Góry

+8
Abigail Valendav
Rhami
NPC
Baqara
Babibył
Cerbin Amenadiel
Killian Falone
Mistrz Gry
12 posters

Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Iwo Wto Mar 22, 2022 11:12 pm

Cała podniosłą atmosfera może i była, ale powiem tylko jedno słowo: ,,MIZIANIE". To chyba wszystko wyjaśnia. Oszalałem kompletnie i będę dalej oszalony, bo kiedy mogę, to korzystam. To bardzo dziwne, że tyle czasu żyłem sam, tyle czasu musiałem się napraszać, a tylko Baqarę spotkałem i mam głaskanie za darmo, czy to od niej, czy to od innych wampirów, czy to nawet od kamieni. Ta kobieta zmienia moje życie, mam nadzieję, że mnie nie opuści i dalej mi będzie szczęście przynosiła. To się jej opłaca, bo ja jej przynoszę... gałęzie, które mi może rzucać. To jest jakaś zapłata.
Usłyszałem szmer, otworzyłem leniwie jedno oko, bo szczerze powiedziawszy nie chciało mi się wychodzić z przyjemnego stanu pieszczoszenia mnie, ale kiedy stwór wbił nam na kamienną zabawę, oderwał uwagę skał ode mnie, to musiałem coś zrobić. Spojrzałem uważnie na szamoczący się kształt, od razu próbując wyłapać nosem zapachy, które mógłbym może znać, ale nie natrafiłem na nic co kojarzę. Nowe zapachy też są dobre, dlatego za nimi ruszyłem.
Kamienie niespecjalnie się rwały do poznania intruza, ale ja słyszałem wszystko i to nie było to co powinno się słyszeć. Nie jestem detektywem, to wszystko na zdrowy rozum można wywnioskować. Coś spadło, poobijało się i pachnie krwią, wniosek jest jasny, mianowicie wsparcie w postaci pocieszającego psa jest potrzebne bardziej niż zawsze. To dziwne czuć się potrzebnym, a raczej nie czuć się, co decydować o tym, ze ktoś mnie potrzebuje. Sierściuch mi tego nie powiedział, wpycham mu to, że jestem potrzebny. Nie wiem, czy dobrze to tłumaczę, ale to nie jest teraz aż tak ważne.
Zrobiłem krok w przód, później kolejny, aż przeszedłem do ładnego truchtu, który zakończył się kilka metrów przez stworem. Popatrzyłem niepewnie na kłębek futra, zbliżyłem się jeszcze kawałek, po czym położyłem się na ziemi i podczołgałem się jeszcze bliżej, tradycyjnie wyciągając daleko nos, żeby obwąchać, a przede wszystkim dotknąć tego czegoś. Nie kryję się też, że szykowałem już język do wylizywania krwi. Powinienem to robić? Nie wiem co to jest, a co jeśli zarażę to coś? Rany wymagają opatrzenia. Rada na to jest prosta, lizanie. Niech mnie głaszcze i przytuli, albo niech mnie uderzy i pogryzie, co mi tam? Niech zrobi cokolwiek mu wygodnie i jakkolwiek się czuje. Posłucham, pomogę, po to tu jestem, po to brudziłem sobie sierść ziemią, czołgając się.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Baqara Wto Mar 22, 2022 11:21 pm

Chodziłam, przyglądałam się i zapisywałam wszystko, co tylko uznałam za choćby odrobinę ważne. Najwyżej później powykreślam jakieś pierdoły, chociaż nie sądziłam, żeby takie były. W końcu mam w bestiariuszu styl życia potworów, co jest bardzo ważną częścią, a nie zawsze mi się udaje ją uzupełnić. Niektóre stworzenia nie są chętne do aż takiej współpracy, wykorzystam więc okazję.
Jedno mnie jednak niepokoiło, właśnie waga... Spojrzałam na Iwka, czy przypadkiem nie kładzie się na ziemi i nie zachęca, żeby stwory na niego wlazły i zadeptały z miłością, uwaliły się na nim, żeby wygodniej głaskać. Niby wilkołaki mają mocne kości, ale leżący na nich głaz możliwe, że by wygrał w pewnym momencie. To by nam utrudniło życie, jemu najbardziej, bo ani ze mną nie pochodzi po lasach, ani w domu nie popracuje. Iwo jednak żył i nie miał żadnych głupich planów w głowie.
Opisałam już wszystko, co mogłam tylko opisać i myślałam, że w końcu nadejdzie ten wielki moment objawienia magii. Białe światło zstąpi z nieba, chluśnie blaskiem na lewitujące kamienie, woda się rozbestwi. Swoją drogą to bajorko wyglądało tak, jakby kiedyś jakiś ogromny skalniak zrobił je swoją wielką stópką. Nie stało się jednak nic boskiego, ceremonia, o ile tam mogę to nazywać, została zakłócona przez czarny twór, który wpadł do naszego dołu. Od razu położyłam dłoń na broni i zaczęłam wypatrywać ptaszyc, bo kto wie co się tu dzieje, przecież nie odeszliśmy aż tak daleko od miejsca naszego spotkania. Od początku im nie ufałam i może się zaraz okażę, że słusznie.
Fuknęłam cicho pod nosem, kiedy zobaczyłam, że Iwo nie wytrzymał i zaczął iść do nieznanej istoty. No musi, bo się udusi. Mam nadzieję, że robi to z dobrego serca lub naukowych powodów, a nie, że idzie tam tylko, bo wyłapał dobrą szansę na głaskanie. Czasami się zastanawiam jak bardzo interesowny wilkołak jest i nigdy nie umiem na to pytanie odpowiedzieć.
Schowałam notes i ołówek, po czym ruszyłam do futrzastej bestii. Nie wiem jeszcze czy to nowy obiekt moich badań, ale patrząc po zachowaniu psa szybko się dowiemy. Jedno było pewne, to coś jest ranne, a ja mam bandaże. Iwo z kolei nie ma dłoni, więc obowiązek zajęcia spada znów na mnie. Ja wiem, że byłam mamką, ale ostatnio coś za często niańczę innych. No nic, trudno.
-Cześć.-wymruczałam półszeptem. Czy to jest rozumne, czy mówi w moim języki. W sumie ciekawe gdzie pierwsza istniejąca na ziemi ptaszyca nauczyła się medevarskiego. Nie zamierzałam się tam na razie wpychać między czarnego, a Iwka. Niech się poznają, pokłócą, wyżyją czy cokolwiek. Ja poczekam, ilość krwi w końcu mówi nam, że mamy jeszcze trochę czasu, że nie jest to nie wiadomo jaki krwotok. Na spokojnie.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Mistrz Gry Sro Mar 23, 2022 2:32 pm

Odgłos zbliżających się kroków kazał na chwilę zapomnieć nawet o oddychaniu, co oczywiście nie skończyło się dobrze. Z gardła młodego wydobył się dźwięk na pograniczu zduszonego kaszlnięcia i jęku przeplatanego z płaczliwą nutą. Skulił się jeszcze bardziej, chowając głowę za podciągnięte nogi i pod ramiona. Gdzieś pomiędzy kończynami dało się dostrzec drobny, czarny nos jak u psowatych.
Biały wilk czołgał się w jego stronę, dobrze to słyszał mimo stulonych uszu. To jedno Iwo mógł zrozumieć po zapachu, to był z pewnością chłopiec. Kojarzył się też trochę z wilkiem, trochę z innymi zwierzakami, jakie mógłby spotkać w lesie, jednak wciąż nie było to nic, co dało się przypisać do konkretnej znanej mu osoby.
Im bliżej był, tym bardziej nerwowy i urywany stawał się oddech czarnego. Za moment pojawiło się w jego osóbce jakieś nerwowe napięcie. Drgnął delikatnie, po czym zerknął szybko na intruza i machnął dłonią z pazurkami na jego czarny nos i biały pysk, by zaraz znów wkleić się w kamienną ścianę. Nie pozwoliło mu się to odsunąć, jama była zbyt płytka, więc zwierzak przylgnął plecami do skały i oddychał nerwowo, niemal się zapowietrzając, biegając błękitnymi ślepiami po wielkim wilku i kobiecie za nim. Miał drobny zwierzęcy pysk przypominający lisa, ale ciało choć zwierzęce, to raczej ludzkiej postury. Najpewniej była to nastoletnia hybryda.
Z jego oczu szybko popłynęły łzy, kiedy zawiesił tępo przerażone spojrzenie na twarzy kobiety.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Iwo Sro Mar 23, 2022 2:45 pm

A więc to tak? Rozumiałem to i w sumie się w myślach z tym zgodziłem, ale i tak dziwnie było oberwać z pazura w pysk. Zaskomlałem i odskoczyłem krok czy dwa, natychmiast rozpoczynając koncert mlaskania przy oblizywaniu rozciętego nosa. Nos jest średnio przyjemny do cięcia, bo mocno krwawi, plus to mój nos, jak mam węszyć, jak jedyne co czuję, to swoja krew i ślina?
Spojrzałem zdezorientowany na Baqarę, mlasnąłem i spojrzałem na lisowilkopsa. Dobra, co teraz? Podskoczyłem przednimi łapami i pacnąłem nimi ziemię, po chwili kładąc się na niej i tarzając w piachu. Nic chyba w głowie nie miałem, po prostu zrobiło mi się zbyt niezręcznie i zgubiłem się na parę sekund. Tarzanie się jest odpowiednią odpowiedzią na wszystko. Uwalony na ziemi spojrzałam na futrzaka i podczołgałem się znów do niego, tym razem nie pchałem się do niego nosem, już się nauczyłem, że pysk z wieloma zębami może nie wygląda zbyt przyjaźnie. Co jednak powie na łapę z wieloma ostrymi pazurami? Hmmm? Kusi? Przekona się? Tak czy inaczej wyciągnąłem łapę przed siebie w jego stronę, daleko wystawiłem. Oblizałem nos i patrzyłem na hybrydę. Udaję trupa? Możliwe, że udaję, a może po prostu oferuję kontakt i czekam aż na niego odpowie. Tak, to lepiej brzmi. Po prostu jestem. Podniosłem łeb i spojrzałem na krowę, po czym odłożyłem łeb znów na ziemię. Tak, ona też tu jest. Gadam, jak dziecko, no tak gadam. Eh, gdybym cały czas był psem, to bym kompletnie zgłupiał. Może to nie jest aż tak dobry pomysł.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Baqara Sro Mar 23, 2022 3:10 pm

Przyglądałam się włochatemu, zauważając więcej szczegółów, dało się je zobaczyć, zwłaszcza kiedy drapał Iwka. Pchasz nos gdzie nie trzeba, to obrywasz. Powiedziałabym, że ma to jakieś walory edukacyjne, ale w przypadku wilkołaka nie jestem pewna czy w tym dziale życia jakakolwiek wiedza mu w głowie zostaje. Altaira, czy Killiana by spotkał, to im też by łeb wpychał w twarz. Jestem ciekawa jakby Cerbin zareagował. Nie chcę narażać Iwo na bycie posiadaczem skręconego karku, ale... nauka wymaga poświęceń.
Jednak żarty na bok, bo podrapanie wilka mnie zaniepokoiło. Byłoby nieprzyjemnie gdyby na jego ślicznej, naburmuszonej buźce powstała trwała blizna, lub straciłby oko. Na to nie do końca gotowa jestem pod względem opatrunków. Pies poradził sobie jednak sami tak, jak myślałam przed chwilą, najwyraźniej nie doszedł do wniosku, że hybryda nie chce go obok. Podziwiam jego wiarę i zaangażowanie. To nawet słodkie. Ktoś chce się od ciebie odsunąć, ale ty wiernie przy nim siedzisz. Zatem dlaczego wilkołak nie ma stada przyjaciół? Później nad tym będziemy się zastanawiać, albo i nie będziemy.
Sięgnęłam do plecaka i wyjęłam bandaże. Hybryda mi nic nie odpowiedziała, pytanie czy to ze stresu czy nie wie rozumie naszego języka. Podeszłam bliżej i kucnęłam przy hybrydzie z miłym uśmiechem, na pierwszy plan wystawiając opatrunki, bo chciałam przedstawić swoje intencje. Nie przerobię go na kotlety, tylko go opatrzę. Jesteśmy w lesie, jest noc, a krew może przyciągnąć zwierzęta, z którymi lepiej żebyśmy się nie zadawali. Przedstawienia się jednak też nie chciałam ominąć.
-Jestem Baqara.-wskazałam na siebie.-To jest Iwo.-zapoznanie się za nami.-A ty?-dalej jest kwestia tego czy rozumie, ale teraz się dowiemy. Chwyciłam bandaż i rozwinęłam go lekko, wystawiając go trochę w jego stronę.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Mistrz Gry Czw Mar 24, 2022 4:56 pm

Trafił. Nawet chyba nie spodziewał się, że trafi, a teraz też nie wiedział, czy ma się z tego cieszyć czy nie. W końcu zaatakował tego wilka, nie będzie w tym nic dziwnego, jeśli ten zechce go pożreć, a może to zrobić bez żadnych przeszkód.
Zamiast tego jednak biały się cofnął i wylizał nos. Nie na długo, znowu zaczął pełznąć w jego stronę, ale tym razem nie wyciągał szyi. Tym razem była to łapa. Oddech czarnego znowu przyspieszył, a on sam podwinął ogon pod siebie. Odsunął się minimalnie od pazurów, choć różnicy właściwie to nie robiło. Przerażone serduszko obijało się między żebrami, a ślepia znowu podniosły się na kobietę.
Zacisnął powieki, kiedy kucnęła tuż obok. Gdzieś kątem oka pewnie zobaczył jej hybrydzią budowę, ale ta myśl nie zdołała się przedostać do świadomości. Była tylko ona, jej dworska twarz, włosy czarne jak noc, biała skóra i piękne suknie.
Słowa. Musiał się zastanowić, co takiego mówiła, ale nie szło to dobrze.
— P... -uść... mnhje... — wymiauczał słabo, próbując złapać oddech, co również coraz słabiej mu wychodziło. W pewnej chwili futrzak zwyczajnie osunął się na ziemię, zapewne z tego wszystkiego zrobiło mu się zbyt słabo.
Z drugiej strony Baqara miała teraz wolną rękę. Generalnie był mocno poobijany i podrapany, ale oprócz tego na jego prawym boku i ramieniu widniały nieco większe rany, będące głównym źródłem leniwego krwawienia. Miały nieładny, poszarpany kształt sugerujący więcej niż jeden cios na każdą z nich.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Iwo Czw Mar 24, 2022 7:58 pm

Wyciągnąłem łapę i leżałem, rozważając różne opcje oraz pokładając wiarę w hybrydzie, jednak nie było dane się jej wykazać umiejętnościami uspokajania. Niby pieseł zemdlał, ale nie jestem pewien czy liczyć to jako jej umiejętność. Niby ona to wywołała, a może i ona i ja, pewnie wszystko na raz. Spojrzałem na kobietę i westchnąłem głośno i ciężko. Czy ona naprawdę była mamką, że dzieciaki przy niej mdleją? Zaczynam w to wątpić. Ale to taki żart, jestem śmieszny? Nie, hm, nie to, że się spodziewałem innej odpowiedzi. Zaskoczony nie jestem. Tak czy inaczej....
Poderwałem się z ziemi i pobiegłem do mojego znajomego kamienia, o którego się otarłem, polizałem go i znów zawróciłem w stronę Baqary. Z łapami takimi, jakie mam nic nie pomogę jej w owijaniu hybrydy bandażami, ale się mogę przydać na inne sposoby. Mogę go wyczyścić z krwi, więc za to się zabrałem. Starałem się jednak nie lizać ran tylko mokrą i brudną sierść, no i jakieś robaki wybierałem jeśli się trafiły. Psia hybryda, co jest wilkołakiem. To by było takie skondensowanie zwierzaka, że świat by temu nie podołał.
Nie nalegałem jednak aż tak mocno na lizanie, bo nie wiem dlaczego, nie wiedziałem czy chłopak nie spanikuje czując, jak śmierdzi moją śliną, o ile ma taki dobry węch. Znów się uwaliłem przy hybrydzie, ale tym razem tak blisko, jak chciałem na początku. Wsadziłem łeb pod jego rękę. W sumie czy to dobre działanie? Liczyłem, że może jak się obudzi i poczuje futro moje, to mu milej będzie, ale z drugiej strony, czy przez jego futerko wyczuje moje futerko? Być może. Sam nie wiem, czy działam uspokajająco. Z tego co widziałem, to nie bardzo. Hmm. Z głową pod jego ręką, wyciągnąłem jeszcze łapę w stronę krowy i oparłem się nią o jej nogę. Wszystkich łączy nas wilkołak, jak się z tym czujecie? Nie odpowiecie, bo ty leżysz nieprzytomnie, a ty jesteś skupiona na opatrywaniu. Dobra, to ja sobie tutaj poodpoczywam i tyle.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Baqara Czw Mar 24, 2022 10:14 pm

Ojj, gdybym słyszała myśli wilkołaka, to bym mu pokazała moje metody wychowawcze. Nigdy nie używałam techniki skórzanego pasa, ale wszystko przede mną. Nowe doświadczenia, kto wie, może to polubię? Jednak nie mogłabym nie przyznać mu racji. Pies zemdlał. Cóż, czas się zabrać do roboty. Może mu się to nie podobać, ale jako najstarsza tutaj osoba, nie wliczam w to kamieni, nie wiem ile mają lat, to ja będę podejmować ważne decyzje. Teraz ważne było załatanie hybrydy. Nie miałam zamiaru go omotywać całego, zwłaszcza, że czasu nie miałam aż tyle ile bym chciała mieć. Zemdlał najprawdopodobniej ze stresu, a z czegoś takiego ludzie się szybko budzą. No chyba, że się zmęczył i będzie spać teraz dziesięć godzin. Zobaczymy, jak się sprawy potoczą. Na razie wzięłam się za opatrzenie największych ran, te mniejsze zostawiam językowi Iwka i samoistnemu zaleczeniu się.
Po założeniu opatrunków, odsunęłam sie trochę i siadłam na ziemi przy Iwku, miziając go po grzbiecie. Niech ma, dobrze się zachował, ładnie, pochwała. Czekałam aż włochaty się obudzi, ale jeśli nie robił tego jeszcze przez długi czas, to naprawdę się zabrałam za opatrywanie reszty krwawych dziur.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Mistrz Gry Sob Mar 26, 2022 2:01 pm

Opatrywanie nie było trudne, ale w paru miejscach Baqara musiała pozbyć się nieco futra, by to nie przykleiło się do rany i pozwoliło ją w całości zobaczyć. Większość tych zadrapań nie wymagała opatrywania, toteż powinna zdążyć się wyrobić ze wszystkim. Kiedy jednak obróciła młodego, by obejrzeć go z innej strony nieco dokładniej, ten szarpnął się sennie i pisnął, odsuwając się od jej ręki, jakby coś go ostro zabolało, choć nie miał tam otwartych skaleczeń. To też sprawiło, że wpakował się jeszcze bardziej na łeb Iwo, co zrozumiał dopiero po chwili. Zamarł w bezruchu, a kiedy z jego oczek znów popłynęły łzy, coś chyba pękło w lisku, bo ten wbrew instynktowi złapał za uszy wilkołaka i wtulił się mocno w gęste futro. Biały mógł poczuć jego nieregularny, spazmatyczny trochę oddech, który bardzo powoli zdawał się wyciszać.
Po dłuższej chwili w ich małej ciasnej jamie było już dość cicho, choć czarny dalej nie chciał odkleić się od swego nowego pluszaka.
— Ja nie chcę wracać... — wymruczał cicho w białe futro. — Nie wrócę tam! — dodał zaraz, mocniej łapki na Iwku.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Iwo Sob Mar 26, 2022 2:24 pm

Nie miałem za wiele do roboty, ale nasłuchiwałem uważnie otoczenia i zerkałem kątem oka na kamyki, które raczej się tego wszystkiego nie spodziewały. Może im też jest tak niezręcznie jak mi? Wpadł jakiś typ z nieba i weź tu gadaj, zwłaszcza jak ten specjalnie gadać nie chce. Ja w sumie też nigdy nie chcę. Sprawiam, że ludziom jest niezręcznie? Meh, po co takie dywagacje prowadzić, skoro od lat znam odpowiedź. Uśmiechnąłem się psio, dochodząc do wniosku, który się nie zmienił od lat. Ara umie we mnie, Ara umie, o nie Baqara, nie Ara, na spokojnie Iwo, bez spoufalania się, bo wystraszysz i cię znienawidzą. Zmrużyłem oczy i kontynuowałem bycie flaczkiem zapewniającym wsparcie emocjonalne. Może faktycznie powinienem znaleźć sobie taką pracę? Szkoda, że wilkołaki się zabija. Mógłbym pomagać milicji, mógłbym pracować z dziećmi czy starymi osobami, albo z każdym, kto byłby smutny. Może to i trochę moja chciwość bycia głaskanym, ale obopólne korzyści by były. Już widzę, jak udaje mi się wytropić mordercę z milicją, bardzo trudna sprawa to była. Wszyscy dostają odznaki, a ja dostaję odznakę i pogłaskanie po głowie. Za bardzo puszczam wodze fantazji, nie powinienem tak, bo nie chcę, zwariować, jak Hakan. Z tymi moimi znajomymi chyba też zawsze coś nie tak było. Kesyan jest normalny, stabilny i taki zwykły, że aż miło przy nim być, wiadomo czego się mniej więcej spodziewać. Ara... Baqara ona chyba też, tak jakby? Nie wiem czy wampira mogę zaliczać do kogoś normalnego. W sumie mam dużo znajomych od jakiegoś czasu. Ciekawe co u Mirandy i ich wszystkich. Przyniosę im mleko i czekoladę i maliny, jeśli jakieś w lesie znajdę.
Myślałbym dalej nad jedzeniem i znajomymi, ale pieseł się obudził i mi wlazł na głowę. Rozpłaszczyłem się tylko jeszcze bardziej, łypiąc na niego trochę zdezorientowanym i badawczym spojrzeniem, bo jednak rzadko ktoś na mnie wpada, to ja na innych zazwyczaj wpadam. Miła odmiana. Zwłaszcza, że mnie złapał się wtulił. Właśnie o takiej pracy dla siebie myślę. Iwo z wiecznym przygnębieniem, problemami z zaufaniem i przerażeniem na myśl o byciu porzuconym, będzie leczył innych. Jak sobie nie umiesz pomóc, to chociaż innym ułatw życie. Szkoda, że mój ojciec tak nie myślał o wszystkim. Jestem dla niego zbyt surowy myślę. Czasy były inne.
Uniosłem lekko głowę, żeby wygodniej było się mu wtulić, spróbowałem też sięgnąć językiem do niego, skoro mnie tuli, to raczej twarzy i rąk nie wyliżę, bo to anatomicznie by łamało prawa natury takie moje wygięcie się, dlatego liźnięcie po kolanie czy ogonie też się nada. Lizanie, to lizanie uśmierza ból zawsze i wszędzie. Jak to, że pijesz lekarstwo, ono trafia do brzucha, a jakoś i tak noga cię boleć przestaje.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Baqara Sob Mar 26, 2022 3:08 pm

Przycinanie futra nie stanowiło problemu. Kim bym była gdybym nie miała przy sobie noża? Łowczyni bez noża, to jak koń bez nogi. Żyć się nie da, tylko śmierć nas czeka. Opłukałam rany, te co większe opatrzyłam i zachęcona tym, że sie hybryda nie budziła, chciałam zajmować się nią dalej, ale to było zbyt wiele życzeń od losu.
Nagła pobudka chłopaka przyznam, że mnie wystraszyła. Skrzeknęłam cicho i podskoczyłam, szybko klepiąc się w myślach po plecach z szyderczym uśmiechem. Potwory z Otchłani mi nie straszne, ale włochaty nastolatek? Bogowie, pomocy. W sumie nie miałam zbyt dużo doświadczenia z osobami w takim wieku. Altaira nie wiem czy liczyć, on ma już swoje lata. Poza tym włochaty nie jest, to elf, choćbym z lupą go oglądała, z mikroskopem, to bym włosa nie znalazła. Taki łysy, sam śpi w swojej komnacie, musi mu być bardzo zimno beze mnie... Właśnie tacy są nastolatkowie. Nabroją, a potem ryczą. Znaczy nie jeśli chodzi o psiaka tego co mam przed sobą. Tak, ten komentarz był nieadekwatny, dobrze, że go na głos nie powiedziałam.
Dałam mu oczywiście na chwilę spokój. Mi też się on przydał. Usiadłam wygodniej, otrzepałam spodnie z ziemi. Niech się chłopak uspokoi, bo kolejne mdlenie nie wyjdzie nam dobrze. Coś mu się stało i pytanie do i kto mu to zrobił. Zagrożenie może być blisko, a mi starczy, że przez ptaszyce jestem bardziej nastroszona niż normalnie. Z nudów kusiło mnie zaczepienie Iwka, ale to już chyba nie mój wilkołak jest. Ukradziono mi go.
Zmarszczyłam brwi, kiedy w końcu padła jakaś mniej więcej konkretna informacja. Sam jednak sposób wypowiedzi świadczył o tym, że jest z hybrydą lepiej.
-Nie każę ci nigdzie wracać.-odpowiedziałam spokojnie i uśmiechnęłam się delikatnie.-Jeśli chcesz możesz pójść z nami. Znam jedno dobre miejsce, a skoro wilkołak i wampir są tam bezpieczni, to hybryda tym bardziej.-chyba nie było sensu ukrywać tego wszystkiego. Skoro sam ucieka, to raczej nikt go nie posłucha, jeśliby chciał nas wydać. A jak będzie chciał z nami zostać, to wszystko się wyda przy pierwszym wschodzie słońca, którego nadejście, to nie kwestia lat, a raczej kilku godzin. Poza tym budowanie dobrej opinii wśród ludzi. Wilkołak i wampirzyca uratowali kogoś z dobrego serca. Słaba reklama, jeśli zaraz i tak zginiemy z ręki...
-Gdzie właściwie nie chcesz wracać? Od kogo uciekasz?-przydałoby się to wyjaśnić. Sięgnęłam też w tym czasie do plecaka i wyjęłam z niego zawiniętą w jasny papier kanapkę, którą wystawiłam w stronę futrzaka.-Iwo, to nie dla ciebie, jak coś.-wyburczałam do towarzysza, żeby sobie nawet nie myślał, zabierać jedzenie temu biedakowi.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Mistrz Gry Nie Mar 27, 2022 5:06 pm

Wilk leżał spokojnie, co znacząco pomagało mu się wyciszyć i garnąć choć trochę niespokojne emocje. Drgnął z lekkim zaskoczeniem w odpowiedzi na lizanie, ale nie odklejał się od swej żywej poduszki. Zresztą, to było nawet całkiem miłe. Nie spodziewał się, że znajdzie tu kogoś miłego.
Padła jego prośba, której szybko pożałował, jeszcze zanim kobieta zdążyła na to odpowiedzieć. Bo w końcu właśnie sprzedał jej informacje o swojej ucieczce, teraz mogła zrobić z tym cokolwiek. A jednak...
Kiedy rzuciła pierwsze zdanie, lisek stulił uszka i zerknął na nią z wahaniem. Nie każe mu... To znaczy, że nie po to tu przyszła? Nie szukała go? Może faktycznie... Chyba trochę się pogubił w tym, co działo się wcześniej. Słuchał jednak uważnie, chłonąc nowe informacje i zerkając przy okazji na opatrunki na ciele. To ona to zrobiła? No właściwie kto by inny.
— My nigdzie nie jesteśmy bezpieczni... — wymruczał i przekręcił się trochę, tak, żeby Iwo znalazł się pomiędzy nimi. Usiadł nieco spokojniej przy włochatym łbie i miętosił jego uszy w łapkach dla zabicia stresu. — Nie wyglądasz jak wampir — ocenił, spoglądając po niej trochę niepewnie. — Wampiry są brzydkie. — Uciekł wzrokiem znów na Iwo. Nigdy też nie widział wilkołaka, ale ten już był bardziej wiarygodny. Ale czy powinien być taki miły? — Um... — Zerknął na kobietę ponownie. Chyba dopiero teraz zauważył jej nietypową budowę, bo jego wzrok zjechał z twarzy na rogi, a potem kopyta i ogon. To było trochę jakby pocieszające, że nie jest człowiekiem. — Uciekłem od... właściciela. W Konurunie. On... On jest strasznym człowiekiem.
Stulił uszka i zerknął na nią, kiedy wyciągnęła w jego stronę pakunek, który tak pięknie pachniał. Wahał się przez chwilę, ale zaraz wziął ostrożnie i odwinął kanapkę, by się w nią wgryźć. Zniknęła w parę sekund i dopiero wtedy przypomniał sobie, że coś powinien powiedzieć.
— Dziękuję... — Zerknął na pusty papier i znów na nią. — Po co przyszliście do źródła życzeń... skoro nie po mnie? — zapytał ostrożnie. — I... O jakim miejscu mówiłaś?
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Iwo Nie Mar 27, 2022 6:44 pm

To dobrze, że się nie wystraszył. Z lizaniem nie przesadzałem jednak, bo z jednej strony nie chcę, żeby był cały wilgotny, jeszcze się przeziębi, a po drugie kłaczki, nie chcę się nimi dławić, jak ostatnim razem, bo to jest huuu.... no dzieje się wtedy. Kes niby odradzał zjadanie mydła, kłaki i mydło tak samo niezdrowe. Znaczy kłaki są bardzo naturalne, wszyscy się nimi krztuszą. Nie powinienem wyszukiwać wymówek do duszenia się nimi. Hm. Jeszcze długa droga przeze mną.
Słuchałem ich i cieszyłem się, że chociaż nic nie robię, to coś robię. Chłopak usiadł wygodniej i kiedy już nie planował zmieniać pozycji, ale planował mnie dalej głaskać, to ja się przekręciłem mocniej na boczek i uwaliłem łeb na jego nogach. Miziaj mnie miziaj, za uszkiem bardzo lubię, w uszach też, wszędzie w sumie. Zmrużyłem oczy i westchnąłem ciężko. To jeden z lepszych dni, czy raczej jedna z lepszych nocy mojego życia. I nie, żeby cokolwiek z ich rozmowy mi uciekało, o nie, ja tylko nie odpowiadałem. Chociaż sama informacja o źródle życzeń mnie zainteresowała. Spełni każde życzenie, jakiekolwiek? Czy to tylko taka gadka? Zaraz się pewnie dowiem, Baqara raczej nie zostawi tego bez komentarza.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Baqara Nie Mar 27, 2022 7:45 pm

Zapowiedziałam dobrą przyszłość, lecz on upierał się przy tej mniej optymistycznej. W jego stanie to raczej normalne. Kiedyś podobnie myślałam, kiedy wszystko było nowe i nie wiedziałam co się dzieje, wiedziałam tylko, że już nie przynależę tam gdzie widziałam swój dom. Ciągłe uczucie, że ktoś sapie ci na kark. Nie ma co rozdrapywać starych ran.
Wysłucham jego opinii i zaśmiałam się. Czyli nazwał mnie ładną? Dzisiaj widać jest dzień komplementów dla mnie.
-Dziękuję. Nie wszystkie są brzydkie.-zapewniłam go jednak, tak na przyszłość. Nie było sensu mu teraz wszystkiego tłumaczyć. Jak pójdzie ze mną, to na własne oczy zobaczy. Iwka się nie czepiał, a sam Iwo już mniej więcej chyba spał.
Dałam mu się oglądać i faktycznie zapomniałam, że jestem przykładem bezpieczeństwa dla dwóch typów stworów, dla hybryd i wampirów. Tak, to właśnie jest, jak nie jesteś niewolnikiem, zapominasz o tym co się wpycha do tej kategorii. Może też moja rasa pomogła mu powiedzieć o co mu chodzi i co się stało. Łatwiej się spowiadać komuś kto mniej więcej cię rozumie, niż komuś, kto potencjalnie może być twoim właścicielem.
Ucieczka od właściciela nie była zaskoczeniem, zdziwił mnie tylko kierunek ucieczki. Góry wydają się być niebezpieczne i trudne do zgubienia pościgu. Pokiwałam tylko głową na znam zrozumienia. Pocieszyć trudno jest, bo i co mam powiedzieć? Na razie lepiej pomyśleć na rozwiązaniem, które moim zdaniem było tylko jedno.
-To tym bardziej nie wracasz tam. Nie pozwalam ci.-zarządziłam i dałam mu kanapkę, którą wszamał tak szybko, że ledwo zdołałam zobaczyć, jak wypakowuje ją z papieru. Nie wiem czy mu smakowała, czy poczuł cokolwiek, ale liczę, że tak.
-Nie ma za co.-kolejny raz rzuciłam w niego uśmiechem. Zaraz szybko uśmiech zniknął i zmienił się w zaskoczenie, a później w olśnienie.-Oh... To dlatego tutaj panuje taka atmosfera.-stuknęłam kilka razy palcem w brodę.-Źródło nie było naszym celem. Spotkaliśmy skalniaki i one nas tu zaprowadziły.- spojrzałam na wodę i zastanowiłam się czego mogłabym sobie życzyć. Jest wiele rzeczy. Uznałam, jednak, że najpierw powinnam odpowiedzieć na jego kolejne pytanie przed zadaniem moich.-O moim domu w Sadah. Ogrodzenie, straż i służba, dobre jedzenie.-spróbowałam go zachęcić, bo jednak faktycznie tyle lat tam wampiry żyją w spokoju. No nie licząc niedawnego indycentu... niedawnego... śmierć na rok sprawiła, że odległe rzeczy wydają się być bliskie. Zabawne.
W końcu przyszła pora na moje pytania.
-Naprawdę spełnia życzenia? Po to tu przyszedłeś?-skoro wie co to za miejsce, to może było ono jego celem. Zażyczyć sobie, aby nagle znaleźć się z dala od zagrożenia?
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Mistrz Gry Pon Mar 28, 2022 12:04 am

Przetworzył w głowie tę informację. Nie wszystkie. Nie miał ku temu żadnych dowodów, ale z drugiej strony o tych brzydkich też tylko słyszał. Ciężka sprawa, bo to właśnie rogatej chciał wierzyć bardziej i to z każdą chwilą, choć mogło się to okazać jego zgubą. Ale jej następne słowa... To było trochę konfundujące. Z jednej strony zgadzał się całkowicie, nie chciał wracać za żadne skarby i pod żadną groźbą. A jednak jej rozkazujący ton na moment zmieszał liska. Nie był pewien, jak ma to rozumieć. Będzie chciała go sobie przywłaszczyć? Może nie, może...
Stulił uszka, kiedy powiedziała, że nie ma za co dziękować. Przecież było, nawet jeśli mówiłby to tylko z grzeczności. Ale naprawdę był wdzięczny za kanapkę. I pomoc z ranami, teraz trochę mniej bolały.
— O... One tu chyba mieszkają. — Zerknął ku środkowi dolinki. — Przychodzą co noc. Myślę, że tu się urodziły. — Zerknął na głowę Iwo na swoich kolanach, a potem znów na rogatą. Jej wyjaśnienia zabrzmiały niepokojąco niejednoznacznie. — Chcesz, żebym ci służył?... — zapytał z wahaniem. W końcu, skoro miała służbę... ale przecież była hybrydą. — Albo... panu domu... — Ale ale, powiedziała, że to jej dom. Chyba się zgubił, to wszystko tak bardzo do siebie nie pasowało. No i jeszcze te wampiry. Mówiła, że to bezpieczne miejsce, ale on przecież nic nie wiedział o takim życiu.
Kolejne pytania odwróciły uwagę chłopca w nieco milszym kierunku. Zastanowił się przez chwilę i nieznacznie skinął głową.
— Chyba tak, tak trochę. — Zajął się dłubaniem w futrze Iwo. — Chciałem uciec tam, gdzie nikt mnie nie będzie szukał. Albo nie będzie umiał. Góry to trudny teren. — Umilkł na moment. — Słyszałem bajki o źródle, ale nie myślałem, że je znajdę. Miałem taką książkę, ale ją zgubiłem. No i... ostatnio szukałem jakiegoś szlaku i natknąłem się na ludzi... nie wiem jakich, to oni mi to zrobili. — Kolejna pauza i ciche westchnięcie. Lisek podniósł wzrok na krąg latających skał. — Nie wiem, czy spełnia życzenia, tak mówią... Mojego jeszcze nie spełniło. — Przeniósł niebieskie oczka na kobietę. — Chcesz, to mogę wam pokazać, jak to działa. — Delikatnie uniósł uszy. — To całkiem proste.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Baqara Pon Mar 28, 2022 2:15 am

Skalniaki pilnujące magicznego źródła, to brzmi, jak prawdziwa historia z bajek i bez zastanawiania się w nią uwierzyłam. Faktycznie ich geneza może być tak samo baśniowa. Może ktoś kiedyś sobie zażyczył, aby kamienie ożyły? Opcji jest naprawdę wiele, a kamienie nie są zbytnio gadatliwe. Pozostawię to swojej wyobraźni.
-Hm? Nie, no co ty. Byłbyś gościem.-zamachałam dłonią, odganiając takie jego domniemania. Może powinnam to zaznaczyć wcześniej, ale taka interpretacja moich słów mi do głowy nie przyszła. Spodziewałam się, że założy to o czym ja myślę. Powinnam była się domyśleć.-Nie musisz też u mnie zostawać na zawsze. Możesz odpocząć i ruszyć dalej. Iwo też cię by pewnie mógł gdzieś podwieźć, poza tereny Gór Koronnych.-wskazałam na wilka głową. Nie sądzę, żeby protestować chciał. Opłatą za pomoc jest zapewne głaskanie
Wróciliśmy do magicznego źródła i faktycznie chciał uciec za jego pomocą. Raczej woda nie przeniesie cię nie wiadomo jak z miejsca na miejsce. Wyłapałam też szczegół o książce. W hrabstwie mamy masę książek, może i taka się znajdzie, a jak się nie znajdzie, to kupimy mu, bo czemu nie? Altair nawet nie zobaczy, albo nie, sama kupię, za moje własne pieniądze z tego polowania, o tego, na którym jesteśmy, dokładnie tak.
Popatrzyłam na niego.
-Prosiłeś o ucieczkę i ucieczka przyszła.-wskazałam płynnym ruchem na siebie i na Iwka. Może zbyt podniośle o tym mówię, może za bardzo wszystko wybielam, ale na trudne czasy jeszcze przyjdzie pora i na martwienie się.-Więc poniekąd cię wysłuchało.-dokładnie, jest nas dwójka do obrony, a dom nie jest aż tak daleko. Jesteśmy w stanie mu ucieczkę zapewnić. Może to przeznaczenie. Gdyby sprawa z ptaszycami potoczyła się inaczej, to na pewno byśmy się nie spotkali, no chyba, że przeznaczenie by zadziałało i jakoś zepchnęło Lisa na naszą ścieżkę.
Pomyślałam chwilkę, ale chyba tylko udawałam zastanawianie się.
-Jasne. Nawet jeśli nie zadziała dokładnie tak, jak chcę, to warto spróbować.-podniosłam się z ziemi, gotowa iść do wody.-To, jak to robić wiesz też z książki? Co się będzie dziać?-chciałam wiedzieć co się stanie, żebym się nie wystraszyła, jak mnie woda ochlapie czy coś.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Mistrz Gry Sro Mar 30, 2022 9:55 pm

Musiał chyba przez chwilę przetrawić tę informację. Gość. Hybryda gość. Wiele razy widział, jak traktowało się gości w domu i to nijak do siebie nie pasowało, ale znowu należało przypomnieć sobie, że rogata kobieta też była hybrydą. W dodatku to dalej brzmiało tak, jakby była kimś ważnym w tym domu. Więc coś takiego jednak było możliwe? Chyba nie uwierzy, póki nie zobaczy na własne oczy, ale zobaczenie wiązało się z ryzykiem. Z drugiej strony mocno korciło.
— Uhm... — mruknął tylko na znak, że rozumie, ale musi przemyśleć. Ucieczka z gór również brzmiała dobrze, im dalej się znajdzie, tym mniejsza szansa, że ktoś go odszuka.
Po chwili jednak temat przeszedł do źródła, a jego myśli zaczęły krążyć wokół ludowej bajki, która okazała się mieć całkiem spore ziarno prawdy. Lisek delikatnie przechylił głowę, a potem westchnął cicho z jakąś rezygnacją.
— Nie prosiłem o ucieczkę... Nieważne — odparł, zerkając po wilku i głaskając jego łebek. Może nie powinien tego robić dorosłemu facetowi, ale właściwie to nie facet a wilk, nie? Zresztą wydawał się to lubić. Jego miękkie futro było uspokajające. Rzucił też propozycją, która spotkała się z przyjęciem. Troszeczkę go onieśmieliło, kiedy wstała, a jego łapki znowu mocniej zacisnęły się na białej sierści, ale nic wielkiego się nie stało. Sam również wstał i zaczekał, aż Iwo też to zrobi. Był nieco niższy, niż wskazywałby jego domniemany wiek, ale mogło to być spowodowane konkretną rasą. — Tak, ymm... Powinny świecić... nic strasznego — wymruczał i wzruszył lekko ramionami, zaraz też zerkając po niej badawczo.
Wyszli z jamy, a lisek szedł tuż obok wilkołaka, trzymając jedną rękę na jego barku, trochę łapiąc za kudły. Trochę utykał, ale zdawał się tym nie przejmować. Tak też domaszerowali do brzegu idealnie okrągłego stawu.
— Legenda mówi, że źródło powstało z gwiazd... Dlatego jego moc działa tylko w nocy, wtedy źródło cieszy się na widok swoich pobratymców. — Zerknął ku ciemnemu niebu, a potem na rogatą. — Musisz złapać któryś kamień... Będzie chciał się wyślizgnąć, więc mocno go trzymaj. — Poinstruował i samemu podskoczył lekko, chwytając za przelatujący akurat niewielki kawałek skały. — Teraz przyłóż do niego usta i wyszeptaj życzenie... A potem puść kamień i napij się wody ze źródła — dodał, zaraz przenosząc wzrok na Iwo. — Też chcesz? — zapytał, gotów podać mu złapany kamień. Nie był pewien, czy psie odgłosy tu podziałają, ale w końcu... nikt nie uprzedzał, w jakim języku trzeba mówić, prawda?
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Baqara Czw Mar 31, 2022 12:24 am

Rozumiem brak zaufania i sceptyczność, ale teraz i tak go w żaden lepszy sposób nie przekonam. To kwestia po prostu zobaczenia na własne oczy i przekonania się.
Dopisałam sobie pewne fakty, nie zrozumiałam go, było mi głupio i od razu było widać, że próbuję połączyć wątki i zrozumieć swój błąd, jednak nie miałam jednego elementu układanki, więc na końcu tylko pokiwałam głową, zostawiając temat w spokoju. Życzenia to dość osobisty temat, więc jak sam o tym nie mówi, to naciskać nie będę.
Wstaliśmy i ruszyliśmy do źródła. Cieszyło mnie, że nie będzie wybuchów i piorunów. Na spokojnie, tak po prostu rzucimy życzenie w świat z nadzieją, że się spełni. Kojarzy mi się to z dziecięcymi marzeniami. Oh gdybym wtedy miała takie źródełko... pewnie życzyłabym sobie strasznych głupot, okropnych głupot, jak to dziecko, które nie umie jeszcze myśleć przyszłościowo i najczęściej kierują nim zachcianki i najbardziej bieżące potrzeby. Uśmiechnęłam się patrząc na gwiazdy. Ładna historia, co prawda do gwiazd daleko, ale przecież czasem spadają one na ziemię. To jest bardzo miłe wiedzieć, że czeka się na kogoś cały dzień i ten ktoś na pewno się zjawi, no chyba, że są chmury. Mam nadzieję, że korony drzew nigdy nie zasłonią tutaj nieba.
Wysłuchałam instrukcji uważnie, nie chciałam w końcu nic zepsuć. Przyglądałam się kamieniom i kiedy jeden był w zasięgu moich rąk, chwyciłam za niego i przyciągnęłam do siebie, mocno go trzymając. Zrobiłam, jak lisek mówił. Zbliżyłam twarz do kamienia, przymknęłam oczy i wypowiedziałam życzenie. Chciałam, żeby Alt był szczęśliwy i żeby odzyskał swoje oko, które stracił w walce. Zawsze patrzył na swój wygląd, a ostatnio jest bardzo przybity. Dobrze, że już zaraz wracam do domu, może w końcu się coś zmieni, może wyjdzie z tej swojej komnaty, spotkamy się, porozmawiamy. Już nawet nie umiem być na niego aż tak zła, ale tylko na niego, na innych, jak najbardziej umiem, więc niech lepiej się trzymają z dala.
Po wypowiedzeniu życzenia, puściłam ostrożnie kamień, klęknęłam i napiłam się wody. Powinnam może się zastanowić zanim się jej napiję, bo jednak ta woda może być podejrzana, ale od kilku łyków nie umrę.
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Iwo Czw Mar 31, 2022 12:43 am

Leżałem bez ruchu, to że żyję dało się wyczytać tylko z ruchu żeber i może okazjonalnego mlaśnięcia, żeby język ułożyć. Było mi zbyt dobrze, aż nie zasługuję na to pomyślałem sobie. Ale głaskany i tak musiałem wstać, kiedy uznali, że chcą iść do źródła. Poszedłem z nimi, pilnując się chłopaka, bo się mnie trzymał i gdyby nagle coś go bardziej zabolało, to lepiej upaść na masę futra niż na ziemię. Kiedy doszliśmy do celu, dalej się go pilnowałem, siadając przy nim tak, że się zaczepialiśmy sierścią.
Przyglądałem się z uwagą głazom, słuchałem opisu działania życzeń i wtedy lis mnie zapytał czy też chcę życzenie złożyć. Nie spodziewałem się, że mi to zaproponuje. Patrzyłem na niego chwilę, zerknąłem na Baqarę, a potem wróciłem do niego wzrokiem, czy aby na pewno zdania nie zmienił. Wstałem, wydobywając z siebie ciche szczeknięcie zgody i chęci do złożenia życzenia. Jednak nie bardzo ufałem wodzie i swojej równowadze, dlatego też parę długich sekund zajęło mi zajęcie pozycji przy brzegu na telepiących się nogach Bałem się, że wpadnę do źródła i utonę, niby dwie osoby obok są, żeby mnie uratować, ale i tak nie chcę się bać, nie chcę psuć tej nocy. Chwyciłem szybko przednimi łapami za kamień, obejmując go mocno, nawet chwytając się za niego pazurami. Przyssałem się łbem do głazu i dało się słyszeć chaotyczne poburkiwanie gdy mówiłem, czego pragnę, chwilę mi to zajęło. Na koniec życzenia liznąłem kamień i puściłem go gwałtownie, bo desperacko chciałem się wyratować przed ewentualnym wpadnięciem do wody, bo wpadanie do niej może i nie jest przyjemne, ale picie jej już jest, co widać było, kiedy przeszedłem do tego etapu rytuału. Chłeptałem zdrowo, bo dopiero kiedy poczułem wodę w pysku zrozumiałem, jak bardzo chce mi się pić. Nurzając ozor w cieczy rozejrzałem się dookoła, na Baqarę, kamienie i łypnąłem okiem na Liska. Tak, moje życzenie musi się spełnić. Chciałem, żeby spełniły się wszystkie życzenia skalniaków, bez potrzeby łapania za kamień, bo mają na to za krótkie ręce. Chciałem też, żeby życzenie Liska się spełniło mimo wszystko, nawet jeśli wcześniej zostało odrzucone, to żeby jednak je wrócili. Dałem też i życzenie dla siebie, prosiłem o to, żebym był przydatny komuś. Może i teraz hybrydzie pomagam w polowaniach, ale i tak poprosiłem, bo co jeśli ona udaje, że jestem przydatny? Nie wiem.
Podniosłem łeb znad wody, oblizałem się, zatrzepałem łbem. Obróciłem się w stronę ogoniastego, żeby sprawdzić czy coś się w nim zmienia, czy jego życzenie się spełnia. Oceniłem też, jaki jest jego ogólny stan, bo kolejnym krokiem, jaki wykonałem było wsadzenie łba w jego pierś i szyję, żeby się przytulić. Trochę takie podziękowanie za pokazanie źródła i danie szansy na życzenie. Naprawdę nie sądziłem, że się podzieli kamieniem. To było miłe myślę.
Iwo
Iwo

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-tatuaże na dłoniach i plecach
-chory na likantropię
-drobne blizny na lewym boku i nodze
-lekko nacięty kawałek ucha
Na pewno coś mu dolega, ale lekarze to przed nim ciągle ukrywają.
Obrażenia tymczasowe:
-poobijany po bójce
-pogryzione ramię
-rozcięty wierzch dłoni
Ekwipunek : .
Kieszeń:
-domowej roboty porzeczkowe papierosy
-zapałki
-klucze do domu (przyczepione łańcuszkiem do spodni)
Ubiór : Kreacje są w KP.
Źródło avatara : .

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Mistrz Gry Pią Kwi 01, 2022 1:22 am

Widząc nietypowe zachowanie Iwo, lisek nie odsuwał się od niego, jak to początkowo zamierzał. Nie był pewien, co spowodowało u niego to drżenie, raczej też nie zdołałby go jakkolwiek przytrzymać, ale na pewno mógł spróbować w razie czego. W końcu nikt nie chciał kąpać się w magicznym stawie, kto wie, co by z tego wynikło.
Kiedy Baqara wypowiedziała życzenie, trzymany przez nią kamień zaświecił się jakby od swego wnętrza, a każda jego szczelina rozbłysła delikatnie. Bardzo szybko uciekł jej z rąk, kiedy tylko poluzowała uchwyt, jakby niewidzialna siła ciągnęła go z powrotem do pozostałych i kazała krążyć w powietrzu. Bardzo podobnie zachował się ten od Iwo, a kiedy skały zaczęły obijać się o siebie, ten blask rozprzestrzeniał się z jednej na drugą, aż objął wszystkie.
Lisek popatrzył na wilkołaka, który postanowił chyba przy okazji ugasić pragnienie. Woda smakowała trochę dziwnie, jakby metalicznie, ale wciąż była smaczna. W końcu jednak mogli odsunąć się od brzegu. Czarny spojrzał na wirujący już wolniej krąg, którego skały stopniowo gasły i wracały do normalności. Zastanawiał się przez chwilę, czy życzenia też mogą się spełniał w tak leniwym tempie. To dawało trochę nadziei, choć nie był już taki pewien, czy chce jej zawierzać.
W końcu przeniósł wzrok na rogatą kobietę.
— Chyba możemy, znaczy... Chcę iść z wami... — wymruczał trochę ciszej niż zamierzał i położył uszy po sobie. Jakaś część jego wcale nie chciała, raczej wolała schować się jak najgłębiej i nikomu nie pokazywać, ale inna część uznała to za rzadką szansę. Po chwili zaś w jego oczach zawitało zawahanie. — Przypomnij mi... jak masz na imię? — zapytał i zmieszał się nieco, przypominając sobie, że sam nigdy się nie przedstawił. — Ja jestem Franz — rzucił, ponownie lekko tuląc uszy, spoglądając na nią ponad grzbietem Iwo, który ich rozdzielał.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Baqara Pią Kwi 01, 2022 1:52 am

Po raz kolejny, starałam się zapamiętać każdy szczegół, co się po kolei działo. Umieszczę to wszystko w moich prywatnych notatkach. Nie mam zamiaru podawać informacji o źródle całemu światu, bo natychmiast przyjechałby tutaj tłum ludzi, zadeptaliby ziemie skalniaków, które są chyba mało odporne na gości. Na pewno znalazłby się jakiś bogacz, co by próbował wykopać źródło i przenieść je do swojego domu. Technologia się rozwija, świat idzie do przodu, ale mam nadzieję, że niektóre rzeczy nigdy nie zostaną odkryte oraz, że magia przez to wszystko nie wyparuje.
Uśmiechnęłam się do siebie z jakąś dziwną dumą, ale też nadzieją, że może życzenie zostanie wysłuchane. Nigdy nie wiadomo, zwłaszcza, że prosiłam o coś trudnego. Nie wiem czy nie przegięłam, ale spróbowałam i nie żałuję.
Spojrzałam na liska i jeszcze większy banan pokazał się na mojej twarzy. Lis się zdecydował z nami iść, to bardzo dobrze dla niego. Może to pierwszy stopień do zaufania światu i obcym. Oczywiście, to kij o dwóch końcach, ale jeśli się umie bronić, to można sobie pozwolić na większą swobodę. Poza tym chłopak się chyba bronić nie będzie musiał, Iwo się tym zajmie, bo tak się do siebie przyssali, jak pijawka do skóry.
-Miło mi to słyszeć. Na pewno nie pożałujesz-zapewniłam go w decyzji, jaką podjął. Może mogło to brzmieć sztucznie czy podejrzanie, ale niedługo się przekona, że to nie były puste słowa.
Obserwowałam go i jego niepewność, na którą na razie nie ma lekarstwa.
-Baqara.-powtórzyłam swoje imię, za chwilę słysząc jego.-Franz, eleganckie.-skomentowałam miło, bo naprawdę wyczuwałam od tego imienia arystokrację. A to, że zapomniał, niech się nie przejmuje, każdemu zdarza się zapomnieć, ile razy ja zapomniałam, zwłaszcza na spotkaniach w większym gronie. Twarz zapamiętam, imię być może też, ale nazwisko. Dalej jest ten facet od win, z którego imieniem mam problem. Mam czas się nauczyć. Może w międzyczasie ktoś umrze i nie będę się już musiała uczyć? Kto wie...
Teraz jednak nie ma co o tym myśleć. Pojawił się nowy cel, wrócić do domu w jednym kawałku, najszybciej, jak się da. Moje osły wybaczcie, ale dzisiaj nie będzie spoczywania na laurach, jak to było w czasie kilku ostatnich dni, gdy szlajaliśmy się po lesie.

Z/T wszyscy

CIĄG DALSZY
Baqara
Baqara

Stan postaci : .
Obrażenia trwałe:
-przekłute uszy
Obrażenia tymczasowe:
-
Ekwipunek : Info w KP.
Ubiór : Info w KP.
Źródło avatara : ArtStation, Zumi Draws

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Władca Marionetek Czw Lut 16, 2023 1:11 pm

To była po prostu jakaś kpina. W jednej chwili zwyczajnie wykonywał swoją pracę, a w drugiej stał tutaj razem z dwoma irytującymi dzieciakami do pilnowania i listą bzdurnych zadań rodem z zielonej szkoły.
Zamachał kartką w powietrzu i przeszedł kilka kroków w krzywym kółku, starając się zebrać myśli. Jego czarny strój opatrzony peleryną z kapturem idealnie odcinał się na tle zielonej trawy górskiej polany. Tym bardziej odróżniał go od jasnych kamieni, które tu i tam zdobyły to drobne wypłaszczenie. Byli tutaj sami i to się najbardziej liczyło, nie miał ochoty oglądać ciekawskich spojrzeń przyciągniętych przez ten wesoły cyrk. Blade, wręcz białe oczy lekko błyskały spod kaptura i znad czarnej maski, która skrywała mu twarz. Jedyne, co jeszcze dało się dostrzec, to ciemna skóra wokół nich o jakby nieregularnym odcieniu. Zerknął przelotnie na towarzystwo przy ich małym bagażu, którego kazał im pilnować. Nie żeby na odludziu ktoś miał ich okraść, po prostu mieli niewymagające zajęcie, podczas gdy on myślał, a we trójkę czekali na wampira...
Wciąż nie miał pojęcia, dlaczego At zdecydował się go do nich przysłać. Zresztą nie tylko on, bo Gaspard sam nie wiedział wiele poza tym, by przyjść do swojej nowej drużyny i pomóc im w ważnym zadaniu.
Tymczasem zapowiadał się ładny, słoneczny dzień.
Władca Marionetek
Władca Marionetek

Stan postaci : .
Źródło avatara : pin/207376757834202863/

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Mistrz Gry Czw Lut 16, 2023 11:29 pm

-Atuś był nieco tajemniczy przysyłając nas w sam środek niczego - zachichotał długowłosy chłopak. Chociaż z chłopakiem to miał wspólną jedynie.. w zasadzie to nic. Nic na pierwszy rzut oka. Bou, bo tak nazywany był jegomość był długonogą kobietą o idealnej figurze, wielkich oczach jak u lalki, kształtnych ustach i jasnoróżowych włosach sięgających za pas. Ubrany był raczej skąpo, acz bogato.
-Haaa? - Lucrece zerknęła na niego - Bo to chyba tylko punkt przejściowy...tak mistrzu? -przeniosła spojrzenie w kierunku tajemniczego mężczyzny, który najwidoczniej przeprowadzał bitwę ze skrawkiem papiery.
-Zostaw go, maleńka - Bou machnął nonszalancko ręką, krzywiąc się nieznacznie - Meluś bawi się w Sherlocka Holmesa..
-W kogo? - zapytała zdumiona
-nieważne - odparł od niechcenia. Widocznie był znudzony faktem stania po środku niczego, gdyż raczej nastawiał się na wieczór pełen wrażeń. Na pewno nie na coś takiego.
-Chodź.. - podjął za chwilę ciszej, kierując się w stronę ich bagaży
-Co ty chcesz..
-Shhh.... - szepnął chcąc ją uciszyć, aby zaraz wydobyć z torby Mela kryształ, który to podarował mu Strażnik Azylu.
-uuuuh! śliczny! - szepnęła widocznie zachwycona widokiem sporego kryształu o szmaragdowej barwie. Po chwili jakby wrócił jej rozum, bo odebrała chłopakowi kamień
-Bou nie można - szepnęła pretensjonalnie - mistrz się jasno wyraził, że mamy go nie dotykać
-No ale... - Różowowłosy na powrót zabrał jej kamień - nie ciekawi cię jak wygląda istota, którą Ayu zamknął w środku?
-no... no ciekawi - przyznała nieco speszona tym faktem. W końcu to było bardzo niegrzeczne, Mel zabronił im bawić się jego artefaktami. A to jakby stało się jednym z nich.
-No widzisz? Zresztą, Mel się nie dowie - zachichotał, dyskretnie chowając kamień do kieszeni, gdy na horyzoncie pojawiła się, jak na razie niewyraźna z powodu dystansu ich dzielącego, postać - Ktoś do nas dołączy? - zagaił już głośniej Bou, przenosząc wzrok na Mela.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Gaspard Anatell Czw Lut 16, 2023 11:52 pm

Od kiedy… od kiedy to tak właściwie miał pracować w drużynie? Oczywiście, bywały wyjątki, Luna, Mifzenaam, czy Viddasala… ale to były jednak z reguły przypadki lub jego własne decyzje. Zaś At zaznaczył, że tym razem będzie coś na kształt drużyny…? Instrukcje były niejasne, a informacji dostał tyle co nic. Jakoś czuł się nieswojo, z reguły był samotnym wilkiem w służbie Pana Życia i Śmierci, a świadomość, że gdzieś tam działają inni była mu wystarczająca, przynajmniej póki nie musiał się w to mieszać. Do tego dochodził stres, taki dziwny. Czy powinien się przypodobać? A może wypaść profesjonalnie?
-At, jesteś bezduszny, wiesz że się nie nadaje do socjalizacji…
Stęknął zrezygnowany, aż jego boski symbol na skroni rozjarzył się bladym światłem. No nic. Poprawił kapelusz na bujnej czuprynie i kordelas przy pasie. Ta wyprawa praktycznie nie należała do ciężkich, co prawda góry koronne mu nie po drodze, ale to żaden kłopot dla wampira.
W końcu zaś wyczekiwany, czwarty osobnik objawił się na horyzoncie. Ze skracającym się dystansem srebrne oczy Anatella wydawały się bardziej zmrużone i nieufne, jakby oceniał. Persona w masce wyglądała tutaj na lidera, choć dobór były jeszcze z nim jakieś dwie dziewczyny…
-Zaraz…- Szepnął i zatrzymał się nagle, czując jakby coś go za gardło pochwyciło. Czy to była Lucrecie'a?! Czemu właśnie ona?! Oczywiście, zobaczenie jej całej i zdrowej było uspokajające, ale z drugiej strony, po tym co się podziało, tak jakby… At, to niewłaściwe zagranie…! -Mam szczęście…
Mruknął do siebie i wznowił krok, aby zaraz zjawić się u boku reszty, a może raczej na środku. Skupił wzrok na mężczyźnie.
-Gaspard Anatell. Witajcie.
Przedstawił się, próbując za wszelką cenę zachować spokój. Miał być w drużynie z Lu? To żart? A więc, czy ten osobnik w masce to był jej mistrz? Wspominała o nim. Trzeciej osobistości zupełnie nie kojarzył.
Gaspard Anatell
Gaspard Anatell

Stan postaci : Wampiryzm / Delikatna blizna przy wardze / Symbol Ata na lewej skroni / Wieczny pech.
Ekwipunek : Uświęcony kordelas palny, pistolet Gasparda, pistolet Gaushina, zakrzywiony sztylet, notes, pióro, amulet "A", zegarek kieszonkowy, torba alchemika.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Władca Marionetek Pią Lut 17, 2023 1:07 am

Nie przejmował się ich pogaduszkami, póki nie było to w jakiś sposób konieczne. Ważniejsza była kwestia ich planu, który choć zdawał się pięknie spisany, to wciąż był niejasny i problematyczny. A co gorsza, on sam był teraz odpowiedzialny za tę bandę.
Zerknął na Lucrace pytająco, bo parę sekund zajęło mu zrozumienie pytania, które pokątnie usłyszał.
— W rzeczy samej.
Na dobrą sprawę stanie i gadanie w ich docelowym miejscu działo jak bardzo kiepski pomysł. A to przywiodło mu na myśl inny problem. Instrukcje dość lakonicznie wypowiadały się o zagrożeniu, jakby to wcale nie istniało, a przecież dobrze wiedział, że jest inaczej. Zupełnie inaczej.
Jego wzrok padł na źródło nowych kroków, a zaraz i słów. Nie wyglądał na ucieszonego tym widokiem, białe tęczówki z chłodną obojętnością spotkały się ze srebrzystymi oczami wampira. Oceniały jego osobę.
— Tak, wiem — odparł bez zainteresowania na jego przedstawianie się, a zaraz odwrócił przodem do Anatella. — Skoro jesteśmy wszyscy, to mogę przejść do sedna. Zapolujemy na anatemę... w cudzysłowiu. — Zerknął kontrolnie na Bou. — Naszym zadaniem jest bezpiecznie odesłać ją do świata duchów, w żadnym razie nie wyrządzać krzywdy... Będzie trzeba się przygotować i rozeznać s sytuacji... — Przeniósł badawczy wzrok na Gasparda. — Pytania? — rzucił jakby lekko znużonym tonem.
Władca Marionetek
Władca Marionetek

Stan postaci : .
Źródło avatara : pin/207376757834202863/

Powrót do góry Go down

Góry - Page 6 Empty Re: Góry

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach