Wysokie Ogrody

+5
Melissa Aife
Claudie Misfortune
Thaazis Hassir
Aranai Zevis
Mistrz Gry
9 posters

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Kwaśny Owoc

Pisanie by Thaazis Hassir Pon Wrz 21, 2020 12:54 pm

  I właśnie tego nienawidził w realizowaniu cudzych planów. Nie przeszkadzało mu wykonanie konkretnego zadania i nie przejmowanie się resztą, problem polegał na tym, że zwykle ta reszta była na tyle spartaczona, że pomóc mogłaby tylko znajomość całości. A ludzie mają dziwną tendencje do dobierania sobie ekipy, której nie ufają na tyle, by przekazać ów całość planu. Amatorszczyzna, która właśnie mogła wpędzić ich do grobu. Teoretycznie mogliby ryzykować ucieczkę górą, ale była to ostateczność, a już zakrawałaby i tak na szaleństwo, bo pewnie prędzej by się podusili. Był niższy niż większość osób dookoła, co dawało mu pewną przewagę. W przeciwieństwie do typa, którego prowadził, a który poruszał się w dość specyficzny sposób, jakby miał coś nie tak z nogami.
  Widział ją, oczywiście, że ją widział, ale starał się nie zwracać uwagi. Nie było czasu na pogawędki, a jeśli chciała, to i tak za nimi pójdzie. Tylko że ona złapała go za ramię. Badawcze spojrzenie jasnych ślepi zalało Claudie, kiedy wykrzyczała przez dym te kilka słów. Hassis dobrze pamiętał ten właz, ale miał nadzieję nie wyciągać jeszcze tego asa z rękawa. Przepadło.
  Pociągnęła ich za sobą i choć miał ochotę ją wyprzedzić, nie zrobił tego. Niech myśli, że to nowość, przynajmniej na razie. Tylko że do tej konkretnej garderoby aktorzy raczej nie schodzili.
  W piwnicy budynku było trochę spokojniej, ściany bez drewnianego obicia nie poddały się jeszcze płomieniom, choć parę krokwi na suficie zaczynało się czernić.
  — Hej wy! — zakaszlał staruszek z biblioteki. — To pułapka!
  — Jeszcze nie — rzucił tylko Thaazis i popchnął go za resztą. W tym samym momencie zaczął się zastanawiać, po co to właściwie robi. Kolejny bezsensowny świadek. Choć ten jeden nic nie widział. Chyba. A jednak było pewne, że czegoś się nasłucha, kiedy tylko znajdą się w bezpieczniejszym miejscu.
  — Co tu się wła...
  — Zamknij się i biegnij. — To był rozkaz. Choć pozornie nie zmienił tonu głosu, dawało się wyczuć, że elf nie przyjmuje sprzeciwu jako możliwą opcję.
  Powinien ją tu zostawić. Odesłać jakoś i uciec. A jednak, gdyby przeżyła, stanowiłaby dla niego bezpośrednie zagrożenie, miała zbyt dużą wiedzę, zbyt szerokie znajomości i powodzenie. Lepiej było mieć ją po swojej stronie, przynajmniej na razie.
  Thaaz i jego tajemniczy, kulejący dziwacznie kolega pierwsi znaleźli się przy włazie, by podnieść kratę i wpuścić resztę do kanału. Hassir przez chwilę rozważał ucieczkę inną drogą albo zwlekanie i zgubienie ich w tunelach, ale nie. Musiał dowiedzieć się jeszcze kilku rzeczy o swoich nowych znajomych.

z.t.
Thaazis Hassir
Thaazis Hassir

Stan postaci : Blizna na prawej nodze, na wysokości połowy uda, od postrzału. Czasami rwie. Mniejsza blizna na prawym ramieniu, od wbitego ostrza, tuż za końcem tatuażu, raczej nie przeszkadza. || Tatuaże -> KP
Ekwipunek : ostrza sprężynowe, pistolet skałkowy Aranaia (w domu), 2 rewolwery, srebrny wisiorek z wyrytym C oraz T
Źródło avatara : twitter.com/SHelmigh

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Alkohol i obcasy

Pisanie by Nathaniel Harash Wto Wrz 29, 2020 10:01 am

Debiut

Można przysiąść, że nie przywykł do tego jak arystokracja reaguje na wszelakiego formatu tragedie. Wczorajszego dnia, nad Afraaz uniósł się gęsty czarny dym, kiedy największy teatr w Medevarze zajął się ogniem. Wielu zginęło, mieszczan, czy bogatych, a nawet aktorzy. Wielu opłakiwało spalonego żywcem przystojnego Franza, który grał Admirała na sztuce "Kwaśny Owoc". Sam reżyser zamknął się w sobie. Co zrobiła szlachta? Wsparła datkami rodziny, które utraciły krewnych? Nie. Przyjęcie, z tej okazji, aby porozmawiać o tym, jak bardzo jej smutno i poplotkować o tym, co takowy incydent wywołało. Hrabia Gambitt zorganizował spotkanie w swojej posiadłości, gdzie zebrało się kilku najmożniejszych. Nie mogło zabraknąć przedstawiciela rodu Harashów, a na takowego, wytypował go ojciec, który nie miał teraz zdrowia i głowy, do gadania z kimkolwiek. Może to nawet taktyczne, przecie Nathaniel wiele nie wygada, prawda? Po prostu będzie.
Młody Harash ubrał ozdobny frak, żeby nie odstawać i kręcił się po sali baletowej, nie wiedząc co począć. Dopiero po czasie napotkał Panią Melissę Aife, która też tu zawitała. Ku radości chłopaka, była jedną z nielicznych, która znała język migowy.
Przechadzali się po parkiecie, choć nikt nie zamierzał tańczyć. Nathaniel momentami splatał ręce za plecami, by zaraz wysunąć je do przodu:
"To straszne co się stało, mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni" przekazał jej ruchem dłoni. Wszedzie wszyscy szeptali i rozmawiali, ale dla niego istniała tylko cisza. Musieli być też najmniej rozmowną parą na przyjęciu.
"Hrabia [Gambitt] zwykł robić przyjęcia w takich okolicznościach?" zamachnął znów, dalej nie wierząc, że to wszystko zorganizowano, choć jeszcze popiół nie ostygł.
Nathaniel Harash
Nathaniel Harash

Stan postaci : Uwaga, głuchoniemy.
Ekwipunek : Ozdobna szabla, rewolwer, metalowa laska, scyzoryk, notatnik i ołówek.
Ubiór : Skórzana długa kurtka z futerkiem, materiałowe spodnie pełne kieszonek i czarny cylinder.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Melissa Aife Wto Wrz 29, 2020 10:47 am

Wczorajsze przedstawienie było niezwykle zjawiskowe, choć tragiczne. Niestety czasem tak bywa, że żeby zyskać rozgłos musi dojść do nieszczęścia. Wtedy sławę zdobywasz tym, że urządzisz bankiecik z pysznym ciastem i rzucisz kilkoma smutnymi cytatami z jakiejś miernej książki.
Wysłuchałam tejże przemowy organizatora imprezy i popijając wino z kieliszka zerkałam na krokodyle łzy innych arystokratów, którzy po nagrodzeniu wypowiedzi Gambitta oklaskami, wrócili do rzucania niesłusznymi oskarżeniami nie mogąc się zdecydować czy pożar wywołał szalony bezdomny, tajemnicza kochanka jednego z aktorów czy może nieznana nikomu jeszcze organizacja. Nudy.
Stałam przy stoliku z przekąskami, czając się na jabłecznik, kiedy dostrzegłam znajomą twarz i to jaką uroczą. Młodzi jednak mają coś w sobie. Słodki Nathan postanowił zając mi miło czas, a ja z racji, że niespecjalnie chciałam się angażować w rozmowy starych dziadków, to z chęcią ruszyłam z nim na spacer po parkiecie.
,,Też na to liczę, chociaż nie zawsze da się znaleźć przestępcę." Aż przypomniała mi się sprawa mojego męża, którego niby zamordowano, niby jest świadek, ale niby nic nie wiadomo. Myślałam, że to straż chce zataić jakieś informacje, a że sprawa nie została wyjaśniona po dziś dzień, mogę jedynie szaleć teoriami we własnej wyobraźni, starając się nie popaść w obłęd.
Oj odzwyczaiłam się od rozmawiania dłońmi, że tak powiem, ale miło tak raz na jakiś czas przypomnieć sobie zdobyte dawno temu umiejętności. Czasem popełniałam drobne błędy, ale szybko je poprawiałam.
,,On i wszyscy inni. Kiedy ktoś umiera, następuje walka na to, kto bardziej lubił zmarłego." Spojrzałam w bok kiedy jakaś mała grupka wybuchła stłumionym śmiechem. ,,To gra pozorów. Każdy arystokrata musi w końcu mieć w sobie coś z aktora." Dałam mu poniekąd radę, chociaż nie sądzę, żeby się lubował w takich udawankach. ,,Nawet jeśli kogoś nie lubisz, to warto iść. Przynajmniej się najesz za darmo." Kolejna złota rada Melissy. Nie chcę się zmienić w babcię, która tylko rzuca radami i zrzędzi na wszystko.
Sięgnęłam po kolejny kieliszek wina z tacy przechodzącego obok sługi. Kątem oka dostrzegłam też kolejne znajome kształty. Zmrużyłam lekko oczy i rozpoznałam naszą śliczną aktoreczkę. Zastanawiałam się jak wiele szczęścia musiała mieć żeby uciec z płonącej sceny. Uśmiechnęłam się szeroko. Wcisnęłam kieliszek Nathowi w ręce, bo z nim w dłoni nie mogłam powiedzieć mu o co mi chodzi.
,,Chodź, przedstawię ci kogoś." Odebrałam trunek, wolną ręką złapałam młodzieńca za łokieć i pociągnęłam w stronę znanej wszystkim Claudie Misfortune. Ależ ja mam dzisiaj szczęście. Kilkoma szybkimi łykami dopiłam alkohol do końca i zostawiłam kieliszek na pierwszym lepszy stoliku.
,,To Claudie Misfortune, grała we wczorajszym przedstawieniu." Przedstawiłam dziewczynę towarzyszowi chcąc, żeby przed podejściem do kobiety miał chociaż podstawowe informacje o niej.
-Dzień dobry. Nie spodziewałam się ciebie tutaj. Myślałam raczej, że będziesz opłakiwać zmarłych współpracowników.-przywitałam ją z uśmiechem. Nie czułam nawet potrzeby ugryzienia się w język za swój komentarz.-Melissa Aife, nie wiem, czy mnie pamiętasz. Spotkałyśmy się kiedyś na przedstawieniu w Mortenie.-przypomniałam jej swoją postać, ciekawa czy mnie pamięta.-A to mój przyszły kochanek, Nathaniel Harash.-to właśnie jest przyjemne, że mogę go przedstawiać jak tylko chcę, bo kiedy szybko mówię, to raczej nie odczyta wszystkiego co potrzebne w ruchu moich warg.
Melissa Aife
Melissa Aife

Ekwipunek : Informacja w KP.
Ubiór : Informacja w KP.
Źródło avatara : coax 콕스 ArtStation

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Claudie Misfortune Wto Wrz 29, 2020 11:49 am

Nie, nie przyszła tu smucić się, bo jej uczucie wzgledem tragedi było ambiwalentne. Sama tak jakby wyprowadziła zamachowca, ale ten gnojek zranił Thaazisa. I właśnie dla niego tu przyszła, aby dowiedzieć się więcej o - tak zwanej - hybrydzie. Hrabia Gambitt działał sprawnie, organizując wielkie centrum plotek, z których może wysunąć więcej podejrzeń.
Zjawiła się w czarnej sukni, na znak żałoby, a ludzie podchodzili, by złożyć kondolencje, dziękować bogom lub pytać, jak czuła się na płonącej scenie śmierci. Tak jak myślała, nikt w panice nie zauważył jej… dziwnego zachowania, kiedy Franz płonął żywcem. Była tylko poszkodowaną owieczką. Ładna buzia i drobne ciało, a ludzie zrobią z ciebie świętość.
Zakręciła się przy bufecie, splatając ręce i obserwując, kto może najwięcej wiedzieć. Część informacji wyciągnęła od milicji, trzepocząc zapłakanymi oczętami, a część od ocalałych aktorów. Ale to za mało, za mało by zadowolić jej ukochanego Elfa.
Wtedy okazja pojawiła się sama, kiedy dostrzegła starą Arystokratkę i jakiegoś urodziwego młodzieńca, choć pewnie byli w podobnym wieku. Wybrała uśmiech numer 3, ten niemrawy, jakby smutny, po czym zwróciła się do Melissy, wychwytując jej nazwisko. Ah tak, kolejna bogata, która chciała mieć prestiżowych znajomych. Wiele nie różniła się od Hrabiego Gaushina. Lecz miała cięty język, a Geo do tego brakowało jaj lub wieku.
-Dzień dobry, choć może nie taki dobry. Nie mogłam nie przyjść uczcić ich pamięć.- Odparła, robiąc niewinną minkę. -Oczywiście, że Panią pamiętam, Pani Aife.
Dodała, by zażegnać początkowe uprzejmości, choć kiedy przedstawiła swego kochanka, omiotła go zainteresowanym błękitnym wzrokiem. Nie, nie chodziło o ich róznicę wieku, to ją zupełnie nie obchodziło, a raczej o nazwisko. Harash… Harash… ten od cukru?
-Miło mi poznać, Claudie Misfortune.
Podała mu rękę, na powitanie. Ten z pewnością ją ucałował jak nakazała etykieta.
-Spotykamy się w smutnych okolicznościach. Do teraz nie mogę uwierzyć w to wszystko… czy bogowie nas pokarali? Jak mogło do tego dojść?
Pytała, kręcąc głową. No, mówcie co wiecie.
Claudie Misfortune
Claudie Misfortune

Stan postaci : Postrzał w brzuch = martwa
Ubiór : Wyblakła eteryczna sukienka.
Źródło avatara : ...

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Nathaniel Harash Wto Wrz 29, 2020 12:37 pm

Pokiwał głową, zgadzając się z jej wnioskiem. Mówi się, że nie ma zbrodni doskonałej, ale to nie prawda. Morderca jego sióstr żyje gdzieś na wolności, nieznany z twarzy, czy imienia, może go codziennie mija. Niby oskarżono o to Larsa, ale nawet jego ojciec w to nie wierzy. Matka nie wie co myśleć, dalej ledwo się trzyma. Aife chyba też straciła męża, prawda? Też sprawca nieuchwytny. Więc co stało na przeszkodzie, aby i tym razem osoba winna wyszła bez szwanku. Świat nie jest i nigdy nie był sprawiedliwy. Poza tym, to Afraaz. Tu bezprawie rządzi się swoimi zasadami.
Walka? Dobrze zrozumiał? Chyba tak. Bój konkurencji to nic nowego, lecz na co komu taka opinia? Masz lepszą reputacje na salonach? No tak, przecież bez niej, nie ubijesz interesu i nie zarobisz.
"Wygrywa ten z najlepszą przemową pożegnalną?" zakończył to uśmiechem, rozbawiony chyba własnym spostrzeżeniem. Jeśli miałby typować zwycięzcę, nagroda trafiłaby do gospodarza. Jeszcze ktoś by pomyślał, że przyłożył do tego rękę, tylko dla tej chwili. Na kolejny przekaz Aife zerknął w kierunku śmiejącej się szlachty. Nie musiał ich słyszeć, aby widzieć jak dobrze się bawią, nawet nie zwracając na siebie uwagi innych, która powinna wyrażać dezaprobate. Wszyscy byli tacy sami. Po prostu grali.
"Domyślam się, że o szczerą intencje i przyjaźń, jest tutaj ciężko. Po prostu nieufać nikomu?" nakreślił, aby mieć pewność, że dobrze pojął jej słowa. Z jednej strony, Melissie też nie powinien, z drugiej, jawnie drwiła z otoczenia, z czym był w stanie się zgodzić.
Nagle otrzymal kieliszek, a ta skierowała jego brązowe oczy na kobietę w czarnej sukni. Kojarzył ją, ale nigdy nie widział, bo jej kariera kwitła w czasie jego pobytu w Sad'gha Ulu. Mimo to zaraz oddał jej trunek i podążył wraz z nią, pochwycony za rękę, co go lekko zdziwiło.
Bycie głuchym to zarazem fart jak i nieszczęście. Kiedy kobiety się przedstawiały, nie usłyszał tego w jakim świetle postawiła go Aife, przez co nie mógł się obronić, więc zwyczajnie się uśmiechał. Claudie była ładna i wyglądała na smutną. Rarytas, tak zwany. Nie rozumiał co mówią, nie umiał tak dobrze czytać z ruchu ust, jednak gest wyciągniętej ręki był oczywisty, więc ją uchwycił i ucałował na jej powierzchni.
"Wyrazy współczucia" wygestykulował, licząc że Misfortune zna migowy lub że Arystokratka zechce to przetłunaczyć.
Ona dalej swoje, a jemu pozostało tylko patrzeć i sie uśmiechać.

Nathaniel Harash
Nathaniel Harash

Stan postaci : Uwaga, głuchoniemy.
Ekwipunek : Ozdobna szabla, rewolwer, metalowa laska, scyzoryk, notatnik i ołówek.
Ubiór : Skórzana długa kurtka z futerkiem, materiałowe spodnie pełne kieszonek i czarny cylinder.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Melissa Aife Wto Wrz 29, 2020 4:27 pm

,,Dokładnie. Aż się dziwię, że nie ma jawnych sędziów wystawiających noty." Zaśmiałam się cicho do siebie, myśląc, że to by było dla mnie chyba mniej komiczne niż takie ukryte ocenianie.
,,Ufaj, ale uważaj na własne słowa i weryfikuj to co mówią inni." Podsumowałam. Gdyby nikt nikomu nie ufał mielibyśmy tutaj stado obłąkańców. Mało kto by wytrzymał w takim otoczeniu.
Dorwaliśmy w końcu młodą aktorkę. Niby mnie pamiętała, z drugiej strony mogła kłamać, w końcu przedstawiłam się jej i podałam miejsce w jakim się spotkałyśmy. Miała wszystko czego jej potrzeba do rozmowy i powiedzenia, że pamięta. Kłamczuszka. Przynajmniej nie będzie jej niezręcznie jeśli pamięć ją zawiodła.
-Mój ukochany przekazuje najszczersze kondolencje.-przetłumaczyłam ładnie, to co chłopak pokazał.-Może bogowie faktycznie mają dość słabej sztuki. Nie mówię o aktorstwie, ale uważam, że dialogi mogłyby być lepsze. Słuchanie ciągłych rymowanek kojarzy mi się z czasami szkoły, ale co poradzę. Tłum to lubi, to i ja muszę.-zaśmiałam się i natychmiast przekazałam towarzyszowi wiadomość szybkimi ruchami rąk.
,,Mówię, że przedstawienie było nudne przez ciągłe rymowane wypowiedzi." Zapomniałam, że dziewczynie wczoraj znajomi zginęli. Mimo smutnych uśmiechów nie zdawała się być aż tak pogrążona w żałobie, z drugiej strony czy jest coś lepszego na zły humor niż żarty i alkohol?
Przywołałam do siebie służkę z tacką z winem. Zgarnęłam trzy kieliszki, jeden dla mnie, jeden dla Nathaniela i jeden dla Claudie. Jeśli nie będą chcieli, to wypiję za nich. Zamieszałam trunkiem i upiłam łyczka, smakując procentów.
-A może to nie bogowie, tylko ktoś inny. Słucham plotek na sali, to jest kilka frontów. Przyznam, że podpalenie teatru przez bezdomnego mi się nie lepi. Ochrona złapałaby go zanim by cokolwiek dał radę zrobić.-westchnęłam z lśniącymi oczkami, delikatnie rozkojarzonymi od ciągłego picia. Odstawiłam kieliszek na stolik, spokojnie, zaraz go wezmę i dokończę napój.
,,Zastanawiam się kto wywołał pożar. Masz jakieś podejrzenia?" Pytanie powiedziałam na głos, żeby i dziewczyna wiedziała o czym będziemy zaraz mówić. Miałam nadzieję na włączenie chłopaka do rozmowy. Nie będzie łatwo, bo rozmowy to zazwyczaj szybko toczące się przepychanki o to kto co powie najgłośniej. Damy radę, najwyżej kogoś się zaknebluje.
Melissa Aife
Melissa Aife

Ekwipunek : Informacja w KP.
Ubiór : Informacja w KP.
Źródło avatara : coax 콕스 ArtStation

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Claudie Misfortune Wto Wrz 29, 2020 10:38 pm

Claudie przyglądała się Nathanielowi z zaintrygowaniem, bo nie wymówił ani jednego słowa, a co więcej, zaczął dziwnie gestykulować dłońmi. Nie wiedziała jak na to odpowiedzieć, kiedy z pomocą przyszła Aife, tłumacząc to, co młody Harash miał do przekazania. Wnioski nasunęły się same. Czyli niemowa, tak? Zabawne, bardzo zabawne. Pewnie jeszcze głuchy, bo ta też mu machała. No to jej się trafiło źródło informacji. Choć kto wie, najwięcej można znaleźć tam, gdzie się tego nie spodziewamy. Lecz musi liczyć, że Melissa nie zechce nic przekręcać, bo się nie dogadają.
-Powiedz mu, że bardzo dziękuję.- Skinęła głową w jego stronę, na znak wdzięczności i przeniosła oczy na kobietę. -Cóż, powoli odbiegamy od tego formatu, lecz wciąż są tacy konserwatywni twórcy, które je stosują. Reformizm w sztuce to bardzo… trudna sprawa.
Dodała, aby skomentować jakoś wypowiedź Aife, nawet jeśli ona podeszła do tego ze śmiechem, to sama Claudie trzymała poze skromnej i miłej aktoreczki, której jednak jest trochę smutno przez to wszystko, więc można ją głaskać. I pomóc.
Za moment Arystokratka chyba tłumaczyła wszystko chłopakowi, a jakaś kobieta przyniosła kieliszki. Nie pożałowała sobie lampki, w końcu kto nie pije, ten jest jakiś podejrzany. Przyjęła z uśmiechem i upiła łyk, pozostawiając czarną pomadkę na szkle, lecz słuchała z uwagą rozmówczyni. Oho, zaczyna się. Pierwsze poszlaki. Ale bezdomny…? Nie, to było bez sensu. Szukała hybrydy.
-Interesujące. Ja słyszałam zaś, że mogła to być nawet banda małych hybryd biegających po porcie. Myślisz, że mogło to zrobić zwierze?
Dopytała, za moment przenosząc wzrok na Harasha, który przypuszczalnie też miał dodać dwie drachmy do sprawy.
Claudie Misfortune
Claudie Misfortune

Stan postaci : Postrzał w brzuch = martwa
Ubiór : Wyblakła eteryczna sukienka.
Źródło avatara : ...

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Nathaniel Harash Sro Wrz 30, 2020 12:08 am

No cóż, jego moment musiał poczekać, aż ktoś zechce coś skierować w jego kierunku. Ale przynajmniej coś się działo, więc się tak nie nudził. Mógł badać ekspresję na ich twarzach. Pani Aife była bardzo rozbawiona, zaś Misfortune chyba pogubiona. Nie wydawała się pasować do tego miejsca. W sumie tak samo jak on, więc to rozumiał dobrze. W końcu doczekał się jakiś wyjaśnień w języku dla niego zrozumiałym. Przedstawienie ją nudziło? No to końcówka musiała być niezwykłym zwrotem akcji. Jednakże, nie miał nic do rymowanych wypowiedzi. Na papierze zawsze to tak ładnie wyglądało, mógł się tylko zastanawiać, jak odczuwalne byłoby ich brzmienie.
“Ma Pani tupet” odparł, z uśmiechem na ustach. Był lekko złośliwy, ale to Melissa zaczęła, więc co mu szkodzi jej to wypomnieć. Claudie nie wyglądała na skorą do śmiechu, no i przeżyła to piekło na własnej skórze, widziała tak wiele złego na własne oczy… straszne, nawet nie chciał myśleć, jak musiała się czuć po tak traumatycznym wydarzeniu.
Pochwycił kieliszek, jednakże zbliżył się do stolika, aby móc go dogodnie odkładać, kiedy będzie taka potrzeba. Cieszył się, że Arystokratka była taka życzliwa, aby wszystko tłumaczyć, bo inaczej musiałby tylko sterczeć z głupkowatym uśmiechem, a to źle by wyglądało w takiej sytuacji.
Uwaga skupiła się na nim, kiedy przeszły na temat prowodyla całego incydentu. Sam na przedstawieniu nie był, bywanie w teatrze dla samego oglądania żadną frajdą nie było, poza tym, ojciec wdrażał go w papierologie. Niestety niewiele mógł wiedzieć, ale i jego plotki nie ominęły, oczywiście powtarzane przez jego kochaną matkę, która uwielbiała się we wszelakich skandalach i nowinkach. Odstawił kieliszek.
“Podobno dwie kocie hybrydy są poszukiwane przez milicję. Jedna z nich, nawet za morderstwa” przekazał, ale to powie jej nawet milicja, więc raczej to nic odkrywczego. Mimo wszystko, czekał na reakcje, ale mogą tylko gdybać.
Nathaniel Harash
Nathaniel Harash

Stan postaci : Uwaga, głuchoniemy.
Ekwipunek : Ozdobna szabla, rewolwer, metalowa laska, scyzoryk, notatnik i ołówek.
Ubiór : Skórzana długa kurtka z futerkiem, materiałowe spodnie pełne kieszonek i czarny cylinder.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Melissa Aife Sro Wrz 30, 2020 12:42 am

Przekazałam chłopakowi podziękowania. Całkiem ciekawe to jest. Współczuję, że twój znajomy nie żyje. Dziękuję, że mi współczujesz. Poplątane.
Z kolejnym uśmiechem machnęłam ręką na komentarz chłopaka w geście mówiącym rozbawione ,,Aj tam.".
Może faktycznie jestem mało wrażliwa na śmierć, może to wina czy też zasługa mojego wieku. Co jakiś czas słyszę, że jakiś mój znajomy nie żyje. Niedługo pewnie będą czasy kiedy będę częściej jeździła na pogrzeby niż na bankiety. Kiedyś w końcu i na mnie przyjdzie pora. Ciekawe czy moi mężowie będą się o mnie bić gdziekolwiek by nie byli. Może sobie w życiu po śmierci założyli nowe rodziny i żyją jak pączki w masełku.
Pokiwałam głową słysząc podejrzenia dziewczyny. Nie były bezpodstawne. Po mieście krążą różne hybrydy, ludzie lubią je zabierać w miejsca publiczne, na pokaz.
,,Ona sądzi podobnie do ciebie." Poinformowałam go. No proszę, znaleźli mi się miłośnicy kozła ofiarnego, co całe zło świata zrzucają na garstkę niewinnych.
-Nathaniel podziela twoje podejrzenia. Zwierzęta tego nie zrobiły. Hybrydy, niewykluczone. Jakieś hybrydy są nawet poszukiwane listami gończymi. Wątpię, żeby to one były sprawcami, morderca raczej by w teatr nie celował. Chyba, że to ma nieść za sobą jakieś przesłanie.-wzruszyłam ramionami. Ubodło mnie porównanie hybryd do zwierząt, bo to jakby mówić, że oliwka to warzywo. Napuszona panienka się znalazła. Prychnęłam na nią w myślach-Kto wie, może hybrydy w końcu upominają się o swoje. I dobrze, z chęcią obejrzę przewrót świata.-odparłam znad kieliszka. Coś za szybko znika mi to wino. Chyba za mało go leją.
-Hybrydy chyba rzucają się w oczy, zazwyczaj. Gdyby na nią padły oficjalne podejrzenia, nie tak trudno byłoby ją odnaleźć po cechach charakterystycznych. Swoją drogą straż powinna zwiększyć kontrolę tych, co są w portach. Założę się, że nie mają pojęcia kogo wpuszczają do miasta.-rzuciłam, trochę się zamyślając i już po chwili zaczęłam ponownie przekazywać moje słowa towarzyszowi. ,,Gdyby hybryda weszła do teatru, pewnie przyciągnęłaby uwagę. Zwłaszcza jeśli nie była tamtejszym pracownikiem."
Zmarszczyłam czoło i pomyślałam jeszcze chwilę.
-Z drugiej strony to wszystko musiało być dobrze zaplanowane. Sprawca musiał mieć dostęp do teatru, żeby chociażby wiedzieć gdzie i co może podpalić, żeby efekt był jak najlepszy. Ponoć w większości przypadków napastnik zna ofiarę. Może jakaś zdradzona kochanka to zrobiła, albo kogoś wynajęła.-odstawiłam pusty kieliszek na stolik.
,,Myślę, że podpalacz znał teatr lub kogoś z pracowników. Nie sądzę, żeby to było spontaniczne podpalenie, a bardziej zaplanowana robota." Zerknęłam na młodzieńca.
Melissa Aife
Melissa Aife

Ekwipunek : Informacja w KP.
Ubiór : Informacja w KP.
Źródło avatara : coax 콕스 ArtStation

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Claudie Misfortune Sro Wrz 30, 2020 10:25 am

Cóż, Melissa, najwidoczniej obrończyni praw zwierząt, nie miała tej wiedzy co Claudie, która była pewna, że sprawca jest hybrydą. O dziwnych nogach. No ale, większość Cesarstwa spokojnie zrzuciłoby to na na te stworzenia. Czy nie dochodzi do przestępstw w ich szeregach? Przecież to niewolnicy. Najczęściej, gdy robią coś złego, to ich intencje, nie należą do nich, a do ich właścicieli. O nie, hybryda musiała umrzeć za dźgnięcie Thaazisa, lecz ktoś inny ucierpi za zniszczenie jej miejsca pracy.
-To nie znalazł lepszego miejsca na “przesłanie”, niżeli teatr. Ale słyszałam o listach gończych.- Zerknęła na Nathaniela, aby zaraz przerzucić błękitne oczy z powrotem na Aife. -Hm? Jest Pani za równością praw hybryd? Takie przewroty nie kończą się dobrze dla ciemiężycieli.
Skomentowała, ale to już bardziej jej własna ciekawość. No dobra, to panią Aife należy wrzucić do katalogu “prohybrydowi”, którzy mogliby ukrywać tożsamość sprawcy lub sami odpowiadać za zamach. O, lubiła takie porządki w głowie. W tej chwili, Melissa, niepozorna staruszka, stała się podejrzaną. Co jeśli chciała wywołać wojnę? Claudie nikomu nie ufała.
-Eh, rozmawiałam już ze strażą, kiedy mnie przesłuchiwali. Wedle nich, potencjalny zamachowca musiał być bardzo gibki i mieć predyspozycje do wspinaczki, czemu człowiek by nie podołał. Dlatego, podejrzenia spadły na hybrydy. Jednak ich w Afraaz nie brakuje.
Odpowiedziała, aby bardziej naprowadzić ją na właściwy tor i przekonać do swej racji. Niech staruszka zacznie bardziej wierzyć, to może wyda siebie lub tego, kogo ukrywa. A może plotka jej się przypomni? Nie może uznać jej za winną, ani też całkiem odpuścić. Lecz owijanie wokół tematu nic tu nie da.
-Jakkolwiek zazdrosna kochanka by nie była, pragnęłaby chyba śmierci kochanka, a nie mordu całej rzeszy niewinnych. Jednak zgodzę się, że to musiał być plan jakiegoś potwora.
Upiła wino, zawieszając co jakiś czas wzrok na tajemniczym chłopaku, bo jak nie Aife, to on jej pozostaje.
Claudie Misfortune
Claudie Misfortune

Stan postaci : Postrzał w brzuch = martwa
Ubiór : Wyblakła eteryczna sukienka.
Źródło avatara : ...

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Nathaniel Harash Sro Wrz 30, 2020 6:48 pm

Jeśli on i Claudie myśleli podobnie, to dobrze, lecz de facto, mógł się sugerować wyłącznie przekazem pani Aife, bo gdyby tylko usłyszał co ta Misfortune wygaduje, od razu by zaprzeczył. Hybrydy to nie zwierzęta, to osoby, takie same jak oni. Najpewniej, z tej trójki, to on najwięcej czasu spędził w Sad’gha Ulu, codziennie oglądając targi niewolników i to co się z nimi wyprawia. Poznał wiele przedstawicieli tej rasy, a każdy wykazywał się niezwykłą inteligencją. Zrzucanie na nie winy, bo po prostu są jakie są, to zwykła głupota.
Melissa poinformowała go o tym, że hybrydy nie mają wstępu do teatru, a jak już, jest to pod kontrolą. Nie dziwiło go to, ale przypomniało o jeszcze jednej informacji, o której wspominała droga Cecylia.
“Jakiś dżentelmen chciał wejść do teatru z hybrydą wilka, ale ochrona się nie zgodziła, bo ta miała na sobie łańcuch” poinformował, co miało być bardziej ciekawostką, komentarzem, niż kolejną teorią spiskową na temat zamachowcy. Raczej wilk nie miał z tym nic wspólnego, skoro i tak nie wszedł, prawda?
Potwierdziła to w sumie sama Melissa, przekazując resztę jej opinii, a sam upił wina, nie mając wiele do dodania już w tym zakresie. W sumie, tak się właśnie rodzą plotki. Nieobecni najwięcej wiedzą, zawsze tak było. Sama Misfortune musiała być bardzo zaangażowana w wystąpienie, skoro nie dostrzegła niczego podejrzanego. Dalej nie wierzył, że mogła być tak blisko tego zagrożenia, skoro pan Admirał spłonął żywcem.
“Niestety, niewiele nam dają takie podejrzenia. Ale znaczy to, że nie będzie zbyt szybko żadnych spektakli?” zapytał z ciekawości, oczywiście zostawiając wcześniej kielich, aby nie wylać.
Nathaniel Harash
Nathaniel Harash

Stan postaci : Uwaga, głuchoniemy.
Ekwipunek : Ozdobna szabla, rewolwer, metalowa laska, scyzoryk, notatnik i ołówek.
Ubiór : Skórzana długa kurtka z futerkiem, materiałowe spodnie pełne kieszonek i czarny cylinder.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Melissa Aife Sro Wrz 30, 2020 7:22 pm

Zastanowiłam się chwilę nad jej pytaniem.
-Czy jestem za równością?-wymruczałam powtarzając sobie pytanie i myśląc.-Raczej zastanawiam się dlaczego jeszcze jej nie ma. Z tego co wiem hybrydy są fizycznie silniejsze i wytrzymalsze od ludzi, gdyby chciały, to dawno mogłoby być naszymi władcami. Z samej ciekawości bym obserwowała taki obrót spraw. Pewnie niedługo i tak zwinę się z tego świata. Pod koniec mojego życia mogłoby się stać coś ciekawego.-wzruszyłam ramionami. Bunt pojedynczej hybrydy zostanie stłumiony, ale bunt całego stada hybryd już nie tak łatwo się podda. Zastanowiłam się chwilę, nie wiedząc czy to też mam chłopakowi przekazywać.
,,A ty jesteś za równością hybryd i ludzi?" Zapytałam, ponownie wypowiadając pytanie na głos, żeby aktorka wiedziała o co pytam. Ciekawiło mnie podejście młodzieńca. Mienie niewolnika zawsze jest przyjemne, bo nie trzeba się martwić o wiele obowiązków, ale z drugiej strony z własnego lenistwa pozbawiamy kogoś wolności.
,,Może łańcuchy nie były wystarczająco eleganckim dodatkiem do garnituru." Zastanawiało mnie po co komuś w teatrze hybryda na łańcuchu. Nieprzygotowanych sług nie pchasz do obsługiwania gości na bankiecie. Poza tym, z jegomościa z wilkiem, niekryjącego się ze swoją obecnością i zamiarami, byłby słaby terrorysta.
-Jeśli hybryda była gibka, to już jakiś trop. Niby hybrydy przypominają ludzi, ale ich zwierzęce predyspozycje da się wyłapać. Duża hybryda kota czy psa pewnie poradzi sobie we wspinaczce gorzej niż szczupła hybryda szczura czy innej łasicy. Podobno jakaś szlaja się po porcie i robi zamieszanie.-rzuciłam mimochodem i tutaj wątpiąc, że jakiemuś przemytnikowi i krętaczowi zależało na podpaleniu teatru. Ze spalonych zwłok otoczonych przez straż ciężko mu będzie zebrać kosztowności.- Trzeba brać też pod uwagę to, że sprawca mógł opuścić miasto lub gdzieś się zaszyć i czekać na dobry moment by wyjść z ukrycia. Może nawet wróci na miejsce zbrodni, żeby połechtać sobie ego widokiem zniszczenia.-zastanawiałam się nad tym co powiedziałam.
,,Straż mówi, że podpalacz najprawdopodobniej sprawnością fizyczną przypominał bardziej hybrydę niż człowieka. Dalej nie wierzę, że obca hybryda nikomu z pracowników nie rzuciła się w oczy." Coś mi tu ciągle nie pasowało. Hybryda niby wiedziała gdzie się ukryć i jak wszystko dobrze podpalić, ale z drugiej strony nikt nie zauważył nikogo dziwnego w  teatrze, lub zwyczajnie ludzie kłamią. Tylko po co niby mieliby pomagać zniszczyć swoje miejsce pracy? Aż tak mało im płacili? Zmarszczyłam brwi. Sama dziewczyna mi nie pasowała również, coś w niej było odpychającego.
Zerknęłam na towarzysza i zaśmiałam się na jego komentarz.
,,Pewnie będą w innych teatrach, ale możliwe, że będą bardziej kontrolować tych co wchodzą do budynku."
Zastukałam pomalowanym paznokciem w pusty kieliszek przyglądając się towarzyszowi. Uniosłam rękę i przeczesałam mu włosy, po czym strzepnęłam paproszek z jego ramienia.
-Mam nadzieję, moja droga, że w przypływie emocji nie ruszysz sama w ciemne zakamarki na poszukiwanie morderczej hybrydy.-wbiłam spojrzenie w aktorkę.-Życie to nie teatr i nie zawsze wszystko idzie zgodnie ze scenariuszem jaki masz w głowie.-rozejrzałam się za winem, ale jak na złość nie zobaczyłam żadnego służącego.
Melissa Aife
Melissa Aife

Ekwipunek : Informacja w KP.
Ubiór : Informacja w KP.
Źródło avatara : coax 콕스 ArtStation

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Claudie Misfortune Czw Paź 01, 2020 3:59 pm

-Rozumiem, że nie myślała Pani o przyszłych pokoleniach, które miałyby się z tym mierzyć.- Wtrąciła, tylko po to, aby zachęcić ją do rozwinięcia. Sama miała gdzieś przyszłość, ale Aife wydawała się idealna do rozkazywania komuś, by wzniecił rebelie, dla własnej zachcianki lub idei. -Tak, czy inaczej, prawda. Przegralibyśmy. Zwłaszcza, jeśli zwykły stosować takie niecne metody walki. O ile mówimy o czymś większym.
Dodała i zerknęła na Nathaniela, posyłając mu uśmiech, który miał być trochę zaczepny, a trochę wzbudzający sympatie. Kto wie, czy nie przyjdzie jej go odnaleźć potem. Lepiej nie palić mostów, prawda?
-Łasica w porcie, w dodatku dwa listy gończe na koty…- Podsumowała, zerkając to na jedno, to na drugie. Tropów było coraz więcej, lecz nie ona je będzie selekcjonować, a Thaazis. -Tak wiele osób mogło maczać w tym rękę… biedny Franz… został ofiarą czegoś, co go pewnie nawet nie dotyczyło… to mógł być każdy. Oby milicja coś zdziałała.
Zrobiła smutną minę, kołysząc czerwonym trunkiem w kieliszku, który zaraz dopiła do końca. Oczywiście wysłuchała reszty, o powrocie na miejsce zbrodni, ale zamachowca byłby idiotą, gdyby tak poczynił, zwłaszcza że miał świadomość w czym siedzi. To słaba sugestia, a ona nie ma zamiaru stać i czekać.
Odłożyła puste szkło na jeden ze stolików, aby służba zabrała, bo gdzieś się zapodziała.
-Nie jest mi to w głowie, ja i tak się cieszę, że żyję. Pokładam wiarę w nasze służby, na to przecież idą podatki. Dziękuję Wam bardzo za rozmowę, ale przez to wszystko chcę już wrócić do domu. Miłego wieczoru.
Skinęła głową to na nią i na niego, po czym splotła rączki, kierując się do wyjścia. Miała chyba wszystko co potrzebne, o resztę dopyta. Musi przekazać wszystko Hassirowi. Ciekawe jakie były rezultaty jego śledztwa u źródła…

Z/T dla Clau
Claudie Misfortune
Claudie Misfortune

Stan postaci : Postrzał w brzuch = martwa
Ubiór : Wyblakła eteryczna sukienka.
Źródło avatara : ...

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Nathaniel Harash Czw Paź 01, 2020 4:43 pm

Czy był za równością hybryd? Dobre pytanie i nieodpowiednie w takim towarzystwie. W barze lub ze znajomymi, w porządku, nikt nie osądzi, można się przekomarzać lub wyzywać, lecz na salonach… no cóż, tutaj cię kategoryzują. Nie było dobrej odpowiedzi, mogła być tylko właściwa.
“Uważam, że ich warunki bytowe są niewłaściwe, dla żywej i rozumnej istoty” wymachał wymijająco. Bo szczerze, nie mógł wiedzieć, jak Aife się na to zapatruje, nie wiedział jak się z Claudie wymienia poglądami, a tak było po prostu bezpiecznie. Same prawo medevarskie zakazuje krzywdzenia hybryd i zapewnienie im godnego życia, lecz każdy wie, że po prawdzie rzadko kiedy tak jest. Ojciec nigdy nie chciał hybrydy, bo im nie ufa, preferując opłacaną służbe. Może to i lepiej. Nie umiałby niewolnikowi spojrzeć w oczy, bez poczucia wstydu, że jemu jest tak dobrze, a ona nie ma własnej woli i bierze co dają. Amira dosadnie mu to ukazała, już lata temu.
Mimo to, jej żart o łańcuchu go rozbawił, co naznaczył szerszym uśmiechem, odsłaniając zęby. No tak, eleganckie stroje i łańcuch nie idą w parze. Co za głupiec stwierdził, że jest to mądre? Poza tym, jeśli wilkowaty wymagał jakiegoś… “zabezpieczenia”, to na cholerę brać go do teatru. Jeśli to pokazówka, to w bardzo złym guście.
Kiedy Melissa wysunęła spostrzeżenie o tym, że takowa istota jest dosyć łatwo zauważalna, do głowy Nathaniela przyszły dwie rzeczy, którymi stwierdził, że się podzieli:
“Są dwie możliwości. Albo hybryda posiadała więcej cech ludzkich, a wyróżniające się elementy dobrze ukryła, albo miała znajomości w personelu, a to oznacza coś większego” wygestykulował, oczywiście kierując to do Aife, ale zerkał na Claudie, jakby dawał jasny znak, że kieruje to do nich i liczy, że jej to Arystokratka przekaże.
Kontrola zaś była dosyć oczywistą wizją, mimo to, wątpił aby faktycznie miały być w najbliższym czasie kolejne spektakle. Trzeba zebrać aktorów, którzy się odważą, przeczekać żałobe i zebrać widzów, którym nie w głowie lęk przed podobną katastrofą. Reputacja teatru mocno ucierpiała, a tylko czekać, aż ten skandal wybuchnie w innych miastach. Afraaz już pokryło się czarną plamą na swoim i tak marnym honorze.
Panienka Misfortune ewidentnie się pożegnała, więc ten założył jedną rękę za plecy, drugą ułożył na piersi i ukłonił się. Znów zostali sami, z Panią Aife.
“Wydawała się miła i smutna” skomentował.
Nathaniel Harash
Nathaniel Harash

Stan postaci : Uwaga, głuchoniemy.
Ekwipunek : Ozdobna szabla, rewolwer, metalowa laska, scyzoryk, notatnik i ołówek.
Ubiór : Skórzana długa kurtka z futerkiem, materiałowe spodnie pełne kieszonek i czarny cylinder.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Melissa Aife Czw Paź 01, 2020 7:50 pm

-Nie myślałam. Każde pokolenie musi się z czymś zmierzyć po swojemu.-wzruszyłam tylko ramionami.
Spojrzałam na chłopaka i uśmiechnęłam się zaczepnie. Próbował wyminąć jakoś odpowiedź, ale samo wymijanie sprawiło, że wiedziałam jaki stosunek do hybryd ma. Skinęłam głową. Niby jest CAN niby może kontrolować, ale to chyba jest bardziej umowne.
-Nath mówi, że ich warunki życia mogłyby być lepsze.-przekazałam dziewczynie odpowiedź i uniosłam brewkę kiedy wypiła wino duszkiem do końca. Mnie w gardle zaś suszyło.
Wysłuchałam towarzysza o cechach hybrydy i pokiwałam głową.
,,Też tak myślę."
-On mówi podobnie do mnie. Hybryda mogła ukryć swoje niepożądane cechy, lub zwyczajnie miała znajomości dzięki którym weszła do teatru.-przetłumaczyłam w skrócie, bo przed chwilą mówiłam prawie to samo, a nie chciałam robić z dziewczyny idiotki, które nie umie wyciągać własnych wniosków z wypowiedzi innych.
Kręcąc w dłoni pustym kieliszkiem uniosłam wolną rękę i pomachałam subtelnie dziewczynie.
-Wzajemnie.-patrzyłam chwilę za nią, ale szybko moja uwaga została odwrócona przez sługę niosącego winko. Skorzystałam z tego i zgarnęłam dla siebie kolejna porcję. Czwarty kieliszek?
Upijając łyka patrzyłam na młodzieńca. Odstawiłam kieliszek.
,,Gdyby tobie zabito znajomych, a sprawca byłby nieznany też nie miałbyś najlepszego humoru."
Złapałam chłopaka pod rękę i zaczęłam prowadzić przez salę na balkon. Miałam ochotę pooddychać swobodniej. W międzyczasie opróżniłam niedawno wzięty kieliszek. Tak przyjemnie wszystko falowało.
,,Już mam dość ciągłego hałasu. Zazdroszczę ci czasem tego, że nic nie słyszysz." Westchnęłam sobie i poprawiłam włosy.
Oparłam się pośladkami o balustradę i wyciągnęłam z torebki fifkę i papierosy. Zaoferowałam je chłopakowi i jeśli wziął, to już po chwili mogliśmy swobodnie palić.
,,Ciekawe czy sprawcą okaże się ktoś, to od początku, przez cały czas był na widoku."
Przeleciałam po chłopaku dość lepkim spojrzeniem. Zaciągnęłam się dymem i wypuściłam go z płuc.
Melissa Aife
Melissa Aife

Ekwipunek : Informacja w KP.
Ubiór : Informacja w KP.
Źródło avatara : coax 콕스 ArtStation

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Nathaniel Harash Pią Paź 02, 2020 10:16 am

No tak, jej uwaga była właściwa, a jego komentarz, zbędny. Jak już wiele razy w myślach sobie powtarzał, nie chciałby być na miejscu Claudie. Obawiał się jednak, że jeśli plotki z hybrydą okażą się prawdą, wywoła to nagonke na te biedne stworzenia. Ludzie przestaną im ufać lub zaczną zaciskać palce na ich smyczach. Może te dewagacje takie głupie nie były. Może teatr to tylko początek, a rebelia niewolników ma nastąpić. Jeśli tak, to przyszło im żyć w trudnych czasach.
Dał się pochwycić i prowadzić dalej. W sumie to ta cała rozmowa o śmierci uświadomiła mu, że obiecał matce odwiedzić cmentarz afraazki i pomodlić się nad grobami sióstr. Ojciec podobno tam nie chodzi, bo od razu źle się czuje na wspomnienia o nich. Ciekawe, czy nad nim też by tak ubolewał.
"Moje siostry też zostały zamordowane przez nieznanego sprawcę, rozumiem ją." przypomniał jej los Harashów, aby nie pomyślała, że jest w kołysce chowany, nie znając ludzkich problemów. Ale w sumie to nieważne.
Wyszli na chłodne powietrze, którym mógł głęboko pooddychać, chwytając dłońmi balustradę i patrząc w dal. Kątem oka dostrzegł gestykulację Aife. Hm, zazdrościła mu? Nie wiedział, czy mówił przez nią alkohol, czy to kolejny żart.
"Nie wiem czym jest hałas, ale kompletny brak słuchu bywa równie kłopotliwy" uśmiechnął się. Przywykł do różnych komentarzy innych ludzi na ten temat, choć rzadko kiedy ktoś mógł to sobie wyobrazić.
Pokiwaniem głowy odmówił papierosa, nie wiedział nawet jak się pali, ale docenił gest.
"Jak w książkach, sprawca zawsze się gdzieś przewija, ale nie jesteśmy tego świadomi" odparł płynnym ruchem.
Nathaniel Harash
Nathaniel Harash

Stan postaci : Uwaga, głuchoniemy.
Ekwipunek : Ozdobna szabla, rewolwer, metalowa laska, scyzoryk, notatnik i ołówek.
Ubiór : Skórzana długa kurtka z futerkiem, materiałowe spodnie pełne kieszonek i czarny cylinder.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Melissa Aife Pią Paź 02, 2020 7:37 pm

Rebelia niewolników nie brzmi źle. Sama z chęcią zamieniłabym się rolami i była niewolnicą jakiejś estetycznie zadowalającej mnie hybrydy.
Skinęłam głową z poważną miną w akcie zrozumienia. Zastanawiałam się czy może wywlec śmierć mojego męża, ale uznałam, że wtedy wyglądałoby to za bardzo jak zawody na to, kto ma gorzej.
,,Wierzę. Złodziej może się bez krępacji kręcić po twoim domu, a ty nic nie usłyszysz." Gdybym była głucha, to takie paranoje by mi nieźle uprzykrzały życie. Czy na pewno nikt mnie nie woła. Co jeśli będzie się działo coś niebezpiecznego, a ja nie usłyszę krzyków. Co jeśli pierdnę głośno myśląc, że zrobiłam to cicho? Dramat. Z drugiej strony jeśli jesteś taki od urodzenia, to raczej jesteś przyzwyczajony.
,,Przynajmniej jak ktoś się z tobą kłóci używając migowego możesz zamknąć oczy i po sprawie." Zaśmiałam się rozweselona żartem. Niestety ten pomysł działa w obie strony. Mogę zamknąć oczy i mieć gdzieś, to co Nath do mnie mówi.
Przytaknęłam.
,,Kto wie, może to sama Claudie za tym wszystkim stoi, a teraz zgrywa niewiniątko, żeby odsunąć od siebie podejrzenia. Może to ona wpuściła domniemaną hybrydę do teatru. Nigdy nie wiadomo, ale to byłby ciekawy obrót spraw."
Rozgadałam się troszkę. Wypuściłam kolejną porcję dymu. Złapałam chłopaka za dłoń, którą opierał się o barierkę i ciągnąc za nią obróciłam młodzieńca tak, żeby teraz opierał się tyłkiem o balustradę. Sama stanęłam przed nim, zdecydowanie za blisko jak na przyjaciółkę.
Oparłam dłonie o barierkę, po obydwu stronach bioder mojej słodkiej niemowy. Normalnie bym coś powiedziała, uprzedziła go jakoś, ale miałam ręce zajęte, więc od razu nachyliłam się, żeby młodego pocałować, ale nie w stylu babci, a raczej kochanki. W końcu, jak mówiłam, to mój przyszły kochanek i czas, żeby nie był przyszły, a obecny.
Melissa Aife
Melissa Aife

Ekwipunek : Informacja w KP.
Ubiór : Informacja w KP.
Źródło avatara : coax 콕스 ArtStation

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Nathaniel Harash Pią Paź 02, 2020 8:32 pm

Przyzwyczajenie to złe określenie, bo ciężko jest się dostosować do czegoś, gdy nic się nie straciło i nie zmieniło. Jeśli rodzisz się bez słuchu, nie wiesz czym jest zawołanie, krzyk, nie wyobrazisz go sobie, a co za tym idzie, zwyczajnie takich zmartwień nie masz, bo patrzysz na świat wyłącznie z własnej perspektywy. Nawet myśl, że inni nie żyją w świecie ciszy, wydaje się być abstrakcyjna.
-Khe.
Wydusił, co było jego formą parsknięcia śmiechem, kiedy wspomniała o zamykaniu oczu. Oh, jakże to wygodne, choć Nathaniel w chwilach sporu, preferował chwyt za szable i uczciwy pojedynek. Aby życie tylko zawsze tak prosto działało.
Gdy Pani Aife rzuciła spostrzeżeniem i teorią spiskową o możliwym przekręcie Claudie, wydawało mu się to mało prawdopodobne.
"Jest sławna, majętna, drobna i smutna. To marny materiał na spiskowca." odparł, a może wydało się jej to naiwne, on nie chciał dalej wierzyć, aby panienka Misfortune była tak diabelnie zła.
Wtedy stało się coś nieoczekiwanego. Melissa obróciła go i zablokowała drogi wyjścia, chwytając za poręcze. Co się właśnie działo? Dlaczego zaczęła sie do niego nachylać? Harash spanikował i… w ostatniej chwili uchylił się, aby wydostać się z potrzasku pod jej ramieniem, kolejno robiąc kilka kroków w tył.
"Przepraszam, ale proszę odstawić alkohol. Było mi miło" wygestykulował i szybko ruszył do wyjścia. Albo była pijana, albo szalona, lecz tego się nie spodziewał. W dodatku ich różnica wieku powinna mówić sama za siebie! Dość zabawy w arystokratę, pokazał się, pora do domu, zdala od tej śmietanki towarzystwa…

Z/T Nath
Nathaniel Harash
Nathaniel Harash

Stan postaci : Uwaga, głuchoniemy.
Ekwipunek : Ozdobna szabla, rewolwer, metalowa laska, scyzoryk, notatnik i ołówek.
Ubiór : Skórzana długa kurtka z futerkiem, materiałowe spodnie pełne kieszonek i czarny cylinder.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Melissa Aife Pią Paź 02, 2020 8:46 pm

,,Widzę, że masz tendencję do niedoceniania innych." Wzruszyłam ramionami. Dziewczyna jest drobnej budowy, do walki może się nie za bardzo nadaje, ale kiedy nie możesz walczyć ciałem walczysz umysłem. Nic nie jest niemożliwe.
Podbiłam odważnie do towarzysza, licząc, że mi ulegnie, nawet jeśli będzie miał po tym wyrzuty sumienia. Nie moja to już by była sprawa. Młodzieniec niestety mi się uchylił i uciekł, co wywołało widoczne zaskoczenie i rozbawienie na mojej twarzy.
Chciałam odpowiedzieć coś na jego szybkie pożegnanie, ale Nathaniel znów uciekł. Dalej będąc w szoku zaczęłam się śmiać. Byłam kompletnie zbita z pantałyku, jednak nie byłam ani trochę zła. Nie każde zwierzę wpada w pułapkę i on widać jest tym zwierzęciem, które unika pojmania.
Otarłam wierzchem dłoni łzy, powachlowałam się dalej prychając śmiechem co chwila.
-Potrzebuję więcej wina.-mruknęłam do siebie i poszłam do sali, gdzie wyłapałam to czego pragnęłam.
Uśmiechnęłam się widząc w tłumie zaciekawione spojrzenie. Wypiłam wszystko z kieliszka i ruszyłam do chłopaka o kilka lat starszego od Natha. Nie mam zamiaru spędzić tej nocy samotnie.

Z/T
Melissa Aife
Melissa Aife

Ekwipunek : Informacja w KP.
Ubiór : Informacja w KP.
Źródło avatara : coax 콕스 ArtStation

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by NPC Sro Paź 14, 2020 4:04 pm

NPC Isebelle Orycain

Jednym z moich głównych zadań, które sama sobie narzuciłam, jest zadbanie o wiarę dzieci, którymi się opiekuję. Nie chcę wyjść jednak na osobę, która wymusza pewne zachowania i chce dopilnować, aby na pewno wszystkie dzieci wierzyły w jedno i to samo, a także oddawały cześć jednemu bogu. W zasadzie, bogów jest wiele i każdy z nich zasługuje na równą uwagę jak i uwielbienie. Mi zależy najbardziej na tym, aby je zainteresować tematem religijności. Aby nie żyły bez wiary. Jeśli stwierdzą, że to nie jest dla nich, jeśli im moje wyznanie nie odpowiada, cóż... Zawsze jest szansa, że odnajdą się w innym, prawda? Przeboleję to lepiej, niż fakt, gdyby żyły sobie bez zaufania do istoty wyższej. Szczególnie, kiedy są w takiej sytuacji, jakiej są.
Przyprowadziłam niewielką grupkę dzieci do świątyni. Jutro przyjdę tutaj z innymi... Każdego dnia staram się tu przyjść z częścią dzieciaków. Staram się im też opowiadać jak najwięcej, odpowiadam na ewentualne pytania, choć nie jestem takim specem, jak świątynny kapłan. Robię wszystko w swojej mocy, aby wyszło dobrze.
Akurat z dziećmi przebywałam w kaplicy Aidena. W ciszy, w spokoju. Moje kochane dzieci, nie rozrabiały, jak je o to prosiłam. Hm, zauważyłam, że mnie się bardziej słuchają, niż takiej Veronici, czy Tristhany. Jestem dowodem, że wobec dzieci trzeba być troskliwym i miłym, niż srogim i nieustępliwym. Ja to jestem... Wspaniałą opiekunką.
Poprawiłam swoją szatę, gdy skończyłam się modlić. Jeden z moich podopiecznych przytulił się wtedy do mojej ręki i spojrzał oczekująco. Odwróciłam do niego głowę i uśmiechnęłam się delikatnie.
-Tak, Devon? - Spytałam szeptem i objęłam jedną ręką czarnowłosego chłopca. Jeśli ma jakieś pytanie, to proszę, słucham. Chłopczyk odwrócił nieśmiało wzrok na zdobienia w świątyni.
-Czy myśli Pani, że jak będziemy się modlić tak bardzo bardzo, to my w sierocińcu też będziemy mieć takie bogactwo, jak tutaj jest? - On w przeciwieństwie do mnie, nie krępował się, aby wyrzucić z siebie wszystko na głos. Westchnęłam w duchu i pogłaskałam go po ramieniu. Oczywiście, że to tak nie działa, ale czemu mam mieć pretensje do dziecięcych wyobrażeń?
-Prawdę mówiąc... Kto wie? Może bogowie dostrzegą nasz problem i nam pomogą... Musimy być jednak wytrwali, może jesteśmy postawieni w okresie próby naszej wiary? Trzeba być wyłącznie dobrej myśli. - Liczę, że... To była sensowna i merytoryczna odpowiedź. I że ona wystarczy Devonowi. Chyba wystarczyła, chłopiec mi wyłącznie pokiwał głową w odezwie.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Nathaniel Harash Sro Paź 14, 2020 5:39 pm

Czasem jest tak, że trzeba sypnąć drachmami, aby w oczach opinii publicznej wypaść na darczyńce i jeszcze podbudować sobie reputacje. Ród Harash uchodził za religijny, dlatego niczym dziwnym nie było, że wspomagali afraazkie świątynie darami pieniężnymi, jednak symbolicznymgestem było, aby tym razem ofiarę przekazał dziedzic Garfielda, oczywiście Nathaniel. Wcześniej zajmowała się tym Sofie, więc trzeba było inaczej rozdać karty.
Kapłanki w Katedrze Dzieci były bardzo zaskoczone tym, że młody Harash był głuchoniemy, ale jego uśmiech i uroczy gest z karteczkami chyba wystarczająco je rozczulił, by zrobić dobre pierwsze wrażenie. Gdy było po wszystkim, zechciał jeszcze chwilę poprzebywać w świątyni, dlatego błądził po kaplicy, wpierw natrafiając na tą poświęconą Yack'owi. Złożył kilka modlitw, odnajdując w tym jakieś ukojenie dla swojego serca. Był cały czas jakiś nieswój, od przybycia do Afraaz, a wszystko co do tej pory doświadczył, było jakieś dziwne. Coś jeszcze go czeka?
Ano tak, ale w innej kaplicy, bowiem tej poświęconej Aidenowi. Wszedł tam, w sumie całkiem pewny siebie, aż dostrzegł gromadkę dzieci. Trochę go to zaskoczyło, dlatego na moment zatrzymał się przy filarze, próbując zorientować się w sytuacji.
I wtedy, jego wzrok zbiegł na wyróżniający się kolor w tym pomieszczeniu. Czerwień włosów kobiety na ławce, otoczonej tymi dziećmi. Jego źrenice się rozszerzyły, a ciśnienie podskoczyło, kiedy dostrzegł jej twarz. Nie może być… to… to… nie może być ona!
Sam się tego po sobie nie spodziewał, ale z jakiegoś powodu, dopadła go panika, która kazała natychmiast skryć się przed kobietą, za filarem do którego przywarł plecami. Po głowie przebiegała mu setka myśli i żadna nie wydawała się sensowna. Jak mogło do tego dojść? Los z niego drwi?
Nathaniel Harash
Nathaniel Harash

Stan postaci : Uwaga, głuchoniemy.
Ekwipunek : Ozdobna szabla, rewolwer, metalowa laska, scyzoryk, notatnik i ołówek.
Ubiór : Skórzana długa kurtka z futerkiem, materiałowe spodnie pełne kieszonek i czarny cylinder.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by NPC Czw Paź 15, 2020 2:57 am

NPC Isebelle Orycain

Ja tego nie dostrzegłam, ale dzieci - och, jakie to bystre istotki - zaraz usłyszały i dojrzały mężczyznę, chowającego się za filarem. Jedno dziecko podniosło głos, aby wszystkim zaalarmować, że ktoś tam jest. Reszta również się poderwała i zainteresowała. Cóż, moim zadaniem było je jak najszybciej uspokoić. To nie jest czas i miejsce na podobne wybryki i pokrzykiwania.
Nie chciałam jednak jakoś przesadnie ganić dzieci za złe zachowanie. Głosu na nie nie podniosłam. Cichnęłam raz, zamruczałam, żeby nie rozrabiali... I po kilku takich moich słówkach w miarę się uspokoiły. Szkoda tylko, że dalej wyglądały zainteresowane, któż to taki się tam kręci. Najwidoczniej będę musiała im coś uświadomić, jak wrócimy do domu.
Próbowałam dalej się zająć modlitwą i być może podpowiedzieć coś tym dzieciom, ale... No nie dało się. Westchnęłam pod nosem i przeprosiłam za swoje dzieciaczki w myślach. Niech nikt ich nie wini, są młode, nie wiedzą same co robią. Toż to takie niewinne i momentami głupiutkie.
-Chodźmy kochani, wrócimy do domu i przygotujemy obiad, dobrze? - Zaproponowałam. Rozejrzałam się po ich ślicznych twarzyczkach i podniosłam się lekko do góry. Oczywiście, że one żwawo wstały, nawet bardzo chętne wrócenia do domu... Albo raczej, chętne opuszczenia świątyni. Nie ukrywam, że mnie to martwi.
Zabrałam Devona za rękę, bo tak ślicznie o to prosił spojrzeniem. Reszta, cóż. Była głównie zajęta sobą. Nie pozostało mi nic, aby iść w stronę wyjścia kaplicy, przy okazji zerkając wzrokiem na pozostałe moje pociechy. Może dalej bym na nie tak troskliwie zerkała, gdybym sama w końcu nie dostrzegła młodzieńca, który się chował za filarem. Zaskoczenie momentalnie ukryłam. Uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie, lekko ukłoniłam na przywitanie.
Kompletnie nie rozpoznałam tej twarzy. Widzę tego Pana chyba pierwszy raz. Może przejezdny? Nie wiem. Nie będę się narzucać i... Nie chcę. Bez słowa poszłam dalej.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Nathaniel Harash Czw Paź 15, 2020 12:59 pm

Co on właściwie robił? Pytał sam siebie. Był całkowicie niepoważny, to nie przystoi komuś o jego pozycji i to w świętym miejscu! Aidenie, proszę, przebacz mu te głupie zachowanie, ale to sprawa na rzecz wyższych celów.
Nathaniel nie był świadomy, że ktokolwiek się nim interesował, ale zarazem jego nogi odmawiały mu posłuszeństwa, jakby nie mógł stąd uciec i na zawsze stał się elementem filaru. Nową rzeźbą w kaplicy. Nie wiedział jak wybrnąć, ale co jeśli się pomylił i to nie ona? Przecież nie widział jej od wielu lat, byli wtedy tylko dziećmi, może jego umysł płata mu figle. Poza tym, kim ona była? W sensie, te jej szaty, otoczenie dziećmi… została zakonnicą?! O nie, o nie, nigdy już nie wejdzie do kaplicy.
Wtedy zobaczył, że dzieci wychodzą i na niego zerkają jak na idiote. Spokojnie, też się tak czuł. Ale brązowe oczy uwięził na kobiecie, która też już wychodziła. Sparaliżowało go to, lecz ta… uśmiechnęła się i ukłoniła. Harash mimowolnie też odpowiedział niemrawym uśmieszkiem i kiwnięciem głowy, niezbyt to kontrolując. Chyba go nie rozpoznała, w jej spojrzeniu nie było żadnego szczególnego zainteresowania. W końcu wyszła.
Wypuścił zebrane powietrze z płuc i klęknął na jedno kolano, ręką wciąż opierając się o filar, głowę opuszczając w dół. Co za stres. Co za wstyd. Myślał, że zaraz dostanie zawału. Poczuł si€ jak największy głupek...
Nathaniel Harash
Nathaniel Harash

Stan postaci : Uwaga, głuchoniemy.
Ekwipunek : Ozdobna szabla, rewolwer, metalowa laska, scyzoryk, notatnik i ołówek.
Ubiór : Skórzana długa kurtka z futerkiem, materiałowe spodnie pełne kieszonek i czarny cylinder.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by NPC Czw Paź 15, 2020 7:26 pm

NPC Isebelle Orycain

Prawdopodobnie zajęłabym się obiadem, zaraz po powrocie do domu z dzieciakami. Już po drodze wypytałam się swoich pociech, na co mogą mieć ochotę, czy jest coś co im chodzi po głowie najbardziej... Na co takiego mają smaka, o. Wiem, że to nie ja w głównej mierze zajmuję się przygotowaniem obiadów, ale zawsze ściągnę część zadań z barków Veronici. Choć raz mogłaby być za to wdzięczna, a nie na mnie ciągle fukać. Cóż za uparta kobieta.
W każdym razie, zauważyłam, że coś zgubiłam. Mój srebrny naszyjnik z ozdobnym piórkiem, który dostałam od matki, w dzień, gdy wyprowadziłam się z domu, do mojego ówczesnego wtedy męża. Właściwie, praktycznie w ogóle go nie ściągałam, a teraz mi znikł?
Poprosiłam dzieci, aby rozejrzały się po domu. Sama obiegłam cały swój skromny pokoik, ale niestety. Jakby rozpłynął się w powietrzu! Zestresowało mnie to. Postanowiłam się wrócić do świątyni, może tam mi się zerwał i dalej gdzieś tam leży..? O bogowie, proszę.
Poszłam tą samą drogą, którą wracałam. Jak jeszcze wychodziłam z domu, miałam naszyjnik. Jak wchodziłam - już nie. Innego rozwiązania nie widzę, jak się cofnąć tam, gdzie się było wcześniej. Zawsze jeszcze pozostaje mi mieć nadzieję, że nikt go nie znalazł i go nie zabrał.
Nie minęło dużo czasu odkąd wyszłam ze świątyni i znów do niej wróciłam. Może po piętnastu minutach? Cóż, od sierocińca nie ma jakiejś wielkiej odległości.
Zajrzałam niepewnie do kaplicy, w której wcześniej już byłam. Czy będzie głupio to wyglądać, jak zacznę tam nagle buszować i się rozglądać..?
Postawiłam pierwszy krok do środka, poprawiłam swoją szatę i poszłam w głąb kaplicy. Nawet niekoniecznie zastanawiałam się, czy ktoś tu będzie przebywać. Jeśli tak to... Poproszę o pomoc?
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Nathaniel Harash Czw Paź 15, 2020 9:40 pm

Tak jak myślał, został sam w kaplicy Aidena, nawet kapłanki gdzieś wyszły. Mógł wziąć kilka oddechów i wstać z ziemi, aby rozprostować nogi. Ciągle myślał o sytuacji sprzed chwili. Ciągle widział jej uśmiech przed sobą i starał się zobrazować to jak sam jej odpowiedział. Dobrze się uśmiechnął? Kiwnięcie głową było widoczne? Nie przesadził? Jak go odebrała? Czemu mu się przyglądała? Jeśli go nie pamiętała, to może wydawał się dziwny. A jeśli pamiętała, miała tupet by całkiem go zignorować po tylu latach. Ale raczej druga opcja odpada…
Zaczął przechadzać się po kaplicy, choć jego myśli były niespokojne. Dobrze, Nathanielu, nie czas na to. Skup się na… a co to? Jego uwagę zwrócił połysk na ziemi, w pobliżu ławki gdzie wcześniej siedziała kobieta. Podszedł nieśpiesznie i schylił się, aby go podnieść. Przez kilka lat był czeladnikiem u jubilera, więc znał się na tym. Cenne srebro, z ozdobnym piórkiem. Bardzo cenny, gdyby ktoś go próbował sprzedać.
Harash rozejrzał się, ale nie było tu nikogo. Czyżby należało to do Czerwonowłosej? Najpewniej, ale już dawno poszła. Nie wiedząc co z tym począć, usiadł na ławce, bawiąc się nim w palcach. Teraz już całkiem utonął w wizji jej uśmiechniętej twarzy, która zaraz sprowadziła wspomnienia. Odległą wizję tej samej, lecz młodszej i skrąglonej buzi, dziewczynki za którą biegał jak głupi, machając jej karteczkami przed twarzą. Tej samej, która obsypała go piachem i chyba na niego krzyczała. Wiele razy bronił ją przed innymi i obrywał przez to po nosie. Mimo to go nie lubiła. Choć to go wtedy smuciło, teraz wywoływało uśmiech. To jedno z mniej gorszych wspomnień. Ba, jedno z lepszych.
Dostrzegł wchodzącą osobę do kaplicy i natychmiast wstał, choć nie odszedł od ławki. To znów była ona. Wróciła po swój naszyjnik, który błyskał teraz w ciemnościach, kołysząc się z jego palców…? Nathaniel spojrzał wpierw na niego, a potem znów na nią. Wyglądała, jakby czegoś szukała, więc to z pewnością tego…
Przełknął ślinę i wolnym krokiem ruszył w jej stronę. Za kilka chwil znalazł się tuż za jej plecami i nieśmiało zastukał palcem w jej ramie. Kiedy się odwróciła, ten wysunął rękę do przodu, z wiszącym z niej naszyjnikiem. Proszę, niech go weźmie, jeśli jej jej. O ile jest jej, najpewniej jej. Wzrok jednak niepewnie trzymał się jej twarzy, jakby coś go ciągle zmuszało, aby od niej uciec.
Gdy już tylko odebrała swoją własność, wykonał prosty gest mówiący: “uważaj na niego, jest cenny”, a ta chwila wykaże, czy rozumie migowy. Jeśli nie, sprawa jasna.
Nathaniel Harash
Nathaniel Harash

Stan postaci : Uwaga, głuchoniemy.
Ekwipunek : Ozdobna szabla, rewolwer, metalowa laska, scyzoryk, notatnik i ołówek.
Ubiór : Skórzana długa kurtka z futerkiem, materiałowe spodnie pełne kieszonek i czarny cylinder.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 2 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach