem, że nie lubisz gadać o pogodzie — rzucił żartem, podsuwając im napitki. — Podobno gdzieś się zapodział Lambert. Nie żeby mnie to dziwiło, miał dużo problemów ostatnimi czasy... Ludzie gadają, że zachodził do Boaerksów — mruknął trochę ciszej, jakby miała to być tajemnica przed innymi gośćmi, w co jednak Gascon widocznie wątpił. Też nie wyglądał na zachwyconego, Goer Lambert handlował rzeczami wszelkimi i miał szemranych przyjaciół. Boaerksowie lasek, pieniądze i córkę, historia brzmiała wręcz banalnie.
  — A coś pewniejszego? — mruknął lekarz i pociągnął przyzwoity łyk.
   — Umarł żebrak ponoć, ten... Jak mu tam... No nie ważne, milicja go znalazła dwa dni temu. — Bou sam sobie dolał. — Była jeszcze taka... Taka dziewczyna, co skoczyła z wieży strażniczej, było krzyku przy tym... A dzisiaj znowu ktoś krzyczał. — Pokręcił głową. — Timmy twierdzi, że to upiór jakiś, ale wiecie... On różne rzeczy gada, zwłaszcza po zwłaszcza po butelce.
  Gascon rozejrzał się po sali.
   — O, tam siedzi. — Bou skinął głową na młodego chłopaka, który przysypiał na stołku koło kominka.
  W całej sali było jeszcze kilka osób, różnego wieku. Dziadek, który ich obserwował i kręcił nosem, śpiący pod oknem pijaczek, samotna dziewczyna bliżej baru i jakieś wspólne towarzystwo uprawiające nudę. Jeden z nich dłubał nożem w stole. W kącie inny mężczyzna w czarnym płaszczu, najwyraźniej nadal przemoczonym. Nie zwracał na nich uwagi, częściowo leżąc na stole. To wbrew pozorom była częsta praktyka. Pokój kosztował, ale siedzieć w sali ile się zechciało mógł każdy klient.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Xentis Venatori Pią Gru 25, 2020 1:10 pm

Elf usiadł na stołku, który był przy ladzie, aby móc się skupić w pełni na barmanie, w dodatku, w końcu dokonał zamówienia, toteż machnął ręką do Gascona, aby się zbliżył.
-Ostatnio zawędrowałem do Selinday, a tam też roboty nie brakuje. Zawsze jednak coś mnie tutaj powiedzie. I jak zwykle, zawitam w najlepszy moment.
Pochwycił swój kielich, najpewniej wraz z Wampirem, aby zaraz wziąć dużego porządnego łyka, odstawiając szkło, cały czas nadstawiając szpiczaste uszy, kiedy ten wspomniał o Lambercie. Zakręcił nosem, jakby to go nie dziwiło.
-Znajdzie się z podciętym gardłem lub z krwią na rękach. Tacy się proszą o kłopoty.
Mruknął, ale Doktor szybko go wyręczył, gdy zapytał o coś więcej. Boaerksowie raczej nie byli dobrym tropem do sprawy, która interesowała go bieżąco. Z kolei, bezdomny też nic nie mówił, tacy umierają choćby z przeziębienia, albo inne paskudztwa łapią grzebiąc w śmieciach. Wspomnienie o dziewczynie już natchnęło go nadzieją, która szybko umarła, kiedy Bou dokończył historię. Nieszczęśliwa samobójczynia, jednak życie bywa romantyczne.
Lecz w końcu, pojawiła się kwestia krzyku, którego no cóż, był naocznym świadkiem. A wspomniany Timmy, miał bujną wyobraźnie, ale jeśli był w pobliżu, może dostrzegł coś, co Xentisowi zdążyło już zbiec.
-W upiora nie wierzę, ale krzyk był jak najbardziej rzeczywisty.- Zerknął w kierunku chłopaka. -W porządku, dzięki Katell.
Dodał jeszcze, aby zaraz zsunąć się ze stołka i ruszyć w kierunku śpiącego młokosa. Ignorował obecnych tu mężczyzn, bo takie spojrzenia to nie była nowość, nikt w tych czasach sobie nie ufa. A bez konkretnych instrukcji, sprawca może być wszędzie, nawet siedzieć tu z nimi, a jemu to też niewiele da. W końcu, ślady kończyły się nieopodal, ale o dziwo, były damskie, jak już wcześniej zauważył.
Venatori szturchnął Timmiego, na rozbudzenie.
-Barman mówi, że wygadujesz coś o upiorze i krzykach na mieście. Co wiesz?
Spytał bez ogródek, bo też nie musiał dużo czasu. Morderstwo było świeże, a sprawca mógł zaatakować znowu.
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Mistrz Gry Pią Gru 25, 2020 4:41 pm

  Karczmarz pokiwał głową z uznaniem dla tej teorii. Brzmiała bardzo prawdopodobnie, zwłaszcza tutaj. Choć gdzieś w środku miał nadzieję, że nie znajdą go sztywnego, to by był koniec ciekawej historii. Ostatnio zbyt wiele z nich kończyło się w ten sposób. Odprowadził ich wzrokiem, lekarz oczywiście poszedł razem ze swoim towarzyszem, po drodze delikatnie sącząc ze szklanki.
  Timmy był sympatycznym, ale i rozpoznawalnym chłopaczkiem, głównie z powodu jego postury, która wciąż była bardziej chłopięca niż męska. Nie pomagała nawet praca w tartaku ojca, ale ten chyba już się z tym pogodził. Szczęśliwie syn okazał się dobrym rysownikiem i mógł nadzorować plany z innych części roboty. Szarpnął się na krześle, kiedy nagle coś go dotknęło, postawił do pionu pusty już kufel i odnalazł wzrokiem dwóch mężczyzn.
  — C-co... — Potrząsnął głową i przetarł oczy, by znowu na nich spojrzeć, właściwie na elfa. Zmrużył oczy, a zaraz rozszerzył szybko. — Pan Xentis! — palnął odrobinę za głośno i wyprostował się, by zaraz skupić się na jego pytaniu. — A... A tak. — Kiwnął głową i zerknął na moment na barmana. — Mara, panie, paskudna... Akurat szedłem z roboty jeszcze, bo posprzątać i poczyścić trza było, ale w końcu mogłem się wyrwać i napić, i jakiś krzyk usłyszałem... pisk taki cienki, no baba albo dzieciak, to pomyślałem, sprawdzę może. A wcześniej mi mignęła taka osoba jakaś, zgarbiona dreptała, tom pomyślał: babcia sobie idzie jaka. Ale jakżem potem do tego pisku szedł, to ja za późno byłem, ale widziałem z daleka jak taka sama se babcia drepta, tylko w drugą stronę. Dziwna jakaś taka była chuda i skręcona... A jak na mnie popatrzyła... — Pokręcił głową i zajrzał do kufla. — Takie miała białe ślepia jakby lampy albo duch jaki... aż mnie w miejscu posadziły, a twarzy żadnej... I ona czmychnęła nagle jakby jej sto lat odjąć! Upiorzyca jedna. To mnie ocknęło i żem za nią pobiegł, ale szybka była i zmyślna ta mara. Przy tartaku żem ją zgubił. Ani śladu. A i uliczce potem nic nie znalazłem, to sobie myślę, że może mi się uwidziało co, to się jednak napić poszedłem... — Machnął wymownie kuflem. — No ale teraz pan pytasz... to może jednak mi się nie widziało to coś.
  Jego opowieść zwróciła nieco uwagi z reszty sali, ale tylko od czasu do czasu. Niektórzy już to słyszeli, ale chyba nie wszyscy. Kiedy Xentis rozmawiał z chłopakiem, Gascon zerkał na innych, aż jego wzrok wylądował na dziewczynie przy najdalszym końcu lady. Wgapiała się w nich z szeroko otwartymi oczyma, prawie jakby zobaczyła ducha między ich trójką, lecz kiedy tylko spostrzegła wzrok Gascona, szybko odwróciła buzię do swojej miski z zupą.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Xentis Venatori Pią Gru 25, 2020 5:22 pm

Venatori uniósł jedną brew, obserwując jak chłopak powraca do rzeczywistości, choć rzucone imię lekko skrzywiło jego uszy, jakby wrzasnął, a tak na prawdę, po prostu w dyskomfort wprawił go fakt, że teraz wszyscy je usłyszeli, a uwaga baru padła na nich. Świetnie, uwielbia przecież być w centrum zainteresowania.
-Tak, ja.- Mruknął tylko, zakładając ręce na piersi, palcami podpierając swój podbródek, jakby oceniał to, co Timmy zaczął mu właśnie serwować na przystawkę. "Mara" już zwiastowała wyrafinowanie tej potrawy, a może nawet by uniósł kącik ust, gdyby sprawa nie była dla niego tak poważna. Morderstwo dziecka to jedno z najgorszych zbrodni, z którymi spotkał się w życiu. To niewybaczalne, ale pozostawi ten wywód dla sprawcy. Z kolei, ta babcia… lub babcie, zdawały się dziwnym materiałem na zbrodniarza. Choć, to jakiś trop. -Zastanawiam się, ile wypiłeś, chłopcze.- Wtrącił, lecz pozwolił mu dokończyć. Pisk dziecka się zgadzał, lecz karykaturalna staruszka, która kiedy chce, pędzi jak zwierze? Próbował skojarzyć to z jakimś potworem, jednakże nic teraz nie przychodziło mu do głowy. -Jeśli to co mówisz to prawda, masz szczęście, że nie zostałeś ofiarą tego czegoś.
Dodał na koniec i opuścił ręce, aby przerzucić fiołkowe oczy na Gascona, w kierunku którego postawił kilka kroków.
-Tartak. Ostatni ślad czegoś podejrzanego. Ale to co mówi, brzmi… niedorzecznie.- Powiedział ciszej, ale dostrzegł, że ten na coś się gapi. Też spojrzał w tym kierunku i zobaczył zaskoczoną dziewczynę, która się spłoszyła. Znów jego brew poleciała ku górze, bo choć wielu obecnych tu było nimi zainteresowanych, ale chyba coś zwróciło uwagę Wampira. -Znasz ją?
Spytał, stawiając dwa kroki w jej stronę, a jeśli Gascon uzna to za nic istotnego, po prostu go zatrzyma. A jak nie, to może zada kilka pytań...
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Mistrz Gry Pią Gru 25, 2020 6:40 pm

  Chłopak zastanowił się chwilę nad jego słowami i pokiwał głową w zmartwieniu.
  — Ano... Takie potwory, to nigdy nie wiadomo, na kogo się obrócą... — mruknął i ponownie zerknął do kufla, choć trochę z rezygnacją. Popatrzył jeszcze raz na nich, kiedy zaczęli rozmawiać między sobą.
  Gascon zerknął na towarzysza dopiero po chwili.
  — Bardzo niedorzecznie... miasto ma mury, potwór wewnątrz to rzadkość... — mruknął, by po chwili pokręcić głową, patrzą na dziewczynę. — Nigdy wcześniej jej nie widziałem.
  Lekarz zawahał się jeszcze przez chwilę, ale nie zatrzymywał elfa. Poszedł razem z nim w jej stronę. Była ubrana w podróżniczy płaszcz z kapturem, raczej średniej jakości, kilka praktycznych dodatków tu i tam. Jej torba leżała na ziemi pod nogami, a ona sama mieszała ciepłą zupę, udając, że ich nie widzi. Do czasu, kiedy było to możliwe, bo w końcu musiała podnieść wzrok na dwóch mężczyzn. Nie była pewna, co powiedzieć, wyglądała nawet na lekko wystraszoną wyglądem Łowcy, toteż nie odezwała się wcale.
  Za moment Gascon zmarszczył brwi i podszedł jeszcze pół kroku.
  — Jesteś ranna? — spytał, mierząc ją wzrokiem.
  Spojrzała na niego zaskoczona, a potem na swoją lewą dłoń, którą wysunęła zza miski. Przez środek zawiązany był na niej skrawek materiału. Pomiędzy kciukiem a resztą palców przesiąkała plamka krwi.
  — To... nic... — odparła cicho, prawie szeptem.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Xentis Venatori Pią Gru 25, 2020 7:04 pm

Timmy został kompletnie zignorowany na rzecz uwagi Gascona, bo dobrze prawił. Potwór nie dostałby się niezauważony do Hedroth, o ile nie ma tutaj jakiś podziemnych tuneli. Ale nawet, to świadczyłoby o inteligencji bestii, a takie stwory są dużo gorsze. Lecz wciąż nie był w stanie przypisać tego do… czegokolwiek. Musiałby mieć jakieś wskazówki, ślady, a nie gadanine parobka.
No ale teraz skupmy się na nieznajomej dziewczynie. Tym był bliżej, jego wzrok wydawał się analizować coraz więcej. Podróżna, obca w Hedroth. Akurat teraz, w tej dziurze zabitej dechami? Zastanawiające. Lekarz też jej nie kojarzył, co potwierdzało jego wnioski. Tak, czy siak, zaraz nawiedzili jej stolik, a choć Gascon się powstrzymał, Elf dosiadł się do niej, na przeciwko jej twarzy, zapierając ręką o oparcie krzesła. Fiołkowe oczy wciąż ją badały, choć twarz nie wykazywała niczego. Młoda, niewinna. Jak zawsze, niepozornie, nawet kaptur tego nie krył. Na moment jego spojrzenie zbiegło na Wampira, gdy ten zadał pytanie, a potem na jej dłoń. Odpowiedziała wymijająco, w dodatku czując jakiś lęk. Intrygujące, może to w nim leży wina.
-Musiałaś się nieźle naciąć. Chyba niedawno. Bandaż należałoby wymienić. Gascon, masz coś w tej swojej torbie?- Zapytał go, aby podał jej coś, jeśli znajdzie. Miało to chyba zakłopotać dziewczynę jeszcze bardziej. -Dokąd to zmierzasz, że zatrzymałaś się w mieście porzuconym przez bogów…?
Skierował lico w jej kierunku, świdrując ją oczyma. Czekał na jakąkolwiek reakcje.
Xentis Venatori
Xentis Venatori

Stan postaci : Liczne blizny wszędzie.
Ekwipunek : Pistolet skałkowy, szabla, pugio, ostrze sprężynowe, kusza sprężynowa.
Ubiór : Uniform z ciemnej skóry, kamizelka, czarny płaszcz, materiałowe spodnie, karwasze i wysokie, wygodne buty.
Źródło avatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Północna dzielnica Empty Re: Północna dzielnica

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 10 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach