Wysokie Ogrody

+5
Melissa Aife
Claudie Misfortune
Thaazis Hassir
Aranai Zevis
Mistrz Gry
9 posters

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by NPC Czw Lip 29, 2021 10:29 pm

NPC Isebelle Orycain

Nie spodziewałam się, że Nathaniel przyjdzie do mnie z prośbą o pomoc. To chyba ostatnia rzecz, której bym się właściwie spodziewała. Prędzej bym pomyślała, że chce ze swoją dziewczyną dziecko adoptować, bądź coś w tym rodzaju... No nie uwierzę, że on nikogo nie ma!
Przeczytałam jego wiadomość do końca. Pokiwałam głową w zgodzie z tym co pisze. Fakt, Afraaz to nie jest kraina miodem i mlekiem płynąca. Nie wszystkim się tutaj powodzi najlepiej i jestem doskonale uświadomiona. Sama przecież chodzę gdzie chodzę, do wysokiej warstwy społecznej nie należę i spotykam się z różnymi ludźmi, nawet takimi, co niekiedy mają rozpaczliwy stan. Życie nie jest sprawiedliwe.
Czekałam na trzecią kartkę. Później na czwartą... Co ja mam o tym myśleć? Mam strasznie ambiwalentne odczucia. Z jednej strony, tak, jak najbardziej, przyjmę każdą pomoc dotyczącą sierocińca, no ale... Donosicielstwo dobre nie jest. A co jak ludzie zauważą, że wszystko co złe im się dzieje, to przez to, że ja jestem obok? Narażam się w tej chwili na społeczny lincz.
Wzięłam kartkę i zaczęłam pisać.
"Drogi Nath, jak miałaby wyglądać taka współpraca? Ja bym siedziała i słuchała, a później bym Ci donosiła wszystko co się dzieje? Myślę, że to trochę niebezpieczne i myślę też, że ludzie w pewnym momencie by się zorientowali. Nie chciałabym na siebie ściągnąć niebezpieczeństwa."
Dałam mu tą kartkę i wzięłam następną. Spodziewam się, że po przeczytaniu tej pierwszej nie będzie za bardzo zadowolony.
"Ale nie mogę się nie zgodzić na ten układ, ze względu na dzieci i ich wychowanie. Chcę, żeby miały jak najlepiej, nawet jeśli mam sama na tym ucierpieć. Poświęcę się dla wyższych celów."
Myślę, że teraz będzie zadowolony.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Nathaniel Harash Pią Lip 30, 2021 9:17 pm

Wciąż ją uważnie obserwował, a kiedy otrzymał pierwszą odpowiedź, był już świadom tego, że jego przesłanie zostało dobrze odebrane, lecz pojawiły się wątpliwości, których się zresztą spodziewał. Już był gotowy podjąć się tego tematu, ale zaraz… miał być zdziwiony jeszcze bardziej.
Pomimo, że nie dał jej żadnej gwarancji, nie zdążył tego zrobić, ta zgodziła się…? Dla dzieci, nie bacząc na siebie? Nie mógł stwierdzić, że to rozumie, ale z pewnością… zaimponowała mu i chyba w jakiś sposób, oczarowała. W końcu nawet w ich wierze, liczy się poświęcenie.
Lecz zaraz, dał jej odpowiedź, która miała rozwiać wątpliwości:
“Nikt by się nie zorientował, ponieważ zawsze kryjemy źródła naszych informacji. Ale poza tym, Ty, kaplica, czy sierociniec, będziecie pod stałą ochronią moich ludzi. Tak jak wspomniałem, rodzina dba o siebie nawzajem. Każdy kto chce pomóc temu miastu, jest pod moim skrzydłem.”
Przekazał jej kartkę, aby za chwilę dać kolejną:
“Spotkajmy się za trzy dni w mojej rafinerii, wtedy porozmawiamy na spokojnie. Strażnicy przy bramie przepuszczą Cię, bo ich uprzedzę. Bądź zdrów, Isebelle.”
Wręczył jej ostatnią karteczkę, wraz z adresem, który przygotowany miał wcześniej, aby płynnym i wolnym ruchem powiedzieć jej: “do zobaczenia”, po czym uśmiechnął się szerzej i wstał z ławki, aby schować swój ołówek, a ręce włożyć do kieszeni.
Jego kroki odbijały się od posadzki kaplicy, a na zewnątrz powitali go jego ludzie…

z/t 2x
Nathaniel Harash
Nathaniel Harash

Stan postaci : Uwaga, głuchoniemy.
Ekwipunek : Ozdobna szabla, rewolwer, metalowa laska, scyzoryk, notatnik i ołówek.
Ubiór : Skórzana długa kurtka z futerkiem, materiałowe spodnie pełne kieszonek i czarny cylinder.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Harsaher Pon Sie 02, 2021 10:28 am

NPC Isebelle Orycain

Nieśmiało muszę przyznać, że odrobinę się stresowałam przyjściem tutaj. Nie wiedziałam przede wszystkim, czy idę dobrze, czy nie pomyliłam znów drogi... I tak przez cały czas przytulałam do siebie koszyczek pełen babeczek. Specjalnie dla Nathaniela i jego znajomych zrobiłam... No cóż, mam nadzieję, że przez to spojrzą na mnie łagodniej. Teraz zaczęłam się obawiać czy nie robię z siebie w ten sposób ofiary losu.
Wpuścili mnie jacyś ludzie. Nie wiem kto to, ale im zaproponowałam babeczki. Niestety odmówili, przez co zrobiło mi się troszkę przykro. No cóż, więcej będzie dla reszty.
Miałam nadzieję, że gdzieś wpadnę na Natha. Szczerze na to liczyłam. A jak ktoś inny mnie zaczepi..? C-cóż, co ja miałabym zrobić? Powiedziałabym, że jestem tutaj zaproszona przez Nathaniela. Oczywiście, że nie miałabym żadnego dowodu, który by to potwierdził. Choć, może wszystkich uprzedził, że przylezie tu taka jakaś wywłoka z zewnątrz..? Pozostaje mi mieć takową nadzieję.
Zajrzałam nieśmiało do kolejnego pomieszczenia. Może powinnam poszukać kogoś jednak? I poprosić o pomoc. Przez to, co robię teraz, to jeszcze się bardziej zgubię i nie znajdę Nathaniela nigdy w życiu. Będzie mi wstyd - nie, żeby już mi nie było - za samą siebie.
Harsaher
Harsaher

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Nathaniel Harash Pon Sie 02, 2021 10:35 am

Kobieta długo miała nie błądzić samotnie po rafinerii, bo już na korytarzu, zjawił się rosły, prawie dwumetrowy masywny chłop, który znalazł ją, jakby już wcześniej poszukiwał.
-Dzień dobry, Isebelle Orycain? Jestem Warlys Havekker, ale mów mi Warlys.- Podał jej wielką łapę do uścisku. -Po prostu. Szef właśnie czym się zajmuje, więc Cię do niego zaprowadzę.- Zerknął na jej koszyczek po chwili. -To babeczki? Mogę jedną?
Dopytał z nadzieją w głosie, bo nic dzisiaj nie jadł. Jeśli kobieta nie miała nic przeciwko, poczęstował się, a jak zabroniła, to tylko z uśmiechem pokiwał głową i machnął ręką, aby poszła za nim.
Po kilku chwilach, opuścili jednak budynek centralny, aby dostać się do części produkcyjnej, gdzie otworzyła się przed nimi wielka hala, pełna różnych maszyn, oraz pracowników. Każdy kręcił się robiąc swoje, zaś po drodze, natknęli się na rysia pustynnego, w fioletowym płaszczu i z plecakiem na plecach. Omiótł spojrzeniem kobietę, zaintrygowany.
-Nowy nabytek…?
Dopytał gładząc swój pyszczek.
-Zgadza się. To jest Jabbar, polubicie się.- Oznajmił Warlys, a hybryda pomachała ogonem. -Widziałeś szefa?
Dopytał, zaś Jabbar spojrzał w kierunku wielkiego pieca.
-Tak, powinien tu być.
Dodał, a wtedy, całą trójką ruszyli we wcześniej dostrzeżony punkt. Przebijając się przez różne hałasy, czy innych ludzi, zobaczyli Nathaniela, w białej koszuli i z kamizelką czarną na sobie, zapiętą po ostatni guzik. Podciągnął on rękawy, aby zaraz chwycić za zawór, który zaczął odkręcać. Inny pracownik zerkał po nim, aby odsunąć się, kiedy skończył. Harash kiwnął głową, że jest już w porządku, najprawdopodobniej był to ktoś nowy i pokazywał mu, jak to działa. Teraz jednak uwaga mężczyzny skupiła się na Jabbarze, Warlysie i… Isebelle.
-”Szefie, długo szukała, ale znalazła.”
Przekazał Havekker z pomocą migowego, na co Harash kiwnął głową i podszedł do kobiety, uśmiechając się lekko. Dostrzegł jej koszyk, na co uniósł brwi.
-”Jest tu trochę zamieszania, prawda?”
Spytał żartobliwie, zaś Warlys przetłumaczył dla kobiety.
Nathaniel Harash
Nathaniel Harash

Stan postaci : Uwaga, głuchoniemy.
Ekwipunek : Ozdobna szabla, rewolwer, metalowa laska, scyzoryk, notatnik i ołówek.
Ubiór : Skórzana długa kurtka z futerkiem, materiałowe spodnie pełne kieszonek i czarny cylinder.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Harsaher Pon Sie 02, 2021 2:33 pm

Kamień spadł mi z serca, gdy ktoś mnie zawołał. Oczywiście, zaraz po tym kamień wrócił na swoje miejsce - odrobinę się przestraszyłam ogromnego faceta. Nie wiem znów co po takowym jegomościu mogę się spodziewać. 
Podałam mu nieśmiało rękę i pokiwałam głową leciutko w zrozumieniu. Zaraz moja nieśmiałość mnie opuściła, gdy spytał o babeczkę. Uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie i wyciągnęłam koszyk do Warlysa.
-Oczywiście! Proszę się częstować. - Mam nadzieję, że mu posmakuje. Poszłam za nim dalej, grzecznie jak jelonek za swoją mamusią.
Rozglądałam się cały czas, chcąc jak najlepiej zapamiętać całą drogę. Muszę w końcu jakoś wrócić do wyjścia, a nie jestem dzieckiem, które będzie się ciągle trzymało za rączkę i wskazywało wszystko, co gdzie jest. Jestem w końcu dorosłą osobą... Ale widzę, że niestety, towarzystwo dzieci wiele na mnie wpływa i sama się robię dość infantylna.
Warlys przedstawił mi hybrydę. Rzadko mam z nimi do czynienia i nie za bardzo wiedziałam co mogę zrobić, a co nie. Uśmiechnęłam się tylko przyjaźnie i tym razem do niego wyciągnęłam rękę z koszykiem. Niech sobie weźmie babeczkę, jeżeli tylko chce... O ile będzie mógł. W końcu, to kotek taki, nie wiem, czy mu nie zaszkodzi.
W ciszy poszłam za panami dalej. Nie chciałam ich zasypywać pytaniami, czy długo tu pracują i jakie właściwie mają zadania... N-no, nie chciałam wyjść na wielce upierdliwą osobę. Byłoby mi przykro, jakbym sobie na starcie źle nakreśliła opinię u innych.
Z radością w spojrzeniu podeszłam do Natha. No, nareszcie się znalazł. Mogę chyba odetchnąć z ulgą, prawda? Choć trochę na nowo się przejęłam, tym razem czym innym - jego zaskoczonym spojrzeniem? Czy na pewno zaskoczonym... Może faktycznie już się zdążyłam czymś wygłupić i nawet nie zwróciłam na jakiś jeden szczególik uwagi? Hm.
Spojrzałam na to, co pokazywał rękoma Nath, a później z kolei na Warlysa, który przetłumaczył co powiedział Nathaniel. Pokiwałam leciutko głową.
-Przyznam szczerze, że trochę... Tak... - Zarumieniłam się nieznacznie i wyciągnęłam koszyk do Nathaniela. -Przygotowałam dla Was troszkę babeczek. Proszę. - Miauknęłam, licząc na to, że Warlys wszystko przetłumaczy.
Zdecydowanie odważniej czuję się w towarzystwie dzieci, niż dorosłych.
Harsaher
Harsaher

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Nathaniel Harash Sro Sie 04, 2021 7:29 pm

Znów zerknął na koszyk, kiedy otrzymał propozycję poczęstunku, więc uśmiechnął się i przyjął dar, biorąc do ręki jedną babeczkę. W miedzy czasie Jabbar zajadał się swoją, choć bardziej kruszył ją z powodu swojego szerokiego, kociego pyska.
-”Bardzo dziękuję, to miłe z Twojej strony.”- Przekazał, zaś Warlys tłumaczył. To było urzekające, jeszcze chyba nie mieli tutaj tak dobrej duszy jak Isebelle, a jemu to odpowiadało, miło było na niej zawiesić wzrok i po prostu obserwować jak się uśmiecha. -”Proponuję więc opuścić ten hałas i udać się do mojego biura.”
Dodał do tematu, coby Orycain mogła się odstresować, bo przecież nikt od niej teraz nic nie wymagał. Po kilku chwilach, udali się do wyjścia hali produkcyjnej, zaś jeśli Isebelle to nie przeszkadzało, hybryda rysia, jak i ochroniarz, udali się zająć swoimi sprawami. Harash z kolei poprowadził ją już w ciszy z powrotem do budynku centralnego, gdzie każdy cofał się o krok, kłaniając głowę na widok jego, jak i rudowłosej, która z pewnością zostanie tutaj zapamiętana, zwłaszcza dzięki obecności szefa.
W końcu weszli do pomieszczenia na najwyższym piętrze, wyłożonym ciemnym drewnem, jak też i same meble, z kolei w gablocie zdobił się pistolet, a półki wypełniały przeróżnymi klaserami. Nathaniel wskazał jej fotel przed biurkiem, samemu wybierając ten za, czyli jego własny. Od razu chwycił pióro z atramentem, oraz wysunął czystą kartkę, którą rozłożył na blacie.
“Nie wiem, czy zauważyłaś, ale od wczoraj wokół sierocińca czasem kilku mężczyzn pełni patrol, jak też dotyczy to kaplicy. Nie są zbyt często, aby nie budzić podejrzeń, ale wystarczająco czujni, żeby mieć wszystko na oku i dbać o wasze bezpieczeństwo. Tak jak obiecałem. Oraz bank niedługo powinien przynieść kwit z darowizną od hojnego darczyńcy. Z pewnością wystarczy na remont, oraz nowe zabawki i trochę jedzenia. Tak na miły początek współpracy.”
Uśmiechnął się, wysuwając pióro w jej stronę. Gdyby te brązowe oczy mogły mówić, zapewne powiedziałyby “a nie mówiłem…?”
Nathaniel Harash
Nathaniel Harash

Stan postaci : Uwaga, głuchoniemy.
Ekwipunek : Ozdobna szabla, rewolwer, metalowa laska, scyzoryk, notatnik i ołówek.
Ubiór : Skórzana długa kurtka z futerkiem, materiałowe spodnie pełne kieszonek i czarny cylinder.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Harsaher Pon Sie 09, 2021 2:22 pm

NPC Isebelle Orycain


Ucieszyłam się, gdy mój mały gest zetknął się z aprobatą. Naprawdę. Cieszy mnie to, że sprawiło to jakąś - może nawet małą - radość Nathanielowi. 
Poszłam potulnie za nim. Trochę głupio mi było, gdy tak wszyscy wokoło się kłaniali przede mną. Jak jeszcze rozumiem, czemu to robili przed Nathanem, tak nie widziałam sensu, aby coś podobnego miało również dotyczyć mnie. Jestem zwyczajną szarą myszką, która jest tutaj pierwszy raz i prawdę mówiąc - niewiele rozumie. Westchnęłam w duchu.
Weszłam do pokoju za nim. Uznałam, że ładnie się prowadzi ten mój kolega. Uśmiechnęłam się delikatnie, bo mogłam troszkę pozazdrościć jego przyszłej wybrance. Zdecydowanie będzie miała dobrze u jego boku. Wierzę, że jest mądrym i lojalnym facetem. Też myślę, że w przeciwieństwie do innych panów, ma "łeb na karku".
Usiadłam we wskazanym miejscu. Śledziłam dalej wzrokiem każdy jego ruch. Kolejno, czekałam, aż dostanę wiadomość, którą naskrobał.
Przeczytałam dwa razy wiadomość. Raz, na szybko z niedowierzaniem i kolejny raz na spokojnie, aby sobie poukładać przedstawione mi fakty. Cóż, ja nikogo nie zauważyłam, ale to głównie przez to, że zajmuję się głównie dziećmi i nie mam czasu, aby się rozglądać po innych osobach... A ta ostatnia rzecz? Jak dobry on może być?
Spojrzałam na niego z ukochaniem i zabrałam się za pisanie.
"Co prawda, nie dostrzegłam nikogo przy sierocińcu - zabiegana jestem, tak, dziękuję Ci bardzo z całego serca. Dziękuję również, za hojny datek, obiecuję, że dobrze tym zadysponujemy."
Zastanowiłam się co mogę mu jeszcze przekazać. Cóż, troszkę głupio byłoby się rozpływać nad jego dobrym uczynkiem, tak więc...
"Powiedz mi, jak mogę Ci się odwdzięczyć."
Podsunęłam mu kartkę i patrzyłam się na niego oczekująco.
Harsaher
Harsaher

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Nathaniel Harash Pon Sie 09, 2021 6:54 pm

Jej podziękowania były zbędne, ale jednak z drugiej strony bardzo miłe. Choć zrobił to wszystko na mocy układu, to jednak, w gruncie rzeczy był zainteresowany losem sierot, które już wcześniej wspierał w Afraaz, choć nie na taką skale jak teraz. Zapewne szybko nabawi się tytułu filantropa i altruistycznego darczyńcy, kiedy tylko na jaw wyjdzie, kto wysyła datki. A takie rzeczy zawsze wyjdą, banki wbrew pozorom wcale nie są takie bezpieczne.
Zdziwił się jednak, kiedy zobaczył dopiskę. Odwdzięczyć się? Spojrzał na nią z lekka w niezrozumieniu, bo chciał to pojąć. Ale wiedział, że jak tego nie spisze, to nic nie odkryje.
“Nie musisz się odwdzięczać, to było w ramach naszej umowy. Wystarczy, że pomożesz nam, jeśli dojdą Cię interesujące słuchy”
Odpisał, ale za moment oparł się bardziej o swój fotel, dosuwając go do biurka, aby kontynuować:
“Widzisz, po tym jak moje siostry zostały zamordowane, a mój ojciec zmarł, zostałem sam z matką, która jest wiecznie nieobecna przez żałobę, a ja muszę wszystko dalej dźwigać. Choć nie mam krewnych, których nazwałbym rodziną, ci których poznałaś, jak i wielu więcej w naszych szeregach, są mi najbliżsi. Dlatego, dbam o każdego, kto jest częścią Harsaheru. Ty też jesteś od teraz jego częścią. Jesteś więc moją rodziną. I zamierzam dbać o Ciebie, jak o moją rodzinę”
Przekazał jej pióro, a wzrok miał poważny, choć łagodny. Niech nie myśli, że to co dla niej zrobił, było kwestią przypodobania się, czy tworzenie sobie dłużnika. Jeśli wchodzisz w to, wtedy jego obowiązkiem jest zadbać o wszystko co najlepsze dla tych, którzy są z nim. Bo bez nich, w gruncie rzeczy nie ma niczego. Isebelle musiała nauczyć się czegoś podobnego...
Nathaniel Harash
Nathaniel Harash

Stan postaci : Uwaga, głuchoniemy.
Ekwipunek : Ozdobna szabla, rewolwer, metalowa laska, scyzoryk, notatnik i ołówek.
Ubiór : Skórzana długa kurtka z futerkiem, materiałowe spodnie pełne kieszonek i czarny cylinder.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty vol 2

Pisanie by Harsaher Sro Sie 11, 2021 12:29 pm

NPC Isebelle Orycain


Nie miałam nic złego na myśli, pisząc, że chcę się odwdzięczyć. Co jak co, wydaje mi się, że za dużo dostałam od niego, a za mało jestem zobowiązana mu dać. Westchnęłam w duchu, miałam szczerą nadzieję, że jeszcze mi coś zaproponuje, co mogłabym zrobić. A może to go ruszy do tego, aby się zastanowił nad tym? Mam taką cichą nadzieję.
Przeczytałam kolejną wiadomość.
Niby prawda, rodzina powinna sobie pomagać nawzajem, nie mogę się z tym nie zgodzić. Coś o tym także wiem, ale... Dalej czułam smutek, że nie mogę zrobić więcej. Problem jest w tym, że jestem kobietą. Nie jestem w stanie ciężko pracować fizycznie - choć i tak czasem sobie żyły wypruwam przy tych dzieciach - a także, nie mam tego typowego męskiego autorytetu, gdyby trzeba było z kimś coś wyjaśnić. Jestem bezużyteczna w zasadzie. Moja praca ogranicza się do wyłącznie jednej rzeczy... Choć dalej mam nadzieję, że Nath mi coś wymyśli.
"Zastanów się jeszcze proszę. Chcę być bardziej przydatna i pomocna." Podsunęłam mu kartkę i zabrałam się za pisanie kolejnej.
"Zostawiam Ci koszyczek z wypiekami. Ja pójdę już, mam kilka spraw w sierocińcu jeszcze do załatwienia. Trzymaj się cieplutko Nath i gdybym była potrzebna to daj mi znać."
Postawiłam koszyk na biurku, tak, żeby nie wadził. Uśmiechnęłam się do niego i poszłam w stronę drzwi. 
Oby uważał na siebie.
 
ZT x2
Harsaher
Harsaher

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Rodzinie się pomaga

Pisanie by Vigi Czw Paź 14, 2021 2:41 pm

Teatr Kabaretka! Wspaniałe miejsce, takie pełne życia, pasji, miłości i piękna ludzkiego umysłu i zmysłu artystycznego, którego mi wcale nie brakuje. Może i nie piszę poezji, ale ubieram się dobrze. Na bogów, spójrzcie na te wypastowane buty, na długi płaszcz, bo się ostatnio zimniej zrobiło i nie jakoś mocno, ale tak, że dla mnie już za zimno. Ja gorący chłopak jestem i ciepła potrzebuję. Jedyne co, to mi włosy nieco podrosły. Dalej są krótkie, ale powinny być krótsze, bo czasami barany, jak mnie za nie szarpią, to robią to źle i mnie potem łeb boli. Większość rozumie, jak to robić, ale nawet takim się zdarzają wpadki, wiadomo są emocje, są i błędy.
Szedłem obok budynku, w którym już szmat czasu był wielki pożar i masa ludzi zginęła. To prawie, jakbym szedł obok cmentarza, a obecnie raczej wylęgarni bezdomnych. To dobrze, że mają gdzie spać, oby się tylko węgla nie najedli i żeby im to nie zaszkodziło. Zaszkodzi im remont budynku. Kiedy w dzień są robotnicy, to jest tam pięknie, ale kiedy w nocy nikogo nie ma... wtedy tu tętni życie.
Pociągnąłem nosem, bo ostatnio mnie katar złapał taki, dlatego wziąłem kilka dni wolnych od pracy i w końcu byłem w pełni wyspany. Liczyłem na wolne, ale Iorweth nas sprzedał, w sensie mnie i Sorisa. Mamy poszukać jakiegoś kogoś, bo ktoś tam chce. Ja wiem kto, co, jak i dlaczego, ale szybciej mi tak omijać konkrety, bo to nie tak, że mówię o tym do kogoś....
-...prawda?-nachyliłem się do wróbla, co zgarnął ziarno i odskoczył ode mnie, chowając się za drzewem.-No i prawda, kurczaku.-zaczesałem włosy do tyłu, wsadziłem ręce do kieszeni płaszcza i uniosłem wzrok na miasto idąc dalej przed siebie. Na straganie w dzień targowy takie słyszy się rozmowy...
-Ty! Złodziej! Łapać złodzieja!-rzuciła jakaś baba w tłum, który rozejrzał się w zdezorientowaniu, niespecjalnie kwapiąc się do gonitwy za trójką dzieciaków w eleganckich ubraniach, jakby właśnie z sikramu wracały do domu i roześmiane z ukradzioną bułką słodką w łapkach, zniknęły za winklem. Takie jest ryzyko mienia otwartego stanowiska, przecież nie raz takie rzeczy z grupą wykorzystywaliśmy. Mnie kusiło nawet teraz coś takiego zrobić, ale miałem zadanie i nie mogłem sobie pozwolić na to, żeby się mną milicja interesowała. Tak więc szedłem dalej, spokojnie, zrelaksowany i uważający, żeby wyczuć czyjeś lepkie łapki chcące mi podwinąć papierosy schowane w ładne, metalowe pudełeczko, zdobione niewielkimi kryształkami. Oj jak ja lubię bogate rzeczy. Świeczniki i biżuterię sprzedaję, bo za bardzo nie używam, ale pudełeczka nie miałem serca rzucić Thaazikowi na sprzedaż. Może jeszcze bym rzucił, ale faceta nie było w okolicy, więc miałem za dużo czasu, żeby pokochać praktyczną błyskotkę.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Harsaher Czw Paź 14, 2021 4:55 pm

Afraaz to wystarczająco duże miejsce, aby móc się zgubić, albo wpaść w kłopoty. Dlatego może Harsaher uznał to miasto za najlepsze miejsce samorozwoju własnych struktur, rozciągając ramiona, gdzie tylko można było. Skowronek zrozumiała, że przez zwiększenie wpływów w mieście, ma za mało ludzi do pilnowania każdego dłużnika, toteż zaczęły się łowy na rekrutów, w które zaangażowany został strachliwy Iorweth, a właściwie, jego własne “dzieciaczki”. Tak też padło na Vigiego, który lenił się całymi dniami, oraz na Sorisa. Mały elfik jednak szybko się ulotnił, wykorzystując okazję na zniknięcie na trochę, oraz odpoczynek. Jego mistrz magii nie był łaskawy.
Inaczej miało być z cyganem, który faktycznie ruszył w teren w poszukiwaniu konkretnego rekruta. O ile nie zapomniał kto taki był na oku Skowronka, to niejaki Dorian Garvel. Podobno w okolicach zrujnowanego teatru, miał ów osobnik przebywać, lecz chyba nie spodziewał się tak szybkiego wpadnięcia na cel. Dosłownie.
-Eh!- Sapnął młody chłopak, który władował się centralnie w mężczyznę o cudzoziemskiej urodzie. Jak szybko mógł spostrzec, chłopak był brunetem, z nieco dłuższą grzywką, która ciasno leżała na czole, przez czapkę na głowie. Jego kurtka opinała go po samą szyję, lecz najcharakterystyczniejsze, były duże ciemnoniebieskie oczy. -Vigi… Hrami?- Spytał go nagle, cofając się o dwa kroki. Chyba był uprzedzony o wizycie. -Jestem Garvel…- Mruknął ciszej, zakładając jedną rękę za głowę, opuszczając wzrok. -Przepraszam.- Dodał po chwili, aby zaraz odwrócić się w stronę ulicy. -Mam kłopoty. Duże kłopoty…
Rzucił pośpiesznie, zerkając znów na Vigiego. Niezwykle rozkojarzony to był chłopak.
Harsaher
Harsaher

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Vigi Czw Paź 14, 2021 5:33 pm

Szedłem spokojnie, podziwiając cudowny świat w jakim przyszło mi żyć, niestety moje podziwianie zostało boleśnie przerwane. Kiedy jest się moich rozmiarów to trzeba uważać na innych, chociaż aż tak mały nie jestem, bo są mniejsi ode mnie... na przykład taki Thazik, on to musi mieć ciężkie życie. Małe ciało, wielkie serce. Kochany. Ja niestety dałem się rozkojarzyć bazarkowi, co był nieopodal, więc kiedy jakiś wielki chłop na mnie wpadł, to mocno mną zarzuciło i to nie tylko tak, że się zachwiałem na nogach, ja się cofnąłem o kilka kroków i nawet musiałem wykręcić elegancki piruet, aby nie upaść na tyłek, tylko złapać jakoś równowagę, a ręce uwięzione w kieszeniach w tym nie pomagały. Szybko obróciłem się w stronę chłopaka i zaskoczonym spojrzeniem przyglądałem mu się, próbując ocenić czy to próba morderstwa, nieudana kradzież czy zwykły przypadek, no i wtedy w łebkach i mi i jemu zaświeciło. To mój maluszek, którego szukam, no maluszek może nie, ale moja kruszynka, tak, to brzmi lepiej.
-To ja.-uśmiechnąłem się szeroko na usłyszenie swojego imienia i nazwiska. Znają mnie na mieście! Cudownie! Czekaj... znają mnie na mieście, więc jestem łatwym celem... O nie. Chociaż może to tylko on mnie zna, bo otrzymał opis mnie.
-Miło mi i nie ma za co.-no bo nic się nie stało nikomu, a i mi robotę ułatwił, bo go odstawię na miejsce i mogę wracać do swoich zajęć. Na to liczyłem, ale nie mogło być aż tak łatwo. Spojrzałem tam gdzie on patrzył, zerknąłem na niego. No tak, ma kłopoty, kto z nas ich niby nie ma, co?
-Jak mogę ci pomóc?-rzuciłem jednak od razu. Skoro on jest moim celem, to najlepiej od razu przejść do ochrony i wspierania go, wyjaśnienia rzuci mi później, kiedy już będziemy mieć pewność, że wokół panuje spokój.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Harsaher Czw Paź 14, 2021 9:17 pm

Całe szczęście, że mu nic się nie stało, bo byłby to kłopot, gdyby stała się tu komuś krzywda, zwłaszcza komuś z Harsaheru. Ale teraz był zupełnie inny problem, którego nie mogli przeskoczyć, a on widocznie nie miał nic przeciwko pomocy.
-Dziękuje… moja… moja siostrzyczka jest w tym teatrze… zgubiłem ją…- Powiedział zmartwionym tonem, kierując się bardziej w stronę zgliszczy. -Ona gdzieś tam jest, ja… ja muszę ją znaleźć, bo może jej się coś stać... - Obejrzał się na mężczyznę. -...była w loży, tam się zawaliły belki. Sam nie dam rady…
Dodał jeszcze i czym prędzej ruszył w stronę budynku, przeskakując przez niski murek, oraz mijając prowizoryczne blokady zostawione przez robotników. Jeśli Vigi zdecydował się mu towarzyszyć, to zaraz sam mógł pojąć, że są pod budynkiem, którego ściana ocalała. Dorian natychmiast wszedł oknem pozbawionym szkła, czy framugi, gotów podać rękę cyganowi, aby mu pomóc.
-W budynku jest niebezpiecznie, wszystko wydaje się trząść…- Poinformował, kiedy tylko byli na jednym z korytarzy, którego deski były poczerniałe od dawnego przypalenia. -Tędy!
Ruszył biegiem wzdłuż jedynej drogi, która miała prowadzić do ocalałych schodów. Z całą pewnością oddalali się od miejsca, które było najbardziej zdewastowane i wydzielało nieprzyjemny zapach.
Harsaher
Harsaher

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Vigi Czw Paź 14, 2021 9:34 pm

Oh... Oh nie! Oh bogowie! Co? W sensie, to straszne, bardzo straszne. Gdybym ja był w sytuacji dziewczynki, to bym umarł ze strachu, zanim bym doleciał do ziemi i został zgnieciony przez belki. Ale lepsza siostra przygnieciona drewnem, niż bycie gonionym przez przeciwny gang morderców. Chociaż tyle dobrze.
Chłopak na szybko mi wszystko wytłumaczył, chociaż pytałem czego potrzebuje i tego akurat mi nie powiedział. On naprawdę myśli, że skoro jestem w mafii, to jestem mądry? Dziękuję, ale chyba wolałbym wiedzieć co konkretnie mam robić. Przecież ja nigdy nie improwizuję, a jeśli już to rzadko kiedy! No, ale popędziłem za nim, bo musiałem i na tym etapie po prostu chciałem, bo wiem, że utrata rodziny nie jest niczym przyjemnym, zwłaszcza takiej rodziny, którą kochamy ze wzajemnością.
Z chęcią skorzystałem z jego pomocnej dłoni. Okno było dość wysoko, a ja bałem się upaść z aż tylu centymetrów na ziemię, w końcu jego ręka jest bardziej stabilna niż nadpalone drewno. Wlazłem do środka i popędziłem za nim z włosami zjeżonymi na karku. Słyszałem ten pusty dźwięk desek, to dziwne skrzypienie i zgrzytanie pod nogami, zupełnie inne niż jakie wydaje zdrowe drewno. Bałem się, że nagle coś strzeli pode mną czy pod nim i spadniemy w dół, połamiemy sobie nogi czy się mocno poranimy.
-Mam nadzieję, że nie prowadzisz mnie w jakąś pułapkę. Ja ci serce na dłoni daję teraz.-zastrzegłem sobie prawo do nieufności. Wpada na mnie, zna mnie i do tego od razu ciągnie w odosobnione miejsce. Gdyby chciał kupić usługę, nie mógłbym za nim pójść, bo byłoby to zbyt niebezpieczne. Oczywiście te zasady są naginane, ale po tylu latach pracy zazwyczaj widać, kiedy ktoś się wstydzi, a kiedy chodzą mu po głowie dziwne pomysły.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Harsaher Czw Paź 14, 2021 9:46 pm

Pułapkę? Pułapkę?!
-Co?! Nie!- Zaznaczył jasno, zatrzymując się na pierwszych stopniach schodów. -Ten teatr jest niebezpieczny, kto mógłby zrobić z niego pułapkę?!
Dodał zaraz, a jego mina wyrażała niezrozumienie i poczucie strachu. Wyglądał faktycznie na przerażonego, nawet jeśli nie bał się stawiać szybkich kroków do przodu, tak też zamknął ten temat, idąc w górę.
Za kilka chwil znaleźli się na piętrze, które tworzyło hol w kształt półokręgu. Co kilka metrów było jedno z wejść na lożę, ale większość było zagruzowanych, za wyjątkiem jednej, gdzie faktycznie leżały dwie grube bele.
-Musimy je przepchać.- Wyjaśnił i zaparł się rękoma o pierwszą z nich, czekając, aż Vigi mu pomoże.- Na trzy!
Nawet nie wyliczył bo już użył siły, a może nawet nie była potrzebna pełna siła obu panów, by ta wykonała obrót i ześlizgnęła się po ścianie, upadając i zgniatając jakieś siedzenia przy brzegu. Przełknął ślinę, analizując szparę jaka powstała pod drugą belką. Teoretycznie dałoby się tam zmieścić. Dziecku.
-Musimy… jeszcze jedną. Przed siebie…- Wysapał, aby zaraz przetrzeć czoło. -...musi się bać… to moja wina...
Harsaher
Harsaher

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Vigi Czw Paź 14, 2021 10:22 pm

Zareagował dość mocno, ale rozumiem, obecnie jest zestresowany, a ja mu jeszcze zarzucam oszukiwanie mnie. Nie uważam jednak, że zrobiłem źle.
-Ten teatr jest jedną wielką pułapką.-w każdym momencie coś może spaść, zawalić się, nadziać się możesz na niezabezpieczone gwoździe czy narzędzia remontowe.
Szliśmy w górę, a ja się troszkę trząsłem, bo schody, no schody! To mówi samo przez się. Szorując barkiem o ścianę, z dala od barierki w końcu znaleźliśmy się na piętrze, a ja widocznie odetchnąłem z ulgą. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i nie wyglądało dobrze. Jeszcze trochę czasu zajmie im ta naprawa, o ile Medevaru nie pożre wojna czy inna cholera.
Popatrzyłem na belkę i położyłem na niej dłonie, zastanawiając się nad tym czy dobrze robimy. Myślałem, że mam jeszcze sekundę lub dwie na myślenie, ale Dorian odrzucił na bok odliczanie i po prostu pchnął belkę, która narobiła masę hałasu, upadając na ziemię, aż podskoczyłem i osłoniłem twarz, przed małymi drzazgami wylatującymi spod drewna. Łał, zaraz może się tu ktoś z budowy tym zainteresować, chociaż pewnie spadające same z siebie belki już ich nie niepokoją.
Za pierwszym razem nie dałem rady go powstrzymać przed majstrowaniem tutaj, ale za drugim już się to powiodło. Spokojnie, wślizgnąłem się nieco pomiędzy niego, a naszą przeszkodę i delikatnie chwyciłem go za ramiona, żeby się wyprostował, a nie pochylał nad stertą zniszczeń. Musiał się odsunąć, bo obecnie chyba ani trochę nie myślał.
-Hej... Uspokój się.-poprosiłem, trzymając go za barki i patrząc na niego uważnie.-Rzucanie tam belek, albo ją zgniecie, albo pod nią coś zawali.-wyjaśniłem swoje obawy. Miałem nadzieję, że pierwsza belka już jej nic nie zrobiła. Może krzyku nie było, bo dziewczynka jest nieprzytomna i umarła od razu. Z drugiej strony jeśli przytomna jest, to nie słyszałem też żadnych odgłosów nawoływania przez nią brata, żadnego płaczu, nic.-Zawołaj ją głośno, może odpowie.-poprosiłem mimo wszystko. Może się bała i dlatego milczała. Ja sam uklęknąłem przy niewielkiej szczelinie. Niby mała, ale w sumie jeśli jest w miarę stabilna ta belka, to dam radę nawet jak się o nią otrę. Rozebrałem się z płaszcza, marynarki, wyjąłem z kieszeni portfel, odłożyłem na bok nóż i pistolet, bo by mi tylko wadziły.
-Nie dotykaj belek. Spróbuję się tam dostać i zobaczyć.-oby mi nic nie kombinował w tym czasie, bo jak mnie coś zgniecie przez niego, to go wezmę i dorwę nawet po śmierci. Pociągnąłem noskiem jeszcze raz i ułożyłem się na ziemi, próbując przedostać się do loży. Nie spieszyłem się, nie szarpałem, na spokojnie, w tym wypadku lepiej być dokładnym i ostrożnym niż szybkim.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Harsaher Pią Paź 15, 2021 11:49 am

Zupełnie nie spodziewał się tego, że chłopak wślizgnie się między niego i belkę, tym bardziej go odsuwając. Jego wielkie oczy popatrzyły na niego w dezorientacji i niezrozumieniu, zwłaszcza gdy cały czas go trzymał.
-Ja… nie pomyślałem o tym, ale…- Urwał, gubiąc się we własnych myślach. Wtedy dopiero zaczynało docierać do niego co miał na myśli, ale coś mu szeptało, że to nic nie wskóra. -Dobrze.- Mruknął i jeśli tylko pozwolił mu się odsunąć, podszedł do belki, wystawiając głowę nad górą szparą, skąd był widok na zbieranine licznych foteli ustawionych w rzędzie, poczerniałych, wiele zdewastowanych, w tym zawalonych desek sufitowych, czy żyrandoli. -MARIA!- Wykrzyczał, ale nic mu nie odpowiedziało. Ta cisza wręcz dźgała jego słuch. -Nie odpowiada…
Wyszeptał, a w jego oczach powoli zbierały się łzy.
Wtedy zorientował się, że Vigi wszedł do środka przez spód, z którym on sam miałby problem, a nawet, mógłby naruszyć konstrukcję, zawalając wszystko na siebie.
-B...była w trzecim rzędzie…!
Poinformował cygana, obserwując jego zmagania, choć ciemność jaka tu panowała, na niewiele mu pomagała, bo tym dalej zaszedłby Hrami, znikał mu z pola widzenia.
Sam Vigi mógł zaś przekonać się, jak bardzo potrafi śmierdzieć zgnilizna, która rozkłada się miesiącami, a po której, nie pozostaje żadna cielesna powłoka, a wyłącznie szlam, wtapiający się w deski podłogowe, oraz szpary między nimi. To nie było przyjemne uczucie, wielu nawet przyprawiłoby o mdłości. Dorian chciał być tam w środku, ale tylko kręcił się w poirytowaniu.
Harsaher
Harsaher

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Vigi Pią Paź 15, 2021 12:24 pm

Posłuchał się mnie. Łał, trochę mnie zaskoczył, bo o ile klienci się mnie słuchają, to on nie musiał, a zrobił to. Poczułem się, jak... jak jego ojciec... No może trochę przesadzam, ale faktycznie poczułem się tak jakoś dojrzale.
Położyłem się na ziemi i zacząłem wpełzać na spalony balkon. Niby oczywistym było to, że się ubrudzę, ale nie myślałem, że aż tak. Drobne drzazgi kuły mnie w ręce, a zwęglone szczątki zostawiały mi masę plam na czerwonej koszuli. Moje ubrania! Eh... tego się nie odpierze tak łatwo, albo wcale się tego nie odpierze. Słuchałem, jak woła siostrę, która zgodnie z moimi przewidywaniami nie odkrzykiwała nic. Chociaż teraz bardziej skupiłem się na głosie chłopaka, który zdawał się coraz bardziej rozpadać.
-Jasne.-trzeci rząd, trzeci rząd. Powinienem już ją widzieć, nie chowałaby się, ale co się stało, że siedzi cicho. Zaczynałem mieć złe przeczucia, ale nie miałem zamiaru się nimi dzielić.-Idź i spróbuj znaleźć inne wejście tutaj. Może na dolnym piętrze też coś będzie, jakaś drabina czy coś. Kiedy ją znajdę nie chce, żeby przechodziła przez tę szparę, to niebezpieczne.-poprosiłem go, licząc, że to mu zajmie głowę chociaż na chwilę. Poza tym jestem na loży, z której dobrze widać spaloną scenę, a jeśli on by był pode mną, to żadne ściany nie stoją nam na przeszkodzie w swobodnej rozmowie. No i faktycznie może jakaś drabina by się przydała, robotnicy muszą jakąś tutaj mieć, chyba.
Ja sam, ruszyłem powoli w głąb balkonu. To była niezła zabawa. Chwytałem się, jak szalony resztek foteli, z zamkniętymi oczyma robiąc wielkie kroki nad dziurawą podłogą, która mogła się w każdej chwili zarwać pode mną, sprawiając, że spadnę nie wiadomo ile metrów, ale to nic. Vigi, jesteś w mafii, nie bądź spanikowanym królikiem, bo co by sobie o tobie Thaaz pomyślał? Dam radę, będzie dobrze, nic się nie zarwie, a nawet jak się zarwie, to dam radę. Tak, dokładnie tak. Kibicowałem sobie w myślach, próbując nie myśleć o nieprzyjemnym niebezpieczeństwie.
-Maria?-nawołałem ją głośnym głosem, ale darowałem sobie krzyczenie, bo jeszcze Dorian usłyszy, że wołam i wołam, a efektu nie ma i mi biedak spanikuje. Podłoga nieprzyjemnie chrupnęła mi pod nogą, słyszałem, jak odłamki drewna spadają na fotele piętro pode mną. Przełknąłem niepewnie ślinę i szedłem dalej. Wolałbym się napić kawy niż tutaj być, ale niestety nie mogę tak sobie dowolnie wybierać, a szkoda.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Harsaher Pią Paź 15, 2021 10:20 pm

Drabina… tak, to miało sens. Dobrze, że myślał za nich dwoje, bo samemu nie potrafił teraz zbytnio wymyślić nic konstruktywnego.
-Dobrze… wejdę na parter loży… poczekaj i… uważaj.
Odparł, by zaraz biegiem pognać korytarzem w drogę powrotną, by znowu zmierzyć się ze schodami. Oparł się ręką o scianę, by nieco szybciej stawiać kroki po każdym stopniu, aż nagle jeden przełamał się, a jego noga wpadła w dziurę.
-Ah!- Sapnął, w ostatniej chwili łapiąc się poręczy, przez co nie zapadł się cały. -Maria… Maria…
Powtórzył sobie, aby oprzytomnieć, po czym podciągnął się na skrzypiącym drewnie, wysuwając ostrożnie nogę ze szczeliny w schodach.
Vigi w kolei przeszukiwał rzędy balkonowe, mając stąd całkiem dobry widok na zawaloną scenę, od której zaczął się cały pożar sprzed roku. Tak wiele istnień tutaj umarło, ile więc mogło tu pozostać zniewolonych duchów? Oczywiście, o ile wierzył w coś, czego nie widział. A może słyszał? Chyba, że to wiatr zawodził o dziury w dachu. Też była taka możliwość. Jednak w Afraaz o tej tragedii już się nie mówi, w końcu, było minęło, a każdy pochował bliskich. Ile można.
Wtedy, Hrami natknął się na coś nogą, właśnie w trzecim rzędzie, na który spadła gruba belka sufitowa. Siedzenia były zmiażdżone, a to co pod nimi, ciężkie do zweryfikowania. Lecz, gdyby podniósł ów znaleziony przedmiot, zdałby sobie sprawę, że trzyma maskotkę królika, która zdawała się nie mieć jednego oka, cały jej brzuch, oraz głowa były zaś pozszywane grubymi, niepasującymi niciami, natomiast jej futerko, całe było pobrudzone, a biały kolor przybrał odcień szarości. Lecz, gdyby przyjrzał się jednej z łap, dostrzegłby ręcznie wyszyte litery, które układały się w słowo: “Maria”.
Wtedy, o barierkę loży stuknęła drabina, a zaraz było słychać wspinającego się Doriana.
Harsaher
Harsaher

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Vigi Pią Paź 15, 2021 10:40 pm

Patrząc się cały czas na ziemię, pilnując własnych kroków, zobaczyłem pluszaka, którego przydałoby się wyprać, albo najlepiej kupić zupełnie nowego, czy co najmniej wysłać do dobrej krawcowej na renowacje. Podniosłem znajdźkę, przeczytałem do kogo należy i zacząłem się rozglądać po najbliższym otoczeniu. Poza zepsuciami wyrządzonymi przez belkę, nic specjalnego nie rzucało mi się w oczy, poza kojącym serce brakiem zwłok.
Drgnąłem wystraszony uderzeniem drabiny.
-Uważaj, barierka nie wygląda dobrze!-krzyknąłem ostrzeżenie, chociaż wiele tutaj od ostrożności nie zależy, bo albo się zawali pod twoim ciężarem, albo nie. Ruszyłem szybko w jego stronę, żeby go w razie czego złapać, albo pomóc przejść przez przeszkodę, znaczy podejdę tam dopiero, jak zobaczę, że sam sobie nie radzi, bo bez potrzeby nie mam zamiaru podchodzić do tak niestabilnego miejsca na wysokości.
-Nie ma jej tu.-wystawiłem pluszaka w jego stronę.-Krwi też nie widziałem.-dodałem na pocieszenie, bo może i dziewczynki nie znaleźliśmy, ale chociaż nie widać znaków, że stało jej się coś poważnego.-Może spanikowała i znalazła wyjście na dwór, uciekła do domu, nie mogąc ciebie znaleźć.-to brzmiało jak coś prawdopodobnego, zwłaszcza, że Maria miała trochę czasu na takie manewry, gdy jej brat szukał pomocy.-Przeszukamy co się da, a jeśli jej nie znajdziemy....-to zostanie nam liczyć, że nie została porwana przez nikogo-...to poszukamy w okolicy teatru.-cóż, zatem czas wznowić poszukiwania, szkoda, że moje rzeczy są tak daleko ode mnie, ale poradzę sobie z tym, dam radę ugłaskać mój paskudny materializm.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by NPC Sob Paź 16, 2021 10:17 am

Lekko zgarbił się, kiedy dostał ostrzeżenie w związku z barierką. No tak, ciężko stwierdzić w jakim była stanie, a tutaj dosyć wysoka czekała go wspinaczka.
Zaraz jednak udało mu się wejść, z małą pomocą Vigiego, bo ewidentnie akrobatyka nie była jego mocną stroną.
-Dziękuję…- Sapnąl cicho i zatrzymał spojrzenie na pluszaku, który zaraz powędrował w jego ręce. Zacisnął palce na jego pluszu, wpatrując się w guzik, będący jedynym okiem królika, kiedy pocieszycielskie słowa Vigiego, gdzieś szamotały się w tle, coraz bardziej głuchnąc, zdominowane przez jego własne myśli. Chyba wszystko zaczynało się rozjaśniać. Znów… poczuł się, jakby zimny dreszcz przeszedł po jego skórze. Teraz zaczął pojmować. -Nie.- Wtrącił nagle, najpewniej urywając tym plany cygana do dalszych poszukiwań. Wtedy Gravel łagodnie przyłożył pluszaka do piersi, przytulając go do siebie. -Nie znajdziemy jej. Całkiem zapomniałem, hah…- Wyszeptał, a po jego policzkach popłynęły głuche łzy, które zaraz przetarł rękawem kurtki, raz jeszcze spoglądając po pluszowym licu. -To wszystko. Dziękuję.- Zerknął na towarzysza. -Pan Harash chciał mnie zobaczyć, tak? Chodźmy do niego… do rafinerii…?- Dopytał, odnajdując to w pamięci. -Pojdę drabiną. Twoje rzeczy zostały po drugiej stronie. Spotkamy się na dole…
Jeśli nie miał przeciwwskazań, udał się we wspomnianym kierunku, wsuwając pluszowego królika do głębokiej kieszeni.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Vigi Sob Paź 16, 2021 10:43 am

Musiałem mu pomóc i aż mnie wtedy dreszcze przeszły kiedy trzymałem go bardzo mocno, żeby mi tylko nie spadł. Głupi lęk wysokości.
Dałem mu pluszaka i objaśniłem mój plan, któremu on zaprzeczył. Od razu pomyślałem, że palnąłem jakąś głupotę i on ma lepszy pomysł, ale jak się tak zastanowiłem, to przecież nie powiedziałem nic niepoprawnego, schemat poszukiwania był całkiem niezły. No i padły tłumaczenia, nietłumaczące nic, dlatego też patrzyłem się na niego z zaskoczeniem i niezrozumieniem, bo zamiast kontynuować temat siostry, która gdzieś tu jest, to on zaczął o mafii i już chciał wychodzić.
Odwrócił się, więc szybko złapałem go za nadgarstek, żeby go zatrzymać. Dziwnie mi było tak go dotykać bez zgody, bez nawet pytania o zgodę, nie powinienem tego robić, ale może mogę uznać, że poszukiwanie Marii zrobiły z nas przyjaciół, więc nie muszę o zgodę pytać w tak drobnych przypadkach, no i on płacze, a masa ludzi pragnie dotyku jaki formy wsparcia więc.... Eh, polityka burdelu i zwykłe życie są takie dziwne.
-Ale co z nią? Co zapomniałeś? Mówiłeś, że tu gdzieś jest.-trzymałem go dalej, wpatrując się w niego i starając się nie brzmieć, jakbym go o coś oskarżał. Stracił już kompletnie nadzieję, że nawet nie chce próbować? Możliwe, chociaż czułem, że tu zabawa polega na czymś zupełnie innym, zupełnie jakby siostra nigdy nie istniała. Tylko skąd tu pluszak? Sam go tu rzucił? Coś mnie niepokoiło i brałem pod uwagę nawet możliwość ingerencji duchów. Stare cygańskie przyzwyczajenia.-Wiesz... nie spieszy nam się, Harash i tak jest teraz pewnie zajęty, a i ja cały brudny tam nie chcę iść. Możemy usiąść tutaj i pogadać, albo możemy pójść do mnie.-zaproponowałem łagodnie. Może i fotele są rozwalone i siadanie na nich zniszczy nam spodnie, ale jest masa innych miejsc. Możemy usiąść pod ścianą na moim płaszczu, tylko go zabiorę z korytarza. Niech decyduje, bo jak tu gadać nie chcę, to i tak mam zamiar przed pójściem do rafinerii skoczyć do mojego pokoju i się ogarnąć.
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Harsaher Pon Lis 08, 2021 9:49 pm

Niejako szokiem dla niego było, kiedy Vigi chwycił go za ręke. Spojrzał na niego sarnimi oczami, niewiele z tego rozumiejąc, lecz Cygan wyglądał, jakby mu bardzo zależało na tej rozmowie, cokolwiek chciał powiedzieć. A zaraz miał się się przekonać, że nie wypada nikogo zostawiać z tak szczątkową wiedzą.
-Była… ponad rok temu... - Uśmiechnął się niemrawo. -...przepraszam… to dla mnie trudne i czasem zapominam, że ona…- Jego głos się urwał, a sam chłopak na moment zastygł, nim udało mu się ocucić. -...przepraszam.
Powtórzył znowu, bo to nie było łatwe dla nikogo, zwłaszcza dla niego.
Spojrzał znów na Vigiego, gdy ten wysunął propozycję. Nie zabrał od niego ręki, ale palcami objął i jego nadgarstek, przez co wzajemnie uścisnęli sobie ręce. Dorian uśmiechnął się lekko.
-Nie potrzebuję tej rozmowy teraz… ale muszę porozmawiać z Panem Harashem… od tego zależeć może moje życie…
Wyjaśnił, licząc że ten zrozumie. I że pojmie, jakoby Garvel nie czuł się teraz najlepiej na zwierzanie. Chciał mieć chyba to wszystko z głowy.
Harsaher
Harsaher

Stan postaci : Brak uszczerbków na zdrowiu.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Vigi Pon Lis 08, 2021 10:16 pm

Czekałem i odpowiedzi nie uzyskałem, znaczy dostałem częściową, która dała mi pogląd na sytuację i upewniła w pewnych podejrzeniach. Nie chciał jednak mówić nic więcej, a ja już dalej nie nalegałem. Wiem, jak to jest stracić kogoś bliskiego, to się nigdy nie wyleczy, nieważne, jak wieloma lekami będzie się ranę okładało.
Popatrzyłem na jego dłoń kiedy mnie złapał i trochę myślałem, że mnie szarpnie, żeby się opędzić ode mnie, ale on po prostu powiedział czego potrzebuje. Rozmowa z moim szefem. Trochę się jej bałem, trochę na nią czekałem, wiele razy o niej myślałem, ale jakoś nigdy się nie zdarzyło za bardzo, żebyśmy mieli okazję do rozmowy w cztery oczy. Poza tym on jest duży wyżej niż ja, cud, że w ogóle go na spotkaniach mam okazję widywać. Jego boskość, jego tatuśkową brodę i nos. Bądź profesjonalistą, Vigi, masz kogoś innego do opieki.
-Rozumiem, ale jak coś, to zawsze możesz do mnie przyjść.-nie muszę chyba dodawać, że zarówno na rozmowę, jak i inne usługi, w końcu jesteśmy rodziną, dbanie o dobre samopoczucie moich ludzi jest ważne i przyjemne. Bo dając innym radość, sam ją sobie sprawiasz, czy coś takiego.
-To chodźmy.-Popatrzyłem na niego jeszcze raz, po czym pociągnąłem go lekko w stronę drabiny i puściłem ostrożnie, gotów złapać go ponownie, gdyby jednak chciał się potrzymać mnie.
Czas iść do rafinerii, pokazać chłopakowi nasze piękne włości, naszą piękną wodę i te demoniczne mosty wszędzie.

Z/T wszyscy
Vigi
Vigi

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaż na prawym biodrze
-tatuaż na prawej dłoni (więź z demonem)
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ważne przedmioty:
-kukri (prezent od Natha)
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Wysokie Ogrody - Page 4 Empty Re: Wysokie Ogrody

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach