Rezydencja Krzeworożu

+2
Razikale An'Doral
Iwo
6 posters

Strona 8 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8

Go down

Rezydencja Krzeworożu - Page 8 Empty Re: Rezydencja Krzeworożu

Pisanie by Mistrz Gry Pon Sie 30, 2021 1:13 pm

  Kesyan pokiwał głową, notując kilka krótkich słów. Wątpił, by to siano było problemem, wtedy nie pojawiałby się po przebudzeniu, Iwo raczej nie sypiał w stajni. Nad uspokojeniem można było się zastanowić, a wraz z jego następną odpowiedzią nabrało jeszcze więcej sensu.
  — Rozumiem... — wymruczał, dokładając w głowie kolejne elementy układanki.
  Boli i dlatego. Trzeba przyznać, że Iwo miał bardzo specyficzny sposób wyrażania się. Krótko, zwięźle i na temat, aż do bólu. Ale tym razem przynajmniej przekazał to, co trzeba. Prawie. Jednak na co dzień nie mógł liczyć na opisy słowne, toteż nie powinien chyba narzekać. Informacja o wilku też była ciekawa, z pewnością pomocna w ocenie całokształtu.
  — Mhm... To nic groźnego, zajmiemy się tym, kiedy staniesz na nogi. Tymczasem obserwuj i pisz mi o każdym przypadku, wiesz, na co zwracać uwagę. W przypadku wystąpienia możesz użyć maści chmielowej. — Schował notatnik. — Wyślij mi też listem swoją dietę, być może to ona jest problemem — dodał i wstał po chwili. — A teraz odpoczywaj, nie zapomnij zmieniać opatrunków i nie wyjmuj szwów. Do zobaczenia — pożegnał się, skinął głową Mirandzie i wybył z pomieszczenia, by zebrać wszystkie swoje rzeczy i ruszyć z powrotem do miasta, gdzie czekała go kolejna robota.
  Czarna odprowadziła wzrokiem weterynarza, po czym zerknęła na Iwo. Przysunęła się z powrotem, zdjęła ze stolika szklankę i podała mu do ręki.
  — No masz — rzuciła z uśmiechem, jakby stawiał opór przed tym niczym małe dziecko.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Admin

Źródło avatara : https://imgur.com/Am3Vl

Powrót do góry Go down

Rezydencja Krzeworożu - Page 8 Empty Re: Rezydencja Krzeworożu

Pisanie by Razikale An'Doral Pon Sie 30, 2021 1:24 pm

Pierwsze co odnalazł w swojej pracowni to lustro. Był doprawdy w szoku widząc swoją twarz i brodę w jednym zestawieniu. Nawet nie zauważył, że ma brodę. Znaczy, pewnie zauważył, tyle że nie zwracał uwagi na własne odbicie. Dlatego to takie dziwne Chyba doprawdy długo siedział zamknięty w tym domu… ale nie to było ważne.
Kilka menzurek rozbiło się, kiedy przez zamieszanie, spadło na podłogę, wraz z przesuwanymi księgami, jakby zupełnie nie dbał teraz o ich stan. Szukał czegoś, właściwie, dokładnych rozpisek jakie przygotowywał o wilkołakach przez ostatni rok. Dlaczego był tu chaos?! Annabell, czemu tego nie ogarnęłaś?! A no tak, nie wpuszczał jej tu…
Odsunął się, cofając kilka kroków wstecz, na środek pracowni, obiema dłońmi łapiąc się za głowę, biorąc wdech i wydech. Opuścił ręce, obejmując się za prawe przedramię, gdzie spoczywał opatrunek.
-Dziadku, na to mnie nigdy nie przygotowałeś…- Wyszeptał, śledząc białym wzrokiem po całym bałaganie we własnym, najświętszym miejscu pracy, do którego w normalnych warunkach, w życiu by nie doprowadził, ale z każdą godziną, zdawał się odchodzić od zmysłów, tym więcej przemyśleń wdzierało mu się do głowy. -...zapewne zdzieliłbyś mnie kijem, gdybyś to usłyszał…
Zaśmiał się nerwowo, aby zaraz postawić kroki w kierunku regału pod ścianą, gdzie stały zwierzęce kończyny w szklanych pojemnikach z formaliną. Tam, wciśnięty w kąt klaser, okazał się być tym czego szukał. Już nawet nie pamiętał, że to właśnie tam go położył. Całkowicie wszystko mu się plątało, najwidoczniej.
Kartkował strony, odkopując swoje notatki na temat lykoraków, bo tyle pamiętał, że to właśnie one są efektem zarażenia przez osobnika ich gatunku. Chciał się tylko upewnić, że wygląda to tak jak pamiętał i niestety, nie pomylił się. Sam opis przemiany… gdyby to było prawdą, mógłby stanowić zagrożenie. Każdej nocy stanowiłby zagrożenie. Na czymś takim mogą ucierpieć niewinni postronni. Może łapie go tylko paranoja, może tak naprawdę jest zdrowy i te pogryzienia to za mało, ale… ale jeśli to prawda…
Zamknął klaser i przyłożył go do czoła, przymykając oczy. W porządku, An’Doral. Byłeś rozpoznawalnym i inteligentnym znawcą wielu dziedzin, może ludzie nigdy nie byli twoją mocną stroną, ale właśnie dlatego byłeś najlepszy w myśleniu o wszystkim innym, dlatego zachowaj rozsądek. Jeśli coś pójdzie nie tak, musisz mieć plan B. Bezpieczeństwo było w tym wypadku najważniejsze. Powinien zachować wszelkie środki ostrożności, jak obezwładnienie, czy nawet zażycie leków… a potem, gdyby nawet okazał się najgorszy scenariusz, zachowasz się tak jak należy. Zawsze byłeś sumienny, więc nie możesz się bać odpowiedzialności. Zwłaszcza za własne błędy. Nie ma nikogo, kto by cię złapał za rękę i wskazał drogę, musisz liczyć na siebie, jak zawsze. Dasz radę.
-Muszę się napić…
Westchnął, opuszczając klaser, który chwycił pod ramię i zerkając ostatni raz na pracownię, udał się do wyjścia z niej. To będzie długi tydzień, pełen przygotowań i rozmów, najpewniej. Może powinien się cieszyć każdą tą chwilą i spokojną nocą, choć bezsenność raczej go nie opuści od tak.

z/t wszyscy
Razikale An'Doral
Razikale An'Doral

Stan postaci : Wilkołactwo.
Ekwipunek : Amulet, pióro.
Ubiór : Długa szata (czarna lub biała), skórzane spodnie i trzewiki.
Źródło avatara : NN

Powrót do góry Go down

Strona 8 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach