Miasto

+8
Vigi
Cerbin Amenadiel
Killian Falone
Da'Mir
Sanarin
Shandra Manaya
Kitikulu
Mistrz Gry
12 posters

Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Kitikulu Nie Lip 12, 2020 11:30 pm

ŁOŚ

Ucieszyłem się, że Kotka nie jest jakoś zła, że jej przeszkadzam. Widziałem jak się myje. Ale jej musi to szybko i łatwo iść, nie to co ja z moim futrem, ale przynajmniej mi jest ciepło kiedy jest zimno.
-Nie dusi.-odpowiedziałem dość dziarsko, ośmielony tym, że pociągnęła temat.-Znalazłem ją jakiś czas temu. Ty też coś znalazłaś?-zagadnąłem zaciekawiony. Nie mogłem się jakoś powstrzymać przed podniesieniem zadka z ziemi i podejściem do Kici. Taki przyjazny jestem. Kilka kroków wcześniej wyciągnąłem w jej stronę nosek, żeby sobie powąchać jej nosek mrużąc oczki, a jeśli nie miała nic przeciw, to podszedłem jeszcze bliżej, żeby się otrzeć boczkiem o jej pierś i przesunąć puchatym ogoniszczem po szyi. Zamruczałem cicho, szczęśliwy z nowej znajomości. Liczę, że nie wywołam zaraz jakiejś niepotrzebnej bójki. Nigdy nie wywołałem, więc dlaczego teraz bym miał?
Luźno przewróciłem się na grzbiet krok od niej, uwalając się na chodniku.
-Mieszkasz tutaj? Nigdy tu nie byłem.-zerknąłem na nią, wylegując się na ziemi, a końcóweczka ogona mi latała, to na lewo, to na prawo. Może jest tutejsza i liczy, że ktoś coś jej ze sklepu da, sam nie wiem. Różne koty niby są. A jak ktoś jej coś da, to ja też będę chciał dostać coś!
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Sanarin Pon Lip 13, 2020 1:01 am

KOTKA

Dziwne, że go nie dusi. Tak mu futerko ściska i wygląda jakby dusiło. Ale skoro nie, to raczej dobrze, prawda? Nie będę kocurowi dumy z posiadania bransoletki odbierać.
-Nic nie znalazłam. Nie chodzę po alejkach, tylko chodzę za swoim właścicielem. Boję, że się zgubię ja, albo on. - Od razu wycofałam głowę, gdy kocur się podniósł i ruszył w moim kierunku. Skąd niby mam wiedzieć, co on wyrabia? Nie znam innych kotów. Nie wiem jak taki ulicznik może się zachowywać.
Wstałam od razu i się odsunęłam, gdy otrzeć się chciał. Nie rozumiem takich zachowań. Nie znam go. Ocieram się o osoby, które znam i lubię, a on? Wyskoczył mi nagle i spoufalać się ze mną chce. Dziwny z niego kot.
-Nie, nie mieszkam tutaj. Rzadko tutaj bywam, mój właściciel dziś mnie zabrał na zakupy i czekam na niego. A Ty? - Warto coś raczej wiedzieć o swoim rozmówcy. Nie pachnie jak taki osobnik, co całe życie na podwórku spędził. Ma inne zapachy. Kogoś obcego. Kogoś kogo nie znam, a mój Sanka nie zna tym bardziej. Klientki jego rozpoznaje. Czasem on nimi pachnie jak na pożegnanie je przytula.
-I co tutaj robisz? - Obeszłam go dookoła, przyjrzałam się mu. Poczułam lekkie ukłucie zazdrości. Ma takie ładne długie futerko. Na pewno jest mu ciepło w nocy i nie musi się pchać pod koce, by było dobrze. Westchnęłam po kociemu i usiadłam tyłem do okien sklepowych, a przodem do niego.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Kitikulu Pon Lip 13, 2020 1:24 am

ŁOŚ

Popatrzyłem na nią zdziwiony, że nic nie ma i nic nawet nie szuka. Zastanowiłem się chwilę, ciekaw dlaczego boi się zgubić właściciela, przecież oni się poruszają po konkretnych trasach, takich samych niemalże zawsze.
Po chwili kolejny raz się zdziwiłem kiedy się odsunęła. Nie, to nie. Położyłem się i słuchałem co mówi.
Zastrzygłem uszkiem kiedy wspomniała o właścicielu, spojrzałem na nią zainteresowany.
-Ja też nie jestem stąd i też mam właściciela. To on mi założył bransoletkę na szyję.-rzuciłem zadowolony. Przeciągnąłem się wydłużając ciałko jak tylko mogłem najbardziej.
Zerknąłem na nią kiedy zaczęła mnie okrążać.
-Wyszedłem z właścicielem do sklepu, a później poszliśmy do kolejnego. A ja, jak zawsze, poszedłem szukać czegoś ciekawego i znalazłem ciebie.-opowiedziałem i nagle wstałem szybciutko, wytrzepałem się porządnie i usiadłem grzecznie.-Tak w ogóle, to nazywam się Łoś. A ty?-zagadnąłem, w końcu przypominając sobie, że warto się przedstawić.
Podszedłem do Kici jeszcze raz, ponownie próbując się o nią otrzeć, tym razem o jej bok, a później wspiąłem się na tylne łapki, przed nimi opierając się o budynek. Zacząłem ciekawsko zaglądać co jest w środku.
-Który to twój właściciel?-oglądałem sobie ludzi, zastanawiając się, czy zgadnę który jest jej, już mam kandydata takiego z dużą brodą.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Sanarin Pon Lip 13, 2020 2:12 am

KOTKA

Posłuchałam kocurka co mi mówi. Dobrze myślałam, że kogoś ma, ale najwidoczniej też tą osobę zgubił. Albo i specjalnie zostawił. Sama nie wiem, nie znam się na tych relacjach innych kotów z ich ludźmi. Ja się trzymam blisko swojego Pana i koniec, wystarczy mi tyle.
Łepek przechyliłam znów jak się przeciągał. On to specjalnie robi, żebym mu zazdrościła, prawda? Ja to widzę, chwali się tym futrem cały czas. To takie nie fair, że niektórzy mają takie piękne długie futro, a niektórzy są łysi jak ja. I zimno im po nocach. Mało tego! Raz jedna klientka Sanki z tego powodu, że ładnego futerka nie mam, szczurem mnie nazwała. Przykro mi było wtedy.
-Nie sądzę, że jestem taka ciekawa jak jakaś kolorowa bransoletka... - Zamruczałam cicho. Bransoletki w końcu też mu zacznę zazdrościć. Chciałabym, by Sanka oprócz jedzenia coś więcej mi dał. Sam ma trochę ozdób, ja je widziałam! A podzielić się nie chce.
Po kociemu uśmiechnęłam się, słysząc, że mi się przedstawia. Już myślałam, że zapomniał o tym. Przynajmniej będę wiedziała z kim teraz mam do czynienia.
-Mój właściciel zwie mnie "Kotka". - Odpowiedziałam w pełni dumna z tego jak się nazywam. Czasem mi mówi księżniczko, ale to rzadko, naprawdę rzadko... Raz królową byłam. A raz kochanym sierściuchem. Różnie mnie ten mój Sanek nazywa. Różne to ma pomysły. Cieszę się, że taki kreatywny jest i nie ogranicza się wyłącznie do nazywania mnie Kotką.
Chciałam mu już powiedzieć, że ma ładne imię, ale ten jakoś najwidoczniej stracił zainteresowanie imionami. Tym razem padło na mojego właściciela i kim on jest.
-Mój właściciel nosi długą narzutkę... Nie wiem, czy go tam wypatrzysz. Powiedz mi lepiej, czy widzisz tam rybkę. - Machnęłam ogonem i idąc jego śladem, oparłam się o ścianę i wyciągnęłam jak on, by w razie czego mu pomóc w szukaniu ryby. Och, jak ja kocham rybę. Mogłabym ją jeść całymi dniami.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Kitikulu Pon Lip 13, 2020 12:53 pm

ŁOŚ

-Inne koty zawsze ciekawsze niż rzeczy. Rzadko inne koty spotykam na ulicy.-zastanowiłem się chwilę, że niby tyle chodzę, a dużo kotów nie spotykam, może się chowają przede mną. Nie wiem.
-Kotka?-trochę się zdziwiłem, ale w sumie, imię to imię, różnie mogą właściciele nazywać.-Ładne imię, łatwo zapamiętać.-szybko naprostowałem swoje zdziwienie, zauważając, że mogło być niegrzeczne.
Zajrzałem do sklepu przez szybę. I po otrzymaniu wskazówek kilka sekund obserwowałem ludzi.
-Nie widzę ani rybki, ani nikogo z narzutką.-wypatrywałem mimo wszystko dalej, może wzrok mój wyłapie jakimś cudem coś czego szukamy.-Może się gdzieś ukrywają.-zaskrzeczałem i spojrzałem na drzwi do budynku. Trzepnąłem uszkiem. Podbiegłem do drzwi. Powąchałem je.-Chodź, wejdziemy i go poszukamy.-uśmiechnąłem się kocio, zachęcając Kicię do współpracy, i już po sekundzie jakaś starsza Pani postanowiła wyjść ze sklepu z zakupami. Spojrzałem na Kicię czekając na decyzję, sam byłem gotów do wejścia do środka, ale nie chciałem tego robić sam. Byłbym uwięziony w środku, nie mógłbym wrócić do swojego właściciela, a właściciela Kotki i tak bym nie znalazł sam. Jaka decyzja?
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Sanarin Pon Lip 13, 2020 2:23 pm

KOTKA

Napuszyłabym się, gdybym mogła, gdy powiedział mi, że ładne imię mam. Ja to wiem. Powinien jednak powiedzieć to mojemu właścicielowi, że tak ładnie mnie nazwał.
Zamruczałam niepocieszona faktem, że rybki mój nowy kolega nie widzi. Czyli nic stąd dla mnie mój Sanka nie wyniesie, co za szkoda. Przysiadłam z powrotem na ziemi i przyjrzałam się mu. Obejrzałam jego ogon, jaki ma ładny i puchaty.
-Wolę nie wchodzić do środka. Pan kazał mi poczekać tutaj, nie chcę, by się złościł, albo smucił, gdybyśmy się minęli, a mnie tu by nie było. Nie chcę, by sobie pomyślał, że uciekłam. Chyba rozumiesz o co chodzi. - Jak on się przysunął do drzwi, tak ja się odsunęłam. Jestem grzeczną kotką. Słucham swojego właściciela. On sam ma wystarczająco dużo przykrości w życiu, sądząc po tym jak płacze co noc. Nie zamierzam mu więcej smutków na głowę sprowadzać.
-A Ty swojego właściciela nie zgubiłeś? - Tak mojego szukać chce, a o swoim zapomniał? Co za kocurek. Co jak już porwali gdzieś jego pana? -Nie martwisz się o niego? - Zamruczałam dodatkowo, machnęłam ogonem. Usadowiłam się na ziemi w pozycji kociego chlebka.
Ja sama się martwić zaczynam o mojego Sankę, coś długo mu schodzi w tym sklepie.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Kitikulu Pon Lip 13, 2020 3:54 pm

ŁOŚ

Wysłuchałem co miała do powiedzenia i nie mogłem nie przytaknąć łebkiem. Sam w sumie się zastanowiłem nad swoim właścicielem. Niby stoi tam gdzie stał pewnie i się nie rusza, ale zawsze co jakiś czas wracałem z czymś do niego i widział, że żyję, a teraz jak zniknąłem, tak mnie nie ma.
Usiadłem obok Kotki, dalej się nad tym zastanawiając. Gryzło mnie coś, chciałem jeszcze posiedzieć z sympatyczną Kotką, ale powinienem wracać, a co jeśli już jej nigdy nie spotkam? Nie wiedziałem co robić.
Zerknąłem na Kicię.
-Nie zgubiłem, wiem gdzie był i o ile nic go nie wystraszy to pewnie będzie na mnie czekał tam gdzie go ostatnio widziałem.-zerknąłem na pana wchodzącego do sklepu, jeszcze raz spojrzałem na drzwi.-Pójdę sprawdzić, co u niego, a ty poczekaj tu na mnie, dobrze? Nie idę daleko.-jej właściciel niby już chwilę w sklepie siedział, więc może lada chwila wyjść i ruszyć do domu, zabierając przy tym Kotkę, ale może jeśli szybko pójdę dam znać że żyję, to zdążę? Nie czekając, ruszyłem przed siebie ulicą, ponownie pokonując te kilkadziesiąt metrów, uważając żeby nikt mnie nie nadepnął.
Już widziałem Kitka, rozglądającego się niespokojnie. Chyba faktycznie trochę się z Kotką zasiedziałem. Otarłem mu się z zaskoczenia o nogi, aż drgnął wystraszony, szybko jednak się uśmiechnął, powitał mnie miłymi słowami i pogłaskał po łebku. Złapałem go ząbkami za rękaw, nakazując by za mną poszedł.
-Już się napatrzyłeś na te zabawki, teraz chodź ze mną.-zaskrzeczałem cicho, nalegając jeszcze bardziej, aż chłopak w końcu ruszył się z miejsca. Puściłem go i zacząłem prowadzić go do Kotki.

KITIKULU

Łosia nie było już sporo czasu, aż w końcu zmartwienie przysłoniło całą przyjemność z oglądania pozytywek. Rozglądałem się dookoła, nawet zebrałem się na odwagę i zajrzałem do ciemnej alejki, kićkając cicho, ale kota tam nie było. Splotłem ręce na piersi i nie wiedziałem czy mam iść i go szukać czy czekać tu na niego. Co jeśli pójdę go szukać, a on w tym czasie tu wróci i zobaczy, że mnie nie ma? Nie wiem czy trafi stąd sam do domu.
Podskoczyłem wystraszony nagłym dotknięciem mojej nogi przez coś. Od razu się rozpromieniłem kiedy zobaczyłem moją miękką, rudą kulkę.
-Łosiek ty kochany wariacie, gdzieś się szlajał?-kucnąłem i pomiziałem go po łebku, a ten skubaniec złapał mnie za mankiet. Wiedziałem co to znaczy. Puchacz znalazł coś fajnego, ale za dużego żeby mi przynieść i liczy, że ja będę to tachać do domu. Za dużo ode mnie wymaga.
Mimo tego szedłem za nim posłusznie, bo skoro coś było na tyle cudowne żeby spędził nad tym tyle czasu, to może warto. Tylko, już po chwili okazało się, że znalazł nie coś, a kogoś.
Przyjrzałem cię obcemu zwierzakowi i przyznam, że nigdy takiego nie widziałem...wyglądał ciekawie, głównie przez to, że wyglądał na kota zadbanego, ale jednocześnie strasznie niezadbanego.
-Cześć Kotek...-zacząłem nieśmiało, kucając sobie jakieś półtora metra od nieznajomej i wystawiając w jej stronę dłoń, wierzchem do góry.-Co tu robisz, taka sama?-zagadnąłem ją i spodziewałem się odpowiedzi, tylko, że Łoś nam się wtrącił w rozmowę miaucząc. Podeszła do mnie i dała się pogłaskać? Łoś dość szybko do mnie podszedł i zaczął się łasić.

ŁOŚ

Prowadziłem Kitka do Kotki i byłem szczęśliwy, że nie narzeka, tylko idzie. Podbiegłem do Kotki, cały uradowany.
-Widzisz, nie zgubiłem go!-oj tak byłem z tego dumny, jak nic. Siadłem obok nowej koleżanki i przyglądałem się właścicielowi, który właśnie kucał.
-Ona nie jest sama, czekamy na jej właściciela.-odmiauknąłem licząc, że mnie zrozumie, ale ten się tylko uśmiechnął. Czasem mam wrażenie, że mnie idealnie rozumie i wie co mówię, a czasem mam wrażenie, że tylko udaje, przytakuje głową i się głupio uśmiecha.
Podszedłem do niego i otarłem mu się o dłoń.
-Daj się pogłaskać Kotko, on jest naprawdę fajny. Patrz jakie ma drapaki na buźce, nie żal ci go?-zachęciłem znajomą do podejścia, pomijając brutalny fakt, że mój właściciel nie tak dawno zabił mojego kolegę. Nie było to miłe, ale to nie od niego zależało, źle się czuł, no i było mu później strasznie smutno. W sumie wcześniej Kotka nie chciała, żebym się o nią ocierał, to kto wie, może nie będzie chciała się dać pogłaskać.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Sanarin Pon Lip 13, 2020 11:24 pm

KOTKA

A więc nie zgubił swojego właściciela, a czekać on na niego będzie? Co to za przypadek, że to kot ma człowieka, a nie na odwrót? Zdziwiona z lekka siedziałam sobie w miejscu i zastanawiałam się, czy w takich okolicznościach kocurek sam rozkazuje swojemu człowiekowi co ma mu ugotować. Mi Sanka narzuca obiadki... Wielkiego wyboru nie mam, choć mogę narzekać i wybrzydzać. Wtedy stara mi się jakoś dogodzić i robi coś innego do jedzenia.
Nie odpowiedziałam mu, jak poszedł. I tak bym się nie ruszyła, czekam na swojego właściciela, aż wyjdzie ze sklepu. Nie zabiera się za to jeszcze więc sobie spokojnie czekam i czekam. Będę lojalnie czekać na niego.
Czasu wiele nie minęło, Łosiu mi swojego człowieka przyprowadził. Już chciałam się wycofać, ale zatrzymał się wcześniej niż przypuszczałam. Cieszy mnie to, że pewien odstęp ode mnie zachował.
Położyłam uszy i spojrzałam raz na rudego kocurka, raz na jego człowieka. Końcówka ogona mi drgnęła niespokojnie. Nie wyglądał specjalnie groźnie, przywitać się ze mną chciał. Tak myślę. Ukłuło mnie tylko, że nazwał mnie "Kotek" a nie "Kotka". Takiej pomyłki się nie wybacza! Może w innym przypadku bym podeszła.
-Nie jest mi go żal. Najwidoczniej komuś coś zrobił, że takie szmiry na twarzy ma. - Odskrzeczałam rudzielcowi. Nie ruszyłam się na krok. Te ślady muszą o czymś świadczyć, nie należy się zwieść łagodnej minie i podejściu.
Polizałam się po łapce, oblizałam się po pyszczku i obserwowałam obu panów przed sobą. Błagam, Sanka, wróć do mnie, bo jeszcze mnie porwą!
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Kitikulu Pon Lip 13, 2020 11:42 pm

ŁOŚ

Mój plan aby przekonać kotkę do mojego właściciela, spełzły na niczym. Nie przewidziałem takiej odpowiedzi, mój koci móżdżek nie był na to gotowy. Spojrzałem na nią zdziwiony.
-No wiesz co? Mój Pan nigdy na nic złego nie zasługuje.-zasyczałem na nią, bo nie mówi źle, ale nie chciałem przyznawać jej racji. Nie wiedziałem co powiedzieć. Mógłbym wytłumaczyć, że to ja go w zabawie podrapałem, ale uznałem już, że odpuszczę.
Poocierałem się jeszcze trochę o nogi mojego kochanego właściciela, dostawałem głaski i mruczałem mu głośno, żeby na pewno mnie usłyszał, przez hałas miasta. A kiedy już uznałem, że mam dość, to znów podszedłem do okna sklepowego i zacząłem szukać właściciela Kotki, udając, że na nią samą jestem trochę obrażony.

KITIKULU

Zwierzak do mnie nie podszedł, nie dziwię się w sumie, w końcu mnie nie zna. A co do płci, to cóż nie miałem pojęcia czy to kot czy kotka, czy jest stary czy młody. Wygląd tutaj był dla mnie niezwykle mylący.
Poczochrałem Łośka. Ahh jak pięknie, głośno mruczał. Lubię to. Ale lubiłbym też gdyby nowo poznany sierściuch mi zamruczał.
Podsunąłem się jeszcze dwa kroczki, na kucaka, żeby nie kucać na środku chodnika. Przyjrzałem się kotkowi.
-Ale masz ciekawą sierść. Wyglądasz groźnie i niebezpiecznie. Bardzo odważnie.-skomentowałem z uznaniem. Znów wystawiłem rękę w stronę Kotki.-Charakterek też masz taki bojowy, co? Czy nie?- zagadnąłem z uśmiechem. Niby zawsze się mówi, żeby nie głaskać obcych zwierząt, ale no jak mógłbym nie pogłaskać czegoś o tak ślicznych oczkach? Zerknąłem na Łosia, który w ciszy się nam przyglądał, po czym wróciłem wzrokiem do kotka, kotki, nie wiem jeszcze. Liczyłem, że mnie chociaż powącha, wystawi ten swój piękny, mokry nosek w moją stronę. Oczy mi się już normalnie świeciły jak gwiazdki. Ludzie nas mijający nie odgrywali za dużej roli, niech się patrzą i burczą pod nosami, ale teraz jestem tutaj tylko ja i koty. Nic innego się nie liczy.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Sanarin Wto Lip 14, 2020 12:42 am

SANARIN

Trochę mi zajęło siedzenie w sklepie, za długo wręcz powiem. Zagadałem się ze sprzedawcą. Bardzo miły starszy człowiek. Pokazał mi jak jakie świeczki i kadzidełka pachną. Polecił mi najlepsze, przedstawił najdroższe i najtańsze... No takiego sprzedawcę to ze świecą szukać!
Ostatecznie zebrałem wszystko co potrzebuję, ładnie zapłaciłem i mogłem się do wyjścia zbierać. Cóż, byłbym może jeszcze szybciej z powrotem u mojej Koteczki kochanej, gdyby mojego wzroku nie przykuła ładna ozdobna szklana kula. Piękna była! Ach, gdyby było mnie tylko na nią stać, to bym kupił... Nie no, stać mnie. Wyłącznie nie chce mi się jej nosić aż do domu. Ciężka była.
Wyszedłem ze sklepu. Już miałem się przywitać z moją kotką, a ona sama się mi rzuciła pod nogi z donośnymi miaukami.
-Kochana moja, co się dzieje? - Spytałem przyjaźnie, schyliłem się, by ją pogłaskać. Dopiero po kilku sekundach dostrzegłem chłopaka i kota rudego. Śliczny ten kotek rudy swoją drogą. -Moja śliczna, przestraszyłaś się? Oni na pewno nic złego nie chcieli zrobić... - Zachichotałem cichutko. Kucnąłem sobie przy swojej kotce. Trzymałem swoją torbę z zakupami blisko siebie.
-Ślicznego masz kota. - Powiedziałem i wskazałem na rudzielca. Sugeruję się, że to kotek tego chłopaka. Z innych powodów by za nim szedł? Albo przebywał z nim? Nie wiem, mogę się mylić najwyżej.

KOTKA

Mój właściciel nareszcie wrócił! Nareszcie, pogryzę go normalnie za to, ile mu to zajęło! Obiecał, że szybko będzie.
-Sanka! Saankaa! Ciebie chwilę nie ma, a mnie już zaczepiają! - Z nadąsanymi miaukami, wepchałam się mu pod nogi, by się schować. Nie to, że się źle czułam z tym, że nowego kota poznałam. Nic z tych rzeczy. Za dużo oni jednak na raz ode mnie chcą. Nie będę podchodzić i spoufalać się z nieznajomymi. Nie ma takiej opcji nawet.
Zamruczałam niezadowolona, na to co usłyszałam w odpowiedzi. On tego nie może wiedzieć, czy chcieli dobrze, czy nie. Nadal się trzymam możliwości, że porwać mnie mogli zechcieć. Nie znam żadnej osoby tak blisko jak Sanarina. Skąd mam o tym wiedzieć?
Machnęłam ogonem niezadowolona. Błagam, chodźmy już, ja chcę do domu.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Kitikulu Wto Lip 14, 2020 1:09 am

KITIKULU

Kicia nie była chętna na nowe znajomości, przynajmniej ze mną. W końcu zazdrosny Łoś wykorzystał sytuację i przylazł do mnie zamiast niej.
Spojrzałem na kicię kiedy rzuciła się do jakiegoś człowieka, ale nie w ataku. Obrzuciłem nieznajomą osobę szybkim spojrzeniem. Skojarzyłem, że kot do tej właśnie osoby należy.
Nie chciałem, żeby wynikło z tego coś niemiłego, a z zachowania zwierzaka można by i powiedzieć, że może coś jej próbowaliśmy zrobić.
Szybko przygarnąłem Łosia do siebie, zgarniając go z ziemi i podnosząc. Od razu go przytuliłem i zacząłem głaskać i drapać na uspokojenie. Rudy miło się o mnie ocierał łebkiem. Czasem mam wrażenie, że już mnie zna na wylot i wie kiedy się denerwuję i potrzebuję lekkiej pomocy.
-Pani kot też jest ładny.-odparłem, chcąc mimo wszystko zachować jakiś dystans.-Przepraszam, że go zaczepialiśmy. N-nigdy nie widziałem takiego kota i byłem trochę ciekaw co to za rasa i czy wszystko w porządku.-dodałem prędko, patrząc uważnie czy złagodzę tym ewentualną irytację. Tak tłumacz się, to przecież zawsze pomaga. Denerwowałem się. Niby osóbka nie wyglądała na...nadającą się do walki, chyba niższa ode mnie była i widać, że nie jakoś super postawna. Z resztą, żeby mnie pokonać nie trzeba być silnym, dziecko mnie pokona mam wrażenie.
Nie wiedziałem co mam powiedzieć teraz, zwyczajnie czekałem na jakieś oburzenie lub obojętność. Gotów byłem przeprosić ponownie za naruszanie strefy komfortu kota i niepotrzebne straszenie go.
Łoś bez przerwy mruczał mi miło, trącał głową brodę i nie wyrywał się z mocnego objęcia, czasem tylko wspinał mi się przednimi łapkami na ramię coby mnie po uchu polizać. Dobrze mieć go przy sobie.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Sanarin Sro Lip 15, 2020 12:36 am

Ja się tak prędko nie podniosłem z ziemi. Kotki swojej też nie zgarnąłem. Taki przygarbiony mógłbym siedzieć, ale czy podrywacz mojej koteczki uznałby to za kulturalne? Raczej nie, a przynajmniej tak mi coś w głowie mówi.
Ostatecznie zrobiłem to co on. Poprawiłem torbę, co mi na ramieniu wisiała, zgarnąłem Kotkę. Owinąłem ją kawałkiem mojej narzutki i przyjrzałem się z ciepłym uśmiechem chłopakowi.
Aj, zabolało mnie w środku, gdy powiedział mi "pani". Bardzo zabolało. Nie lubię kiedy tak się dzieje. Wtedy muszę tłumaczyć jakoś, że żadną panią nie jestem... Nie wiem jak mu to powiedzieć, żeby nie wyszło, że się na niego denerwuję albo coś. Nie chcę też, by uznał, że jestem wredny. I jeszcze o kotce mojej powiedział, że "go zaczepialiśmy"... Westchnąłem w duchu. Pomyłki się zdarzają.
Trochę na twarzy posmutniałem. Koteczka wyciągnęła do mnie łepek i polizała po policzku. Ona chyba nie chce, bym się rozklejał na środku ulicy, co?
-C-cóż... Troszkę Pan pomieszał... - Nieśmiało się uśmiechnąłem, wzrokiem od niego uciekłem. -Tutaj trzymam jedyną obecną Pannę. Ja kobietą nie jestem... - Zamruczałem cichutko. Speszonym spojrzeniem wróciłem na jego twarz. Boję się reakcji. Wyśmieje mnie? Nie wiem. Boję się tego. Zrobi awanturę jak pijani faceci, że udaję? Że w jakieś gierki się bawię? Chciałbym się całkowicie schować pod narzutką, by nie widział ani kawałka mojego ciałka.
Pogłaskałem odruchowo koteczkę. Ta kolejny raz polizała mnie po twarzy. Połaskotała wąsem po policzku i zamruczała głośno.
-To jest kot wilkołaczy, jeżeli Pana interesują kocie rasy. Dostałem ją od sąsiadki w prezencie. Młodziutka jest, ma zaledwie dwa lata, około... - W końcu wypadało mu chyba powiedzieć co to za rasa. To go tutaj przygnało, prawda? Czy wszystko z nią w porządku, to chyba widzi. Koteczka moja żyje, mruczy i ma się dobrze. -A Twój kotek? Taki zadbany jest, śliczny... Wygląda jak rasowa bestia. - Mam nadzieję, że choć trochę rozluźnię atmosferę. O ile była napięta. Staram się, oj staram się nie brać tego do siebie, że kobietą zostałem nazwany. Liczę na to, że chłopak się nie załamie przez swoją pomyłkę. Różni ludzie są. Z autopsji wiem, że można najlichsze rzeczy do siebie wziąć za bardzo.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Kitikulu Sro Lip 15, 2020 12:59 am

Przyglądałem się obcym, tuląc kota, ciesząc opuszki jego mięciutkim futerkiem, odganiającym choć część złych myśli.
Widziałem subtelne zmiany emocji, ale za mało umiałem się na tym skupić. Na szczęście na słowach było mi dużo łatwiej. Przytaknąłem żywo głową na wyjaśnienie mi tego, kto tutaj jakiej płci jest.
-R-rozumiem, przepraszam Pana bardzo.-odpowiedziałem szybko i ukłoniłem się nawet delikatnie. W głowie szukałem powodu mojej pomyłki. Może chłopak jest bardzo młody, nie miał jeszcze mutacji, może ma jakiś uraz na ciele, klienci też czasem lubią być nazywani różnymi formami czy imionami i ważne jest żeby to szanować, bo w końcu za to nam płacą. Powodów jest kilka, ale nie umiałem stwierdzić do końca, który tutaj gra główną rolę. Z resztą niegrzecznie byłoby teraz pytać o takie rzeczy.
Wyprostowałem się, nieco się uspokajając. Jednak ciepełko kota przy piersi koi niepokoje. Przytaknąłem znów głową na jego słowa. Będę musiał więcej poczytać o tej rasie. Może zamiast oglądania pozytywek powinienem pójść do księgarni. Westchnąłem w myślach.
-Nie jest rasowy. Chyba.. Niestety nie wiem.. Moja mama go kupiła kilka lat temu, jak jeszcze mały był. Nie spodziewaliśmy się, że taki duży i włochaty urośnie.-uśmiechnąłem się lekko i zerknąłem na Łosia co się wygodnie na moich rękach ułożył.
Patrzyłem na chłopaka. Nie wiedziałem znów co zrobić, co mówić. W końcu jednak pojawiła się myśl.
-Czy Pan-a, Pana kotka dałaby się może pogłaskać, czy nie bardzo?-zapytałem. Ciekaw byłem czy jej futerko będzie inne w dotyku. Przyznam, że spodziewam się, iż będzie bardzo szorstkie, jak szczecina dzika, ale pewnie to tylko moje mylne wrażenie na podstawie wyglądu.
Jeśli zgodę otrzymałem, to podszedłem bliżej. Wyciągnąłem dłoń do kotki żeby mnie powąchała i jeśli nie miała nic przeciw, to sięgnąłem do jej uszka, żeby ją za nim podrapać. Łoś w tym czasie też się bardziej zainteresował i nową przyjaciółką i obcym człowiekiem. Wyciągnął nosek w ich stronę i obwąchiwał tyle ile mógł.
-Jak się nazywa?-zapytałem, już niemalże całkowicie niezestresowany. Miło tak głaskać czyjeś zwierzęta i widzieć, że raczej nie chcą mnie zabić.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Sanarin Sro Lip 15, 2020 2:13 am

Nie drążył tematu mojej płci. Mogłem spokojnie odetchnąć. Nawet wyglądał, jakby trochę żałował tego, jak mnie nazwał? Mogę tak to określić? W każdym razie, coś w ten deseń przyszło mi do głowy.
-Nie szkodzi, nie szkodzi. Pomyłki się zdarzają. - Z cieplejszym uśmiechem mu to powiedziałem. Nie ma co się martwić, serio. Mi też to prędko przejdzie, w końcu zapomnę o tym. Mam taką nadzieję.
To jak chcę być tytułowany nie ma nic z jakimiś moimi fetyszami. Po prostu tak się czuję. Nie, ja to wiem, że jestem mężczyzną i jest mi niesamowicie przykro, że nie wyglądam jak prawdziwy facet. To krzywdzące, dla mnie, kiedy ktoś nazywa mnie panią, kobietą. Nie chcę być tak postrzegany. Chciałbym móc oddać komuś piersi, na przykład kobiecie, która narzeka, że ma za małe. Chciałbym mieć naturalnie niższy głos, och, chciałbym tyle rzeczy... A wiem, że żadna z nich, nigdy się nie spełni. To mnie boli najbardziej.
Nasz temat zszedł na koty. Wydaje mi się, że chłopak jest trochę nieśmiały jak ja. Może i to jest rozwiązanie dla nieśmiałych osób? Poznawanie się przez zwierzaczki?
-Ale śliczne ma to futerko... Można mu pozazdrościć takiej intensywnej rudości. - Moja Kotka to w szczególności wyglądała, jakby mu zazdrościła. Trochę się jej nie dziwię, a trochę dziwię. Ona jest taka piękna bez futerka. Suma sumarum zimno jej pewnie bez futerka jest.
-Myślę, że dałaby się pogłaskać bez problemu, o ile jest przy mnie... To zwykle działa, kiedy mam klientki w domu i chciałby ją poznać bliżej. - Przysunąłem się o krok, by być jeszcze bliżej. Kotkę trzymałem obiema rękami, by mi nie spadała. W dotyku jest mięciutka, nie musi się martwić, że to jakiś szorstki kot. Dbam o jej skórę i włoski co ma. -A Pański kot dałby się pogłaskać? - Zerknąłem na rudzielca, co się wyciągał ładnie. Nie wierzę, że Koteczki mi już nie wywąchał. Dalej mu brak? O ile mi jego pan pozwolił, tak wyciągnąłem rękę do niego, by mnie powąchał. W tym samym momencie moja kicia obwąchiwała rękę nieznajomego i nawet raz nieśmiało go polizała po palcu. Myślę, że to jest jej przyzwolenie na głaskanie.
-Ma na imię Kotka. Mało oryginalnie, ale reaguje na to jak ją wołam... - Nawet kiedy jej imię wypowiedziałem, ta się na mnie popatrzyła. Kochana Koteczka. Słucha mnie jak nikt inny. -A pański kocurek? - Jak poznawać kogoś, to obustronnie. Też chcę coś wiedzieć.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Kitikulu Sro Lip 15, 2020 3:05 am

Błędy wybaczone, może z grzeczności, ale się liczy. Obym więcej nic złego nie powiedział, a jeśli powiem, to żeby udało mi się wyjść z tego z twarzą, najlepiej całą i nieuszkodzoną.
Łoś zaskrzeczał przyjaźnie na komplement, tylko w złym kierunku zaskrzeczał, bo na chłopaka nie patrzył, tylko na środek ulicy. Czasem tak ma, źle wyceluje komunikat.
Dostałem zgodę na pogłaskanie, więc nawet niespecjalnie czekałem z przedstawianiem się kotce w bardziej namacalny sposób. Widać było zdziwienie kiedy dotknąłem jej sierści, a ta była mięciutka. Kompletnie się tego nie spodziewałem. No i teraz mnie nawet polizała dziewczyna, a wtedy podejść nie chciała. Widać, że obecność właściciela dodaje jej pewności siebie.
Zerknąłem na chłopaka, którego częściowo widoczne rysy twarzy wprawiały mnie w duszy w dalsze zastanowienie na temat płci tego osobnika, ale zdecydowałem się nie być bucem i robić tak, by go nie urazić. Na pewno jeszcze chwilę po rozejściu się będę się nad tym zastanawiał, głównie dlatego, że bym chciał znać tę tajemnicę.
-Dałby. Mało komu tego odmawia.-uśmiechnąłem się, a rudzielec sam pokazywał, że na głaskanie i uwagę w sumie liczy. Już się zbierał, żeby żałośnie miauczeć o atencję.
Imię Kotki faktycznie było mało oryginalne, ale powiedzmy sobie szczerze, czy imiona moich kotów są oryginalne? Ani trochę. Uśmiechnąłem się
-Łoś. Też niezbyt pomysłowo-cóż, mój zwierzak nie spojrzał się na mnie, dalej wyciągał nos do kotki i chłopaka.
Miziałem Kotkę, trochę się w tym zatracając, była taka przyjemna w dotyku. Nic już nie mówiłem, tylko trzymałem mocno Łosia, gapiąc się i głaszcząc Kicię. Cudowne ma oczki.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Sanarin Czw Lip 16, 2020 12:36 am

Mogłem z ulgą odetchnąć, że moja Kicia nie zareagowała w żaden zły sposób na Pana, jak ją dotknął. Polizała go nawet, cicho zamruczała. Kochana, wie, że przy mnie nic jej nie grozi.
Zainteresowałem się jego rudaskiem. Taki śliczny kocurek, mógłbym takiego mieć. Pewnie ciężko temu Panu ogarnąć jego futro do końca. Takie długie to rzadko komu do gustu przypada. Nikt raczej nie chce mieć okłaczonych wszystkich rzeczy, szczególnie, jak się czarne nosi. Mało tego, przecież znam koty, sam jednego mam... Na pewno z tym futerkiem pcha się tam gdzie nie powinien i ślady po sobie pozostawia.
Skoro pozwolenie dostałem, to wyciągnąłem rękę do kotka i dałem się mu obwąchać. Dopiero po chwili go pogłaskałem, po główce podrapałem. Cudowne stworzenie. Takie istotki od razu wprawiają mnie w lepszy nastrój.
-Cześć Łosiu, śliczny jesteś... - Zamruczałem do Łosia. Przyglądałem się mu z zainteresowaniem. Widać, że to taki towarzyski kotek, skoro się nie boi tak obcego.
Kotka moja z kolei interesowała się nowym głaskaczem. Nie spuszczała z niego wzroku. Nie wiem, czy to przez brak zaufania, czy jej się pan spodobał. Może się zakochała? Kto ją wie jaki ma gust.
Nie chciałem nieznajomego za język ciągnąć jakoś w natrętny sposób. Zmuszać do rozmowy nie będę. Nie wiem jakby zareagował, a czy by mu się spodobało to raczej wątpię. Nikt tak nie lubi.
Zabrałem na moment rękę z kocurka, by naciągnąć bardziej kaptur na twarz. Nie chcę, by się na mnie patrzył, na moją twarz. Niech się nikt nie patrzy, nie tylko on. Przesunąłem rękę po futerku rudzielca. Poprawiłem to, jak Kotkę trzymałem.
-N-nie chciałbym panu głaskania przerywać ale... - Powiedziałem dość nieśmiało. Wzrokiem spłynąłem na ziemię, czego raczej zauważyć nie mógł. -...będę musiał z moją Kotką wrócić do domu... J-jeżeli chciałby pan ją może jeszcze pogłaskać, to zapraszam. Mieszkam na obrzeżu miasta i wróżbę mogę dla pana wystawić. - Czy to trochę taka kryptoreklama? Jeżeli kot będzie główną motywacją, by przyjść, to i może uda mi się zarobić na tym. Pieniążki zawsze się przydadzą.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Kitikulu Czw Lip 16, 2020 1:03 am

Łoś widząc rękę obcego, wystawił łepek jeszcze bardziej. Raz powąchał i od razu zaczął się ocierać głową o dłoń, mrucząc głośno. Mimo otwartości do obcych czuję, że by mnie nie zamienił na innego właściciela. Mam taką nadzieję.
Zerknąłem na niego kiedy poprawił kaptur, kulturalnie uciekłem wzrokiem. Nie rozumiałem go dalej, ale po raz pierwszy od dość dawna, byłem w duszy żywo zainteresowany kimś. Ciekawe i niepokojące.
Przytaknąłem głową. Sam w końcu też powinienem wracać do domu zanim się ściemni.
-Z chęcią, tylko z wróżby raczej nie skorzystam. Wolę nie wiedzieć co mi los przyniesie.-uśmiechnąłem się nieco niezręcznie. Chciałbym usłyszeć od wróżby, że będzie dobrze, ale wiem, że nie ma takiej gwarancji, wolę więc nawet nie próbować.-Ale mogę za to coś smacznego upiec, na przykład ciasto, jeśli taki układ Panu odpowiada.-zaproponowałem. Nie chodzę do innych w gości. Nie mam przyjaciół w sumie do których mógłbym chodzić, ale to nie o to chodzi. Nie czuję się zbyt pewnie, żeby tak do innych chodzić. Chociaż dla kota mógłbym pójść w nieznane.-Czy mieszka Pan z kimś?-uznałem, że zapytam. Wiedziałem, że może mieć do zły wydźwięk, ale wolałem się upewnić, że nie będzie na mnie czekać jakaś niemiła niespodzianka w postaci napakowanego byczka, który będzie chciał mi coś zrobić. Przyglądałem się mu, tuląc swojego kota. Jeśli mieszka z kimś, to okazja na poznanie bliżej Kotki przepadnie na zawsze. Nie będę w końcu chłopaka na siłę wyciągał z domu, z dala od ludzi, żeby jego zwierzaka pomiziać.
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Sanarin Czw Lip 16, 2020 1:26 am

Nie wiem czy zaproponowanie mu przyjścia było dobrą rzeczą. W sensie, dla niego. Nie chcę, by uznał, że się narzucam. Tak, wiem, zarobek to zawsze coś miłego... Trochę się zawiodłem tym, że wróżby by nie chciał. Szkoda, ja bym mu mógł postawić tak karty, że dobrze by wyszło. Z resztą, dużo tu jest do interpretacji własnej. Nic nie jest powiedziane wprost.
-Oczywiście, że taki układ mi odpowiada... - Ciasto za kota? Pewnie, że przyjmę. Kot u mnie tak czy siak zostanie, chłopak przyjdzie, wygłaska stworzenie. Może też swojego kotka przyprowadzi? Ooo, takie spotkanie mogłoby być ciekawe! Specjalnie posprzątam na inny typ odwiedzin dom. Bez specjalnych kadzidełek i świec zapachowych. Będzie milutko bardzo, niczym szczególnym przejmować się nie będzie trzeba, ja o to zadbam.
-Poza mną i kotką, jest jeszcze czarny kogut... Który się nazywa Kogut. - Powiedziałem mu jeszcze o jednym członku mojej małej rodziny. On też jest ważny, pomaga mi w pracy. I nieszczególnie mi przeszkadza, to też jest na duży plus dla niego.
Zastanowiłem się chwilkę. Chciałbym wiedzieć jak się pan nazywa. Może dostałbym jego adres? Wysłałbym mu list, gdzie dokładnie mieszkam, by mógł przyjść, nie wykonując żadnej pomyłki przy okazji. Z resztą, pisemnie też można jakąś relację nawiązać.
-Jak się Pan nazywa? I... Dałby mi Pan może adres na który mógłbym Panu list wysłać..? Tak bym mógł wysłać też swój pełen adres. Głupio mi się przyznać, ale wolę sprawdzić, by nic nie pomylić, który to ja mam domek i-i w ogóle... - Tak jak zacząłem śmiało mówić, tak skończyłem bardzo nieśmiało, jąkając się i ogólnie niezadowolony z całego wydźwięku wypowiedzi. -Ja się Sanarin Siraye nazywam. - W końcu, sam się przedstawiłem. Zbeształem się w myślach. Powinienem przedstawić się na samym początku.
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Kitikulu Czw Lip 16, 2020 1:50 am

Ucieszyłem się kiedy zaakceptował taką zapłatę. Wyjdzie mi taniej, a i będę mógł w kuchni poszaleć, bo nie będę musiał tego wszystkiego sam jeść. Przytaknąłem głową z nieco żywszym uśmiechem, który się nieco pogłębił kiedy padło imię kolejnego zwierzaka. Widzę, że kolega, tak jak ja, ma poważne problemy z kreatywnością. Mieszka sam. Idealnie.
Już po sekundzie wodospad słów zaczął wypływać z jego ust. Słuchałem uważnie, czując i rozumiejąc jego niepewność. Ma wiele odwagi, podziwiam go, że tak śmiało zaprasza mnie do siebie. Podejrzane, ale miłe.
-Kitikulu Tremain.-przedstawiłem się też, bo tak wypada. Uznałem, że na podawanie ręki jest jeszcze za wcześnie, z resztą obaj trzymamy koty, nie chcemy, żeby któryś spadł, prawda?
A tak adres mój... listy. Przypomniałem sobie i wsadziłem rękę do kieszeni. Wyłuskałem z niej wizytówkę burdelu, z moimi danymi, adresem i godzinami otwarcia. To normalne, że nie podam mu mojego adresu, nie życzę sobie żadnych ewentualnych, nieproszonych gości w mieszkaniu, nie chcę się dusić ze strachu jak to ostatnio robiłem. Zastanawiałem się tylko czy zdziwi się, że pracuję gdzie pracuję. Większość ludzi się dziwi.
-Zatem czekam na Pański list.-podałem mu wizytówkę z nieśmiałym uśmiechem.-Dziękuję Panu bardzo za mile spędzony czas. Do zobaczenia.-pożegnałem się, lekko się kłaniając, po czym cofnąłem się o krok, odwróciłem i ruszyłem w swoim kierunku, czując jak szalony rumieniec mi wychodzi na buźkę. Mam znajomego!! Ale mi straszliwie głupio, liczę, że nie powiedziałem nic złego czy głupiego. Musiałem przyznać, że bałem się, że jakąś gafę popełniłem, a chłopak pytał o adres tylko z grzeczności i w rzeczywistości nigdy do mnie nie napisze. Po przejściu kilkunastu metrów zerknąłem przez ramię za plecy. Ręce mi się trzęsły, a nogi miałem miękkie. Musiałem jak najszybciej wrócić do domu i jakoś się przygotować na kolejne spotkanie. Oby napisał.
-Ale by ze mnie mama była dumna, co?-wyszeptałem Łosiowi do uszka, obcałowując jego łepek.-Ze szczęścia by umarła chyba.-liczyłem, że się uda. Niech się uda. Bardzo proszę. Szedłem jeszcze kilka minut, ale później musiałem rzucić się biegiem, bo czułem, że mi niedobrze, musiałem wrócić do domu i ochłonąć. To wszystko było takie dziwne. Tak bardzo się bałem, ale tak bardzo się cieszyłem, nie mogłem się już doczekać, ale nie chciałem żeby dzień spotkania nadszedł. To takie dezorientujące.

Z/T
Kitikulu
Kitikulu

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-blizny na udach
-blizna po lewej od mostka
-chory na wampiryzm
Obrażenia tymczasowe:
-siniaki (głównie na nogach)
-miejscami pogryzione palce/nogi
Ekwipunek : .
Karteczka z napisem "To twoje dla ciebie, no chyba że nie chcesz".
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : Twitter, Nea

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Sanarin Czw Lip 16, 2020 11:31 pm

Kitikulu Tremain. Nie zwrócił mi żadnej uwagi, że sam coś źle zrobiłem, że coś źle powiedziałem, całe szczęście, dla mnie. Pewnie w innym razie bym się zamartwiał całą noc tą jedną rzeczą.
Na podanie rąk może i za wcześnie, ale fakt, koty trzymaliśmy obaj. No, na pewno byśmy się zgodzili, że nie chcemy, by któryś z naszych pieszczoszków się brutalnie z ziemią zetknął. Byłoby to niekomfortowe. I to też mógłby być dla mnie powód do odczuwania męki przez całą noc. Zdecydowanie, ten argument jest o wiele lepszy, niż "bo nie chcę".
Poprosiłem o adres i o dziwo dostałem. Bez żadnych komentarzy dotyczących moich głupich wyjaśnień, dlaczego sam tego zrobić nie mogę. Przyjąłem wizytówkę, przyjrzałem się jej. W burdelu mieszka? Głupi jestem! Może tam zwyczajnie pracuje. Nie wygląda jednak, na kogoś, kto prowadzi rozwiązłe życie, sypiając z kim popadnie. Choć kto wie, cicha woda brzegi rwie... Ale ten jego makijaż? Ciężko mi określić w takim razie, co on tam robi. Z resztą, nie znam się na strukturze burdeli. Nie mam pojęcia, jacy jeszcze tam są pracownicy i co robią. Nie wnikałem w to. Schowałem wizytówkę do torby.
-Obiecuję, że dostanie Pan niedługo list. - Mój uśmiech był dobrze widoczny spod kaptura. Mi również miło było, też mogę Ci dziękować za ten czas, Kiti. -Do zobaczenia, uważaj na siebie po drodze. - Kiwnąłem mu subtelnie głową na pożegnanie, gdyż ręką zamachać mu nie mogłem. Co za miły człowiek.
Chwilkę patrzyłem jak odchodzi. Zastanowiłem się chwilkę, co sobie musiał o mnie pomyśleć podczas tej krótkiej rozmowy. Może się kiedyś dowiem, może nie. Zobaczymy, co nam da los.
Poszedłem drogą powrotną do domu. Czułem się całkiem dobrze. Nie spodziewałem się, że skończę dzień z takim dobrym humorkiem. Oby się nagle nie zmienił... Poznałem w końcu pięknego kota. Innego pięknego kota, bo oczywiście, moja Koteczka też piękna jest. I oczywiście ładnego chłopaka. Nie mogę powiedzieć, że nie ma ślicznej buźki. Na pewno bez tego całego makijażu też urodziwy jest.
-Jak myślisz Kicia? Odpisze na mój list, czy go wyrzuci? - Zagadnąłem moją sierściuszkę. Ciekaw jestem jak to się potoczy, naprawdę. Nigdy wcześniej nie miałem szansy, by rozwinąć z kimś relację, przez pisanie listów. Może będzie to ten pierwszy raz?

Z/T
Sanarin
Sanarin

Stan postaci : Wyborny.
Ekwipunek : Sztylet, zestaw kart tarota, mieszek z pieniędzmi, mieszek z ziołami nieznanego pochodzenia

Ubiór : Zapraszam do kp.
Źródło avatara : Sapon244 (DeviantArt)

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Shandra Manaya Sro Wrz 23, 2020 10:28 pm

Napisanie tego zakichanego listu zajęło jej niemal cały poranek. Normalnie takie rzeczy idą od ręki, ale kiedy kobieta musi powstrzymać swój charakterek i upiększać oficjalny list do jednego czy drugiego ważniaka, w sytuacji gdy to ona czegoś potrzebuje... no normalnie nie do zniesienia. Trzy razy zaczynała, a nim skończyła to kolejne trzy razy musiała przepisywać. Kurwy sypało się gęsto i nikt na pokładzie nie śmiał nawet skrzypnięciem deski jej przeszkadzać. Zła Manaya to straszliwa Manaya.

Obeszło się bez ofiar w ludziach, jedynie w zmarnowanym pergaminie. List został dostarczony na pocztę, a potem już dalej tam, gdzie powinien. Teraz tylko czekać na odpowiedź. Już ją na mdłości brało, na samą myśl... eh.

Wracając jednak do przyjemniejszych rzeczy. Dzisiejszy dzień chciała przeznaczyć na załatwienie być może innej sprawy, choć pokrewnej do tej, z którą pisała do członka Mistycznej Rady... członka... dobre...
W towarzystwie Da'Mira, w końcu był jej ochroniarzem, ruszyła w miasto, Stolico uważaj! Kotek miał swobodę, nie musiał trzymać się przy jej kostce. Równie dobrze mogli rozmawiać, albo mógł kręcić się całkiem w pobliżu i jak cień pilnować jej bezpieczeństwa. Pracował jako ochroniarz od małego, szkolony był. Nie musiała mu mówić co ma robić. I nie miała zamiaru takich oczywistości nawet poruszać.

Stolica obfitowała w rzemieślników dobrej klasy. Ona szukała najlepszych, więc od razu też uderzyła w najbogatsze rejony, okolice najdroższych sklepów, sąsiedztwo bogaczy, bufonów i burżuazji. Szukała kowala, albo jeszcze lepiej inżyniera wynalazcy, który skonstruował by dla niej jedną rzecz na podstawie planów, które miała. Nie mógł to być pierwszy lepszy garbarz czy inny mieszczański rzemieślnik, oczywiście nic im nie ujmując. Przy tym zleceniu potrzeba było nie tylko umiejętności, ale także finezji, wyobraźni, zaradności i zaangażowania. Tego projektu nie szło jeno wyklepać i pozszywać.
Shandra Manaya
Shandra Manaya

Stan postaci : Niemal zagojone ranki na ramionach i nodze.
Ekwipunek : Szabla, krótki miecz, dwa pistolety skałkowe, woreczek z kulami i prochem, wieczne pióro i zwitek pergaminu.
Ubiór : Ubranie
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Da'Mir Czw Wrz 24, 2020 9:04 am

Da’Mirowi udało się odnaleźć swoją skrytkę, z całym uzbrojeniem i łupem. Kosztowności nie tknął, niech się jeszcze chomikują, może dorzuci tu nowe perełki. Ale broń się przyda, zwłaszcza że ma nową pracę. Teraz miał już przy sobie nie tylko wielki nóż, lecz też miecz przy pasie i łuk z kołczanem na plecach. Większość patrzy na to ostatnie jak na jakiś relikt przeszłości, niepraktyczny, ale Koteczek się nie zgodzi. Nim ktoś przeładuje tą swoją pukawkę, ten zdąży oddać kilka strzałów własną siłą mięśni.
Pani Kapitan chciała coś załatwić na mieście, chyba szukała kowala, albo zaklinacza, albo tego i tego lub czegoś całkiem innego, w sumie to nie wnikał. Kręcił się w pobliżu, podążając za nią, ale czujnie zerkając w jej stronę i wypatrując zagrożeń. Do teraz nie wiedział, dlaczego tamte dwa typy chciały jej zagrozić, ale miał pewność, że Elfka ma wrogów i mogą powtórzyć swój wyczyn. Może jest ich więcej. Będzie gotowy.
Przypomniało mu to wszystko jego wypady z Panem Abrahimem Al’Tahem, który brał go na targi niewolników, aby sobie popatrzył, że MOGŁO BYĆ GORZEJ, albo brał po jakiś kupcach, z którymi miał na pieńku i kazał mu ich straszyć lub bić, aby współpracowali lub zmieniali ceny swoich towarów. Czy Pani Kapitan też będzie go do tego zmuszać? Ona raczej sama mogła postraszyć innych sobą, nie potrzebuje do tego Hybrydy.
Jakieś dziecko zachwyciło się nim, na co ten uśmiechnął się, pokazując kocie kły, ale wtedy wystraszona matka bachora, odciągnęła swoją pociechę, myśląc że to jakiś dzikus. Da’Mir prychnął, kontynuując chód za Panią Kapitan. Nie był raczej potrzebny, więc w razie czego po prostu wyskoczy znienacka.
Da'Mir
Da'Mir

Stan postaci : Udusił się zasypany złotem.
Źródło avatara : TES V: Skyrim

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Mistrz Gry Nie Wrz 27, 2020 3:34 pm

Rzemieślników przeróżnych był tam dostatek, garbarze, kowale, zegarmistrzowie i zabawkarze, co tylko by zechciała. Prawdopodobnie ci ostatni najbardziej interesowali Manayę, skoro celowała w inżynierię, w większości jednak nie przedstawiali się zachęcająco. Albo ich lokale, nie widać było tam nic wyjątkowego, czego nie dałoby się znaleźć gdzie indziej.
Pierwsze miejsce, które wybiło się z tej żałosnej monotonii, znajdowało się bliżej centrum miasta, na jednej z mniejszych uliczek, która stanowiła dobry skrót na plac targowy. "Kocioł Zębaty", głosił napis na szyldzie i wbrew pozorom nie chodziło o kły, lecz koła zębate, o czym świadczył osobliwy ryt tuż obok. Rzeczony kocioł też zbytnio kotła nie przypominał, bardziej beczkę na wodę, nie to jednak było najważniejsze. Już na wystawie Shandra mogła pooglądać różne rodzaje broni palnej i białej, większość ciekawymi dodatkami optyki, poręczności i bliżej nieokreślonego przeznaczenia. Były też okulary, gogle, miechy i palniki alchemiczne, mikroskop, luneta. Jeśli postanowiła wejść do środka, powitał ją mosiężny dzwoneczek i jeszcze więcej różności na półkach. W głębi znajdowało się długie biurko z wielopoziomową lufą, kałamarzem i stertą papierów. Obok na dywanie leżał kudłaty bury pies z medalikiem na szyi, leniwie wodząc wzrokiem za gośćmi. Tuż za nim uchylone były drzwi, zza których doleciało całkiem przyjazne "chwileczkę".
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Shandra Manaya Nie Wrz 27, 2020 9:35 pm

Spacer już trwał nieco. Manaya jednak nie traciła zapału. Jeśli miała znaleźć odpowiedniego rzemieślnika to tylko w stolicy. Zabawkarzy odrzuciła w przedbiegach. Mogli mieć pomysły, ale jakość wykonania i materiałów zazwyczaj zostawiały wiele do życzenia. Zabawki mają być ładnie, nie trwałe. Jej była potrzebna jakość. Zegarmistrzowie? Być może, obawiała się jednak, że przy pracy z minimalistycznymi śrubkami i projektami, mogli mieć problem z większym planem. Przemierzając uliczki w końcu skinęła na Kotka. Poczekała aż Da'Mir zrówna się z nią nie zatrzymując jednak spaceru.
-Nie pytałeś. Przesłucham gościa i okazało się, że chodziło o Ciebie, nie o mnie. Próbowali zrealizować list. Mięli pecha... zwłaszcza tamten. - Zaczęła spokojnie i rzeczowo. -To nie zmienia jednak w żadnym stopniu mojej propozycji i naszego układu. Mogłeś spierdolić stamtąd z powodzeniem i zostawić mnie na ich pastwę. - Bo mógł. Bez problemu by im zwiał. Zwłaszcza, że na wstępie poskładał młodego, a drugi miał na rękach nieprzytomną elfkę. Wystarczyło dać nogę. Wolała się nie zastanawiać, co mogłoby się dalej stać w takim układzie. Ten pojeb miał tyle środka nasennego, że mógłby ją trzymać w takim transie przez tydzień, albo zabić jakby debil przedawkował. -Nie zrobiłeś tego. - To było takie jej dziękuję! Więc doceńcie. -Kiedy jesteś ze mną możesz być spokojny. Uważaj jak jesteś sam, nie zgub pisma, które Ci dałam. Chwila minie zanim się rozniesie, że należysz do mojej załogi. - Dodała. Miała nadzieję, że nadąża. Ostatecznie nie mówiła o niczym nowym, albo bardzo skomplikowanym.
Kiedy minęli "Kocioł Zębaty" kobieta zatrzymała się w miejscu. Przeoczyłaby to miejsce! Cofnęła się i obejrzała wystawę. Broń, mnóstwo sprzętu. Na pierwszy rzut oka dobra robota.
-Wchodzisz, albo zostajesz. W środku, nic nie dotykasz. Jak coś zniszczysz, leci z Twojego żołdu. - Ostrzegła. Po tym sama weszła do środka, resztę zostawiając w decyzji jej ochroniarza. Zna się na swojej robocie. Sam oceni co będzie lepsze.

Wewnątrz od razu przeszła do podziwiania eksponatów. Na zasłyszane chwileczkę mruknęła tylko głośne "yhhhym". Przyglądała się wystawom. Oceniała jakość, sposób wykonania i materiały. Zapowiadało się obiecująco. Jeśli potrafił wykonać sprawne przyrządy celownicze do broni palnej, to będzie wiedział jak poradzić sobie z jej zleceniem.
Jeśli właściciel i gospodarz pojawił się wreszcie, ona od razu skierowała się do biurka, lady czy innego blatu, przy którym mogłaby porozmawiać.
-Imponująca kolekcja. - Zagadnęła. Tak, no trzeba było pochwalić na początek, żeby odpowiednio zachęcić potencjalnego wykonawce. -Mam jednak projekt, do którego potrzebuję nie tylko świetnego rzemieślnika, nie tylko mistrza inżynierii, ale także wizjonera z zaangażowaniem... - Dodała nieco enigmatycznie, jak całkiem niedawno w liście. Cóż, taki haczyk... przynęta, czy zdoła zaintrygować... zaangażować... połechtać odpowiednio ego i ambicje...
Shandra Manaya
Shandra Manaya

Stan postaci : Niemal zagojone ranki na ramionach i nodze.
Ekwipunek : Szabla, krótki miecz, dwa pistolety skałkowe, woreczek z kulami i prochem, wieczne pióro i zwitek pergaminu.
Ubiór : Ubranie
Źródło avatara : Pinterest

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Da'Mir Pon Wrz 28, 2020 8:40 am

Pani Kapitan chyba oczekiwała, aż dołączy do jej towarzystwa. Ułożył dłoń na głowni miecza, dla czystej wygody i zbliżył się do Elfli. Ta zaczęła mówić, a już pierwsze jej słowa wzbudziły w nim zainteresowanie. To prawda, nie pytał, bo myślał, że sprawa go nie dotyczy. A jednak, było całkiem inaczej.
-Da'Mir był celem? Ahh łowcy nagród, Da'Mir już niejednego spotkał. Ale brudne szklanki… tego nie było.- Urwał na moment, przecierając futerkową brodę. Wszystko nabrało sensu. -Da'Mir nie widział sensu w ucieczce, skoro Pani Kapitan zaprosiła go na rum. Da'Mir to dżentelmen i nie ucieka ze spotkań!
Zarechotał. Przyjął jej podziękowanie, jakiekolwiek by nie było. W sumie, teraz też nie robił tego dla układu, czy poczucia obowiązku, a nawet nietykalności. Po prostu chciał. To nie potrwa wiecznie, więc niech się sobą nacieszą.
-Da'Mir proponuje, by pić z butelki. Szklanki są niebezpieczne, albo brudne, albo pękają i Da'Mir zawsze się przetnie.
Dodał z cichym pomrukiem frustracji na myśl o zbitym szkle. No nienawidził, choć nie tak bardzo jak wody. Woda to jego nemezis.
Zatrzymali się przed czymś o śmiesznej nazwie. Kotek popatrzył na szyld, na szybę, a ostatecznię na Elfkę, która wydała jasne wskazówki. Przeraziła go myśl, że coś zwali ogonem, nad którym czasem ciężko zapanować, a wtedy mu się oberwie pofutrze.
-Da'Mir przypilnuje wejścia, aby nikt nie zaskoczył Pani Kapitan.
Odparł, decydując się pozostać. Kiedy Pani Kapitan weszła do środka, a Hybryda wyjęła zza pazuchy drewnianą fajkę, w którą ubiła tytoń, po czym odpaliła z pomocą zapałek, zaciągając pierwszym dymem i opierając się o ścianę.
Da'Mir
Da'Mir

Stan postaci : Udusił się zasypany złotem.
Źródło avatara : TES V: Skyrim

Powrót do góry Go down

Miasto - Page 2 Empty Re: Miasto

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach