Zamkowe korytarze

5 posters

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Zamkowe korytarze Empty Zamkowe korytarze

Pisanie by Mistrz Gry Sob Mar 06, 2021 12:40 am

autor: NN
Jest to istna pajęcza sieć, którą można porównać do labiryntu, gdzie łatwo się zgubić bez odpowiedniego obeznania. Liczne dobudowy, jak też nowoczesny - jak na czasy tworzenia - styl architektoniczny, utworzył cały bałagan korytarzy znajdujących się wewnątrz zamkowej twierdzy. Prawdą jest jednak to, że nie da się nigdzie nie trafić. To właśnie one wiodą do niezliczonych setek komnat sypialnianych, zbrojowni, magazynów, jadalni, spichlerzu, bibliotek, sal chwały, galerii obrazów, czy też przede wszystkim, sali tronowej. Trzeba mieć na uwadze, że korytarzami można bezpośrednio dostać się na dziedziniec, mury obronne, czy do wnętrz wież obserwacyjnych. Same nieskończone hole pokrywane są licznymi kinkietami, dbającymi o rozświetlenie, jak też gobelinami i różnymi, mniej znanymi obrazami. Gdzieniegdzie można znaleźć przybite tabliczki, z wyrytymi sentencjami Zakonu Smoczych Jeźdźców lub też, stojaki na pełne zbroje płytowe, w elemencie dekoracyjnym.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by NPC Czw Cze 10, 2021 7:58 pm

CAROLINE CYNTHIA MALLERY

Jej oczka spoczęły na pordzewiałej przyłbicy, będącej elementem całego rynsztunku, ustawionego w pozie, jakby zbroja utrzymywała tępy miecz w pionie. Przyglądała się i myślała. Raczej nie była to prawdziwa zbroja Smoczego Jeźdźca, prawda? W końcu, coś takiego brzmiało elitarnie, a ta kupa złomu, przypominała zwykłą płytową, dekoracyjną. Więc z pewnością taką nie była. Ciekawe jak wyglądała ta prawdziwa, ale obchodząc zamek, nawet zbrojownie, nie znalazła nic podobnego. Może każdy rycerz miał swój własny rynsztunek, a te zniknęły, wraz z ich posiadaczami? W końcu, nie znalazła żadnych szczątków na zamku, pomimo że podobno były tutaj samobójstwa. Zapewne sprzątali ciała. Kiedy zeszła do lochów, było kilka czaszek i kości, ale bez rzeczy osobistych. Może rozkradzionych? Były tu chyba jakieś katakumby, lecz nie chciała się bardziej zagłębiać w takie miejsce, bo by się jeszcze zgubiła, albo coś takiego. Niefajna sprawa.
Rudowłosa stała tak, przypatrując się licu pustego rycerza, kiedy to wymijali ją różni krwiopijcy, zerkając na nią ukradkiem i szeptając coś do siebie. Tak, już ich obecność przestała ją dziwić. Z początku może było jakoś inaczej, kiedy pojawił się Edgar i jego ludzie, w dodatku powstał chaos przez morderstwo… lecz, potem część odeszła, a w zamian, przybyło wiele więcej wampirów. Z każdym tygodniem przybywali, a z tego co zrozumiała, każdy był z innego… ugrupowania? Najwięcej przybyło tych w czarnych szatach i maskach, doprawdy dziwni. Ale było też wielu możnych, wyglądali na możnych. W sumie, nie tylko, bo też niektórzy wyglądali jak handlowcy. Jedni słuchali niejakiego Sentinella, inni tak zwanej Thasnicce, nawet była tu mała wampirza dziewczynka! Ona z kolei była od jeszcze kogoś z trudnym nazwiskiem. Niewiele z tego rozumiała, zaś Cerbin i Killian nadal nie wracali. Gdyby tego było mało, sama Caroline była swego rodzaju obiektem zainteresowania i szeptów. W końcu, nie reprezentowała żadnej grupy, a szybko rozeszło się, że gdy pierwsze wampiry zaczęły tu przybywać, Mallery zwyczajnie już gościła w Neraspis. Może była w ten sposób wyróżniona, skoro… była w tym od samego początku. W dodatku, była ikoną młodego, wampirzego pokolenia. Tak kiedyś stwierdził Amenadiel.
-Caroline Mallery, zgadza się?
Padło pytanie, które odwróciło jej uwagę od zbroi. Kiedy zerknęła na osobę, co je zadała, dostrzegła zielone oczy i krucze włosy, ścięte na wysokości szyi.
-Tak, to ja. Dobry wieczór.
Przywitała się cicho, splatając swoje dłonie, zaś jej rozmówczyni zamachała wachlarzem na własną twarz, na której pojawił się cień uśmiechu.
-Dobry wieczór, złotko. Lisollette Cascamia, przywódczyni Pomiotów. Miło mi Ciebie poznać. Dotarły do mnie wieści, że rozwiązałaś zagadkę morderstwa emisariusza von Fassela, oraz odkryłaś kto jest zdrajcą…
Podjęła temat, a Caroline zamrugała kilka razy. Tak, chyba faktycznie nie pozostała obojętna dla reszty wampirów, choć starała się żyć tu jak cień, by nikomu nie przeszkadzać.
-Chyba tak. Chciałam pomóc, tak sądzę.
Odparła, z lekkim uśmiechem.
-Jesteś bardzo bystrą, młodą dziewczyną, Panno Mallery. Chciałam Ci powinszować, bo zapewne gdyby nie to, ten zamek byłby spalony już na samym początku.- Westchnęła, nie przestając się wachlować. -To prawda, że byłaś pierwsza w Neraspis?
Spytała z ciekawości, a Caroline kiwnęła głową.
-Tak. Przybyłam tu razem z Cerbinem Amenadielem i Kilim. Było to po tym, jak Kili zdecydował się na bunt przeciw królowi.
Odpowiedziała najprościej jak umiała, ale Lisollette co innego zapadło teraz w pamięć.
-”Killi”...?
-Tak, Killian. Tak do niego mówię, ustaliliśmy to na randce.
Szybko wyjaśniła, a Cascamia otworzyła szerzej oczy. Ona powiedziała, “randce”? Czyżby ich przyszły król lubował się w młodych wampirzycach? Ciekawa informacja.
-Wydajesz się bardzo lubić… Killiego.
Uśmiechnęła się szeroko.
-Uratował mi życie, tak sądzę. Oraz zawsze był dla mnie miły, oraz pomocny. Ciężko go nie lubić…
-Muszę się zgodzić. Tak, czy inaczej… muszę wracać do swoich spraw. Porozmawiamy niedługo, panno Mallery!
Uśmiechnęła się szeroko i posłała jej całuska, by zaraz, odwrócić się na obcasie, ruszając wzdłuż korytarza. Caroline śledziła ją chwilę wzrokiem, by zaraz, powrócić do zbroi. Eh, tak wiele nie rozumiała. Czasem brakowało jej jakiegoś rówieśnika. A zwłaszcza brakowało jej Sebastiana… miała nadzieję, że dobrze mu się teraz żyje bez niej… tęskniła za nim bardzo…

z/t
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by NPC Pon Cze 14, 2021 12:40 am

VASILICA BELLAMINA

Koniec biesiady przeszedł jej wszelkie oczekiwania, a wcale nie chodziło o jakiś pokazowy występ, czy cokolwiek w tym rodzaju. Stało się coś zgoła innego. Gdy Cerbin wyszedł z Adelairą, miała nadzieję, że zwyczajnie coś wyjaśnić, że wrócą i będzie jak wcześniej. No i tak się stało. Lecz z pewną różnicą. Może Amenadiel nie spędził reszty nocy z ową elfką, lecz to była kwestia czasu, aż lord Altair spił się winem Sentinella, zaczynając ogłaszać każdemu napotkanemu wampirowi, że ród Oligarchii się rozrasta, gdyż doszło do ZARĘCZYN, między jej idolem, a tą zwykła szmatą, która nawet nie darzyła go należytym szacunkiem na który sobie zapracował! Zrozumiała jedno, on nie mógł tego zrobić z własnej woli, zwłaszcza, że wcześniej rozmawiał dłuższą chwilę z królem Killianem. To zapewne miał być ślub polityczny. Lecz… co to oznaczało to dla niej…?
Gdy udała się do jego komnaty, by spędzić z nim dzień, odzyskać trochę wiary, ten nie miał nastroju, zwyczajnie ją wyprosił. Gdzie popełniła błąd…?
Z tymi myślami kłębiących się pytań, dotarła korytarzem do galerii obrazów, w której się skryła, jakby uciekała przed całą tą gwarą. Nie mogła po prostu tego znieść. Była Pomiotem, nie powinna tak łatwo przegrywać z własnym umysłem. Jednak, te obawy były nieuniknione. Osiągnęła tak dużo, wszystko zaczęło się zmieniać… chyba nie zostawi jej, dla przyszłej żony? Jeśli jest zmuszony do ślubu, ona zrozumie, nie będzie nawet czuć zazdrości, był w końcu wielmożcą, ślub to obowiązek, był… legendą…
Więc dlaczego ona tak na niego patrzyła?! Przegrała w dniu, w którym ją porzucił! Po co wchodziła teraz w jej sprawy?!
Uderzyłą pięścią w kolumnę, opuszczajac lekko głowę...
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by Mistrz Gry Wto Cze 15, 2021 12:30 am

  O tak, nikt nie mówił, że to tajemnica. Nikt poza nią, oczywiście, ale to miało niewielkie znaczenie w całym planie, grunt, że Cerbin tego nie powiedział. Że na rozmowę chciał prywatność, to się nie dziwiła, chyba sama wolałaby nie mieć publiki, nie ma nic gorszego niż gawiedź, która jedyne co chce i ma zamiar, to się gapić i czekać na powód do plotek. A jednak plotki były teraz po jej stronie. Oh... jeśli można było coś Altairowi zawierzyć, to to, że się wygada. Nie planowała jednak natknąć się na tę dziewkę tak szybko, właściwie obrała galerię tylko dlatego, że była po drodze. Cóż za uroczy zbieg okoliczności.
  Fiołkowo-błękitne oczy wyłapały szczupłą sylwetkę przy kolumnie, kiedy ona sama zwolniła i przystanęła na moment. Wszędzie rozpoznałaby te jasne kudły. Na usta wkradł się jej cień szelmowskiego uśmiechu, który zaraz stopniał, kiedy Adelaira postanowiła podejść kilka kroków w stronę Pomiota. Pomiot. Jakże pięknie pasowało do niej to określenie.
  — On nigdy nie należał do ciebie. Pogódź się z tym — rzuciła sucho i rzeczowo, choć zarówno w twarzy, jak i jej głosie dało się odnaleźć nutę czystej satysfakcji. — Po prostu nie jesteś w jego typie — dodała, zatrzymując się kilka metrów od Pomiota.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by NPC Wto Cze 15, 2021 8:32 am

VASILICA BELLAMINA

Pochłonięta rozczarowaniem i bezradnością, nie zwróciła uwagi na to, że ktoś się w tej galerii znalazł, zaraz po niej. Jej kroki były wręcz bezszelestne, lecz najwidoczniej, nie miała zamiaru kryć swojej obecności. Wręcz przeciwnie, chyba chciała naznaczyć swój teren, przypomnieć się, może ze zwykłej złośliwości.
Jej głos przepełniony satysfakcją, skłonił Bellaminę do podniesienia głowy i odwrócenia się w jej kierunku. Żmija, to najlepiej ją cechowało, z każdego powodu.
-Do Ciebie przestał należeć już wieki temu, dosłownie. Teraz jesteś jedynie ozdobą.- Oparła się plecami o kolumnę, zakładając ręce na piersi. Spoglądała na nią czujnie. -Mój Pan jest na tyle mądry, że zna dworskie realia. Zmuszony jest wziąć za żonę jakąkolwiek pannę z nazwiskiem. To nie czyni go Twoją własnością. Prędzej, Ciebie.
Dodała, świdrujący ją wzrokiem. Dobrze wiedziała co ta chciała osiągnąć. Myślała, że wygrała, bo dzięki nazwisku dostawała to co chciała. Lecz to za mało, jej zdaniem, niewystarczająco, aby triumfować, gdy mowa o Cerbinie.
-Mój Pan nie kieruje się uczuciami w polityce, więc to smutne, że dodajesz do tego coś więcej.
Rzuciła, pchając na twarz perfidny uśmiech, jakby Vasilica czuła swoją przewagę, choć może była to tylko dobra mina do złej gry...
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by Mistrz Gry Czw Cze 17, 2021 8:36 pm

  Żmija. Ależ oczywiście. Była tego w pełni świadoma już od dziesięcioleci, a pewnie jeszcze dłużej to w sobie pielęgnowała, doskonaliła niczym kluczową w życiu umiejętność. Rzeczywiście, poniekąd taka była, może nie zawsze i nie wszędzie, ale była. A teraz okazała się niezwykle przydatna.
  Jeszcze jeden krok, może jednak dwa, niekoniecznie w stronę Pomiotu, ale też nie w inną. Trochę wokół, niczym lwica okrążająca interesującą zwierzynę. Na jej ustach zjawił się cień uśmiechu, namiastka rodzącej się w środku satysfakcji ze zbliżającego się obiadu. Lecz zwierzyna jeszcze nie zdechła, należało chwilę poczekać, może trochę jej w tym dopomóc.
  — Kto tak powiedział? — rzuciła z zainteresowaniem, które nawet nie było udawane, ale z pewnością podszyte kpiną. Ozdoba. Jakże mało mieściło się w jej jasnej głowie.
  Przystanęła i zwróciła się przodem do niej, kiedy zaczęła tłumaczyć swego pana z boskiego nadania i wszystkie trudne decyzje, jakich musiał się podjąć. Biedactwo, doprawdy, to rzeczywiście nie mogło być proste do zaakceptowania. Ten nacisk zewsząd, ta świadomość, przymus podążenia jedyną rozsądną ścieżką... Prawie jej współczuła, ale zamiast tego zdecydowanie wolała prychnąć cichym śmiechem.
  — Najwyraźniej kilka nocy to za mało, aby się czegoś dowiedzieć. — Uśmiech znikł, a ona spojrzała na nią chłodno. — Tym bardziej nie będę strzępić języka, może kiedyś zrozumiesz. — Na jej kolejne słowa, zapewne wbrew oczekiwaniom Pomiotu, wyszczerzyła kły w uśmiechu, który zdawał się jednocześnie elegancki i potworny, jakby uśmiechała się wilczyca. — To smutne, jak wiele bzdur potrafisz stworzyć na podstawie dwóch faktów... których nawet nie znasz. Ale rozumiem, desperacja potrafi popchnąć do wielkich głupot — odparła aksamitnym tonem, wpatrując się w nią, jakby tylko czekała na pęknięcie tej szklanej bariery.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by NPC Czw Cze 17, 2021 11:40 pm

VASILICA BELLAMINA

Obserwowała ją uważnie, kiedy tak dumnie stawiała swe kroki, jakby zbierała się do polowania. To chyba rodzinne, jej brat poruszał się w sposób podobny, jakby pełzali, czujni i drażniący. Nie zamierzała też jej odpowiadać, przynajmniej nie na pierwsze pytanie, bo ta czuła się zbyt pewna siebie. Typowa arystokratka. Pieniądze, urodzenie i poczucie wyższości. Tym bardziej nie pasowała jej do osoby jaką był Amenadiel.
Jej uśmiech… był okropny. Chętnie by go poszerzyła nożem, ale nie wypadało kaleczyć ozdóbki, z którą jej ukochany zmuszony będzie się pokazywać. Jednakże, Bellamina za moment wtrąciła własny, zatrzymując się przy jej następnych słowach.
-Hm, o desperacji musisz wiedzieć dosyć dużo, nieprawdaż? Który to już mąż? Mego Pana też zabijesz?- Spytała delikatnie i niewinnie, przekrzywiając głowę na bok. Wiedziała dużo, zresztą, Pomioty zawsze wiedziały dużo. Ale szybko Vasilica miała kontynuować swoją zaczepkę, parsknięciem śmiechu. -O rany… no tak… on nie wie… przecież go tak długo nie było… ciekawe co pomyśli, gdy odkryje prawdę, jak jego droga narzeczona radziła sobie z… powiedzmy, tęsknotą…
Dodała już chłodniej.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by Mistrz Gry Sob Cze 19, 2021 1:52 am

To spojrzenie żądne krwi i upuśtu emocji było ciekawe. Tak jak to, gdzie leżą granice cierpliwości Pomiotu. Jako profesjonalny zabójca powinna przecież trzymać nerwy na wodzy, prawda? Tymczasem coraz bardziej się emocjonowała, jej taktyka była zwodnicza, a postawa niepewna. Mimo to irytacja zaczynała się wyrównywać z rozbawieniem. Szczekała ciekawie, ale długo. Adelaira miała powoli dość tej rozmowy, z której, jak już się przekonała, nic nie wyniknie. Co on w ogóle w niej zobaczył? Chyba tylko tę malowaną buźkę i resztę inwentarza. Panna Oligarchii widziała znacznie więcej, nie zważając na te przeszkody po drodze.
Jej brwi na moment się zmarszczyły, ale szybko powrócił łagodnie wredny wyraz twarzy. No tak. Nie ona jedna wiedziała, ślubów czy zaręczyn nie robi się po kryjomu.
— Szykujesz się już do obrony, pieseczku? — zapytała troskliwie, zupełnie ignorując pytanie o liczbę.
Zaśmiała się cicho.
— Jesteś taka dziecinna... Ale skoro już pytasz, to ci odpowiem. Zabiję każdą szmatę, która zechce niszczyć mój związek, niezależnie od jej płci czy polityki. — Uśmiechnęła się łagodnie. — Na szczęście Cerbin nie jest takową.
Stawało się więc jasne, kto jest, ale to już pozostawiła w jej domyśle. Nie spuszczała z niej też oczu. Może zechce kontynuować temat? Może lepiej nie... Za kogo ona się w ogóle uważała, by wypowiadać się tak o rzeczach, o których... eh, i to po raz kolejny.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by NPC Sob Cze 19, 2021 8:33 am

VASILICA BELLAMINA

Miała tupet, skoro była w stanie tak lawirować między jej słowami, wcale nie dając żadnych gwarancji, ani nawet nie usprawiedliwiając siebie, czy nie dodając żadnego kontrargumentu. Tylko kąsała, a to bardziej pchało ją do przypuszczenia, że kobieta była zwykłym wcieleniem najgorszych cech, jak pułapka, w którą może wpaść szlachetne serce mężczyzny, gdzie zostanie zmiażdżone. Nie była właściwa i nigdy nie będzie.
-Teraz nie zrobię nic, co może zaszkodzić mojemu panu… lecz jeśli skrzywdzisz Amenadiela dla swojego kaprysu… wtedy skosztujesz mojej szabli…
Wycedziła, prawie przez zęby, stawiając wolne kroki w jej stronę, aż zbliżyła się do punktu, w którym oddzielał je niecały metr. Gdyby tak teraz spojrzeć, były podobnego wzrostu i proporcji, choć tak samo zupełnie inne…
-Jedyną szmatą, która może coś tutaj zniszczyć, możesz być tylko Ty sama. Gdy Amenadiel to zrozumie, po prostu poczyń honory.- Rzuciła z perfidnym uśmiechem i zwróciła się w bok, aby ją wyminąć, kierując się do wyjścia. -Mogę w tym pomóc…
Dodała jeszcze, lecz niezależnie od tego, czy Adelaira coś odpowiedziała, nie powstrzymała jej przed wyjściem. Czuła się zarazem lepiej, mogąc to wszystko powiedzieć, ale i gorzej, gdy poznała ją naprawdę. Tylko upewniła się w fakcie, że nie może się poddać, ani też, dać wygrać tej suce…

z/t
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by Mistrz Gry Sob Cze 19, 2021 6:48 pm

  Ani przez chwilę nie zasłużyła sobie na jakiekolwiek wyjaśnienia w tej czy innej kwestii, zwyczajnie próbując sięgnąć głową wyżej niż mogła. Jak dziecko wspinające się na palce, w dodatku bezczelnie zerkające za cudzy płot. Adelaira nie zamierzała puścić tego bez echa, ale póki ta mogła tylko patrzeć i się krzywić, to taki widok był nawet satysfakcjonujący.
  Uśmiechnęła się na jej słowa. Nic teraz nie zrobi, o jaka łaskawa. Tak jakby Oligarchii się jej bała, co za bzdura. Była Pomiotem, to prawda. Co z tego? Adelaira nie zamierzała bać się żadnej pozycji ze słownika.
  — Wzajemnie — rzuciła niewzruszona tą groźbą. Nie wspominała już o tym, że... oh, w ich bójkę i sam Amenadiel mógłby się wtrącić. Byłby do tego zdolny, a wtedy wszyscy wiemy, kto by się śmiał ostatni. Choć pozwoliła sobie pociągnąć tę głupiutką dyskusję, to dobrze wiedziała, co robi. Wiedziała też, gdzie leżą granice. Przynajmniej dla niej, a Cerbin je znał.
  Delikatnie zmrużyła oczy. Blondynka nie powiedziała tego dosłownie, ale lawirowała na niebezpiecznej granicy. Nikt jeszcze nie obrażał panny Oligarchii uchodząc z tego cało. Ale dobrze, ona poczeka, najwyraźniej to tylko kwestia czasu...
  — Popełnisz samobójstwo? — odparła z kpiną, umyślnie przeinaczając jej słowa. Odprowadziła ją kątem oka aż do drzwi, a kiedy ta zniknęła, na ustach Adelairy wykwitł kolejny jadowity uśmiech.
  To będzie bardzo ciekawa wojna.

z.t.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by Mistrz Gry Czw Cze 24, 2021 6:39 pm

  Po korytarzu odbijały się równe kroki niskiego obcasa, idealnego do wygodnego noszenia całymi dniami, choć wcale nie wyglądał ciężko. Gdyby ktoś go zobaczył, bo spod długiej sukni zwykle wyłaniały się tylko niski butów przez nieznacznie krótszy przód przyozdobiony falbaną w kolorze głębokiego burgundu. Podobnie jak wstążka podkreślająca jej talię. Całą resztę okalała czerń wraz z rękawami, które szybko kończyły się przewiewną i szeroką koronką. Gładkim ruchem odgarnęła sprzed oka kosmyk włosów zbyt krótkich, by dało się je uwięzić na dłużej niż godzinę. Jej wzrok na moment zjechał na mijanego gwardzistę, czepiając się strategicznych punktów, ale nie rozpoznała jego sylwetki. Ciekawiło ją, czy przy którychś drzwiach zobaczy kiedyś tę irytującą blondyneczkę, ale chyba miała inne zadania. Może to i lepiej.
  Adelaira dotarła w końcu do właściwych drzwi, do komnaty Cascamii. Wcześniej nie spodziewała się dostać od niej zaproszenie, ale to była całkiem miła niespodzianka. Na pewno milsza niż kilka ostatnich począwszy od obudzenia się po ich małym świętowaniu. Mniej więcej od tamtego czasu panna Oligarchii chodziła coraz bardziej spięta. Może i król mówił z sensem, jednak... nawet jeśli to była prawda, była irytująca. Przecież nie musiał jej mówić, gdzie i po co idzie, wystarczy, żeby jej powiedział. Zwłaszcza, że to wyglądało teraz tak bardzo źle.
  Odetchnęła cicho i zapukała do drzwi, ignorując obecność gwardzistów obok, a uzyskawszy odpowiedź, weszła do środka.
  — Witaj, Lisollette — rzuciła z delikatnym uśmiechem, odnajdując jej sylwetkę wzrokiem. — Jak ci minęła noc? — dodała za moment, niezobowiązująco wodząc wzrokiem po wystroju komnaty, ot z czystej ciekawości jak się urządza przywódczyni Pomiotów.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by NPC Czw Cze 24, 2021 7:18 pm

LISOLLETTE CASCAMIA

Tygodnie mijały, we względnym spokoju, można tak to ująć. Neraspis nie było niczym niepokojone, zaś wampiry mogły w spokoju budować swoje siły i przyzwyczajać się do nowej rzeczywistości, jak też otoczenia. Przedstawiciele Izby Lordów przyjeżdżali i wyjeżdżali, w mniej lub bardziej ważnych sprawach, ona zaś pozostała tu na dobre, z paroma innymi osobami, tak jak Kathleen, Adelaira, czy… no właśnie, wstępnie miał tu być też Altair, ale wedle słów Sentinella, gdzieś wybył zaraz po koronacji. Może by ją to bardziej zastanawiało, gdyby nie fakt, że nie on jeden. Amenadiela też nigdzie nie było, a lud zaczynał pytać, na co król miał zawsze swoją odpowiedź. Ale jej zdaniem, Killian sam mógł być tego nieświadomy. Nie zdziwiłoby ją to.
Czas leciał, zaś wśród Pomiotów powstał mały problem. Może nie do końca obejmujący gwardię, lecz z pewnością miał z nią związek. Konflikt Vasilici, a Adelairy. Bardzo niebezpieczny, patrząc na pozycję Oligarchii, oraz reputację jej ludzi. A wszystko o jednego faceta, eh. Czasem miała wrażenie, że chyba nie rozumie dramatów wokół. Nie powinna jednak tego bagatelizować. Nie cofnie posłanie Bellaminy w objęcia Cerbina, lecz nie ma też prawa jej zakazać tych amorów, ponieważ nie ona decydowała. Mogła jej jedynie dać reprymendę i kazać się zachowywać. Pozostała nadzieja w rozmowie z Adelairą i dlatego, też ją zaprosiła do siebie.
-Witaj, Adelairo. Chciałabym rzec, że świetnie, lecz niestety, obowiązki dają w kość. Liczę, że Twoja była milsza.- Powitała ją z uśmiechem, kiedy tylko weszła do jej komnaty. -Proszę, usiądź.- Wskazała swoje łoże, by zajęła brzeg, a sama zaś, podeszła bliżej kredensu. -Zaprosiłam Cię, bo skoro jesteśmy razem na zamku, pomyślałam, że powinniśmy się lepiej ze sobą trzymać. Kobiety takie jak my, mają tutaj doprawdy ciężko, z tymi wszystkimi głupcami wokół.- Zaśmiała się krótko, po czym wyjęła butelkę wina i dwa kielichy, z którymi obróciła się w stronę Oligarchii, z lekkim drygiem i uśmiechem na twarzy. -Nawet dama potrzebuje odprężenia, a myślę, że Ty mnie rozumiesz jak nikt.
Dodała i wyciągnęła w jej stronę owe naczynia.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by Mistrz Gry Pią Cze 25, 2021 1:08 am

Odpowiedź Cascamii spotkała się z lekkim, acz wymownym westchnięciem. Czy było u niej lepiej? I tak i nie. Miała znacznie mniej ludzi do pilnowania, lecz z drugiej strony Pomioty wydawały się bardziej zorganizowane i rozgarnięte niż członkowie dworu.
— A więc obu nam dają się we znaki. Choć teraz nic w tym dziwnego — odparła. Zastępowanie głowy rodu nigdy nie było proste, choć... Przez ten czas chyba powinna przywyknąć, w końcu Altair nieraz się włóczył czy znikał w piwnicy z winem...
Zajęła sobie miejsce na brzegu łóżka, mniej więcej w połowie jego długości, i założyła nogę na nogę. Z początku znalazły się tam obie jej dłonie, ale wraz z kolejnymi słowami jedna z nich powędrowała do góry, by podeprzeć podbródek.
— Nie mogłabym zaprzeczyć, nawet gdybym chciała... W dodatku liczba głupców dramatycznie rośnie z nocy na noc. Tak się właśnie dzieje, kiedy mężczyźni biorą się za politykę — mruknęła niechętnie, by za moment skrzywić się nieco. — Chociaż nie tylko oni... — Wraz z widokiem kieliszków, na jej usta powrócił delikatny uśmiech. — Rozumiem i myślę, że to doskonały pomysł — oznajmiła, przyprowadzając ją wzrokiem, by po chwili wziąć do ręki kieliszek wina, z którego upiła łyk. — Hmm... Gdyby to był burbon, może by chociaż żałował, że go tu nie ma — prychnęła cicho i zerknęła na Lisollette. — Mam powoli dość wszystkich pięknych ploteczek, które przez to narosły... Ciekawe, czy choć połowę sobie wyobrażał — rzuciła, uważając, że nie musi dodawać żadnych imion.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by NPC Pią Cze 25, 2021 11:41 am

LISOLLETTE CASCAMIA

Odpowiedź Adelairy dotyczącą mężczyzn w polityce, skwitowała krótkim śmiechem rozbawienia. Z pewnością coś w tym było, nawet jeśli jej uwaga za moment miała lekko wybronić ich uogólnienie.
-Myślę, że świat już zdążył do nich przywyknąć. Jak też do ich błędów. To straszne, że trzeba je akceptować. Po to właśnie mężczyźni mają nas, jedyną słuszną mądrość.
Zażartowała, a kiedy Adelaira przechwyciła swój kielich z winem, Lisollette podeszła do półki przy łóżku, aby odstawić na nią napoczętą butelkę. Zwróciła się za chwilę w stronę elfki, kiedy ta kontynuowała, szybko łącząc ze sobą fakty. No tak, największa bolączka panny Oligarchii.
-Jego nienawiść do wina jest wręcz zatrważająca. Po burbon musiałybyśmy się pewnie udać do piwniczek.- Uśmiechnęła się lekko. -Nie przejmuj się plotkami, one zawsze są. Gdy tylko wróci, zaraz się rozejdą. Teraz sam zapewne marzy o powrocie, ale jednak sumienna powinność zabrania mu wrócić, póki nie zrobi swojego.
Wybroniła go, może też zarazem Killiana, nawet jeśli wątpiła w tę “misję”. Po co biedaczka miałaby się martwić? Sam Cerbin miał wystarczający tupet, by krwi napsuć.
-Mam ciastka!
Oznajmiła nagle szczerząc kły, odstawiając kielich, po czym podeszła do gablotki, którą otworzyła, a z niej wyjęła miskę z wypiekami, z którą wróciła do łóżka, ale od drugiej strony, niż siedziała ciemnowłosa. Jedną nogą przystąpiła na materac, by zaraz wejść cała, kładąc naczynie na środku, między nimi. Wzięła z powrotem swoje wino, z którego upiła łyk i rozłożyła się po swojej stronie łóżka, skłaniając tym Oligarchii, by sama też uczyniła podobnie, niczym się nie krępując.
-Zresztą…. zawsze wraca. Pamiętam jak w 30’ rozmawialiśmy na Twój temat. Po tym co powiedział… sądzę, że nie masz czym się martwić.
Zarzuciła spojrzenie, pewna że zainteresuje tym Adelairę.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by Mistrz Gry Pią Cze 25, 2021 11:15 pm

Pokręciła głową, słuchając tych słów, choć rozbawiony nieco wyraz wciąż się jeszcze utrzymywał na jej twarzy. Akceptować... Tak, akceptacja takiego stanu rzeczy była okropna, wręcz karygodna. Była nieodpowiednia i dlatego też nie mogła się z tym zgodzić. Choć ostatnie zdanie nadawało więcej sensu.
— Przynajmniej jedno pocieszenie — westchnęła.
Zaraz jednak temat zszedł na znanego wszystkim jegomościa. A więc jego ukochany trunek był w piwnicach. Daleko. Chyba nie chciało jej się tam iść.
— Oh, aż tak mi na tym nie zależy — rzuciła niedbale, by zaraz zawiesić wzrok na Lisollette, którą obdarzyła lekkim uśmiechem. — Nie martw się, już niejedną plotkę w życiu przeżyłam. — Wyszczerzyła ząbki delikatnie. — Potrafią być zabawne, kiedy znasz prawdę. Ale ten chorobliwy asceta raczej nie myśli o tym, że mu źle.
Czy Lis musiała go bronić? Właściwie ich obu. I tak i nie. Zdenerwował ją, to prawda, Killian mówił mętnie, to też prawda, ale jakoś nie chciało jej się wierzyć, by Cerbin uciekł od niej, a już na pewno nie do jakiejś dziewki. Nie, tu musiało chodzić o coś innego. W dodatku miał zemstę do dokończenia.
Jej żywsze spojrzenie odprowadziło Lis do kredensu, skąd wyjęła miskę pełną szczęścia.
— O tak, jedyne, czego tu brakowało — zaśmiała się cicho i wzięła sobie czekoladowe ciasteczko. Zaraz jej buty cicho wylądowały na podłodze, a ona wygodnie podciągnęła nogi na pościel. — Rozmawialiście o mnie? — Podniosła na nią zaciekawione spojrzenie. — I co takiego mówił?
Oh, więc dało się go wtedy znać i żyć? Może to było co innego, ale w tej chwili nie obchodziło ją to ani trochę. Drań. Przecież nie jest głupia, to jedno zdanie nieposłałoby jej do grobu.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by NPC Pią Cze 25, 2021 11:57 pm

LISOLLETTE CASCAMIA

Lisollette zaśmiała się na wzmiankę o chorobliwym ascecie. To było bardzo ładne porównanie, gdyby spojrzeć na to, jakimi zasadami kierował się ich drogi Cerbin i że najpewniej odmówiłby nawet godnych warunków życia, aby tylko osiągnąć swój boski cel, w służbie czemuś większemu. Tak, Adelaira znała go zresztą najlepiej.
Ucieszyła się, że zwróciła jej uwagę, zresztą, nie oczekiwała niczego innego. Pochwyciła ciasteczko, które nadgryzła.
-Udało mi się go wytropić, razem z Pomiotami, jakieś czterdzieści lat po tym, jak wydostał się z krypty i wybił tych, co mu to zrobili. Szmat czasu na ujawnienie się, pomyślałam, ale szybko mi wyperswadował, że to nie byłoby mądre posunięcie, bo straciliby go znowu. Wybrał udawanie zmarłego.- Ugryzła znowu. -Więc spytałam, co z jego bliskimi których pozostawił. Wtedy Cerbin stwierdził, że ma zamiar kiedyś powrócić. Więc i ja zapytałam: “po zemstę?”.- Zerknęła na nią i pokiwała przecząco głową, dla własnych słów. -Dla pewnej kobiety, która na niego czeka. Zemsta to dodatek. Wtedy taki z niego był romantyk.- Zachichotała, by zapić to po chwili łykiem wina. -Nie wiem co się z nim podziało… ale wydaje mi się, że serce te same. Rozumiesz.
Westchnęła. W sumie, Amenadiel zwykł mówić, że to zemsta jest najważniejsza, ale ciężko było jej uwierzyć, że poświęciłby wszystkich, w tym panne Oligarchii, dla mściwej mrzonki. Ale ten typ tak ma. Dumny i twardy, męski mężczyzna, z testosteronem ponad miary.
-Dlatego wróci. Nawet jeśli to baran. To wróci. Jestem pewna. Zresztą, ma do czego. Jesteś wiele ładniejsza, niż słyszałam.- Uśmiechnęła się szeroko i pochwyciła ciasteczko. -Ale… słyszałam, że podobno dzieją się jakieś zatargi z powodu Amenadiela. I podobno ma to jakiś związek z Pomiotami. Chciałabym ocenić sytuację z Twojej perspektywy.
Zerknęła na nią zaintrygowana. W końcu, to był główny powód spotkania.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by Mistrz Gry Nie Cze 27, 2021 12:43 am

Słuchała z zainteresowaniem, choć nie było ono takie samo jak chwilę potem, kiedy zaprzeczyła zemście. Kobieta. Czy to możliwe? Inaczej. Czy... Wróciłby sam z siebie, czy potrzebowałby kolejnego impulsu jak teraz ta wojna? Ostatecznie oboje mieli wiele czasu. No właśnie, wiele i za mało zarazem. Ale Cerbin chyba tego nie rozumiał, jak większość.
— Cerbin i romantyczne wyznania... Brzmi jak bajka dla dzieci — zaśmiała się cicho. — Może kiedyś też to usłyszę... Mooże. Kto mi zabroni wierzyć. — Przewróciła oczętami i zabrała kolejne ciasteczko.
Jej komplement na moment przykuł zaskoczone spojrzenie Adel, która zaraz uśmiechnęła się skromnie.
— Oh, myślę, że obie przewyższamy nasze plotki — odparła z zaczepnym uśmiechem, by zaraz na nowo skupić myśli na jej słowach. — Jakiś związek z Pomiotami? — Zerknęła przeciągle na sufit. — Nie nazwałabym tego tak. Również nie potrzeba tu liczby mnogiej, czysty przypadek, że ta bezczelna zdzira, co go sobie znalazła jest Pomiotem. — Upiła z kieliszka i zerknęła na Lis. — Potrafi głośno szczekać, ale niewiele zrobi... O ile nie jest aż tak głupia.
Ponownie upiła wina, niewiele sobie robiąc z cichej groźby rzuconej do przywódczyni Pomiotów. Jeśli zależało jej na blondyneczce, to niech z nią pogada, Adelaira miała jasne zasady. Cerbin był nietykalny od tamtego wieczora.
Wino upływało, a one przemaglowały już kilka mniej istotnych person. Czas najlepsze na koniec, jak to mówią.
— Albo Sentinell, on jest... Czasem dziwaczny. — Oparła się o drewniany słupek od łóżka. — Z jednej strony okropnie niepoważny, z drugiej zaś taki... Hm, pochłonięty pracą? Taką osobę widziałabym w urzędzie za biurkiem. Jednym z tych, które nie przyjmują petentów, bo wtedy byłby bardziej jak Laerthim — zaśmiała się cicho, ukazując końcówki białych zębów. To by było ciekawe widowisko, nader poważny Mattew albo... Nie, w drugą stronę brzmiało zbyt abstrakcyjnie.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by NPC Nie Cze 27, 2021 8:25 am

LISOLLETTE CASCAMIA

Tak, sama by się po nim tego nie spodziewała. Z pewnością nie jest on idealnym facetem dla romantyczek, ale zaskoczyć też trzeba potrafić, a on zaś był w tym dobry.
Uśmiechnęła się na odwzajemniony komplement, by zaraz obserwować ją z zainteresowaniem i lekkim zaskoczeniem, kiedy Adelaira zaczęła mówić o jej podopiecznej. Cóż, czyli to prawda, że Oligarchii niczym się nie hamują, było to zresztą na swój sposób zabawne i podziwiała jej bezpośredniość. Mimo to, musiała słowa o przypadku, zapić łykiem wina. No cóż. Adelaira nie znała całej historii. Lepiej się w to tak nie zagłębiać.
-Vasilica zawsze podziwiała Cerbina, zaś jej, w gruncie rzeczy, młodość w naszym świecie, jest cegiełką do tego absurdu. Prędzej, czy później, podda się. W końcu to Ty jesteś jego narzeczoną.- Zetknęła na sufit i z powrotem. -Pouczyłam ją, aby się zachowywała, ale liczę, Adelairo, że też nie muszę się martwić z Twojej strony. Jesteś kobietą rozsądną i ponad tę dziecinadę.
Dodała, układając dłoń na jej ramieniu i puszczając oczko, z uśmieszkiem. Tak, wierzyła że obie strony konfliktu, choćby z własnej dumy, czy rozumu, nie zrobią nic głupiego.
Po kilku kieliszkach, można łatwo uznać, że atmosfera jest luźniejsza, co pomaga porozmawiać na równi. Cascamia wyciągnęła się na pościeli, opierając głowę o poduszkę, zerkając na pannę Oligarchii.
-Matthew wydaje mi się zwyczajnie stresować… w końcu, jego Krwawe Wina są dosyć cennym towarem… pewnie stąd te chwiejne nastroje. Ale wydaje mi się, że dobrze dogaduje się z Edgarem…- Uśmiechnęła się i obróciła bardziej na plecy. -...to tworzy nam swego rodzaju sojusz. Przynajmniej jeden z dwóch. Skoro już mowa o Laerthimie… widziałam go ostatnio z Rose. Dwie blondyneczki.- Zachichotała, zerkając na swoją rozmówczynię. -Dobieranie się w pary jest dosyć naturalne, jakby się tak zastanowić… nawet Kathleen i Caroline chyba się ze sobą dogadują… mam uszy wszędzie.
Dodała po chwili. W sumie, była to prawda, nawet jeśli ostatnia parka do Izby Lordów nie należała, to obie były jednak ich neraspiskowymi maskotkami, rzucającymi się w oczy. Wiadomym też było, że sama Lisollette i Adelaira, miały swoje "sojusze", na dużo wyższych półkach. Zresztą, czy właśnie w tej chwili, nie tworzyły nowego? Ale…
-Jednak intryguje mnie jeden lord, który chyba z nikim nie znalazł kontaktu. Z tego co słyszałam, między Altairem, a Matthewem, doszło do spięcia, po czym nasz szanowny lord wyjechał.- Przeniosła spojrzenie bardziej na nią, podpierając policzek o nadgarstek. -Czy Twój brat dawał znak, co u niego? Albo… czy wraca?
Zapytała, bo jednak Cerbin nie był jedynym zaginionym z zamku, a niestety, obie persony tyczyły się panny Oligarchii.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by Mistrz Gry Nie Cze 27, 2021 2:22 pm

  Zaskoczenie na jej twarzy było kolejnym elementem wielkiej i nienamacalnej nagrody za stanie na szczycie i korzystanie z jego przywilejów. Ileż to razy widziała podobne miny u swoich rozmówców czy przygodnych świadków jej śmiałości i pewności siebie. Jej tłumaczenia tylko potwierdzały, że roszczenia blondyneczki były pozbawione jakichkolwiek podstaw. Podziwiała go? Jeszcze tylko jakiejś zadurzonej wielbicielki tu brakowało. Chociaż po rozmowie w galerii spodziewałaby się czegoś takiego, to dziewczę było ślepe. Nie przytaknęła Cascamii niczym więcej, jak tylko spojrzeniem mówiącym, że dobrze wie, o co chodzi i co robi. Nie, nie zamierzała zaczynać bójek, to faktycznie byłoby dziecinne.

  Upiła z kieliszka wina, jak to się ładnie złożyło, że akurat weszły na temat jednego z jego koneserów. Choć sam Matthew chyba wiele nie pił, to bardzo dobrze o nim świadczyło.
  — Oh, Edgar... Nie dziwi mnie to akurat, Egdar z każdym stara się dobrze trzymać. Ma w sobie coś z lizusostwa — zaśmiała się cicho, a zaraz pokiwała głową. — Z Rose? — Uniosła brwi i umoczyła czekoladkę w winie. — Rose lubi węszyć, pewnie chce go rozgryźć. Laerthim jest okropnie zamknięty w sobie, taki panicz starej daty. Nawet dosłownie. — Podniosła wzrok na sufit, opierając głowę o filar łóżka. — Maasz... Lecz one rzeczywiście do siebie pasują. Obie są trochę dziwne, z jednej strony całkiem zwyczajne, z drugiej ciągle masz wrażenie, że coś jest nie tak. Z Kathleen przynajmniej wiadomo co, ale jej zachowanie jest jeszcze bardziej... nieprzewidywalne. Ostatnio wszędzie chodzi z pluszowym misiem, a rozmawia o polityce. — Pokręciła głową. — Takich zainteresowań bardziej bym się spodziewała po Caroline. To podobno bystra dziewczyna. I Edgar ją szanuje, jak dobrze urodzoną — uśmiechnęła się pod nosem, choć ciężko było stwierdzić, co ten uśmiech miał oznaczać.
  Może faktycznie tworzyły sojusz... chyba tak. W dodatku bardzo korzystny, Adelaira byłaby za tym. Nie dość, że korzystny, to jeszcze przyjemny.
  Za moment na nowo podniosła na nią wzrok. Oh, to pytanie musiało paść, to była tylko kwestia czasu. Słuchała uważnie, bo może znalazłoby się jeszcze coś, o czym nie wiedziała, lecz nie. Na pytanie westchnęła ciężko.
  — On nigdy nie odpisuje... czasem nawet nie wie, że dostał list — mruknęła z dezaprobatą. — W końcu wróci. A jeśli coś się wydarzy, będę o tym wiedzieć... — Upiła wina. Miała przynajmniej taką nadzieję, ale jak dotąd ich służba nie zwykła zawodzić. — Jeśli Matthew na niego naburczał, a pewnie miał powód, to się nie dziwię. Altair dość źle znosi krytykę... A teraz król chodzi zestresowany, choć tłumaczy się planowaniem. — Sięgnęła po ciasteczko. — Czy któryś mężczyzna potrafi się kiedyś przyznać do swoich myśli? — rzuciła z lekkim uśmiechem. Takich chyba zawsze był niedobór. Choć może to i lepiej w tym przypadku. Szczerość mogłaby narobić mu wrogów.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by NPC Nie Cze 27, 2021 3:36 pm

LISOLLETTE CASCAMIA

Adelaira w ładny sposób opisała każdego z wcześniej wymienionych, wynajdując w nich coś złego, lecz z drugiej strony, one same pewnie też byłyby na celowniku plotkarzy. Zwłaszcza sama Lisollette, gdyby tylko coś wymknęło się Pomiotom. Schadzki u króla? Królewska kochanka? Nie chciała takiej reputacji, zwłaszcza że byłaby niesłuszna
-Cała Izba Lordów, oraz jej maskotki. Doprawdy ciekawe grono lubował sobie nasz monarcha i królewski doradca.
Zażartowała, z cichym rozbawieniem, wyciągając się po odstawiony kielich, aby upić z niego kolejny łyk i powrócić do rozmówczyni.
Obserwowała ją z zainteresowaniem, wyczuwając dziwny zawód panny Oligarchii, w związku z bratem, może o podłożu szerszym, niż sam wyjazd z zamku. Słyszała o Altairze wiele ciekawych plotek, więc w gruncie rzeczy, nie dziwiło jej to.
-Cóż… nie pałał wielką chęcią realizowania celów wytyczonych przez króla… wyjechał bez słowa, więc nie dziwi mnie ten stres z jego strony.- Zamilkła na chwilę, zerkając w górę. -Oby wrócił. Zawsze mogę posłać tam moje Pomioty.
Uśmiechnęła się szerzej, dając tę propozycję Adelairze, lecz mogła ją uznać za poważną lub też nie, Cascamia była zdolna do wielu rzeczy.
-Wydaję mi się, że to ich pierwotna natura. Myśleć dużo, mówić mało. A to niby my jesteśmy skomplikowane.- Westchnęła. -Z drugiej strony, nie każdy taki jest. Ale czy wtedy jest tyle samo zabawy?
Wyszczerzyła ząbki. W końcu, bez nich świat byłby nudny. I vice versa.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by Mistrz Gry Nie Cze 27, 2021 7:35 pm

Oj tak, nie dało się nie przyznać jej racji. Cały ten zamek stał się wielkim gabinetem osobliwości. Wdodatku rzeczony monarcha i doradca chyba bardzo od tego nie odstawali. Cerbin z pewnością, dorzucał do wszystkiego swoją ponurą, dystyngowaną nutę, pięknie kontrastującą z innymi. Zaś Falone... Nie znała go na tyle, ale skoro trzymali się razem, to był nie lepszy. Pytanie tylko, w którą stronę.
Pokiwała głową na kolejne słowa Cascamii. Altair i obowiązki to nigdy nie było dobre połączenie. Jeśli życie go nie przyciśnie, to nikogo nie będzie słuchał. Może poza Cerbinem, to był swego rodzaju ewenement.
— Posłać...? — Zerknęła na nią i zaśmiała się cicho. — Wyobrażam sobie, jak na to przystaje... Czysta abstrakcja. Twoje Pomioty miałyby twardy orzech do zgryzienia. — Pokręciła głową z rozbawieniem. To by nie wyszło, nie miałoby prawa wyjść. Zresztą, pewnie sama kręciłaby nosem na taki obrót spraw.
Obróciła w palcach kieliszek, na moment przyglądając się zdobieniom w szkle.
— Mówisz, jakbyś takiego widziała... Ale nie, tacy zwykle są dość naiwni... Albo nieszczerzy. — Podniosła na nią wzrok. — Podobno co zdobyczne, to smakuje najlepiej. — Wyszczerzyła ząbki.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by NPC Nie Cze 27, 2021 10:58 pm

LISOLLETTE CASCAMIA

Zaśmiała się na jej słowa, kiwając zwolna głową.
-Mówisz, że tak by się bronił? Oj, nie na długo, Pomioty mają swoje sztuczki. Gorzej byłoby z tym, aby go potem tutaj utrzymać, skoro on taki zbuntowany… ale może znalazłoby się sposób, poza celą.
Zażartowała, upijając kolejny łyk. O tak, to wydawał się świetny patent na zbuntowanych lordów. Może na znikającego doradce króla też podziała? Powinna jej to zasugerować, kiedy już ten wróci.
-Oh, złotko, wiele osób spotkałam, mężczyzn wszelakiej maści. Lubię jednak zagadki. Kiedy mówią dużo, ale nie do końca to, co mają na myśli. Brzmi absurdalnie, jak lubienie wchodzenia pod górkę… ale nie przepadam za prostotą.- Uśmiechnęła się i wzięła ostatnie ciasteczko, które wysunęła w stronę Adelairy, aby przełamały je na pół. Jeśli się na to zdecydowała, po chwili włożyła do buzi swoją część, cicho chrupiąc i wodząc oczyma po suficie, nad czymś główkując. -W sumie, zauważyłam, odnośnie nieszczerości, że Cerbin chyba nigdy nie skłamał. Co nie?- Zerknęła na nią, jakby podekscytowana samym faktem, że to zauważyła, a alkohol tylko dopomagał. -W sumie, wiesz lepiej, ale zdaje mi się, że on po prostu mówi prawdę tak, aby rozmówca czuł się zadowolony. To niesamowita umiejętność. Ale czemu nie kłamie? Zagadka. Może śluby rycerskie.- Zaśmiała się. -Ciekawe, czy nasz król też jest taki złotousty, hm… wydaje mi się, że jest w stanie trochę zawrócić w głowie… ale czy zawsze mówi prawdę… pewnie nie...
Zastukała palcem o podbrudek.
NPC
NPC

Stan postaci : ---
Źródło avatara : theartofanimation.tumblr.com

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by Mistrz Gry Pią Lip 02, 2021 2:28 pm

  Zaśmiała się dźwięcznie, wyobrażając sobie szamotaninę Altaira z bandą Pomiotów, które chcą go zamknąć pod kluczem. Oh... z pewnością nie byłoby to zabawne, ale w jej głowie mogło jak najbardziej. Mimo wszystko Pomioty nie miałyby łatwego zadania nawet ze swoimi sztuczkami. Jej brat lubił być... niekonwencjonalny, a to utrudnia jakąkolwiek walkę.
  — Prostota potrafi szybko się nudzić — przyznała i upiła wina. — Nie powiedziałam, że powinno być łatwo, ale to też jest odrobinę co innego. Uuum... — zakręciła kieliszkiem, by zaraz nachylić się do niej i ułamać połowę ciasteczka. — Każdy powinien wiedzieć, gdzie leżą granice zwodzenia. W przeciwnym razie to się może źle kończyć.
  Wsunęła ciastko do ust, przez chwilę delektując się słodkim smakiem. Czy mogłaby stwierdzić, że mają podobne doświadczenie, o tym nie miała pojęcia. Być może nie, ale nie miało to dużego znaczenia. Czasem wystarczało trafić na kilka konkretnych jednostek. Za moment jednak jej uwagę przykuły następne słowa Cascamii, trochę zaskakujące, jakby sama się nad tym nie zastanawiała. Poniekąd chyba tak właśnie było.
  — Wyłączywszy żarty i wmawianie wszystkim braku uczuć? Nigdy. Przynajmniej nie mnie, ale sądzę, że nikomu. — Umilkła na moment, a zaraz pokiwała głową. — Myślę, że to mu daje poczucie wyższości... Nie zniża się do kłamstwa, a jednocześnie manipuluje prawdą i cudzą wiedzą. — Uśmiechnęła się pod nosem. Tak, to by zdecydowanie pasowało do Cerbina. Lubił bawić się w boga. — Myślisz, że nie? — Uśmiechnęła się z rozbawieniem. — Chyba za mało go znam... Ale w Mernstein wyglądał jak taktyk. Taki ostrożny i zimnokrwisty oportunista — odparła, lekko wzruszając ramionami. Co więcej mogłaby powiedzieć? Poświęcenie dobrego wizerunku przyjaciela i własnej dumy na rzecz nierozpoczynania kłótni nie było niczym innym. Przez to wszystko zaczęła się zastanawiać, co by go mogło sprowokować...
  Wino upływało, właściwie już się powoli kończyło, a kolejne lekkie tematy do ploteczek przewijały się pomiędzy nimi. Lis miała rację, chyba tego właśnie potrzebowała. Chwili na oddech z kimś, kto ją zrozumie i nawet dorzuci coś od siebie do tego wiedźmiego kotła narzekań. Może życie w tym zapuszczonym zamku wcale nie będzie takie złe...

z.t. x2
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by Mistrz Gry Czw Lip 08, 2021 7:41 pm

  Służąca poprowadziła ją na korytarz, który szybko zrobił się małym labiryntem dla nieobeznanej Baqary. Skinęła głową na jej prośbę, w myślach odszukując odpowiedniej komnaty. Otaczały ich ściany z ciemnego kamienia, od czasu do czasu rozświetlone zdobnymi świecznikami, a buty i kopyta, zwłaszcza kopyta odbijały się od gładkiej podłogi. Nie odzywała się nieproszona, toteż tym łatwiej było im usłyszeć kroki, a wraz z nimi delikatny głos, lekko nucący powolną melodię.
  — Za mnąą, dziecino- Pokażęę ci ścieżkę- Przez cały ten ból i... cierpienie... — umilkła, kiedy tylko wyłoniła się zza rogu, a na jej delikatnej buzi pojawił się lekki uśmiech.
  Była to dziewczynka, około jedenastoletnia, ubrana w czarną sukienkę z koronką i błyszczące pantofelki. Jej włosy były spięte po części czarnobiałą kokardą, z prawej kruczoczarne, z lewej mlecznobiałe. Jej jasno-błękitne ślepia uwięzły w postaci Baqary.
  — Witaj, pani, nazywam się Kathleen Vasthel — przedstawiła się pogodnie, zadzierając na nią łebek. — Słyszałam, że masz problem natury magicznej. Może mogłabym pomóc? — Po chwili zerknęła na służącą, która chyba nie była pewna, czy się wtrącić. — Oh... chodźmy dalej — oświadczyła, co ruszyło całą grupkę korytarzem.
  Ich wędrówka zakończyła się wreszcie, kiedy służąca przystanęła i otworzyła przed Baqarą drzwi do ładnej komnaty właściwej dla arystokratów raczej niż niższych sfer. Była tam też garderoba oraz osobna toaletka z łazienką.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by Baqara Czw Lip 08, 2021 8:36 pm

Na początku jeszcze próbowałam zapamiętać trasę do wielkiej sali, ale im dalej w las, tym ciężej było. Zawiedziona swoją pamięcią szłam, słuchając ciągłego stukania butów oraz moich kopyt. Nigdy przez nie nie mogłam być dyskretna. Może jakbym miała jakieś miękkie skarpetki, to by było łatwiejsze, ale już widzę, jak bardzo bym się w czymś takim ślizgała.
W tej ciszy szybko wyłapałam melodyjny głos, śpiewający coś, co nie brzmiało, na kołysankę, ale chyba właśnie nią było. Z drugiej strony, małe dzieci nie interesują się przesłaniem piosenki, ważniejszy jest dla nich na przykład ton głosu.
Popatrzyłam niepewnie na dziewczynkę, która nam się ukazała, jednak szybko się uśmiechnęłam i rozpogodziłam. To mogłoby ją zasmucić, gdyby dostrzegła, że widzę w niej coś złego, coś nie tak. Poza tym na bogów! Dziecko! W końcu widzę dziecko! Tęskniłam za tymi maluchami. Co prawda ona już mocno wyrośnięta, ale bachorek, to bachorek.
Przedstawiła się, a wtedy ja ukucnęłam przed nią, żeby nie musiała zadzierać głowy.
-Witam, witam. Ja nazywam się Baqara.-podałam swoje imię, cała szczęśliwa w duszy, że właśnie taką drogę, a nie inną wybrałyśmy do mojej komnaty. Gdybyśmy szły innymi korytarzami, mogłybyśmy nigdy dziewczynki nie spotkać.
Nie miałam pojęcia co ma na myśli oferując swoją pomoc, ale i okazji do dopytania zbytnio nie było. Ruszyłyśmy naszą całą zgrają do mojej komnaty, która okazała się być taka, jak sobie wyobrażałam. Byłą całkiem podobna do tej, w jakiej mieszkałam w hrabstwie Altaira, z resztą nawet jakby coś było nie tak, to bym nie narzekała, aż tak delikatna nie jestem.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu, usiadłam na ławie przy łóżku, która była jednocześnie skrzynią na jakieś większe lub mniejsze różności. Mój wzrok zatrzymał się jednak na dziewczynce. Przesunęłam się nieco w bok, żeby zrobić miejsce na skrzyni zarówno jej, jak i służącej, jeśli ta jeszcze nie odeszła i chciała z nami posiedzieć.
-Co masz na myśli mówiąc, że możesz mi pomóc w magicznej sprawie? Bo ja nawet nie wiem czy jest to możliwe. Mam problem z klątwą, Altair powiedział, że nie da się jej zdjąć, bo nie znam jej warunków.- Czyżby drakuleta zapomniał o jakiejś opcji, albo w ogóle o niej nie wiedział, bo była zbyt zaawansowana? Przyglądałam się dziecku i zastanawiałam się co jej w głowie siedzi.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Zamkowe korytarze Empty Re: Zamkowe korytarze

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach