Camdin 2/16

4 posters

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Go down

Camdin 2/16 Empty Camdin 2/16

Pisanie by Mistrz Gry Nie Sie 23, 2020 12:39 am

autor: NN
Mały domek usytuowany na samym obrzeżu miasta z spektakularnym widokiem na morze. Chata mieści się w biedniejszej dzielnicy. Do niego przylega niewielki, ogrodzony kawałek ziemi zamieszkiwany przez czarnego koguta. Za domem dryfuje łódka na wodzie. Nie jest ona zbytnio imponująca, aczkolwiek w razie czego, może się przydać do podróży na ląd. Bez problemu przemieści trzy-cztery osoby.
Dom jest podzielony na trzy pomieszczenia. Początkowo, zaraz po przejściu przez drzwi znajdujemy się w salono-sypialni. Pokój przystosowany do spania i przyjmowania gości na wróżby. Jest największym pomieszczeniem z wszystkich trzech. Przestronne i jasne. Jest w nim dużo świec, które leżą nieużywane, pozostałości jeszcze po poprzedniej właścicielce chatki. To samo można powiedzieć o  szafie, stojącej między drzwiami do kuchni i łazienki, która jest wypełniona rzeczami wcześniejszej pani domu.
Zaraz na prawo od drzwi mieści się otwarta kuchnia. Nie ma w niej drzwi, więc z łatwością można do niej zajrzeć. Również i tam jest mnóstwo światła, które przelewa się z poprzedniego pokoju. Jest w niej wszystko to, co można znaleźć w typowej kuchni; piecyk, blaty, a także małą spiżarkę wiszącą na ścianie.
Dalej, na końcu znajduje się łazienka. Jest najmniejsza z wszystkich pokoi. Stoi w niej wanna, kilka szafek na ręczniki oraz na kosmetyki pozostałe po starej wróżbiarce.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Sanarin Pią Wrz 04, 2020 5:38 pm

Kotka obserwowała mnie z łóżka, jak biegałem po pokoju i sprzątałem. Dziś miał być ten dzień, dziś miał przyjść do mnie mój nowy kolega. Pierwsza osoba, którą do siebie zaprosiłem, tak poza pracą. Niesamowicie zastanawia mnie jak to będzie, czy mnie faktycznie polubi taki, jaki jestem, czy może ma wyłącznie jakieś plany co do mojej Kotki! W końcu, ona była tym pretekstem do zaproszenia go. Przyznam sam, że chciałbym też jego kotka raz jeszcze zobaczyć, pogłaskać... Łoś miał takie cudne futerko.
Mogłem posprzątać wczoraj, ale nie miałem do tego głowy. Znów miałem dołek emocjonalny. Czasem mi się zdarza, przykre, ale nic na to poradzić nie umiem. Po prostu mogę przeczekać i nic nie dać się swoim depresyjnym myślom. Nie lubię tych myśli, one są męczące. Chciałbym je móc przespać, niestety, nie zawsze mi się to udaje. Ewentualnie budzę się w jeszcze gorszym stanie, niż wcześniej.
Świeczki wrzuciłem do szafy, karty wrzuciłem do szafy, koc, który mi się walał pod nogami... Też go wrzuciłem do szafy. Właściwie wszystko, co mi nie pasowało wylądowało w szafie.
-Ach, jak myślisz Kotko? Spodoba mu się tutaj? - Przestawiłem stolik bardziej pod okno, oraz poduszki poprzesuwałem. Będziemy mogli później posiedzieć przy stoliku z ciastem i herbatką. Światło będzie nam wpadać przez okno...
Podreptałem do kuchni, a moja Koteczka z cichym mruknięciem poszła za mną. Być może myślała, że to dla niej jedzenie będę przygotowywał. Niewiele się myliła, aczkolwiek, to nie będzie wyłącznie dla niej posiłek. Wyciągnąłem z szafki trzy czyste miseczki i obie uzupełniłem kocią karmą. Do trzeciej nalałem wody. Poszedłem je ustawić w głównym pokoju, by były na widoku, gdyby koci gość zechciał też coś przekąsić.
-Proszę Koteczko, nie zjedz wszystkiego. To też dla Łosia. - Powiedziałem mojej pupilce, której wzrok zdawał mi się mówić "w porządku, rozumiem". Kocham tego kota. Nie oddałbym jej za nic.
Wróciłem jeszcze do kuchni, postawiłem resztę wody na kominku. Przygotowałem dwa kubki na herbatę ziołową. W końcu coś dla swojego gościa też coś zrobić muszę. On przynosi ciasto, to ja postaram się zadbać o całą resztę.
Nie mogę się już doczekać, aż przyjdzie. Rozpierają mnie same radosne emocje, uwielbiam ten stan. A tak rzadko mi się zdarza. Liczę, że z Kitikulu się dogadamy i być może zostaniemy dobrymi przyjaciółmi.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Kitikulu Pią Wrz 04, 2020 6:05 pm

PONIEDZIAŁEK, OKOŁO 10:00

Jednak na spotkanie z przyjacielem odprowadziła mnie mama. Częściowo. W połowie drogi się rozdzieliliśmy, bo musiała iść w inną uliczkę żeby trafić do klienta. Pożegnałem ją mocnym przytuleniem, jakbym miał jej już nigdy nie zobaczyć i ruszyłem sam w dalszą trasę.
Ściskałem mocno torebkę z ciastem kapitańskim, a w drugiej ręce miałem butelkę z jeszcze ciepłym cessabitem, którego łyczki upijałem w drodze. Mimo tego czułem, jak wcale się nie uspokajam. Ręce dalej mi się trzęsły, a im bliżej celu tym wolniej szedłem, ciągle rozglądając się dookoła mimo tego, że środek dnia był i w teorii nic nie powinno mi się stać. Wtedy też był środek dnia i się stało. Pora dnia chyba nie ma znaczenia dla nieszczęścia.
W końcu znalazłem się pod odpowiednim adresem. Spojrzałem na dom. Szybko schowałem butelkę do plecaka, poprawiłem golfik, który mama wygrzebała mi z szafy. Kiedyś przylegał mi do ciała, a teraz był nieco za luźny. Chociaż w zeszłym tygodniu zacząłem coś jeść, garść suszonego mięsa, jakieś warzywa. Nie nadrobiłem jednak straconej w czasie regenerowanie się wagi, kiedy żyłem o samej herbacie.
Wziąłem ciasto i spojrzałem w drzwi. Pukać? Nie pukać? Jeszcze minuta. Może wrócę do domu? Nie, on wie gdzie pracuję, przyjdzie do mnie do pracy i narobi rabanu. Obejrzałem się do tyłu, żeby zobaczyć czy nic za mną nie stoi. Zerknąłem na Łosia, który już ocierał się o drzwi, w które w końcu zapukałem trzy razy. Nim te się otworzyły zgarnąłem kocura z ziemi i przytuliłem go wolną ręką do piersi. On i ciasto będą moją wymówką żeby nie wchodzić w kontakt fizyczny przy powitaniu. Całuję. Tak napisał w liście.
Gdy drzwi w końcu się otworzyły, uśmiechnąłem się, drapiąc kociaka trzęsącą się ręką, po piersi i szyi, nie chciałem, żeby jak dzikus wbiegł do domu i zaczął się rzucać w szaleństwie eksplorowania.
-Cześć Sanka...-powiedziałem nieco niepewnie. Co innego pisać tak w liście kiedy go nie widziałem, a co innego mówić tak do niego, widzieć jego reakcję i bać się, że wyglądam jak idiota.-Mam ciasto.-kolejny uśmiech, lekko przepraszający, ale i bardziej pewny. Wystawiłem rękę ze słodyczą w stronę chłopaka kiedy wszedłem do domu. Co teraz? Co mam robić? Gdzie mam iść? Proszę Sanka, powiedz mi czego oczekujesz.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Sanarin Pią Wrz 04, 2020 11:45 pm

W momencie, gdy doszło do mnie i do mojej Koteczki pukanie, ja pobiegłem otworzyć drzwi, a ona - schować się pod łóżko. Co za tchórz z niej. Mam nadzieję, że nie będzie jednak tam siedziała cały czas, tylko wyjdzie się przywitać z moim gościem.
Otworzyłem drzwi i uśmiechnąłem się radośnie. Toż to przyszedł do mnie Kitikulu we własnej osobie. Wpuściłem go momentalnie, żeby tak nie stał w drzwiach.
-Cześć Kiti, cześć... - Skoro on do mnie zaczął z zdrobnieniami, to czemu mam mu pozostawać dłużny? -Ooo, a jak pachnie ładnie. - Odebrałem od niego ciasto i powąchałem. Nie kłamałem, naprawdę pachnie apetycznie. -Czuj się u siebie, rozsiądź się. Zaraz przyniosę herbaty i pokroję ciasto. A, stoi tu miseczka z jedzeniem dla kotów i z wodą. Kotka siedzi pod łóżkiem jakby co. - Powiedziałem koledze i popędziłem do kuchni, aby się ciastem zająć. Ciekawi mnie, czy może zechce zajrzeć do Kotki? Śmiało, nie widzę żadnych przeszkód. Mam tylko nadzieję, że ta moja babeczka nie zechce wyciągnąć łapki i przejechać mu pazurami po nosie.
Wyciągnąłem ładne talerzyki z namalowanymi kwiatkami. Pokroiłem całkiem zręcznie ciasto, nałożyłem nam po dwa kawałki. A tak, jeszcze herbatę muszę zanieść. Wszystko w swoim czasie, powoli, bo jeszcze się wywrócę po drodze ze wszystkim. To byłoby żałosne.
Poszedłem z talerzykami do pokoju, ustawiłem je przy stoliku. Powiedziałem mu krótko, że jeszcze po herbatkę idę i za moment będę. Zalałem kubki wrzątkiem i wróciłem się znów do głównego pokoju. Jeszcze jeden obchód zrobiłem - zapomniałem zabrać cukru. Może będzie chciał sobie herbatki posłodzić?
Ostatecznie skończyłem z wędrowaniem i usiadłem sobie na jednej podusi, przy stoliku. Zerknąłem na Kitikulu, czy może zamierza się przysiąść? Czy chciałby usiąść gdzie indziej. Wiem, że nie wszyscy zwykli siadać na podłodze. Cóż, mi jest tak wygodnie. W razie czego, dopasuję się.
-Powiedz mi, jak się czujesz? Wszystko w porządku? Martwiłem się. - Objąłem swój kubeczek rękoma i z ciepłem w spojrzeniu się mu przyglądałem. Niech mi mówi wszystko od a do z. Chcę wiedzieć!
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Kitikulu Sob Wrz 05, 2020 12:13 am

Zarumieniłem się subtelnie na komplement. To bardzo miłe słyszeć takie rzeczy od kogoś innego niż mama.
Skinąłem głową na wszystkie informacje jakie otrzymałem. Odstawiłem Łosia na ziemi, a ten od razu zabrał się za zwiedzanie pokoju, pierwsze co wyłapał, to miska z jedzeniem, z której skubnął kilka gryzów, a później poszedł do kuchni, żeby się ocierać Sance o nogi i wąchać go wszędzie gdzie nosem sięgnie.
Ja z kolei zdjąłem plecak, płaszcz, buty oraz okulary, je schowałem do plecaka. Rozejrzałem się niepewnie po pokoju, ale zanim wszedłem dalej upewniłem się, że drzwi wejściowe są zamknięte na klucz, a po sekundzie upewniłem się jeszcze raz, pociągając delikatnie za klamkę.
W końcu wszedłem dalej do pokoju. Zatrzymałem się na jego środku i miętosząc dłonią dłoń, na wysokości serca, przestąpiłem z nogi na nogę kilka razy, dalej oglądając otoczenie. Chyba nic mi nie będzie? Sam nie wiem. Bałem się trochę, ale na razie było dobrze.
Założyłem włosy za ucho i usiadłem po turecku na poduszce przy niskim stoliku, uznając, że niebezpiecznym i prowokującym by było gdybym usiadł chłopakowi na łóżko. Z tej pozycji dalej się rozglądałem. Czysto i ładnie, inaczej niż u mnie, ale nie przeszkadzało mi to. W końcu wyłapałem łysawy kłębuszek kryjący się pod łóżkiem. Uśmiechnąłem się do Kotki, pomachałem jej ukradkiem dłonią, zakićkałem dwa razy, ale nie chciałem się jej narzucać, tylko przywitać zwyczajnie.
Splecione dłonie położyłem na skrzyżowanych nogach licząc, że z czasem przestaną mi się ręce tak trząść i nie będą już aż tak chłodne.
Ciasto wjechało na stół. Uśmiechnąłem się w podzięce i czekałem grzecznie na herbatę, z przerażeniem patrząc na tą ilość jedzenia na talerzu. Za dużo jak dla mnie, dużo za dużo, jedną czwartą tego może zjem. Chociaż będę tutaj trochę siedzieć chyba... może uda mi się jeden kawałek zjeść? Ale ja nie chcę tak dużo.
Kiedy usiadł obok, posłodziłem sobie herbatkę, ciekawi mnie czy będzie zdziwiony tym, że sypię sobie trzy czubate łyżki na szklankę. Lubię słodkości.
Zerknąłem na chłopaka. Czyli jemu powiedziałem, że jestem chory, mamie zdaje się też, więc to do burdelu wysłałem informację, że kostkę skręciłem. Nie mogę się w tym pogubić, bo będzie niezręcznie.
-W-wszystko dobrze...już jestem zdrowy.-uśmiechnąłem się lekko, dla potwierdzenia moich słów, chociaż trochę mną wewnętrznie telepnęło. Przez stres i słabą dietę byłem dalej w pewnym stopniu osłabiony.-Przepraszam...Nie spodziewałem się tego. Zwyczajnie się źle poczułem, a później lekarz kazał siedzieć w domu. Nie chciałem cię zarazić.-upiłem łyczka cieplutkiej herbaty.-Dziękuję za zioła. Były bardzo smaczne, czułem się po nich dużo lepiej.-w sumie dzięki nim miałem cokolwiek w żołądku.
Zamieszałem herbatę, stukając kilka razy o ścianki szklanki.
-A tobie jak minęły te dwa tygodnie? Założę się, że lepiej niż mi.-zaśmiałem się nieśmiało, ale nie pokazywałem w tym zębów. Jest dobrze, idzie dobrze, wszystko w porządku.
Łoś właśnie wyszedł z kuchni i wrócił do poznawania nowego świata. Wszędzie wsadzał nos, aż w końcu wyłapał swoimi ślepiami innego kota. Zatrzymał się w miejscu, przyglądał się Kotce kilka sekund, po czym ruszył w jej stronę i nieśmiało zaczął wsadzać nos pod łóżko i sięgać pod nie łapkami.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Sanarin Nie Wrz 06, 2020 9:36 pm

Podczas gdy stałem w kuchni i rozmyślałem o tym, o czym z nim porozmawiać mogę, to ciasto kroiłem. Nie, że się przejmuje, że nagle tematów zabraknie i nastanie stypa. Bardziej myślę pod kątem, żeby go zainteresować różnymi różnościami. Zależy mi na tym, aby się dobrze czuł i żeby mu się dobrze ze mną rozmawiało.
Wróciłem do pokoju i postawiłem ciasto na stole. Poszedłem po resztę rzeczy. Zauważyłem też, że Kiti usiadł przy stoliku, a nie stał sobie bez celu. Cóż, zdarzyło mi się parę razy, że klienci pytali mnie o to, gdzie są krzesła, aby sobie usiąść.
Usiadłem sobie na podusi, trzymałem swój kubeczek z herbatą i rączki grzałem. Nie przejąłem się szczególnie tym ile sobie cukru sypie. Jak tak lubi, to proszę bardzo. Co będę mu zabraniał?
-Nie przejmuj się mną, cieszę się, że widzę Cię całego i zdrowego. - Uśmiechnąłem się kocio, gdy podziękował za ziółka. Lubię pomagać. Cieszę się, że i jemu moje ziółka pomogły.
Przez moment się zastanowiłem. Co się u mnie działo przez dwa tygodnie? Cóż, ja nie chorowałem, więc od razu moje dwa tygodnie są zasadnie lepsze.
-Mm. - Sypnąłem do swojej herbatki łyżeczkę cukru. -Zwyczajnie raczej, przez dwa tygodnie pracowałem. Byłem raz u sąsiadki, zaprosiła mnie na kawę, poznałem jej córkę... - Zatrzymałem się, myślałem, czy czegoś nie pominąłem. -I mój kogucik gonił Kotkę po pokoju, o. - Zachichotałem pod nosem. To był naprawdę zabawny widok. Jeżeli Kiti będzie chciał, to mogę mu swojego Kogucika przedstawić. Nie udziobie go! Obiecuję.
Kotka siedziała dalej pod łóżkiem i nic ją nie wzruszało. Myślę, że pozostałaby tam do końca wizyty Kitka, gdyby nie jeden rudy jegomość. Źrenice się jej rozszerzyły, gdy znajomy nos zobaczyła. Cofnęła się w tył, bardziej pod łóżko i wyszła bokiem spod niego. Wskoczyła na pościel i z góry zaczęła się przyglądać rudzielcowi, z postawionym ogonem do góry. Mam nadzieję, że nagle nie dojdzie do bójki między nimi.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Kitikulu Nie Wrz 06, 2020 10:02 pm

Odwzajemniłem jego uśmiech i przekląłem się po trochu w myślach, że już zaczynam się bać, że zacznie się do mnie dobierać na przykład. Nigdy nie wiadomo, trzeba mieć się na baczności.
Wysłuchałem go i faktycznie robił coś przez te dwa tygodnie, a nie tak jak ja leżał bezczynnie w łóżku. Zastanawiałem się czy ta córka jest ładna, ciekaw byłem czy się mu spodobała, bo on sam jest ładny. Wróciły do mnie myśli na temat jego wyglądu i głosu. Nie chciałem jednak być niegrzeczny i ewentualnie grzebać w niewygodnych dla niego tematach. Kiedyś na pewno... znaczy kiedyś może, o ile się jeszcze spotkamy. Chciałbym. Pochwalił moje ciasto.
Otworzyłem nieco szerzej oczy, zdziwiony z tego, że chłopak ma koguta. Krew drobiowa jest bardzo smaczna. Delikatna i łatwo ją zatuszować.
-Masz koguta? Jak się nazywa?-zaczepiłem go dość żywo zainteresowany. Zgarnąłem kubek z blatu i przytuliłem go co piersi mocno, głaskałem go palcami.-Zawsze słyszałem, że kiedy ma się kota to mienie gryzoni i ptaków odpada, bo sam zapach kota może wywołać....zbyt duży stres...-dodałem ostatnie słowa ciszej niż resztę. Niekomfortowo mi się zrobiło w głowie. Szybko pociągnąłem kilka łyków herbaty, po czym zerknąłem na chłopaka i odważyłem się w końcu wziąć kęsa ciasta, które smakowało tak dobrze jak pachniało.
Łoś wyjrzał spod łóżka na Kotkę, która mu uciekła. Zamachał ogonem, zdezorientowany dlaczego ta nie chce się zbliżyć. Zaburczał ostrzegawczo po kociemu, lekko rozdrażniony i wyciągnął do niej nos, wtedy usłyszał jak Kiti na niego kićka. Zerknął na niego, po czym podbiegł do wyciągniętej ręki wampira i wpakował mu się na nogi. Usiadł tak, żeby dalej móc patrzeć na Kotkę, a już po sekundzie został pobłogosławiony stertą głasków i drapania za uchem.
-Co? Zapomniałeś, że ją znasz?-zdjąłem mu z szyi bransoletkę i odłożyłem ją na stolik, tak, żeby się o nic Łoś nią nie zaczepił kiedy będzie szaleć. Znów zakićkałem, tym razem do Kotki, licząc, że podejdzie.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Sanarin Sro Wrz 09, 2020 1:49 am

-Kogut się nazywa... Niezbyt kreatywnie. - Ja mam jakiś problem z wymyślaniem imion najwidoczniej. Nie dość, że kotka o imieniu Kotka, to jeszcze kogut o imieniu Kogut. No ładnie, ładnie. -Za oknem pewnie siedzi w budzie. Mam mały kawałek "ogrodu" i tam przebywa. - Też wychodzę do niego często. Karmie go, rozmawiam z nim. A raczej prowadzę monolog w jego obecności, z masą pytań retorycznych. Przecież, nagle kurczak mi nie odpowie, prawda? Raczej bym się wystraszył, gdyby mi coś powiedział.
-Też o tym słyszałem. Ale wiesz, w przypadku mojej koteczki i koguta, to raczej Kotka się stresuje przy kogucie. Jest od niej dwa, jak nie trzy razy większy. Ale to znowu nie tak, że ten ptak ciągle ją goni, czy coś, niee. Nie pozwoliłbym mu na to i tak. - Myślę, że moje zwierzaki żyją razem w dobrych warunkach. To prawda, Kotka się boi czasem Koguta, ale nie przebywa z nim non stop. Wydaje mi się, że po swojemu, całkiem dobrze się dogadują i tak. Może to jednak nie strach moja kicia czuje, a respekt? W końcu, raz nakryłem ich, jak spali sobie razem w kącie.
Upiłem herbatki i ciasta trochę zjadłem. Wspaniałe jest. Uśmiechnąłem się do Kitka i od razu mu to obwieściłem. Warto było czekać dwa tygodnie na to spotkanie. Nie żałuję, wcale, a wcale.
-Zjemy i możemy zajrzeć do Koguta. - Miała to być propozycja, a wyszło jak rozkaz. Cóż, nie wiem, czy też Kiti chciałby najpierw kurczaka zobaczyć, czy też jest tak interesujący jak Kicia.
Kotka moja wyszła spod łóżka i patrzyła się na Łosia. On na nią burczał, to ona mu dłużna nie pozostała - obsyczała go.
-Koteczko! - Moja damulka na mnie spojrzała. -Nie ładnie tak syczeć na gości. - Niezbyt przejęła się moimi słowami. Zabrała się za czyszczenie swojego futerka. Na moment przerwała, by spojrzeć na kićkającego Kitikulu. Nie wyglądała na szczególnie przejętą, a jednak się ruszyła z miejsca. Przesiadła się na krawędź łóżka, by być bliżej nas i wróciła do rozpoczętej pielęgnacji. Może, gdyby Kiti się wyciągnął, byłby w stanie do niej sięgnąć.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Kitikulu Sro Wrz 09, 2020 10:46 am

-Przynajmniej łatwo mi będzie zapamiętać.-uśmiechnąłem się rozbawiony lekko tym, jak się kogut nazywa. Oczy mi się delikatnie zabłyszczały na wieść, że chłopak ma mały ogródek. Sam bym taki mógł mieć i hodować w nim kwiaty. Teraz wszystkie trzymam w doniczkach i są ładną ozdobą mojego mieszkania, ale jednak własny ogród to zupełnie co innego.
Przytaknąłem głową. Może faktycznie czasem się potrafią dogadać zwierzęta, albo jak od małego są ze sobą.
Kolejny rumieniec polizał mi policzki kiedy znów chłopak skomplementował moje ciasto. Podziękowałem nieśmiało i pomiętosiłem herbatę w dłoniach. Głupio mi było, że tak reaguję. Może to trochę dlatego, że to pierwszy znajomy, z którym czuję, że może się jakoś lepiej dogadam. Chciałem też spełnić prośbę mamy, że mam sobie znaleźć przyjaciół, takich spoza pracy.
Kolejny raz przytaknąłem głową. Z chęcią obejrzę jego Koguta, bo w sumie nie mam za często okazji oglądać żywych sztuk. Najczęściej jak z pracy wyjeżdżam do innych miast i przejeżdżam przez jakieś wioski, chociaż teraz nie sądzę, żebym szybko wybrał się na wyjazd.
Tuliłem Łosia, co mi się na nogi wpakował. Uspokaja mnie to zawsze przyjemnie. Uśmiechnąłem się do ślicznej Kotki kiedy ta się odrobinę zbliżyła. Schlebia mi to, nawet jeśli nie podeszła do mnie tak całkowicie. Ja również się odrobinę do niej przysunąłem. Usiadłem na ziemi bliżej łóżka i powoli wyciągnąłem rękę w jej stronę, żeby mogła mnie obwąchać na spokojnie, a jeśli się dała podrapać, to zabrałem się za drapanie jej za uszkiem.
-Co tam Kicia, pamiętasz mnie? Śliczna jesteś.-zagadnąłem ją cicho. Rudzielec uważnie się temu przyglądał i też nieśmiało wyciągał łepek do Kotki, co jakiś czas obracając się i patrząc na Sankę z dezorientacją, żeby w końcu zejść mi z nóg i podejść do chłopaka. Zazdrosny? Możliwe. Łoś usiadł przy wróżbicie i dalej nie wiedział czy patrzeć na niego czy na Kotkę, więc tylko latał łebkiem w tę i we w tę.
-Szukałem trochę o jej rasie w książkach, ale nie było za dużo informacji.-powiedziałem, żeby w ciszy nie siedzieć. Nie wiedziałem co mówić mam i zacząłem się przez to denerwować. W końcu coś mi przyszło do głowy.
-Przyniosłem trochę kartek, będziemy mogli porysować jeśli chcesz...-zaproponowałem, zerkając na Sanarina. Dobra, niezręczna cisza została przerwana chociaż na chwilę.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Sanarin Pią Wrz 11, 2020 1:42 am

Spodobała mi się ta jego reakcja, kiedy pochwaliłem jego ciasto. Taka... Urocza ta jego reakcja. Ciepło mi się na sercu zrobiło, kiedy zobaczyłem jego śliczną buzię w rumieńcach. Z drugiej strony, nie wiem, czy powinienem się cieszyć. Jeżeli to go speszyło? Nie chcę, aby czuł się niezręcznie z mojego powodu. Być może przez to się do mnie zrazi i więcej nie będzie chciał się spotkać? Zapewne analizuję to w tym momencie za bardzo i przesadzam... Po prostu, nie chcę, żeby sobie coś o mnie źle pomyślał. Chcę, żeby mnie polubił. Tak poza moją pracą. Takiego, mnie. Prawdziwego mnie, który nie siedzi ciągle przy kartach i nie mówi, co może się stać.
Zgodził się na obejrzenie Koguta. I pięknie, pozna ostatniego mojego domownika. Może zechce też, abym mu wróżbę wystawił? Sam nalegać nie będę, tak nie można! Z resztą, on może nie być zwolennikiem podobnych rzeczy. Sam coś o tym wiem. Są osoby, które krzywo na mnie patrzą i to wszystko przez to, czym się param... Nie lubię być oceniany przez pryzmat mojej pracy. Z resztą, czy ja mu mówiłem, jak ja pracuję? Chyba skleroza mnie dopada.
Jadłem ciasto i piłem herbatę na zmianę. Zerkałem na swojego gościa, jego kota i moją Kicie. Tak na zmianę. Ciekawiło mnie, co dalej się stanie, czy też moja Kotka postanowi pokazać, że ona tu dominuje? Mam nadzieję, że jednak się obejdzie bez podobnych scen.
Kotka wyciągnęła pyszczek w stronę wyciągniętej dłoni w jej stronę. Zmarszczyła nos i obwąchała go. Nie zareagowała w jakiś agresywny sposób. Na końcu go polizała jego palec. Nie uciekła także od drapania. Nie, nie. Nawet się podstawiała bardziej do tego. Cieszy mnie to niezmiernie.
Ucieszyło mnie bardzo, że ja sam bez towarzystwa nie pozostałem. Pogłaskałem rudzielca, który do mnie podszedł. Podrapałem za uszkiem, zacząłem go czochrać z wyczuciem po grzbiecie. Co, sami jesteśmy na siebie skazani? Ale to chyba nic złego?
-To rzadka rasa... Nie spotkałem się jeszcze z nikim, poza moją sąsiadką, kto miałby kota tej rasy. - Może powinienem zacząć szukać kogoś, z takim kotem? Najlepiej, gdyby ktoś miał chłopca. Rozmnoży się je i będę mógł kotki sprzedać... Albo i nie. Będę miał stado łysiejących kotów!
-Możemy porysować, z chęcią! - Dokończyłem jeść to, co miałem na talerzu. Herbatę również prędko dokończyłem. -Możemy jak zjesz... Ewentualnie po odwiedzinach u Koguta. Co masz ochotę porysować? - Ja mogę się dostosować. Wziąłem Łosia na nogi - o ile mi na to pozwolił - i głaskałem go dalej.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Kitikulu Pią Wrz 11, 2020 1:58 pm

Za wróżbę podziękuję. Dzień bym sobie niezwykle zniszczył gdyby się okazało, że karty zapowiadają mi jakieś nieszczęście. Cessabitu by mi nie starczyło.
Uśmiechnąłem się szeroko kiedy Kotka zareagowała pozytywnie na mizianie. Była cudowna i miękka, a to, że nie uciekała nieco mi podbudowało samoocenę. Pokiwałem głową z cichym ,,Mhmm" na odpowiedź chłopaka. No tak, może Kotka jest skądś sprowadzana zwyczajnie, na zamówienie ze specjalnej hodowli, a nie jest przybłędą jak moje koty.
Drapałem ją i drapałem, patrzyłem na nią gdy się wyginała i łasiła po więcej. W końcu wyciągnąłem do niej drugą rękę i jeśli mi się dała, to ostrożnie ściągnąłem ją z łóżka i wziąłem na ręce, tuląc ją do piersi. Cały czas ją drapałem, żeby mimo wszystko zachęcać ją do pozostania przy mnie.
Łoś również oddał się woli chłopaka. Z mrukliwym zaburczeniem dał podnieść swoje sflaczałe ciałko i ułożyć jak tylko Sanka chciał. Natychmiast zabrał się za obwąchiwanie, ugniatanie łapkami i oglądanie wróżbity. Wcześniej nie miał w końcu możliwości obejrzenia go z aż tak bliska.
-Możemy pójść teraz, bo jeszcze chwilę mi zajmie zanim zjem ciasto.-liczyłem, że zrozumie, że nie jest to do końca prośba i że faktycznie nie musimy czekać aż wszamię wszystko.-Jeśli chcesz możesz wziąć mój jeden kawałek. Nie dam rady zjeść aż tyle.-uśmiechnąłem się przepraszająco i lekko nieśmiało. Niech nie nalega, proszę. Nie chcę jeść już nic. Jeden kawałek i herbata mi wystarczą. A rzeczą której nie cierpię to wmuszanie we mnie jedzenia, zwłaszcza próbą grania mi na sumieniu i mówieniem, że komuś będzie smutno jak nie zjem, że mam to zrobić dla kogoś. Okropne.
-Co powiesz na to, żeby wziąć kartki i narysować Koguta?-rzadko rysuję ptaki, więc skoro mam okazję, narysować coś względnie prostego i to z bliska, bez strachu, że mój ptasi model zaraz ucieknie, to z chęcią z niej skorzystam. Skubnąłem małą łyżeczkę ciasta i spojrzałem na chłopaka czekając na jego decyzje, lub jak ewentualnie wstanie i zaprowadzi mnie do Koguta. Zerknąłem też na Łosia, który namiętnie ocierał się łebkiem o pierś swojego nowego niewolnika.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Sanarin Nie Wrz 13, 2020 12:48 am

Wysłuchałem kolegi, miętosząc delikatnie futerko jego kociaka. Chce iść teraz, w porządku. Uśmiechałem się do niego ciągle tak samo, pociesznie. Szczęśliwy z powodu, że ktoś ze mną właśnie siedzi w pokoju i jest... Nam miło. No mam nadzieję, że się nie mylę i jemu też jest tu dobrze, jak mi.
-W porządku, w porządku. - Zabrałem jeden kawałek z jego talerza. Pewnie coś zjadł przed wyjściem i teraz nie jest w stanie nic zjeść. Co ja go zmuszać będę? To jego osobisty wybór. Nie jestem dla niego osobą, która go by do tego zmuszała...
Ugryzłem sobie kawałek i dopiero po tym odłożyłem kawałek. Teraz mam zaznaczone, że ciasto jest moje i nikt mi go nie zabierze. Chyba, że nagle któryś kotek zadecyduje, że mi ciasto wyliże. Byłoby mi niezmiernie przykro.
-A możemy go narysować, pewnie. Wezmę z kuchni trochę ziaren dla niego. Karmiłeś kiedyś ptaki może? - Zabierając Łosia na ręce, podniosłem się do góry. Z kotem się przejdę, a co! Znów taki słaby nie jestem i dam radę przenieść tego futrzaka z jednego miejsca na drugie. Chyba, że kotek nie chce.
Kotka natomiast z lekką zazdrością zaczęła mi się przyglądać. Jakbym ją zdradził. Oj tam, wybaczy mi. Dam jej rybki i będzie po sprawie.
Poszedłem z rudzielcem do kuchni. Odnalazłem w jednej z szafek woreczek z ziarnami. Właściwie, to i tak pora karmienia Koguta. Kiti to podświadomie chyba wiedział, że należy do niego iść. Uśmiechnąłem się sam do siebie i wróciłem się do pokoju.
-Możemy iść? - Spojrzałem na znajomka, czy ma kartki i ołówki... Czy też pióra, zależy czym chce rysować. Jeżeli Łoś chciał, to go na podłogę odłożyłem. Nie będę go w końcu nosił wbrew jego woli cały czas. Kotka w międzyczasie wstała z miejsca i podreptała do mnie. Wypatrzyła woreczek i już pewnie ubzdurała sobie, że to coś dla niej.
Jeśli mogliśmy iść, to poszedłem do drzwi. Kotka została w miejscu i podejrzliwie zerkała na rudzielca. Wyszedłem przed dom, skierowałem się na lewo, gdzie jest wejście do mojego malutkiego ogródka.
Tam stał on. Duży, z pięknymi połyskującymi hebanowymi piórkami.
Mój Kogut jest wspaniały.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Kitikulu Nie Wrz 13, 2020 1:42 am

Uśmiechnąłem się na podziękowanie kiedy zabrał kawałek ciasta. Nie to, że coś wcześniej jadłem, ale piłem trochę, więc już mam brzuch pełny, poza tym przez nerwy nie mam aż tak dużego apetytu.
-Dawno temu karmiłem, z mamą... -powiedziałem, zastanawiając się czy może powinienem przestrzegać jakichś zasad. Ziarna się rzuca na ziemię i ptak je zjada. Jest coś jeszcze, co powinienem wiedzieć?
Śledziłem go wzrokiem kiedy wstawał. Przytuliłem do siebie mocniej Kotkę kiedy chłopak poszedł do kuchni. Co tam robi? Co przyniesie? Zrobi coś Łosiowi, a później zrobi coś mi? Bałem się, że zaraz przyjdzie tutaj z nożem i mnie zabije. Sapiąc cichutko, z niepokojem nasłuchiwałem i wgapiałem się w stronę kuchni. Rozejrzałem się na szybko po pokoju, szukając ewentualnego sposobu na poradzenie sobie z atakiem, ale nie potrafiłem się na tym skupić wystarczająco.
Wzdrygnąłem się zaskoczony kiedy Sanka wrócił do pokoju. Na szybko zobaczyłem co ma w dłoniach i uśmiechnąłem się z ulgą kiedy zobaczyłem, że Łoś jest cały i zdrowy.
Przytaknąłem i po chwili zawieszenia, wypuściłem Kotkę z objęć. Wstałem i poszedłem do plecaka. Kartki i ołówki. Nie wiem jak będę rysował z tak szalejącymi ze strachu dłońmi. Możliwe, że Łoś wyczuł we mnie zdenerwowanie. Zawsze przychodzi, kiedy widzi, że coś się dzieje. Tak też stało się teraz. Zaczął się wiercić Sance w rękach, aż w końcu zeskoczył na ziemię kiedy go chłopak odstawiał.
Wziąłem co trzeba było, podniosłem rudzielca z podłogi i tuląc go do piersi poszedłem za chłopakiem.
Wyszliśmy na dwór, gdzie rozejrzałem się niepewnie, czy aby na pewno nikt na nas nie czeka, liczyłem, że w ogrodzie też będziemy tylko my i zwierzęta, że mnie przyjaciel nie oszukał.
W końcu go zobaczyłem. Przyznam, że się zdziwiłem. Kogut był... wielki. W pierwszym odruchu wystraszyłem się go nieco. Zwierzak mnie nie znał i pewnie by zabolało gdyby mnie dziabnął. Wolałem się o tym nie przekonywać na własnej skórze. Łoś wyciągnął do niego nosek, a później z dezorientacją spojrzał na mnie i na wróżbitę. Ucieszyło mnie, że nie burczał, niezwykle głupio by mi było gdyby coś ptakowi zrobił.
-Śliczny.-zerknąłem na Sankę z faktycznym podziwem w oczach.-Chyba nigdy nie widziałem całego ciemnego koguta.-przycisnąłem do siebie bardziej kota, który zamruczał i otarł się o mnie głową, w którą po sekundzie go pocałowałem.
Ręce miałem zajęte, a nie wiem gdzie wygodnie będzie nam siedzieć i rysować. Poczekałem na instrukcje, a kiedy je dostałem, zająłem miejsce i z rudzielcem na nogach przyglądałem się Kogutowi.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Sanarin Nie Wrz 13, 2020 9:38 pm

Nie chodziło mi o takie karmienie ptaków, typu rzucenie i żeby sobie zwierzak z ziemi zjadł... Miałem na myśli, żeby z ręki mu dać i dopiero wtedy by sobie zwierz podszedł i zjadł. Pogłaskać można przy okazji, zapoznać się. Zacisnąć więzy milutko, o.
Nim poszedłem po ziarna pokiwałem mu głową. W życiu ni myślę robić krzywdy kotu! Chyba musiałbym być chory psychicznie, albo, sam nie wiem. Pod wpływem uroku jakiegoś czarnoksiężnika. Takich pięknych stworzeń jak koty nie ma nikt prawa kaleczyć. Toż to byłaby zbrodnia przeciwko bogom i naturze, jak nie jeszcze gorzej!
Wróciłem do niego prędko i kota puściłem na ziemię. Do mnie moja kocia piękność wróciła. Schyliłem się do niej na moment, pogłaskałem. Dałem jej powąchać woreczek, żeby zobaczyła, że tam nic dla niej nie ma. Nie pachnie rybką tam, moja kochana. Dostaniesz swój smakołyk później.
Skoro Kiti był gotowy, to i wyjść mogliśmy. Poszedłem przed dom, wcześniej zamknąłem drzwi na klucz, a tak o, gdyby ktoś miał nagle mi wparować... To nie wparuje.
Poszedłem do ogrodu. Otworzyłem drzwi i wszedłem pierwszy, w razie czego, gdyby Kogut stwierdził, że należy intruzów przegnać z dzikim ptasim skowytem. Podszedłem bliżej do ptaka, ukucnąłem przed nim. Wielkie ptaszysko wyciągnęło do mnie dziób. Co chwilka przekręcał łebek, zerkając na mnie swoimi smolistymi ślepkami.
-Cześć Śliczny. - Z uśmiechem nazwałem go tak, jak to Kitikulu go nazwał. -Cóż, nie ukrywam, że długo mi zajęło, zanim sam takiego idealnego kuraka znalazłem. - Wysypałem część ziarna na otwartą dłoń i podsunąłem kogutowi. Ten stąpał z nóżki na nóżkę, jakby z lekka rozdrażniony obecnością dwóch nieznajomych mu osób.
-Możesz sobie usiąść na krześle. - Wskazałem mu wolną ręką krzesło stojące pod ścianą. Kogut wkrótce zaczął mi wyjadać ziarno z ręki.
Mam nadzieję, że Łoś nagle nie rzuci się na Koguta, jak go Kiti puści. Nie chciałbym, aby między nimi wywołał się konflikt.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Kitikulu Nie Wrz 13, 2020 10:00 pm

Usiadłem na wskazanym krześle. Posadziłem sobie Łosia na kolanach i objąłem go ręką, żeby nagle nie wyskoczył mi do przodu i nie zaatakował Koguta.
Kartki i ołówki odłożyłem na ziemię obok krzesła, po czym tuląc znów rudzielca przyglądałem się jak wróżbita karmi ptaka. Nieco się uspokoiłem tym mizianiem mruczącego kota i tym, że nic złego się nie działo. Wiedziałem, że prawdopodobnie sobie coś ubzdurałem, ale kto wie, ostatnio złe myśli się spełniły, może teraz też się spełnią? Nigdy nie wiadomo. Chyba nawet gdyby chłopak mnie zapewnił, że nic nam nie zrobi i gdybym faktycznie nie widział ku temu żadnych przesłanek, to bym średnio wierzył. Głupie. Chociaż nie, to nie jest głupie, lepiej nie zaufać i nie oberwać, niż zaufać i oberwać.
Uśmiechnąłem się lekko widząc, jak miło jest. Przecież nic się nie dzieje. Łoś polizał mnie po brodzie i wrócił do uważnego oglądania Koguta z bezpiecznej dla wszystkich odległości. Ugniatał mi łapkami udo, rozglądał się czasem szukając wyjaśnienia i wracał do podziwiania tej nietypowej czarnej istotki.
-Ile ma lat?-zagadnąłem głosem, w którym zostały jeszcze resztki drżenia. Zacisnąłem niespokojnie dłoń na sierści rudego. Mój ton głosu mnie zestresował, nie chciałem żeby zabrzmiał jak zabrzmiał.-Kury chyba mogą nawet kilka lat żyć, prawda?-dodałem, nieco mniej śmiało, a przez to, że się speszyłem, zadałem pytanie już nieco ciszej.
Uśmiechnąłem się do siebie w myślach, że kolejny temat, nawet lekko powiązany mi wpadł do głowy.
-Trudno jest opiekować się ptakiem?...-sam nie wiedziałem do końca czy chłopak zrozumie o co konkretnie pytam, bo pytanie chyba dość ogólne.-...Znajomy z pracy hoduje papużki i co chwila narzeka na bałagan w klatkach.-dodałem, żeby może pomóc Sance w znalezieniu punktu zaczepienia. Jest dobrze, idzie jakoś. Przyglądałem się mu uważnie, śledziłem jego dłonie, zerkałem na twarz, znów pojawiały mi się w głowie pytania, na temat jego wyglądu, których nie mam odwagi zadać.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Sanarin Pon Wrz 14, 2020 11:59 am

Kiti sobie siedział na krześle. Ja zająłem się swoim kurakiem, który o dziwo, był nadzwyczaj spokojny. Cieszy mnie to. Mam nadzieję, że pozostanie taki jak najdłużej.
-Ma trzy lata. - O ile dobrze pamiętam. A przynajmniej, kiedy go kupiłem, to już miał rok i pół... Mam nadzieję, że liczę dobrze. -Jakieś dziesięć lat żyć mogą. - Spojrzałem na Kitikulu, gdy Kogut wydziobywał ostatnie ziarnka z mojej ręki. -Albo i dłużej, jeżeli się dobrze nimi człowiek zajmie. - Dodałem z subtelnym uśmiechem. Zamierzam się nim opiekować jak najlepiej. Żeby dożył jak najdłużej. Ze mną i z Kotką... Tak, tak w trójkę będziemy sobie żyć. Nie wyobrażam sobie na ten moment, co by się stało, gdyby jednego z moich pupilków zabrakło na świecie. Zdecydowanie, byłoby mi przykro, ale co ja bym zrobił, nie wiem. Nie wiem, czy chcę też się w tym momencie nad tym rozwodzić. Pewnie humor z tego tytułu by mi się pogorszył, czego bym nie chciał. Gościa mam, głupio byłoby mi się przed nim rozpłakać, przez myślenie o przyszłości.
-Wiesz i tak i nie. Utrzymać w czystości miejsce, gdzie ptak śpi jest czasem ciężko. O piórka się nie martwię, dopóki nie jest w domu. - O tak. Raz zdarzyło mi się, że klient zechciał wróżbę za pomocą koguta i okazało się nagle, że jest uczulony. Co z tego, że piórek nie było w mieszkaniu. Nie był w stanie wytrzymać i tak w miejscu, gdzie był kogut. -I jest dobrze, dopóki nie atakuje, za grzebanie w jego leżu. No wiesz, to kogut, dba o swój teren. Kiedyś mnie tak pogonił do bramki. - Zaśmiałem się cicho. Z wrzaskiem od niego wtedy uciekłem. Odłożyłem woreczek z ziarnami i pogłaskałem palcem Koguta po piórkach.
-To chcesz może go nakarmić? Mogę Łosia potrzymać, jakby co. - Jemu dam ziarna, wyciągnie rękę i może będzie miał szansę, aby Koguta pogłaskać? Cieszyłbym się, gdyby Kitikulu zaprzyjaźnił się nie tylko z moją Koteczką.
Jeżeli zechciał, to wstałem i przysunąłem się do niego, by Łosia wziąć i przy okazji, aby wręczyć mu nasiona. Pokazałem mu jak rękę ma trzymać. Niech idzie na żywioł. Jak go Kogucik udziobie, to boleć będzie przez moment, ale blizna nie zostanie.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Kitikulu Pon Wrz 14, 2020 12:32 pm

Pokiwałem głową nawet nie myśląc o kwestionowaniu tego ile kogut może żyć. Nie znam się zbytnio na ptakach, słyszałem, że niektóre mogą nawet żyć po 20 lat, ale sam nie wiem. Zawsze wydawało mi się, że ptaki maksymalnie dwa lata pociągną, a tu proszę. Liczyłem, że Sanka będzie się dobrze Kogutem zajmował, jak na razie widzę, że idzie mu świetnie, zwierzak wygląda idealnie.
Wysłuchałem kolejnej odpowiedzi na moje pytanie. Dalej przyglądałem się chłopakowi. Może to dziwnie zabrzmi, ale zdawał się być tak samo ludzki jak ja, taki zwykły dość. Myślę, że dam radę się z nim oswoić. Nie wiem ile mi to zajmie, ale w głowie mam wrażenie, że kiedyś uda mi się nie bać przez cały czas wizyty u niego. Uśmiechnąłem się kiedy się zaśmiał, chociaż pewnie wtedy do śmiechu mu nie było. Kiedyś czytałem książkę o ptakach, jakieś straszydło, mówiące o tym jak ptaki oszalały i zaczęły atakować ludzi chmarami.
Zastanowiłem się sekundę, po czym skinąłem głową, że chcę Koguta nakarmić. Głaskać go raczej nie będę, nie chciałbym, żeby mi się wdziobał w nadgarstek, w żyły. W wyobraźni już widziałem, jak Kogut łapie za moje ścięgna i je wyciąga z mojej ręki jak sznurówkę z buta, a później zjada.
Oddałem ostrożnie Łosia Sance, a ten kompletnie teraz oszalał z nosem, który usilnie próbował wsadzić chłopakowi w dłoń, żeby ptaka z niej wywąchać. Odebrałem ziarna, wysypałem je sobie na dłoń. Spojrzałem niepewnie na Sankę, a później na Koguta.
-Będzie mocno boleć, jeśli mnie dziobnie?-zapytałem wróżbity cicho. Chciałem żeby był szczery i żeby nie mówił mi, że mam się nie bać, bo nic mi nie będzie, bo ja czuję, że będzie.
Podszedłem trochę do ptaka i ukucnąłem, wystawiając nieśmiało otwartą dłoń z ziarnami w jego stronę. Zmrużyłem lekko oczy bojąc się, że zwierz rzuci się na mnie. Zaraz zaboli jak wbije mi swój dziób w skórę. Już to czuję. Zamknąłem w końcu oczy czekając na niemiłe, ostre odczucie. Niech już to zrobi i będzie po wszystkim.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Sanarin Pon Wrz 14, 2020 3:23 pm

Odebrałem od Kitka Łosia i podstawiłem mu dłoń do wąchania. Jaki kochany kiciuś, taki ciekawski nowego. Może uda mu się obwąchać Koguta, nie przez moją rękę? Udało mi się cudem sypnąć ziarenkami na rękę Kitka, trzymając kocurka.
Przykucnąłem sobie na trawie i patrzyłem jak Kiti się zabiera do podejścia do ptaka, albo i nie. Pogładziłem Łosia, podrapałem go za uszkiem.
-To jakby Cię ktoś uszczypnął. Przynajmniej dla mnie takie to jest. Jeżeli nie zrobi tego specjalnie, to i tak jakoś mocno boleć to nie będzie. - Jest różnica, kiedy Kogut się wkurzy i udziobie umyślnie, a kiedy nie trafi dziobem w ziarenka. W sumie, dziobnął mnie kilka razy przypadkowo, ale nie bolało to tak okropnie. Było dobrze.
Obserwowałem dalej Kitikulu, co zamierza zrobić, jak podejść do Koguta zamierza. Ten się na niego patrzył z zainteresowaniem. Przechylił głowę do przodu i sam wykonał kilka kroków w stronę nieznajomego. Dasz radę Kiti, dobrze będzie.
Ptak nie zaatakował Kitka. Był bardziej zainteresowany jedzeniem, niż jego osobą. Powoli sam się przysunąłem jako tako do kolegi z Łosiem. Niech rudzielec też się zapozna z Kogutem.
-I co..? Dajesz radę? - Spytałem, będąc kawałek od niego. Być może Kogucik go zdołał udziobać dwa, trzy razy. Dalej uważam, że to nie jest takie bolesne. Choć, w sumie, każdy ma inną wrażliwość na ból. Nie chciałbym, żeby mój kolega przez to był jakiś rozstrojony.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Kitikulu Pon Wrz 14, 2020 3:39 pm

Z niemrawą miną przytaknąłem. Czyli nie powinno być źle.
Ukucnąłem i z zamkniętymi oczami karmiłem Koguta, który był spokojniejszy niż w moich myślach. Zerknąłem na niego jednym okiem kiedy tak jadł i jadł. Dziabnięcia były delikatne i przyznam, że bardziej łaskotały niż bolały. W końcu otworzyłem i drugie oko.
Zerknąłem szybko na chłopaka, który postanowił się przysunąć. No przecież nic się nie dzieje. To strasznie głupie. Odetchnąłem cichutko chcąc się uchronić przed strachem jakoś. Uśmiechnąłem się na widok Łosia, który będąc teraz bliżej ptaka, skupił całą swoją uwagę na nim i znów pracował nosem, wyciągając już nie tylko łepek w stronę Koguta, ale i całe ciało. Gdyby mógł, to by do niego podbiegł i zaczął mu wsadzać nos w pióra i trącać łapką.
-Daję. Nie jest źle.-odpowiedziałem, po tym jak uznałem, że samo przytaknięcie, to chyba za mało, a i nawet uśmiech lekko do tego dodałem, żebym nie wyglądał aż tak tragicznie.
W końcu ziarna na mojej dłoni się skończyły. Strzepałem z siebie okruszki i wyciągnąłem ręce po Łosia, który coraz bardziej się denerwował, że nie może do Koguta podejść. Odebrałem kota i przytuliłem do piersi, głaszcząc go za uszkiem.
-Ładny, co?-zaczepiłem rudego, który w odpowiedzi odskrzeczał mi coś po kociemu. Dostał buziaka w łepek.-W sumie po co ci sam kogut?-skoro go nie rozmnaża, to ma go dla samego wyglądu? Możliwe. Ja kotów też nie rozmnażam, ale dobrzy i ładni z nich towarzysze.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Sanarin Pon Wrz 14, 2020 6:46 pm

Nic złego się nie stało, jak podejrzewałem. Kogucik pięknie wyjadał ziarenka z ręki kolegi i krzywdy mu nie robił. Cieszę się. A może może Kiti się oswoi z nim bardziej? Może następnym razem odważniej do niego podejdzie i być może go pogłaska? Czekam na to. Chcę, aby się polubili oboje.
Kogut nieszczególnie przejmował się obecnością kocura, jakby go ignorował nawet. Może chciał go z wyższością potraktować, jak pan i władca tego ogródka? Sam nie wiem, co mu w głowie siedzi.
Ucieszyłem się, że chłopak sobie radę daje. Kogut nie odstępował na krok jak wszystkie ziarenka wsunął. Nie chciał, albo raczej czekał na więcej.
Oddałem Kitkowi Łosia.
-Do wróżb. Skomplikowany zabieg, ale niektórzy za to płacą dużo kasy. Kogut zbiera określone nasionka i naznacza tym los. Tresowany jest do tego. A poza tym, no czy on nie jest piękny? - Nie żebym miał go wyłącznie do pracy i dla wyglądu... Kocham tego kurczaka, tak jak też kocham mojego kota.
Kogucik tym razem nie zignorował rudej kuli. Wyciągnął do niego dziób, jakby może sam chciał go obwąchać? Kochane zwierze. Jeżeli Łoś się chciał przysunąć, albo łapką zamachnąć, to ten momentalnie się odsunął.
-To co, zabieramy się za rysowanie? - Zaproponowałem. W końcu, po to tutaj oboje przyszliśmy.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Kitikulu Pon Wrz 14, 2020 7:42 pm

Zaśmiałem się cicho na pytanie. Spojrzałem na przyjaciela nieco szczęśliwszym wzrokiem.
-Jest.-powiedziałem spokojnym tonem na potwierdzenie piękności ptaka. Jest naprawdę dobrze. Pogładziłem Łosia delikatniej, a ten ułożył się tylko wygodniej mi na rękach i nie spuszczał ptaka z oczu. Cofnął się głową kiedy kurak do niego się dziobem zbliżył. Widziałem, jak rudy skubaniec szykował łapkę, żeby się zamachnąć, więc złapałem go ostrożnie za nią, bojąc się, że w odwecie Kogut wydłubie mu oko. Kiedy zwierzak odsunął się od nas, ja odsunąłem się od niego. Nic złego się nie stało, ale przypomniałem sobie, że może, w końcu to zwierzę, które nas nie zna. Może nagle uznać, że jesteśmy zagrożeniem. Nie ma co ryzykować.
-Tak.-rozejrzałem się i podsunąłem się do ściany, żeby przy niej usiąść i się o nią oprzeć. Tak będzie mi się wygodniej rysowało niż jakbym rysował na krześle.
Na skrzyżowanych nogach umościł mi się Łoś, dalej nie wiedzący czy coś kombinować z Kogutem czy nie. Podzieliłem stertę kartek na pół. Połowa dla Sanki, połowa dla mnie, żeby mieć mniej więcej jakąś podkładkę. Z rumieńcami podałem chłopakowi ołówek. No i na co tak czerwienieję? Już nie wiedziałem co czuję. Na tym etapie byłem zmęczony ciągłym balansowaniem między skrajnymi emocjami.
Zacząłem rysować, ale ciężko było mi się skupić. Ciągle przychodziły mi do głowy różne myśli. Jakby nie patrzeć ołówkiem też można by mnie zabić. Ostra końcówka pewnie przebiłaby mi skórę na szyi gdyby się wróżbita zamachnął mocno. Zerknąłem na chłopaka, pogładziłem Łosia i wróciłem do rysowania. Przez tę ciszę czułem, jak zaczyna mi się robić niedobrze, a może to przez ciasto mi się robiło niedobrze, z nerwów mój żołądek się buntuje? Nie wiem. Przepraszam. Uśmiechnąłem się w duchu do przysypiającego mi na nogach rudzielca.
-Ymm...Czy często zdarza się, że wywróżysz komuś coś złego?-kolejne szybkie spojrzenie w jego stronę. Wiem, że raczej każdemu coś złego się w życiu przytrafia, ale chciałem wiedzieć czy często przepowiadane są takie naprawdę bardzo złe rzeczy.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Sanarin Sro Wrz 16, 2020 12:36 am

Skoro Kogut pozostał spokojny, to w porządku. Nie wyglądał, jakby chciał zaszarżować na nich. Pognać ich jak najdalej.
Przesunąłem się za nim do ściany. Oparłem się kawałeczek od niego, o ścianę. Pozostawiłem mu całkiem dużo przestrzeni, ale na wyciągnięcie ręki sobie pozostaliśmy. Całkiem wygodnie, choć przyznam, że byłoby nam lepiej, gdybyśmy się mieli o co oprzeć. Może następnym razem wygrzebię jakieś stare poduszki, których nie będzie mi szkoda? Te, na których śpię, to niezbyt chcę brać. Byłyby jeszcze brudne. Co jak co, tu na zewnątrz, tak czysto nie jest.
Otrzymałem od Kitka kartki i ołówek. Podziękowałem mu z uśmiechem. Czemu on się tak rumieni? Dalej jest lekko chory? Nie sądzę, aby się rumienił tak na mój widok. Nikt się tak nie rumieni...
Nachyliłem się nad kartkami i spojrzałem na Koguta, który zajął się sobą. Czyścił swoje piórka. Pięknie wygląda. Tak majestatycznie. Zastukałem ołówkiem o kartkę, zastanowiłem się. Zacząłem rysować swojego ptaszka. Najlepiej jak tylko potrafię! Chcę się pochwalić swoimi umiejętnościami.
-A czemu pytasz? - Zerknąłem na niego, gdy padło pytanie. -Nie można na podstawie kart wywróżyć coś wprost dobrego, czy też złego. - Zamyśliłem się na moment. -Z kośćmi... Jest różnie. Ale zwykle są dobre przypadki. - Zwykle, cóż. Nawet jak coś złego one przedstawiają, to i tak można wyciągnąć z nich jakieś pozytywy. -Byłeś może już u jakiegoś wróżbity i chcesz się mnie dopytać? - Posłałem mu nieśmiały uśmieszek. Może to jest coś na rzeczy.
Mój rysunkowy kurczak robił się coraz ładniejszy i ładniejszy. Jak na moje standardy i umiejętności rysowania. Ciekawi mnie, jak jemu idzie?
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Kitikulu Sro Wrz 16, 2020 11:31 am

N-nie jestem chory. A moją przyczyną faktycznie jest chłopak, chociaż pewnie nie w takim sensie o jakim myśli. To się unormuje. Dalej jestem młody, więc to normalne, że moje ciało nie zawsze umie reagować adekwatnie do sytuacji, co sprawia, że rumieniec się pogłębia. Żenujące. Z drugiej strony jestem wampirem. Czy moje ciało się zmieni czy już na zawsze będę uwięziony w klatce rumienienia się z byle powodu?
Rysowanie nie szło mi idealnie, przez ciągłe rozbieganie myśli. Postanowiłem więc narysować Koguta w nieco mniej realistycznej wersji, z zawijasami ozdobnymi, z połyskiem i innymi pomocami, które ukryłyby drżenie dłoni.
-A tak... ciekaw jestem.-niby nie miałem powodu, ale wolałem wiedzieć czy moja wróżba byłaby bardziej złą czy dobra. Chociaż nawet jeśli statystycznie wyjdzie, że większość wróżb jest dobra, to ja byłbym tym pechowcem, który dobrej nie ma. Czułem to całym sobą.
Kiwałem głową, przyglądając się mu i zdziwiłem się jakie wnioski z jednego pytania może chłopak wyciągnąć.
-Nie... nie nie byłem u nikogo.-zacząłem i potrzebowałem kilku sekund, żeby przemyśleć co chcę mówić dalej.-Zwyczajnie chciałem wiedzieć jakie mam szanse na to, że wyszłoby mi coś złego.-chyba każdy się tego boi. Może niektórym podoba się taki dreszczyk emocji. Przewidzi mi śmierć bliskiej mi osoby, a może przewidzi mi zdradę? Kto wie, kto wie...
Skrobałem ołówkiem po kartce, z zafascynowaniem obserwując, jak tworzenie zawijasów i spiralek mnie uspokaja. Rysowałem już w ciszy, aż w końcu obrazek był gotowy. Spojrzałem na niego. Nie, jednak nie jest gotowy. Dorysowałem jeszcze kilka kresek w paru miejscach.
-Czy sam sobie kiedyś coś wróżyłeś, albo byłeś u kogoś innego?-zagadnąłem ciekaw czy wróżbita też chce wiedzieć do mu się zdarzy. Może ma jakieś prorocze sny, albo wie, że wróżby to jedno wielkie oszustwo i nie korzysta z nich, bo to jest bez sensu?
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Sanarin Sro Wrz 16, 2020 2:28 pm

Nie można siebie tak z góry osądzać, że będzie się miało złą wróżbę. To wszystko jest w rękach losu, my na to wpływu nie mamy. No, może w przypadku kości i kart... Taki tresowany kogut sam ma rozum i sam może chcieć nam coś przekazać. Z resztą, wszystko i tak jest zbyt ogólnikowe.
Pokiwałem mu głową. Już chciałem mu zaproponować darmową wróżbę, ale wycofałem się z tego. Skoro się boi, to czemu mam go wpychać w ewentualne paranoje? Mój profesjonalizm poszedłby się paść z krowami na łące. Nikogo do tego zachęcać nie można. Otoczy się złą energią przez panikę i nie wyjdzie z tego nic dobrego. Trzeba się oczyścić przed tym zabiegiem i nie mam na myśli kąpieli.
Rysowałem sobie dalej Koguta, który na naszą niekorzyść zmienił położenie. Mało tego, usadowił się na ziemi jak kot, chlebek koguci zrobił i się nam przyglądał. Cóż, ze słońca korzystał. Tak grzeje przyjemnie. Nie dziwię się mu.
-Czasami sobie stawiam tarota. Raz mi Kogut wróżył... - I nie wyszło za dobrze. Karty przewidziały mi mnóstwo zmagań, a kurczak ciężkie życie i przyjemny jego koniec. Nie wiem jak interpretować to drugie. Czasem wydaje mi się, że to "ciężkie życie" jest już za mną i czekam wyłącznie na ten miły koniec. Ciekawe, czy się mylę? Może okropieństwa dopiero mnie czekają? -Nie było tak źle. - Dodałem z uśmiechem, nie napominając nawet o tych nieprzyjemnościach, które mi wyszły.
Korzystam z wróżb sam, wierzę w nie. Snów proroczych niestety nie mam, wielka szkoda. Chciałbym, ale kto by mi uwierzył, jakby nagle przyśniła mi się egzekucja króla? Właściwie, przeraziłbym się, gdyby takowy sen się spełnił.
-Interesują Cię wróżby może? - Mam nadzieję, że za moment się nie okaże, że doniesie na mnie eksterministom. Chciałbym jeszcze moment pożyć, nie spieszy mi się zostać spalony na stosie, czy też powieszony publicznie.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Kitikulu Sro Wrz 16, 2020 2:59 pm

Na wróżby nie byłem gotowy i nie sądzę, żebym szybko był. Może gdybym miał pewność, że już na zawsze będzie dobrze, to bym się skusił na wróżbę, albo gdybym leżał na łożu śmierci, chociaż nie. Na łożu śmierci nie chce wróżby, bo usłyszę jeszcze, że kiedy umrę, to duszyczka moja, o ile jeszcze ją mam, będzie męczona okropnie.
Zerknąłem na niego i uśmiechnąłem się słysząc, że jego wróżby były dobre. To miłe, że los mówi, iż będzie mu się powodzić, albo, że chociaż nie będzie niemiło. Mi mogłoby przepowiedzieć, że nie będzie lepiej, ale i nie będzie gorzej. Nie muszę iść do przodu, nie potrafię myśleć za bardzo o przyszłości, o na przykład zmianie pracy, awansie, przeprowadzce, jest mi dobrze tak jak jest i o ile właśnie nie jest gorzej niż jest, to jest dobrze. Troszkę chyba poplątałem. Przepraszam.
Rysunek był skończony, więc przytuliłem kartki do piersi i przyglądałem się chlebkującemu w kurzym stylu Kogutowi. Światło pięknie mu się od piórek odbijało. Może następnym razem adoptuję czarnego kota? Może też będzie tak lśnił.
-Nie bardzo. Nigdy nie zagłębiałem się te tematy, zawsze było coś innego na przykład... prace domowe albo.. albo praca...-po raz kolejny przypomniałem sobie, że nie mam życia w sumie. Nie mam przyjaciół, ani jakichś ambitniejszych zainteresowań. Ładna bielizna i koty, to nie są zainteresowania tak samo jak czytanie książek. Rysowanie mógłbym zaliczyć do moich zainteresowań, ale sam nie wiem czy jest to coś, czym mój przypadek powinien się chwalić.
Odłożyłem kartki i ołówek na bok. Podrapałem Łosia po głowie, a ten po kilku sekundach mruczenia i patrzenia na mój obrazek, podszedł do Sanki, usiadł przy nim i z zainteresowaniem oglądał jego rysunek. Podciągnąłem nogi do piersi i objąłem je. Ułożyłem głowę wygodnie na kolanach i przyglądałem się chłopakowi, co jakiś czas zerkając na Łosia czy na Koguta.
Teraz kiedy się w końcu uspokoiłem, czułem, jak moja lecznicza herbata, którą piłem w drodze, zaczyna mi się po ciele panoszyć. Przyjemne uczucie.
-Dalej nie rozumiem, jak możesz chodzić boso po mieście. Ja bym się bał, bo już kilka razy wszedłem w szkło, czy nie zauważyłem gwoździa leżącego na chodniku.-rzuciłem uwagą, z subtelnym uśmiechem. Po domu chodzę boso, może gdybym miał małą działkę, jak Sanka ma, to po niej też bym chodził, ale po mieście? Nie potrafię sobie tego wyobrazić.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Camdin 2/16 Empty Re: Camdin 2/16

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach